Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Dom - Kredyt mieszkaniowy

Kati - Nie Kwi 25, 2004 12:51 pm
Temat postu: Kredyt mieszkaniowy
Powiedzcie mi Dziewczyny, czy kupiłyście mieszkania za gotówkę czy może spłacacie kredyt. A jeśli tak to w jakiej wysokości.

My będziemy chyba zmuszeni zaciągnąć kredyt hipoteczny pod mieszkanie, a w naszym przypadku to byłby spory kredyt. Inaczej nie ma szans na mieszkanie.... :cry:

Edyta - Nie Kwi 25, 2004 9:13 pm

Kati przykro mi , ale ja Ci nie pomogę w tej kwestii :cry:
josephine - Nie Kwi 25, 2004 10:12 pm

Znam osoby, które zdecydowały sie na kredyty - 30 lat, 15 lat spłacania... straszna perspektywa, ale jak nie ma innej? Najlepiej to chyba we franku szwajcarskim, ale rankigów banków nie znam;
my też nie mamy ani tyle kasy, ani mieszkania, więc albo cud albo podobna perspektywa...

pipi - Pon Kwi 26, 2004 10:57 am

Kati jeśli interesują Cię jakieś konkretne szczegóły to pytaj na priv, ja kupowałam mieszkanie na kredyt.
agnieszka - Pon Kwi 26, 2004 2:09 pm

Kati ja i mój skarb kupowalismy mieszkanko za gotówke (ale to tylko dzięki pomocy rodziców i dziadków).
A co do kredytów mieszkaniowych to troszkę się orientuje poniewaz pisałm prace o kredytach mieszkaniowych na podstawie Kredyt Banku(ale niestety to było w tamtym roku-m więc pewnie juz sie troszke pozmieniało).W poprzednim roku z tego co dobrze pamiętam najlepiej było brac kredyt w złotówkach(w związku z wachaniami kursów walut) a najbardziej przystepnym bankiem i stawianym najwyżej w rankingach KM był PKO BP SA.
Kati jeżeli chcecie wziąść kredyt poleciłaby ci skarzystać z rad specjalistów Expandera (Nieżaleznego doradcy finansowego)w Łodzi znajdują się oni na Piotrkowskiej 183/187.Oni pomogą ci wybrać odpowiednią walute i bank.Spróbuj wejsć i spytac - zawsze można się czegoś dowiedzieć.A to ich strona internetowa http://www.expander.pl
?ycze powodzenia

pipi - Pon Kwi 26, 2004 2:35 pm

Kati właśnie mi sie przypomniała jedna bardzo praktyczna rada.
Wiedz że możesz się targować w banku o warunki swojego kredytu - w tym co najważniejsze o oprocentowanie.

Kati - Pon Kwi 26, 2004 6:13 pm

Dzięki dziewczyny za info. Ja na 100 % to jeszcze nie wiem czy weźmiemy ten kredyt, ale chciałam się zorientować. Wkładu własnego mielibyśmy jakieś 20 tys. tylko, a reszte na kredyt. Nie muszę mówić ile kosztuje mieszkanie w Wawie... :( (albo powiem - 115 tys. rata na 15 lat wyszła około 720 zł :roll: )

Co ciekawe hmm stare mieszkanie z rynku wtórnego (w bloku z lat 30-tych ubiegłego wieku :roll: kosztuje tylko 10 tys więcej niż o tym samym metrażu nowe.... dobre, nie??

kryszka - Pon Kwi 26, 2004 6:30 pm

Kati napisał/a:
Co ciekawe hmm stare mieszkanie z rynku wtórnego (w bloku z lat 30-tych ubiegłego wieku :roll: kosztuje tylko 10 tys więcej niż o tym samym metrażu nowe.... dobre, nie??

Kati, na pewno więcej niż nowe, nie mniej?


Kati, nie łam się. Obecnie większość młodych musi wziąć kredyt na mieszkanie, bo skąd indziej? Nas też czeka kredyt i też przeraża mnie spłata przez tyle lat. Ale mam nadzieję, że nie będzie to dłużej niż 7 lat. :roll:
Ale niestety, realia warszawskie są nie do pozazdroszczenia. A nie myśleliście o wybudowaniu domku tak do 20 km pod Warszawa? Za 135 tysięcy to spokojnie można postawić dom w stanie surowym, a jeśli budowalibyście w systemie gospodardczym to może wystarczyłoby jeszcze na działkę.

No i pamiętaj że do ceny mieszkania i kredytu musisz dodać jeszcze sporo tysięcy złotych na wszystkie opłaty związane z kupnem.

Kati - Pon Kwi 26, 2004 6:47 pm

:oops: mniej Kryszko oczywiście :oops:
Kati - Pon Kwi 26, 2004 6:49 pm

DOM :?: :shock:

tylko tyle?

Wiem że Ex mojego A. buduje z mężem dom w Piasecznie, ale nie znam szczegółów...
Muszę zaznaczyć że nie mam działki pod dom.... a w Wawie cena gruntu to też nielicho

kryszka - Pon Kwi 26, 2004 7:20 pm

Kati, w stanie surowym zamkniętym, czyli ściany, wylewki, dach i pokrycie, okna, drzwi, instalacje itp. bez całego wykończenia, niestety. A to prawie drugie tyle, zależy co się chce. ;) I mowa tu o domu tak do 120 m kw. A w W-wie to chyba za tą cenę kupisz może z 40 m kw. :roll:

A co do działki to dlatego napisałam pod Warszawą, bo im bliżej miasta i centrum tym drożej.

Myślę że warto się zainteresować. My już szukamy działeczki bądź domku do remontu :mrgreen: , a nawet nie stać nas na raty o których ty wspomniałaś. Na niektórych stronach pracowni architektonicznych przy projektach są podane dokładne koszty wybudowania domu razem z robocizną.

Kati - Pon Kwi 26, 2004 7:25 pm

Kryszko zaintrygowałaś mnie... nie pomyślałam o domu. Faktycznie, koszt 115000 to nowe mieszkanie bez białego montażu 40 metrów na Warszawskim Targówku. Niezła oferta w porównaniu z rynkiem wtórnym.
Ale dom.... to jest cos. Napisz prosze na jakich stronach się rozglądałaś.

Zamierzam kupic warszawską gazetkę z ofertami domów, mieszkań i pracy :mrgreen: bo musze coś znaleźć.
Co do rat to na stażu nie zarabiam nawet tyle co wynosi miesięczna rata :frajer: :hahaha:

kryszka - Pon Kwi 26, 2004 8:15 pm

Projekty z kosztorysami:

http://projektygotowe.pl/katalog/
http://www.archon.pl/
http://www.studio-projekt.com.pl/reklamy.htm
http://www.archonplus.com...nu_act=1&act=11


Pozostałe strony:

http://www.archstudio.pl/SKLEP/index.php
http://www.archeton.pl/
http://www.studioarcis.pl/
http://www.archigraph.pl/
http://www.m-studio.pl/
http://www.projekty.murator.pl/

Kati - Pon Kwi 26, 2004 10:38 pm

Pięknie dziękuję Kryszko :) :graba:
Olcia.W - Pon Kwi 26, 2004 10:47 pm

Kati,jeśli tylko możesz nie pakuj sie duże kredyty.Moi przyszli tesciowie kupują domek dla nas i choć mozna tam mieszkać, to rozbudowa jego bedzie nas dużo kosztować.Staramy sie składać do kupki te pieniążki,ale też będziemy musieli wziąć kredyt, mam nadzieję,że jak najniższy :D Powodzenia
Jelonek - Wto Kwi 27, 2004 10:18 am

Kati , ja wzięłam kredyt na 7 lat - udało mi się zebrać wczesniej 1/2 ceny mojego
mieszkanka ( a małe kupiłam więc nie dużo kosztowało) i reszte + ewentualne koszty remontowe wzięłam z banku. Jest to uciążliwe , bo jednak "masz na sumieniu" obce pieniądze i trzeba myśleć o tym przy każdej zmianie , ale z drugiej strony lepsze
to niż płacenie za wynajem ( kwota nieraz ta sama co rata kredytu a idzie do obcej kieszeni). Myślę ,że dziś niewielu może sobie kupić mieszkanie bez kredytu, więc
głowa do góry.

laurena - Sro Kwi 28, 2004 11:28 am

My kupowaliśmy mieszkanko na kredyt. czesniej wynajmowalismy mieszkanie . Placilismy 400 zl miesiecznie plus oplaty. Teraz mamy swoje mieszkanko i placimy rate kredytu ok. 420 zl miesiecznie wiec prawie tyle samo co za wynajem a mamy wlasne gniazdko i duzo wieksze. Bralismy kredyt bez wplaty wlasnej - 100 % wartosci mieszkania bylo wziete w kredyt, na 25 lat we frankach szwajcarskich.
Kati - Sro Kwi 28, 2004 7:50 pm

Właśnie tak my klakulujemy Laureno... dzięki za odpowiedzi. To, że ktos tak zrobił wcześniej i mu się udaje - to powoduje, że ławiej nam się zdecydować. :) DZI?KUJ?
niuniab - Sob Maj 01, 2004 9:50 am

laurena napisał/a:
My kupowaliśmy mieszkanko na kredyt. czesniej wynajmowalismy mieszkanie . Placilismy 400 zl miesiecznie plus oplaty. Teraz mamy swoje mieszkanko i placimy rate kredytu ok. 420 zl miesiecznie wiec prawie tyle samo co za wynajem a mamy wlasne gniazdko i duzo wieksze. Bralismy kredyt bez wplaty wlasnej - 100 % wartosci mieszkania bylo wziete w kredyt, na 25 lat we frankach szwajcarskich.

Moja koleżanka też wynajmowała mieszkanie i teraz zdecydowała się je kupić, bo spłata będzie taka jak wynajem. Płaci tyle samo, ale już na swoje

SaraLee - Wto Lip 20, 2004 12:04 am

Pracuję w banku, zajmuję się mi.in kredytami hipotecznymi :) Chętnie udzielę rad, mogę także wyliczyć (orientacyjną) zdolność kredytową :)
suhotnikowa - Wto Lip 20, 2004 10:05 pm

:D :) :P
Super :D :)
Myślę, że chętnie skorzystamy z Twojej pomocy/porady :) :)
Jak wrócimy z wakacji, odezwę się na priv :D
ale już teraz z góry dziękuję :mrgreen:

otosia - Sro Lip 21, 2004 1:34 pm

Ja jestem w miarę na bieżąco z tym tematem. Ledwo co kupiliśmy mieszkanie (na rynku wtórnym) i wzięliśmy kredyt. Korzystaliśmy z pomocy Expandera. Nie chcieliśmy wynajmować mieszkania, bo praktycznie pieniądze na wynajem są podobne do raty kredytu, a idą już na własne mieszkanko, a nie czyjeś.
Kredyt wzięliśmy w złotówkach w PKO BP. Frank szwajcarski był zachęcający (ale w innym banku), jednak nie zdecydowaliśmy się na tę walutę. Od 1 lipca zaczęliśmy spłacać. No i zaczynamy życie z długoterminowym kredytem, ale chyba jakoś to będzie. A najlepsze jest to, że niedługo się przeprowadzamy :P

pipi - Sro Lip 21, 2004 2:14 pm

To super :spoko:
tynencia - Czw Wrz 09, 2004 8:48 pm

Strasznie obawiam się wszelkich kredytów. Nasze mieszkanie kupiła nam teściowa (to jest właściwie jej mieszkanie) i nie muszę mówić że to też nie jest jakaś super sytuacja. CO? SI? JEJ NIE SPODOBA I JESTEM NA BRUKU :(
Alma_ - Pon Lis 14, 2005 12:12 pm

Kati napisał/a:
Nie muszę mówić ile kosztuje mieszkanie w Wawie... :( (albo powiem - 115 tys. rata na 15 lat wyszła około 720 zł :roll: )


Kati, nie chcę Cię martwić, ale moja znajoma właśnie nabyła mieszkanie w Piasecznie, trzydzieści kilka metrów (dwa pokoiki, malutkie, ale ślicznie urządzone i wyposażone) za - UWAGA - 175 k PLN!!! Kredyt: 30 lat po 750 zł miesięcznie.

Także to 115 k w Warszawie to jakaś baaardzo optymistyczna wersja :roll:

Oglądałaś juz jakieś mieszkania?

PS. Jak pomyślę o tych wartościach to dziękuje opatrzności i babci Ł. za to, że mamy gdzie mieszkać w stolicy ;)

Kati - Czw Lis 24, 2005 3:47 pm

Taa ja w rezultacie tez mam gdzie mieszkać. Babcia przeniosła się do ciotki A (siostra ojca) a my juz za miesiąc - półtora na Grochów :)
Nie jest to szczyt marzeń, ale 45 metrów i spłata ciotki 30 tys.... jakoś przeżyjemy

kryszka - Czw Lis 24, 2005 7:15 pm

Kati - jak dla mnie świetne warunki (przynajmniej na początek)! :D Nie ma to jak u siebie i bez zbędnego towarzystwa. :wink: :mrgreen: W dodatku za tak małe pieniądze. A i do sprzątania nie za wiele. :wink:
Mika - Czw Lis 24, 2005 7:27 pm

kryszka napisał/a:
Kati - jak dla mnie świetne warunki (przynajmniej na początek)! :D Nie ma to jak u siebie i bez zbędnego towarzystwa. :wink: :mrgreen: W dodatku za tak małe pieniądze. A i do sprzątania nie za wiele. :wink:

:lol: Zgadzam się z Kryszką zwłaszcza co do tego sprzątania :lol: A bardziej poważnie to gratuluję mieć własny kąt to podstawa.

Alma_ - Czw Lis 24, 2005 9:50 pm

Tego sprzątania to nawet zazdroszczę... Ja nie ogarniam naszego mieszkania, wiecznie gdzieś jest nieporządek :roll:
Kot - Czw Lis 24, 2005 10:49 pm

Kati gratuluję mieszkanka. Własny kąt za taką cenę w Warszawie to prawdziwa rewelacja :wink:
Kati - Pią Lis 25, 2005 10:31 pm

Dzięki... :) Do końca roku się wprowadzimy mam nadzieję :) A najpóźniej w styczniu. :mrgreen:

[ Dodano: Czw Gru 22, 05 17:06 ]
Nadal nie mamy 16 tys zł na resztę spłaty :?

a kredyt to byłoby 450 zł miesięcznie na 4 lata... brać???????????? :roll: :( :?:

Alma_ - Sob Mar 04, 2006 2:17 pm

Kati, i co zdecydowaliście?

My własnie mamy wniosek kredytowy "w rozpatrywaniu", ale kwoty, o których piszesz to marzenie... :roll:

Bierzemy mega-kredyt (130% wartości mieszkania) na 30 lat i mozemy tylko mieć nadzieję, że sytuacja nam się drastycznie nie pogorszy i uda się spłacić szybciej. Ale co innego możemy zrobić? Chcemy byc niezależni i nie mamy co liczyć na mieszkanie w prezencie albo spadku, więc nie bardzo jest wyjście :?

szczako - Czw Cze 08, 2006 4:16 pm

trafilam na artykul na gazecie - Ranking kredytów mieszkaniowych
Alma_ - Czw Cze 08, 2006 4:21 pm

Aktualizując - dziś podpisaliśmy już druga umowę kredytową :roll:
Jakby ktoś miała jakieś pytania - to służę, w miedzyczasie stałam się ekspertem 8)

sylwia - Czw Cze 08, 2006 11:52 pm

Alma dziekujemy za wspracie i rade, ja osobiscie bede tego potrzebowac we wrzesniu to sie zglosze, ale przerazaj mnie te kredyty troszke np na 30 lat :kwasny:
Alma_ - Pią Cze 09, 2006 12:28 pm

Sylwia, ale to, że podpisujesz umowę na 30 lat, nie znaczy wcale, że musisz spłacać 30 lat.
Ja mam plan pozbyć się tego balastu conajmniej 2 razy szybciej ;)

sylwia - Pią Cze 09, 2006 1:17 pm

Masz racje alma im szybciej spłacony kredyt tym lepiej, też będziemy się starać jak najszybciej spłacic. Rodzice zapisali mi dwie dzaiłki więc jak je sprzedam to spora sumka uzbiera sie do mieszkania to może nie bedzie tak żle, ale jest tyle niewiadoych u nas że nie wiem co i jka będzie ale jestem zawsze dobrej mysli :D
Alma_ - Pią Cze 09, 2006 1:31 pm

W takim razie pamiętaj o waznym zapisie w umowie - wczesniejsza spłata musi być wolna od dodatkowych prowizji.
Klaudia22 - Pią Cze 09, 2006 5:33 pm

My tez bedziemy raczej skazani na kredyt ale nie na nasze mieszkanie tylko dla rodziców (łatwiej kupić kawalerke niz wieksze mieszkankoo a takie im wystarczy) ;)
tysia - Pią Cze 09, 2006 5:56 pm

No i ja też dołanczam do grona poszukujących mieszkania. Jakiś tam mały wkładzik mamy ale oczywiście bez kredytu się nie obędzie. Kurcze straszny orzech do zdryzienia z tymi mieszkaniami- jakie, na co najbardziej stawiac przy wyborze, jaki kredyt i na ile??? To są dopiero życowe decyzje :zalamany: :zalamany: :zalamany:
megi - Pią Cze 09, 2006 6:28 pm

i ja jestem w trakcie szukania mieszkania ale na zamiane chce spłacic czyjeś zadłuzone mieszkanie, wczoraj prawie doszlo juz do podpisania umowy, ale narazie druga strona sie wstrzymała, boja sie tej decyzji ale maja nóż na gardle, 10 tys zadłuzone, ale i tak musze postarac sie o kredycik na generalny remont, uff, a skad ja mam wiedziec co bedzie za 10 lat, czy bedzie praca i wogóle, to taka gra w ciemno!!! :o
Alma_ - Pią Cze 09, 2006 7:14 pm

Moim zdaniem naprawdę nie ma się czego bać - mieszkanie to również inwestycja, na pewno nie straci na wartości.
Mika - Pią Cze 09, 2006 7:33 pm

Alma masz rację, ale wydaje mi się, że Megi raczej chodziło o obawę co do spłaty kredytu a nie co do wartości nieruchomości. Jeśli teraz ktoś bierze kredyt na 30 lat bo teraz stać go na spłatę tegoż kredytu to skąd ma pewność, że za 5-10 lat nadal tak będzie?
Alma_ - Pią Cze 09, 2006 7:45 pm

Mika, ja to rozumiem, ale własnie chciałam powiedzieć, że nie ma nic do stracenia. W najgorszym wypadku (czego nikumu nie życzę!) można sprzedać mieszkanie i spłacić pozostałą część kredytu.
Mika - Pią Cze 09, 2006 7:54 pm

Masz rację tylko to będzie oznaczało cofnięcie się do początku sprzed zaciągnięcia kredytu i pytanie gdzie wtedy zamieszkać :roll:
Alma_ - Pią Cze 09, 2006 8:17 pm

Mika - nie do końca :)
Bo przecież przez te kilka lat spłacimy część kredytu - i nie całą kwotę ze sprzedaży trzeba będzie oddać do banku.

A poza tym - co jest alternatywą dla kredytu?

Mika - Pią Cze 09, 2006 8:33 pm

Wygrana w toto lotka :lol: A poważnie to chyba nie ma żadnej alternatywy, my raczej też będziemy korzystać z kredytu na mieszkanie jeśli będzie ono w innym mieście niż Łódź...
Dotka - Pon Cze 12, 2006 4:52 pm

My też poszukujemy mieszkanka i najlepiej Łódź Górna. Najlepiej zamiana naszego komunalnego na mieszkanie w bloku (może być zadłuzone) ale wszyscy raczej szukają czegoś lepszego więc ciężko to idzie. Myslimy też o kupnie swojego M na kredyt ale też tego boimy się (na 30 lat, a co będzie za kilka lat, czy damy radę :cry: ).
Kati - Czw Sie 17, 2006 8:48 am

Alma_ napisał/a:
Kati napisał/a:

Kryszka ma rację - połowę wartości kredytu oddaje się do banku w odsetkach... i raczej bym nie różnicowała tego co do waluty. W złotówkach np. 150 tys oprocentowane w skali roku na 2 % daje nam 3000 zł rocznie. Mnożąc to przez 30 lat jasno widac że uzbiera się suma 90 tys złotych..... to chyba dość łatwo policzyć?

Różnice w różnych walutach są oczywiste i niezaprzeczalne, bo przecież inne jest oprocentowanie kredytu w PLN i ine w walucie obcej. Różnica jest rzędu kilkuset procent, więc nie do pominięcia - faktycznie w CHF oddajemy do banku 50% więcej, w złotówkach - 100% więcej.
A co do łatwości liczenia, to nie dla wszystkich takie łatwe, bo to jednak funkcja malejącej wartości zadłużenia, więc nie po prostu mnożenie ;)

Hmm racja z tymi walutami - przyznaję,jednak nie kilkaset procent... ale niekiedy we frankach kredytu nie można dostać.
A mnożenie jest proste - jeśli raty są równe. Przy malejąch jest trudniej. Ale i inny charakter spłaty - trzeba najpierw spłacać więcej, co nie zawsze jest możliwe przy naszych dochodach

zrobiłam małą symulację

w złotówkach
Oblicz koszt kredytu, odsetki oraz wysokość poszczególnych rat kredytu
Kwota kredytu: 150000
Oprocentowanie nominalne: 6,5%
Okres kredytowania: lata30 miesiące 360
Kapitalizacja: miesięczna
Raty: równe

Koszt kredytu: 341 316.73
Odsetki: 191 316.73

Plan spłaty
L.p. Rata Odsetki Kapitał
1. 948.10 812.50 135.60
2. 948.10 811.77 136.34
3. 948.10 811.03 137.08
4. 948.10 810.28 137.82
5. 948.10 809.54 138.56
6. 948.10 808.79 139.31
7. 948.10 808.03 140.07
8. 948.10 807.27 140.83
9. 948.10 806.51 141.59
10. 948.10 805.74 142.36
11. 948.10 804.97 143.13
12. 948.10 804.20 143.90

raty malejące

koszt kredytu 296 656.25
Odsetki 146 656.25

1 rata 1 229.17

ostatnia rata 418.92

Alma_ - Czw Sie 17, 2006 9:03 am

Cytat:
A mnożenie jest proste - jeśli raty są równe.

Też nie. Raty równe, tzw. annuitetowe polegają na tym, że w miarę spłaty kredytu udział raty kapitałowej rośnie, a raty odsetkowej maleje, przez co rata w całym okresie kredytowania jest stała - ale kwota odsetek obliczana jest dla każdego miesiąca od aktualnego stanu zadłużenia. Rachunek nie jest bardzo skomplikowany, ale wynika z kalkulacji procentu składanego - tzn. przy kredycie wysokości 100 tys. w pierwszym miesiącu płacimy odsetki od tej kwoty, ale już w nastepnym, przy założeniu, że spłacamy w racie 1000 zł raty kapitałowej + odsetki, rata będzie zawierała odsetki od 99, a nie 100 tys. Jeśli rata jest stała, to zostaje to odpowiednio zbilansowane.

Taka kalkulacja nie ma dla nas większego znaczenia, kiedy płacimy równo, wg kalkulacji banku, ale zaczyna mieć spore, kiedy zaczynamy nadpłacać kapitał powyżej ustalonej kwoty - wtedy nadwyżka, którą oddamy bankowi będzie niższa (bo mniej odsetek zdąży nam narosnąć).

Kati - Czw Sie 17, 2006 9:33 am

No tak, to się zgadza. Zakładam, że jednak placę tak jak mi skalkulował to bank... chodziło mi raczej o rząd wielkości oddawanych do banku pieniędzy a nie o dokładną analizę... ale dzięki za wyjaśnienia
Alma_ - Czw Sie 17, 2006 9:41 am

Ja się tym zainteresowałam właśnie dlatego, że zamierzam płacić więcej - i np. przy spłacaniu dwóch rat kapitałowych w miesiącu suma odsetek, które w ogólnym rachunku oddajemy do banku maleje nie dwu, ale prawie trzykrotnie - warto o tym pamiętać ;)

PS. Zabieram tę dyskusję od Kryszki do wątku o kredytach, bo trochę zboczyłyśmy z tematu ;)

Kati - Czw Sie 17, 2006 9:44 am

Też miałam to zrobić :wink:

A mnie nie stać na spłacanie dwóch rat w miesiącu. Jak by było - wzięłabym kredyt na 2 a nie na 4 lata :? a szkoda...

Alma_ - Czw Sie 17, 2006 9:52 am

Ja jednak wolałam wziąć kredyt na dłuższy okres - w moich warunkach nie ma dodatkowej opłaty za wcześniejszą spłatę (ważne!), a wolę mieć swobodę w podejmowaniu takiej decyzji, bo nigdy nie wiadomo, czy stać mnie będzie na wyższą ratę za rok, pięć czy dziesięć. Kredyt jest wzięty na 30 lat (maksymalny czas), ale mamy plan, żeby spłacić go w ok. 10. Zobaczymy, co z tego będzie :?
Kati - Czw Sie 17, 2006 10:13 am

Hmm...

Ja również nie mam opłat za wcześniejszą spłatę. Albo muszę poinformować bank, że chcę dokonac wpłaty wyższej - wtedy bezpłatnie (albo za jakieś grosze - cos kojarzę, że 25 zł) przeliczą mi pozostałą kwotę na niższe raty. W przypadku niepowiadomienia banku oni pobierają z konta kredytowego tylko wysokość raty a nadpłata tam zostaje i zwracają ją dopiero przy ostatniej racie.

Najchętniej nie brałabym wcale kredytu (nie dało się :kwasny: ) ale skoro już musiałam - to najchętniej jak najmniej i na jak najkrótszy okres... Panicznie nie lubię rat, kredytów, pożyczek, długów :zly:

Spłacić - zapomnieć, że był.

Alma_ - Czw Sie 17, 2006 10:21 am

Tak, tak - powiadomienie jest konieczne, wraz z informacją, czy pozostały kredyt ma być przeliczony na niższą ratę miesięczną czy krótszy okres kredytowania. No i ja mam minimum takiej nadpłaty ustalone na 2000 zł.
kryszka - Czw Sie 17, 2006 10:55 am

Co do nadpłat - to ja dostałam taką ofertę z GE Money Bank, że od razu dostaję dwa rachunki - jeden na który wpłacam normalne raty (kapitał + odsetki) i drugi - na który mogę robić darmowe i zupełnie w dowolnej wysokości nadpłaty - zmniejszają one kapitał, więc i odsetki maleją.

Tyle że zamiast szybciej spłacić kredyt - można te nadwyżki zaintwestować i w sumie po zapłaceniu odsetek kredytowych jeszcze na tym zarobić. No chyba, że wolimy się po prostu pozbyć kredytu i mieć go z głowy - ja właśnie tak bym wolała.

Kati - Czw Sie 17, 2006 10:57 am

Ja też Kryszko... ja też...

Nie ciągną mnie mgliste perspektywy inwestowania i zarobienia na kredycie... brrr

Alma_ - Czw Sie 17, 2006 11:00 am

A ja nawet lubię się w to bawić 8)
FifthAvenue - Czw Sie 17, 2006 12:08 pm

Nigdy w zyciu niczego nie wzielam na raty i nie mialam zadnego kredytu. Przeraza mnie to....Teraz jeszcze bardziej, jak sobei poczytalam te wszystkie szczegoly techniczne, o ktorych piszecie... Jestem humanistka, w gestwinie liczb, cyeferek, sum i dzialan matematycznych cierpie i gubie sie. Dlatego odziwiam wszystkie z Was, ktore sie na kredyty decyduja i jeszcze (hehe jak to niektore) LUBIA to....
jestem pewna, ze i na mnie przyjdzie kiedys pora.... ale jak juz przyjdzie, to bedzie to dla mnie psychicznie bardzo ciezkie.

Kati - Czw Sie 17, 2006 1:15 pm

Wiesz Fifth, masz rację - ja psychicznie dołuję się co jakiś czas z tym kredytem - mimo, że nie za duży :roll: , mimo, że na krótki czas :roll: to jednak bardzo frustruje i obciąża finanse. Oby już nigdy więcej :niepewny:
FifthAvenue - Czw Sie 17, 2006 1:22 pm

Kati - w takim razie zycze super szybkiej splaty i OBY nigdy wiecej ! :winko:
Alma_ - Czw Sie 17, 2006 1:52 pm

Oczywiście, że wolałabym być w sytuacji, gdy mogę mieć własne mieszkanie bez konieczności zadłużania się, ale niestety - nie wszyscy mają takie szczęście :?

A ja naprawdę - nie boje się kredytów. Przecież to nie system argentyński ;)
Nawet jeden wzięłam w celach czysto inwestycyjnych, na zakup mieszkania, które będziemy wynajmować. I po cichu zastanawiamy się nad kolejną taką inwestycją ;)

FifthAvenue - Czw Sie 17, 2006 2:22 pm

Alma - bo Ty po prostu masz zmysl "inwestora" :-) Zazdroszcze, bo ja kompletnie nie mam.
To prawda, ze kredyt to czasami jest jedyne wyjscie, ale pamietajmy, ze tez nie jest tak super latwo kredyt dostac... jeden, nie mowiac juz o kilku ! :-)
Ja wiem, ze i mnie to w pewnym momencie czeka, nie ma lekko. Kredyt - raty - to mniej wiecej to samo. Jak przyjdzie co do czego to bede sie wyzalac na forum a Wy bedziecie mnie pocieszac :-)

Ja chce miec nowiutenkiego nissana x-trail ale na chwile obecna jest kompletnie poza zasiegiem, albo bedziemy musieli zrezygnowac ze wszystkiego innego... Jak sie upre to bedzie. I bede go splacac pewnie jeszcze dlugo po tym jak juz przestanie jezdzic....

josephine - Wto Wrz 05, 2006 9:43 am

A ja mam kredyt na lat 30... no, "już|" teraz 28 i pół
na mieszkanie na łódzkim Janowie...
JAkoś przyzwyczaiłam się do faktu, iż spłacam co m-c raty (tak jak inne opłaty - czynsz, prąd, etc)
Fakt, że obciąża, ale gdyby nie kredyt to nie wiem, jakim cudem mielibyśmy "mieć" własne mieszkanie, a na pewno dla nas nie do pomyśłenia był wynajem i wpłacanie komuś pieniędzy, zamiast na ratę własnego mieszkania.

A muszę powiedzieć, że na franku szwajcarskim w 1 roku kredytu zarobiliśmy na różnicach kursowych (oczywiście na całości kredytu) około 5 tysiecy pln .. a później podnieśli ratę, bo bank szwajcarski podniósł stopy... :( ale nawet po tej zmianie płacę około 120 pln mniej miesięcznie, niż w opcji "bezpieczna złotówka" hehe :)

I nawet mnie bawi faktycznie to spłacanie - obserwuję sobie kurs i jak jest znacząco niższy - to bach wcześniej spłacam ratę - czasem uda się tak zaoszczędzić nawet do 10- pln no a pomnożyć to razy 30....

No i nie boję się bo faktycznie nasze mieszkanko jest już około 30 tysięcy droższe niż w momencie kupna (tak poszły ceny w górę na Janowie - i oczywiście nie mówię o wyposażeniu..)

Pewnie, że wolałabym kredytu nie mieć, ale poza totkiem na razie innych opcji nie mam... :)

Alma_ - Wto Wrz 05, 2006 9:48 am

josephine, z ciekawości - ile jest wart w tym momencie m2 mieszkania na Janowie?
josephine - Wto Wrz 05, 2006 10:33 am

Jak to się pięknie mówi - jest wart tyle, ile ktoś chce za niego zapłacić :)

Ceny wahają się w okolicach 3000 pln za m2
Chociaż ostatnio nawet sąsiadka sprzedała 85 m2 za 285.000 pln!!!!!!!

Ale kupić mieszkanie na Janowie jest ciężko - dość mała podaż, a duży popyt.

Alma_ - Wto Wrz 05, 2006 10:37 am

Dziękuję :)
kryszka - Wto Wrz 05, 2006 11:53 am

O mieszkaniach na Olechowie
szczako - Pią Lis 17, 2006 12:04 pm

ranking kredytów mieszkaniowych
Alma_ - Pią Lis 17, 2006 10:29 pm

Po ostatnie dwa kredyty udałam się do mBanku i Millenium i jak na razie - mBank :spoko:
sloneczko - Pią Kwi 27, 2007 8:17 pm

SaraLee napisał/a:
Pracuję w banku, zajmuję się mi.in kredytami hipotecznymi :) Chętnie udzielę rad, mogę także wyliczyć (orientacyjną) zdolność kredytową :)


A CZY JA MOGLABYM PORADZIC SIE ETZ W SPRAWIE KREDYTU?

MonikaKan - Czw Sty 17, 2008 10:21 am

Czy widzieliście może gdzieś w internecie jakies aktualne zestawienie- ranking kredytów?
kryszka - Czw Sty 17, 2008 10:47 am

Trudno o jakieś ogólne zestawienie, bo dla każdego liczy się coś innego - a to marża, oprocentowanie, długość kredytu, wpłata własna, ubezpieczenia itp.

Zajrzyj na stronę www.money.pl albo doradców: www.expander.pl lub www.openfinance.pl

EwelinaKrzys - Pią Sty 18, 2008 10:03 pm

teraz przy takich cenach mieszkan nie mam nawet zdolnosci kredytowej :( a kredyt to musialabym wziąść pewnie na 50 lat, buuu
MonikaKan - Pon Sty 21, 2008 3:43 pm

Dzięki- zajrzę tam na pewno, bo jesli chodzi o kredyty,to rzeczywiście trzeba porównywać,porównywać i jeszcze raz porównywać.

Ewelina- moze jednak w którymś banku bedziesz miała zdlonośc kredytową??

kryszka - Wto Sty 22, 2008 9:46 am

To może żeby nie pakować się w kredyt mieszkaniowy na tyle lat wyjściem jest TBS? Wpłaca się pewną kwotę, a potem w czynszu spłaca się kredyt mieszkaniowy - nie jest on jakoś przesadnie duży.
No i gdzieś czytałam, że jest szykowana ustawa o możliwościach wykupu kiedyś TBSów, co teraz jest niemożliwe (ale można je dziedziczyć).

Mamy gdzieś nawet na forum wątek o TBS. :)

[ Dodano: Wto Sty 22, 2008 9:56 am ]
http://forum.wesele-lodz.pl/viewtopic.php?t=4482

MonikaKan - Wto Sty 22, 2008 11:36 am

:) może to jakies wyjście jest, ale tak niewiele wiem o tym, że nie wiem.
Kati - Sro Sty 23, 2008 7:12 am

Trzeba wpłacić "wkład" albo oddać inne mieszkanie. Nie można zostać prtycypantem w TBS posiadając na własność (Ty, mąż) inny lokal.
monika_zyga - Sro Sty 23, 2008 9:17 am

Kati napisał/a:
Nie można zostać prtycypantem


Co to znaczy?
TBS-y mozna miec kiedys na wlasnosc?
Piszecie ze w TBS czynsz jest wysoki, bo splaca sie kredyt, ale po co sie splaca kredyt skoro to mieszkanie nie jest Twoje :?:

kryszka - Sro Sty 23, 2008 11:03 am

Moniko_zygo - kliknij w link, który zamieściłam wyżej - tam jest wątek o TBS i linki z łódzkimi TBS - a tam z kolei znajdziesz konkretne mieszkania i wysokości czynszów.


TBS to jak kiedyś spółdzielnie - dajesz swój wkład na budowę, a potem resztę kredytu udzielonego spółdzielni na budowę bloków spłacasz w czynszu.

monika_zyga - Sro Sty 23, 2008 11:12 am

No kumam i tamten watek tez czytalam.
Ale po co wplaca sie ten wklad i splaca kredyt w czynszu skoro to mieszkanie nigdy nie bedzie moje, to prawie tak jak wynajem, bo place wiecej i nic z tego nie mam. Nigdy nie bede mogla sprzedac tego mieszkania :kwasny:

kryszka - Sro Sty 23, 2008 11:49 am

No dobra, ale jeśli mieszkasz/mieszkałaś w blokach to Twoi rodzice też kiedyś tak "kupili" mieszkanie spółdzielcze. Też wpłacali wkład i też spłacali kredyt spółdzielni, choć mieszkań tych nie mogli sprzedać.
Potem weszła ustawa, która umożliwiła wykup tych mieszkań i ich dalszą sprzedaż.

Z TBS jest tak samo, tyle że na razie nie ma ustawy o wykupie, ale mieszkania te można dziedziczyć oraz "sprzedać" - tzn. nabywca odkupuje od ciebie wkład i podpisuje umowę z TBS.

monika_zyga - Sro Sty 23, 2008 12:27 pm

Dzieki na info :)
nie wiem jak jest/było w blokach bo od zawsze mieszkam w domku.
Z moim M. myslelismy o kupnie malego mieszkanka a z czasem tez sie przeniesc do domku. Dlatego nie mozemy "kupic" czegos czego nie mozna bedzie "sprzedac" ale jesli jest tak jak mowisz no to sie blizej zainteresuje.
Myslelismy tez o kamienicach, bo sa tanie. Ale TBS-y to zawsze bloki i zawsze lepsze okolice.
No to juz duzo wiem :P

MonikaKan - Czw Sty 24, 2008 8:21 pm

Ja też zawsze mieszkałam w domku jednorodzinnym, to zupełnie inaczej niz w blokach. Szczerze mówiąc nie chciałabym mieszkać w blokowisku, więc jedynym rozwiązaniem jest chyba kredyt.
fastyna - Sro Kwi 23, 2008 11:14 pm

My też będziemy zmuszeni do wzięcia kredytu na mieszkanie i teraz jesteśmy wlasnie na etapie poszukiwania odpowiedniego kredytu, dla mnie to wszystko to jest jakaś czarna magia. koszty zakupu mieszkania są niestety tak wysokie teraz ze nie bedziemy na pewno w stanie kupić mieszkania za gotówkę...
celina - Sro Paź 29, 2008 7:18 pm

Widze ze dawno nikt nie pisał o potyczkach pienieznych.Własnie staramy sie o kredyt i moj maz chyba był we wszystkich bankach,szedł Piotrkowska i wchodził do kazdego po kolei.W niektorych to wogole totalna olewka na klienta na samym wejsciu.Ale jest swiatelko w tunelu.Znależlismy doradce kredytowego i on nam pomoze zalatwić kredyt.Na poczatku miał byc na meza i troche wkladu własnego,ale sprawa sie skomplikowala i w koncu o kredyt bedzie staral ze swoja mama(ja nie pracuje ).Tak bardzo bym juz chciała miec wlasny kat bo mam juz dosc.Po slubie mieszkalismy z moimi rodzicami w blokach,pozniej przenioslam sie do tesciowej, tak mi dopiekła ze po 3 miesiacach znow wrocilam do rodzicow.Urodziła sie Karina i robi sie ciasno.Wiec jak najszybciej na swoje.Bardzo ciezko jest dostac kredyt zwykłym zjadaczom chleba.Inaczej moze by bylo gdybym pracowała.
Ela_i_Adam - Sro Paź 29, 2008 8:02 pm

My pracujemy oboje a i tak nam kredytu nie dali przez ten krach w Stanach :( nawet doradca nie pomógł :zalamany:
mietka - Sro Paź 29, 2008 8:06 pm

a my wlasnie czekamy na decyzje... jeszcze max 1,5 tyg i juz cos powinnismy wiedziec... mieszkanie mamy, ale potrzebujemy kredyt na remont domu, bo mieszkania nie chcemy sprzedawac
kryszka - Sro Paź 29, 2008 8:13 pm

Teraz to porażka z kredytami. Brakuje franków, trzeba mieć wysoki wkład własny, mieszkania kosztują jakieś chore sumy, już nawet po decyzji i umowie kredytowej banki nie wypłacają kasy... współczuję tym co teraz muszą wziąć kredyt.
fastyna - Czw Paź 30, 2008 10:50 pm

dlatego my byliśy zmuszeni zrezygnować z mieszkania, bo nie mamy szans na kredyt, który 2 miesiące temu spokojnie byśmy dostali, a nie dostalismy z winy dewelopera bo nie było na czas wszystkich papierów....
celina - Pią Paź 31, 2008 7:39 pm

No to pieknie.Cos czuje ze moge tylko pomarzyc o własnym M.Kurcze jaki nasz kraj jest beznadziejny.Moj maz przez tan krach w Stanach tez ma cieplo w pracy,szef postanowił poopcinac stawki pracownikom a niektorych zwolnic bo nie ma zlecen a co za tym idzie pieniedzy dla pracownikow.No to chyba bede musiała isc na łaske do tesciowej. :twisted:
555 - Wto Lis 04, 2008 9:15 pm

to, ze mieszkania kosztuja chore sumy, to fakt..
ale strasznie irytuje mnie podejscie kredytobiorcow, ktorzy oczekuja, ze dostana wartosc mieszkania + jeszcze jakas sumke na remont bez zadnego wkladu wlasnego.. skoro kogos stac, zeby te 30 lat splacac po ok. 700-1000 zlotych miesiecznie, to dziwi mnie, ze przez rok czy dwa nie moze uskladac na remont..

gebka - Wto Lis 04, 2008 10:00 pm

no to sie nie dziw bo najpierw skladalismy na slub i do tego pozyczalismy na niego wiec nie wiem skad mieli bysmy jeszcze uzbierac na remont ( dobrze ze nie musielismy go robic) chyba nie bylas w takiej sytuacji ja tak
555 - Wto Lis 04, 2008 10:05 pm

w jakiej sytuacji nie bylam..? za slub i przyjecie weselne placilismy sami, od wielu lat sami sie utrzymujemy, a teraz za wlasne pieniadze i bez zadnych kredytow planujemy remont i wymiane mebli..
ja nie pisze o tym, zeby uskladac na calosc, bo przy chorych cenach mieszkan i ich relacji do zarobkow to raczej malo realne, pisze o tym, ze irytuja mnie wygorowane oczekiwania bez wlasnej inicjatywy..

misia-misia - Sro Lis 05, 2008 8:04 am

555, tylko, że nie każdy ma możliwość czekać i odkładać rok na remont , to raz.
A dwa czasem łatwiej płacić ratę niż zbierać na remont, który wcale mało nie kosztuje.

My staraliśmy się o kredyt również bez wkładu własnego i to jeszcze z poduszką finansową na opłaty, notariusza itd. Bo najzwyczajniej w świecie nie mamy ani na wkład własny ani na opłaty. Dla nas łatwiej byłoby wciągnąć to wszystko w kredyt niż kombinować kasę czy czekać 1-2 lata żeby na wszystko poodkładać.

Owszem są osoby które idą na łatwiznę i chcą od banku wyciągnąć jak najwięcej.
A są osoby które muszą iść na takie rozwiązanie niejako z przymusu.

A druga sprawa... nawet gdybym miała na wkład własny to i tak bym nie dała.
Wolałabym wziąć kredyt na całość a to co miałabym na wkład - przeznaczyłabym na fundusz inwestycyjny. Dużo lepsze rozwiązanie.

Agulka - Sro Lis 05, 2008 11:10 am

misia-misia napisał/a:


A druga sprawa... nawet gdybym miała na wkład własny to i tak bym nie dała.
Wolałabym wziąć kredyt na całość a to co miałabym na wkład - przeznaczyłabym na fundusz inwestycyjny. Dużo lepsze rozwiązanie.


Błąd.

Kredyt bierze się na najkrótszy możliwy okres, na jaki kogoś stać (sprawdź płacisz miesięcznie do banku przy kredytcie np. na 10 lat vs. ta sama kwota na 30 lat).
A inwestować oszczędności możesz tylko i wyłącznie jeśli się na tym naprawdę dobrze znasz. Fundusze w dzisiejszych czasach? Popatrz sobie co się dzieje na giełdzie, ile ludzie potracili na funduszach. Nie dość że dasz zarobić funduszom na prowizji od swoich jednostek to jeszcze zapłacisz bankowi dużo większe odsetki od kredytu - bardzo pomysłowe. Mnie na to nie stać i zamiast brać kredyt na 30 lat pozbierałam wszystkie oszczędności i wzięłam na 10. Teraz śpię spokojnie bo wiem że saldo do spłacenia szybko maleje a mi zostało jeszcze tylko 8 lat do końca spłaty - i takie rozwiązanie polecam tym, którzy mają jako takie oszczędności.

Mika - Sro Lis 05, 2008 12:19 pm

Poza tym wkład własny to również lepsze warunki na jakich uzyskujemy kredyt.
misia-misia - Sro Lis 05, 2008 10:11 pm

[quote="Agulka"]
misia-misia napisał/a:


A druga sprawa... nawet gdybym miała na wkład własny to i tak bym nie dała.
Wolałabym wziąć kredyt na całość a to co miałabym na wkład - przeznaczyłabym na fundusz inwestycyjny. Dużo lepsze rozwiązanie.




Cytat:
Błąd.


każdy robi jak uważa. Ja się podpisuję pod tym co napisałam. A są to wg mnie mądre słowa analityka finansowego. Ja nie mówię tu o grze na giełdzie. Jest wiele możliwości inwestowania - mniej lub bardziej ryzykownych.
A swoje oszczędności powierzyłabym odpowiednim osobom.

gebka - Czw Lis 06, 2008 10:10 am

555 napisał/a:
w jakiej sytuacji nie bylam..? za slub i przyjecie weselne placilismy sami, od wielu lat sami sie utrzymujemy, a teraz za wlasne pieniadze i bez zadnych kredytow planujemy remont i wymiane mebli..
ja nie pisze o tym, zeby uskladac na calosc, bo przy chorych cenach mieszkan i ich relacji do zarobkow to raczej malo realne, pisze o tym, ze irytuja mnie wygorowane oczekiwania bez wlasnej inicjatywy..



nie o to mi chodzilo tylko ze my bralismy slub i za raz kupowalismy mieszkanie i nie mielismy na wklad wlasny musielismy jeszcze brac mnuiejszy kredyt w innym banku na zaliczke notariusza itp dobrze ze remontu nie robilismy to naprawde nie zawsze taka latwa sprawa uzbierac ty chyba patrzysz od strony dajacych a zycie bywa inne nie jest latwo zyc ze swiadomoscia splacania przez 30 lat wiem ze jesli mniej lat tym mniejsze odsetki ale na wiekasza rate tez bysmy nie mieli czasami to bledne koło

EwaM - Czw Lis 06, 2008 10:26 am

misia-misia napisał/a:


każdy robi jak uważa. Ja się podpisuję pod tym co napisałam. A są to wg mnie mądre słowa analityka finansowego. Ja nie mówię tu o grze na giełdzie. Jest wiele możliwości inwestowania - mniej lub bardziej ryzykownych.
A swoje oszczędności powierzyłabym odpowiednim osobom.


O jakiego typu inwestycjach mówisz?
Ja popieram zdanie Agulki. Skoro uważasz, że zarobisz biorąc większy kredyt a oszczędności inwestując to dlaczego nie weźmiesz kredytu, żeby zainwestować?

misia-misia - Czw Lis 06, 2008 11:11 pm

Jeśli np. posiadamy 50000 PLN, a chcemy kupić nieruchomość to lepiej zainwestować je w zrównoważone Fundusze Inwestycyjne niż wpłacać jako "wkład własny" na kredyt hipoteczny. Wspomniane 50000 PLN da nam 15-20% stabilnego zysku co roku, a zarobione w ten sposób pieniądze możemy przeznaczyć na spłatę rat zaciągniętego kredytu. Sporo osób ta właśnie robi.

EwaM napisał/a:
Skoro uważasz, że zarobisz biorąc większy kredyt a oszczędności inwestując to dlaczego nie weźmiesz kredytu, żeby zainwestować?


Mało kto wie, ale opłaca się np. wziąć kredyt pod hipotekę a pieniądze z niego zainwestować w Fundusze Inwestycyjne Ludzie po prostu boją się ryzyka i właśnie dlatego mało kto decyduje się zainwestować pieniądze z kredytu zaciągniętego pod hipotekę pomimo, że daje to dość łatwy zysk

postaram się znaleźć artykuł w którym dokładnie i bardziej rzeczowo jest to opisane przez doradcę finansowego.

Tajgete - Pią Lis 07, 2008 8:05 am

Misia... fundusze, nawet stabilne bardzo zależą od sytuacji na rynku. Ja przez jakiś czas miałam fundusz "zrównoważony", potem przeniosłam się do super bezpiecznego "rynku pieniężnego". Ogólnie po ponad pół roku jestem 150 zł na minusie... :roll:

50 tys. wpłaty własnej dają oszczędność na odsetkach około 30-60 tys. (w zależności od ilości lat), przede wszystkim dlatego, że zmniejsza oprocentowanie i marżę.

Poza tym 15-20% na stabilnym funduszu? Tyle niestety dają fundusze akcyjne. W funduszach stabilnych można się spodziewać maksymalnie 10% (minus opłaty administracyjne - u mnie 1,5% i opłaty za zarządzanie - 11 zł miesięcznie, co przez pierwszy rok pochłania w sumie większość zysków w moim przypadku). Realnie możesz liczyć na podobny zwrot inwestycji jak w przypadku wpłaty jako wkład własny. Z tym, że ten drugi jest inwestycją pewną, a fundusze niosą za sobą pewne ryzyko (np. jeden z "bezpiecznych" funduszy stracił w ciągu ostatnich 3 miesięcy 30%) :wink:

EwaM - Pią Lis 07, 2008 8:37 am

Tajgete ma całkowitą rację. Misia, chyba nie jesteś na bieżąco z notowaniami. Rzeczywiście jeszcze nieco ponad rok temu fundusze zwyżkowały. Fundusze akcji dawały nawet ponad 100% zysku w skali roku, a zrównoważone kilkanaście czy kilkadziesiąt procent. Ale to już jest od roku nieaktualne. Od roku funusze lecą na łeb, na szyję. Również te zrównoważone. Generalnie jak na razie to straciły cały zysk.
Później poszukam ostatnich notowań i wkleję kilka przykładów.

sistermonn - Pią Lis 07, 2008 9:06 am

Misia, niestety, ale muszę dołączyć się do moich poprzedniczek. Fundusze lecą na łeb na szyje. Obecnie stopa zwrotu mojego funduszu to - 20%.
A co do kredytów to niestety, ale mówi się już wszędzie, że banki zaostrzyły swoje wymagania i wkład własny jest teraz prawie niezbędny do udzielenia kredytu. jedynie chyba jeszcze dwie instytucje przyznają kredyt na 100%, ale i to pewnie wkrótce się skończy.

kryszka - Pią Lis 07, 2008 9:45 am

Misia - byłaś u przedstawiciela Expandera? :cool: Oni wszystkim tak mówią i to ślicznie wygląda na wykresach, zyski ogromne, bardzo to działa na wyobraźnię.

Nie przeczę, że można je osiągnąć, bo czas takich inwestycji jest długi, więc jak raz spadną, to drugi raz wzrosną, ale żeby osiągnąć aż tak dobre wyniki trzeba się naprawdę znać na rynku, inwestycjach, znać mechanizmy itp.


Ja osobiście wolałam dostać mniejsze oprocentowanie kredytu, nie płacić ubezpieczenia za brak wkładu własnego i zostawić sobie rezerwę w razie nieprzewidzianych zdarzeń losowych gdybym nie mogła spłacać kredytu. Pieniądze leżą na lokacie i procentują, a jakbym teraz miała je wycofać z funduszy to bym poniosła dużą stratę.

EwaM - Pią Lis 07, 2008 10:02 am

Przykłady funduszy zrównoważonych:

T- tydzień
M- miesiąc
R - rok

AIG:
zmiana wartości jednostki [%]
1T 1M 3M 6M 1R od początku (czerwiec 2004)
+1,89 -10,83 -14,31 -18,99 -27,90 +17,66

Legg Mason
zmiana wartości jednostki [%]
1T 1M 3M 6M 1R od początku (kwiecień 1999)
+1,71 -4,35 -6,00 -7,64 -11,23 +116,05

Pioneer
zmiana wartości jednostki [%]
1T 1M 3M 6M 1R od początku (sierpień 2003)
+1,47 -10,17 -13,13 -17,15 -26,34 +8,12

Dla porównania jeden z funduszy akcji:

AIG (krajowe):

zmiana wartości jednostki [%]
1T 1M 3M 6M 1R od początku (czerwiec 2004)
+5,41 -20,94 -31,15 -41,06 -56,03 +29,56

Agulka - Pią Lis 07, 2008 10:11 am

misia-misia napisał/a:

Mało kto wie, ale opłaca się np. wziąć kredyt pod hipotekę a pieniądze z niego zainwestować w Fundusze Inwestycyjne Ludzie po prostu boją się ryzyka i właśnie dlatego mało kto decyduje się zainwestować pieniądze z kredytu zaciągniętego pod hipotekę pomimo, że daje to dość łatwy zysk

postaram się znaleźć artykuł w którym dokładnie i bardziej rzeczowo jest to opisane przez doradcę finansowego.


Nie mam czasu żeby przedstawiać Ci szczegółową analizę i wyliczenia, ale powiem w skrócie dwie rzeczy, które powinny dać wszystkim do myślenia:
- jakby to było tak łatwe i proste jak mówisz to ten doradca nie pracowałby za marną kasę, żebrząc o prowizje tylko inwestował w ww. sposób (zapytaj go czy zaciągnął kredyt pod swój dom i zainwestował w zachwalane fundusze :mrgreen: - jak powie, że tak i przedstawi na to dowody to może zmienię o nim zdanie :) )
- przy inwestowaniu celem pokrycia kredytu zysku musi być pewny, nie ma tu miejsca na jakiekolwiek ryzyko inwestycyjne a to w przypadku jakichkolwiek funduszy jest całkiem spore - jedyną możliwością inwestycji bez jakiegokolwiek ryzyka na dziś są lokaty, a te póki co oferują marny zysk, który ledwo co równoważy inflację (teoretyczną bo praktycznie to nawet nie pokrywa strat z wzrostu inflacji)

Prezentujesz typowy pogląd osoby, której mózg wyprali doradcy, a potem na forach pełno wpisów - i co teraz, ten doradca mnie oszukał... ehh, szkoda gadać. Powinni obowiązkowo w szkołach uczyć podstaw ekonomii - tylko na czym by wtedy ci doradcy zarabiali :lol: ?

Tajgete - Pią Lis 07, 2008 10:30 am

Agulka... to co piszesz nie jest ani miłe, ani trafne. Ja mam średnie wykształcenie ekonomiczne, a też dałam się "wrobić" w fundusz. I to taki na minimum 6 lat wpłat i możliwość bezstratnej wypłaty po latach 10. :roll:

Zrobiłam to z pełną premedytacją, uważając, że kryzys finansowy się już zakończył (to był marzec tego roku) i że jest najlepszy czas na rozpoczęcie inwestycji. Inwestycja była z zamierzenia długofalowa (dla mnie to odpowiednik trzeciego filaru), więc nie powinnam się przejmować drobnymi stratami, bo są normalne w krótkim czasie przy takiej inwestycji. Zaczynałam w funduszu zrównoważonym, oczekując około 7% zwrotu, teraz spanikowałam i przeniosłam pieniądze do funduszu, któy charakteryzuje się 4% zwrotu rocznie, nawet w czasach kryzysu. Niestety opłaty za zarządzanie są dobijające i dlatego gdybym teraz miała wybór, jednak postawiłabym na własne zdyscyplinowanie i konto oszczędnościowe. Mimo wszystko liczę, że przez kolejne 9 lat ten fundusz wypracuje zyski, a gdy sytuacja się uspokoi, przeniosę pieniądze do funduszu zrównoważonego...

Niestety... w obecnych czasach jedynym w miare pewnym sposobem inwestowania są lokaty i całkiem trafne konta oszczędnościowe. A kredyty mają tak wyśróbowane marże i warunki, że moim zdaniem opłaca się odłożyć jakąś kwotę na początek i przeczekać obecny kryzys...

EwaM - Pią Lis 07, 2008 10:59 am

Tajgete, raczej nie powinnaś stracić. Myślę, że fundusze odbiją.

Agulka, obecnie oprocentowanie lokat jest zdecydowanie wyższe niż wskaźnik inflacji. Warto ulokować oszczędności na lokatach. Ja preferuję lokatu krótkoterminowe, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że nagle będę potrzebowała pieniędzy. Bardzo sobie chwalę konto E-max plus w mBanku. Ale chyba trochę odbiegliśmy od tematu kredytu mieszkaniowego.

mietka - Pią Lis 07, 2008 11:26 am

to zeby do niego wrocic powiem Wam, ze nadal nie mam decyzji... mija 4 tydzien a mnie juz szlag trafia, bo stoimy z robota.. nasza ekipa konczy juz powoli u babci i mieli wchodzic do nas.. a 4 lata temu zajelo im to w banku 3 dni.... bank ten sam, kredyt tylko troche wiekszy, a zarobiki... 4 razy wieksze niz wtedy (tym razem z mezem biore).. no i czekamy jak te... wolowe..
a co do uskladania na wklad wlasny - tak mniej wiecej 20 tys... dla nas niewykonalne, a mamy grubo ponad 2 srednie krajowe na miesiac. utrzymanie naszej trojki, mieszkania, 2 samochodow, na poziomie, do ktorego przywyklismy nie pozwala nam na uzbieranie takiej sumy...

EwaM - Pią Lis 07, 2008 11:38 am

Rozumiem, że bierzecie kredyt hipoteczny, tak? Na remont? A możesz napisać w jakiej wysokości? My się przymierzamy do kupna mieszkania, które teraz wynajmujemy i wkład własny mamy, ale nie wiem ile kredytu możemy dostać i czy nam starczy.
Agulka - Pią Lis 07, 2008 1:13 pm

EwaM napisał/a:


Agulka, obecnie oprocentowanie lokat jest zdecydowanie wyższe niż wskaźnik inflacji. .


Zapominasz o obowiązkowym podatku od zysków. Nie możesz przeliczać tego na zasadzie lokata 8% vs. inflacja 5%.

póki co najwyższe to ok. 8% z reguły w skali roku minus 19% podatku Belki - wskaźnik inflacji to teoria, praktyka jest inna (patrz rosnące ceny podstawowych produktów - żywności, energii, wody, itp. - czy rosną w takim tempie jak wskaźnik inflacji?

Nie rozumiem dlaczego to co napisałam nie jest miłe - a nawet jeśli to nie miało być miłe tylko przestrzec przed braniem kredytu na 100% lub więcej przy jednoczesnym zainwestowaniu wkładu własnego w fundusze.
Nie wypowiadam się na temat pozostałych przypadków inwestowania w fundusze - każdy ma prawo do własnego zdania i inwestowania pieniędzy tak jak mu się podoba.

kryszka - Pią Lis 07, 2008 1:21 pm

Mietka - nie wy jedyni czekacie na decyzję, po forum na gazecie widzę, że niektórzy czekają i dwa miesiące już bez skutku. :roll:
Ela_i_Adam - Pią Lis 07, 2008 2:22 pm

My chcieliśmy nieduży kredyt na 65tys wstępną decyzję dostaliśmy na tak więc zaczęliśmy załatwiać (zdolność kredytową policzono nam dużo wyższą) czekalismy miesiąc na odpowiedz i okazało się ze nie dadzą nam kredytu bo się cos tam w przepisach zmieniło przez ten kryzys :( no i teraz mamy problem z odzyskaniem zaliczki wpłaconej w biurze nieruchomości :evil:
mietka - Pią Lis 07, 2008 2:33 pm

my bierzemy pozyczke hipoteczna na remont domu pod zastaw mieszkania. chcemy tylko 90 tys, zdolnosc kredytowa mamy dosc wysoka, wiec z tym problemu nie powinno byc (zmienily sie jakies wytyczne w banku, ale nadal sie lapiemy), ja mam w banku kredyt od 4 lat, ktory splacam regularnie, bez zadnych opoznien.. i czekamy.....
justinaa - Pią Gru 19, 2008 1:36 pm

ja niestety absolutnie nie znam się na finansach, ale w każdym razie dzisiaj w radio słyszałam, że we wrześniu tego roku ludzie wzięli o 7% mniej kredytów hipotecznych, niż rok wcześniej, parę dni wcześniej była informacja, że Polacy dużo silniej niż w poprzednich latach zalegają ze spłatą kredytów hipotecznych, wszystkie te zmiany tłumaczy się oczywiście ... kryzysem i mimo, że nie czuję, że on nas bardzo mocno dotknął i czasem mam wrażenie, że został on niepotrzebnie rozdmuchany przez media, to zastanawiam się, czy to dobry pomysł, żeby brać w przyszłym roku ten kredyt ... może wypowie się ktoś, kto zna się na finansach lepiej niż ja :)
gosiaczek1 - Sob Gru 20, 2008 2:15 pm

Ela_i_Adam, to proponuję udać się do innego banku np ing
EwaM - Sob Gru 20, 2008 3:19 pm

[ Dodano: Sob Gru 20, 2008 3:20 pm ]
Agulka napisał/a:
EwaM napisał/a:


Agulka, obecnie oprocentowanie lokat jest zdecydowanie wyższe niż wskaźnik inflacji. .


Zapominasz o obowiązkowym podatku od zysków. Nie możesz przeliczać tego na zasadzie lokata 8% vs. inflacja 5%.



Inflacja w 2008 roku będzie wynosiła około 4%. Prognozy na przyszły rok wahają się pomiędzy 2 a 3% w zależności od instytucji, która je podaje. Nawet jeśli odliczysz od 8% oprocentowania podatek Belki to i tak jesteś na plus, bo wtedy na lokacie zarabiasz "na czysto" około 6,5 %.

Co do kredytów, to bardzo mnie cieszy spadający Wibor i Libor. :mrgreen: Osoby, które jakiś czas temu brały kredyt we frankach mają ten kredyt wybitnie tani.

Agulka - Sob Gru 20, 2008 4:31 pm

EwaM napisał/a:
[ Dodano: Sob Gru 20, 2008 3:20 pm ]
Agulka napisał/a:
EwaM napisał/a:


Agulka, obecnie oprocentowanie lokat jest zdecydowanie wyższe niż wskaźnik inflacji. .


Zapominasz o obowiązkowym podatku od zysków. Nie możesz przeliczać tego na zasadzie lokata 8% vs. inflacja 5%.



Inflacja w 2008 roku będzie wynosiła około 4%. Prognozy na przyszły rok wahają się pomiędzy 2 a 3% w zależności od instytucji, która je podaje. Nawet jeśli odliczysz od 8% oprocentowania podatek Belki to i tak jesteś na plus, bo wtedy na lokacie zarabiasz "na czysto" około 6,5 %.

Co do kredytów, to bardzo mnie cieszy spadający Wibor i Libor. :mrgreen: Osoby, które jakiś czas temu brały kredyt we frankach mają ten kredyt wybitnie tani.


Teraz to mnie rozbawiłaś :mrgreen: Sama piszesz o spadającym Wiborze - czy uważasz że jeżeli Wibor będzie dajmy na to wynosił 4% to lokaty nadal będą oprocentowane na 8%?
Zazwyczaj jest tak że oprocentowanie lokat jest bliskie Wiborowi - razem z nim rośnie (jak było ostatnio) i razem z nim spada (jak najprawdopodobniej będzie, a w zasadzie w niektórych bankach już jest) - to tyle :-)

EwaM - Sob Gru 20, 2008 5:10 pm

Ale jeśli dzisiaj założę lokatę z oprocentowaniem stałym 8% to guzik mnie obchodzi jakie oprocentowanie będzie proponowane za rok, bo ja za rok dostanę moje 8%. I wtedy zdecyduję czy chcę kontynuować lokatę na nowych warunkach czy wyciągnąć te pieniądze i wydać na przyjemności, albo zainwestować w inny sposób.
Ela_i_Adam - Sob Gru 20, 2008 8:58 pm

Gosiaczek my byliśmy u doradcy kredytowego który wysłał zapytanie do pięciu różnych banków i z żadnego nie dostaliśmy zgody :( a ing i inne duże banki nawet nie chciały rozmawiać o kredycie :(
Agulka - Nie Gru 21, 2008 1:32 am

EwaM napisał/a:
Ale jeśli dzisiaj założę lokatę z oprocentowaniem stałym 8% to guzik mnie obchodzi jakie oprocentowanie będzie proponowane za rok, bo ja za rok dostanę moje 8%. I wtedy zdecyduję czy chcę kontynuować lokatę na nowych warunkach czy wyciągnąć te pieniądze i wydać na przyjemności, albo zainwestować w inny sposób.


A jaki bank oferuje dziś 8% na rok?

Ela_i_Adam - Nie Gru 21, 2008 10:06 am

BZ WBK ma takie oprocentowanie w skali roku na lokacie 3-miesięcznej ale jeśli po tym czasie jej nie zamkniesz to automatycznie przedłuża się na nastepne 3 miesiące ;) na rocznych to nie widziałam ale być może są bo w reklamach banków pojawiają się coraz wyższe oprocentowania :)
Agulka - Wto Gru 30, 2008 8:45 am

No i moje słowa się potwierdzają - do poczytania o obniżaniu oprocentowania lokat:
http://gospodarka.gazeta....a_lokatach.html

Naprawdę nigdy nie jest tak że stopy spadają a lokaty są wysoko oprocentowane - uwierzcie, banki nie będą dopłacać z własnej kieszeni.
Tak więc nadal uważam, że trzymanie kasy na lokacie to czyste zamrażanie a nawet strata po uwzględnieniu inflacji. Najlepiej jest brać kredyt na jak najkrótszy okres zamiast wydłużać okres spłaty i kombinować z lokatami lub nie daj Boże funduszami.

Pozdrawiam

EwaM - Wto Gru 30, 2008 9:49 am

Zgadza się Agulka, ale ja nie pisałam o tym, żeby brać kredyt większy i nadwyżkę oszczędzać na lokatach. Wręcz przeciwnie, pisałam, że to bzdura. Natomiast pisałam, że lepiej w tej chwili wsadzić pieniądze (jak ktoś ma oszczędności) na lokatę niż inwestować w fundusze.

Co do oprocentowania 8% znalazłam wtedy kilka ofert rocznych lokat o podobnym oprocentowaniu stałym. Nie wiem jak jest teraz. Sama założyłam lokatę o oprocentowaniu 8,08, chociaż fakt, że tylko na 3 miesiące.

Kati - Wto Gru 30, 2008 12:23 pm

A ja nadal twierdzę, że kredyty są dla zamożnych :roll: Zdecydowanie wolę oszczędzać - nawet zamrażając gotówkę. Tak właśnie niedawno zrobiłam i mam zamiar odebrać po 18 miesiącach około 850 zł więcej. :roll:

Acha - lokata to progresja

Agulka - Wto Gru 30, 2008 12:41 pm

Kati napisał/a:
A ja nadal twierdzę, że kredyty są dla zamożnych :roll: Zdecydowanie wolę oszczędzać - nawet zamrażając gotówkę. Tak właśnie niedawno zrobiłam i mam zamiar odebrać po 18 miesiącach około 850 zł więcej. :roll:

Acha - lokata to progresja


Progresja miała 7% w skali roku - to jest dokładnie zamrażanie. Przez ostatnie 18 miesięcy ceny żywności i innych podstawowych dóbr tak wzrosły, że nie daje to żadnego realnego zysku. Pewnie że lepiej nie mieć kredytu ale na mieszkanie nie uzbierasz tak szybko i mieszkać gdzieś trzeba - nie każdy dziedziczy/dostaje od rodziców :)

Kati - Wto Gru 30, 2008 12:57 pm

owszem - w skali roku tyle miała (ma)

Ja liczę cały okres przechowania... czyli w sumie za 18 msc - 10,5 %

[ Dodano: Wto Gru 30, 2008 1:01 pm ]
Agulka napisał/a:
nie każdy dziedziczy/dostaje od rodziców


Prawda. Miałam szczęśćie

Agulka napisał/a:
to jest dokładnie zamrażanie


Możliwe, dla mnie to oszczędzanie. Nie wydałabym tych pieniędzy i tak w tym czasie, a w "skarpecie" czy na koncie- nie ma różnicy przyrost odsetek byłby żaden. A tak choć trochę urośnie... Czy jest to realny zysk? Czy nie? :roll:

Bardzo natomiast do mnie przemawia, że kupując na kredyt - cokolwiek, nie tylko mieszkanie, kosztuje nas ta rzecz sporo więcej. Np mieszkanie skredytowane na 20 lat kosztuje jeszcze raz tyle i jeszcze troszkę...

EwaM - Wto Gru 30, 2008 1:25 pm

Agulka, w takim razie skoro ktoś ma trochę oszczędności to co twoim zdaniem ma z nimi zrobić? Wydać od razu? Bo ja nie widzę w twoich postach rozsądnej propozycji zagospodarowania wolnych środków. Wszystko negujesz :-?
Agulka - Wto Gru 30, 2008 3:08 pm

EwaM napisał/a:
Agulka, w takim razie skoro ktoś ma trochę oszczędności to co twoim zdaniem ma z nimi zrobić? Wydać od razu? Bo ja nie widzę w twoich postach rozsądnej propozycji zagospodarowania wolnych środków. Wszystko negujesz :-?


Przede wszystkim Kati temat Ciebie nie dotyczy bo masz mieszkanie więc nie musisz udowadniać, że lepiej jest nie mieć kredytu bo to oczywiste - natomiast jak się mieszkania nie ma to lepiej mieć kredyt niż nic. Należy tylko niwelować maksymalnie poziom odsetek i można to osiągnąć tylko i wyłącznie przez jak najkrótszy czas kredytowania i to właśnie należy robić zamiast pseudoinwestowania nadwyżek w lokaty i fundusze jak sugerowała któraś z wypowiedzi powyżej.

Jeśli ktoś ma oszczędności (i nie ma kredytu) to powinien sobie sam odpowiedzieć jak duże ryzyko akceptuje, a potem albo się dokształcić i trochę poinwestować (wiedza kosztuje), albo trzymać bezpiecznie w banku. Nie powinien natomiast sobie wmawiać, że jak trzyma je na lokacie to zarabia bo to takie pseudozarabianie. OK, jak nie potrafisz się powstrzymać przed wydawaniem mając pieniądze na otwartym koncie to załóż lokatę. Ale proszę nie wmawiajcie mi, że na lokatach można cokolwiek zyskać.
Bank za zainwestowanie podejrzewam ok. 8tys zaoferował Kati 850zł po 18(!) miesiącach. To są po prostu ochłapy. A mając trochę wiedzy wystarczyło np. kupić za tę kwotę franki kiedy osiągnęły swoje historyczne minimum cenowe (2zł) i mając 4 tysiące franków sprzedać je choćby dziś za 2,8 (choć pewnie będzie więcej) - zysk w ciągu 5 miesięcy wyniósłby upraszczając nieco 3200zł :) To taki banalny przykład. Sposóbów jest tak naprawdę mnóstwo ale wierząc doradzom bankowym jeszcze nikt dużo nie zarobił.

Nie będę doradzać tutaj jak inwestować bo to wiedza, którą się zdobywa latami. A poza tym nie mam ochoty ponosić za kogoś ryzyka. Zamierzałam wskazać jedynie pewne przekłamania dotyczące lokat i tyle. Przecież nikt nie musi mnie słuchać :)

EwaM - Wto Gru 30, 2008 3:22 pm

Agulka napisał/a:
OK, jak nie potrafisz się powstrzymać przed wydawaniem mając pieniądze na otwartym koncie to załóż lokatę. Ale proszę nie wmawiajcie mi, że na lokatach można cokolwiek zyskać.


No dobrze, ale skoro mam na lokacie jakiekolwiek oprocentowanie to chyba lepiej te pieniądze trzymać na lokacie niż na otwartym koncie bez oprocentowania? Bo przynajmniej jakieś grosze dostanę. A na otwartym koncie absolutnie nic.

Właśnie czytam GP z 22 grudnia i jest reklama lokaty 3-m bez konieczności zakładania konta z oprocentowaniem 9% rocznie.

Agulka - Wto Gru 30, 2008 3:25 pm

EwaM napisał/a:
Agulka napisał/a:
OK, jak nie potrafisz się powstrzymać przed wydawaniem mając pieniądze na otwartym koncie to załóż lokatę. Ale proszę nie wmawiajcie mi, że na lokatach można cokolwiek zyskać.


No dobrze, ale skoro mam na lokacie jakiekolwiek oprocentowanie to chyba lepiej te pieniądze trzymać na lokacie niż na otwartym koncie bez oprocentowania? Bo przynajmniej jakieś grosze dostanę. A na otwartym koncie absolutnie nic.

Właśnie czytam GP z 22 grudnia i jest reklama lokaty 3-m bez konieczności zakładania konta z oprocentowaniem 9% rocznie.


Ale tylko 3 miesiące :) A potem zapomnij. Poza tym info jakby nieaktualne w świetle ostatniego spadku Wiboru. Sprawdź ile czasu jeszcze taką lokatę oferują.

I kolejny błąd. Ja mam oprocentowanie na otwartym koncie 5% ty na zamkniętym przez 18 miesiecy 7 procent w skali roku. Ja sobie wypłacam kiedy chcę i inwestuję jak trafia się dobra okazja. Ty masz te pieniądze zamrożone a jak nie daj Boże zachorujesz i będziesz potrzebować gotówki to musisz pożyczyć albo stracić cały zysk. Widzisz różnicę? :-)

Kati - Wto Gru 30, 2008 3:32 pm

Agulka napisał/a:
Przede wszystkim Kati temat Ciebie nie dotyczy bo masz mieszkanie więc nie musisz udowadniać, że lepiej jest nie mieć kredytu bo to oczywiste


Halo, wyhamuj - na każdy temat można rozmawiać teortycznie :evil:
Agulka napisał/a:
Bank za zainwestowanie podejrzewam ok. 8tys zaoferował Kati 850zł po 18(!) miesiącach


Błąd w obliczeniach moja droga

Zresztą hmm niech każdy robi jak chce? Czy ja cokolwiek komuś wmawiam? Nie, mówię jak ja robię. Do niczego nie nakłaniam i nie agituję :roll:

A Ty jesteś zwyczajnie NIEMIŁA

EwaM - Wto Gru 30, 2008 3:34 pm

Agulka napisał/a:


I kolejny błąd. Ja mam oprocentowanie na otwartym koncie 5% ty na zamkniętym przez 18 miesiecy 7 procent w skali roku. Ja sobie wypłacam kiedy chcę i inwestuję jak trafia się dobra okazja. Ty masz te pieniądze zamrożone a jak nie daj Boże zachorujesz i będziesz potrzebować gotówki to musisz pożyczyć albo stracić cały zysk. Widzisz różnicę? :-)


A gdzie ty to wyczytałaś? Bo ja takiej lokaty nie mam. Mam 3-m oprocentowaną 8,08. Jeśli z taką uwagą czytasz informacje dotyczące twoich planów inwestycyjnych jak posty na forum to źle wróżę twoim oszczędnościom.
Przepraszam za uszczypliwość.

Poza tym, może nie oceniaj moich decyzji finansowych bo nic o mnie i moich finansach nie wiesz. Zastanów się trochę.

Agulka - Wto Gru 30, 2008 3:36 pm

Kati napisał/a:
Agulka napisał/a:
Przede wszystkim Kati temat Ciebie nie dotyczy bo masz mieszkanie więc nie musisz udowadniać, że lepiej jest nie mieć kredytu bo to oczywiste


Halo, wyhamuj - na każdy temat można rozmawiać teortycznie :evil:
Agulka napisał/a:
Bank za zainwestowanie podejrzewam ok. 8tys zaoferował Kati 850zł po 18(!) miesiącach


Błąd w obliczeniach moja droga

Zresztą hmm niech każdy robi jak chce? Czy ja cokolwiek komuś wmawiam? Nie, mówię jak ja robię. Do niczego nie nakłaniam i nie agituję :roll:

A Ty jesteś zwyczajnie NIEMIŁA


Ale co mam wyhamować? ?e temat o kredycie Ciebie bezpośrednio nie dotyczy bo go nie masz? Dla mnie to normalne.

?e błąd w obliczeniach? Może. Tu nie chodzi o kwoty jakie Ty posiadasz tylko o pokazanie pewnych mechanizmów. Podstaw liczby jakie uważasz.

Nie musisz podnosić tonu wypowiedzić sugerując że jestem NIEMIŁA(!) bo nie rozumiem czemu tak myślisz?

Właśnie dlatego EwaM nie lubię ludziom doradzać. Widzisz jak komuś pokażesz że może nie ma racji to zawsze Ci na koniec powiedzą, że jesteś niemiła.

To sobie róbcie co chcecie i nie pytajcie o zdanie.

Cześć

Kati - Wto Gru 30, 2008 3:38 pm

Spoko, ja tylko dodam, że nie prosiłam NIKOGO o doradzanie :lol:
Agulka - Wto Gru 30, 2008 3:38 pm

EwaM napisał/a:
Agulka napisał/a:


I kolejny błąd. Ja mam oprocentowanie na otwartym koncie 5% ty na zamkniętym przez 18 miesiecy 7 procent w skali roku. Ja sobie wypłacam kiedy chcę i inwestuję jak trafia się dobra okazja. Ty masz te pieniądze zamrożone a jak nie daj Boże zachorujesz i będziesz potrzebować gotówki to musisz pożyczyć albo stracić cały zysk. Widzisz różnicę? :-)


A gdzie ty to wyczytałaś? Bo ja takiej lokaty nie mam. Mam 3-m oprocentowaną 8,08. Jeśli z taką uwagą czytasz informacje dotyczące twoich planów inwestycyjnych jak posty na forum to źle wróżę twoim oszczędnościom.
Przepraszam za uszczypliwość.

Poza tym, może nie oceniaj moich decyzji finansowych bo nic o mnie i moich finansach nie wiesz. Zastanów się trochę.


To był przykład. Porównanie. Jeśli odebrałaś to personalnie to nie taki był mój zamiar. Tylko przykład - nic więcej. Czemu bierzecie wszystko tak personalnie i czemu się tak unosicie? Wyluzujcie trochę

[ Dodano: Wto Gru 30, 2008 3:40 pm ]
Kati napisał/a:
Spoko, ja tylko dodam, że nie prosiłam NIKOGO o doradzanie :lol:


To fajnie bo EwaM na przykład spytała o zdanie i to do niej napisałam.

Pozdrawiam i wiecej luzu w Nowym Roku życzę

EwaM - Wto Gru 30, 2008 3:40 pm

Agulka napisał/a:



Właśnie dlatego EwaM nie lubię ludziom doradzać. Widzisz jak komuś pokażesz że może nie ma racji to zawsze Ci na koniec powiedzą, że jesteś niemiła.



Ty nie doradzasz. Ty krytykujesz i się wymądrzasz. Widzisz różnicę?

Agulka - Wto Gru 30, 2008 3:45 pm

EwaM napisał/a:
Agulka napisał/a:



Właśnie dlatego EwaM nie lubię ludziom doradzać. Widzisz jak komuś pokażesz że może nie ma racji to zawsze Ci na koniec powiedzą, że jesteś niemiła.



Ty nie doradzasz. Ty krytykujesz i się wymądrzasz. Widzisz różnicę?


Ja to nazywam wypowiadaniem swojego zdania.

Bardzo mi miło, że tak zareagowałyście na próbę pokazania wam jak banki oszukują i mamią klientów.

Nie będę się więcej udzielać.

Najlepsze życzenia noworoczne i więcej tolerancji dla opinii innych

Kati - Wto Gru 30, 2008 3:48 pm

Agulka napisał/a:
banki oszukują i mamią klientów

Pewnie taaak :)
Agulka napisał/a:
więcej tolerancji dla opinii innych
O taak :)
justinaa - Sob Sty 31, 2009 11:53 am

a my wczoraj byliśmy w Open Finance, wcześniej w Expanderze i chyba na 90% zdecydujemy się na kredyt w PLN z dopłatami, na zakup pierwszego mieszkania, wielkim plusem jest to, że państwo przez 8 lat spłaca połowę odsetek, co dla nas faktycznie oznacza ratę mniejszą o 450 zł przez 8 lat
EwaM - Sob Sty 31, 2009 12:00 pm

A jakie są warunki otrzymania takiej dopłaty do odsetek? Jaka wielkość mieszkania i jaki koszt metra? Czy są jakieś ograniczenie ze względu na dochód rodziny? Jak to wygląda w praktyce? Wy wpłacacie całą ratę i potem dostajecie zwrot odsetek, czy płacicie tylko swoją część a dopłata wpada bezpośrednio do banku?
justinaa - Sob Sty 31, 2009 12:05 pm

przyznam szczerze, że nie wiem, jak to wygląda z wpłatami, wydaje mi się, że my wpłacamy "naszą" część, ale przyznam, że o to się nie zapytałam :/ a co do szczegółów, to właśnie pisałam o tym w Twoim wątku "rodzina na swoim"
EwaM - Sob Sty 31, 2009 12:09 pm

Tak, już przeczytałam. Dzięki.
My będziemy się przymierzać do kupna mieszkania przypuszczalnie na początku przyszłego roku.

justinaa - Sob Sty 31, 2009 12:20 pm

no my już zaczęliśmy poszukiwania i nie jest łatwo :) plus nie wiem czy zdecydować się na blok, gdzie jest po prostu wygodniej, czy może jednak kamienicę bo są większe powierzchnie i większe możliwość aranżacji wnętrz :)
ale to może temat na inny wątek :)

niesia2708 - Pon Gru 07, 2009 12:02 pm

Podrzucam temat do góry :) Może ktoś potrafi polecić kredyt na budowę domu bez wkładu własnego? Jakie są Wasze doświadczenia z bankami w sprawie kredytów hipotecznych?
MalaJu - Pon Gru 07, 2009 9:42 pm

Niesia, napisze co nieco po piatku, ok?? bo wlasnie jestem umowiona z doradcą z Open Finance.
niesia2708 - Wto Gru 08, 2009 7:19 am

MalaJu napisał/a:
Niesia, napisze co nieco po piatku, ok?? bo wlasnie jestem umowiona z doradcą z Open Finance.

Ok, dzięki. Mamy czas :) Bo przed lutym raczej z tym nie ruszymy...

Mariola - Wto Gru 08, 2009 10:15 am

ja też chętnie dowiem się czegoś na temat kredytu od Ju :)
MalaJu - Pią Gru 11, 2009 12:23 pm

jestem po wizycie.
Generalnie nie ma problemu z dostaniem kredytu, jesli:
- ma sie 10% wkładu własnego
- ma sie jakieś aktywa (np fundusz inwestycyjny) - UE chce się zabezpieczyć przed tym, co się stało w USA i dlatego mile widzi ludzi, ktorzy mają jakieś oszczednosci, z ktorych ewentualnie mogliby spłacać kredyt.
- coś już kiedyś miało się na kredyt (my mieliśmy meble i to wystarczy)

mozna sie starac o "rodzine na swoim" na 100% wartosci nieruchomosci, ale wtedy oprocentowanie jest mniej korzystne. Wklad 10% jest wystarczający. Wiekszy nie ma sensu.
Zarabiając dwie średnie krajowe małżeństwo bezdzietne ma zdolność kredytową wartosci 240tys/20 lat lub 300tys/30 lat.

Jak cos to słuzę namiarami na doradcę. Oczywiscie, usluga jest bezplatna, bo oni dostaja pieniadze od banku za załatwienie części formalnosci kredytowych.

niesia2708 - Pią Gru 11, 2009 12:39 pm

MalaJu napisał/a:
- coś już kiedyś miało się na kredyt (my mieliśmy meble i to wystarczy)

Tu jest problem bo my nie mieliśmy....

MalaJu - Pią Gru 11, 2009 12:52 pm

o, to Niesiu, macie problem. Nie od dziś słyszę, że człowiek bez historii kredytowej dla banków nie istnieje. Nawet żelazko na kredyt robi z Ciebie osobę bardziej wiarygodną...
niesia2708 - Pią Gru 11, 2009 1:23 pm

MalaJu, tylko chyba jest za późno... bo kredyt chcemy wziąć na luty/marzec....
szaraczarownica - Pią Gru 11, 2009 1:37 pm

Niesia, to im szybciej weźmiecie coś na kredyt, tym lepiej. Scoring BIKowy jest wyliczany po 6 miesiącach od pojawienia się kredytu w BIK (w praktyce to może być nawet 7 albo 8, bo zaokrąglają do pełnych miesięcy kalendarzowych). I tego niestety nie obejdziecie.
Weźcie cokolwiek - płytę z muzyką w MediaMarkt, albo wspomniane przez Ju żelazko.

Ja sie cieszę, że mnie w byłej pracy namówili na jak najszybsze wzięcie karty kredytowej. A ja namówiłam męża. Teraz nie będzie problemu z kredytami.

Mika - Pią Gru 11, 2009 1:41 pm

MalaJu napisał/a:
o, to Niesiu, macie problem. Nie od dziś słyszę, że człowiek bez historii kredytowej dla banków nie istnieje. Nawet żelazko na kredyt robi z Ciebie osobę bardziej wiarygodną...

Nie zgadzam się z tym, my dostaliśmy kredyt hipoteczny bez problemu, nigdy wcześniej nie braliśmy żadnego kredytu, dodam, że kart kredytowych też nie używaliśmy i nie używamy. Wszyscy się dziwili, ale problemów nikt żadnych nie robił.

szaraczarownica - Pią Gru 11, 2009 1:46 pm


niesia2708 - Pią Gru 11, 2009 1:49 pm

Dzwoniłam do banku w którym chcemy wziąć kredyt (PKO BP) i Pani powiedziała,że to nie jest niezbędne do uzyskania kredytu i że nie ma teraz sensu obniżać zdolności kredytowej.
I taką ciekawostkę powiedziała,że w lutym powinny być jakieś targi w Łodzi i tam można uzyskać korzystniejsze warunki niż ona może na miejscu zaproponować.A że mamy czas to poczekamy.
Myślę,że nigdzie nie dają kredytu na 2 miesiące :? A nie chcę mieć obniżonej i tak małej zdolności kredytowej :(

szaraczarownica - Pią Gru 11, 2009 2:00 pm

No to dobrze, że nie jest to konieczne.

A te targi też mi kiedyś polecał znajomy pracujący w PKO BP. Także myślę, że to będzie dobry pomysł w Waszym przypadku.

monika_zyga - Pią Gru 11, 2009 5:10 pm

a jak mam pytanie co jesli nie zarabiamy sredniej krajowej?

Tzn my sie zastanawiamy nad wzieciem kredytu na TBS-y czyli np ok 80 000 - 10% wkładu własnego. Czyli sam kredyt byłby na powiedzmy 70 tys, orientuje się ktoś jakie zarobki trzeba wtedy mieć. Dodam, że mialam juz 2 razy zakupy na kredyt spłacone i 3 kredyty w banku spłacone.

niesia2708 - Pią Gru 11, 2009 5:15 pm

szaraczarownica, już mam mętlik w głowie :roll: :roll: Bo kredyt chcemy wziąć luty/marzec.Mamy grudzień, nawet jeśli dzisiaj wezmę coś na kredyt to zanim przyjdzie harmonogram spłat, to zaraz będziemy brać kredyt na dom a w przypadku naszych zarobków zdolność kredytowa nie jest powalająca i boje się żeby jej nie pogorszyć tym kredytem. Pytałam dzisiaj w Avansie- kredyt jest minimalnie na 300 zł na 3 miesiące. Nie wiem jak jest gdzie indziej.
Ale mam pytanie czy to nie za późno??

EwaM - Pią Gru 11, 2009 5:32 pm

Niesia, ja bym sobie darowała. My też będziemy brać kredyt pewnie w marcu i też nie mamy żadnej historii kredytowej.

To niemożliwe żeby dawali kredyt tylko tym co już kiedyś mieli. Zwłaszcza, że kredyt hipoteczny jest stosunkowo bezpieczny dla banku. Myślę, że nie będzie żadnego problemu.

szaraczarownica - Pią Gru 11, 2009 5:36 pm

Niesia, spokojnie. Przepraszam za zamieszanie. Jeśli w Waszym banku nie trzeba mieć scoringu bikowego, to dobrze.
Wydawało mi się, że banki tak zaostrzyły politykę kredytową, że jest to niemożliwe, ale widać się pomyliłam, albo polityka została już troszeczkę rozluźniona.

[ Dodano: Pią Gru 11, 2009 5:38 pm ]
monika_zyga napisał/a:
Tzn my sie zastanawiamy nad wzieciem kredytu na TBS-y

Ja bym się nie zastanawiała, bo nie mieści mi się w głowie jakim cudem można taki kredyt dostać. Dowiadywałaś sie w banku czy jest to możliwe? Czy chcecie wziąć pożyczkę hipoteczną, dla której zabezpieczeniem będzie jakaś inna nieruchomość?

niesia2708 - Pią Gru 11, 2009 5:39 pm

Wystraszyłam się po prostu :( Bo zależy mi na tym kredycie i jak najszybszej budowie :( Dzwoniłam w sumie do 2 osób- do Pani, która zajmuje sie nami ( z małego punktu) i do Pani z Oddziału Głównego u nas w mieście do działu kredytów i obie powiedziały to samo. I mam nadzieję,że się nie mylą :( :(
monika_zyga - Pią Gru 11, 2009 5:40 pm

Nie dowiadywalam sie jeszcze, ale od kogoś słyszałam, że można. Ale bede się jeszcze dowiadywać w banku, bo wiem że taka przelotna informacja nic nie znaczy.
szaraczarownica - Pią Gru 11, 2009 5:51 pm

To zapytaj się najlepiej jak najszybciej.
Jeżeli to prawda, to się znajomi rzeczoznawcy majątkowi za głowę złapią.
Przecież przy wnoszeniu wkładu za TBS nie nabywasz prawa do nieruchomości. Możliwe, że będzie można je wykupić na własność, ale to jest dopiero projekt ustawy i wejdzie w życie najwcześniej w 2011 roku (ale to i tak myślę, że najpierw trzeba będzie wnieść wkład, a kredyt będzie możliwy dopiero na wykupienie mieszkania). A przecież bank nie da nikomu (można by polemizować, ale nie o tym temat) tak wysokiego kredytu bez żadnego zabezpieczenia, a mieszkanie w TBSie go nie stanowi. No chyba, że o kredyt wnioskuje właściciel TBSu (w sensie całego budynku).

MalaJu - Pią Gru 11, 2009 6:04 pm

co do kredytów bez wczesniejszej historii kredytowej. Mnie dzis tylko powiedziano, ze w takim przypadku jest nieco trudniej kredyt otrzymać. Krążą legendy o bankach, ktore odrzuciły dobre wnioski tylko dlatego, ze kredytów wczesniej czlowiek nie brał. Ponoć najlepszy w tym jest mBank.
owieczka_foto - Pią Gru 11, 2009 6:33 pm

szaraczarownica napisał/a:
To zapytaj się najlepiej jak najszybciej.
Jeżeli to prawda, to się znajomi rzeczoznawcy majątkowi za głowę złapią.
Przecież przy wnoszeniu wkładu za TBS nie nabywasz prawa do nieruchomości. Możliwe, że będzie można je wykupić na własność, ale to jest dopiero projekt ustawy i wejdzie w życie najwcześniej w 2011 roku (ale to i tak myślę, że najpierw trzeba będzie wnieść wkład, a kredyt będzie możliwy dopiero na wykupienie mieszkania). A przecież bank nie da nikomu (można by polemizować, ale nie o tym temat) tak wysokiego kredytu bez żadnego zabezpieczenia, a mieszkanie w TBSie go nie stanowi. No chyba, że o kredyt wnioskuje właściciel TBSu (w sensie całego budynku).

Szczarownica wszystko co piszesz jest racją, ale PKO BP udzielało kredytów na zakup TBS i chyba robi to nadal. Standardowo banki, poza PKO BP, które znam z oferty z góry odrzuca taką transakcję.

monika_zyga - Pią Gru 11, 2009 6:41 pm

Z tego co kiedys słyszałam to oni wtedy nie biorą hipoteki pod zastaw, tylko udziały, które się ma w TBS-ach.

Ale jak sie dowiem to napisze czy to prawda.

owieczka_foto - Pią Gru 11, 2009 6:49 pm

monika_zyga napisał/a:
Z tego co kiedys słyszałam to oni wtedy nie biorą hipoteki pod zastaw, tylko udziały, które się ma w TBS-ach.

nie mogą wziąć hipoteki, bo tak jak pisała szczarownica... w TBS właściciel udziału nie ma praw do hipoteki, nie jest właścicielem hipoteki/mieszkania tylko udziału w TBS.
Proponowałabym , żebyś o kredyt zaczęła się dowiadywać właśnie w PKO BP, oni mieli specjalne procedury na TBSy.

szaraczarownica - Pią Gru 11, 2009 6:53 pm

monika_zyga napisał/a:
udziały, które się ma w TBS-ach.

No chyba, że tak. Ale swoją drogą to ciekawe. Mój tata, który jest teoretycznie w temacie, nie słyszał o czymś takim, więc to chyba nie jest zbyt popularny kredyt.

Prośba ode mnie: jak będziecie załatwiać taki kredyt, to daj znać jakie dokumenty dotyczące lokalu będą od Was wymagać. Tak zawodowo by mi się przydało, bo studiuję wycenę nieruchomości.

katrina - Czw Lut 25, 2010 1:43 pm

powiem wam że mi się poszczędziło z kredytem ale to było w kwietniu 2008...kredyt mam w pko bp i nie miałam zadnych problemów, mało tego trafiłam na naprawdę uczynną kobitkę i mi podpowiedziała co i jak mam pozałatwiać, fakt wczesniej miałam i nadal mam na siebie kredyt studencki tez z banku pko bp i oprócz tych dwóch sporych kredytów mam jeszcze odnawialny przy koncie, ponieważ biorąc kredyt hipoteczny wziełam go w CHF i bank jakoś fiksował kwotę na umowie i okazało sie że mi braknie 7tys, więc pani mi bez problemów "załatwiła" kredyt odnawialny przy koncie co uratowało mi tyłek bo tak to nici by były z mieszkania

tbs nie brałam pod uwage, dla mnie to bez sensu kupowac mieszkanie za ciężkie pieniądze - kredyt i nie mieć własności co do niego, a na dodatek płacić jakiś kosmiczny czynsz

powiem tak: spłacam kredyt zaraz 2 rok i jakoś specjalnie juz nie odczuwam tego, moze dlatego że oprocentowanie w banku szwajcarskim jest minimalne plus marża banku to i tak przy takich kursach (nie średnim ale banku pko bp) i tak mam niższa ratę niż był niski kurs ale za to wyższe % :) z czasem człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego i teraz traktuje to jak po prostu opłata za czynsz :)

teraz natomiast chcemy z narzeczonym i niedługo mężem składać kase na kupno kawałka ziemi żeby postawić jakiś nieduży domek - oczywiście na kredyt nie mamy co liczyć , bo wtedy to chyba tylko zęby w ścianę i zbieranie korzonków :)

[ Dodano: Czw Lut 25, 2010 1:44 pm ]
aha , ja brałam kredyt na 100% bez wkładu własnego

i jeszcze jedno - rok czasu czekałam na wpis do księgi wieczystej miałam takie szczęście że trafiłam akurat w taki mieszkaniowo - kredytowy boom

justinaa - Czw Lut 25, 2010 2:37 pm

katrina napisał/a:
rok czasu czekałam na wpis do księgi wieczystej miałam takie szczęście że trafiłam akurat w taki mieszkaniowo - kredytowy boom


my juz czekamy 8 m-cy, ostatnio dzwonilam nawet do sadu, ale pani mi powiedziala, ze kolega konczy wlasnie (sic!) wnioski za rok 2008 a on robi kwiecien 2009 wiec najwczesniej za m-ca dwa bedziemy miec wpis i dzieki temu mniejsza o jakies 100 zl rate

suzarek - Czw Lut 25, 2010 2:39 pm

MalaJu napisał/a:
Mnie dzis tylko powiedziano, ze w takim przypadku jest nieco trudniej kredyt otrzymać.

My bralismy kredyt na przełomie listopada/grudnia bez żadnej historii kredytowej i nie było problemu. Wnioski składaliśmy do trzech banków i wszędzie decyzja pozytywna. Także nie ma się co az tak bardzo przejmować tą historią kredytową. Jeśli któryś bank odrzuci wniosek to znajdzie sie inny który go zatwierdzi pozytywnie.

katrina - Czw Lut 25, 2010 2:45 pm

justinaa znam ten ból, ale wiesz co, jak przyjdzie ci informacja że masz już wpis do ksiąg to spójrz na datę kiedy fizycznie był robiony :) mi przyszedł papier z informacją w kwietniu a wpis był w lutym. można oczywiscie potem iśc do banku , pisac podania itp że wpis był wcześniej i żeby oddali kase albo zrobili jakieś wyrównanie za to że np 2 miesiące niepotrzebnie płaciło się wyżsża ratę. ja juz za tym nie chodziłam, bo po prostu mi się nie chciało - ale tak dla informacji mówie :)
Elwirka1 - Czw Lut 25, 2010 3:01 pm

katrina, ma rację, teraz obowiązuje data uprawomocnienie się wpisu do księgi.

Ja też swój kredyt brałam dwa lata temu i w CHF i płacę teraz mniej niż za wynajem :) Na wpis czekałam tylko pół roku, ale w Krakowie :)

julietta - Czw Lut 25, 2010 3:02 pm

justinaa napisał/a:
katrina napisał/a:
rok czasu czekałam na wpis do księgi wieczystej miałam takie szczęście że trafiłam akurat w taki mieszkaniowo - kredytowy boom


my juz czekamy 8 m-cy, ostatnio dzwonilam nawet do sadu, ale pani mi powiedziala, ze kolega konczy wlasnie (sic!) wnioski za rok 2008 a on robi kwiecien 2009 wiec najwczesniej za m-ca dwa bedziemy miec wpis i dzieki temu mniejsza o jakies 100 zl rate


Polecam wybrać się tam osobiście - bezpośrednio do Pani Przewodniczącej. Czekaliśmy na księgę pół roku, po wizycie - tydzień :)

katrina - Czw Lut 25, 2010 3:03 pm

elwirka mi rata wynosi teraz przy niższym kursie z 900zł i nie żałuję niczego :)

(kredyt brałam na kwote 180tys PLN + 7tys ubezpieczenie od utraty pracy itp)

[ Dodano: Czw Lut 25, 2010 3:06 pm ]
ja rok czekałam mimo że złożyłam pisemko do ksiąg o przyspieszenie

klara76 - Czw Lut 25, 2010 3:13 pm

mnie złożenie pisma bardzo sprawę przyspieszyło, ale moja mama czeka już chyba pół roku
justinaa - Czw Lut 25, 2010 3:32 pm

julietta napisał/a:
Polecam wybrać się tam osobiście - bezpośrednio do Pani Przewodniczącej


teraz to juz sobie chyba odpuszcze bo jestesmy zdecydowanie blizej niz dalej :P ale masz racje, moglam ich meczyc osobiscie :)

szaraczarownica - Czw Lut 25, 2010 4:05 pm

justinaa napisał/a:
my juz czekamy 8 m-cy, ostatnio dzwonilam nawet do sadu, ale pani mi powiedziala, ze kolega konczy wlasnie (sic!) wnioski za rok 2008 a on robi kwiecien 2009 wiec najwczesniej za m-ca dwa bedziemy miec wpis i dzieki temu mniejsza o jakies 100 zl rate

A to ciekawe jak mnie wpisali, bo dostałam na początku lutego zawiadomienie o utworzeniu KW, a wykup od spółdzielni był w maju 2009. A założenie KW trwa dłużej niż wpis do istniejącej. Coś kręcą.

A propos przyspieszania, nasz świadek załatwił sobie szybki wpis do istniejącej KW. Miał złamaną rękę i poszedł do sądu i powiedział, że jest na zwolnieniu, wiec dostaje 75% wynagrodzenia i zależy mu bardzo na obniżeniu rat kredytu, więc potrzebuje w miarę szybko wpis do KW. Po tygodniu dostał zawiadomienie z sądu o wpisie :)

justinaa - Czw Mar 11, 2010 12:48 pm

my też byliśmy w końcu zmuszeni wybrać się osobiście do sądu, bo przyszło pismo, że ze względu na to, że nie przedłożyliśmy pisma do banku, musimy zapłacić "karę" 40 zl
w każdym razie małż pojechał w poniedziałek do sądu i jutro będzie pismo, ale ponoć to i tak chwilę potrwa zanim to będzie gotowe na tip top

niesia2708 - Czw Mar 11, 2010 12:54 pm

A my czekamy aż nas BGK sprawdzi- prawie tydzień :( :(
MalaJu - Czw Mar 11, 2010 4:24 pm

niesia2708, zadzwoń do banku. My zadzwonilismy i pozytywna decyzja juz była, tylko sie babkom oddzwonić nie chciało...
niesia2708 - Czw Mar 11, 2010 5:37 pm

MalaJu, dzwoniłam wczoraj. Jutro też zadzwonię :twisted:
ani - Pią Mar 12, 2010 11:29 pm

Przerażają mnie te kredyty ale wygląd na to że innej opcji nie będziemy mieli..
niesia2708 - Pon Mar 15, 2010 3:04 pm

http://www.finanse.egospo...iej,1,48,1.html

http://www.finanse.egospo...010,1,48,1.html

monika_zyga - Pon Sie 02, 2010 9:48 am

Byliśmy na rozmowie z doradcą finansowym w open. Ogolnie dowiedzielismy sie jaka mamy zdolnosc, jakie raty bedziemy mieli itd. To czy faktycznie dostaniemy kredyt to okaze sie dopiero w momencie skladania wniosku do banku. Doradca we wszystkim pomaga i sklada sie wniosek do kilku bankow, zeby pozniej wybrac najlesza oferte.

Dowiedzielismy sie tez ze kredyt Rodzina na swoim jest korzystniejszy, jezeli jest mieszkanie do 50 m. Wiec zdecydowalismy sie na mieszkanie dwu-pokojowe na Retkini :)

Kupujac mieszkanie podpisuje sie umowe przedwstepna i sklada wniosek. Do otrzymania pieniedzy zajmuje to ok miesiaca, wiec nie wiem czy kazdy zgodzi sie czekac miesiac, ale zobaczymy.

Slyszalam też ze warunki braki kredytu Rodzina na swoim maja sie pogorszyc w przyszlym roku, ale nie wiem dokladnie o co chodzi.

Mam tez pytanie ile moze kosztowac calkowity remont mieszkania, ze zrobieniem lazienki, kuchni w zabudowie, glazury, terakoty, gladzi w pokojach?

katrina - Pon Sie 02, 2010 9:53 am

remont zalezy też od tego jakiej jakości i w jakiej cenie kupicie materiały , wyposażenie itp ...
Balbina - Pon Sie 02, 2010 10:53 am

monika_zyga napisał/a:
ile moze kosztowac calkowity remont mieszkania, ze zrobieniem lazienki, kuchni w zabudowie, glazury, terakoty, gladzi w pokojach?


Spróbuj poszukać w internecie.Niektóre firmy robią wstępna kalkulację kosztów remontu.Bez zobowiązań :)

lmyszka - Pon Sie 02, 2010 11:55 am

Monika tylko pamiętaj że jak chcesz skorzystać z rodziny na swoim to kredyt może być tylko na zakup mieszkania, nie można wtedy kredytować remontu
monika_zyga - Pon Sie 02, 2010 12:08 pm

U doradcy rozmawialiśmy o wiekszym kredycie, zeby bylo na remont i nic nam nie powiedział że nie moglibyśmy wziąć. Ale zaraz wysle do niego maila z zapytaniem.
justinaa - Pon Sie 02, 2010 1:19 pm

monika, jeśli chodzi o remont, to w Rodzinie na swoim na pewno NIE można wziąć kredytu na remont, to jest kredyt tylko i wyłącznie na wartość mieszkania, można dostać kredyt nawet na 110% wartości mieszkania, i wówczas część pieniędzy wykorzystać na remont, my mamy taki kredyt w PKO BP, ale wówczas trzeba mieć jakiś wkład własny

co do kosztów remontu, tak, jak pisała Katrina, oczywiście to zależy od jakości materiałów, można kupić całą muszlę klozetową za 400 zł, albo wydac 450 na samą klapę, więc ciężko stwierdzić, ALE generalnie 50 tysięcy to jest absolutnie MINIMUM, które musisz liczyć, a i to może nie starczyć, sama łazienka, robocizna plus armatura, która jest najdroższa to jest koszt 15 - 18 tysięcy, kuchnia, jesli chcesz/ musisz zrobić meble pod wymiar plus sprzęty to też ok 15 tysięcy, to są zdecydowanie najdroższe pomieszczenia, pokoje w porównaniu z tym to pikuś

EwaM - Pon Sie 02, 2010 1:41 pm

monika_zyga napisał/a:

Mam tez pytanie ile moze kosztowac calkowity remont mieszkania, ze zrobieniem lazienki, kuchni w zabudowie, glazury, terakoty, gladzi w pokojach?


Wszystko zależy od standardu jaki chcecie mieć. Można zrobić remont za 40 tyś a można za 150 tyś.

kamilla1984 - Sro Sie 04, 2010 12:14 pm

pytałam o kredyt u doradcy i najogólniej powiedział tak
Banki nie dają kredytów hipotecznych na remont mieszkania najlepiej swoje pieniadze jeśli sie jakies ma zostawić na remont a kredyt wziąć większy na zakup mieszkania

justinaa - Sro Sie 04, 2010 1:32 pm

kamilla zgadza się, ALE ja bym i tak proponowała udać się bezpośrednio do banku, ja początkowo byłam zachwycona doradcą z Expandera, bo to nam oszczędziło chodzienia od banku do banku, ale Expander po prostu nie miał w swojej ofercie kredytu PKO BP, więc pan nam nie zaoferował tego kredytu, w którym właśnie jest opcja wzięcia dodatkowych pieniędzy na remont
w każdym razie ja bym się udała do PKO BP i dowiedziała o kreyt Własny Kąt Hipoteczny

kamilla1984 - Sro Sie 04, 2010 2:35 pm

oczywiście zgadzam się z tobą justinaa jak to mówią pańskie oko konia tuczy nie ma jak samemu bezpośrednio w banku dowiemy się tego co nas interesuje. Możemy przy tym sprawdzić to co mówią doradcy finansowi a nie ślepo wierzyć w to co nam wciskają
Koleżanka z pracy własnie wzięłe kredyt rodzina na swoim w PKO SA mowiła że tam są najlepsze warunki jesli chodzi a tą formę kredytowania

monika_zyga - Pon Sie 09, 2010 9:19 am

Dowiedzialam sie kilka rzeczy odnosnie kredytu Rodzina na swoim, tzn dostalam odpowiedz mailem na pytania:

Witamy, w ostatnim czasie pojawiły się propozycje zmian w programie oraz
informacje na temat zakończenia programu. Zapraszamy do zapoznania się z
nimi pod następujšcym linkiem:
http://www.rodzinanaswoim.pl/aktualnosc/535/ .

• z dniem 1 lipca 2011 r. planuje się wyłšczenie możliwoœci
finansowania kredytem preferencyjnym transakcji mieszkaniowych
realizowanych na wtórnym rynku nieruchomoœci,
• przyjmowanie wniosków o kredyty preferencyjne zakończyć ma się do
dnia 31 grudnia 2012 r.


Czy i kiedy zmiany wejdš zależy od ustawodawcy. Wiele informacji w prasie
nie ma pokrycia w rzeczywistoœci, dlatego warto poczekać na te oficjalne
informacje.

http://bip.mi.gov.pl/pl/b...eranie_na_swoim



Jeszcze nie przeczytalam wszystkiego, ale używane mieszkania można bedzie kupować tylko do lipca, wiec zostal niecaly rok.

[ Dodano: Pon Sie 16, 2010 1:37 pm ]
Mam pytanie do tych którzy kupowali mieskanie na kredyt:
Czy wplacaliscie zaliczke przy podpisywaniu umowy przedwstepnej, w jakiej wysokosci?
Co jezeli nie dostaniemy kredytu, zlaiczka przepada?

Ile czasu minelo od zlozenia wniosku do otrzymania decyzji i potem do otrzymania pieniedzy?

M_and_M - Sro Wrz 01, 2010 3:47 pm

a ja mam inne pytanie: czy najpierw szuka sie konkretnego mieszkania, jakos je rezerwuje i wtedy sie szuka kredytu? czy najpierw człowiek ubiega sie o kredyt, a potem szuka mieszkania? no ta druga opcja wydaje mi sie bez sensu, bo bank nie ma zabezpieczenia. ale znowu w pierwszej opcji nie mam pewnosci czy na kwote wartosci mieszkania bank mnie skredytuje... no i jak je mam "zarezerwowac" nie majac gotowki? :( w którą stronę to działa???
justinaa - Sro Wrz 01, 2010 4:15 pm

najpierw trzeba przede wszystkim dowiedzieć się w banku, czy i na jaką kwotę macie zdolność kredytową i wówczas z tą wiedzą zacząć szukać mieszkania za takie pieniądze, do banku po kredyt idzie się z podpisaną umową przedwstępną kupna, na tej podstawie bank podejmuje decyzję, więc tak naprawdę sporo leży po stronie sprzedającego ... mianowicie musi liczyć się z tym, że decyzja kredytowa może trwać do 30 dni oraz że pieniądze na jego konto przeleje bank a nie Ty personalnie
zawierając taką umowę po pierwsze sprzedający często życzy sobie przedpłatę, która niestety tracisz, jeśli wycofasz się z zakupu, czyt. niestety bank nie przyznał Ci kredytu, oraz którą musisz wyłożyć ze swojej kieszenie, bank może kwotę przedpłaty wrzucić Ci w kredyt, ale niekoniecznie, zależy od Ciebie :) natomiast dobrze jest w takiej umowie przedwstępnej się zabezpieczyć i dać max. długi okres na realizację zakupy, np. 2 m-ce

następnie, z umową kredytową idziesz do notariusza, masz akt notarialny, że nabyłaś mieszkanie i z nim z kolei idziesz do banku :) bank robi swoje, Ty dostajesz klucze do mieszkania i już! :)

M_and_M - Sro Wrz 01, 2010 8:16 pm

aaaaaa :) no teraz wszystko jasne :) dziekuje!
monika_zyga - Wto Wrz 07, 2010 10:35 am

A ja mam pytanie czy ktos kto chcial brac kredyt, mial zdolnosc kredytowa, a skladajac wniosek nie otrzymal zgody?
Juz prawie ejstesmy zdecydowani na mieszkanie, ale boje sie wplacic zadatek ( chce 10 000 zł ) a pozniej mozemy to stracic jak nie dostaniemy kredytu.

justinaa - Wto Wrz 07, 2010 12:44 pm

ja takich przypadków nie znam :) poza tym sprawdźcie w kilku bankach, żeby w razie czego mieć "zabezpieczenie"
Laura-1984 - Wto Wrz 07, 2010 6:21 pm

my jesteśmy takim przypadkiem...na pierwszy wniosek dostaliśmy decyzję odmowna bo Pan w banku nie poinformował nas że potrzebny jest jeszcze jeden dokumencik(oświadczenie pracodawcy Daniela, że po zakończeniu umowy-umowa na czas określony do 2018r, przewiduje dalsze zatrudnienie go), dlatego zamiast 2 tygodni kredyt załatwialiśmy 2 miesiące. Oczywiście nie wyrobiliśmy sie w czasie podanym na umowie przedwstępnej, ale kobitka była życiowa i na nas poczekała.
kryszka - Wto Wrz 07, 2010 10:21 pm

My też dostaliśmy odmowę na pierwszy wniosek. Z powodu historii kredytowej, o której nie wiedzieliśmy. Ale w umowie przedwstępnej mieliśmy wpisany dość długi termin na sfinalizowanie transakcji, więc zdążyliśmy z załatwieniem drugiego wniosku i uruchomieniem tego kredytu. Do tego sprzedający w pełni wyrozumiały i nie widzący problemu w ewentualnym przedłużeniu tego terminu.
Debussy - Pon Wrz 13, 2010 3:26 pm

Może ktoś tutaj bardziej się orientuję w kredytach mieszkaniowych niż ja :razz:
I mi troszeczkę rozjaśni szare komórki.

Po 1. :arrow: czy duże znaczenie dla banku może mieć fakt, że ja mam umowę o pracę "na zastępstwo" w sumie na najbliższy rok... a mojemu mężowi właśnie w kwietniu 2011 kończy się umowa o pracę (no bo dostał na 3 lata), i na 99% dostanie kolejną. No ale czy na ten moment dla banku jesteśmy "godni" udzielenia kredytu?

Po 2. :arrow: Gdybyśmy jednak godni nie byli, to czy znaczenie miałby fakt sporego wkładu własnego? Powiedzmy 100 tys. wkładu własnego i 150 tys. kredytu?

Mamy szansę? :wink:

M4rcysi4 - Pon Wrz 13, 2010 7:37 pm

Debussy powiem szczerze ,że nie bardzo orientuję się w kredytach. Jednak na tzw. "chłopski rozum" wydaje mi się ,że podstawą jest umowa na czas nieokreślony lub jak już ktoś pisał wcześniej z potwierdzeniem przez pracodawcę ,że po wygaśnięciu umowy dalej osoba otrzyma zatrudnienie w tej firmie. Macie o tyle gorszą sytuację ,że żadne z Was nie ma umowy na czas nieokreślony. Proponuję wybrać się pewnego dnia do OpenF. i pogadać z kimś . Wtedy cała sytuacja się rozjaśni i będziecie mogli się zagłębić w marzeniach ;)
Debussy - Czw Wrz 16, 2010 8:08 pm

No, to dzisiaj się dowiedziałam, że aby dostać kredyt na mieszkanie trzeba pracować co najmniej pół roku u jednego pracodawcy, i mieć dalej umowę na co najmniej pół..
No, a ja pracuję 16 dni :wink:

Karola5 - Czw Wrz 16, 2010 11:49 pm

Ja też mam kredyt na 30 lat, a właściwie mamy. Już się do niego przyzwyczaiłam. Na początku nie spałam po nocach zanim podjęłam decyzję.
Co mogę podpowiedzieć, to dzwońcie do wszystkich banków i pytajcie o oferty specjalne, szczególnie dla grup zawodowych. Z racji pracy w sektorze finansowym otrzymaliśmy kredyt nieporównywalny z innymi ofertami. (np ubezpieczając auto były specjalne oferty dla nauczycieli). Takich ofert nie ma u doradców finansowych, więc warto popytać bezpośrednio w bankach.
Dobrze jest też przeliczyć jak będzie wyglądała rata jak państwo przestanie dopłacać do kredytu - na początku rata jest niska, ale banki stosują w tych kredytach wysokie oprocentowanie, które daje po kieszeni jak trzeba całą ratę zapłacić...

M4rcysi4 - Pią Wrz 17, 2010 11:15 am

Debussy to chociaż jedna dobra wiadomość ,jeżeli cokolwiek związane z kredytem może być dobre ;P .
ppola - Pią Wrz 17, 2010 12:40 pm

Debussy, co ja sie dowiedziałam:
- musi byc co najmniej pół roku pracy u jednego pracodawcy, nawet jak miałam ciągłość ( zmiana pracy) to nikogo to nie interesuje. Kolejnym problemem było to że mam umowę na czas określony do końca 2011, więc umowa na zastępstwo tez może być źle widziana.
- wkład własny pozwala na zwiększenie zdolności kredytowej ale nie jest decydującym czynnikiem przyznania kredytu
- w związku z punktem pierwszym okazało się ze mój mąż ma większa zdolność sam niż ze mną ;)
- a poza tym jak to powiedział doradca - naszym największym problemem są małe zarobki :? a wydawało mi się że zarabiamy przyzwoicie :-?
Ale po kilku miesiącach przerwy chyba znowu pogadamy z innym konsultantem ;)

Malena - Pią Wrz 17, 2010 1:53 pm

Debussy napisał/a:
No, to dzisiaj się dowiedziałam, że aby dostać kredyt na mieszkanie trzeba pracować co najmniej pół roku u jednego pracodawcy, i mieć dalej umowę na co najmniej pół..


a czy ma do tego znaczenie rodzaj umowy? u nas generalnie Ł ma umowę na czas nieokreślony, etat, a ja - umowę o dzieło i to sie raczej nie zmieni. Ale słyszałam o znajomych, którzy wzięli kredyt na umowy o dzieło. Jeszcze się nie dowiadywałam, bo trochę za wcześnie, ale jak myślicie, jest możliwośc udzielenia nam kredytu z moją umową? czy musi być etat i Ł sam będzie miał większą zdolność kredytową?

ppola - Pią Wrz 17, 2010 2:24 pm

Malena, umowa o dzieło jest odbierana tak sobie, tak samo jak umowa zlecenie. Ale tak na prawdę wszystko rozbija sie o to ile jest na tej umowie. Jak to powiedział konsultant - im wiecej sie zarabia tym większe prawdopodobieństwo dostania kredytu ;)
kryszka - Pią Wrz 17, 2010 7:35 pm

I jeśli ta umowa o dzieło ma charakter powtarzalny od dłuższego czasu.
niesia2708 - Sob Wrz 18, 2010 6:39 am

Malena, może być umowa o dzieło. Ale conajmniej rok i wtedy oni biorą średnią zarobków z zeszłego roku- tak mi powiedziała kiedyś pani w PKO BP.
I dostanie kredytu przy umowie o dzieło jest na prawdę realne ( nie wiem jakie moje koleżanka ma zarobki ale dostała kredyt na mieszkanie w Wa-wie sama na siebie :roll: )

paulinkaaMU - Sob Wrz 18, 2010 6:49 pm

W przypadku jakichkolwiek kredytów, przy umowie o dzieło albo zlecenia, te 12 miesięcy tyczą się nieprzerwanej pracy u jednego pracodawcy, a dochód wykazuje się za pomocą PIT za rok wstecz, czyli np. staramy się w 2010 o kredyt, to podstawą badania zdolności jest praca w zeszłym roku, czego potwierdzeniem jest PIT za rok 2009. Na tej podstawie dochód roczny jest dzielony przez 12 miesięcy i bank wylicza w ten sposób średniomiesięczny dochód, oprócz tego, dobrze jest, żeby wynagrodzenie wpływało na konto z takimże tytułem (wynagrodzenie, płaca, uposażenie, lista płac), wbrew pozorom tytuł przelewu ma duże znaczenie.
Natomiast jeśli mamy umowę o pracę, nie musi ona być na czas nieokreślony - najczęściej wystarczy, by była to druga, kolejna umowa u tego samego pracodawcy, a jeśli w sumie pracujemy już ponad 12 miesięcy, to bank traktuje naszą umowę jak na czas nieokreślony.

No i historia kredytowa - niestety tak to wygląda, że dużo łatwiej mają Ci, którzy biorą kredyty, mają karty kredytowe (i oczywiście wszystko jest rzetelnie, terminowo spłacane! Przeterminowanie powyżej 30 dni i negatywna informacja trafia do Biura Informacji Kredytowej, co uniemożliwia otrzymanie jakiegokolwiek kredytu) niż osoby, których sytuacja finansowa pozwala na życie bez kredytu. Obecnie, jeśli nie mamy żadnej historii kredytowej dla banku jesteśmy mało wiarygodni i nikłe są szanse na kredyt (jest to uzależnione od procedur poszczególnych banków, ale tak jest w większości).

Misiak87 - Nie Wrz 19, 2010 11:36 am

Ja mam pytanko- czy zawsze do dostania kredytu jest potrzebne minimum pół roku przepracowane? (plus umowa na czas nieokreślony) Czy to zależy od banku? Jeśli tak, to z kredytem musimy poczekać do przyszłego roku... Na szczęście możemy nadal mieszkać tu, gdzie mieszkamy.
ppola - Nie Wrz 19, 2010 11:41 am

Misiak87, o te pół roku jest podstawowe pytanie. Dotyczy to równiez innych kredytów, jak i kart kredytowych ( chyba że przyznawane są na specjalnych warunkach - historia rachunku)
Generalnie - umowa o pracę - 6 mcy
- umowa o dzieł/zlecenie - 12 mcy

niesia2708 - Nie Wrz 19, 2010 5:52 pm

Misiak87, jeśli masz umowę na czas nieokreślony to wystarczą 3 miesiące przepracowane- u mnie tak było :roll: :roll:
paulinkaaMU - Nie Wrz 19, 2010 8:20 pm

Misiak87, to zależy od banku, generalnie jest tak, że jeśli masz umowę na czas nieokreślony, to wymogi banku co do długości Twojej pracy wstecz są minimalne, raczej nie jest to okres dłuższy niż 6 miesięcy, ten okres 12 miesięczny jest wymagany przy umowach na czas określony.
Misiak87 - Nie Wrz 19, 2010 8:27 pm

niesia2708 napisał/a:
jeśli masz umowę na czas nieokreślony to wystarczą 3 miesiące przepracowane- u mnie tak było :roll: :roll:

Dzięki dziewczyny. Niesiu, bardzo podniosłaś mnie na duchu z tymi trzema miesiącami. Oby w moim przypadku się to sprawdziło.

Debussy - Pon Wrz 20, 2010 4:57 pm

A żeby dostać kredyt mieszkaniowy trzeba robić jakieś badania lekarskie? Spotkaliście się z czymś takim?
niesia2708 - Pon Wrz 20, 2010 7:16 pm

Debussy, ja nie musiałam :roll:
paulinkaaMU - Pon Wrz 20, 2010 10:18 pm


monika_zyga - Wto Wrz 21, 2010 10:23 am

Bylam w Open i w Expanderze, powiem szczerze ze bardziej polecam Expandera, poniewaz tu Pani wszystko od razu wiedziala, byla na bierzaca ze wszystkimi informacjami. W Open Pan wielu rzeczy nam nie powiedzial.

Ogolnie to ja pracuje w firmie w upadlosci i moja umowa nie jest brana pod uwage, umowa meza tak, ale jest liczona na dwie osoby (i jezeli ktos jest w zwiazku malzenskim, to zawsze bedzie na dwoje) i mamy bardzo niska zdolnosc kredytowa. Liczylam wczesniej na roznych stronach zdolnosci wychodzila zupelnie inna, Pani powiedziala ze od 1 wrzesnia weszly nowe regulacje i na stronach nie sa zmienione, wiec najlepiej o zdolnosc pytac u doradcy lub w bankach.

Jezeli chodzi o historie w BIK-u to nie trzeba miec zadnej, oni sprawdzaja to tylko w przypadku jezeli nie byl splacany kredyt, jezeli bylo wszystko ok to nie pomaga (tzn dziala to tylko w negatywnie)

Mika - Wto Wrz 21, 2010 1:40 pm

monika_zyga napisał/a:
W Open Pan wielu rzeczy nam nie powiedzial.

To zależy jak widać na kogo się natrafi nam Pan właśnie w open zaproponował kredyt na bardzo dobrych warunkach z którego zresztą skorzystaliśmy.

justinaa - Wto Wrz 21, 2010 1:57 pm

Mika napisał/a:
To zależy jak widać na kogo się natrafi


dokładnie to tak, jak wszędzie

a co do tych badań, to też nigdy nie słyszałam o takim przypadku, jestem w stanie to zrozumieć, jeśli kredyt chce wziąć jakaś starsza osoba, w przypadku której jest większe ryzyko zachorowania na jakieś poważne choroby

Debussy - Pią Wrz 24, 2010 3:46 pm

Po naszej ostatniej rozmowie z panią z Expandera (przez telefon) strasznie nam skrzydła opadły i w ogóle było nam smutno, że nici z kredytu.
No ale nie zostawiliśmy tak tego. Wczoraj byliśmy umówieni w Open Finance.
No i znalazło się rozwiązanie!
Ja faktycznie dla banku nie istnieję z moją umową na zastępstwo, ale... moja mama może nam "podżerować", tzn. zwiększyć zdolność kredytową i możemy liczyć na kredyt :)
Pan odradził nam wpłacanie większego wkładu własnego niż 10%, bo po co zamrażać te pieniądze.
Lepiej ulokować je jakoś rozsądnie i zarabiać na tym, poza tym mieć zabezpieczenie, że w razie gdyby z nas któreś straciło pracę, to mieć przez miesiąc czy dwa (w czasie szukania nowej pracy) za co spłacać.
Na tej samej zasadzie odradził raty malejące..
No i będziemy się starać o "rodzinę na swoim", która przez 8 lat dopłacałaby nam ok. 500 zł miesięcznie do kredytu... Fajna sprawa, 48 000 zł dostać za darmo :razz:

No to teraz... szukamy mieszkania, jutro jesteśmy już umówieni na oglądanie czterech ;)

justinaa - Pią Wrz 24, 2010 5:34 pm

Debussy, w takim razie powodzenia!
Pusiak - Pią Wrz 24, 2010 7:00 pm

Debussy, z ciekawości podaj mi na priv nazwisko tego pana z Open'a bo słyszałam juz to co piszesz i się zastanawiam, czy to jest ich stały repertuar, czy może miałas przyjemność z tym samym panem co My :)
My też byliśmy na spotkaniu w sprawie kredytu na budowę domu, pan podpowiedział Nam kilka ciekawych rozwiązań, tylko trochę chcemy poczekać na moją stabilniejszą sytuację z umową, bo niby to co mamy z męża pensji i biorąc pod uwagę co możemy dać jako zabezpieczenie, Nam spokojnie pewnie wystarczy, ale ja nie lubię tak w niepewności. A to jednak spore pieniążki są. Zresztą być może, że też inaczej się to ułoży i będziemy w przyszłości o mniejszym domu rozmawiać, to i koszty będą niższe :)

klarysa - Pią Wrz 24, 2010 10:27 pm

Debussy, a z tą Rodziną na swoim nie chodzi o to, że trzeba im to później oddać? Ja słyszałam, że to taka pożyczka jest, nie dotacja.
Pusiak - Pią Wrz 24, 2010 10:41 pm

klarysa, to jest tak:

Warunki i zasady obowiązujące przy kredytach z dopłatami Skarbu Państwa

Preferencyjność kredytu z dopłatami Skarbu Państwa w ramach Rządowego programu "Rodzina na Swoim" polega na tym, iż część należnych Bankowi odsetek, w okresie pierwszych ośmiu lat spłaty pokrywana jest przez Skarb Państwa (dopłaty do oprocentowania realizowane są przez Bank Gospodarstwa Krajowego).

Źródło: http://www.rodzinanaswoim.pl/podmenu/10/

klarysa - Sob Wrz 25, 2010 1:18 pm

Ok, rozumiem. Dla mnie i tak odpada, bo ja mam mieszkanie, tylko chcę je zamienić na większe. I chciałabym kredyt na 10-15 lat, a nie na 30-40. Ale oboje z mężem prowadzimy działalność gospodarczą, więc będzie kiepsko.
EwaM - Sob Wrz 25, 2010 2:15 pm

Debussy napisał/a:
Fajna sprawa, 48 000 zł dostać za darmo :razz:


Debussy, ale zwróć uwagę na to, że te kredyty są zazwyczaj sporo droższe niż inne. Nie wiem na ile lat chcecie wziąć kredyt, ale jeśli na dłużej niż 10-12 to może się to wam zdecydowanie nie opłacać.

kryszka - Sob Wrz 25, 2010 4:21 pm

Ano właśnie. Trzeba patrzeć również na ratę jaką będzie się płacić po zakończeniu okresu preferencyjnego. I dopiero wtedy porównać czy całość się opłaca.
Pusiak - Sob Wrz 25, 2010 4:26 pm

Oraz porównać ten sam kredyt, czyli Rodzina na swoim w różnych bankach - bo to tez może być różnie :)
monika_zyga - Sob Wrz 25, 2010 6:53 pm

Ja oststnio bylam w ING, bo sie tak strasznie reklamuja, prowizji nie pobieraja, mamy tam wieksza zdolnosc i bez "rodziny na swoim" odsetki wychodza podobnie. Zaczelam sie zastanawiac czy wogole oplaca sie ten program. Moze jest ktos bardziej zorientowany?

A nam tez proponowali dolaczenie kogos do kredytu zeby zwiekszyc zdolnosc, ale jesli rodzi sa w zwiazku malzenskim to trzeba brac oboje pod uwage i wtedy zamykamy im droda na kredyty itp. Nie chcemy ich stawiac w takiej sytuacji, chyba ze w ostatecznosci.

EwaM - Sob Wrz 25, 2010 9:10 pm

monika_zyga napisał/a:
Zaczelam sie zastanawiac czy wogole oplaca sie ten program.


Ja to sobie mniej więcej sprawdzałam i opłaca się wyłącznie przy krótkich kredytach. A kredyty mieszkaniowe ludzie biorą zazwyczaj na 30 lat. Przy takim kredycie stawiałabym na walutowy, tylko nie wiem jak w tej chwili wygląda sprawa z dostępnością kredytów walutowych, bo wszędzie straszyli, że trudniej je będzie dostać.

paulinkaaMU - Sob Wrz 25, 2010 9:52 pm

EwaM, niestety w tej chwili przy kredytach walutowych banki wyostrzają kryteria przy badaniu zdolności kredytowej i wymagają wkładu własnego na poziomie 20%, a do tego nie każdy bank oferuje kredyty w walucie :kwasny: Generalnie trudniej jest je dostać, ale raty wychodzą sporo niższe od kredytów w PLN (tylko zostaje to nieszczęsne ryzyko kursowe.... :? )
kamilla1984 - Wto Paź 12, 2010 8:14 pm

czy ktos brał krdyt hipoteczno budowlany w zuberku jak dlugo czekalyscie na pierwsza transze od moentu zlozenia wniosku
M_and_M - Nie Paź 17, 2010 8:15 pm

wczoraj bylismy na targach mieszkaniowych... zdolnosc mamy ale jak pomyslimy ze tzreba oddac dwa razy tyle, ile sie wzięło to nam sie odechciewa... :(
kryszka - Nie Paź 17, 2010 8:58 pm

M_and_M napisał/a:
ale jak pomyslimy ze tzreba oddac dwa razy tyle, ile sie wzięło to nam sie odechciewa... :(

A jest jakieś inne wyjście? :roll:
Wynajem jeszcze droższy, a mieszkanie z rodzicami wiadomo - lepiej własne.

Debussy - Nie Paź 17, 2010 8:58 pm

M_and_M napisał/a:
tzreba oddac dwa razy tyle, ile sie wzięło to nam sie odechciewa...

No ale na tym to polega... Dzięki temu można mieć do razu mieszkanie.. a zanim by się samemu odłożyło taką sumę żeby kupić za gotówkę, to chyba całe życie by minęło :wink:

ola88 - Nie Paź 17, 2010 9:10 pm

M_and_M napisał/a:
wczoraj bylismy na targach mieszkaniowych...
też byliśmy wczoraj na targach :)

kryszka napisał/a:
Wynajem jeszcze droższy,
My ze wszystkim za wynajem płacimy 1300 zł ( opłaty wszystkie już w tym są ). Czyli byśmy mieli na ratę kredytu. Spłacamy innym kredyt, a sami nie mamy swojego mieszkania.
Ale mam nadzieję, że już niedługo się to zmieni.

M_and_M - Nie Paź 17, 2010 10:20 pm

jasne, ze na tym to polega, ale zeby az tyle oddawac??? ja rozumiem, ze banki z tego zyja, ale zeby az tyle??? oczywiscie jak niemal wszystkich i nas kredyt czeka, ale widzac jak to wyglada bedziemy odwlekac jak długo sie da :)


ola88 napisał/a:

My ze wszystkim za wynajem płacimy 1300 zł ( opłaty wszystkie już w tym są ). Czyli byśmy mieli na ratę kredytu.


no to chyba Olu nie do konca tak. ja obecnie płacę ok 500 zł samych rachunków mieszkaniowych. a przy kredycie są rachunki plus rata. wiec samo 1300 zł co miesiąc w budzecie domowym to troche mało by przypuszczac ze mielibyście na ratę. życze Wam z całego serducha, by się plany zrealizowały. a która inwestycja na targach Was interesowala?

Małgosia

EwaM - Nie Paź 17, 2010 10:39 pm

M_and_M napisał/a:
jasne, ze na tym to polega, ale zeby az tyle oddawac??? ja rozumiem, ze banki z tego zyja, ale zeby az tyle???


A wzięłaś pod uwagę ile to trwa? Przecież to nie jest tak, że w dwa lata bank podwaja majątek. Poza tym jest jeszcze inflacja i spadek wartości pieniądza po tych wszystkich latach. Przy inflacji około 3 % rocznie wartość pieniądza spada o 30% w ciągu 10 lat.

ola88 - Nie Paź 17, 2010 10:55 pm

M_and_M napisał/a:
a która inwestycja na targach Was interesowala?
Tak szczerze to żadna nas nie zaciekawiła. Bo ani na Widzewie ani na Bałutach mieszkać nie chcemy. A większość było mieszkań na rynku pierwotnym. My szukamy na wtórnym. Chociaż w TBSy ze Zgierza miały przystępne ceny, ale fakt że wykupić na własność można dopiero za 15 lat to zdecydowanie nas odpychało.

Wysłuchaliśmy wykładu o kredycie hipotecznym i całym postępowaniem mieszkaniowym.
Wypełniliśmy ankiety i najedliśmy się czekoladą ;)

Debussy - Pon Paź 18, 2010 8:09 am

M_and_M napisał/a:
jasne, ze na tym to polega, ale zeby az tyle oddawac???

To wcale nie jest aż tyle. Akurat kredyty hipoteczne są najmniej oprocentowane od komercyjnych :wink:

U nas będzie kredyt z możliwością wcześniejszej spłaty, bo za ileś tam lat sprzedamy mieszkanie po babci, ale .... niekoniecznie wpłacimy od razu te pieniądze. A dlaczego? Bo więcej zyskamy lokując te pieniądze na jakiejś lokacie lub funduszu.
Skomplikowane to wszystko :razz: :roll:

ola88 - Pon Paź 18, 2010 10:29 am

Debussy napisał/a:
będzie kredyt z możliwością wcześniejszej spłaty,
My też taki chcemy właśnie, czekają na przypływ gotówki w płacić ;) A macie z Rodziny na Swoim ?
Debussy - Pon Paź 18, 2010 8:30 pm

ola88 napisał/a:
A macie z Rodziny na Swoim ?

Tak, będziemy się starać o Rodzinę... około 50 tyś. złotych piechotą nie chodzi :) ;)

M_and_M - Pon Paź 18, 2010 8:38 pm

ja doskonale wiem, jak to dziala, ze prawa rynku, ze bank zarabia, ze nie w ciągu dwóch lat itd. ja po prostu mówię z takiego czysto ludzkiego punktu widzenia, że to chore oddawac dwa razy tyle ile się pożyczyło. ja wiem, że nikt mnie nie zmusza do wzięcia kredytu, ale pourągać sobie moge.

jeszcze więcej się przy innych kredytach oddaje???? jezu...

kamilla1984 - Pon Paź 25, 2010 9:43 am

hej dziewczyny czy ktoras z was brała kredyt hipoteczno budowlany w zuberku? Ile trwał cały proces od momentu złożenia wniosku do momentu I transzy
monika_zyga - Pią Paź 29, 2010 1:10 pm

Mam pytanie czy ktos kupowal mieszkanie bez ksiegi wieczystej?
Ile czasu trwa zalozenie KW?

kryszka - Pią Paź 29, 2010 7:50 pm

Ja kupowałam. Ale to było 4 lata temu i założenie księgi trwało wtedy ok. 2 miesięcy.
Klaudynka - Pią Paź 29, 2010 9:04 pm

Założenie księgi trwało u nas trochę mniej niż 2 miesiące, przy czym w różnych przypadkach może trwać nawet do pół roku.
klara76 - Sob Paź 30, 2010 8:41 am

monika_zyga napisał/a:
Mam pytanie czy ktos kupowal mieszkanie bez ksiegi wieczystej?
Ile czasu trwa zalozenie KW?

my kupowaliśmy w 2007r. wtedy na założenie księgi czekało się około pół roku; ja złożyłam wniosek o przyspieszenie wpisu (ubezpieczenie przy kredycie do czasu załozenia księgi) i dostałam go po 3-4 miesiącach

monika_zyga - Wto Lis 02, 2010 2:39 pm

Jeszcze jedno pytanie :)
kiedy zaklada sie KW, po umowie wstepnej czy po tej wlasciwej, jak juz bedzie decyzja o kredycie czy jak juz dostaniemy pieniadze z kredytu?

Elwirka1 - Wto Lis 02, 2010 2:49 pm

my zakładaliśmy KW po akcie notarialnym przekazania własności
kryszka - Wto Lis 02, 2010 3:10 pm

U mnie zakładała notariuszka po spisaniu ostatecznego aktu notarialnego kupna mieszkania. Nie można przecież wpisać się jako właściciel do księgi wieczystej dopóki nie jest się właścicielem. :razz:


monika_zyga napisał/a:
jak juz bedzie decyzja o kredycie

Decyzja o przyznaniu nie jest równoznaczna z przystąpieniem do umowy kredytowej.

monika_zyga napisał/a:
czy jak juz dostaniemy pieniadze z kredytu?

Zależy jak jest skonstruowana umowa kredytowa, ale przeważnie pieniądze z kredytu bank przelewa bezpośrednio na konto sprzedającego, bez przelewania wam.

Debussy - Sro Lis 03, 2010 9:25 am

Ufff

Narazie mamy decyzję kredytową z banku Milenium (w piątek okaże się jakie raty nam proponują), ale wiem też, że ten bank wymaga ubiezpieczenia na życie i z tego co nam wyliczył nasz doradca, to dodatkowo około 45 zł/miesięcznie. Także dość sporo.
Poczekamy jeszcze na propozycję PKO, ale ponoć mają bardzo dużo wniosków i jeszcze ze dwa tygodnie może to potrwać. Ale chyba warto poczekać...

justinaa - Sro Lis 03, 2010 10:28 am

no jasne warto poczekać, jednak PKO to PKO :) ale zawsze u nich to chwilę dłużej u nich trwa
kryszka - Sro Lis 03, 2010 1:12 pm

justinaa napisał/a:
jednak PKO to PKO

A jakie to ma znaczenie? Takie stwierdzenia przypominają mi wypowiedzi starszych osób. :wink:

niesia2708 - Sro Lis 03, 2010 1:18 pm

Eh, mi PKO kojarzy się z gigantycznymi kolejkami i starszymi ludźmi. Bynajmniej też mamy tam kredyt bo się bardziej opłacało...
ola88 - Sro Lis 03, 2010 1:40 pm

A nam doradca nic a nic o PKO nie wspominał. Tylko mówił, że na chwilę tą co wtedy była ;) to najbardziej korzystny jest Bank Pocztowy i Lukas.
Debussy - Sro Lis 03, 2010 1:48 pm

Ja mam konto w PKO i uważam, że strasznie za wszystko zżynają i zastanawiam się nad zmianą banku. :wink:

ola88 napisał/a:
A nam doradca nic a nic o PKO nie wspominał. Tylko mówił, że na chwilę tą co wtedy była to najbardziej korzystny jest Bank Pocztowy i Lukas.

Ale w "rodzinie na swoim"? Nasz doradca nam mówił, że na ten moment właśnie najkorzystniej wypada PKO i Millenium, mieliśmy składać też do Getin Banku ale ponoć im się pogorszyła oferta w Rodzinie na swoim i w ogóle z niego zrezygnowaliśmy.

ola88 - Sro Lis 03, 2010 2:16 pm

Debussy napisał/a:
Ja mam konto w PKO i uważam, że strasznie za wszystko zżynają
właśnie z tym mi się kojarzy PKO, za samo prowadzenie konta, Darek musiał płacić.

Debussy napisał/a:
Ale w "rodzinie na swoim"?
właśnie w Rodzinie na swoim.
Ale też mówił z takim zastrzeżeniem, że to jest na ten dzień dzisiejszy, czyli 25 października. Mówił, że jak już tak przyjdziemy ostatecznie z wybranym mieszkaniem, to może być zupełnie inaczej.

EwaM - Sro Lis 03, 2010 3:05 pm

Debussy napisał/a:
Ufff
ale wiem też, że ten bank wymaga ubiezpieczenia na życie i z tego co nam wyliczył nasz doradca, to dodatkowo około 45 zł/miesięcznie. Także dość sporo.


A nie macie grupowego ubezpieczenia w pracy? Zazwyczaj stawka jest porównywalna i można takie ubezpieczenie "podpiąć" pod kredyt.

Dla mnie PKO to jeden z najgorszych banków. Teraz to się trochę zmieniło, ale jeszcze kilka miesięcy/lat tamu był to jedyny bank, który przetrzymywał pieniądze klientów podczas wykonywania przelewów.

Bella - Sro Lis 03, 2010 5:48 pm

Debussy, chyba będziecie musieli trochę poczekać na decyzję moja koleżanka dostała decyzje z Milenium prawie 2 tygodnie temu a na PKO wciąż czeka bo to u nich tak długo trwa. Ale Ona czeka bo to PKO było dla nich najkorzystniejsze. Poza tym z tego co słyszałam to PKO wymaga co chwilę jakiś dziwnych dodatkowych zaświadczeń. Życzę aby u Was szybciej poszło :wink:
paulinkaaMU - Sro Lis 03, 2010 8:06 pm

niesia2708 napisał/a:
Eh, mi PKO kojarzy się z gigantycznymi kolejkami i starszymi ludźmi. Bynajmniej też mamy tam kredyt bo się bardziej opłacało...

ola88 napisał/a:
A nam doradca nic a nic o PKO nie wspominał. Tylko mówił, że na chwilę tą co wtedy była ;) to najbardziej korzystny jest Bank Pocztowy i Lukas.

Debussy napisał/a:
Nasz doradca nam mówił, że na ten moment właśnie najkorzystniej wypada PKO i Millenium


Dziewczyny to jest przykład na to, że co doradca, to mówi co innego. Niestety doradcy finansowi często skłaniają się ku tym bankom, z którymi najlepiej układa im się współpraca, i skąd mają największe prowizje :roll: Wiem, że kredyt hipoteczny to dość skomplikowana sprawa, ale warto też samemu trochę poczytać, porownać. Polecam artykuł w dzisiejszej Wyborczej - http://gazetadom.pl/kredy..._najtaniej.html

Debussy - Sro Lis 03, 2010 8:34 pm

paulinkaaMU, nie jest tajemnicą, że doradcy z open finance współpracują z innymi bankami niż z ci z expandera.
A że nas zawiódł doradca z expandera (bo przez tel. nam powiedział, że nie mamy zdolności kredytowej i nawet nie zaprosił na rozmowę), to uderzyliśmy do Open Finance. I tutaj jesteśmy zadowoleni.

[ Dodano: Sro Lis 03, 2010 8:38 pm ]
A z tego linku, który wkleiłaś wynika, że każdy bank może mieć inną propozycję w zależności od tego jak wysoki chce się kredyt. I może od tego też zależy który bank poleca doradca. Dla kogoś kto kupuje kawalerkę, a dla kogoś kto kupuje 3 pokoje - banki mogą mieć lepszą bądź gorszą ofertę.
Myślę, że tu wiele czynników decyduje.

paulinkaaMU - Sro Lis 03, 2010 9:35 pm

Debussy napisał/a:
każdy bank może mieć inną propozycję w zależności od tego jak wysoki chce się kredyt. I może od tego też zależy który bank poleca doradca. Dla kogoś kto kupuje kawalerkę, a dla kogoś kto kupuje 3 pokoje - banki mogą mieć lepszą bądź gorszą ofertę.
Myślę, że tu wiele czynników decyduje.


dokładnie, właśnie o to mi chodziło wklejając linka z artykułem - tutaj jest co prawda porównanie oferty banków dla konkretnej sytuacji, a mi bardziej chodziło o czynniki, które są opisane, takie jak: marża, prowizja, oprocentowanie, kwestie dodatkowe jak ubezpieczenie czy obowiązkowe założenie konta.

ola88 - Sro Lis 03, 2010 9:56 pm

Też dużą rolę sprawia zdolność kredytowa. Bo jeśli ma się większą, to bardziej banki są nam przychylne.
Debussy - Pią Lis 05, 2010 10:26 pm

No dobra dostaliśmy propozycje rat dwóch banków, ale PKO S.A. może nam dać kredyt tylko na 17 lat, a Millenium - 22 lata. W związku z tym, w Millenium jest o ok. 400 zł tańszy kredyt miesięcznie. Mimo, że de facto o 60 tys. mniej odsetek zabrałoby nam PKO (czyli równowartość niezłego auta).
Ale my jednak skłaniamy się do Millenium i niższych rat... ech. :wink:

ola88 - Pią Lis 05, 2010 10:45 pm

Debussy napisał/a:
może nam dać kredyt tylko na 17 lat, a Millenium - 22 lata.
a dlaczego tak na tyle lat ? nie możecie na więcej ? Albo porównać dwie oferty, ale żeby okres lat był ten sam. Bo to wiadomo że im dłużej się spłaca, to raty są niższe, ale za to odsetki większe.
M_and_M - Sob Lis 06, 2010 9:31 am

a co mówią Wasi doradcy w sprawie waluty, w jakiej macie uzyskac kredyt? nam co bank i doradca proponują cos innego. złotowki choc drozsze maja te zalete, ze okreslonego dnia bank sobie je sciagnie z konta, euro trzeba wymieniac i wplacac samemu. i wahania kursu... jedni mowia ze wejdziemy do strefy euro za ok 5 lat, drudzy ze nie, bo nawet jesli gospodarczo tak to politycznie nie... i tak w koło macieju :? co Wam powiedziano?
ola88 - Sob Lis 06, 2010 10:39 am

M_and_M napisał/a:
co Wam powiedziano?
Nam doradca mówił, że jeśli weźmiemy kredyt z Rodziny na Swoim, czyli w złotówkach i jeśli spłacimy kredyt tak do max 10-15 lat to wyjdziemy na tym lepiej niż w walutowym.
Debussy - Sob Lis 06, 2010 10:48 am

ola88 napisał/a:
a dlaczego tak na tyle lat ? nie możecie na więcej ?

Nie, bo moja mama ma 50 lat, a tata 53, a oni nam zwiększają zdolność kredytową, bo ja pracuję na zastępstwo i nie liczę się dla banków :wink:

I tak, bierzemy w złotówkach bo mamy dopłaty z Rodziny na swoim. A walutowym w związku z tym w ogóle nie rozmawialiśmy.

M_and_M - Sob Lis 06, 2010 11:00 am

ahas. u nas RnS odpada, bo mam mieszkanie, wiec problem waluty nadal aktualny
justinaa - Sob Lis 06, 2010 11:08 am

co do kredytów walutowych to chyba tyle opinii ile osób
nam też doradzano w tamtym roku z jednej strony kredyt w Euro, a z drugiej większość osób mówiła, że najlepiej brać kredyt w walucie, w której się zarabia
ale tak czy siak, jeśli w walucie, to lepiej na pewno w Euro niż w CHF

EwaM - Sob Lis 06, 2010 12:34 pm

Debussy napisał/a:

I tak, bierzemy w złotówkach bo mamy dopłaty z Rodziny na swoim.


I z rodziny na swoim chcecie wziąć kredyt na 22 lata? Moim zdaniem to mało opłacalne, bo te kredyty są generalnie drogie i warto je brać jeśli się je szybko spłaca, czyli około 10 lat (jak pisała ola88). Sprawdzałaś jaką będziecie mieć ratę jak za 8 lat skończą się dopłaty? A to zostanie jeszcze 14 lat spłacania tego kredytu. Pomyślcie jeszcze nad tym, bo może jednak bardziej opłaca się wziąć kredyt w euro, albo inny złotówkowy, skoro chcecie go tak długo spłacać.

Debussy - Sob Lis 06, 2010 1:01 pm

EwaM napisał/a:
Sprawdzałaś jaką będziecie mieć ratę jak za 8 lat skończą się dopłaty?

Tak sprawdzałam, będzie o 400 zł większa. Za 8 lat oboje będziemy mieć już myślę lepszą sytuację finansową, (ja już będę co najmniej mianowanym n-elem, a mój mąż co roku dostaje podwyżki), poza tym sprzedamy mieszkanie po babci warte na ten moment 180 tys. i wcale niekoniecznie spłacimy wcześniej mieszkanie. O wiele bardziej opłaca się włożyć kasę na lokatę i spłacać częściowo z odsetek z tego, a pieniądze cały czas mieć jako zabezpieczenie.

EwaM - Sob Lis 06, 2010 1:05 pm

Debussy napisał/a:
O wiele bardziej opłaca się włożyć kasę na lokatę i spłacać częściowo z odsetek z tego


Pod warunkiem, że lokata ma wyższe oprocentowanie od kredytu. Co jest praktycznie nierealne.

Debussy - Sob Lis 06, 2010 1:36 pm

Cytat:
Pod warunkiem, że lokata ma wyższe oprocentowanie od kredytu. Co jest praktycznie nierealne.

Jak się bierze kredyt w walucie to oprocentowanie jest 2,81.
W złotówkach - 5,51.

A lokaty są też 6%.
Czasem może warto też pomyśleć o obligacjach czy funduszach. Także myślę, że spokojnie można na tym kapitale zarabiać i niekoniecznie spłacać kredyt wcześniej.

kryszka - Sob Lis 06, 2010 2:51 pm

Debussy napisał/a:
O wiele bardziej opłaca się włożyć kasę na lokatę i spłacać częściowo z odsetek z tego, a pieniądze cały czas mieć jako zabezpieczenie.

Taaaa... każdy doradca tak mówi. :rotfl: Tyle że żeby osiągnąć na tym polu sukces, trzeba samemu nieźle orientować się w zarządzaniu finansami.

M_and_M napisał/a:
euro trzeba wymieniac i wplacac samemu

Z tego co wiem to ogromna rzadkość. W większości banków jest tak, że bank ściąga z konta PLN po przeliczeniu na walutę wg swojego kursu.

M_and_M napisał/a:
wejdziemy do strefy euro za ok 5 lat, drudzy ze nie, bo nawet jesli gospodarczo tak to politycznie nie...

Ale nigdzie nie jest powiedziane na pewno co się stanie z kredytami walutowymi czy złotówkowymi po wejściu do strefy EURO. Istnieje tyle opcji, że chyba dobra wróżka by się przydała. :rotfl:

Aliana - Sob Lis 06, 2010 5:49 pm

Debussy napisał/a:
Cytat:
Pod warunkiem, że lokata ma wyższe oprocentowanie od kredytu. Co jest praktycznie nierealne.

Jak się bierze kredyt w walucie to oprocentowanie jest 2,81.
W złotówkach - 5,51.

A lokaty są też 6%.
Czasem może warto też pomyśleć o obligacjach czy funduszach. Także myślę, że spokojnie można na tym kapitale zarabiać i niekoniecznie spłacać kredyt wcześniej.


Tylko zwykle lokaty są oprocentowane w innej skali i przy innej kapitalizacji odsetek. Raczej rzadko występuje sytuacja żeby lokata była wyżej oprocentowana niż kredyt w PLN bo wtedy wszyscy pożyczaliby pieniądze i wkładali na lokaty dla zysku ;) Nieco upraszczam ale lepiej to dokładnie przemyśl

EwaM - Sob Lis 06, 2010 6:58 pm

Debussy napisał/a:

Jak się bierze kredyt w walucie to oprocentowanie jest 2,81.
W złotówkach - 5,51.


Z tego co się orientuję to to o czym piszesz to są marże banku. Do tego dochodzi wibor lub libor.

Przy kredytach w euro dochodzi ryzyko kursowe i spread. Nie dasz rady lokatą zarobić więcej niż biorąc mniejszy kredyt albo spłacając go szybciej. Owszem zgodzę się, że czasem warto założyć niewielką lokatę celem zabezpieczenia się od zdarzeń losowych, ale na pewno nie wziąć większy kredyt i wrzucić pieniądze na lokatę.

Zgadzam się też, że można ulokować środki na funduszach, ale żeby na tym zarobić to trzeba się trochę znać i jest to inwestycja długoterminowa oraz obarczona sporym ryzykiem. Obligacje są pewne, ale nie przynoszą dużych zysków.

Debussy - Sob Lis 06, 2010 7:34 pm

EwaM napisał/a:
Z tego co się orientuję to to o czym piszesz to są marże banku.

Marże banku to od 1,7 do 2%. Wibor to około 4%.
Aliana napisał/a:
Raczej rzadko występuje sytuacja żeby lokata była wyżej oprocentowana niż kredyt w PLN bo wtedy wszyscy pożyczaliby pieniądze i wkładali na lokaty dla zysku

I dlatego przy braniu kredytu na mieszkanie tak bardzo sprawdzane przez banki są nieruchomości na które bierze się kredyt. Nasze mieszkanie też już było przez Millenium sprawdzone i wycenione, żeby nie było sytuacji, że ktoś bierze taki duży kredyt, a kupuje jakąś ruderę niewiele wartą. :)

Sama się nie znam na tych wszystkich finansowych rzeczach :roll:
Kupujemy mieszkanie, bo chcemy być już na swoim. Raty nie będą takie straszne, z pomocą rodziny spokojnie damy radę, więc mam nadzieję wszystko będzie ok.
Jestem dobrej myśli :cool:

Tutaj fajne forum o kredytach:
http://www.forum-kredytow...redytu-vt63.htm

EwaM - Sob Lis 06, 2010 9:58 pm

Debussy napisał/a:

Marże banku to od 1,7 do 2%. Wibor to około 4%.


Fakt, mój błąd. Ale mimo wszystko to nie jest tak prosto, że lokata wam da więcej niż wyniesie koszt kredytu. Weź pod uwagę np podatek Belki.

paulinkaaMU - Nie Lis 07, 2010 8:12 pm

Istnieje taka niepisana zasada finansistów, że wszelkie raty (w tym kredyt hipoteczny i inne kredyty) oraz stałe, comiesięczne koszty utrzymania (czynsz, media, komórka) nie powinny stanowić więcej niż 1/3 comiesięcznych dochodów netto rodziny, np. zarobki 4500zł, obciążenia - 1500zł. Trzymanie się takiej zasady ma zapewnić w miarę stabilną sytuację, a jej przekroczenie i dojście do stosunku 1/2 to już balansowanie na krawędzi :kwasny: Dodatkowo, rodzina powinna co miesiąc odkładać (im więcej, tym lepiej - wiadomo), co najmniej 200zł, tak, by te środki były zabezpieczeniem w razie nieprzewidzianych sytuacji (choroba,wypadek,utrata pracy, itd.). Oczywiście jeśli nic złego nas nie spotka, po latach taki kapitał może stanowić wcześniejszą spłatę kredytu.
Natomiast nie rozumiem, dlaczego większa gotówka (kilkadziesiąt tys. i więcej) miałoby zarabiać na obligacjach czy funduszach, podczas gdy ma się niespłacony kredyt :roll: ?

Debussy - Nie Lis 07, 2010 9:03 pm

paulinkaaMU napisał/a:
Natomiast nie rozumiem, dlaczego większa gotówka (kilkadziesiąt tys. i więcej) miałoby zarabiać na obligacjach czy funduszach, podczas gdy ma się niespłacony kredyt ?

Zrozumiesz jak wejdziesz na link który dwa posty wcześniej wkleiłam i przeczytasz :)

paulinkaaMU - Nie Lis 07, 2010 9:46 pm

Przeczytałam, zrozumiałam, ale ten fragment:
Czy realne są takie zyski z oszczędności? Tak. Wystarczy sprawdzić wyniki zysków z okresu, który minął.
· Fundusz Stabilnego Wzrostu,
Stopa zwrotu w okresie 31.01.2003 – 31.01.2006 dla Funduszu Stabilnego
Wzrostu wynosiła 42,77% czyli zysk roczny 14,26%
· Fundusz Zrównoważony,
Stopa zwrotu w okresie 31.01.2002 – 31.01.2006 dla Funduszu Zrównoważonego
wynosiła 67,87% czyli zysk roczny 16,97%**.
· Fundusz Akcji,
Stopa zwrotu w okresie 31.01.2000 – 31.01.2006 dla Funduszu Akcji wynosiła
100,97% czyli zysk roczny 16,83%**.
· CU Polskich Akcji za rok 2005 stopa zwrotu 23,13%
· BPH FIO Akcji za rok 2005 stopa zwrotu 31,66 %
· BPH FIZ Bezpieczna Inwestycja za rok 2005 stopa zwrotu 18,14 %
*Historyczne wyniki funduszy inwestycyjnych otwartych zarządzanych przez PKO/CREDIT SUISSE
Czy słuszny więc są ataki na Banki za stan gospodarki, jeśli zyski z oszczędzania są o wiele wyższe jak koszty kredytu?


całkowicie podważa dla mnie obiektywne stanowisko autora - przytaczania danych o wybranych funduszach z wybranych 2,3,4,5 letnich okresów i wykazywanie wysokich zysków jest mydleniem oczu. Aha, właśnie doczytałam, że artykuł jest z 2006r., co nieco zmienia postać rzeczy - bo po drodze mieliśmy jeszcze krach na giełdzie, przez który wielu inwestorów będzie latami odrabiać straty, nie mówiąc o zyskach.

Zaś co do lokat, dokładnie, nie wiemy co nas czeka, nie wiemy co stanie się ze złotówką ani tym bardziej z walutą obcą. W tej chwili mamy oprocentowanie lokat, średnio na poziomie 3,5-5% (nie mówię o wyjątkowych promocjach na kilka miesięcy bez możliwości odnowienia), do tego 19% podatek od zysku i inflacja na poziomie 2,5% :]

Także niestety wciąż nie jestem przekonana, do lokowania większej gotówki spłacając wciąż kredyt. Zdecydowanie wolałabym mieć spłacony kredyt i gotówkę, którą płaciłabym raty - mogłabym już spokojnie inwestować, gdzie mi się podoba - w lokaty, na giełdzie czy w program emerytalny.

EwaM - Nie Lis 07, 2010 9:56 pm

Debussy napisał/a:
Zrozumiesz jak wejdziesz na link który dwa posty wcześniej wkleiłam i przeczytasz :)


Podstawowy błąd, który dyskredytuje cały artykuł: wyliczenia nie uwzględniają inflacji i zmiany wartości pieniądza w czasie.

Przyznam, że nie zagłębiłam się w lekturę, przeczytałam całość dość pobieżnie, ale gdzieś są kosmiczne błędy w obliczeniach, skoro w założeniu koszt kredytu to WIBOR (czyli w wielkim skrócie średnia lokat bankowych) plus marża banku i nagle się okazuje, że ten koszt jest niższy niż zysk z lokaty bankowej. :lol:

szaraczarownica - Nie Lis 07, 2010 10:08 pm

EwaM, paulinkaaMU, nie próbujcie przekonać kogoś, kto nie chce dać się przekonać :wink:
Gorzej będzie, jak później okaże się, że jest płacz i zgrzytanie zębów.
Ale wiecie co? To nie będą Wasze zęby :lol:

Debussy - Nie Lis 07, 2010 10:27 pm

szaraczarownica napisał/a:
nie próbujcie przekonać kogoś, kto nie chce dać się przekonać

To nie o to chodzi..
W sumie ta dysputa chyba nie ma sensu.
Babcia ma 84 lata i niech żyje sobie jak najdłużej.
Po co już teraz mam się zastanawiać co zrobię z pieniędzmi ze sprzedaży odziedziczonego po niej mieszkania?
Czy włożę na lokatę czy spłacę wcześniej?
Zobaczymy za ileś tam lat co się będzie bardziej opłacało. :)
Na pewno przez osiem lat będą dopłaty z Rodziny na swoim, po 460 zł miesięcznie i z tego się niezmiernie cieszę.

Teraz najważniejsze jest już sfinalizować tą całą transakcję i dostać klucze!!! :graba:

ola88 - Nie Lis 07, 2010 10:37 pm

Debussy napisał/a:
Teraz najważniejsze jest już sfinalizować tą całą transakcję i dostać klucze!!! :graba:
Długo jeszcze ? :)
Debussy - Nie Lis 07, 2010 10:42 pm

ola88 napisał/a:
Długo jeszcze ?

Po drodze Święto, także myślę, że to kwestia jakichś dwóch tygodni.
W umowie przedwstępnej mamy zaznaczony czas do 10 grudnia, więc zapas jest :)

Karola5 - Pon Lis 08, 2010 1:53 pm

Debussy - gratuluje własnego M!
Debussy - Pią Lis 26, 2010 9:48 am

Z kredytem rozwodu nie weźmiesz

Dziewczyny, zobaczcie na co się decydujemy :wink: :razz:

M_and_M - Pią Lis 26, 2010 1:46 pm

no nie bardzo jest to smieszne. niestety takie zycie :(
ola88 - Pią Lis 26, 2010 3:14 pm

Debussy napisał/a:
Dziewczyny, zobaczcie na co się decydujemy :wink: :razz:
to jestem uziemiona na 30 lat :D
Debussy - Pią Lis 26, 2010 3:45 pm

ola88 napisał/a:
to jestem uziemiona na 30 lat

Ha, a ja tylko na 22 :D

M_and_M - Sro Gru 01, 2010 7:46 pm

dziewczyny, szukam banku który udzieli kredytu na 90-100 % nieruchomosci plus do tego pozyczy na remont, ale na procencie hipotecznym (tak w pakiecie :P ). znalazlam alior. macie jakis inny pomysl? z gory wielkie dzięki :)
Karola5 - Sro Gru 01, 2010 10:10 pm

radzę udać się do doradców finansowych - oni mają zebrane oferty banków - mogą wam sprawdzić od ręki które banki udzielają takich kredytów.
Debussy - Sro Gru 01, 2010 10:13 pm

Teraz w grudniu podobno dużo osób szuka mieszkań, czemu niestety pogoda nie sprzyja.. w każdym razie głównym powodem jest to, że w przyszłym roku mają być problemy z uzyskaniem dopłat z Rodziny na swoim.
ola88 - Sro Gru 01, 2010 10:22 pm

Debussy napisał/a:
że w przyszłym roku mają być problemy z uzyskaniem dopłat z Rodziny na swoim.
bo ma się ukrócić z mieszkaniami wtórnymi. Ale i tak jest mniejszy niż w sezonie budowlanym.
justinaa - Czw Gru 02, 2010 2:23 pm

M_and_M napisał/a:
znalazlam alior. macie jakis inny pomysl?


PKO BP
nie wiem, czy nadal mają taki kredyt w ofercie, ale my właśnie taki kredyt wzięliśmy u nich w zeszłym roku

monika_zyga - Wto Sty 18, 2011 8:57 am

No i bierzemy kredyt.
Znaleźliśmy mieszkanie 3 pokoje na Retkini, wnioski zlozylismy do 4 banków za pośrednictwem Open. Oczywiście Rodzina na swoim na 100 % wartości.
Na moment składania najlepsze były Lukas, Millenium, PeKaO SA, Deutsche.
PeKaO SA nam odmówiło. Wybraliśmy Deutsche Bank, bo teraz ma najlepszą marże 1,2 lub 1,4. W przyszłym tygodniu mamy podpisać umowę kredytową i 25 lat z głowy :)

niesia2708 - Wto Sty 18, 2011 9:07 am

monika_zyga, gratuluję :)
ola88 - Wto Sty 18, 2011 11:09 am

monika_zyga, gratulację :)
monika_zyga napisał/a:
Wybraliśmy Deutsche Bank,
dokładnie tak jak my :) bo oni dopiero co zaczęli brać udział w Rodzinie na Swoim i dlatego jest najkorzystniej :)
Agnieszka19 - Sob Lut 26, 2011 5:34 pm

Dobra słuchajcie do tej pory nie myśleliśmy z mężem o kredycie, ale wymyśliliśmy sobie dwa inne możliwe rozwiązania i potrzebujemy jakiegoś doradce...
Możecie kogoś polecić?
No i powiedzcie czy za takie doradztwo się płaci?

M_and_M - Sob Lut 26, 2011 5:46 pm

oczywiscie ze sie placi! nie im bezposrednio gotowka, ale posrednio na pewno. mysle ze najlepsze rozwiazanie to pojsc bezposrednio do banku. wypisz sobie sprawy o które chcesz zaptyac. tu na forum tez jest pare osob, ktore juz braly kredyt. doradzimy o co pytac. wypisz, porownaj i juz :) to moja opinia, my tak zrobilismy i nie zalujemy (bylismy tez w OF). trzymam kciuki za dobra decyzje :)
Debussy - Sob Lut 26, 2011 5:58 pm

Cytat:
No i powiedzcie czy za takie doradztwo się płaci?

To nieprawda! Za doradztwo się nie płaci, chyba że zdecydujesz się na któryś z banków oferowanych i wtedy bank płaci prowizję doradcy. Nie Ty!

[ Dodano: Sob Lut 26, 2011 5:59 pm ]
M_and_M napisał/a:
mysle ze najlepsze rozwiazanie to pojsc bezposrednio do banku

Ale doradca porównuje oferty kilku banków! Poza tym zna się na tym na pewno najlepiej...
My bez doradcy byśmy na pewno nie wiedzieli do którego banku pójść. A tak, wybraliśmy najlepszą ofertę i doradcy osobiście nic nie płaciliśmy.

[ Dodano: Sob Lut 26, 2011 5:59 pm ]
Cytat:
Możecie kogoś polecić?

Ja Ci mogę polecić naszego doradcę z Open Finance.

Agnieszka19 - Sob Lut 26, 2011 8:46 pm

Debussy to poproszę na priv o jakieś namiary na niego :)
M_and_M - Nie Lut 27, 2011 9:11 am

Debussy napisał/a:
wtedy bank płaci prowizję doradcy. Nie Ty!


no ale myslenie ze to bank (czyli kto???) płaci jest naiwnościa. zawsze placi klient. czasem tylko o tym nie wie.

niesia2708 - Nie Lut 27, 2011 11:25 am

M_and_M, ale płacisz w sytuacji gdy bierzesz kredyt a w momencie kiedy chcą się tylko zorientować w temacie nic nie płacą....
Winter - Nie Lut 27, 2011 11:41 am

Hm...
nas również czeka kredyt na mieszkanko...
Zastanawiam się ile czasu wam było potrzeba na znalezienie mieszkania i załatwienie kredytu?
Został nam jeszcze rok i 3 miesiące do ślubu...na razie mieszkamy z rodzicami...jednak jeszcze przed ślubem planujemy się wyprowadzić...
No i teraz zastanawiamy się czy wynająć coś czy kupić mieszkanie...
Przy wynajęciu będziemy musieli kupic takie rzeczy jak odkurzać, żelazko itp. ..pewnie kupimy to na raty...co obciazy nasz budżet :roll: ...i później możemy mieć problem z kredytem na mieszkanie... :roll: :roll:

justinaa - Nie Lut 27, 2011 11:45 am

Winter napisał/a:
Zastanawiam się ile czasu wam było potrzeba na znalezienie mieszkania i załatwienie kredytu?


nam zajęło to dokładnie pół roku, sam kredyt ok. m-ca, poszukiwanie "idealnego" mieszkania znacznie dłużej

niesia2708 - Nie Lut 27, 2011 11:49 am

Winter, a może teraz kupić jakieś pojedyncze rzeczy... raz żelazko, raz odkurzacz, rok to w sumie dużo czasu a poza tym spłacając raty budujecie sobie historię kredytową....
M_and_M - Nie Lut 27, 2011 11:49 am

niesia2708 napisał/a:
M_and_M, ale płacisz w sytuacji gdy bierzesz kredyt a w momencie kiedy chcą się tylko zorientować w temacie nic nie płacą....


zdecydowanie masz racje! przed wzieciem kredytu bylismy w OF a potem bezposrednio w bankach (wiedzac juz na co zwracac uwage) i mam porownanie. ale to moje zdanie, nie trzeba sie z nim zgadzac :)

[ Dodano: Nie Lut 27, 2011 11:51 am ]
justinaa napisał/a:

nam zajęło to dokładnie pół roku, sam kredyt ok. m-ca, poszukiwanie "idealnego" mieszkania znacznie dłużej


nam kredyt 2 tygodnie. jak masz zebrane potrzebne bankowi papiery to idzie piorunem.

Winter - Nie Lut 27, 2011 12:07 pm

niesia2708 napisał/a:
Winter, a może teraz kupić jakieś pojedyncze rzeczy... raz żelazko, raz odkurzacz, rok to w sumie dużo czasu a poza tym spłacając raty budujecie sobie historię kredytową....

Prawda..jednak mojemu przyszłemu mężykowi nie przetłumaczysz...on ma jeszcze czas :) hehe.".po co teraz kupować...jednego dnia pojdzie sie do sklepu i kupi sie wszystko" -jego slowa :roll: :roll: ...
My już braliśmy na raty komputer, monitor także jakąś tam historie kredytową mamy :cool:

ola88 - Nie Lut 27, 2011 7:41 pm

Agnieszka19, też możemy Ci poradzić naszą doradczynię. Wszystkie papierki załatwiała za nas, nawet jeździła do dewelopera i załatwiała w sądzie księgi wieczyste itp. A Darka znajomy to ma doradce finansowego, ale sam musiał jeździć do banku itp.
Bian - Nie Lut 27, 2011 8:06 pm

Winter napisał/a:
Przy wynajęciu będziemy musieli kupic takie rzeczy jak odkurzać, żelazko itp. ..pewnie kupimy to na raty...co obciazy nasz budżet :roll: ...i później możemy mieć problem z kredytem na mieszkanie... :roll: :roll:


My byliśmy na dwóch spotkaniach (bezpłatnych) z doradcą z Open Finance (w oddziale na rogu Piotrkowskiej i Narutowicza), póki co tak aby zaspokoić własną ciekawość. Oprócz porównań warunków kredytowych różnych banków czy wyszczególnienia opłat, które towarzyszą kredytowi, zapytaliśmy m.in. co z kredytami, które się ma na takie sprzęty typu aparat czy komp. Z tego co powiedział, to jeśli ma się do spłacenia trzy raty lub mniej to dla banku nie jest to brane jako zobowiązanie finansowe. Z kolei dotychczasowa historia kredytowa (jeśli raty były spłacane w terminie) nie działa ani na plus, ani na minus przy staraniu się o kredyt mieszkaniowy.

mikron123 - Nie Lut 27, 2011 9:01 pm

Moje zdanie na temat doradców nie jest najlepsze.. Chyba że źle trafiłam.. Jak dla nas najlepszym źródłem informacji był internet i rozmowy z samymi pracownikami banków. Mój mążsporo się naczytał na temat wiborów, marży itd. i następnie udał sie do WBK i Deutsche Banku. Tam sie troche podowiadywał, wiedział juz mniej wiecej jak to wszystko wygląda, cały proces az do dnia przelania kredytu sprzedającemu, jakie trzeba dokumenty, czy marża stała i od czego to zależy. Właściwie pierwotnie zdecydowaliśmy sie na WBK. Ale potem raz jeszcze ja udałam się do kilku banków (z mnóstwem pytań na karteczce). Przyznam że pracownicy Nordei, MIllenium, BPH, PKO BP byli zaskoczeni wiedza jaką posiadam, pytałam o wszystkie szczegóły.To na co zwracać uwage powiedział mi mąż i internet. I potym wywiadzie wybraliśmy WBK I NORDEE. Ale jak sie potem okazało sprzedawca mieszkania miał znajomą osobe w PKO BP. Po długim namyśle zdecydowaliśmy się na ten bank, mimo że jego oferta nie była powalająca, ale zależało nam na czasie... Gdy poszlismy bezpośrednio do placówki kazano nam udac sie na Targi Mieszkaniowe (był to listopad), bo dzieki temu, że tam wpiszemy sie na jkąś magiczną liste nie płaciliśmy prowizji, rzeczoznawcy i obniżono nam marże o 0,20%!!! No wec poszliśmy. A na targach krążyliśmy i postanowilismy jeszcze pogadac z doradcami OF. A oni do nas- najkorzystniejsza jest oferta ING!!!!! Banku, którego nie bralismy pod uwagę, bo ma najgorsze opinie ai warunki srednie(bylismy i pytaliśmy). Również o promocjach w PKO nic nie wiedzieli, nie chcieli nam wierzyć. Podziekowalismy i poszliśmy zapisać sie do PKOBP na liste. W tym samym czasie Pan z OF aktulizował swoją wiedze i był w szoku. Moje zdanie jest wiec jedno - szukać!!!A nie płacić za coś co można samemu, bo opłaty na pewno sa ukryte:0 A na kredyt czekaliśmy tydz. czasu:):)
Karola5 - Pon Lut 28, 2011 4:06 pm

Co do sprzętu na raty to już gdzies na forum któraś forumka pisała, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, ponieważ sprzętu najczęściej nie używacie a mija wam okres gwarancji. poza tym za pół roku ten sam odkurzacz może być trochę tańszy bo wyjdzie nowszy model...
lepiej odkładać kasę na konkretny cel np ustawić sobie przelew cykliczny na konto oszczędnościowe lub lokaty - tak jakby to była rata :)
Co do doradców - oni mają oferty różnych banków ale nie mają często specjalnych promocji okresowych. Dlatego warto skorzystać z pomocy doradcy a potem dowiedzieć się jeszcze czy nie ma akurat promocji bezpośrednio w bankach. Jeśli oferta jest taka sama, to lepiej załatwiać kredyt przez doradcę, ponieważ on się wtedy zajmuje użeraniem się z biurokracją bankową, często też jest dostępny w godzinach przyjaźniejszych niż oddział banku.

ola88 - Pon Lut 28, 2011 4:23 pm

Karola5 napisał/a:
ponieważ on się wtedy zajmuje użeraniem się z biurokracją bankową, często też jest dostępny w godzinach przyjaźniejszych niż oddział banku.
U nas właśnie dlatego, doradca był konieczny. Bo nie zawsze mąż mógł brać sobie wolne. Jedynie co do podpisania wniosków, a później już bezpośrednio do konkretnego banku jechaliśmy. Reszta była uzgadniana przez telefon.
M_and_M - Pon Lut 28, 2011 5:36 pm

ja nie wspominam brania kredytu jako okresu z uzerania się z bankiem. podali nam jakie dokumenty mamy przywiezc i juz. niemalze wszystkie z nich musielismy zalatwic osobiscie w ZUSie, US itd wiec i tak doradca niewiele by tu nam pomogł.
monika_zyga - Pon Lut 28, 2011 8:06 pm

Ja bylam bardzo zadowolona z doradcy w open. Moj brat mial sytuacje ze byl sam w bankach a pozniej u doradcy i on wynegocjowal lepsze warunki niz jak sam przyszedl z ulicy. U nas udalo sie utargowac nizsza prowizje. Napewno sie nic nie placi, a bankom oplaca sie placic za takich doradcow, bo nie ponosza innych kosztow zwiazanych z wynagrodzeniem, wynajmem itp.

My musielismy tylko przyniesc zaswiadczenia o zatrudnieniu, reszte donioslo biuro nieruchomosci i szybko poszlo. Za dwa tygodnie dostjemy klucze :D

Najwiecej czasu zajelo szukanie mieszkania.

mikron123 - Wto Mar 01, 2011 10:09 am

Ja również sie nie użerałam z biurokracją bankową - podczas rozmowy w sprawie kredytu zawsze dostawaliśmy wydruk koniecznych dokumentów do dostarczenia przy danym kredycie, z resztą nie było ich tak dużo - kupno mieszkania na rynku wtórnym to jeden z najprostszych kredytów (stwierdził to sam pracownik banku). Z resztą bardzo polecam pracownikw banku PKO BP na aleksandrowskiej - byli bardzo pomocni, telefonicznie informowali mnie o wszytkim. A co do potrzebnych dokumentów - załatwiał je sprzedawca- tylko i wyłącznie jemu spółdzielnia mogła wyda stosowne zaświadczenia (tak zresztą jest w wiekszości urzędów, że nie wydaje sie dokumentów osobom trzecim). Ja po dokumenty podjechałam potem do właściciela, zawiozłam do banku i byli w szoku bo zgromadziliśmy więcej niż potrzeba. No ale może mój kredyt był wyjątkowo prosty...
paulinkaaMU - Wto Mar 01, 2011 8:35 pm

Bian napisał/a:
dotychczasowa historia kredytowa (jeśli raty były spłacane w terminie) nie działa ani na plus, ani na minus przy staraniu się o kredyt mieszkaniowy.


Bian, nie zgodzę się - brak historii najczęściej powoduje odrzucenie wniosku przez scoring (decyzja negatywna) - nie jest to wtedy spowodowane ani za niskimi dochodami, czy zbyt dużymi zobowiązaniami, ale jest to po prostu zbyt mała liczba punktów, którą system sobie wylicza w oparciu o wszystkie dostępne informacje o kliencie.

Doradca doradcą, ale trzeba mieć na uwadze, że na różnych doradców można trafić, niestety trafiają się też osoby niekompetentne, patrzące przez pryzmat swojego miesięcznego planu albo prowizji, jaką może otrzymać od danego banku za domknięcie transakcji. Warto zawsze coś niecoś poczytać i chociaż do kilku banków zaglądnąć, żeby znać właśnie bieżące promocje - a te pojawią się często i zazwyczaj na krótko (miesiąc - dwa). Bo już przy załatwianiu samych formalności doradca na pewno jest wielkim ułatwieniem.

Karola5 - Czw Mar 03, 2011 8:26 am

Dziewczyny co do historii kredytowej to chyba jest tak, że jeśli bank korzysta z BIK to ma znaczenie, bo dobra historia dodaje punktów a zła odejmuje, ale jeśli bank nie korzysta z tej informacji to nie ma to wpływu na decyzję.
misia-misia - Czw Mar 03, 2011 9:33 am

dobra historia kredytowa jak najbardziej dodaje punktów. Można było mieć w poprzednich latach różne kredyty i jeśli regularnie były spłacane to dla banku jest istotne.
Jeśli były problemy w spłatach - wiadomo, bank może odrzucić lub to od razu robi.
Jeśli zerowa historia kredytowa - zapala się czerwona lampka ostrzegawcza, bo nie wiadomo co będzie z takim klientem. Może być odmowa z banku.

I nie mówię tu tylko o kredytach hipotecznych ale generalnie o kredytach.

Prosty przykład:
Mój mąż ma na koncie kilka regularnie spłacanych kredytów, rat itd.
Jeśli coś braliśmy na raty to na niego.
Ale pamiętam sytuację, jak to ja chciałam coś wziąć na raty na siebie właśnie. Rzecz kosztowała 400-500zł.
Odrzucili wniosek bo miałam zerową historie kredytową.

niesia2708 - Czw Mar 03, 2011 9:40 am

Z tą historią kredytową jest różnie.... my teoretycznie nie mieliśmy żadnej (jedynie ja miałam kartę z możliwością debetu) a kredyt hipoteczny dostaliśmy :roll: :roll:
Laura-1984 - Czw Mar 03, 2011 11:21 am

co do historii kredytowej to nasz bank wogóle jej nie wymagał.Sprawdzili natomiast czy nie jesteśmy w rejestrze dłużników.
misia-misia - Czw Mar 03, 2011 11:58 am

niesia2708 napisał/a:
Z tą historią kredytową jest różnie....


Laura-1984 napisał/a:
nasz bank wogóle jej nie wymagał


bo to wszystko zależy od banku
Jedne banki w dużej mierze swoją decyzję opierają na historii kredytowej, inne potwierdzają zatrudnienie telefonicznie a inne nie. Jeszcze inne wymagają masy dokumentów (ZUS i nie tylko) a innym wyciąg z konta wystarczy.
Wszystko zależy od banku.

M_and_M - Czw Mar 03, 2011 3:21 pm

dokladnie tak, ja mam historię, moj narzeczony zadnej i dali bez klopotu.
ewa.krzys - Wto Mar 08, 2011 1:04 pm

Powiedźcie mi, a czy warto brać kredyt mieszkaniowy? Dzięki niemu można kupić mieszkanie, a raczej mało kogo stać na taki zakup bez kredytu, ale boję się takiego zadłużenia, ponieważ oznacza to 30 lat uziemienia ... Nie jestem pesymistką, ale w tym temacie wolę być reallistką, bo co jeśli straci się pracę czy cokolwiek innego? Ehh ciężkie te decyzje ;p
niesia2708 - Wto Mar 08, 2011 1:14 pm

ewa.krzys napisał/a:
Powiedźcie mi, a czy warto brać kredyt mieszkaniowy?

Na to pytanie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć :roll: To zależy od Waszej sytuacji mieszkaniowej, materialnej...
Z jednej strony to jest zobowiązanie na lata, ale z drugiej strony..... nie odłożysz na mieszkanie bo zawsze jest coś ważniejszego.
Mając wybór 2 pokoje do spółki z teściową i szwagrem albo kredyt i własny dom wybrałam kredyt ;)

Debussy - Wto Mar 08, 2011 1:34 pm

My też wybraliśmy kredyt.. ,ale mamy zabezpieczenie w razie utraty pracy, po prostu takie zaplecze finansowe (na rachunkach oszczędnościowych i lokatach), a poza tym.. w perspektywie mieszkanie po babci, które sprzedamy.
Gdyby nie to, to pewnie decyzja o kredycie byłaby trudniejsza...

ppola - Wto Mar 08, 2011 2:37 pm

ewa.krzys napisał/a:
Powiedźcie mi, a czy warto brać kredyt mieszkaniowy?
jasne że nie warto, tylko mało kto ma taki komfort żeby kredytu nie brać. Najlepiej by było kupić mieszkanie bądź wybudować dom z własnych oszczędności, Ale patrząc na to jak nam przyrastają oszczędności to za jakieś 25 lat możemy rozpoczynać budowę :smile:
Debussy - Wto Mar 08, 2011 2:56 pm

ewa.krzys, poza tym dostanie kredytu też nie jest takie proste. Nie każdy spełnia warunki, niestety.
Ale jeżeli już dają, to chyba trzeba brać. No bo jakie inne wyjście? Wynajem całe życie? Mieszkanie z teściami? Nie... to już chyba lepiej zaryzykować, postawić wszystko na jedną kartę.
Chociaż nie każdy jest na tyle odważny.

EwaM - Wto Mar 08, 2011 9:51 pm

A ja pomimo tego, że nie przepadam za zadlużeniem i wolę mieć czystą kartę jeśli chodzi o kredyty to jestem jak najbardziej za. Uważam, że w dzisiejszej gospodarce kapitalistycznej nie ma miejsca na samofinansowanie.
Tylko kredyt trzeba brać z głową. Nie na hip hip hura tyle ile dają tylko tak, żeby naprawdę być w stanie to spłacać. No i ja osobiście zostawiłabym sobie jakieś drobne zabezpieczenie - np lokatę w wysokości kilku rat albo ruchomość/nieruchomość, którą w razie potrzeby można spieniężyć.

ewa.krzys - Sro Mar 09, 2011 7:36 am

Na pewno wszystkie macie racje, dziewczyny, ale u nas chyba nie ma innej możliwości jak wzięcie kredytu :P Tzn., u mnie na pewno nie zamieszkamy, bo najzwyczajniej w świecie nie mielibyśmy gdzie (no chyba, że w jednym pokoju z moją siostrą :P ),a u Krzysia nie zamieszkamy, bo nie chcemy mieszkać z rodzicami. No chyba, że życie nas do tego zmusi :P Kredytu raczej na pewno nie dostaniemy na razie, bo:
1). nie mam jeszcze umowy na stałe
2). Krzyś pracuje w gospodarstwie rodziców
3). nie mamy żadnego zabezpieczenia na razie.
Chociaż ostatnio rodzice Krzysia coś podobno wspominali o zakupie mieszkania dla nas ... :D

Debussy - Sro Mar 09, 2011 10:11 am

Jest jeszcze taka opcja, że jeżeli Mąż ma umowę na stałe, a żona nie, to jest jeszcze taka możliwość, że któreś z rodziców (oczywiście jeżeli ma umowę na stałe) może zwiększyć zdolność kredytową. I wtedy kredyt można dostać.
Minus taki, że wtedy liczy się wiek takiej osoby i kredyt jest na mniej lat.
U nas tak było. PKO dawało nam maksymalnie na 17 lat, a Millennium na 22 lata. Co oczywiście przekłada się na większą ratę miesięczną niż przy np. 30 latach kredytu. Plus taki, że szybciej spłacamy.
W każdym razie pamiętajcie, że taka opcja jest. :)

ola88 - Sro Mar 09, 2011 10:25 am

U nas dużego wyjścia nie było. Kredyt trzeba było brać. Bo musieliśmy w Łodzi zostać. Ale ciągle w głowie marzy mi się powrót do rodzinnego miejsca... . I też trzeba brać pod uwagę, że lepiej nie brać na pałę tylko pieniędzy ile daje bank, tylko na tyle ile jesteśmy wstanie zapłacić. My np. mamy połowę tego co mogliśmy mieć. Tylko po co? I tak już teraz musimy np. co do wakacji się ograniczać. Bo pierwsze miesiące są najtrudniejsze, bo musieliśmy dwie raty kredytu zapłacić za jednym zamachem dodatkowo ubezpieczenia i innego typu opłaty.
misiao1983 - Pią Sie 19, 2011 10:11 pm

Czy mogłabym prosić na pw. kontakt telefoniczny do jakiegoś dobrego doradcy kredytowego z Łodzi? Może być z Open Finance, może byc z Expandera, może być z Notusa, chcemy porównać co proponują. (proszę o kontakt tel lub mailowy ). Z góry dziękuję.
klarysa - Wto Sty 10, 2012 1:49 pm

Ile wyniosły Was inne opłaty związane z kredytem i ogólnie zakupem mieszkania? Chodzi mi o ubezpieczenie, notariusza, podatek, itp.
Aliana - Wto Sty 10, 2012 1:56 pm

Klarysa wszystko zależy od ceny nieruchomości. Tu jest kalkulator gdzie można sobie mniej więcej to policzyć http://www.money.pl/banki/kalkulatory/koszty/
Cicia - Pon Sty 16, 2012 6:38 pm

hej, a orientujecie sie ile aktualnie wynosi notariusz ??
malinka1984 - Czw Sty 26, 2012 7:59 am

Pytanie podstawowe kupujecie mieszkanie z rynku wtórnego czy deweloperka?? Jesli od dewelopera to za umowę przedwstepną 1500 zł.
MadMar - Czw Sty 26, 2012 10:13 am

Cicia, z tego co pamiętam to za podpisanie aktu notarialnego własności (jak kupowaliśmy) to stawki są stałe i to był jakiś procent od ceny za dom.
My płaciliśmy coś koło 10-11tys więc całkiem sporo;/

baila - Czw Sty 26, 2012 6:53 pm


Cicia - Nie Sty 29, 2012 4:33 pm

Nam wstępnie podano cenę ok 5 tys, za mieszkanie z rynku wtornego
skalimonka - Nie Lut 19, 2012 12:06 am


szpilka86 - Nie Lut 19, 2012 10:39 pm

a ja tak się teraz zastanawiam.... franki, euro czy złotówki?? jak myślicie???
paulinkaaMU - Nie Lut 19, 2012 10:52 pm

szpilka86, ja najpierw zorientowałabym się, w jakiej walucie kredyty są w ogóle teraz dostępne - bo z tego co wiem (ale to tylko wiedza powierzchowna, bo my z racji RnS byliśmy zainteresowani tylko PLN), to może kilka banków udziela teraz kredytów w EUR i to po spełnieniu baaardzo wygórowanych warunków...
dawewe - Pon Lut 20, 2012 12:01 am

zabieram sie za czytanie bo też Nas interesuje kredyt mieszkaniowy .. nie wielki ale zawsze to kredyt
anuszkaa - Pon Lut 20, 2012 7:55 am

szpilka86 napisał/a:
franki, euro czy złotówki?? jak myślicie???

fajnie by bylo wziac w euro, ale teraz banki praktycznie takich kredytow nie daja. Sa moze 2-3 banki, ktore taki kredyt przydziela, ale trzeba miec dochod z 10000PLN.
o frankach to juz w ogole trzeba zapomniec. Takze zostaja tylko zlotowki.
My za chwile tez bedziemy sie starali o kredyt - dosyc spory - jak tylko dostaniemy pozwolenie na budowe

Kati - Pon Lut 20, 2012 10:19 am

Pewna mądra ekonomistka zawsze mi powtarzała : jeśli musisz wziąć kredyt, to tylko w walucie, w której zarabiasz...
justine81 - Pon Lut 20, 2012 11:02 am

Kati napisał/a:
Pewna mądra ekonomistka zawsze mi powtarzała : jeśli musisz wziąć kredyt, to tylko w walucie, w której zarabiasz...

Myślę, że jest wielu mądrych ekonomistów i każdy może mieć inne zdanie na ten temat. Ja z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że gdybym miała jeszcze raz brać kredyt to jeszcze raz wzięłabym w euro. Kredyt spłacamy od 2 lat i mimo tego, że euro w tym czasie trochę wzrosło to nasze raty są i tak kilkaset zł mniejsze niż gdybyśmy wzięli kredyt w złotówkach. To mówi samo za siebie.
Poza tym prędzej czy później będziemy zarabiać w euro :D
Niestety teraz dużo trudniej kredyt w euro dostać...

anuszkaa - Pon Lut 20, 2012 11:09 am

justine81 napisał/a:
Ja z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że gdybym miała jeszcze raz brać kredyt to jeszcze raz wzięłabym w euro

to samo mowi moj kolega, kierownik Open Finance, ktory sam wzial duuzy kredyt w euro :) Zeby nie oplacalo sie brac euro, to euro musialoby kosztowac 5zl i wyzej.

Kati - Pon Lut 20, 2012 11:12 am

Zapewne macie lepszych mądrych ekonomistów. Wolny rynek - wolny wybór. :roll:
anuszkaa - Pon Lut 20, 2012 11:15 am

Kati napisał/a:
Wolny rynek - wolny wybór

oczywiscie, dlatego nie musialas pisac o tych lepszych ekonomistach. kazdy i tak zrobi po swojemu.
Ty wyrazilas swoja opinie i my tez :)

Kati - Pon Lut 20, 2012 11:17 am

A jasne jasne...

napisałam dokładnie to co myślę :roll:

MalaJu - Pon Lut 20, 2012 11:29 am

też jestem zdania, że dla komfortu psychicznego lepiej brać kredyt w walucie, w której się zarabia. Szczególnie, ze mamy przed sobą wizję spłacania go do 2040! A co do euro - za kilka lat i tak będziemy mieć w nim kredyt ;) I nieco inne koszty takiego kredytu, więc poczekam.
Karola5 - Pon Lut 20, 2012 2:44 pm

Mój brat brał niedawno kredyt w Euro - koło listopada jeśli dobrze pamiętam, ale na pewno nie zarabia 10tys! :)
Ja mam w PLN, ale raty są duże :/

Generalnie tak sobie myślę, że mogliśmy wynajmować jeszcze mieszkanie... od dwóch lat spłacamy kredyt i spłaty kapitału mamy może 50/100zl.. a rata z opłatami wynosi dużo drożej niż wynajem.. gdybyśmy różnicę odkładali na lokaty to mielibyśmy więcej kasy i brak kredytu na głowie ;P

Więc gdybym mogła cofnąć czas, to nie pakowałabym się jeszcze we własne mieszkanie...

anuszkaa - Pon Lut 20, 2012 3:07 pm

Karola5 napisał/a:
Mój brat brał niedawno kredyt w Euro - koło listopada jeśli dobrze pamiętam, ale na pewno nie zarabia 10tys!
no w listopadzie jeszcze dawali, niestety od nowego roku jest z tym baaaaardzo trudno.
skalimonka - Pon Lut 20, 2012 5:09 pm

Kati napisał/a:
jeśli musisz wziąć kredyt, to tylko w walucie, w której zarabiasz...

Kati, właśnie miałam to napisać ;)

justine81 napisał/a:
Poza tym prędzej czy później będziemy zarabiać w euro

Będziemy, albo nie będziemy... tzn. edit. będziecie albo nie będziecie, bo ja nie będę :-)

justine81 - Pon Lut 20, 2012 5:30 pm

Mówcie co chcecie ale ja mam ratę ok. 300zł mniejszą przy kredycie w euro w porównaniu do kredytu złotowego, co oznacza, że ciągu 2 lat zaoszczędziłam ok. 7200zł.
Natomiast oczywiście przy walutach zawsze jest ryzyko, złotówka jest bardziej pewna - to fakt, dlatego nikogo nie będę przekonywać do euro.

skalimonka napisał/a:
Będziemy, albo nie będziemy... tzn. edit. będziecie albo nie będziecie, bo ja nie będę :-)

Kiedyś pewnie będziemy, mi jeszcze zostało 28 lat spłacania kredytu, także w tym czasie chyba PL przystąpi do Strefy Euro (chyba, że ją wcześniej szlak trafi) :D
Ale Ty to faktycznie nie będziesz, bo UK to chyba raczej nigdy się nie zdecyduje :)

paulinkaaMU - Pon Lut 20, 2012 8:32 pm

Kati napisał/a:
jeśli musisz wziąć kredyt, to tylko w walucie, w której zarabiasz...


dokładnie, powiedziałabym, że każdy mądry ekonomista tak powie, ja też mam takie zdanie :)

Cytat:
Mówcie co chcecie ale ja mam ratę ok. 300zł mniejszą przy kredycie w euro w porównaniu do kredytu złotowego, co oznacza, że ciągu 2 lat zaoszczędziłam ok. 7200zł.
Natomiast oczywiście przy walutach zawsze jest ryzyko, złotówka jest bardziej pewna - to fakt, dlatego nikogo nie będę przekonywać do euro.


no właśnie - masz niższą ratę, ale to tylko rekompensata ryzyka, jakie wiąże się z kredytem w innej walucie niż zarobki. Bo kredyt bierzemy na 30 lat i nikt nie wie, co się wydarzy za 5 lat, a co dopiero później. Zresztą najlepszym przykładem są CHF - kiedy przy hurra optymiźmie wszyscy brali kredyty w CHF, jak frank był po 1,80 a przy 3,20 był płacz i lament, bo rata dwa razy wyższa :roll:

Jestem jeszcze w stanie zrozumieć ludzi, których "stać" na kredyty walutowe, tzn. takich, którzy nie biorą kredytu maksymalnie wykorzystując swoją zdolność - czyli mają spory zapas gotówki (stosunek wysokości raty do dochodów) - i taka znaczna różnica w kursie (=racie) nie spowoduje załamania ich budżetu. Ja, choćby była teraz możliwość wzięcia kredytu w CHF/EUR, na pewno bym się nie zdecydowała.

Co do EUR to jestem jeszcze bardziej sceptyczna, dla mnie to najbardziej niepewna i sztucznie sterowana waluta, jaką można sobie wyobrazić, może zniknąć tak samo, jak się pojawiła :wink: A to, czy w Polsce będzie EUR jest dla mnie mniej realne niż fakt, że EUR zacznie powoli znikać z innych państw 8)

skalimonka - Pon Lut 20, 2012 8:54 pm


Misiak87 - Pon Lut 20, 2012 9:16 pm

My też mamy kredyt, z RnS, rata w zależności od wiboru będzie w okolicach 1000 zł (jak wybierzemy wszystkie transze, czyli maks do sierpnia 2012, póki co spłacamy same odsetki od pobranych transz), jak skończą się dopłaty to 1200 zł. Nie chcieliśmy kredytu w innej walucie, zresztą RnS dotyczy tylko kredytu w złotówkach. Równolegle założyliśmy sobie lokatę na min. 8 lat, dobrze oprocentowaną, na którą co miesiąc wpłacamy pewną sumę (zobowiązaliśmy się robić to nieprzerwanie przez ten okres). Może za ileś-tam lat choć częściowo spłacimy kredyt tym co nam urośnie na tej lokacie. Wiem że wizja kredytu na 30 lat jest przerażająca, ale chęć posiadania swojego kąta na ziemi jest dla nasz silniejsza niż strach.:)
julietta - Wto Lut 21, 2012 9:16 am


Wioneczka - Wto Lut 21, 2012 11:13 am

Dziewczyny, czy któraś z Was mogłaby mi poradzić jakiegoś sprawdzonego doradcę? Byliśmy w zeszłym tygodniu w Open Finance, ale nie odniosłam pozytywnego wrażenia po spotkaniu z panem, z którym nas umówiono. Będę bardzo wdzięczna :)
Misiak87 - Wto Lut 21, 2012 1:29 pm

Wioneczka, my byliśmy w Open na Piotrkowskiej u pana Krawczyka, dobrze doradził i załatwił korzystne warunki kredytu.
klarysa - Wto Lut 21, 2012 2:02 pm

Wioneczka, a dlaczego chcesz iść do doradcy? Oni zwykle polecają bank, który płaci im najwięcej za polecenie, a poza tym sprawdzają ofertę kilku/kilkunastu banków, z którymi mają umowę, a nie wszystkich na rynku. Polecam kalkulator na jakiejkolwiek stronie i udanie się do kilku banków z najlepszą ofertą, lub zapytać na forum http://www.forum-kredytowe.pl/

My przez przypadek trafiliśmy raz do doradcy, która nie powiedziałaby mi niczego, czego bym się wcześniej sama nie dowiedziała.

Malwina_łódź - Wto Lut 21, 2012 2:06 pm

klarysa, z tym się zgodzę. Niestety nie ma w Polsce doradców z prawdziwego zdarzenia... a przynajmniej nie miałam z takimi do czynienia. Większość patrzy na stawkę prowizyjną, jaką ma z danego banku...
malinka1984 - Wto Lut 21, 2012 2:08 pm

klarysa napisał/a:
Wioneczka, a dlaczego chcesz iść do doradcy?
dokładnie dobre pytanie? My też sami się orientowaliśmy, potem banki same do Nas dzwoniły z ofertami więc nie wiem czy warto, są zwolennicy i przeciwnicy doradzców, my wybraliśmy najkorzystniejszą ofertę ( dla nas był to kredyt RNS w Millenium) sami i jesteśmy zadowoleni i z oferty i z obsługi.
skalimonka - Wto Lut 21, 2012 2:46 pm

Ja tez bym doradzała tak jak klarysa, myślę, że najlepiej zamiast do jednego doradcy, udać się do kilku banków i z zaproponowanych warunków wybrać najlepszą ofertę :-)
Cicia - Wto Lut 21, 2012 9:04 pm

Ja powiem z wlasnego doswiadczenia, bo wlasnie jestem swiezo po kredycie. Duzo lepiej isc bezposrednio do bankow i z nimi dzialac z kilku powodow: 1. Pracownik banku wynegocjuje lepsze oprocentowanie, doradca nie ma takiej mozliwosc, bo naweet nie wiem co jest w danej chwili mozliwe. 2. Kowta proponowana/deklarowana jako zdolnosc klienta przez doradce zawsze okazuje sie inna niz w rzeczywistosci ( w banku zreszta tez jest tak czesto). Niestety jest to zazwyczaj mniejsza kwota o ok 10-20% od podawanej przy wstepnej analizie.
Misiak87 - Wto Lut 21, 2012 9:26 pm

A ja powiem z własnego doświadczenia że sami na pewno nie załatwilibyśmy tak korzystnego kredytu jak ten nasz doradca. Byliśmy osobiście w kilku bankach, pytaliśmy się, w tym w którym mamy kredyt również, i warunki dla osoby "z ulicy" były o wiele gorsze niż dla osoby od doradcy.
M4rcysi4 - Wto Lut 21, 2012 9:39 pm

Ja zrobiłabym tak, że najpierw poszłabym do doradcy. Po zweryfikowaniu ofert i wybraniu najlepszych poszłabym indywidualnie do tych wybranych banków i zapytała o ofertę dla mnie. Jeśli okaże się lepsza to super jeśli gorsza to zostaję przy doradcy.
skalimonka - Wto Lut 21, 2012 11:19 pm

Misiak87 napisał/a:
i warunki dla osoby "z ulicy" były o wiele gorsze niż dla osoby od doradcy.

U nas było odwrotnie. Doradcy nie szukalismy, ale dostaliśmy takowego z agencji nieruchomości za free :roll: Policzył i wyszło mu, że najlepszy kredyt dostaniemy w banku X, natomiast my sami znaleźliśmy lepszy w banku Y. Pan ten przydał nam się jedynie do tego, że dostaliśmy od niego papier potwierdzający to, że nasze zarobki pozwalają na dostanie kredytu i do jakiej wysokości.

M4rcysi4 napisał/a:
Ja zrobiłabym tak, że najpierw poszłabym do doradcy. Po zweryfikowaniu ofert i wybraniu najlepszych poszłabym indywidualnie do tych wybranych banków i zapytała o ofertę dla mnie. Jeśli okaże się lepsza to super jeśli gorsza to zostaję przy doradcy.

Nie wiem czy, ale chyba za doradcę w Polsce (takiego np. z Open Finance) się płaci ... szkoda byłoby mi kasy szczerze mówiąc.

Malwina_łódź - Wto Lut 21, 2012 11:22 pm

skalimonka, brokerzy dostają wynagrodzenie od sprzedanego kredytu. Klient nic dodatkowo nie płaci.
Wioneczka - Sro Lut 22, 2012 12:31 pm

Dziękuję za tyle porad :) Planujemy zrobić dokładnie tak jak napisała M4rcysi4. Chcemy najpierw wybadać grunt i nasze możliwości u doradcy, może nas ukierunkuje w których bankach warto byłoby szukać, wtedy na pewno wybierzemy się do nich też indywidualnie, żeby porównać która oferta jest lepsza. A problem polega na tym, że narzeczony nie ma zbyt pozytywnej historii w BIK, stąd też chcielibyśmy się dowiedzieć jakie szanse na wspólny kredyt mamy z taką przeszkodą :-?
MalaJu - Sro Lut 22, 2012 2:02 pm

Wioneczka, my tak wlaśnie zrobiliśmy i albo mielismy szczęscie do doradcy, albo pecha do naszego banku, ale to, co dostaliśmy w ofercie od OF było lepsze niż oferta banku, w ktorym od lat mamy konto. Więc warto pójść i tu, i tu, szczególnie, że doradcy nic się nie płaci.
paulinkaaMU - Sro Lut 22, 2012 2:34 pm

Wioneczka napisał/a:
narzeczony nie ma zbyt pozytywnej historii w BIK


A co masz konkretnie na myśli? Brak pozytywnej historii - w sensie nie brał nigdy kredytów czy brał kredyty, ale spłacał nierzetelnie? A jeśli to drugie, to na czym ta nierzetelność dokładnie polegała?

Wioneczka - Sro Lut 22, 2012 3:18 pm

PaulinkaaMU, niestety była to nierzetelnie spłacana pożyczka, jakieś 1,5 roku temu. Nie potrafię dokładnie zinterpretować raportu BIK, ale (choć narzeczonemu wydaje się być to dziwne...) widnieje tam informacja o zaległości w spłacie 139dni. Niby w zestawieniu sumarycznym na początku raportu są wszystkie rachunki kredytowe zamknięte i wszystkie mają status zaległości 0-30dni, ale później w szczegółach jakieś 139 dni...
skalimonka - Sro Lut 22, 2012 5:18 pm

Malwina_łódź napisał/a:
Klient nic dodatkowo nie płaci.

Nic nie ma za darmo 8) Wszystko jest wkalkulowane w ceny ;)

MalaJu - Sro Lut 22, 2012 8:12 pm

skalimonka, chodziło mi o to, że zawsze możesz wyjść i nie pociągnąć tematu, nie skorzystać z usług doradcy w dalszych formalnościach. To, że prowizja wliczona jest w cenę to zrozumiałe.
skalimonka - Czw Lut 23, 2012 4:01 pm

MalaJu, ja doskonale to rozumiem. ;) Szczerze mówiąc nie wiem jak to dokłądnie działa w Polsce, myślałam, że za np. Open Finance płaci się od porady...

Biorąc kredyt zastanawiałam się, czy nie jest aby czasem tak, że doradca doradza jako lepszy dla kogoś kredyt z konkretnej firmy dlatego, że ma od tej firmy (lub banku) lepszą prowizję? [Taka wywieziona z Polski podejrzliwość :twisted: )... nie zgadzało mi się to, bo skoro mial 'szeroką ofertę większości banków', to w sumie bardzo dziwne, że nie zaproponował nam tej, którą wybraliśmy ostatecznie sami, z dużego banku, który na pewno powinien być w ofercie każdego doradcy finansowego w UK. :roll: Tak sobie tylko głośno myslę... ;)

Karola5 - Czw Lut 23, 2012 5:36 pm

skalimonka, jak my byliśmy w OpenF pytać o kredyt, to doradca zadał nam kilka pytań odnośnie naszych finansów oczekiwań itp i na tej podstawie dobrał kilka ofert. Jeśli masz szanse na wyższą pensję/spadek i wcześniejszą spłatę kredytu za jakiś czas (np za 5 lat), to lepiej wybrać mniejszą prowizję na początek, a nawet wyższe odsetki, bo bardziej się to opłaci. tego typu sytuacje powinien wziąć doradca pod uwagę i dobrać ofertę. Jak wiadomo w każdym zawodzie zdarzają się lepsi i gorsi. Ale kredyt hipoteczny to poważna decyzja, ludzie się konsultują jak mogą, wiec doradca kierujący się jedynie swoją prowizją sam strzela sobie w kolano..
Czasem też banki zmieniają ofertę - i można trafić akurat do doradcy przed promocją, a do banku jak już wejdzie zmiana oferty... :)

anuszkaa - Czw Lut 23, 2012 6:30 pm

mnie w Expanderze doradca powiedzial, ze on dostaje prowizje od kwoty kredytu, wiec akurat tu nie ma znaczenia czy ma cos z bankiem podpisane czy nie. Jemu tez zalezy, zeby klient dostal dobra oferte i zdecydowal sie na kredyt. Innej kasy z bankow nie dostaje. Mysle, ze mial powodu, zeby klamac w tej sprawie.
M4rcysi4 - Czw Mar 08, 2012 1:25 pm

Dziewczyny wiem, że lepiej pomógłby mi doradca, ale to taka kwestia, że głupio iść specjalnie po to by się tylko zapytać. Mianowicie chodzi o to, że P. może wziąć w pracy pożyczkę remontową na bardzo niewielki procent na dwa lata. Pytanie moje brzmi czy o wiele może spaść zdolność kredytowa jeśli udokumentowane będzie, że przez dwa lata co miesiąc będzie spłacana rata w wysokości 350zł? Czy to ma naprawdę duży wpływ? A może wezmą pod uwagę fakt, że to tylko dwa lata i nie będzie dużej konsekwencji w zdolności kredytowej? Jakiekolwiek informacje będą cenne ;)
anuszkaa - Czw Mar 08, 2012 1:41 pm

zdolnosc kredytowa spadnie na pewno. Nawet karty kredytowe, ktorych nie uzywa sie powoduja spadek zdolnosci i to o wiele wiecej niz masz do dyspozycji na karcie kredytowej. My na przyklad zostawilismy tylko jedna, tak na wszelki wypadek, a pozostale 3 zamknelismy.
M4rcysi4 napisał/a:
Dziewczyny wiem, że lepiej pomógłby mi doradca, ale to taka kwestia, że głupio iść specjalnie po to by się tylko zapytać.

na pewno nie bedzie glupio. My juz zaliczylismy 2 czy 3 doradcow, a wniosku jeszcze nie zlozylismy. Takze ja na Twoim miejscu bym poszla i podpytala dokladnie jak to jest.
Moj maz tez ma w pracy mozliwosc wziecia pozyczki bez oprocentowania i nam doradca powiedzial, ze lepiej wziac najpier kredyt mieszkaniowy w banku, a dopiero potem z pracy i najwyzej czesc kredytu z banku wtedy splacic. Bo jesli byloby na odwrot, to na pewno bank wezmie pod uwage ta pozyczka i wtedy dostaniemy duzo mniej. Tylko, ze u nas chodzi o kwote duzo wieksza niz 350.

Amira - Czw Mar 08, 2012 7:14 pm

anuszkaa napisał/a:
na pewno nie bedzie glupio. My juz zaliczylismy 2 czy 3 doradcow, a wniosku jeszcze nie zlozylismy.


Dokladnie :) Warto zasiegnac jezyka w kilku miejscach niz potem zalowac, ze sie tego nie zrobilo. To nie sa male pieniadze i moim zdaniem trzeba pytac i jeszcze raz pytac majac watpliwosci :roll:

Misiak87 - Czw Mar 08, 2012 8:49 pm

M4rcysi4, mój mąż miał malutki kredyt (na 1000 zł, wzięliśmy bo nie wiedzieliśmy że tak szybko weźmiemy kredyt na dom a nasza była doradczyni powiedziała że dobrze nawet na czajnik elektryczny czy coś tam wziąć kredyt, żeby bank zobaczył że się ten kredyt regularnie spłaca, wtedy podobno są przychylniejsi do dalszych kredytów, przynajmniej tak ona twierdziła). Czyli ogólnie wzięliśmy go dla tak zwanej lipy. ;) I jak zaczęliśmy się starać o kredyt mieszkaniowy doradca z OF kazał od razu spłacić cały pozostały kredyt, bo nie dostaniemy tyle ile byśmy chcieli, więc spłaciliśmy go od razu i już nie było problemów, wszystko poszło gładko.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group