Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Archiwum - Jest mi smutno bo...

madzia8181 - Pon Gru 18, 2006 1:01 pm
Temat postu: jestem smutna...
Jest wątek: jestem zla, jestem szczesliwa, a nie widzialam wątku jestem smutna...

bo ja wlasnie taka jestem...
dowiedzialam sie 2 dni temu ze moj tata jest bardzo powaznie chory i ze czeka go operacja i to jak najszybciej i pozniej dosc dlugie leczenie... slub mam w kwietniu... nie wiem co ze soba zrobic... nie moge spac nie moge jesc nie moge przestac o tym myslec i nie moge przestac sie bac... mysle nawet czy nie odwolywac wczystkiego :zalamany:

fiona83 - Pon Gru 18, 2006 1:09 pm

Madziu, przede wszystkim :przytul:
Spadło to na Ciebie jak grom z jasnego nieba i doskonale Cię rozumiem... Jest Ci smutno, źle, czujesz się zapędzona ślepy zaułek. Bezsilna.

Ale to minie. Masz siłę, musisz mieć nadzieję.

Nie podejmuj pochopnych decyzji, bo życie czasem nas bardzo zaskakuje - pozytywnie też :) Teraz musisz być silna dla taty i go wspierać. Na pewno wszystko się ułoży !

A strach jest czymś bardzo naturalnym i nie głusz go na siłę.

Trzymam kciuki i zawsze służę pomocą ![/center]

mischelle22 - Pon Gru 18, 2006 1:45 pm

:glaszcze:

Będzie dobrze - zobaczysz.

Wydaje mi się, że nie powinnaś odwoływać ślubu.
Tata poczułby się jeszcze gorzej gdybyś z jego powodu odwołała ślub a tak to sprawisz, że będzie cieszył się Twoim szczęściem.

lmyszka - Pon Gru 18, 2006 3:11 pm

Madziu tzrymaj się cieplutko :glaszcze:

zgadzam się z mischelle22, nie dowołuj ślubu da to siłe tacie aby szybciej wrócić do zdrowia, zobaczysz wszystko się ułoży.

Nadchodzi czas nadzieji i cudów, ?więta to taki okres który niesie nadzieje ...

Trzymaj się :przytul:

Kati - Pon Gru 18, 2006 4:29 pm

Madziu jesteśmy z Tobą... będzie dobrze, musi być !
gambi - Wto Gru 19, 2006 9:14 pm

Madziu!!
Wszystko bedzie dobrze.
Zgadzam sie z opiniami dziewczyn, ze Twojemu tacie bedzie dodawac sil Wasz slub, a jego odwolanie by go przestalo motywowac do szybszego powrotu do zdrowia.
Trzymaj sie cieplutko

Dotka - Sro Gru 20, 2006 7:11 pm

Madziu :glaszcze: Zobaczysz tata wyzdrowieje przy takiej silnej kochanej córce.
Nikulec - Czw Gru 21, 2006 2:38 pm

Madzia jesteśmy wszystkie z Tobą.
Nie odwołuj ślubu, bo możesz tacie tym sprawić przykrość. Z doświadczenia wiem, że jak człowiek jest chory to nie potrzebuje być jeszcze bardziej zasmucany. W ciężkich chwilach nie powinniśmy rezygnować ze wszystkich miłych i radosnych rzeczy, bo to tylko wzmaga atmosferę napięcia i smutku, bo człowiek ma za dużo czasu na rozmyślanie nad własnym nieszczęściem. Takie wydarzenia jak ślub córy pozwolą tacie skierować myśli na przyjemniejsze tory niż choroba. Nie odbieraj mu tego. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i życzę tego z całego serca Tobie i Twojej rodzinie :*

monika24 - Sro Sty 13, 2010 9:43 pm
Temat postu: Jest mi smutno bo...
Jak w temacie piszcie co was smuci.
Mnie dzisiaj jest smutno bo mąż wydał naszą suczkę, i jest to drugi pies, którego straciłam w ciągu roku. Pporzednią sunię miałam 12 lat i musiałam uśpić, bo miała raka. Teraz czuję, że tego psiaka kupił, żeby poprawić sobie nastrój po stracie Tiny a jak piesek przestał być potrzebny to do widzenia. Strasznie mi jej szkoda i tęsknię za nią, na szczęście trafiła do dobrych ludzi.

lmyszka - Sro Sty 13, 2010 9:48 pm

sorry ale ja bym nie pozwoliła mężowi samodzielnie podjąć takiej decyzji, skoro się bierze zwierze to z cała odpowiedzialnością a nie jak się znudzi to sio ....
Kociadło - Sro Sty 13, 2010 10:05 pm

ja dziś opierdzieliłam sąsiadkę ze myśli o oddaniu suczki do schroniska - wzięła ją niedawno - piesek strasznie się boi ludzi bo został skatowany przez kilkoro smarkaczy - trzęsie się czasem sika pod siebie - a on stwierdził dziś że jak tak dalej będzie to ona ją odda - do diaska przecież wiadomo ze pies potrzebuje czasu żeby wyleczyć te rany które ludzie jej zadali i musi dużo czasu upłynąć żeby zaczęła ufać innym - jej przeciez już się nie boi - a ona wiedziała od poczatku co on przeszedł - ale mam doła że tacy ludzie chodza po świecie - starałam jej się wytłumaczyć ze musi dać jej czas ale ona swoje
szkoda mi strasznie tej psinki:(:(:( :(

ola88 - Sro Sty 13, 2010 10:16 pm

dokładnie, moja siostra kupiła sobie kota i też chyba był bity przez ludzi ( a najbardziej przez faceta) bo przez jakiś czas i to nie krótki, bo prawie rok, bał się mojego szwagra i mojego taty, a co najlepsze to ( bo kot jest teraz u moich rodziców) to tylko gryzie mnie i mame, a taty to nawet nie ruszy :)
Misiak87 - Sro Sty 13, 2010 10:32 pm

Cytat:
ja dziś opierdzieliłam sąsiadkę ze myśli o oddaniu suczki do schroniska - wzięła ją niedawno - piesek strasznie się boi ludzi bo został skatowany przez kilkoro smarkaczy - trzęsie się czasem sika pod siebie - a on stwierdził dziś że jak tak dalej będzie to ona ją odda - do diaska przecież wiadomo ze pies potrzebuje czasu żeby wyleczyć te rany które ludzie jej zadali i musi dużo czasu upłynąć żeby zaczęła ufać innym - jej przeciez już się nie boi - a ona wiedziała od poczatku co on przeszedł - ale mam doła że tacy ludzie chodza po świecie - starałam jej się wytłumaczyć ze musi dać jej czas ale ona swoje
szkoda mi strasznie tej psinki:(:(:(


Kocia, ja mam psa ze schroniska i potwierdzam- może być uciążliwe, że spacer to ogromna wyprawa i walka z lękiem psa. Ale pies się oswoi. My mamy Luśkę ponad miesiąc, no i ten miesiąc było ciężko, ale teraz staje się coraz bardziej towarzyska... :) A jeszcze pamiętam, jak bała się wchodzić do naszego mieszkania i musiałam ją wnosić na rękach... Powiedz to sąsiadce. Nie wiem ile ona ma tego psa, ale nie można się zniechęcić. Jeśli odda go znów, to on już nigdy się nie otrząśnie moim zdaniem. To dla niego będzie olejny stres, szok. Psy są ufne. Jeszcze zaufa. Gdybym nie miała Luśki sama bym tej babce zabrała tą sunię. :(

Fakt to BARDZO smutne... :(

Hatifnatka - Sro Sty 13, 2010 10:32 pm

nie wyobrażam sobie oddać psa 'bo chory' albo 'bo się znudził' :kwasny:
moja przyjaciółka ma bardzo chorą sunię (alergia skórna + pokarmowa i do tego nerwica - właśnie ze schroniska) i jest to tak kochany psiak, niezwykle wdzięczny,że trafił do dobrego domu... nie wiem jak można by ją oddać z powrotem do schroniska :?

Kociadło - Sro Sty 13, 2010 11:08 pm

nio ja tez miałąm taką sytuację - przygarnelismy bezpańskiego bitego dragami psa - było cięzko ale się udało i to był najukochańszy i najwierniejszy pies - do końca bała się wychodzić za ogrodzenie domu- ale na podwórku byłą Panią _ nawet jej to powiedziałam
ja ją chyba zachlastam jak odda tego psiaka - sama nie mam nikogo kto by mógł ją w razie czego wziąść:(
jeszcze się aukcji na alegro naoglądałam ze zwierzaczkami - nio wyć mi się chce

temidaaa - Sro Sty 13, 2010 11:20 pm

My też przygarnęliśmy psiaka z ulicy. Kilka dni błąkał się po osiedlu koło przejścia dla pieszych i przystanku, aż któregoś dnia poszedł za moim S. i tak został :) Co prawda teraz jest u teściów, ale to dlatego, ze oni mieszkają w domu, my w bloku a mamy "życzliwych" sąsiadów, co zgłosili nas na policję i do towarzystwa opieki nad zwierzętami, bo jak pies zostawał sam, to wył niemiłosiernie, a wystarczyło, że się zamknęło drzwi :/ Do tej pory mu niestety to zostało, że takim zwierzakiem stadnym jest, ale nie wyobrażam sobie wydać go do schroniska, a o wyrzuceniu to już w ogóle nie ma mowy. To najkochańszy psiak na świecie i mimo, że ma koło 10 lat, to zachowuje się jak szczeniak :)
motylica - Sro Sty 13, 2010 11:35 pm

Zosia i mój mąż są w szpitalu... i mam spać sama :(
mietka - Sro Sty 13, 2010 11:40 pm

sama nie jestes :) zostajesz z haneczka
MalaJu - Sro Sty 13, 2010 11:52 pm

a co mowią lekarze???
motylica - Czw Sty 14, 2010 12:05 am

MalaJu napisał/a:
a co mowią lekarze???

sorki ale odsyłam do naszego watku co by tu nie śmiecić

monika24 - Czw Sty 14, 2010 9:35 am

Nie odzywam się do męża, po tej akcji nigdy już psa u nas nie będzie. Wiem, że będzie jej lepiej u tych ludzi, nikt nie będzie na nią ciągle krzyczał. Mąż nawet do dziecka nie pozwolił się jej zbliżać więc jak już podeszła to była bardzo natarczywa, dlatego wszyscy stwierdzili, że dla dobra dziecka trzeba ją wydać. Za moimi plecami toczyła się akcja szukania domu dla Niuńki. Jednak teściowie wygrali bo to oni od samego początku byli przeciw, a mój mąż jak się okazało nie ma własnego rozumu.
EwaM - Czw Sty 14, 2010 9:42 am

temidaaa napisał/a:
my w bloku a mamy "życzliwych" sąsiadów, co zgłosili nas na policję i do towarzystwa opieki nad zwierzętami, bo jak pies zostawał sam, to wył niemiłosiernie,


Szczerze? Ja się sąsiadom nie dziwię. Też bym była "życzliwa". Sama sobie wyobraź, że jesteś cały dzień w domu, np z małym dzieckiem albo zmęczona po nocnej zmianie i ciągle wyje czyjś pies. Szału bym dostała. :roll:

Pusiak - Czw Sty 14, 2010 10:35 am

Mnie dzisiaj czeka sprzątanie klatki.... jestem chora na sama myśl..... na plus tyle że szynszyl będzie miał większe mieszkanko.... Ale wyłam wczoraj pół wieczoru.
słonko - Czw Sty 14, 2010 11:14 am

Pusiak, trzymaj się!!!
lmyszka - Czw Sty 14, 2010 2:10 pm

EwaM napisał/a:
temidaaa napisał/a:
my w bloku a mamy "życzliwych" sąsiadów, co zgłosili nas na policję i do towarzystwa opieki nad zwierzętami, bo jak pies zostawał sam, to wył niemiłosiernie,


Szczerze? Ja się sąsiadom nie dziwię. Też bym była "życzliwa". Sama sobie wyobraź, że jesteś cały dzień w domu, np z małym dzieckiem albo zmęczona po nocnej zmianie i ciągle wyje czyjś pies. Szału bym dostała. :roll:


moi rodzice mają nad sobą takich sąsiadów, że jak pies zostaje sam to szczeka niemiłosiernie. Tata poszedł raz, drugi zwracając im uwagę i teraz zabierają psa ze sobą, oczywiście czasem zostaje sam i wyje, ale inaczej jak jest to od czasu do czasu godzina a inaczej jak codziennie cały dzień

gosc - Czw Sty 14, 2010 10:14 pm

lmyszka napisał/a:
moi rodzice mają nad sobą takich sąsiadów, że jak pies zostaje sam to szczeka niemiłosiernie

pode mną mieszkają tacy, którzy mają 2 psy - jak jeden się uspokoi to wyć zaczyna drugi a potem się łączą i jest masakra

w temacie - mąż w Krakowie i smutno mi bo muszę spać sama :roll:

temidaaa - Czw Sty 14, 2010 11:54 pm

EwaM napisał/a:
Szczerze? Ja się sąsiadom nie dziwię.

z jednej strony rozumiem, ale z drugiej się dziwię, bo rozmawialiśmy z nimi nie raz, że pies nie jest maltretowany, wychodzi na spacery, ma co jeść, a wyje jak jest sam, ale nie sposób, żeby 24h na dobę ktoś był w mieszkaniu. A zgłoszenie do towarzystwa poskutkowało tym, że przyszła sobie jakaś pani z pomocnikiem, gotowym siłą zabrać psa w obstawie policji, więc trochę nie dobrane środki do sytuacji :)

kryszka - Pią Sty 15, 2010 9:08 am

temidaaa napisał/a:
pies nie jest maltretowany, wychodzi na spacery, ma co jeść, a wyje jak jest sam, ale nie sposób, żeby 24h na dobę ktoś był w mieszkaniu.

Ostatnio na TVN Style (chyba :roll: ) w tym programie o zwierzakach terroryzujących właścicieli była właśnie taka sytuacja, że pies cały czas ujadał jak nikogo nie było w mieszkaniu.
Trochę tresury i problem się skończył (przynajmniej w programie, nie wiadomo czy aby na pewno). Polegało to na tym, że kilkanaście razy dziennie właściciele się ubierali i wychodzili na minutę, dwie, po czym wracali. Potem czas ten był stopniowo wydłużany aż pies się przyzwyczaił że właściciele zawsze wracają.

Misiak87 - Pią Sty 15, 2010 9:38 am

kryszka napisał/a:
Trochę tresury i problem się skończył (przynajmniej w programie, nie wiadomo czy aby na pewno). Polegało to na tym, że kilkanaście razy dziennie właściciele się ubierali i wychodzili na minutę, dwie, po czym wracali. Potem czas ten był stopniowo wydłużany aż pies się przyzwyczaił że właściciele zawsze wracają.


W ogóle zeszłyśmy z głównego wątku... ;) Ale i jak się wypowiem. Nasza Luśka też wyje.

Z jednej strony rozumiem sąsiadów, ale z drugiej strony jak ona ma nauczyć się nie wyć, skoro będę cały czas z nią w domu? Przecież muszę wychodzić, żeby ją nauczyć że zawsze wracam, a ona musi trochę powyć zanim to zrozumie.
Zostawiłam ją kiedyś na kilka chwil (nie wyła cały czas, tylko na początku jak wyszłam, później się uspokoiła), a jak wróciłam już znalazłam karteczkę na drzwiach od kogoś życzliwego... Boję się że kiedyś przyjdą ze strażą miejską, policją albo Bóg wie kim, i za 10 minut wycia mojego psa dostanę 300 zł grzywny. :/ Niektórzy ludzie są naprawdę upierdliwi...
I co najlepsze- sąsiedzi z naszego piętra psa nie słyszą, a karteczka była od kogoś kto mieszka dwa piętra wyżej. :/ Ale jak rozmawiałam z sąsiadami, to właśnie ci ludzie są strasznie upierdliwi i czepiają się wszystkiego...

Jak jadę na długo to zawożę do kogoś Luśkę bo też mi jej szkoda, żeby 5 godzin sama siedziała.

Mieszkam w nowym mieszkaniu 1,5 miesiąca a już mnie ludzie wkurzają. No, można podciągnąć to pod "jest mi smutno bo...".

monika24 - Pią Sty 15, 2010 10:29 am

Ja wychodzę z założenia, że jeśli się mieszka w bloku to trzeba się pogodzić z różnymi sytuacjami. Jedni sąsiedzi robią remont, u innych non stop płacze dziecko a innych wyj4e pies. Prawda jest takaże od 6 do 22 nić nam do chałasów w bloku i jak ktoś ma z tym problem to rozwiązaniem jest domek jednorodzinny. A już najbardziej wkurzają mnie ludzie u których też za cicho nie jest z różnych powodów a czepiają się innych
Debussy - Pią Sty 15, 2010 10:42 am

Cytat:
Ja wychodzę z założenia, że jeśli się mieszka w bloku to trzeba się pogodzić z różnymi sytuacjami. Jedni sąsiedzi robią remont, u innych non stop płacze dziecko a innych wyj4e pies

Ale widzisz, tu jeszcze wchodzi kwestia znęcania się nad zwierzęciem!
A z tym pogodzić się ciężko.
W klatce moich rodziców też jest taka sytuacja.. Pies całymi dniami siedzi sam, wyje niemiłosiernie. I jest to duży pies, który potrzebuje ruchu.
W końcu stało się. Pogryzł naszego psa i sprawa wylądowała na policji.
Nie winię psa, bo to wina jego durnych właścicieli. Jeżeli ktoś nie ma czasu, to po kiego grzyba bierze psa?
Żeby go męczyć?
I co? Mamy się nie wtrącać, bo to nie nasza sprawa? Bo jest to w godzinach 6-22?

lmyszka - Pią Sty 15, 2010 10:44 am

nie ma już czegoś takiego jak cisza nocna. Nawet jeżeli w godznach popołudniowych coś jest uciążliwe można wezwać straż miejską, trudno się pogodzić z tym że ktoś np. puszcza cały dzień muzykę na full, co innego płacz dziecka, czy szczekanie psa, bo na to nie ma do końca wpływu, ale są rzeczy na które godzić się nie musimy
Misiak87 - Pią Sty 15, 2010 10:48 am

Wiesz Debussy co innego jak się człowiek nad psem znęca, a co innego jak kilka razy wychodzę z psem na spacer, nie biję go, kocham bardzo, a on po prostu wyje bo tęskni.
Interwencja w tym pierwszym przypadku jest wskazana.

Sytuacja działa w obie strony bo mi też smutno jak Lusi nie ma, tyle że ja nie wyję, przynajmniej nie tak głośno. :smile:

Dziewczyny powiedzcie jak to jest, mogę dostać karę jeśli ktoś powiadomi np policję że mój pies wyje? Podkreślam- wyje bardzo rzadko i niedługo, no ale jak przyjdzie jakiś funkcjonariusz to chyba tłumaczenia nie będzie. :/

monika24 - Pią Sty 15, 2010 1:46 pm

O takich ekstermalnych sytuacjach jak znęcanie się nie mówię, tylko mnóstwo jest takich życzliwych osób które wiedzą, że nic się nie dzieje złego ale sam hałas jest już dla nich problemem. Sama byłam w takiej sytuacji jak rodziłam i mąż był ze mną to była policja bo pies poszczekał, a póżniej czepianie się jak dziecko płakało.
Ja w pełni zgadzam się z Misiak87 nie zawsze można być w domu z psem 24 na dobę więć przestańmy się czepiać ludzi którzy mimo,że kochają psa to muszą do pracy wyjść czy na zakupy.

Emi - Pią Sty 15, 2010 8:39 pm

Przeglądając tematy forum natknęłam się na istniejący już watek jestem smutna
może by tak połączyć oba wątki?

niesia2708 - Pon Sty 18, 2010 8:12 am

A mi jest smutno bo mój mąż od miesiąca siedzi w domu z powodu warunków pogodowych (pracuje na budowach). Jak się nie poprawi pogoda to w lutym znajdziemy się w finansowej czarne du..... :( :( Co prawda ja pracuję,ale mam najniższą krajową a przecież rachunki trzeba zapłacić. Przez 7 lat jeszcze tak nie było :( Najdłużej w zimę nie pracowali tydzień :(
Oprócz tego martwię się bo mi sie kocica mała zaczęła "marcować" zanim zdążyliśmy ją wysterylizować. I już pal licho,że mogą być małe kotki, ale boje się że podczas porodu może się coś stać bo z niej jest straszny chorowitek. Jak nie z oczami jeździmy do weta, to z uszami, przez infekcje nie można jej zaszczepić a co za tym idzie nie można jej wysterylizować. Nic jedziemy z nią dzisiaj po pracy do weta zobaczymy co powie :roll:
No i moge do tego dodać,że ja nie jestem lepsza od tego kota bo ciągle coś mi jest. Od 1,5 tygodnia męczą mnie zatoki, buzia zrobiła mi się jak papier ścierny i muszę iść do dermatologa :( i brakuje mi witamin bo skórki mi się zadzierają wokół paznokci. Wczoraj kupiłam sobie w aptece wit. A i cynk, ale chyba p cynku niedobrze mi się robi :zalamany: . Po prostu super humor od poniedziałku :zalamany: :zalamany: .

kakonka - Pon Sty 18, 2010 3:45 pm

ostatnio nic nam nie wychodzi... :? szef wisi K. jeszcze 30 tysięcy, ale jakoś się nie kwapi, coby wypłacić, ja się martwię bo wesele zbliża się wielkimi krokami, a kasy K. na koncie brak... smutno mi , że K. musi chodzić i prosić się o kasę, która mu się należy, bo nieraz, aż mu głupio...
Ambrozja - Pon Sty 18, 2010 3:54 pm

kakonka, głupio to powinno być szefowi K.! Przecież to są pieniądze K, więc na pełne prawo się o nie upomnieć!
lmyszka - Pon Sty 18, 2010 3:55 pm

w ogóle fajny szef co pożycza taką kwotę od pracownika
temidaaa - Pon Sty 18, 2010 3:58 pm

lmyszka napisał/a:
szef co pożycza taką kwotę

wydaje mi się, że to nie pożyczka, a raczej brak wypłaty...
Generalnie to jest fantastyczna sytuacja, żeby prosić się o własne pieniądze...

kakonka - Pon Sty 18, 2010 4:03 pm

temidaaa napisał/a:
lmyszka napisał/a:
szef co pożycza taką kwotę

wydaje mi się, że to nie pożyczka, a raczej brak wypłaty...
Generalnie to jest fantastyczna sytuacja, żeby prosić się o własne pieniądze...


"zaległe" pieniądze to premia, bo K. jest przedstawicielem handlowym, także nieraz ładnie "ustrzeli" ale w tym momencie to jest brak motywacji do dalszych działań...

EwaM - Pon Sty 18, 2010 4:21 pm

niesia2708 napisał/a:
ale chyba p cynku niedobrze mi się robi


Ja też po cynku miałam mdłości :]

PS. Ten temat wydaje mi się całkiem niepotrzebny, bo praktycznie pokrywa się z "jestem zła". Moim zdaniem oba wątki powinny zostać połączone.

MalaJu - Pon Sty 18, 2010 4:23 pm

Ewa, a mnie sie wydaje, ze jest potrzebny, bo złość to nie to samo co żal i smutek. Np w wypadku śmierci... Czasami miałam problem, gdzie cos takiego napisać.
EwaM - Pon Sty 18, 2010 4:30 pm

Dobra, kłócić się nie będę :wink:
=MiLi= - Wto Sty 19, 2010 6:10 pm

Smutno mi, bo mój Tata odśnieżał dach na działce i spadł z niego :( na szczęście jest tylko mocno potłuczony, kręgosłup cały.
Agnieszka19 - Wto Sty 19, 2010 6:13 pm

Dobrze że to tylko tak się skończyło :!: Zdrówka dla taty :)
niesia2708 - Wto Sty 19, 2010 6:16 pm

=MiLi=, najważniejsze że nic poważnego się nie stało.
agulka1989 - Wto Sty 19, 2010 6:44 pm

=MiLi=, dobrze, że nic poważnego mu się nie stało. Dużo zdrówka dla Niego!! :)
tulipan87 - Wto Sty 19, 2010 7:03 pm

Ja się smutam, bo moja dobra koleżanka miała dziś w pracy duże problemy i nawet nie mogłam jej pomóc. Nie cierpię tego uczucia bezradności :pudency:
temidaaa - Wto Sty 19, 2010 7:21 pm

=MiLi=, niech Tata na siebie uważa, na wszelki wypadek niech porobi sobie wszystkie badania :przytul:
Pusiak - Wto Sty 19, 2010 7:35 pm

=MiLi=, no to dobrze, że nic poważniejszego, ale temidaaa ma rację, lepiej na zimne dmuchać!!
=MiLi= - Wto Sty 19, 2010 8:04 pm

Całe szczęście, że tylko tak się skończyło... Tata pojechał sam na działkę, nikogo z Nim nie było... gdyby zleciał kilka metrów dalej, na szafki, zlew itd to skończyłoby się tragicznie :( Sam wrócił do Łodzi, na pogotowie zawiózł Go mój S., tam porobili prześwietlenie i jakieś badania i następnego dnia Tata porobił USG i inne badania, wszystko wyszło dobrze na szczęście, tylko tyle, że to stłuczenie.
ola88 - Wto Sty 19, 2010 9:11 pm

=MiLi=, to dobrze, że tylko tak się skończyło :) chociaż takie stłuczenie, to przez pare miesięcy może nawet i boleć :przytul:
misia-misia - Wto Sty 19, 2010 10:58 pm

Mili zdrówka dla taty!

A ja mam bolącą i zabandażowaną rękę... do tego prawą... Ledwo co mogę robić :(

agulka1989 - Wto Sty 19, 2010 11:51 pm

misia-misia, a co Ci się stało w rękę??

żeby nie było OT... po raz kolejny w przeciągu tygodnia czasu wystawiły mnie dwie koleżanki...
zadzwoniła jedna z nich czy mogą wpaść na herbatkę, ja zadowolona, mówię, że jasne... Miały być po półtorej godzinie... Ja Z. zagoniłam do sprzątania, bo wszystko zakurzone(jak to przy remoncie), przez ponad godzinę sprzątaliśmy, a one nie przyjechały... jak zadzwoniłam po 3 godzinach czemu jeszcze ich nie ma to nawet nie odebrały telefonu, tylko chwilę później dostałam SMS, że "troszkę im się obsunęło" i czy mogą wpaść jutro rano...
no brak słów :(

PositiveAga - Sro Sty 20, 2010 1:31 am

Aguś ja bardzo chętnie wpadnę do ciebie na herbatkę :]
Martita - Sro Sty 20, 2010 7:23 am

agulka1989 napisał/a:
misia-misia, a co Ci się stało w rękę??

żeby nie było OT... po raz kolejny w przeciągu tygodnia czasu wystawiły mnie dwie koleżanki...
zadzwoniła jedna z nich czy mogą wpaść na herbatkę, ja zadowolona, mówię, że jasne... Miały być po półtorej godzinie... Ja Z. zagoniłam do sprzątania, bo wszystko zakurzone(jak to przy remoncie), przez ponad godzinę sprzątaliśmy, a one nie przyjechały... jak zadzwoniłam po 3 godzinach czemu jeszcze ich nie ma to nawet nie odebrały telefonu, tylko chwilę później dostałam SMS, że "troszkę im się obsunęło" i czy mogą wpaść jutro rano...
no brak słów :(


czy to przypadkiem nie nasza wspolna znajoma? :lol: znam to bardzo dobrze..

misia-misia - Sro Sty 20, 2010 7:58 am

agulka1989 napisał/a:
misia-misia, a co Ci się stało w rękę??


nie mam pojęcia, co jest... zaczęła boleć w nadgarstku.Pomyślałam, że nadwyrężyłam, może nawet w pracy. Rękę zaczęłam oszczędzać a tu boli gorzej. I tak już chyba od ładnych 5 dni. I boli coraz gorzej. Jakbym miała pogruchotaną. :(
Wczoraj na zakupach doprawiłam ją: poprawiając torbę na ramieniu i ... kładąc lekką listewkę na kasie w Leroy... paranoja. Jak mi nie będzie do jutra przechodziło, idę na prześwietlenie. Bo przecież urlop się skończy a w pracy z taką ręką nic nie zrobię :(

agulka1989 - Sro Sty 20, 2010 10:52 am

misia-misia napisał/a:
Aguś ja bardzo chętnie wpadnę do ciebie na herbatkę

no to zapraszam :)
Martita napisał/a:
czy to przypadkiem nie nasza wspolna znajoma? :lol:

jakbyś przy tym była...
dokładnie ona, a w zasadzie one ;/

[ Dodano: Sro Sty 20, 2010 10:54 am ]
Martita napisał/a:
znam to bardzo dobrze..

no u mnie już drugi raz w przeciągu tygodnia odwaliły taki numer.
i to wiedząc, że mamy remont, więc jakakolwiek wizyta gości to dla nas mnóstwo sprzątania ;/
i jak się okazało-na marne ;/

=MiLi= - Sro Sty 20, 2010 11:44 am

misia-misia, Bidulko! Idź na prześwietlenie jak najszybciej, bo nie wiadomo co to może być.

Aga, szlag trafia jak ma się do czynienia z takimi ludźmi, też mam taką koleżankę... ja się naszykuję, naszykuję coś do jedzenia itd a Ona po moim smsie zaskoczona, bo zapomniała, że to dziś :roll:

Mnie się dziś skończył leki na serducho i wyczytałam, że nie mogę tak przerwać brania, bo można dostać zawału :roll:

agulka1989 - Sro Sty 20, 2010 11:59 am

=MiLi= napisał/a:
misia-misia, Bidulko! Idź na prześwietlenie jak najszybciej, bo nie wiadomo co to może być.

popieram! koniecznie idź na prześwietlenie. będziesz spokojniejsza...

=MiLi= napisał/a:
ja się naszykuję, naszykuję coś do jedzenia itd a Ona po moim smsie zaskoczona, bo zapomniała, że to dziś :roll:

wiesz Milenko, jeszcze gdybyśmy się umawiały bóg wie ile wcześniej to może im coś wypaść... albo żebym to ja zadzwoniła żeby przyjechały... no ale zadzwonić i właściwie to wprosić się do nas, po czym olać to i nawet nie poinformować, że nie przyjadą... a później nie odbierać telefonu... no dla mnie to jest świństwo i tyle. Naszykowaliśmy się, nasprzątaliśmy, a one po prostu nie przyjechały bo im "się obsunęło" ;/
nie potrafię zrozumieć takiego zachowania :(
chciałam, żeby jedna z nich była moją drugą świadkową... ale uważam, że nie zasługuje na to...
więc będzie tylko moja siostra cioteczna i tyle.


a Ty Milenko koniecznie wykup następne opakowanie leków!

Martita - Sro Sty 20, 2010 12:05 pm

Aga..ja miałam z nią tak samo przed samym wyjściem do szpitala. Zadzwoniła sama, ze pzyjdzie do mnie w poniedxiałek...nie przyszła ale chocdiaz napisała smsa, ze nie chce jej się wstawac z łózka i powiedziała, że przyjdzie napewno nastepnego dnia. Natomiast we wtorek juz nie napisala, nie zadzwonila tylko poprostu nie przyszla...nie odzywała się dwa tygodnie, a jak się spotkałysmy i powiedzialam co mysle to była zdziwiona...no bo przeciez nic wielkiego sie nie stało.... i dodam, ze to nie był pierwszy raz...ona poprostu tak ma..
agulka1989 - Sro Sty 20, 2010 12:11 pm

Martita napisał/a:
i dodam, ze to nie był pierwszy raz...ona poprostu tak ma..

ja wiem, że tak ma... w sumie i ona i N tak mają.niestety... i strasznie mnie to wkurza.no ale co mam zrobić... jak zadzwoniła, że chcą przyjechać to się ucieszyłam, bo dawno się nie widziałyśmy... a one mi wykręcają drugi raz taki sam numer w ciągu tygodnia czasu ;/
dołujące to jest strasznie :(
następnym razem jak będą chciały się spotkać to po prostu powiem że nie bo i tak przecież nie przyjdą... i nie będę sobie głowy zawracała...
ciekawe czy na ślub i wesele też nie dotrą... no bo przecież może im "się obsunąć" ;/

=MiLi= - Sro Sty 20, 2010 12:56 pm

agulka1989 napisał/a:
wiesz Milenko, jeszcze gdybyśmy się umawiały bóg wie ile wcześniej to może im coś wypaść...

Ja się z tą moją znajomą umawiałam dzień wcześniej ;)

Ludzie nie szanują czasu innych, niestety...

Wykupiłabym gdybym tylko miała receptę. Wizytę do kardiologa wyznaczyć mogę na marzec dopiero :/ może do mojej pierwszego kontaktu pójdę...

agulka1989 - Sro Sty 20, 2010 1:07 pm

=MiLi= napisał/a:
Wizytę do kardiologa wyznaczyć mogę na marzec dopiero :/

no to nieźle ;/
=MiLi= napisał/a:
może do mojej pierwszego kontaktu pójdę...

koniecznie idź!!! powinna Ci wystawić.tym bardziej, że chodzi o serducho więc to nie przelewki...

misia-misia - Sro Sty 20, 2010 4:17 pm

agulka1989 napisał/a:
=MiLi= napisał/a:
misia-misia, Bidulko! Idź na prześwietlenie jak najszybciej, bo nie wiadomo co to może być.

popieram! koniecznie idź na prześwietlenie. będziesz spokojniejsza...



chyba się jutro wybiorę...

fiona83 - Sro Sty 20, 2010 4:19 pm

misia-misia, nie chyba tylko na pewno !
Trzymaj się :przytul:

kasia_m85 - Sro Sty 20, 2010 6:10 pm

Strasznie mi smutno i się martwię, bo moja przyjaciółka na nartach złamała sobie biodro i leży w szpitalu w górach:( Wprawdzie jutro przywiozą ja do Łodzi ale i tak miesiąc musi leżeć a co dalej zobaczymy...
monika24 - Sro Sty 20, 2010 6:44 pm

Wszyskim smutaskm :przytul: . A mnie jest smutno bo mi coś w plecach przeskoczyło i nawet synka ponosić nie mogę. Do tego jeszcze doszły problemy z tatą, ma do mnie żal, że sprzedałam mieszkanie, a sam nie chciał w nim mieszkać. Nie rozumie, że nie stać mnie było na utrzymywanie tego mieszkania zwłaszcza, że dach, rynny i kominy do wymiany i musiałabym się dokładać a sumka niemała.
katrina - Czw Sty 21, 2010 3:04 pm

smutno mi bo nie mam nikogo na druhenkę ;(
i że mój S. jedzie w sobote na wekeend do warszawy na staż aikido
i że mi się robi mi ogromna krosta na nosie ! i boli wątroba

[ Dodano: Czw Sty 21, 2010 3:05 pm ]
i chyba wpadam w zimową depresję i wyć mi się chce niemiłosiernie ;( :cry:

niesia2708 - Czw Sty 21, 2010 8:00 pm

katrina, popłacz sobie to Ci ulży....
Nie masz żadnej koleżanki fajnej??

Klaudynka - Czw Sty 21, 2010 8:14 pm

katrina napisał/a:
chyba wpadam w zimową depresję i wyć mi się chce niemiłosiernie
Kartina, zrób coś coś dla siebie, weź gorącą kąpiel, napij się wina, to naprawdę pomaga... jutro spojrzysz na wszystko z innej perspektywy...
Ambrozja - Pią Sty 22, 2010 9:11 am

Mój tata ma dzisiaj urodziny. Zastanawiam się, czy do niego zadzwonić... on nigdy do mnie nie dzwoni co prawda, ale ostatnio tęsknię za nim... za tym jaki był kiedyś. No i nie wiem co zrobić :(
Mariola - Pią Sty 22, 2010 9:28 am

Ambrozja, ja mimo wszystko bym zadzwoniła. to jednak tata, nawet jak nie utrzymujecie ze sobą kontaktów.
truskawka_ja - Pią Sty 22, 2010 9:30 am

Ambrozja, ja chyba tez bym zadzwonila. Moze Twoj gest zmieni cos w Waszych relacjach?
monika24 - Pią Sty 22, 2010 9:47 am

Ambrozja moje relacje z tatą też są różne, było gorzej ale przed ślubem ja wyciągnełam rękę do zgody. Warto było, bo mój synek ma dziadka. Zadzwoń
kryszka - Pią Sty 22, 2010 11:09 am

Cytat:
Przeglądając tematy forum natknęłam się na istniejący już watek jestem smutna
może by tak połączyć oba wątki?

Połączone.


MalaJu napisał/a:
Ewa, a mnie sie wydaje, ze jest potrzebny, bo złość to nie to samo co żal i smutek. Np w wypadku śmierci... Czasami miałam problem, gdzie cos takiego napisać.

Dokładnie. Niektóre posty z wątku "Jestem zła" zupełnie tam nie pasują, bo są o smutku, o wyżaleniu się.

Ambrozja - Pią Sty 22, 2010 6:42 pm

Eh, normalnie jestem tchórzem. Bałam się zadzwonić, wysłałam tacie sms.
truskawka_ja - Pią Sty 22, 2010 6:45 pm

Ambrozja napisał/a:
Bałam się zadzwonić, wysłałam tacie sms.

Wazne ze zrobilas pierwszy krok. :)

ola88 - Pią Sty 22, 2010 6:58 pm

Ambrozja napisał/a:
Bałam się zadzwonić, wysłałam tacie sms.
i dobrze! :) tata na pewno dobrze pomyśli sobie :) i jakaś odpowiedź jest ? :)
Ambrozja - Pią Sty 22, 2010 7:07 pm

ola88 napisał/a:
i jakaś odpowiedź jest ? :)


Napisał, że dziękuje za pamięć

niesia2708 - Pią Sty 22, 2010 7:12 pm

Ambrozja, zawsze to jakiś krok w przód...
lmyszka - Sob Sty 23, 2010 6:46 pm


katrina - Sob Sty 23, 2010 7:13 pm

jest mi smutno bo nie jem więcej a tyję okropnie ;(
Pusiak - Sob Sty 23, 2010 8:21 pm

lmyszka, no cóż.... tyle Ci moge poradzić, że powinnas za każdym razem cierpliwie mu tłumaczyć, jak sołtys krowie na rowie, że oczekujesz od niego innego zachowania.... wiem, to trudne, ale może pomoże :) Nie bardzo wiem na czym konkretnie polega problem
monika24 - Sob Sty 23, 2010 8:37 pm

Imyszka przykro mi, spróbujcie porozmawiać na spoojnie. Powiedz mu otwarcie czego od niego oczekujesz, z nimi tak trzeba, nie potrafią się domyślać, lubią konkretne informacje.
Ela_i_Adam - Sob Sty 23, 2010 8:41 pm

wczoraj byłam na spotkaniu klasowym i zamiast poczuć się lepiej że wyszłam z domu to jest mi smutno bo czułam się na nim jak 5 koło u wozu nie bardzo miałam z kim rozmawiać a dodatkowo czułam się gorsza :cry: oni wszyscy robią kariery, jeżdżą po świecie mają pieniądze nawet jak mają dzieci i siedzą z nimi w domu to nie mają problemów finansowo- mieszkaniowych :( a ja co? :zalamany:
klara76 - Sob Sty 23, 2010 8:50 pm

Ela_i_Adam napisał/a:
oni wszyscy robią kariery, jeżdżą po świecie mają pieniądze nawet jak mają dzieci i siedzą z nimi w domu to nie mają problemów finansowo- mieszkaniowych a ja co

Elu karta losu zawsze się może odwrócić; ale w sumie doskonale cię rozumiem :(

katrina - Sob Sty 23, 2010 8:51 pm

elu nie zawsze robienie kariery jest sukcesem życiowym...pomyśl może im pamagali rodzice, albo mieli lepszy start w życie albo jest jeszcze milion innych powodów...a np ty radziłaś sobie dzielnie sama i z tego warto być dumnym, pomyśl że oni może w swoim życiu nie są szczęśliwi mimo karier i pieniędzy, może ty masz bardziej bogatsze życie od nich , mimo że biedniejsze

pozdrawiam cie serdecznie - kaśka z widzewa :D

martitka - Sob Sty 23, 2010 8:52 pm

Ela_i_Adam, wiem co czujesz... Ja się nie muszę z spotykać z ludźmi z klasy, żeby czuć się podobnie... Ludzie robią karierę - pracują w mediach, zarabiają kasę, mieszkają za granicą albo jeżdżą po świecie... A ja mam kupę długów, dziecko w drodze i firmę, która mam nadzieję kiedyś odbije się od dna... Dodatkowo moi rodzice mieszkają daleko ode mnie... Ech - ale ja w tym wszystkim widzę jakiś plus. Będę miała dzidziusia, mam męża, który jest dobrym człowiekiem i wierzę w to, że kiedyś będzie lepiej. A koleżankami i kolegami się nie przejmuj - każdy zazdrości czegoś czego nie ma, więc niewątpliwie Ty też masz coś, czego inni by pragnęli. Pomyśl - co to może być :)
podrozniczka - Sob Sty 23, 2010 9:50 pm

Elu ktos mi kiedys powiedzial ze nie mozna porownywac siebie do innych. Jak sie nad tym zastanowisz to jest to prawda. Nie mow dwoch tych samych osob czy dwoch tych samych sytuacji. Glowa do gory!
truskawka_ja - Sob Sty 23, 2010 11:39 pm

Elu, brutalna prawda jest taka ze na spotkania klasowe chodza ludzie ktorym sie w zyciu powiodlo, ktorzy osiagneli jakis sukces, przynajmniej w swoim wlasnym mniemaniu. Ty masz sie czym pochwalic - masz wspanialego synka, rodzine. Pomysl o tych, ktorzy na spotkanie nie przyszli...
monika24 - Nie Sty 24, 2010 9:55 am

Elu doskonale Cię rozumiem, mam mnóstwo takich znajomych. Ale prawda jest taka, że prawie każdy z nich wszystko zawdzięcza rodzicom, a my z P musimy sobie radzić sami. Jest nam ciężko, wstyd się przyznać ale było tak, że na rachunki nie mieliśmy bo Kubuś był chory i wszystko na leki szło. Teraz jest lepiej ale nie wiem na jak długo. Ale mam wspaniałe dziecko, męża jestem szczęśliwa a to jest najważniejsze. I będę mieć to poczucie, że zawdzięczam wszystko sobie i nikt mi nigdy żadnej pomocy nie wypomni
Ela_i_Adam - Nie Sty 24, 2010 12:24 pm

NA pewno macie rację bo my z Mężem musimy do wszystkiego dojść sami nikt nam nic nie da poza pomocną dłonią w sensie takim że jak mam ciężki dzień albo źle się czuję to wiem że jak zadzwonię do rodziny to ktoś zawsze przyjedzie i mnie wesprze. Na pomoc finansową ani ułatwienie znalezienia dobrej pracy liczyć nie możemy bo nasi Rodzice sami ledwie wiążą koniec z końcem :(
dodatkowo jest mi dziś smutno bo przyjechała moja siostra cioteczna ze swoim synkiem a ja się z nią nie zobaczę bo Michał ma stan podgorączkowy i jest strasznie marudny (właśnie śpi) i nie chcę ciągnąć go na ten mróz a ona po południu wraca do Wa-wy :( a nie widziałyśmy się od września :(
A dodatkowo mi smutno bo muszę szybko znaleźć pracę na pół etatu i wymyślić jak zorganizować opiekę do Michała bo nie mamy na życie :( a nie chcę go dawać do żłobka i w ogóle nie czuję się na siłach wracać już do pracy :cry:

katrina - Nie Sty 24, 2010 12:43 pm

Elusiu głowa do góry, wiem że mi się łatwo pisze....czemu Michasia nie chcesz oddać do żłobka ?
Ela_i_Adam - Nie Sty 24, 2010 12:46 pm

Mam ze żłobkami bardzo źle doświadczenia poza tym uważam że jest jeszcze za mały a poza tym miejsce w żłobku jak się dowiadywałam będzie najwcześniej w październiku :(
katrina - Nie Sty 24, 2010 1:07 pm

Elu a nie możesz zapisać go na październik ewentualnie do tego czasu być z nim a po prostu może by się udało jakąś pracę chałupniczną znaleźć? wiem ze teraz ciężko z jakąkolwiek pracą...ale...

nie wiem co byś chciała robić...ale wiesz co, przeglądaj portal gumtree , pewnie to robisz :)
kurcze chciałabym ci pomóc :(

Ela_i_Adam - Nie Sty 24, 2010 1:15 pm

Umówiłam się z przyjaciółką która pracuje w tym żłobku że zarezerwuje Mikiemu miejsce na październik co i tak jest dla mnie bardzo wcześnie (mały będzie miał 1,5 roku) bo chciałam go odchować do 2-2,5 roku ale nie wyrobimy finansowo bo już zaczynamy mieć długi :cry: i muszę wracać jak najszybciej :zalamany: bardzo bym chciała znaleźć coś co mogłabym robić w domu ale nie znalazłam nic :zalamany: jestem technikiem farmacji ale nie muszę pracować w zawodzie.
już mi pomogłaś bo nie znałam tej strony ;)

katrina - Nie Sty 24, 2010 1:32 pm

elu tam możesz zamieścić swoje ogłoszenie, a nuż coś się trafi ....
Ela_i_Adam - Nie Sty 24, 2010 1:44 pm

No i znowu mi smutno :( wystawiłam aukcję z różnymi rzeczami po Michałku na allegro i na naszym forum no i nic mi się nie udało sprzedać :( a chciałam kupić Małemu krzesełko do karmienia żeby było nam wygodniej ale w tej sytuacji nie mam za co. nie wiem czemu rzeczy od jednych szybko się sprzedają a moich nikt nie chce? :roll:
lmyszka - Nie Sty 24, 2010 1:48 pm


Ela_i_Adam - Nie Sty 24, 2010 2:31 pm

Jeśli już to Ela a nie Ewa i właśnie poprawiam sobie humor wyrzucając z siebie wszystko co mnie boli i sprawia że jest mi smutno taki mam charakter że muszę się z kimś podzielić tym co czuję a że mam dziś podły dzień bo się kłopotów znowu nazbierało to tyle pisania wyszło
martitka - Nie Sty 24, 2010 2:53 pm

Elu chciałam kupić ja, ale mam ogromny finansowy kryzys, a rodzice mojego męża nie kupią rzeczy używanych za nic w świecie... Czekam aż się odbiję od dna (jeśli kiedyś to nastąpi :( ) Wolałabym kupować tu, na forum, niż od kogoś obcego na Allegro, uwierz. I nie smutaj się - jesteśmy z Tobą :)

I powyżalaj się jeśli potrzebujesz - nie wiem, czy to jest off top ale wątek "Jest mi smutno bo..." chyba jest miejscem na żale :) Lepiej Ci trochę?

monika24 - Nie Sty 24, 2010 4:11 pm

Ten wątek jest właśnie po to aby móc się wyżalić. Jedni robią to w swoich wątkach a inni tutaj.
Ela_i_Adam - Nie Sty 24, 2010 4:29 pm

tak trochę mi lepiej :)
dziękuję martitka

gebka - Nie Sty 24, 2010 4:45 pm

Bardzo mi dzisiaj zrobiło sie smutno po powrocie do domu. Widziałam sie z moja babcia ma juz 90 lat i mimo ze jest jeszcze w pełni sprawna jak na swój wiek widać ze pomalutku gaśnie. Ma takie nieobecne oczy. Nie umiem tego wytłumaczyć ale nie ma w nich blasku a ona siedzi cały dzien przed telewizorem Dzisiaj spadło jej bardzo cisnienie ma niski poziom cukru. Jedynie na widok JUlki troche sie rozweselila. Ale mam taka ogromna obawe w sercu bo bardzo ja kocham...
martitka - Nie Sty 24, 2010 4:51 pm

Ela_i_Adam napisał/a:
dziękuję martitka


Polecam się na przyszłość :wink: Ja też mam zniżkę dzisiaj... ale to przez hormony ciążowe chyba - popłakałam sobie i mi od razu lepiej. Mi to zawsze pomaga - polecam ;)

monika24 - Nie Sty 24, 2010 5:34 pm

Elu pracy możesz poszukać też na tej stronie http://www.zlecenia.przez.net/ mój mąż często tam klientów łapie. Może się uda. Masz jakieś wymagania co do tego krzesełka do karmienia?
Gębka przykro mi z powodu babci mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

słonko - Nie Sty 24, 2010 6:15 pm

Gebka, bądź dobrej myśli. Ja też czasem mam takie lęki odnośnie mojej babci, która wkrótce skończy 91 lat. Staram się je szybko odganiać i tyle. I jak najlepiej okazywać jej, że bardzo ją kocham.
justinaa - Nie Sty 24, 2010 6:41 pm

Elu, jeśli znasz niemiecki mam dla Ciebie nawet dwie oferty pracy :)
Ela_i_Adam - Nie Sty 24, 2010 6:45 pm

Niestety nie znam niemieckiego :( znam trochę angielski i rosyjski ale nie mam talentu do języków :(
Co do krzesełka to chciałam takie plastikowe składane które ma regulację wysokości siedziska kolor i reszta są mi raczej obojętne

amazonka - Nie Sty 24, 2010 7:09 pm

Elu, ja wiem, że w Łodzi w rejonie ulic Kasprzaka/Okrzei jest jakiś sklep - komis, w którym można bardzo tanio kupić różne mebelki, wózki i te sprawy dla dzieci. Są używane, ale w bardzo dobrym stanie i tanio, a co najważniejsze, jak dziecko z czegoś wyrasta, to można to oddać i wziąć większy rozmiar. Moi znajomi tak zrobili z wózkiem. Jak trzeba, to na jutro załatwię adres.

W Wyborczej piątkowej są ogłoszenia dla farmaceutów. I może w Gratce poszukaj...

lmyszka - Nie Sty 24, 2010 7:13 pm

kasprzaka/okrzei?? ja mieszkam w tej okolicy ?? w którym miejscu dokłądnie bo nie kojarze :)
misia-misia - Nie Sty 24, 2010 7:16 pm


Ela_i_Adam - Nie Sty 24, 2010 7:38 pm

Amazonka będę wdzięczna za adres tego komisu mnie nie przeszkadza że coś jest używane mam praktycznie wszystkie rzeczy po kimś lub z komisu co nie znaczy że są złe ;)
Wiem że są ogłoszenia dla farmaceutów ale oni chcą na cały etat jeszcze z dyżurami w niedziele i noce a ja nie chcę tak pracowac (bo nie będzie miał kto zająć się Michałem) jeszcze za tak marne pieniądze jakie proponują. :kwasny:
Misia-misia wiem co czujesz mnie tez zjada mieszkanie a ogrzanie go do temperatury 21-22 stopni kosztuje mnie majątek nawet nie chcę myśleć co będzie jak przyjdzie rozliczenie :?
na inne też nie bardzo są widoki a o kredycie to w ogóle możemy zapomnieć :( mieszkanie po dziadkach bedzie kiedyś moje ale ja mam młodych dziadków i w dobrej formie (niech żyją jak najdłużej) więc wcale na nie nie liczę bo nie zamierzam tyle czasu wynajmować i płacić majątku :zly:

niesia2708 - Nie Sty 24, 2010 8:25 pm

Ela_i_Adam, a może poszukaj pracy jako opiekunka. Może za mniejsze pieniądze, ale czasem mamy szukają kogoś z dzieckiem żeby dzieci chowały się razem. Jest taka strona niania.pl zarejestruj się, może coś się znajdzie. Przecież doświadczenia masz :)
amazonka - Nie Sty 24, 2010 8:43 pm

Już spieszę z informacją. Najprawdopodobniej jest to na ulicy Ossowskiego. Niedaleko jest Stokrotka i jakiś mały ryneczek. Sklepik znajduje się w tym samym bloku co sklep obuwniczy. Komis jest nieduży, ale mają zapchaną każdą dziurę rzeczami w większości w bardzo dobrym stanie. Drugi komis, w którym też są bardzo fajne rzeczy jest na Lutomierskiej przy Bazarowej koło krańcówki 65. Mam nadzieję, że jak ktoś jest z okolic to znajdzie i opisze może lepiej drogę, bo ja znam tylko relacje. Ale powiem Wam, że widziałam wózek i nosidełko kupione w komisie na Ossowskiego - wyglądały jak nowe, a kupione za bezcen - koleżance też się nie przelewa i szukają oszczędności...
Agnieszka19 - Nie Sty 24, 2010 8:51 pm

A mnie smutno bo moja mam idzie jutro do szpitala... Ma mieć zabieg...chociaż nie wiem jak wytłumaczyć jaki :( W każdym razie chodzi o jej rękę. Drętwieje jej i boli. Ma mieć coś ze ścięgnami robione... :( Przykro mi bo naczytała się w necie pierdół i boi sie jak nie wiem co :( A ja nie mogę jej tak zostawić... Także jutro cały dzien w szpitalu... :( Trzymajcie kciuki...
niesia2708 - Nie Sty 24, 2010 9:00 pm

Agnieszka19, bedziemy trzymać kciuki. Daj znać jak będzie po zabiegu.
monika24 - Nie Sty 24, 2010 9:04 pm

Elu być może będę miała dla Ciebie krzesełeczko plastikowe, mój tata pracuje w takim stowarzyszeniu, które dostaje mnóstwo rzeczy z norwegi nowych lub w bardzo dobrym stanie, więc jutro poszukają krzesełka. My będziemy jechać do radomska za 2 tyg, ale może teściowa będzie szybciej to by je przywiozła
Ela_i_Adam - Nie Sty 24, 2010 9:12 pm

monika było by fantastycznie :) z góry dziękuję przede wszystkim za zainteresowanie i chęć pomocy :)
niesia ja się raczej nie nadaję na opiekunkę bo czasem ze swoim jednym trudno mi wytrzymać chociaż nie powiem przeszło mi to przez myśl.
Agnieszka trzymamy kciuki bądź dobrej myśli.

julietta - Pon Sty 25, 2010 8:56 am

Kurcze, jak to jest, że tyle się mówi o "polityce prorodzinnej", a młode małżeństwa mają takie kłopoty ze wszystkim: mieszkanie, dobra praca - zwłaszcza jak jest już dziecko, a rodzice nie są w stanie (lub nie chcą) pomóc. Ja nie narzekam, oboje mamy pracę, spłacamy kredyt za niewielkie mieszkanko, ale szczerze mówiąc to chyba nie dalibyśmy sobie rady, gdyby pojawił się maluszek. Rodzice mieszkają daleko, a nie stać by nas było, żeby któreś zrezygnowało z pracy lub poszło na urlop macierzyński/tacierzyński. Smutne to jest bardzo...
niesia2708 - Pon Sty 25, 2010 9:53 am

Ela_i_Adam napisał/a:
niesia ja się raczej nie nadaję na opiekunkę bo czasem ze swoim jednym trudno mi wytrzymać chociaż nie powiem przeszło mi to przez myśl.

Ja nie mówię,że będzie łatwo, ale to by było idealne rozwiązanie bo Michaś miałby opiekę i towarzystwo. A z daniem rady???Nie można iść na łatwiznę- moja siostra ma 3 - 4 lata, 3 lata i roczek i cały dom na głowie i daje radę.

marciami - Wto Sty 26, 2010 6:10 pm

a mi jest smutno bo ostatnio same problemy :( dzisiaj komplikacje z kredytem studenckim.... na kolokwium się uczyłam 3 dni a dostałam 3 :( a inni nic sie nie uczyli, wszystko ściągnęli i mają 4 :( buuu :(
ola88 - Wto Sty 26, 2010 6:27 pm

marciami napisał/a:
na kolokwium się uczyłam 3 dni a dostałam 3 :( a inni nic sie nie uczyli, wszystko ściągnęli i mają 4 :( buuu :(
często tak jest.... u mnie to samo... chociaż nie twierdze że czasami też ściągam.... ale nie lubie jak ja się uczyłam, a inni ściągają.... ( chociaż u mnie na specjalizacji są 3 osoby - razem ze mną :D to się jakoś w miare dogadujemy ;) )
Pusiak - Wto Sty 26, 2010 7:15 pm

Ela_i_Adam, niesia dobrze kombinuje :) Byłabyś cały czas w domu z Michasie, ajeszcze by pieniążki były no i Michaś miałby towarzystwo :) Ja też sie nad czymś takim zastanawiałam, ale w końcu wybraliśmy inne rozwiązanie, bo przynajmniej mam pracę w zawodzie :)
lmyszka - Wto Sty 26, 2010 7:32 pm


misia-misia - Wto Sty 26, 2010 8:17 pm

ile tu smutnych wiadomości :o
Dziewczyny głowa do góry!

niesia2708 - Wto Sty 26, 2010 8:29 pm


amazonka - Wto Sty 26, 2010 8:32 pm

Oj Imyszka chyba czas mężem potrząsnąć... Paskud jeden... Macie małego synka, czas żeby dorósł i dojrzał. Jest mężem i ojcem i powinien Cie wspierać a nie ciągle nawalać. Nie wiemy o co chodzi, ale jesteśmy z Tobą. Niech sobie nie myśli, jak będzie trzeba to mu Forumki nakopią, a jak! :lol: Trzymaj się
rusałeczka:) - Wto Sty 26, 2010 8:42 pm

:idiota: oj trzeba go naprostować
mietka - Wto Sty 26, 2010 10:07 pm

Ela_i_Adam, ja wiem, ze to taki wlasnie dolujacy watek, ale.....

tak sobie mysle.. ciagle narzekasz, ze tak Wam zle i w ogole, a ja sobie mysle, ze cholera, chyba nie moze byc tak tragicznie, skoro juz prawie 10 miesiecy siedzisz z dzieckiem w domu. a macierzynski o ile mnie pamiec nie mysli trwa jakies 5 miesiecy.
no i pomijajac fakt, ze nie chcialoby mi sie siedziec z dzieckiem w domu dluzej niz to konieczne ;) nas na to po prostu nie stac!
nie wyobrazam sobie zycia z jednej pensji. narzekasz ze nie masz mieszkania... ja mam, i dom mam i wiesz, wlasnie dlatego tak musimy oboje zapierniczac, zeby nas bylo stac na utrzymanie i domu i samochodów i dzieci... nie mamy czasu, zeby siedziec i sie nad soba uzalac, caly czas kombinujemy co by tu jeszcze zrobic, zeby bylo lepiej. ja juz mysle o powrocie do pracy i szukaniu lepszej, a uwierz mi, jak ktos jest antropologiem to ma kiepski wybor. na pewno gorszy niz farmaceuta.
zlobek jest wedlug Ciebie zly, propozycje dziewczyn nie do przyjecia, bo to, bo tamto, bo sie nie nadajesz...
dziewczyno wez sie w garsc, zeby sie nie okazalo, ze nadajesz sie tylko do tego, zeby siedziec i sie uzalac.

a moje ubranka tez sie na allegro nie sprzedaly. i co? mam sie zastrzelic, czy w jakas depresje wpasc z tego powodu? na razie sie upije.

a w temacie... mnie tez jest smutno... wino mi sie skonczylo.
a tak naprawde, to raczej mnie to zlosci. moj maz pracuje wiecej niz kiedykolwiek i jakos nie przeklada sie to na poprawe naszej sytuacji finansowej. ale damy rade. :) no co? ja nie dam?

Audiolka - Wto Sty 26, 2010 10:13 pm

mietka:) a jednak się nie powstrzymałaś :P
to ja dorzucę tylko tyle, że Bobek ma swoja prace i monitory, ja mam żłobek i druga prace. Wszystko to robimy po to, żeby coś mieć. Gdybym siedziała w domu i się użalała nad sobą, to lipa by była. Ba poszłam nawet do szkoły, żeby podnieść swoje kwalifikacje. I mimo ze padam na pysk, że mówię ze rzucę to w cholerę to i tak pracuje bo wiem ze tylko i wyłącznie własnymi rękami sie czegoś dorobię..ewentualnie wytypuje te 6 cyfr :P

a w temacie...byłam dziś u byłej teściowej mojej Miss(ter)Sister po alimenty..wchodzę , a tam jej teść..chory, wygląda jak śmierć :( męczy się w agonii od kilku lat... przypomniał mi się mój teść :(

Mariola - Wto Sty 26, 2010 10:17 pm

popieram mietkę. też siedzę z dzieckiem w domu. we wtorek idę na rozmowę o pracę (ale to nie powód do smutku) i mam nadzieję, że ją dostanę, bo nie chce dojeżdżać do Łodzi i z powrotem codziennie po 70km. jestem z dzieckiem na wychowawczym, bo nie chce żeby moja teściowa się niem opiekowała :evil: ale będę zmuszona zostawiać u niej Tomka, bo w moim mieście nie ma żłobka.
mój mąż pracuje bardzo różnie. bywa, że od poniedziałku do piątku widzę się z nim może 12 godzin. to nie jest powód do radości, ale jeżeli podjęło się pewne decyzje - dziecko - to trzeba być dorosłym człowiekiem i liczyć się z konsekwencjami.
za każdym razem jak się upadnie trzeba wstać i iść dalej. nie możesz czekać, aż ktoś wyciągnie do ciebie rękę, bo się nie doczekasz, a inni cię zdepczą.
Elu głowa do góry. każdy z nas ma problemy, ale nie można się tak łatwo poddawać.

MalaJu - Wto Sty 26, 2010 11:58 pm

Ja Ci Elu powiem tylko, że po pierwsze, smutnym ludziom wiatr w oczy jakoś bardziej wieje. Po drugie, od samego marudzenia kasy w domu nie przybędzie. Przestań się porównywać z innymi, którzy w Twoim odczuciu mają sie "lepiej". Jesteś pewna, że tak łatwo im to wszystko przyszło?? Bo mnie się wydaje, że lwia część "szczęsciarzy" ciężko pracuje na swój sukces.
mietka - Sro Sty 27, 2010 9:31 am

ano wlasnie.... na przyklad taka Ju.....

u nas tez nie jest tak rozowo jak moze sie wydawac.

słonko - Sro Sty 27, 2010 10:52 am

Elu, to ja tylko dorzucę, że wierzę w pozytywne afirmacje - w to, że to co od nas wychodzi, do nas wraca, co myślimy i mówimy przyciąga więcej tego samego. Nie za bardzo potrafię to opisać. Pozytywna energia przyciąga pozytywną energię i odwrotnie. Jak napisała Ju - "smutnym ludziom wiatr w oczy wieje". Z biadolenia i narzekania nigdy nic dobrego nam nie przyjdzie, a jak postarasz się myśleć pozytywnie i wierzyć w to, że może być lepiej, że Twoja sytuacja poprawia się, to choć rezultat zapewne nie będzie widoczny od razu, to chociaż TY poczujesz się lepiej i inni w Twoim otoczeniu też zauważą pozytywną zmianę i będę bliżej Ciebie, mocniej Cię wspierać.
Zatem głowa do góry i uwierz w siebie :smile:

juta79 - Sro Sty 27, 2010 11:07 am


fiona83 - Sro Sty 27, 2010 11:10 am

juta79, :uscisk:
Wszystko się ułoży. Mocno w to wierzę :przytul:

MalaJu - Sro Sty 27, 2010 12:02 pm

juta79, :cry: :cry: Trzymaj się jakoś....
Ela_i_Adam - Sro Sty 27, 2010 12:08 pm

Powiem tak udało Wam się mnie wkurzyć na maxa mnie nie wolno mieć gorszego dnia i sobie ponarzekać bo zaraz na mnie wsiadacie :zly: ja wiem że inni mają gorzej że mają problemy ale ja mam taki charakter że muszę sobie ponarzekać żeby poczuć się lepiej :!: :!: :!: :!:
A chcecie wiedzieć nie planowałam jeszcze dziecka ale dla własnego zdrowia i życia musiałam odstawić tabletki i tak wyszło że Michał jest i kocham go bardzo i cieszyłam się z ciąży, bo miałam od 4 lat stałą pracę w państwowej firmie w której nie było problemów z posiadaniem dzieci i w której za chwilę miałam dostać umowę na czas nieokreślony niestety nie przewidziałam że będą zmiany i że zamiast umowy dostanę aneks do dnia porodu bo chciałam wrócić do stycznia tego roku.
Mietka mówisz że jest tak źle a ja siedzę w domu już 10 miesięcy powiem ci czemu tak mogłam i wcześniej było ok bo mieliśmy odłożone pieniądze, bo mój Mąż miał więcej godzin w pracy i dużo mógł dorobić, bo ja przez 3,5 miesiąca prowadziłam jeno gospodarstwo z rodzicami więc było taniej i też mogłam odłożyć a Mały był na cycu i nie wydawałam kasy na jego jedzenie. A dlaczego teraz jest źle? Bo mojemu Mężowi obcieli godziny w pracy bo zmienił się właściciel firmy doróbek prawie nie ma, zaoszczędzone pieniądze się skończyły, od stycznia wzrósł nam najem i komorne, doszedł kredyt który dostaliśmy w spadku po śmierci Teściowej i dlatego nam nie starcza. :zly:
A co do propozycji dziewczyn a pro po zajęcia się jakimś dzieckiem to nie skorzystam z niej z kilku powodów po pierwsze NIENAWIDZĘ DZIECI!!!! poza swoim chociaż i Michał potrafi mnie wyprowadzić z równowagi, nie wyobrażam sobie karmić, przewijać kłaść spać w dzień i bawić jeszcze jakiegoś dziecka, po drugie mam dużego psa który poza Michałem i Julką Pusiak nie toleruje dzieci!!!! po trzecie ja chcę wyjść z domu ( na krótko) a nie utknąć w nim na stałe!!!!! A co do pozytywnych wibracji i przyciągania hmmm wierzyłam w to i starałam się wierzyć że będzie dobrze i że damy radę że się poprawi i ułoży ale przez ponad 2 lata nic to nie dało i zamiast dobrych rzeczy spotykały nas same źle same kłopoty i problemy, wszystkie zmiany zamiast na lepsze wychodziły na gorsze a wszystkie nasze starania nie przynosiły żadnego efektu poza problemami i stratami więc dałąm sobie spokój z wiarą w głupoty. Koniec tematu

[ Dodano: Sro Sty 27, 2010 12:11 pm ]
Juta79 trzymaj się :glaszcze:

MalaJu - Sro Sty 27, 2010 12:14 pm

Ela_i_Adam napisał/a:
Powiem tak udało Wam się mnie wkurzyć na maxa mnie nie wolno mieć gorszego dnia i sobie ponarzekać bo zaraz na mnie wsiadacie :zly: ja wiem że inni mają gorzej że mają problemy ale ja mam taki charakter że muszę sobie ponarzekać żeby poczuć się lepiej :!: :!: :!: :!:

a nie, to spoko. Bo mnie się przez chwilę zdawało, że Ty chcesz od nas jakiejś porady, pomocy. Ale widzę, że masz typowo kobiece podejście: "ja ponarzekam, ty mnie przytul i pociesz, a jutro będzie mi lepiej". Ok, od tej pory sie nie odzywam w takich sytuacjach. Dlaczego?? Bo nie umiem bez sensu pocieszać. Za dużo pierwiastka męskiego. Nicnierobienie mnie wkurza na maxa. A pitolenie o Szopenie to juz prawdziwa masakra. Płakać wspólnie nie będziemy, bo ja nad życiem nie płaczę. Ja z nim walczę. Proste.

Przykro mi, że dobre rady okazały sie tak frustrujące...

rusałeczka:) - Sro Sty 27, 2010 12:23 pm

Juta79 trzymaj sie cieplutko , wszystko sie jakos ułoży:uscisk: Ja tez szukam pracy, ale jestem dobrej mysli:) O dzidziusia sie staramy i tez bez skutku. Także kazdy z nas ma podobne problemy.
Audiolka - Sro Sty 27, 2010 12:27 pm

Juta :przytul:
Elu :)
wszystkie dziewczyny tutaj pisały Ci o tym, ze nie ma sensu się zamartwiać, załamywać. Że to tylko pogorszy Twoja sytuacje. Takie czasy, ze wielu ludziom jest ciężko. Ale umartwianie się, nie wpływa korzystnie na dobre samopoczucie.
I ja chodzę na spotkania klasowe, gdzie tylko słychać "ja mam to, ja mam tamto".
I ja tez mam ! Mam dziecko, mam Bobka, jestem w ogule zajebista. (oj to w ogule mi się od Martysie udzieliło :P ). Prawda :P
Mam tez jedne pokój, kredyt w banku, Pt ... :P Dziś jest źle , jutro może być lepiej. Może, ale nie musi. Tylko od nas zależy nasza sytauacja zyciwa.
Głowa do góry i więcej optymizmu.

ola88 - Sro Sty 27, 2010 4:48 pm


yennefer - Sro Sty 27, 2010 4:58 pm

Jest mi smutno, bo mąż przyjedzie do mnie dopiero za 2 tygodnie, a dzisiaj jeszcze miał wypadek w kuchni...
Balbina - Sro Sty 27, 2010 4:59 pm

Audiolka napisał/a:
Tylko od nas zależy nasza sytauacja zyciwa.

niestety,chyba nie zawsze tak jest
Najgorzej jednak poddać się smutkom.

sistermonn - Sro Sty 27, 2010 5:02 pm

a mnie smutno:
- bo dzisiaj miał małż wrócić z delegacji, a wróci dopiero jutro i to bardzo późno
- bo totalnie mam siły iśc na siłownię a muszę. A jak nie pójdę to będę stękać i jęczeć że za gruba, że kondycji nie mam
- bo w piątek idziemy na badani genetyczne i boję się, że coś tam nie styka z tymi naszymi genami
- bo wypłata miała być jutro, a będzie dopiero w piątek, a na naszym koncie w zasadzie tylko echo jest...

Agulka - Sro Sty 27, 2010 5:08 pm

A ja powiem tak: większości z nas nie jest łatwo. Czasy kiedy ktoś nam mówił co mamy robić żeby żyło się lepiej minęły wraz z dzieciństwem. Ale żeby osiągnąć szczęście to trzeba mieć jego konkretną wizję. Ale KONKRETNĄ. A nie w stylu - "chcę mieć pieniądze" - tylko "chcę pracować, żeby mieć pieniądze. Najfajniejsza praca w jakiej się widzę to .... (tu niech każdy sobie wpisze. Żeby ją otrzymać muszę zrobić to, to i to" - konsekwentnie realizować swój plan. Sorry Elu, nie obrażaj się, ale mam wrażenie, że część Twoich problemów wynika nie z tego, że życie Ci się nie układa, tylko z tego że Ty sama nie wiesz do końca jak ono ma się ułożyć - masz tylko jakieś niejasne wizje, ale zero konkretów. Moja rada: obmyśl wszystko od A do Zet i staraj się codziennie swoje marzenia jeszcze bardziej uszczegóławiać a potem je pomału realizować, a zobaczysz że szczęście przyjdzie do Ciebie szybciej niż myślisz - tylko TY SAMA musisz wiedzieć czego szukasz. Powodzenia :)
ola88 - Sro Sty 27, 2010 5:17 pm

Agulka napisał/a:
staraj się codziennie swoje marzenia jeszcze bardziej uszczegóławiać a potem je pomału realizować, a zobaczysz że szczęście przyjdzie do Ciebie szybciej niż myślisz
z tym się zgadzam, mój mi to zawsze powtarza :) chociaż ciężko jest, ale powoli powoli i udaje się realizować :) chociaż też czasami płacze, bo coś nie wychodzi.... miałam z ok miesiąc temu, że płakałam co pare dni... i pewnie by było do dzisiejszego dnia... ale w porę, mój uświadomił mi że nie powinnam tak robić... i jest o wiele już lepiej :)
niesia2708 - Sro Sty 27, 2010 6:05 pm

Agulka, podpisuje się pod tym co napisałaś. Ja będę myślała, aż wymyślę rozwiązanie... Ostatnio przyszło mi na myśl że mój mąż mógłby iść na studia. Dlaczego?? Żeby podniósł kwalifikacje i mógł więcej zarabiać. I nie mówię,że będzie łatwiej. Bo nie mamy na to kasy. Wiem,że będę musiała mu dużo pomóc bo dawno wypadł z toku nauki i nie będzie też miał na nią dużo czasu...Najpierw jednak muszę go do tego przekonać :mrgreen: Na razie program zajęć wydrukowałam :mrgreen: To nic, że będzie nam ciężko, że prawdopodobnie będziemy musieli przesunąć planowanie maleństwa, wydłuży się budowa domu z braku czasu, ale mamy cel....taki,żeby kiedyś było nam lepiej.
Hatifnatka - Sro Sty 27, 2010 8:05 pm

zgadzam się z dziewczynami, po studiach nie mogłam znaleźć pracy - pracowałam w sklepie - uznałam, że to nie dla mnie praca (w sensie że mam większe ambicje) więc odkładałam zarobione pieniążki i teraz robię drugi kierunek studiów. nie jest nam łatwo, ale mam konkretny plan na przyszłość i mam zamiar go zrealizować :mrgreen:
także planowanie maluszka przesunęło się u nas niestety. :(
ale nie mam zamiaru się załamywać, jestem dobrej myśli no i inwestuję w przyszłość, żeby nam było dobrze 8)

fiona83 - Czw Sty 28, 2010 9:20 am

Jest mi smutno, bo mąż dzwonił, że samochód padł na środku drogi. Jechał, zgasł i nie odpala. Pada jak cholera, do pracy dawno spóźniony, czeka na teścia, żeby go odholował :( Całą noc nie spał, bo walczyliśmy z kolką. Żal mi go i będę go namawiała, żeby zadzwonił do pracy i wziął urlop na żądanie :(
niesia2708 - Czw Sty 28, 2010 9:22 am

fiona83, współczuje :( Niestety nieszczęścia chodzą parami :?
Audiolka - Czw Sty 28, 2010 9:27 am

niesia2708 napisał/a:
Niestety nieszczęścia chodzą parami :?

w tym przypadku to cała grupa...
Fiona to chyba najlepsze rozwiązanie.

Misiak87 - Czw Sty 28, 2010 10:26 am

niesia2708 napisał/a:
Agulka, podpisuje się pod tym co napisałaś. Ja będę myślała, aż wymyślę rozwiązanie... Ostatnio przyszło mi na myśl że mój mąż mógłby iść na studia. Dlaczego?? Żeby podniósł kwalifikacje i mógł więcej zarabiać. I nie mówię,że będzie łatwiej. Bo nie mamy na to kasy. Wiem,że będę musiała mu dużo pomóc bo dawno wypadł z toku nauki i nie będzie też miał na nią dużo czasu...Najpierw jednak muszę go do tego przekonać :mrgreen: Na razie program zajęć wydrukowałam :mrgreen: To nic, że będzie nam ciężko, że prawdopodobnie będziemy musieli przesunąć planowanie maleństwa, wydłuży się budowa domu z braku czasu, ale mamy cel....taki,żeby kiedyś było nam lepiej.


K skończył jedne studia, zaczął drugie. Inż będzie mieć dopiero za 4 lata, a do tego jeszcze + 2 lata mgr. Ale wierzę, że będzie nam dobrze, bo kierunek jest bardzo przyszłościowy (budownictwo), a co najważniejsze K lubi te studia. :) Ja też planuję iść na następne studia jak skończę te, może do Warszawy zaocznie na psychologię... Do tego musimy znaleźć mieszkanie (albo zacząć budować dom), a czas na decyzję mamy do końca tego roku. I u nas też wszystko się wydłuży. Ale damy radę. Trzeba się teraz dużo nastarać, aby w przyszłości było lepiej i nam, i dzieciom. Bo co my byśmy im teraz dali? Skoro sami mamy nie tak wiele...
~
Jak w temacie-jest mi smutno, bo sesja w pełni. :(

niesia2708 - Czw Sty 28, 2010 10:32 am

Misiak87, ja tez namawiam męża na budownictwo. W sumie pracuje w tej dziedzinie od ponad 7 lat więc wiedzę praktyczną ma :) Skończył budowlankę. Tyle,że znalazłam, że w Kielcach I stopień jest krótszy niż w Łodzi- 3,5 roku :) A do Kielc mamy mniej więcej tak jak do Łodzi. Może troszkę dalej.
ava - Czw Sty 28, 2010 11:14 am

Niesiu, ale prestiż uczelni też się potem liczy... A PŁ jest cenioną szkołą :)
niesia2708 - Czw Sty 28, 2010 11:24 am

ava, tam jest Politechnika Świętokrzyska :) A przecież 2 stopień można w Łodzi zrobić :)
ava - Czw Sty 28, 2010 1:03 pm

A o tym nie pomyślałam 8)
ola88 - Czw Sty 28, 2010 3:12 pm

niesia2708, ja bym obstawiała za Politechniką Łódzką ( PŁ jest na 4 miejscu w Polsce co do szkół technicznych)
Misiak87 - Czw Sty 28, 2010 3:51 pm

Mój K studiuje budownictwo na PŁ ale w Sieradzu- w ośrodku zamiejscowym.
Z Piotrkowa do Sieradza masz 75, a do Kielc- 98 km! :o A do Łodzi 50 (ale o tym wiesz ;) ). Więc moim zdaniem do Kielc się nie opłaca. Zwłaszcza, że będzie co tydzień (bo mój K np miał teraz same zjazdy co tydzień) jeździć w tę i z powrotem, w sobotę i w niedzielę.
No i co ważne, jak mąż nie będzie miał zapału do studiów i dużo czasu na naukę, to na budownictwie może być mu ciężko. Pewnie doskonale wiesz, że to jest trudny kierunek (przesiew podczas sesji mają ogromny), no i drogi, trzeba dużo zapału żeby się tego wszystkiego nauczyć (bo mnie by się nie chciało, podziwiam mojego mężczyznę że jego to interesuje :-? ). K często mówi że za dużo materiału jest, widzę jak ciężko mu to pogodzić z pracą, ale lubi ten kierunek no i idzie dalej mimo wszystko. Gdyby go nie lubił, lub nie miał ochoty studiować, zapewne zrezygnowałby, tak jak bardzo duża część jego znajomych z roku- a przecież to dopiero pierwszy rok). Jest tam dużo matematyki (i to jakiejś koszmarnej), fizyki (makabra), chemii. Przedmiotów typowo o budownictwie na razie niewiele mają. No i na zaocznych nie tłumaczą wszystkiego dokładnie, bo nie mają czasu. K chodzi na korepetycje, bo czasami wykładowcy nawet nie przerabiają tego, co będzie na egzaminie.
Jednak mam nadzieję, że Twój mąż będzie chętny studiowania i wkrótce będzie inżynierkiem. :D
No to tyle ode mnie... Ale zaśmieciłam wątek. Nie krzyczcie proszę.

niesia2708 - Czw Sty 28, 2010 5:32 pm

Misiak87, dzięki za odpowiedź. Na razie to jest w planach,ale dziekuję bardzo za opinie. W sumie zasmuciła mnie, ale lepiej teraz to wiedzieć niż później :( Będziemy musieli to głęboko przemyśleć bo niestety poza sezonem zimowym mój mąż ma bardzo mało wolnego czasu :(
Misiak87 napisał/a:
Jest tam dużo matematyki (i to jakiejś koszmarnej), fizyki (makabra), chemii.

Tego się właśnie boję, bo niestety P. od 5 lat nie miał doczynienia ze szkołą :roll: :roll:

ola88 - Czw Sty 28, 2010 5:40 pm

niesia2708, to może przed studiami niech pójdzie na jakiś kurs z matematyki :) to dużo daje :) ja też miałam problemy z matmą ( chociaż wiem że na budownictwie jest o wiele wiele cięższa matma... ale wszystkiego idzie się powoli nauczyć :) a myśle że lepiej próbować, niż później żałować, że się nie spróbowało :)
Agunia - Czw Sty 28, 2010 9:56 pm

A mnie jest smutno bo moja siostra dzis kupila bilet na 12lutego,wyjezdza na stale do USA,zobaczymy sie najwczesniej za 2 lata:(
niesia2708 - Pią Sty 29, 2010 7:37 am

Agunia, współczuję :(
szaraczarownica - Pią Sty 29, 2010 12:28 pm

A mnie jest smutno, bo wróciłam wczoraj z Sosnowca i znowu będę się widywała z mężem tylko w weekendy :(
promyczek_mm - Pią Sty 29, 2010 7:15 pm

a mnie jest smutno, bo mój mąż od listopada szuka pracy, wysyła cv, chodzi na rozmowy i dostaje telefony, że niestety ale się nie zakwalifikował do danej pracy...... Smutno mi jak patrzę na niego i widzę jaki jest z tego powodu przybity.....
niesia2708 - Pią Sty 29, 2010 7:46 pm

promyczek_mm, ja często wychodzę z założenia, ,że "tak miało być". Widocznie czeka na niego jakaś praca, ale jeszcze nie teraz. Wiem to po mnie- 3 miesiące wysyłałam CV, jeździłam na rozmowy i zawsze liczyłam,że tym razem się uda. Ale za każdym razem rozczarowanie. Aż w końcu się udało. Może to nie jest dokładnie to co chcę robić, ALE na tą chwilę jest to praca bardzo dobra bo w poprzednich nie miałabym szans na wyjście wcześniej, wzięcie wolnego dnia... co jest istotne gdy łączy się studia, pracę i przygotowania do budowy domu....
magda26 - Pią Sty 29, 2010 9:38 pm

A mi jest smutno,bo planowana od dawna, na jutro, impreza będzie w bardzo okrojonym składzie. Przez tę pogodę :evil: nie dojedzie osoba dla której to wszystko organizujemy :( .
szaraczarownica - Sob Sty 30, 2010 7:50 pm

Nie wiem gdzie to napisać, więc produkuję się tutaj. Do "jestem zła" nie pasuje, tutaj też średnio, bo w sumie jestem zdołowana.

Mam zapalenie ślinianek. Boli jak cholera, ale nie mam co iść do lekarza, bo głównym sposobem na to cudo jest żucie gumy w ogromnych ilościach. Więc lekarz nie ma sensu, bo: a) powie mi to samo, b) nie dam się zbadać, bo ledwo otwieram jamę ustną, tak bardzo boli.
No i niestety gumę mam tylko miętową, a mój żołądek nie toleruje dużych ilości mięty. Więc przewiduję potworny ból żołądka wieczorem :(

fiona83 - Nie Sty 31, 2010 11:29 am

szara, :uscisk: A przeciwbólowe nie działają ?

Mnie jest baaaaardzo smutno, bo mężowi jest smutno.
Pamietacie, jak samochód padł ? Do dziś nie wstał, choć wiemy co mu dolega (aparat zapłonowy). Jakby tego było mało dziś rano mąż odkrył, że jakiś %^$%^*&*$#%^ przerysował oboje drzwi od strony kierowcy. I nie tam kluczykiem, czy gwoździkiem - Wielka, długachna i szeroka krecha na całej długości samochodu. Zrobione specjalnie, ewidentnie.

Jakbym dorwała tego ....
Póki co jest mi smutno i już :(

Nawet Julek wyczuł nastrój taty, bo wtulił się w niego i sobie śpi.

klara76 - Nie Sty 31, 2010 11:51 am

mnie też dopadł smutas - młoda ma gorączkę (przez miesiąc był spokój), a to oznacza, że nie pójdzie jutro do żłobka i któreś z nas musi iść na zwolnienie :(
Ambrozja - Nie Sty 31, 2010 12:54 pm

szareńka, wiesz co... moja koleżanka też miała zapalenia ślinianek i chodziła na ich czyszczenie czy coś takiego. Może jednak idź do lekarza?
szaraczarownica - Nie Sty 31, 2010 4:10 pm

Spoko dziewczyny. Mija.
Wczoraj na noc nafaszerowałam się Nimesilem, mąż mnie nasmarował końską maścią i owinęłam się porządnie w części szyjnotwarzowej. Może bym tego nie zrobiła, ale spuchłam. I dobrze mi to zrobiło, bo wprawdzie rano obudziłam się jeszcze obolała, ale teraz jest już ok.
Gumy dalej żuję, właśnie znowu się nasmarowałam i cały dzień sie grzeję. Ale egzystować już na szczęście mogę :)

Debussy - Pon Lut 01, 2010 9:45 am

Babcia mojego męża zmarła w sobotę...
niesia2708 - Pon Lut 01, 2010 10:03 am

Debussy, moje kondolencje.
Pusiak - Pon Lut 01, 2010 11:13 am

Debussy, trzymajcie się kochani...
Hatifnatka - Pon Lut 01, 2010 11:43 am

Debussy, wyrazy współczucia.
monika24 - Pon Lut 01, 2010 12:10 pm

Debssy, współczuję trzymajcię się.
Debussy - Pon Lut 01, 2010 12:28 pm

Dzięki dziewczyny :uscisk:
Yoanna - Pon Lut 01, 2010 3:05 pm

W sobotę tata zawoził nas na wesele moim samochodem i w drodze powrotnej miał czołowe zderzenie na zakręcie z Żukiem :( Mimo że jechał 40km/h to zarzuciło nim... Na szczęście tacie nic się nie stało, bo miał pasy... Ale mój tititek niestety jest już nie do użytku :cry:
niesia2708 - Pon Lut 01, 2010 3:09 pm

Yoanna, współczuję. Najważniejsze,że tacie się nic nie stało.
Kati - Pon Lut 01, 2010 7:37 pm

Zdrowie i życie najważniejsze... samochód rzecz nabyta. Zdrówka tacie!
Yoanna - Pon Lut 01, 2010 8:30 pm

Dzięki Niesia i Kati...
Tata idzie jutro na prześwietlenie, bo go trochę boli klatka piersiowa..
A ja rozglądam się za nowym autkiem...

lmyszka - Sro Lut 03, 2010 9:14 am

mąż wyszedł wczoraj o 14 na inwentaryzację i jeszcze nie wraca. Firma króra zliczała towar zrobiła jakieś babole i teraz trzeba odkręcać, pewnie wszyscy poszli do domu a on dłubie raporty i robi protokoły
niesia2708 - Sro Lut 03, 2010 9:29 am


Misiak87 - Sro Lut 03, 2010 10:08 am


Martysia - Sro Lut 03, 2010 10:29 am

jest mi smutno, bo... sama nie wiem... bo dziś taki dzień. bo dziś świat jest szary i smutny, bo niedługo nas zasypie i chce się płakać bez powodu... włączyło mi się rozmyślanie, o życiu i świecie, o tym jak czas leci, jak pewne piękne momenty już nigdy nie wrócą i że zostały tylko wspomnienia, ehh...
słonko - Sro Lut 03, 2010 10:45 am

Wszystkim smutkującym - uszy do góry :przytul:
Jakaś zimowa melancholia Cię dopadła, Martysiu. Nie daj się jej :smile:
Mnie też nic się nie chce, a trzeba wyjść do sklepu, jak się chce mieć obiad :kwasny:

niesia2708 - Sro Lut 03, 2010 10:54 am


MalaJu - Sro Lut 03, 2010 11:41 am


niesia2708 - Sro Lut 03, 2010 11:58 am


madzienia - Sro Lut 03, 2010 12:26 pm

Mnie jest smutno bo mój mąż po 5 latach pracy dostał chyba jako 'premie" redukcje etatów :(
niesia2708 - Sro Lut 03, 2010 12:28 pm

madzienia, współczuję :( Mam nadzieję,że coś szybko znajdzie....
madzienia - Sro Lut 03, 2010 6:37 pm

Też mam taką nadzieje ale może byc problem bo chodzi na kursy co sobote i niedziele a tamten to podobniez akceptował
ola88 - Sro Lut 03, 2010 8:24 pm


Audiolka - Sro Lut 03, 2010 8:39 pm


=MiLi= - Sro Lut 03, 2010 8:47 pm


Agguniaa - Czw Lut 04, 2010 8:02 pm


truskawka_ja - Czw Lut 04, 2010 8:07 pm


słonko - Czw Lut 04, 2010 8:27 pm

MiLi, współczuję :glaszcze:
monika24 - Czw Lut 04, 2010 10:29 pm

Amnie jest smutno bo boli mnie cała szczęka, albo przyczyną są zatoki, albo znów powrócił łagodny nowotwór dziąsła. Boję się sprawdzić u dentysty bo to wiąże się z kolejnym borowaniem zębów a w 2 już nie ma co borować bo to sama plomba jest i kolejna interwencja sprawi, że stracę te 2 zęby. Może to głupie ale martwię się swoim wyglądem a bez zębów w tym wieku :cry:
Ela_i_Adam - Czw Lut 04, 2010 10:33 pm

Moniś trzymaj się może to tylko zapalenie zatok :przytul:
niesia2708 - Pią Lut 05, 2010 11:32 am

monika24, trzymaj się. Może to pogoda, albo przeziębienie. Mnie jak ostatnio byłam przeziębiona bolała cała jedna strona- myślałam,że któryś ząb promieniuje ale jak wyzdrowiałam to przestało boleć. Czasem na takie bóle ma też wpływ pogoda...
monika24 - Pią Lut 05, 2010 12:35 pm

Jesteśmy wszyscy przeziębieni, mnie poszło na zatoki, stąd podejrzenie że to może być przyczyną. Ale jak się z czymś walczy 6 lat tak jak ja z tym dziąsłem to każdy objaw sprawia, że się boję czy nie wróciło czy nowotwór się nie uzłośliwi.
dominiqsz - Pią Lut 05, 2010 2:15 pm

Monika współczuje !! !

A mi jest smutno, bo mama rozchorowała się na anginę i nie wiem z kim w poniedziałek zostawię dziecko jak będę musiała iść do pracy :/

niesia2708 - Pią Lut 05, 2010 4:12 pm

a mi jest smutno bo się wszystko wali:
- ja leżę chora,
- w naszym aucie pękł przewód hamulcowy, i tylko dziękować,że stało się to na podwórku :( :(
-mamy auto jest popsute
Gdyby jeszcze kasa była :( :( :( :( :( :( :( :(
Po prostu usiąść i płakać :cry: :cry: :cry:

Ela_i_Adam - Pią Lut 05, 2010 9:08 pm

A mnie jest smutno bo znowu nie wiem na jak długi czas utknęliśmy w tym mieszkaniu które mamy :( bo nie udało się załatwić mieszkania które chcieliśmy od znajomych :( czyli dalej będziemy płacić kupę kasy za wynajem :cry:
niesia2708 - Sob Lut 06, 2010 10:56 am

Ela_i_Adam, współczuję :( Trzymajcie się!!
fiona83 - Wto Lut 09, 2010 7:41 am


Pusiak - Wto Lut 09, 2010 7:54 am

fiona83, trzymaj się kochana :przytul: , a ja trzymam kciuki żeby wszystko było ok :!:
truskawka_ja - Wto Lut 09, 2010 8:56 am

fiona83, musisz byc dobrej mysli :glaszcze:
juta79 - Wto Lut 09, 2010 9:05 am

fiona83, :przytul:
ava - Wto Lut 09, 2010 9:06 am

Fiona trzymaj się jakoś... Bardzo Ci współczuję, nie wyobrażam sobie nawet jak fatalnie musisz się teraz czuć :(
fiona83 - Wto Lut 09, 2010 9:15 am


sistermonn - Wto Lut 09, 2010 9:18 am

w takim razie mocno trzymam kciuki :przytul:
Pusiak - Wto Lut 09, 2010 9:22 am

fiona83, trzymam kciuki w takim razie jeszcze mocniej :!: :przytul:
gebka - Wto Lut 09, 2010 9:23 am

fionka trzymaj sie bedzie dobrze wyobrażam sobie jak Ci zle :(
caixa - Wto Lut 09, 2010 9:42 am

Dla wszystkich smucących się przesyłam pozytywne wibracje. jutro tez jest dzień i na pewno będzie lepiej
Weira - Wto Lut 09, 2010 9:44 am

Fionka trzymaj się, uszy do góry
Agguniaa - Wto Lut 09, 2010 9:45 am

fionka83, trzymaj się dzielnie :glaszcze:
Kociadło - Wto Lut 09, 2010 9:46 am

fionka trzymam kciuki za twoją babcie :glaszcze: :glaszcze: :przytul: :przytul: :przytul:
promyczek_mm - Wto Lut 09, 2010 9:47 am

Fiona na pewno wszystko będzie dobrze..... trzymaj się.... :glaszcze:
ages - Wto Lut 09, 2010 9:56 am

Tysiąc pozytywnych promyczków nadziei dla smutających się :) Ja ostatnio przechodziłam lekką depresję (wg mojej autodiagnozy)...
fiona83 - Wto Lut 09, 2010 10:30 am

Dzięki dziewczyny :kwiat:
Staram się nie rozklejać, zwłaszcza że zaraz jadę z bąblem na szczepienia.
Ale przecież słyszę jak w drugim pokoju dziadek wyje w głos ;-(

niesia2708 - Wto Lut 09, 2010 10:59 am

fiona83, trzymaj się!!Będzie dobrze!!!
podrozniczka - Wto Lut 09, 2010 11:10 am

fiona trzymaj sie. Wiem ze latwo mowic ale staraj sie myslec pozytywnie. Mysle o Was.
strawberrytea - Wto Lut 09, 2010 11:13 am

fiona83, trzymajcie się. Przesyłam pozytywne fluidki :przytul:
misiao1983 - Wto Lut 09, 2010 11:14 am

Fiona trzymaj się!
agulka1989 - Wto Lut 09, 2010 11:30 am

Fiona trzymaj się!!!
Oby wszystko było dobrze :roll:

MalaJu - Wto Lut 09, 2010 11:32 am

fiona, trzymaj sie! będzie dobrze :) Babcie masz fest :) obie :)
Hatifnatka - Wto Lut 09, 2010 11:55 am

Fionka, trzymaj się mocno. :uscisk:
katrina - Wto Lut 09, 2010 2:15 pm


słonko - Wto Lut 09, 2010 2:17 pm

Fiona, bądź dobrej myśli. Trzymam kciuki za babcię.
Malena - Wto Lut 09, 2010 2:22 pm

Smutno mi, bo cały czas ciezko nam odkladac na slub...staramy się, ale praca w mediach jest niestała, raz jest, raz nie ma, niby mam 3 roboty miec w sumie od marca, to może się odbijemy...bo pensja L to za mało żeby mieszkac w Wawie i jeszcze odkładac, a ja niby w dużej stacji tv, ale malutko zarabiam...

Mamy jeszcze półtora roku, ale 30 tysięcy to cholernie dużo....

[ Dodano: Wto Lut 09, 2010 2:24 pm ]
fiona83, trzymaj się...moja kochana babunia ma za półtora tygodnia poważną operację serca, bardzo sie denerwuję, obiecałam, ze z nia będe i przyjade, mam nadzieję, ze się uda...

temidaaa - Wto Lut 09, 2010 2:38 pm

fiona83, będzie dobrze, mówię Ci. Trzymaj się :przytul:
katrina - Wto Lut 09, 2010 8:01 pm

kupiłam podwiązkę , niebieską i co sie okazuje w domu ?? ? że niestety albo schudne do września albo jej nie załoze ;( bo niestety ale uciska mnie na dzień dzisiejszy na moim wielkim grubym udzie :cry:
Misiak87 - Wto Lut 09, 2010 8:37 pm

fiona trzymaj się...
katrina, Ty też!

Jest mi cholernie smutno, bo jechałam autem a pod koła wskoczył mi piesek, kulejący i widać że wyczerpany. Wyhamowałam na szczęście, a on poszedł w boczną uliczkę. Pojechałam za nim, wołałam, ale chyba był głuchy, bo na nic nie reagował. A jak mnie zobaczył, zaczął uciekać.
Ja bym go wzięła do siebie, przecież w taki mróz ma niewielkie szanse na przeżycie. :( Pewnie go ktoś bił albo potrącił samochodem i był w szoku. :( Goniłam go ale wszedł między zaspy i go zgubiłam. Strasznie mi go szkoda, i w ogóle wszystkich psów które marznąć w taką pogodę. Nawet w schroniskach nie mają ciepła, wiem bo brałam Lusię i wiem gdzie mieszkała- zwykły betonowy kojec z kratami.

Wiem że nie uratuję wszystkich psów, ale tak mi strasznie przykro, że nie udało mi się przygarnąć tamtego. :( Oby biedaczek nie zamarzł...

szaraczarownica - Wto Lut 09, 2010 9:33 pm

Mnie jest smutno, bo mam problem z zębem :(
Od zawsze wiem, że mam bardzo słabe szkliwo i muszę je wzmacniać. Do tego mam też taką dziwną chorobę błony śluzowej jamy ustnej, której nazwy nie pamiętam. W związku z tym staram się dbać o zęby, ale mi się nie udało ich upilnować.
Jakiś czas temu miałam zapalenie dziąseł przy dolnej lewej czwórce. Podczas tej infekcji pękło mi dziąsło i się obniżyło, ale myślałam, że wróci na swoje miejsce. Niestety nie wróciło, a od kilku dni odsłonięta szyjka była bardzo drażliwa i zaczynała delikatnie pobolewać.
Pojechałam więc do mojej dentystki. Zamalowała mi zęba kilkoma warstwami takiego środka wzmacniającego (jakbym miała polakierowany ten ząb), ale ostrzegła, że może odpaść. A ponieważ nie mogła odnaleźć przyczyny tego obniżenia dziąsła (podejrzewała złe rozłożenie naprężeń w trakcie zamykania szczęki, ale naprężenia są ok), to nie wie za bardzo co więcej może mi z nim zrobić. A jak ten ząb zostanie odsłonięty, to wiem, że pewnie szybko mi go zje próchnica.
Martwię się :(

niesia2708 - Wto Lut 09, 2010 9:51 pm

katrina, a może da się wymienić??A jak nie ma innych rozmiarów to może z innej firmy??
Misiak87, też mi szkoda tych zwierzątek i sama bym je chętnie wszystkie wzięła :(

katrina - Sro Lut 10, 2010 7:52 am

niesiu nie ma większych ;( chyba sama uszyję a ta niech zostanie i juz ;(
1 dzień diety ...2 tosty na śniadanie

niesia2708 - Sro Lut 10, 2010 10:12 am

katrina, a może z innej firmy :?: :?: Przecież są różne, ja też mam masywne uda a np. studniówkowa weszła bez problemu i nie uciskała.
katrina - Sro Lut 10, 2010 12:50 pm

a firmy nie wiem jakiej, ale kupowałam w butiku z bielizną i to nie taką najtańsza ;(
niesia2708 - Sro Lut 10, 2010 12:54 pm

katrina, nie chodzi mi o firmę jako nazwę, tylko o to,że każdy producent ma własny sposób wytwarzania, inne gumki, inne naciągnięcie....
katrina - Sro Lut 10, 2010 12:55 pm

a cholera wie, metka jeszcze przy niej jest... nie patrzyłam , ale jak rozciągałam ją w sklepie to sobie myśle - wejdzie a tu 4 Litery...mój S. mówi że zawsze na rękę mogę ją założyć :twisted:
tulipan87 - Sro Lut 10, 2010 3:44 pm

katrina napisał/a:
metka jeszcze przy niej jest...

Ja bym spróbowała wymienić na większą lub w ogóle na inną w tym sklepie. Zawsze można zapytać, w wielu sklepach dość chętnie wymieniają :)
A co do diety to solidryzuję się z Tobą katrina- u mnie 10 dzień diety kopenhaskiej :?

mietka - Sro Lut 10, 2010 3:47 pm

fiona83, jakiś gówniany ten luty w tym roku.... trzymaj się..

a mnie jest smutno, bo moja Helenka nie jest taka zdrowa jak myślałam i ma jakąś "wadę konstrukcyjną"... Franek jest strasznie przeziębiony i nie może spać przez kaszel, a ja mam gardło w kolorze strażackiej czerwieni

myszka3381 - Sro Lut 10, 2010 3:54 pm

Dziewczyny trzymajcie sie głowa do góry!!!!
katrina - Sro Lut 10, 2010 5:17 pm

a mi jest smutno bo mój boss stwierdził że mózgu nie rozwijam jeśli jeżdże autem utartymi szlakami, bo nie wiedziałam jak dojechać z jednego punktu do dość odległego (kierunek Pabianice) , bo nigdy nie miałam potrzeby jeżdzić a gps w nie mam ani w aucie ani w głowie
fiona83 - Czw Lut 11, 2010 7:21 pm


suzarek - Czw Lut 11, 2010 8:10 pm

katrina napisał/a:
mój boss stwierdził że mózgu nie rozwijam jeśli jeżdże autem utartymi szlakami

no co za osioł, wiadomo że zawsze podświadomie wybieramy drogę którą znamy...
Mnie też ta zima jakoś tak dobija w tym roku, już tęsknię do lata :slonko:

katrina - Czw Lut 11, 2010 8:18 pm

suzarek wiesz, on po MBA ...a słoma z butów
misia-misia - Czw Lut 11, 2010 8:46 pm

Wszystkie smutaski głowa do góry! Będzie dobrze!

A mnie jest też smutno, bo jak nie masakryczny ból głowy w weekend (chodziłam po ścianach) to jelitówka w poniedziałek i wtorek, to na koniec *^**&*^%$& nie powiem jaki ból zęba.... ba! żeby jednego! Cała prawa strona do jedynek (góra i dół) tak mnie nawala, że jestem na prochach, nie myślę... A to dzięki czemu? Dzięki ropiejącej wyżynającej się ósemce :twisted: Jestem za pan brat z Ketonalem, pyralginą, panadolem :(

mietka - Czw Lut 11, 2010 8:59 pm

co ja tu bede sie rozwijac.. smutno mi bo mi dzieci na obu pietrach kaszlą....
Kati - Czw Lut 11, 2010 9:03 pm

Mietka trzymajcie się ciepło...

Łukiś też kaszle :(

Mariola - Czw Lut 11, 2010 9:04 pm

fiona83, duuużo zdrówka dla babci. na pewno się przyda.

a mi odezwało się prawe kolano i boję się, że to może skończyć się szpitalem na Drewnowskiej :(

mietka - Czw Lut 11, 2010 9:44 pm

Mariola napisał/a:
prawe kolano


moje prawe juz zoperowane i jest mi z tym bosko. przynajmniej nie mysle kiedy znow sie zablokuje. ale nie na drewnowskiej mnie operowali, tylko w medical magnus i polecam Krochmalskiego

słonko - Pią Lut 12, 2010 12:09 am

Mietka, Fiona i pozostałe smutkasy trzymajcie się!!! :przytul:
Pusiak - Pią Lut 12, 2010 7:51 am

fiona83, trzymam nadal mocno kciuki za babcię i za Ciebie :glaszcze: :przytul:

A dla wszystkich smutasków :przytul:

Mariola - Pią Lut 12, 2010 10:58 am

mietka napisał/a:
medical magnus i polecam Krochmalskiego
muszę poszukać opinii na ich temat. niestety wszystko zaczęło się z 5 lat temu jak byłam na stażu i co jakiś czas przypomina mi o sobie, że jest z nim coś nie tak. ale ja się panicznie boję szpitali :/
słonko - Pią Lut 12, 2010 5:26 pm

Mnie smutno, bo czeka mnie dłuższa rozłąka z mężem :cry: Szczegóły w wątku ciążowym, żeby nie powielać.
marysia - Pią Lut 12, 2010 5:44 pm

A mi jest smutno bo jestem chora :( Mam podwyższoną temperaturę, okropny ból gardła i zatkany nos Miałam iść o pracę ale musiałam przełożyć na następny tydzień. Mam tylko nadzieję ze nadal będzie wolne miejsce. :zalamany:
misia-misia - Pią Lut 12, 2010 8:03 pm

a mnie jest smutno bo czeka mnie usunięcie ósemki.... :(
póki co bardzo mnie ten ząb i szczęka boli :cry:

mietka - Pią Lut 12, 2010 10:40 pm

mam chore dzieci i z jednym nie bede sie znow widziala przez tydzien.......................
=MiLi= - Sob Lut 13, 2010 9:17 pm

Dowiedziałam się dziś, że moja Babcia ma złośliwego raka jajników i czeka Ją operacja... a druga Babcia kilka dni temu miała guzka usuwanego :(
mietka - Wto Lut 16, 2010 3:31 pm

jest mi smutno, bo po 5 dobach podawania antybiotyku nie ma poprawy. i już nie wiem jak długo tu będę siedzieć...
monika24 - Wto Lut 16, 2010 5:40 pm

Mietka, trzymam kciuki za szybki powrót Helenki do zdrówka. Trzymajcie się dziewczyny.
klara76 - Wto Lut 16, 2010 7:33 pm

jest mi smuto ponieważ:
- mam dosyć zimy i codziennego przepychania się przez śnieg, lód, błoto do żłobka;
- mam po dziurki w nosie walki o każdy kęs z moją córką;
- konto świeci pustką a do wypłaty jeszcze tydzień;
- młoda kaszle i nie wiem co z tego wyniknie;
- w pracy działa mi na nerwy koleżanka z pokoju, a ze względu na dzielącą nas różnicę wieku nie chcę jej opie .....
- przez wszystkie powody powyżej jestem drażliwa i wszystko wyprowadza mnie z równowagi (również własny mąż i dziecko)
:(

Kati - Wto Lut 16, 2010 7:38 pm

klara76 napisał/a:
- mam dosyć zimy i codziennego przepychania się przez śnieg, lód, błoto do żłobka;
the same :evil:
klara76 napisał/a:
- młoda kaszle i nie wiem co z tego wyniknie;
Miś too
Cytat:
- konto świeci pustką a do wypłaty jeszcze tydzień;
hmmm mamy wspólne konto?
klara76 - Wto Lut 16, 2010 7:40 pm

Kati napisał/a:
Cytat:
- konto świeci pustką a do wypłaty jeszcze tydzień;

hmmm mamy wspólne konto?

obie pracujemy w budżetówce :-?

Agata1234 - Wto Lut 16, 2010 7:57 pm

Ja też się wypowiem w tym temacie.
Jest mi bardzo, bardzo smutno bo mój narzeczony od ponad dwóch lat nie mieszka w Łodzi ze względu na pracę. Widzimy się w weekendy, ale teraz znów go nie ma nie wiem kiedy się teraz zobaczymy, a jeszcze jego przeniesienie się tu znów sie przeciąga już miało być wszystko załatwione, atu znów jakieś problemy....Już mam tego dosyć

[ Dodano: Wto Lut 16, 2010 8:01 pm ]
A i jeszcze z moim skype jest coś nie tak i kiedy jest włączone resetuje mi kompa więc nawet z naszych codziennych wielogodzinnych rozmow lipa ....
A jeszcze do tego wszystkiego na uczelni mamy nie ciekawą atmosferę.....Chcę się do niego przytulić :cry:

niesia2708 - Wto Lut 16, 2010 8:42 pm

Dziewczyny trzymajcie się :( Też mam dość zimy :( I zastanawiania się codziennie czy dotrę do pracy a później z niej wrócę :(
Mietka- dużo zdrówka dla Helenki!!!!

Emi - Wto Lut 16, 2010 9:41 pm

Jest mi smutno, bo tak. Nie wiem czemu, po prostu taki dzień do kitu
słonko - Wto Lut 16, 2010 9:54 pm

Wszystkie smutkasy - trzymajcie się!!! Mietko, duuuużo zdrówka dla Was, zwłaszcza dla Helenki :)
Martita - Wto Lut 16, 2010 10:14 pm

A mi jest smutno bo też jesteśmy z Jasiem w szpitalu zamiast w domu imprezować w ostatki :(
podrozniczka - Wto Lut 16, 2010 10:21 pm

Martita a co sie stalo? :o
Martita - Wto Lut 16, 2010 10:32 pm

Jaś ma zapalnie płuc. :(
szaraczarownica - Wto Lut 16, 2010 10:36 pm

"Szpitalne" dziewczyny, trzymajcie się. Będzie dobrze. Musi być :przytul:
agulka1989 - Wto Lut 16, 2010 10:37 pm

Martita, trzymaj się, kochana. Zdrówka dla Jasia!!! :przytul:
podrozniczka - Sro Lut 17, 2010 1:17 pm

Martita wazne ze Jas ma wlasciwa opieke. Bedzie dobrze.

A mnie smutno bo nie bedzie mnie u Ju na imprezie :zalamany:

ppola - Sro Lut 17, 2010 1:21 pm

Dziewczynki trzymajcie się, dużo zdrówka dla waszych Maleństw
Ela_i_Adam - Sro Lut 17, 2010 1:29 pm

A mnie jest smutno bo nie udało nam się znaleźć żadnego innego tanszego mieszkania i musimy podpisać umowę na to w którym jesteśmy :( mam tylko nadzieje że nie podniosą nam znowu najmu :(
Bella - Sro Lut 17, 2010 1:45 pm

Martita, dużo zdrówka dla jasia, nie martw się wszystko będzie dobrze.
Ela_i_Adam, 3mam kciuki aby nie podnieśli Wam najmu :ok: Może jeszcze cos znajdziecie?

martitka - Sro Lut 17, 2010 1:49 pm

Ela_i_Adam napisał/a:
musimy podpisać umowę na to w którym jesteśmy mam tylko nadzieje że nie podniosą nam znowu najmu

Znam twój ból - w końcu płacimy tyle samo za najem, tyle, że ja za dwa razy mniejsze mieszkanie... Ale szukaj, ostatnio moja kuzynka znalazła ofertę 70m2 za same opłaty, bo ktoś tam wyjeżdżał, także nie ma co się poddawać - coś się prędzej czy później znajdzie. Głowa do góry :)

Ela_i_Adam - Sro Lut 17, 2010 1:56 pm

Dzięki dziewczyny umowę muszę podpisać bo mamy do konca miesiąca a musimy podpisac umowe z elektrownią bo jest na nas a bez umowy najmu nie da rady. Martitka a nie wiesz gdzie ona takie ogłoszenie znalazła?
martitka - Sro Lut 17, 2010 3:01 pm

W Pabianicach, więc to ci nic nie da. Nie znam szczegółów ale z gazety lokalnej jakieś ogłoszenie wzięła. Szukaj w każdym możliwym źródle :) Powodzenia
szept - Sro Lut 17, 2010 8:42 pm

Kolejna naprawa autka i kolejna niezła sumka do kieszeni pana mechanika :zly:
Ta wredna zima wykończy wszystkie auta :zly:

Yoanna - Sro Lut 17, 2010 9:48 pm

Dziewczyny życzę Wam sporej dawki radośników po tych smutnych postach ;)
fiona83 - Czw Lut 18, 2010 1:56 pm

Jedna babcia nie doszła jeszcze do siebie i nie wyszła ze szpitala (zator usunięty, noga niestety do sprawności nie wróci całkowicie) , a w tej chwili druga babcia jedzie na chirurgię :cry:
Ela_i_Adam - Czw Lut 18, 2010 2:04 pm

fiona znam ten ból trzymaj się zdrówka dla Babć
Pusiak - Czw Lut 18, 2010 2:08 pm

fiona83, trzymaj się słonko :przytul:
Zdrówka dla obu babć :!:

gebka - Pią Lut 19, 2010 12:37 pm


truskawka_ja - Pią Lut 19, 2010 12:47 pm


MalaJu - Pią Lut 19, 2010 12:56 pm

gebka, mam nadzieję, że bedzie dobrze.... trzymam moooocno kciuki za poprawę!!
mietka - Pią Lut 19, 2010 1:17 pm

gebka, trzymam kciuki
Pusiak - Pią Lut 19, 2010 2:02 pm

gebka, mocno trzymam kciuki za Twoja mamę :!:
Audiolka - Pią Lut 19, 2010 2:17 pm

gebka i wszytkie inne smutaski trzymajcie się :glaszcze:
słonko - Pią Lut 19, 2010 3:05 pm

Fiona, Gebka, dużo zdrowia dla Waszych najbliższych!!!
klara76 - Sob Lut 20, 2010 11:39 am

jakiś czas temu mój mąż prosił swojego brata żeby ten dał mu cynk jak będą u niego w pracy przyjęcia, szwagier wtedy powiedział, że przyjęć nie ma, później się nie odzywał a wczoraj dowiedzieliśmy się, że załatwił robotę swojemu teściowi - zawsze wiedziałam, że z rodziną to najlepiej na zdjęciach się wychodzi :(
katrina - Czw Lut 25, 2010 8:33 am

jest mi smutno , bo moja mama jakby żyła w innym świecie i to co do niej mówie jakby nie docierało ;( wogóle mam wrażenie ze wcale jej nie obchodzi mój ślub ;(
zero wsparcia i zaangażowania ;(

niesia2708 - Czw Lut 25, 2010 8:34 am

katrina, to tak jak moja teściowa. Dla niej temat ślub to abstrakcja :wink:
katrina - Czw Lut 25, 2010 8:38 am

niesiu wiesz teściowa jak teściowa, ale tu matka ....

nie zamierzam jej tłumaczyć tym że ma menopauze i nie dali jej żadnych pigułek...

ale uwierz mi , dziś mi sie zapytała czy 4 osoby do auta się zmieszczą ?? ??!!!!
a w zeszłym tygodniu rzuciła pytanie do mnie : Kasiu ty myślisz ze ja schudne ?

jak jej trułam od jakiegoś czasu że mój S. kupi mi buty na ślub, to ta dzisiaj się zdziwiła , bo ona myślała że on sobie ma kupić !! ! :twisted:

niesia2708 - Czw Lut 25, 2010 8:45 am

katrina napisał/a:
niesiu wiesz teściowa jak teściowa, ale tu matka ....

Też prawda, ale z drugiej strony matka mojego męża z którą mieszamy na co dzień.
katrina, a Ty masz jakieś rodzeństwo??Miała Twoja mama w ogóle do czynienia ze ślubami i weselami w najbliższej rodzinie?? Wiesz, jej było dawno a może ona po prostu nie wie co i jak i z czym.
katrina napisał/a:
nie zamierzam jej tłumaczyć tym że ma menopauze i nie dali jej żadnych pigułek...

W aptece są różne witaminy dla kobiet łagodzące objawy menopauzy.

katrina - Czw Lut 25, 2010 8:52 am

no fakt niesiu, jak się mieszka z teściową to rzeczywiście....

nie mam rodzeństwa i od 3 lat nie mieszkam z rodzicami
mi się wydaje że to się wynosi z własnych doswiadczeń, jej mama, czyli moja babcia też się pewnie nie angażowała i moja mama to samo robi...przykre to dla mnie , bo chciałabym zeby posiedziała ze mną , pooglądała różne duperele itp, ale niestety an to nie mogę liczyć, bo ona twierdzi ze wymyślam itp...

brała remiffemin, ale jak jej sie nie upilnuje to jak z małym dzieckiem :( a ma dopiero 50 lat

szaraczarownica - Czw Lut 25, 2010 11:00 am

katrina napisał/a:
przykre to dla mnie , bo chciałabym zeby posiedziała ze mną , pooglądała różne duperele itp, ale niestety an to nie mogę liczyć, bo ona twierdzi ze wymyślam itp...

Akurat tu możemy sobie podać ręce. Moja też zazwyczaj miała jedną odpowiedź "ale wymyślasz". Ale ja byłam na to przygotowana i wiedziałam, że na taką pomoc nie mogłam liczyć. Na dodatek nie mam żadnych koleżanek, z którymi mogłam sobie różne rzeczy pooglądać. Został mi tylko mąż, ale jak jemu się coś nie podobało, to od razu była odsiecz ze strony teściów. Ciężko było momentami, nie powiem. Ale przeżyłam, wiec Ty też na pewno dasz radę :)

truskawka_ja - Czw Lut 25, 2010 11:03 am

katrina, na 200 dni przed slubem moi rodzice tez sie raczej nie angazowali. Dla nich to jeszcze kuupa czasu byla. Moze mamie blizej slubu sie odmieni jak sobie uswiadomi ze Ty NAPRAWDE wychodzisz za maz. Glowa do gory. Zawsze mozesz sie wygadac/wypisac na forum. :)
katrina - Czw Lut 25, 2010 11:05 am

dzięki dziewczynki za pocieszenie ....

chyba muszę przyjąć postawę szaraczarownica - nie liczyć na pomoc i działać samemu :)

też nie mam żadnych koleżanek, dobrze że mam tak cierpliwego narzeczonego :)

Ela_i_Adam - Czw Lut 25, 2010 11:15 am

katrina jak chcesz to ja chętnie służę pomocą w przygotowaniach ślubnych co prawda z chodzeniem po sklepach może być mały problem ale pooglądać czy obgadać daną sprawę zawsze możemy ;) uwielbiam przygotowania a masz do mnie blisko ;)
katrina - Czw Lut 25, 2010 11:17 am

Elu dzięki wielkie :)
po sklepach juz nie pochodzę, bo praktycznie mam już wszystko kupione

moja wspaniała mama z kosmosu w niedziele jedzie z nami do Ptaka plus moja przyszła nowa mama -aż się boje co one we dwie wymyślą jak dojdzie do jakiejś decyzji kupna :D

misia-misia - Czw Lut 25, 2010 8:59 pm

katrina, głowa do góry! W razie czego na kawusię zapraszam :)
katrina - Czw Lut 25, 2010 9:32 pm

misiu słoneczko :* dziękuje :)
dziś kupiłam rękawiczki do sukni i kupilsmy wódke

szaraczarownica - Czw Lut 25, 2010 9:37 pm

misia-misia napisał/a:
katrina, głowa do góry! W razie czego na kawusię zapraszam :)

Ja też zapraszam. Siedzę rawie cały czas w domu. Z chęcią porozmawiam z kimś na żywo :)

katrina - Czw Lut 25, 2010 9:38 pm

misia - misia , szaraczarownica chętnie dziewczynki skorzystam :) ewentualnie zapraszam też do siebie :) tez bym pogadała z kimś bo nie mam koleżanek :)
agulka1989 - Nie Mar 07, 2010 3:53 pm


Weira - Pon Mar 08, 2010 5:50 pm

A ja jestem smutna, bo właśnie się dowiedziałam, że babcie zabrali do szpitala. Jeszcze nie znam żadnych szczegółów. Czekam :(
niesia2708 - Pon Mar 08, 2010 6:10 pm

Weira, daj znać jak będziesz coś więcej wiedziała....
słonko - Pon Mar 08, 2010 6:13 pm

Weira, pby wszystko było dobrze!!! Trzymam kciuki!
Pusiak - Pon Mar 08, 2010 6:39 pm

Weira, trzymaj sie i zdrówka dla babci :)
fiona83 - Pon Mar 08, 2010 8:09 pm

Weira, :przytul:
Będzie dobrze !

misia-misia - Pon Mar 08, 2010 8:35 pm

katrina napisał/a:
misia - misia , szaraczarownica chętnie dziewczynki skorzystam :) ewentualnie zapraszam też do siebie :) tez bym pogadała z kimś bo nie mam koleżanek :)


to trzeba się kiedyś spotkać i poplotkować.

a mnie jest ogólnie smutno :( ostatnio coraz częściej łapię doły :(
chciałabym sobie podorabiać w domu, chciałabym jakoś poukładać nasze życie, plany... :(
tkwię w martwym punkcie :(

szaraczarownica - Pon Mar 08, 2010 8:46 pm

misia-misia napisał/a:
to trzeba się kiedyś spotkać i poplotkować.

Koniecznie. My się jeszcze nie poznałyśmy i chętnie to nadrobię :)

misia-misia napisał/a:
a mnie jest ogólnie smutno :( ostatnio coraz częściej łapię doły :(
chciałabym sobie podorabiać w domu, chciałabym jakoś poukładać nasze życie, plany... :(
tkwię w martwym punkcie :(

Mam to samo. Dzisiaj mam tak podły humor, że z chęcią bym skoczyła z tego 7 piętra :kwasny:
A wszystko przez brak pracy. Nie dość, że nie zarabiam, to jeszcze mało w domu robię, a właściwie mało robię dla męża, bo go nie ma w Łodzi. Więc się czuję winna, że o niego nie dbam. I tak dalej. Wszystko to niby głupoty, ale raz na jakiś czas powodują u mnie potężny dół. A jak mam jeszcze miesiączkę, to już tylko skakać... :(

katrina - Pon Mar 08, 2010 8:52 pm

mi jest smutno bo 4 dzień w łóżku i żadnych zmian ;( tak wychodzi kołowrotek: praca-dom-szkoła-wesele i inne gratisowe rzeczy :( a praktycznie zero normalnego odpoczynku

dziewczyny chyba mamy wiosenne przesilenie
ja dziś sie poryczałam że kaszel mnie dusi okropnie i że 4 dzień w wyrku i że musze iść na L4 i pensja mniejsza

Weira - Pon Mar 08, 2010 8:54 pm

Dziewczyny dzięki za wsparcie! :) Wiem tyle, że babcia została w szpitalu z ciśnieniem 200 :( Ale mam nadzieję, że zajmą się nią odpowiednio i szybko wróci do zdrowia :)
misia-misia - Pon Mar 08, 2010 9:07 pm

szaraczarownica napisał/a:
misia-misia napisał/a:
to trzeba się kiedyś spotkać i poplotkować.

Koniecznie. My się jeszcze nie poznałyśmy i chętnie to nadrobię :)


koniecznie :D

może wpadniesz któregoś dnia do mnie do pracy, posiedzimy pogadamy :wink: albo do domku po pracy :) albo na mieście :wink:

fiona83 - Pon Mar 08, 2010 9:12 pm

Weira, no to dalej trzymam kciuki.
misia-misia, Ty u nas też daaaaaaaaaawno nie byłaś ;-)

Kociadło - Pon Mar 08, 2010 9:24 pm

Weira - trzymam kciuki za bbacie
mi jest smutno bo nie czuje się dziś kobieta i nie czuje że to po cześci mój dzień
K o 19 dopiero przysłam mi smsa -wszystkiego najlepszego i to wsio
i jak zadzwoniłam to się pyta czemu jestem smutna - to mówię że miałam nadzije ze dzis do mnie wpadnie i chociaz da mi buziaka - a on że przecież dla niego ciagle jest moje święto o po co miał przyjechać a jest zimno i nie ma samochodu ( jakoś kiedyś mimo tego wpadał do mnie w dzień kobiet ) nio a poza tym na polsacie leci mission impossible3 wiec po co wpadać
naogladałam się dzis tylu kobiet które zostały wyściskane przez swoich facetów aż mi się płakac chce

truskawka_ja - Pon Mar 08, 2010 9:48 pm

Eee, bez przesady z tym komunistycznym swietem. Nie przywiazuje do niego jakiejs szczegolnej wagi. Moj maz jest z zupelnie innego kregu kulturowego i nawet nie wie ze dzisiaj jest jakies swieto kobiet. I nie mam zamiaru go uswiadamiac. :wink:
Kati - Pon Mar 08, 2010 10:02 pm

Cytat:
Eee, bez przesady z tym komunistycznym swietem
komunistycznym? hmm dla mnie to bardzo miłe święto-gdy ktoś pamięta
misia-misia - Pon Mar 08, 2010 10:05 pm

fiona83 napisał/a:

misia-misia, Ty u nas też daaaaaaaaaawno nie byłaś ;-)


no wiem, wiem... muszę nadrobić... musimy nadrobić :oops:

klara76 - Pon Mar 08, 2010 10:09 pm

truskawka_ja napisał/a:
Eee, bez przesady z tym komunistycznym swietem.

[URL=http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzień_Kobiet]Dzień Kobiet[/URL] to nie do konca komunistyczne święto, tylko wtedy trochę straciło na swoim charakterze

mietka - Pon Mar 08, 2010 10:10 pm

Kociadło napisał/a:
a jest zimno i nie ma samochodu


ale naprawde jest zimno!!

szaraczarownica - Pon Mar 08, 2010 10:15 pm

Cytat:
ale naprawde jest zimno!!

Jak dzisiaj wyjeżdżałam o 5.45 na dworzec to myślałam, że zamarznę :evil:

Kociadło - Pon Mar 08, 2010 10:21 pm

ja dziś byłam na spacerku - całą pietrynę w obydwie strony przeszłam pieszo i nie zamarzłam wiec bez przesady z tym zimnem bywało gorzej
mietka - Pon Mar 08, 2010 10:44 pm

Kociadło, nie przesadzasz troche??

mnie tez by sie nie chcialo nigdzie wychodzic z domu w taka pogode bez samochodu...

chyba nie masz watpliwosci, czy mu na Tobie zalezy? nawet jezeli nie przyniosl kosza kwiatow i czekoladek...
uwazasz, ze to straszna tragedia, ze nie przyszedl Cie wysciskac?? bo jest Dzien kobiet?? chyba jestem jakas dziwna, ale mnie to zwisa, czy jest dzien kobiet czy nie i jezeli nie chcialoby sie mojemu chlopakowi/mezowi/narzeczemu przyjechac do mnie autobusem w taka pogode, to raczej nie wpadlabym, w czarna rozpacz....

szaraczarownica - Pon Mar 08, 2010 10:49 pm

Cytat:
uwazasz, ze to straszna tragedia, ze nie przyszedl Cie wysciskac?? bo jest Dzien kobiet??

Kurcze, mogłam mojemu kazać z Warszawy wrócić :smile:

Ela_i_Adam - Pon Mar 08, 2010 10:52 pm

ja też nie uważam że było jakoś super zimno byłam z Młodym dwa razy na spacerze a jakby mi mój mężczyzna powiedział że mu się nie chce do mnie przyjechać bo jest film w telewizji i jest zimno to byłoby mi przykro mojemu tam się zawsze chciało i opłacało choćby po to żeby dać mi buziaka i pobyć ze mną 5 minut więc dokładnie rozumiem Kolciadło że jest jej przykro.
mietka - Pon Mar 08, 2010 11:00 pm

jejku... no -500 to nie jest.... ale tylko to usprawiedliwia faceta jak mu sie nie chce tyłka ruszyc bez samochodu??

Kociadlo, trzeba bylo jechac do niego skoro tak cieplo :)

Kociadło - Pon Mar 08, 2010 11:02 pm

ja nie oczekuje bukietu kwiatów ani czekoladek - ale byłoby mi bardzo miło gdyby mój facet pracujący dwa przystanki od mojego mieszknia wpadł na ciasto które kupiłam z nadzieją że wpadnie i na herbatę i mnie przytulił i dał buziaka zwłaszcza że z miłości do niego popsztykałam się i nie ozdywam z mamą i od tygodnia nie odzywa się tez do mnie babcia bo go broniłam przed jej oskarżeniami wieć TAk jest mi to kurde potrzebne
Ela_i_Adam - Pon Mar 08, 2010 11:07 pm

może jestem dziwna a może mój mąż mnie przyzwyczaił że jemu się zawsze chciało ze mną spotkać np przyjść na pieszo z jednostki wojskowej w Tomaszowie tylko po to żeby spędzić ze mną parę godzin w nocy i rano wracać z powrotem (i wtedy nie było żadnej okazji) albo przyjść wieczorem na 15 minut dać mi buziaka po 16h pracy też bez okazji.
Kociadło trzymaj się rozumiem cie dobrze ja na twoim miejscu powiedziałbym mu otwarcie że sprawił mi przykrość zwłaszcza zważywszy na to co napisałaś

Audiolka - Pon Mar 08, 2010 11:09 pm

Kociadło niektórzy faceci tak maja (mój np.) nie sa wylewni i tyle. Życie jest za krótkie, żeby marnować je na fochy z byle powodu...
ola88 - Pon Mar 08, 2010 11:13 pm

Audiolka napisał/a:
nie sa wylewni i tyle.
tak dokładnie, ale to większość pewnie tak ma, bo np. mój kiedyś mi powiedział, że on tak ma, że będzie mi powtarzał że mnie kocha i w ogóle... musimy zrozumieć, że oni inaczej okazują miłość, jednak mój o urodzinach, imieninach i takiego typu święta jak Dzień Kobiet, pamiętał, zobaczysz że za kilka dni zauważy to, chociażby zrób jemu jakąś niespodziankę na Dzień Mężczyzny :) i jak będzie zaskoczony i zadowolony, to wtedy możesz powiedzieć, dlaczego tak dzisiaj się czułaś i dlaczego było Ci smutno :)
truskawka_ja - Pon Mar 08, 2010 11:26 pm

klara76 napisał/a:
Dzień Kobiet to nie do konca komunistyczne święto, tylko wtedy trochę straciło na swoim charakterze

No dobra, poczytalam wikipedie. Swieto ma korzenie socjalistyczne, nie komunistyczne.
A mnie sie i tak kojarzy z obwiedlym gozdzikiem+para rajstop i tu pani pokwituje odbior. A z osobistych doswiadczen - z obwiedlymi tulipanami, ktore chlopaki nam w podstawowce wreczali jak im pani wychowawczyni przypomniala o tym zacnym swiecie. :wink:

niesia2708 - Wto Mar 09, 2010 8:04 am

Kociadło, mój facet to taki sam typ, ale już się przestaje przejmować bo szkoda nerw. Ty olej dzień chłopaka i zobaczysz jak się zachowa..
MalaJu - Wto Mar 09, 2010 8:20 am

Kociadło, a ja Cie trochę rozumiem. Facet ma się starać i kropka! SZCZEGÓLNIE PRZED ŚLUBEM!!! :lol:
Ale to nie znaczy, broń Boże, że z takiego powodu warto się kłócić. Mnie Mój nauczył, że jak mam problem, to mam spokojnie Mu o tym powiedzieć. A nie od razu z armaty.

Kociadło - Wto Mar 09, 2010 8:49 am

ja mu awantury nie zorbiłam tylko mi smutno było
a dnia męzczyzny nie omine bo już prezent kupiłam i mu wręcze jutro

motylica - Wto Mar 09, 2010 9:18 am

Kociadło napisał/a:
jutro


jutro?

Kociadło - Wto Mar 09, 2010 9:21 am

tak jutro - jutro jest dzien mężczyzny, 30 wrzesnia dzień chłopaka który obchoziło się jak pamiętak w szkole:)
kryszka - Wto Mar 09, 2010 9:22 am

Znając mojego męża nie spodziewałam się niczego i się nie pomyliłam. :lol:

Za to smutno było mojemu dziecku jak opowiadała, że pan w przedszkolu dał paniom kwiatki, a im nie. :smile: Musiałam jej obiecać, że dostanie kwiatka od taty. :lol:

fiona83 - Wto Mar 09, 2010 9:23 am

My dzień mężczyzny (chłopaka, samca itp.) zawsze obchodzimy 4 kwietnia :)
Taki OT :)

lmyszka - Wto Mar 09, 2010 9:23 am

dzień mężczyzn jest 4.04 :)
kryszka - Wto Mar 09, 2010 9:24 am

Kociadło napisał/a:
jutro jest dzien mężczyzny, 30 wrzesnia dzień chłopaka

:lol: a nie ma podziału na dzień kobiet i dziewczyn?

Kociadło - Wto Mar 09, 2010 9:27 am

ooo o tym że coś w kwietniu jest to nie wiedziałam :)
a dla kobiet chyba nie ma podziału:) i gdzie tu sprawiedliwośc za jeden dzień kobiet oni mają 3 :)

truskawka_ja - Wto Mar 09, 2010 11:06 am

Tak naprawde to dzien mezczyzn jest caly rok. :cool:
szaraczarownica - Wto Mar 09, 2010 11:16 am

truskawka_ja napisał/a:
Tak naprawde to dzien mezczyzn jest caly rok. :cool:

A dzień kobiet czasami wcale :wink:

misia-misia - Sro Mar 10, 2010 9:01 pm

jest mi smutno bo:

- dostaliśmy wyrównanie za prąd ... tylko 950zł... co to jest...
- coś mi jest... chyba stresy wyłażą bo ciągle mam zgagę, nic nie mogę jesć bo męczy mnie i mam zawroty głowy
- czekają mnie "zębowe" wydatki
- jestem na rozdrożu :(

Audiolka - Sro Mar 10, 2010 9:20 pm

misia :glaszcze:
katrina - Sro Mar 10, 2010 10:36 pm

misia przykro mi :( ja ze stresów to miałam napięciowe bóle głowy i 1,5 miesiąca na zwolnieniu

nie możecie tego wyrównania rozłożyć na raty ?

moge ci jakoś pomóc ?

misia-misia - Sro Mar 10, 2010 10:47 pm

katrina, dzięki za propozycję pomocy ale nie trzeba :wink:
co miesiąc odkładaliśmy sobie po 100-200zł wiedząc że wyrównanie będzie.
Tu bardziej chodzi o sam fakt, że marzliśmy zimą, że ogrzewaliśmy ten nasz jeden pokój, że co miesiąc płaciliśmy za prąd... a i tak mamy tyle kasy do zapłaty...
Dość mam już tego mieszkania :(

katrina - Sro Mar 10, 2010 10:49 pm

no to faktycznie kiepsko, siedzieć w zimnym i jeszcze dopłacać tyle kasy !! ! współczuje
słonko - Sro Mar 10, 2010 11:23 pm

Misia, :przytul:
anula86 - Czw Mar 11, 2010 12:05 am

Jest mi smutno. bo chyba trace mojego Misia:( i nie potrafie zrobic by bylo tak jak dawniej w naszym zwiazku:(
niesia2708 - Czw Mar 11, 2010 7:47 am


Kociadło - Czw Mar 11, 2010 7:52 am

anula86, niesiu trzymajcie się :przytul: :przytul:
ava - Czw Mar 11, 2010 8:01 am


ola88 - Pią Mar 12, 2010 2:39 pm


niesia2708 - Pią Mar 12, 2010 6:35 pm


ppola - Pią Mar 12, 2010 6:40 pm


misia-misia - Pią Mar 12, 2010 6:50 pm

a ja ostatnio jestem za pan brat z prochami na uspokojenie :(
ppola - Pią Mar 12, 2010 6:55 pm

misia-misia, ja też ale to już ostatnie dni - oby :)
sheria - Pią Mar 12, 2010 7:02 pm

A ja wczoraj zgubiłam kolczyka :( od kompletu.. prezent od mojego Arka :cry:
fiona83 - Pią Mar 12, 2010 7:13 pm

misia-misia napisał/a:
a ja ostatnio jestem za pan brat z prochami na uspokojenie


Praca ? :(

agulka1989 - Pią Mar 12, 2010 7:20 pm


misia-misia - Pią Mar 12, 2010 7:41 pm


ola88 - Pią Mar 12, 2010 8:26 pm


marysia - Pon Mar 15, 2010 3:40 pm

Byłam na kolejnej rozmowie o pracę i lipa. Za każdym razem gdzie nie pójdę jest ponad 100 osób chętnych. Normalnie aż ryczeć się chce :cry: bo już sama nie wiem czego ci wszyscy pracodawcy oczekują. Jestem w młodym wieku, mam doświadczenie zawodowe ale wszystko to za mało bo przecież na głupiego sprzedawce to trzeba mieć magistra, wiek 18-20lat, 10 lat doświadczenia i wygląd modelki :x Czasem mi sie wydaje że odrzucają mnie za to ze jestem tęga bo wolą osobę w rozmiarze 38 zamiast 44, raz nawet mi bezczelnie w twarz stare babsko powiedziało ze jestem gruba a ekspedientka powinna być szczupła.
temidaaa - Pon Mar 15, 2010 3:47 pm

marysia napisał/a:
jestem gruba a ekspedientka powinna być szczupła.

no żart chyba! Co za baba? A co to ma za znaczenie? Nie przejmuj się takimi rzeczami. Ja wiem, że witki opadają, ale w końcu się uda :)

EMRO - Pon Mar 15, 2010 3:50 pm

Marysiu jeśli Cię to pocieszy to wszystkim jest teraz trudno o pracę. Ja pomimo mojego wyższego wykształcenia nie mogę jej znaleźć i powoli utwierdzam się w przekonaniu, że raczej do niczego tych 5 lat studiów nie było mi potrzebne - w dodatku dziennych - kompletna bzdura, gdybym mogła cofnąć czas - nigdy nie poszłabym na system dzienny. Głowa do góry musimy jakoś przetrwać ten najgorszy okres!! :glaszcze:
temidaaa - Pon Mar 15, 2010 4:11 pm

EMRO napisał/a:
w dodatku dziennych - kompletna bzdura, gdybym mogła cofnąć czas - nigdy nie poszłabym na system dzienny.

skąd ja to znam... Nadal jestem na dziennych studiach. Zostało mi niecałe 1,5 roku, ale przez dzienny tryb trudno o pracę. Mam niewielki wybór niestety, bo mało kto jest chętny zatrudnić dziennego studenta. Na zaoczne niestety mnie nie stać, więc błędne koło się zamyka :(

ola88 - Pon Mar 15, 2010 4:18 pm


marysia - Pon Mar 15, 2010 4:53 pm

Dzięki dziewczyny za słowa otuchy :( . To jest nie w porządku ze nawet wy dziewczyny z wyższym wykształceniem muszą tak trudzić się o pracę. Ostatnio takie trudności z pracą miałam jak po raz pierwszy szukałam pracy i nigdzie mnie nie chcieli bo nie miałam doświadczenia ale teraz to chyba wina tego że tak dużo osób jest na jedno miejsce. Ostatnio szukałam też pracy w port łódź ale tam to w ogóle jest kosmos bo na jedno miejsce jest 250-350 osób :o
Misiak87 - Pon Mar 15, 2010 5:30 pm

EMRO napisał/a:
nigdy nie poszłabym na system dzienny


Ja tak samo...

niesia2708 - Pon Mar 15, 2010 5:37 pm

EMRO, też byłam takiego zdania jak zaczęłam szukać pracy. Na cholerę mi studia dzienne skoro im zależy na doświadczeniu. A jeszcze lepiej jakby się pracowało i studiowało i jeszcze średnią 5.0 miało :( :( :(
katrina - Pon Mar 15, 2010 5:47 pm

a ja nie żałuję że byłam na dziennych, byłam na PŁ i jeszcze to był czas gdy udawało mi się godzić pracę ze studiami dziennymi :) nie było łatwo, ale np po praktykach mogłam zostać na jakiś ustalonych warunkach w tej firmie :) i tak albo rano byłam w pracy zarywając wykłady a pędząc potem na ćwiczenia albo odwrotnie. po nocach się uczyłam i ponieważ wtedy też łatwiej było o stypendium naukowe a raczej były inne progi i inny system stypendialny to nawet udawało mi się wskoczyć na średnią 4,3

ja po swoich doświadczeniach w szukaniu pracy mam mieszane odczucia...mi było ciężko znaleźć pracę w łodzi po pracy w warszawie...mam spore CV i sporo doświadczenia , ale to właśnie było problemem, bo niestety ale uwierzcie mi , osoba która czyta CV wie ile taka osoba będzie sobie żądała wynagrodzenia, ewentualnie że będzie stawiała jakieś warunki...ja czułam się podle jak przychodziłam po kolejnej rozmowie i słyszałam dokładnie to samo co wy!!! uwierzycie? ja ryczałam po nocach i też sobie myślałam , na cholerę mi te studia były , jakieś kursy, egzaminy, doświadczenie

dziewczyny nie załamujcie się, wiem że mi łatwo mówić ale doskonale was rozumiem
życzę wam dużo słonka :slonko: :slonko: :slonko: :slonko:

ava - Pon Mar 15, 2010 6:10 pm

marysia napisał/a:
Byłam na kolejnej rozmowie o pracę i lipa.

Dziś wyjątkowo dobrze wiem co czujesz :(

A co do studiów dziennych - ja ich nie żałuję...Nie wspominając o moim Mężu, absolwencie PŁ - zaraz po studiach nie miał właściwie żadnego doświadczenia, a trzy miesiące po obronie znalazł pracę w zawodzie i wiecie co przeważyło szalę na jego korzyść? To, że studiował dziennie - szef powiedział mu, że gdyby był po zaocznych nie miałby szans... Więc niektórzy także na to patrzą :roll:

truskawka_ja - Pon Mar 15, 2010 7:42 pm

EMRO napisał/a:
utwierdzam się w przekonaniu, że raczej do niczego tych 5 lat studiów nie było mi potrzebne - w dodatku dziennych - kompletna bzdura

A ja uwazam, ze o ile na studiach humanistycznych da sie studiowac zaocznie czy wieczorowo to w przypadku studiow technicznych lub takich, ktore wymagaja odbycia laboratoriow (chemia, fizyka, biotechnologia) studiowanie wieczorowe to jest udawanie a nie studiowanie.
I tak jak napisala Ava - pracodawcy patrza na to jakie studia sie skonczylo (w jakim trybie i na jakiej uczelni)

temidaaa - Pon Mar 15, 2010 7:43 pm

ava napisał/a:
Więc niektórzy także na to patrzą

no i to jest właśnie ten paradoks :/ Wiem, że jak już dokończę te dzienne studia, to będzie to atutem, że są dzienne i z UŁ, a nie zaoczne, ale teraz odpadłam w 3 rekrutacjach, bo jestem na dziennych studiach. Zostaje mi zacisnąć zęby, i dojechać na dziennych do magisterki.

ola88 - Pon Mar 15, 2010 8:10 pm

to mam nadzieję że i moje dzienne na PŁ do czegoś się przydadzą :) studiowanie mi nie przeszkadza, bo fajne studia są i wiem że dużo się nauczyłam :)
Debussy - Sro Mar 17, 2010 7:51 am

Wczoraj wieczorem jakaś taka dziwna rzecz do mnie dotarła.
A zaczęło się niewinnie.
Zajrzałam do portalu nasza-klasa i zobaczyłam, że mój kolega z liceum, właśnie dzisiaj obchodzi urodziny, można kliknąć na tort, złożyć życzenia i w ogóle cuda nie widy.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że...
No właśnie.. Wojtek zmarł w styczniu.
A wirtualnie nadal egzystuje.
Może nie podał nikomu najbardziej strzeżonej z tajemnic? - swojego hasła?
Oczywiście część znajomych wpisała znów swój żal, zapaliła tak zwany znicz.
Ale zdarzyły się kwiatki w stylu "Wojtuś Sto Lat!", "Spełnienia marzeń".
Paranoja.
Człowiek odszedł fizycznie, a nie może odejść wirtualnie.

kryszka - Sro Mar 17, 2010 8:18 am

Nigdy o tym nie myślałam...
Jakby mnie szlag trafił to też wszędzie będę wisieć, bo nikt nie zna haseł ani nigdzie nie mam ich zapisanych.

Jakby co, proszę nie usuwać mnie z forum! Niech se kryszka wisi po wsze czasy. :razz:

ola88 - Sro Mar 17, 2010 8:52 am

Debussy, też kiedyś się nad tym zastanawiałam, że na niektórych forach itp. nikt mnie nie zna, więc nawet się nie dowie, że np. mnie już nie ma.... właśnie na nk, mam parę osób, których już nie ma wśród żywych, to jednak ich mam....

może dziwne się wydać, ale mam jeszcze nr telefonu do mojego kolegi, który zginął 3,5 roku temu i nie zamierzam usuwać, tak samo jak kilka jego smsów, chociaż już mam inny telefon, ale w tamtym nadal są te smsy...

agulka1989 - Sro Mar 17, 2010 9:37 am

Debussy, ja mam kilku takich "już tylko wirtualnych" znajomych. Czasami jest tak, że ktoś zna hasło tej osoby-u mnie w jednym takim przypadku rodzice znali hasło swojego syna, ale mimo to nie usunęli konta z nk. Jakie było nasze zdziwienie kiedy kilka dni po jego tragicznej śmierci wyświetliła nam się informacja że Ł. jest właśnie na NK... a to byli jego rodzice. Nie chcą usuwać konta, bo wiedzą, że wielu ludzi (oni oczywiście też) nie może się pogodzić z tym, że Go już z nami nie ma. Ja bardzo często zaglądam na Jego profil, żeby zwyczajnie powspominać, pooglądać jego zdjęcia...
ola88 - Sro Mar 17, 2010 2:28 pm

jest mi smutno.... dzwonili do Darka, że jednak na to stanowisko jednak nikogo nie będą zatrudniać, bo może finanse będą mieć u siebie w Niemczech... to po kiego grzyba zawracają głowę... i chodzić na rozmowy, a później się okazuje że jednak w Polsce nie otworzą tego stanowiska... chyba myślą że w Polsce tania siła robocza i ktoś za 2tyś będzie ich rozliczał.... no trudno jesteśmy skazani na dalsze pomieszkiwanie w Łodzi...
klara76 - Sro Mar 17, 2010 5:33 pm

ledwo wróciłam z pracy to wyszedł mój mąż, znowu pojechał do mojej teściowej skręcać meble, ok nie ma nic przeciwko tylko do cholery on ma jeszcze brata, który nigdy nie ma czasu żeby coś u teściowej zrobić, w czymś jej pomóc
słonko - Pią Mar 19, 2010 8:35 pm

Moja córcia wypięła się dupą na świat :(
agulka1989 - Pon Mar 22, 2010 6:30 am

Mój Zbyszek znowu wyjechał ;(
tak było fajnie przez te 3 dni i znów musiał mnie zostawić ;(

kakonka - Pon Mar 22, 2010 9:34 am

agulka1989 napisał/a:
Mój Zbyszek znowu wyjechał ;(
tak było fajnie przez te 3 dni i znów musiał mnie zostawić ;(


Agulka głowa do góry, czas minie szybko :)

przepraszam za OT - teściu zostawił kluczyki od swojego samochodu :?: :P

agulka1989 - Pon Mar 22, 2010 9:50 am

no może i minie szybko, ale już się przyzwyczaiłam że jest obok i znowu musiał wyjechać :(
a jeszcze chory jest i wyjeżdżał z temperaturą i bólem ucha... tak cholernie mi się Go szkoda zrobiło... ;(
teść kluczyki zostawił, dokumenty też, bo teściowa już się szykuje na jakieś zakupowe podróże ze mną... ale niedoczekanie. Dziś albo jutro wieczorem tata przyjeżdża po mnie i jadę do niego i do braci na ten czas kiedy Zbyszka nie będzie.

szaraczarownica - Pon Mar 22, 2010 10:04 am

A mnie jest smutno, bo....
mam ochotę być smutna :smile:
Słucham właśnie "Re: Stacks". Oj działa na mnie ta piosenka - nie wiem czy sama w sobie taka jest, czy to przez serialowe skojarzenie. Nie płaczę na filmach, ale odcinek "Wilson's Heart" ciężko przeżyłam :smile:

fiona83 - Pon Mar 22, 2010 12:55 pm

Jest mi smutno, bo ... moja babcia po raz kolejny w stanie prawie-zagrożenia życia trafiła do szpitala a nikt jej nie chce operować (za duże ryzyko) i czekamy albo na całkowite-zagrożenie. Wtedy jedzie do Bydgoszczy i jest operowana podłączona do krążenia pozaustrojowego :(
Moje dziecko mimo 3 miesięcy nadal ma kolkę. Inną, ciut lżejszą. Ale ma. Ile bólu kosztuje go zwykły bąk to głowa mała....

szaraczarownica - Pon Mar 22, 2010 12:58 pm

fiona83 napisał/a:
Wtedy jedzie do Bydgoszczy

fiona, jak nie chcesz odpowiadać, to zrozumiem, ale ta Bydgoszcz nasunęła mi pytanie:
rak?

Trzymajcie się :przytul:

fiona83 - Pon Mar 22, 2010 1:03 pm


słonko - Pon Mar 22, 2010 1:55 pm

Fiona, współczuję :przytul: Życzę mnóstwa zdrowia i sił dla babci.
Ela_i_Adam - Pon Mar 22, 2010 1:59 pm

Fiona trzymaj się współczuję bo znam problem moja babcia miała 3 operacje na to cholerstwo i nie wiadomo co będzie dalej. :roll: życzę siły i zdrowia :glaszcze:
Pusiak - Pon Mar 22, 2010 2:01 pm

fionka, ściskam mocno :przytul:
Mariola - Pon Mar 22, 2010 2:13 pm

fiona83, duuuużo zdrówka dla babci.
Ambrozja - Pon Mar 22, 2010 8:07 pm

Fiona, trzymaj się! Dużo zdrowia dla babci.
=MiLi= - Wto Mar 23, 2010 12:06 am

Fionka, trzymam mocno kciuki żeby wszystko było dobrze! Trzymaj się Kochana!
misia-misia - Wto Mar 23, 2010 7:22 am

Fionka trzymaj się!
podrozniczka - Wto Mar 23, 2010 1:55 pm

Fionka zycze Ci duzo sil i wiary a babci duuuuuuzo zdrowka.
fiona83 - Wto Mar 23, 2010 1:58 pm

Bardzo bardzo dziękuję :kwiat:

Stan na razie bez zmian. Kroplówki póki co jakoś rozkurczają. Czekamy dalej.

szaraczarownica - Wto Mar 23, 2010 2:01 pm

fiona83 napisał/a:
Kroplówki póki co jakoś rozkurczają

To dobra wiadomość. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.

Dużo zdrowia dla babci życzę :)

ola88 - Wto Mar 23, 2010 2:38 pm

Fionka dużo zdrówka dla babci! :)
Hatifnatka - Wto Mar 23, 2010 4:52 pm

Fionka, zdrówka dla babci!
klara76 - Sob Mar 27, 2010 7:30 pm

jesteśmy w coraz głębszej i ciemniejszej d .... jeżeli chodzi o finanse domowe :cry:
ppola - Sob Kwi 03, 2010 5:46 pm

Smutno mi bo to pierwsze święta poza domem rodzinnym - fakt jutro pojadę do mamy ale wieczorem, jak dziś z mamą rozmawiałam to się poryczałam, poza tym jak ja siedziałam w pracy to mąż poszedł ze święconką razem z teściami i w sumie ja nie byłam wcale, a teraz to głupio iść drugi raz z tym samym koszykiem bo swojego póki co nie mamy
randomgirl - Sob Kwi 03, 2010 5:58 pm

ppola napisał/a:
a teraz to głupio iść drugi raz z tym samym koszykiem bo swojego póki co nie mamy


to idź na Triduum Paschalne :)

lmyszka - Pią Kwi 09, 2010 8:18 am

młody ma gorączkę :( się nachodził do żłobka cały jeden dzień
misia-misia - Sob Kwi 10, 2010 5:18 pm

dziś na chwilę udało mi się usiąść do internetu... jestem odcięta od świata na najbliższe półtora tygodnia...
dzisiejsza tragedia jeszcze bardziej mnie dobiła...
za dużo tych złych informacji w ciągu ostatnich dni.
W czwartek płonęła nasza kamienica... mamy zalane pół mieszkania.
Niestety będziemy musieli zakasać rękawy i w miarę szybko się wyprowadzić.
Jestem strasznie przybita. Ta tragedia z pożarem i zalaniem , teraz dzisiejsza tragedia...
szok

p.s. Ponieważ nie mam kontaktu z wami na forum, gdyby ktoś się chciał skontaktować ze mną to tylko telefonicznie. :(

Audiolka - Sob Kwi 10, 2010 5:23 pm

misia bardzo mi przykro z powodu pożaru
szaraczarownica - Sob Kwi 10, 2010 5:24 pm

misia :przytul:
Macie gdzie się wyprowadzić? I co z mieszkaniem? Musicie się z niego całkowicie wynieść, czy tylko trzeba je porządnie wyremontować?

misia-misia - Sob Kwi 10, 2010 5:28 pm

sprawa wygląda tak - mieszkanie do remontu, nie wcześniej niż wszystko wyschnie.
jednak my remontować nie będziemy. Podjęliśmy decyzję, że się wyprowadzamy.
Kiedy to jednak nastąpi... nie wiem bo to wymaga przemyślenia.
Reszta w KOT

MalaJu - Sob Kwi 10, 2010 5:29 pm

misia-misia, nie ma tgo zlego. ani to wasze mieszkanie, ani tanie w utrzymaniu...
oby wszystko to, co zle, doprowadzilo tylko do dobrego!! Trzymaj sie!!!
i czekam na wiesci w KOT-cie

szaraczarownica - Sob Kwi 10, 2010 5:29 pm

misia-misia napisał/a:
Podjęliśmy decyzję, że się wyprowadzamy.

Widać potrzebowaliście jakiegoś bodźca do podjęcia takiego kroku.

misia-misia - Sob Kwi 10, 2010 5:48 pm

szaraczarownica napisał/a:
misia-misia napisał/a:
Podjęliśmy decyzję, że się wyprowadzamy.

Widać potrzebowaliście jakiegoś bodźca do podjęcia takiego kroku.


dziękuję bardzo za taki bodziec...

Fakt faktem mieliśmy inne plany. Teraz już musimy poważnie pomyśleć o wyprowadzce

szaraczarownica - Sob Kwi 10, 2010 5:49 pm

Cytat:
dziękuję bardzo za taki bodziec...

Wiem, ja tego nie pisałam złośliwie. Przepraszam jeśli Cię uraziłam.

ola88 - Nie Kwi 11, 2010 11:54 pm


kryszka - Pon Kwi 12, 2010 9:12 am


niesia2708 - Pon Kwi 12, 2010 9:14 am


misia-misia - Pon Kwi 12, 2010 10:31 pm

szaraczarownica napisał/a:
Cytat:
dziękuję bardzo za taki bodziec...

Wiem, ja tego nie pisałam złośliwie. Przepraszam jeśli Cię uraziłam.


Szara nie uraziłaś... ja to napisałam z przymrużeniem oka :wink:

ola88 - Wto Kwi 13, 2010 7:39 am


martka - Czw Kwi 15, 2010 4:08 pm

Jest mi smutno bo..miały dzisiaj przelecieć z Anglii moje dwie psiapsiółki i miały mnie dziś sciskać z calych sil na dwa dni przed slubem, ale wybuchl jakis wulkan w islandii i w związku z tym wszystkie loty z Anglii są odwołane :( Jak pech to pech! :cry: Mam nadzieje, że do soboty zdąża do nas dotrzec..
misiao1983 - Czw Kwi 15, 2010 5:07 pm

martka napisał/a:
Jest mi smutno bo..miały dzisiaj przelecieć z Anglii moje dwie psiapsiółki i miały mnie dziś sciskać z calych sil na dwa dni przed slubem, ale wybuchl jakis wulkan w islandii i w związku z tym wszystkie loty z Anglii są odwołane :( Jak pech to pech! :cry: Mam nadzieje, że do soboty zdąża do nas dotrzec..
martka ja jutro lecę z Londynu do Łodzi i mam nadzieję, że mi się uda!!! więc też się smucę , co za pech! Lotnisko Stansted jak narazie loty poodwoływane, co z jutrem się okaże...
martka - Pią Kwi 16, 2010 1:30 pm

dzisiaj wszystko bez zmian.. :cry: :cry: :cry:
sheria - Sob Kwi 17, 2010 4:03 pm

Chciałam wpisać posta do swojego dzienniczka, a ktoś mi go zamknął :cry: :(
diamond - Pon Kwi 19, 2010 10:07 pm

Jest mi smutno bo... brakuje mi taty :cring:
anula86 - Wto Kwi 20, 2010 12:11 am

Musze do srody napisac prace licencjacka a starsznie powoli mi to idzie,..i raczej nie zdarze:( Plakac mi sie chce.. mam dola.. boje sie ze nie zdarze napisac.. i ze nie obronie sie w czerwcu:(
truskawka_ja - Wto Kwi 20, 2010 10:39 am

sheria, napisz do moderatorek o odblokowanie. :)
kryszka - Wto Kwi 20, 2010 1:21 pm

truskawka_ja napisał/a:
sheria, napisz do moderatorek o odblokowanie. :)

:lol: sheria od razu napisała i już odblokowałam

sheria - Czw Kwi 22, 2010 7:42 pm

A teraz mi posty znowu zlepia w dzienniczku.. no i życie w nim zamarło :(
kryszka - Pią Kwi 23, 2010 12:47 pm

sheria - ale tak było zawsze

Już nie raz pisałyśmy jak to obejść.
1. dopisz co chcesz, doklei się to do ostatniego posta
2. skopiuj całą zawartość posta
3. jako autor ostatniego postu w wątku możesz ten post usunąć, więc usuń (pamiętając o punkcie 2!)
4. napisz nowego posta wklejając co skopiowałaś

lmyszka - Pią Kwi 23, 2010 12:55 pm

Kryszko czasem się dobija kolejny post, jak jest dłuższa przerwa czasowa między nimi.
kryszka - Pią Kwi 23, 2010 9:04 pm

Że jak? Bo nie za bardzo rozumiem. :roll:
kochecka - Sob Kwi 24, 2010 7:56 pm


Laura-1984 - Sob Kwi 24, 2010 9:06 pm

moja przyjaciółka ma poważne problemy ze zdrowiem :cry: kochecka bardzo mi przykro. Życzę Wam dużo siły i wytrwałości.
Audiolka - Sob Kwi 24, 2010 9:23 pm

kochecka trzymaj się, wiem doskonale co czujesz :(
Ambrozja - Nie Kwi 25, 2010 9:20 am

kochecka, tak mi przykro! :(
evelinka - Nie Kwi 25, 2010 9:28 am

A mi jest smutno, bo mam kaszel i bardzo się martwię o moją dzidzię. Dostałam antybiotyk, piję zioła, płukam gardło szałwią, ale ten kaszel jest uparty baaaardzo wolno ustępuje :(
niesia2708 - Nie Kwi 25, 2010 10:48 am

evelinka, a masz chore gardło?? Polecam mleko z masłem i miodem- dobrze nawilża gardło i aż tak nie męczy wtedy kaszel.
evelinka - Nie Kwi 25, 2010 3:29 pm

Próbowałam mleko z miodem i masłem :( umówiłam się z moim ginem na konsultację dzisiaj wieczorem
słonko - Nie Kwi 25, 2010 4:48 pm

Mnie jest bardzo bardzo smutno, bo mąż wraca dziś do Warszawy, a ja z małą zostaję u rodziców i zobaczymy się dopiero w piątek :cry:
kariczeq - Wto Kwi 27, 2010 12:59 pm


Yoanna - Wto Kwi 27, 2010 5:25 pm

kariczeq, bardzo Ci współczuję..
kochecka powodzenia..o ile to cos pomoże..
evelinka wracaj szybko do zdrowia..wiem co czujesz bo tez mnie dopadło choróbsko..ciężko było ale nie wykupiłam antybiotyku..a szałwii miałam po uszy :!:

poison_moon - Sro Kwi 28, 2010 2:50 pm

Jest mi smutno bo boli mnie ząb, od miesiąca odwiedzam dentyste częsciej niż własną mamę i mam już tego serdecznie dosyć...
niesia2708 - Sob Maj 01, 2010 10:14 pm


agulka1989 - Sob Maj 01, 2010 10:19 pm


niesia2708 - Sob Maj 01, 2010 10:23 pm


agulka1989 - Sob Maj 01, 2010 10:44 pm


niesia2708 - Nie Maj 02, 2010 12:37 pm


Malwina_łódź - Nie Maj 02, 2010 1:49 pm


promyczek_mm - Nie Maj 02, 2010 3:33 pm


niesia2708 - Pon Maj 03, 2010 5:25 pm

Powiem Wam szczerze, że jest ciężko. Cały tydzień nie mamy na nic czasu bo wracamy, jemy coś w biegu i budowa. Wracamy z budowy, kolacja albo i nie i idziemy spać. Nie mamy czasu na spokojnie usiąść, porozmawiać się, przytulić :? :? Przykładamy głowę do poduszki i już śpimy :-? Niedziela schodzi na wyjazdach i zapraszaniu. Ale wiem że jak się tam wprowadzimy i w reszcie będziemy tylko MY to zapomnimy o tym wszystkim :? :?
Malwina_łódź - Czw Maj 06, 2010 7:50 pm

... bo pokłóciłam się z mężem, który za nic w świecie nie stara się zrozumieć moich uczuć...
becky232 - Sob Maj 08, 2010 11:29 am

Mam chorą chrzestną i jak ją ostatnio odwiedziłąm w szpitalu to nie poznałam :cry:
Yoanna - Sob Maj 08, 2010 1:12 pm

Malwina_łódź napisał/a:
bo pokłóciłam się z mężem, który za nic w świecie nie stara się zrozumieć moich uczuć...

Ja ze swoim nie odzywam się już 3 dzień :cool: atmosfera średnia ale nie mam zamiaru przejmować się tym zbytnio (zdrowie dziecka ważniejsze). Może zrozumie, że zachowuje się dziecinne :twisted:
becky232, współczuję bardzo. Trzymaj się :!:

Malwina_łódź - Sob Maj 08, 2010 1:54 pm


niesia2708 - Nie Maj 09, 2010 11:46 am

Malwina_łódź napisał/a:
... bo pokłóciłam się z mężem, który za nic w świecie nie stara się zrozumieć moich uczuć...

Yoanna napisał/a:
Ja ze swoim nie odzywam się już 3 dzień


Ja wychodzę z założenia,że kłótnia jest czasem potrzebna żeby oczyścić atmosferę.
Po zeszło weekendowej kłótni i nieodzywaniu się u nas się poprawiło.

Yoanna - Nie Maj 09, 2010 1:54 pm

Malwina_łódź napisał/a:
Poza tym dzisiaj mi się śniłaś dzisiaj Yoanna i Twój Małżonek też :P


Napisz co Ci się śniło :cool:

Mój M. jest bardzo uparty ale tym razem niestety nie odpuszczę..przecież wcześniej czy później musi nastąpić przełom :wink:

Malwina_łódź - Nie Maj 09, 2010 3:27 pm

Jakieś pierdoły o waszym ślubie, jakieś bramki, nawet moja babcia tam była :o 8)
neskalodz - Nie Maj 09, 2010 3:38 pm

... bo czuje sie samotna. Nie zdecydowalabym sie drugi raz na taki dlugi wyjazd i zwiazek na odleglosc... Dajemy jakos rade i jeszcze tylko kilka miesiecy na szczescie przed nami, ale to powinny byc nasze najlepsze lata i drugi raz bym ich tak nie chciala spedzic :( pomijajac fakt ze uczelnia na ktorej studiuje bardzo mnie rowniez rozczarowala :( Czuje ze duzo mnie omija, radosc z przygotowan, nawet spotkania forumowe na ktorych bardzo bym chciala byc a nie mam mozliwosci :(
ola88 - Nie Maj 09, 2010 6:33 pm

...weekend jakiś był do du.... Pięknie pojechaliśmy na ślub do Misiaka :) wszystko pięknie, do póki się nie okazało że musimy szybko jechać do Bełchatowa, bo sprawy się pokomplikowały :( nawet Misiaka w sukni nie widziałam ( dobrze że już zdjęcia są na forum, to mogę obejrzeć ) i chociaż mogłam zwiedzić tamte okolice, bo jeszcze w Łagiewnikach itp. nie byłam... To dzisiaj tata miał ciągle do mnie jakieś "ale" nie wiadomo o co w ogóle... Teraz przyjechaliśmy do Łodzi, jutro teoretycznie mam zaliczenie przedmiotu, kolega napisał że nie bardzo chce pisać, ja mówię że też nie chce pisać, bo przez weekend nic się nie uczyłam, a chce dostać jakąś lepszą ocenę ( a ten jutrzejszy termin nie jest taki ostateczny, możemy zmienić, bo co do zmiany terminu to wykładowca jest ok ) , to jednak nie koleżanka się uparła ( razem ze mną są 3 osoby w grupie) że ona chce pisać... no suuuper :/ i tylko mi pisze jak chcecie przełożyć to sami jemu to powiecie itp. :/
Weira - Wto Maj 11, 2010 7:58 pm

Ja jestem smutna, bo jakoś nic nie idzie..
Babcie znów zabrali do szpitala, od miesiąca ciągle źle się czuje i nikt nie umie jej pomóc.
Teść chce żebyśmy odwołali wesele i na dodatek znów napi***a mnie głowa :(

amazonka - Czw Maj 13, 2010 9:28 pm


niesia2708 - Pią Maj 14, 2010 7:46 am


katrina - Pią Maj 14, 2010 7:59 am


niesia2708 - Pią Maj 14, 2010 8:01 am


katrina - Pią Maj 14, 2010 8:07 am


niesia2708 - Pią Maj 14, 2010 8:12 am


julietta - Pią Maj 14, 2010 8:22 am


Pusiak - Pią Maj 14, 2010 8:48 am


niesia2708 - Pią Maj 14, 2010 9:02 am


promyczek_mm - Pią Maj 14, 2010 9:34 am


Elwirka1 - Pią Maj 14, 2010 9:45 am


martitka - Pią Maj 14, 2010 10:23 am


amazonka - Pią Maj 14, 2010 9:25 pm


gosiaczek316 - Pią Maj 14, 2010 9:32 pm

a mi smutno i żle bo Zosik chory i gorączkuje bardzo...
ola88 - Pią Maj 14, 2010 9:33 pm


amazonka - Pią Maj 14, 2010 9:34 pm

Przykro mi... Wszystko przez te deszcze i zimnych ogrodników...
gosiaczek316 - Pią Maj 14, 2010 9:37 pm

Dzieki amazonka...Przejrzałam pobieżnie twoj problem i też wspolczuje...
agulka1989 - Nie Maj 16, 2010 4:27 pm

A mi jest smutno, bo właśnie wróciliśmy od babci Zbyszka z urodzin...
Babcia jest strasznie słabiutka i boję się, że może nie doczekać naszego ślubu :(
Jest taka kochana i mimo tego, że schorowana to cały czas się uśmiechała... Ja niestety z moją babcią nie utrzymuję kontaktu więc babcię Z. traktuję jak własną... :(

niesia2708 - Nie Maj 16, 2010 4:38 pm

agulka1989 napisał/a:
A mi jest smutno, bo właśnie wróciliśmy od babci Zbyszka z urodzin...
Babcia jest strasznie słabiutka i boję się, że może nie doczekać naszego ślubu

Współczuje. Takie sytuacje są najgorsze :( :( Pawła babcia niby jest w dobrym stanie, ale w tym wieku nie zna się dnia ani godziny :? :?

Meerkat - Nie Maj 16, 2010 5:03 pm

A mnie jest smutno, bo jest paskudna, demotywująca pogoda, za mną okropny tydzień, a przede mną jeszcze gorszy. Poza tym ciągłe spięcia na linii ja-mąż, a przez najbliższy miesiąc muszę jeszcze zęby zaciskać. Robota w domu się nie kończy. W starciu ja albo dom przegrywam sromotnie. Wyglądam jak Kopciuszek, nie mam czasu ani siły zrobić czegokolwiek koło siebie... I marudzę... :(
niesia2708 - Nie Maj 16, 2010 5:06 pm

Meerkat napisał/a:
Robota w domu się nie kończy. W starciu ja albo dom przegrywam sromotnie. Wyglądam jak Kopciuszek, nie mam czasu ani siły zrobić czegokolwiek koło siebie... I marudzę...

skądś to znam :wink: Cały kwiecień miałam taki. Nie miałam czasu na spokojnie zjeść. Na szczęście w zeszłym tygodniu było luźniej :wink:

Meerkat - Nie Maj 16, 2010 5:15 pm

Ja czekam na koniec tego najbliższego tygodnia i liczę na małe złapanie oddechu... :( Lista moich planów wakacyjnych wygląda tak: "dokładne sprzątanie tego, szorowanie tamtego, mycie okien, pranie firanek, porządki w piwnicy itp itd..." :-?

niesia, jak ten kwiecień przetrzymałaś? Any advice?? ;>

klara76 - Nie Maj 16, 2010 10:39 pm

jest mi smutno bo jutro wyjeżdżam na 5 dni na szkolenie i muszę zostawić moją rodzinkę; strasznie będę za nimi tęsknić (w sumie to już tęsknię)
misia-misia - Pon Maj 17, 2010 9:51 pm

:cry:

Tak bardzo chcę być komuś potrzebna...

neskalodz - Wto Maj 18, 2010 7:52 pm


niesia2708 - Sro Maj 19, 2010 8:31 am

neskalodz, współczuję. A czy wtedy też gdzieś to zgłosiliście??
Ten pies chodzi bez smyczy i obroży??

neskalodz - Pią Maj 21, 2010 11:39 pm

niesiu, wtedy nie zglosilismy bo wlasciciele zawiezli naszego psa do lecznicy i zwrocili nam czesc kosztow leczenia ale teraz zalujemy ze tego nie zrobilismy :(
Na szczescie mamy opinie lekarskie z kilku lecznic i zdjecia ran, nawe straz miejska sie przerazila gdy je zobaczyli :? Ale teraz tego tak nie zostawimy :evil:

A pies, chodzi na smyczy ale kiedy tylko ma ochote to jest ja w stanie wyszarpac, a kaganiec raz ma raz nie, ale nawet jak ma to jest w statnie jednym ruchem go zdjac... W ogole to raczej bestie przypomina, jak tylko widzi mniejszego od siebie psa to chce go rozszarpac.....
Tak jak kocham zwierzeta, tak stwierdzilam ze zrobie wszystko co w mojej mocy by doprowadzic do uspienia tego psa albo chociaz do odebrania go wlascicielom, tylko zobaczymy na ile to bedzie mozliwe przy naszym sprawnie dzialajacym systemie prawa....

Audiolka - Pią Maj 21, 2010 11:44 pm

misia
:przytul: :glaszcze:

amazonka - Pon Maj 24, 2010 9:00 pm


Pusiak - Wto Maj 25, 2010 8:34 am

A mnie jest smutno, bo.... taki mam nastrój, nawarstwiaja mi się różne rzeczy, z których każda osobno to totalna głupotka, ale razem stanowią konglomerat nieco przytłaczający. No i ta pogoda dobijająca.... ech.... byle do lata :)
Kati - Wto Maj 25, 2010 9:03 am

Mi jest smutno przez te deszcze, powódź, nieszczęścia ludzi :( i ogólnie jakoś nie mam sił... buuu
paulinkaaMU - Sro Maj 26, 2010 8:54 pm

a mi jest smutno, bo mam dziś imieniny, a przez: 1.zmęczenie po pracy, 2.brak czasu,bo muszę kończyć magisterkę, 3.brak środków, bo wypłata dopiero jutro 4.brak mojego T.,bo wraca dziś z pracy ok23 - nie mogę świętować imienin, a że moje zmęczenie psychiczno-fizyczne jest gigantyczne, to naprawdę takie świętowanie by mi się przydało, a tak będzie symbolicznie po lampce wina..
szaraczarownica - Sro Maj 26, 2010 8:58 pm

Cytat:
a mi jest smutno, bo mam dziś imieniny

1. wszystkiego najlepszego
2. podpisuję się pod tym, bo też mam imieniny i też jest mi smutno, tylko ja jestem chora. I to w najgorszy z możliwych sposobów (dla mnie) - ucho mnie pobolewa. Chyba nawet pół roku od ostatniego zapalenia ucha nie minęło :kwasny:
Po prostu rewelacyjny prezent na imieniny.
A jak nie przejdzie mi do soboty to się wkurw.... na maksa, bo będę miała również przekichane urodziny :evil:

paulinkaaMU - Sro Maj 26, 2010 9:05 pm

Przykro mi :zalamany: W takim razie ja też życzę Ci wszystkiego najlepszego i duuużo zdrowia :)
ppola - Sro Maj 26, 2010 10:40 pm

Dziewczynki wszystkiego najj :) też mam dziś imieniny i w nagrode siedziałam w pracy 11h - sama ;) ale dałam rade :) więc uszy do góry będzie dobrze :)
poison_moon - Sro Maj 26, 2010 10:40 pm

A mnie jest smutno bo powoli zaczynam nie ogarniać tego co się dzieje... jestem mega zmęczona pracą, szkołą, przygotowaniami... przez to wszystko nie mam siły się cieszyć tym, że za tydzień o tej porze będę już mężatką, czekam tylko na to, żeby było już po wszystkim...
Karola5 - Czw Maj 27, 2010 10:14 am

I mnie jest przeraźliwie smutno... właściwie to nie wiem czy powinnam pisac bardziej w wątku "jestem zła" czy "jestem smutna"...
Z M. nie mogliśmy się zdecydować na formę ślubu i wesela głównie przez finanse - całość organizujemy sami, rodzina M jest z daleka. Mnie się jednak marzyła biała suknia, tort, rodzice i teście, przyjaciele... No i okazało się, że znalazłam restaurację, która mi odpowiada finansowo i wystrojem i ma termin w tym roku w sierpniu i DJ który miał na ten termin wolne. Listę gości zawęzilismy do najbliższej rodziny i garstki przyjaciół. Niestety postanowiłam nie zapraszać ciotecznego rodzeństwa, bo mam z nimi kiepski kontakt i finansowo to jest 8-10osob +2małych dzieci, których nie mieliby z kim zostawić pewnie. Przynajmniej tak wstępnie ustaliliśmy, kwestia była jeszcze do dogadania...
Niestety pochwaliłam się mamie, która nie była zadowolona. Niestety ta wszystko wygadała babci. I wczoraj nastapił szantaż emocjonalny. Babcia zadzwoniła i najpierw drobiazgowo opisała mi swój stan zdrowia (będzie mieć jednak wszczepiany rozrusznik i miała niedawno zawał nie wiedząc o tym) oraz wytknęła, jak ja mogę nie zaprosić najbliższej rodziny a zapraszać jakieś obce osoby! I że jej w takim razie mam nie liczyć na weselu, i że ona za dwie siostry cioteczne to może mi nawet zapłacić... że na weseleach i pogrzebach się rodzina musi spotkać.. że w takim dniu to ona sobie nie wyobraża nie mieć wszystkich swoich wnuczków przy sobie... i że jak rodziców nie było (wyjechali do pracy na 4 lata), to ciocia albo ona wigilię robiła i jak z chłopakiem przychodziłam to mi nikt nie zabraniał mimo że to OBCA OSOBA była, a ja teraz nie chcę rodziny zaprosić...
Jestem pierwszą osobą, która od strony mamy chciała wziąć ślub i jeszcze sama go finansować.. szczerze? zupełnie mi się odechciało... poważnie myślę nad wyjechaniem gdzieś daleko i żeby dowiedzieli się o ślubie jak zmienię nazwisko...

agulka1989 - Czw Maj 27, 2010 10:23 am

Karola5, na Twoim miejscu nie przejmowałabym się tym co powiedziała babcia... To Wasze wesele i zapraszacie te osoby, które Wy chcecie a nie te co chce babcia, mama, czy jeszcze ktoś inny...
My mamy taką samą sytuację z tym, że z rodzicami Z. Oni chcą zaprosić łącznie 120 osób (gdzie wesele ma być na 150), z czego 50 to są ich znajomi i sąsiedzi. Też nas szantażowali, że nie dadzą pieniędzy, że nie przyjdą... Powiedzieliśmy, że nie to nie. Oni swoje wesele mieli, a to jest nasze i listę gości ustalamy my a nie oni.

Bian - Czw Maj 27, 2010 11:14 am

Karola5 przykra sytuacja, tym bardziej, że spotkała Cię ze strony najbliższej rodziny :?

Rozumiem jeszcze jak rodzice płacą za wesele i dokładają do listy dwie lub trzy pary z ich otoczenia, ale jeśli sami płacicie za wszystko to do Was powinny należeć wszystkie decyzje. Po co na kameralne przyjęcie zapraszać kuzynostwo, z którym ma się słaby kontakt? Chyba tylko po to, żeby siedzieć za stołem... niestety starsze osoby często tego nie rozumieją.

Zróbcie tak jak Wam pasuje... to ma być przede wszystkim Wasz dzień, nawet jeśli miałby się odbyć tylko w towarzystwie świadków.

kryszka - Czw Maj 27, 2010 1:10 pm

Karola5 - ciężka sytuacja, gdy chora babcia próbuje coś wymusić. :evil: Ja bym się jednak nie ugięła i zrobiła po swojemu.
A babci powiedz, że jak chce zobaczyć całą rodzinę niech sobie wyprawi jakąś uroczystość, okrągłe urodziny czy coś takiego. :razz:

Karola5 - Czw Maj 27, 2010 1:53 pm

Dzięki za słowa otuchy..
dziwna to dla mnie sytuacja, bo z M mieszkamy razem, mamy kredyt na 30 lat, nikt mnie nie straszył kościołem, wszyscy zakceptowali że traz takie czasy, że konkubinat jest normalny i nie jestem odosobnionym przypadkiem.. chiałam zrobić przyjęcie weselne bo naprawdę chciałam a nie bo muszę albo wypada.. i traz czuję jakby ktoś mój zapał radość i chęć rozdeptał..
mentalność niektórych jednak się zatrzymała, że jak wesele to musisz pewne rzeczy zrobić... może w stanach wymyslili już jakieś określenie które w nazwie nie zawiera słowa "wesele" i można jako słowo-wytrych użyć? np. po ślubie robię "x" i będzie to polegać na tym, że wypijemy colę pływając kajakami po jeziorze z przyjaciółmi - i nikt nie ma pretensji wtedy do ciebie, bo przecież to nie jest "wesele".. i jak ktoś z rodziny zapyta czy robicie wesele to odpowiedź jest "nie - robimy x" i każdy zrozumie i się nie obrazi.. :)

Pusiak - Czw Maj 27, 2010 2:26 pm

A mnie jest smutno, bo wczoraj Dnia Matki miałam wszystkiego godzinę, a potem jedna wielka awantura, w związku z czym mało, że nie odpoczęłam ani trochę, to jeszcze mam humor zepsuty totalnie....

szaraczarownica, paulinkaaMU, wszystkiego naj z okazji wczorajszych imienin :)

aggar - Czw Maj 27, 2010 3:13 pm


lmyszka - Czw Maj 27, 2010 8:48 pm


Agnieszka19 - Czw Maj 27, 2010 9:03 pm

lmyszko czasem przychodzą takie dni... Niedługo na pewno będzie lepiej :)
Pisałaś że wracasz do pracy na 3/4 etatu, wyjdziesz do ludzi i będzie dobrze :)
Głowa do góry, pierś do przodu i uśmiech :) !! !

Ela_i_Adam - Czw Maj 27, 2010 9:08 pm

Jakbym miała napisać dlaczego jestem smutna to miejsca na tej stronie mogłoby braknąć :( napiszę tylko że tkwimy w martwym punkcie i nie widać szans na zmianę sytuacji a mojemu Mężowi zaczyna szwankować zdrowie :cry:
ola88 - Pią Maj 28, 2010 5:06 pm

Nie wiem gdzie to napisać, więc napiszę tutaj. Kolejny raz już w tym roku o mały włos bym zemdlała :( Dobrze, że wysiadłam wcześniej na przystanku, bo bym pewnie była na pogotowiu. Nie wiem czemu tak mi się dzieje... wcześniej tak nie miałam. Jak bym siedziała to może by było co innego. Ale gdzie tam siadać nie ma co, bo zaraz pełno zbierze się Pań, które będą nad uchem gadać, że taka młoda i siedzi.... Co gorsza że nikt, a nikt w tramwaju nie zareagował :/ Tylko dziwne, bo chciałam wysiąść (nie wiedziałam czy to przystanek czy nie, bo już nic świata nie widziałam, tylko ciemny obraz ) i wciskałam przycisk do wysiadania, to pewnie ktoś widział, że coś ze mną jest nie tak...

A druga sprawa, do Darka z pracy nie dzwonili :( więc nadal będzie w tej samej, w której wiem że bardzo się męczy i denerwuje...

amazonka - Pią Maj 28, 2010 6:18 pm

Znieczulica normalnie... Jak ktoś teraz mdleje na ulicy, to myślą, że pijany albo naćpany i nikt nie pomoże. Ja nie wiem co się na tym świecie dzieje... :( "Podłość ludzka nie ma granic"
A może Ola88 czas zrobić podstawowe badania albo chociaż trochę odpocząć?

niesia2708 - Pią Maj 28, 2010 7:41 pm

ola88, marsz do lekarza :!: :!: :!: Zrób badania :!: :!: :!:
ola88 - Pią Maj 28, 2010 9:10 pm

niesia2708 napisał/a:
ola88, marsz do lekarza :!: :!: :!: Zrób badania :!: :!: :!:
Byłam ostatnio na badaniach u gina, wyniki już dawno są, tylko mi nie śpieszno, żeby je odebrać. Powinny być dobre, bo jak by było coś nie tak, to mieli dzwonić.
W poniedziałek ide po skierowanie na badania na praktyki, to tam też coś powinno wyjść. Mam dziedziczne po rodzicach, że lekarza omijamy.

gebka - Sob Maj 29, 2010 2:28 pm

kiedyś czytałam artykuł gdzie podobne objawy były spowodowane urazem kręgu szyjnego.
kasia_m85 - Sob Maj 29, 2010 4:06 pm

Ola ja jak jeszcze jeździłam autobusami to też kilka razy miałam identyczną sytuację... Zimny pot,biało przed oczami i gdyby nie przystanek to na pewno bym upadła (raz już ledwie wyszłam z tego autobusu, można powiedzieć nawet,że wyleciałam, bo już kompletnie nic nie widziałam). Dochodziłam do siebie zawsze po ok.15 minutach na świeżym powietrzu. Nie wiem czym to było spowodowane- wszystkie badania miałam ok. Wydaje mi się że organizm tak reagował na brak powietrza i duszność- zawsze mi się tak działo jak były pozamykane szyby i było zero świeżego powietrza... Odkąd poruszam się tylko autkiem nic takiego mi się już nie zdarzyło...
Malwina_łódź - Nie Maj 30, 2010 6:39 pm

jestem chora ;(
Pusiak - Nie Maj 30, 2010 6:47 pm

Malwina_łódź, witaj w klubie :)
mala_mk - Nie Maj 30, 2010 10:16 pm

Trochę mi smutno, bo dwoje moich przyjaciół zapomniało o naszej dzisiejszej rocznicy ślubu i o moich wczorajszych imieninach.
Niby nic wielkiego, ale o Ich "ważnych dniach" zawsze pamiętam i tak jakoś mi przykro

kakonka - Nie Maj 30, 2010 10:19 pm

Malwina_łódź napisał/a:
jestem chora ;(


ja też :(

Malwina_łódź - Pon Maj 31, 2010 8:07 am

Mam nadzieję, że pozbieram się w całość do czwartku, bo dzidziuś do mnie przyjeżdża na kolonie.
Boję się trochę brać leki z wiadomego powodu...
Dzisiaj nie czuję się nawet jakoś źle, tylko mnie męczy suchy kaszel.

paulii - Pon Maj 31, 2010 11:01 am

ola88 napisał/a:
Nie wiem gdzie to napisać, więc napiszę tutaj. Kolejny raz już w tym roku o mały włos bym zemdlała :( Dobrze, że wysiadłam wcześniej na przystanku, bo bym pewnie była na pogotowiu. Nie wiem czemu tak mi się dzieje... wcześniej tak nie miałam. Jak bym siedziała to może by było co innego. Ale gdzie tam siadać nie ma co, bo zaraz pełno zbierze się Pań, które będą nad uchem gadać, że taka młoda i siedzi.... Co gorsza że nikt, a nikt w tramwaju nie zareagował :/ Tylko dziwne, bo chciałam wysiąść (nie wiedziałam czy to przystanek czy nie, bo już nic świata nie widziałam, tylko ciemny obraz ) i wciskałam przycisk do wysiadania, to pewnie ktoś widział, że coś ze mną jest nie tak...


Witam, mam podobnie:(( Jechałam kiedyś pół pustym autobusem, a mnie przed zemdleniem powstrzymywała jedna myśl: że mam klucze, dokumenty etc i jeśli zemdleje to je na bank ukradną. Tak dojechałam do domu, gdzie dochodziłam do siebie jakąś dobrą godzinę... W autobusie wszyscy tylko patrzyli widzieli że ledwo oddycham, ręce mi się trzęsły i nikt nie zapytał czy wszystko w porządku.
Czasem sytuacja się powtarzała, więc wybierałam rower gdy tylko mogłam. Wiem, że u mnie problemem jest mega niskie ciśnienie, takie trochę trupie...



edit: poprawiłam cytat
kryszka

ola88 - Pon Maj 31, 2010 12:37 pm

paulii napisał/a:
a mnie przed zemdleniem powstrzymywała jedna myśl: że mam klucze, dokumenty etc i jeśli zemdleje to je na bank ukradną.
Mam tak samo, od razu sobie myślę, pieniędzy akurat dużo nie mam w portfelu, ale za to wyrabianie nowych dokumentów itp. to już takie fajne nie jest, telefon też nie odzyskam, wszystkie nr itp.

Teraz boję się jeździć tramwajem. Dobrze że dzisiaj jak jechałam, to było mało ludzi, to mogłam spokojnie sobie siedzieć, ale gorąco się robiło.
paulii napisał/a:
ręce mi się trzęsły i nikt nie zapytał czy wszystko w porządku.
Raz, jedna Pani chciałam mi zejść, ale ja już właśnie wysiadać miałam.
paulii napisał/a:
Wiem, że u mnie problemem jest mega niskie ciśnienie
To może właśnie i to jest mój problem, bo też mam niskie ciśnienie. Kawa nic nie pomaga na zwiększenie ciśnienia.
kochecka - Pon Maj 31, 2010 5:12 pm

Mi też kiedyś zdarzyło się w autobusie, że prawie zemdlałam. Jak już robiło mi się ciemno przed oczami, zaczepiłam panią, która stała obok mnie i powiedziałam, że zaraz zemdleje. Ta szybko znalazła kogoś kto ustapił mi miejsca, wachlowała mnie a potem wysiadła ze mną i czekała na przystanku aż ktoś po mnie przyjdzie.
Podejrzewam, że gdybym tej pani nie zaczepiła to rzeczywiście bym tam padła :roll:
Smutne, ale niestety ludzie udają zazwyczaj, że nie widzą takich sytuacji bo szkoda im ruszyć się z "upolowanego" miejsca.

Malwina_łódź - Pon Maj 31, 2010 6:06 pm

kochecka napisał/a:
Mi też kiedyś zdarzyło się w autobusie, że prawie zemdlałam. Jak już robiło mi się ciemno przed oczami, zaczepiłam panią, która stała obok mnie i powiedziałam, że zaraz zemdleje. Ta szybko znalazła kogoś kto ustapił mi miejsca, wachlowała mnie a potem wysiadła ze mną i czekała na przystanku aż ktoś po mnie przyjdzie.
Podejrzewam, że gdybym tej pani nie zaczepiła to rzeczywiście bym tam padła :roll:
Smutne, ale niestety ludzie udają zazwyczaj, że nie widzą takich sytuacji bo szkoda im ruszyć się z "upolowanego" miejsca.

Albo boją się, że usłyszą "a co Cię to k... obchodzi?" :roll:

paulinkaaMU - Wto Cze 01, 2010 12:10 am

kakonka napisał/a:
Malwina_łódź napisał/a:
jestem chora ;(


ja też :(


i ja :(

paulii - Wto Cze 01, 2010 11:06 am

ola88 napisał/a:
To może właśnie i to jest mój problem, bo też mam niskie ciśnienie. Kawa nic nie pomaga na zwiększenie ciśnienia.


ola88 - może spróbuj jakiegoś sportu, mnie to bardzo pomaga i nie chodzę taka senna.


Co do głównego wątku to jestem smutna, bo mam już dość studiów, nauki, etc. Jestem tym bardzo zmęczona i chciałabym, żeby wreszcie coś się ruszyło odnośnie pracy....

ola88 - Wto Cze 01, 2010 12:32 pm

Cytat:
ola88 - może spróbuj jakiegoś sportu, mnie to bardzo pomaga i nie chodzę taka senna.
Pomaga, pomaga, bo od czasu do czasu biegamy. A wtedy to zupełnie inaczej się czuję, spać się nie chce i taka bardziej rozbudzona jestem :) . Tylko co do sportu itp. to zawsze mamy wymówkę, że nie mamy czasu itp...

paulii napisał/a:
bo mam już dość studiów, nauki, etc.
Od pewnego czasu też to mam... bardzo bym chciała znaleźć pracę, tylko dzienne studia blokują. W wakacje mam mieć praktyki. Bardzo chciałabym wykazać się na nich, a może uda się zostać po praktykach na dłużej. Tylko mój taki mały problem, bo jestem bardziej osobą cichą i nie wiem czy uda mi się wykazać i pokazać, że jednak na tych studiach czegoś się nauczyłam.
paulii - Wto Cze 01, 2010 4:11 pm

ola88 napisał/a:
Tylko mój taki mały problem, bo jestem bardziej osobą cichą i nie wiem czy uda mi się wykazać i pokazać, że jednak na tych studiach czegoś się nauczyłam.


Nie łam się! To, że nie jesteś przebojowa nie znaczy, ze będziesz niedostrzeżona jako dobry pracownik:) A może i praktyki nauczą Cię więcej śmiałości:)))

Sylsia84 - Wto Cze 01, 2010 7:57 pm

Jest mi smutno bo bardzo dużo osób nam odmówiło przyjścia na wesele :( nawet najbliższa rodzina :( nie sądziliśmy że tak może być :(
paulii - Wto Cze 01, 2010 9:36 pm

Sylsia84 napisał/a:
Jest mi smutno bo bardzo dużo osób nam odmówiło przyjścia na wesele :( nawet najbliższa rodzina :( nie sądziliśmy że tak może być :(


O współczuję, teraz wiele osób się po rozleniwiało:( Mam nadzieję, że i tak się będzie to najpiękniejszy dzień w Waszym życiu. Trzymaj się cieplutko

niesia2708 - Sro Cze 02, 2010 7:29 am


Bian - Sro Cze 02, 2010 11:37 am


Yoanna - Nie Cze 06, 2010 7:50 pm

Po powrocie do naszego domu pokłóciłam się z bratem (nie pytając o zgodę przyjechał do nas z kolegą..niby nic ale dowiedziałam się o tym o 2 rano od znajomego, bo zadzwonił na kom i spytał czy jest u nas imprezka...)... Najbardziej boli mnie to, że mąż mnie nie poparł mimo, że podziela moje zdanie i nie zainterweniował nawet jak mnie mój brat obraził :( Nawet późniejsza rozmowa z M nic nie dała :cry:
caixa - Nie Cze 06, 2010 8:06 pm

Yoanna bardzo mi przykro. :(

Yoanna napisał/a:
Najbardziej boli mnie to, że mąż mnie nie poparł mimo, że podziela moje zdanie i nie zainterweniował nawet jak mnie mój brat obraził :(


Wiesz może mąż wyszedł z założenia, że nie będzie się pchał między rodzeństwo. Po prostu lepeij jest w takich wypadkach nie interweniować. Nie wiem jak sytuacja wyglądała... Brat na pewno ochłonie i wam przejdzie. Jak to u brata ;)

Suelen - Nie Cze 06, 2010 9:19 pm

Yoanna, bardzo mi przykro, ale nie denerwuj się, musisz uważać na siebie.
Meerkat - Nie Cze 06, 2010 9:39 pm

A mnie jest smutno, bo nie ma mnie kto wysłuchać... A głównie dlatego, że mnie mąż nie słucha i zawsze jego problemy są ważniejsze niż moje... Na razie kładę to na karb jego egzaminu, ale później...nie daruję! :zly: :lanie:
Malwina_łódź - Pon Cze 07, 2010 6:27 am

Zdechła mi świnka :(
Yoanna - Pon Cze 07, 2010 10:02 am

caixa napisał/a:
Wiesz może mąż wyszedł z założenia, że nie będzie się pchał między rodzeństwo.

Dokładnie tak.. Porozmawialiśmy jeszcze na spokojnie wieczorem. Obiecał poprawę ;)

caixa napisał/a:
Brat na pewno ochłonie i wam przejdzie.
jak zwykle rozejdzie się po kościach ;)
Ambrozja - Pon Cze 07, 2010 10:06 am

Malwina_łódź, przykro mi
agulka1989 - Pon Cze 07, 2010 11:27 am

Malwina_łódź, bardzo mi przykro :przytul:
Mi moja zdechła na kolanach (miałam chyba z 10 lat)... Widziałam, że coś jest nie tak i trzymałam na kolanach,przytulałam... moi rodzice się w tym czasie ubierali, żeby jechać do weterynarza. Nie zdążyli :(

niesia2708 - Pon Cze 07, 2010 11:33 am

Malwina_łódź, wiem co czujesz :( Współczuję :( Ja w zeszłym roku musiałam uśpić króliczka, który był z nami 10 lat. Po prostu wyłam u weterynarza :cry: :cry:
Bian - Pon Cze 07, 2010 12:23 pm

Malwina_łódź napisał/a:
Zdechła mi świnka :(


Przykro mi :( niecały rok temu pożegnałam się ze szczurkiem, a nadal mi go cholernie brakuje...

Malwina_łódź - Pon Cze 07, 2010 2:34 pm

Moją świnkę leczyłam przez dwa tygodnie. Nie wyszło. Miała tylko 4 miesiące. Lekarz mówił, że zdechła prawdopodobnie na chorobę genetyczną, bo żadne leki na nią nie działały.
Mój malutki Bratanek ma skazę białkową, a ja zarobiłabym w Zgierzu mandat, za parkowanie w niewłaściwym miejscu (nie widziałam znaku :? ), ale na szczęście zostałam tylko pouczona.
Dzisiaj mam zły dzień i w dodatku boli mnie głowa od nadmiaru wrażeń. :roll:

agulka1989 - Wto Cze 08, 2010 10:56 pm


misia-misia - Wto Cze 08, 2010 11:01 pm

a mnie jest dziś smutno, na refleksje mi się ciągle zbiera...

Mam wrażenie, że czegoś mi brakuje, że życie przecieka mi między palcami...
Liczy się tylko praca i praca w której i za którą człowieka i tak nie docenią...

Dzisiaj mogłam coś zmienić z pracą ale chyba zrezygnuję, bo nie mogę sobie teraz pozwolić na zmianę... za dużo mamy planów...

A jutro full pracy... znowu po 22 będę w domu...

Misiak87 - Sro Cze 09, 2010 8:01 am

agulka- SZOK :? :? :?
niesia2708 - Sro Cze 09, 2010 8:03 am

misia-misia, a może właśnie ta zmiana jest potrzebna żeby zacząć inaczej myśleć??
Yoanna - Sro Cze 09, 2010 1:15 pm

agulka1989, dla mnie to też paranoja :?

misia-misia, wiem , że łatwo mówić ale postaraj się odpuścić trochę w pracy..może mniej przejmować, stresować pewnymi rzeczami. Ja się tego cały czas uczę :wink:

podrozniczka - Sro Cze 09, 2010 2:23 pm

A mnie jest smutno bo rodzice wrocili do Polski. Nie chce mi sie wierzyc ze 2 tygodnie tak szybko zlecialy. :zalamany: :(
ola88 - Sro Cze 09, 2010 4:57 pm

Jest mi smutno / jestem zła. Albo to ta pogoda, albo to ja mam takie dziwne nastroje. Tramwajem jeździć się boję bo zawsze mi w nim gorąco :/ I nie ma mowy, do września biorę tablety, po ślubie przestaje! Nie będę się truć, jeszcze trochę i wykorkuję przez te tablety. Do września już poczekam, bo jak teraz przestanę, to wszystko się rozreguluje i jeszcze wyjdzie że na ślub będę mieć @. Darek też będzie musiał do września wytrzymać, bo teraz mam takie humory że hoho...
Sesja zbliża się wielkimi krokami, a raczej już zacznie się od piątku - i będzie tydzień z zaliczeniami, aż do właściwej sesji. Przez sesję nawet nie mam kiedy się spotkać ze znajomymi. Mam się uczyć, tylko że jeszcze jak by mi się chciało - to by było fajnie.
Ogólnie mam jakiegoś doła + lenia strasznego....

ppola - Sro Cze 09, 2010 5:25 pm

bolą mnie plecy :( mój kręgosłup odmówił posłuszeństwa a mam buty na obcasie i przed sobą perspektywę bardzo długiego dnia :(
ola88 - Sro Cze 09, 2010 6:16 pm

Po takim tekście:

" Jeśli czujesz się czasem mały, smutny, bezużyteczny, pomyśl o tym, że kiedyś byłeś najszybszym i najbardziej farciarskim plemnikiem w swojej grupie!!! "

Czuję się już lepiej ;)

randomgirl - Pią Cze 11, 2010 12:46 am

Jest mi smutno, bo w zeszłym miesiącu zmarł mój Wujek, a dzisiaj Ojciec drugiego mojego Wujka :(
Hatifnatka - Pią Cze 11, 2010 12:43 pm

randomgirl, doskonale Cię rozumiem, bo w zeszłym miesiącu zmarła moja ciocia i jeden wujek, a w tym miesiącu drugi wujek... :(
misia-misia - Nie Cze 13, 2010 9:28 pm

trochę mi się zrobiło przykro dzisiaj, bo ... jestem gruba. A społeczeństwo jest mało tolerancyjne :roll:
niesia2708 - Nie Cze 13, 2010 9:30 pm

misia-misia, nie przesadzaj. Grubej osoby chyba nie widziałaś. A że widziałam Cię "na żywo" to wiem co piszę.
misia-misia - Nie Cze 13, 2010 9:32 pm

niesia2708, oj prawdę mówię... wiem że są grubsi. Ale piszę o sobie. I wiem, że jak nie mam rozm. 36 to ...
niesia2708 - Nie Cze 13, 2010 9:36 pm

misia-misia, ja mam 40/42 i jakoś się nie przejmuje :roll: :roll:
misia-misia - Nie Cze 13, 2010 9:46 pm

heheh, niesia, pogadamy za rok... może Dukan mnie zmniejszy do twojego rozmiaru 8)
elka85 - Pon Cze 14, 2010 1:53 pm

A mi jest smutno bo dosyć mam siedzenia w domu i tych okropnych mdłości... Chętnie wróciłabym do pracy, wyszła na zakupy, do fryzjera ale nie mogę oddalić się od toalety bardziej niż na pół minuty biegiem... :(
aggar - Wto Cze 15, 2010 9:13 am

elka85 napisał/a:
A mi jest smutno bo dosyć mam siedzenia w domu i tych okropnych mdłości... Chętnie wróciłabym do pracy, wyszła na zakupy, do fryzjera ale nie mogę oddalić się od toalety bardziej niż na pół minuty biegiem... :(


:glaszcze:

elka85 - pociesz się świadomością, że jest wiele kobiet, które chętnie wzięłyby Twoje mdłości za możliwość hodowania fasolki.
Grunt, że to nie jest stan, który trwa całą ciążę :)
Póki co masz forum zamiast fryzjera i pracy :)

misia-misia - Wto Cze 15, 2010 10:00 pm

a mnie jest smutno bo kostkę skręciłam w drodze do domu :(
kryszka - Wto Cze 15, 2010 10:25 pm

Oj misia :( ale mocno? Możesz chodzić?
fiona83 - Wto Cze 15, 2010 10:28 pm

misia-misia, ty się lepiej przyznaj ile wypiłaś ;)

:przytul:

misia-misia - Wto Cze 15, 2010 10:32 pm

kryszka, tak średnio.... na pogotowie raczej nie muszę jechać

fiona83, no właśnie trzeźwa byłam 8)

Pusiak - Wto Cze 15, 2010 10:38 pm

fiona83 napisał/a:
misia-misia, ty się lepiej przyznaj ile wypiłaś ;)

:przytul:


Jedną kawę :) Bez alkoholowych dodatków :) Z lodami za to :)

misia-misia - Wto Cze 15, 2010 10:52 pm

Pusiak napisał/a:
Z lodami za to :)


to wina lodów! Dukan mnie pokarał! Ot co! :lol:

Yoanna - Sro Cze 16, 2010 8:11 am

misia-misia napisał/a:
no właśnie trzeźwa byłam 8)


to może właśnie dlatego :wink: trzymaj się ciepło :D

justinaa - Sro Cze 16, 2010 12:16 pm

oj no to rzeczywiście pechowo :/ ale ważne, że to nic groźnego
katrina - Sro Cze 16, 2010 6:29 pm

misia-misia trzymam kciuki żeby kostka szybko przestała bolec :*

jest mi smutno bo.... bo dziś jest jeden z tych dni których mogłoby nie być, gdzie w sercu zostaje straszna pustka

Pusiak - Sro Cze 16, 2010 8:39 pm

katrina, ściskam mocno :przytul:
fiona83 - Sro Cze 16, 2010 8:42 pm

katrina, :przytul: :glaszcze: :uscisk:
szaraczarownica - Sro Cze 16, 2010 9:00 pm

katrina napisał/a:
dziś jest jeden z tych dni których mogłoby nie być

Kat, trzymajcie się :przytul:
Pomyśl, że zrobiliście wszystko co mogliście i jeszcze potrafiliście uszczęśliwić. Wierzę, że to było bardzo ważne w tym momencie.

misia-misia - Sro Cze 16, 2010 9:00 pm

zrobili mi rtg, jest skręcona ale przeżyję :cool:

kat, :(

niesia2708 - Sro Cze 16, 2010 9:21 pm

katrina, trzymaj się :roll: :roll:
Coś poważnego się stało??Jeśli można spytać oczywiście.....

agulka1989 - Sro Cze 16, 2010 9:49 pm

katrina, :przytul: :glaszcze: trzymaj się
Agu24 - Sro Cze 16, 2010 10:16 pm

Wspominam dawne czasy..., ogarnia mnie melancholia. Czemu czas tak szybko płynie?...
Yoanna - Czw Cze 17, 2010 8:45 am

Agu24 napisał/a:
zemu czas tak szybko płynie?


Ja sobie zawsze powtarzam, że "nie młodniejemy" :wink:
ale to nie znaczy że będzie gorzej :D

Agu24 - Czw Cze 17, 2010 10:28 am

Faktycznie :D Optymistyczne podejście do upływającego czasu:) :brawo: Yoanna
Yoanna - Czw Cze 17, 2010 11:09 am

Agu24, i tak trzymać :D
monika24 - Czw Cze 17, 2010 10:57 pm

A mnie jest smutno, bo to były pierwsze urodziny Kubuśka i wszystko miało być inaczej, miał to być dzień dla niego. Imprezka planowana na sobotę częściowo odbyła się dzisiaj. Teść zadzwonił wczoraj wieczorem, że przyjadą w 8 osób i z moją rodziną się nie zmieszczą, więć chcą przełożyć na jutro. Więc ja stałam cały dzień przy garach, nie miałam czasu dla synka, a Oni we dwójkę przyjechali, na dodatek objechali mnie za wszystko, że Kuba pojawił się za wcześnie, że źle go wychowuję, że biedny Piotrek bo ma taką żonę. Najgorsze jest to, że czepiali się Kuby, żę bawi sie jedzeniem, że brudzi przy jedzeniu, że tort jadł rączkami, że to wstyd bo sztućcami się nie posługuje, że ryczek itd, itd. A to były jego pierwsze urodzinki i taki niesmak mi pozostał. Mam nadzieję, że sobotnia impreza będzie tą właściwą, i że Kubuś będzie się czuł wyjątkowo
szaraczarownica - Czw Cze 17, 2010 11:01 pm

monika24 napisał/a:
objechali mnie za wszystko, że Kuba pojawił się za wcześnie, że źle go wychowuję, że biedny Piotrek bo ma taką żonę

O kurcze. Ale świństwo. Monika, postaraj się nie przejmować :glaszcze: :przytul:
Moja mama też kiedyś usłyszała, że jest złą żoną i że nie zasługuje na mojego tatę, ale wtedy te osoby zostały bardzo szybko wystawione za drzwi przez mojego tatę. I nigdy ich noga nie przekroczy progu domu ani moich rodziców, ani mojego.

Agnieszka19 - Czw Cze 17, 2010 11:03 pm

Jejku Monika strasznie mi przykro... Swoja droga nie rozumiem takich ludzi... Jak można krytykować dziecko w tak mało istotnych sprawach... Po co podważac czyjeś metody wychowawcze- zwłaszcza w taki dzień... . A już w ogóle uwielbiam jak ktos sie umawia i nie przychodzi :evil:

Jestem jednak pewna że w sobote będzie miło i wesoło a Kubuś będzie miał niezapomniane urodzinki :)

Laura-1984 - Pią Cze 18, 2010 10:54 am

Monika bardzo mi przyro. A Twój mąż był przy tym?Wydaje mi się, że to on powinien jakoś zareagować. Jeżeli on nie reagował to ja na Twoim miejscu powiedziałabym co o tym myślę i jeżeli chcą przychodzić tylko po to, żeby krytykować to niech nie przychodzą wcale. A czy oni zachowali się kulturalnie? Nie dosyć, że wprosili się przed imprezą, to jeszcze mieli przyjść w osiem osób, a nie we dwie. Zamiast krytykować dziecko zastanowiliby się nad swoim zachowaniem. Dlatego nie przejmuj się tym i baw świetnie na urodzinkach swego synka:D Nie pozwól, żeby taka głupota popsula Ci ten dzień.
caixa - Pią Cze 18, 2010 6:36 pm

Laura-1984 napisał/a:
Nie pozwól, żeby taka głupota popsula Ci ten dzień.


O tak do dobre podejście. Ostatnio byłam w wydziale komunikacji i tam jest taka fajna kartka wywieszona:
" Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych" :wink:
Nie denerwuj się w sobotę będzie super :)

Pusiak - Sob Cze 19, 2010 1:51 pm

monika24, współczuję.... a za krytykowanie metod wychowawczych przy dziecku to bym za drzwi wystawiła.... z tym walcz ile wlezie, bo to strasznie podważa autorytet rodzica.
Malwina_łódź - Sob Cze 19, 2010 8:27 pm


Pusiak - Sob Cze 19, 2010 9:02 pm


Malwina_łódź - Sob Cze 19, 2010 9:10 pm


misia-misia - Wto Cze 22, 2010 10:54 pm

Jest mi tak troszkę smutno, a w zasadzie bardziej czuję niepokój bo...
cały dzień boli mnie podbrzusze z lewej strony... jakby jajnik...
I tak od rana... myślałam że przejdzie ale nie... :roll:

fiona83 - Wto Cze 22, 2010 10:57 pm

misia-misia, to może jednak skusisz się na lekarza ?
misia-misia - Wto Cze 22, 2010 11:04 pm

skusić się będę musiała... tylko nie wiem kiedy :roll:
lmyszka - Sro Cze 23, 2010 2:30 pm


podrozniczka - Sro Cze 23, 2010 2:36 pm


lmyszka - Sro Cze 23, 2010 2:41 pm


Yoanna - Sro Cze 23, 2010 7:08 pm

lmyszka, odeślij potomstwo do dziadków, idź do męża i powiedz "chodź stary rozluźnimy się przy miłej kolacji" i wyjdźcie gdzieś na godzinkę, dwie.. Taka odskocznia czasem pomaga- a na pewno nie zaszkodzi ;)
podrozniczka - Sro Cze 23, 2010 7:31 pm

Moj maz ma zawsze na mnie sposob jak sie poklocimy. Przychodzi do mnie i mowi "przyjmuje Twoje przeprosiny". Zawsze mnie to rozwala. Nie musze dodac ze zadnych przeprosin z mojej strony nie bylo.
promyczek_mm - Sro Cze 23, 2010 7:39 pm

podrozniczka napisał/a:
Moj maz ma zawsze na mnie sposob jak sie poklocimy. Przychodzi do mnie i mowi "przyjmuje Twoje przeprosiny". Zawsze mnie to rozwala.


A mój zawsze w takich sytuacjach mówi " no jeszcze mnie tylko przeprosisz i pocałujesz w rękę i już wszystko będzie dobrze " oczywiście nigdy tego nie robię 8) tzn. nie całuję w rękę ;P bo przeprosiny czasami padają jak za bardzo narozrabiam :smile:

szaraczarownica - Sro Cze 23, 2010 8:58 pm

podrozniczka napisał/a:
Przychodzi do mnie i mowi "przyjmuje Twoje przeprosiny"

:hahaha:
Oj, uśmiałam się przy tym :)

rusałeczka:) - Sro Cze 23, 2010 9:19 pm

tęsknie za moim mężusiem, ja tu a on w uk :cry: dopiero 20 sierpnia się zobaczymy
Bian - Czw Cze 24, 2010 3:24 pm

Jest mi smutno, bo do tej pory nikt nie przyjechał po kociaki, które znaleźliśmy... W Fundacji mają przepełnienie i nie wiadomo, czy będą w stanie je zabrać :( Jak ich nie wezmą to sama je zawiozę do weterynarza, bo widać, że są chore, a nie zostawię ich przecież na pastwę losu :( Tylko co ja z nimi później zrobię? :(
katarynka - Pią Cze 25, 2010 5:31 pm

Jest mi smutno bo tęsknie za moim synkiem, a do niedzieli jestem w Sosnowcu

brakuje mi mojego przytulaska :(

gebka - Pią Cze 25, 2010 5:38 pm

uuuuuuu to troszkę odpocznij

w ogóle was ostatnio nie widać.

niesia2708 - Sob Cze 26, 2010 1:49 pm


Bian - Sob Lip 03, 2010 12:53 pm

Jest mi smutno przez, można powiedzieć, przyjaciółkę, która dziś wystawiła mnie do wiatru. Po raz kolejny wyalienowała się z towarzystwa i dziś wieczorem do mnie nie przyjdzie, choć napisałam jej, że chodzi o zaproszenie na wesele. Napisała mi sms-a, żebym zostawiła dla niej zaproszenie naszej wspólnej koleżance albo że jej dam na panieński, bo przecież i tak wszyscy wiemy co i jak...

Przykro mi się zrobiło, bo raz, że chciałam się z nią spotkać, a dwa, że dać zaproszenie. Mamy mnóstwo zaproszeń do rozwiezienia w różnych miejscowościach i dobrze wiedziała, że później będziemy mieć kłopot z dostarczeniem :(

niesia2708 - Sob Lip 03, 2010 1:05 pm

Bian, wiem co to znaczy. Miała podobną "przyjaciółkę". Na szczęście w tym przypadku nasze drogi się rozeszły :?

Mi też jest trochę smutno, chociaż przecież powinnam być szczęśliwa :roll: Dom w budowie, wesele za miesiąc, a mi smutno :roll: :roll: Powód- nie wyrabiam się ze wszystkim :zalamany: , powinnam się sklonować żeby zadowolić wszystkich. Z jednej strony powinnam siedzieć u męża i mu pomóc w budowie (w sensie ugotować coś na kolacje, posprzątać bo on na to nie ma czasu) a z drugiej strony jest remont w domu i i tam powinnam być :roll: :roll: Mama z siostrą dzielnie walczą z malowaniem i aż mi głupio,że ja np. siedzę w pracy i się lenię a ona pracują :roll: :roll: :zalamany:

madzik_86 - Sob Lip 03, 2010 1:19 pm

Bian, rozumiem Cię doskonale..moja przyjaciółka też jest takim typem ale znam ją już 17 lat więc chyba się przyzwyczaiłam do takich akcji..no a mój przyjaciel pojechał sobie do USA i wraca we wrześniu beż żadnego słowa więc nawet nie zdążyłam go zaprosić bo po prostu nie wiedziałam, że wyjeżdża..nie mówię, że miałby nie jechać przez mój ślub (sama bym pojechała :D ), ale mógł coś powiedzieć :(

niesia2708, Ciebie tez rozumiem bo u mnie w domu remont, w który jest zaangażowany R. i mój brat, mama za wszystko płaci, a tata chodzi i się wścieka, że robią cokolwiek..no a mi jest tak głupio, że nie dość, że wyprawiają mi wesele to jeszcze remontują mieszkanie, a ja im nie pomagam bo kończę pisać pracę na obronę..no i mi smutno, że się kłócą strasznie o ten remont :(

Magdzik - Pon Lip 05, 2010 8:19 pm

Jest mi smutno,bo mój misiaczek miesiąc temu wyjechał do Niemiec i jeszcze został miesiąc do jego powrotu,a potem znowu w listopadzie wyjeżdża :? Ale pociesza mnie to że zarabia pieniążki na nasz ślub 8)
Pusiak - Wto Lip 06, 2010 3:13 pm

Mnie też jest smutno..... ale temat zbyt osobisty, żeby się tu uzewnętrzniać....
katrina - Wto Lip 06, 2010 3:13 pm

Pusiak mam to samo....trzymaj sie Pusiaku
fiona83 - Wto Lip 06, 2010 3:49 pm

Pusiak, katrina, bardzo bardzo mocno Was przytulam :uscisk:
misia-misia - Wto Lip 06, 2010 9:59 pm

Pusiak, katrina, :glaszcze:
evelinka - Pią Lip 09, 2010 8:23 pm

bo... byłam dzisiaj trochę na powietrzu i słońce "złapało" mi ramiona. Teraz wyglądam głupio, bo miałam koszulkę bez rękawa. Jeśli założę coś na ramiączka, to wiecie jak będę wyglądać :(
Audiolka - Pią Lip 09, 2010 8:43 pm

evelinka wiemy wiemy, wyglądamy tak samo :/
martitka - Pią Lip 09, 2010 10:31 pm

Audiolka napisał/a:
wiemy wiemy, wyglądamy tak samo

Hehe, to tak jak ja :) mam piękny serek czerwoniutki i od rękawków w dół oraz twarz całkiem ładnego koloru. Reszta - jak córka młynarza - postrach promenady :twisted:

Pusiak - Sob Lip 10, 2010 12:42 pm

bo.... wczoraj dowiedzieliśmy się, że podczas zabiegu prostowania przegrody nosowej zmarł szwagier siostry ciotecznej mojego męża... chłopak miał 24 lata.....
MalaJu - Sob Lip 10, 2010 12:46 pm

rety, Pusiak, ale pech, przecież to taki krótki zabieg.... Ale narkoza to narkoza. A miał problemy z sercem??
Pusiak - Sob Lip 10, 2010 12:49 pm

Z tego co wiemy nie miał. Przed zabiegiem wszystkie badania zrobione, wszystko w normie, operacji miał już kilka w życiu i nie było nigdy problemów z narkozą. No ale z tym to nigdy nic nie wiadomo.... w tygodniu będą zapewne robić sekcję, może coś się wyjaśni wtedy
aggar - Sob Lip 10, 2010 9:47 pm

Kurcze, Pusiak, strasznie mi przykro; taka bezsensowna śmierć i taki młody człowiek, a jaki cios dla rodziny - nawet sobie nie próbuję wyobrazić ... Jak to nigdy nic nie wiadomo, niby prosta operacja, dla lekarzy nawet pewnie zabieg, a finał druzgocący.
Mój mąż też powinien iść na, z założenia, prostą operację, ale wcale się nie dziwię, że się nie pali, i próbuje leczyć wszelkimi możliwymi bezoperacyjnymi sposobami ...

Pusiak - Sob Lip 10, 2010 10:58 pm

Słyszałam dzis na TVN o bardzo podobnym przypadku, tylko daleko stąd, nie pamiętam gdzie - dziewczyna, młoda, 23 lata, tez zabieg prostowania przegrody. Miała robione wszystkie badania, w tym testy uczuleniowe, i wszystko w normie. I coś się stało już po podaniu znieczulenia miejscowego.... też nie odratowali.....
MalaJu - Sob Lip 10, 2010 11:15 pm

Pusiak, a ja dziś, doslownie dwie godziny temu słyszałam o tym chłopaku. Od koleżanki, która ma znajomych w Barlickim....
Pusiak - Sob Lip 10, 2010 11:20 pm

MalaJu, przypadek niecodzienny raczej, więc pewnie sie będzie troche mówic o tym...
Audiolka - Wto Lip 13, 2010 11:49 am

Mnie est smutno...wczoraj w wypadku samochodowym zginęła moja znajoma :(
niesia2708 - Wto Lip 13, 2010 11:56 am

Audiolka, przykra wiadomość :( :(

Ja w sumie powinnam się cieszyć, bo mój dziadek wyszedł ze szpitala. Ale niestety wyniki ma nieciekawe :( :( Wczoraj konsultowałam wypis z ,siostrą cioteczną która pracuje w pogotowiu :( Mówi, że wyniki są bardzo złe. I jeśli dziadek nie zmieni swojego trybu życia z siedzący na aktywny i nie przejdzie na dietę to jego czas jest policzony. Zaawansowana cukrzyca i ogromna nadwaga zrobiły swoje :( A najgorsze jest to,że dziadek ma okropny charakter i nie ma siły,żeby przekonać go do niektórych rzeczy. A już o diecie to można zapomnieć :( :( Tak więc czeka nas oczekiwanie najgorszego i nic z tym nie możemy zrobić :( :(

Malena - Wto Lip 13, 2010 11:58 am

Pusiak, wspólczuję, taki mlody chłopak..coś jest nie tak z tymi zabiegami na przegrody nosowe...
Pusiak - Wto Lip 13, 2010 6:41 pm

Audiolka, współczuję.....
Okazuje się, że to jednak były komplikacje pooperacyjne, więc prawdopodobnie ze znieczuleniem nie miało to nic wspólnego

rusałeczka:) - Wto Lip 13, 2010 10:00 pm

Pusiak a ja znam bardzo dobrze mamę tego chłopaka, razem pracowałyśmy. Wspaniała kobieta, ciągle nie mogę w to uwierzyć :( :cry:
justinaa - Sro Lip 14, 2010 11:14 am

Pusiak, Audiolka, Niesia, współczuję, takie to życie kruche....
Pusiak - Sro Lip 14, 2010 1:11 pm

rusałeczka:) napisał/a:
ciągle nie mogę w to uwierzyć


chyba niewiele osób może szybko pogodzić sie z faktem, że ktoś odchodzi, zwłaszcza ktoś w tak młodym wieku.... zwłaszcza jeśli w dodatku dzieje sie to tak nagle....

Brinka - Sro Lip 14, 2010 1:20 pm

... bo siostra miała mi zorganizować wieczór panieński - niestety okazało się, że nie mogę na niej polegać
Malena - Sro Lip 14, 2010 1:22 pm

Brinka, nie zorganizuje? To może ktoś inny Ci zrobi?
Brinka - Sro Lip 14, 2010 1:48 pm

póki co to odechciało mi się tej imprezy, może przed samym ślubem zaproszę kilka dizewczyn z Warszawy, a jak nie to jeszcze będzie okazja do zabawy.
Pusiak - Sro Lip 14, 2010 2:06 pm

.... bo jednak nie ma pogrzebu w piątek, i być może w związku z tym nie pojedziemy w sobotę nad morze.... ech... zobaczymy, pogadam z mężem, bo może bardziej opłacałoby się jednak pojechać i wrócić....
niesia2708 - Sro Lip 14, 2010 2:10 pm

Brinka, co się przejmujesz :) :) Tydzień przed jest spotkanie forumowe :) Same panie :) :) Może nie same panny, ale przecież nikt nie powiedział,że nie mogą być mężatki...... :smile: :smile: :smile: :smile: :smile:
kata100710 - Sro Lip 14, 2010 2:12 pm

Przesunęli godzinę wylotu na wycieczkę :( no ale mam nadzieję, że jednak polecimy jutro
rusałeczka:) - Sro Lip 14, 2010 2:14 pm

Pusiak - rano dowiedziałam sie że pogrzeb właśnie odwołali, ponieważ sekcja zwłok nic nie wykazała. Współczuje :(
Mika - Sro Lip 14, 2010 2:27 pm

Pusiak jakbyście nie pojechali w sobotę to wiesz gdzie się zjawić. Nie dobrze, że się to przeciąga :(
Pusiak - Czw Lip 15, 2010 8:03 am

bo.... jak się pieprzy to po całoœci…..
pogrzeb miał być w pištek, najprawdopodobniej będzie w poniedziałek lub wtorek, dziecko które pojechało 2 tygodnie temu nad morze nie widziało do tej pory morza i zanosi się, że nie zobaczy w tym roku….. własnie wczoraj dostała kolejny antybiotyk i skierowanie na rentgen z podejrzeniem zapalenia płuc
nie wiem jak pojedziemy nad morze, tzn. ja jadę do dziecka i w nosie mam pogrzeb, a Maciek zrobi jak zechce….
Ogólnie chce mi sie wyć, bo ostatnie dwa tygodnie to pasmo „nieszczęœć”…..

słonko - Czw Lip 15, 2010 9:25 am

Pusiak, współczuję! Trzymaj się!
niesia2708 - Czw Lip 15, 2010 11:09 pm

Pusiak, :glaszcze: :glaszcze:
Yoanna - Pią Lip 16, 2010 10:12 am

Pusiak, straszna sytuacja...
Trzymajcie się :!:

Mika - Pią Lip 16, 2010 2:00 pm

Pusiak :przytul: :przytul: :przytul:
Kati - Pią Lip 16, 2010 6:02 pm

Pusiak buziaki dla Julki :(
Pusiak - Pią Lip 16, 2010 6:41 pm

No jest jakby lepiej - tzn. jedziemy oboje, Maciek potem wraca na sam pogrzeb. Dziecko podobno nie ma zapalenia płuc (nie wiem kto to stwierdził bez rentgena), dostała tylko inhalacje, za to teściowa dostała antybiotyk dla siebie... ogólnie szpital :)
justinaa - Pią Lip 16, 2010 6:44 pm

no ale to zawsze jakies plusy :)
Bian - Wto Lip 20, 2010 7:56 am

... wróciliśmy z Białegostoku. Pomijam, że trzeba wrócić do rzeczywistości, ale ja po prostu czuję, że tam by mi było lepiej... Mieszkam w Łodzi 5 lat, ale się tu do tej pory nie odnalazłam...
niesia2708 - Wto Lip 20, 2010 8:26 am

Cytat:
Mieszkam w Łodzi 5 lat, ale się tu do tej pory nie odnalazłam...


Też tak miałam :( Jak jechałam do Łodzi robiłam się chora :roll: :roll:

podrozniczka - Wto Lip 20, 2010 9:43 pm

bo moj maz wrocil dzis do UK i nie zobaczymy sie jakies 5-6 tygodni :(
rusałeczka:) - Wto Lip 20, 2010 9:51 pm

Podrózniczko witaj w klubie :) też jestem w takiej sytuacji, może nawet gorszej, ja swojego męża nie widziałam już miesiąc i co gorsza zobaczę go dopiero 18 sierpnia.
paulii - Pon Lip 26, 2010 10:58 am

Dzisiaj wracam do tego kieratu i nie będę mieć zbyt wiele czasu. Pozytyw jest taki, że już wkrótce będziemy mieć całą kaskę na wesele.
monika24 - Wto Lip 27, 2010 6:37 pm

bo zmieniłam fryzurę a mój mąż powiedział, żę się oszpeciłam i wyglądam paskudnie. A już przez chwilę czułam się atrakcyjna
niesia2708 - Wto Lip 27, 2010 6:50 pm

monika24, pokaż :) :) Ocenimy :) :)
A mąż się przyzwyczai......

promyczek_mm - Wto Lip 27, 2010 6:56 pm

poka, poka fryzurę :)
a mąż- no nie popisał się za bardzo :) nie martw się, przyzwyczai się i będzie dobrze :)

Ambrozja - Wto Lip 27, 2010 8:46 pm

monika24, skąd ja to znam... mój tak rok temu mi powiedział. Nie przejmuj się i pokaż fotę!
ppola - Wto Lip 27, 2010 8:49 pm

Ambrozja napisał/a:
monika24, skąd ja to znam... mój tak rok temu mi powiedział.
to ja pocieszyłaś ;)
katrina - Wto Lip 27, 2010 8:51 pm

oj chyba bym mu się odgryzła :P
szaraczarownica - Wto Lip 27, 2010 8:53 pm

ppola napisał/a:
Ambrozja napisał/a:
monika24, skąd ja to znam... mój tak rok temu mi powiedział.
to ja pocieszyłaś ;)

Miałam to napisać. Dobrze, że mnie uprzedziłaś :razz:

Audiolka - Wto Lip 27, 2010 8:56 pm

monika możesz mu dyskretnie powiedzieć, że najpierw czas na zmianę fryzury, a potem na zmianę męża :twisted:

koniecznie pokaż :)

kasia_m85 - Wto Lip 27, 2010 8:58 pm

Audiolka napisał/a:
monika możesz mu dyskretnie powiedzieć, że najpierw czas na zmianę fryzury, a potem na zmianę męża

Już to chyba kiedyś pisałam-Ty to masz łeb Audi :smile:

Ambrozja - Wto Lip 27, 2010 9:00 pm

szaraczarownica napisał/a:
ppola napisał/a:
Ambrozja napisał/a:
monika24, skąd ja to znam... mój tak rok temu mi powiedział.
to ja pocieszyłaś ;)

Miałam to napisać. Dobrze, że mnie uprzedziłaś :razz:


No dziewczyny, bez przesady, nie każda laska jest taka zmierzła jak ja, że musi chłopa od razu w dupę kopnąć :twisted:

monika24 - Wto Lip 27, 2010 10:01 pm

Jutro postaram się jakieś wkleić. A narazie jadę do taty skoro nie może na mnie patrzeć to nie będzie. Wiecie mam dosyć jeszcze się dowiedziałam,że przez tą moją zmianę, przekonał się, że mu już nie zależy na tym małżeństwie. Widocznie nigdy mnie kochał skoro kręcony włosy tak bardzo przeszkadzają
Audiolka - Wto Lip 27, 2010 10:12 pm

monika a może to tylko pretekst? może coś mu na wątrobie siedzi? w każdym razie nie przejmuj się nim, jedź do taty i odpocznij.
ola88 - Wto Lip 27, 2010 10:15 pm

Zginęły mi kolczyki w pokoju.... :(

monika24, jedź do taty i odpocznij sobie :)

Malena - Wto Lip 27, 2010 10:26 pm


MalaJu - Wto Lip 27, 2010 11:52 pm

monika24, o ile dobrze kojarzę, to Twoj maż już dłuższy czas ma problemy z trwaniem w małżeństwie. Coż, tym bardziej podziwiam Twoja determinację ratowania tego zwiazku.
justinaa - Sro Lip 28, 2010 10:10 am

MalaJu napisał/a:
Coż, tym bardziej podziwiam Twoja determinację ratowania tego zwiazku.


ja też

Ambrozja - Sro Lip 28, 2010 10:45 am

justinaa napisał/a:
MalaJu napisał/a:
Coż, tym bardziej podziwiam Twoja determinację ratowania tego zwiazku.


ja też


A ja tym bardziej...

aggar - Sro Lip 28, 2010 11:25 am

monika24 - faceci potrafią być czasem bardzo nieczuli, przykro mi, że tak się u Was dzieje; trzymaj się, może miał po prostu zły dzień, każdy czasem chlapnie jakąś głupotę pod wpływem emocji :glaszcze:

Mnie jest smutno, bo w piątek zdechł mój kochany jamnior; stary był i niby wszyscy się spodziewali, ale i tak jest przykro, zwłaszcza jak sobie pomyśle, że leży w zimnej ziemi i marznie :cry:

Debussy - Czw Lip 29, 2010 9:27 am

Smutno mi bo wakacje się skończyły.. tzn. wyjazdowe wakacje. Bo ja mam jeszcze sierpień wolny.. ale co to za wakacje jak mąż pracuje a ja i tak nigdzie nie wyjadę :D
becky232 - Pią Lip 30, 2010 4:31 pm

Debussy napisał/a:
Smutno mi bo wakacje się skończyły.. tzn. wyjazdowe wakacje. Bo ja mam jeszcze sierpień wolny.. ale co to za wakacje jak mąż pracuje a ja i tak nigdzie nie wyjadę


Rozumiem Cię kochana, jestem w dokładnie takiej samej sytuacji :(

kasia_m85 - Sro Sie 04, 2010 2:29 pm


promyczek_mm - Sro Sie 04, 2010 2:35 pm

kasia_m85 napisał/a:
...bo ostatnio wszystko mnie przerasta...



oj jak ja bym się mogła pod tym podpisać..... :(

katrina - Sro Sie 04, 2010 2:38 pm

mnie też ale trzeba iść do przodu i nie takie rzeczy mnie przerastały a dawałam radę, tak i teraz będzie :smile: :smile: :smile: :smile: :smile:
Meerkat - Sro Sie 04, 2010 2:49 pm

promyczek_mm napisał/a:
kasia_m85 napisał/a:
...bo ostatnio wszystko mnie przerasta...



oj jak ja bym się mogła pod tym podpisać..... :(


ja niestety też... Szczególnie jak mąż w swoi własnym świecie żyje...

justinaa - Sro Sie 04, 2010 2:50 pm


Hosiole - Sro Sie 04, 2010 3:47 pm

smutno mi, bo leniuchowanie się skończyło i dziś wróciłam do pracy...
zobaczymy na jak długo ;P 8) :wink:

misia-misia - Czw Sie 05, 2010 7:32 am

no własnie... smutno mi bo od 3 dni mam nerwoból w plecach i nic nie przechodzi. wręcz przeciwnie! Boli przy każdym ruchu.
Dziś w nocy ból przeszedł wszelkie ograniczenia!
Obudziłam się z masakrycznym bólem, ruszyć się nie mogłam, oddychać nie mogłam. Wpadłam w histerię więc tym bardziej nie mogłam złapać oddechu.
Położyć się na wznak nie mogłam.
Dopiero po chwili mąż dał mi Ketonal i leżąc na boku, bez poduszek zasnęłam.
Teraz jestem wrakiem człowieka... Nie wiem jak będę się dziś ruszała w pracy :-(

Meerkat - Pią Sie 13, 2010 1:17 pm

a mnie smutno, bo od dłuższego czasu nic mnie nie cieszy. I w ogóle jest mi smutno bez powodu...
misia-misia - Pią Sie 13, 2010 2:07 pm

a mnie jakoś tak ostatnio... i płakać się chce i śmiać...

dziś przebiłam samą siebie... wzruszyłam się, łza mi pociekła, bo oglądałam program o tresurze psów i.. pies wysłuchał komendy i się położył...
No normalnie :roll:

juta79 - Pią Sie 13, 2010 2:20 pm

ja tak kiedyś miałam przed @ np popłakałam sie bo zabiłam mrówkę która chodziła po blacie a później zrobiło mi sie jej przykro :lol:

a mi przykro bo zostawiam męża na tydzień samego i sobie jadę w góry ech może nie powinnam :( ale on mnie zostawi sama we wrześniu bo pojedzie na ryby.

fiona83 - Pią Sie 13, 2010 2:43 pm

juta79 napisał/a:
popłakałam sie bo zabiłam mrówkę która chodziła po blacie a później zrobiło mi sie jej przykro


:hahaha:

Ja też przed @, ale u mnie to jedynie wkurw pospolity ;)


Dziewczyny, uszy do góry !

martula_87 - Pią Sie 13, 2010 2:45 pm

Dziś ostatni dzień mojego urlopu :(
Audiolka - Pon Sie 16, 2010 4:48 pm

Dziś Bobek ma urodziny i to w zasadzie powinien być powód do świętowania, ale cień na to kadzie fakt...a raczej zastanawiam się, czy mój ex szwagier dożyje do końca tygodnia. Mimo wszystko byliśmy rodziną.
lmyszka - Pon Sie 16, 2010 4:54 pm

Audi co się stało?? czytałam już na blogu
Bian - Czw Sie 19, 2010 6:50 pm

...M. wyjechał na cztery dni, a ja nie lubię zostawać sama, a jeszcze bardziej nie lubię zostawiać psa na ponad osiem godzin, podczas gdy jestem w pracy.
misia-misia - Czw Sie 19, 2010 8:32 pm

jest mi smutno bo jak zwykle będąc na wyjeździe dostałam @, która uprzykrza mi cały pobyt...
Od soboty niemiłosiernie bolał mnie brzuch... a od wtorku boli jeszcze bardziej niemiłosiernie i do tego potop szwedzki.... i jak tu wyjść na plażę...
ale nie poddaję się. Ciągle łykam no-spę i działam

Magdzik - Czw Sie 19, 2010 8:45 pm

Jest mi smutno bo ciągle mamy jakieś wydatki i chyba nigdy nie uzbieramy kasy na wesele :( Zawsze coś,ciągle się pieniądze rozchodzą :tire:
podrozniczka - Czw Sie 19, 2010 10:34 pm

bo moja bliska kolezanka stracila dzidzie w 12 tygodniu ciazy. Tak ciezko znalezc slowa pocieszenia. :zalamany:
Audiolka - Pią Sie 20, 2010 8:46 pm

bo zmarł mój szwagier
lmyszka - Pią Sie 20, 2010 9:00 pm


niesia2708 - Pią Sie 20, 2010 9:05 pm


justinaa - Nie Sie 22, 2010 1:14 pm

Audi :glaszcze:
Pusiak - Nie Sie 22, 2010 8:36 pm

Audi, przykro mi kochana - trzymajcie się :przytul:
Hosiole - Pon Sie 23, 2010 4:08 pm

Właśnie się dowiedziałam, że moja koleżanka z pracy w zeszłym tyg. urodziła na początku 7. miesiąca dziewczynkę, troszkę ponad kilogram wagi, nie do końca wykształcone płucka :cry:
Ale trzymamy kciuki- dziewczyny są dzielne.

Malena - Sro Wrz 01, 2010 8:26 am

własnie dowiedzielismy sie, ze musiumy sie przeprowadzic - nasz najemca za miesiąc potrzebuje mieszkania, w którym mieszkamy...

tym bardziej mi szkoda, bo mielismy duze i fajne mieszkanie w dobrej cenie, wlasciwie kawalerki w Warszawie...na pewno znajdziemy drożej, a musimy oszczedzac na wesele... :cry: no i włozyłam w nie dużo serca, a teraz to wszystko przewozic...

niesia2708 - Sro Wrz 01, 2010 8:28 am

Malena, współczuję :(
Malena - Sro Wrz 01, 2010 8:29 am

niesia2708, dzięki, po 2 latach będzie ciezko sie wyprowadzic do na pewno mniejszego i drozszego mieszkania...
sloneczkoo - Czw Wrz 02, 2010 10:45 am

Malena napisał/a:
musiumy sie przeprowadzic

przykro mi.. przyzwyczajenie robi swoje.. a tu jeszcze przeprowadzka i wydatki przed weselem ;/

Jest mi smutno ponieważ dostałam PW o swojej osobie od jednej forumowiczki (wystawioną w imieniu kilku osób z forum) jak ja to wszystko źle tu robię i pisze i w ogóle... po prostu odechciewa mi się prowadzić dzienniczka :cry: myślałam, że znajdę tu inspirację do swojego wesela i wskazówki gdzie co kupić, naciesze się czyimś szczęściem w oczekiwaniu na swoje... ale widzę, że moja osoba niektórym tu przeszkadza.

Magdzik - Czw Wrz 02, 2010 10:48 am

sloneczkoo napisał/a:
ale widzę, że moja osoba niektórym tu przeszkadza.

Nie martw się ja lubię czytać Twoje wypowiedzi :glaszcze:

Elwirka1 - Czw Wrz 02, 2010 11:04 am

sloneczkoo napisał/a:
dostałam PW o swojej osobie

to forum jest specyficzne 8)

Malena - Czw Wrz 02, 2010 11:06 am


niesia2708 - Czw Wrz 02, 2010 11:09 am

Jak mnie ktoś denerwuje to wrzucam go do ignorowanych i nie czytam....PROSTE.... więc nie wiem po co
sloneczkoo napisał/a:
PW o swojej osobie od jednej forumowiczki (wystawioną w imieniu kilku osób z forum) jak ja to wszystko źle tu robię i pisze i w ogóle...

MalaJu - Czw Wrz 02, 2010 11:13 am

sloneczkoo napisał/a:
dostałam PW o swojej osobie od jednej forumowiczki (wystawioną w imieniu kilku osób z forum)


no to pięknie wręcz... i co? masz zamiar się przejmować jakimiś kretynkami???

fiona83 - Czw Wrz 02, 2010 11:16 am

Ja pierdzielę :evil:
sloneczkoo napisał/a:
dostałam PW o swojej osobie od jednej forumowiczki (wystawioną w imieniu kilku osób z forum)


Jedna "odważna" i reszta "odważna"...

Mnie wiele wypowiedzi drażni, śmieszy, przeraża. Styl życia, wybory, hipokryzja, megalomania niektórych nieraz zwalają z nóg. Ale gdybym każdemu miała z tego powodu wysyłać PW, to chyba by życia zabrakło ;) Ile ludzi, tyle opinii. Po to jest forum.

Malena - Czw Wrz 02, 2010 11:18 am

fiona83 napisał/a:
Mnie wiele wypowiedzi drażni, śmieszy, przeraża. Styl życia, wybory, hipokryzja, megalomania niektórych nieraz zwalają z nóg. Ale gdybym każdemu miała z tego powodu wysyłać PW, to chyba by życia zabrakło


fiona83, dobrze powiedziane, po co zajmowac się takimi pierdołami...i jeszcze wiedząc, ze komus to sprawi przykrość..ciekawe, jak ta osoba by się poczuła, gdyby ktoś jej coś takiego napisał, he he...

Audiolka - Czw Wrz 02, 2010 11:19 am

Sloneczkoo olej je ciepłym moczem.
MalaJu - Czw Wrz 02, 2010 11:21 am

mogę się założyć o oranżadę, że to te "gwiazdy", co same nie lubią, jak się je krytykuje. Przyganiał kocioł garnkowi :twisted:
sloneczkoo, olej sprawę i rób swoje. Ja nie zamierzam się stąd wynosić tylko dlatego, że jakiejś tam dziewczynie nie podobają się moje wypowiedzi. Przecież nie musi czytać ;) Po to jest lista ignorowanych.

sloneczkoo - Czw Wrz 02, 2010 11:21 am


Bian - Czw Wrz 02, 2010 11:23 am

Malena napisał/a:
dla mnie to kolejna opinia, a przecież po to prowadze dzienniczek, nie dla zamkniętego grona wybranych - to tylko dziennniczek:)


Dokładnie Malena :)

Także sloneczkoo nie przejmuj się i nie zrażaj :)

Audi dobrze radzi :P

sloneczkoo - Czw Wrz 02, 2010 11:23 am

Audiolka napisał/a:
Sloneczkoo olej je ciepłym moczem.


hahah... Podoba mi się to! :smile: Udało Ci się mnie rozbawić :)

fiona83 - Czw Wrz 02, 2010 11:25 am

sloneczkoo, jak chcesz stworzymy własną grupę - Olewających Ciepłym Moczem Głupie Wypowiedzi :lol:

Zresztą my Zaciszanki jesteśmy twarde :lol:

sloneczkoo - Czw Wrz 02, 2010 11:31 am

MalaJu napisał/a:
mogę się założyć o oranżadę, że to te "gwiazdy"

takie wrażenie mam, że jest tu elita forum :)

fiona83 ,Audiolka, Bian wam również dziękuję. :D

caixa - Czw Wrz 02, 2010 11:34 am

sloneczkoo napisał/a:
myślałam, że znajdę tu inspirację do swojego wesela i wskazówki gdzie co kupić, naciesze się czyimś szczęściem w oczekiwaniu na swoje...


Rób swoje i nie zrażaj się :wink:

klara76 - Czw Wrz 02, 2010 7:25 pm

a mnie jest smutno, bo ... jest mi smutno i nie wiem dlaczego :cry:
mietka - Czw Wrz 02, 2010 9:10 pm

sloneczkoo, a czym Ty się przejmujesz... pisz, ciesz się ślubem, a jak się komuś nie podoba to już jego sprawa.
sloneczkoo - Czw Wrz 02, 2010 9:40 pm

klara76 napisał/a:
a mnie jest smutno, bo ... jest mi smutno i nie wiem dlaczego :cry:

z nami nie możesz być smutna :) jakiś powód musi być... pisz śmiało co Ci siedzi na sercu ;)

Magdzik - Sob Wrz 04, 2010 1:33 pm

A mi jest smutno bo tata hoduje króliki i samica która się okociła odrzuciła 12 (wszystkie) i wszystkie zdechły :evil:
rusałeczka:) - Pon Wrz 06, 2010 1:57 pm

a mi jest smutno bo świat jest niesprawiedliwy i tyle :(
caixa - Pon Wrz 06, 2010 3:13 pm

rusałeczka no co ty nie smuć się wszystko będzie dobrze...
rusałeczka:) - Pon Wrz 06, 2010 3:15 pm

Dzięki Caixa za pocieszenie :) może za miesiąc wszystko się zmieni
Pusiak - Wto Wrz 07, 2010 10:22 am

A mnie jest smutno, bo piąta rocznicę ślubu spędze z Julką, zamiast z mężem, który udaje sie w podróż służbową na Słowenię. I Żeby nie było - termin sam uzgadniał i nie musiał koniecznie akurat wtedy. A dodatkowo to podobno moja wina, bo jak on ruszał temat wyjazdu ropcznicowego, to ja nie kontynuowałam tematu - a nie kontynuowałam z dwóch powodów, po pierwsze temat poruszaliśmy w lipcu i wtedy jeszcze nie było wiadomo, czy dostane urlop (u Nas wrzesień to szczyt sezonu), a po drugie spodziewałam sie w tej okolicy sporych wydatków i nie wiedziałam, czy będzie Nas stać..... No ale cóż.... czyjaś wina w końcu byc musi....
kaniaa - Wto Wrz 07, 2010 4:31 pm

Może czasami warto w jakiś sposób odpocząć od siebie... zresztą co ja mogę wiedzieć skoro nie mam męża. Nie martw się, postaraj się poszukać jakiś małych plusów zaistniałej sytuacji. Może po powrocie mąż bardziej zatęskni i Wasze relacje będą bardziej czułe. Głowa do góry :)


Smucę już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz naszło mnie żeby się tym z Wami podzielić :( nie mam pracy, ale nie siedzę bezczynnie w domu, wysyłam cv, chodzę na rozmowy i nic... i chyba to mnie dobija, że nikt nie daje mi szansy, żeby pokazać na co mnie stać. Brak pracy wpłynął również na moje weselne przygotowania, które będę musiała przenieść na 2012 rok. W dodatku od października wracam na studia, które muszę opłacić.
Dobrze że nie jestem sama.

ppola - Wto Wrz 07, 2010 4:37 pm

kaniaa napisał/a:
nie mam pracy, ale nie siedzę bezczynnie w domu, wysyłam cv, chodzę na rozmowy i nic...
nie martw się na pewno coś znajdziesz :)
w zeszłym roku o tej porze prawie tak samo pisałam :) ( intensywnie szukałam pracy przez 9mcy) w tej chwili w ciągu niecałego roku mam juz 2 pracę, zmieniłam z własnej woli bo znalazłam lepszą :)
Więc głowa do góry i trzymam kciuki żeby było tylko lepiej :)

ola88 - Wto Wrz 07, 2010 5:45 pm

A mnie jest smutno, bo nie zaliczyłam poprawkowego egzaminu z niemieckiego. :( przez zamieszania ze ślubem, weselem i poprawinami, niemiecki poszedł na drugi plan.
:( ale trudno się mówi.

kaniaa - Wto Wrz 07, 2010 8:44 pm

ola88, - mam nadzieję, że zaliczysz przy najbliższej okazji :-)
Ambrozja - Sro Wrz 08, 2010 11:30 am

Wysmęciłam się już na blogu, ale napiszę też tutaj. Niby wyprowadziłam się od męża, ale nadal żyję jego problemami, nie potrafię go z tym wszystkim zostawić :( chciałabym mu pomóc, ale nie wiem jak :(
ppola - Sro Wrz 08, 2010 2:54 pm

Smutno mi bo dziś się okazało ze mama ma kiepskie wyniki krwi :cry: :cry: i musi iść do szpitala, do tego szpital jest w Radomiu :cry: :cry: bezsensu....
niesia2708 - Sro Wrz 08, 2010 2:56 pm

ppola, współczuję :glaszcze: :glaszcze:
Ambrozja, trzymaj się :!: :!:

Pusiak - Sro Wrz 08, 2010 5:45 pm

Dziewczyny - ściskam Was mocno :przytul:
ola88 - Czw Wrz 09, 2010 3:44 pm

Smutno mi, bo nie zaliczyłam niemieckiego. I chyba będę musiała za niego zapłacić. Ale mniejsza o to, bardziej co mnie smuci, że kolejny termin będzie w okolicach lutego / marca. Co wiąże się z tym, że obrona inżyniera się przesunie :( ...studia techniczne, a ja zamiast mieć problem np. z matematyką, mechaniką itp. to mam z niemieckim :( Już sama nie wiem czy jestem wstanie się tego nauczyć, czy iść na jakieś korki :(
Karola5 - Czw Wrz 09, 2010 4:16 pm

Dziewczyny trzymam za was kciuki, żeby sie wszystko ułożyło!

ola88 - a nie masz kogoś kto ten egzamin zaliczył i w ramach "prezentu ślubnego" mógłby pomóc?

Pusiak - Czw Wrz 09, 2010 5:59 pm

ola88 napisał/a:
..studia techniczne, a ja zamiast mieć problem np. z matematyką, mechaniką itp. to mam z niemieckim


A to chyba akurat nic dziwnego :) Skoro wybrałaś takie studia, to podejrzewam, że jesteś własnie bardziej "techniczna", a zatem z przedmiotami językowymi mozesz miec problem :) Uszy do góry :) Dasz radę :)

paulii - Pią Wrz 10, 2010 11:19 am

Ambrozja napisał/a:
Niby wyprowadziłam się od męża, ale nadal żyję jego problemami, nie potrafię go z tym wszystkim zostawić :( chciałabym mu pomóc, ale nie wiem jak :(


Nie wiem o co dokładne chodzi, ale jeśli on nie będzie chciał sobie z nimi poradzić, to Ty też nic nie wskórasz... Trzymam kciuki, aby wszystko się ułożyło dobrze

A ja jestem smuta, bo nienawidzę miejsca w którym teraz jesteśmy i tak bardzo chcemy się przenieść-ja porozsyłałam CV. K. też i na razie telefon milczy:( Mam już na prawdę dość/ Człowiek siedzi i uczy się całe życie. Robi kursy, studiuje uczy się języków. A i tak nic z tego nie wynika:((((((((((((((((

Audiolka - Pią Wrz 10, 2010 4:27 pm

Jest mi smutno ..bo nie potrafię kręcić hula hop (w efekcie czego zaraz pewnie sie przeniosę do "Jestem zła", a potem jestem wqur.... :twisted:
kaniaa - Pią Wrz 10, 2010 10:53 pm

Nadal rozsyłam CV i u mnie również cisza... poza tym jest dość mało ofert.
Liczę na to, że chociaż Wam (wszystkim smutnym) się wszystko ułoży.
Pozdrawiam

ola88 - Pią Wrz 10, 2010 10:57 pm

kaniaa, mam to samo, wysyłam wysyłam i nic.

Ale wierzę, że powinno kiedyś się udać :) Musimy być dobrej myśli.

sheria - Wto Wrz 14, 2010 8:55 pm

W czwartek wyjeżdżam na delegację nad morze.. sama- bez mojego A. mimo, że on od jutra ma urlop.. a następny weekend on ma już pracujący, więc też się nie zobaczymy :(
suzarek - Sro Wrz 15, 2010 1:52 pm

Dziś jest pogrzeb żony mojego kuzyna - nie wygrała walki z rakiem :cry:
anett.k - Sro Wrz 15, 2010 2:13 pm

suzarek napisał/a:
Dziś jest pogrzeb żony mojego kuzyna - nie wygrała walki z rakiem


bardzo mi przykro

Mnie natomiast jest smutno bo wraz z narzeczonym 1 września wynajęliśmy mieszkanie.
Podczas podpisywania umowy z właścicielem umówiliśmy się ze nie zostawiamy tam wypoczynku w pokoju ponieważ ja mam własne meble. Pan słownie zobowiązał się ze jak bedziemy potrzebowali to on te meble zabierze.
Od poczatku miesiaca szorowałam to mieszkanie bo było kompletnie zasyfione po wynajmujących je przed nami studentami.
Jak wszytsko zabłyszczało przenieslismy z narzeczonym wszystkie graty do kuchni i jego rzeczy. ja chciałam przeprowadzić sie z meblami.
Teraz okazauje sie ze Pan ma problem z meblami bo nie ma okien w domu który buduje i nie ma ich gdzie zabrać. Chce nas trzymac jeszcze około 5 tygodni. ja chce sie wyprowadzić. Moi rodzice chca żebym zabrała meble bo chca sobie urzadzić sypialnię, a koles kręci. Mamy zatem mieszkanie od 1 wrzesnia za które płacimy, za które dalismi 1200 zł kaucji a nie mozemy w nim zamieszkać. Ja nie mam dokąd przeprowadzić swoich gratów. Wersalka która tam jest kompletnie nie nadaje się do spania. mieszka tam zatem mój narzeczony a ja pozostaje w domu. Denerujemy sie my i moi rodzice. A koles kombinuje i próbuje we mnie wzbudzic poczucie winy, ze ma przez nas same problemy.
Co mam zrobic w sytuacji kiedy na podpisaniu umowy obiacał nam ze zabierze jak bedziemy chcięli a nie za miesiac.?
Pobieramy sie 9.10.2010 mamy zamiar wyjechac a tu niespodzianka nie moge się przeprowadzić!!!
Czy umowa słowna dla naszego prawa coś znaczy?

Pepsi - Sro Wrz 15, 2010 2:26 pm

suzarek napisał/a:
Dziś jest pogrzeb żony mojego kuzyna - nie wygrała walki z rakiem :cry:


suzarek współczuję :zalamany:



anett.k napisał/a:

Czy umowa słowna dla naszego prawa coś znaczy?


Z tego co się orientuję to nic.

anett.k - Sro Wrz 15, 2010 2:31 pm

sloneczkoo napisał/a:
Jest mi smutno ponieważ dostałam PW o swojej osobie od jednej forumowiczki (wystawioną w imieniu kilku osób z forum) jak ja to wszystko źle tu robię i pisze i w ogóle... po prostu odechciewa mi się prowadzić dzienniczka myślałam, że znajdę tu inspirację do swojego wesela i wskazówki gdzie co kupić, naciesze się czyimś szczęściem w oczekiwaniu na swoje... ale widzę, że moja osoba niektórym tu przeszkadza.


Lej na to cienkim sikiem. Nie znasz tych osób! Co ci zależy?
Fora sa własnie po to zeby czasem anonimowo wypowiedzieć się w pewnych kwestiach bez wzgledu na opinie innych.

Aż z ciekawości poczytam ten dzienniczek ;)
Głowa do góry

Audiolka - Sro Wrz 15, 2010 2:38 pm

anett.k sprawa przedawniona :P

suzarek wyrazy współczucia

Bian - Sro Wrz 15, 2010 3:04 pm

... zmarła moja babcia... ostatnia :( cztery dni po naszym ślubie :(
Pepsi - Sro Wrz 15, 2010 3:09 pm

Bian napisał/a:
... zmarła moja babcia... ostatnia :( cztery dni po naszym ślubie :(


Bian ściska mocno i bardzo współczuje. :przytul: Trzymajcie się cieplutko

kakonka - Sro Wrz 15, 2010 3:10 pm

Bian, bardzo mi przykro :(

Smutno mi bo na moim weselu pobiło się dwóch kolesi w tym chłopak mojej siostry i teraz on jest tym najgorszym i cała rodzina jest przeciwko niemu łącznie z moim K. :(

agulka1989 - Sro Wrz 15, 2010 3:13 pm

Bian, przykro mi :( trzymaj się :przytul:

kakonka, :glaszcze: Niedługo zapomną i im przejdzie... Nie martw się :przytul:

rusałeczka:) - Sro Wrz 15, 2010 3:30 pm

Bian, Suzarek wyrazy współczucia
Ambrozja - Sro Wrz 15, 2010 3:43 pm

Bian, Suzarek tak mi przykro! Trzymajcie się...
Karola5 - Sro Wrz 15, 2010 5:14 pm

Przesyłam wszystkim uściski, żeby nie było tak smutno! :przytul:
kasia_m85 - Sro Wrz 15, 2010 5:16 pm

Bian współczuję bardzo...

kakonka napisał/a:
na moim weselu pobiło się dwóch kolesi

Ło matko,a myślałam,że to już nie te czasy:)

A mi smutno,bo tęsknię za mężem:(

Audiolka - Sro Wrz 15, 2010 6:35 pm

Bian przykro mi

kasia_m85 napisał/a:
kakonka napisał/a:
na moim weselu pobiło się dwóch kolesi

Ło matko,a myślałam,że to już nie te czasy:)

hehe ja tez byłam na weselu gdzie sie trzaskali 8)

niesia2708 - Sro Wrz 15, 2010 6:39 pm

Bian, współczuję :( :(
Debussy - Pią Wrz 17, 2010 9:34 am

Wczoraj trochę podcięła nam skrzydła ta konsultantka do spraw kredytów hipotecznych, rozmowa przez tel. ;/ Musimy się przejść do biura.. przecież nawet jeśli nie możemy razem wziąć tego kredytu (bo nie pracuję pół roku), to może chociaż mój mąż sam może na jakiś kredyt liczyć? No właśnie... pytanie na jaki...
Malena - Pią Wrz 17, 2010 9:41 am

Bian, bardzo współczuję...ale dobrze, ze doczekała slubu, przytulam...
Bian - Pią Wrz 17, 2010 10:07 am

Dzięki dziewczyny! Dzisiaj pogrzeb :(
rusałeczka:) - Pią Wrz 17, 2010 10:08 am

Trzymajcie się :-)
niesia2708 - Pią Wrz 17, 2010 10:11 am

Bian, współczuję!! Ale najważniejsze, że była z Wami w najważniejszym dla nas dniu....

Debussy, wiem co czujesz.... przechodziłam to... i z każdą nową informacją byłam bardziej podłamana.... ale udało się....

caixa - Pią Wrz 17, 2010 12:07 pm

Bian współczuję :(
ppola - Pią Wrz 17, 2010 12:16 pm

Bian, trzymaj sie :przytul:
Magdzik - Pią Wrz 17, 2010 1:58 pm

Bian, trzymaj się cieplutko :przytul:
niesia2708 - Sob Wrz 18, 2010 8:05 pm

bo... mojej chorej trzustce się o mnie przypomniało :( Ostatnie 3 dni miałam niemal wyjęte z życiorysu.... łóżko, termofor i leki :( :( A ponad 2 lata było dobrze :( :( Znowu muszę uważać na to co jem i niestety musiałam sobie przywieźć starą listę od rodziców co mi wolno a co nie :( :( A więcej mi nie wolno niż wolno :cry: :cry:
Karola5 - Nie Wrz 19, 2010 11:19 am

Dziewczyny, to ja wam dam link, który sobie oglądam jak mi smutno:
http://www.youtube.com/wa...feature=related
mam nadzieję, że choć na chwilkę się uśmiechniecie :)

A mnie smutno, bo małża już 4 dzień nie widzę. Lubię sobie za nim za tęsknić, ale bez przesady :P

Magdzik - Pon Wrz 20, 2010 9:29 am

Jest mi smutno bo właśnie dowiedziałam się,że 2 najgorsze egzaminy które mi zostały do zaliczenia wypadają w tym samym dniu w ten piątek :? Nie wiem jak ja dam radę się tego nauczyć :cry:
ola88 - Pon Wrz 20, 2010 10:17 am

Taka ładna pogoda za oknem, a pewnie jak wrócimy do domu, będzie brzydko i z pleneru znowu nic nie wyjdzie :( :(
rusałeczka:) - Pią Wrz 24, 2010 2:07 pm

SMUTNO MI BO DZISIAJ MÓJ MĄŻ WRACA DO UK :( ale chociaż pogodę mieliśmy śliczną i wspaniale spędziliśmy tydzień. Teraz muszę się sprężyć i jak najszybciej zdać to prawko :razz:
Debussy - Pią Wrz 24, 2010 7:14 pm

Mój mąż pojechał na wyjazd działowy i wraca jutro... nie lubię być sama w domu, no i jeszcze ten wyjący kot... :wink:
Michasia - Wto Wrz 28, 2010 11:21 am

Jest mi strasznie źle. Przedwczoraj spalił się dom w mojej rodzinnej miejscowości. Dali tej rodzinie lokal zastępczy. Moja mama, która zawsze wszystkim pomaga poszła tam i powiedziała,ze takich warunków jeszcze nigdy nie widziała. Sześc osób w jednym okropnym,obskurnym pokoju na 2 łóżkach. Jedno dzieciątko ma 3 lata.Nie mają nic,spaliło się wszystko a zawsze byli biedni.Podobno dzieci nie miały się w co ubrać do szkoły. Dałam co miałam.
Teraz siedzę w ciepłym pokoju i myślę jak oni mają źle.Nie mogę się opędzić od tych myśli i mam wyrzuty sumienia ze ja mam dobrze...

ola88 - Wto Wrz 28, 2010 3:22 pm

Nie wiem czy się cieszyć czy nie. Darek dostał propozycję pracy...
tylko że we Wrocławiu... do czwartku trzeba się zdecydować.
Dużo jest za i dużo przeciw... .
Ciężko podjąć decyzję, moje studia, blisko Bełchatów...
Mieszkania dużo droższe niż w Łodzi...
a tam daleko od Bełchatowa, o dziecku można zapomnieć... i ciągle na walizkach... jedynie co to duży skok finansowy i większa szansa na rozwój Darka i ja może łatwiej tam znajdę pracę
...ale czy warto :/

justinaa - Wto Wrz 28, 2010 3:44 pm

no tak Ola, to rzeczywiście trudna decyzja .... zwłaszcza, że decyzję musicie podjąc do czwartku, trzymam kciuki za burzę mózgów
Malena - Wto Wrz 28, 2010 3:55 pm

Michasia, to traszne, w takich chwilach doceniam to, co mam, biedna rodzina..

ola88, musicie to wspólnie obgadać za i przeciw..zalezy jak szybko chcecie sprowadzić dzieciątko na swiat - jesli dajecie sobie trochę czasu, to może to dla Was szansa na rozwój zawodowy. Ja zaryzykowałam - wyjechałam do obcego miasta, gdy dostałam pracę i nie żałuję, Ł pojechał za mną i znalazł pracę lepszą od mojej:) trzymam kciuki za rozwiązanie, nie smuć sie, bo mimo wszystko to powód do radosci, dobija brak pracy, a nie jej propozycja.

sloneczkoo - Wto Wrz 28, 2010 11:25 pm

Ola sami musicie podjąć decyzję.. żyje się raz i trzeba czasami wybierać czy dziecko czy kariera.. jednak pamiętajcie aby później nie stało się za późno. :)

Życzę trafnej i przemyślanej decyzji :*

niesia2708 - Sro Wrz 29, 2010 8:14 am

Mi jest smutno bo w sobotę na 3 tygodnie wyjechała moja mama, a dzisiaj wyjeżdża do Olsztyna moja siostra :( :( I przyjedzie dopiero za miesiąc..... dobrze, że chociaż telefony są :cry: :cry:

Ola, współczuję, że zostaliście postawieni w takiej sytuacji. Trzeba sobie rozpisać wszystkie za i przeciw. Co do dziecka- wiem co czujesz :roll: Ja też myślałam,że w przyszłym roku będziemy się starać. Ale chyba musimy to odsunąć bo najpierw chcę zmienić pracę :roll: Bo na chwilę obecną zarabiam tyle,że cała moja pensja będzie szła na ratę kredytu :roll: W razie jakichkolwiek przestojów w pracy męża będziemy w kiepskiej sytuacji :zalamany:

Michasia - Sro Wrz 29, 2010 8:15 am

Ola ja bym zaryzykowała!Ja nie lubię Łodzi a Wrocław jest piękny i przecież to właśnie tam jest w Polsce najwięcej pracy. A przecież nie jest to jakiś koniec świata i zawsze możesz przyjechać jak będziesz miała ochotę.
Kati - Sro Wrz 29, 2010 8:19 am

Ja natomiast zostałabym ;) Ale punkt widzenia zmienił mi się odkąd mamy synka. Teraz przede wszystkim rodzina i stabilizacja życiowa liczy się dla mnie najbardziej...
niesia2708 - Sro Wrz 29, 2010 8:22 am

ola88, poza tym nikt nie powiedział,że to na całe życie. Darek popracuje tam, zdobędzie doświadczenie i może wtedy łatwiej będzie mu znaleźć coś w okolicach Bełchatowa....Dla Ciebie podejrzewam,że też będzie więcej pracy. Też łatwiej będzie zdobyć doświadczenie... A sprawdzałaś czy jest tam jakaś uczelnia z podobnym kierunkiem do Twojego i czy dałoby Ci się tam przenieść??
magda26 - Sro Wrz 29, 2010 10:25 am

Jest mi smutno, bo właśnie się dowiedziałam, że we wczorajszym wypadku samochodowym (dosłownie 200m od nas) zginęła nasza sąsiadka :cry: młoda dziewczyna 30 lat, dwójka małych dzieci :cry: skręcała na stację, za nią jechał tir a za tirem wariat (1,5 promila) i zaczął wyprzedzać tira w momencie jak ona skręcała. Nie mogę dojść do siebie.... :cry:
Magdzik - Sro Wrz 29, 2010 10:28 am

magda26 napisał/a:
i zaczął wyprzedzać tira w momencie jak ona skręcała.

:o Idiota :evil: taki kretyn wypije i wsiada za kółko i przez takich niewinni ludzie giną :? Przykro mi magda26,

sloneczkoo - Sro Wrz 29, 2010 10:37 am

Magdzik napisał/a:
Przykro mi magda26

mi również :(

niesia2708 - Sro Wrz 29, 2010 10:41 am

magda26, bardzo smutna wiadomość :(
Ja jak wracałam wczoraj do domu to też mijałam wypadek :roll: A dzisiaj siostra do mnie pisała,że to jej koleżanka... Mamy jednak nadzieję,że nic poważnego bo pogotowie nie wracało na sygnale (mijałam się z nim) :roll: :roll:

Pepsi - Sro Wrz 29, 2010 10:43 am

magda26 współczuję. Niestety idiotów nie brakuje na świecie....
ola88 - Sro Wrz 29, 2010 11:09 am


Malena - Sro Wrz 29, 2010 11:16 am

magda26, to straszne, szkoda mi jej rodziny...przez takich idiotów...

a mi bardzo smutno, bo dowiedziałam się, że moja bliska koleżanka poroniła...wiem, że bardzo chciała tego dziecka i szkoda mi jej..pół nocy nie spałam..

Yoanna - Sro Wrz 29, 2010 11:25 am

magda26, to straszne... :(
Magdzik - Sro Wrz 29, 2010 11:43 am

Malena napisał/a:
bo dowiedziałam się, że moja bliska koleżanka poroniła...wiem, że bardzo chciała tego dziecka

Same przykre wiadomości dzisiaj :( Aż mi się smutno zrobiło :roll:

Bian - Sro Wrz 29, 2010 6:35 pm


Pusiak - Sro Wrz 29, 2010 7:19 pm

Dziewczyny - trzymajcie się.... straszne jest to wszystko....
Bo zdążyłam powiedzieć, że dziecku jest lepiej i odebrać karteczkę, że dziecko może wracać do przedszkola, a pół godziny temu dziecko znów zaczęło skarżyć się na prawe ucho.....

sloneczkoo - Sro Wrz 29, 2010 7:40 pm

Ten dzień jest okropny.. coraz częściej słychać, że umierają młode osoby :( to strasznie..
anooleczka - Sro Wrz 29, 2010 8:31 pm

magda26, na rokicinskiej?? Czytalam dzis o podobnym wypadku w gazecie :(
Bardzo to przykre, ze odchodza osoby, ktore podszebne sa na tym swiecie :(
Trzymaj sie i postarajcie sie pomoc..

kakonka - Sro Wrz 29, 2010 9:09 pm

Malena napisał/a:


a mi bardzo smutno, bo dowiedziałam się, że moja bliska koleżanka poroniła...wiem, że bardzo chciała tego dziecka i szkoda mi jej..pół nocy nie spałam..


moja koleżanka też poroniła :( w 8 tygodniu ciąży :( nie bliska... baa nawet nie przepadam za nią ale jest mi strasznie smutno, że takie rzeczy się zdarzają :( tym bardziej osobom które bardzo pragną dziecka :(

Magdzik - Sro Wrz 29, 2010 9:10 pm

Bian, to smutne,że ostatnio spotykają Cię takie przykrości,najpierw ukochana babcia,teraz szefowa :roll:
ava - Pią Paź 01, 2010 12:21 pm

Coś ta środa była wyjątkowo smutna :(
ola88 napisał/a:
Darek dostał propozycję pracy...
tylko że we Wrocławiu... do czwartku trzeba się zdecydować.

I jaką decyzję podjęliście?

anooleczka - Pią Paź 01, 2010 12:36 pm

Tez jestem ciekawa co postanowiliscie ola88 ??
espina - Pią Paź 01, 2010 6:47 pm

białoczerwoni dostali bęcki od Bułgarów i jada spowrotem do domu.
i znów nie będzie na co patrzeć w tv :(

juta79 - Pią Paź 01, 2010 10:38 pm

espina napisał/a:
i znów nie będzie na co patrzeć w tv :(


jak to nie będzie, a "M jak miłość' , "Na wspólnej"....coś się znajdzie :smile:

psuje mi się laptop i lada dzień zostanę bez okna na świat czyli internetu.
Kombinuje do kogo mogę zgłosić się o pomoc ale chyba nie znam takiej osoby :(

anooleczka - Pią Paź 01, 2010 10:53 pm

Jest mi smutno bo mam tyle pracy, ze jak wracam do domu to nie mam sily zajac sie soba (manicure, pedicura itp.).

juta79 napisał/a:
Kombinuje do kogo mogę zgłosić się o pomoc ale chyba nie znam takiej osoby :(

Moj B jest dobrym informatykiem.
Kazdemu pomaga o ile sam jest w stanie (czasem bez serwisu nie da rady naprawic).

ola88 - Sob Paź 02, 2010 6:49 pm


anooleczka - Sob Paź 02, 2010 6:55 pm


sloneczkoo - Sob Paź 02, 2010 9:53 pm

ola88 super! :smile:
paulii - Nie Paź 03, 2010 3:11 pm

sloneczkoo napisał/a:
ola88 super! :smile:
podpisuję się pod tym:) Gratuluję!
ola88 - Nie Paź 03, 2010 5:13 pm


Kati - Nie Paź 03, 2010 5:18 pm

To jest temat o smutach dziewczyny :)

A to chyba do Dobrych Wieści raczej się nadaje... :)

słonko - Nie Paź 03, 2010 6:28 pm

Współczuję wszystkim ich smutków. Mój jest raczej błahy, ale...troszkę mi smutno, bo mama wraca właśnie do Łodzi z weekendowych odwiedzin u nas. Było na super - trzy kobitki razem, trzy pokolenia.
Bian - Pon Paź 04, 2010 12:33 pm

smutno mi, bo wczoraj pobili mojego kolegę z pracy... poważnie złamana ręka i obita twarz, chłopak leży w szpitalu i być może czeka go operacja. ech...
niesia2708 - Pon Paź 04, 2010 12:48 pm

Bian, smutna informacja :(

słonko, wiem co czujesz. Mama pojechała w zeszłą sobotę, z siostrą żegnałam się we wtorek. Jak wsiadłam do samochodu chciało mi się płakać, że mnie samą zostawiają :roll: :roll:

sloneczkoo - Pon Paź 04, 2010 12:50 pm

Bian to co teraz się dzieje jest nie do pomyślenia :(
justinaa - Pon Paź 04, 2010 1:48 pm

oj dziewczyny nie przesadzajcie! przecież Wasze rodziny nie mieszkają na końcu świata! za jakiś czas będzie powtórka z rozrywki :)

Bian, u Ciebie niestety naprawdę potwierdza się, że nieszczęscie chodzą paramami, albo i trójkami :(

ola88 - Pon Paź 04, 2010 1:53 pm

Bian, smutne wydarzenie :(
Bian napisał/a:
chłopak leży w szpitalu i być może czeka go operacja.
wiadomo już coś więcej? ( w Łodzi pobili ? )
niesia2708 - Pon Paź 04, 2010 1:54 pm

justinaa napisał/a:
oj dziewczyny nie przesadzajcie! przecież Wasze rodziny nie mieszkają na końcu świata! za jakiś czas będzie powtórka z rozrywki

Może i nie koniec świata, ale jedna 350 km na południe a druga 300 na północ :evil:

justinaa - Pon Paź 04, 2010 2:05 pm

no to się ładnie rozjechały! żeby chociaż w jednym kierunku! :)
Bian - Pon Paź 04, 2010 3:05 pm

ola88 napisał/a:
wiadomo już coś więcej? ( w Łodzi pobili ? )


Niestety niewiele wiem. Gdzieś w okolicach Zgierza chyba, bo najpierw trafił tam do szpitala, ale stwierdzili, że złamanie jest na tyle skomplikowane, że przetransportowali go do Łodzi. Prawdopodobnie będzie miał wstawione druty w rękę :/

No u mnie ostatnio co rusz to nieszczęście :/

sloneczkoo - Wto Paź 05, 2010 11:28 am


Magdzik - Wto Paź 05, 2010 3:12 pm

sloneczkoo, :przytul: to smutne,nie ma sprawiedliwości :roll:
kakonka - Pią Paź 08, 2010 10:08 am

sloneczkoo, :przytul:

a mi jest smutno bo moja koleżanka z pracy :( (aha ta praca...) - uwielbiam ją, pokazała mi wszystko, wprowadziła w tajniki pracy nauczyciela...
jest w ciąży ma termin na 22 listopada. ta ciążą wykańcza ją :( od początku jest na zwolnieniu, we wrześniu jeszcze mogła poruszać się po mieszkaniu, a teraz może wstawać tylko do toalety- ma fatalne wyniki, praktycznie nic nie może jeść i tylko leży :(

bidulka... ma takiego doła, że mała głowa :(

sloneczkoo - Pią Paź 08, 2010 12:08 pm

Dzięki dziewczyny z taty pracą na razie jest lepiej podzwonił do firmy i na razie się coś znalazło. - zobaczymy jak długo.

kakonka napisał/a:
we wrześniu jeszcze mogła poruszać się po mieszkaniu, a teraz może wstawać tylko do toalety

moja wychowawczyni z LO tak miała teraz ma pięknego zdrowego dzidziusia ;) będzie dobrze!

Mi smutno.. trochę się boję bo moja siostra w podróż poślubną wylatuje dziś do Egiptu martwię się, żeby wszystko było ok i podróż szczęśliwie przebiegła. :(

anooleczka - Pią Paź 08, 2010 12:19 pm

sloneczkoo, ciesze sie :)
Trzymam kciuki, zeby wszystko bylo ok :uscisk:

Yoanna - Pią Paź 08, 2010 1:07 pm

sloneczkoo napisał/a:
Mi smutno.. trochę się boję bo moja siostra w podróż poślubną wylatuje dziś do Egiptu martwię się, żeby wszystko było ok i podróż szczęśliwie przebiegła. :(
chyba powinnaś się cieszyć, ze jada wypocząć.. To takie zamartwianie się bez sensu..
justinaa - Pią Paź 08, 2010 1:32 pm

całkowicie się Yoanna z Tobą zgadzam :)
słoneczkoo więcej optymizmu!!

anooleczka - Pią Paź 08, 2010 1:38 pm

Mi jest bardzo smutno- sama nie wiem dlaczego :cry:
Moj B. ma taki humor od jakiegos czasu- mowi, ze wszystko ok, ale widze ze nie jest ok, nie wiem o co chodzi. Teraz mi sie zrobilo smutno, bo nie wiem jak mu pomoc.
Dzis postanowilam, ze zabiore go na kolacje do restauracji i do kina (choc rocznice mamy za 20 dni :p ). Mam nadzieje, ze to mu humorek poprawi.

lmyszka - Pią Paź 08, 2010 8:42 pm


Audiolka - Pią Paź 08, 2010 8:49 pm

lmyszka a może to przepuklina pachwinowa?
caixa - Pią Paź 08, 2010 8:55 pm


lmyszka - Pią Paź 08, 2010 8:56 pm


EwaM - Pią Paź 08, 2010 9:10 pm

Raki bowiem jako nowotwory pochodzenia nabłonkowego nie występują u dzieci wcale albo są wyjątkowo rzadkie

cytat ze strony http://www.nowotworowe.pl/nowotowory_u_dzieci.htm

Myślę, że niepotrzebnie panikujesz. To na pewno nie jest nic groźnego.

lmyszka - Pią Paź 08, 2010 9:25 pm

Ewo dzięki :)
Misiak87 - Pią Paź 08, 2010 9:56 pm


Karola5 - Sob Paź 09, 2010 11:56 pm

Dziewczyny, grunt to nie panikowac. Żona kolegi panikowała, że mały ma guza a okazało się, że jak się przekręci w pewien sposób, to mu żeberko po prostu wystaje... wiem, że łatwo powiedziec a gorzej się zastosowac.. ale radzę już więcej nie czytaj o chorobach w necie!!! nie daj się zwariowac do poniedziałku trzymamy kciuki
gebka - Pon Paź 11, 2010 1:29 pm

a mi jest smutno bo Julka po 2 tyg choroby bardzo płakała w żłobku :( a ja zaczynma jutro szkolenie i miała zostac na cały dzien :(
sloneczkoo - Pon Paź 11, 2010 9:46 pm

gebka będzie dobrze ;) to normalne płaczą dzieci we wrześniu, później chorują - płaczą po powrocie, znów chorują - znów płaczą bo wracają i zaraz koniec roku żłobkowego :P tak mi się wydaje z tego co teściowa mówiła :)
Karola5 - Wto Paź 12, 2010 11:03 am

lmyszka - jak tam wyjaśniło się?
sloneczkoo - Wto Paź 12, 2010 8:16 pm

Jest mi bardzo smutno bo dziadek mojego A. jest bardzo chory i jest z nim już podobnież bardzo niedobrze ;( Mój A. dzwonił i powiedział, że jest źle - i to mówi będąc optymistą.

Bardzo źle mi z tym - tym bardziej, że moja babcia też mówi mi, że nie doczeka naszego ślubu bo tak jej wróżka z 60 lat temu powiedziała, a mojemu chrzestnego jakiś jasnowidz powiedział, że zginie na początku 2011r.

Moja druga babcia też coraz częściej źle się czuje.
Ja nie wiem czy to jakieś skaranie boskie czy coś :cry: jestem załamana (nachodzą mnie myśli co ze ślubem - bo nie daj Boże gdyby się to sprawdziło to połowa wesela[gości] w żałobie by była).
Po prostu przestać płakać nie mogę. :cry:

tulipan87 - Wto Paź 12, 2010 8:24 pm

sloneczkoo, trzeba być dobrej myśli :uscisk: Teraz medycyna potrafi zdziałać cuda, wierzę, że dziadkowi też pomogą.
sloneczkoo napisał/a:
a mojemu chrzestnego jakiś jasnowidz powiedział, że zginie na początku 2011r

W to bym nie wierzyła, to pewnie tak jak z przepowiedniami o końcu świata, będzie dobrze...musi być :)

sloneczkoo - Wto Paź 12, 2010 8:43 pm

tulipan87.. już trudno mi być optymistką ;( od jakiegoś czasu medycyna dziadkowi pomagała.. a teraz już nie wiem może nie daje rady z chorobą, która wyniszcza organizm ;(
Tak bardzo pragnę żeby jutro wszystko wróciło do normy :cryingtomato:

Sylsia84 - Wto Paź 12, 2010 9:18 pm

Mnie jest smutno bo w pracy jest coraz gorzej..... brak perspektyw na polepszenie atmosfery itd :( a ogłoszeń mało :(
caixa - Czw Paź 14, 2010 10:55 am

Zrobiło mi się smutno...Nawet się zdziwiłam swoją reakcją. Rodzice sprzedają mieszkanie... Wczoraj byli pierwsi potencjalni klienci i... się zdecydowali :o Nie sądziłam, że tak szybko pójdzie...Nie zdążyłam się przyzwyczaić do myśli o sprzedaży a tu już sprzedane... :cry: Wzruszyłam się bo pomimo faktu, że nie mieszkam tam od 5 lat to był mój rodzinny dom. :cry: Nic nigdy go już nie zastąpi :( .
słonko - Czw Paź 14, 2010 11:19 am

Kasiu, rozumiem Cię - ja też bardzo przywiązuję się do miejsc i mój dom rodzinny zawsze będzie moim domem. Wciąż nim jest choć od kilku lat już tam zasadniczo nie mieszkam.
Yoanna - Czw Paź 14, 2010 1:38 pm

caixa, :przytul:
misiao1983 - Czw Paź 14, 2010 2:24 pm

caixa napisał/a:
Wzruszyłam się bo pomimo faktu, że nie mieszkam tam od 5 lat to był mój rodzinny dom. :cry: Nic nigdy go już nie zastąpi :( .
uuu aż i mnie się smutno zrobiło, też zawsze myslałam, że mój rodzinny dom będzie wiecznie (i mam nadzieję że tak będzie) to co rodzice się gdzieś wyprowadzają?
PaulinaS - Czw Paź 14, 2010 3:02 pm

Jest mi smutno, bo mój D się smuci - nie udało mu się zdać egzaminu na prawko :( serce mi się kraja jak ma taką smutną minkę...
caixa - Czw Paź 14, 2010 8:28 pm

misiao1983 napisał/a:
to co rodzice się gdzieś wyprowadzają?

To jest trochę skomplikowane...

Ela_i_Adam - Czw Paź 14, 2010 9:26 pm

A mnie jest smutno bo Ciotka robi problemy z mieszkaniem miała dać całe teraz już tylko 2/3 pokoi :( i jeszcze dziwnych argumentów używa i już nie wiem czy się przeniesiemy :( jak nie chce to nie musi nam pomagać jakoś damy radę chociaż jak to nie wiem :cry: ech co za świat....
Meerkat - Pią Paź 15, 2010 9:00 am

A mnie jest smutno, bo mój mąż pokłócił się z moimi rodzicami i teraz jestem między młotem a kowadłem... Najgorsze jest to, że nie poprawia się między nimi, tylko jest wręcz gorzej...
Yoanna - Pią Paź 15, 2010 9:30 am

Meerkat, niezręczna sytuacja... Miejmy nadzieję, że szybko sobie wszystko wyjaśnią ;)
Ela_i_Adam, może pogadajcie szczerze z ciotką? Powiedzcie , że chcecie mieć jasną sytuację, bo zależy Wam na mieszkaniu we trójkę..

sloneczkoo - Pią Paź 15, 2010 10:08 am

Meerkat życzę żeby te stosunki między nimi się polepszyły :) nie martw się będzie lepiej :)

Yoanna napisał/a:
Ela_i_Adam, może pogadajcie szczerze z ciotką?
też tak uważam
Zapytajcie ciocię czy nie zmieniła zdania i zapewnijcie ją jakie macie cele i dlaczego Wam tak zależy na mieszkaniu. :) Może ma jakieś obawy..

Meerkat - Pią Paź 15, 2010 10:13 am

Yoanna, sloneczkoo, dzięki dziewczyny, też mam nadzieję, że im się "poprawi", bo jest ciężko.... :?
Ela_i_Adam - Pią Paź 15, 2010 8:08 pm

Gadaliśmy i jutro będziemy gadać z Ciotką jeszcze raz ale nie wiem czy to coś da bo jak się okazało to mieszkanie jest dla cioci syna i on nie bardzo chce się zgodzić żebyśmy mieszkali mimo że on tam nie mieszka , mieszkać nie chce i trzeba zrobić tam duży remont i powiedział cioci że kocha mojego męża bardziej niż własnego syna :( zobaczymy co będzie jutro :( jest mi strasznie smutno bo jakby tego wszystkiego było mało to ukradli nam radio z auta z pod bloku :cry:
Pusiak - Sob Paź 16, 2010 9:37 am

Ela_i_Adam, trzymajcie się kochani :przytul:

Ja dziś smutam, bo Julka znów ma katar....

szaraczarownica - Sob Paź 16, 2010 10:27 am

Ela_i_Adam napisał/a:
on nie bardzo chce się zgodzić żebyśmy mieszkali

Elu, nie chcę wnikać w emocjonalną naturę tego konfliktu, ale od strony prawnej, to ja mu się nie dziwię. Jak się tam wprowadzicie z dzieckiem, ciocia umrze,a Wy nagle stwierdzicie, że "nie, po dobroci się nie wyprowadzimy", to on nie będzie miał za bardzo pola manewru, żeby odzyskać mieszkanie. Będzie Wam musiał zapewnić lokal zastępczy, który w Waszym przypadku będzie pewnie metrażem zbliżony do 2-, 3-pokojowego mieszkania.
Ja też bym nie wyraziła zgody.

Frezja1980 - Nie Paź 17, 2010 10:23 pm

Jest mi smutno a zarazem się cieszę, moja dobra koleżanka jest w ciąży a termin ma akurat kilka dni po moim ślubie i nie będzie mogła pojawić się na weselu :pudency:
Ela_i_Adam - Pon Paź 18, 2010 1:50 pm

Szara ale my chcieliśmy spisać umowę najmu na 2 lata żeby było wszystko jasne i mnie było wszystko jedno czy spiszemy ją z Ciocią czy z Kuzynem. Zresztą jak się okazało Ciocia wcale nie powiedziała ani Kuzynowi ani swojemu Mężowi że chce żebyśmy zamieszkali w tym mieszkaniu a to nie było fair więc daliśmy sobie spokój i szukamy dalej.
szaraczarownica - Pon Paź 18, 2010 1:57 pm

Cytat:
Szara ale my chcieliśmy spisać umowę najmu na 2 lata żeby było wszystko jasne

Nieważne. Ustawa o ochronie praw lokatorów nie chroni praw właściciela lokalu. I tak moglibyście odmówić wyprowadzki,a właściciel mieszkania może .....niewiele :wink: zrobić.
Jedynie najem okazjonalny, ale taka przyjemność trochę kosztuje. I ciocia musiałaby odprowadzać podatek.

fiona83 - Pon Paź 18, 2010 1:58 pm

szaraczarownica napisał/a:
najem okazjonalny


Lub akt notarialny z klauzulą egzekucji.

szaraczarownica - Pon Paź 18, 2010 2:08 pm

fiona83 napisał/a:
szaraczarownica napisał/a:
najem okazjonalny


Lub akt notarialny z klauzulą egzekucji.

Fiona, to jest właśnie najem okazjonalny :wink: Tak zostało to w ustawie nazwane :)
I dlatego jest droższy niż zwykły najem, bo wymaga formy aktu notarialnego.
EDIT: Pogrzebałam w papierach. Obecnie koszt wynosi ok. 133zł.

Bella - Sro Paź 20, 2010 11:36 am

Jest mi smutno bo zmarł dziadek mojego męża :cry: A ja nawet nie mogę wyjść z pracy aby być teraz przy nim :(
Magdzik - Sro Paź 20, 2010 11:37 am

Bella, :glaszcze: trzymaj się cieplutko
agulka1989 - Sro Paź 20, 2010 11:40 am

Bella, współczuję :( Trzymajcie się :przytul:
ppola - Sro Paź 20, 2010 11:43 am

Bella, kurcze same złe wieści u Ciebie - trzymaj się cieplutko :przytul: teraz może być tylko lepiej
niesia2708 - Sro Paź 20, 2010 11:46 am

Bella, trzymajcie się :( Współczuję....
Pusiak - Sro Paź 20, 2010 11:53 am

Bella, współczuję :przytul:
fiona83 - Sro Paź 20, 2010 12:10 pm

szaraczarownica napisał/a:
Fiona, to jest właśnie najem okazjonalny :wink:


Serio ? Dobrze wiedzieć. Spotkałam się tylko z jedną nazwą. Tak czy siak - to są koszty...

Bella, współczuję :uscisk:

Bella - Sro Paź 20, 2010 12:40 pm

Dziękuję wszystkim za wsparcie.
Najgorsze, że w tym wszystkim, ze zmarł w szpitalu :( Wczoraj wieczorem byliśmy u Niego i widzieliśmy że się stan pogorszył, a lekarze nic z tym nie robili nawet jak dziadek tracił świadomość. Ostatecznie po naszej interwencji podano mu jakaś kroplówkę, a nas wyproszono. Powiedzieli, że jak będzie gorzej to będą dzwonić, dziś rano dzwonimy, a oni mówią ze dziadek zmarł wczoraj :cry:

PaulinaS - Sro Paź 20, 2010 1:33 pm

Bella współczuję :( trzymajcie się :przytul:
sloneczkoo - Sro Paź 20, 2010 1:37 pm

Bella napisał/a:
Powiedzieli, że jak będzie gorzej to będą dzwonić, dziś rano dzwonimy, a oni mówią ze dziadek zmarł wczoraj :cry:

szczyt wszystkiego.. normalnie mnie gotuje jak coś takiego czytam :(

Bella bardzo mi przykro :przytul:

Bian - Sro Paź 20, 2010 7:14 pm

Bella trzymajcie się :przytul:

A ja dziś dowiedziałam się, że brat mojej dobrej koleżanki nie żyje... 27 lat... młody chłopak... :(

Magdzik - Sro Paź 20, 2010 7:16 pm

Bian, u Ciebie coś ostatnio smutno.Ciągle śmierć się pojawia wokół Ciebie :o
Agu24 - Sro Paź 20, 2010 7:27 pm

Bella, przykro mi bardzo.Trzymajcie się!
espina - Sro Paź 20, 2010 8:00 pm

Mi dziś też smutno :zalamany: dzień pod górkę pod każdym względem....
Najpierw na wizycie u gin okazało się, że wyniki naszego Szkraba nie są najlepsze, bo ma za mało rozwinięty brzuszek :cry: a ja mam troszkę ale zawsze poniżej normy potas i białko.
A teraz przy przygotowaniach do malowania w pokoju dla Maluszka wyszło, że za szafką na ścianie z sąsiadami jest.... masakra :roll: cała ściana popękana i odbita po ich remoncie. I czeka nas skuwanie :kwasny:

Bella bardzo mi przykro z powodu dziadka. Współczuję Wam.

Karola5 - Sro Paź 20, 2010 8:45 pm

Trzymajcie się dziewczyny! wszystkiego dobrego życzę
ola88 - Sro Paź 20, 2010 9:55 pm

Bella, espina, trzymajcie się dzielnie.
niesia2708 - Czw Paź 21, 2010 8:13 am


espina - Czw Paź 21, 2010 8:27 am

niesia2708 ten podły nastrój to pewnie w dużej mierze wina pogody - jak patrzę dziś za okno to wyć się chce... ale głowa do góry!! kup sobie do pracy małego kwitnącego energizująco na czerwono fiołka - zobaczysz od razu będzie lepiej :) i nie patrz za okno :nonono:
Bian - Czw Paź 21, 2010 10:32 am


niesia2708 - Czw Paź 21, 2010 10:41 am


sloneczkoo - Czw Paź 21, 2010 12:37 pm


niesia2708 - Czw Paź 21, 2010 12:41 pm


Elwirka1 - Czw Paź 21, 2010 12:42 pm


kryszka - Czw Paź 21, 2010 12:49 pm


niesia2708 - Czw Paź 21, 2010 12:59 pm


sloneczkoo - Czw Paź 21, 2010 1:50 pm


caixa - Czw Paź 21, 2010 1:50 pm


espina - Czw Paź 21, 2010 2:01 pm

Niesia2708 zgadzam się z caixą.
jak to mówią - kto nie ryzykuje ten nie ma... a czasem ten ślepy los potrafi zaskoczyć. ja swoją obecną pracę dostałam po rozmowie, po której nic sobie nie obiecywałam, a nawet byłam przekonana że wszyscy na tej rozmowie byli we właściwym miejscu o właściwym czasie oprócz mnie.

szaraczarownica - Nie Paź 24, 2010 10:48 am

Nie ma wątku "jestem przerażona", więc muszę się wywnętrznić tu.
Mam dzisiaj humor do d..., bardzo się boję i absolutnie nie mam nastroju na jakąkolwiek codzienną egzystencję, więc siedzę gapiąc się w okno, a w sumie powinnam pracować :kwasny:
Od kilku tygodni mam dosyć szybko postępujący światłowstręt, a ostatnio zauażyłam u zmniejszenie kąta widzenia. To oznacza tylko jedno: bye bye chinina. Niecałe pół roku brania. Niecałe 3 miesiące bez codziennego bólu.

Boję się powrotu tego bólu. Ale przede wszystkim boję się, że zmiany w oku będą nieodwracalne. Jutro muszę jechać do okulisty i nie chcę słyszeć, że mi powie, że tak już zostanie. Nawet nie ma mowy.

Ale i tak się boję :(

ppola - Nie Paź 24, 2010 10:51 am

szaraczarownica, :przytul: będzie dobrze, bede trzymała kciuki żeby okulista miał dla Ciebie tylko dobre informacje :)
espina - Nie Paź 24, 2010 11:02 am

szaraczarownica trzymaj się! wiem co znaczy obawa o wzrok... wierzę że na pewno będzie dobrze. :przytul:
kasia_m85 - Nie Paź 24, 2010 11:52 am

Szara na pewno będzie dobrze,trzymam mocno kciuki!
sloneczkoo - Nie Paź 24, 2010 12:05 pm

Szara trzymam kciuki! Oby wszystko było dobrze ;) myśl pozytywnie :przytul:
ava - Nie Paź 24, 2010 12:07 pm

O kurcze Szara, nieciekawa sytuacja :( Mam nadzieję, że lekarz będzie miał dla Ciebie jedynie dobre wieści... Trzymam kciuki !
yennefer - Nie Paź 24, 2010 2:32 pm

Również trzymam kciuki za pozytywne wyniki :!:
ola88 - Nie Paź 24, 2010 5:29 pm

yennefer napisał/a:
Również trzymam kciuki za pozytywne wyniki :!:
i ja przyłączam się do trzymania kciuków.
Bian - Nie Paź 24, 2010 5:45 pm

szara trzymaj się! ściskam kciuki za dobre wiadomości u lekarza!
Yoanna - Nie Paź 24, 2010 6:11 pm

szaraczarownica, aż mnie zatrwożyło.. Mam nadzieję, że twoje obawy okażą się nieuzasadnione ;*
rusałeczka:) - Nie Paź 24, 2010 6:18 pm

Szara pozytywne myślenie to podstawa. Trzymaj sie, wszystko będzie dobrze :wink:
Ambrozja - Nie Paź 24, 2010 7:36 pm

szara, Ty wiesz, że ja zawsze trzymam nie? Będzie dobrze!
szaraczarownica - Nie Paź 24, 2010 7:48 pm

Ambrozja napisał/a:
wiesz, że ja zawsze trzymam nie?

Wiem! :przytul:
Nie wiem co bym czasami bez Ciebie zrobiła. Raz Ty płaczesz mnie, raz ja Tobie :lol:

Dzięki dziewczyny za kciuki i wszystkie słowa pocieszenia. Humor mam trochę lepszy. Zobaczę co jutro okulista powie i pewnie będę musiała do reumatologa iść, ale to i tak mnie czekało, bo leki mi sie kończą. Zobaczymy co ona na to powie.

caixa - Nie Paź 24, 2010 8:18 pm

szaraczarownica napisał/a:
Zobaczymy co ona na to powie.


Daj znać koniecznie a dziś spróbuj nie myśleć negatywnie... :)

Bian - Pon Paź 25, 2010 10:51 am

u mnie znów smuty...

Ciocia M., niezwykle pomocna i życzliwa wszystkim kobieta, miała w nocy zawał i w stanie ciężkim leży w szpitalu... :(

Elwirka1 - Pon Paź 25, 2010 11:12 am

Bian, :przytul:
ola88 - Pon Paź 25, 2010 11:22 am

Bian, trzymaj się
Yoanna - Pon Paź 25, 2010 11:55 am

Bian, zyczę Ci zeby to pasmo smutnych wieści wreszcie skończyło się :!:
Karola5 - Pon Paź 25, 2010 1:08 pm

Szara daj znac co tam u lekarza, żebyśmy mogły rozluźnić kciuki...
Magdzik - Pon Paź 25, 2010 2:15 pm

Yoanna napisał/a:
zeby to pasmo smutnych wieści wreszcie skończyło się :!:

Bian, ja również Ci tego życzę :przytul:

szaraczarownica - Pon Paź 25, 2010 2:22 pm

Jestem w końcu.
Dzięki za kciuki :)

Więc tak:
Ograniczenie pola widzenia jest tylko chwilowe. Może wynikać z tego, że mam za wysokie ciśnienie w gałkach ocznych - jest na granicy normy. I na dnie oka widać maleńkie zniekształcenie, które jest spowodowane prawdopodobnie właśnie zbyt wysokim ciśnieniem. W związku z tym uciskany jest też nerw wzrokowy, który chwilowo "traci czucie". Najbardziej na brzegach, bo tam jest tych nerwów najmniej. Mój lekarz akurat specjalistą od tego nie jest, więc w piątek mam iść na konsultacje do jego znajomej, która się specjalizuje w jaskrze.

Skąd to się wzięło? Prawdopodobnie nie od leków, tylko od samej choroby. Podrażnienie powierzchni gałki ocznej powoduje zwiększone ciśnienie wewnątrz. Doraźnie dostałam nowe szkła kontaktowe - jakaś hiper super nowość, która ma uwodnienie 48%, a nie 38% tak jak Oasisy. Ponoć na schorowane oczy rzsowców działają jak opatrunek, mocno zmniejszając stan zapalny. We will see :wink:

[ Dodano: Pon Paź 25, 2010 2:23 pm ]
Bian, ale macie czarną serię. Oby się w końcu skończyła :przytul: (masło maślane) :wink:

Bian - Pon Paź 25, 2010 4:00 pm

szara mam nadzieję, że nowe soczewki okażą się pomocne. Dobrze, że pierwsze diagnozy nie są złe.

Też mam nadzieję, że się to w końcu skończy, bo seria jest ostatnio powalająca...

sloneczkoo - Pon Paź 25, 2010 5:15 pm

Szara oby te soczewki były lepsze :) dobrze, że nie jest źle.

Bian :przytul: brak słów już..

Bian - Sro Paź 27, 2010 1:50 pm

U nas kolejny pogrzeb... ciocia, o której pisałam niedawno, zmarła... :( po zawale od razu zgodziła się na koronografię, po zabiegu była od razu poprawa, a wczoraj nagłe pogorszenie i niestety... a my nawet nie pojedziemy na pogrzeb, tym razem 350 km okazuje się być nie do pokonania...
Magdzik - Sro Paź 27, 2010 3:08 pm

Bian, współczuję trzymaj się :przytul:
agulka1989 - Sro Paź 27, 2010 3:12 pm

Bian, :przytul:
Mam nadzieję, że ten zły okres u Was dobiegł już końca... trzymaj się kochana!

fiona83 - Sro Paź 27, 2010 4:08 pm


Magdzik - Sro Paź 27, 2010 5:48 pm

fiona83, oby było dobrze :roll:
Karola5 - Sro Paź 27, 2010 6:00 pm


Meerkat - Sro Paź 27, 2010 10:50 pm

O rety, w temacie babć, to coś ostatnimi czasy jakiś pechowy okres. Moja 2 tygodnie temu straciła przytomność w łazience, uderzyła się o umywalkę i po tomografii dostała skierowanie na chirurgię szczękową z rozpoznaniem: "wieloodłamowe złamanie twarzoczaszki"... Na szczęście to były tylko drobne pęknięcia i obyło się bez operacji...

Także trzymajcie się dzielnie dziewczyny!!

sloneczkoo - Sro Paź 27, 2010 10:55 pm

Boże... dziewczyny trzymajcie się :przytul: tak mi przykro mam nadzieje, że będzie dobrze.
kakonka - Czw Paź 28, 2010 8:05 am

dziewczyny trzymajcie się :przytul:
słonko - Czw Paź 28, 2010 9:52 am


Bian - Czw Paź 28, 2010 9:59 am

fiona83, Karola5, Meerkat, trzymajcie się :!: Trzeba być dobrej myśli :!:
fiona83 - Czw Paź 28, 2010 10:45 am


niesia2708 - Czw Paź 28, 2010 10:51 am

fiona83, trzymaj się!!!!
gebka - Czw Paź 28, 2010 1:24 pm

o kurcze Ewa strasznie mi przykro zdrowka dla babć
rusałeczka:) - Czw Paź 28, 2010 6:22 pm

Właśnie sie dowiedziałam że nasi najlepsi przyjaciele sie rozwodzą :(
Nigdy przez myśl mi nie przeszło że spotka to właśnie ich. Nie wiadomo co w takiej sytuacji człowiek ma powiedzieć,

Karola5 - Sob Paź 30, 2010 11:44 pm

Bylam dzis u babci w szpitalu. Okazalo sie ze dziadek tez ma cos z sercem. Do szpitala go nie przjeli bo i tak by mu badan nie zrobili bo swieta sa. Dostal tylko leki i jakby sie COS dzialo to go przyjma. Wiec nocuje u dziadka i cholernie sie boje ze moze sie cos stac. Skad ja mam wiedziec od jakiego cisnienia lub pulsu juz sie COS dzieje?
A moja mama sie obrazila ze sie wkurzylam na nia ze wygadala babci ze dziadek pojechal na badania i babcia sie teraz martwi.. Wiec nawet nie zadzwonila czy wszystko oki..

ola88 - Sro Lis 03, 2010 2:37 pm

A mi smutno, bo jeszcze parę tygodni jak szukaliśmy mieszkania, to oferty wszystkie były aktualne. Teraz jak szukamy, z zamiarem kupna, co by jeszcze w tym roku się wprowadzić - mieszkania nieaktualne. Wczoraj dodane oferty, a dzisiaj już zajęte...

Dwa miesiące zostały, więc mało realne, że w tym roku się wprowadzimy.

Dalej szukamy... :(

randomgirl - Sro Lis 03, 2010 2:45 pm

ola88, my pod koniec maja trafiliśmy na ofertę, która została zamieszczona w internecie 2 minuty wcześniej, tego samego dnia podpisaliśmy umowę, a 2 dni później już wprowadziliśmy się. Trzeba być czujnym i śledzić non stop nowe oferty. A chcecie kupić mieszkanie, czy wynająć?
Karola5 - Sro Lis 03, 2010 2:47 pm

Ola, a braliście pod uwagę agencje? bo czasami oni mają u siebie oferty i zanim je na sieć wrzuca to juz klientom pokazują i w efekcie nie trafiają do netu. Więc warto się przejść zostawić kontakt do siebie.
ola88 - Sro Lis 03, 2010 3:03 pm

randomgirl napisał/a:
A chcecie kupić mieszkanie, czy wynająć?
Chcemy kupić. Z takim założeniem żeby do końca roku się wprowadzić, ale z tego wynika, że się nie uda.

Karola5 napisał/a:
braliście pod uwagę agencje?
Te ogłoszenia właśnie były z agencji.

No nic, trzeba szukać dalej. Do grudnia chcemy podpisać umowę.... ciekawe co z założenia wyjdzie.

Debussy - Sro Lis 03, 2010 8:00 pm

ola88, fajna stronka do szukania mieszkań: dom.gratka.pl
My dzięki niej znaleźliśmy. Możesz sobie zrobić wyszukiwanie szczegółowe, jaka dzielnica, ulica, ile pokoi itd. itp.

A mi jest smutno bo odszedł pies na wsi u moich dziadków. Miał 17 lat i już ze starości... : (

randomgirl - Sro Lis 03, 2010 8:04 pm

Debussy napisał/a:
A mi jest smutno bo odszedł pies na wsi u moich dziadków. Miał 17 lat i już ze starości... : (


ooo, psiaczki powinny dłużej żyć :(

Ela_i_Adam - Pon Lis 08, 2010 2:54 pm

A mnie jest smutno bo nie mogę znaleźć pracy :( wysyłam i rozwożę CV ale cały czas cisza nikt mnie nie chce :( a ja nie mam czasu czekać bo za chwilę nie będziemy mieli gdzie mieszkać bo nie mamy z czego zapłacić za wynajem :( a tańszego mieszkania też nie mogę znaleźć :cry: i jeszcze ta pogoda normalnie depresji dostanę :cry:
PositiveAga - Pon Lis 08, 2010 2:59 pm

a ja właśnie dowiedziałam się że nie przedłużą ze mną umowy w pracy :( także od grudnia jestem znowu bezrobotna :(
ola88 - Pon Lis 08, 2010 3:24 pm

Ela_i_Adam, PositiveAga, :glaszcze:
Elwirka1 - Pon Lis 08, 2010 3:36 pm

Trzymajcie się dziwczyny!
Bella - Pon Lis 08, 2010 3:40 pm

Ela_i_Adam, PositiveAga, :glaszcze:
Na pewno wkrótce znajdziecie fajną pracę :wink: głowa do góry :!:

Pepsi - Pon Lis 08, 2010 3:46 pm

Ela_i_Adam, PositiveAga wkrótce dołączę z Wami do grona bezrobotnych. 25 listopada kończy mi się macierzyński (to taki prezent imieninowy od ZUS-u :? ) potem zostaje "kuroń". Nie mogę wrócić do pracy, bo nie mam z kim małej zostawić. echhh....
Ela_i_Adam - Pon Lis 08, 2010 5:21 pm

Niestety uroki posiadania dziecka w naszym cudownym kraju :(
niesia2708 - Pią Lis 12, 2010 7:48 am


ava - Pią Lis 12, 2010 7:55 am


Debussy - Pią Lis 12, 2010 9:49 am


Ambrozja - Pią Lis 12, 2010 10:52 am


Bian - Pią Lis 12, 2010 11:15 am


randomgirl - Pią Lis 12, 2010 2:29 pm


niesia2708 - Pią Lis 12, 2010 3:03 pm


ola88 - Pią Lis 12, 2010 3:41 pm


mietka - Pią Lis 12, 2010 6:25 pm


podrozniczka - Pią Lis 12, 2010 8:37 pm

Jest mi smutno bo dzis dowiedzialam sie ze moj kolega zginal w wypadku. Mial 32 lata i slub za 2 miesiace :( :( :(
mietka - Pią Lis 12, 2010 8:43 pm

podrozniczka, to przykre.. takie rzeczy nie powinny się zdarzać...
ewex - Pią Lis 12, 2010 8:54 pm

podrozniczka, bardzo mi przykro. Też nie dawno otrzymałam podobną wiadomość :( Jak pisze mietka, takie rzeczy nie powinny się zdarzać.
ola88 - Pią Lis 12, 2010 8:56 pm

a ja się zdenerwowałam.... idziemy oglądać mieszkanie, a tu rozczarowanie, bo właściciel tego samego dnia dodał dwa ogłoszenia, które różnią się między sobą 16 tyś :/ zauważył duże zainteresowanie mieszkaniem i już trzeba było cenę podnieść :/
Magdzik - Nie Lis 14, 2010 11:02 am


Pepsi - Nie Lis 14, 2010 5:00 pm

Do mnie dobitnie dziś dotarło, że od 26 listopada nie mam macierzyńskiego i zostajemy na jednej pensji :zalamany:
niesia2708 - Pon Lis 15, 2010 7:58 am


Karola5 - Pon Lis 15, 2010 1:49 pm

Niesia, to "szczęście w nieszczęściu" - przynajmniej będziecie razem :)
paulii - Wto Lis 16, 2010 10:13 am


espina - Wto Lis 16, 2010 10:22 am

paulii wytrwałości!!
trzymaj się.

paulii - Wto Lis 16, 2010 10:27 am


espina - Wto Lis 16, 2010 10:30 am

no to super, że masz takie wsparcie. głowa do góry :przytul:
Pepsi - Wto Lis 16, 2010 10:35 am

u mnie na dobre DÓŁ! i jeszcze ta pogoda....
espina - Wto Lis 16, 2010 11:14 am

Pepsi napisał/a:
u mnie na dobre DÓŁ! i jeszcze ta pogoda....

ja też jakaś zmulona siedzę :/
wczoraj tak ładnie było, aż chciało się żyć....
dziewczyny, a może na przekór pogodzie się uśmiechniemy? o tak: :mrgreen:

Frezja1980 - Wto Lis 16, 2010 4:28 pm

[smilie=e058.gif] a może być tak?
espina - Wto Lis 16, 2010 4:57 pm

frezja, dla mnie bomba :ok:
Pepsi - Wto Lis 16, 2010 6:45 pm

u mnie :unhappy: i :cring:
caixa - Wto Lis 16, 2010 6:49 pm

Pepsi, nie nerwowo wszystko się ułoży... Zobaczysz... Czasem są gorsze okresy ale potem przychodzą te lepsze i człowiek tym bardziej je docenia. Bądź silna ;) Musisz , masz dla kogo ;)
madzia85 - Wto Lis 16, 2010 10:14 pm

a ja od pol roku szukam pracy i nic;/ smutno mi;(
paulinkaaMU - Sro Lis 17, 2010 10:56 am


niesia2708 - Sro Lis 17, 2010 11:07 am

paulinkaaMU, trzymaj się!!
sloneczkoo - Sro Lis 17, 2010 11:23 am

niesia2708 napisał/a:
paulinkaaMU, trzymaj się!!

będzie dobrze zobaczysz :) musi być :D

Magdzik - Sro Lis 17, 2010 1:05 pm

Pepsi napisał/a:
u mnie na dobre DÓŁ

Ja dzisiaj od samego rana mam jakiegoś doła.Cokolwiek robię,to jakoś tak bez chęci do życia :(

Karola5 - Sro Lis 17, 2010 1:07 pm

Dziewczyny trzymajcie się!
Mnie też jest smutno, bo z dziadkami nie jest dobrze i zatoki mnie wykańczają, ale musi być lepiej! :)

ola88 - Sro Lis 17, 2010 3:30 pm

paulinkaaMU, trzymaj się dzielnie! Będzie dobrze :)
szaraczarownica - Pią Lis 19, 2010 7:53 pm

...do poniedziałku jeszcze tyle czasu. Dwa tygodnie bez leków dają o sobie znać i ja chcę już wrócić do moich tabletek :(
tulipan87 - Pią Lis 19, 2010 7:58 pm

Jutro muszę iść do pracy :( a dziś siedziałam w niej po godzinach :( . Przez to w ogóle nie czuję nadchodzącego weekendu :?
niesia2708 - Nie Lis 21, 2010 8:53 pm

W przeciągu 2 godzin straciłam dziadka :(
Był a teraz go już nie ma :( :(

JA w to nie wierzę :( :( :(

agulka1989 - Nie Lis 21, 2010 8:55 pm

niesia2708, przykro mi :(
trzymaj się :przytul:

ppola - Nie Lis 21, 2010 8:57 pm

niesia2708, trzymaj się - bądź dzielna :przytul:
ola88 - Nie Lis 21, 2010 8:58 pm

niesia2708, trzyma się dzielnie :*
Meerkat - Nie Lis 21, 2010 9:03 pm

niesia2708, trzymaj się dzielnie
niesia2708 - Nie Lis 21, 2010 9:31 pm

Nie trzymam się :( Ja po prostu nie wierzę :( :( Byłam u niego w czwartek z mlekiem :( Byłam dzisiaj jak zabierało go pogotowie :( Siedziałam w szpitalu i czekałam.... A teraz go nie ma :(
Nawet nie zdążył obejrzeć domku :( Miałam go zabrać dzisiaj i pokazać :(

misia-misia - Nie Lis 21, 2010 9:40 pm


elka85 - Nie Lis 21, 2010 9:41 pm

bo znów jest coś nie tak...

Przerobiliśmy już plamienia, skurcze, skracającą szyjkę i kiedy wydawało się, że wszystko już będzie ok wyskoczyło nadciśnienie i podejrzenie zatrucia ciążowego. Mimo pobytu w szpitalu i brania leków ciśnienie nadal podwyższone, może nie tragiczne, ale za wysokie... A ja pierwszy raz w tej ciąży naprawdę przerażona :( Do tej pory zawsze czułam, że będzie ok, teraz mi tej wiary jakoś brakuje, zwłaszcza gdy przeczytam cokolwiek na ten temat w internecie...

Na dodatek mąż po tygodniowym zwolnieniu wraca jutro do pracy, więc znów całe dnie będę siedziała sama :( Nie chce mi się nic, tylko leżeć i wyć :cry:

Wyciągnijcie wasze kociołki, trzymajcie kciuki- może to coś pomoże, skoro środki konwencjonalne nie pomagają :roll:

randomgirl - Nie Lis 21, 2010 10:22 pm

niesia2708, trzymaj się..współczuję :(
elka85, wszystko będzie dobrze, nie czytaj pierdół o chorobach w internecie :evil:

sloneczkoo - Nie Lis 21, 2010 10:49 pm

niesia2708 bardzo mi przykro.. bądź silna :przytul:
wamaba - Nie Lis 21, 2010 11:03 pm

niesia2708 bardzo wspolczuje. Wiem, ze nie ma slow, ktore moglyby wyrazic bol po stracie bliskiej osoby, nie ma tez takich slow pocieszenia.
Bian - Nie Lis 21, 2010 11:11 pm

Dziewczyny trzymajcie się! Żadnej z Was łatwo nie jest teraz, oby było spokojnie !
ava - Pon Lis 22, 2010 8:24 am

niesia2708, bardzo mi przykro, trzymaj się jakoś :(

misia-misia, elka85, trzymam kciuki za polepszenie Waszych sytuacji :roll:

Magdzik - Pon Lis 22, 2010 10:22 am

niesia2708, trzymaj się :przytul:
U mnie wczoraj minął rok jak odeszła babcia,też nagle,nie zdążyłam się nawet pożegnać :( I do tej pory nie mogę w to uwierzyć że jej już nie ma.

elka85, bądź dzielna,dziewczyny mają rację nie czytaj głupot o chorobach w internecie.Nie martw się na pewno będzie dobrze i nie będziesz sama.Ktoś z rodziny i znajomi na pewno Cię odwiedzą.

misia-misia, przykro mi trzymaj się cieplutko :przytul:

Pepsi - Pon Lis 22, 2010 10:44 am

Dziewczyny trzymajcie się cieplutko
Hatifnatka - Pon Lis 22, 2010 12:34 pm

niesia, trzymaj się. rozumiem, co czujesz, mój dziadek odszedł w sierpniu tego roku. nie doczekał się prawnuka, eh... :(

misia-misia
, trzymaj się!

Karola5 - Pon Lis 22, 2010 3:03 pm

Dziewczyny trzymam kciuki żeby wam się odwróciło finansowo i zdrowotnie...
Niesia, wysyłam przytulasa... :przytul: przykro słyszeć jak kochani ludzie odchodzą...

fiona83 - Pon Lis 22, 2010 3:18 pm

niesia2708, :przytul:
Wiem, co czujesz - 2 tygodnie temu zmarła babcia męża :(

elka85, wszystko będzie ok. Jesteś na finiszu i dasz radę. Nerwy w konserwy i na eksport. A dzieć już za chwilę będzie razem z Wami.


Miśka, kurde ... Ty wiesz, że dasz radę. Tylko się nie rozsypuj ! :przytul:

Aaaaa moja babcia znów w szpitalu (całe 6 dni posiedziała w domu ...), druga babcia męża też już 3 tygodnie grzeje szpitalne łóżko ... :(

Brinka - Pon Lis 22, 2010 9:16 pm

Dziewczyny ale tu się smutno narobiło.
niesia2708 :przytul: mój dziadek umarł bardzo dawno temu i do dzisiaj bardzo mi go brakuje. Nie ma słów, które by Cię teraz pocieszyły...
misia-misia znasz takie powiedzenie? "Nie idzie Ci to pójdzie" bądź wytrwała i uwierz w siebie.
elka85 bądź silna, a najlepiej to Ci fiona83 napisała
fiona83 napisał/a:
Nerwy w konserwy i na eksport.

niesia2708 - Wto Lis 23, 2010 1:40 pm

Wczoraj ponoć wyglądałam jak śmierć. Dzisiaj już lepiej bo mam zajęcie. No i cały czas ktoś jest ze mną. Nie mogę zostawać sama bo wyję :rozpacz: Nie wiem jak ja jutro przeżyję pogrzeb :rozpacz: :rozpacz: Ostatnio byłam u dziadków conajmniej raz w tygodniu... wchodząc do ich domu nie wierzę,że go już tam nie zobaczę :rozpacz: :rozpacz:
Magdzik - Wto Lis 23, 2010 1:43 pm


Malena - Wto Lis 23, 2010 1:45 pm

niesia2708, bądź dzielna, masz prawo płakac i nie broń się przed tym...ciezko sie pogodzic z takimi sprawami, trzymaj sie...
sachmet - Wto Lis 23, 2010 1:45 pm

niesia2708, trzymaj się :( Musisz być silna.
Bian - Wto Lis 23, 2010 4:35 pm

niesia2708 napisał/a:
Ostatnio byłam u dziadków conajmniej raz w tygodniu... wchodząc do ich domu nie wierzę,że go już tam nie zobaczę


Niesia trzymaj się! Czas zrobi swoje, oswoisz się z nową sytuacją, ale daj sobie czas na osobistą żałobę, której teraz potrzebujesz. :glaszcze:

sloneczkoo - Sob Lis 27, 2010 2:40 pm

Smutno mi bo dziś rano zamiast iść na Uczelnie pobiegłam do babci bo dzwonił dziadek, że nie może się z nią dogadać i że to chyba wylew jest bo nie kontaktuje ale śpiewa (bałam się że to coś z głową)... przede mną z minutę weszła do domu pogotowie... na szczęście okazało się, że to spadek cukru (bo babcia jest cukrzykiem) do 31.. powiedzieli, że chwila dłużej i ... :(

Na szczęście dali jej kroplówkę i zabrali do szpitala... zrobili badania i wypisali do domu ale nadal się boje, żeby to się nie powtórzyło. Żeby kiedyś nie okazało się za późno. Mama kupiła już glukometr, żeby kontrolować sobie w domu co jakiś czas.

Pusiak - Sob Lis 27, 2010 3:19 pm

Dziewczyny, trzymajcie się - wszystkim smutaskom cieplutkie uściski przesyłam :przytul:
wamaba - Sob Lis 27, 2010 3:37 pm

sloneczkoo, wyobrazam sobie co czujesz, ja bylam w podobnej sytuacji, cukrzyca jest bardzo powazna choroba i w kazdej chwili trzeba liczyc sie z tym ze cos takiego moze nastapic, szczegolnie wtedy, gdy leki nie sa wlasciwie dobrane. Trzymaj sie i badz dobrej mysli. A jak taka sytuacja sie powtorzy, to moze idzcie do lekarza i poproscie o zmiane lekow na inne.
sloneczkoo - Nie Lis 28, 2010 9:52 pm

Wczoraj babcia miała 31 cukru, a dziś aż 282 :(
Nie wiem jaka to jest przyczyna.. boje się, żeby nie było złych konsekwencji tak wysokiego cukru.

Po 2 tabletkach na obniżenie cukru spadł jej do 250 ale to i tak za dużo. :(

wamaba - Nie Lis 28, 2010 11:29 pm

sloneczkoo, rzeczywiscie nie jest dobrze, ze cukier tak skacze. Powinniescie jak najszybciej pojsc z babcia do diabetologa, moze ustali inne dawkowanie, albo zmieni tabletki, nie ma co ryzykowac i czekac az sytuacja sie powtorzy. Trzymaj sie i glowa do gory.
niesia2708 - Pon Lis 29, 2010 7:32 am

sloneczkoo, jak są tak się tak zaczyna dziać to babcię w auto i na izbę przyjęć. Nie ma co czekać ze starszymi ludźmi...
sloneczkoo - Pon Lis 29, 2010 10:02 am

niesia2708 napisał/a:
to babcię w auto i na izbę przyjęć

to nie jest ławe bo przy spadku cukru jest tak jakby utrata przytomności, ta osoba nie słyszy, nie widzi i nie wie co się dzieje, a nawet zaczyna się robić agresywna.

Dziś znów było pogotowie, ale takie ordynarne podobnież, że szok!
Babcia miała 40 cukru i nie zabrali jej do szpitala nie chcieli... powiedzieli, że cukier się leczy u lekarza, a nie dzwoni po pogotowie (wielkie ale bo musieli po 3 w nocy jechać gdzieś i przestać się lenić na służbie) :evil:

Teraz babcia jest u lekarza.. mam nadzieję,że dostanie skierowanie do szpitala lub zmienią jej leki lub ich dawkowanie (coś mi się wydaje, że trza będzie się przerzucić na insulinę :( bo trzustka chyba za małą ilość insuliny produkuje.. nie wiem już sama) :(

Dzięki dziewczyny za pocieszenie, ale jakoś mi strasznie trudno tylko płakać się chce z bezsilności.

Misiak87 - Pon Lis 29, 2010 10:09 am

niesia2708 napisał/a:
babcię w auto i na izbę przyjęć

Z (niestety) moich doświadczeń- nigdy nie jechać samemu autem do szpitala z chorym na izbę przyjęć. Od razu wzywać karetkę. Jechanie 100km/h po mieście z nieprzytomną osobą do szpitala, gdzie potem trzeba samemu wyciągnąć ją z auta na wózek inwalidzki i samemu zaprowadzić na izbę przyjęć podczas gdy lekarze dyżurni rozmawiają o tym jaką ostatnio kupili kiełbasę na kolację, a potem czekać godzinę na pielęgniarkę i 4 godziny na lekarza podczas gdy chora osoba wymiotuje i ma drgawki, a w końcu usłyszeć od ordynatora że on nie może nic zrobić bo "nie była wzywana karetka, czyli nie ma stanu zagrożenia życia więc jedźcie do domu"- bezcenne...

Trzymam kciuki za Was wszystkie, żeby wszystko było dobrze.

niesia2708 - Pon Lis 29, 2010 10:14 am

sloneczkoo napisał/a:
to nie jest ławe bo przy spadku cukru jest tak jakby utrata przytomności, ta osoba nie słyszy, nie widzi i nie wie co się dzieje, a nawet zaczyna się robić agresywna.

To nie wiedziałam :roll: :roll:

sloneczkoo - Pon Lis 29, 2010 10:46 am

Na szczęście dostała skierowanie do Barlickiego i zaraz pojadą z tatą bo ja nie jestem w stanie ;/ wieczorem pojadę odwiedzić.. mam nadzieje, że szpital to unormuje i nie puszczą jej po kilku godzinach. :(

[ Dodano: Czw Gru 02, 2010 11:05 am ]
Jest mi smutno bo... okazało się, że babcia musi przyjmować insulinę i trzeba jechać do szpitala się tego nauczyć bo babcia może sama tego nie pojąć... :(

A ja sama sobie bym "krzywdy" igłą nie zrobiła co dopiero komuś... tak się strasznie "boje" ;(

Ambrozja - Czw Gru 02, 2010 12:09 pm

A mnie jest smutno, bo kończy się postępowanie konkursowe i w przyszłym tygodniu wracam do swojego działu. A biorąc pod uwagę moje spięcia z kierowniczką nie będzie to miły powrót :( No i tutaj są tacy fajni ludzie...

[ Dodano: Czw Gru 02, 2010 12:11 pm ]
sloneczkoo, luzik, ja się sama kłuję od dłuższego czasu, a kiedyś wydawało mi się to niemożliwe... będzie dobrze

niesia2708 - Czw Gru 02, 2010 12:47 pm

sloneczkoo napisał/a:
Jest mi smutno bo... okazało się, że babcia musi przyjmować insulinę i trzeba jechać do szpitala się tego nauczyć bo babcia może sama tego nie pojąć...

Powoli babcia się przyzwyczai do tego :roll: Mój dziadek od kilku lat sam sobie podawał insulinę....

wamaba - Czw Gru 02, 2010 1:09 pm

sloneczkoo, moja ciocia bierze insuline od 30 lat i to dwa razy dziennie, teraz to nie jest nic strasznego, dostanie specjalny aparacik i nauczy sie to robic. Nie martw sie, najwazniejsze ze jej to pomoze i bedzie o wiele lepiej ;) .
sloneczkoo - Czw Gru 02, 2010 6:29 pm

Dzięki dziewczyny... aparacik dostała mam nadzieje, że dziadek będzie jej pomagał a ja tylko nadzorowała bo nie chce jej kłuć :(

Ambrozja współczuje ;/ oby relacje szybko wróciły do normy

Karola5 - Nie Gru 05, 2010 12:54 pm

Przeczytałam i ryczę:
http://www.sosbokserom.co...kaz&pies_id=621

kryszka - Nie Gru 05, 2010 1:02 pm

Posty dotyczące zębów zostały przeniesione do właściwego wątku.
Bian - Nie Gru 05, 2010 1:05 pm

Karola5 napisał/a:
Przeczytałam i ryczę


nie dziwię się... najgorsze, że takich historii jest mnóstwo, bywają też o wiele okrutniejsze... niestety polskie prawo dla ludzi znęcających się nad zwierzętami jest zbyt łagodne...

Pepsi - Wto Gru 07, 2010 10:34 am

Poklikałam na Nakarm psa z Szerlokiem! i strasznie smutno mi się zrobiło tych psiaków :cry:
wamaba - Wto Gru 07, 2010 10:38 am

Niestety, takie jest zycie, czesto niewinne i bezbronne zwierzeta musza cierpiec z powodu bezmyslnosci podlych ludzi :cry:
justinaa - Wto Gru 07, 2010 10:59 am

Karola5 napisał/a:
Przeczytałam i ryczę:
http://www.sosbokserom.co...kaz&pies_id=621


ja właśnie też, zwłaszcza, że sama mam bokserkę

agulka1989 - Wto Gru 07, 2010 9:08 pm


sloneczkoo - Wto Gru 07, 2010 9:21 pm

Agulka bardzo mi przykro... :(
Wiem, że każdy zawsze musi odejść ale zawsze pragniemy żeby to było jak najpóźniej i żeby doczekali naszego ślubu itp.

:glaszcze: :przytul: bądź silna!

ola88 - Wto Gru 07, 2010 9:35 pm

agulka1989, trzymaj się Kochana :*
wamaba - Wto Gru 07, 2010 9:44 pm

agulka1989, bardzo mi przykro. Trzymaj sie i badz silna, teraz przed Toba bardzo trudne chwile.
Pepsi - Wto Gru 07, 2010 9:49 pm

agulka1989 współczuję.
Malena - Wto Gru 07, 2010 9:57 pm

agulka1989, Tak mi przykro kochana...trzymaj się i tul do Zbyszka w tych trudnych chwilach...
kakonka - Wto Gru 07, 2010 11:27 pm

Malena napisał/a:
agulka1989, Tak mi przykro kochana...trzymaj się i tul do Zbyszka w tych trudnych chwilach...


zdecydowanie. trzymajcie się Agulce :*

PaulinaS - Wto Gru 07, 2010 11:30 pm

agulka1989, współczuję. Trzymajcie się dzielnie.
Misiak87 - Sro Gru 08, 2010 7:50 am

Bardzo mi przykro Agulko, wyrazy współczucia. :przytul:
niesia2708 - Sro Gru 08, 2010 8:25 am

agulka1989, trzymaj się. Na prawdę wiem co czujesz :( :(
Bian - Sro Gru 08, 2010 9:44 am

Aga bardzo mi przykro :(
agulka1989 - Sro Gru 08, 2010 10:44 am

Dzięki, dziewczyny :(
Nadal nie dociera do mnie, że jej już nie ma... Zbysiulec też jest w kiepskim stanie :(
Nawet nie mogę go przytulić, bo on jest w pracy w Bełchatowie a ja tu, w Łodzi...
Dzwonił przez chwilą, że pogrzeb jest w sobotę, głos mu się łamał...
:cry: :cry: :cry:

paulii - Sro Gru 08, 2010 11:09 am

Przykro mi Aga, trzymaj się:))))
niesia2708 - Sro Gru 08, 2010 11:14 am

agulka1989 napisał/a:
Nadal nie dociera do mnie, że jej już nie ma...

Wiem co czujesz.... :( :(

Brinka - Sro Gru 08, 2010 2:14 pm

agulka1989, :przytul:
Frezja1980 - Sro Gru 08, 2010 5:18 pm

Brinka napisał/a:
agulka1989, :przytul:

:glaszcze:

Karola5 - Sro Gru 08, 2010 7:55 pm

Agulka, trzymaj się jesteśmy z wami.
klara76 - Sro Gru 08, 2010 8:28 pm

po pierwsze znowu pokłóciłam się z mężem, a po drugie ktoś mi powiedział, że mam "nijaki gust" artystyczny i w tej kwestii się nie dogadam (ale ja wcale nie twierdziłam, że jestem koneserem sztuki; i to, że powiedziałm, że podobają mi się obrazy tej osoby nie oznaczało wcale, że właśnie taki muszę mieć w domu - nie pasowałby mi po prostu do niczego co mam w mieszkaniu) :(
Pepsi - Sro Gru 08, 2010 9:33 pm

siedzę sama w domu. Mąż na szkoleniu, dziecko śpi, pies śpi :( jak ja nienawidzę takiej ciszy :?
EwaM - Sro Gru 08, 2010 9:37 pm

Pepsi napisał/a:
:( jak ja nienawidzę takiej ciszy :?


Obudź dziecko i po sprawie :wink:

fiona83 - Sro Gru 08, 2010 9:55 pm

Pepsi napisał/a:
dziecko śpi


To byłby mój radośnik.
Julek właśnie tańczy na kanapie w rytm piosenki "Halo dziadku" :roll: :lol:

misia-misia - Sro Gru 08, 2010 10:15 pm

agulka1989, przykro mi. Współczuję wam! Trzymajcie się!
Bian - Czw Gru 09, 2010 7:11 pm


tulipan87 - Czw Gru 09, 2010 7:26 pm


Brinka - Czw Gru 09, 2010 8:41 pm


sloneczkoo - Czw Gru 09, 2010 8:54 pm


agulka1989 - Czw Gru 09, 2010 8:59 pm

Jeszcze raz dziękuję dziewczyny.
Dziś już troszkę lepiej, ale strasznie boję się soboty... Najgorsze jest to, że ja teraz powinnam wspierać Zbyszka a tak naprawdę sama jestem przybita :(
Muszę jakoś dać radę, nie ma innej opcji...



A dla wszystkich pozostałych smutasków :kwiat:

sloneczkoo - Czw Gru 09, 2010 9:19 pm

Agulka ale pomyśl, że od soboty będzie lepiej na sercu :przytul: bądź silna!
niesia2708 - Pon Gru 13, 2010 11:39 am


Pepsi - Pon Gru 13, 2010 12:03 pm


ava - Pon Gru 13, 2010 12:37 pm


niesia2708 - Pon Gru 13, 2010 12:43 pm


ppola - Pon Gru 13, 2010 2:32 pm


Audiolka - Wto Gru 14, 2010 6:07 pm

Mój dziadek w ciężkim stanie jest, Bobka dziadek w szpitalu jest , a właśnie przed chwila się dowiedziałam, ze zmarła mama moich dwóch bardzo dobrych kolegów.
sistermonn - Wto Gru 14, 2010 6:12 pm


niesia2708 - Wto Gru 14, 2010 6:22 pm

Audiolka, trzymaj się :glaszcze: :glaszcze:
kasia_m85 - Wto Gru 14, 2010 7:29 pm

Audi trzymam kciuki żeby było dobrze!
caixa - Wto Gru 14, 2010 7:59 pm


Winter - Sro Gru 15, 2010 11:50 pm
Temat postu: :((
:cry: Mnie też jest smutno...bardzo smutno..
Kilka razy zawiodłam się na moim przyszłym mężu...
Wczoraj po raz kolejny...
Kończyłam prace o 22 ale już wcześniej prosiłam go aby po mnie przyjechał..paliwo mamy za darmo..ale usłyszlam, że jest zmęczony po pracy o nie przyjedzie3 koniec kropka. Zrobiło mi się smutno..bo jak jest inny dzień tyg i po pracy ma jechać grac mecze z kolegami to ma siłę... :roll:
Wyszłam z pracy i okazało się, że tramwaje nie jeżdzą więc zaczelam isc na pieszo do domu...ale to spora odleglosc ok 15 km..wiec nie wiem na ktora bym doszla do domu..:/..
Przeszlam kilka przystanków i zadzowniłam po tate ktory akurat wracal z pracy (16 g) z zupelnie innego konca Łodzi...i mial siłę przyjechać, poświęcił się...
Wróciłam do domu...i dostałam smsa od mojego przyszego męza, że idzie spać i tyle..więc na mu napislam, że idę na piechote do domu bo tramwaje nie jeżdzą ...chociaż byłam już w domu..ale chcalam przekonac sie jaka będzie jego reakcja...a on nic cisza...i do dzisiaj do tej godziny sie do mnie nie odzywa..i ja rowniez... :roll: :roll:
W głowie mnie się to nie miesci...i to juz nie pierwszy raz..
Kiedys wyjechalismy a mnie bardzo bolal brzuch nie moglam sie ruszac.wiedzial o tym,prosilam go aby poszedl po tabletki od bolu..nie poszedl bo akurat mecz byl w tv...wiec ja z wielkim bolem sama szukalm sklepu...mialam lzy w oczach...a i jescze wiecej bylo takich akcji:(...
I pomyslec, ze my za 1,5 roku bedziemy małżeństwem ...a w tych złych chwilach ja bede musiala dzownic po rodziców bo na męża nie będę mogła liczyć :roll: ...
Proszę o komentarz.

madzia85 - Czw Gru 16, 2010 12:00 am

ja na Twoim miejscu bym się zastanowiła czy naprawdę chcesz wyjść za tego mężczyznę. Mój mąż nigdy mnie nie zawiódł zawsze chodzi po tabletki zawsze po mnie przyjeżdża nawet jak go o to nie proszę;)
MalaJu - Czw Gru 16, 2010 12:00 am

Winter,
Winter napisał/a:
Proszę o komentarz.
chciałaś - masz. Wiesz, co napiszę...
Ja bym Go kopnęła w d... i tyle byłoby ślubu. Jak mu sie tyłka nie chce ruszyć w takich sytuacjach, to jest piep.... egoistą, a tacy w związkach długo nie wytrzymują i jeszcze nie raz przez niego zapłaczesz gorzko. No, chyba, że odpowiada Ci rola tej zabiegającej i czekającej. Ale z tego, co piszesz, raczej nie o takie małżeństwo Ci chodzi.

Przykro mi...

Pamiętaj jednak, że to Twoje życie, a my piszemy jedynie z własnej perspektywy.

wamaba - Czw Gru 16, 2010 12:01 am

Winter, to rzeczywiscie bardzo przykre. Nie wiem jak mam Cie pocieszyc, rozni ludzie reaguja roznie i moze w koncu Twoj przyszly maz nabierze jakis serdeczniejszych odruchow, moze niektorzy mezczyzni dojrzewaja do empaii jakos wolniej? Chociaz mnie jest tez naprawde trudno zrozumiec, jak mozna nie pomoc osobie, ktora sie kocha i jak mozna byc takim egoista?
Nie martw sie. :przytul:

ppola - Czw Gru 16, 2010 12:04 am

Winter, prosiłas o komentarz - mi sie w głowie nie mieści takie zachowanie. Mój mąz daleko ma do ideału, nawet bardzo daleko ale wiem że moge mu zaufac i na niego liczyć. To dla mnie najważniejsze bo to powoduje że czuje się pewnie i bezpiecznie.
Winter - Czw Gru 16, 2010 12:05 am

Najbardziej mnie to rozsmiesza, ze to on chyba jest obrazony..nie wierze w to...
A w tym roku na wakacjach zostawił mnie w górach bo bałam się iść...i sam sobie poszedł...a ja schodziłam ze szczytu z zupełnie obcym facetem za rękę... :cry: ...

agulka1989 - Czw Gru 16, 2010 12:07 am

Winter, przykre jest to co piszesz ale muszę zgodzić się z Ju.
Ja nie potrafiłabym być z kimś na kogo nie mogę liczyć...
A skoro on ma takie podejście w tej chwili to nie liczyłabym na to, że po ślubie będzie inaczej. Może i będzie...tylko gorzej.

madzia85 - Czw Gru 16, 2010 12:07 am

Winter napisał/a:
Najbardziej mnie to rozsmiesza, ze to on chyba jest obrazony..nie wierze w to...
A w tym roku na wakacjach zostawił mnie w górach bo bałam się iść...i sam sobie poszedł...a ja schodziłam ze szczytu z zupełnie obcym facetem za rękę... :cry: ...


wiesz... to powinno dać Ci do myślenia. Bo facet ma być oparciem, pomocą a z tego co widzę Ty na swojego męzczyznę za bardzo nie możesz liczyć...

Winter - Czw Gru 16, 2010 12:11 am

Ech...wiecie..was nie zna..ale nawet wstyd mi o tym powiedzieć komuś znajomemu..tym bardziej rodzicom.. :-?
Hatifnatka - Czw Gru 16, 2010 12:11 am

Winter - prosisz o komentarz... cóż, mnie się nasuwa jedno: rzuciłabym takiego faceta i tyle. skoro teraz nie dba o Ciebie wystarczająco, to co będzie po ślubie? a jak przyjdą dzieci??
mój Małż wiadomo, ma swoje wady, ale zawsze mogę na niego liczyć. dba o mnie i jest troskliwy i pomaga mi w czym tylko może. i tak było zawsze, jeszcze zanim byliśmy małżeństwem.
a teraz, kiedy jestem w ciąży to już w ogóle - niemal nic nie mogę robić, bo mi nie pozwala. sprząta, zmywa, gotuje... o bieganiu po zakupy czy wyprowadzaniu psa nie wspomnę. wziął na siebie prawie wszystkie domowe obowiązki, bo lekarz powiedział wyraźnie "czego tylko może pani nie robić to...proszę tego nie robić" (ciąża była zagrożona poronieniem, tfu,tfu!)
szczerze? nie wyobrażam sobie takiej sytuacji u siebie, o jakiej Ty piszesz.... :eek:

madzia85 - Czw Gru 16, 2010 12:15 am

Po prostu przemyśl to wszystko albo szczerze porozmawiaj ze swoim narzeczonym, jeżeli się nie chce zmienić to moim zadaniem wybór jest jeden.... przykro mi
Winter - Czw Gru 16, 2010 12:22 am

Chyba musimy poważnie porozmawiać...ja się z pewnością pierwsza do niego nie odezwę
misiao1983 - Czw Gru 16, 2010 12:26 am

MalaJu napisał/a:
Winter,
Winter napisał/a:
Proszę o komentarz.
chciałaś - masz. Wiesz, co napiszę...
Ja bym Go kopnęła w d... i tyle byłoby ślubu. Jak mu sie tyłka nie chce ruszyć w takich sytuacjach, to jest piep.... egoistą, a tacy w związkach długo nie wytrzymują i jeszcze nie raz przez niego zapłaczesz gorzko.
zgadzam się.
Winter - Czw Gru 16, 2010 12:32 am

hm trudno powiedzieć abyśmy się rozstali...kocham go..i jeszcze bardziej boli mnie to jak on odwala takie cyrki :? ... :cry: ...muszę z nim porozmawiać...
Malena - Czw Gru 16, 2010 12:38 am

Winter, przykre to, cop iszesz - jezeli tak jest w blahych sytuacjach, to co bedzie po slubie? Jak beda dzieci, nie wyobrazam sobie nie moc liczyc na meza. Jak pisza dziewczyny - kazdy ma wady, moj narzeczony tez nie jest idealny, mamy spiecia - ale dba o moje bezpieczenstwo i ufam mu. Przemysl to - jesli rozmowa nie przyniesie skutku, zastanow sie, bo do slubu duzo czasu. Porozmawiaj z nim naprawde na serio o tym co czujesz i czego oczekujesz .
Winter - Czw Gru 16, 2010 12:42 am

W naszym 4,5 letnim związku były 3 takie akcje ale o 3 za dużo... :roll: :cry:
Może nie było więcej takich sytuacji gdzie potrzebowałam pomocy z jego strony...

agulka1989 - Czw Gru 16, 2010 1:22 am

Winter napisał/a:
Może nie było więcej takich sytuacji gdzie potrzebowałam pomocy z jego strony...

Jak na moje oko to szukasz dla niego usprawiedliwienia i sama się oszukujesz...
Sama napisałaś, że to kolejna tego typu sytuacja i że
Winter napisał/a:
wiecej bylo takich akcji


Jak nie chce mu się ruszyć tyłka po cholerne tabletki, bo woli obejrzeć mecz to coś jest nie tak :roll: Ale jak on źle by się czuł to zaraz byłby zapewne na pewno umierający i Ty byś skakała wokół niego...
Ja radziłabym porozmawiać, a jak nic się nie zmieni, to niestety ale tak jak pisałam wcześniej, zrobiłabym to co napisała Ju, czyli
MalaJu napisał/a:
kopnęła w d... i tyle byłoby ślubu


Serdecznie współczuję.

mietka - Czw Gru 16, 2010 8:15 am

Winter, teraz masz problem, a wyobraź sobie jak będziecie mieli dzieci... Ty wstajesz co 3 godziny, sprzątasz, gotujesz, jeździsz do pracy, a szanowny małżonek co robi?

daj spokój z takim człowiekiem. znam ten typ i w porę się zorientowałam i odeszłam.

macie jeszcze półtora roku do ślubu. ile razy planujesz jeszcze przez niego płakać zanim się zorientujesz, że nie warto?

paulii - Czw Gru 16, 2010 8:26 am

Winter, po pierwsze my Ciebie tutaj nie przekonamy, że on JEST EGOISTĄ, (bo jest), ale TY SAMA musisz do tego dojść! Po drugie co to za facet, który nie chce pomóc swojej kobiecie? Dla mnie zwykła ciota, a dla Ciebie?
Co Ty o tym wszystkim myślisz? Jakie są Twoje odczucia w stosunku do niego? Czy aby nie jesteś z nim z przyzwyczajenia, bo się boisz być sama, bo inni Ci wmówili że jest fajny etc????
Przede wszystkim musisz sobie szczerze po odpowiadać na pewne pytania. Szczerze powiedzieć czego oczekujesz od mężczyzny. My przekonywaniem Ciebie że on jest zły, spowodujemy jedynie to, że zaczniesz go bronic (co już zaczęłaś robić). ZASTANÓW się co będzie dla Ciebie najlepsze! Pozdrawiam i trzymam kciuki aby Ci się wszystko poukładało!

sloneczkoo - Czw Gru 16, 2010 8:43 am

Winter napisał/a:
a ja schodziłam ze szczytu z zupełnie obcym facetem za rękę... :cry: ...

Ty chyba żartujesz?! :o
Dla mnie to nie jest do zrozumienia...

Mam do Ciebie podstawowe pytanie czy Ty z nim rozmawiałaś o tych sytuacjach w 4 oczy mówiąc mu co Ci nie pasuje, co Cie boli i czego od niego oczekiwałaś?

Bo nie będę pisać znów tego samego co dziewczyny gdyż jestem tego samego zdania.
I wiem, że teraz Ty patrzysz inaczej niż my bo jesteś zakochana i zauroczona... ale gdybyście skończyli ze sobą to po terminie w którym mielibyście brać ślub powiesz sobie "dobrze, że za niego nie wyszłam" - mogę się o to założyć!

paulii - Czw Gru 16, 2010 8:56 am

Chciałam jeszcze dodać, że nie widziałyśmy tych sytuacji. Jak wy rozmawiacie? Co Ty mówisz do narzeczonego? Czy mówisz mu" BOLI MNIE IDŹ DO APTEKI"? Dlatego jak wyżej pisałam musisz sobie szczerze sama odp na pytania jak wyobrażasz się dalsze życie z takim człowiekiem.
Misiak87 - Czw Gru 16, 2010 9:12 am

Winter, strasznie przykro czytać to co piszesz... Na pewno jest Ci teraz ciężko, zwłaszcza że jest to jedna z najbliższych Ci osób i zupełnie inaczej odbierasz "te akcje" o których piszesz niż my, które jesteśmy z boku. Podobnie jak dziewczyny, nie wyobrażam sobie takiego zachowania u mojego męża, a kiedyś narzeczonego czy chłopaka. Nawet jak byliśmy posprzeczani, a ja wracałam późno z zajęć/pracy, dowiadywał się gdzie i o której kończę i przyjeżdżał po mnie- chociaż byliśmy na siebie źli nigdy nie przestawał się o mnie martwić. A on pracuje, też jest zmęczony po pracy, ale nigdy nie użył tego jako argumentu by mi odmówić pomocy, w ogóle nie odmówił mi nigdy pomocy...
Jest trochę inaczej jeśli jesteś już do opisanych sytuacji przyzwyczajona, dajesz swojemu narzeczonemu coraz więcej przyzwolenia, coraz więcej tolerujesz i on to na pewno widzi. No bo sobie pomyśli: "No i co że po nią nie przyjadę, przecież i tak ode mnie nie odejdzie. Pozłości się trochę i jej przejdzie". Dla mnie takie zachowanie jest zupełnie nowe, szczeniackie i nie do przyjęcia. Bo jeśli już teraz dla Twojego narzeczonego ważniejsze od Ciebie są mecz lub wspinaczka, to naprawdę nie wierzę, że to się zmieni. W ogóle myślenie typu: "on po ślubie się zmieni" jest dla mnie ogromnym błędem, niestety bardzo często popełnianym...

A tak w ogóle, jeśli naprawdę czuł się zmęczony- mógł Ci chociaż wezwać taksówkę. Nie sądzę że 20 zł jest warte więcej niż Twoje bezpieczeństwo!!!

ola88 - Czw Gru 16, 2010 9:23 am

Winter, musicie koniecznie porozmawiać ze sobą w cztery oczy. Bo jeśli teraz takie akcje ma, to co dopiero po ślubie...
mietka napisał/a:
daj spokój z takim człowiekiem. znam ten typ i w porę się zorientowałam i odeszłam.
dokładnie, też tak miałam. Ale wtedy gdy się na mnie obraził o to że ja nie poszłam z nim do szpitala bo miał jelitówkę, a mi w ten dzień zmarła babcia. I zamiast on mnie wspierać, to nie była obraza po całości. Bo to ja nie poszłam z nim do szpitala, a to jelitówka.

Bardzo Ci współczuję.

Pepsi - Czw Gru 16, 2010 9:58 am

Winter zastanów się dobrze czy chcesz mieć za męża takiego faceta. Ja podobnie jak MalaJu
MalaJu napisał/a:

kopnęła w d... i tyle byłoby ślubu.
Nie wiem jak Ty, ale ja nie wyobrażam sobie życia z facetem na którego nie mogę liczyć. Ja wiem, ze nie ma ideałów, że każdy ma jakieś wady, ale bez przesady. Ja z czasów narzeczeństwa pamiętam sytuacje jak mój mąż kończył prace o 16 i do 21 czekał na mnie w Łodzi bo kończyłam zajęcia. I tylko po to, żeby odprowadzić mnie do domu i życzyć słodkich snów.
jak byłam w ciąży to czasami miałam dość jego opiekuńczości i pokłóciliśmy się o to, że po kryjomu umyłam okno za które miał się wziąć po pracy.

Winter może jemu nie zależy na Tobie tak bardzo i to po prostu przyzwyczajenie? Otrząśnij się i zastanów czy chcesz spędzić resztę życia z takim dupkiem.


mietka napisał/a:
Ty wstajesz co 3 godziny, sprzątasz, gotujesz, jeździsz do pracy, a szanowny małżonek co robi?
czeka aż mu poda piwo i włączy mecz??
temidaaa - Czw Gru 16, 2010 10:16 am

Winter napisał/a:
Proszę o komentarz.

Mówisz - masz:
Winter, zastanów się dobrze czy chcesz być z takim człowiekiem? Jeżeli już teraz wstydzisz się rozmawiać z rodzicami (tak naprawdę najbliższymi ludźmi), to co będzie później? Będziesz go zawsze wybielała przed wszystkimi, a zwłaszcza przed sobą? Będziesz mężatką, ale będziesz mogła liczyć tylko na siebie? Czy naprawdę chcesz tak żyć? Chcesz spędzić z takim człowiekiem resztę życia?
Winter napisał/a:
w tym roku na wakacjach zostawił mnie w górach bo bałam się iść...i sam sobie poszedł

chyba żart!
Jasne, że nie znamy wszystkich okoliczności, ale jak dla mnie rozmowa niewiele da. Sorry, ale tacy ludzie się nie zmieniają. Kochasz go, ale czy on Cię kocha? Można kogoś kochać i nie przejmować się co się z tym człowiekiem stanie? Czy nic mu nie grozi?
Może to nie byłoby łatwe, ale ja bym się rozstała z takim człowiekiem. Szkoda czasu, życie ma się tylko jedno...

Audiolka - Czw Gru 16, 2010 10:20 am

Odejdź, jeżeli będzie mu zależało to będzie walczył. Ale jakoś nie daje dużych szans na przetrwanie tego związku.
MalaJu - Czw Gru 16, 2010 10:21 am

Winter napisał/a:
trudno powiedzieć abyśmy się rozstali...kocham go.

no ba! Gdybyś Go nie kochala, to byś już dawno z Nim nie była. Nikt nie mówi, że rozsądne decyzje idą w parze z tym, co dyktuje serce.
Ważne to, co napisały dziewczyny - czy Ty kiedykolwiek wyartykułowałaś swoje bolączki? Żale? Kobiety mają tendencje do marudzenia i zabawy w "zgadnij, co mi jest", a faceci niestety w to nie zagrają :smile: kiepsko im wychodzi odgadywanie czyichś emocji.

Z drugiej strony, NAWET JEŚLI On nie wiedział, że czymś Cię krzywdzi, to sytuacje, ktore opisałaś jak dla mnie Go dyskwalifikują jako partnera. Lubię jasne decyzje - na tym etapie jedna rozmowa i wóz albo przewóz. Obawiam się bowiem, że miłości i empatii nie da się nauczyć...

Michasia - Czw Gru 16, 2010 10:33 am

Winter, jestem w szoku po tym co opisałaś. Nie wyobrażam sobie takich sytuacji. Tak nie zachowuje się facet, któremu zależy na kobiecie!Uważam,że po ślubie będzie gorzej. Bo jest taka prawda: mężczyźni po ślubie myślą,że kobieta się nie zmieni a ona się zmienia a kobiety mają nadzieję,że mężczyzna się zmieni po ślubie a on się nie zmienia...

Może ciężko podjąć decyzję o rozstaniu zwłaszcza jak macie takie plany ale uważam,że lepiej teraz niż później cierpieć i się rozwodzić.
Przemyśl to.

Bian - Czw Gru 16, 2010 10:34 am

MalaJu napisał/a:
Nikt nie mówi, że rozsądne decyzje idą w parze z tym, co dyktuje serce.


Baaa nawet najczęściej jest wręcz odwrotnie.

Cytat:
Obawiam się bowiem, że miłości i empatii nie da się nauczyć...


Dokładnie. A czekanie, że przyszły mąż po ślubie stanie się aniołem otaczającym swoją żonę bezgraniczną opieką, to jak czekanie na cud, który zapewne nigdy nie nadejdzie.

Po tym co przeczytałam w jakich sytuacjach Twój przyszły mąż Cię czasami zostawia samej sobie, to po prostu nóż się w kieszeni otwiera. Wiadomo, że facet to nie jest wróżka i często ciężko mu rozszyfrować co dolega kobiecie, ale w sytuacji, gdy otrzymuje jasny komunikat, to sorry, ale powinien wykazać się szybką reakcją.

Myślę, że czeka Was solidna rozmowa. Tylko taka wprost, bez owijania w bawełnę, z konkretnymi przykładami.

Wiadomo, że nikt nie jest ideałem, ale nie wyobrażam sobie, że mój mąż zachowywałby się w taki sposób. To właśnie ta troska i dbanie o moje bezpieczeństwo i szczęście były jednymi z powodów, dla których się w nim zakochałam i myślę, że wiele z forumek również by się pod tym podpisało.

kakonka - Czw Gru 16, 2010 10:53 am

Bian napisał/a:
Wiadomo, że nikt nie jest ideałem, ale nie wyobrażam sobie, że mój mąż zachowywałby się w taki sposób. To właśnie ta troska i dbanie o moje bezpieczeństwo i szczęście były jednymi z powodów, dla których się w nim zakochałam i myślę, że wiele z forumek również by się pod tym podpisało.


i ja jestem jedną z tych forumek.
Po tym co piszesz Twój przyszły mąż na pewno nie dorósł do związku, a do małżeństwa tym bardziej. Myślisz, że po ślubie się zmieni ??
MalaJu napisał/a:
Obawiam się bowiem, że miłości i empatii nie da się nauczyć...


myślę, że słowa powyżej oddają to idealnie...

zastanów się nad Waszym związkiem tym bardziej, ze do ślubu tyle czasu jeszcze... i lepiej teraz niż po slubie

justinaa - Czw Gru 16, 2010 11:16 am

no cóż, zgadzam się ze wszystkim, co napisały dziewczyny i też wydaje mi się, że rozmowa na niewiele się zda, bo faceci po prostu nie widzą potrzeby rozmawiania o "związku" i całkowicie podpisuję się po tym co napisała kakonka

kakonka napisał/a:
zastanów się nad Waszym związkiem tym bardziej, ze do ślubu tyle czasu jeszcze... i lepiej teraz niż po slubie

Brinka - Czw Gru 16, 2010 1:13 pm

Winter jak przeczytałam Twój wpis to pomyślałam dokładnie to co mietka
mietka napisał/a:
Winter, teraz masz problem, a wyobraź sobie jak będziecie mieli dzieci...

Mimo, że dzieci nie mam i mogę sobie jedynie wyobrazić co nas kiedyś czeka.
A co jak się okaże że musisz całą ciążę leżeć? Nie życzę Ci tego ale trzeba mieć pewność, że w takich sytuajach masz na kogo liczyć.
W kwestii tego, że wstydzisz się powiedzieć rodzicom o tych sytuacja to chyba Cię rozumiem, niestety prawdopodobnie oznacza to, ze nie jesteś dojrzała aby porozmawiać o swoich oczekiwaniach i rozterkach.
Życzę Ci przełamania się i spojrzenia prawdzie w oczy. Niestety żadna z nas nie zrobi tego za Ciebie.

Debussy - Czw Gru 16, 2010 1:43 pm

Winter, niestety są kobiety męczennice, które są z facetem mimo to, że on ewidentnie ma je gdzieś.
Nie rozumiem tych kobiet, nie rozumiem jak można kochać takiego drania.
To chyba rodzaj masochizmu.
W każdym razie, bądź silna! I kopnij go w dupę!
Jesteś warta kogoś kto Cię będzie naprawdę kochał... bo dla mnie, to jego zachowanie dalekie jest od miłości czy szacunku.

ppola - Czw Gru 16, 2010 1:48 pm

Winter, pozwolilam sobie przeczytać Twój wpis mojemu mężowi, najpierw stwierdził ze musi to zastosować w naszym związku ;P , po czym swierdził żebyś sobie darowała a lepiej teraz niż po ślubie i z dzieciakiem
ava - Czw Gru 16, 2010 2:34 pm

Winter, co tu można jeszcze napisać - zgadzam się z Dziewczynami (a tak w ogóle to dawno nie było takiej zgodności na forum :wink: ), niestety ale Twój facet to wielki egoista, który myśli tylko o SOBIE.
Tak jak MalaJu
MalaJu napisał/a:
Ja bym Go kopnęła w d...
, bo, może to brutalne co teraz powiem, ale z tego co piszesz, wynika, że ona ma Cię dokładnie w tym miejscu :]

Rozumiem, że sytuacja nie jest dla Ciebie łatwa, ale tak jak Dziewczyny napisały pomyśl o swojej przyszłości, a także o przyszłości Waszych wspólnych dzieci - pomijając to, że pewnie nie otrzymasz w opiece nad nimi żadnej pomocy od męża, to jeszcze bardzo możliwe, że Twój facet będzie traktował dzieci tak jak Ciebie - "co z tego, że dziecko skręca się z bólu, pojedziemy do lekarza, jak tatuś skończy oglądać mecz" :]

ppola napisał/a:
Winter, pozwolilam sobie przeczytać Twój wpis mojemu mężowi, najpierw stwierdził ze musi to zastosować w naszym związku

ppola, przypadkiem nie mamy wspólnego męża? Mój powiedział dokładnie tak samo 8)

MalaJu - Czw Gru 16, 2010 3:09 pm

moj po przeczytaniu wpisu stwierdził, że kolejny raz jest mu wstyd, że jest mężczyzną... :roll: i dodał, że o miłości to tu raczej nie ma mowy.
tulipan87 - Czw Gru 16, 2010 5:26 pm

Winter, ja bym mu zastosowała terapię wstrząsową( poważna rozmowa i ultimatum-albo coś z sobą robi albo "papa") :twisted: . Masz jeszcze sporo czasu żeby się wycofać, ale myślę, że im tego czasu będzie mniej tym trudniej będzie to zrobić. Natomiast z pewnością wątpliwości będą rosły wprostproporcjonalnie do upływającego czasu. Ja na Twoim miejscu uciekła bym gdzie pieprz rośnie.
Dla mnie takie zachowanie jest nie do pomyślenia. Po co Ci facet, który nie dba o Twoje bezpieczeństwo...?
Między mną i moim mężem różnie bywało, ale ZAWSZE czułam, że jestem dla niego najważniejsza!

ava - Czw Gru 16, 2010 6:49 pm

MalaJu napisał/a:
moj po przeczytaniu wpisu stwierdził, że kolejny raz jest mu wstyd, że jest mężczyzną...

Oj, niech nie przesadza, z facetami nie jest wcale tak źle, widać to nawet po ostatnich postach w tym wątku - dziewczyny piszą przecież, że zawsze mogą liczyć na swoich mężów, a że czasami trafi się jakaś czarna owca - no cóż, wśród naszej wspaniałej płci pięknej też bywają :wink:

Debussy - Czw Gru 16, 2010 7:14 pm

MalaJu napisał/a:
moj po przeczytaniu wpisu stwierdził, że kolejny raz jest mu wstyd, że jest mężczyzną...

Ależ tamten facet nie zasługuje na miano mężczyzny, skoro tak ozięble traktuje swoją ponoć przyszłą żonę. :twisted:
Ech.. przykra sprawa.. uciekaj od niego jak najszybciej. Dla swojego dobra!

paulinkaaMU - Czw Gru 16, 2010 9:05 pm

A mi jest smutno to czytać, bo Winter naprawdę go kocha :zalamany: i chociaż nam wszystkim wydaje się oczywiste, że faceta trzeba rzucić w cholerę, bo jest egoistą, nie potrafi się zatroszczyć o swoją kobietę, dać jej poczucia bezpieczeństwa, itd. to dla niej wcale to takie oczywiste nie jest :zalamany: Winter, życzę Ci przede wszystkim, żebyś potrafiła ocenić sytuację na chłodno, bez emocji - bo teraz patrzysz na niego przez pryzmat tego, ile już razem jesteście, że ślub już zaplanowany, no i to "tylko" kilka sytuacji, a przed Tobą być może jedna z najważniejszych decyzji w życiu. Bo jeśli teraz przymkniesz oko, dasz się przeprosić, a za pół roku sytuacja się powtórzy to bedzie jeszcze trudniej.. powidzenia :)
temidaaa - Czw Gru 16, 2010 10:51 pm

paulinkaaMU napisał/a:
że ślub już zaplanowany

a co to ma do rzeczy? Zawsze można go odwołać, lepsze to niż żyć z kimś, kto się tobą nie interesuje.
paulinkaaMU napisał/a:
to dla niej wcale to takie oczywiste nie jest

nikt nie powiedział, że to jest łatwa decyzja, ale wiele od niej będzie zależało i dlatego moim zdaniem tutaj trzeba się kierować nie sercem i tym, że przez jakiś czas będzie bolało i to może nawet bardzo, ale rozsądkiem. Winter najlepiej go zna i wie czy rozmowa pomoże i czy jest szansa, że jej narzeczony zmieni swoje zachowanie i stosunek do niej.

monika24 - Czw Gru 16, 2010 11:02 pm

Mnie jest smutno bo nasza firma zbankrutowała, P. myśli o wyjeżdzie do angli bo tam ma lepsze perspktywy jako grafik. Ja wyjazdu sobie nie wyobrażam, boję się o Kubę moim zdaniem to za duża zmiana dla dziecka. Z kolei w Zgierzu i łodzi nie mam nikogo bliskiego, więc zmiany synka nie ominą bo przeprowadzimy się do radomska. Jak dobrze pójdzie to Kuba będzie widywał ojca raz na miesiąc. Dobija mnie już to wszystko
mietka - Czw Gru 16, 2010 11:13 pm

monika24 napisał/a:
to za duża zmiana dla dziecka.


dzieci się szybko przyzwyczajają. trudniej byłoby mu się przyzwyczaić do nieobecności taty.

Malena - Czw Gru 16, 2010 11:21 pm

monika24, wspolczuje bankructwa. Trzymam za was kciuki w dalszej drodze zawodowej.

A skoro przeprowadzacie sie i tak tam, gdzie maly nikogo nie zna, to moze razem wyjedziecie do Anglii? Rodzina powinna byc razem:)

wamaba - Pią Gru 17, 2010 8:44 am

monika24, Malena ma racje, zawsze lepiej byc razem i sie wspolnie wspierac. Dlatego moze lepiej przemyslcie decyzje o wspolnym wyjezdzie, a tak bedziecie wszyscy cierpiec i tesknic.
kryszka - Pią Gru 17, 2010 11:02 am

mietka napisał/a:
monika24 napisał/a:
to za duża zmiana dla dziecka.


dzieci się szybko przyzwyczajają. trudniej byłoby mu się przyzwyczaić do nieobecności taty.

Zgadzam się w zupełności.

Kuba jest malutki, nawet nie zauważy zmiany. Co innego, gdybyś wyjeżdżała z 8-latkiem.

Winter - Sob Gru 18, 2010 8:56 pm

Ech..ja się tak uzalałam..ale sprawa się wyjaśniła ;) ... on nie dostal mojego smsa jak pisałam, że ide na piechotę...więc nie wiedział o tym...i zaznaczył, że z pewnościa by po mnie przyjechał..no i od tej pory codziennie po mnie przyjeżdza :) kurcze..kocham Go :razz:
Aliana - Nie Gru 19, 2010 11:11 am

Monika też uważam, że lepiej być razem. A mały na pewno będzie bardzo tęsknił i skoro nie chodzi jeszcze to szkoły to bardziej związany jest z rodzicami niż kolegami. Ja bym wyjechała z mężem. Poza tym nie wyobrażam sobie takiej rozłąki z moim Skarbem - kocham go po prostu :)
monika24 - Nie Gru 19, 2010 3:50 pm

Dziewczyny to jest trudna sytuacja, bo on jedzie na okres próbny i niewiadomo czy zatrudnią go na dłuższy kontrakt a niechcemy tak młodego ciągać. W radomsku mam całą rodzinę, więc doszliśmy do wnosku, że jak tam pojade to Kuba mniej odczuje nieobecność taty, bo będą babcie, ciocie, dziadkowie. A jeśli mąż dostanie kontrakt to znajdzie dla nas mieszkanko i pojedziemy do niego.
sloneczkoo - Nie Gru 19, 2010 8:41 pm

Wczoraj zmarł dziadek mojego narzeczonego ;( ;( ;( jest mi strasznie przykro, że nie doczekał naszego ślubu i swojej drugiej wnuczki co ma po nas wesele.

Jak tam dalej pójdzie to na naszym weselu 1/2 sali będzie miała żałobę ;(

3 lata temu jego drugi dziadek zmarł ;/ więc kolejny okres świąteczny nie będzie dla nas szczęśliwy.

Frezja1980 - Nie Gru 19, 2010 9:07 pm

to przykre jeszcze tak przed samymi Świętami :pudency:
agulka1989 - Nie Gru 19, 2010 10:26 pm

sloneczkoo, przykro mi :(
Trzymajcie się!

sloneczkoo - Pon Gru 20, 2010 8:09 am

Dziękuję agulka i Frezja.
Wiem, że tam mu pewnie lepiej bo tu się męczył ostatnio ale ak trudno wypełnić pustkę po wspaniałym człowieku. ;(

niesia2708 - Pon Gru 20, 2010 8:10 am

sloneczkoo, trzymaj się :( Wiem, że to tak przykro, tym bardziej przed samymi świętami....
wamaba - Pon Gru 20, 2010 11:38 am

sloneczkoo, bardzo mi przykro. To bedzie trudny i smutny czas dla Was. Ja mialam prawie dokladnie rok po roku zalobe przez cztery lata i zawsze najgorszy czas byl wlasnie w swieta, wlasciwie to do tej pory trudno jest nam sie z tych wszystkich nieszczesc otrzasnac i swieta juz wcala nie ciesza bo zawsze powracaja wspomnienia o tych bliskich, ktorzy juz odeszli, ale trzeba jakos zyc dalej. Bardzo Wam wspolczuje. Trzymajcie sie.
Bian - Pon Gru 20, 2010 11:56 am

sloneczkoo bardzo mi przykro :(
Brinka - Pon Gru 20, 2010 12:15 pm

sloneczkoo, przykro mi. Wiem co to znaczy stracić kogoś przed świętami. Trzymajcie się i bądzcie dla siebie oparciem.
Malena - Pon Gru 20, 2010 12:18 pm

monika24 napisał/a:
A jeśli mąż dostanie kontrakt to znajdzie dla nas mieszkanko i pojedziemy do niego.


super, dobre rozwiazanie - to trzymam kciuki, zeby plan sie udal:)

sloneczkoo, bardzo współczuję.

Brinka - Pon Gru 20, 2010 6:37 pm

Bo teściowi jakaś babka wyjechała i skasowała mu samochód... dobrze, że nic mu się nie stało. Zamiast się cieszyć świętami to on po komisariatach i ubezpieczycielach będzie biegał.
Hosiole - Pon Gru 20, 2010 7:01 pm

Jest mi smutno i jestem wściekła, bo oboje z mężem walczymy :killer: od wczorajszego wieczoru z jelitówką :cry: :>
mietka - Pon Gru 20, 2010 7:17 pm

Hosiole, a kto się zajmuje Stasiem????????? Nie chcę Cię straszyć, ale jeżeli go zarazicie to możecie spędzić święta w szpitalu, bo jelitówką zarazić się bardzo łatwo, a takie maleństwo odwadnia się błyskawicznie........
PositiveAga - Pon Gru 20, 2010 10:12 pm

jest mi strasznie smutno a zarazem jestem zła ... skradziono mi telefon :cry: byłam w manufakturze, wróciłam do domu a w torebce telefonu już nie było
torebkę mam duży worek i z przyzwyczajenia nie zamykam jej ponieważ podchodzi mi podszewka przy zapinaniu ... i teraz mam nauczkę. strasznie mi szkoda telefonu bo byłam do niego przyzwyczajona i w dodatku straciłam cały spis telefonów :(

agulka1989 - Pon Gru 20, 2010 10:22 pm

Aguś, kochana... Przykro mi bardzo.
Niestety okres przedświąteczny to istny raj dla złodziei... :przytul:

ola88 - Pon Gru 20, 2010 10:28 pm

Aguś przykro mi bardzo, a co do kradzieży, to dzisiaj się dowiedzieliśmy, że w sobotę została okradziona starsza Pani piętro wyżej. Pani przyszła z banku z pieniędzmi, a złodziej podał się że jest z Urzędu Skarbowego i ją okradli... A w poprzednim tygodniu okradli kogoś z klatki obok....
sloneczkoo - Wto Gru 21, 2010 9:36 am

Dzięki niesia, wamaba, Bian, Brinka i Malena.
Pogrzeb jest w czwartek, a ja się strasznie rozchorowałam :( mam nadzieje, że mi przejdzie.

Hosiole - Wto Gru 21, 2010 10:07 am

mietka napisał/a:
Hosiole, a kto się zajmuje Stasiem?????????

Stasiem zajmuję się ja, zalegał ze mną w łóżku.
Był pediatra, mały dostaje probiotyk i skoro karmię piersią to nie powinien się zarazić.
Dziś już dobrze się czuję, K. też, ale wczoraj to była tragedia...

sweet-angel - Wto Gru 21, 2010 10:22 am

bardzo Wam wszystkim współczuje ale zawsze po takich zawirowaniach wychodzi slońce-bedzie dobrze!!!!
A mnie jest smutno bo jestem bez pracy a tak bardzo chcialabym znalesc wkoncu normalna prace.... :(

niesia2708 - Wto Gru 21, 2010 8:18 pm

Hosiole, dużo zdrowia dla Was!!!
Hosiole - Wto Gru 21, 2010 8:20 pm

niesia2708, dzięki!
mietka - Wto Gru 21, 2010 8:39 pm

Hosiole, trzymam kciuki, żeby się Wam poprawiło :)

ja jestem strasznie na tę cholerną jelitówkę nastawiona. nawet teściowej do domu nie wpuściłam jak miała a Hella była malutka. :)

Hosiole - Wto Gru 21, 2010 8:50 pm

mietka napisał/a:
ja jestem strasznie na tę cholerną jelitówkę nastawiona

Mietka my też się potwornie wystraszyliśmy, ale co zrobić...
Ważne, że sytuacja opanowana. Ja czuję się już dobrze, mąż przebywa odizolowany w gościnnym pokoju, a i najważniejsze- wygląda na to, że Staś się nie zaraził.

wamaba - Sro Gru 22, 2010 5:54 pm

Hosiole, trzymajcie sie i wracajcie szybko do zdrowia i oby Wam sie Stas nie zarazil, bo byloby to dla niego i dla Was straszne przezycie.
Pepsi - Sro Gru 29, 2010 12:12 pm

...się starzeje :cry:
suzarek - Sro Gru 29, 2010 1:01 pm

Oj Pepsi, a co tak nagle Cię naszło? Pomyśl pozytywnie, już niedługo emerytura (za jakieś 40lat), odpoczniesz sobie, poszalejesz w ciepłych krajach. Głowa do góry :wink:
sloneczkoo - Sro Gru 29, 2010 1:03 pm

Cytat:
...się starzeje :cry:


To nie wiek świadczy o kobiecie tylko to na ile się czuje ;D i wygląda :)
Tak więc głowa do góry.... jeszcze tyle przed Tobą ;D

Pepsi - Sro Gru 29, 2010 1:11 pm

suzarek napisał/a:
Oj Pepsi, a co tak nagle Cię naszło?


ubrałam wczoraj Stelke w baletki, sztruksy i bluzeczkę (hmmm ubranka niby na 9-12 a juz dobre :kwasny: ) i tak sobie popatrzyłam na to moje dziecko i doszłam do wniosku że ja to już stara jestem :cry: ten rok tak szybko zleciał. Dopiero był styczeń i leżałam w szpitalu, czerwiec i turlałam się brzuchem, a tu grudzień :o i mała ma już pół roku. Nie tak dawno zastanawiałam się kiedy będzie unosić główkę a tu już zastanawiam się kiedy sama usiądzie...

mietka - Sro Gru 29, 2010 6:09 pm

Pepsi napisał/a:
...się starzeje :cry:


oj bo Ci lunę......

wiesz jakie ja mam stare dzieci już?

caixa - Sro Gru 29, 2010 7:30 pm

Pepsi, ale cię naszło :rotfl: przepraszam może nie powinnam się śmiać ale rozwaliłaś mnie :lol: :lol: :lol:

Pepsi napisał/a:
ubranka niby na 9-12 a juz dobre :kwasny:


dlatego ja będę swoją wciskać w te 6-9 aż już nie wcisnę... :lol:

motylica - Sro Gru 29, 2010 7:52 pm

Cytat:
dlatego ja będę swoją wciskać w te 6-9 aż już nie wcisnę... :lol:


no ja hanke jeszcze w niektóre bluzki 3-6 spokojnie mieszczę :smile: ... ale to mikrus przecież :razz:

Pepsi - Sro Gru 29, 2010 8:14 pm

mietka napisał/a:


wiesz jakie ja mam stare dzieci już?


hmmm niech no pomyśle ;P

Dosia_Zosia - Sro Gru 29, 2010 8:44 pm


Agnieszka19 - Sro Gru 29, 2010 8:48 pm


Laura-1984 - Sro Gru 29, 2010 9:05 pm


Brinka - Sro Gru 29, 2010 9:07 pm


szaraczarownica - Sro Gru 29, 2010 9:11 pm


Dosia_Zosia - Sro Gru 29, 2010 9:24 pm


wamaba - Sro Gru 29, 2010 10:27 pm


Dosia_Zosia - Sro Gru 29, 2010 11:20 pm


sloneczkoo - Czw Gru 30, 2010 10:55 am

Właśnie się dowiedziałam, że moja kuzynka z mężem miała wypadek na autostradzie ;/
Podobno nic im nie jest ale samochód cały skasowany (tyle tylko wiemy ;/ )

wamaba - Czw Gru 30, 2010 11:39 am

sloneczkoo, najważniejsze że nic im się nie stało, a samochód zawsze można kupić nowy. Zdrowia i życia niestety nie.
sloneczkoo - Czw Gru 30, 2010 11:42 am

pytanie tylko czy na pewno są cali bo nie można się z nimi skontaktować.. dzwonili niby, że cali... ale jak ja miałam wypadek komunikacyjny to też dzwoniłam, że nic mi nie jest.. a później się okazało ile szyć jest ;/
mietka - Czw Gru 30, 2010 11:48 am

sloneczkoo napisał/a:
dzwonili niby, że cali... ale


sloneczkoo, co Ty tak dramatycznie do tego podchodzisz? ciesz się, że są cali. to nic dziwnego, że ciężko się dodzwonić do kogoś kto właśnie miał wypadek. wtedy jest trochę rzeczy do załatwienia.
Nie kuś licha, że tak powiem, jak dzwonili, że są cali to znaczy, że nie jest źle i trzeba się cieszyć, a nie martwić, że a może nie są... a może jednak coś trzeba im zeszyć...
żyją? to najważniejsze!

wamaba - Czw Gru 30, 2010 11:51 am

Trzeba być dobrej myśli, najważniejsze że przeżyli, teraz na pewno są zdenerwowani i w szoku po takich przeżyciach. Nie denerwuj się, bo i tak im ty nie pomożesz. Jak będą potrzebowali Waszej pomocy, to na pewno daczą znać. Trzymaj się, wszystko będzie dobrze.
Bian - Czw Gru 30, 2010 12:11 pm

sloneczkoo napisał/a:
pytanie tylko czy na pewno są cali bo nie można się z nimi skontaktować..


sloneczkoo spokojnie, ja po pierwszym wypadku samochodowym, w którym skasowało nam całkowicie auto (dachowanie i matiz wciśnięty między słup a drzewo) też nie ucierpiałam za bardzo, a dodzwonić się nie szło, bo profilaktycznie zabrali mnie do szpitala na prześwietlenia, więc normalne było, że nie odbierałam. Także najważniejsze, że dali znać, że żyją. Nawet jeśli byłoby jakieś złamanie, to trzeba się cieszyć, że tylko tyle.

sloneczkoo - Czw Gru 30, 2010 12:36 pm

Dzięki dziewczyny :* dodzwoniliśmy się rodzina już pojechała.. są u jakiegoś mechanika co chyba zabrał samochód z autostrady ;)
szaraczarownica - Czw Gru 30, 2010 1:03 pm

A ja może od drugiej strony, może znowu ktoś napisze, że nieczuła jestem, no ale takie jest moje zdanie:

slonkoo, nie dziw się, że nie odbierają. Ja bym się wkurzyła, jakbym miała wypadek, a jakaś kuzynka by mi zawracała d... Może się martwi, może chce się dowiedzieć co ze mną, ale wydaje mi się, że to nie jest osoba, z którą kontakt jest super najważniejszy. Pierwsze telefony: policja/ pogotowie, rodzina - w sensie mąż/ żona (jak nie uczestniczy), rodzice, teściowie, ubezpieczyciel. Ja o dzwonieniu do kogoś więcej bym w ogóle nie pomyślała, chyba, że ta osoba mogłaby mi rzeczywiście pomóc (jest mechanikiem, rzeczoznawcą samochodowym, lekarzem, policjantem). Przecież dalsza rodzina nie musi mieć relacji na żywo i spokojnie może się dowiedzieć o wszystkim po fakcie. Zwłaszcza, jak nikomu nic wielkiego się nie stało.

Brinka - Czw Gru 30, 2010 4:12 pm

My jak mieliśmy wypadek to na dwa telefony dzwoniliśmy: policja, ubezpieczyciel, ochrona prawna i serwis samochodowy.
Rodzicom powiedzieliśmy dopiero wieczorem jak już po kilku godzinach opowiadania, spisywania, czekania na policję, jazdy do serwisu i odbioru samochodu zastępczego wreszcie dotarlismy do domu.
Także ja też nie rozumiem tej paniki.

Karola5 - Czw Gru 30, 2010 4:15 pm

Dziewczyny, a ja myślę że jest to wątek jest mi smutno :)
sloneczkoo - Czw Gru 30, 2010 6:05 pm

szaraczarownica napisał/a:
Pierwsze telefony: policja/ pogotowie, rodzina - w sensie mąż/ żona (jak nie uczestniczy), rodzice, teściowie, ubezpieczyciel. Ja o dzwonieniu do kogoś więcej bym w ogóle nie pomyślała, chyba, że ta osoba mogłaby mi rzeczywiście pomóc (jest mechanikiem, rzeczoznawcą samochodowym, lekarzem, policjantem).


Jej tata dzwonił i prosił aby ich zabrać z miejsca wypadku bo my mieliśmy najbliżej i nikt inny nie mógł pomóc (nie miał jak)..

szaraczarownica napisał/a:
Przecież dalsza rodzina nie musi mieć relacji na żywo i spokojnie może się dowiedzieć o wszystkim po fakcie. Zwłaszcza, jak nikomu nic wielkiego się nie stało.

poza tym to mam chrześnica i mamy brata córka... wiec bliska rodzina

Brinka napisał/a:
Także ja też nie rozumiem tej paniki.

może teraz już rozumiesz...

po prostu wcześniej nie napisałam w jest mi smutno, że tylko my możemy im pomóc bo oni nie są z łodzi ;] myślałam, że to nie jest takie ważne było mi smutno i tyle potrzebowałam pocieszenia od tych co dostałam DZIĘKUJE!

W ogóle po tym co napisałyście to jeszcze gorszy mam nastrój tym bardziej, że rodzina wracając też miała poślizg i wpadła do rowu!!
Teraz to już chyba mogę zaliczyć do smutnych, że to super zły dzień a ja jestem już zła...

Pusiak - Czw Gru 30, 2010 6:13 pm

A mnie jest smutno, że się oboje z mężem rozchorowaliśmy akurat na Sylwestra..... i w związku z tym musieliśmy odwołac imprezkę u Nas. No i martwię się, że Julka się zarazi....
Frezja1980 - Czw Gru 30, 2010 7:37 pm

sloneczkoo napisał/a:
Teraz to już chyba mogę zaliczyć do smutnych, że to super zły dzień a ja jestem już zła...

głowa do góry jutro będzie lepiej :przytul:

Dosia_Zosia - Czw Gru 30, 2010 9:01 pm


sloneczkoo - Czw Gru 30, 2010 9:08 pm

Nie powinno Ci byś wstyd ;) powinnaś się cieszyć!
wamaba - Czw Gru 30, 2010 9:11 pm

sloneczkoo, nie martw się, ja Cię rozumiem i bardzo Ci współczuję, ale ludzie są różni i każdy przeżywa innaczej, niektórzy są bardzo wrażliwi, a niektórzy żyją tylko sobą i dla siebie i nie rozumieją uczuć innych, głowa do góry. To dobrze, że są na świecie ludzie tacy wrażliwi jak Ty, nie przejmuj się zdaniem innych. Mnie też jest przykro jak komuś dzieje się krzywda, nawet jak jest smutny. Trzymaj się :glaszcze:
Brinka - Czw Gru 30, 2010 10:03 pm

sloneczkoo napisał/a:
może teraz już rozumiesz...

rozumiem, przepraszam :oops:

sloneczkoo - Czw Gru 30, 2010 10:07 pm

Brinka napisał/a:
przepraszam :oops:

Przepraszam i ja.. nie wiedziałaś, a mnie poniosło bo się wkurzyłam jak przeczytałam te komentarze... :przytul:

podrozniczka - Czw Sty 13, 2011 10:49 pm

Moja siostra znow trafila do szpitala. Oh martwie sie. :zalamany:
Bian - Pią Sty 14, 2011 11:18 am


marciami - Pią Sty 14, 2011 11:30 am


Elwirka1 - Pią Sty 14, 2011 11:33 am


Bian - Pią Sty 14, 2011 12:09 pm


Hatifnatka - Pią Sty 14, 2011 3:14 pm


Pepsi - Pią Sty 14, 2011 3:17 pm

Hatifnatka jak to przeczytałam to mi ciarki po plecach przeszły.
marciami - Pią Sty 14, 2011 8:13 pm

Hatifnatka, :( .... okropne :(
Bian, będzie dobrze :) trzymam kciuki :)

EwaM - Pią Sty 14, 2011 8:33 pm

Bian, to pewnie tzw ciąża biochemiczna. Nie martw się, bo to bardzo częste. I często po takiej ciąży można szybko zaskoczyć. Trzymam kciuki. ;)
aggar - Pią Sty 14, 2011 8:36 pm


marciami - Pią Sty 14, 2011 9:01 pm


Bian - Pią Sty 14, 2011 9:28 pm


Hatifnatka - Pią Sty 14, 2011 11:55 pm

Bian, życzę szybkiego zaciążenia :)

aggar, nie martw się, wszystko będzie dobrze.

magdasid - Sob Sty 15, 2011 7:16 pm

...bo moja kochana siostra nie mogła do mnie przyjechać :(
Brinka - Nie Sty 16, 2011 6:42 pm


kinix21 - Wto Sty 18, 2011 1:50 am

... bo A. zachorował na grypę i znów się nie zobaczymy, przez co najmniej tydzień :(
555 - Sro Sty 19, 2011 4:20 pm

trzymajcie się, smutaski..
Brinka - Czw Sty 20, 2011 2:39 pm

.. bo w wyniku błędnej komunikacji narobiłam bigosu i teraz moja przyjaciółka z pracy podchodzi do mnie z rezerwą. Czuję niemoc straszną.
Karola5 - Czw Sty 20, 2011 4:39 pm

Brinka,
proponuję kupić porządne kwiaty i zaprosić do kawiarni! Która kobieta sie oprze? ;)

poison_moon - Czw Sty 20, 2011 8:42 pm

Czasami mam wrażenie, że przerastają mnie najprostrze rzeczy... dziś mam taki dzień. Tylko usiąść i płakać... żle mi...
martula_87 - Czw Sty 20, 2011 9:01 pm

Bo cały tydzień jestem chora i nic mi nie przechodzi.........
Mam już dośc :(

Dosia_Zosia - Czw Sty 20, 2011 9:27 pm

martula_87 napisał/a:
Bo cały tydzień jestem chora i nic mi nie przechodzi.........


a u lekarza byłaś?

Brinka - Czw Sty 20, 2011 10:28 pm

Karola5, pierwszą część porady na pewno zrealizuję, co do drugiej części
Karola5 napisał/a:
Która kobieta sie oprze?

to taka co się do dwójki dzieci codziennie spieszy po pracy i na samą myśl o nich ma łzy w oczach - no taka kochana Matka Polka z niej.
Niby wszystko wyjaśnione, przeproszone ale niesmak i taki mur pozostał, będę się starała to jakoś naprawić.

[ Dodano: Czw Sty 20, 2011 10:29 pm ]
poison_moon, takie dni na szczęście mijają i potem przychodzi MOC ;)

poison_moon - Czw Sty 20, 2011 10:32 pm

Brinka napisał/a:
przychodzi MOC


Czekam na nią z ustęsknieniem...

Dzięki :-)

Malena - Pią Sty 21, 2011 1:25 am

wysylam Wam pozytywne fluidy Dziewczyny:):)
temidaaa - Pią Sty 21, 2011 3:37 am

bo coś mnie dopadło wczoraj, mam 39,9 a przychodnia od 8ej czynna, a ja spać nie mogę. Wszystko mnie boli, łącznie z cebulkami włosów... :cry:
Kami88888 - Pią Sty 21, 2011 8:13 am

pokłóciłam się z narzeczonym :(
niesia2708 - Pią Sty 21, 2011 10:40 am

martula_87 napisał/a:
Bo cały tydzień jestem chora i nic mi nie przechodzi.........

Ja też, a w sumie jestem chora od 3 tygodni. Najpierw byłam "zawiana" i lekarka kazała leżeć w łóżku, później przyszło wirusowe zapalenie gardła.... niby pod koniec tygodnia było lepiej, ale nadal mnie trochę bolało. A od wczoraj jest masakra....myślałam,że nie usnę wieczorem bo tak mnie gardło "smerało" i kasłałam :( :( Byłam wczoraj u lekarza i ponoć gardło jest tylko lekko zaczerwienione :roll: :roll: A boli.... :twisted: :twisted: Mam dość tego chorowania i brania leków :twisted: :twisted:

słonko - Sob Sty 22, 2011 2:24 pm

bo popełniłam błąd i zagłębiłam się w internet w poszukiwaniu informacji o nawrocie dysplazji i jej leczeniu u niemowlaka w wieku Niki i trafiłam na to: u dzieci od 6 do 18 miesiąca, po znieczuleniu, nastawia się biodro i zakłada opatrunek gipsowy na 3-6 miesięcy :(
caixa - Sob Sty 22, 2011 2:27 pm

słonko, może jednak ominie to Niki :(
słonko - Sob Sty 22, 2011 3:00 pm

Mam nadzieję - metod oczywiście jest multum, a każdy lekarz preferuje inną. Muszę czekać do poniedziałku, żeby w ogóle umówić ortopedę.
justinaa - Sob Sty 22, 2011 3:07 pm

dokładnie i do poniedziałku w ogóle o tym nie myśl, dr Google to nie zawsze dobry doradca
Bian - Nie Sty 23, 2011 10:25 am

...bo M. pojechał do szpitala i nie wiadomo co mu jest, a ja czekam aż rodzice go przywiozą...
marciami - Nie Sty 23, 2011 11:10 am

Bian, myśl pozytywnie :) będzie dobrze
Bian - Nie Sty 23, 2011 11:45 am

okazało się, że to "tylko" jelitówka, ale swoje się już zdążyłam pozamartwiać :P
marciami - Nie Sty 23, 2011 1:28 pm

Bian, no widzisz :) co prawda kilka dni się bidulek pomęczy, ale szczęście, ze to nic gorszego :) zdrówka życzę :)
aggar - Pon Sty 24, 2011 10:37 am

... bo żadna "Forumka" nie odpowiedziała na moje pytania zadane w temacie "Wyprawka" :rozpacz: , a ja naprawdę mam mętlik w głowie w tym temacie ...
Pepsi - Pon Sty 24, 2011 11:15 am

aggar napisał/a:
... bo żadna "Forumka" nie odpowiedziała na moje pytania zadane w temacie "Wyprawka" :rozpacz: , a ja naprawdę mam mętlik w głowie w tym temacie ...


Poprawiał się :)

ola88 - Czw Lut 03, 2011 1:05 pm

...bo właśnie się dowiedziałam, że zmarł nauczyciel który nauczył mnie grać na saksofonie :(
Kati - Czw Lut 03, 2011 1:28 pm

bo mój mąż poszedł do szpitala na operację przegrody nosowej, a ja siedzę w domu z prawie już zdrowym=szalejącym z nudów Misiem i nie mam pomysłu ani ochoty na zabawy :-? A na dokładkę wyłączono mi Cbeebies :evil:
wamaba - Czw Lut 03, 2011 1:34 pm

aggar napisał/a:
... bo żadna "Forumka" nie odpowiedziała na moje pytania zadane w temacie "Wyprawka" :rozpacz: , a ja naprawdę mam mętlik w głowie w tym temacie ...

Ja niestety nie pomogę, bo nie mam w tym temacie żadnego doświadczenia :zalamany:
ale dziewczyny z pewnością tak.

marciami - Czw Lut 03, 2011 1:35 pm

ta zima juz za długo trwa :/
kinix21 - Czw Lut 03, 2011 7:12 pm

marciami napisał/a:
ta zima juz za długo trwa :/


wiesz, zawsze można sobie skoczyć na weekend do Tunezji albo Egiptu, takie tanie teraz wycieczki są :mrgreen:

Pepsi - Czw Lut 03, 2011 9:09 pm


słonko - Czw Lut 03, 2011 10:10 pm

Pepsi, współczuję. Dużo zdrowia dla mamy!!!
Magdzik - Pią Lut 04, 2011 10:09 am

A mi jest smutno,bo podjęliśmy z A decyzję i za kilka dni A wyjeżdża do pracy do Niemiec na pół roku,a ja strasznie będę tęsknić zanim ten czas zleci i do niego pojadę :( Ale to dla nas jest jedyna szansa,żeby zrobić wesele bez odmawiania sobie wszystkiego :roll: bo tutaj nie zarobili byśmy tak prędko takiej sumy :eek:
yennefer - Pią Lut 04, 2011 12:07 pm

W moje urodziny mąż ma służbę... :cry: aaaaaaaaaaa
M4rcysi4 - Czw Lut 10, 2011 12:57 pm

P. leży pewnie teraz na sali pooperacyjnej (po ekstrakcji wszystkich 8 ósemek) i żyję z niepokojem czy wszystko się udało. Jeśli się udało będę baaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo szczęśliwa, ale i tak będzie mi torche smutno, bo będzie raczej cierpiał z bólu. :(
szaraczarownica - Czw Lut 10, 2011 1:01 pm

M4rcysi4 napisał/a:
wszystkich 8 ósemek

To jakaś mutacja genetyczna :lol:

M4rcysi4 napisał/a:
żyję z niepokojem czy wszystko się udało

Ale dlaczego miało się nie udać?
To nie jest skomplikowany zabieg.

Elwirka1 - Czw Lut 10, 2011 1:19 pm

szaraczarownica napisał/a:
M4rcysi4 napisał/a:
wszystkich 8 ósemek

To jakaś mutacja genetyczna


albo cud natury :?

madzik_86 - Czw Lut 10, 2011 1:40 pm

a mi jest smutno bo moja babcia jest w szpitalu :( miała udar wczoraj..leży na korytarzu, bo nie ma wolnych sal :( a do tego żebym się nie denerwowała i zdała wczorajszy ustny egzamin powiedzieli mi o tym dzisiaj i to niechcący, bo jutro też mam egzamin i żebym spokojnie się uczyła to chcieli dopiero jutro mi to powiedzieć..
ola88 - Czw Lut 10, 2011 2:18 pm

madzik_86, :glaszcze:
Meerkat - Pią Lut 11, 2011 10:21 am

Jest mi smutno, bo się pochorowałam. Niby "tylko" katar, kaszel i ból gardła, ale czuję się tragicznie, głowa mi pęka i ogólnie ledwo żyję... A najbardziej mnie dobiło, jak wczoraj na tej krzywej cukrowej rozmawiałam z kobitką, też w ciąży, i mnie nieźle nastraszyła. :-? Nie będę wdawać się w szczegóły, żeby nie straszyć innych ciężarówek, ale powiem tylko, że mówiła o wpływie takich banalnych przeziębień na Dzidziusie w brzuszkach... I teraz od wczoraj się martwię, że Mu się coś stanie przez to, że ja się nie potrafiłam upilnować przed przeziębieniem :?
Pociesza mnie tylko to, że bryka sobie radośnie w moim brzuszku :P

justinaa - Pią Lut 11, 2011 11:05 am

Meerkat, no taka pora roku, ja też jestem przeziębiona po raz drugi w ciąży, mąż na antybiotyku, trzeba to przetrwać i przede wszystkim się nie przejmować
Meerkat - Pią Lut 11, 2011 12:01 pm

justinaa, no to Ty i Hania też musicie być dzielne :)
mój mąż się jeszcze trzyma... Ale pewnie padnie, bo nie chciał się z łoża małżeńskiego wyprowadzić :wink:
Mam nadzieję, że maluszek będzie "prawdziwym twardzielem" i jakoś to wspólnie przetrwamy. I nie znienawidzi czosnku do końca życia :wink:

mietka - Pią Lut 11, 2011 12:20 pm

justinaa, Meerkat, będzie dobrze, na pewno maciupkom nic nie będzie. tez chorowałam, moja przyjaciółka 3 razy była na antybiotyku w ciąży, bo tak się przeziębiła, ale jakoś wszystko jest ok :)

Nie dajcie się straszyć.... Jedzcie dużo cytrusów i olejcie babki z poczekalni!!

justinaa - Pią Lut 11, 2011 12:27 pm

Meerkat napisał/a:
Ale pewnie padnie, bo nie chciał się z łoża małżeńskiego wyprowadzić


mój się wczoraj wyprowadził, żeby mnie nie zarazić :)

ja Mietko właśnie popijam sok z grejpfrutów

Meerkat - Pią Lut 11, 2011 1:42 pm

mietko, dziękujemy za słowa otuchy. Ja póki co wtrąciłam kilka mandarynek, a na resztę czekam - mąż z popołudniową dostawą dotrze koło 17:00 :smile: niestety na Apap też do 17:00 muszę czekać, bo 38 stopni mi stuknęło na termometrze :? może jakieś poty wieczorne mi pomogą?? (już nie mogę się doczekać... :-? )

ps. a określenie "Maciupek" wejdzie na pewno do mojego słownika - strasznie mi się spodobało :]

Yoanna - Pią Lut 11, 2011 9:56 pm


kakonka - Pią Lut 11, 2011 10:16 pm


Hosiole - Sob Lut 12, 2011 8:32 am

Yoanna, :przytul:
Pepsi - Sob Lut 12, 2011 7:54 pm

Yoanna nie jesteś sama.... :przytul:
M4rcysi4 - Sob Lut 12, 2011 8:57 pm

szaraczarownica napisał/a:
M4rcysi4 napisał/a:
wszystkich 8 ósemek

To jakaś mutacja genetyczna :lol:

M4rcysi4 napisał/a:
żyję z niepokojem czy wszystko się udało

Ale dlaczego miało się nie udać?
To nie jest skomplikowany zabieg.


Hehe faktycznie miałam na myśli 4 ósemki ;) . Z ośmioma byłby prawie jak rekin :lol:
A operacja wcale nie była taka nieskomplikowana jak mówił doktor. Szczególnie w przypadku jednej 8mki, aby do której się dostać musieli naciąć 8mm dziąsła. Jak się okazało uszkodzony został nerw i nie ma czucia w części brody (utrzymuje się od mies do roku). No i drgawki wywołane gorączką po operacji. Także różowo nie jest.

podrozniczka - Pon Lut 14, 2011 3:25 pm

rozpoczelam ostatni tydzien macierzynskiego. Za tydzien o tej porze bede juz siedziec w pracy.
ola88 - Wto Lut 15, 2011 9:26 pm

Nie wiedziałam gdzie napisać, ale może tutaj będzie odpowiedni wątek.
Także już za parę dni powinnam złożyć pracę inż. wszystko fajnie, obrona itp. tylko taki problem, bo sama nie wiem co dalej zrobić. Intensywnie szukam pracy, ale narazie bez rezultatu :( ...po obronie nie wiem czy iść na studia mgr (zaocznie), tylko że jedyne studia jakie znalazłam, które rozpoczynają się od semestru letniego są na Politechnice. Nie wiem czy nie poczekać do października i mieć więcej do wyboru, niż tylko Politechnikę, a po drugie, może jednak lepiej znaleźć pracę, a od października iść na studia już związane z pracą.... niż tak teraz na szybko, wybierać pierwszy lepszy kierunek... tak nijak mi... :roll:

mietka - Wto Lut 15, 2011 9:46 pm

ola88 napisał/a:
tak teraz na szybko, wybierać pierwszy lepszy kierunek.


tzn, że w ogóle nie masz pomysłu na to, co chcesz studiować????

ola88 - Wto Lut 15, 2011 9:59 pm

Bardziej o to chodzi, że chciałam żeby kierunek studiów był związany z pracą. Jedynie, co teraz na Politechnice by mi najbardziej pasowało to ochrona środowiska. Od października mogę też zastanowić się nad Uniwerkiem. A tak teraz pozostaje mi tylko Politechnika. A i też nie zawsze chcą przyjmować do pracy jak ktoś studiuje zaocznie, więc może właśnie ten czas do października by był na znalezienie pracy, a później podjęcia decyzji nad studiami. Tylko męczą mnie myśli, że stracę semestr studiów....
Agnieszka19 - Wto Lut 15, 2011 10:09 pm

A nieraz właśnie zależy im na tym żeby pracownik miał status studenta :)
ola88 - Wto Lut 15, 2011 10:14 pm

Co racja to racja, właśnie się wyjaśniło - na Politechnice w większości od marca są studia dzienne, a ja chcę iść zaocznie, a na Mechaniczny się nie wybieram. Aż jeszcze bardziej mi smutno :/
suzarek - Wto Lut 15, 2011 10:16 pm

ola88 napisał/a:
męczą mnie myśli, że stracę semestr studiów....

Co to jest semestr w perspektywie całego życia.
Poza tym zawsze możesz zacząć teraz jakiś kierunek studiów np. tę ochronę środowiska a potem ewentualnie zmienić kierunek jeżeli stwierdzisz, że to nie to albo międzyczasie znajdziesz pracę i zechcesz się jednak kształcić w kierunku wykonywanej pracy.

Bian - Wto Lut 15, 2011 10:18 pm

Ola ja bym na Twoim miejscu spokojnie poczekała do jesiennych rekrutacji. Kilka miesięcy przerwy od studiowania jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Jak dla mnie bez sensu iść teraz na jakiś kierunek, tylko po to, aby studiować bez żadnej przerwy. Tym bardziej, że te kilka miesięcy mogłabyś wykorzystać na jakieś praktyki lub staż, jeśli oczywiście nie znalazłabyś pracy. A jednak co doświadczenie, to doświadczenie, żadne studia tego nie zrekompensują.
555 - Wto Lut 15, 2011 11:05 pm

ola88, gdybym miała wybór politechnika czy uniwerek, to nie wahałabym się ani chwili: tylko i wyłącznie polibuda.. w tej chwili jej popyt na osoby z wykształceniem technicznym i sądząc po prognozach taka tendencja utrzyma się przez następne lata..
ola88 - Wto Lut 15, 2011 11:09 pm

555 napisał/a:
w tej chwili jej popyt na osoby z wykształceniem technicznym
mam nadzieję, że właśnie to mi pomoże w znalezieniu pracy :) bo właśnie za parę dni będę bronić inżyniera na Politechnice :) tylko właśnie zastanawiałam się nad studiami mgr
555 - Wto Lut 15, 2011 11:32 pm

a inż na jakim wydziale i jaka specjalizacja? ja ani przez sekundę nie żałowałam harówki na PŁ i ani przez moment nie miałam problemów z praca..
artisticzoom - Wto Lut 15, 2011 11:52 pm

bo po raz enty przekonałam się, ze ludziom nie można ufać :(
a ja z uporem maniaka próbuję nie stracic wiary w ludzi- moze to mój bład

niesia2708 - Sro Lut 16, 2011 7:27 am

ola88, ja też bym poczekała do października. Trochę odpoczęła od zamętu studenckiego i na spokojnie poszukała pracy. Bo tak jak napisała Bian, teraz oprócz wykształcenia bardzo ważne jest doświadczenie......
ola88 napisał/a:
szukam pracy, ale narazie bez rezultatu

Jeśli jesteś już zameldowana w Łodzi możesz się zarejestrować w PUP.... może jakiś staż??Może to niezbyt duże pieniądze, ale na początek zawsze coś....

magdasid - Sro Lut 16, 2011 10:17 am

Meerkat napisał/a:
o wpływie takich banalnych przeziębień na Dzidziusie w brzuszkach.

No właśnie mój łobuz/łobuziara przez to, że byłam przeziębiona w pierwszym trymestrze ciąży ma zwapnienie w serduszku.tzw bright spot. Ale doktor na usg genetycznym powiedziała, żebym się nie martwiła na zapas, bo to się wyrówna. 22 lutego idziemy na kontrolne echo serca i wszystko będzie wiadomo. Tak więc głowa do góry dziewczynki :)

Meerkat - Sro Lut 16, 2011 12:40 pm

magdasid napisał/a:
byłam przeziębiona w pierwszym trymestrze ciąży

mnie właśnie to pociesza, że na początku 6.miesiąca, to Maluszek już wszystko ma wykształcone i teraz już tylko rośnie, więc mam nadzieję, że nie zafunduję mu jakiś nawet drobnych "uszkodzeń" :wink: No ale dla kobiety, która nie ma jakiejś super odporności i która nie zdążyła się już zaszczepić na grypę, sądzę, że przeziębienie w okresie zimowym, jest chyba nieuniknione...
Zresztą są kobiety, które w ogóle o siebie nie dbają, jeszcze palą papierosy i popijają alkohol w większych ilościach i chyba nie jest tak, że 100% tych dzieci ma wady wrodzone...

PS. Zresztą ta Pani, która mnie nastraszyła nie mówiła o takich "drobiazgach"...

magdasid - Sro Lut 16, 2011 12:45 pm

Jedyna rada to nie słuchać głupich bab w poczekalni. I już. Każda ciąża rządzi się swoimi prawami i każda z nas inaczej ją przechodzi :) To że jesteś przeziębiona nie oznacza, że maluch będzie miał nie wiadomo jakie wady. Będzie zdrowy i już, i żadnej innej myśli nie należy do siebie dopuszczać. :) A zadowolona i spokojna Mama to zadowolony i spokojny maluch.
klarysa - Sro Lut 16, 2011 1:03 pm


Meerkat - Sro Lut 16, 2011 1:05 pm

magdasid napisał/a:
zadowolona i spokojna Mama to zadowolony i spokojny maluch

święte słowa :smile:

klarysa, współczuję :przytul: musisz być dzielna!!

klarysa - Sro Lut 16, 2011 1:07 pm


caixa - Sro Lut 16, 2011 3:12 pm

klarysa, wszystko się ustabilizuje. Te początki są makabryczne ale będzie lepiej, naprawdę. :wink:
Yoanna - Sro Lut 16, 2011 9:14 pm


Magdzik - Pią Lut 18, 2011 6:21 pm

Jest mi smutno,bo mój narzeczony właśnie z kupcem spisuje umowę sprzedaży mojego auta :( A ja się bardzo przyzwyczajam do rzeczy :(
Audiolka - Pią Lut 18, 2011 8:45 pm

Magdzik wybacz ale ja dziś mam taki nastrój... i sie 3 razy przekręciłam przez Twój wpis :twisted:
Magdzik - Pią Lut 18, 2011 10:10 pm

No i sprzedany :roll: z jednej strony się cieszę ale z drugiej hmm przyzwyczajenie :roll:
aniajaz - Pią Lut 18, 2011 11:58 pm

[quote="Pepsi"]a mi jest smutno, bo moja mam jest chora na boreliozę. :cry: [quote]
ja też na to chorowałam:) wszystko zależy co prawda w jakim stadium jest rozpoznana, ale da się wyleczyć:) będzie dobrze:)

podrozniczka - Pon Lut 28, 2011 9:30 pm

bo mam siostre i wujka w szpitalu. Cos sie za szpitalnie zrobilo w mojej rodzince. :zalamany:
ewex - Sro Mar 02, 2011 2:28 pm

bo moja siostra wczoraj wylądowała po porodzie w WAM-ie. :cry:
Pusiak - Sro Mar 02, 2011 2:31 pm

ewex, zdrówka dla siostry
niesia2708 - Sro Mar 02, 2011 2:33 pm

ewex, będzie dobrze. Trzymajcie się!!
słonko - Sro Mar 02, 2011 8:04 pm

Podróżniczka, Ewex trzymajcie się.
A ja jestem :cry: , bo dziś wieczorem zmarła moja babcia.

Pepsi - Sro Mar 02, 2011 8:11 pm

słonko :przytul:
niesia2708 - Sro Mar 02, 2011 8:21 pm

słonko, trzymaj się :( :(
madzik_86 - Sro Mar 02, 2011 8:34 pm

słonko, przykro mi :( trzymaj się
Karola5 - Sro Mar 02, 2011 8:36 pm

Dziewczyny trzymajcie się :przytul:
Pusiak - Sro Mar 02, 2011 9:05 pm

słonko, ściskam mocno i współczuję. Trzymaj się :przytul:
kinix21 - Sro Mar 02, 2011 9:15 pm

słonko, bardzo mi przykro :( trzymaj się :glaszcze:
Magdzik - Sro Mar 02, 2011 9:31 pm

Trzymajcie się cieplutko dziewczyny
caixa - Sro Mar 02, 2011 10:48 pm

słonko, przykro mi :(
agulka1989 - Sro Mar 02, 2011 10:57 pm

słonko, trzymaj się! :przytul:
wamaba - Sro Mar 02, 2011 11:00 pm

słonko, bardzo smutna wiadomość. Bardzo mi przykro. Obyś miała dużo siły aby uporać się z tą straszną stratą.
Brinka - Sro Mar 02, 2011 11:06 pm

caixa napisał/a:
słonko, przykro mi

i mnie ;(

Audiolka - Sro Mar 02, 2011 11:17 pm

Ola bardzo mi przykro
Hatifnatka - Sro Mar 02, 2011 11:21 pm

słonko, przykro mi :( trzymaj się!
podrozniczka - Sro Mar 02, 2011 11:23 pm

slonko bardzo Ci wspolczuje.
słonko - Czw Mar 03, 2011 8:41 am

Dziękuję dziewczyny. Dzisiaj wieczorem jedziemy do Łodzi.
agulka1989 - Pią Mar 04, 2011 4:37 pm

... bo Zbysiulec miał spotkanie z tirem... :(
martitka - Pią Mar 04, 2011 4:39 pm

agulka1989, wszystko z nim w porządku?
agulka1989 - Pią Mar 04, 2011 4:44 pm

Podobno tak... nie mógł ze mną dłużej rozmawiać bo musiał się dodzwonić do szefa... Więc podczas 38 sekundowej rozmowy dowiedziałam się tylko tyle, że miał spotkanie z tirem, że nikomu nic się nie stało i że w domu będzie dziś później niż zazwyczaj...
:(

ola88 - Pią Mar 04, 2011 4:48 pm

agulka1989, dobrze że nikomu się nic nie stało. :przytul:
martitka - Pią Mar 04, 2011 5:00 pm

ola88 napisał/a:
agulka1989, dobrze że nikomu się nic nie stało. :przytul:

Trzymaj się

marciami - Pią Mar 04, 2011 5:37 pm

agulka1989, trzymaj się :* najważniejsze, że Zbyszkowi nic się nie stało, ani nikomu innemu :przytul:
agulka1989 - Pią Mar 04, 2011 5:42 pm

Dzwoniłam jeszcze raz. Tym razem mógł rozmawiać więc opowiedział mi wszystko...

Wracali z pracy i jechali sobie prawym pasem. Lewym jechał tir. No i w pewnym momencie kierowca tira zaczął zmieniać pas... No i wszystko byłoby ok gdyby nie to, że nie zauważył samochodu Z.
Nikomu nic się nie stało, ale podobno samochód ma trochę bok skasowany...

wamaba - Pią Mar 04, 2011 6:08 pm

agulka1989, najważniejsze, że wszyscy są cali i zdrowi, samochód zawsze da się naprawić, a życie i zdrowie są bezcenne. Trzymaj się.
madzik_86 - Pią Mar 04, 2011 6:12 pm

agulka1989, mój Radek miał identyczne spotkanie z tirem tylko już jakiś czas temu..najważniejsze, że nic się nie stało Zbyszkowi :)
kasia_m85 - Pią Mar 04, 2011 6:44 pm

Bo kierowcy tirów dość generalnie dość często kogoś/czegoś nie widzą :-?
agulka1989 - Pią Mar 04, 2011 6:49 pm

Teraz to już zaczynam być zła...
Kierowca tira stwierdził podobno, że to nie jego wina, że on jechał przepisowo a Zbyszek jechał po koleinach i go zarzuciło... i chce do sądu sprawę kierować ;/

kinix21 - Pią Mar 04, 2011 6:55 pm

agulka1989, tak to już jest z cwaniakami :/ niech się cieszy, że nikogo nie zabił, a nie, jeszcze się procesowac chce.
agulka1989 - Pią Mar 04, 2011 7:22 pm

Wszystko jasne... koleś nie chciał się przyznać żeby nie dostać kolejnych punktów, które były jednoznaczne z tym, że właśnie traci prawo jazdy (a co za tym idzie- również pracę, bo na co komu kierowca tira bez prawka)...
Dlatego nie chciał wzywać policji a jak już przyjechali to kombinował...
Normalnie skopałabym mu dupsko ;/

marciami - Pią Mar 04, 2011 7:34 pm

a to cwaniak .... :/ dobrze, ze mu się nie udało :/ a skoro am tyle punktów już, to chyba dobrym kierowcą nie jest ...
Pusiak - Pią Mar 04, 2011 10:11 pm

agulka1989, na szczęście Zbyszek w porządku i policja nie dała się zmącić. Teraz już może yć tylko lepiej :)
justinaa - Pią Mar 04, 2011 10:36 pm

kasia_m85 napisał/a:
Bo kierowcy tirów dość generalnie dość często kogoś/czegoś nie widzą :-?


dokładnie, moja przyjaciółka miała taki sam wypadek parę lat temu w Łodzi

paulinkaaMU - Pią Mar 04, 2011 10:59 pm

justinaa napisał/a:
kasia_m85 napisał/a:
Bo kierowcy tirów dość generalnie dość często kogoś/czegoś nie widzą :-?


dokładnie, moja przyjaciółka miała taki sam wypadek parę lat temu w Łodzi


dlatego ja nie cierpię wyprzedzać tirów, a już tym bardziej - być przez nich wyprzedzana :kwasny: zawsze mam wizję, że mnie tirowiec nie zauważy i mnie zepchnie, albo go zarzuci, albo nie wiadomo co jeszcze :roll: i mam wielką ulgę, jak manewr już jest zakończony :]

szczęście w nieszczęściu agulka, że Twój Z. wyszedł cały, choć wtedy wiadomo, że martwimy się autem :zalamany:

Malwina_łódź - Sob Mar 05, 2011 7:36 am

marciami napisał/a:
a to cwaniak .... :/ dobrze, ze mu się nie udało :/ a skoro am tyle punktów już, to chyba dobrym kierowcą nie jest ...


Jakbyś tyle czasu spędzała w aucie kierując i starając się sprostać wymaganiom swojego szefa, to też miałabyś punkty karne.
To nie wina kierowców, że w Polsce autostrady, obwodnice, ekspresówki nie są w standardzie i że muszą przebijać się przez miasta.
Do tego dochodzi wielka ilość bzdurnych przepisów, które pozwalają drogówce zatrzymywać niemalże wszystkich, bo kierowca od ilości znaków postawionych przy drodze jest w stanie oszaleć (dodam, że często są to znaki sprzeczne).

Nie staram się teraz bronić tego konkretnego kierowcy i nie twierdzę, że zachował się w porządku, ale staram się zrozumieć zawodowych kierowców. Wymagania Klientów są wysokie, a stan dróg i rozwój sieci komunikacyjnej wymagają od nich jeżdżenia po tzw. "bandzie".
Tak, najłatwiej jest nawrzucać, że nie umie jeździć, że idiota, że nie przyjął z pocałowaniem ręki mandatu i punktów, ale może to jest jego jedyna praca, a on ma na wyżywieniu dzieci i jest jedynym żywicielem rodziny...
Nie warto od razu mierzyć wszystkich jedną miarą.

Fakt, że jak ktoś jeździ okazjonalnie, to w głowie mu się nie mieści, jak można zebrać AŻ! 24 punkty...

kasia_m85 - Sob Mar 05, 2011 10:09 am

Malwina nikt ich nie mierzy jedną miarą,ale kierowcy tirów często uważają że wszystko im wolno.Jadą z ogromną prędkością (i z taka również wchodza w zakręty),wpychają się,wymuszają itp.Oczywiście,że kierowcy osobowych samochodów też tak robią,ale zderzenie z tirem czesto ma jeden skutek,bo to są ogromne auta. Po drugie ilość wypadków z tirami,przewróconych tirów też ma znaczenie.
No a poza tym każdy kierowca tira decydując się na tą pracę wie jakie są polskie drogi,jakie przepisy itp.Jak się na to nie godzi niech znajdzie inną,bo niestety to sie pewnie nie zmieni.

szaraczarownica - Sro Mar 09, 2011 5:17 pm

A mnie jest smutno, bo wygląda na to, że moja babcia zapadła w śpiączkę. W poniedzialek miała wszczepiane bypassy i tak jak udało się ją wybudzić po narkozie, tak tuż po tym zasnęła i do tej pory nie odzyskała przytomności.
Z rodzicami dajemy sobie z tym psychicznie radę, ale nie wiemy jak to powiedzieć dziadkowi. W niedzielę odmówił wyjścia ze szpitala twierdząc, że już jej nigdy nie zobaczy...

niesia2708 - Sro Mar 09, 2011 5:37 pm

szaraczarownica, trzymaj się :( :(
kasia_m85 - Sro Mar 09, 2011 6:22 pm

szara współczuję,zwłaszcza roli informatora dziadka :glaszcze:
ola88 - Sro Mar 09, 2011 6:53 pm

szaraczarownica, :glaszcze:
słonko - Sro Mar 09, 2011 7:12 pm

Szara, trzymaj się!!!
MalaJu - Sro Mar 09, 2011 7:35 pm

szaraczarownica, mam nadzieję, że jednak będzie dobrze...
wamaba - Sro Mar 09, 2011 7:39 pm

szaraczarownica,trzymaj się.
Yoanna - Sro Mar 09, 2011 7:46 pm

szaraczarownica, współczuję :przytul:
Pepsi - Sro Mar 09, 2011 8:12 pm

szaraczarownica :przytul:
Magdzik - Sro Mar 09, 2011 8:16 pm

szaraczarownica, trzymaj się
Hatifnatka - Sro Mar 09, 2011 8:40 pm

szaraczarownica, trzymaj się :glaszcze:
juta79 - Sro Mar 09, 2011 8:59 pm

szara :przytul:
Mój dziadek jest w szpitalu od czwartku, cały czas w bardzo złym stanie. Ma bardzo wysoką gorączkę i od czwartku nie zdołali ustalić od czego. Liczymy się już z najgorszym :cry:

M4rcysi4 - Sro Mar 09, 2011 11:24 pm

Rany dziewczyny... aż się popłakałam :roll:
szaraczarownica oby Twój dziadek jeszcze długo mógł cieszyć się radosną żoną!
juta79 nie traćcie nadziei, bądźcie przy nim niech wie, że nie może się poddać!
Trzymajcie się :przytul: !

A mi jest smutno, bo mój P. jutro wyjeżdża na 6 dni z pracy (zawody zimowe w górach).

Karola5 - Sro Mar 09, 2011 11:24 pm

Zawsze z pewną obawą czytam ten wątek.. Chciałabym żeby jak najmniej było w nim wpisów.
Trzymajcie się dziewczyny!!! Moi dziadkowie też raz na kwartał/miesiąc lądują w szpitalu więc poniekąd rozumiem i współczuję!!!

agulka1989 - Sro Mar 09, 2011 11:36 pm

Trzymajcie się dziewczyny!!!
Cholernie Wam współczuję i trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze!!!

Malena - Sro Mar 09, 2011 11:50 pm

agulka1989, matko, dobrze, że nic sie nie stało, przeraza mnie ilosc wypadkow dookola..

Dziewczyny, wspolczuje bardzo, trzymajcie sie...

lmyszka - Czw Mar 10, 2011 7:03 am

Juta to ten dziadek co mieszka koło mnie?? bardzo współczuję :(
juta79 - Czw Mar 10, 2011 7:30 am

Dzięki dziewczyny. Tak lmyszko to ten dziadek :cry:
justinaa - Czw Mar 10, 2011 10:26 am

dziewczyny, bardzo Wam współczuję, ale wierzę, że będzie dobrze, trzymajcie się!
Pusiak - Czw Mar 10, 2011 3:15 pm

szara, juta, trzymakcie się kobitki i oby wszystko było ok :przytul:
szaraczarownica - Czw Mar 10, 2011 8:15 pm

Juta, trzymam kciuki, żeby jednak było lepiej.

A u nas do... pupy :-?
Babcię znowu podłączyli do respiratora, bo uznali to za bezpieczniejsze rozwiązanie niż pozwolić jej oddychać z niewielkim tylko wspomaganiem. Podali leki na pobudzenie pracy mózgu, ale na razie bez rezultatów. No i okazało się, że babcia się jednak nie wybudziła po operacji. Nie ma to jak stopniowe dawkowanie informacji :-?

lmyszka - Pią Mar 11, 2011 7:10 am

jest mi po prostu źle ;( bardzo ....
anooleczka - Pią Mar 11, 2011 7:39 am

lmyszka, co sie stalo??
szaraczarownica, bardzo mi przykro- trzymaj sie kochana

juta79 - Pią Mar 11, 2011 7:53 am

lmyszka co sie stało?
Pusiak - Pią Mar 11, 2011 11:48 am

lmyszka, ściskam moooocno :przytul:
Mika - Pią Mar 11, 2011 11:54 am

juta79, szaraczarownica, lmyszka :glaszcze:
lmyszka - Pią Mar 11, 2011 2:27 pm


Dosia_Zosia - Pią Mar 11, 2011 3:13 pm

lmyszka, współczuję :glaszcze:
anooleczka - Pią Mar 11, 2011 5:12 pm


ola88 - Pią Mar 11, 2011 5:15 pm


szaraczarownica - Wto Mar 15, 2011 3:24 pm

Piszę tak jakby dla zamknięcia całości, bo tak ogólnie to nie chce mi się na ten temat z nikim rozmawiać (oprócz niekończących się rozmów z Ambrozją. Ponownie dziękuję :* ):
drugi udar, prawdopodobieństwo wybudzenia praktycznie zerowe, szukają babci miejsca na intensywnej terapii dla takich beznadziejnych przypadków - Łagiewniki lub Tuszyn, i jak tylko miejsce się zwolni, to babcia zostanie tam przeniesiona. O ile się nie jednak nie wybudzi, to zostanie tam do końca życia.

kasia_m85 - Wto Mar 15, 2011 3:58 pm

Szara :glaszcze:
anooleczka - Wto Mar 15, 2011 5:23 pm

szaraczarownica, trzymaj sie :przytul: :glaszcze:
Pusiak - Wto Mar 15, 2011 6:31 pm

szaraczarownica, trzymaj się kochana.... :przytul:
marciami - Wto Mar 15, 2011 6:36 pm

szaraczarownica, bardzo Ci współczuję... :*
wamaba - Wto Mar 15, 2011 6:37 pm

szaraczarownica, bardzo współczuję. Oby starczyło Ci sił, żeby móc przez to wszystko przejść.
juta79 - Wto Mar 15, 2011 6:52 pm

szaraczarownica trzymaj się :glaszcze:
Ja mam w czwartek dziadka pogrzeb.

justine81 - Wto Mar 15, 2011 7:01 pm

Trzymajcie się dziewczyny... chociaż wiem, że łatwo się mówi..., no ale co powiedzieć z drugiej strony...
anooleczka - Wto Mar 15, 2011 7:25 pm

juta79, bardzo mi przykro :(
szaraczarownica - Wto Mar 15, 2011 7:33 pm

Dzięki dziewczyny.

juta79 napisał/a:
Ja mam w czwartek dziadka pogrzeb.

Juta :przytul:

Hatifnatka - Wto Mar 15, 2011 7:48 pm

szaraczarownica, współczuję. :przytul:

juta79, trzymaj się... mój dziadek zmarł w sierpniu zeszłego roku. :(

Yoanna - Wto Mar 15, 2011 7:57 pm

szaraczarownica, aż mnie zakuło.. bardzo współczuję.
juta79, trzymajcie się..

marciami - Wto Mar 15, 2011 7:58 pm

Nawet nie wiadomo jak Was wesprzeć :( ...a dobrze rozumiem co przeżywacie... trzymajcie się dziewczynki :*
Magdzik - Wto Mar 15, 2011 9:11 pm

Dziewczyny trzymajcie się :(
Zadziorek - Sro Mar 16, 2011 5:40 pm

juta79, Bardzo mi przykro - wspolczuje.
szaraczarownica, nie trac wiary.

Pusiak - Sro Mar 16, 2011 6:05 pm

juta79, współczuję bardzo, trzymaj się :przytul:
ola88 - Czw Mar 17, 2011 4:37 pm

A mi jest smutno, bo szukam, szukam, wysyłam i wysyłam cv i byłam na jednej rozmowie :( Może za bardzo panikuję, do dopiero mijają 2 tyg. jak mam inżyniera. Tylko że mam dość tego siedzenia w domu :( eh
Bian - Czw Mar 17, 2011 4:40 pm

ola88 napisał/a:
bo szukam, szukam, wysyłam i wysyłam cv i byłam na jednej rozmowie


Ola spoko, ja wysyłam CV od dwóch miesięcy i nic... ale wiem jak to jest, bo sama czasami też łapię dołki w związku z tym.

martula_87 - Czw Mar 17, 2011 4:52 pm


ppola - Czw Mar 17, 2011 6:26 pm

ola88, wiem że łatwo pisać i pisałam też kilka razy na ten temat :) Szukałam intensywnie pracy przez ...9 mcy, byłam na kilku rozmowach itp itd w końcu sie trafiło niebyła to praca marzeń wieć następne 5 mcy wysyłam Cv ;) No i pracuję tam gdzie chciałam :) Tak więc uszy do góry na pewno pracę znajdziesz :)
szaraczarownica, juta79, :glaszcze:
martula_87, zdrowia dla koleżanki, strasznie to przykre :(

niesia2708 - Pią Mar 18, 2011 10:39 am

....nie dostałam pracy o którą się starałam :( :(
To oznacza,że nadal będę musiała znosić mojego szefa :cry: :cry:

ola88 - Pią Mar 18, 2011 11:10 am

niesia2708, zobaczysz jeszcze znajdziemy :) , Ty to chociaż masz pracę, ja cierpliwie szukam dalej.
niesia2708 - Pią Mar 18, 2011 11:39 am

ola88 napisał/a:
niesia2708, zobaczysz jeszcze znajdziemy :)

Mam nadzieję :)
Mi się już trochę humor poprawił bo zrobiłam dobry uczynek i wywołałam radość na czyjejś twarzy :) :) Drobna rzecz a daje wiele ;)

podrozniczka - Sob Mar 19, 2011 11:33 pm

rodzice jutro wyjezdzaja po miesiecznym pobycie. Smutno mi bo wiem ze Beniamin tez bedzie tesknil za dziadkami. Mysle ze bardzo sie z nimi zzyl przez ten miesiac.
marciami - Pon Mar 21, 2011 1:51 pm

a mi smutno, bo wróciłam właśnie od Kuby i mi smutno już i tęskno ... znów miesiąc czekania na spotkanie:( dobrze,że to jeszcze tylko niecałe 5 miesięcy i ślub
paulinkaaMU - Pon Mar 21, 2011 11:02 pm


Brinka - Wto Mar 22, 2011 8:50 am

paulinkaaMU, :glaszcze:
ola88 - Wto Mar 22, 2011 9:16 am

paulinkaaMU, trzymaj się :*
martitka - Wto Mar 22, 2011 9:46 pm


agulka1989 - Wto Mar 22, 2011 9:48 pm

martitka, jejku strasznie mi przykro :(
Trzymaj się kochana!! :glaszcze:
Straszliwie Ci współczuję :(

ppola - Wto Mar 22, 2011 9:49 pm

martitka, trzymaj się :przytul:
lmyszka - Wto Mar 22, 2011 9:50 pm


kasia_m85 - Wto Mar 22, 2011 9:50 pm

martitka współczuję baaardzo,trzymaj się dzielnie (o ile to w ogóle możliwe)
Debussy - Wto Mar 22, 2011 9:55 pm

martitka, :przytul: :zalamany:
Karola5 - Wto Mar 22, 2011 10:02 pm

martitka, jesteśmy z tobą! :cry:
kakonka - Wto Mar 22, 2011 10:04 pm

martitka, trzymaj się.

bardzo Ci współczuję :(

Bian - Wto Mar 22, 2011 10:04 pm

martitka, :przytul: straszna wiadomość :(
paulinkaaMU - Wto Mar 22, 2011 10:06 pm

martitka, współczuję, nie wiem co, powiedzieć... :zalamany: bądź dzielna :glaszcze:
madzik_86 - Wto Mar 22, 2011 10:36 pm

martitka, bardzo mi przykro :przytul:
kinix21 - Wto Mar 22, 2011 10:38 pm

martitka, trzymaj się!
ewex - Wto Mar 22, 2011 10:39 pm


Hatifnatka - Wto Mar 22, 2011 10:56 pm


M4rcysi4 - Wto Mar 22, 2011 11:17 pm


ola88 - Wto Mar 22, 2011 11:21 pm

martitka, trzymaj się dzielnie
wamaba - Wto Mar 22, 2011 11:23 pm

martitka, nie ma słów żeby pocieszenia w takiej sytuacji. Bardzo Ci współczuję.
niesia2708 - Sro Mar 23, 2011 7:29 am

martitka, trzymaj się :glaszcze: :glaszcze:
ava - Sro Mar 23, 2011 8:06 am

martitka, bardzo Ci współczuję, trzymaj się jakoś...
Pepsi - Sro Mar 23, 2011 8:48 am

martitka współczuję :przytul:
Magdzik - Sro Mar 23, 2011 11:36 am

martitka, trzymaj się :przytul:
madziuja - Sro Mar 23, 2011 11:39 am

martitka, współczuje Ci bardzo,trzymaj się
Mika - Sro Mar 23, 2011 12:06 pm

martitka współczuję :glaszcze:
Zadziorek - Sro Mar 23, 2011 12:15 pm

martitka, wspolczuje
cosola - Sro Mar 23, 2011 12:57 pm

martitka, współczuję, trzymaj się jakoś... :przytul:
szaraczarownica - Sro Mar 23, 2011 1:06 pm

martitka :przytul:
Brinka - Sro Mar 23, 2011 1:15 pm

martitka, bardzo współczuję. Brak mi słów żeby Cię pocieszyć.
aggar - Sro Mar 23, 2011 1:30 pm

martitka bardzo Ci współczuję ...
caixa - Sro Mar 23, 2011 4:21 pm

martitka, jestem z tobą myślami. Tak bardzo mi przykro. :cry:
słonko - Sro Mar 23, 2011 6:05 pm


Malena - Sro Mar 23, 2011 6:18 pm

martitka, matko, przytulam i ściskam wirtualnie, życze Ci dużo siły....
kaniaa - Sro Mar 23, 2011 6:27 pm

martitka trzymaj się, wiem, że to nie jest łatwe :(
suzarek - Sro Mar 23, 2011 7:06 pm

Martitka współczuję :przytul:
Yoanna - Sro Mar 23, 2011 9:00 pm

Martitka nawet nie próbuję sobie wyobrazić przez co przechodzisz..:( Trzymaj się :!:
yennefer - Czw Mar 24, 2011 3:42 pm

Martitko, wyrazy współczucia.
kokarda87 - Czw Mar 24, 2011 4:23 pm

:zalamany:
mietka - Czw Mar 24, 2011 7:58 pm

bardzo mi przykro, nawet nie umiem sobie wyobrazić co teraz czujesz.
Pusiak - Czw Mar 24, 2011 10:56 pm

martitka, strasznie mi przykro kochana :przytul: Ściskam Cię mocno
martitka - Pią Mar 25, 2011 10:31 am


marciami - Pią Mar 25, 2011 10:49 am

martitka, współczuję... ściskam Cię :* Trzymaj się dzielnie :* :glaszcze:
Brinka - Sob Mar 26, 2011 11:55 am

dowiedziałam się że mam chorą tarczycę
wamaba - Sob Mar 26, 2011 12:09 pm

Brinka, nie martw się, wszystkie choroby tarczycy są trudne do wykrycia i diagnozuje się je często przypadkowo, ale jak się już to zrobi, to przeważnie daje się je wyleczyć, chociaż trwa to często miesiącami. Będzie dobrze, głowa do góry.
Brinka - Sob Mar 26, 2011 12:33 pm

Mojej nie da się wyleczyć, można tylko wyrównać poziom hormonów, leki będę już brać do końca życia. Martwię się, ale nie o siebie tylko o dziecko, które już tak bardzo chciałabym mieć.
wamaba - Sob Mar 26, 2011 1:08 pm

Brinka, to rzeczywiście bardzo przykra wiadomość, szczególnie, że Twoja choroba jest na tyle poważna, że zagraża zdrowiu dziecka. Moja kuzynka cierpi na chorobę Hashimoto, o której dowiedziała się przypadkiem w trakcie pierwszej ciąży. Mimo ostrzeżeń lekarzy urodziła zdrowego i ślicznego chłopczyka, a w dwa lata później dziewczynkę. Sugerowałabym Ci skonsultowanie się jeszcze z jednym lub dwoma innymi lekarzami, aby zasięgnąć ich opinii, nic nie tracisz, a może jednak uda się dowiedzieć czegoś pozytywnego i będziesz miała szansę na zdrowe i śliczne maleństwo.
Najgorzej we wszystkich chorbach jest się poddać i nie walczyć do końca.

ola88 - Sob Mar 26, 2011 1:11 pm

A mi smutno, bo kolejna porażka pracowa :(
marciami - Sob Mar 26, 2011 1:48 pm

Brinka, nie myśl negatywnie :) faktycznie zaisęgnij rad innych lekarzy i na pewno będzie dobrze :)
ola88, głowa do góry kochana...teraz jest ciężko niestety i trzeba się wykazać dużą cierpliwością w szukaniu pracy, ale wierzę, ze w końcu znajdziesz tą wymarzoną :) I zaczniesz ekstra karierę ;)

yennefer - Pią Kwi 01, 2011 9:18 pm

...na 3 tygodnie rozstałam się z mężem.
Bian - Sob Kwi 02, 2011 2:22 am

yennefer napisał/a:
rozstałam się z mężem


na 4 dni... niby krótko, ale mimo wszystko trochę smutno...

szaraczarownica - Nie Kwi 03, 2011 2:36 pm

Dzisiaj, po 4 tygodniach śpiączki, moja babcia zmarła...
ppola - Nie Kwi 03, 2011 2:38 pm

szaraczarownica, :przytul:
Hatifnatka - Nie Kwi 03, 2011 2:40 pm

szaraczarownica, wyrazy współczucia... :(
Dosia_Zosia - Nie Kwi 03, 2011 2:41 pm

szaraczarownica, trzymaj się, pamiętam jak my przeżywaliśmy kiedy kilka lat temu zmarła babcia męża :glaszcze:
ola88 - Nie Kwi 03, 2011 2:52 pm

szaraczarownica, trzymaj się
agulka1989 - Nie Kwi 03, 2011 2:52 pm

szara, bardzo mi przykro. Trzymaj się :glaszcze:
paulinkaaMU - Nie Kwi 03, 2011 2:53 pm

szaraczarownica, bardzo mi przykro :zalamany:
szaraczarownica - Nie Kwi 03, 2011 3:02 pm

Dzięki dziewczyny. Jest mi smutno, ale w głębi duszy czuję też ulgę. Bo ostatnie 4 tygodnie, to było przekonywanie dziadka, że babcia już nic nie czuje, nie cierpi, a zastanawianie się z mamą, czy aby na pewno tak jest i dlaczego polska służba zdrowia musi tak babcię męczyć zamiast pozwolić jej odejść z godnością :(
Agguniaa - Nie Kwi 03, 2011 3:20 pm

szara wiem co czujesz, trzymaj się
magdasid - Nie Kwi 03, 2011 4:08 pm

szaraczarownica, trzymaj się. Wiem, że to ogromna strata.
kasia_m85 - Nie Kwi 03, 2011 4:12 pm

szara :przytul:
marciami - Nie Kwi 03, 2011 4:23 pm

szaraczarownica, wyrazy współczucia... :glaszcze:
Pepsi - Nie Kwi 03, 2011 4:39 pm

szaraczarownica :glaszcze:
Emi - Nie Kwi 03, 2011 4:56 pm

Szara :glaszcze:
kinix21 - Nie Kwi 03, 2011 5:00 pm

szaraczarownica, współczuję :(
juta79 - Nie Kwi 03, 2011 5:06 pm

szaraczarownica, wyrazy współczucia
tysiaak - Nie Kwi 03, 2011 5:54 pm

szaraczarownica, dołączam się do wyrazów współczucia.
Bian - Nie Kwi 03, 2011 6:15 pm

szaraczarownica bardzo mi przykro...
yennefer - Nie Kwi 03, 2011 6:46 pm

To bardzo smutne, :glaszcze:
kakonka - Nie Kwi 03, 2011 7:05 pm

szaraczarownica, trzymaj się :glaszcze:
wamaba - Nie Kwi 03, 2011 7:19 pm

szaraczarownica, bardzo Ci współczuję.
Brinka - Pon Kwi 04, 2011 2:26 pm

szaraczarownica, współczuję. Bądź dzielna.
Karola5 - Pon Kwi 04, 2011 2:34 pm

szaraczarownica, trzymaj się..
Magdzik - Pon Kwi 04, 2011 2:41 pm

szaraczarownica, współczuję.Ponad rok temu zmarła moja babcia. Wiem jak ciężko jest, gdy ktoś bliski odejdzie :(

[ Dodano: Pon Kwi 04, 2011 2:42 pm ]
Ostatnio mojej siorki przyjaciółki tata zmarł na raka krtani.Kilka dni temu :roll:

Yoanna - Pon Kwi 04, 2011 4:51 pm

szaraczarownica napisał/a:
Jest mi smutno, ale w głębi duszy czuję też ulgę.
czułam to samo.. Trzymajcie się ciepło :!:
justinaa - Pon Kwi 04, 2011 9:44 pm

szara, wyrazy współczucia :przytul:
marciami - Wto Kwi 05, 2011 6:39 pm

dziś zostałam dobita całkowicie :( Mojej mamy znajoma ma siostrę, i ta siostra dziś dowiedziała się, ze ma bardzo złośliwego raka, za oczodołem, w kościach, zatokach, migdałkach, wypycha przysadkę mózgową :( lekarz myśli jak to w ogóle leczyć...dziewczyna ma nieco ponad 30 lat :( dwoje dzieci, męża... ehhh :( ryczeć mi się chce choć nie znam kobiety ... :(
Pepsi - Wto Kwi 05, 2011 9:21 pm

we Wrocławiu jest kobitka, która wyleczyła nie jeden beznadziejny przypadek raka. Dwa znam osobiście.
wamaba - Wto Kwi 05, 2011 10:22 pm

marciami, to okropnie smutne, że ludzie muszą tak cierpieć. Ja jak słyszę o takich przypadkach to też od razu się denerwuję i smucę, szczególnie wtedy, jak nie da się im pomóc. Trzeba też mieć nadzieję, że czasem nawet najbardziej beznadziejne przypadki da się wyleczyć.
kaniaa - Wto Kwi 05, 2011 10:27 pm

marciami, to naprawdę bardzo przykre, trzeba mieć tylko nadzieję, że może jest jakiś cień szansy :(
Tajgete - Wto Kwi 12, 2011 11:30 pm

A zawsze wydaje się, że mamy jeszcze tyle lat, że takie rzeczy jak choroby nas nie dotyczą... :|


A u nas najsmutniejsze jest to, że nic się nie dzieje. Nic się nie zmienia. I niby dobrze, że się nie zmienia, bo mogło by się zmienić na gorsze... ale tak wielu rzeczy jednak brak... :roll:

A nie, okłamałam Was... zmienia się... moja waga... od początku roku jest już 5kg na plusie... :zly:

słonko - Czw Kwi 14, 2011 5:22 pm

...bo mój czworonóg choruje :( Dziś miał usuniętą operacyjnie przepuklinę + kastracja. Przy okazji znieczulenia całkowitego wet zrobił mu rtg kręgosłupa i stawów biodrowych, bo pies od lat ma problemy z chodzeniem i okazało się, że ma zwyrodnienia na kręgosłupie i wrodzoną dysplazję stawu biodrowego, który obecnie jest już zwichnięty. Jestem wq....a na weterynarza, który przez te lata go leczył i twierdził, że pies utyka z powodu zapchanego jakiegoś gruczołu przy odbycie, który uciska nerwy i co jakiś czas mu przetykał ten gruczoł :evil: Tyle lat zwierzę cierpiało, a można było go wyleczyć. A w tym wieku (8,5 lat - owczarek podhalański), to nie wiem, czy coś jeszcze wet może zrobić, poza operacją. Ale czy warto psa w takim wieku męczyć kolejną operacją???

UPDATE:
...bo nie mam już czworonożnego przyjaciela :cry: :cry:

Pepsi - Czw Kwi 14, 2011 10:00 pm

słonko :przytul:
kasia_m85 - Czw Kwi 14, 2011 10:07 pm

Bo godzinę temu rodzice kolegi mojego męża mieli wypadek,mama zginęła na miejscu a tata jest w bardzo ciężkim stanie.Nie umiem tego jakoś ogarnąć...
mietka - Czw Kwi 14, 2011 10:11 pm

kasia_m85, przykro mi, ja też nie ogarniam takich wieści...
M4rcysi4 - Czw Kwi 14, 2011 10:20 pm

Tyle tu dziś napłynęło okropnych wieści, że aż odechciewa mi się tu zaglądać....

Dziewczyny trzymajcie się! Wszystko się jeszcze na pewno ułoży!

Yoanna - Czw Kwi 14, 2011 10:21 pm

słonko, kasia_m85, Tajgete, masakra...
W poniedziałek mój brat był na pogrzebie mamy koleżanki. Kobieta wróciła z pracy i zrobiło jej się duszno, chciała się przespać bo była zmęczona..zaczęła się dusić i już nie było ratunku :( Jedynym objawem było przemęczenie, bo dużo pracowała... Zostawiła 22letnią córkę i 10letniego synka :roll:

słonko - Czw Kwi 14, 2011 10:46 pm

Kasia, koszmarna sprawa. Współczuję koledze.
W minioną sobotę mojego kolegi tata miał zawał, ale żyje, choć jest w ciężkim stanie. Koszmar jakiś.

Audiolka - Czw Kwi 14, 2011 10:52 pm

Współczuję wam :przytul:
Ola aż mi się smiutas włączył :(

agulka1989 - Czw Kwi 14, 2011 10:55 pm

słonko, strasznie Ci współczuję :(

kasia_m85, ja podobnie jak Ty i mietka- nie ogarniam takich wieści... Przykre :(

Magdzik - Pią Kwi 15, 2011 9:34 am

słonko napisał/a:
bo nie mam już czworonożnego przyjaciela :cry: :cry:
Współczuję, ja się bardzo przywiązuję do zwierząt :(
agulka1989 napisał/a:
nie ogarniam takich wieści...
Ja też trzymajcie się dziewczyny :(
kinix21 - Pią Kwi 15, 2011 11:18 am

słonko, a co się stało ze zwierzakiem? uśpiliście go, bo byłzbyt chory czy umarł po operacji?
ewelinao - Pią Kwi 15, 2011 2:08 pm

słonko współczuje
Hatifnatka - Pią Kwi 15, 2011 3:25 pm

słonko, bardzo mi przykro :cry:

kasia_m85, ja też mam problem z przyswojeniem takich wieści.... :|

Malena - Pią Kwi 15, 2011 3:38 pm

szara, slonko, bardzo mi przykro...przytulam.

kasia_m85, masakra, jeden moment tyle zmienia, ja dlatego panicznie boję się wypadku, normalnie wciąż jadę samochodem spanikowana, ciągle ktoś ginie w wypadku, dramat..

marciami, straszna wiadomośc, ja to rycze normalnie jak śłyszę coś takiego, ogladam sporo programów na Discovery o chorobach i human story i też ryczę..taka młoda, oby udało się pomóc jak bardzo się da..

Tajgete, co się dzieje u Was?

słonko - Pią Kwi 15, 2011 5:09 pm

kinix21 napisał/a:
słonko, a co się stało ze zwierzakiem? uśpiliście go, bo był zbyt chory czy umarł po operacji?


Doznał wstrząsu kardiogennego po operacji i mimo reanimacji nie udało się go uratować :( Ponoć zdarza się to u starszych zwierzaków. Tylko, że wet nie uprzedził przed operacją, że trzeba się z tym liczyć. Poza tym istnieje podejrzenie zaniedbania, ale w Krajowej Radzie Lekarsko-Weterynaryjnej powiedzieli, że trzeba by zrobić sekcję zwłok, żeby to potwierdzić, albo wykluczyć. Odpuściliśmy, bo nic to już nie pomoże :zalamany:

Pusiak - Sob Kwi 16, 2011 12:37 pm

Dziewczyny, ściskam Was mooocno :przytul:

a mnie jest trochę przykro..... w poprzedni weekend prawie sie nie widzieliśmy z Maćkiem, bo był na szkoleniu, w poniedziałek był w domu o północy, we wtorek po 19, w środę w miarę normalnie, w czwartek znów późno, w piątek robiliśmy zakupy, więc tez gonitwa i spokój grubo po 21, dzisiaj jest na szkoleniu i od 9 do 20 na pewno nie ma go w domu, może dłużej… liczyłam troszkę na to, że jutro sobie odzipnę trochę, zwłaszcza, że i tak po południu czeka mnie robota niewielka, bo ciasto muszę upiec, miałam nadzieję, że ponieważ są dziś Julki imieniny (a w poniedziałek moje 30 urodziny), to jutro jeśli mała by się nieźle czuła i byłoby tak ładnie jak dzisiaj to pójdziemy na jakiś spacer, może do zoo – a oto dostaję smsa – czy mogę jutro jechać z siostrą rowerem do mamy do szpitala?? nie byłoby mnie między 10 a 16, czy mam pozwolenie?
No i ma to pozwolenie, ale właściwie jakbym była asertywna i nie miała za miękkiego serca to powinnam mu zabronić, kazać jechać samochodem i zrobić awanturę, że w ogóle nie myśli o rodzinie, o mnie, zasuwałam cały tydzień i w pracy, i w domu, i o tym, że może należałoby mi chociaż pół dnia odpoczynku dać, zwłaszcza że dziś tez się nie oszczędzam, bo piorę, sprzątam i gotuję. Jest mi przykro najzwyczajniej na świecie i odechciało mi się robić cokolwiek….. i żeby było jasne, nie złoszczę się o to, że jedzie do mamy do szpitala, bo nie o to chodzi, tylko czemu musi rowerem i na pół dnia w związku z tym :?: Czemu czasem myśli o tym, żeby miło spędzić jakiś dzień ważny dla Nas, a czasami to normalnie zapomina o wszystkim.... buuuu :( No nic, wyżaliłam się i chyba mi lepiej. Do roboty wracać czas :)

magda26 - Sob Kwi 16, 2011 3:49 pm

Pusiak tak to jest z tymi mężami...z moim mężem całkiem podobnie: od trzech tygodni się nie widzieliśmy, bo jestem u teściów. Wczoraj M przyjechał po nas. Plan na dziś był taki, że do południa pojedzie do warsztatu z ojcem wymienić olej w aucie i filtry, a po obiedzie razem pójdziemy na spacer. Wyszłam więc z małą o 11.00, a w tym czasie on miał jechać. Wracam o 14.00 a on jeszcze jest w domu, bo tata musiał jechać coś załatwić i pojadą do warsztatu po obiedzie. Pytam więc czemu nie zadzwonił i nie dołączył do mnie? Całe trzy tyg. spacerowałam sama, do tego bardzo się za nim stęskniłam, a on, że nie pomyślał...z popołudniowego wspólnego spaceru zatem też nici :(
klara76 - Sob Kwi 16, 2011 8:23 pm

coś nie halo z tymi mężami, ja ze swoim też się właśnie przed chwilą posprzeczałam - o wieszanie firanek, bo on zrobi to jutro bo dzisiaj mu się nie chce ale, że nie można w łazience się normalnie wykąpać bo firanki wiszą nad wanną to nie ważne, no to uniosłam się honorem i sama sobie powiesiłam :(
ola88 - Sob Kwi 16, 2011 9:10 pm

Kolejny dzień... w którym jestem straszliwie smutna. Beznadziejnie się czuję, nie wiem co robić i czuję się bezradna :( i tylko w głowie myśli, czemu akurat mi się to przytrafiło :( nie mam siły.
justinaa - Sob Kwi 16, 2011 9:47 pm

ola88 a co się dzieje??
ola88 - Sob Kwi 16, 2011 9:56 pm


justinaa - Sob Kwi 16, 2011 10:07 pm


mimeczka - Nie Kwi 17, 2011 12:06 pm

Dziadek mojego M ma się coraz gorzej, rak to przerażająca choroba, no i ta bezradność...
caixa - Nie Kwi 17, 2011 6:31 pm

Właściwie to chciałoby się tyle napisać ale człowiekowi czasem słów brakuje.
Bardzo mi źle. :cring:

Pusiak - Nie Kwi 17, 2011 6:50 pm

Trzymajcie się dziewczyny :glaszcze:
słonko - Nie Kwi 17, 2011 7:15 pm

Caixa, co się stało?
Audiolka - Pon Kwi 18, 2011 6:18 pm


anuszkaa - Czw Kwi 21, 2011 2:36 pm

... obejrzałam najnowszy odcinek Usta Usta.
Uprzedzam, żeby wziąć chusteczki jak będziecie oglądały

kinix21 - Czw Kwi 21, 2011 3:48 pm

... usłyszałam coś bardzo przykrego od bliskiej osoby. aż się popłakałam i żyć mi się odechciewa :cry:
Magdzik - Pią Kwi 22, 2011 8:47 am

kinix21, :przytul: czasem jest tak, że ktoś palnie coś głupiego :-?
ola88 - Pią Kwi 22, 2011 9:24 am


Magdzik - Pią Kwi 22, 2011 11:05 am

ola88, przykra wiadomość :( Tyle ludzi teraz choruje na tego raka :( Trzymaj się :przytul:
Hosiole - Pią Kwi 22, 2011 9:48 pm


Yoanna - Pią Kwi 22, 2011 10:04 pm

ola88, przykro mi..
Hosiole, a jednak... :przytul: :( brak słów..

kinix21 - Pią Kwi 22, 2011 10:32 pm

straszne po prostu. coraz więcej ludzi umiera na raka i, co gorsze, w coraz młodszym wieku :(
Magdzik - Sob Kwi 23, 2011 1:46 pm

Hosiole, przykro mi. Trzymaj się :przytul:
słonko - Nie Kwi 24, 2011 4:42 pm

Przykro mi dziewczyny. Trzymajcie się :smile:
Pusiak - Nie Kwi 24, 2011 10:48 pm

Dziewczyny, przykro słuchać takich wieści, i to w Święta Wielkiej Nocy... trzymajcie się :glaszcze:
Kati - Sro Maj 04, 2011 8:58 pm

Zmarła moja babcia :( strasznie mi smutno :( :( :( :( :( :( :(
Yoanna - Sro Maj 04, 2011 9:01 pm

Kati, :przytul: szczerze współczuję
słonko - Sro Maj 04, 2011 9:08 pm

Kati, świetnie rozumiem Twój smutek. Współczuję. Trzymaj się.
Pusiak - Sro Maj 04, 2011 9:09 pm

Kati, ściskam mocno, trzymaj się.... :przytul:
Magdzik - Sro Maj 04, 2011 9:25 pm

Kati, trzymaj się :(
Agguniaa - Sro Maj 04, 2011 9:26 pm

Kati, trzymaj się ...
Hatifnatka - Sro Maj 04, 2011 9:31 pm

Kati, wyrazy współczucia. :(
mietka - Sro Maj 04, 2011 9:38 pm

Kati, przykro mi
kasia_m85 - Sro Maj 04, 2011 9:49 pm

Kati współczuję
Zadziorek - Sro Maj 04, 2011 9:50 pm
Temat postu: Jest mi smutno bo...

ola88 - Sro Maj 04, 2011 9:54 pm

Kati, trzymaj się
malinka1984 - Sro Maj 04, 2011 10:05 pm

Kati, trzymaj się.
szaraczarownica - Sro Maj 04, 2011 10:07 pm

Kati :przytul:
Mika - Sro Maj 04, 2011 10:09 pm

Kati współczuję :(
magdasid - Czw Maj 05, 2011 9:41 am

Kati, bardzo mi przykro.
amazonka - Czw Maj 05, 2011 9:13 pm

Współczuję ze wszystkimi smutnymi... I to dosłownie. Dziś rano dostałam wiadomość, że zmarł mój kuzyn. Chłopak miał tylko 30 lat, a od prawie 8 zmagał się z nowotworem. Niestety, przegrał... :(
Czasem myślę, po co to zabiegać i walczyć o swoje, skoro i tak wszystkich czeka ten sam koniec...

słonko - Czw Maj 05, 2011 9:16 pm

Amazonka, współczuję.
magda26 - Czw Maj 05, 2011 9:48 pm

Kati, amazonka współczuję :glaszcze:
Karola5 - Czw Maj 05, 2011 10:47 pm

Trzymajcie się dziewczyny! :glaszcze:
Pusiak - Pią Maj 06, 2011 9:08 am

amazonka, współczuję....
Magdzik - Pią Maj 06, 2011 11:09 am

amazonka, przykro mi :(
magda26 - Nie Maj 08, 2011 5:06 pm

Bo jutro wracam do pracy :cry: :cry: :cry:
amazonka - Pon Maj 09, 2011 6:20 pm

Dzięki dziewczyny za wsparcie
chudzielec7 - Pon Maj 09, 2011 7:05 pm

amazonka wielkie wyrazy współczucia :( Wiem co to znaczy bo od 3 lat co roku umiera jakaś bliska mi osoba, wszytskie były zupełnie zdrowe i nagle odeszły :(
M4rcysi4 - Pon Maj 09, 2011 8:35 pm

Dziewczyny życzę Wam dużo siły!

...P. znowu ma zawody sportowe z pracy i się widzimy 15 min dziennie na boisku/hali i sie nawet nie mogę poprzytulać i nim nacieszyć :( Muszę czekać do środy.

astrid - Wto Maj 10, 2011 12:10 pm

zmarł brat mojej babci ze strony mamy, a za dwa dni od strony babci :(
Magdzik - Wto Maj 10, 2011 1:23 pm

astrid, trzymaj się. Współczuję :(
Suelen - Wto Maj 10, 2011 6:04 pm

jest mi smutno, bo moje dziecko przez durnych pediatrów ze Zgierza, znalazło się w szpitalu na spornej :(
magdasid - Wto Maj 10, 2011 6:06 pm

Suelen, a co konkretnie się stało? :(
ola88 - Wto Maj 10, 2011 6:17 pm

Suelen, ściskam
wamaba - Wto Maj 10, 2011 7:11 pm

Suelen, trzymaj się i oby wszystko było dobrze, dużo zdrowia dla Natanielka.
ewex - Wto Maj 10, 2011 8:16 pm

Suelen, zdrówka dla synka... daj znać co i jak.
aggar - Wto Maj 10, 2011 9:15 pm

Suelen też tak miałam, pediatra z mojej przychodni niepotrzebnie przepisała Błażejowi antybiotyk i potem musieliśmy udać się do szpitala żeby go kontynuować dożylnie ... współczuję, pobyt takiego maluszka w szpitalu to kiepska sprawa, ale co by to nie było na pewno mu pomogą, będzie dobrze ...
Ambrozja - Sro Maj 11, 2011 7:50 am

Sue, przykro mi, dużo zdrówka dla synka
Pusiak - Sro Maj 11, 2011 8:34 am

Suelen, zdrówka dla Natanielka. Trzymajcie się :przytul:
caixa - Sro Maj 11, 2011 9:22 am

Suelen, bardzo mi przykro. Dużo sił dla ciebie i zdrowia dla małego.
Yoanna - Sro Maj 11, 2011 9:37 am

caixa napisał/a:
Suelen, bardzo mi przykro. Dużo sił dla ciebie i zdrowia dla małego.
i nie martw się za dużo, żeby mały tego nie odczuwał. Będzie dobrze, trzymam kciuki;*
Magdzik - Sro Maj 11, 2011 9:59 am

Pusiak napisał/a:
Suelen, zdrówka dla Natanielka.

Ja również życzę zdrówka

Kociadło - Czw Maj 12, 2011 3:45 pm

ja już się nie dziwię że nic mi się nie chce - nie wiem komu ja coś złego zrobiłam ale od jakiegoś czasu dostaje w każdej strony po głowie.
Dzwonił do nas tata mojej chrześnicy z oskarżeniem że daliśmy zdjęcia jego córki jego mamie z którą się nie odzywa od 5 lat. Ja kobietę widziałam raz na oczy 3 moze 4 lata temu. Nie mam z nią kantaktu, zdjęcia mam w aparacie i tak szczerze zapomniałam że jej mam bo robił je K. Oczywiście nikt inny by tych zdjęć nie dał jego mamie - bo przecież kuzynka jest super, mama jego żony tez git, chrzestny tez by 'nie zdradził", tak więc pozostajemy tylko my - zdrajcy. Super. Ehhh a ja głupia wszystko przeżywam i się wszystkim stresuje. :mur:

Pusiak - Czw Maj 12, 2011 4:31 pm

Kociadło, współczuję.... oby się człowiek opamiętał.
chudzielec7 - Czw Maj 12, 2011 5:10 pm

Kociadło posataraj się o tym nie myśleć, człowiek miał może zły dzień i wyżył się na kimś i akurat padło nieszczęśliwie na Ciebie :evil: Współczuję bardzo :(
Magdzik - Czw Maj 12, 2011 5:17 pm

Kociadło, nieprzyjemna sytuacja :?
Kociadło - Czw Maj 12, 2011 5:17 pm

ehh tylko ja zawsze biorę wszystko do siebie. Jutro idziemy na imprezę firmową K. więc mam nadzieję że się jutro odstresuję i zapomnę. dzięki dziewczyny
M4rcysi4 - Czw Maj 12, 2011 5:32 pm

Kociadło ostatnimi czasy na prawdę masz niewesoło, co gorsza wszystko za sprawą rodziny/najbliższych. Współczuję i to co możesz zrobić to właśnie się odstresować na imprezie :)
niesia2708 - Wto Maj 17, 2011 6:12 am


Magdzik - Wto Maj 17, 2011 11:14 am

niesia2708, trzymaj się :glaszcze: przykra sprawa :x
Elwirka1 - Czw Maj 19, 2011 10:32 am

jest mi smutno, bo moja przyjaciółka straciła ciążę i niestety nie mogę jej w żaden sposób ulżyć, nawet mój widok może ją bardziej denerwować :unhappy:
Malwina_łódź - Czw Maj 19, 2011 11:00 am

...wielu ludzi jest tak obłudnych i okrutnych... a ja mimo wszystko staram się ciągle wierzyć w ich bezinteresowność...
Yoanna - Czw Maj 19, 2011 11:54 am

Elwirka1, w moim otoczeniu poroniły dwie dziewczyny w ciągu jednego tygodnia :( Jakaś cholerna plaga, czy co :?:
kochecka - Czw Maj 19, 2011 9:11 pm

bo Maksio skręcił nóżkę w kostce i jutro mu założą gips :(
Pusiak - Czw Maj 19, 2011 9:28 pm

kochecka, uściskaj od Nas Maksia i niech mu się szybko nóżka goi
Kati - Czw Maj 19, 2011 9:34 pm

Kochecka szybko się zagoi. Oby tylko starczyło mu cierpliwości :-)
kochecka - Pią Maj 20, 2011 3:03 pm

jednak gipsu nie będzie, ale młody ma odpoczywać (czytaj leżeć) przez 2-3 dni...nie wiem jak ja to zrobię :-?
agulka1989 - Pon Maj 23, 2011 9:50 am

... bo Zbysiulec znowu wyjechał w delegację i w domu będzie tylko na weekendy :(
Jak już się zdążyłam przyzwyczaić, że jest w Łodzi, to właśnie dziś wyjechał gdzieś za Płock, ponad 150km stąd... :(

Magdzik - Pon Maj 23, 2011 10:04 am


kasia_m85 - Wto Maj 24, 2011 12:10 pm

Bo zdechła nasza suczka :cry: Zatruła się czymś w nocy,rano jak wstaliśmy leżała pod drzwiami jeszcze żyła,ale nie zdążyliśmy jej nawet zawieźć już do weterynarza :( A z racji tego,że to pies podwórkowy to nawet nie wiedzieliśmy jak się męczyła i nie mogliśmy jej pomóc :cry:
Magdzik - Wto Maj 24, 2011 12:12 pm

kasia_m85, współczuję. Ja zawsze przeżywam śmierć swoich zwierzaków :(
justinaa - Wto Maj 24, 2011 12:18 pm

kasia_m85 :przytul:
ewa.krzys - Wto Maj 24, 2011 12:33 pm

Głupio to zabrzmi, ale smutno mi, bo nie spotkam się dziś z moim Ukochanym :( jakoś się już tak przyzwyczaiłam, że codziennie się widzimy, chociaż na 5 minut
agulka1989 - Wto Maj 24, 2011 1:12 pm

kasia_m85, współczuję :przytul:



ewa.krzys
wiem co czujesz... ja Zbysiulca zobaczę dopiero w piątek późnym wieczorem.

ewa.krzys - Wto Maj 24, 2011 1:17 pm

agulka1989, powinnyśmy się umówić na wspólne pocieszające picie w takim razie :glaszcze:
Bian - Wto Maj 24, 2011 1:32 pm

kasia_m85 bardzo mi przykro :(

kurcze, ale swoją drogą, że tak szybko to przebiegało... może ktoś specjalnie jej coś dał?

kasia_m85 - Wto Maj 24, 2011 8:47 pm

Bian napisał/a:
może ktoś specjalnie jej coś dał?

Na pewno zjadła jakiś silny chemiczny środek,bo jej piana leciała z pyska :( Specjalnie to raczej nikt jej nic nie dał,ale sadziliśmy w tym tygodniu dużo nowych kwiatów,drzewek i roślinek. A wiadomo to wszystko pryskane nie wiadomo czym,może poobgryzała jakąś roślinę,albo wylizała i wystarczyło :( Chociaż przez tle lat nic takiego się nie zdarzyło,sama nie wiem :(

amazonka - Wto Maj 24, 2011 9:33 pm

A może któraś z roślin była trująca? Raczej psy wyczuwają takie rzeczy, ale...

Trzymaj się kasia_m85 :glaszcze:

chudzielec7 - Sro Maj 25, 2011 8:10 am


Elwirka1 - Sro Maj 25, 2011 9:08 am


kinix21 - Sro Maj 25, 2011 9:09 am


Karola5 - Sro Maj 25, 2011 1:19 pm


ewa.krzys - Sro Maj 25, 2011 1:33 pm


Malwina_łódź - Sro Maj 25, 2011 3:04 pm


Magdzik - Czw Maj 26, 2011 10:43 am

A mi jest smutno, bo już jutro wieczorem mój narzeczony wyjeżdża, a mnie czekają egzaminy, certyfikat z masażu i obrona i boję się na samą myśl. Z jednej strony dobrze, bo mam czas żeby skupić się tylko i wyłącznie na nauce, a z drugiej strony zawsze jak mam trudne chwile i jakieś ciężkie egzaminy, to A. jest daleko ode mnie i brakuje mi wsparcia. ehmm :(
kinix21 - Pią Maj 27, 2011 7:44 pm

...bo pokłóciłam się zarówno z przyjaciółką jak i z A.. jeszcze w pracy mnie wkurzyli i w ogóle jest niefajnie :( mam fazę na "nikt mnie nie kocha" i wyć mi się chce :cry:
ewa.krzys - Pon Maj 30, 2011 1:54 pm


słonko - Pią Cze 03, 2011 4:11 pm

Weronice zaczyna się zapalenia oskrzeli = pierwszy jej życiu antybiotyk :(
sansa - Pią Cze 03, 2011 6:25 pm

mi jest zle bo mam duzy pracy jeszcze dzis
misiao1983 - Nie Cze 05, 2011 8:56 am

Bo to mój przedostatni dzień urlopu w Pl :(
Malwina_łódź - Pon Cze 06, 2011 8:36 pm

bo chciałabym już przytulić swojego Synka, a on nie kwapi się wcale do wyjścia. Te upały znoszę strasznie, a nic nie zapowiada rychłych narodzin Misia... :placze:
niesia2708 - Pon Cze 06, 2011 8:38 pm

Malwina_łódź, bo widzisz..... Synek ma w nosie takie upały... woli poczekać.... Tak jak MalaJu- Ula czekała aż mrozy ustąpią :P
justinaa - Wto Cze 07, 2011 10:32 am

Malwina głowa do góry, kolejne dni mają być chłodniejsze! :)
ola88 - Wto Cze 07, 2011 9:19 pm


M4rcysi4 - Wto Cze 07, 2011 10:56 pm

Olcia chyba masz rację :roll:
aguuuunia44 - Sro Cze 08, 2011 8:37 am


Magdzik - Sro Cze 08, 2011 8:50 am


Aga1986 - Sro Cze 08, 2011 9:20 am

bo mój Małż wyjechał i wraca dopiero 18.06 :(
i jeszcze ciągle nie mogę znaleźć pracy...frustrujące.. :(

Bian - Sro Cze 08, 2011 10:16 am

Aga1986 napisał/a:
ciągle nie mogę znaleźć pracy...frustrujące..


coś o tym wiem... wprawdzie mam pracę, ale szukam nowej, a dzisiaj dostałam odpowiedź z firmy, w której miałam duże szanse, że jednak przyjęli kogoś innego :(

Cóż trzeba próbować dalej...

M4rcysi4 - Pią Cze 17, 2011 12:26 am

... przez dwa dni nie zobaczę Piotrusia :( no i ten stres związany z sesją mnie dobija. Muszę przełączyć się na pozytywne myślenie, bo wykorkuje.
MałaMi - Pią Cze 17, 2011 1:06 am

Różne takie sprawy rodzinne, ihhhhh :/ Czuję się jak w antycznej tragedii.
ola88 - Nie Cze 19, 2011 12:32 pm


ppola - Nie Cze 19, 2011 1:13 pm

... bo chyba wykorzystałam swój limit szczęścia....
mietka - Nie Cze 19, 2011 9:52 pm

ppola, jutro podjadę i oddam Ci trochę mojego. Za dużo nie mam, ale podzielę się tym co jest :)
lmyszka - Pon Cze 20, 2011 8:30 pm


szaraczarownica - Pon Cze 20, 2011 8:34 pm


agulka1989 - Pon Cze 20, 2011 8:40 pm


ola88 - Pon Cze 20, 2011 8:41 pm


Bian - Pon Cze 20, 2011 8:44 pm


kakonka - Pon Cze 20, 2011 8:55 pm


juta79 - Pon Cze 20, 2011 9:44 pm


mietka - Pon Cze 20, 2011 9:45 pm


Kati - Pon Cze 20, 2011 10:02 pm


podrozniczka - Pon Cze 20, 2011 11:09 pm

Imyszka bardzo wspolczuje. Mam nadzieje ze znajdziesz cos lepszego.

A mnie jest smutno i martwie sie bo trzymiesieczna corcia mojej siostry wyladowala w szpitalu. Nie jest ciekawie ale mam nadzieje ze bedzie dobrze. Musi byc. :( :zalamany:

niesia2708 - Wto Cze 21, 2011 5:52 am


chudzielec7 - Wto Cze 21, 2011 7:34 am


Ambrozja - Wto Cze 21, 2011 8:11 am


Magdzik - Wto Cze 21, 2011 9:32 am

Dziewczyny trzymajcie się cieplutko. Tyle tutaj smutków ostatnio :(
justinaa - Wto Cze 21, 2011 1:42 pm

Imyszko, trzymam kciuki za szybką poprawę sytuacji!
Podróżniczko, dużo zdrowia dla siostrzenicy

a mnie jest nie tyle smutno, co przykro, ponieważ moja koleżanka, z którą spędzałam sporo czasu, i nie było tygodnia, żebyśmy nie byli u niej i jej partnera "na kawce", postanowiła całkowicie wykreślić mnie ze swojego życia, jak tylko się dowiedziała, że jestem w ciąży, stawiając tym samym w niezręcznej sytuacji swojego partnera, który przyjaźni się z moim mężem od wielu lat

ewa.krzys - Wto Cze 21, 2011 1:49 pm

justinaa, no tak, bo ciąża to wystarczający powód dla zakończenia przyjaźni ... :roll:
słonko - Wto Cze 21, 2011 5:24 pm


Malena - Wto Cze 21, 2011 5:42 pm


chudzielec7 - Wto Cze 21, 2011 6:13 pm

justinaa Normalnie szok jak przeczytałam Twoją wiadomość :o Ale niestety jest taka prawda jak mówi Malena często ludzie potrafią odwrócić się od nas. A wszystko tylko dlatego, że zazdroszczą nam czegoś czego sami nie mogą mieć. Nie na tym życie polega ale niektórzy nie doceniają to co mają i nie cieszą się szczęściem innych tylko zazdroszczą a to do niczego nie prowadzii. Sama mam koleżankę, która ze mną zerwała kontakt po ślubie. Odezwie się jedynie jeśli coś potrzebuje i nic więcej. Nie przejmuj się może z czasem zobaczy, że nie powinna tak się zachować.
Emi - Wto Cze 21, 2011 7:31 pm


justinaa - Wto Cze 21, 2011 8:39 pm

chudzielec7 napisał/a:
A wszystko tylko dlatego, że zazdroszczą nam czegoś czego sami nie mogą mieć.


tak też jest w tym przypadku

chudzielec7 napisał/a:
Nie przejmuj się może z czasem zobaczy, że nie powinna tak się zachować


może, ale ja na razie nie wiem, jak się zachowam, jak jej się "odwidzi"

mała9364 - Wto Cze 21, 2011 11:05 pm

ewa.krzys napisał/a:
justinaa, no tak, bo ciąża to wystarczający powód dla zakończenia przyjaźni ... :roll:


nie rozumiem takich ludzi co tak postępują

suzarek - Wto Cze 21, 2011 11:14 pm

Justinaa miałam troszkę podobną sytuację - moja dobra (tak wtedy myślałam) koleżanka, z którą mieszkałam w akademiku przez ponad 3 lata postanowiła zerwać ze mną kontakty jak zaczęłam się spotykać ze swoim obecnym mężem. Dosłownie w ciągu trzech tygodni znalazła sobie nowe towarzystwo i się wyprowadziła. Było mi strasznie smutno wtedy - kompletnie nie wiedziałam i do dziś nie wiem o co jej tak na prawdę poszło. Od tamtej pory zero odzewu. Ale z jej mężem utrzymujemy kontakt.
Pepsi - Sro Cze 22, 2011 9:17 am

U mnie było podobnie. Moja przyjaciółka z którą znałyśmy się od podstawówki zerwała ze mną kontakt zaraz po naszym ślubie. Żeby było śmieszniej była moją świadkową. Zaproszenie na swój ślub dała swojej mamie, żeby nas zaprosiła. Więc ja w odpowiedzi na jej formę zaproszenia wysłałam jej kartkę z życzeniami :mrgreen:
justinaa - Sro Cze 22, 2011 10:16 am

jednym słowem należałoby zmodyfikować przysłowie "przyjaciół poznaje się w biedzie" o "przyjaciół poznaje się w szczęściu"
:)

marciami - Sro Cze 22, 2011 4:15 pm

ja się tu nie będę wyzewnętrzniać bo dla mnie samej to już nudne, ale po prostu dla ulżenia sobie napiszę, ze mi też smutno, źle i niedobrze i stresująco :(

a Wam wszystkim współczuje problemów i mam nadzieję, że się z nimi spokojnie uporacie i dacie radę. :*

anula86 - Sro Cze 22, 2011 11:37 pm

jest mi smutno, bo dowiedzialam sie ze mam poprawkę we wrześniu.. z egzaminu, którego napewno się uczyłam i napewno go umiałam i rozumiała,bo mnie interesował!!:( A tu dziś patrzę, a tu czerwona 2!!:( A byłam pewna, że zaliczę ten egzamin:(. Nie mogę się z tym ciągle pogodzić...
MałaMi - Czw Cze 23, 2011 12:55 am

anula86, - bardzo mi przykro :(
Widziałaś swoją pracę? Nie wiem jak jest u Ciebie, ale na moich studiach takie nieadekwatne do poziomu wiedzy studenta oceny często były wynikiem złego sprawdzenia pracy czy policzenia punktów, albo wprost nie sprawdzania pracy i brania ocen z księżyca lub sugerowania się pierwszym zdaniem. Nie daj sobie wmówić, że nie można oglądać prac - to Twoje prawo! Ja jeden, jedyny raz obejrzałam pracę gdyż oceny były hmm... dość dziwne. Weszłyśmy we cztery do pokoju, policzyłyśmy jeszcze raz sobie punkty i okazało się 3 z nas (!) mają za mało policzone, a 2 aż zmienia to oceny o pół stopnia do góry. Strach pomyśleć, że te proporcje (75% błędnie sprawdzonych prac) utrzymują się na poziomie całego roku.

Magdzik - Czw Cze 23, 2011 8:21 am


klarysa - Pią Cze 24, 2011 7:04 pm

Bo jak czytam takie historie, to nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak czują się rodzice i ich dziecko: http://wyborcza.pl/1,7548...ie_dziecka.html
Magdzik - Pią Cze 24, 2011 7:32 pm

klarysa, przeczytałam smutne :(
Debussy - Sob Cze 25, 2011 9:54 am

A mi się jakoś tak smutno zrobiło, bo właśnie przeczytałam, że

Peter Falk, odtwórca tytułowego Columbo nie żyje



:(

niesia2708 - Sob Cze 25, 2011 1:59 pm


Magdzik - Wto Cze 28, 2011 9:29 am


misia-misia - Pon Lip 04, 2011 7:15 pm


Kociadło - Pon Lip 04, 2011 7:24 pm


amazonka - Pon Lip 04, 2011 7:46 pm


Yoanna - Pon Lip 04, 2011 9:00 pm

misia-misia, :przytul:
mała9364 - Pon Lip 04, 2011 10:12 pm

Trzymaj się kochana :przytul:
Hatifnatka - Pon Lip 04, 2011 10:19 pm


słonko - Pon Lip 04, 2011 10:46 pm


juta79 - Pon Lip 04, 2011 10:56 pm


Pusiak - Pon Lip 04, 2011 10:58 pm


ewex - Wto Lip 05, 2011 12:29 am


misia-misia - Wto Lip 05, 2011 7:20 am


mo (d) nisia - Wto Lip 05, 2011 9:38 am

Mi jest smutno, bo moi nowi sąsiedzi za nic mają innych mieszkających w tej samej klatce. Od co najmniej 5 miesięcy (bo tyle tu mieszkam) trwa u nich (mieszkają nade mną) gruntowny, GŁOŚNY remont ... od godziny 8-9 rano do 22 od poniedziałku do soboty włącznie. I ja rozumiem że kiedyś to zrobić trzeba, ale czy fakt i prośby że pod spodem jest małe dziecko, które kiedyś chodziło spać o 20 (bo w tej chwili to niemożliwe) nie jest argumentem by choć ograniczyć tę demolkę o kilka godzin??? Już pomijam fakt, że po przeprowadzce jestem zmuszona pracować i i uczyć się w domu ......
Złość już dawno przeszła... ale choć złośliwa nie jestem, no może trochę ;) ), nie mogę się doczekać kiedy oni będą mieli małe dziecko ... :evil:

chudzielec7 - Wto Lip 05, 2011 5:28 pm


tomcia - Czw Lip 07, 2011 10:16 pm

chyba będziemy musieli przełożyć ślub... Okazłao się, że M ma baaaardzo cięzki egzamin 9 dni po slubie i chyba nie dałby rady z nauką i ogólnym stresem :cry: Wyć nam się chce... Zaczęlismy już zapraszać, nie wiemy czy odzyskamy zaliczki... A najsmutniej mi się robi gdy myślę o wygrawerowanej dacie na naszych obrączkach... Chyba nic nas nie jest w stanie na ten moment pocieszyć.

[ Dodano: Czw Lip 07, 2011 10:17 pm ]
jak patrzę na suwaczek i myślę, ze ma się wydłużyć o rok, to już mi się w ogóle całego slubu odechciewa...

Dosia_Zosia - Czw Lip 07, 2011 10:19 pm

tomcia, a nie da się jakoś przełożyć egzaminu?
kinix21 - Czw Lip 07, 2011 10:24 pm

Dosia_Zosia napisał/a:
tomcia, a nie da się jakoś przełożyć egzaminu?

powiedzieć egzaminatorowi, że macie ślub, że może jakiś dalszy termin? przecież są różne sytuacje w życiu i nie zawsze wszystko da się zgrać. chyba egzaminator tez człowiek? :/

Magdzik - Czw Lip 07, 2011 10:26 pm

tomcia, A nie może się wcześniej pouczyć i później troszkę po ślubie sobie przypomnieć i poduczyć się? Nie rezygnujcie. Szkoda by było. Ale jaki egzamin? Bo jak na studiach, to zawsze można kilka terminów mieć :roll:
tomcia - Czw Lip 07, 2011 11:06 pm

dziewczyny, dzięki za słowa otuchy:) Egzamin po II roku aplikacji adwokackiej. Jak dla mnie to horror jakiś... Jak ustalalismy w sierpniu zeszłego roku datę, to te egzaminy odbywały się z regły w grudniu, dopiero od tamtego roku zaczęły w listopadzie, no a w tym zaczęli już w październiku. W ten oto sposób ustalić i planować nie da się NIC. Powtarzanie roku kosztuje tyle samo co właściwy rok aplikacji, dla nas naprawdę dużo, więcej niż wszystkie zaliczki... Tyle tylko, że wciąz nie ma gwarancji, że zda. Od tego roku ustalono, takie warunki, żeby nie wpuścić konkurecji na rynek... Nie dość, że gigantyczny test z kilku kodeksów, to jeszcze praktyczna wiedza i umiejętność pisania pism:(
P.S. Mam czasem wątpliwości czy adwokaci to ludzie...

Hellen - Czw Lip 07, 2011 11:19 pm

tomcia, Ja to myślę, że tak jak w moim przypadku to się da jakoś pogodzić. Ty weź na siebie więcej załatwień ze ślubem i weselem i poproś ewentualnie rodzinę o pomoc a narzeczony niech się skupi na nauce i robi tylko bezwzględnie potrzebne rzeczy do ślubu i wesela. Myślę, że to się da pogodzić, bo ja organizowałam wszystko od początku do końca sama (narzeczony musiał się skupić na pracy) i narzeczony tylko zdecydował jaka sala i jeździł ze mną tam gdzie było trzeba. resztę wybierałam ja i on to akceptował lub odrzucał bo wybraniu przeze mnie (foto, dvd, dekoracje, obrączki itd.). Poza tym wy już macie dużo załatwione. Stres nie jest aż tak wielki. ja to się stresowałam tylko pierwszym tańcem bo był bardzo wymyślny, ale to możecie sobie odpuścić.
tomcia - Pią Lip 08, 2011 12:01 am

Hellen, w sumie masz rację, szczególnie zwazywszy na fakt, że mamy już sporo załatwione. Ze spraw wazniejszych zostało: ubiór M, nauka tańca i rozdawanie zaproszeń. Wyborem dekoracji kwiatowych na salę i przystrojeniem kościoła i tak ja bym się głownie zajmowała, natomiast te zaproszenia i nauka tańca to już bardziej pracochłonne sprawy... Ewentualnie, jesli mimo wszystko nie przełozymy, część zaproszeń powysyłamy pocztą, a wyjasniać będziemy telefonicznie. Z tańcem też mi smutno bo takie mielismy plany....

Orientuje się może ktos czy można "przegrawerować" złoto..? :cry:

Hellen - Pią Lip 08, 2011 12:09 am

tomcia, nie przekładajcie, dacie rade serio. Tu na forum niektórzy załatwiają niektóre rzeczy miesiącami a to nie tak wiele trzeba. Garniak, koszulę, krawat i buty ja wypatrzyłam mężowi. A on był tak zachwycony, że na wszystko się zgodził. Pojechaliśmy zmierzyliśmy raz dwa i już. A należy do niewymiarowych bo ma 192cm. Niech narzeczony się uczy. Taniec albo odpuśćcie albo w ramach relaksu coś łatwiejszego potrenujcie. Myślę, że taniec może bardziej stresować niż sam ślub. Goście zrozumieją na pewno, że nei do wszystkich pojedziecie.

[ Dodano: Pią Lip 08, 2011 12:10 am ]
Zrób sobie listę spraw jak dziewczyny w dzienniczkach i nie będzie bałaganu. Najwyżej zbędne pierdoły wywal.

chudzielec7 - Pią Lip 08, 2011 6:51 am

tomcia Moim zdaniem nie powinniście przekładać daty ślubu na przyszły rok. Jak raz przełożycie to później znowu możecie powiedzieć, że znalazł się jakiś poważny powód aż w końcu odechciałoby się wam całej ceremonii. Najlepiej będzie jak mówią dziewczyny abyś Ty przejęła większość spraw, które pozostały do załatwienia a narzeczony tylko potwierdził. Co do egzaminu może spróbujcie porozmawiać z dziekanem czy rektorem o terminie egzaminu. Wiem, że studia prawnicze i wszystkie dalsze procesy związane z nimi są ciężkie. Ale warto zapytać o przesunięcie terminu. Sama rok temu przesunęłam sesję egzaminacyjną z powodu ślubu bo akurat ułożyli tak, że musiałabym w dniu ślubu i dzień po zdawać egzaminy, naszczęście udało się i nie musiałam płacić za przełożenie terminu. Ślub w końcu to ważny powód. Wszystko na pewno ułoży się po waszej myśli. Co do obrączek może być spory problem.
Magdzik - Pią Lip 08, 2011 7:30 am

Hellen, ma rację, ja bym na Twoim miejscu zrobiła tak, jak ona Ci radzi, czyli odsuń męża od przygotowań na tyle ile jest to możliwe, niech załatwia tylko to, co potrzeba w związku ze ślubem.
kakonka - Pią Lip 08, 2011 9:14 am

... siostra męża wylądowała w szpitalu :/
mo (d) nisia - Pią Lip 08, 2011 2:03 pm


ewa.krzys - Pią Lip 08, 2011 2:17 pm


mietka - Pią Lip 08, 2011 2:22 pm


tomcia - Pią Lip 08, 2011 6:45 pm


niesia2708 - Pią Lip 08, 2011 7:01 pm


mietka - Pią Lip 08, 2011 9:17 pm


tomcia - Sob Lip 09, 2011 9:00 am


paulinkaaMU - Sob Lip 09, 2011 10:17 am


tomcia - Nie Lip 10, 2011 10:12 pm

Dziewczyny, na 95% nie odwołujemy :) Dziś pojechalismy obejrzeć salę, która miała być ewentualnie tą nową i zmierzając do niej po wyjścia z auta zawróclilismy. Zdecydował ostatecznie M. Chyba jakoś czuliśmy się nieswojo. Prawda jest taka, ze jaką decyzję bysmy nie podjęli, to żadna nie będzie do końca dobra, ale takie zycie.
Yoanna - Nie Lip 10, 2011 10:30 pm

tomcia, to jest bardzo dobra wiadomość ;)
Hellen - Nie Lip 10, 2011 11:14 pm

tomcia, trzymam za was kciuki. No i Ty wiesz, że w razie czego możesz liczyć na naszą pomoc tu na forum i doradztwo :)
M_and_M - Nie Lip 10, 2011 11:32 pm

tomcia popieram dziewczyny, ktore piszą, byście nie przekładali ślubu. na pewno dacie rade :) sciskam
M4rcysi4 - Nie Lip 10, 2011 11:42 pm

tomcia tak trzymać, niech moc będzie z Wami!
Magdzik - Pon Lip 11, 2011 12:22 pm

tomcia, trzymam kciuki, żeby wszystko się udało :P
ola88 - Pon Lip 11, 2011 7:08 pm

Bo zginął ksiądz, który dla mnie był nie tylko był księdzem, a również dobrym człowiekiem który dbał o drugą osobę ... smutno mi :(
Marcka - Pon Lip 11, 2011 7:43 pm

tomcia powodzenia! cieszę się że jednak wam sie udało ;)
ola88 niestety o przykre jak odchodzą od nas bliscy, znajomi tymbardziej gdy wiadomo jakimi byli dobrymy ludzmi ...

kakonka - Pon Lip 11, 2011 8:01 pm


Magdzik - Pon Lip 11, 2011 8:02 pm

kakonka, :glaszcze:
niesia2708 - Pon Lip 11, 2011 8:03 pm

kakonka, trzymaj się!!!
mietka - Pon Lip 11, 2011 8:11 pm

kakonka, dasz radę, wszystko będzie dobrze :)
Hellen - Pon Lip 11, 2011 8:12 pm


ppola - Pon Lip 11, 2011 8:13 pm

kakonka, trzymaj sie 2 tygodnie to nie tak długo :cool:
Elwirka1 - Pon Lip 11, 2011 8:17 pm


kasia_m85 - Pon Lip 11, 2011 8:29 pm


wamaba - Pon Lip 11, 2011 8:49 pm

kakonka, trzymaj się.
Kociadło - Pon Lip 11, 2011 8:49 pm


Hatifnatka - Pon Lip 11, 2011 9:14 pm


słonko - Pon Lip 11, 2011 9:24 pm


ewa.krzys - Pon Lip 11, 2011 9:37 pm


M4rcysi4 - Pon Lip 11, 2011 10:43 pm

kakonka najważniejsze byleby wrócić do zdrowia! Dasz radę ;)
kakonka - Pon Lip 11, 2011 10:44 pm


Pepsi - Pon Lip 11, 2011 10:47 pm


evelinka - Pon Lip 11, 2011 10:59 pm


tomcia - Pon Lip 11, 2011 11:04 pm


agulka1989 - Pon Lip 11, 2011 11:16 pm


Hosiole - Wto Lip 12, 2011 9:07 am


Bian - Wto Lip 12, 2011 9:35 am


magdasid - Wto Lip 12, 2011 11:00 am


Aga1986 - Wto Lip 12, 2011 11:04 am


kakonka - Wto Lip 12, 2011 2:50 pm


kinix21 - Wto Lip 12, 2011 5:36 pm

nie mogę się ostatnio dogadać z A. jakby każde z nas mówiło innym językiem :(
ola88 - Wto Lip 12, 2011 6:02 pm


malinka1984 - Wto Lip 12, 2011 7:15 pm

kakonka wszystko będzie dobrze tylko wypoczywaj i stosuj się do rad lekarza
Yoanna - Wto Lip 12, 2011 9:37 pm

Kakona ja też wierzę, że wszystko się ułoży po Twojej myśli ;)
tulipan87 - Sro Lip 13, 2011 3:49 pm

kakonka, trzymaj się! Będzie dobrze, musi być :)

A mnie jest smutno, bo bardzo boję się rozczarowania, które zapewne wkrótce nastąpi :roll:

kakonka - Sro Lip 13, 2011 6:58 pm

tulipan87, nie martw się na zapas... głowa do góry
ola88 - Sro Lip 13, 2011 8:38 pm


agulka1989 - Sro Lip 13, 2011 8:44 pm

ola88, :przytul: co się dzieje?
kakonka - Sro Lip 13, 2011 8:45 pm


ola88 - Sro Lip 13, 2011 9:34 pm


podrozniczka - Sro Lip 13, 2011 9:41 pm

kakonka trzymam kciuki zeby wszystko dobrze sie skonczylo
ola88 glowa do gory - zycie pisze przedziwne scenariusze


A mnie jest smutno bo poklocilam sie z mama. My generalnie prawie w ogole sie nie klocimy dlatego jest mi dosc ciezko. Ach wszystko przez ta organizacje chrzcin na odleglosc.

M4rcysi4 - Sro Lip 13, 2011 9:57 pm

...okazało się, że przekształcenie/wykup działki na własność wcale nie jest kolorowy, a tak nam się wydawało i niepotrzebnie się napaliliśmy, ot taki zawód.
tomcia - Sro Lip 13, 2011 10:23 pm


ola88 - Sro Lip 13, 2011 10:53 pm


Misiak87 - Czw Lip 14, 2011 7:35 am


Aga1986 - Czw Lip 14, 2011 8:21 am


mala_mk - Czw Lip 14, 2011 9:04 am


ewa.krzys - Czw Lip 14, 2011 9:54 am


M4rcysi4 - Czw Lip 14, 2011 11:11 am

tomcia napisał/a:
czy w Waszym przypadku to niemożliwe? klasa ziemi dyskwalifikuje? jest precedens gdzies obok?

Da się to zrobić tylko jak sie naczytałam w internecie to sobie nadziei narobiłam, że dostaniemy bonifikatę. Niestety okazało się, że tej ziemi nie dotyczy przekształcenie tylko wykup na jakiś tam zasadach (Pani zarzuciła mi jakąś nazwą ustawy czy czegoś podobnego, na której się to opiera), które nie uwzględniają udzielania bonifikat (a czytałam, że przy wykupie bonifikaty również obowiązują :zly: ) . Finał jest taki, że jeśli chcemy działkę na własność musimy zapłacić całość wartości wykupu, dodatkowo płacić za notariusza, wycenę działki, a raty za wykup są rozkładane maksymalnie na 10 lat :|

Malena - Czw Lip 14, 2011 11:26 am


kinix21 - Czw Lip 14, 2011 11:38 am


ola88 - Czw Lip 14, 2011 5:26 pm


Agguniaa - Czw Lip 14, 2011 6:08 pm


Brinka - Pią Lip 15, 2011 10:33 pm

tulipan87 napisał/a:
A mnie jest smutno, bo bardzo boję się rozczarowania, które zapewne wkrótce nastąpi

Chyba bardzo Cię rozumiem.
ola88, najpierw poukładajcie sprawy zdrowotne, niedoczynność i prolaktynę łatwo się leczy więc nie masz co się smucić, ja to mam wrażenie, że dzięki tym lekom odzyskałam swoje życie, znowu mi się wszystko chce więc głowa do góry.
A jak planujecie dziecko to dobrze jest też sprawy zawodowe poukładać.
Wiesz, mój mąż skończył 35 lat i dopiero co zaczęliśmy starania i wcale nie uważam żeby to było jakoś późno.

ola88 - Wto Lip 19, 2011 5:27 pm


ewa.krzys - Wto Lip 19, 2011 6:03 pm


ola88 - Wto Lip 19, 2011 7:20 pm


ewa.krzys - Wto Lip 19, 2011 7:42 pm


chudzielec7 - Wto Lip 19, 2011 8:00 pm


ola88 - Wto Lip 19, 2011 8:19 pm


ewa.krzys - Wto Lip 19, 2011 8:25 pm


anooleczka - Czw Lip 21, 2011 12:58 pm


Hellen - Czw Lip 21, 2011 1:30 pm


anooleczka - Czw Lip 21, 2011 1:37 pm


PaulinaS - Czw Lip 21, 2011 1:44 pm

Dziewczyny trzymam za Was wszystkie kciuki, żebyście jak najszybciej uciekły z tego wątku...

A mnie jest smutno, bo jakoś nic się ostatnio nie układa :roll: Same problemy i nawet nie mam czasu myśleć o ślubie i przygotowaniach - nie cieszą mnie. Za dużo mamy smutków i problemów :cry:

Hellen - Czw Lip 21, 2011 4:35 pm


Magdzik - Czw Lip 21, 2011 6:27 pm


marciami - Czw Lip 21, 2011 6:34 pm


ewa.krzys - Czw Lip 21, 2011 7:10 pm


Magdzik - Czw Lip 21, 2011 7:21 pm


ewa.krzys - Czw Lip 21, 2011 7:25 pm


anooleczka - Pią Lip 22, 2011 7:35 am


Hellen - Pią Lip 22, 2011 7:52 pm


wiolancia - Pią Lip 22, 2011 8:22 pm

A mnie jest smutno bo nie dość,że dostałam @ to jeszcze na dodatek zapalenie pęcherza!!! Niech to szlag a tak się chciałam jutro z Wami sptkać :cry:
Hellen - Pią Lip 22, 2011 8:29 pm

wiolancia, współczuje i kuruj się.
marciami - Pią Lip 22, 2011 8:36 pm


wiolancia - Pią Lip 22, 2011 9:01 pm

Marciami mam Furagin,ale on już na mnie przy takim bólu nie działa.Problemy z pęcherzem mam od 4 roku życia.Tylko zmarznę albo zmoknę na deszczu i JUŻ to dziadostwo mnie dopada.Na szczęście pracuję w szpitalu i jakoś sobie sama radzę.Mam w domu antybiotyk i zaraz się na niego przerzucę!!!
Aniu ja też cierpiałam kilka lat temu na ZJD.Pomogły mi leki i tak jak Hellen-dieta!Także przejdź na dietę,popróbuj po czym czujesz się gorzej i unikaj tego.Zdrówka Ci życzę!

[ Dodano: Pią Lip 22, 2011 9:13 pm ]
Dziewczyny,jak pisać wiadomości ukryte?

marciami - Pią Lip 22, 2011 10:09 pm

wiolancia, musisz pisać nie w szybkiej odpowiedzi, czyli tu bezpośrednio pod postami, ale wejść w opcję "odpowiedz". Tam w okienku umieszczasz swoją odpowiedź i zaznaczasz ją całą, i klikasz taką opcję "hide" ona będzie na górze. Mam nadzieję, ze dobrze wyjaśniłam, może ktoś tu bardziej fachowo to opisze? :)
szaraczarownica - Pią Lip 22, 2011 10:15 pm

Albo rozpoczynając ukrytą część trzeba "wklepać":
Kod:
[hide]
, a kończąc:
Kod:
[/hide]
- szybciej i wychodzi na to samo :wink:

aggar - Pią Lip 22, 2011 10:24 pm


klara76 - Pią Lip 22, 2011 10:26 pm

jest mi smutno tak jakoś po prostu jest
M4rcysi4 - Pią Lip 22, 2011 10:49 pm

aggar strasznie mi przykro.

...dziadek Piotrka znowu w szpitalu,daj Boże by dożył naszego ślubu [smilie=b007.gif] [smilie=g020.gif]

Magdzik - Sob Lip 23, 2011 9:35 am


asia7 - Sob Lip 23, 2011 10:29 am

bo jest brzydka pogoda, bo przeraził mnie atak na młodzież w Norwegii, bo od tygodnia boli mnie kciuk w prawej ręce i nie wiem dlaczego... :(
anooleczka - Sob Lip 23, 2011 11:03 am


M4rcysi4 - Sob Lip 23, 2011 10:07 pm

Magdzik oby wszystko dobrze się skończyło...
... dopiero dziś dowiedziałam się ile osób zginęło na tej wyspie i ogarnia mnie smutek a zarazem złość.

Yoanna - Nie Lip 24, 2011 8:13 am

Magdzik, fatalnie... Trzymam kciuki za dobre wieści :!:
Magdzik - Nie Lip 24, 2011 10:11 am


Frezja1980 - Nie Lip 24, 2011 3:56 pm


niem - Pon Lip 25, 2011 6:22 pm

ciągle z bliskimi musze do lekarzy ganiać, ile mozna?!!! :/
agulka1989 - Pon Lip 25, 2011 7:16 pm

...bo Zbysiulec dziś wrócił do pracy i znów będziemy widywać się tylko w weekendy :(
...bo mój dziadek jest już po drugiej operacji i jest bardzo słabiutki :(

aguuuunia44 - Pią Lip 29, 2011 11:00 pm

bo mój M. jednak wyjechał do Irlandii...... :(
Yoanna - Sob Lip 30, 2011 10:16 pm

..bo czerwona plamka z krostkami, którą Hubcio ma na policzku nie schodzi.. Nie pomogła maść ze sterydami :roll: na dodatek coś podobnego pojawiło się u mnie.. Musimy iść do dermatologa/alergologa.
magdasid - Nie Lip 31, 2011 10:30 am

Yoanna, a swędzi i powiększa się?
Aliana - Nie Lip 31, 2011 11:33 am

magdasid napisał/a:
Yoanna, a swędzi i powiększa się?


Jeśli tak jest, a na dodatek robi się dookoła tej plamki taki czerwony okrąg, to może być grzybica (zwłaszcza, że u Ciebie też się pojawiło). Wizyta u dermatologa to bardzo dobry pomysł.

Yoanna - Pon Sie 01, 2011 8:25 am

magdasid napisał/a:
Yoanna, a swędzi i powiększa się?
nie swędzi. U Hubcia już zanikała i znów się powiększyła. U mnie na razie tej samej wielkości..
Na necie wyszperałam zdjęcie z identyczną zmiana i u tego dziecka było uczulenie na proszek. Ja mam od urodzenia Hubcia ten sam..ale może płyn do kąpieli (a raczej dwa?).. Nie wiem. Próbuj dodzwonić się do Poradni Dermatologicznej na Kniaziewicza ale bezskutecznie :roll:

Kati - Pon Sie 01, 2011 8:39 am

polecam dermed, dla dorosłych p. prof Waszczykowska czy jakoś tak - nie wiem tylko czy przyjmuje niemowlaki :roll:
misia-misia - Pon Sie 01, 2011 8:55 am

mój mąż od wczoraj bardzo źle się czuje. Dziś poszedł do lekarza :(
magdasid - Pon Sie 01, 2011 10:40 am

Aliana, no właśnie też pomyślałam o grzybicy, ja w ciąży miałam odzwierzęcą (podobno,w co nie wierzę) i te objawy, które Yoanna opisała pasują mi właśnie do grzybicy.
Malena - Pon Sie 01, 2011 4:16 pm

Bo dostalam fatalne wiesci, ktore zdoluja Ł jesli sie dowie i nie wiem, czy mu powiedziec tarz. Najgorszy moment na to, 2 tygodnie do slubu, podroz...szykują sie bardzo złe zmiany....
Dosia_Zosia - Pon Sie 01, 2011 4:31 pm

Malena, trzymaj się :przytul: trudno coś doradzić bo za mało konkretów
Bian - Pon Sie 01, 2011 4:50 pm

Malena napisał/a:
nie wiem, czy mu powiedziec tarz


Malena cokolwiek są to za wieści, to uważam, że lepiej powiedzieć od razu. Sama ostatnio przekonałam się, że najgorsza rzecz to ukrywać coś przed swoją drugą połówką, wprawdzie nie dotyczy to mnie, ale bardzo bliskiej osoby. Mam nadzieję, że jednak te złe wieści znajdą swoje dobre rozwiązanie.

paulinkaaMU - Pon Sie 01, 2011 9:09 pm

Malena, zgadzam się z Bian, cokolwiek to jest, jestem zwolenniczką mówienia od razu. Nie cierpię, kiedy bliscy coś przede mną ukrywają "dla mojego dobra", no chyba, że chcesz mu powiedzieć po ślubie zatajając fakt, że wiesz o tym kilka tygodni...
A tak poza tym, to też ciężko doradzać, bo nie wiemy o co chodzi...
W każdym razie trzymaj się mocno :przytul:

Aga1986 - Wto Sie 02, 2011 8:03 am

ja też uważam, że trzeba mówić od razu, taka mamy zasadę z Ł, co by się nie działo mówimy sobie od razu, a moi teściowie czasem nic nam nie mówią i tłumaczą "żebyście się nie denerwowali..." i to w przypadku kiedy teściowa trafia do szpitala... powiedz, bo może mieć żal, że ukrywałaś ważną rzecz przed nim :roll:
ewa.krzys - Wto Sie 02, 2011 8:49 am

Malena, uważam, że im szybciej, tym lepiej. I Tobie ulży, a i Ł. nie będzie miał później pretensji, że coś ukrywasz, bo dowie się na pewno. Sama wiesz, że rozmowa musi być i tak. Daj znać później co i jak.
Yoanna - Wto Sie 02, 2011 9:20 pm

magdasid, Aliana, Hubcio podobno ma zmianę wywołaną gronkowcem a ja...jestem uczulona na nikiel :roll:
magdasid - Sro Sie 03, 2011 9:33 am

Yoanna napisał/a:
jestem uczulona na nikiel
to tak jak ja :)
Yoanna, to Hubcio antybiotyki dostał?

Yoanna - Sro Sie 03, 2011 10:29 am

magdasid napisał/a:
Yoanna, to Hubcio antybiotyki dostał?
dostał maść z antybiotykiem Mupirox i na noc maść robioną. Po pierwszej dobie widać lekka poprawę. Dermatolog powiedziała, że po 2-3 dniach powinna być już znaczna poprawa i wtedy będę smarować tylko w nocy zmianę.
kinix21 - Pią Sie 05, 2011 4:54 pm


Malena - Pią Sie 05, 2011 4:59 pm


marciami - Pią Sie 05, 2011 5:12 pm


mala_mk - Pią Sie 05, 2011 5:12 pm


Yoanna - Pią Sie 05, 2011 5:13 pm


madzik_86 - Pią Sie 05, 2011 5:29 pm


M4rcysi4 - Pią Sie 05, 2011 5:39 pm


Elwirka1 - Pią Sie 05, 2011 5:54 pm


chudzielec7 - Pią Sie 05, 2011 6:11 pm


Bian - Pią Sie 05, 2011 6:14 pm


ppola - Pią Sie 05, 2011 7:03 pm


mietka - Pią Sie 05, 2011 7:58 pm


Hatifnatka - Pią Sie 05, 2011 7:59 pm


Magdzik - Pią Sie 05, 2011 8:06 pm


Pepsi - Pią Sie 05, 2011 8:25 pm


szaraczarownica - Pią Sie 05, 2011 8:36 pm


kochecka - Pią Sie 05, 2011 8:38 pm


martula_87 - Pią Sie 05, 2011 9:36 pm


kakonka - Pią Sie 05, 2011 10:15 pm


misia-misia - Pią Sie 05, 2011 10:17 pm

przeziębiłam się, mam nos jak kartofel, kicham i mam mega katar... a nic nie mogę wziąć
kinix21 - Pią Sie 05, 2011 11:20 pm


anooleczka - Pią Sie 05, 2011 11:42 pm


Misiak87 - Sob Sie 06, 2011 12:22 am


Malwina_łódź - Sob Sie 06, 2011 9:28 am


magdasid - Sob Sie 06, 2011 9:54 am


Aga1986 - Sob Sie 06, 2011 11:33 am


Yoanna - Sob Sie 06, 2011 12:24 pm


marciami - Sob Sie 06, 2011 12:39 pm


tomcia - Sob Sie 06, 2011 12:39 pm


Audiolka - Sob Sie 06, 2011 1:21 pm


Miguela - Sob Sie 06, 2011 8:12 pm

....bo mąż jest na zwolnieniu z powodu bólu pleców, doktorowa stwierdziła, że musi zmienić pracę, grozi mu wyskoczenie dysku :cry: :cry:
kinix21 - Sob Sie 06, 2011 11:46 pm


ola88 - Nie Sie 07, 2011 1:46 pm


misia-misia - Nie Sie 07, 2011 1:56 pm


malinka1984 - Nie Sie 07, 2011 2:19 pm

kinix21 facet który nie ma odwagi powiedzieć prosto z mostu w cztery oczy co i jak nie jest Ciebie wart! Głowa do góry, facetów jest masa i nie trzeba brać pierwszego lepszego.
marciami - Nie Sie 07, 2011 6:29 pm


Malena - Nie Sie 07, 2011 8:01 pm


Magdzik - Pon Sie 08, 2011 9:07 am


chudzielec7 - Pon Sie 08, 2011 10:50 am


wiolancia - Pon Sie 08, 2011 6:51 pm


marciami - Pon Sie 08, 2011 8:55 pm


Hatifnatka - Pon Sie 08, 2011 9:19 pm


kinix21 - Pon Sie 08, 2011 10:08 pm


anooleczka - Wto Sie 09, 2011 7:33 am


ewa.krzys - Wto Sie 09, 2011 7:50 am


Magdzik - Czw Sie 11, 2011 8:34 pm


madzik_86 - Czw Sie 11, 2011 8:52 pm


Magdzik - Czw Sie 11, 2011 9:03 pm

Dobrze, że się to stało wcześniej,a nie przed moim ślubem :roll:
Asiek - Czw Sie 11, 2011 10:10 pm


Pusiak - Czw Sie 11, 2011 10:26 pm


Asiek - Czw Sie 11, 2011 10:36 pm


anooleczka - Czw Sie 11, 2011 10:37 pm


marciami - Czw Sie 11, 2011 11:02 pm


Bian - Pią Sie 12, 2011 7:56 am


chudzielec7 - Pią Sie 12, 2011 9:51 am


anooleczka - Pią Sie 12, 2011 9:59 am


Malwina_łódź - Pią Sie 12, 2011 12:28 pm

Jest mi smutno, bo mój 7-tygodniowy Synuś ma zapalenie płuc :(
anooleczka - Pią Sie 12, 2011 12:46 pm

Malwina_łódź, wszystko bedzie dobrze.. Chuchaj i dmuchaj na niego :)
Hellen - Pią Sie 12, 2011 2:25 pm


chudzielec7 - Pią Sie 12, 2011 3:15 pm

Malwina_łódź Bardzo mi przykro z tego powodu :uscisk: Niech synuś szybko wraca do zdrówka żebyś nie musiała się smucić denerwować przez chorobę. Tak w ogóle to gdzie złapał to zapalenie płuc???
Malwina_łódź - Pią Sie 12, 2011 3:17 pm

zakrztusił się piciem i prawdopodobnie wleciało nie tam, gdzie powinno...
chudzielec7 - Pią Sie 12, 2011 3:22 pm

Malwina_łódź Biedactwo :przytul: Tym bardziej jest mi przykro, że takie małe maleństwo musi się męczyć :cry: Ale trzeba być dobrej myśli
słonko - Pią Sie 12, 2011 6:58 pm

Malwina, życzę mnóstwa zdrówka maluszkowi!!! Trzymaj się!

Magdzik, podobnie dla Twojego taty - niech szybko wraca do sił!!!

Magdzik - Pią Sie 12, 2011 7:32 pm


Asiek - Pią Sie 12, 2011 7:58 pm


Hatifnatka - Pią Sie 19, 2011 10:19 pm

...bo właśnie przeczytałam, że zginął w wypadku ośmioletni synek kobiety, której bloga czytałam odkąd była w ciąży. zaczęło się od bloga jej męża - który nawet został wydany w formie książkowej i był swego czasu dość popularny (matkamojegodziecka.blog.pl), a potem ona pisała na pranie.ownlog.com i nieobiektywna.blogspot.com. były to pierwsze blogi, które czytałam. nie miałam jeszcze wtedy dziecka, ani nawet nie myślałam o nim.
straszna tragedia im się przydarzyła. wstrząsnęło to mną, naprawdę. :zalamany:

czytam też dwa blogi świetnych kobiet - obie walczą ze śmiertelną chorobą (paulapruska.blogspot.com i chustka.blogspot.com).

i w ogóle jak o tym wszystkim myślę, to mi smutno. jak kruche jest nasze życie... :|

niem - Sob Sie 20, 2011 1:23 pm

dziś musieliśmy uśpić naszego kochanego psa ;(
dziekuję Ci, ze byłeś z nami prawie 15 lat
nigdy Cie nie zapomne, zawsze będziesz w moim sercu
dziękuję za każdą wspólną chwilę i Twoje oddanie.. śpij spokojnie, kiedyś się spotkamy

kasia_m85 - Sob Sie 20, 2011 8:29 pm

Smutno :(
mietka - Sob Sie 20, 2011 8:42 pm

Hatifnatka napisał/a:
zginął w wypadku ośmioletni synek kobiety, której bloga czytałam


ja do niej trafiłam przez ostatnią notkę u zimno.
jej męża mam nawet podlinkowanego u siebie mimo tego, że od kilku lat nie pisze. nie mogę sie pozbierać od rana. patrzyłam tylko na mojego Franka i ciągle go przytulałam. niewyobrażalna rozpacz. pęka serce..

ppola - Sob Sie 20, 2011 9:06 pm

kasia_m85, co się stało?
kinix21 - Sob Sie 20, 2011 9:57 pm

Hatifnatka, faktycznie okropna tragedia :/ a wiadomo co się właściwie stało z chłopcem?
niem, bardzo ci współczuję, wiem co czujesz, bo też nie jedno zwierzę pochowałam :( trzymaj się mocno i pamiętaj, że za tęczowym mostem jest mu lepiej i nigdy nie będzie już cierpiał :przytul:

magdasid - Nie Sie 21, 2011 12:02 am

kinix21 napisał/a:
a wiadomo co się właściwie stało z chłopcem?

kinix21, a jakie to ma znaczenie???
Utrata dziecka to dla rodziców największy dramat. Patrzę na mojego żuczka małego i nie wyobrażam sobie, że jej nie ma. A ja mam ją dopiero od 3 m-cy.... Nie jestem w stanie sobie wyobrazić bólu rodziców. I nie chcę.

Pepsi - Nie Sie 21, 2011 9:11 am

magdasid napisał/a:
Patrzę na mojego żuczka małego i nie wyobrażam sobie, że jej nie ma.

o tym samym pomyślałam wczoraj po przeczytaniu tego wpisu. straszne


usunęłam emationa który nie pasował do sytuacji
lmyszka

słonko - Nie Sie 21, 2011 8:27 pm

wciąż wchodzę na bloga sprawdzić, czy ten wpis był rzeczywisty. Nie potrafię ogarnąć, jaki to cios dla Rodziców.
niem - Nie Sie 21, 2011 9:40 pm

kinix21 napisał/a:

niem, bardzo ci współczuję, wiem co czujesz, bo też nie jedno zwierzę pochowałam :( trzymaj się mocno i pamiętaj, że za tęczowym mostem jest mu lepiej i nigdy nie będzie już cierpiał :przytul:

mam nadzieję, ze znalazł już tam za tęczowym mostem mojego dziadziusia, z którym tez był zżyty, ale na razie czuję ogromną pustkę.. nie przypuszczałam, nie myslałam nigdy o takim dniu, ze jego zabraknie, ale z drugiej strony miałam wspaniałego psa, który nauczył mnie wierności, przyjaźni, miłości, a teraz uczy przemijania.. ;( ((

ewa.krzys - Pon Sie 22, 2011 1:04 pm

niem, dokładnie wiem, co czujesz ... Dziś na moich rękach umarł nasz króliczek, od kilku dni chorował, nie jadł, nie pił, zrobił mu się guzek i gdy czekałam na tatę, żeby pojechać z nim po raz kolejny do weterynarza wygiął się kilka razy, zapłakał i mi umarł. Pochowałam go z Narzeczonym u niego na podwórku. Najgorsze jest to, że to króliczek mojej siostry, a ona wyjechała właśnie na wycieczkę, nikt nie miał odwagi jej powiedzieć ... :(
Frezja1980 - Pon Sie 22, 2011 4:19 pm

ewa.krzys napisał/a:
wygiął się kilka razy, zapłakał i mi umarł.

straszne :cring: a gdzie miał ten guzek?

chudzielec7 - Pon Sie 22, 2011 4:42 pm

ewa.krzys Wiem jak się czujesz bo sama przeżyłam identyczne wydarzenie jak byłam w podstawówce. Tylko mnie sprzedali chorego królika, okazało się że ma coś z wątrobą :( Nacieszyłam się nim raptem 2 tygodnie i pewnego dnia na moich oczach zaczął się dziwnie zachowywać i potem sdechł :cry: :cry: :cry: Pochowałam go naszczęście na swojej działce więc czułam jego obecność.
ewa.krzys - Pon Sie 22, 2011 7:21 pm

Frezja1980, guzek zrobił mu się na mordce, więc nie mógł jej otworzyć, żeby jeść, poza tym oko mu normalnie wyszło na wierzch, to tak jakby ten guzek mu je wypchnął. Poza tym był już troszkę starszy, bo miał 6 lat.

Niby człowiek dorosły, a się popłakaliśmy jak głupi. Jednak szybko się przyzwyczaić można do zwierzaka, a był taki kochany ... :(

Frezja1980 - Pon Sie 22, 2011 9:33 pm

ewa.krzys napisał/a:
Poza tym był już troszkę starszy, bo miał 6 lat.

mój ma 5 latek i mam nadzieje że ma jeszcze sporo króliczego życia przed sobą :roll: choć wiem że ze względów zdrowotnych nie powinnam go trzymać w domu ale nie potrafię się go pozbyć :smile: bo właśnie
ewa.krzys napisał/a:
Jednak szybko się przyzwyczaić można do zwierzaka,

Hosiole - Wto Sie 23, 2011 9:43 pm

Myślałam, że nie mam potrzeby aż tak się uzewnętrzniać... ale jednak mam i może jesteście w stanie pomóc mi, gdzie w Łodzi można zrobić biopsje prywatnie?
Otóż u mojej mamy lekarze podejrzewają nowotwór... w gardle.. :cry:

M4rcysi4 - Wto Sie 23, 2011 9:51 pm

Hosiole oby to była jakaś głupia pomyłka. Niestety nie potrafię Ci pomóc :( Koniecznie szukaj dalej.
agulka1989 - Wto Sie 23, 2011 9:52 pm

Hosiole, jej... trzymam kciuki żeby tylko na podejrzeniach się skończyło :glaszcze:
A co do biopsji- jutro zapytam mamy bo wydaje mi się, że się orientuje w temacie po załatwianiu biopsji mojemu dziadkowi.

Kociadło - Sro Sie 24, 2011 5:10 am

Hosile -kurcze trzymam kciuki żeby to była pomyłka
a co do biopsji- wydaje mi sie że w medicover można

ewa.krzys - Sro Sie 24, 2011 7:15 am

Hosiole, na pewno można zrobić w Koperniku, ale nie prywatnie. Oby mamie nic nie było, pamiętaj, że będzie dobrze.
anooleczka - Sro Sie 24, 2011 7:32 am


Magdzik - Sro Sie 24, 2011 7:47 am

Hosiole, mam nadzieję, że podejrzenie okaże się zupełnie czymś innym. Trzymaj się :przytul:
kasia_m85 - Sro Sie 24, 2011 7:55 am

Hosiole mam nadzieję,że na podejrzeniach się skończy. Trzymam kciuki :!:
kakonka - Sro Sie 24, 2011 8:55 am

kasia_m85 napisał/a:
Hosiole mam nadzieję,że na podejrzeniach się skończy.
Trzymaj się a my trzymamy kciuki, żeby było w porządku.
Bian - Sro Sie 24, 2011 10:32 am

Hosiole, poszperałam trochę, jest jakiś prywatny gabinet, w którym robią różne biopsje "Kalmia" na ul. Fabrycznej 25 (Rejestracja telefoniczna 0 792 180 009).

Mam nadzieję, że skończy się na badaniach i wszystko wyjdzie dobrze, choć wiem, że ciężko Wam jest teraz myśleć pozytywnie. Wiem, że to marne pocieszenie, ale ostatnio wśród moich bliskich było dużo biopsji, operacji nowotworowych i wszystkim udało się wrócić do zdrowia, także trzymam kciuki za Twoją mamę, na pewno będzie dobrze.

Pepsi - Sro Sie 24, 2011 10:38 am

Hosiole trzymaj się :przytul:
Z miejsc gdzie robią biopsje przychodzi mi do głowy tylko Salve, Lux med

agulka1989 - Sro Sie 24, 2011 10:50 am

Hosiole, dowiedziałam się od mamy- dr Jabłoński (ponoć przyjmuje w Salve na struga prywatnie). Tam biopsję miał robioną mój dziadek. I ten sam lekarz go operował i się nim zajmował.
Karola5 - Sro Sie 24, 2011 1:50 pm

Hosiole, trzymaj się. Oby mama była zdrowa!
Hatifnatka - Sro Sie 24, 2011 3:21 pm

Hosiole, trzymam kciuki, żeby wszystko było OK!
ava - Sro Sie 24, 2011 4:07 pm

Hosiole, trzymajcie się, mam nadzieję, że na podejrzeniach się skończy...
Kati - Sro Sie 24, 2011 4:09 pm

Wycinają piękne stuletnie akacje pod moim oknem :( :( :( :( strasznie dołujące.
misiao1983 - Sro Sie 24, 2011 8:48 pm

Bo wszystko jest bezsensu :(
anooleczka - Sro Sie 24, 2011 9:35 pm

misiao1983, co sie stalo??
tomcia - Sro Sie 24, 2011 9:43 pm

Kati napisał/a:
Wycinają piękne stuletnie akacje pod moim oknem :( :( :( :( strasznie dołujące.

a jesteś pewna, że mają pozwolenia czyli nic nie da się z tym zrobić?

anooleczka napisał/a:
misiao1983, co sie stalo??

przyłączam się do pytania

Kati - Sro Sie 24, 2011 10:21 pm

to na terenie miasta - żłobek, który tam powstaje robi "porządki"
co do pozwoleń - mają na 100%

a mi żal...

kakonka - Czw Sie 25, 2011 10:08 am

siostra męża znów wylądowała w szpitalu :/ macica stawia się do porodu (a termin ma dopiero na styczeń)
tulipan87 - Czw Sie 25, 2011 3:41 pm

bo okazało się, że 3 letni synek mojej kuzynki ma cukrzycę :(
Malwina_łódź - Czw Sie 25, 2011 8:16 pm

kakonka napisał/a:
siostra męża znów wylądowała w szpitalu :/ macica stawia się do porodu (a termin ma dopiero na styczeń)


Kakonka, mnie w szpitalu tak uspokoili macicę, że urodziłam w 41 hbd i 3 dniu.
A od kwietnia słyszałam, że Mały się spieszy...

Będzie dobrze, grunt, że jest pod opieką

kakonka - Czw Sie 25, 2011 9:21 pm

Malwina_łódź, mam nadzieję, ze i jej uspokoją :) a swoja droga już drugi raz z tego samego powodu jest w szpitalu. Wtedy pomogło na chwilkę.
niem - Pon Sie 29, 2011 8:05 pm


malinka1984 - Pon Sie 29, 2011 8:08 pm

mam najprawdopodobniej hiperprolaktynemię czynnościową, więc czeka mnie kuracja farmakologiczna, oczywiście dalsza diagnoza i pewnie trzeba będzie poczekać ze starankami
szaraczarownica - Pon Sie 29, 2011 8:09 pm


ppola - Pon Sie 29, 2011 8:12 pm

malinka1984, będzie dobrze :) w między czasie zmienisz pracę i będzie można na spokojnie iść na macierzyński :)
ola88 - Pon Sie 29, 2011 8:17 pm


malinka1984 - Pon Sie 29, 2011 8:25 pm

niem głowa do góry , ja też szukałam,szukałam i nic a pewnego dnia wysłałam CV od tak i zaczynam pracę od 01.11 więc najbardziej nieoczekiwana, spontaniczna decyzja okazała się tą najlepszą.
ava - Pon Sie 29, 2011 8:31 pm

malinka1984 napisał/a:
zaczynam pracę od 01.11
Chyba od 02.11.? :D
klarysa - Pon Sie 29, 2011 8:54 pm

Jednak nie kupujemy na razie mieszkania :( Jeszcze pół roku w kawalerce z dzieckiem i mężem śpiącym w dzień w kuchni :(
justinaa - Pon Sie 29, 2011 10:01 pm

klarysa, współczuję, ale już tyle czasu dajecie radę (za co Was baaardzo podziwiam), to pól roku też dacie radę :)
malinka1984 - Wto Sie 30, 2011 7:34 am

ava napisał/a:
Chyba od 02.11.?
tak tak 02.11 :)
anooleczka - Wto Sie 30, 2011 7:35 am

malinka1984, przynajmniej cie zdiagnozowano, teraz tylko sie podleczysz i bedzie dzidzia :)
Hatifnatka - Czw Wrz 01, 2011 2:28 pm

...bo wczoraj zmarła Paulina Pruska (paulapruska.blogspot.com), o której tu niedawno pisałam i której kibicowałam w walce z chorobą prawie od początku... :zalamany:
Michasia - Czw Wrz 01, 2011 3:53 pm

Hatifnatka napisał/a:
...bo wczoraj zmarła Paulina Pruska (paulapruska.blogspot.com), o której tu niedawno pisałam i której kibicowałam w walce z chorobą prawie od początku... :zalamany:


O kurcze aż miałam gęsią skórkę jak to przeczytałam. Parę razy wchodziłam na tego bloga. Straszna wiadomość.

kasia_m85 - Czw Wrz 01, 2011 4:32 pm

Hatifnatka napisał/a:
...bo wczoraj zmarła Paulina Pruska

Michasia napisał/a:
O kurcze aż miałam gęsią skórkę jak to przeczytałam

Ja też,czytałam jej bloga :(

ewa.krzys - Pią Wrz 02, 2011 7:52 pm

... bo do szpitala trafiła moja koleżanka, jest w 6 miesiącu ciąży, a coś z macicą zaczęło się jej robić, ma twardy brzuch i w ogóle ...

[ Dodano: Pon Wrz 05, 2011 9:15 am ]
no i kolejny smutek ... bardzo pogłębia mi się wada wzroku :(

wiolancia - Pią Wrz 09, 2011 12:40 pm

Mam dzisiaj deprechę i czuję się strasznie samotna!!!
malinka1984 - Pią Wrz 09, 2011 12:41 pm

Wiolencia głowa do góry...pomyśl że jutro też jest dzień nie ma co się smucić...
Malena - Pią Wrz 09, 2011 1:54 pm

Hatifnatka napisał/a:
.bo właśnie przeczytałam, że zginął w wypadku ośmioletni synek kobiety, której bloga czytałam


matko, to straszne, nawet nie wyobrazam sobie, co czują rodzice..weszlam wlasnie pierwszy raz na tego bloga, jaka rodzina, zdjecia tchna energią, radością, miloscią..wspaniali ludzie, nie moge sie otrzasnac czemu takie rzeczy sie dzieja..

Dowiedzialam się tez o Paulinie Pruskiej - OMG....taka swietna dziewczyna, tak walczyla...to straszne, pamietam wywiad z nia w DD TVN, jaka miala wole zycia, bylam pewna, ze sie uda, niestety rak wyjatkowo zlosliwy i za duzo przezutow..no dramat po prostu...namprawde czuje, ze mam w zyciu szczescie, zwlaszcza dlatego, ze jestem zdrowa...

Trafilam tez na bloga Ani Hermanowicz, ktora choruje na ten sam nowotwor, co Paula...modle sie za wszystkich chorych na takie straszne choroby, dziewczyna jest przerazona, bo Paula byla dla niej duzym wsparciem..ech, zycie nigdy nie bylo sprawiedliwe..

Kati - Pią Wrz 09, 2011 5:18 pm

Dowiedziałam się że kilka lat starszy ode mnie kolega z pracy ma nowotwór jelita grubego, stan już poważny. Jest po dwóch operacjach i ma przerzuty na węzły chłonne :( :( :(
Malena - Pią Wrz 09, 2011 5:29 pm

Kati, wspolczuje...
kakonka - Pią Wrz 09, 2011 10:28 pm

moja koleżanka z pracy urodziła w 21 tygodniu ciąży :( mała dostała 1 punkt w skali Apgar. Lekarze nie dają dziecku szans na przeżycie :(
justinaa - Pią Wrz 09, 2011 10:30 pm

kakonka to straszne .... ale może jednak uda się dziecko uratować ...
Bian - Sob Wrz 10, 2011 9:26 am

kakonka straszna wiadomość :(
chudzielec7 - Sob Wrz 10, 2011 10:43 am

kakonka Bardzo mi przykro :( Wspólczucia dla koleżanki :uscisk:
Hatifnatka - Sob Wrz 10, 2011 3:44 pm

kakonka, to straszne :cry: współczuję koleżance...
niesia2708 - Nie Wrz 11, 2011 12:42 pm


Elwirka1 - Pon Wrz 12, 2011 12:22 pm

kakonka, Kati, straszne wieści :(
Hellen - Wto Wrz 13, 2011 12:48 am

niesia2708, współczuję... chyba coś Ci doradzę na priv - w wolnych czasie... jutro jak dam radę.
ewa.krzys - Wto Wrz 13, 2011 1:58 pm

... bo coraz bardziej dociera do mnie, że nie mamy żadnych perspektyw na życie, już nie mówiąc o tym, że okazuje się, że nie będziemy mieć, gdzie mieszkać ... :(
wiolancia - Wto Wrz 13, 2011 2:02 pm

Ewa dacie radę!My też póki co nie mamy niczego swojego tylko mieszkamy z rodzicami mojego męża.4 osoby na 50 metrów kwadratowych!
Bian - Wto Wrz 13, 2011 2:43 pm

ewa.krzys nie łam się, na pewno coś wymyślicie. W ogóle skąd taki dołek?
ewa.krzys - Wto Wrz 13, 2011 2:50 pm

Bian, okres :P a tak poważnie, poważna rozmowa z PM uświadomiła mi, że nie mamy, gdzie mieszkać, z moją pracą jest coraz ciężej i w ogóle nie wiadomo, co nas czeka ... Trudno jest uświadomić sobie, że w życiu nie jest łatwo.
Bian - Wto Wrz 13, 2011 2:55 pm

ewa.krzys z jednej strony lepiej dojść do wniosku, że w życiu nie jest łatwo mając lat 20. Macie teraz czas na to, aby przemyśleć jak to dalej ułożyć, żeby było Wam lepiej. Póki masz jedną pracę to możesz też szukać czegoś lepszego bez większej presji. Uszy do góry :)
chudzielec7 - Wto Wrz 13, 2011 3:45 pm


ppola - Wto Wrz 13, 2011 3:48 pm


Malwina_łódź - Wto Wrz 13, 2011 3:55 pm


marciami - Wto Wrz 13, 2011 5:18 pm

moja przyjaciółka poroniła w 8 tygodniu ciąży :(
mietka - Wto Wrz 13, 2011 7:13 pm


chudzielec7 - Wto Wrz 13, 2011 7:14 pm

marciami napisał/a:
moja przyjaciółka poroniła w 8 tygodniu ciąży
Przykro mi bardzo, współczucia dla przyjaciółki :uscisk: Wiem jak się czuje bo rok temu w kwietniu poroniłam w tym samym czasie :(
malinka1984 - Wto Wrz 13, 2011 7:17 pm

marciami napisał/a:
moja przyjaciółka poroniła w 8 tygodniu ciąż
bardzo mi przykro...ehh życie życie
ewa.krzys - Sro Wrz 14, 2011 7:22 am


magda26 - Pią Wrz 16, 2011 5:22 pm

Bo zmarła mama mojej przyjaciółki :cry: :cry: :cry: przegrała walkę z rakiem, we wtorek pogrzeb :cry: :cry: :cry:
aga22666 - Pią Wrz 16, 2011 5:38 pm

magda26 bardzo mi przykro, trzymaj się :(
kakonka - Pią Wrz 16, 2011 11:14 pm

magda26, bardzo mi przykro :(
Agnieszka19 - Sob Wrz 17, 2011 12:23 am

:cry: :cry: :cry: Witam!!! Piszę w imieniu mojej żony - Agnieszki19. Chciałem to zawrzeć w dizenniczku odnośnie drugiej ciąży pt: "Przeżyjmy to jeszcze raz..." ale ppola zamknęła ten temat. Nie wiem... być może Aga o to prosiła i zapomniała mi o tym powiedzieć, nieważne... W każdym razie mam smutne wieści: nasz drugi smerfik (jak to moja żona napisała bo troche poczytałem na "Waszym" forum) nie dał rady. Te bóle , o których pisała w czwartek Agnieszka nie wzięły się z nikąd. Reasumując to co powiedzieli lekarze zarodek przestał się rozwijać w okolicach 6 tygodnia !! !! I jest do usunięcia.... Z drugiej strony zaobserwowałem, że Agnieszka napisała tu 5 września , że była u gina i niby wszystko było ok a okazało się , że guzik prawda..... Po prostu masakra. Jeśli napisałem to w złym miejscu to przepraszam, Aga jak wróci do domu i do...siebie to to naprawi. Pozdrawiam. Kamil :zalamany:
ppola - Sob Wrz 17, 2011 12:29 am

Kamil trzymajcie się. Myślę o Was odkąd martula w imieniu Agi do mnie napisała. Tak mi strasznie przykro :(
M4rcysi4 - Sob Wrz 17, 2011 12:38 am

Nie ma takich słów by wyrazić współczucie.
Trzymajcie się jesteśmy z Wami.

Agnieszka19 - Sob Wrz 17, 2011 12:45 am

ppola aha to stąd się wziął zamknięty temat. OK. Byłem dziś u Martuli więc jest na bieżąco.
Dzięki wszystkim. Mimo tych wszystkich rozterek, które były jest to dla nas WIELKI cios!!!! :cry:
Aha, jeszcze jedno: nie wiem czy Aga (jak już wróci) będzie się tak chętnie udzielać na forum, przynajmniej narazie więc w jej imieniu proszę o wyrozumiałość i nie naciskanie. Przyjdzie czas to sama się otworzy... Dzis ciężko jej było rozmawiać z najbliższymi osobami!! :?

Hellen - Sob Wrz 17, 2011 1:37 am


Malwina_łódź - Sob Wrz 17, 2011 6:52 am

Bardzo mi przykro. Trzymajcie się :przytul:
kochecka - Sob Wrz 17, 2011 6:53 am

Agnieszka bardzo mi przykro :zalamany:
malinka1984 - Sob Wrz 17, 2011 7:58 am

Agnieszka i Kamil, nie ma takich słów aby wyrazić to jak bardzo Wam współczuję. Trzymajcie się.
caixa - Sob Wrz 17, 2011 8:21 am

Bardzo mi przykro. :(
mietka - Sob Wrz 17, 2011 8:26 am

Przykro mi strasznie. trzymajcie się.
ava - Sob Wrz 17, 2011 9:00 am

Strasznie smutne wieści, trzymajcie się jakoś...
martula_87 - Sob Wrz 17, 2011 9:10 am

Tak Kamil Agnieszka mnie o to poprosiła.
Wiecie że jesteśmy z Wami i że dla nas to też straszny cios.
Wiem że jesteście silni i że dacie radę.
Ale mimo wszystko to jo jest straszne i napewno Aga będzie potrzebowała chwilę aby pozbierac swoje emocje i myśli.

evelinka - Sob Wrz 17, 2011 9:20 am

Strasznie mi przykro :( Aga trzymaj się cieplutko.
chudzielec7 - Sob Wrz 17, 2011 9:29 am

Agnieszka19 Bardzo mi przykro :uscisk: Wiem jak czuje się Twoja żona bo sama to przeżyłam rok temu w kwietniu :cry: :cry: :cry: Minie sporo czasu zanim dojdzie do siebie i będzie chciała z kim kolwiek porozmawiać... Wspierajcie się teraz najmocniej jak tylko możecie, pomoże to jej.
Magdzik - Sob Wrz 17, 2011 9:45 am

magda26, przykro mi.
ppola napisał/a:
Kamil
trzymajcie się kochani cieplutko bardzo mi przykro :(
kariczeq - Sob Wrz 17, 2011 9:54 am

Agnieszka19, Kamil tak strasznie mi przykro, nie ma słów, które mogą ukoić ten ból, znam to niestety z autopsji, przytul Ją mocno od nas jesteśmy z Wami
Elwirka1 - Sob Wrz 17, 2011 10:19 am

bardzo mi przykro z powodu Smerfika :(
Bian - Sob Wrz 17, 2011 10:24 am

Agnieszka19, Kamil trzymajcie się, bardzo mi przykro :(
kakonka - Sob Wrz 17, 2011 10:33 am

Agnieszka19, Kamil, trzymajcie się . Strasznie mi przykro :(
kasia_m85 - Sob Wrz 17, 2011 10:50 am

Przykro mi,trzymajcie się dzielnie.
aga22666 - Sob Wrz 17, 2011 11:08 am

Aga i Kamil bardzo mi przykro, trzymajcie się
Marcka - Sob Wrz 17, 2011 12:03 pm

nie ma słów jakimi można to wyrazic. Bardzo mi przykro tymabrdziej że Agnieszka była w tym samym tyg ciąży co ja. Trzymajcie się ciepło.
Meerkat - Sob Wrz 17, 2011 12:13 pm

Agnieszko i Kamilu - współczuję Wam bardzo...
Misiak87 - Sob Wrz 17, 2011 12:16 pm

Agnieszka19, Kamil- bardzo mi przykro.
Miguela - Sob Wrz 17, 2011 12:53 pm

Agnieszka19 przykre wieści :cry: czemu tak się dzieje?? :cry: :cry: brak słów
klarysa - Sob Wrz 17, 2011 1:03 pm

Aga, Kamil, bardzo mi przykro, trzymajcie się!
Hosiole - Sob Wrz 17, 2011 2:15 pm

Aga, Kamil współczuję...brak mi słów.
słonko - Sob Wrz 17, 2011 2:35 pm

Agnieszka, Kamil bardzo współczuję :(
mala_mk - Sob Wrz 17, 2011 2:40 pm

Agnieszka19, Kamil, bardzo mi przykro. Trzymajcie się...
juta79 - Sob Wrz 17, 2011 2:41 pm

Agnieszka, Kamil Bardzo mi przykro, trzymajcie się :cry:
Hatifnatka - Sob Wrz 17, 2011 3:32 pm

Agnieszka19, bardzo mi przykro :(
klara76 - Sob Wrz 17, 2011 4:03 pm

Agnieszko, Kamilu bardzo wam współczuję
Ambrozja - Sob Wrz 17, 2011 5:34 pm

Agnieszka19, Kamil, bardzo mi przykro z powodu Waszej straty.
Emi - Sob Wrz 17, 2011 6:18 pm

Przykro mi strasznie. trzymajcie się.
Pepsi - Sob Wrz 17, 2011 7:52 pm

Agnieszka19, Kamil przykro mi :zalamany: trzymajcie się!
suzarek - Sob Wrz 17, 2011 8:50 pm

Agnieszka19 bardzo mi przykro
justinaa - Sob Wrz 17, 2011 8:59 pm

Agnieszka19, Kamil, wyrazy ogromnego współczucia dla Was .... trzymajcie się!
ewex - Sob Wrz 17, 2011 9:35 pm

Agnieszka19, Kamil, wyrazy współczucia :(
kata100710 - Sob Wrz 17, 2011 9:39 pm

Agnieszko i Kamilu bardzo wam współczuję.
wiolancia - Sob Wrz 17, 2011 10:53 pm

Agnieszka19,Kamil-bardzo mi przykro,trzymajcie się.
Karola5 - Nie Wrz 18, 2011 11:27 am

Agnieszko i Kamilu, bardzo mi przykro... :cry:
Stokrotka812 - Nie Wrz 18, 2011 11:39 am

Agnieszka19, Kamil bardzo mi przykro...jesteśmy z Wami
Bian - Nie Wrz 18, 2011 2:43 pm


aga22666 - Nie Wrz 18, 2011 5:03 pm


ewa.krzys - Nie Wrz 18, 2011 6:28 pm


Yoanna - Nie Wrz 18, 2011 7:54 pm

kariczeq napisał/a:
Agnieszka19, Kamil tak strasznie mi przykro, nie ma słów, które mogą ukoić ten ból,
mam łzy w oczach i ściśnięte gardło...

Trzymajcie się.. bardzo mi przykro..

rajeczka - Nie Wrz 18, 2011 9:13 pm

Agnieszko ,Kamilu bardzo mi przykro .. ;( ;( :(
Aga1986 - Pon Wrz 19, 2011 8:39 am

Aga, Kamil, strasznie Wam współczuję... :cry:
chudzielec7 - Pon Wrz 19, 2011 9:19 am


Martita - Pon Wrz 19, 2011 1:34 pm

A mi jest smutno bo tyję w strasznym tempie i nie mam pojęcia dlaczego :(
Elwirka1 - Pon Wrz 19, 2011 1:38 pm

Martita, może coś z tarczycą się dzieje?
Martita - Pon Wrz 19, 2011 1:40 pm

Bardzo możliwe... :(
Malena - Pon Wrz 19, 2011 1:51 pm

Agnieszka, Kamil, tak bardzo mi przykro...trzymajcie się...
marciami - Pon Wrz 19, 2011 10:19 pm

co za smutne wieści tutaj nastały :(Agnieszko, Kamilu- bardzo Wam współczuję i wysyłam trochę ciepłych myśli w Waszą stronę.
Hosiole - Wto Wrz 20, 2011 9:54 am

A mnie jest przykro ponieważ moją babcię czeka jutro kolejna operacja (poprzednia była miesiąc temu), zrobił się kolejny zator w nodze. Niestety można wykonać tą operację ostatni raz, jeżeli sytuacja by się powtórzyła to babcię czeka amputacja nogi... aż nie chcę o tym myśleć :cry:
chudzielec7 - Wto Wrz 20, 2011 10:25 am

Hosiole Bardzo mi przykro z powodu babci :uscisk: :uscisk: :uscisk: Musisz być dobrej myśli, wszystko jakoś się ułoży. Mojemu dziadkowi kiedyś też musieli amputować nogę bo wdała się gangrena czy coś innego. Nie pamiętam już dokładnie bo było to 14 lat temu, na początku było ciężko ale z czasem daliśmy radę. 3maj się ciepło
M4rcysi4 - Wto Wrz 20, 2011 12:19 pm

Hosiole będę się modlić by operacja się udała.
Meerkat - Wto Wrz 20, 2011 12:39 pm

Hosiole, bądź dobrej myśli!
malinka1984 - Wto Wrz 20, 2011 1:42 pm

Hosiole trzymaj się, bedziemy trzymać kciuki za bacię, żeby się wszystko udało.
kariczeq - Wto Wrz 20, 2011 1:50 pm

Hosiole trzymaj się
podrozniczka - Wto Wrz 20, 2011 2:20 pm

Dopiero teraz przeczytalam o Waszej stracie - Agnieszko I Kamilu bardzo Wam wspolczuje a poza tym brakuje mi juz slow. Trzymajcie sie.
kakonka - Wto Wrz 20, 2011 2:42 pm

Hosiole będzie dobrze, trzymaj się.
justinaa - Wto Wrz 20, 2011 2:46 pm

Hosiole trzymam kciuki za babcię!
Karola5 - Wto Wrz 20, 2011 4:23 pm

Hosiole, trzymam kciuki za babcie!

Mnie jest smutno, bo wczoraj miałam jakieś astmatyczne sprawy no i muszę brać leki oraz dostałam zastrzyk ze sterydów i mnie tyłek boli :cry:

Miguela - Wto Wrz 20, 2011 5:27 pm

Hosiole, bądź dobrej myśli, a ja trzymam kciuki.
Magdzik - Wto Wrz 20, 2011 6:42 pm

Hosiole, ja również 3mam kciuki za babcię
aga22666 - Wto Wrz 20, 2011 8:03 pm

Hosiole trzymaj się , powtórz Babci, ze tu tyle osób trzyma za nia kciuki i dobrze jej życzy
Hosiole - Wto Wrz 20, 2011 8:07 pm

Dzięki dziewczyny!
Yoanna - Czw Wrz 22, 2011 5:53 pm

Hosiole, trzymam kciuki za powodzenie operacji babci.

A mi jest smutno, bo Hubcio dostał skierowanie do poradni kardiologicznej. Pediatra usłyszała jakieś szmery w serduszku ;(

Elwirka1 - Czw Wrz 22, 2011 5:56 pm

Yoanna, bądź dobrej myśli. Ja mam szmery i w niczym mi to nie przeszkadza. Jedź z małym do poradni albo zrób prywatnie echo serca i wszystko będzie wiadomo.
Dosia_Zosia - Czw Wrz 22, 2011 7:14 pm

Agnieszka19 ja dopiero teraz przeczytałam, bardzo ci współczuję, przechodziłam to samo, na początku było mi ciężko ale z czasem to mija.Trzymaj się i nie poddawaj :przytul:
kakonka - Czw Wrz 22, 2011 8:15 pm

Yoanna, trzymam kciuki, żeby było dobrze.
kochecka - Czw Wrz 22, 2011 8:40 pm

Yoanna trzymam kciuki, żeby było dobrze. U nas rok temu pediatra również usłyszała szmery i tez trafiliśmy do poradni. Ale kardiolog nas uspokoił, że takie szmery są bardzo częste u maluchów i dość szybko zanikają. My za miesiąc idziemy do kontroli.
M4rcysi4 - Czw Wrz 22, 2011 9:14 pm

Yoanna nie ma co się martwić na zapas. Trzeba być dobrej myśli :glaszcze:
Yoanna - Czw Wrz 22, 2011 9:16 pm

Dzięki dziewczyny, jestem dobrej myśli tylko takie skierowanie i wątpliwości zawsze przytłaczają ..
justinaa - Czw Wrz 22, 2011 9:17 pm

Yoanna, głowa do góry, na pewno będzie OK!
Amira - Czw Wrz 22, 2011 9:20 pm

Agnieszka19, Yoanna trzymajcie sie :(
kochecka - Czw Wrz 22, 2011 9:24 pm

Yoanna napisał/a:
takie skierowanie i wątpliwości zawsze przytłaczają ..

też to przeżywałam. Mam nadzieję, że tak jak ja, uspokoisz się po wizycie u kardiologa. Będzie dobrze :)

caixa - Czw Wrz 22, 2011 9:43 pm

Yoanna, Kaja ma od urodzenia szmery. Też mnie nastraszyli a jak poszłam do kardiologa to a i owszem ma pewne niewielkie wady ale mają się one z czasem zniwelować. A szmer wynika z faktu, że krew tłoczona w sercu czasem jest bardziej wysłuchiwalna. U Kai jest. Moja pediatra się śmieje, że można by na Kai robić nauki dla studentów.
I jeszcze ci powiem, że ja całe życie mam szmer w sercu. I jak się okazało jest to nitka ( nie wiem jaka, jakaś). Tkwi sobie taka w moim sercu i szmery powoduje. Także uszy do góry. Bez konsultacji ze specjalistą nie można się dołować. :wink:

lmyszka - Pią Wrz 23, 2011 12:11 pm

nie mam pojęcia gdzie się wyżalić bo w sumie to dobre wieści ale i smutne, złe.
Dostałam pracę, bardzo jej potrzebuje ale nie wiem czy chcę tam pracować :( i to jest problem, naczytałam sie złych opinii o pracy i w sumie powinnam jej nie przyjąć ale bardzo potrzebuje kasy :evil:

Hosiole - Pią Wrz 23, 2011 12:15 pm

kochecka napisał/a:
takie szmery są bardzo częste u maluchów i dość szybko zanikają

Też tak słyszałam :wink:
Asiu, trzymam kciuki.

ava - Pią Wrz 23, 2011 12:26 pm

Yoanna, mam nadzieję, że ze zdrowiem Hubcia wszystko będzie ok i skończy się tylko na niepotrzebnym stresie.

lmyszka napisał/a:
Dostałam pracę, bardzo jej potrzebuje ale nie wiem czy chcę tam pracować
Może nie będzie tak źle, a poza tym jeźli potrzebujesz kasy, to właściwie nie masz wyboru... Cały czas możesz szukać czegoś lepszego, trzymam kciuki, żeby się udało :)
Elwirka1 - Pią Wrz 23, 2011 12:29 pm

lmyszka, jak masz mocne nerwy to przyjmij tą pracę, te złe opinie mogą być od ludzi którzy nie nadają się do takiej pracy a może Ty się w niej akurat sprawdzisz.
lmyszka - Pią Wrz 23, 2011 12:59 pm

znam ten rodzaj pracy bo pracowałam w Erze i TP więc wiem z czym to sie je, ale nie mam jakiejś psychiki nie do zdarcia
kariczeq - Pią Wrz 23, 2011 1:11 pm

lmyszka, dasz radę jeśli pracowałaś w podobnych, dla mnie to była pierwsza praca, a też jakoś silna psychicznie nie jestem i jakoś tam już swoje wytrzymałam

Yoanna będzie dobrze

asia7 - Pią Wrz 23, 2011 1:15 pm

kariczeq napisał/a:
lmyszka, dasz radę jeśli pracowałaś w podobnych, dla mnie to była pierwsza praca, a też jakoś silna psychicznie nie jestem i jakoś tam już swoje wytrzymałam


heh to widzę, że więcej nas z Bre :p jak napisałam na pw praca nie była zła pomimo, iż w moim przypadku był to dział sprzedaży z wynagrodzeniem prowizyjnym a do tego wszystkiego nie cierpię rozmawiać przez telefon :p

ewa.krzys - Pią Wrz 23, 2011 1:27 pm

lmyszka, będzie dobrze :przytul: pracuj tutaj, bierz pieniądze, a w między czasie szukaj czegoś odpowiedniejszego dla siebie. Dasz radę!
malinka1984 - Sob Wrz 24, 2011 12:23 pm

Mój mąż musiał uśpić kotkę która była z nimi prawie 20 lat :( ((
aga22666 - Sob Wrz 24, 2011 6:24 pm

malinka1984 sama mam kotkę, która jest cudna, więc współczuję bardzo :(
mimeczka - Sob Wrz 24, 2011 7:49 pm

malinka1984 my też dzisiaj uśpiliśmy naszą kotkę, więc wiem co czujesz:(
aga22666 - Sob Wrz 24, 2011 8:51 pm

ojej mimeczka bardzo mi przykro :(
niesia2708 - Nie Wrz 25, 2011 11:35 am


słonko - Nie Wrz 25, 2011 11:54 am


niesia2708 - Nie Wrz 25, 2011 11:56 am


słonko - Nie Wrz 25, 2011 11:59 am


ava - Nie Wrz 25, 2011 12:11 pm


mała9364 - Pon Paź 03, 2011 10:24 pm


Malwina_łódź - Wto Paź 04, 2011 12:51 am


risonia - Wto Paź 04, 2011 7:22 am


Bian - Wto Paź 04, 2011 9:07 am


Aga1986 - Wto Paź 04, 2011 11:50 am


anooleczka - Wto Paź 04, 2011 12:07 pm


ewa.krzys - Wto Paź 04, 2011 12:19 pm


evelinka - Wto Paź 04, 2011 1:57 pm

Aga, mój chciał, ale nie dostał pozwolenia. Nie wiem czy się z tego powodu smucić czy raczej cieszyć.
aga22666 - Sro Paź 05, 2011 4:57 pm


All-me - Czw Paź 06, 2011 11:17 pm

Wróciłam z pracy...jestem strasznie zmęczona psychicznie i fizycznie..jednak bardziej psychicznie.
Ludzie są wredni, zawistni i gorsi od zwierząt... :roll: :roll:
Chce mi się płakać... :(

anooleczka - Pią Paź 07, 2011 7:37 am

All-me, :uscisk: :przytul: :glaszcze:
Debussy - Pią Paź 07, 2011 8:51 am

All-me napisał/a:
Chce mi się płakać...

Ulżyj sobie.. Mnie też ostatnio się to zdarza po pracy. Ale ponoć początki są najtrudniejsze, potem będzie tylko lepiej. Albo my się znieczulimy... :-?

Aga1986 - Pią Paź 07, 2011 9:16 am


ewa.krzys - Pią Paź 07, 2011 9:38 am


Aga1986 - Pią Paź 07, 2011 9:47 am


evelinka - Pią Paź 07, 2011 10:06 am


agulka1989 - Pią Paź 07, 2011 10:15 am


anooleczka - Pią Paź 07, 2011 10:23 am


Audiolka - Pią Paź 07, 2011 11:09 am

All-me napisał/a:
Ludzie są wredni, zawistni i gorsi od zwierząt...

A czemu niby zwierzęta są takie złe?

mała9364 - Czw Paź 13, 2011 1:16 pm


Magdzik - Czw Paź 13, 2011 1:19 pm


malinka1984 - Czw Paź 13, 2011 1:37 pm


mała9364 - Czw Paź 13, 2011 1:52 pm


Pepsi - Czw Paź 13, 2011 2:05 pm


Malwina_łódź - Czw Paź 13, 2011 2:09 pm

Pepsi, ja tak zrobiłam, ale co jakiś czas muszę odświeżać lekcje :smile:
Pepsi - Czw Paź 13, 2011 2:13 pm


Hatifnatka - Czw Paź 13, 2011 2:16 pm

sorry, ale dla mnie tacy faceci to zwykłe dzieciuchy :x

mała9364, współczuję Ci :roll:

Malwina_łódź - Czw Paź 13, 2011 2:21 pm


Hatifnatka - Czw Paź 13, 2011 2:26 pm


Malwina_łódź - Czw Paź 13, 2011 2:31 pm


klarysa - Czw Paź 13, 2011 2:46 pm


lukiii702 - Czw Paź 13, 2011 3:12 pm

Moja dziewczyna wyjeżdża na pół roku za granice ;(
Aga1986 - Czw Paź 13, 2011 3:17 pm


Malwina_łódź - Czw Paź 13, 2011 3:34 pm


Aga1986 - Czw Paź 13, 2011 3:43 pm


niem - Czw Paź 13, 2011 4:10 pm

mała9364, najważniejsza jest rozmowa, mam nadzieje, że wszystko sobie wyjasnicie i sie pouklada:)
Brinka - Czw Paź 13, 2011 7:26 pm

A mi jest dzisiaj smutno bo sytuacja w pracy miała być rozwikłana,a dzisiaj mocno się skomplikowała, a w mojej sytuacji szukanie nowej pracy sporo planów mi przekreśla.
niesia2708 - Czw Paź 13, 2011 7:29 pm

Brinka, trzymaj się!!!
Zadziorek - Czw Paź 13, 2011 9:22 pm


Magdzik - Pią Paź 14, 2011 3:48 pm

Jest mi smutno, bo nie mogę zostać chrzestną :( :( :(
agulka1989 - Pią Paź 14, 2011 3:53 pm

Jest mi smutno, bo wczoraj zmarła Ania, autorka bloga http://andzia-i-nieborak.blog.onet.pl/
Niedawno Paula Pruska, której mocno kibicowałam i czytałam o jej walce a teraz Ania... :(

ava - Pią Paź 14, 2011 3:55 pm

agulka1989, czytałam o tym, szkoda Dziewczyn, takie młode...
Suelen - Pią Paź 14, 2011 4:00 pm

Czytałam także jej bloga (poprzez blog Kochamy Laurę), bardzo to przykre.
Kociadło - Pią Paź 14, 2011 4:06 pm

też śledziłam bloga Ani, od przeczytania dzisiejszego wpisu jakoś mi cięzko. Niech ktoś znajdzie sposób na te paskudne raki:(
ppola - Pią Paź 14, 2011 4:10 pm

Smutne to bradzo ale dla one wiedziały że każdy dzień jest dla nich darem. zarówno one jak i najbliżsi mogli się z nimi pożegnać i oswoić z nieuchronnym. W sobotę bawiłam się na weselu z dziewczyną, bawiłam to może duże słowo, byłyśmy tam razem i siedziała niedaleko mnie. Młoda, ładna, mądra dziewczyna w poniedziałek zginęła w wypadku. To jest dla mnie tragiczniejsze bo była i nagle nie ma.....
kasia_m85 - Pią Paź 14, 2011 6:12 pm

agulka1989 napisał/a:
Jest mi smutno, bo wczoraj zmarła Ania, autorka bloga http://andzia-i-nieborak.blog.onet.pl/

Mi też.Ale czytając kilka ostatnich wpisów przeczuwałam,że tak to się skończy.
ppola napisał/a:
pożegnać i oswoić z nieuchronnym

Pożegnać tak,ale oswoić ze śmiercią się nie da.

caixa - Pią Paź 14, 2011 6:16 pm

agulka1989 napisał/a:
Jest mi smutno, bo wczoraj zmarła Ania


Mi też :(

Misiak87 - Pią Paź 14, 2011 6:28 pm

ppola napisał/a:
To jest dla mnie tragiczniejsze

Rozumiem o czym mówisz, ale ja osobiście bym nie stopniowała tragedii, wiadomo że śmierć taka czy inna jest tragedią samą w sobie, ale o ile dziewczyna która zginęła w wypadku nie miała pojęcia o tym co ją czeka i wiodła (powiedzmy) beztroskie życie (bo kto o myśli o najgorszym...), tak osoba chora śmiertelnie zasypiała nie wiedząc, czy się rano obudzi. Nie wiem co gorsze, bo się chyba nie da tego rozróżnić... W ogóle to wszywtko strasznie jest przykre...

Hatifnatka - Pią Paź 14, 2011 9:15 pm

mnie też jest smutno z powodu śmierci Ani... taka młoda dziewczyna, dwa lata po ślubie :cry:
Yoanna - Sob Paź 15, 2011 8:05 pm

Hatifnatka napisał/a:
mnie też jest smutno z powodu śmierci Ani
czytając słowa jej męża miałam łzy w oczach..

ppola napisał/a:
W sobotę bawiłam się na weselu z dziewczyną, bawiłam to może duże słowo, byłyśmy tam razem i siedziała niedaleko mnie. Młoda, ładna, mądra dziewczyna w poniedziałek zginęła w wypadku.
u mnie w rodzinie tydzień temu po 18stce kuzynów w wypadku samochodowym zginęła dziewczyna mojego brata ciotecznego. Jechali w aucie w cztery osoby..ona prowadziła :(

A mnie jest jeszcze smutno dlatego, że M dziś pojechał grodzić działkę i wróci dopiero jutro..

All-me - Nie Paź 16, 2011 9:40 am

Ech..mnie też jest smutno... :roll: ...nawet bardzo.
Wczoraj poszliśmy ze znajomymi do pubu...trochę sobie powyciągaliśmy "brudów" przy nich...
Usłyszałam między innymi, że on nie lubi słowa poświęcenie...i że nie ma zamiaru się dla nikogo poświęcać nawet dla mnie...zrobiło mi się bardzo przykro i wstyd przed znajomymi, e mój narzeczony wygaduje takie rzeczy. Wydaje mi się, że jak się kogoś kocha to takie poświęcenie dla tej osoby...tej drugiej sprawia radość...ale mój narzeczony jednak chyba tak nie uważa.
Powiedział, że on mi wszystkiego nie mówi...ze mówi tylko mi te rzeczy,które mnie dotyczą....no i tez było mi bardzo głupio.... :x ... :roll: Niedlugo będziemu małżeństwem i on chce mieć jakies tajemnice??
Poza tym zaczynają jakąs rozmowę...mojego narzeczonego kolega byl z dziewczyna i ona o wszystkim wiedziała a ja w ogole nie wiedziałam o co chodzi....bo moj narzeczony nic mi nie mówił.

Powiedzcie coś...skomentujcie....dobijcie albo pocieszcie. :(

Magdzik - Nie Paź 16, 2011 10:35 am

All-me, Moim zdaniem zachował się po ****. Mi by to dało do myślenia, czy jemu w ogóle na mnie zależy :roll:
aga22666 - Nie Paź 16, 2011 11:15 am


Debussy - Nie Paź 16, 2011 11:18 am

All-me napisał/a:
Powiedzcie coś...skomentujcie....dobijcie albo pocieszcie.

Takie zachowanie jest nie do pomyślenia. To jakiś brak szacunku, czy po prostu chce Ci pokazać gdzie Twoje miejsce i żebyś na zbyt wiele nie liczyła po ślubie.

Chcesz takiego życia?

Zadziorek - Nie Paź 16, 2011 11:23 am


Debussy - Nie Paź 16, 2011 11:34 am

Przepraszam, że to napiszę... ale ileś tam procent małżeństw kończy się rozwodami, prawda? I to w szybkim czasie, no jakieś powody są. Może części przypadków dałoby się uniknąć, gdyby jednak wziąć sobie do serca i rozwagi pewne sytuacje, żeby potem nie mówić "no faktycznie, przecież mogłam nie dopuścić do tego ślubu, po co sobie wmawiałam, że to tylko jego wybryk?".

Nawet jeśli go kochasz, to moze to być za mało... życie masz jedno, zastanów się dobrze czy to na pewno ten facet na całe życie. I pamiętaj, że zasługujesz na najlepsze, na prawdziwy szacunek, oddanie i po prostu miłość.

Powodzenia! :)

Misiak87 - Nie Paź 16, 2011 12:11 pm

All-me, przede wszystkim jakby nie było, sytuacja taka nie powinna mieć miejsca przy znajomych. Jasne, można mieć do siebie o coś żal, wyjaśniać nieporozumienia rozmową, ale nie w barze, przy znajomych. W ogóle nie miałam nigdy takiej sytuacji i sobie jej nie wyobrażam, ale pewnie po prostu bym wyszła.

All-me napisał/a:
nie ma zamiaru się dla nikogo poświęcać nawet dla mnie

Aha.
All-me napisał/a:
Powiedział, że on mi wszystkiego nie mówi...ze mówi tylko mi te rzeczy,które mnie dotyczą....

Super.

Musisz sobie sama odpowiedzieć na pytanie czy to jest w porządku.

Dla mnie nie, ale to Twój narzeczony, Ty go lepiej znasz.

Hatifnatka - Nie Paź 16, 2011 12:57 pm


Zadziorek - Nie Paź 16, 2011 1:05 pm

Hatifnatka, jak bys opisala mojego exa :D moze to ten sam? :)
Hatifnatka - Nie Paź 16, 2011 1:13 pm

nigdy nie wiadomo :smile: chociaż z drugiej strony - czy tak mało takich palantów chodzi po świecie? nie sądzę :wink:
Hellen - Nie Paź 16, 2011 1:40 pm


misia-misia - Nie Paź 16, 2011 2:09 pm

jest mi smutno bo nie mogę dostać na siebie kurtki :(
anooleczka - Nie Paź 16, 2011 2:37 pm


kinix21 - Nie Paź 16, 2011 3:57 pm


All-me - Nie Paź 16, 2011 8:36 pm

Czy Wasze związki są idealne...??
Bo z drugiej strony...my na razie nie mieszkamy razem..i w tej chwili widzimy się tylko w weekend. Także nie mówimy sobie wiele rzeczy....bo mało czasu spędzamy razem..czasami coś się wydarzy...ale nie widzimy się i zapominamy o tym...aby powiedzieć.
To co "tajemnic" to raczej chodzi o coś co koledzy powiedzą mu w tajemnicy....chociaż o większości i tak wiem...

szaraczarownica - Nie Paź 16, 2011 8:47 pm

Cytat:
Czy Wasze związki są idealne...??

Oczywiście, że nie. Gdyby było idealnie, to było by nudno :)

Ale mnie się nie podoba przede wszystkim wyciąganie brudów przy znajomych. Ja tak miałam z moim byłym. No i jak widać na załączonym obrazku jest on już były. Bo moim zdaniem nie powinno to mieć miejsca. Nie mówię, że nie ma spięć przy innych. Czasami jednej osobie nie podoba się to, co druga powiedziała. Ale wtedy jest piorunujące spojrzenie i oboje wiemy, że dobrze nie jest, ale temat poruszymy na osobności.
No i ten tekst o poświęceniu. I ja i mój mąż zdawaliśmy sobie sprawę, że każde z nas będzie się musiało zdobyć na choćby odrobinę poświęcenia. Na tym polega związek z drugą osobą.
A to, że nie mówi? Zgadzam się, że czasami dzieje się tak dużo, że człowiek zwyczajnie zapomina, albo nie ma siły żeby opowiedzieć - tak jest czasami u nas - jak coś się wydarzy i ja (bo to na mnie głównie wszystko spada z racji bycia na bezrobociu) jestem zaganiana, to wracając do domu zazwyczaj zapominam o połowie rzeczy opowiedzieć, albo padam z nóg do tego stopnia, że marzę tylko o tym, żeby się położyć, a nie o "kłapaniu dziobem" :lol: A następnego dnia jest już nowy dzień i to na nim się skupiam :)

alienek - Nie Paź 16, 2011 8:55 pm

jest mi smutno bo jutro znowu do pracy ech.....
MalaJu - Nie Paź 16, 2011 8:56 pm

a mnie wkurza postawa
All-me napisał/a:
Powiedzcie coś...skomentujcie....dobijcie albo pocieszcie. :(
a jak ktoś napisze, co myśli (co samo w sobie jest bez sensu, bo nie znamy ludzi)
to pojawia się:
All-me napisał/a:
Czy Wasze związki są idealne...??
Bo z drugiej strony...my na razie nie mieszkamy razem..i w tej chwili widzimy się tylko w weekend. Także nie mówimy sobie wiele rzeczy....bo mało czasu spędzamy razem..czasami coś się wydarzy...ale nie widzimy się i zapominamy o tym...aby powiedzieć.

dlatego po co, dziewczyny, w ogóle komentujecie? W końcu po pierwsze, możecie zaszkodzić. Po drugie, nawet gdyby Wasze uwagi były celne, to i tak nic nie dadzą, bo zakochani mają skłonność do wybielania złych partnerów. :roll:

misia-misia - Nie Paź 16, 2011 9:15 pm

All-me napisał/a:
Także nie mówimy sobie wiele rzeczy....bo mało czasu spędzamy razem..czasami coś się wydarzy...ale nie widzimy się i zapominamy o tym...aby powiedzieć.


my też się mało widzieliśmy przed ślubem. Dlatego TYM BARDZIEJ mówiliśmy sobie wszystko. Nie jako "spowiedź" tylko jako informacja co się u mnie a co u ciebie wydarzyło. By być własnie na bieżąco.

Skoro wasi znajomi wiedzą więcej niż ty jako najbliższa osoba to ... nie komentuję.

Dla mnie związek ma opierać się na zaufaniu i na braku tajemnic.

All-me napisał/a:
Czy Wasze związki są idealne...??


a takie w ogóle są? 8)
Nikt nie jest idealny to i związki nie są idealne...

MalaJu napisał/a:
dziewczyny, w ogóle komentujecie?


a choćby dla podtrzymania dyskusji :lol:
MalaJu napisał/a:
Po drugie, nawet gdyby Wasze uwagi były celne, to i tak nic nie dadzą, bo zakochani mają skłonność do wybielania złych partnerów.


ano... zazwyczaj własnie tak bywa...

All-me - Nie Paź 16, 2011 9:35 pm

Wiecie...ja ogólnie mam jakiś kiepski okres... :roll:
Razem zaczeliśmy się nakręcać przy znajomych...to nie była tylko jego sprawka... :twisted:
Wczoraj wróciłam zdołowana strasznie...
Ogólnie jakoś tajemnic przed soba nie mamy...raczej jakieś chodziło o wybryki kolegów mojego narzeczonego o których nie wiedziałam...z drugiej storny cieżko przekazac komuś caly dzien minuta po minucie... ja ogólnie byłam poddenerwowana...i przyczepilam się do tego.
Z poswięceniem...to jemu to słowo źle się kojarzy...ale to nie jest tak, że się dla mnie nie poświęca...on to inaczej nazywa....a ja nazywam to poświęceniem.
Kochamy siebie i jesteśmy razem szczęśliwi....
A ja czasami mam jakieś dziwne stany :roll:
chociaż dziwne....bo jestem po okresie a nie przed...nie wiem o co mi chodzi...i chce mi się płakać bez powodu :roll: :( ...Wybiłabym wszystkich :(
Chyba jestem przemęczona, przepracowana...dopadla mnie jakas depresja :(

Misiak87 - Nie Paź 16, 2011 9:49 pm

No to
All-me napisał/a:
Powiedział, że on mi wszystkiego nie mówi...ze mówi tylko mi te rzeczy,które mnie dotyczą....

czy
All-me napisał/a:
nie mówimy sobie wiele rzeczy....bo mało czasu spędzamy razem..czasami coś się wydarzy...ale nie widzimy się i zapominamy o tym...aby powiedzieć.


Bo w Twoim pierwszym poście wyraźnie jest powiedziane, że (nawet jeśli coś pamięta) ale to nie dotyczy Ciebie to Ci nie mówi, a w drugim okazuje się, że nie mówi bo zapomina.

MalaJu napisał/a:
nie znamy ludzi

To samo myślę, jak można cokolwiek poradzić jak się kogoś nie zna...

EwaM - Pon Paź 17, 2011 12:00 am

All-me napisał/a:

Bo z drugiej strony...my na razie nie mieszkamy razem..i w tej chwili widzimy się tylko w weekend.


Ja tak miałam przez prawie cały okres naszego spotykania się, a i tak wiedziałam zawsze o wszystkim i mój mąż (wtedy chłopak) też. Nadal tak jest (nie licząc tego, że mój mąż nigdy nie wiem o imieninach babci/urodzinach cioci itp, choćbym mu tysiąc razy o tym mówiła :wink: )

asia7 - Pon Paź 17, 2011 12:19 pm

Ja bym za to na miejscu All-me nie dramatyzowała, po pierwsze poświęcenie też mi się kiepsko kojarzy (coś w stylu zapominam o sobie i robię wszystko tylko dla drugiej osoby) i ja osobiście też nie zamierzam się dla nikogo poświęcać (chyba to nie jest podstawa związku), tylko żyć z tą drugą osobą. Oczywiście jeśli byłaby konieczność to będę się starać zrobić wszystko co tylko możliwe dla drugiej strony (aczkolwiek nie powiem, że przyjdzie mi to łatwo - taka moja natura)...
zresztą w tej kwestii dużo zależy od kontekstu "poświęcenia" bo sorry ale zrobienie kolacji, posprzątanie mieszkania czy zajęcie się dziećmi to normalny obowiązek a nie jakieś poświęcenie...

jeśli chodzi o nie mówienie o wszystkim to ja też uważam to za niegłupi pomysł. Czasem lepiej coś przemilczeć i przemyśleć niż niepotrzebnie powiedzieć...a zwierzanie się z zachowań i sekretów znajomych, którzy mu go powierzyli też nie jest fair (w stosunku do nich), więc nie wiem w czym problem.

tulipan87 - Pon Paź 17, 2011 12:36 pm


kariczeq - Pon Paź 17, 2011 12:37 pm

tulipan87, będzie dobrze

[ Dodano: Pon Paź 17, 2011 1:28 pm ]
tak po prostu, jest mi smutno, bo siedzę sama całymi dniami w domu :( hormony chyba dają o sobie znać

Asiek - Pon Paź 17, 2011 3:13 pm

asia7 napisał/a:
Ja bym za to na miejscu All-me nie dramatyzowała, po pierwsze poświęcenie też mi się kiepsko kojarzy (coś w stylu zapominam o sobie i robię wszystko tylko dla drugiej osoby) i ja osobiście też nie zamierzam się dla nikogo poświęcać (chyba to nie jest podstawa związku), tylko żyć z tą drugą osobą. Oczywiście jeśli byłaby konieczność to będę się starać zrobić wszystko co tylko możliwe dla drugiej strony (aczkolwiek nie powiem, że przyjdzie mi to łatwo - taka moja natura)...
zresztą w tej kwestii dużo zależy od kontekstu "poświęcenia" bo sorry ale zrobienie kolacji, posprzątanie mieszkania czy zajęcie się dziećmi to normalny obowiązek a nie jakieś poświęcenie...

jeśli chodzi o nie mówienie o wszystkim to ja też uważam to za niegłupi pomysł. Czasem lepiej coś przemilczeć i przemyśleć niż niepotrzebnie powiedzieć...a zwierzanie się z zachowań i sekretów znajomych, którzy mu go powierzyli też nie jest fair (w stosunku do nich), więc nie wiem w czym problem.

Imienniczko - zgadzam się z tym co napisałaś. :)
Poświęcić to mogę życie dla Ojczyzny albo coś w ten deseń - tak mi się kojarzy poświęcenie. Albo z osobą, która rzuca wszystko, także to co jest jej bliskie, rezygnuje kompletnie z samej siebie - w imię czegoś tam wzniosłego. Przy czym poświęcenie ma dla mnie wydźwięk niezbyt pozytywny, tzn. poświęcam się, czyli robię coś wbrew sobie, mimo, że dla szlacetnych celów.
Co do "mówienia sobie wszystkiego" :roll: - są rzeczy ważne i mniej ważne.
Jakbym miała mojemu mężowi spowiadać się ze wszystkiego to chyba bym zwątpiła. :smile: I nie chodzi tu o jakieś wielkie tajemnice, ale o zwykłe sprawy, które wiem, że go np. nie zainteresują. Ok, mogę mu smęcić o liteaturze XIX wieku, która jest moją pasją, ale wystaczy, że coś mu tam wspomnę od czasu do czasu, a nie będę "przynudzać" codziennie. Podobnie z ploteczkami moich koleżanek czy rodzinnych. A mnie nie interesują sprawy związane programowaniem, komputerami (pasja mojego męża) czy z jego zawodem - dlatego , ojej, nie mówimy sobie wszystkiego. :cool:

caixa - Pon Paź 17, 2011 3:29 pm

asia7 napisał/a:
więc nie wiem w czym problem



w niczym chyba... :wink: Ot takie wyolbrzymianie problemów...

mietka - Pon Paź 17, 2011 7:22 pm

caixa napisał/a:
Ot takie wyolbrzymianie problemów...


zwykła jesienna zniżka formy...

przecież każdy normalny człowiek ma czasem ochotę sobie pomarudzić, nie?

All-me - Pon Paź 17, 2011 7:26 pm

mietka napisał/a:
zwykła jesienna zniżka formy...

przecież każdy normalny człowiek ma czasem ochotę sobie pomarudzić, nie?

oj tak...jakieś gorsze dni chyba nas dopadły... :P

niesia2708 - Pon Paź 17, 2011 7:31 pm


aga22666 - Pon Paź 17, 2011 7:35 pm

tulipan87 nie łam się , trzymam kciuki... :ura
EwaM - Pon Paź 17, 2011 8:55 pm

Asiek napisał/a:
tzn. poświęcam się, czyli robię coś wbrew sobie, mimo, że dla szlacetnych celów.


Jak na przykład to? :
- poświęcam się i zamiast iść z koleżankami do kina robię mężowi kolację, bo wrócił do domu wyjątkowo zmęczony (np po całym dniu w trasie albo po pracy w nadgodzinach)
- poświęcam się i zamiast iść z kolegami na piwo myję żonie samochód bo będzie go jutro potrzebowała

itp. To nie jest poświęcenie? Może mniejsze, ale jest. Rezygnuję z czegoś dla siebie żeby ułatwić życie, pomóc, sprawić przyjemność komuś kogo kocham.

Co do mówienia wszystkiego, ja oczywiście też nie zanudzam męża pierdołami, które go nie interesują i na odwrót, ale mówimy sobie o wszystkich ważnych sprawach, wydarzeniach, decyzjach, spotkaniach itp. A All-me pisała, że w całym towarzystwie tylko ona nie była zorientowana w temacie. No więc wg mnie narzeczony nie całkiem jest w porządku.

asia7 - Pon Paź 17, 2011 9:49 pm

EwaM napisał/a:
ak na przykład to? :
- poświęcam się i zamiast iść z koleżankami do kina robię mężowi kolację, bo wrócił do domu wyjątkowo zmęczony (np po całym dniu w trasie albo po pracy w nadgodzinach)
- poświęcam się i zamiast iść z kolegami na piwo myję żonie samochód bo będzie go jutro potrzebowała

no ja bym tam zrobiła ewentualnie kolację, wstawiła chłopu do lodówki a poszła z koleżankami do kina :smile:
a tak serio to nie lubię rezygnować z własnych planów i przyjemności tylko po to, aby zrobić dobrze drugiej stronie (cóż hedonistka ze mnie)... zresztą uważam, że na dłuższą metę to i tak nie działa, przeważnie kończy się tym, że jedna osoba się "poświęca" a druga tego nie zauważa (albo co gorsza zaczyna uważać za obowiązek tejże poświęcającej) i sumując kończy się poczuciem niedocenienia i zgrzytaniem zębów :cool:
i jak tak sobie myślę to nie chciałabym nigdy usłyszeć, że ktoś się dla mnie poświęcił (i cierpi z tego powodu), ani co gorsza (egoizm) mieć partnera, który tego ode mnie oczekuje :roll:

ja tam nadal widzę przeogromną różnicę między poświęceniem a sprawianiem sobie przyjemności (robię coś bo czuję, że chcę to zrobić a nie wbrew sobie i na siłę) oraz wypełnianiem obowiązków.

MalaJu - Pon Paź 17, 2011 10:41 pm

EwaM, dla mnie to nie jest poświęcenie. To miłość i chęć sprawienia, by życie drugiej połówki było przyjemniejsze. Utopia?? Może, ale ważne, ze znalazłam drugiego takiego (jeszcze gorszego :smile: ) świra i tak sobie słodzimy.
ewa.krzys - Wto Paź 18, 2011 7:55 am


Asiek - Wto Paź 18, 2011 10:12 am


EwaM - Wto Paź 18, 2011 10:00 pm

Asiek napisał/a:


:o Poświęcenie? Dla mnie to najzwyklejszy kompromis i partnerstwo.


Podałam tylko przykłady, które w moim odczuciu pasowały do twojej definicji poświęcenia. To są drobnostki, ale są pierwszym etapem do czegoś więcej. Jeśli ktoś mówi narzeczonej/narzeczonemu, że nie będzie się dla niej/niego poświęcał to jak to twoim zdaniem zrozumieć? Gdzie jest granica poświęcenia i czy np opieka nad sparaliżowanym w wypadku małżonkiem to poświęcenie czy kompromis i partnerstwo? A np decyzja by być razem pomimo niepłodności drugiej osoby kiedy najbardziej w świecie pragnie się mieć własne dzieci? Albo trwanie przy sobie w wielkim ubóstwie bo np małżonkowi podwinęła się noga w interesach i zbankrutował? To jest poświęcenie czy kompromis i partnerstwo? Jak można mieć zaufanie do osoby, która mówi: Nie będę się dla ciebie poświęcać? Jak budować na czymś takim wspólną przyszłość?

PS. A może moderatorki wydzieliłyby wątek, bo trochę odbiegłyśmy od tematu?

Asiek - Wto Paź 18, 2011 10:32 pm

EwaM napisał/a:


Podałam tylko przykłady, które w moim odczuciu pasowały do twojej definicji poświęcenia.

Nie pasowały, bo w moim piewszym poście pisałam: "Poświęcić to mogę życie dla Ojczyzny albo coś w ten deseń - tak mi się kojarzy poświęcenie. Albo z osobą, która rzuca wszystko, także to co jest jej bliskie, rezygnuje kompletnie z samej siebie - w imię czegoś tam wzniosłego. Przy czym poświęcenie ma dla mnie wydźwięk niezbyt pozytywny, tzn. poświęcam się, czyli robię coś wbrew sobie, mimo, że dla szlacetnych celów".
To, że nie pójdę do kina z koleżankami albo mąż mi umyje samochód to raczej "nie rezygnacja kompletnie z samej siebie". :wink:

P.S. Mogę wydzielić - tylko od którego postu? :hmmm: I jaki tytuł?

ewa.krzys - Sro Paź 19, 2011 8:04 am

Asiek napisał/a:
Mogę wydzielić - tylko od którego postu? :hmmm: I jaki tytuł?
Proponuję od pierwszego postu All-me, tytuł - "czy poświęcisz się dla niej/niego" :wink:
anooleczka - Sro Paź 19, 2011 8:06 am

Kurcze dajcie juz spokoj tej dyskusji...
martula_87 - Sro Paź 19, 2011 12:29 pm


anooleczka - Sro Paź 19, 2011 12:36 pm


malinka1984 - Sro Paź 19, 2011 12:48 pm

martula_87 trzymam kciuki za Wam, bedzie dobrze.
kariczeq - Sro Paź 19, 2011 1:00 pm

martula_87, ściskam mocno, wszystko będzie dobrze, nie ma innej opcji
Elwirka1 - Sro Paź 19, 2011 1:49 pm

martula_87, ja też trzymam kciuki
kakonka - Sro Paź 19, 2011 1:59 pm

Elwirka1 napisał/a:
martula_87, ja też trzymam kciuki


będzie dobrze.

ppola - Sro Paź 19, 2011 2:03 pm

martula_87, będzie dobrze, podkurują Was i wyjdziecie silni :)
mala_mk - Sro Paź 19, 2011 2:05 pm

martula_87, trzymam kciuki, będzie dobrze !
podrozniczka - Sro Paź 19, 2011 2:13 pm

ppola napisał/a:
martula_87, będzie dobrze, podkurują Was i wyjdziecie silni :)


Zgadzam sie i trzymam kciuki za szybkie wyjscie ze szpitala.

Hatifnatka - Sro Paź 19, 2011 2:29 pm

martula_87, trzymam mocno kciuki za Was! :)
Magdzik - Sro Paź 19, 2011 2:41 pm

Hatifnatka napisał/a:
martula_87, trzymam mocno kciuki za Was! :)

Ja również :ok:

Bian - Sro Paź 19, 2011 7:16 pm

martula_87 na pewno wszystko będzie ok! Trzymam kciuki.
Frezja1980 - Sro Paź 19, 2011 7:20 pm

martula_87, tyle zaciśniętych kciukasów :ok: musi być dobrze ;)
aga22666 - Sro Paź 19, 2011 7:41 pm


justinaa - Sro Paź 19, 2011 8:24 pm

martula_87 ja też trzymam kciuki!
martula_87 - Sro Paź 19, 2011 8:34 pm


ewa.krzys - Sro Paź 19, 2011 9:08 pm


Misiak87 - Sro Paź 19, 2011 9:14 pm


caixa - Sro Paź 19, 2011 9:18 pm

Na pewno będzie dobrze. Ja też trzymam kciuki. :-)
słonko - Sro Paź 19, 2011 9:35 pm

bo Nika chora :/
M4rcysi4 - Sro Paź 19, 2011 10:31 pm

Martula grunt to pozytywne myślenie! Jak Ty będziesz dobrej myśli to maleństwo też się lepiej poczuje ;) Odpoczywaj, trzymam kciuki.
martula_87 - Czw Paź 20, 2011 12:50 pm


kariczeq - Czw Paź 20, 2011 1:09 pm

martula_87, no i świetna wiadomość :D
justinaa - Czw Paź 20, 2011 1:44 pm

martula_87 i super, powinnaś się przenieść do "dobrych wieści" :)
anooleczka - Czw Paź 20, 2011 1:45 pm

martula_87, bardzo dobra wiadomosc :)
Frezja1980 - Czw Paź 20, 2011 1:58 pm

martula_87, [smilie=e058.gif] super wieści
Magdzik - Czw Paź 20, 2011 2:07 pm

martula_87, wspaniale. A widzisz? A Ty się martwiłaś na zapas ;) Ale rozumiem, bo każda matka martwi się o zdrowie dziecka :P
=MiLi= - Czw Paź 20, 2011 3:24 pm

Bo Chrzestny mojego Męża miał mieć dziś amputowaną stopę, a okazało się, że musieli Mu usunąć nogę do kolana.
chudzielec7 - Czw Paź 20, 2011 3:33 pm

=MiLi= Bardzo mi przykro z tego powodu :uscisk: :uscisk: :uscisk: Niestety na takie rzeczy nie mamy żadnego wpływu
Frezja1980 - Czw Paź 20, 2011 4:57 pm

=MiLi=, przykre :zalamany: nie wiem co dokładnie było powodem amputacji ale jeśli stopa cukrzycowa to nasza kochana służba zdrowia opracowała sobie taki system:
"Eksperci alarmują, że system wyceny zabiegów opracowany przez NFZ zachęca szpitale, by zamiast leczyć pacjentów z tzw. stopą cukrzycową, amputowały chorą kończynę - pisze "Dziennik".
Urzędnicy NFZ nie wzięli pod uwagę, że leczenie kosztuje ok. 12 tys. zł. Fundusz płaci za taką terapię jedynie 4 tys. zł.
- Szpitalowi znacznie bardziej opłaca się więc odciąć zainfekowaną kończynę, niż ją leczyć - mówi "Dziennikowi" prof. Krzysztof Strojek, krajowy konsultant ds. diabetologii. Za amputację NFZ płaci bowiem około 5 tys. zł.
...smutne to ale prawdziwe :zalamany:

=MiLi= - Czw Paź 20, 2011 7:12 pm

Frezja1980 napisał/a:
stopa cukrzycowa


Dokładnie

Hellen - Czw Paź 20, 2011 8:41 pm

Frezja1980, niestety to co cytujesz to smutna prawda - wiem bo mamy podobny przypadek w rodzinie męża.
=MiLi=, współczuje Wam bardzo.
martula_87, super że wszystko ok i możecie wrócić do domku.

Zuza12345 - Pią Paź 21, 2011 9:30 am

.. jestem "babą za kierownicą"... i aż wstyd mi pisać takie rzeczy po tym jak widzę wasze wpisy
Hellen napisał/a:
=MiLi=, współczuje Wam bardzo.
przyłączam się...
Magdzik - Pią Paź 21, 2011 11:04 am

=MiLi=, Przykro mi :(
klara76 - Pią Paź 21, 2011 11:26 am

jest mi smutno bo Młoda znowu jest chora, tym razem mega katar i nie mniejszy kaszel
Yoanna - Pią Paź 21, 2011 8:35 pm

a u nas Hubercik ma 39-40 stopni od wczoraj ;( Lekarz powiedział, że albo trzydniówka albo ząbkowanie ;/ ale męczy się moje kochane maleństwo...
malinka1984 - Pią Paź 21, 2011 9:16 pm

MiLibardzo mi przykro.
Klara76 i Yoannamiejmy nadzieję że szybko przejdą te objawy dzieciom. Yoanna domyślam się że przy takeij gorączce Hubercik sie źle czuje. :( (

Yoanna - Pią Paź 21, 2011 9:43 pm

malinka1984 napisał/a:
Yoanna domyślam się że przy takiej gorączce Hubercik się źle czuje. :( (
jest markotny, chce być tylko na rękach.. chwilami zabawi się czymś ale na krótko. Dobrze, że chociaż śpi więcej. Dobija mnie tylko to, że temp. nie spada;/
anooleczka - Pon Paź 24, 2011 10:07 am


kakonka - Pon Paź 24, 2011 11:25 am

... moja przyjaciółka dalej w szpitalu :( już 13 dni :( i niestety dalej to samo- krwiak wciąż się oczyszcza. Lekarze powiedzieli, że jak dwa dni będzie "sucho" to ją wypuszczą do domu. Na szczęście z dzieckiem w porządku.
justinaa - Pon Paź 24, 2011 9:21 pm


Bian - Wto Paź 25, 2011 9:35 am


chudzielec7 - Wto Paź 25, 2011 10:33 am


Malwina_łódź - Wto Paź 25, 2011 10:45 am


EwaM - Wto Paź 25, 2011 10:57 am


anooleczka - Wto Paź 25, 2011 1:20 pm


Dosia_Zosia - Wto Paź 25, 2011 7:18 pm


suzarek - Wto Paź 25, 2011 8:40 pm


caixa - Wto Paź 25, 2011 8:43 pm

suzarek, straszna informacja... :(
kakonka - Wto Paź 25, 2011 8:45 pm

caixa napisał/a:
suzarek, straszna informacja... :(


:( aż mnie ciarki przeszły

kasia_m85 - Wto Paź 25, 2011 8:49 pm

kakonka napisał/a:
aż mnie ciarki przeszły

mnie też

suzarek - Wto Paź 25, 2011 8:49 pm


agulka1989 - Wto Paź 25, 2011 8:58 pm


kochecka - Wto Paź 25, 2011 8:59 pm


suzarek - Wto Paź 25, 2011 9:01 pm

Kochecka to mówimy o tej samej sytuacji :cry:
paulinkaaMU - Wto Paź 25, 2011 9:12 pm


aga22666 - Wto Paź 25, 2011 9:18 pm


justinaa - Wto Paź 25, 2011 10:05 pm


anooleczka - Sro Paź 26, 2011 7:45 am


klarysa - Sro Paź 26, 2011 9:12 pm


justinaa - Sro Paź 26, 2011 9:34 pm


Karola5 - Sro Paź 26, 2011 11:27 pm


Malena - Czw Paź 27, 2011 12:12 am


poison_moon - Czw Paź 27, 2011 8:16 am


malinka1984 - Czw Paź 27, 2011 8:19 am


Ambrozja - Czw Paź 27, 2011 8:44 am


słonko - Czw Paź 27, 2011 2:03 pm

Weronice zeszło na oskrzela i zaczyna antybiotyk, a ja dostałam pracę, którą powinnam zacząć od środy, a po pierwsze nie wiem, czy się Nika wykuruje, a nie mam z kim jej zostawić, po drugie nawet jak wyzdrowieje, to będzie musiała iść do żłobka od razu na 9 godzin :(
klara76 - Czw Paź 27, 2011 2:07 pm

Hanka nadal musi brać antybiotyk (mam nadzieję, że po 10 dniach przyjmowania w końcu jej przejdzie)
chudzielec7 - Czw Paź 27, 2011 4:40 pm

Boże :( :( :( Ten tydzień przynosi same złe wiadomości to przygnębiające... Też nie potrafię zrozumieć takich ludzi, którzy zabiją swoich członków rodziny a potem popełniają samobójstwo aby nie ponieść adekwatnej kary co do popełnionego czyny, masakra jakaś :evil: :evil: :evil: Niestety coraz bardziej nie potrafię zrozumieć dzisiejszego świata i tego co się dzieje, zamiast iść na lepsze to na gorsze. 3majcie się dziewczyny będzie dobrze :uscisk: :uscisk: :uscisk:
M4rcysi4 - Czw Paź 27, 2011 5:37 pm

..bo kolega, którego bardzo lubię miał niedawno wypadek samochodowy i na 4 osoby to on ucierpiał najbardziej. Noga pokiereszowana, ręka.... rany tak mi smutno. Przysięgam nie należało mu się to w ogóle !!
aga22666 - Czw Paź 27, 2011 6:12 pm


kakonka - Czw Paź 27, 2011 7:08 pm

aga22666, :(
Audiolka - Czw Paź 27, 2011 9:56 pm


justinaa - Czw Paź 27, 2011 10:11 pm

aga22666, Audi, brakuje mi słów, po prostu ....
kakonka - Czw Paź 27, 2011 11:20 pm

justinaa napisał/a:
Audi, brakuje mi słów, po prostu ....


mi też :(

anooleczka - Pią Paź 28, 2011 7:28 am

justinaa napisał/a:
aga22666, Audi, brakuje mi słów, po prostu ....

Dokladnie :(

Aga1986 - Pią Paź 28, 2011 10:05 am

ojej ileż smutnych i tragicznych wiadomości :( trzymajcie się dziewczyny :cry:
Michasia - Pią Paź 28, 2011 10:09 am

Jejku jakie przykre wiadomości. Nawet nie wiem co mam napisać...
klara76 - Pią Paź 28, 2011 10:10 am

Aga1986 napisał/a:
ojej ileż smutnych i tragicznych wiadomości :( trzymajcie się dziewczyny :cry:

podpisuję się pod tym
i tak sie zastanawiam co się dzieje z tym światem? jesienna depresja? zmęczenie "materiału"?

kochecka - Pią Paź 28, 2011 12:22 pm


Michasia - Pią Paź 28, 2011 12:25 pm

Kochecka a może mają chwilowy kryzys i wszystko się ułoży?
Malena - Pią Paź 28, 2011 12:29 pm


kochecka - Pią Paź 28, 2011 12:36 pm


Zuza12345 - Sob Paź 29, 2011 11:56 am

Malena napisał/a:
poison_moon, omg..biedna zona i dzieci..nie wyobrazam sobie jak im trudno...a szykowaly sie na to (w sensie np maz dlugo chorowal) czy nagle, mial wypadek? Choc nie wiem, czy cos jest w stanie taka sytuacje ułatwic...


niestety śmierc to śmierć.. tragiczna czy w skutek choroby.. jest szokiem dla rodziny zawsze sprawia ogromny ból.. i boli dlugo.. i powiedzenie "przynajmniej juz nie cierpi" wcale nie pomaga.. a czasem wręcz jest bardzo denerwujące..

klara76 - Sob Paź 29, 2011 1:29 pm


aga22666 - Nie Paź 30, 2011 10:09 am


chudzielec7 - Nie Paź 30, 2011 1:39 pm


Hatifnatka - Nie Paź 30, 2011 2:34 pm


kochecka - Nie Paź 30, 2011 9:17 pm


All-me - Nie Lis 06, 2011 2:55 am

przykro mi z powodu śmieci waszych bliskich...współczuję...


My właśnie wróciliśmy od znajomych :) ...ogólnie było bardzo miło i sympatycznie...ale...no własnie...
Chyba już gdzieś pisałam, że mam bardzo kiepski kontakt z moim przyszłym szwagrem.
Jego tam nie było...ale znajomi nam powiedzieli...a oni też go znają, że on rozpowiada po naszych wspólnych znajomych, że my nie będziemy razem, że się rozwiedziemy, że nie będziemy szczęśliwi...
Mnie cały czas dogaduje np osttanio powiedział mi, że " ja nie bede się bawił na waszym weselu, ja nie bede sie dobre bawił na waszym weselu..." ja do niego, że trudno, że ważne, że my będziemy się dobrze bawić....na co on" ja już sie postaram , że wy też nie będziecie się dobrze bawić"...Zaczynam się o bać...!!!
Boje się, że może odwalić cos w kościele...nie mam pojęcia!!Ale to jest chory czlowiek!!
Wcześniej nam mówił, żebyśmy nie brali ślubu albo tylko cywilny...albo najlepiej od razu rozwód....Powiedział mi, że to ja wyprawiam jego bratu wesele...
Ja już tego nie wytrzymuje psychicznie...chce mi sie płakać...i jeszcze jak dzisiaj od znajomyych usłyszlam, że on gada do innych, że on nam rozwód prorokuje to się ząłamałam...ja już tego nie wytrzymuje!!
Nienawidzę tego czlowieka!!!
I wiecie...az wstyd mi powiedziec mojemu narzeczonemu jak bardzo jego brat mnie rani!!!
Od kilku miesięcy nie chodzę do niego...niestety razme rpacujemy więc nie mogę zupełnie go unikać.... :( ...nie mam siły....

martula_87 - Nie Lis 06, 2011 7:49 am

All-me napisał/a:
I wiecie...az wstyd mi powiedziec mojemu narzeczonemu jak bardzo jego brat mnie rani!!!

A dlaczego wstyd? To Twój przyszły szwagier powinnien sie wstydzic swojego zachowania które jest poprostu okropne.
Ja bym szczerze porozmawiała z narzeczonym a później może wspólna rozmowa z jego bratem?

Bian - Nie Lis 06, 2011 10:00 am

All-me, a czy Twój przyszły mąż reaguje na teksty swojego brata? Z całym szacunkiem dla więzi rodzinnych, ale gdyby mój brat walił mi takie teksty, to bym mu najprościej na świecie powiedziała, że skoro ja się nie wtrącam do jego związku to on również nie powinien.

All-me napisał/a:
wstyd mi powiedziec mojemu narzeczonemu jak bardzo jego brat mnie rani!!!


Popieram Martulę, tu nie ma się co wstydzić, tylko szczerze pogadać z narzeczonym co czujesz, że nie podoba Ci się takie zachowanie jego brata, że obawiasz się o jego ewentualne działania.

All-me - Nie Lis 06, 2011 10:38 am

Bian napisał/a:
szczerze pogadać z narzeczonym
ja juz z nim rozmawialam i rozmawialm co jakiś czas...ale to wszystko coraz dalej się posuwa...on ciągle coś dopowiada...cały czas to trwa...to nie jest tak , że on raz powiedział i koniec...
Ja już tego psychicznie nie wytrzymuje!!!
Co ja mam powiedzieć narzeczonemu, że jak się nie uspokoi to zwariuje...wpadnę w depresje??
Zaczełam się zastanawiać nad zmiana pracy...co czasami przed dwa tyg widuje go codziennie..później są dwa tyg spokoju i znowu dwa tyg. razem... :roll:
On stara się mnie buntować przeciwko mojemu narzeczonemu...np podpuszcza mnie dlaczego on nie przyjezdza po mnie po pracy itp.
A z drugiej strony mówi, że mojego narzeczonego, że on czuje, że w ogóle nie będą się do siebie odzywać....ale on sam do tego dąrzy...to do kogo ma pretensje... :kwasny:

Ja już nie mam siły.... :zalamany:

martula_87 - Nie Lis 06, 2011 10:44 am

All-me napisał/a:
ja juz z nim rozmawialam i rozmawialm co jakiś czas...ale to wszystko coraz dalej się posuwa...on ciągle coś dopowiada...cały czas to trwa...to nie jest tak , że on raz powiedział i koniec...

No to bardzo współczuje. Widzę że Twój narzeczony słabo zadziałał byc może powinnaś trochę na niego naciskac aby stanowczo porozmawiał z bratem że taka sytuacja nie może miec dalej miejsca.
Albo sama stanowczo powiedz przyszłemu szwagrowi że nie życzysz sobie takiego zachowania i nawet jeżeli tak mysli żeby zachował to dla siebie.
Ja nie wyobrażam sobie Waszego wesela i slubu cały czas będziesz się stresowała czy szwagier czegoś nie zrobi.

Hatifnatka - Nie Lis 06, 2011 11:00 am

All-me, co to w ogóle za sytuacja? i jak to możliwe, że to tak długo trwa, a Twój narzeczony tego nie ukrócił??? :? sorry, ale dla mnie to niepojęte :kwasny:
współczuję...

Pepsi - Nie Lis 06, 2011 11:11 am


Asiek - Nie Lis 06, 2011 11:47 am

Hatifnatka napisał/a:
All-me, co to w ogóle za sytuacja? i jak to możliwe, że to tak długo trwa, a Twój narzeczony tego nie ukrócił??? :? sorry, ale dla mnie to niepojęte :kwasny:

Dla mnie też nie. :-? Ja jestem naprawdę niespotykanie spokojny człowiek i ciężko wyprowdzić mnie z równowagi i podkreślam - nie bluźnię (nie pamiętam kiedy mi się to zdarzyło) ale gdyby ktoś wyskakiwał mi z takimi tekstami jak Twój przyszły szwagier to nie patrzyłabym na to czy to brat, swat czy szwagier powiedziałabym mu dosadnie, żeby "się odp.....ł".
Nie wspominając, że Twój narzeczony już dawno powinien mu to powiedzieć. :roll:

Elwirka1 - Nie Lis 06, 2011 11:54 am

Mnie przyszła na myśl zazdrość, jak czytałam All-me, Twoją historię. Może znajdźcie mu dziewczynę to się odczepi :wink:
All-me - Nie Lis 06, 2011 11:59 am

Elwirka1 napisał/a:
Może znajdźcie mu dziewczynę to się odczepi :wink:
on ma żonę i 4 dzieci... :?

[ Dodano: Nie Lis 06, 2011 12:17 pm ]
Dzisiaj powiem narzeczonemu zeby do niego zadzownił...ten czlowiek psychicznie mnie wykończy..trudno opisać to co czuję!!!

Hellen - Nie Lis 06, 2011 7:05 pm

All-me, myślę to samo co dziewczyny. Albo Twój narzeczony albo wy razem powinniście z nim porozmawiać i zapytać o co mu tak naprawdę chodzi i czemu chce zniszczyć wasze szczęście i kracze o rozwodzie itd. Nie wiem a może jego zona na niego by wpłynęła gdybyście z nią porozmawiali. On się zachowuje jakby miał ze sobą jakieś problemy psychiczne.
Gdyby siostra mojego męża tak się zachowywała to zdecydowanie byśmy z nią pogadali, a jakby to nie pomogło to zerwalibyśmy kontakty prywatne pomimo iż to rodzina. Skoro nie potrafi się zachowywać normalnie to szkoda Twoich nerwów i narzeczonego nerwów.
Ja wiem, ze wy razem pracujecie, ale to nie oznacza, że musisz z nim gadać o prywatnych sprawach w pracy. Odpowiadaj krótko - nie chce o tym rozmawiać, nie mam ochoty z Tobą rozmawiać o tym, nie życzę sobie abyś tak się do mnie odzywał i jeśli możesz to wyjdź itd.
Ciekawe jak on się wytłumaczył przed swoim bratem ze swojego zachowania?? Wiesz coś o tym? Może Twój narzeczony jest za miękki w rozmowach z nim?
Ja wiem że to dorosły facet ale w ostateczności może rodzice narzeczonego powinni go do pionu postawić?

Dosia_Zosia - Nie Lis 06, 2011 7:38 pm


All-me - Nie Lis 06, 2011 10:26 pm

Hellen napisał/a:
Nie wiem a może jego zona na niego by wpłynęła gdybyście z nią porozmawiali.
Jego żona ma takie samo podejście jak on. Oboje sa głęboko wierzący- do przesady. To już jest fanatyzm a nie normalna wiara...
Ja jestem osoba wierząca...ale jego brat chciałby sam wybrać mu zonę ..najlepiej taką która codziennie chodzi do kościoła i urodzi mu gromadę dzieci...
Ja taka nie jestem więc nie nadaje się na żonę ich zdaniem.
Uważają . ze jestem opętana, nie wierząca...no nie wiem co jeszcze.... :roll: aaa no i nie chcę mu urodzić gromady dzieci...
Bo rodzina katolicka to rodzina wielodzietna!!

Rozmawiałam z narzeczonym...dzisiaj aż się popłakałam ...bo na początku powiedział mi, że do niego nie zadzowni...ze sama powinnam sie bronić...juz nie wytrzymałam i się rozpłakałam...na co on...czy ma teraz dzwonić??ja mówię, że tak...no i zadzownił...ale tamten nie odbierał....

Dosia_Zosia - Nie Lis 06, 2011 10:48 pm

Czyli po części miałam rację.
All-me napisał/a:
Bo rodzina katolicka to rodzina wielodzietna!!

Współczuję, skąd niektórym się biorą takie opinie. :roll: Niech sobie przyszły szwagier poczyta encyklikę "Humanae vite", tam papież Paweł VI wypowiadał się o rodzicielstwie i pisał,że jeżeli są do tego przesłank(ekonomiczne,psychologiczne,społeczne etc.) to małżonkowie mogą okresowo lub na czas nieokreślony unikać poczęcia dziecka i to papież nazywa odpowiedzialnym rodzicielstwem.

Hellen - Pon Lis 07, 2011 12:28 am


martula_87 - Pon Lis 07, 2011 7:09 am

All-me, a czy Twój narzeczony ma takie same poglądy jak jego brat ?? ????Bo wydaje mi się że jeżeli nie to Twój narzeczony powinien wyjaśnic bratu że Wy macie inną wizję swojej rodziny.
All-me napisał/a:
Rozmawiałam z narzeczonym...dzisiaj aż się popłakałam ...bo na początku powiedział mi, że do niego nie zadzowni...ze sama powinnam sie bronić...juz nie wytrzymałam i się rozpłakałam...na co on...czy ma teraz dzwonić??

Twój partner nie powinien czekac na Twoje łzy tylko od razu zareagowac.
All-me napisał/a:
Oboje sa głęboko wierzący- do przesady.
Wiesz co zaczynam miec wrażenie że zawsze ludzie bardzo głeboko wierzący są poprostu wredni jak osoba wierząca może tak traktowac drugą osobę i jeszcze ciągle gadac o rozwodzie :roll:

Szczerze mówiąc współczuję Ci napewno nie będzieszs miała łatwo w tej rodzinie niestety i obawiam się że jak szwagier Cie już tak potępia to później dopiero się zacznie.
Jak dla mnie to powinniscie szczerze porozmawiac ze szwagrem nie przez telefon ale osobiscie.

risonia - Pon Lis 07, 2011 7:36 am


Asiek - Pon Lis 07, 2011 8:40 am


M4rcysi4 - Pon Lis 07, 2011 8:44 am


Audiolka - Pon Lis 07, 2011 8:47 am


ewa.krzys - Pon Lis 07, 2011 8:48 am


Kociadło - Pon Lis 07, 2011 9:49 am


Aga1986 - Pon Lis 07, 2011 4:40 pm


niesia2708 - Pon Lis 07, 2011 6:13 pm


All-me - Pon Lis 07, 2011 7:56 pm

Hellen napisał/a:
A czy szwagier docinał Ci tak zanim zaczęliście planować ślub i wesele, czy dopiero jak zobaczył, że jednak to ty masz zostać żona jego brata
Dopiero jak dowiedzieli się o ślubie...to tak naprawdę zaczęli nam dogryzać...wcześniej również nie przepadaliśmy za sobą...ale udawaliśmy ze się lubimy ...zeby było miło.
To nie jest tak, że mój narzeczony nie jest za mną...jest za mną. Do tego stopnia, że nie raz klócił się o to z bratem...a teraz powiedział, że jak nie poskutkuje to" mordę mu obije" a może dodam, że mój narzeczony nie jest jakimś lumpem i dla niego bicie nie jest sprawą codzienną...z drugiej strony nie chce aby to wsystko doprowadziło bi bijatyki pomiedzy bracmi... :roll: ...
Teraz mój przyszły szwagier miał zwrócona uwage i ciekawa jestem jak będzie dalej..i czy troche spasuje...
Ja z moim narzeczonym mamy identycznie- bardzo podobne poglądy na świat, życie...dzieci. Zupełnie inne od przyszłego szwagra.

Hellen - Pon Lis 07, 2011 10:14 pm

Cytat:
Ja z moim narzeczonym mamy identycznie- bardzo podobne poglądy na świat, życie...dzieci. Zupełnie inne od przyszłego szwagra.
_________________


All-me, całe szczęście. No sama zobaczysz co będzie dalej. Oby nie musiało dojść do bójek...

ola88 - Pon Lis 07, 2011 10:24 pm


anooleczka - Pon Lis 07, 2011 10:27 pm


Karola5 - Wto Lis 08, 2011 10:44 am


Dosia_Zosia - Wto Lis 08, 2011 3:15 pm


All-me - Wto Lis 08, 2011 5:26 pm

ola88, współczuję...kurcze..ja też mam podwyższone TSH :roll:
ola88 - Wto Lis 08, 2011 5:35 pm


szaraczarownica - Wto Lis 08, 2011 5:37 pm


klara76 - Sro Lis 09, 2011 5:50 pm

jest mi smutno bo mojego męża znowu łupie w kręgosłupie (pierwszy taki epizod był w sierpniu na urlopie) i widzę, że bardzo cierpi a lekarz - neurolog u którego był przy poprzednim bólu powiedział mu wtedu, że to "lumbago" i nic mu nie przepisał, nie wysłał na rzadne dodatkowe badania :(
mała9364 - Sro Lis 09, 2011 10:20 pm

bo mój robaczek dostał jakieś czerwone plamki na buzi od jednego ucha do drugiego i nie wiem od czego.Czy go coś pogryzło czy go coś uczuliło :cry:
risonia - Czw Lis 10, 2011 9:26 pm


kochecka - Pią Lis 11, 2011 10:37 am


justinaa - Pią Lis 11, 2011 9:00 pm



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group