Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Dom - Prasowanie

Meerkat - Pią Sty 29, 2010 1:02 pm
Temat postu: Prasowanie
Witajcie, czy Wam też prasowanie spędza sen z powiek? :zly:

Bo mnie strasznie, szczególnie, że Mój Ukochany codziennie chodzi do pracy w koszuli... Aha, a on się boi żelazka ;) :?

Czy macie jakieś sposobu na uprzyjemnienie sobie te "wspaniałej" czynności?
Bo ja staram się wtedy oglądać Comedy Central i popijać jakąś wypasioną herbatkę... Niestety nie zawsze to skutkuje...
Wszystkie Wasze rady i sugestie mile widziane :)

A jak to jest u Was? Kto biega z żelazkiem?

ppola - Pią Sty 29, 2010 1:05 pm

Ja właśnie skończyłam prasowanie na dziś, jak wiele forumek miało okazję przeczytać - uwielbiam prasować, przy okazji oglądam filmy, seriale i inne programy w tv bądź na kompie.
Mąż mój prasuje tylko w sytuacjach podbramkowych jak ja nie mam czasu albo mnie nie ma ;)
więc chyba za bardzo nie pomogę jeśli chodzi o umilanie tej czynności ;)

kryszka - Pią Sty 29, 2010 1:11 pm

Przestałam prasować.
Jak potrzebuję koszuli to prasuję przed założeniem. Wszystko inne po praniu składam i chowam do szafy. W przeciwnym razie nie robiłabym nic innego tylko prasowała. :evil:

Jak prasowałam to oglądałam jakieś filmy, przeważnie "Footloose" czy "Grease". :lol:

Meerkat - Pią Sty 29, 2010 1:17 pm

Oprócz tego, że W. codziennie potrzebuje koszulę, to obydwoje jesteśmy śpiochami, więc w ogóle nie wchodzi w grę prasowanie rano przed pracą...

Słyszałam, że niektóre kobiety posiadają tą nieosiągalną dla mnie umiejętność rozwieszania tak niektórych rzeczy, że po zdjęciu ze sznurka np. T-shirtu nie trzeba prasować... :roll: ja niestety próbowałam wielokrotnie, ale nie wychodzi... Nawet mniejszego wirowania już używam, żeby było mniej pogniecione... :-?

No cóż... :zalamany:

niesia2708 - Pią Sty 29, 2010 1:23 pm

anet_g, należy dobrze strzepnąć ubranie przed powieszeniem i wtedy są mniej pogniecione. No i składać zaraz po zdjęciu z suszarki.
słonko - Pią Sty 29, 2010 1:48 pm

Anet_g, mój mąż też w pracy w koszuli biega, więc co dzień zakłada inną, a wszystkich ma jakieś 30 :o kiedyś liczyłam :razz: Ale on umie sobie sam wyprasować, więc ja tylko czasem mu prasuję, jak poprosi, albo akurat mam ochotę. Generalnie jest mi to czynność obojętna, włączam sobie w trakcie jakiś film, czy serial i łączę przyjemne z pożytecznym. Nic innego Ci nie podpowiem, bo jest to czynność w trakcie której trudno robić coś jeszcze :?
szaraczarownica - Pią Sty 29, 2010 2:01 pm

anet_g napisał/a:
Aha, a on się boi żelazka

Mój też się bał, ale został zmuszony przez sytuację. Ja byłam strasznie chora w ciągu tygodnia i nie miałam siły nawet sobie gotować, a w weekend miałam akurat zjazd, więc mój mąż w niedzielę zakasał rękawy i wyprasował sobie koszulki. Dlaczego tylko sobie i dlaczego musiał? Bo pracuje obecnie w Sosnowcu, a chodzenie przez 5 dni w niewyprasowanych rzeczach jest trochę dziwne, nawet jak na informatyka (w sensie dlaczego ja nie mogłam wyprasować w poniedziałek). A sobie, bo tylko tyle zdążył. To było jego pierwsze prasowanie i jedną koszulkę męczył z pół godziny. Całe szczęście, że tydzień wcześniej coś mnie natchnęło i pokazałam mu jak się to robi.
Potem prasował chyba jeszcze 2 razy. W ten weekend też będzie musiał, bo pranie dopiero schnie, a ja znowu mam zjazd. Tak to jest, jak nie ma mnie w domu przez 2 tygodnie. A deski do prasowania nie będę targać do Sosnowca. Już i tak się wczoraj umęczyłam przy rozpakowywaniu samochodu :evil:

Ja nienawidzę prasowania. Też staram się umilić sobie ten czas i oglądam jakieś filmy. Tylko nie House'a, bo zamieram z żelazkiem w ręku i się tylko gapię :lol:
Ale staram się ostatnio prasować po każdym praniu (w miarę możliwości oczywiście - wyjątek: weekendy zjazdowe), bo jak zbierałam większą stertę, to mnie odrzucało, bo wiedzialam, że 3 godziny mam z głowy jak nic. A takie 40-50 minutowe prasowanie jakoś mnie nie rusza.

I popieram niesię. Dobre powieszenie to podstawa. Strzepnąć trzeba porządnie. To naprawdę ułatwia potem życie. Całe szczęście, że mój mąż też zaczął to dostrzegać, bo tuż po naszym wspólnym zamieszkaniu to było podejście "a co za różnica jak się powiesi" - przy każdym prasowaniu, do którego pranie on wieszał, miałam go ochotę zabić.

truskawka_ja - Pią Sty 29, 2010 2:08 pm

kryszka napisał/a:
Przestałam prasować.
Jak potrzebuję koszuli to prasuję przed założeniem. Wszystko inne po praniu składam i chowam do szafy. W przeciwnym razie nie robiłabym nic innego tylko prasowała.

O jakze bliska jest mi Twoja filozofia zyciowa. :lol:

[ Dodano: Pią Sty 29, 2010 2:09 pm ]
anet_g napisał/a:
Słyszałam, że niektóre kobiety posiadają tą nieosiągalną dla mnie umiejętność rozwieszania tak niektórych rzeczy, że po zdjęciu ze sznurka np. T-shirtu nie trzeba prasować...


Mysle ze tutaj bardziej przydaje sie umiejetnosc ignorowania drobnych zagniecen :wink:

owieczka_foto - Pią Sty 29, 2010 2:10 pm

kryszka napisał/a:
Przestałam prasować.
Jak potrzebuję koszuli to prasuję przed założeniem. Wszystko inne po praniu składam i chowam do szafy.

Popieram całkowicie.

Nienawidzę prasowania, prasuję na bieżąco to co jest nam potrzebne... i to nie zawsze, bo częściej prasuje mój mąż. Rozwieszam porządnie pranie i większość rzeczy nie wymaga prasowania.

Mogę gotować, sprzątac, okna z przyjemnością umyję, ale prasowania nie lubię.

Meerkat - Pią Sty 29, 2010 2:23 pm

Właśnie pranie się kończy i zaraz idę je rozwieszać:D Zobaczymy jak mi pójdzie "dokładne roztrzepywanie" :) )
kryszka - Pią Sty 29, 2010 2:24 pm

truskawka_ja napisał/a:
bardziej przydaje sie umiejetnosc ignorowania drobnych zagniecen :wink:

Oooo właśnie to. :lol:

Co mi po prasowaniu skoro po wyjściu z samochodu ciuch i tak jest pognieciony?

martitka - Pią Sty 29, 2010 2:26 pm

Ja też nie przepadam, jak muszę to wyprasuję :) ale dzisiaj mam jakiś napad na sprzątanie, zmywanie i prasowanie właśnie :smile: (to być może hormony szaleją - sama nie wiem ;P )
Emi - Pią Sty 29, 2010 2:30 pm

ja NIENAWIDZĘ prasować!!! I mam czas na to tylko wieczorem, jak maluch śpi. Często jest tak, że prasowanie leży przez 2 tygodnie w szafie a ja prasuję tylko to co potrzeba w danej chwili. Właśnie mam 3 prania rozwieszone na suszarce, które czekają na zdjęcie.
Rzeczy staram się rozwieszać porządnie i dlatego nie wszystko jest na tyle pogniecione aby prasować.
Mąż niestety na prasowaniu się kompletnie nie zna. dwa razy tylko wyprasował coś jak byłam w ciąży i nie miałam siły stać nad deską. Ale tylko wtedy jak go mocno poprosiłam. Chyba muszę jakąś szkołę prasowania mu dać, niech się facet trochę wykaże.
anet_g napisał/a:
"dokładne roztrzepywanie"

strzepywanie jest bardzo przydatne :)

EwaM - Pią Sty 29, 2010 2:38 pm

Mój mąż też nie prasuje. Robi wszystko w domu oprócz tego.

Mój sposób na prasowanie? Pozytywne nastawienie. Po prostu nie zastanawiam się nad tym jak bardzo tego nie lubię, tylko staję i prasuję, bo trzeba i już. Mam nawet wrażenie, że polubiłam prasowanie.

Poza tym zawsze prasuję tylko do momentu kiedy poczuję, że jestem już tym zmęczona. Czyli zazwyczaj 1-2 godziny. Najwyżej coś zostanie niewyprasowane. Trudno. Poczeka do następnego razu.

Wieszam tak, żeby rzeczy nie były za bardzo pogniecione, bo się łatwiej prasuje. Ale nie wyobrażam sobie nie wyprasować np T-shirtów. Wg mnie niewyprasowane rzeczy wyglądają niechlujnie.

słonko - Pią Sty 29, 2010 2:38 pm

szaraczarownica napisał/a:
Całe szczęście, że mój mąż też zaczął to dostrzegać, bo tuż po naszym wspólnym zamieszkaniu to było podejście "a co za różnica jak się powiesi" - przy każdym prasowaniu, do którego pranie on wieszał, miałam go ochotę zabić.


Oj tak, skąd ja to znam :roll: Swojego też wciąż o to ganiam jak wiesza pranie.
Anet_g, jeszcze jedno - koszule najlepiej prasować jak jeszcze są wilgotne po praniu. A jak juz masz suche, to dobrze spryskać wodą i dużo pary.

julietta - Pią Sty 29, 2010 2:50 pm

Ja nawet lubię prasować, ale... tylko swoje rzeczy. Te wszystkie koszule i T-shirty małża są takie duże, że mnie odrzuca. A pościeli to wręcz nienawidzę prasować - nie przepadam za korą, ale tylko co drugą zmianę ubieram bawełnę, inaczej bym zwariowała.
Czasem zdarza mi się prasować rano, bo po przyjściu z pracy najczęściej nie mam ochoty. Na nic zdaje się też strzepywanie podczas wieszania, bo mi przeszkadza każde małe zagniecenie...

Próbowałam zmusić K. do prasowania, ale skończyło się to tym, że prasował tylko to, co akurat było mu potrzebne, a szafa zawsze zawalona była pogniecionymi ubraniami, które gniotły się tam jeszcze bardziej.

owieczka_foto - Pią Sty 29, 2010 3:15 pm

julietta napisał/a:
A pościeli to wręcz nienawidzę prasować


akurat w przypadku poscieli zupełnie nie czuje potrzeby... co innego T-Shirty, bluzki, sukienki, spodnie... ale porządnie powieszona posciel wg nas nie wymaga prasowania.

Meerkat - Pią Sty 29, 2010 3:16 pm

Dzięki Kobitki za rady :) Wypiszę je sobie w wolnej chwili i będę ich przestrzegać :)
Ale faktem jest, że chyba NAJWAŻNIEJSZE jest pozytywne nastawienie :)

Właśnie wymyśliłam, że będę sobie robić jakieś małe "nagrody" - przyjemności po większej dawce prasowania - albo kupię sobie jakiś drobiazg, albo może jakaś dłuuuuga pachnąca kąpiel po tych męczarniach :D jak sądzicie? :)

Dzięki Waszym odpowiedziom już jestem lepiej nastawiona :smile:

A co do pościeli to ja oddaję do magla (nawet bez krochmalenia). Nie wyobrażam sobie prasować jeszcze pościeli... Już firanki mnie zabijają...

truskawka_ja - Pią Sty 29, 2010 3:23 pm

owieczka napisał/a:
akurat w przypadku poscieli zupełnie nie czuje potrzeby...

ja tez nie :razz:

Misiak87 - Pią Sty 29, 2010 3:29 pm

A ja lubię prasować. :) W przeciwieństwie np do zmywania... :/
gohnia - Pią Sty 29, 2010 3:49 pm

Na szczęście ani ja ani G. nie musimy być w pracy odpicowani 8) Nie lubię prasować, no chyba, że coś mnie "najdzie" :wink:
Większość moich ciuchów wybrałam tak co by po praniu nie wymagały prasowania

Wystarczy [smilie=pranie.gif] i wsio!

kasia_m85 - Pią Sty 29, 2010 4:22 pm

Ja też nie lubię prasować i żeby sobie tego całkiem nie obrzydzić to nie dopuszczam do tego,żebym miała wielką stertę i musiała spędzić przy desce np.godzinę. Staram się prasować w miarę na bieżąco, mniejsze ilości a częściej.
Na szczęście koszule prasuje mój przyszły (ja po prostu nie umiem tego robić a jemu wychodzi to bardzo dobrze), ale reszta należy do mnie.

Mariola - Pią Sty 29, 2010 4:53 pm

A ja lubię prasować. Tomka ubrań nie prasuje, bo mi się nie chce. Ogólnie najpierw składam rzeczy niewymagające prasowania. Robię to od razu po zdjęciu z suszarki. A to co zostaje prasuje raz, może dwa razy w tygodniu.

Jakoś wtedy mam więcej czasu na myślenie.

kakonka - Pią Sty 29, 2010 5:10 pm

lubię prasować :) pod warunkiem, że nie są to koszule :) przed powieszeniem wypranych ubrań, dokładnie je strzepuje i większość z nich nie potrzebuje prasowania :) zazwyczaj oglądam tv i prasuje :)
tulipan87 - Pią Sty 29, 2010 5:16 pm

Misiak87 napisał/a:
A ja lubię prasować. W przeciwieństwie np do zmywania...

Zupelnie jakbym o sobie czytała. Na zmywanie mam alergię, a przy prasowaniu się relaksuję :D

martitka - Pią Sty 29, 2010 5:25 pm

truskawka_ja napisał/a:
owieczka napisał/a:
akurat w przypadku poscieli zupełnie nie czuje potrzeby...


ja tez nie


truskawka_ja, przecież Ty w ogóle nie odczuwasz potrzeby prasowania ;P
Ja pościeli jeszcze nigdy nie wyprasowałam, a firanki wieszam mokre i się same prostują (jak welon przed ślubem :wink: )

Lekki OT: zaspokoiłam swoją potrzebę uprasowania czegokolwiek i stwierdzam - nie przepadam jednak za prasowaniem ;P

Weira - Pią Sty 29, 2010 5:34 pm

Cytat:
lubię prasować :) pod warunkiem, że nie są to koszule :) zazwyczaj oglądam tv i prasuje


Oj mam identycznie :)

truskawka_ja - Pią Sty 29, 2010 5:41 pm

martitka napisał/a:
truskawka_ja, przecież Ty w ogóle nie odczuwasz potrzeby prasowania

Bez przesady :wink: Przed wielkim wyjsciem zdarzy mi sie pokalac rece prasowaniem mezowej koszuli albo bluzki dla mnie. Niektorych "drobnych" zagniecen nie da sie juz po prostu ignorowac :wink:
martitka napisał/a:
firanki wieszam mokre i się same prostują
Tez tak robie. Mama mnie nauczyla. :razz:
niesia2708 - Pią Sty 29, 2010 6:50 pm

Pościeli nie prasuję, firanek i zasłon też- wieszam mokre. Koszule docelowo przed wyjściem. Ale zdarza się to rzadko ponieważ do pracy chodzę na luzie, mąż także :) Generalnie przejełam jedną naukę po mojej mamie- pranie przed wieszaniem strzepuję, a przy zdejmowaniu od razu składam. W ten sposób sie nie gniotą i nadają do założenia. A generalnie raz na 2-3 tygodnie wyjmuje wszystko co jest do prasowania z szafek i prasuję. Ale jest to na ogół kilka koszulek moich i męża :)
martitka - Pią Sty 29, 2010 8:11 pm

truskawka_ja napisał/a:
Bez przesady Przed wielkim wyjsciem zdarzy mi sie pokalac rece prasowaniem mezowej koszuli albo bluzki dla mnie

To tak jak ja - ostatnio na Wigilię :wink: No i dzisiaj mnie tak napadło :D
truskawka_ja napisał/a:
Mama mnie nauczyla.

Kochane mamusie - ja też mam to z nauk mamy, moja teściowa prasuje :-? pościel też :)

ola88 - Pią Sty 29, 2010 8:27 pm

martitka napisał/a:
Kochane mamusie - ja też mam to z nauk mamy, moja teściowa prasuje :-? pościel też :)
to moja znajoma - jej teściowa, swojemu synowi prasowała nawet majtki i skarpetki... 8) to się dopiero nazywa prasowanie :D :D
Meerkat - Pią Sty 29, 2010 8:43 pm

Cytat:
"to moja znajoma - jej teściowa, swojemu synowi prasowała nawet majtki i skarpetki... 8) to się dopiero nazywa prasowanie :D :D "


No moja Teściowa też tak mi męża rozpuściła :P na szczęście "utargowałam" z nim te majtki, skarpetki i niektóre piżamy :)

temidaaa - Pią Sty 29, 2010 8:54 pm

prasować lubię :) Po zdjęciu z suszarki rozkładam sobie rzeczy na osobne kupki - osobno koszule, osobno koszulki, spodnie, bluzki. Zaczynam od koszul, bo zajmują najwięcej czasu, dalej spodnie, koszulki, bluzki a na końcu np pościel czy ręczniki, na najwyżej temp i największej parze :) Już tak mam, że nie schowam rzeczy do szafy póki ich nie wyprasuję :) Może skarpetek to nie prasuję, ale np bokserki już tak :) Ot tak, takie małe wariactwo :wink: Co do dobrych rad, to np odnośnie koszul, raz że najlepiej wilgotne, a dwa w kolejności: kołnierzyk, mankiety, rękawy, karczek, jeden przód, plecy i drugi przód 8)
gohnia - Pią Sty 29, 2010 8:57 pm

temidaaa napisał/a:
Co do dobrych rad, to np odnośnie koszul, raz że najlepiej wilgotne, a dwa w kolejności: kołnierzyk, mankiety, rękawy, karczek, jeden przód, plecy i drugi przód 8)


Zapamiętam :wink:

ola88 - Pią Sty 29, 2010 9:03 pm

a ja powoli dochodze dopiero do wprawy co do prasowania, nie chce mi się :P moje rzeczy to jakoś tak szybciej wychodzi i ładniej, ale Nygusa to takie wielgaśne i za nic w świecie nie wychodzi :P ale już jest lepiej :D ...ale wole jak jest wyprasowane :) Nygus mówi że tych koszul co w nich śpi to mam nie prasować, ale ja wole jak taki wyprasowany leży w łóżku :D a nie wygnieciony, a co do koszul, to mam sprawe załatwioną, bo prasuje sobie sam :) a ja mam niewiele koszul i jakoś nie potrzeba dużo prasować, bo mało się gniotą :)
EwaM - Pią Sty 29, 2010 11:23 pm

Ja wolę prasować koszule męża niż swoje. Te męskie są zawsze takie same w kroju (albo prawie) i są duże więc łatwo wszędzie żelazkiem dojechać. A moje to jakaś tragedia :roll: Czasem się nieźle nagimnastykuję. A bardzo lubię chodzić w koszulach. Mam taką jedną koszulę, nad którą pół godziny w sklepie się modliłam, bo strasznie mi się podobała, a nie bardzo miałam pomysł jak ją potem wyprasować. Prasuje mi ją teściowa specjalnym żelazkiem na parę. ;)
aggar - Sob Sty 30, 2010 9:59 am

anet_g napisał/a:


Słyszałam, że niektóre kobiety posiadają tą nieosiągalną dla mnie umiejętność rozwieszania tak niektórych rzeczy, że po zdjęciu ze sznurka np. T-shirtu nie trzeba prasować... :roll:




Ja właśnie tak wieszam, żeby potem nie prasować; dodatkowo, jak nie musi ciuch szybko wyschnąć wieszam go po prosu "z wodą".

Nie znoszę prasować ... i generalnie nie prasuję. Rzadko trzymam w ręku żelazko. W życiu nie uprasuję koszuli męża, i on o tym wie, prasuje sobie sam.

Dziwi mnie np. prasowanie ręczników czy pościeli - strata czasu i marne efekty. Szkoda życia :)

Meerkat - Sob Sty 30, 2010 10:29 am

Co do kolejności prasowania to z podręcznika Anthei Turner (bo nawet tam szukałam pomocy) wynika, że kołnierzyk (od rogów do środka), karczek, mankiety (najpierw wewnątrz), rękawy (najpierw po stronie z guzikiem), plecy i dopiero przody, żeby się nie gniotły, a na końcu jeszcze raz kołnierzyk. Aha i wieszamy zapięte na guziki i na grubszym wieszaku :)
A jeśli chodzi i ciuchy Męża i moje, to też wolę jego, bo są właśnie w miarę powtarzalne, a u mnie: marszczenia, guziczki, wypukłości na piersiach i jakieś inne cuda... Też przed kupnem jakiegoś ciuszka zastanawiam się , jak to wyprasować... :-?

motylica - Nie Sty 31, 2010 12:36 pm

a ja nienawidze prasować... sto razy bardziej wolę odkurzać :smile:

.. a dzisiaj czeka mnie właśnie wieeeeeeeeeeelki kosz prasowania :?

ppola - Nie Sty 31, 2010 1:21 pm

motylica napisał/a:
a ja nienawidze prasować... sto razy bardziej wolę odkurzać
to ja Ci poprasuje a Ty mo odkurzysz cooo??? Bo ja serdecznie nienawidze odkurzania ;)
motylica - Pon Lut 01, 2010 8:37 pm

Cytat:
motylica napisał/a:
a ja nienawidze prasować... sto razy bardziej wolę odkurzać
to ja Ci poprasuje a Ty mo odkurzysz cooo??? Bo ja serdecznie nienawidze odkurzania ;)


deal!!! :smile:


tylko kurcze daleko mamy do siebie :roll: [/b]

randomgirl - Sob Kwi 03, 2010 12:58 am

Meerkat napisał/a:
Witajcie, czy Wam też prasowanie spędza sen z powiek? :zly:

Bo mnie strasznie, szczególnie, że Mój Ukochany codziennie chodzi do pracy w koszuli... Aha, a on się boi żelazka ;) :?

Czy macie jakieś sposobu na uprzyjemnienie sobie te "wspaniałej" czynności?


Ja tam bardzo lubię prasować. Dostrzegam wręcz w tej czynności artyzm :smile: . Za to kosza na śmieci i odkurzacza nie dotykam :?

No.. odkurzacza może czasem ;)

Swoją drogą zastanawia mnie bardzo ten wstręt do prasowania. Przecież to czyste, pachnące ubranka, które trzeba po prostu rozprostować :) Naprawdę wolicie odkurzać, myć toalety, brudne podłogi i wynosić śmiecie? ;P

PS. Kobitkom, które nienawidzą prasować polecam zaopatrzyć się w bardzo dobre żelazko ze wszystkimi tymi bajerami ułatwiającymi prasowanie :D

owieczka_foto - Sob Kwi 03, 2010 9:00 am

randomgirl napisał/a:
Naprawdę wolicie odkurzać, myć toalety, brudne podłogi i wynosić śmiecie? ;P

nawet okna chętniej umyję...

randomgirl napisał/a:
PS. Kobitkom, które nienawidzą prasować polecam zaopatrzyć się w bardzo dobre żelazko ze wszystkimi tymi bajerami ułatwiającymi prasowanie :D

nie pomogło... chyba żelazko musiałoby kawę parzyć ze spienionym mleczkiem żebym polubiła...

szaraczarownica - Sob Kwi 03, 2010 9:59 am

owieczka napisał/a:
randomgirl napisał/a:
Naprawdę wolicie odkurzać, myć toalety, brudne podłogi i wynosić śmiecie? ;P

nawet okna chętniej umyję...

Ja też :)
Nawet brudna toaletę wolę od prasowania, bo wiem, że wybijam te zarazki jak jakiś rewolwerowiec z Dzikiego Zachodu :wink:

owieczka napisał/a:
randomgirl napisał/a:
PS. Kobitkom, które nienawidzą prasować polecam zaopatrzyć się w bardzo dobre żelazko ze wszystkimi tymi bajerami ułatwiającymi prasowanie :D

nie pomogło... chyba żelazko musiałoby kawę parzyć ze spienionym mleczkiem żebym polubiła...

Moje by musiało robić jedną jedyną rzecz.....
...samo prasować :wink:

Żelazko mam najlepsze jakie tylko mogłam za rozsądną cenę znaleźć (nie, rozsądna cena to nie jest 200-250 zł).
Niestety zawsze będę wolała czynności, po których nie będę wyglądała jakbym wskoczyła do basenu, a tak wyglądam po prasowaniu. Nie wiem, czy to jest moja poswiadomość, czy prasowanie naprawdę aż tak bardzo podnosi temperaturę w pokoju, ale w zimie miałam czasami ochotę prasować na balkonie, żeby zrobiło mi się odrobinę chłodniej. I dlatego nienawidzę prasowania. Gdybym się przy nim tak nie pociła, to mogłabym uznać, że prasowanie jest ok :wink:

EwaM - Sob Kwi 03, 2010 10:16 am

szaraczarownica napisał/a:
Nie wiem, czy to jest moja poswiadomość, czy prasowanie naprawdę aż tak bardzo podnosi temperaturę w pokoju,


Podnosi. Ja zawsze do prasowania stawiam obok siebie dzbanek z wodą, bo ledwo włączę żelazko, a już mi się pić chce ;)

temidaaa - Sob Kwi 03, 2010 11:10 am

EwaM napisał/a:
dzbanek z wodą, bo ledwo włączę żelazko, a już mi się pić chce

no to fakt :) Ja mam zawsze pod ręką butelkę z wodą, ale żeby nie było mi tak gorąco, to otwieram okno i zakręcam kaloryfer (jeśli to zimą) :)

owieczka_foto - Sob Kwi 03, 2010 12:01 pm

temidaaa napisał/a:
EwaM napisał/a:
dzbanek z wodą, bo ledwo włączę żelazko, a już mi się pić chce

no to fakt :) Ja mam zawsze pod ręką butelkę z wodą

u mnie też prasowanie zawsze w towarzystwie butli wody mineralnej.

randomgirl - Sob Kwi 03, 2010 5:19 pm

szaraczarownica napisał/a:
Nawet brudna toaletę wolę od prasowania, bo wiem, że wybijam te zarazki jak jakiś rewolwerowiec z Dzikiego Zachodu :wink:


Hahahahaha :D

Biedne jesteście z tym prasowaniem :glaszcze:

bazyl - Pon Kwi 05, 2010 12:12 pm

prasowanie jest ok :)

wole prasowanie niż mycie naczyń :)

przy prasowaniu to sie jeszcze czymś zająć można typu tv, film, muzyka czy cokolwiek a zmywanie jest dla mnei do ncizego... daltego zawsze staram sie ograniczyć liczbe brudnych naczyń.

owieczka_foto - Pon Kwi 05, 2010 4:30 pm

bazyl napisał/a:
wole prasowanie niż mycie naczyń :)

na szczęście u nas zmywa zmywarka... a to co nie wchodzi do zmywarki to na szczęście tylko garnki, ale i tak często nie ma chętnego do zmywania.

Magdzik - Nie Sie 08, 2010 9:04 pm

Ja prasuję na bieżąco, bo nie wyobrażam sobie mieć mega sterty ubrań do prasowania. Mój narzeczony nie prasuje.U nas ja się tym zajmuje :mmm: I nawet nie przeszkadza mi to ;)
szaraczarownica - Nie Sie 08, 2010 9:42 pm

A ja przestałam prasować.
Prasuję tylko to, co tego naprawdę wymaga. Wychodzą mi: lniane spodnie bezwzględnie, bawełniane spodnie (jeansy już sobie daruję), koszule męża i moje bluzki i tuniki, które się bardzo gniotą.
Za to ja jestem o wiele, wiele szczęśliwsza :smile:

ewex - Nie Sie 08, 2010 9:50 pm

Ja uwielbiam prasować :smile: ale robię to kiedy nazbiera mi się już odpowiednia sterta :smile: pojedyncze sztuki prasuje tylko kiedy naprawdę muszę :)
martula_87 - Pon Sie 09, 2010 10:04 am

Ja nie lubie prasowac.Prasuje tylko wtedy kiedy naprawde muszę :)
asinek - Czw Sie 12, 2010 6:53 pm

ewex napisał/a:
Ja uwielbiam prasować
zazdroszczę... Dla mnie to udręka już wolę zmywać :P
Misiak87 - Czw Sie 12, 2010 7:05 pm

kakonka napisał/a:
zazwyczaj oglądam tv i prasuje :)

O, tak jak ja. :) Nie oglądam telewizji wcale, to chociaż przy prasowaniu coś sobie obejrzę. ;)

klarysa - Pią Sie 13, 2010 1:02 pm

Nie prasuję. Mam głównie bawełniane rzeczy, które ładnie rozwieszam i rozciągam, a potem składam do szafy. Wyjątkiem są chyba jedne spodnie i jedna spódniczka, no i większe imprezy. I rzeczy dziecka też nie zamierzam prasować :razz:
mietka - Pią Sie 13, 2010 5:23 pm

prasuję wszystko oprócz skarpetek.. i właśnie odeszłam od deski. na stole leżą wyprasowane ubranka dzieci, jutro nasze, a dzisiaj:
4 piżamy F.
4 bluzy H.
3 sukienki h.
1 koszula f
6 par długich spodni f.
4 pary krótkich spodni f.
17 t-shirtów f.
11 koszulek z długim rękawem h.
11 rampersów h.
3 pajacyki h.
8 bodziaków h.
10 koszulek z długim rękawem f.
13 par spodni h.
2 spódniczki......

taaa... zebrało się z 3 prań... nie wiem jakim cudem szafy dzieci nadal są pełne, pomimo tej sterty na stole....

Agnieszka19 - Pią Sie 13, 2010 5:27 pm

Ja też raczej nie prasuje... W zasadzie nie mam rzeczy które się gniotą... Pojedyncze ciuchy te które jednak prasowania wymagają prasuje jak chce założyć... Jeśli chodzi o rzeczy dziecka to prasowałam tylko przez 1-szy miesiąc...
asinek - Pią Sie 13, 2010 6:11 pm

mietka, jestem pod wrażeniem! Pozazdrościć zapału do prasowania...
Ja prasuję po max 3 - 4 rzeczy i już mnie ręka boli :inv

mietka - Pią Sie 13, 2010 6:49 pm

Agnieszka19 napisał/a:
W zasadzie nie mam rzeczy które się gniotą...


a koszulki Ci się nie gniotą? albo spódnice/sukienki, dżinsy?? nawet na najlepiej i najdokładniej powieszonych ubraniach widać, że nie są wyprasowane..

w ogóle mam wrażenie, że ubrania jak się ich nie prasuje to szybciej się niszczą, mechacą i w ogóle..

ja dzisiaj w ostatniej chwili dałam Frankowi niewyprasowaną koszulkę do żłobka bo nie chciało mi się na górę biec do jego szafy, to miałam dyskomfort, że będzie chodził taki wymemłany...

w ogóle to byłoby mi wstyd, gdyby mój mąż chodził do pracy w pogniecionych ciuchach...

Kati - Pią Sie 13, 2010 9:39 pm

A mój synek, mąż i ja nie chodzimy w nieprasowanych po praniu rzeczach. No po prostu nie założyłabym...
temidaaa - Pią Sie 13, 2010 9:47 pm

Kati napisał/a:
No po prostu nie założyłabym...

no ja też nie :wink:

Audiolka - Pią Sie 13, 2010 9:49 pm

podobno trzeba dobrze strzepać przed powieszeniem :razz: żarcik . Ja tez prasuje, ale nienawidzę tego przysięgam, że jak będę kiedyś duża i bogata to se kupie prasowaczkę.
ppola - Pią Sie 13, 2010 9:57 pm

Audiolka napisał/a:
będę kiedyś duża i bogata to se kupie prasowaczkę.
jak będziesz baaardzo bogata to mogę Ci ewentualnie poprasowac, oczywiscie za sowitą opłatą ;)
U mnie bez zmian lubie prasować ogladajac tv ;) prasuję wszystko prócz majtek i skarpetek ;)

Meerkat - Pią Sie 13, 2010 10:14 pm

mietka, miałam Cię zacytować, ale za dużo... Ja też jestem pod wrażeniem. Szczerze, to mnie trochę podłamałaś, bo póki co mam do prasowania tylko rzeczy swoje i męża, a narzekam... Ale żeby oddać sprawiedliwość - ja forumuję, a mój Mąż właśnie macha tu obok mnie żelazkiem (czyt. normalnie prasuje)!! Szok! Odkrył, że żelazko nie gryzie :smile:
Audiolka - Pią Sie 13, 2010 10:15 pm

Polka ok. Tak się składa, że byłam naocznym świadkiem gdy Polka prasowała. On to naprawdę robi z pasją.
Jak to moja mama mówi, niewyprasowane ubrania wyglądają jak "psu z gardła wyciągnięte"

Agnieszka19 - Pią Sie 13, 2010 11:05 pm

mietka napisał/a:
Agnieszka19 napisał/a:
W zasadzie nie mam rzeczy które się gniotą...


a koszulki Ci się nie gniotą? albo spódnice/sukienki, dżinsy?? nawet na najlepiej i najdokładniej powieszonych ubraniach widać, że nie są wyprasowane..


Koszulki się nie gniotą, a spódnice i sukienki wiszą na wieszakach i tak jak pisałam jak potrzebuje coś założyć to prasuje... A moje wypaśne dżinsy prasowania nie wymagają( trzeba tylko wiedzieć jak z nimi postępować) :P
Dziecko w niewyprasowanych rzeczach wcale nie wygląda " jak psu z gardła" a mąż do pracy w koszulach nie chadza. Pozostałe rzeczy kupujemy chyba w dobrych sklepach bo jakoś też się nie gniotą :P Także żyć nie umierać :smile: :smile: :smile:

Mimo iż nie tylko ja nie prasuję rzeczy w sumie nie powinno mnie dziwić że zostałam zacytowana, tak już musi być. Tradycja!!!:wink:

mietka - Pią Sie 13, 2010 11:26 pm

Agnieszka19 napisał/a:
Dziwne że akurat mnie zacytowałaś bo z tego co widziałam nie tylko ja nie prasuję rzeczy no ale to przecież norma


muszę obalić Twoją ulubioną teorię spiskową banalnym wytłumaczeniem... Twój post był po prostu najbliżej....

poza tym nie chodziło mi o to, że ktoś nie prasuje bo nie lubi, tylko o to, że jakimś cudem są ubrania, które się nie gniotą.. w takim razie zazdroszczę... nasze wszystkie się gniotą, obojętne jak długo bym ich nie strzepywała...
a ja naprawdę długo i dokładnie rozwieszam pranie... w dodatku wieszam je tematycznie i przyporządkowując do osób.. znaczy się koszulki obok siebie, rzeczy helenki obok siebie itp, a skarpetki zawsze wieszam rozprostowane i sparowane. tak wiem, mam korbę.

a i tak kurna trzeba je potem wyprasować.....

[ Dodano: Pią Sie 13, 2010 11:28 pm ]
Agnieszka19 napisał/a:
mąż do pracy w koszulach nie chadza.


mój też nie, ale goły też nie chodzi, czyli zawsze coś do wyprasowania się znajdzie :)

Audiolka - Pią Sie 13, 2010 11:29 pm

mietka a kubki do kawy ustawiasz uszami (czy jak sie to pisze) w stronę północy? :razz:
mietka - Pią Sie 13, 2010 11:33 pm

na zachód :)
Kati - Sob Sie 14, 2010 8:57 am

Agnieszka "jak psu z gardła" może nie, ale nie wmówisz mi, że po ubraniach nie widać że są niewyprasowane. Co do jakości - zawsze te sztuczne, lub z dodatkiem sztucznego włókna gniotą się mniej. Ja jednak wolę naturalne.
A może po prostu pewne kwestie, które mi przeszkadzają, dla Ciebie są ok? hmmm
Mój mąż pracuje w koszulkach raczej. No i każdą prasuje. Jeansy - po prasowaniu są bardziej miękkie, ułożone.

Dla mnie to lenistwo jeśli ktoś nie prasuje.

kryszka - Sob Sie 14, 2010 9:05 am

O tak, lenistwo w czystej postaci, nic na to nie poradzę, jestem leniwa. :smile: I też uważam, że nie ma takich rzeczy, które po praniu wyglądają idealnie i oczywiste jest, że po wyprasowaniu ubrania są bardziej miękkie i ładniej wyglądają, ale taaaak mi się nie chce....

Na usprawiedliwienie napiszę, że ciuchy do pracy prasuję przed wyjściem, bo mam małą szafę i i tak wszystko się gniecie, szkoda roboty. :evil:

ola88 - Sob Sie 14, 2010 9:08 am

Dla mnie prasowanie - najgorsza póki co rzecz domowa. Może to dziwne jest, ale szybciej i ładniej udaje mi się uprasować moje bluzki, spodnie itp. Darek do pracy chodzi w koszulach - ale na całe moje szczęście koszule prasuje sobie sam :smile: ( dobrze, że takie przyzwyczajenie wyniósł z domu :smile: ). Podkoszulki itp. to prasuję już ja i nie muszą być tak bardzo ładnie wyprasowane, bo Darek zazwyczaj w nich śpi :D Sam mi mówi, że po co prasuję, jak on w nich śpi i się gniotą ( no nie we wszystkich śpi ). Ale dla mnie nawet jak tylko w nich śpi - to lubię żeby nie był taki " wymymłany " chociaż nie zawsze uda mi się wyprasować ładnie.
MalaJu - Sob Sie 14, 2010 9:45 am

a ja mam ten komfort, ze lubie prasować, ale robię to tak, żeby jakos uszło. No nie bede całego dnia spędzać przy desce, w zyciu! Za to moj Iro ostatnio rozwalił mnie tekstem: "Rety, Ty to umiesz tak ładnie wszystko uprasować!". Really?? Widać, wystarczy coś lubić i juz wychodzi :lol:
Agnieszka19 - Sob Sie 14, 2010 10:12 am

mietka napisał/a:
Agnieszka19 napisał/a:
Dziwne że akurat mnie zacytowałaś bo z tego co widziałam nie tylko ja nie prasuję rzeczy no ale to przecież norma


muszę obalić Twoją ulubioną teorię spiskową banalnym wytłumaczeniem... Twój post był po prostu najbliżej....


Ta, zawsze jest jakieś wytłumaczenie :wink:

A jeszcze co do prasowania to w sumie dziwi mnie że prasujecie po praniu... Bo skoro ciuchy mają wyglądać ślicznie i bez najmniejszego zagniecenia to po wyjęciu z z szafki powinno się je jeszcze raz uprasować, bo przecież będą zagniecione w miejscach złożenia :? No w każdym razie ja jak już mam prasować wole to zrobić przed wyjściem gdzieś bo wtedy wiem że jest świeżutkie i dopiero wyprasowane :)
A no i zapomniałam że jest rzecz którą zawsze prasuje :razz: Poszewki na pościel :)

No a poza tym to może i jestem leniwa :cool:

MalaJu - Sob Sie 14, 2010 10:16 am

Agnieszka19, mnie by siły i czasu zabrakło ;)
bo wieeesz, jak sie dobrze złozy po prasowaniu, to nawet wyjętę z szafki wygląda ładnie. Poza tym, przeprasowanie przodu koszuli to jednak nie to samo, co prasowanie calosci. :cool:

randomgirl - Sob Sie 14, 2010 11:01 am

Ja mam dzisiaj całą gorę prasowania z dwóch miesięcy. Zejdą mi na tym jakieś 3-4 godziny... na szczęście lubię prasować :smile:
Mariola - Sob Sie 14, 2010 12:45 pm

mietka napisał/a:
w dodatku wieszam je tematycznie i przyporządkowując do osób.. znaczy się koszulki obok siebie, rzeczy helenki obok siebie itp, a skarpetki zawsze wieszam rozprostowane i sparowane.
ja też tak mam. tyle, że skarpetek nie paruje. dziele je na poszczególnych domowników, w liczbie 7 osób.

ktoś chce przyjść kiedyś do mnie na prasowanie?

klarysa - Sob Sie 14, 2010 1:04 pm

A ja się zgadzam z Agnieszką. Zagniecenie po nierównym rozłożeniu na suszarce są takie jak te po złożeniu ubrań w szafie. W przypadku koszulek i jeansów wyprostowują się same na ciele po kilkunastu minutach chodzenia. U nas przynajmniej tak się dzieje. Wcale nie wyglądamy z mężem jak łachmaniarze, "jak psu z gardła", itp. (moi znajomi też nie, a mają podobne podejście). A skoro nie trzeba, to po co to robić? Jest tyle ciekawszych rzeczy, które w tym czasie na nas czekają. Oczywiście, zdarzają się rzeczy, które prasować trzeba, ale one są w mniejszości. Co do miękkości, mnie nic nie uwiera ;)
Audiolka - Sob Sie 14, 2010 3:35 pm

Moja po prasowaniu lądują na wieszaku , składam spodnie i swetry,. Reszta wisi. Wiec raczej ciężko o pogniecenia. Właśnie zdjęłam Bobkowa koszulkę i spodenki - wyglądają koszmarnie, wpakowałam do torby,coby się jeszcze dogniotły. I wyprasuje jutro rano u mamusi.
Kati - Sob Sie 14, 2010 10:27 pm

klarysa napisał/a:
Zagniecenie po nierównym rozłożeniu na suszarce są takie jak te po złożeniu ubrań w szafie
no wybacz...raczej nie ;) ale co ja się będę rozpływać nad prasowaniem... jak komuś to nie przeszkadza? no....
Meerkat - Nie Sie 15, 2010 11:24 am

No dobra, ja tam prasuję wszystko poza bielizną i piżamami :oops: (chociaż nie podobają mi się takie wygniecione nawet po idealnym rozwieszeniu i złożeniu, ale po prostu nie mam na takie rozczulanie się ani czasu ani siły). A pytanie mam następujące: co robicie z tymi rzeczami do prasowania po zdjęciu ich ze sznurka?? Bo ja szczerze powiedziawszy nie mam miejsca w szafie specjalnego na tę okazję, ani garderoby, więc leżą na krześle w salonie wsuniętym pod stół aż mnie albo Małżowi się zbierze ochota na prasowanie... Ale nie jest to dobre rozwiązanie, więc jeśli macie jakiś patent, to proszę o podpowiedź :) :wink:
agulka1989 - Nie Sie 15, 2010 11:29 am

Meerkat napisał/a:
co robicie z tymi rzeczami do prasowania po zdjęciu ich ze sznurka??

Ja składam i chowam do szafy. Prasuję dopiero jak mam daną rzecz założyć. Według mnie ciuchy złożone po prasowaniu i tak się gniotą więc po co mam coś robić dwa razy...

kasia_m85 - Nie Sie 15, 2010 11:37 am

mietka napisał/a:
tak wiem, mam korbę.

No niezaprzeczalnie masz :smile:

julietta - Pon Sie 16, 2010 8:12 am

Lubię mieć wszystko uprasowane po praniu, choć czasem sterta musi trochę poczekać :) Ostatnio zaczęłam prasować nawet ręczniki (niektóre, te co lubię - bo wtedy są bardziej miękkie - trzeba tylko użyć duuuużo pary). Wszystkie swoje ubrania wieszam w szafie (nawet zwykłe koszulki), więc nie ma problemu ze śladami po złożeniu :D
EwaM - Pon Sie 16, 2010 3:48 pm

Ja też prasuję wszystko oprócz swetrów, skarpetek, majtek i biustonoszy ;) Zgadzam się z Mietką i Kati. Widać kiedy rzeczy jest wyprasowana, a kiedy nie choćby nie wiem jak starannie się ją rozwieszało. Rzeczy niewyprasowane wyglądają wg mnie jak psu z gardła. Nie schowam do szafy niewyprasowanej rzeczy. Za nic. Dla mnie to tak jak schować do szafki brudny garnek i umyć dopiero jak będzie potrzebny. :razz: I też byłoby mi wstyd gdyby moje dziecko lub mój mąż chodzili w nieuprasowanych ubraniach.
Kati - Pon Sie 16, 2010 3:50 pm

EwaM napisał/a:
la mnie to tak jak schować do szafki brudny garnek i umyć dopiero jak będzie potrzebny
w rzeczy samej!
Agnieszka19 - Pon Sie 16, 2010 3:57 pm

No powiedzmy :wink:
Mika - Pon Sie 16, 2010 4:09 pm

Nie przepadam za prasowaniem, ale prasuję poza wyjątkami typu skarpetki.
EwaM napisał/a:
Dla mnie to tak jak schować do szafki brudny garnek i umyć dopiero jak będzie potrzebny.

A dla mnie jest to dość mocno przesadzone porównanie, raczej do wycierania naczyń po zmywaniu bym porównała. Bo przyjmuję, że brudnych rzeczy do szafy nikt nie wkłada.

klarysa - Sro Sie 18, 2010 8:54 pm

Zgadzam się, grubo przesadzone. Ubrania są czyste po wypraniu. Brudasem nie jestem :evil:
Amira - Czw Paź 06, 2011 9:08 pm

agulka1989 napisał/a:
Meerkat napisał/a:
co robicie z tymi rzeczami do prasowania po zdjęciu ich ze sznurka??

Ja składam i chowam do szafy.



podobnie jak u mnie :D chociaż prasować nawet lubię, nie jest to dla mnie tak odpychające jak zmywanie brrr..
co ciekawe kilka dni temu moja wysłużona deska panieńska zastrajkowała i demonstracyjnie rozłożyła się na części pierwsze :kwasny: i mam do Was pytanie, przeglądając różne opinie w internecie najczęściej polecane są dwie marki Vileda oraz trochę droższy Leheit, którą z nich bardziej polecacie? Główną różnicą jest sama budowa - siatka Viledy podobno po kilku latach rdzewieje i nie nadaje się do niczego.. prawda to? :roll:

M4rcysi4 - Czw Paź 06, 2011 10:56 pm

O deskach Vileda nic mi nie wiadomo, ale Leifheit polecam z całego serca. Ja mam niecały rok jest ok, u narzeczonego ponad 3 lata i wszystko w najlepszym porządeczku no i do tego ta regulacja wysokości, lekkość w podnoszeniu i możliwość głębokiego wciśnięcia "na róg" jakiegoś ciuszka co wynika z daleko umiejscowionego zaczepu nogi i jej wygięcia.
mietka - Czw Paź 06, 2011 11:10 pm

ja mam viledę od kilku lat i jestem bardzo zadowolona
EwaM - Nie Paź 09, 2011 11:55 pm

Ja też mam Viledę i też sobie chwalę
alienek - Pon Paź 10, 2011 11:25 am

a u nas w domu to ja prasuję a żonka zmywa he he ja tam lubię prasować, a no i pranie też ja robię :P a co do deski do prasowania to nie ma znaczenia tak na prawdę każda jest dobra byle dobre żelazko i heja :D
M4rcysi4 - Pon Paź 10, 2011 12:05 pm

alienek muszę ten wpis pokazać narzeczonemu :D
alienek - Pon Paź 10, 2011 5:29 pm

he he spox jak ktoś nie uwierzy to niech zapyta mojej żonki ;)
szaraczarownica - Pon Paź 10, 2011 5:31 pm

alienek napisał/a:
jak ktoś nie uwierzy to niech zapyta mojej żonki

Ja tam wierzę :)
Wprawdzie mój mąż nie prasuje regularnie, ale jak ja nie mogę tego zrobić, to on wyciąga deskę i bez marudzenia prasuje sam :)

kariczeq - Pon Paź 10, 2011 5:32 pm

alienek, OT a pranie ręczne też czy tylko wrzucasz do pralki ;P

mnie prasowanie nie przeszkadza, ale muszę mieć wenę do tego, najlepiej jak się więcej uzbiera, bo po jednym to szkoda żelazka grzać ;)

alienek - Pon Paź 10, 2011 5:43 pm

ręcznie nie piorę, bo nie mam co, czasem żonka sobie coś tam machnie ale to sporadycznie, a co do prasowania to założenie jest proste, jak masz nie za dużo miejsca i żeby znaleźć coś to trzeba czasem wyciągnąć inne rzeczy to nie prasuje się przed włożeniem do szafy szkoda prądu i własnej energii lepiej wyprasować przed założeniem, tak to masz zawsze świeże bo po co prasować dwa razy to samo :) to tak samo jak z kotletami lepiej je usmażyć i zjeść niż odgrzewać ;D mniam
justynakk - Czw Paź 13, 2011 9:47 am

Prasuje tylko wtedy, kiedy potrzebuje (po co się męczyć ze wszystkim na raz ;) ), mój misiek zresztą też czasem pommaga, więc jest ok :)
ewa.krzys - Czw Paź 13, 2011 10:18 am

A ja lubię prasować :cool: Chociaż wolę, gdy uzbiera mi się kupka prasowania niż prasować pojedyncze rzeczy.
Magdzik - Czw Paź 13, 2011 11:54 am

ewa.krzys napisał/a:
Chociaż wolę, gdy uzbiera mi się kupka prasowania niż prasować pojedyncze rzeczy.

Ja też zawsze z 4 prań sobie szykuję stertę i prasuję bo jak miała bym co rusz do jednej rzeczy wyciągać z kąta deskę to bym ześwirowała chyba :wink:

skalimonka - Czw Mar 08, 2012 8:25 pm

szaraczarownica napisał/a:
A ja przestałam prasować.
Prasuję tylko to, co tego naprawdę wymaga.


Ja wcale nie zaczęłam ;) Bardzo rzadko prasuję, nie dlatego że nie lubię, ale zwyczajnie nie mam czasu na to... może bym znalazła czas na upartego, ale chyba mi go na to szkoda :oops: Wczoraj prasowałam, bo umyłam okna i zmieniałam firanki, to jasne że przed powieszeniem je prasuję, to samo gdy piorę zasłony. Ciuchy zwykle kupuję takie, by nie trzeba było ich prasować. Mam kilka rzeczy, które ewidentnie wymagają prasowania, ale to zwykle jakieś bardziej wyjściowe rzeczy, które prasuję przed wyjściem. Generalnie lubie prasować, kiedyś sobie tak dorabiałam i sprawiało mi to frajdę ;)

Gahanova - Sob Mar 10, 2012 11:01 pm

Uuu, nie cierpie! Kiedys nawet bylo ok, ale coraz z tym gorzej. Nie wypuszcze meza w niewyprasowanej koszulce, ale poki jest zima to koszulki odpadaja, wiec sie nie przemeczam. :razz:

skalimonka, ja tez zawsze firanki prasuje, ale nie da sie bez zelazka w tym wypadku, nie zioslabym widoku ich niewyprasowanych. :wink:

Marcka - Czw Mar 15, 2012 2:24 pm

a ja lubię prasowac ;) i też wolę sobie uzbierac z 3 prań stertę i prasowac sobie przy oglądaniu TV, wtedy i prasuję i sie relaksuję ;D
tylko teraz w ciąży jest gorzej, bo kręgosłup wysiada przy większych stertach ;/

madzik_86 - Pon Kwi 09, 2012 8:53 pm

nie znoszę i robię to bardzo rzadko, a bywają miesiące, że wcale :D mogę robić wszystko inne w domu, ale do żelazka bardzo ciężko mnie zagonić
Kalanchoe - Sro Kwi 11, 2012 8:36 pm

Uwielbiam sprzątać i prasować. Wyjątek stanowi wieszanie firanek i prasowanie koszul! :twisted:
Macie jakieś sposoby na prasowanie tych okropnych rękawów???

Misiak87 - Sro Kwi 11, 2012 8:56 pm

Kalanchoe, może:

Kalanchoe - Czw Kwi 12, 2012 1:17 pm

Ehh chyba nie mam innego wyjścia i muszę zakupić taką mini deskę na same rękawy...
ppola - Czw Kwi 12, 2012 1:22 pm

Kalanchoe, w Kauflandzie takie widziałam około 25 zł kosztowały :)
M4rcysi4 - Czw Kwi 12, 2012 2:28 pm

Kalanchoe napisał/a:
prasowanie koszul! :twisted:

Łączę się z Tobą w bólu. Najbardziej wkurzają mnie te miejsca gdzie w rękaw wchodzi zapięcie na guziki.

Pepsi - Czw Kwi 12, 2012 8:32 pm

Kalanchoe napisał/a:
Ehh chyba nie mam innego wyjścia i muszę zakupić taką mini deskę na same rękawy...

Masz. Możesz duuuuużo prasować :smile: chcesz podrzucę Ci koszulę mojego męża. Prasując koszulę 5 dni w tygodniu przez prawie 8 lat doszłam już chyba do perfekcji :wink:

mietka - Czw Kwi 12, 2012 9:02 pm

a wiecie, ze w pasażu łódzkim prasują koszule za 3,50? :D :D
pewnie w innych pralniach jest podobnie. mogę prasować wszystko, ale koszul wyjątkowo nie lubię, także właśnie zbieram, żeby zawieźć :)

M4rcysi4 - Czw Kwi 12, 2012 10:00 pm

Choinka.... za 3,5zł to sama mogłabym taki interes otworzyć, mimo że tego nie lubię :P
Kalanchoe - Pią Kwi 13, 2012 9:51 am

Pepsi napisał/a:
Kalanchoe napisał/a:
Ehh chyba nie mam innego wyjścia i muszę zakupić taką mini deskę na same rękawy...

Masz. Możesz duuuuużo prasować :smile: chcesz podrzucę Ci koszulę mojego męża. Prasując koszulę 5 dni w tygodniu przez prawie 8 lat doszłam już chyba do perfekcji :wink:


Pepsi, bardzo mnie pocieszyłaś ;P

mietka, dobrze wiedzieć :haha:

Karola5 - Nie Kwi 15, 2012 11:21 pm

Pepsi, Koszule męża to ja też mogłabym prasować, gdyby ktoś prasował moje. W damskim rozmiarze 36 rękaw jest dość wąski i nie zrobienie kantów jest bardzo trudne :)
paulinkaaMU - Pon Kwi 16, 2012 10:21 am

a ja nie cierpię prasować koszul - robię to tylko jak już wyjątkowo sytuacja tego wymaga (czytaj: mąż nie może :wink: ) - co do zasady koszule prasuje sobie mąż (a kiedy w poprzedniej pracy też musiałam nosić bluzki typu koszule, najczęściej prasował także moje :) )

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group