Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Dom - Zwierzę i obowiązki

Mariola - Czw Paź 29, 2009 9:14 am
Temat postu: Zwierzę i obowiązki

klara76 - Czw Paź 29, 2009 10:02 am


Mariola - Czw Paź 29, 2009 10:33 am

klara76, zapraszam do mnie to się sama przekonasz :)
Martuś i Jaruś - Czw Paź 29, 2009 10:40 am

Ja też mam 2 bardzo łagodne psy ale nie puszczam ich bez smyczy bo wiem że nie każdy uwierzy mi na słowo że one są łagodne a zresztą nawet jeżeli są łagodne coś może im odwalić i zrobić komuś krzywdę a sama też nie lubię jak wałęsają się psy na ulicy, nie łatwiej zostawić je na podwórku by sobie pobiegały a jak będziesz miała ochotę to pójść z nimi na spacer??
My już raz mandat zapłaciliśmy za chodzenie psa przed posesją - ponieważ jeden z moich psów uwielbia się wymknąć i pospacerować ale już nie ma takiej możliwość :)

klara76 - Czw Paź 29, 2009 10:40 am

nie będę się przekonywać - mam doświadczenia (przykre niestety) z psami, które znałam, które nigdy nie gryzły - a jednak ugryzły
kryszka - Czw Paź 29, 2009 10:41 am


EwaM - Czw Paź 29, 2009 10:42 am

Mariola, wybacz, ale ja się trochę zgadzam z sąsiadką. Też mam psy, które nie gryzą ale gonimy je strasznie. Nie wolno im wychodzić poza teren i już. Jeśliby się nie słuchały no to trudno, musiałyby siedzieć zamknięte w domu czy kojcu.
Nawet jeśli psy nie gryzą, to ludzie nie muszą o tym wiedzieć i się boją. A już zwłaszcza małe dzieci.
A jeśli psy muszą się wybiegać to wyjdź z nimi rano na spacer.

podrozniczka - Czw Paź 29, 2009 10:55 am

Zgadzam sie z dziewczynami. O tym ze one nie gryza (co nie oznacza ze kiedys tego nie zrobia) wiesz Ty a nie ludzie na ulicy. Ja tez bylam ugryziona przez psa "ktory nigdy wczesniej nikogo nie ugryzl". Szlam ulica i nawet przeszlam na druga strone bo sie go balam a i tak za mna polecial. Mialam 8 lat. Rodzice dostali szalu a wlascicielka tylko powiedziala ze to mu sie wczesniej nie zdarzylo i on lubi dzieci.
klara76 - Czw Paź 29, 2009 10:58 am

podrozniczka napisał/a:
wlascicielka tylko powiedziala ze to mu sie wczesniej nie zdarzylo i on lubi dzieci.

uwielbiam takie tłumaczenie, szczególnie kiedy do dziecinnego wózka podbiegają 3 wielkie psy i właścieciel nie reaguje na prośby o zabranie psów; niestety jak jestem na spacerze razem z mężem kończy się to awanturą

EwaM - Czw Paź 29, 2009 11:08 am

Niektórym ludziom przeszkadza nawet to, że pies podbiegnie za blisko. I mają do tego prawo. Nie wszyscy kochają psy, a psy są brudne, psy śmierdzą, zwłaszcza takie podwórkowe, ślinią się i sorry, ale trzeba je trzymać z daleka od obcych.

My mamy jednego dużego psa, na spacerach jest łagodny i przyjacielski, ale nigdy nie wychodzimy bez kagańca. Bo jest duży. Ze smyczy spuszczamy go dopiero w lesie, nie pozwalamy załatwiać się na trawnikach przed domami, a jak zdarzy mu się zrobić kupę na chodniku, to ją sprzątamy. Jak się chce mieć psa to niestety trzeba się dostosować do panujących zasad.

MalaJu - Czw Paź 29, 2009 11:13 am

EwaM napisał/a:
Niektórym ludziom przeszkadza nawet to, że pies podbiegnie za blisko. I mają do tego prawo. Nie wszyscy kochają psy

np ja. I ostatnio zagroziłam wezwaniem policji, gdy jeden pan nie rozumiał, ze puszczanie samopas szczeniaka bullteriera niekoniecznie jest zgodne z prawem.

mietka - Czw Paź 29, 2009 11:17 am

ja tez nie przepadam za biagajacymi bez smyczy psami. i nie ukrywam, tez zadzwonilabym po policje, gdyby mi biegaly kolo domu. mam male dziecko, a psu nie zaufam.
dominiqsz - Czw Paź 29, 2009 12:00 pm

Ja bym :bacik: właścicieli tych wszystkich psów, którzy nie rozumieją że nie może on sobie tak po prostu latać po ulicy ... Nawet do swojego psa miałam ograniczone zaufanie...
Mariola - Czw Paź 29, 2009 12:29 pm


podrozniczka - Czw Paź 29, 2009 1:40 pm

Mariola napisał/a:

kryszka, jasne, moja wina. nigdy ci pies nie uciekł??


To ja chyba nie rozumiem. W poprzednim poscie piszesz ze psy musza sie wylatac i zawsze wracaja pod furtke. To raczej wyglada na codzienna praktyke a nie ze Ci raz kiedys tam pies uciekl.

Debussy - Czw Paź 29, 2009 1:41 pm

Dziewczyny mają rację, psy same nie powinny biegać po ulicy.
Dziwne, już raz Ci psa ktoś przejechał i nadal nie wyciągnęłaś wniosków?
Aha, to dla Ciebie albo się psa zamyka w kojcu który ma 3 m2, albo puszcza na ulice?
Nie no, pogratulować...

***

Znowu boli mnie ząb, który niedawno był robiony :-?

Mariola - Czw Paź 29, 2009 2:03 pm

koniec tej dyskusji. nie mam zamiaru każdemu tłumaczyć z osobna. tak to jest jak się mieszka w różnych miejscach i nie wie się dokładnie wszystkiego. tak jest to codzienna praktyka (ale w życiu miałam kilka psów, jednego mi skradziono, jednego rozjechano kilka umarło ze starości) bo nie mieszkam w centrum miasta, tylko na uboczu, blisko lasu.

Debussy, zastanów się czasem co piszesz.

a poza tym dyskusja nie była na temat psów, tylko zachowania pewnej osoby.

i bardzo proszę nie osądzajcie mnie, bo nigdy u mnie nie byłyście, nie będziecie i nie wiecie jak wygląda moje podwórko, ulica i wszystko co mnie otacza.

mietka - Czw Paź 29, 2009 2:15 pm

Mariola napisał/a:
tak jest to codzienna praktyka(...) bo nie mieszkam w centrum miasta, tylko na uboczu, blisko lasu.


ja tez, a mimo wszystko nie uwazam, ze psy powinny sie wybiegac bez wlasciciela. i gdyby moja sasiadka - mieszkajaca jeszcze blizej lasu codziennie wypuszczala psy, pewnie tez bym sie zdenerwowala. owszem najpierw probowalabym z nia o tym rozmawiac, ale gdyby taka sytuacja sie powtarzala, pewnie tez wezwalabym policje.

ja nie mam psow, bo mam za duzo innych obowiazkow, a niestety jak sie je ma to trzeba liczyc sie z tym, ze z psami trzeba wyjsc na spacer...

Mariola - Czw Paź 29, 2009 2:22 pm

ja mam na razie dwa, ale jeden jest już bardzo stary i tylko czekam kiedy umrze. więc zostanie tylko jeden i z tego co wiem, żadnego innego w tym miejscu gdzie teraz mieszkamy nie będzie.
ola88 - Czw Paź 29, 2009 3:54 pm


słonko - Czw Paź 29, 2009 4:27 pm

To ja jako właścicielka psa i jednocześnie wielka miłośnica wtrącę jeszcze swoje słowo. Oczywiście przyznaję rację większości. Ubóstwiam swojego psa - owczarekpodhalański, więc potrzebuje się wyszaleć, a mieszkamy w bloku, ale zawsze, gdy go puszczam, żeby się wybiegał (w jakimś ustronnym miejscu, gdzie stosunkowo mało ludzi, dzieci brak i innych psów) robię to na własną odpowiedzialność i ze świadomością, że mogę zostać za to ukarana. Bo rozumiem lęk innych ludzi, czy choćby zwykłą niechęć do psów - nie każdy musi je lubić. I jeżeli ktoś zwróci mi uwagę, czy nawet nakrzyczy, to pokornie przepraszam i zapinam psa na smycz, czy zakładam kaganiec, choć to dla niego największa kara pod słońcem. Nigdy nie można powiedzieć na 100%, że pies nie ugryzie. Jak mnie ktoś pyta, czy może pogłaskać, to odmawiam, bo nie chcę potem niepotrzebnych awantur jak pies warknie, bo nie lubi obcych.
Zwierzę to odpowiedzialność, większa niż się większości ludzi wydaje. Jeżeli nie można zapewnić psu warunków bytowania bezpiecznych dla innych ludzi (sąsiadów, współlokatorów, obcych), to się psa do domu nie bierze - taka prawda.

kryszka - Czw Paź 29, 2009 5:03 pm


szaraczarownica - Czw Paź 29, 2009 5:06 pm

kryszka napisał/a:
P.S. Wątek wydzielam.

Wydzielam, wydzielam, a ja, kurcze, muszę teraz cos napisać, żeby posty widzieć :razz:

truskawka_ja - Czw Paź 29, 2009 5:11 pm

szaraczarownica napisał/a:
Wydzielam, wydzielam, a ja, kurcze, muszę teraz cos napisać, żeby posty widzieć

Ja tez :)

magdasid - Czw Paź 29, 2009 5:11 pm

Kurcze, ja też mam psa, mieszkamy w kawalerce, i uwierzcie mi-to jest bardzo, baaaardzo żywy pies, który potrzebuje się wyszaleć i wybiegać, ale NIE WYOBRAŻAM sobie puszczania jej na ulicy luzem i bez kagańca, bo nigdy nie wiem, co jej do łba strzeli. W jakiś wolny dzień zazwyczaj zabieramy ja za miasto i tam sobie lata z patykiem w zębach.
Mariola, skoro macie podwórze, to nie widzę logiki w wypuszczaniu psów na ulicę. Jakie ma to znaczenie, czy pobiega sobie po posesji, czy po ulicy?

Mariola - Czw Paź 29, 2009 5:28 pm

magdasid, takie, że mam oddzielnie część ogrodową (moje psy wykopują mamie wszystkie kwiatki) od części na której stoją auta. mniejszy pies biega sobie po trawce i nie robi takich szkód jak ten duży. ale np tata kilka razy w tygodniu wyjeżdża bardzo wcześnie z domu i siłą rzeczy jak otwiera bramę to ten duży wybiega. mają nawet na dworze piękną, podwójną budę, ale ten stary pies nigdy nie miał łańcucha czy smyczy więc strasznie się szarpie. kiedyś mama chciała mu założyć. z małym natomiast nie ma problemu żeby szedł na smyczy, ale musi być długa. napisałam wyżej, że jest to ich codzienna praktyka, ale nie wypuszczam ich specjalnie żeby wkurzyć sąsiadkę. albo wybiegną jak się wyjeżdża autem. mamy 3 samochody więc mają trochę tych możliwości wyjścia, albo jak ktoś źle zamknie furtkę.
Agnieszka19 - Czw Paź 29, 2009 5:35 pm

szaraczarownica napisał/a:

Wydzielam, wydzielam, a ja, kurcze, muszę teraz cos napisać, żeby posty widzieć :razz:


No to tak jak ja :)

[ Dodano: Czw Paź 29, 2009 5:41 pm ]
Powiem tak ja nie znosze tego jak psy biegają samopas. Boje się dużych psów i nie ufam im.
Nie rozumiem dlaczego psy biegaja po ulicy?! Gdybym miała jakiegoś kochanego zwierzaka na pewno nie pozwoliłabym biegac mu samopas bo bałabym się o niego...
Zupełnie nie dziwie się sąsiadce. Ja i tak nie wierze jak ktos mówi mi: "Mój pies nie gryzie, proszę się nie bać". Nie gryzie, nie gryzie aż w końcu ugryść może... .

mietka - Czw Paź 29, 2009 6:05 pm

Mariola napisał/a:
albo wybiegną jak się wyjeżdża autem


zawsze mozna je na chwile przywiazac.

tulipan87 - Czw Paź 29, 2009 6:13 pm

słonko napisał/a:
Nigdy nie można powiedzieć na 100%, że pies nie ugryzie.


Zgadzam się z tym w zupełności. Sama byłam kiedyś świadkiem jak rzekomo niegroźny piesek wpadł w szał i "ukąsił" moją kuzynkę.
W końcu tylko zwierze,niektórym ludziom też się nie ufa a co dopiero psu.

Ambrozja - Czw Paź 29, 2009 6:29 pm

Mariola, rozumiem Ciebie, bo dla Ciebie to są Twoje ukochane psy i wierzysz, że nikomu krzywdy nie zrobią. I rozumiem też Twoją sąsiadkę (która moim zdaniem ma rację). Przecież widząc obcego psa nie wiesz jaki to pies czy jest agresywny itd. Sama zawsze boję się kiedy do mnie pies podbiega a jego właściciel/lka krzyczy, że nie ugryzie. A co by było gdybym szła z malutkim dzieckiem? Wtedy pewnie bałabym się sto razy bardziej.
ola88 - Czw Paź 29, 2009 9:01 pm

Gdy się zdenerwuje psa to i tak czy groźny czy nie to uważać trzeba, a psa to w różny sposób można sprowokować to ataku, nawet nie zdając sobie z tego sprawy... u mnie pies sąsiadów chodzi sobie wszędzie bez kaganca ani nic... listonosz jak do nich przyjeżdza to wcale z auta nie wychodzi tylko trąbi żeby ktoś wyszedł.... a ten pies jak jest na "swoim terytorium" to jest bardzo zły i nie chciała bym być sama u nich na podwórku, natomiast jak ide drogą i widze że jest on na drodze, wystarczy bardziej na niego krzyknąć i już ucieka ( co by mogło wskazywać że nie jest groźny, tylko się boi, a tak nie jest)


ale i tak co do psów, to moim marzeniem jest mieć rasowego golden retrivera :) biszkoptowego :) mmmm :) ( Misiak mi obiecał, jak będziemy mieć swój dom, to mi sprawi taki prezent ) to troszke sobie poczekam :P bo jak w jakiejś przyszłości będziemy musieli mieszkać w bloku... to cięzko by miał taki labrador :(

yennefer - Czw Paź 29, 2009 9:42 pm

Na wsi normalne jest, że psy mają dużo swobody, choć najczęściej są spuszczane dopiero wieczorem. Jednak jest zasadnicza różnica w mentalności oraz otoczeniu wsi i miasta. To co naturalne w pierwszym przypadku jest niedopuszczalne w drugim. Tak czy inaczej trzeba brać odpowiedzialność za swoje zwierzę i niestety nie można powiedzieć, że dany pies nigdy nie ugryzie.
EwaM - Czw Paź 29, 2009 10:09 pm

Mariola napisał/a:
albo wybiegną jak się wyjeżdża autem. mamy 3 samochody więc mają trochę tych możliwości wyjścia,


Nasz pies jest zawsze wypuszczany wieczorem. Jak był młody to ja sobie z nim poradzić nie mogłam, zawsze jak wjeżdżałam samochodem na podwórko to on uciekał. Ale nie uważałam, że to mnie usprawiedliwia tylko jak się przekonałam, że mnie nie słucha to po prostu zadawałam sobie trochę więcej trudu i zamykałam go zanim otworzyłam bramę, albo prosiłam tatę, żeby zszedł i go przypilnował, albo po prostu wracałam do domu wcześniej i wypuszczałam go już po wjechaniu na podwórko. Proste. To, że pies ucieka nie usprawiedliwia właścicieli.

Żeby nie było, że tacy święci jesteśmy. Zdarzyło się kilka razy, że ktoś nie domknął bramy, albo się zagapił i pies zdążył w tym czasie wybiec. A sąsiedzi się go bali. Tyle tylko, że skoro to było wyjątkowe wydarzenie to nikt nie miał pretensji. Raz zadzwonił sąsiad (telefonem) z samego rana, że chciałby wyjść do pracy, ale się boi, bo nasz pies siedzi mu przed furtką. Tacie było strasznie głupio, sąsiad się śmiał. Bo to się zdarzyło RAZ. A gdyby tak co miesiąc sąsiad spotykał naszego psa przed furtką to miałby święte prawo się wkurzyć i zadzwonić na policję.

Hatifnatka - Czw Paź 29, 2009 11:08 pm

mimo, że mamy beagle'a, który jest najłagodniejszym psem pod słońcem, to i tak nie puszczamy go luzem. wyszaleć może się jak jedziemy z nim do teściów (mają duuuży ogród).
osobiście też przeszkadzają mi psy biegające samopas. :-?

izunia_82 - Pią Paź 30, 2009 12:04 am

Podpisuję się pod większością postów, czyli biorę zwierzę i biorę pełną odpowiedzialność za niego :!: :!: :!: . Nie ma, że boli.
kakonka - Sob Paź 31, 2009 11:11 am

izunia_82 napisał/a:
Podpisuję się pod większością postów, czyli biorę zwierzę i biorę pełną odpowiedzialność za niego :!: :!: :!: . Nie ma, że boli.


Ja także podpisuję się pod tym w 100%.
My mamy pekińczyka- malutkiego i słodkiego, uwielbiającego dzieci (śmiejemy się ze do dzieci nie musi tak wysoko łepka zadzierać) i któregoś pięknego dnia była u mnie moja siostrzenica- Freeg chodził za nią krok w krok, ona go tarmosiła aż w końcu ją dziabnął- nie mocno w sumie to chyba bardziej się wystraszyła niż ja zabolało ale od tego czasu baczniej mu się przyglądam jak jest u nas jakieś dziecko a na spacerku zawsze jest na smyczy. dobrze ze mamy podwórko to tam może się wyszaleć :)

Weira - Pią Lis 13, 2009 9:36 am

Ja miałam jamnika Fredzia i nie wyobrażam sobie jak ludzie mogą wyrzucać zwierzaki, kiedy widzialam taką akcje jak koles zatrzymal sie samochodem i wyrzucil z niego psa. Piesek ten biegl za samochodem tak dlugo az koles zatrzymal sie na swiatlach i musial go z potworem wziąźć... no poplakalam sie jak to zobaczylam! a nie mialam mozliwosci nawet zareagowac bo ogladalam ta akcje z balkonu.. :(
Magdzik - Sro Lip 28, 2010 1:56 pm

Hmm mnie dobija to że ludzie nie zamykają swoich psów na podwórku tylko one tak chodzą bezpańsko po całej wiosce a ja potem muszę się zastanawiać czy przejść obok niego,czy jednak nie,czy mnie ugryzie czy nie? :o Ja mam 2 duże psy i nie wyobrażam sobie żeby szwędały się po ulicy chociaż by dla tego że bym się o nie martwiła,a już nie wspomnę o tym że by mogły n kogoś się rzucić. A wyrzucanie zwierząt zostawię bez komentarza bo jestem oburzona jak patrzę na te biedne zwierzątka,które nie mają domu.Te ich oczy pełne smutku,bólu i żalu,aż się płakać chce :cry:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group