Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Zaręczyny - gdzie się zaręczyliście?

Edyta - Wto Lis 11, 2003 12:10 am
Temat postu: gdzie się zaręczyliście?
bo moje odbyly sie w restauracji "The Mexican"
bylo bajecznie!!!!!!
i jeszcze kelnerki zaspiewaly nam fantastyczna piosenke i wreczyly malutki niby torcik
a potem byly oklaski ze strony innych klientow
jak z bajki!!!!!!!!!

gosia - Wto Lis 11, 2003 12:12 am

super miałaś, my mielismy tradycyjnie czyli w domku z rodzicami :)
Edyta - Wto Lis 11, 2003 12:15 am

ja jeszcze takich nie mialam
ale juz niedlugo sie odbeda za rok czyli rok przed slubem hihihi

gosia - Wto Lis 11, 2003 12:41 am

to życze powodzenia
Sisi - Sro Lis 12, 2003 12:26 am

A moje się ciągnęły pół dnia a ja nieczego nie byłam świadoma, nawet jak zobaczyłam pierścionek nie dotarło do mnie co się dzieje! Zaczęło się u Plastyków, potem Presto- wzięliśmy pizze na wynos i pędem do naszego przyszłego wspólnego mieszkanka, które obecnie stoi puste i czeka na remont. Tam w szufladzie szafki czyhał ;) na mnie pierścionek, wszystko odbyło się podstępnie :) , było uknute, łącznie z wkręceniem popsutej żarówki, aby kolację jeść przy świecach :) .
Gdzieś już ten cudowny dzień opisywałam, jak znajdę to wkleję-zobaczycie, historia jak z filmu :wink: .

Edyta - Sro Lis 12, 2003 11:16 pm

najlepsze sa niespodzianki o ktorych sie nie wie
ja tak samo nie wiedzialam :wink:

Madlen_ - Czw Lis 13, 2003 9:34 am

Oj...zazdroszczę WAM dziewczynki...ja miałam w domu z rodzicami!!! :(
Majaa - Czw Lis 13, 2003 9:40 am

No cóz u nas nie było tak bajecznie. Takie oświadczyny z pierścionkiem odbyły się w zeszłym roku w sobotę poprzedzającą Boże Narodzenie. Byłam lekko zaskoczona. Mój przyszły mąż odstroił się jak stróż w Boże Ciało. W jego pokoju był przygotowany stół z świecami, ciastami, ciasteczkami, orzeszkami i tp. Sączyła się moja ulubiona Kasia Kowalska (a jego znienawidzona bez mała). Niestety za ścianą była moja obecna teściowa i to trochę psuło atmosferę.

Oficjalne zaręczyny z wizytą u mnie w domu przyszłego męża, przyszłej teściowej i przyszłej babci odbyły się w drugi dzień świąt. Wtedy już nie było żadnych klękań i takich tam ceregieli. Ja dostałam ogromniaste róże, moja mama też jakieś kwiatki a ojciec flaszkę. I od tego dnia zaczęły się kłopoty, bo każdy miał inną wizję ślubu i wesela.

kryszka - Czw Lis 13, 2003 11:38 am

A ja dostałam pierścionek u niego w pokoiku, z rodzicami za ścianą :wink: , bez żadnych kwiatków i odświętnych strojów. I też było fajnie. :lol:
Edyta - Pią Lis 14, 2003 2:17 pm

uwazam ze nie jest wazne gdzie sie bedzie mialo zareczyny i w jaki sposob. najwazniejsze zeby byly dla "nas" najwspanialszym uniesieniem
gosia - Pią Lis 14, 2003 6:31 pm

dokładnie Edytko ja na swoich zaręczynach to sie popłakałam a moja mama razem ze mną :cry: ale za to jak brałam slub to sie smiałam :lol:
Edyta - Nie Lis 16, 2003 7:44 pm

oj gosiu ja to sie boje ze na swoim slubie sie porycze bo takie okazje bardzo mnie wzruszaja.
jak bylam w sierpniu u kuzynki na slubie to myslalam ze zaraz wyjde z kosciola tak sie wzruszylam.

na cale szczescie nie rzucilam sie z placzem na kolana i nie zrobilam nikomu obciachu hihihihihihihihi :lol:

gosia - Nie Lis 16, 2003 7:55 pm

musze ci powiedziec że tez się bardzo obawiałam że się rozpłacze na swoim slubie, ponieważ jak chodze na sluby do znajomych to mi sie łezka w oku kręci ale na szczęscie niepłakałam wiesz makijaż rozmazany a poza tym to przynosi pecha podobno jak sie płacze na swoim slubie to sie będzie płakało całe życie :( także odradzam płacz a polecam uśmiech na twarzy :D poza tym jest to tak piekny dzień że aż brak mi słów :o
Edyta - Nie Lis 16, 2003 8:31 pm

mam nadzieje ze podczas przygotowan oswoje sie z ta mysla i chyba bede z R. trenowala przysiege zeby w kosciele poszlo mi lzej hihihi
ale on jest takim uparciuchem ze bede musiala bardzo sie postarac zeby sie zgodzil hihihihihihi

gosia - Nie Lis 16, 2003 8:46 pm

trenowanie nic nie da będziesz i tak poddenerwowana a ksiądz będzie ci mówił co masz mówić jeszcze do tego masz przed sobą książke w tórej masz napisane słowa z przysięgą :)
nei - Sro Gru 03, 2003 2:09 pm

Moj K. oswiadczyl mi sie na plazy, w Hersonisos, na Krecie. Nie bylo to dla mnie zaskoczeniem (no bo wybieralismy przedtem pierscionek, no i jakos tak podejrzewalam, ze stanie sie to tam) ale bylo cudownie i romantycznie :oops:
Edyta - Sro Gru 03, 2003 2:43 pm

no tak wymarzone miejsce :lol:
magda - Nie Gru 14, 2003 11:43 pm

a w A&A :D
Edyta - Pon Gru 15, 2003 7:52 pm

bardzo duzo par kupuje w A&A obraczki, bo podobno to jest najlepsza firma
Mi - Pon Sty 12, 2004 10:22 pm

Mój Misiek oświadczył mi się w dalekim, dalekim miejscu.
Całkowicie mnie zaskoczył.
Pierścionka nie wybierałam i nie widziałam go nigdy wcześniej dopiero tam.......
I byłam w tak totalnym szoku,że nie odpowiedziałam mu na zadane pytanie.

Edyta - Wto Sty 13, 2004 2:37 pm

no nic dziwnego ze taka bylas zaszokowana!!

napewno przezylas to na swoj sposob, jak kazda z nas :)

Kati - Sro Mar 17, 2004 2:53 pm

U mnie też było super. Niczego nieświadoma wybrałam się z Misiem i z jego siostrą i jej chłopakiem w walentynki poświętować do pubu Kulturalna w PKiN. Ale najpierw zaciągnięto mnie na 30 piętro pałacu kultury, szwagierka się gdzieś zapodziała (chyba celowo) i zostaliśmy sami. Na tarasie widokowym PKiN w Warszawie mój przyszły mąż uklęknął przede mną i poprosił mnie o rękę. Wrażenie przecudowne. Ujrzałam w małym pudełeczku iskrzące się cacko, stary rodowy pierścionek z 9 brylantami. Poleciała łezka. Później z góry patrzyliśmy na hotel Mariott, przed którego wejściem umówiliśmy się na pierwszą randkę....
Rodzicom powiedzieliśmy później (moim, bo jego wiedzieli) i zorganizowaliśmy spotkanie u mnie w domku. Prawda, że miło?
:D

Artek1977 - Czw Wrz 02, 2004 9:18 pm

Witam ponownie, szanowne panie i nielicznych panów ;) . Myślę w jaki miły sposób przygotować zaręczyny. Tak sobie wymyśliłem, że może w jakiejś kawiarni? Hm, tylko w jaki sposób? Słyszałem, że dziewczyny odnajdują swoje pierścionki w lodach, lampkach szampana, itp. Co do lodów, to nie wiem, czy taki pierścionek oblepiony słodkościami jest miłym zaskoczeniem :) W jaki sposób zrobić zaręczyny w kawiarni, żeby było romantycznie i dziewczyna dłuuugo o nich pamiętała? Może jakieś wasze uwagi i spostrzeżenia na ten temat?
Anion - Czw Wrz 02, 2004 11:25 pm

Mój K. oświadczył mi sie z Zakopanym, w naszym pokoiku, z widokiem na Giewont...romantycznie było...


A pierścionka w lodach lub w lampce wina to osobiście nie polecam. Jeszcze go dziewczyna przez przypadek połknie...

just_Kate - Nie Wrz 19, 2004 11:59 pm

Artek1977 napisał/a:
Witam ponownie, szanowne panie i nielicznych panów ;) . Myślę w jaki miły sposób przygotować zaręczyny. Tak sobie wymyśliłem, że może w jakiejś kawiarni? Hm, tylko w jaki sposób? Słyszałem, że dziewczyny odnajdują swoje pierścionki w lodach, lampkach szampana, itp. Co do lodów, to nie wiem, czy taki pierścionek oblepiony słodkościami jest miłym zaskoczeniem :) W jaki sposób zrobić zaręczyny w kawiarni, żeby było romantycznie i dziewczyna dłuuugo o nich pamiętała? Może jakieś wasze uwagi i spostrzeżenia na ten temat?


Artek, myślę że taki pierścionek w szampanie, czy winie w restauracji, przy świecach to będzie fantastyczny pomysł. I myślę, że jak jej jeszcze wręczysz (lub zamówisz posłańca) bukiet róż, czy innych kwiatów i klękniesz przy wszystkich (do tego trzeba odwagi), to się pewnie bardzo wzruszy... :D

Kiwax - Pon Wrz 20, 2004 10:49 pm

Artek, uważam tak samo jak Just_Kate. W końcu w szampanie pierścionek będzie baaaaaaaardzo dobrze widoczny. Co do lodów czy kanapek to nie polecam bo faktycznie chyba możne sie udławić nie wiedząc o niespodziance. Pomysł z posłańcem i bukietem kwiatów - rewelacja. No ale Just_Kate ma rację - to wymaga nie lada odwagi tak publicznie uklęknąć i poprosic o rękę swoją wybrankę. Dobrze, że nie jestem facetem :wink:

Chociaż powiem Ci szczerze, że u mnie obyło się bez takich fajerwerków i też bardzo miło wspominam ten dzień. :D

gosiaczek - Wto Wrz 21, 2004 10:48 am

Nasze ciche zaręczyny mialy miejsce na jasnogórskich wałach, a oficjalne z rodzicami u mnie w domu. Szczęsliwie zupełnym przypadkiem wszyscy już wszystkich wcześniej znali :)

Z tym szampanem to co kto lubi. Mój na pewno czegoś takiego by nie zrobił, nie z braku odwagi, ale nie lubi zwracać na siebie uwagi okolicznej gawiedzi. I za to między innymi go cenię :)

Kasia21 - Czw Wrz 30, 2004 8:40 pm

Oj znam ten "bół". Ja tez miałam takie zaręczyny. P cichu, nie mówiąc nikomu. Dokładnie o północy, na plaży w świetle księzyca i z szumem fal w oddali. Hmmmm.....to były czasy :P
suhotnikowa - Czw Wrz 30, 2004 10:42 pm

U Nas było podobnie - wymarzone wspólne wakacje, morze, plaża, zachód słońca i szampan :D :) :lol: :) :P
Mój Mężczyzna nie mógł z siebie na początku głosu wydobyć, ale potem poszło Mu całkiem nieźle i usłyszałam wiele wspaniałych, cudownych słów, dzięki którym poczułam się, jak w przysłowiowym "siódmym niebie" :oops: :D :) :P
Na szczęscie Krzyś "pozwolił" mi "obsmsować" (yo coś jak obdzwonić :wink: ) Rodzinę i Naszych Przyjaciół :lol: Normalnie gratulacje od Nich zablokowały Nam skrzynkę :lol: :lol:
Jednym słowem, to było naprawdę niezapomniane przeżycie :D :)

Agniesia - Pią Paź 01, 2004 9:34 pm

suhotnikowa - no ładnie my to będziemy mieć wszystko podobne chyba hihihihi

biezemy slub w tym samym roku
mamy ślub w tej samej sali
nasi mężczyźni nazywają się na k
mieszkamy w tym samym mieście
no i jeszcze zaręczyny podobne

szkoda, że się wcześniej nie znałyśmy - ale może to jeszcze nadgonimy

suhotnikowa - Pią Paź 01, 2004 10:02 pm

Agniesia napisał/a:
suhotnikowa - no ładnie my to będziemy mieć wszystko podobne chyba hihihihi

biezemy slub w tym samym roku
mamy ślub w tej samej sali
nasi mężczyźni nazywają się na k
mieszkamy w tym samym mieście
no i jeszcze zaręczyny podobne

:wink: :wink:
i zapomniałaś dodać, że Nasi Tatusiowie się znają :lol: :lol:

Agniesia napisał/a:
szkoda, że się wcześniej nie znałyśmy - ale może to jeszcze nadgonimy

No mam nadzieję :wink: :wink: Dla chcącego nic trudnego :D :) :P :lol: :lol:
Wreszcie będę miała z kim powymieniać się doświadczeniami i przygotowaniami na bieżąco. A że ślub macie miesiąć wcześniej - to dobrze się skłąda, hihi wiele cennych uwag, zwłaszcza o "naszym hotelu" :lol: :lol: :lol:

Anion - Sob Paź 02, 2004 12:13 am

A my nie mielismy nad morzem, tylko w górach! Pamiętam jaka wtedy była zadymka śnieżna, śniegu było po pas, pogoda jak z bajki. Coś niesamowitego. To było 6 lutego. Podobno miało być 14 ale mój Krzyś nie mógł się już doczekać. I dobrze... :D
Agniesia - Nie Paź 03, 2004 1:09 am

Moje zaręczyny były prawie takie jak sobie wymarzyłam. Było morze, zachód słońca..... i mój zestresowany ukochany, który musiał uklęknąć przy tych wszystkich ludziach co po plaży łazili (zamiast w domach siedzieć). Cieszę się, że to zrobił - poczułam się ważna i wyjątkowa.

Najgorsze było to, że postanowiliśmy nikomu nie mówić przez telefon i musiałam siedzieć przez tydzień cicho - a telefon kusił: "powiedz koleżance, powiedz mamie, powiedz komu kolwiek...."

Ja całe życie marzyłam o zachodzie słońca i morzu i o tym (to głupie) żeby wszyscy widzieli, żeby to było publiczne..... Byłam dumna z mojego Krzynia, że pomimo tych ludzi uklęknął i poprosił mnie o rękę. Miałam takie motylki w brzuchu.....

Miałam takie postanowienie, że nie zaręczę się zimą ani jesienią.... Miała być ładna pogoda i miało to być nad morzem... Spełniło się.

mama michałłka - Pon Gru 27, 2004 4:32 pm

Moje zaręczyny odbyły się w restauracji.Ustaliłam z moim(teraz już mężem),że wybieżemy się do miasta,do jakiejś przytulnej knajpki. :spoko:
Rano,tego samego dnia,jeździliśmy wybierać dla Mnie pierscionek zaręczynowy.
Wybrałam sobie złoty z kamieniem,opalem. :lol:
Wieczór spedzilismy,bardzo romantycznie w restauracji.Mój ,,przyszły'',oczywiscie był stremowany(nie dziwię się Jemu).Ale oswiadczył się i przyjęłam oswiadczyny.Przy naszym stole,stali panowie którzy grali na skrzypcach.
Było bardzo miło i najedliśmy się do syta. :wink:
O zaręczynach powiedzielismy, narpiew moim rodzicom.Mama oczywiscie wzruszyła sie,podobała się Jej przemowa mojego,,przyszłego''. :cryingtomato:
Tesciom powiedzieliśmy,trochę później,oczywiście teściowa miała do Nas wielki żal o to.

juttah - Pon Gru 27, 2004 6:55 pm

A moje na wczasach w Turcji, oczywiście po stronie azjatyckiej. Mieliśmy piękny widok na most łączący Europę z Azją. Po przyjeździe wszyscy stwierdzili, że może i jesteśmy zaręczeni, ale powinnam dostać jeszcze jeden pierścionek- taki bardziej europejski....
tusia_queen - Nie Lut 06, 2005 2:44 pm

a moje zaręczyny były w III akademiku PŁ..
ale fajnie było

gambi - Pon Lut 07, 2005 2:07 pm

My zareczylismy sie w Stratford upon Avon - miasteczko gdzie urodzil sie Szekspir - w jednym z pieknych ogrodow.
Pojechalismy tam zwiedzac, ale jak sie pozniej okazalo, to byl tylko preteks, bo moj J mial wszystko wczesniej zaplanowane.
:D :D

joa - Pon Lut 07, 2005 3:37 pm

U mnie w przedpokoju, miedzy obciosywaniem choinki i gotowaniem karpia :) )
aggna - Nie Lut 13, 2005 1:57 pm

Ja mialam tradycyjne zareczyny czyli w domku z rodzicami i wcale tego nie zaluje wrecz przeciwnie jestem bardzo zadowolona :D
mischelle22 - Pon Lut 14, 2005 6:39 am

My mieliśmy zaręczyny w domciu - równo rok temu w Walentynki. :)
Kiwax - Wto Lut 15, 2005 4:00 pm

mischelle22 napisał/a:
My mieliśmy zaręczyny w domciu - równo rok temu w Walentynki. :)



Dokładnie tak jak mischelle :) Było klękanie, bukiet róż, szampan i pierścioneczek tym cudowniejszy, że od mojego Marcina. A później teatr.


Po pół roku byliśmy już małżeństwem :) Ale termin i tak mieliśmy wczesniej ustalony - zaręczyny, że tak powiem, to była czysta formalność.

Pusiak - Pią Lut 18, 2005 11:47 am

A myśmy się zaręczyli 4.07. podczas ubiegłorocznych wakacji, które spędzaliśmy nad morzem, na działce mojego Słoneczka. Padało cały miesiąc prawie, ale to był jeden z najpiekniejszych miesięcy mojego życia :) Mój Maciuś wyszedł na chwilkę z Naszego pokoiku i po chwili wrócił z gazetką, niby że bedzie czytał :D A potem z gazetki wyłoniło się przepiękne pudełeczko, w kształcie róży, w kwiatostanie której połyskiwał śliczny pierścionek :) Oczywiście nie obyło się bez klękania, a ja byłam tak wzruszona, że nie mogłam z siebie głosu wydobyc :)
Mika - Sro Mar 30, 2005 1:49 pm

Moje zaręczyny również były bajeczne i całkiem niespodziewane :D Odbyły się one w zeszłe wakacje w Krynicy a dokładniej w Tyliczu, ponieważ to był cel naszej wycieczki dorożką. Gdy siedzieliśmy w altance (niestety deszcz padał) góral przygrywał i wokół nas inni uczestnicy wycieczki śpiewali mój Ukochany uklęknął i spytał mi się (jednocześnie zakładając pierścionek na palec) czy zostanę jego żoną? Było to niesamowite przeżycie. Po powrocie odbyły się drugie zaręczyny już oficjalne w gronie rodziców. Dodam jeszcze, że oprócz podwójnych zaręczyn były też 2 pierścionki :D
niqs - Pią Kwi 01, 2005 6:33 pm

a mnie zaskoczyl moj kochany jak wracalismy z lodzi do krakowa .
udal ze cos stuka w samochodzie zatrzymal sie pod cmentarzem wyszedl z samochodu, obszedl go otworzyl moje drzwi i ukleknal na ziemi proszac o moja reke.
Dopiero pozniej skapowalam sie, ze to w tym miejscu spotkalismy sie pierwszy raz.
i zrobil to w dzien naszego pierwszego spotkania w internecie.
ech telefon szybko do jednych rodzicow, drugich i 3 godzinna podroz z moim narzeczonym do krakowa. malo z niej pamietam bo sciskalam mocno pierscionek i czulam sie jak w bajce.

rudka77 - Pon Kwi 04, 2005 12:24 pm

Moje zaręczyny odbyły się pod Giewontem :) Mój narzeczony wtaszczył plecak w którym miał kieliszki, szampana, pierścionek oczywiście. Zrobiliśmy sobie przystanek w Dolinie Małej Łąki u stóp Giewontu. Tam klęknął i mi się oświadczył. To miejsce jest bardzo przeze mnie ukochane, ta dolina jest pierwszą którą odwiedzam jadąc do Zakopanego i wypuszczając się w Tatry. Zabrałam go tam ze sobą pierwszy raz, wcześniej tam nie był. Do końca nie przypuszczałam, nie podejrzewałam, że właśnie tam planuje nasze zaręczyny. To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Kompletne zaskoczenie, przepiękna sceneria i wielkie wzruszenie. My nawet wcześniej nie rozmawialiśmy o zaręczynach, jechałam z nim do Zakopanego na odpoczynek, normalny wyjazd rekraacyjny :) Bardzo ciepło wspominam ten dzień. Oczywście na Giewont już nie weszliśmy, po lampce szampana nawet byłoby to niemożliwe ;) Jakoś tak się złożyło, że w tym dniu, to był początek maja byliśmy tam sami, otoczeni jedynie górami. To był taki piękny, słoneczny dzień. Myslę, że naprawdę było romantycznie a to, że niczego się nie domyślałam jeszcze spotęgowało efekt. Mam nadzieję, że nasz slub i nasze wspólne życie będzie tak piękne jak dzień naszych zaręczyn :) Aha, nie wybierałam dla siebie pierścionka zaręczynowego, mój narzeczony sam go wybrał i cieszę się z tego bo jestem przeciwniczką wybierania sobie pierścionka przez pannę młodą. Ja myślę, że to obdziera całą magie tego wydarzenia z atmosfery tajemniczości. Zachęcam wszystkich panów by tą część zostawiali dla siebie :)
Kot - Czw Kwi 28, 2005 3:02 pm

Moje odbyły się w Łodzi w restauracji Esplanada.
Zaskoczył mnie. Mieliśmy pójść coś zjeść albo do kina. Ja wysiadam z autobusu a tu widzę K w garniaku pod krawtem, z pięknymi różami. Cód boski i skrzypce, że miałam na sobie sukienkę bo chyba bym się kiepskawo czuła przy nim w dżinsach i podkoszulku :hm:

Co do restauracji to powiem że były takiem momenty jak choćby to że nie mieli wazonu na kwiaty, przynieśli jakieś cudo, które się przewracało.... ale ciiiiiiiiiiii Bo nie to najważniejsze :wink:

Z restauracji pojechaliśmy do mnie do domu. I usiedliśmy przy stole z moimi rodzicami i K powiedział że chciałby mnie poślubić itd i czy oni się zgadzają i wiecie co jak on to mówił to mnie ogarnęło takie wzruszenie, że omal się nie popłakałam.

Mój K. planował oświadczyny nad morzem ale wyszło jak wyszło urlopu nie miałam i nie wyjechaliśmy.

bajeczka - Czw Kwi 28, 2005 4:23 pm

Kot napisał/a:
Moje odbyły się w Łodzi w restauracji Esplanada.
Zaskoczył mnie. Mieliśmy pójść coś zjeść albo do kina. Ja wysiadam z autobusu a tu widzę K w garniaku pod krawtem, z pięknymi różami. Cód boski i skrzypce, że miałam na sobie sukienkę bo chyba bym się kiepskawo czuła przy nim w dżinsach i podkoszulku :hm:

Co do restauracji to powiem że były takiem momenty jak choćby to że nie mieli wazonu na kwiaty, przynieśli jakieś cudo, które się przewracało.... ale ciiiiiiiiiiii Bo nie to najważniejsze :wink:

Z restauracji pojechaliśmy do mnie do domu. I usiedliśmy przy stole z moimi rodzicami i K powiedział że chciałby mnie poślubić itd i czy oni się zgadzają i wiecie co jak on to mówił to mnie ogarnęło takie wzruszenie, że omal się nie popłakałam.

Mój K. planował oświadczyny nad morzem ale wyszło jak wyszło urlopu nie miałam i nie wyjechaliśmy.


Jestem pod wrażeniem :P

Kasiawka - Pią Kwi 29, 2005 9:34 am

Były Walentynki, wróciliśmy z pracy, dostałam piękne róże, przez chwilkę przemknęło mi , że cos on jest dziwny i może dzisiaj, ale jakoś zajęłam się przygotowywaniem kolacji i zapomniałam. Zjedliśmy, wypiliśmy winko, i zaczęliśmy oglądać telewizje bo był super program o zwierzęcych parach. Niestety wróciliśmy po 19 z pracy dlatego nie za bardzo mieliśmy siły gdziekolwiek chodzić.
Ponieważ mi było nie wygodnie w "służbowym" mundurku, poszłam się ubrać w domowe patałaszki ( czyt. dres) :oops: Jak siedzieliśmy na wersalce ja zaśmiewałam się z oglądanego programu, a on siedział jak skała, ale pomyślałam, ze miał ciężki dzień w pracy więc przytuliłam się do niego mocno. Potem poszłam do kuchni zmywać, i kiedy tak zmywałam on podszedł i zapytał... Jak się odwróciłam miałam przed oczami piękny pierścionek i twarz najukochańszego człowieka pod słońcem. A ja stałam taka "zużyta" z mokrymi rękoma, w dresach i w ogóle jakoś tak nie romantycznie wyglądałam, ale pomyślałam, ze w końcu bierze mnie na dobre i złe, a nie zawsze jest się pięknym i odszykowanym odświętnie.
Podał mi pierścionek, został założony na palec, a ja już przez łzy powiedziałam, że TAK, oczywiście, ze TAK...
Jak już się nieco wypłakałam ze szczęścia oczywiście, to popatrzyłam na niego, był blady, powiedział, ze nigdy się tak nie stresował, a ja znając go wiem, ze było to dla niego niezłe wyzwanie...

Daffodil - Sob Maj 07, 2005 7:12 pm

Moje zaręczyny były starannie ukartowane:)Pojechaliśmy sobie na nartki w góry. Akurat traf chcial ze trzecim dniem naszego pobytu były Walentynki, których mój Ukochany nie uznaje:) Tak więc standardowo u nas walentynek nigdy nie ma:)robimy je sobie nawzajem raczej bez szczególnej daty kilka razy w roku:)Absolutnie więc niczego nie przeczuwałam.Mój Ukochany:) zachowywał się niece dziwnie przez cały dzień 14.02 i nawiasem mówiąc ochrzaniłam go , że w czasie urlopu nie wolno mu myśleć o pracy tylko o przyjemnościach, a on był taki milczący...Nadszedł wieczór byliśmy na kolacji i wróciliśmy do domku, poszłam się wykąpać, a po powrocie...zastałam świece na stole butelkę wina serek i ...jagodowe delicje...;)Luby poszedł pod prysznic a ja czekalam na niego w pokoju nadal niczego nie przeczuwając...ot o Walentynkach mu się przypomniało...:)Usiedliśmy i jakoś niezwykle się zrobiło...nagle On uklęknął i zaczął mówić wiersz Ludmiły Marjańskiej...a w ręku pokazało się czerwone pudłeczko.Zatkało mnie i nie pamiętałam o czym mówił wiersz (kiedy się otrzasnełam poprosiłam o powtórke:):):)) Teraz kiedy przypominają mi się słowa "...na wspólną radość i na wspólną biedę...na Twoją obcość i na moją inność..." i zakończenie "wybieram Ciebie" to robi mi się tak super ciepło na serduchu...:):):)




Ps.Jeśli ktoś przeczytał moją historyjkę to gratuluję cierpliwości:):):):):)

Misiamo - Pon Cze 13, 2005 8:52 am

Mój M. oświadczył mi się w Krynicy. Pojechaliśmy tam pod pretekstem mojej nauki jazdy na nartach. Po męczącym dniu, kiedy już leżeliśmy w łóżku (!) M. zapytał mnie czy chcę spędzić z nim resztę życia :) Byłam zupełnie zaskoczona i bardzo szczęśliwa.
Kasiawka - Pon Cze 13, 2005 8:56 am

Misiamo zapraszamy do powitań!!!
ewig - Pon Cze 13, 2005 6:16 pm

My mielismy podwojne zareczyny. Najpierw moj N.zabral mnie pod byle pretekstem na spacer w miejsce naszej pierwszej randki. Dodam tylko,ze byla to zima...snieg,mroz i w ogole i ze jego latem jest ciezko wyciagnac na spacer, a co dopiero zima... Mowil pozniej,ze modlil sie cala noc,zeby tego dnia byla ladna pogoda. Cala droge mowil cos do mnie,a ja kompletnie nie wiedzialam o co mu chodzi,jednym slowem:GADAL OD RZECZY. I gdy juz bylismy sami zapytal,czy chcialabym miec takiego meza jak on i wyciagnal pierscionek...A jak wrocilismy do auta,to wyciagnal z bag. kwiaty,o ktorych zapomnial z wrazenia. :) Po ponad roku odbyly sie zareczyny przy rodzicach.





Udanego dnia Gość!!! :wink:

Calinka - Pią Lip 22, 2005 8:18 am

Mój Dźwiadek oświadczył mi się i wręczył piękny, wybierany samodzielnie (czyli nie brałam udziału w poszukiwaniach) pierścionek nad samym brzegiem morza w Mielnie. Było juz po zachodzie słońca, ale baaaaardzo romantycznie. Mielno dlatego, że tam byliśmy po raz pierwszy na wakacjach i tam po raz pierwszy wyznaliśmy sobie, że chcemy razem iść przez życie i niewyobrażamy sobie, żeby było inaczej. Po oświadczynach była radość i łzy wzruszenia.
Ewelianna - Wto Lip 26, 2005 8:39 am

Już gdzieś o tym pisałam. My zaręczyliśmy się na szczycie ?winicy. Przepiękne miejsce...
Akane - Pon Sie 22, 2005 1:28 pm

A ja i mój narzeczony zaręczyliśmy się w Camelocie, pubie pseudo-rycerskim, w którym byliśmy na pierwszej randce ^^ Kiedy przyszliśmy na miejsce, na zarezerwowanym wcześniej stoliku stało serce z czerwonych róż :oops: . Nie zapomnę tego wieczoru do końca życia.
bajeczka - Pon Sie 22, 2005 9:02 pm

Uwielbiam ten pub, jest bardzo romantyczny. Gratuluję :)
eRain - Czw Paź 06, 2005 11:17 pm

To było rok temu, 29 września w moje urodziny.
Mój P. pracuje dalego od naszego kraju.Co trzy miesiące przyjeżdża na urlop.!6 września wypadał mu kolejny urlop.Postanowił, że spędzimy go w Stanach u jego ojca.
Poranek, moje urodziny, goraca Kalifornia.Schodzę na śniadanie, a tam mój P, jego tata i żona taty.Przemiłe śniadanko, pyszny tort, cudowna atmosfera.Tata wręcza mi kopertę z ulotką hotelu.Okazało się, że wykupili nam jedną dobe w bardzo ekskluzywnym hotelu.Pokój z widokiem na zatokę.W hotelu SPA.P. wysłał mnie na kilka zabiegów.Wieczorem poszliśmy na pyszną kolację.Jedliśmy i obserwowaliśmy zachów słońca.Po kolacji poszliśmy do pokoju.Ja usadziłam sie na łóżku i zaczęłam przerzucać kanały w tv.P. wyszedł na taras zapalić świeczki.Nagle zawołał mnie , bo koniecznie chciał mi coś pokazać.Wyszłam i pytam co się stało, a on szybko myknął na kolano i z pierścionkiem w dłoni zapytał czy wyjde za niego.
Byłam tak zaskoczona ze moja pierwsza reakcja brzmiała"nie wierze", ale niestety z zaskoczenia powiedziałam tylko "nie!".Gdy dotarło do mnie o co chodzi, powiedziałam kilka razy tak i popłakałam się ze szczęścia( teraz też mi łzy lecą gdy to wspominam).
Tuliliśmy się długo oboje płacząc ze szczęścia...

Agatka_P - Pią Paź 07, 2005 8:59 am

Boże jak romantycznie :serduszka: szczęściara z ciebie :graba:
Kot - Pią Paź 07, 2005 11:04 am

Ojoj jest co wspominać! Prawdziwie baśniowa opowieść :wink:
Alma_ - Nie Paź 09, 2005 11:42 pm

Na pustej plaży nad brzegiem morza śródziemnego, pod gwiazdami... ;)

Było naprawdę romantycznie. Poszliśmy na długi wieczorny spacer, a potem siedzieliśmy sobie na plaży i patrzyliśmy w gwiazdy... Właśnie wtedy :D

Pusiak - Pon Paź 10, 2005 10:07 am

eRain, ale musiałas swojego narzeczonego w pierwszej chwili zestresować :) Dobrze że szybko sie zorientowałas :)
Obie miałyście naprawdę romantyczne zaręczyny :)

Akacja - Pon Paź 10, 2005 7:12 pm

No no dziewczyny jakie romantyczne te wasze zareczyny :) Gratuluje
Oli - Wto Paź 18, 2005 1:15 pm
Temat postu: niespodzianka
Moje zareczyny odbyly sie w czerwcu w Anglii, bo tam przez jakis czas pracowalam i przebywalam. Moje kochanie postanowilo zrobic mi niespodzianke -przyjezdzajac do mnie. Pojechalismy na tydzien do Londynu-zwiedzalismy, cieszylismy sie kazda chwila spedzona razem-Ja zupelnie sie tego nie spodziewalam,ze On mi sie oswiadczy(gdyz wczesniej ustalilismy miedzy soba , ze zareczyny odbeda sie jak wroce do Polski,zas typy pierscionkow ,jakie mi sie podobaja przeslala mu mailem,ale jeszcze na nic konkretnego nie moglam sie zdecydowac).
i tak ostatniego dnia ,juz od samego ranka probowal mnie zabrac na kawe,gdzies do centrum..a ja bylam strasznie zla, ze nie idziemy do pierwszej lepszej kafeterii tylko wlasnie do tej,do ktorej mnie ciagnal.Gdy w koncu dotarlismy na miejsce kazal mi isc na gore i poczekac na niego.Dla mnie bylo to i lepiej,bo bylam tym chodzeniem bardzo zmeczona..usiadlam na gorze,wygladajac przez okno na ulice i ludzi,gdy nagle uslyszalam zmiane muzyki z takiej rozrywkowej na klasyczna..hmm..dziwne-pomyslalam,ale nic sie tym nie przejmujac dalej czekalam na "moje zamowienie"..i nagle sie pojawilo!
Kawa ,ciasteczka,pudeleczko w ksztalcie serduszka i ON...nastala cisza,wszyscy obecni patrzyli na moja reakcje...tak..oklaski,usmiechy i caly dalszy dzien to jedna wielka jak dla mnie romantyczna historiia!..a dzien zapowiadal sie tak kiepsko-hehe
A takie wspolne rodzinne zareczyny musimy poczekac az do czerwca nastepnego roku..niestety wplywa na to odleglosc rodzin..

Akacja - Wto Paź 18, 2005 7:02 pm

Gratuluje :) :D
vaniliaxxx - Wto Lis 01, 2005 8:49 pm

Hmm moje zaręczyny... 4 wrzesień tego roku... mój Misiek zaproponował, żebyśmy pojechali do Ogrodu Botanicznego (gdzie niedaleko mieszka), a więc zabrałam się do wychodzenia z domu (musiałam dojechać tramwajem), no i oczywiście ..spóźniłam się na niego... :P Więc zadzwoniłam do Marcinka i spytałam czy na pewno musimy iść do Botanika bo może się okazać, że już go zamkną zanim ja tam dojadę..na moje małe marudzenie Marcin powiedział, że MUSIMY tam iść...i w tym momencie coś mnie tknęło
Rozmawialiśmy wcześniej o tym, że zaręczymy się 4 września, ale w końcu stwierdziłam, że chcę, żeby to była niespodzianka a nie coś z góry ustalonego, więc ta data automatycznie odpadała :)
Dojechałam na umówiony przystanek, gdzie po chwili pojawił się Marcin - wsiedlismy do jego samochodu i pojechalismy do Botanika. Marcin kupił bilet a ja herbatkę w automacie obok (bo dzień wczesniej zabalowaliśmy w klubie i gardziołko mi siadało - i tak jakoś dziwnie mój Misiek rozmawiał z Panią w kasie...coś mi tu nie grało ;)
Poszliśmy na spacer (nigdy nie byłam z Marcinem w Botaniku a to jest miejsce, gdzie zawsze chciał mnie zabrac)...w pewnym momencie zaczeliśmy się wspianać na skałkę, bo Marcin chciał...siusiu... Myślałam, że Go zamorduje...kazał mi się rozglądać czy nikt nie idzie...byłam wściekła na Niego!... Stanął gdzieś za krzakami dalej, tyłem do mnie i wygladało to tak jakby na prawdę wyciągał "coś" ze spodni ..
No ale to co zobaczyłam, gdy po chwili się schylił....piękny bukiet czerwonych róż...i czerwone pudełeczko w jego dłoniach (własnie to tak zawzięcie wyciągał ze spodni ) i jego zdenerwowanie na twarzy...
Mimo tego, że spodziewałam się tych zaręczyn, to i tak bardzo mnie tym zaskoczył - nie mogłam uwierzyć, że dałam się tak zaskoczyć :P
Poczułam się bardzo ważną osobą gdy z ogromnym przejęciem pytał się mnie czy zostanę Jego żoną - to już nie było tylko spotykanie się ze sobą :)
Gdy zobaczyłam pierścionek to oniemiałam - oglądaliśmy tydzień wcześniej pierścionki i w sumie "wybrałam" sobie około 10 - to, żebym nie wiedziała co dostanę ... Mój Misiek wiedział jednak co tak na prawde Tygryski lubią najbardziej Pierścionek jest inny niż wszystkie - najładniejszy z nich wszystkich :)
Okazało się, że Marcin uzgodnił z Panią z okienka w kasie, że zostawia kwiaty w Ogrodzie i stąd te konszachty i potajemne uśmiechy przy wejściu Kocham Go za to, że udało mu sie wyprowadzić mnie w pole...no i w ogóle Go Kocham :)

Przepraszam wszystkich którzy skończyli to czytać za tak długi tekst :oops:

Edi - Wto Lis 01, 2005 9:07 pm

Bardzo fajne i pomysłowe zaręczyny Vaniliaxxx.

A my zaręczyliśmy się tak tradycyjnie, na kolacyjce w romantycznej restauracji. A wcześniej wiedziałam co mnie czeka także nie było niespodzianki. :lol:

Żaneta - Wto Lis 01, 2005 9:09 pm

Tekst wcale nie byl dlugi!

vaniliaxxx ?wietne zaręczyny! Pomyslowy facet-Gratuluję!

vaniliaxxx - Wto Lis 01, 2005 11:38 pm

Hehe...faceta mam na prawdę pomysłowego - to fakt:)
Udało mi sie upolować w necie jedyny taki okaz:)

Agatka_P - Sro Lis 02, 2005 7:28 am

Tekst wcale nie jest za długi, piękne zaręczyny :graba:
Oli - Sro Lis 02, 2005 8:29 am

Bardzo ladne zareczyny..tekst nie za dlugi, nie za krotki, lecz w sam raz..
Oj..dziewczyny..Mysle,ze kazde zareczyny sa najpiekniejsze i najmilej je wspominamy z okresu narzeczenstwa..czyz nie?

Akacja - Sro Lis 02, 2005 6:06 pm

Oli oczwiscie, ze tak!!!


Vanillaxxx Gratuluje i wiem, ze nawet jak sie o tym rozmawia to i tak moze byc nieziemska niespodzianka :) buziaki

katia - Czw Lis 10, 2005 11:26 pm

Moje zaręczyny odbyły się w restauracji Esplanada W kolejną rocznicę naszego spotkania mój N. zarprosił mnie na kolację, bo co roku chodzimy na jakąś odświętną kolację aby uczcić ten dzień.Zamówiliśmy sobie jakieś wspaniała dania, ale zanim zaczeliśmy, N. na chwilę gdzieś zniknął pod pretekstem pójścia do toalety i za moment zjawił się z ogromnym bukietem róż i pirścionkiem. Podczs przemowy tak się wzruszył,że najpierw jemu poleciało kilka łez, a ja to się tak rozkleiłam,że nie mogłam niczego przełknąć i z kolacji były nici.Chyba pierwszy i ostatni raz widziałm wtedy u niego łzy,a teraz jak mu o tym opowiadam to mówi, że wcale się nie denerwował.
she25 - Nie Lis 13, 2005 7:57 pm

Moje kochanie oświadczyło mi sie 14.02.05, tego dnia przyjechał po mnie do pracy, wręczył mi bukiet róż i zaprosił na kolacje do Krokodyla...Przez całą kolacje zachowywał sie bardzo dziwacznie, nie wiedziałam co się z nim dzieje...w końcu padło magiczne pytanie, podczas tego jak sie pocałowaliśmy siedzący obok Włoch zrobił nam zdjęcie, później padły brawa...od gości siedzących obok. Pan który zrobił nam zdjęcie nie mówił po polsku ale dogadaliśmy sie i wymieniliśmy mailami, po kilku dniach miałam już na poczcie fotke - bardzo fajna pamiątka!!! Następnie pojechaliśmy do kina na film: "Zatańcz ze mna" musze przyznać, że film mnie wcale nie interesował...byłam bardzo szczęśliwa :)
Edi - Nie Lis 13, 2005 8:14 pm

Gratulacje Katia i She25, też miałyście romantyczne i wzruszające zaręczyny.

Jak sobie tak czasami myśle to chciałabym moment naszych zaręczyn przeżyć jeszcze raz, a potem jeszcze raz , i jeszcze... :wink:
To takie cudowne i niezapomniane uczucie, ech :mrgreen:

she25 - Pon Lis 14, 2005 8:20 pm

aaaa dziekuje Edi :D
Ja też z chęcią powtórzyłabym ten moment, ciekawe jak bardzo bedziemy chciały powtórzyc ślub ;) ;);)

strawberrytea - Pon Lis 14, 2005 9:06 pm

ja bym baaardzo chciała powtórzyc ślub bo to najpiękniejszy dzien w moim życiu!
A zaręczylismy się w restauracji - w naszaą 4ta rocznicę... Rozmawialismy już wczesniej od paru m-cy o tym że to niedługo ale i tak to była piękna niespodzianka, mój mąż sam wybrał śliczny, delikatny pierscionek...
Chyba ważne jest to, by te chwile nosic całe zycie w sobie, pamietac o nich, wracać myślami bo to między innymi one będa nam dawały siłę by być ze soba całe życie i by być tak szczęśliwi jak teraz...

Pusiak - Wto Lis 15, 2005 10:14 am

she25, jest gdzieś taki wątek, w którym mówimy jak bardzo zazdrościmy tym dziewczynom, które ślub mają jeszcze przed sobą :) I powiem Ci, że, pomijając nieliczne wyjątki potwierdzające regułę, wiekszość zdecydowanie chciałaby jeszcze raz przeżyć ten dzień, nawet biorąć pod uwagę nawał przygotowań i stresów nierzadko z nimi związanych :)
J.ustyna - Wto Lis 22, 2005 9:10 pm

Moje zaręczyny odbyły się podczas dwudniowego wypadu nad morze (długi weekend w sierpiniu 2005).
14.08.05
Był wieczór, kupiliśmy piwko i poszliśmy nad morze, tak zwyczajnie...
Aż tu nagle Mój Luby zaczął się dziwnie zachowywać, jakby dostał sms'a od kogoś i chciał to przede mną ukryć, nigdy tak się nie zachowywał, byłam zdezorientowana. I nagle dostaję sms'a, w tle zaczyna lecieć jakaś bardzo romantyczna piosenka, wyciągam telefon z kieszeni, czytam, a tu: Wyjdziesz za mnie Aniołku? Podnoszę wzrok, a mój Luby klęczy przede mną z pięknym pierścionkiem i pyta jeszcze raz. Łzy wzruszenia, brak tchu, no więc on pyta głośniej, ludzie stają, patrzą co tu się dzieje, i wreszcie odpowiadam... To co czułam w środku jest nie do opisania.
To było najpiekniejsze przeżycie w moim życiu, tym bardziej, że on jest dosyć powściągliwy w okazywaniu uczuć. A swoją drogą muszę sobie przypomnieć co to była za piosenka i zatańczyć jako pierwszy taniec na weselu (to będzie takie miłe wspomnienie).

karmelcia - Wto Lis 22, 2005 10:52 pm

Moj Kochany Narzeczony oświadczył mi sie o zachodzie słonca nad morzem w tym roku 18 sierpnia.
Najpierw plątał mu się jezyk i zachowywał się jakoś nienaturalnie- stres okropny Ci nasi mężczyzni musza przezywac prosząc nas o rękę:(:)

misia-misia - Czw Sty 05, 2006 10:36 pm

Hehehe fajnie tak się czyta o zareczynach... Ja juz swoje opisywałam w innym dziale ale ponieważ to tak niesamowite uczucie toz zrobię to jeszcze raz.
Mój misio oświadczył mi się chyba w dwa miesiące po poznaniu, ale były to zaręczyny na wpół serio, bez pierscionka. Zaręczyny planowalismy od dawna. Odbyły się u niego w domu, sam na sam...Moje szczęście wszystko samo przygotowało.Sam przygotował kolację, oprawę muzyczną. Było cudownie. Mimo tego ze wiedziałam ze to w tym dniu mi się oświadczy to i tak byłam zaskoczona. Tego się nie da opisać. Po kolacji moje szczęście weszło do pokoju z przepiękną długaśna różą o aksamitnych płatkach, uklękło przede mną, otworzyło małe czerwone pudełeczko i spytało drżącym głosem: czy zostanę jego żoną... I jak tu odmówić :oops: oczywiście powiedziałam "tak kochanie". Włozył mi pierścionek na palec, pocałował i mocno przytulił. A potem był szampan, romantyczne wolne tańce i...dużo fajnych rzeczy :wink:

szczako - Pon Sty 09, 2006 10:57 am

nasze pierwsze, nieoficjalne i bez pierscionka, zareczyny odbyly sie w miescie Pecz na Wegrzech.
jest tam stary kosciol, przy ktorym stoi plot ze sztachetami i od wielu, wielu lat zakochani zapinaja na sztachetach tego plotu klodki.
na poczatku naszego pobytu na Wegrzech (jesien 2004) pojechalismy z M. na weekend w okolice Villany, gdzie robia najlepsze czerwone wino wegierskie i nocowalismy wlasnie w Pecz.
pewnego wieczoru M. powiedzial, ze ma dla mnie prezent niespodzianke, ale najpierw musimy jechac do Tesco (jedyny otwarty sklep z narzedziami), zeby cos kupic. cala droge w autobusie zastanawialam sie co to moze byc za prezent, ze trzeba go kupic w sklepie z narzedziami ... mlotek, wiertarka ... w kazdym badz razie nic romantycznego. kupilismy klodke z trzema kluczykami w zestawie i wrocilismy do miasta.
stojac przed plotem obwieszonym przeroznymi klodkami (na szyfr, z lancuchem, baaardzo starymi, wygrawerowanymi ...) M. powiedzial, ze to jest miejsce, gdzie najbardziej zakochani zapinaja klodki, a potem wyrzucaja klucze. wyjal noz (ktory kiedys ode mnie dostal), wyryl na klodce D i M i zapial (zapamietalismy gdzie, zeby kiedys moc sprawdzic czy nadal wisi). a potem jeden kluczyk wyrzucilismy, jeden nosze ja, a drugi M. na lancuszkach.

a oficjalne zareczyny ... juz o tym pisalam w 'dziale' I spotkanie rodzicow - w Lodzi, u mnie w domu.

rorrim - Pon Sty 09, 2006 12:13 pm

Szczako... niesamowicie cudowna historia :D
Zupełnie jak z książki - czytałam z zapartym tchem :wink: Jednak życie pisze najlepsze scenariusze...
Będziecie mieli co dzieciom i wnukom opowiadać :)

SylTom - Nie Sty 22, 2006 1:31 am

Moje zareczyny mialy miejsce tam gdzie nawet nie potrafilabym sobie wyobrazic...
...Wszystko zaczelo sie od... moich urodzin. Moj narzeczony - wtedy jeszcze chlopak przez ostatnie 6 miesiecy przebywal w Irlandii. Wyjechal dokladnie 17 lutego ubieglego roku i obiecal ze wroci na moje urodziny - 9lipca. Niestety praca nie pozwolila dotrzymac naszej umowy i wrocil dopiero pod koniec lipca.Nie bede pisala co sie dzialo na lotnisku bo nietrudno to sobie wyobraziz. Nie mniej wzbudzilismy zainteresowanie wszystkich zgromadzonych tam ludzi. Dwa miesiace pozniej moj chlopak powiedzial mi ze chce odwdzieczyc mi sie za to ze nie byl na moich urodzinach i zaproponowal wielka niespodzianke. Mowil mi o tym duzo wczesniej ale rozne zrzadzenia losu nie pozwalaly nam na jej spelnienie. I tak pewnego dnia powiedzial mi ze mam spakowac jeden sportowy i jeden elegancki ubior i gdzies jedziemy na weekend...
...w trzy godziny pozniej bylam gotowa do drogi. jedyne co wiedzialam to ze jedziemy do Czestochowy i w gdzies w samochodzie jedzie z nami moj prezencik.jednak juz po chwili wiedzialam ze wcale tam nie zmierzamy a naszym kierunkiem jest Warszawa. Oczywiscie zaczelam sie wypytywac o co tu chodzi i co bedziemy tam robic. A przede wszystkim chcialam wiedziec co dostane. Z wyciagnietych od mojego chlopaka informacji zrozumnialam ze dostane... IPoda. Oczywiscie nie dalam nic po sobie poznac ze juz wiem zeby nie zrobilo mu sie przykro. Po drodze dowiedzialam sie rowniez ze w Wawie przesiadamy sie do Jeepa i jedziemy na jakos biesiade. Oczywiscie to bylo klamstwo poniewaz gdy dotarlismy na miejsce poszlismy prosto do Mariottu, gdzie rzekomo mial czekac kolego mojego chlopaka z zaproszeniami na ta biesiade. Zaproszen nie bylo ale byl za to klucz do pokoju... Bylam tym wszystkim tak oszolomiona ze nie wiedzialm za bardzo co jeszce czeka mnie tej nocy. O godzinie 21 wjechalismy na ostatnie pietro Hotelu Mariott do restauracji gdzie mielismy zarezerwowany stolik przy samym oknie. Widok z tego miejsca po prostu zapieral dech w piersiach. Po obiedzie przyszedl czas na deser czyli... moj wyczekiwany prezent, moj Ipod... Moj chlopak drzacymi rekoma wreczyl mi spore pudelko wraz z listem... list postanowilam pozastawic na koniec bo juz nie moglam doczekac sie zawartosci. Moje zdumienie i zaskoczenie siegnelo granic gdy zobaczylam zawartosc. na zlotym materiale lezalo niewielkie pudeleczko... Nie wiem dlaczego to zrobilam zle wzielam je odlozylam na bok i w tym pudle zaczelam szukac... Ipoda...
oczywiscie nie bylo go.
Wtedy zrozumialam... zreszta juz nie musiala sie domyslac bo Tomek wzial to pudeleczko otworzyl je i spytal sie czy zostane jego zona. Przez chwile nie moglam wyksztusic z siebie slowa i dopiero po chwili przez lzy odpowiedzialam mu twierdzadzo.
T co sie dzialo pozniej pozostanie nasza slodka tajemnica...
:hm:

Agatka_P - Nie Sty 22, 2006 10:22 am

O matko jakie to romantyczne :lol:
Lucky - Nie Sty 22, 2006 3:51 pm

No faktycznie prawie jak w filmie :D
szczako - Pon Sty 23, 2006 9:40 am

anik napisał/a:
No faktycznie prawie jak w filmie :D


anik, wyjelas mi to z ust :)

superbuziak - Pon Sty 30, 2006 3:33 pm

Moje zaręczyny były u mnie w domu w tą sobotę 28.01.2006. Mój misiaczek przyszedł razem z rodzicami na kolację. Byliśmy my, jego rodzice moja mama i siostra z mężem i dwoma córeczkami . Mojego taty nie było ponieważ zmarł 3 lata temu. Zaręczyny miały być w gronie rodzinnym, nic nadzwyczajnego. Mój Misiu jednak bardzo mnie zaskoczył i rano okolo 8 zadzwonił do mnie i kazał mi podejść do okna w pierwszej chwili nic niewidziałam dopiero gdy powiedział żebym spojrzała na śnieg ujrzałam ogromne serce wydeptane na śniegu a w srodku pytanie: Wyjdziesz za mnie? i leżące na śniegu malutkie czerwone pudełeczko... Oczywiście szybko ubrałam się i zbiegłam na dół i wydeptałam odpowiedź... Oczywiście się popłakałam, mój misiu nie należy do romantyków jednak tego ranka staną na wysokości zadania :P
Alma_ - Pon Sty 30, 2006 3:36 pm

Fantastyczny pomysł miał Twój narzeczony! :smilegirl:
I jeszcze raz - serdecznie gratuluję :graba:

A swoją droga - tak się zastanawiam, czy ja byłabym w stanie wymyślić coś równie orygnialnego... dobrze, że to jednak mężczyźni sie oświadczają ;)

szczako - Pon Sty 30, 2006 3:49 pm

pomysl rewelacyjny!! gratuluje jeszcze raz!!

ale romantycznie ...

Żaneta - Pon Sty 30, 2006 4:04 pm

Bardzo oryginalny pomysl :graba: :graba: :graba:
Agatka_P - Pon Sty 30, 2006 6:28 pm

Słodkie :graba: . Ciekawe czy mój wpadnie na jakiś genialny pomysł?
bajeczka - Pon Sty 30, 2006 8:41 pm

Agatka_P napisał/a:
Słodkie :graba: . Ciekawe czy mój wpadnie na jakiś genialny pomysł?


Podrzuc mu linka szkoleniowego do naszego forum ;)

Agatka_P - Pon Sty 30, 2006 8:44 pm

Coś ostatnio przebąkiwał że ktoś mu podsunął jakiś fajny pomysł, coś o kolacji a potem powiedział że on już nie będzie nic mówił
rorrim - Pon Sty 30, 2006 9:31 pm

Superbuziak - zaręczyny jak z filmu!
Gratuluję :graba:


P.S. Właśnie pokazałam mojemu P. zdjęcie Twojego serca na śniegu - stwierdził, ża chyba zabroni mi bywania na forum, bo nasze zaręczyny/oświadczyny wyglądają przy Waszych coraz "gorzej" :wink:

superbuziak - Pon Sty 30, 2006 10:11 pm

ciesze się bardzo że podobają się moje zaręczyny :D Michał naprawde z tym sercem na śniegu bardzo mnie zaskoczył (przez te dziesięć lat jak jesteśmy razem nie przypominam sobie drugiej takiej niespodzianki) warto było czekać tak długo :D
strawberrytea - Pon Sty 30, 2006 10:19 pm

pieknie :) naprawdę świetny pomysł :) gratuluje :)
Lucky - Pon Sty 30, 2006 10:48 pm

Superbuziak Twój narzeczony naprwde stanął na wysokości zadania, gratuluje :graba:
superbuziak - Pon Sty 30, 2006 10:53 pm

Prawde mówiąc to zanim nastąpiły zaręczyny, często zaglądałam na forum i z zazdrością czytałam Wasze opisy i wspomnienia. Myślalam że Misiu oświadczy się z zaskoczenia ale z koro ustaliliśmy konkretną datę nie wierzyłam już w zaskoczenie a tu prosze ... z każdym dniem go bardziej kocham :oops:
Kamyk - Sro Lut 01, 2006 11:31 am

Sioux :)
Agatka_P - Sro Lut 01, 2006 11:33 am

superbuziak napisał/a:
Prawde mówiąc to zanim nastąpiły zaręczyny, często zaglądałam na forum i z zazdrością czytałam Wasze opisy i wspomnienia. Myślalam że Misiu oświadczy się z zaskoczenia ale z koro ustaliliśmy konkretną datę nie wierzyłam już w zaskoczenie:


Ja też tak mam :cry:

Lucky - Sro Lut 01, 2006 11:35 am

Kamyku więc teraz musisz przyjsć na spotkanie forumek , bo tez jest w Sioux-ie i dokładnie nam opowiedzieć jak to sie odbyło :wink:
Alma_ - Sro Lut 01, 2006 11:37 am

Przy którym stoliku :lol:
Kamyk - Sro Lut 01, 2006 11:39 am

W stoliku dyliżansie, tym drugim od drzwi, no mój ulubiony stolik normalnie... hihi... :)
Lucky - Sro Lut 01, 2006 12:10 pm

Szkoda, że ja nie moga tak często powracać do miejsca moich zaręczyn :wink:
Kamyk - Sro Lut 01, 2006 12:12 pm

anik napisał/a:
Szkoda, że ja nie moga tak często powracać do miejsca moich zaręczyn :wink:


a czemu ?

Lucky - Sro Lut 01, 2006 12:14 pm

Bo to było nad morzem a konkretnie w morzu :lol:
Kamyk - Sro Lut 01, 2006 12:17 pm

anik napisał/a:
Bo to było nad morzem a konkretnie w morzu :lol:


No tak, to rzeczywiście wszystko wyjaśnia :)

Alma_ - Sro Lut 01, 2006 12:20 pm

Anik - ja mam to samo - turecka plaża nocą, ciemno było i w życiu nie znajdę tego leżaka :lol:
Lucky - Sro Lut 01, 2006 12:23 pm

Alma ale jest w tym nutka tajemniczości :D

przeżyłyśmy to raz w życiu i właśnie tak to zapamiętamy :D

Trzeba było buchnąć ten leżak na pamiątkę :wink:

Alma_ - Sro Lut 01, 2006 12:24 pm

anik napisał/a:
Trzeba było buchnąć ten leżak na pamiątkę :wink:

?e ja na to nie wpadłam, głupia :glupek:

superbuziak - Sro Lut 01, 2006 1:47 pm

Dziewczyny musze Wam powiedzieć. że serducho wydeptane przez M jeszcze się trzyma (chociaż kilka czworonogów już po nim przebiegło) Myślę, że ilekroć spojrze przez okno w kuchni :) nawet w lato bede widziała oczami wyobrani serducho z pytaniem...wspomnienia są najpiękniejsze i nie ważne czy nasz połowki oświadczyły nam się gdzieś blisko czy daleko mamy to głęboko w serduszkach :)
Dotka - Pon Lut 06, 2006 1:07 pm

Ale romantyczny dział....jakie historie, lepsze niż na filmach :)
superbuziak - Pon Lut 06, 2006 7:48 pm

szkoda, że te historie zdażają się tylko raz w życiu :cry: chociaż ja swoją historię mogę oglądać na filmię (bo mam nagrane na video) :D

[ Dodano: Pon Mar 06, 2006 9:25 pm ]
Ja zawsze chcialam miec zareczyny z zaskoczenia jednak byly Tradycyjne w domu w gronie rodzinnym. Bylo przepieknie i nigdy bym nie zamienila na inne...szczegolnie poranek w dniu zareczyn byl codowny :D

Sylwiątko - Sob Kwi 15, 2006 7:21 pm

Moje oświadczyny odbyły się w herbaciarni "Niebieski Migdały" na Sienkiewicza. Mieliśmy to szczęście że cały pokój był dla nas!!No i stało się...
Klaudia22 - Pon Kwi 17, 2006 10:54 am

w łóżku... :wink:
Olusia - Wto Kwi 18, 2006 1:01 am
Temat postu: :)
Mój ukochany T. zabrał mnie w niedziele na spacer do ogrodu botanicznego. Poźniej powiedział, że tu jest takie ładne miejsce nad wodą, na skałce. Gdy tam weszliśmy, on ukleknął i poprosił mnie o rękę. A to miejsce nad wodą będę odwiedzać za każdym razem, gdy będę w ogrodzie botanicznym.
dorota20w - Wto Kwi 18, 2006 1:09 pm

u niego w pokoju :D [smilie=icon_syda.gif]
Megusia - Nie Maj 07, 2006 3:17 pm

U nas niby nie z zaskoczenia, a jednak...

Latem, w Colorado Springs....

Pierscionek sobie wybralam, kupilismy, ale moj P. powiedzial, ze go konfiskuje dopoki nie nadejdzie odpowiednia chwila.

Pewnego dnia wrocilam, jak zwykle zmeczona, z pracy, gdy moj P. postanowil zorganizowac mala wycieczke. Pojechalismy wiec wieczorem w gory, za miasto do Seven Falls- przepieknych wodospadow.

Podczas wspinaczek i schodzenia po stromych schodach wsrod wspaniale oswietlonych wodospadow, moj P. zatrzymal mnie na chwile i pozwolil naszym znajomym nas wyprzedzic. W tym momencie juz wiedzialam do czego zmierzal. Mimo to, gdy ukleknal przede mna, kolana mi zadrzaly i z przejecia szybciutko odpowiedzialam tak.

To byla najpiekniejsza chwila w moim zyciu :)

FifthAvenue - Pon Maj 15, 2006 11:26 am

Nasze zareczyny odbyly sie w Starej Kuzni,
Bylo zaskoczenie rodzicow, tort (zrobiony przez mame mojego L pod falszywym pretekstem), szampan, ktory akurat jakos tez przypadkiem sie znalazl. Wszystko w gronie rodzinnym, w stylu staropolskim... przy ogniu z kominka w bardzo zimna noc w lutym. Zawsze bede bardzo milo wspominac te noc.

laryssa - Pią Maj 26, 2006 10:10 pm

A nasze w Esplanadzie.Mielismy swoja loze,stolik przybrany rozami,swiece itd.Najpierw byl szampan,potem danie glowne i czekalismy na deser tzn.tiramisu.No i wchodzi kelner z takim naczyniem z przykryciem jak to w filmach,stawia przedemna i podnosi- a ja oczywiscie bylam pewna ze to moje tiramisu-a tu... czerwone pudeleczko.Po prostu nie wiedzialam co zrobic.Za chwile przyszla pani i podala mojemu narzeczonemu bukiet i zaraz zostawili nas samych.Na sama mysl o tym mam motylki w brzuchu.Bylo cudnie,nigdy tego nie zapomne.Polecam wszystkim!!!
Atka83 - Pon Lip 17, 2006 3:25 pm

A moje zaręczynki były w górach-Karpaczu,były dla mnie totalnym zaskoczeniem :hyhy:
Klaudia22 - Wto Lip 18, 2006 1:13 pm

w łóżku ... w moim łóżku :)
ojejku - Nie Lip 23, 2006 10:56 pm

A mój R. poprosił mnie o rękę w Wenecji. W gondoli. Było romantycznie, intymnie, po prostu cudownie. Polecam panom, którzy nie mają pomysłu na zaręczyny. Dziewczyna na 200% się zgodzi w takich okolicznościach.
pinia_pinia - Nie Lip 23, 2006 11:16 pm

Mimo, że nasze zaręczyny były 15/07/2005 to jakimś cudem do tej pory nie wpisałam się do tego wątku :oops:

Poprawaim się więc.

Nasze zaręczyny Misiek zaplanował podczas wyjazdu z okacji 6 rocznicy naszego związku. Co roku gdzieś z tej okazji wyjeżdżaliśmy więc to było noramlne. Pojechaliśmy do zaprzyjażnionego gospodarstwa agroturystycznego mieszczącego się w starym dworku na Mazurach. Wiedziałam, że gosodarze przygotowali dla nas romantyczną kolację w jednej z ślicznych sal. Niczego się nie domyślałam, dopóki nie zauważyłam, że mimo iż oboje jesteśmy strasznie głodni (po całym dniu) Misiek nic z podanych pyszności nawet nie ruszył :] . W końcu zapytał czy nalać mi herbaty (to był pretekst żeby przejść z mojej strony stołu-spryciarz :D ). Kiedy uklęknął to dech mi zaprło. Potem było TAK, łzy radości i rozmowy o wspólym życiu :D I w końcu Misiekj mógł coś zjeść :)

Później dowiedziałm się że dla większego romantyzmu miała za ścianą na fortepianie grać jedna z córek właścicieli... ale zginęły jej w tym dniu nuty i tego elementu nie było.

Cudowny dzień :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

kamui - Czw Lip 27, 2006 2:55 pm

Ja 1 raz oswiadczylem sie w domu u M ale okazalo sie ze babeczka w sklepie pomylila rozmiar pierscionka i go wymienialismy. 2 raz oswiadczylem sie w TRAMWAJU :D
Oficjalne zareczyny byly u M w domu

Agatka_P - Czw Lip 27, 2006 3:03 pm

kamui napisał/a:
2 raz oswiadczylem sie w TRAMWAJU :D
Oficjalne zareczyny byly u M w domu
W tramwaju orginalnie :lol:
ancia19 - Pią Lip 28, 2006 9:16 pm

A u nas było tak:
byliśmy u znajomych na grillu, oni mają taką fajną altankę w ogrodzie, obok jest małe jeziorko z 2 wyspami. Jak się ściemniło mój Tommy stwierdził, że może popływamy trochę łódką po jeziorku... dopłynęliśmy do wysepki, Tommy - że może wyjdziemy na wysepkę? Ja - że nam łódka odpłynie! On - chodź, chodź :) Więc nie protestuję. Wychodzimy na wysepkę a ona taka no podmokła jest. Buty mi się zapadają, mam mokre dżinsy do kolan :) A tu na środku wyspy świeczka - lampion i ogromny bukiet czerwonych róż! Tommy zapala świeczkę, bierze kwiaty i na kolana w to błoto :D
Nóżki mi drżały... A znbajomi czekali na brzegu i kuzyn woła: "TAAAAAKKK?????"
Tommy" TAAAAAKKKK powiedziała TAAAAAKKKKK
i na to kuzyni wystrzelili sztuczne ognie, przepiękne wielkie kule, iskrzące, było ich 39 :D

Ach miałam łzy w oczach, a ryjek mi się śmiał przez następny tydzień :hyhy:

sylwia - Pon Lip 31, 2006 3:26 pm

ancia19 bardzo romantyczne zaręczyny
szczako - Pon Lip 31, 2006 3:27 pm

i narzeczony pełen poświęcenia. w błoto ... na kolana ... :roll: :wink:
Asioreczek - Sro Sie 16, 2006 12:16 pm

My zaręczyliśmy sie wczoraj <tak nieoficjalnie>....Wybralismy sie do miejsca, ktore pamieta rycerzy, ich walki i klimat sredniowiecznych czasow.Jest tam tez kosciolek, na murach ktorego rycerze idacy na Grunwald ostrzyli swoje miecze i pelni nadziei szli do boju.Moj narzeczony zabral mnie tam, popatrzyl gleboko w oczy <w moich a tym czasie zakrecily sie lezki> i powiedzial mi ze tak jak wiele lat temu w tym miejscu rycerze pelni nadziei w sercu ale i niepewnosci o jutro, gotowi do walki i pelni wiary ostrzyli swoje miecze, tak i on teraz-pelen wiary w sercu i nadziei ktora wypelnila go milosc do mnie przyrzeka mi ze bedzie walczyl o nas, nasza milosci, nasze dobro, nasza przyszlosc, ze wspolnie wygramy i wspolnymi silami pokonamy wszystkie trudnosci,.Potem ukleknal i zapytal czy za niego wyjde [smilie=serduszka.gif] [smilie=serduszka.gif] [smilie=serduszka.gif] [smilie=icon_syda.gif] .Przez lezki odpowiedzialam ze oczywisice ze TAK!!!! Dalej bylo jak w transie-nie pamietam czy kiedykoliwek czulam sie tak szczesliwa i tak bardzo ......brak mi slow....
:jumpingmrgreen:

FifthAvenue - Sro Sie 16, 2006 12:21 pm

Piekna historia, jak romantycznie !
Serdecznie gratuluje !! !
Oczywiscie czekamy na dalszy ciag historii i relacje z kolejnych krokow na drodze narzeczensko-malzenskiej :-)

Pusiak - Sro Sie 16, 2006 6:43 pm

Super zaręczynki :)
sylwia - Sro Sie 16, 2006 7:55 pm

zaręczyny bardzo fajne,gratulacje :)
dzarusia - Sro Sie 16, 2006 11:38 pm

My mieliśmy dość klasyczne zaręczyny ... ustaliliśmy z rodzicami date itp ... miało być tak że najpierw będzie niespodzianka itp ale później jakoś tak wyszło ... tak więc zaręczyny były u mnie 25.12.2005 ... były kwiaty, dużo śmiechu i zabawy :) Imprezkabardzo udana :) Rodzice w sumie widzieli się pierwszy raz i mimo obaw mojej mamy nie musiałam podtrzymywać rozmowy :D Szkoda tylko że teściu musiał jechać wcześnie do pracy, bo zaręczyny były cudne :hyhy: mimo że klasyczne
FifthAvenue - Czw Sie 17, 2006 2:56 pm

dzarusia - tradycyjne czy nie, wazne, ze byly udane. :super:
dzarusia - Czw Sie 17, 2006 4:30 pm

ojjjj tak [smilie=icon_pidu.gif]
Asioreczek - Pią Sie 18, 2006 8:58 am

Wlasnie Dzarusiu-najwzniejsze ze atomsfera byla cudowna, zaeczyny udane i wsyscy zadowoleni-tak naprawde miejsce i sposob nie sa do konca wazne-bo to jedna z najszczesliwszych chwil w zyciu i liczy sie milosc i ON-ten jedyny [smilie=serduszka.gif]
Michauek - Pią Sie 18, 2006 10:43 pm

Wigilia 2005, nasza pierwsza wspolna (bez rodzicow), bylo po polnocy (wrocilismy z protestanckiej pasterki :? ) wczesnij kupilem wielka, zywa i niesamowicie gest choinke, przybrana byla w mnostwo malych lampek. Monika poszla sie wykapac a ja mocowalem sie z zamrazalnikiem (wiadomo, szampan) Przyszla w szlafroczku (ktory dostala od Mikolaja kilka godzin wczesniej) i mowi: "Idz sie myj" a ja ukleknalem przy drzewku, Jej zrobily sie szklanki w oczach (chyba ze to te lampki) i po tradycyjnym pytaniu powiedziala "Tak"

Ehhh.... Jak ja wczesniej musialem sie nakombinowac zeby miec odpowiedni rozmiar pierscionka.
I powiedzcie mi jak oni to robia ze brylant, nawet maly, w salonie tak pieknie blyszczy,a, gdzie indziej juz mniej? :roll:

fiona83 - Pią Sie 18, 2006 10:52 pm

Wersji przy choince jeszcze tu nie mieliśmy ;) Genialne :rotfl:

A pierścionek....
Oświetlenie kochaniutki, oświetlenie 8)
Zwróć uwagę jak brylant pięknie wygląda w słońcu :oczami:

dzarusia - Pią Sie 18, 2006 11:36 pm

fiona83 napisał/a:
A pierścionek....
Oświetlenie kochaniutki, oświetlenie 8)
Zwróć uwagę jak brylant pięknie wygląda w słońcu :oczami:

dokładnie .. zauważcie jakie jest oświetlenie w tych wszystkich sklepach ... :wink:

Bombasik - Sob Sie 19, 2006 5:12 pm

Móje zaręczyny były też prawie tradycyjne, to były Walentynki, zrobiłam kolację przy świecach, wino, w pewnym momencie mój Skarb prosi bym zamknęła oczy.... Ja zdziwiona, ale zamykam, myslę sobie, pewnie jakiś prezencik mały, otwieram oczy po pozwoleniu................. Ja patrzę, a Misio klęczy przede mną trzymając małe białe pudełeczko z Kruka a w środku przepiękny pierścionek z białego złota z maleńkim brylanckiem, taki o jakim marzyłam, istne cudo, i pyta czy będę z Nim już na zawsze..... Rozpłakałam się ze szczęścia. I wiecie co? Mój pierścionek błyszczał niesamowicie w blasku świec, albo przez te łzy w oczach tak mi się zdawało. :D
puella - Wto Sie 22, 2006 2:31 pm

Przeczuwałam, że coś "się święci" i jak poszliśmy na kolację do Irish Pub, to pomyślałam - "Na pewno dziś, tam właśnie.."

No i pojechaliśmy.. Było bardzo miło.. siedzieliśmy sami na sali na dole.. Jedliśmy, piliśmy, rozmawialiśmy.. Czas biegł nieubłaganie.. A ja czekałam :P Ciągle nic i nic.. Wreszcie na koniec zamówilismy po lampce szampana - znów pomyślałam "No na pewno to będzie teraz" - nic bardziej mylnego.. Rachunek. Wychodzimy.

Posmutniałam.. Stwierdziłam, że się pomyliłam.. No cóż.. Muszę być cierpliwa..

Wsiedliśmy do taksówki.. Mój kochany kazał podjechać panu taksówkarzowi troszkę dalej, tzn. do mieszkanka, które "remontowało się" dla nas, a w którym mieliśmy zamieszkać za parę miesięcy (ja mieszkałam jeszcze wtedy w Toruniu).

Wysiedliśmy z taksówki a ja zapytałam po co tu, przecież tam jeszcze bałagan i w ogóle.. Na to mój miły, że chciałby mi pokazać jak ładnie płytki położyli.. ;-) No i pokazał..

Weszliśmy.. Zabrał mnie na balkon.. uklęknął.. "Aniu, kochanie, czy chciałabyś zostać moją żoną..?" Zamurowało mnie.. Patrzyłam na mojego klęczącego mężczyznę i uśmiechałam się nic nie mówiąc..

Wreszcie powiedziałam TAK.

Założył mi na palec śliczny pierścionek i wtuliliśmy się w siebie..

Trwaliśmy w obięciach jakiś czas... było już ciemno.. niebo pełne gwiazd.. Niezapomniana chwila..

Było to dla mnie wielkie przeżycie ..

szczako - Nie Wrz 03, 2006 9:36 pm

świetne mieliście zaręczyny. każde są wyjątkowe, niepowtarzalne (szkoda ;) ) i jedyne.

dzarusiu, zaręczyłyśmy się tego samego dnia :)

Ita - Wto Wrz 12, 2006 2:11 pm

Moje zareczyny odbyły sie niedawno bo 21 lipca 2006. Mój nerzeczony porosił mnie w czwartek zebym sie spakowała, bo w piatek rano wyjezdzamy i pojechalismy o 5 rano na lotnisko byłam w szoku zapytała gdzie lecimy,a on podał mi nr lotu-okazało sie,ze do Paryża :shock: pierscionek miałam dostac w innym miejscu,ale dostałam na Placu Trocadero było wspaniale choc nie było czasu na romantyzm poniewaz cały czas zwiedzalismy i wracalismy do hotelu wykonczeni.Spedzilismy tam weekend i był to najwspanialszy weekend w moim zyciu.
seredecznie pozdrawiam lidka

Mischell - Wto Wrz 12, 2006 4:14 pm

super gratulacje :D :D :D :D
bruni - Wto Paź 03, 2006 12:39 am

W Paryżu na szczycie Eiffela:)
dodam tylko, ze mam ogromny lek wysokosci:(

ale było warto, bo mam dziś kochanego meża:)

motylica - Czw Paź 05, 2006 11:11 am

przed domem w ogródku przy pełni księżyca.

z zaskoczenia - dodam ;)

achhhhh :) pięknie było.

Agnieszka19 - Pią Paź 27, 2006 12:52 pm

Mój misiu na maoje 18-ste urodziny zabrał mnie do miejsca gdzie zaczęliśmy razem byćczyli do Sielpii. Pojechaliśmy sobie na weekend i było cudownie. Niczego się nie spodziewałam bo i tak ten wyjazd był sporym wydatkiem tym bardziej żę mój kamilek nie dużo wtedy zarabiał- bo dopiero zaczął nową prace. A wieczorkiem jak wróciliśmy z imprezki , wzielismy prysznic i już leżeliśmy w łóżku tzn ja leżałam kamilek uklęknął przed e mną i zapytał " Czy zostaniesz moja żoną?" Oczywisćie się popłakałam no i zgodziłam. Było na prawde super :lol:
żenia - Sob Paź 28, 2006 8:49 pm

W miom przypadku było tak...:))
Byłam na wakacjach u rodziców mojego Kukusia w Kołobrzegu, miała do nich przyjechać rodzinka w odwiedziny więc żeby nie blokować miejsca do spania mój K. wymyślił wypad na weekend do Międzyzdroji (dodam,że zbliżała się nasza 3 rocznica i właśnie w Międzyzdrojach się poznaliśmy). Zatrzymaliśmy się na polu namiotowym, gdzie on wtedy nocował, odwiedziliśmy ośrodek, w którym ja mieszkałam, poszliśmy na dyskotekę, na której się poznaliśmy (Scena), potem spacer po molo i plaży. Było mi już zimno i marzyłam żeby się położyć, ale mój K. uparł się żeby przycupnąć na chwilę na plaży. No i wtedy stało się - zapytał, czy nie zostanę jego żoną:))Oczywiście powiedziałam TAK. Byłam baaaaaardzo zaskoczona i chyba przez najbliższą godzinę jak tylko spoglądałam na palec mówiłam: "o ja, o ja ,o ja":))Oficjalne zaręczyny mieliśmy 2 tyg. później, było super:))
Pozdrawiam:)

sylwia - Nie Paź 29, 2006 10:10 pm

W Łodzi w restauracji Ramzes,zjedliśmy kolacyjkę i poszlismy do hotelu a dzis wróciliśmy do domku
gosc - Czw Lis 09, 2006 4:44 pm

Nasze oświadczyny odbyŁy się w naszym domku. Byliśmy sami. Tydzień wcześniej kupiliśmy pierścionek. ZrobiŁam kolację, byŁy świece i wino a na deser cudowne oświadczyny mojego Crissa. Wszystko odbyŁo się w kuchni (tylko tam wtedy byŁ stóŁ). Ponieważ nie mieliśmy jeszcze firanek w oknie to świadkami mogli być sąsiedzi z bloku naprzeciwko.
Nie zamieniŁabym tych zaręczyn na żadne inne - odbyŁy się w naszym wymarzonym mieszkanku, z wymarzonym mężczyzną i dostaŁam wymarzony pierścionek.

Spontana - Pon Lis 13, 2006 6:34 pm

Moje Kochanie zrobiło mi niespodziankę...
Nasze zaręczyny nie miały mieć nic wspólnego z zaskoczeniem. Planowaliśmy wyjazd nad morze w sierpniu tego roku. Wiecie... zachód słońca, plaża i nasza miłość.
Z racji tego,że widywalismy się tylko w weekendy (związek na odległość) nie spodziewałam się,że może to nastąpic w innym niż zaplanowanym terminie.
Aż pewnej pięknej, słonecznej soboty wybraliśmy się do mojego ulubionego parku. Byliśmy sami,z dala od miejskiego gwaru, wsród szumu drzew.Gdy tak siedzieliśmy na ławce On nagle uklęknął z pierścionkiem w ręku i zaczął mówić o uczuciach. Mówił tak pięknie i z głebi serca....
Chyba nie musze pisać jaki był finał :D
To był wspaniały dzień.

grusia - Wto Lis 14, 2006 8:15 pm

Ja miałam bardzo "śmieszne" zaręczyny bo w aucie na parkingu pod centru handlowym odrazu po wyjściu ze sklepu gdzie kupliśmy pierścionek zaręczynowego już tak niemogliśmy się doczekać tej chwili i zaręczyliśmy się.Byłam i jestem bardzo szczęsliwa, nie zamieniłabym tej chwili na żadną inną- BYŁA PI?KNA!!!
Kropek - Nie Lis 19, 2006 10:51 pm

na koncu molo w Sopocie ;-)

Pojechalismy na weekend do Cioci, w ramach "pozegnania wakacji". Wyszlismy sobie w sobotnie przedpoludnie na spacerek do Gdanska. Byla piekna pogoda, spacerowalismy, zajadalismy kupione w piekarni buleczki i bylo bardzo milo. Obydwoje uwielbiamy Trojmiasto i morze, wiec po prostu sie wloczylismy.

Potem T stwierdzil, ze idziemy cos zjesc. I zebym wybrala miejsce.
Prosta sprawa: morze=rybka a rybka=Bar Przystan ;-D

Ale postanowilismy sie jeszcze przejsc po molo, bo bylo naprawde pieknie. No i tak sobie szlismy, T. byl jakis zamyslony i mocno mnie sciskal. Oczywiscie, naiwniaczka, niczego nie podejrzewalam ;-) . Popatrzylismy na morze, na zachodzace slonce. A tu w pewnym momencie T. runal na oba kolana, no i sie oswiadczyl ;-) Oczywiscie sie zgodzilam! ;-) i poszlismy na rybke :-P

Potem jeszcze trzeba bylo powiadomic Rodzicow (telefonicznie, zeby nie dowiedzieli sie ostatni, biedaki ;-D ). T. byl rownie przejety rozmowa z moim Tata co oswiadczynami ;D

Ale dopelnilismy tradycji i proszenia Rodzicow o zgode tydzien pozniej, zaprosilismy ich na obiadek.

Duszka - Pon Lis 20, 2006 12:45 pm

Nasze zareczyny byly niespodzianka (oczywiscie dla mnie :D ).

To bylo juz dawno - 23.01.2005r. To byla zimna i pluchasta niedziela. Rano bylismy na gieldzie samochodowej (juz zaczyna sie nieopisany romantyzm tej chwili :hyhy: ) i wrocilismy ok. poludnia do moich rodzicow (wtedy jeszcze tam mieszkalam). Moj B. pojechal do marektu po worki do odkurzacza (tak to sie nazywalo :) ). Cos dlugo nie wracal (dopiero pozniej mi powiedzial, ze siedzial w samochodzie pod blokiem 20 minut i stresowal sie tym co ma nastapic). Jak juz przyszedl to zaciagnal mnie do mojego pokoju i kazal zamknac drzwi (co bylo dosc dziwne; dodam jeszcze tylko, ze ja latalam po mieszkaniu na bosaka ze skarpetkami w rekach, bo wlasnie sie przebieralam po tej gieldzie - kolejny element romantycznej chwili :hyhy: ). Posadzil mnie na lozku i ukleknal przede mna. Bylam w szkoku. Wyciagnal z kieszeni pudeleczko, otworzyl je (wstyd sie przyznac, ale modlilam sie o to, zeby pierscionek mi sie podobal, bo wbrew naszym ustaleniom wybieral go sam - jest oczywiscie idealny!!!) i zapytal czy chce byc z nim juz na zawsze. A jak to mowil to mial lzy w oczach. Powiedzial mi wtedy tez, ze bardzo mnie kocha i wogole, ze chce spedzic ze mna reszte zycia. Ja oczywiscie w ryk. I sama juz nie pamietam co mu powiedzialam, ale na pewno sie zgodzilam i wtedy zalozyl mi pierscionek na palec i tak sie patrzylismy na siebie zaplakani....

... i do pokoju weszla moja mama, zeby sie zapytac co bedziemy jesc na obiad :znudzony: Jak szybko weszla tak szybko wyszla. I wlasciwie to chyba ona byla bardziej zaskoczona niz ja :rotfl:

Oczywiscie okazalo sie, ze moj ukochany B. pod wplywem naszych zupelnie niezobowiazujacych rozmow wlasnie po powrocie z gieldy (po pretekstem kupienia workow do odkurzacza) pojechal do sklepu i kupil mi pierscionek i sie oswiadczyl.

Wiec tak wlasnie wygladaly nasze zareczyny. Oficjalnych - tzn. przy rodzicach - nigdy nie bylo i ostatnio sie nawet smialismy z tego, ze niedlugo slub a moi rodzice jeszcze sie na nic nie godzili i nikt sie ich o nic nie pytal. I jak tak sie zaczelam zastanawiac to wlasciwie moj B. nigdy nie poprosil mnie zebym zostala jego zona, tylko zebym byla z nim juz na zawsze. Moze powinnam zazadac kolejnych oswiadczyn i nowego pierscionka :roll: :rotfl:

Przepraszam, ze ta historia taka dluga, ale nie dalo sie inaczej jej opisac.

Agas - Wto Lis 21, 2006 10:07 am

Myślę że nie ma tak dużego znaczenia czy miejscem zaręczyn jest auto na parkingu pod centrum handlowym czy to jest plaża nad morze czy też pokój w domu ale najwazniejszy jest sam gest i chęć bycia ze soba dwoje ludzi. :]
mls - Wto Lis 21, 2006 2:07 pm

My się zaręcvzyliśmy u mnie w domciu. Mój K. ( w koncu przyjechał na urlop z Anglii) doskonale wiedział, że cały poniedziałek siedzę na uczelni, więc miał dużo czasu na zorganizowanie czegoś. Oczywiście się zoriętowałam, bo od rana był jakiś nie swój. Tak więposzłam na wykłady i z ostatnich zajęć nasz kochany pan doktor nas wyrzucił. Tak więc zadzwoniłam do K., a on zebym poszła do jakiejś koleżzanki. Tak więc zrobiła. Przy okazji pożyczyłąm od koleżanki sukienkęi suę przebrałam. W końcu mogłam wrócić do odmciu. Mój K. wyszedł po mnie na Plac Wolniści. Jak weszłam do domciu czekała na mnie romantyczna kolacja przy świecach. Moje Kochanie wręczył mi kwiaty i zaczęliśmy jeść. Przyznam się, że chińszczyzna( bo to właśnie zrobił) wyszła mu znakomicie( dobrze, że wyjechał chociaż gotować się nauczy). A na deser zrobiła sernik na zimno. To mnie kompletnie zaskoczyło. Tego się nie spodziewałam( myślałam, że zrobi spagetti i to wszystko). W pewnym momencie klęknął przede mną oi wyjął małe, czerwone pudełeczko i zaczął mówić, że mnie kocha. W końcu zapytał isę mnie, czy zostanę jego żoną. Ja oczywiście się zgodziłam i mój K. włożył mi pierścionek na palec :D
Nikulec - Pią Lis 24, 2006 5:20 am

My na dywanie w pokoju ]:->
Niebieska - Pon Gru 11, 2006 12:12 am

ja mialam bardzo tradycyjne zareczyny, z najblizsza rodzina (tak sobie wymarzylam). Byl piekny bukiet z 15 roz dla mnie i kwiaty dla kobiet z mojej rodziny. Oczywiście dla taty dobry alkohol. ze strony moich rodzicow wspaniala kolacja. wszystko z gestem i przemyslane. moj narzeczony naprawde sie postaral.
lmyszka - Pią Gru 15, 2006 8:46 pm

Moje kochanie podczas mojej kapieli obstawiło cały pokuj swieczkami, otworzyło winko, włączyło nastrojową muzykę, jak weszłam do pokoju to on ukleknął i ... dalej wiecie co :) to było cudowne, popłakałam sie oczywiscie :)
555 - Sob Gru 16, 2006 7:08 pm

wlasnie bardzo spieszylam sie do sklepu, zeby zdazyc przed zamknieciem i moj mezczyzna zaoferowal sie, ze zgarnie mnie z przystanku i pojedziemy juz dalej samochodem..
ale nie pojechalismy, bo jak wsiadlam do auta, to najpierw dostalam rozyczke a potem pierscionek i padlo pytanie.. a wszystko dzialo sie o zmierzchu w szalenie romantycznej scenerii zaplecza sklepikow osiedlowych.. ;))

fiona83 - Sob Gru 16, 2006 7:24 pm

555 napisał/a:
wszystko dzialo sie o zmierzchu w szalenie romantycznej scenerii zaplecza sklepikow osiedlowych.. ;) )


... i pewnie w towarzystwie takich panów co to non-stop toasty pod sklepami wznoszą :lol:

Tak jakoś mi się skojarzyło :mrgreen:

555 - Sob Gru 16, 2006 8:00 pm

dzieki bogu obeszlo sie bez toastow, tudziez innych atrakcji z udzialem owych panow ;))
fiona83 - Sob Gru 16, 2006 8:05 pm

To są bardzo kulturalni panowie. Nie dość, że walnęliby Wam serenadę o zmierzchu to na drugi dzień całe osiedle by wiedziało o Wasych zaręczynach :)
Suelen - Pon Sty 15, 2007 11:13 pm

a mnie mój ukochany oświadczył się w ,,Karczmie staroplskiej" (nie pamietam dobrze nazwy :oops: ) klimat jest tam cudny. Nawet nie znam ulicy, ale gdzieś w Łodzi, równolegle do aleji Włókniarzy. K. w pewnym momencie wyszedł, bo podobno portfel w samochodzie zostawił, potem wchodzi z kwiatami i klęka, a biedakowi głos się łamał jak spytał że jesli niemam planów na resztę życia to może spędziłabym je z nim.. no i sie popłakałam, oczywiście z radości.
Nadia1982 - Sro Sty 17, 2007 2:51 pm
Temat postu: Zaręczyny nad Morkim Okiem:)
Hejka.Jak wyglądały wasze zaręczyny?:)...

Ja musiałam wejść 10 km w śniegu nad Morkie Oko:)Tam dostłam krążek z brylancikiem:)Było super.Narzeczony chciał sie oswiadczyć na środku Oczka...bo był lód ale chyba ludzie go za bardzo krępowali wiec poszliśmy na szlak:)

fiona83 - Sro Sty 17, 2007 4:09 pm

Serdeczne gratulacje !
Wspaniałe miejsce na zaręczyny :)

Taki temat już jednak istnieje : gdzie się zaręczyliście?

Polecam wyszukiwarkę ;)

Nadia1982 - Sro Sty 17, 2007 4:19 pm
Temat postu: :)
Fiona ja tu początkująca jestem:)

I narazie zapoznaje sie z calym forum:)Pozdrowionka:)

fiona83 - Sro Sty 17, 2007 4:27 pm

Dlatego pomagamy - gdy potrzeba ;)

Na pewno się rozkręcisz ;)

=MiLi= - Wto Sty 23, 2007 11:52 pm

Mój Skarb oświadczył mi się w swoim pokoju przy winie i pizzy podczas normalnej codziennej naszej pogawędki,wyszedł z pokoju wrócił z małym pluszowym pieskiem, który miał łapki na magnesy a między łapkami miał pierścionek :) Zatkało mnie... a On spytał czy zostanę Jego żoną :) niesamowite emocje :) Było przecudnie :) Tak jak sobie wymarzyłam... niespodziewanie :)
=MiLi= - Sro Sty 24, 2007 12:00 am

Już to napisałam w innym temacie, ale widzę, że tu chodzi o to samo więc skopiuję ;)

Mój Skarb oświadczył mi się w swoim pokoju przy winie i pizzy podczas normalnej codziennej naszej pogawędki,wyszedł z pokoju wrócił z małym pluszowym pieskiem, który miał łapki na magnesy a między łapkami miał pierścionek :) Zatkało mnie... a On spytał czy zostanę Jego żoną :) niesamowite emocje :) Było przecudnie :) Tak jak sobie wymarzyłam... niespodziewanie :)


Niestety trzeba było zrobić zaręczyny dla rodziców.. pisze niestety, bo uważam, że jest to chwila dla dwojga i nikt poza Zakochanymi nie powinien w tym uczestniczyć... ale, że Nasze Mamy chciały coś takiego to tak zrobiliśmy :) Dostałam piękny bukiet róż moja Mama i siostra oczywiscie też (tylko mniejsze ;) ) Tata dostał dobry alkohol . Było mnóstwo nerwów na początku, ale jakoś poszło ;) Mój Bastek klęknął przed moją mamą i zaczął mówić, ze wiedzą, ze bardzo się kochamy, że chcemy być razem itd itd i coś tam powiedział że prosi o moją rękę i czy Oni się zgadzają... Moja Mama jak zwykle swoje wywody, ze Ona Go bardzo lubi i ze sie cieszy i w ogole a mój Tata na to "Nie ma mowy... samej ręki nie dostaniesz ;P albo bierzesz całą albo nie ma o czym rozmawiać ;) " Hehe :)

Nadia1982 - Sro Sty 24, 2007 9:25 am
Temat postu: :)
Niespowiedziewanie jest fantastycznie.Tez bardzo uroczo....ja zawsze marzyłam by to było gdzies na spacerze , na powietrzu....nawet nie chcialam jakis lokali itp...no i bylo na powietrzu...w ulubionych przeze mnie gorach:)
M-P - Sro Sty 24, 2007 12:02 pm

niestety w samochodzie pod blokiem-zero romantyzmu i zamienilabym to miejsce na inne ale narzeczonego nigdy :)
ale przykro,ze akurat tak wyszlo-coprawda jestem szczesliwa,ale chyba poprosze o powtorke;)

lilly78 - Pią Sty 26, 2007 2:50 am

mój kochany tak kombinował i wymyślał, że wszystko było dla mnie niespodzianką. najpierw rano zbudził mnie mówiąc że jest weekend i możnaby pojechać na jakąś fajną wycieczkę... (ja 0 podejrzeń) zabrał mnie do Kazimierza nad Wisłą, kazał wdrapać się na górę trzech krzyży i tam grożąc, że mnie z niej zepchnie jak się nie zgodzę dał mi pierścionek :) a potem już jako narzeczona zeszłam na pyszny obiadek w jednej z knajpek
soseczka - Nie Sty 28, 2007 2:16 pm

my zreczylismy sie nad oceanem.byl straszny wiatr i padal deszcz ale to bylo na prawde romantyczne,moj misiu wreczyl mi pierscionek i powiedzial ze mnie kocha i pierscionek jest tak wogole zareczynowy hehe tacy sa faceci :) :) co zrobic :)
karolina - Sro Sty 31, 2007 6:58 pm

W. oswiadczyl mi sie u siebie w wdomu na jego imprezce urodzinowej (oczywiscie dla mnie oswiadczyny byly totalnym szokiem :D ) oto Nasza historyjka :)

Hmmm ale od czego tu zaczac :-? najlepiej od poczatku wiec prosze :razz:

W. 10 stycznia obchodzil 24 urodziny i postanowil,ze 13 stycznia zrobi imprezke ur dla znajomych!! ja niczego nie swiadoma siedze sobie i klacham ze znajomymi i patrze,ze W. gdzies zniknal (slychalamz,e byl w wc i kuchni)po chwili wola swoja sis io ona zjawia sie w pokoju z aparatem foto i pstryka zdjecia- to ja sobie mysle no normalka w koncu imprezka 3ba uwiecznic ja po czym W. zniknal w piwnicy (a ma domek jednorodzinny) i nie ma Go i nie ma- mysle soboe,ze poszedl sprawdzic czy w piecu nie wygasa a ze siedzialam tylem odwrocona do drzwi od piwnicy to slyszac,ze sie otwieraja obracam sie zagadana a tam W. idzie z ogrooomnym bukietem czerwonych roz i czerwonym otwartym pudeleczkiem a w nim blyszcza sie kamyki z ringu w pierwszej chwili to i patrze tak na niegop i pytam sie "ale o co chodzi??" a ten pada na kolano (rece mu sie tak trzesly,ze gdyby mocno nie trzymal pierscionka to ten by wyladowal gdzies pod stolem ) i cos mowi do mnie (ja ani jednego slowa nie zapamietalam ) i w koncu pada pytanie: "Kotek czy zostaniesz moja zona??" a ja patrze na niego oczami wielkimi jak 5 zl, slowa nie potarfilam wydusic i..............zaczelam plakac jak bobr no ale oczywiscie,ze odpowiedzialam TAK kwiaty wyladowaly z mojej lapce i dalej pytam sie zebranych,ze "co ja mm teraz zrobic?" bylam jak w amoku, odlozylam bukiet wystawilam paluszka nio i wlozyl mi W. przesliczny pierscionek wysciskalismy sie, wycalowalismy sie a ja dalej plakalam nie chcialam ryczec ale lzy same mi sie cisnely do oczu bo ani troche sie nie spodziewalam,ze to JUZ nastapi!! owszem chcialam i to bardzo, duzo rozmawialismy na ten temat ale myslam sobie,ze mzoe 17 stycznia w nasza 3 rocznice a moze i za pol roku jak to W. mi ciagle wmawial znajomi byli baaardzo bo o niczym nie wiedzieli (tzn wiedziala tylko moja sis- i jak to stwierdzila "zemsta byla slodka" bo ja tez jej nie pisnelam ani slowa o tym,ze wiem iz w Sylwestra jej chlop jej sie oswiadczy wiedziala takze moja tesciowa i sis W.) i ja sama nie potarfilam dojsc do siebie, do konca imprezki!! radosc ogromna i tak cieplutko na sercu,ze jednak sie W. zdecydowal i ze tak mnie zaskoczyl

P.S
Zawsze sobie powtarzalam,ze bede pamietala co W. bedzie mi mowil i ze nie porycze sie jak bobr (juz tak mam,ze bardzo szybko sie wzruszam) ale niestety okazalo sie inaczej

Ropuucha - Czw Lut 01, 2007 1:54 pm

Nasze miejsce to restauracja Cykada na Piotrkowskiej. Poszliśmy tam na kolację z okazji drugiej rocznicy, tak się umówiliśmy że będziemy co roku chodzić w inne miejsce. Byłam zupełnie nieświadoma tego co mnie tam czeka. Zjadłam więc spokojnie kolacyjkę, a potem jak zobaczyłam pierścionek mało nie spadłam z krzesła z wrażenia i radości :)
fiona83 - Czw Lut 01, 2007 6:42 pm

M-P napisał/a:
niestety w samochodzie pod blokiem-zero romantyzmu i zamienilabym to miejsce na inne ale narzeczonego nigdy :)
ale przykro,ze akurat tak wyszlo-coprawda jestem szczesliwa,ale chyba poprosze o powtorke;)


Przecież nie miejsce się liczy, prawda ? ;)
Zresztą sama to wiesz :)

Szpilka - Czw Lut 01, 2007 9:36 pm

w małej miejscowości nad morzem, przed sklepoem przed którym sie poznalismy 4 lata wczesniej :)
kiciucha - Sob Lut 03, 2007 12:42 pm

mnie M... poprosił o rękę w domu przy rodzicach. Za moimi plecami zebrał wszystkich domowników w pokoju, potem prrzyszedł po mnie . Jak zeszlismy na dół (mieszkam w domku pietrowym) ukleknął - i poprosił o moja rekę. Potem prosiła rodzicców. Bo ja oczywiście sie zgodziłam..... :lol:
agnienia - Sob Lut 03, 2007 5:31 pm

Hmmmm...tez juz chyba o tym pisałam..ale to jest takie piekne, ze mozna o tym pisac i pisac:)

Zaręczyliśmy sie..w polu 8) na spacerze, na działce przy wiejskiej kapliczce:) Było pięknie...Pyszczek uklęknął..a ja się zgodziłam. I do tej pory jak o tym myślę..to się wzruszam troszkę:)

sylwanika - Pią Lut 16, 2007 10:03 pm

A my mieliśmy oficjalne zaręczyny u mnie w domku od razu przełkneliśmy pierwsze spotkanie Rodziców.. i choć bałam się, że będzie sztywno jak na pogrzebie to Sebcio przyniósł rozweselacz w postaci Dębowej, apotem samo już szło jak to u Polaków...
Tak więc nasze zareczyny były planowane bez zaskoczenia i niespodzianek, ale i tak były super. A jak Sebastian się oświadczał to takie rzeczy mówił, że moja Siostrzyczka się popłakała ze wzruszenia :cry:

sauvignon_blanc - Sob Lut 24, 2007 11:13 pm

My zaręczyliśmy się z moim misiem dokładnie tydzień temu, 17 lutego w Egipcie nad brzegiem morza, w środku nocy pod gwiazdami. Było pięknie, poszliśmy sobie na spacer brzegiem morza, weszliśmy na taki usypany z piasku cypel i tam na wielkich kamieniach mój J. uklęknął i powiedział że chce spędzić ze mną resztę życia. Powiedział mi wtedy jeszcze wiele innych miłych słów. :serce: :serce: :serce:
fiona83 - Sob Lut 24, 2007 11:15 pm

Gratulacje :winko: :hurra:

A zapytał, czy Ty chcesz :hm: ? :lol:

sauvignon_blanc - Sob Lut 24, 2007 11:24 pm

:hahaha: Dobre.
Muszę Ci powiedzieć że jak przeczytałam twoją wypowiedź to się musiałam zastanowić jak to było, bo byłam zaskoczona i przeszczęsliwa że nie wiele pamiętam, ale zapytał czy ja też chcę. No i oczywiście powiedziałam TAK :przytul:

fiona83 - Sob Lut 24, 2007 11:34 pm

Uff....
Bo myślałam, że zastosował taktykę Pana i Władcy.
Ja Ciebie chcę i Tyś moja :lol:

sauvignon_blanc - Sob Lut 24, 2007 11:43 pm

W sumie to by było bardzo oryginalne. Wziął by mnie w swoje silne ramiona, wrzucił na swojego białego rumaka-jak na prawdziwego księcia z bajki przystało i porwał w siną dal i żyli byśmy długo i szcześliwie :calus: Ale czasy się zmienieły, mamy jako kobiety prawo głosu więc nas pytają o zgodę-a w średnioweieczu było tak romantycznie :D
cosola - Sob Lut 24, 2007 11:50 pm

sauvignon_blanc napisał/a:
Ale czasy się zmienieły, mamy jako kobiety prawo głosu więc nas pytają o zgodę-a w średnioweieczu było tak romantycznie :D


na szczęście dla nas czasy się zmieniły :wink: a romantyzm pozostał, czego wasze zaręczyny są najlepszym przykładem :)
Moje gratulacje :super:

hawwa - Pon Mar 05, 2007 2:35 pm

A my zareczylismy sie w ubieglym roku 13.02 na pare minut przed polnoca czyli przed walentynkami. Moje Kochanie wracalo wtedy zawsze z pracy bardzo pozno, bo po 23. Oswiadczyl mi sie w domku, zaraz po przyjsciu z pracy. Pudelko z pierscionkiem nosil caly czas w kieszeni bo bal sie ze znajde. Mial sie oswiadczyc w walentynki ale nie mogl sie doczekac i chcial zebym nastepnego dnia w walentynki wlasnie obudzila sie juz jako jego narzeczona :)
Ja cos tam przeczuwalam bo od tygodnia sie dziwnie zachowywal (np pojechal z kolega na zakupy, co zawsze robilismy razem). Padl na kolana w taki umorusany, w roboczym ubraniu, bardzo przejety, zapytal czy zostane jego zona a ja podalam mu walentynkowa kartke na ktorej napisane bylo nic innego jak TAK! Tak na prawde to najwazniejsze bylo to co pozniej mowil. No i oczywiscie sie poplakalam. Dodam jeszcze ze bylo to w BARDZO kryzysowym dla nas momencie finansowym, co wzruszylo mnie jeszcze bardziej...

madalena - Pon Mar 05, 2007 6:43 pm

A my się zaręczyliśmy na wiosennym zlocie Klubu Mazdy w zeszłym roku w nocy z 8 na 9 kwietnia, po 2 miesiącach znajomości - jednym bycia razem i drugim totalnego zauroczenia z obecnością motyli włącznie :)
Oświadczyny miały miejsce w tym samym hotelu, w którym nastąpił ten pierwszy "grom z nieba" :D

wiolka - Sro Mar 07, 2007 11:10 am
Temat postu: a u mnie to było tak....
mnie mój krzyś wręczył pierscionek w czasie wakacji na mazurach, Zrobilimy ognisko razem z przyjaciółmi i gdy akurat jadłam kiełbaskę mój krzyś grał na gitarze dedykując to mnie(często tak robi) więc nie było to dla mnie takie zaskoczenie. Ale jak wstał i podszedł do mnie i uklęknął ( a byłam po jednym piwku)to zrobiło się dziwnie.
I wtedy poprosił mnie o rękę.SZOK
Naprawdę się tego nie spodziewałam.no nie będę ukrywała,że ta noc pod namiotem była jedną z hhuhuhuhu....
pozdrawiam
wiolka[/fade]

Aniadamowicz - Sro Mar 07, 2007 11:56 am
Temat postu: zareczyny
My zaręczyliśmy się w restauracji w której byliśmy na pierwszej randce. Przy tym samym stoliku z bukietem w dłoni, po pysznej kolacji zostałam zaskoczona.... choć domyślałam się ze nie jesteśmy tu przypadkowo.

Poleciały łzy ze szcześcia i z przekonania ze ten jedyny na zawsze.... ehhhh to był piękny piękny dzień. I nie mogłam się nacieszyć pieknym pierścionkiem na palcu, taki sliczny delikatny ..... co chwile sprawdzałam jak wygląda czy go nie zgubiłam. :)

edys_lu - Pią Mar 09, 2007 8:51 pm

Nasze zareczyny odbyly sie w goralskiej chacie pare minut przed polnoca w Sylwestra, natomiast oficjalne zareczyny w Soplicowie podczas uroczystej kolacji z okazji Dnia Matki
Maja_Kris - Pon Mar 12, 2007 4:22 pm

padł przede mną i spytał czy za niego wyjde w Tunezji... naszym najukochanszym panstwie...bylo pieknie...wynajal piekna restauracje, kelnera... nawet tort ze swieczkami dostalismy!!! z napisem " happy birthday Maja & Kris! smiechu bylo co nie miara ale ten dzien zapamietam do konca zycia... to byl nastepny poczatek po poznaniu, nastepnego najpiekniejszego okresu w naszym zyciu!!! teraz czeka nas nastepny...slub!!!! :*
dominiqsz - Pon Mar 12, 2007 4:36 pm

Nasze zaręczyny były na szczycie :) Gory Rudzkiej, padało wiało, było zimno, ale było tez pięknie i nie zamieniłabym tego momentu na nic innego w świecie. Ale nie powiem nic sienie spodziewałam a zła byłam niesamowicie ze musiałam sie tam wdrapać :P :)
asia84 - Pon Mar 12, 2007 5:10 pm

my się zaręczaliśmy 2 razy :) jesteśmy parą od ponad 6 lat; pierwszy raz zaręczyliśmy się jak ja miałam 19 lat :) młodziutka jeszcze byłam :) a drugi raz ponad roku temu, w naszym mieszkanku :) można powiedzieć, że odnowiliśmy zaręczyny :) nowy pierścionek i te sprawy a niedawno moi Rodzice zostali poproszeni o moją rękę, już tak oficjalnie (też drugi raz :) bo wcześniej byłam za młodziutka żeby wyjść za mąż, zresztą wcale się Rodzicom nie dziwię) Moje Słonko jest 5 lat ode mnie starsze, więc tu chodziło o mnie. a teraz rozpoczęły się przygotowania do ślubu :) cudownie, bardzo się cieszę, nareszcie :)

[ Dodano: Pon Mar 12, 2007 5:12 pm ]
trochę chaotyczna ta moja wypowiedź :oops:

kochecka - Sro Mar 28, 2007 9:55 pm

My tez mieliśmy "podwójne" zareczyny.pierwsze odbyły się na balu sylwestrowym dokładnie o pólnocy (dokładnie 2 latka po tym jak postanowiliśmy być razem), a drugie bardziej oficjalne i mniej szałowe w moim domku w styczniu tego roku
gebka - Czw Mar 29, 2007 2:31 pm

A my w kuchni :) ))) a oficjalnych nie bylo....
Ilona83 - Nie Kwi 01, 2007 7:09 pm

w moim domu przy rodzicach z obu stron :smile: , M. spytał sie mojego taty czy odda mu moja rękę i spytał mnie czy zostanę jego żoną a potem był obiad :smile: :smile:
summer-sun - Wto Kwi 03, 2007 6:32 pm

moje zaręczyny nie były jakieś baaaaaaaardzo romantyczne bo o wszystkim wiedziałam wcześniej.... :mrgreen:
wybrałam pierścionek na stronie internetowej a że nie chcielismy kupować "kota w worku" postanowiliśmy wybrać się do Krakowa do siedziby firmy...
tak więc to była cała wyprawa zaręczynowa!!! 8) na dodatek pociągiem i w ulewnym deszczu :razz: pierścionek oficjalnie dostałam w restauracji na Starym Rynku wraz z malutkim bukiecikiem niebieskich kwiatków :mrgreen: w pierwotnej wersji mielismy się oficjalnie zaręczyć w ?więta - ale w sumie dobrze wyszło bo tato mojego Ł zachorzał i Wielkanoc spedzi w szpitalu...
tak więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło- a zaręczyny takie dla rodziców planujemy w maju :mrgreen:

Dunia - Nie Kwi 15, 2007 9:33 am

Mieszkam na przedmieściach Poznania, nad rzeką Wartą. Niedaleko jest stary most dla pociągów i pieszych. Jest sympatyczny, bo można sobie popatrzeć na płynącą wodę, wokół tylko drzewa i tylko od czasu do czasu ktoś przejdzie. Tam kilka lat wcześniej odbyliśmy jedną z ważniejszych w naszym życiu rozmów i pocałowaliśmy się. Akurat nadjechał pociąg i gwizdnął na nasz widok :razz:
Po drugiej stronie mostu jest lasek/ park. 3 lata później podczas spacerku przypominaliśmy sobie ten nasz pamiętny pocałunek. Usiedliśmy na ławeczce nad jeziorkiem i wtedy R. padł na kolana :oczami: I tak kolejna nasza ważna decyzja zapadła w tamtym miejscu [smilie=4.gif]

Znalazłam starą fotografię tego miejsca :)

gosc - Nie Kwi 15, 2007 9:25 pm

Summer-sun gratuluję zaręczyn :D , które w dodatku byŁy takie odmienne :D
Dunia bardzo romantycznie :D

Hatifnatka - Pią Kwi 20, 2007 2:56 am

Dunia - super romantycznie :)

my zaręczyliśmy się w domku, miało być trochę inaczej, ostatecznie wyszło jak wyszło i nie zamieniłabym tamtej chwili na żadną inną... widok P. klęczącego przede mną ze łzami w oczach - przenigdy tego nie zapomnę :serce:

dominiqsz - Pią Kwi 20, 2007 12:03 pm

My zaręczliśmy sie na Rudzkiej Górze:) Troche juz oklepane, ale nigdy nie zpomne tej chwili!!! Cudownie :)
klarysa - Pon Kwi 23, 2007 12:40 am

a my w samolocie w drodze do domu na wakcje. dokladnie lecielismy nad morzem. zatkalo mnie a potem plakalam ze szczescia. pierscionki ogladalismy wczesniej, ale tak dla zartu. sam wybieral potem po kryjomu, jest idealny. potem jego tata przyjechal po niego do moich rodzicow i byla czesc oficjalna z kwiatami itd. wszytsko sam przygotowal. niezla niespodzianka:)
jo - Czw Maj 24, 2007 11:09 am

my bylismy w Paryzu na weekend przed przyjazdem do Polski.
Wczesniej pomyslalam ze to romantyczna okazja ale na nic sie nie zanosilo. No a jednak, podczas spaceru pod Wieza Eiffela moj ukochany posadzil mnie na laweczce, no i padlo pytanie. I padla odpowiedz :) Uczcilismy to zaraz potem na super rejscie stateczkiem po sekwanie, wielkie emocje, pyszne jedzenie, sporo wina, pani pieknie spiewala francuskie szlagiery, a my mijamy zabytki paryza.. , no jak na filmie. Na co dzien mnie to specjalnie nie kreci ale na ta okazje bylo idealnie.

potem sie zorientowalam ze to byl 1 kwietnia!

a potem wersja oficjalna - poinformowanie taty w Pl, ale to juz inna historia...

gosc - Pią Maj 25, 2007 9:22 pm

Jo bardzo romantyczna historia, aż się wzruszyŁam :cry:
chelsey1987bb - Czw Cze 21, 2007 7:11 pm

u mnie romantycznie raczej nie bylo.Pjechalismy do galerii ja lazilam i ogladalam ciuchy a on w tym czasie odbieral pierscionek.Przyszedl do mnie i padl na kolana jak glupi a ja sie przerazilam i zamiast odpowiedziec tak to sie zaczelam drzec ze wstyd tylko robi:(No ale wzielam go szybko za rekaw, wyprowadzilam do samochodu i wlozylam pierscionek na palec:P
jo - Nie Cze 24, 2007 8:17 pm

Sajonara6 napisał/a:
Jo bardzo romantyczna historia, aż się wzruszyŁam :cry:


Sajonara, mi tez wciaz sie milo wspomina :)

Agha - Pią Lip 13, 2007 3:30 pm

chelsey dobra historia, będzie co dzieciom i wnukom opowiadać 8)

Ja miałam bardzo oficjalnie. Po oświdczynam poinformowalismy jednych i drugich rodziców i spytalismy się o ich zdanie. Potem ustalilismy, że zaręczyny odbędą się u mnie w domu w swieta wielkanocne.
Tak więc byli dziadkowie, rodzice i szwagier z rodziną, wszyscy ustawili się jak na apelu. Mój K. zrobił jakiś wstęp (tak mi biło serce, że słyszłam tylko głuche tętnienie w uszach), poszedł do ojca z flaszką, do mamy z kwiatami, a na końcu padł przede mną, padło pytanie (którego nie pamiętam :? ). Powiedziałam tak, dostałam pierścionek i kwiatki....

Emocje opadły ze mnie po paru godzinach.

Ale potem nawet się cieszyłam, że cała rodzina była i jego i moja. Oficjalnie, ale w gronie najblizszych - nikt nie był stratny :-)

No może nikt, prócz mojego brata, który gdzieś zniknął, a pod koniec dnia przybiegł zapytaniem: To kiedy te zaręczyny?

paulakom - Czw Lip 26, 2007 9:43 am

Hmmmmm....u mnie to był totalny sponton....
Poszliśmy do kina...Ja wybieralam film ( to ważna informacja- Marcin do końca nie wiedział na co idziemy). Małe kameralne kino Charlie...."Opowieść o zwyczajnym szaleństwie". Była taka scena jak głowny bohater chce zdobyć kobietę i pakuje sie do trumnianej skrzyni wraz z pierścionkiem i wysyła się jako paczka samolotem do niej....
.....i wtedy mój ukochany wyciągnął śliczny mały pierścioneczek zza pazuch i zapytał czy za niego wyjdę....ryczałąm jak dziecko do końca filmu, więc nawet nie wiemy jak się skończył.....potem wspólna lampka wina na mieście......

cosola - Czw Lip 26, 2007 12:46 pm

To było w Anglii, mój K. mieszkał tam od dwóch miesięcy, a ja pierwszy raz przyleciałam do niego w odwiedziny. Wynajmował mały pokoik, w którym łóżko zajmowało trzy czwarte powierzchni, w jednym z typowych angielskich domów.
Była grudniowa noc, leżeliśmy w tym wielkim łóżku i rozmawialiśmy o naszej przyszłości, kiedy nagle uklęknął przede mną, a ja odruchowo przed min :) i zapytał czy taka kobieta jak ja chciałaby takiego faceta jak on, już na zawsze? i wyjął pierścionek :) odjęło mi mowę...
A na drugi dzień zadzwoniliśmy do mojej Mamy i K. powiedział: pani Aniu, bo ja to się Oli oświadczyłem :D

kospinka - Czw Lip 26, 2007 1:00 pm

A u nas kobietki to było tak...piękny zachód słońca nad morzem w mojej ukochanej Jastarni.....idziemy sobie plażą...nie ma wcale ludzi - wczesny czerwiec :) i nagle...mój kochany wyciąga zza pazuchy małe czerwone pudełeczko...w aw nim śliczny pierścionek i mówi....Aniu, czy zechcialabyś zostać moją żoną...? BO JA CI? BAARDZO KOCHAM !! :)
A ja w ryk..., płakałam jak bóbr i oczywiście się zgodziłam :) :)

magdallena - Pią Lip 27, 2007 7:46 pm

w Horteksie Strasznie oldschoolowo i z zaskoczenia CUDNIE było
kalina - Pon Sie 20, 2007 3:56 pm

W góralskiej karczmie wśród pienińskich lasów przy dźwiękach cygańskiej kapeli:):) Polecam !! !;)
Amm-k - Pon Sie 20, 2007 8:15 pm

Nasze zaręczyny też nie były jakieś bardzo romantyczne, bo o wszystkim wiedziałam wcześniej już :P ale ogólnie nieoficjalne zaręczyny sobie zrobiliśmy w Herbaciarni NOSTALGIA w Bełchatowie przy herbatce :D , a oficjalne wiadomo u mnie w domku przy rodzicach :)
mo (d) nisia - Pon Sie 27, 2007 8:18 pm

magdallena napisał/a:
w Horteksie Strasznie oldschoolowo i z zaskoczenia CUDNIE było


Pozostaje mi tylko zacytować :razz:

... a ja się zastanawiałam dlaczego A. w Boże Narodzenie poszukuje jakiegoś otwartego lokalu skoro tyle jedzenia u mnie na stole świątecznym stało :mrgreen: .....

klara76 - Pon Sie 27, 2007 9:06 pm

My zaręczyliśmy się na pierwszym wspólnym wyjeździe wakacyjnym a ?lesinie; mój Paweł był tak niecierpliwy, że mimo, że zaplanował oświadczyny ze śniadaniem (albo jak kto woli na odwrót) to poprosił mnie o rękę prawie w środku nocy; ja już usypialam a on wstał z łóżka, podszedł do szfy coś tam w niej pogrzebał :D uklęknął przy łóżku, pociągnął za nogi żebym się obudziła i ze łzami w oczach zapytał czy zechcę zostać jego żoną, a ja ze łzami w oczach się zgodziłam, i później tak sobie płakaliśmy ze szczęści, spania już nie było a noc była długa i ... upojna (jeśli wiecie co mam na myśli) :oops: :lol:

a zaręczyn oficjalnych nie było; oboje już raz byliśmy zaręczeni i nic z tego nie wyszło więc w domach tylko poinformowaliśmy mamy, i tak jest dobrze, w końcy za 5 dni nasz ślub :jupi:

monia123 - Czw Wrz 20, 2007 1:20 pm

Powiem wam dziewczyny, że w życiu bym nie pomyślała, że coś takiego może się przytrafić własnie mnie. Mój narzeczony wszystko wcześniej przygotował (dokładnie jakieś pół roku wcześniej) :D Na Gwiazdkę dostałam bilety do PARYZA - :lol: a już wtedy się cieszyłam jak małe dziecko. Lecieć mieliśmy w lutym, a że w lutym mam urodziny myślałam że jest to prezent również urodzinowy. I własnie w Paryżu mój ukochany przed Wieżą Eiffla uklęknął i się oświaczył. Normalnie mnie zamurowało . Przecież planowalismy ślub, mieszkamy ze sobą ponad 3 lata a jakoś nigdy o zaręczynach nie myślałam. A tu masz babo placek. Taka niespodzianka
cosola - Czw Wrz 20, 2007 1:53 pm

No, no, no, ale romantycznie :) moje gratulacje! :)
magda26 - Pią Wrz 21, 2007 12:35 pm

A u nas nie było oświadczyn takich tylko we dwoje :( rozmowy o ślubie i weselu jakoś same przyszły i po prostu zaczęliśmy przygotowania. M oświadczył mi się dopiero na oficjalnym spotkaniu rodziców. Ale gdy pytał czy wyjdę za niego popłakałam się ze wzruszenia.
Koalinha - Pon Wrz 24, 2007 11:42 am

Na hotelowym balkonie z szumem deszczu w tle :) Może nie brzmi super romantycznie, ale miejsce było naprawdę piękne (wzgórze z widokiem na całe miasto, wokół ogrody). Rui chciał się oświadczyć w jednej z altan ogrodu, ale deszcz popsuł ten plan. Pomysł z balkonem i tak bardzo mi się podobał :)
Wandeczka - Sro Paź 03, 2007 8:11 pm

A mnie moje kochanie zaskoczyło bo kiedyś się zapytał czy jak mi się oświadczy to przyjmę a ja jak zawsze chciałam się się z nim podroczyć i powiedziałam nie. :? Pojechaliśmy na sylwestra do Krakowa i w czasie jak grał Rubik parę minut po 12 moje kochanie mnie się zapytało czy wyjdę za niego ja na to tak :) to on potrzymaj szampana. Wyciagnął z kieszeni pudełeczko.?e ja go nie wyczułam tyle razy sie do niego przytulałam i go nie wyczułam.Poleciały mi łezki ze wzruszenia. :D
Fargusiowa - Pią Paź 05, 2007 12:40 pm

A u mnie było bardzo romantycznie……i nietypowo:) Mój Ukochany oświadczył mi się na środku Adriatyku. Byłam totalnie zaskoczona, bo L przez ostatnie miesiące był negatywnie nastawiony do małżeństwa a wszystko dlatego, żebym się nic nie domysliła. Wszystko miało miejsce w Chorwacji. Był jak zwykle piękny pogodny dzień, ogarniała nas niesamowita błogość. Mój Ukochany wymyslił, abyśmy popłyneli na rowerek wodny. Wzielismy zatem sprzęt do nurkowania i wypłynelismy. Staneliśmy sobie na środku morza. Ja siedziałam na rowerku i opalałam się a L wskoczył do wody i zaczął się wygłupiac w masce i płetwach. W pewnym momencie zanurkował i wynurzył się. Powiedział, że jest złotą rybką i może spełnić moje jedno życzenie. Ja długo nie zastanawiając się powiedziałam "Chciałabym być Twoją narzeczoną :) ", a L zapytał czy nie chciałbym zostac jego żoną. Zaczełam się śmiać, bo myslałam, że się wygłupia, a on w tym momecie wyjął z wody rękę na którym był mój wymarzony pierścionek i powtórzył pytanie. Byłam bardzo szczęśliwa i naprawdę totalnie zaskoczona. To był jeden z najwspanialszych dni w moim życiu :)
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie :)

cosola - Pią Paź 05, 2007 4:24 pm

Fargusiowa - widzę że masz niezwykle pomysłowego narzeczonego! super! tylko pozazdrościć takich oświadczyn :D
Fargusiowa - Pią Paź 05, 2007 5:09 pm

No faktycznie jest pomysłowy ;)
Jeszcze raz dzięki a miłe powitanie :)

podrozniczka - Pią Paź 05, 2007 8:47 pm

My sie zareczylismy u nas w domu. L wiedzial dokladnie jakie pierscionek mi sie podoba. Poniewaz nie mogl znalezc takiego to zamowil specjalnie. Wiedzialam ze sie kiedys zareczymy ale nie ze akurat tego dnia. Zaczelo sie nie najlepiej bo L przyjechal bardzo pozno z pracy i ja juz spalam. Zaczal mnie budzic a ja zaczelam narzekac ze dlaczego mnie budzi, jestem zmeczona, rano musze wczesnie wstac i takie tam. W skrocie nie bylam mila. Wreszcie jak sie w tej zlosci na dobre obudzilam to zobaczylam go na kolanach przy lozku z moim wymarzonym pierscionkiem. Bylam przeogromnie szczesliwa ale tez bylo mi strasznie glupio. W koncu sie poplakalam. Nie powiedzialam nic rodzicom bo pare dni pozniej lecielismy na weekend do Polski na urodziny mojego taty. Rodzice nic nie wiedzieli o naszym przylocie wiec byli ogromnie zaskonczeni. Tuz przed wyjsciem do restauracji gdzie urodziny byly urzadzane L poprosil mojego tate o moja reke i dal prezenty. Wszyscy sie wzruszylismy. Nie chcieli wierzyc ze zareczylismy sie pare dni wczesniej i nic im nie powiedzielismy. Na urodzinach tato wyglosil przemowe przy okazji oglaszajac wszystkim nasze zareczyny.
zabeczka - Sob Paź 06, 2007 4:28 pm
Temat postu: nasz uroczy dzien
Moj Tygrysek...zabral mnie na weekend do Paryza...swietny hotelik...turystow nie za duzo...byla restauracja i przejazdzka statkiem,pierwszy raz bylam w tym miescie zakochanych i zapamietam te dni na zawsze...dostalam piekny bukiet moich ulubionych kwiatow...szlismy brzegiem sekwany...dotarlismy do najstarszego bodajze mostu...gdzie nagle on uklekl...byl zmrok...powoli zapalamy sie latarnie...wieza Eiffela akurat migala tysiacem swiatelek...dookola przechodnie,a ja jeszcze nie wiedzac co sie swieci mialam w oczach lzy...uslyszalam najpiekniejsze slowa jakie moglam uslyszec...ze wzruszenia niewiele dzisiaj pamietam...byl tez piekny pierscionek od Tiffaniego...szczesliwi spacerowalismy uliczkami...po powrocie do hotelu mila niespodzianka,czekal na nas pokoj w swieczkach,platki roz,szampan do dzisiaj zastanawiam sie jak on to urzadzil,chyba pomagala mu obsluga...byla wspolna kapiel i rozmowy do rana...dziekuje kochanie za ten dzien...byl wyjatkowy
MałaMi1 - Pon Paź 15, 2007 10:58 pm

A teraz opwoiem Wam swoją historię :-) Otóż wróciłam po kilku dniach pracy wyjazdowej, zmęczona strasznie. W Sobote mieli poznać się nasi rodzice, lecz nikt znas nie mówił nic, że będzie to miało jakikolwiek związek z oświadczynami:-) I cieszę się bardzo, że wyszło tak spontanicznie i z zaskoczenia...
Otóż po kilku dniach ciężkiej pracy A. zabrał mnie na kolacje , najpierw mieliśmy iśc na zwykłą sharmę, ale trafiliśmy do eleganckiej knajpki (oczywiście ja byłam przekonana , że przez przypadek). Tam zjedliśmy kolacje i w jak najbardziej normalny sposób udaliśmy sie do domciu. Po drodze jednak (pomimo późnej godziny wieczornej) A. zaproponował spacer. Poszliśmy do parku, w którym się poznawaliśmy, spędzaliśmy przyjemne chwile upajając się swoją obecnością.... Zaprowadził mnie w miejsce tzw "naszej ławeczki" (mamy taką wyjątkową, po zaręczynach jest jeszcze bardziej wyjątkowa). Tam mi się oświadczył.... Nie spodziewałam się tego w ogóle więc tym bardziej szalałam ze szczęścia... I tak mi zostało do dziś:-)

anita-gb - Wto Paź 16, 2007 9:42 am

My zaręczyliśmy się w domu. Nigdy tej chwili nie zapomnę. Siedziałam w dużym pokoju oglądając Taniec z Gwiazdami. Mój jeszcze wtedy chłopak zaczął w kuchni walczyć z winem więc wiedziałam że za moment mi się oświadczy ( wiedziałam to też dlatego ze na następny weekend były już zaplanowane zaręczyny oficjalne, wiec miał ostatni weekend żeby zrobić to zanim poinformujemy rodziców). Przyszedł do pokoju usiadł koło mnie na łóżku - nie myślcie że wysilił się uklęknąć - powiedział parę słów i po sprawie. A potem była najgorsza pizza jaką kiedykolwiek jadłam.
Dosia_Zosia - Wto Paź 16, 2007 11:22 am

Ja miałam oświadczyny dwa razy tego samego dnia: najpierw takie nieoficjalne,tylko we dwoje a potem oficjane w domu.
Mimo iż wiedziałam że tego dnia będą nasze zręczyny, moj ukochany bardzo mnie zaskoczył. Przed południem poszliśmy do kwiaciarni po kwiaty dla mojej mamy i kiedy wracaliśmy do do domu to akurat przechodziliśmy koło parku i mój G. zaproponował abyśmy jeszcze weszli na spacer. Nieszczególnie mnie to zdziwiło bo lubie spacerować po parkach. Gdy tak spacerowaliśmy, poprosił mnie żebym na chwile się zatrzymała. Po tych słowach klęknąl przede mną i spytał czy może mnie prosić o rękę. Tak mnie zamurowało, że nie mogłam z siebie wydobyć nawet słowa ale w końcu wydusiłam z siebie to krótkie tak.
Oficjane zaręczyny już z wręczeniem pierścionka były w domu w obecności naszych rodzinych. Było równie wruszająco.

Anuszka - Nie Paź 21, 2007 7:11 pm

My nie lubimy takich oficjalnych historii z rodzinami, gdzie wszyscy wygladaja sztucznie i sie dziwnie usmiechaja:/

Pojechalismy po prostu w gory, w moje ukochane Male Pieniny:) Tylko we dwojke. Byla cudowna wionsa, wspaniale sloneczko. Poszlismy na spacer na Wysoka, a potem grzbietem w strone Szczawnicy:) I tam na lace, z fantastycznym widokiem na Pieniny i Tatry dal mi pierscionek.
Oficjalnych zareczyn u nas nie bylo. Po prostu poinformowalismy rodziny, ze chcemy sie pobrac i tyle.
Uwazam, ze takie osobiste zareczyny sa bardzo romantyczne i pozostaja na dlugio w pamieci i najlepiej wybrac odpowiednie miejsce, do ktorego potem bedzie przyjemnie wrocic:)
My oboje kochamy gory, wiec to bylo dla nas oczywiste:)

kiri - Pią Paź 26, 2007 12:31 am

Zareczyny odbyly sie nad morzem w Ustroniu Morskim dokladnie w moje 25 urodziny 24.09.2007 .Gdy sie rano obudzilam i oczy otworzylam to ujrzalam przy lozku na krzeselku otwarte male czerwone pudeleczko a w nim przepiekny pierscionek.Zaraz z usmiechem na twarzy i w wielkim zaskoczeniu rzucilam sie na szyje mojego M i na jego pytanie -czy wyjdziesz za mnie ? oczywiscie odpowiedzialam -Tak :) :) :)
JustBart - Pią Paź 26, 2007 10:47 am

Ja ubierałam się w ciuchy, które przygotowywałam na obronę pracy magisterskiej aby zobaczyć jak wyglądam a lustro mamy za drzwiami. Chciałam pokazać się w nich ukochanemu otwieram drzwi a tam mój ukochany klęczy pd drzwiami i zadaje mi pytanie: czy zostajesz moją żoną? Oczywiście odpowiedziałm tak. Popłakałam się również ze wzruszenia. Nie byłam na to przygotowana (nie mieliśmy wina), więc nalaliśmy sobie piwka do kieliszków, które udawało wino i tak uczciliśmy nasze zaręczyny! :D
Canaves - Sro Paź 31, 2007 7:52 pm

A ja od wczoraj jestem najszczęśliwszą świeżo upieczoną narzeczona na świecie!! [smilie=4.gif]

Mój Skarbek zaplanował niespodziankę w moje urodziny, pewnie dlatego żebym niczego nie podejrzewała i wszystkie dziwne fakty tłumaczyła właśnie urodzinami.. :)
Cały plan wieczoru owiany był gęsta mgłą tajemnicy, wiedziałam tylko że wieczorem wychodzimy. Nie chciał nawet powiedzieć czy wejdzie po mnie na górę do domu, czy ja mam zejść na dół sama jak będę gotowa..
No wiec umówiliśmy sie na 17:40 i z niecierpliwością czekałam na obiecane niespodzianki...
Nie sądziłam, że pierwsza z nich podjedzie już za chwilę pod okno :D Kiedy podjechał pod blok zadzwonił żebym zeszła już na dół.. Chwilę później wychodzę na dwór i oczom nie wierze.. Mój Szalony Ukochany, wynajął pięknego białego Cadillaca z `73 roku.
Obok samochodu stał jego właściciel - tego dnia elegancki szofer w garniaku, i mój B. również odświętnie ubrany, z piękną różą.. :D Nogi miałam jak z waty z przejęcia..
Objechaliśmy tym cudem całą Łódź i po godzinie, kończąc rajdem po Piotrkowskiej dojechaliśmy do Irish Pubu..Weszliśmy do środka, kelner poprowadził nas przez małe salki gdzieś na tyły :D a ja ze zdziwienia otwierałam oczy coraz szerzej..
W końcu sie wyjaśniło, że mamy wynajętą salke dla vip-ów , udekorowaną 24 różami, i świeczkami.. :o
Jeszcze nie zdążyłam usiąść jak mój Skarbek stał przede mną z tajemniczym, całkiem sporym pudełkiem..
Otwieram, a tam jabłko z kokardką.. Stres mnie ogarnął, bo zaczęłam podejrzewać co sie święci .. Rozpakowuje jabłuszko, a w nim, w środku w wydrążonej dziurce pierścionek! :mrgreen: Łypał na mnie pięknym brylantowym oczkiem :)
Później B. spytał, czy chciałabym spędzić z nim resztę życia.. Oczywiście powiedziałam ze TAK! :mrgreen:
Spędziliśmy cudowny wieczór tylko we dwoje, przy świecach, czerwonym winie i kolacji której nigdy nie zapomnę :)
Dostałam najpiękniejszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć..

Troszkę sie rozpisałam... :razz: ale nie mogłam inaczej..emocje ciągle we mnie buzują.. :D

Agnieszka19 - Sro Paź 31, 2007 8:05 pm

Piękne zaeęczyny na prawdę :)
MałaMi1 - Sob Lis 03, 2007 1:33 pm

naprawdę super Canaves... :roll: gratuluje wspaniałomyslności Twojego B.
Pozdrawiam

[ Dodano: Wto Lis 06, 2007 5:14 pm ]
ja już wyżej opisałam jak i gdzie się zaręczylismy :-) jednak chciałam jeszcze dołaczyć kilka fotek, tego cudownego miejsca (nie jest to konkretnie nasza ławeczka, jednak park cały jest nastrojowy) :-)

*Motylek* - Czw Lis 08, 2007 9:20 pm

A u mnie było zwyczajnie i niezwyczajnie zarazem :)

Były moje imieniny i mój ukochany specjalnie dla mnie wziął wolne w pracy i odebrał mnie z uczelni (jak to często bywa). Był wyelegantowany, dał mi prezent, kwiatki, złożył życzenia i ja oczywiście niczego nie podejrzewałam :)

Gdy wracaliśmy do domku nagle on zmienił trasę i wtedy już mi conieco zaświtało w głowie, ale powiedziałam sobie, że na pewno niepotrzebnie się podniecam, bo na pewno skręciliśmy, żeby kupić jakieś części do samochodu albo coś takiego.

Ale jednak tym razem pierwsze wrażenie było właściwe - zatrzymaliśmy się na jakiejś dzielnicy willowej i wtedy mój ukochany zapytał czy chcę zostać jego żonką. Aa ja milczałam, bo czekałam na pierścionek! :razz: I wtedy mój ukochany chyba się zreflektował i wyjął go najpierw z kartonowego pudełeczka, potem z czerwonego serduszka i mogłam go pochwycić. Ale chciał sam mi go założyć i tak było. A ja w końcu powiedziałam, że pewnie, że chcę i potem się długo ściskaliśmy i całowaliśmy i uśmiechaliśmy.

A potem pomógł mi przygotować jedzonko na imprezkę i mogłam się pochwalić wszystkim, że już jestem NARZECZON?! 8)


A jak ktoś chce zobaczyć mój pierścionek i kwiatki i w ogóle to zapraszam na www.marlenkagrzes.pl.tl

[ Dodano: Czw Lis 08, 2007 9:31 pm ]
olciap6

Czy to nie jest czasem ulubiony park studentów Polibudy (czyli między innymi mój)? :razz:

Canaves - Czw Lis 08, 2007 10:00 pm

olciap6 - Też uwielbiam ten park 8) Obok jest mój wydział na którym studiuję..Zawsze jak jest ciepło to idziemy całą grupą i przesiadujemy tam na okienkach patrząc na te urocze kwiatki.. :) Szkoda tylko ze tak krótko kwitną, bo wyglądają cudnie...
*Motylek* - Pią Lis 09, 2007 4:20 pm

A ja studiuję na Biotechnologii, ale często tam bywałam jak jeszcze mieliśmy angielski :)
MałaMi1 - Nie Lis 11, 2007 5:28 pm

ja studiuję na elektrycznym i owszem-to jest ten park! :-) jak tylko zaczęłam studia zaczęlismy tam chodzic, teraz stje sie on czescia naszego zycia i przemilych wspomnien... :-)

[ Dodano: Nie Lis 11, 2007 5:29 pm ]
a pierscionek-śliczniutki :-)

*Motylek* - Pon Lis 12, 2007 1:56 pm

Miło mi, że zajrzałaś na naszą stronkę. Może się kiedyś spotkamy na PŁ :razz:

A te kwiatki mi się strasznie podobają, ale zawsze zapominam jak się nazywają :smile:

Anuszka - Pon Lis 12, 2007 2:03 pm

cebulica syberyjska :)
Niestety jej postrachem sa wszyscy dzialkowicze z Lodzi i okolic :/

MałaMi1 - Wto Lis 13, 2007 12:25 am

hehe,widzę, że jest wiecej milosniczek mojego ukochanego miejsca, moze się kiedys spotkamy na jakiejs laweczce ;-)
Anuszka - Wto Lis 13, 2007 11:14 am

Proponuje zabrac herbate chmielowa:) Ale koniecznie jak beda kwitnac te kwiatki:) Sa boskie! I w istocie park jest bardzo romantycznym miejscem :) )))
*Motylek* - Wto Lis 13, 2007 3:37 pm

[i]Anuszka - dzięki za przypomnienie nazwy, przyda się (na pewno nie wykopię z parku :lol: )

No to dziewczyny trochę sobie poczekamy na te kwiatki, bo one z tego co pamiętam kwitną wiosną :)

Anuszka - a Ty też z Polibudy?

Anuszka - Wto Lis 13, 2007 3:46 pm

Zima do parku na piwo? Brrrr, toz to zimno! Spokojnie, do wiosny nie zapomnimy, a one z tego co pamietam kwitna koniec marca/kwiecien, prawda?

Trudno powiedziec czy jestem z Polibudy, czesciowo tak - bo jestem tu na studiach podyplomowych, ale generalnie to ja z Uniwerku, choc z Polibuda jestem zdecydowanie bardziej zwiazana :)

No i zaraz nam sie oberwie za offtopic :-?

To moze, zeby nie bylo - przyznajcie sie, moze ktoras jeszcze zareczyla sie na terenie Politechniki? :D

MałaMi1 - Wto Lis 13, 2007 3:55 pm

żeby nam sie nie oberwało zapraszam do nowego wątku:

Forum Weselne miasta Łódź Strona Główna » Plotki » Luźne rozmowy » studentki Politechniki łączcie się :-)

*Motylek* - Wto Lis 13, 2007 6:03 pm

hyhy Olcia dobre, zajrzę na pewno!

Ja nie zaręczyłam się na PŁ, ale za to stało się to, kiedy wracałam z PŁ do domku. Więc chyba się liczy?

MałaMi1 - Wto Lis 13, 2007 6:18 pm

noo pewnie ze sie liczy :D juz nas tam kilak dolaczylo do tego watku-studentek polibudy, wiec zapraszam-przylacz sie!!
birkinowa - Pon Lis 26, 2007 10:33 am
Temat postu: Antwerpia
My siedzieliśmy wieczorem nad rzeką w Antwerpii. Pierścionek dostałam podczas najpiękniejszego na świecie pokazu sztucznych ognii, który oglądaliśmy ze łzami wzruszenia w oczach.
Bez zawahania odpowiedziałam na zadane pytanie! :)

kasia_i_wojtek - Sro Gru 05, 2007 9:25 am

Zamek Golub-Dobrzyń. Wprawdzie miało się to odbyć na innym zamku, w innej oprawie, ale... nie zarezerwowałem miejsc wcześniej i okazało się, że wszystko zajęte :(
Wieczorem dojechaliśmy do zamku, byliśmy tam tylko my, jedna para z kilkuletnim dzieckiem i stróż :) Oprowadził nas po zamku już po 22:00, przy porywistym wietrze, nocą... Fajny klimat. A potem w pokoju Kasia znalazła na poduszce pudełeczko... :) Tak to mniej więcej wyglądało.

agunia84 - Sro Gru 12, 2007 10:12 pm

Moje zaręczyny nie należą do romantycznych. Zaręczyliśmy się w samochodzie :) Misiek wyszedł na chwilkę niby po papierosy. Po chwili wsiadł do samochodu wyją czerwone pudełeczko i mi sie oświadczył.
MałaMi1 - Czw Gru 13, 2007 1:21 am

każde mają swój indywidualny urok :)
agunia84 - Czw Gru 13, 2007 11:11 am

Też tak myślę :wink:
Pamcia - Pią Gru 28, 2007 1:21 pm

my zareczylismy sie w pewnym parku, nie wiem jak on sie nazywa wiem ze jest przy ulicy zgierskiej po drodze na radogoszcz i jest tam oczko wodne :) bylo lato i piekna sloneczna pogoda, oczywiscie mial byc tylko spacer ;) a skonczylo sie na tym ze moj U kleczal przede mna z pudeleczkiem w dloni...
MałaMi1 - Pią Gru 28, 2007 1:23 pm

widze,ze Parki na areczyny są teraz popularne ;) my też się zareczyliśmy w parku... :]

P.S.
Pamciu widzę, że powoli opanowujesz całe forum ;) brawo !!

Emi - Czw Sty 03, 2008 6:22 pm

A my zaręczyliśmy się w moim domu, w dzień Bożego Narodzenia, przy choince. Fajnie było :lol:
ales - Pią Sty 04, 2008 11:05 am

A my w Naszym wynajmowanym mieszkanku
wiedzmapat - Czw Sty 10, 2008 7:19 pm

Mój narzeczony zaprosił mnie na kolację do restauracji. Kwiaty wcześniej zaniósł do restauracji, podczas kolacji zniknął na chwilkę a wrócił z bukietem pięknych 19 róż ( 19 miesięcy bylismy razem) uklękną i zapytał się czy zostanę Jego zoną.....Popłakałam się ze szczęścia....
Emi - Czw Sty 10, 2008 7:31 pm

też bym się popłakała na Twoim miejscu :) ja byłam tak zaskoczona, że nie pomyślałam nawet o płakaniu
wiedzmapat - Czw Sty 10, 2008 7:32 pm

Popłakałam się ale bez zastanowienia powiedziałam TAK, to był wspaniały dzień w moim życiu...
panna rozyczka - Pią Sty 11, 2008 8:51 am

U nas zaręczyny to była miła formalność. Już dawno mówiliśmy o ślubie, nawet datę już wcześniej wybraliśmy. Na zaręczyny mój kot wybrał zaduszki - tylko po to ,żebym się chociaż dnia nie spodziewała . powiedział, że nie zgadnę terminu, bo kto normalny robi to w taki dzień:) DSobrze,że nie na cmentarzu
MałaMi1 - Pią Sty 11, 2008 11:18 am

faktycznie bardzo oryginalnie :]
superbuzia - Pią Sty 11, 2008 5:10 pm

nieważne kiedy, nieważne gdzie, ważne byśmy byli w tej chwili razem :)
Aniaa - Pią Sty 11, 2008 5:15 pm

My byliśmy na wakacjach nad morzem. Mieliśmy takie swoje ulubione miejsce. Długi betonowy falochron, na prawde daleko wychodzący w morze. Często tam chodziliśmy wieczorami. Pewnego wieczoru nie spodziewałam się niczego mój S. uklęknął wyjął pierścionek i poprosił mnie o rękę. Nie wiem jak przemycił, ale z plecaka wyjął szmpana i kieliszki. Było SUUUPEER. Później zabrał mnie na kolację do restauracji i wręczył kwiaty.

[ Dodano: Pią Sty 11, 2008 5:17 pm ]
Ale zgadzam się z Superbuzią, że najważniejsze,że byliśmy razem i że to właśnie ON

kamysza - Nie Sty 13, 2008 12:00 am
Temat postu: Tunezja
Moje zaręczyny były kompletnym zaskoczniem, pewnie dlatego, że jakoś zaplanowałam, że pobierzemy się koło 30tki. Do Tunezji też wyjazd był niewyjątkowy, bo tam pracuje moja koleżanka i juz dawno jej obiecywałam odwiedziny. Jadąc tłumczyłam, że jedziemy razem, bo to dobry pretekst na tydzień wypoczynku jesiennego :)
Wykazałam się głupotą, bo potem, jak analizowałam sytuację, to było naprawdę wiele wskazówek, które ja zganiałam na co innego. Na wycieczce w El Jem (podobne do koloseum) próbował mnie wypchnąc za barierkę, żeby lepiej obejrzeć zabytek, a ja się postukałam w głowę. Pędził jak szalony, aż znalazł miejsce uklęknął wśród zaskoczonych turystów i wyciągnął pierścionek. Ja powiedziałam tak :) chociaż z odroczonym terminem wykonalności :) A na Saharze kilka godzin później wypiliśmy szampana w plastikowych kieliszkach. /cały czas miał go w plecaku. Bardzo profesjonalne i wcale się nie zdradził.

calipsoo - Pią Sty 18, 2008 12:59 am

Dzień moich zaręczyn był dokładnie taki jaki sobie wymarzyłam. Było to na wakacjach w małej miejscowości niedaleko Piły. Już od kilku lat jeździliśmy tam na wakacje. Ośrodek położony nad pięknym jeziorem, dookoła lasy, spokój i cisza. Zauważyłam że mój Królewicz od kilku dni zachowywał się jakoś dziwnie. Wychodził przed domek i mówił że musi coś sprawdzić...
Jak się później okazało sprawdzał niebo. Zabrał mnie wieczorkiem na pomost. Było ciepło i atmosfera sprzyjała Nam. W pewnym momencie spadła gwiazda i... zapytał się mnie co sobie pomyślałam, ja mu odpowiedziałam. Kiedy spadła następna zapytałam czy on pomyślał sobie jakiś życzenia... Wtedy wstał i poprosił, abym i ja wstała. On wtedy uklęknął przede mną i zapytał się czy zostanę jego żoną. Ja oczywiście się zgodziła. Gdy wróciliśmy do domku w którym mieszkaliśmy Nasi znajomi zapalili świece w całym domku i puścili romantyczną muzykę. Do tego był jeszcze schłodzony szampan... Czułam się jak we śnie...
A następnego dnia dostałam jeszcze śniadanko do łóżeczka :)

Petitka - Nie Sty 20, 2008 9:33 pm

Byla to noc sylwestrowa, w domu mojego M - teraz juz naszym :)
kajki - Sob Lut 16, 2008 2:35 pm

A moje kochanie oswiadczylo mi sie w Stacji Nowa Gdynia,pod pretekstem pojechania na basen:P
Przyjechal po mnie na uczelnie i prosto ruszylismy na "basen", po basenie powiedzial,ze moze bysmy tak poszli sie czegos napic do restauracji, wiec stwierdzilam ze ok,zamowilismy picie i salatki,moj narzeczony wzial sobie lody i powiedzial,ze idzie do toalety, no ale cos dlugo go nie bylo,wiec zaczelam sie niepokoic
kiedy wreszcie wrocil, dokonczylismy posilek i wychodzac z restauracji zachwycalam sie tym miejsce, moje kochanie powiedzialo,ze moze zobaczymy jak wyglada hotel i udalismy sie w jego kierunku, kiedy juz tam weszlismy moj narzeczony zaczal mnie delikatnie kierowac w strone schodow- na gore... slodkie to bylo
wchodzilismy po schodach i stanelismy przed drzwiami... i tutaj zaczyna sie moja bajka...
otworzyl przede mna drzwi i zobaczylam piekny pokoj, w ktorym stal ogromny bukiet bialych gozdzikow (dwoma rakoma nie bylam go w stanie objac), szampan w srebrnym wiaderku z lodem,pelno swiec pozapalanych po calym pokoju...
mialam lzy w oczach i nie moglam sie nadziwic,jak to wszystko pieknie wyglada...ahhh stanelam przy oknie a moj ukochany podszedl do mnie, ukleknal, wyjal pierscionek i zapytal czy zostane jego zona, oczywiscie nie musze pisac co odpowiedzialam... hehe
pozniej powiedzial mi,ze ma dla mnie jeszcze jedna niespodzianke i wyjal mi dwa piekne komplety bielizny :)

noc byla wspaniala, moje slonko stanelo na wysokosci zadania, do tej pory jest z siebie strasznie dumny kiedy opowiada znajomym jaka niespodzianke mi zrobil,kocham go...

Dorotka847 - Czw Mar 27, 2008 11:16 am

To sie nacztałam o parkach, wakacjach egzotycznych i nie tylko;) fajnie fajnie u mnie nie było ani morza ani parku. Moje Kochanie oświadczyło mi sie w kuchni w domu :lol: ale wiecie co fajnie było i nie zamieniła bym na żadne inne miejsce bo jak napisała jedna z dziewczyn nie ważne gdzie ani jak tylko z kim :)
ava - Czw Mar 27, 2008 11:31 am

Dorotka847 napisał/a:
To sie nacztałam o parkach, wakacjach egzotycznych i nie tylko;) fajnie fajnie u mnie nie było ani morza ani parku. Moje Kochanie oświadczyło mi sie w kuchni w domu :lol: ale wiecie co fajnie było i nie zamieniła bym na żadne inne miejsce bo jak napisała jedna z dziewczyn nie ważne gdzie ani jak tylko z kim :)


Nic dodać nic ująć- a w naszym przypadku to było w domu S. i też było super

MalaJu - Czw Mar 27, 2008 11:38 am

my się zaręczyliśmy u mnie w pracowni. Ja jadłam sałatkę, miałam na sobie wczorajsze ciuchy i wczorajszą fryzurę, a Irek klękał z zaskoczenia. wiec zamiast sie cieszyc z sytuacji, szybko przełykałam sałatkę i myślałam o tych durnych włosach!!! I co ja teraz dzieciom powiem?? Ze tatuś tak z znienacka?? A ja taka nieprzygotowana ?? :lol:
aggar - Czw Mar 27, 2008 1:18 pm

My zaręczyliśmy się na plaży w Hiszpanii, w środku dnia między leżakowaniem, kąpielą i spacerkami brzegiem morza, a konkretnie pod palmą na deptaku. Ponieważ szkoda było nam słońca, na gorąco uczciliśmy tę chwilę ... piwkiem z limonką :D Później chcieliśmy iść oczywiście na kolację ale zanim się z tej plaży zebraliśmy to już wszystkie knajpki były pozamykane i pozostał nam tylko ... Mc'Donald wśród hałaśliwych Hiszpanów :]
sistermonn - Czw Mar 27, 2008 2:01 pm

My zaręczyliśmy się w zeszloroczne Walentynki po całym wykładzie ze strony PM, ze jest to obciach i komercha. Wyjątkowe chwile miały miejsce w naszej ulubionej, ukochanej knajpce meksykańskiej. PM ubrany w garniak (akurat był po rozmowie kwalifikacyjnej), sala pusta, pięknie udekorowan, na stole płatki róż, ja dostałam piękny bukiet róż. Pomyślałam sobie, że to miło, z jego strony, że pomimo tego co myśli o tym dniu chce mi zrobić przyjemność. Zorientowałam się co i jak, jak pani kelnerka przyniosła winko i mały koszyczek w którym na samym wierzchu płatków róż leżał mój pierścionek :)
Była jakaś przemowa, ale oczywiście jej nie pamiętam. Jedyne co zapamiętałam to pytanie :)

A drugie zaręczony były w domu, po śniadaniu, w fotelu :) Ja lekko niedospana w piżamie i PM również w piżamie klęczy i ze łzami w oczach prosi mnie o rękę. Też pięknie było :)

Geebril - Pon Mar 31, 2008 9:27 am

A mój A. oświadczył mi się nad Morskim Okiem w Walentynki. I pomijając już przepiękne widoki nad zamarzniętym stawem i ślicznie oświetlone słońcem Rysy w tle, to chyba najfajniejsze w tym wszystkim (oczywiście poza samym faktem zaręczyn :wink: ) jest to, że wspominać do końca życia będziemy, że te zaręczyny mogły się zwyczajnie nie odbyć.
Bo przez ponad godzinę czekaliśmy na bus i gdyby nie to, że przyjaciel A. złapał stopa, to byśmy nie dotarli.
Gdybyśmy przełożyli naszą wycieczkę na inny dzień, to by się nie odbyła, bo następnego dnia spaprała się pogoda i pozamykali wszystkie szlaki.
Ja w połowie drogi nad Morskie Oko niemalże straciłam oddech i A. praktycznie stwierdził, że zawracamy (chociaż potem dowiedziałam się, że chłopcy brali również pod uwagę doniesienie mnie na górę :oops: ).
Nie zapominając o tym, że jak już odzyskałam siły na dalszą wędrówkę, oświadczyłam A., że jak dojdziemy, to mu dopiero wygarnę i powiem, że go nienawidzę :twisted: co troszeczkę go przestraszyło i zwątpił w moją twierdzącą odpowiedź :]
Był szampan, pierścionek w róży, a spowrotem wracałam jak na skrzydłach :)

monisiagoku - Pon Mar 31, 2008 6:59 pm

mnie Paweł zabrał do restauracji - dzień przed wigilia. wcześniej sie umówiliśmy ze biorę wolne bo to niedziela i ze może Paweł będzie musiał pojechać na wieś do rodzinki to tak sobie po świętujemy. zamówiliśmy obiad. był pyszny. po czym ja mówię do niego chodźmy już. może jakiś spacer? a on odpocznijmy jeszcze chwilkę. skoczę do toalety.

wrócił i mówi bo tak naprawdę to przyszliśmy tu po coś innego!!! i bach z kieszeni wyciąga pudełeczko z pierścionkiem. włożył na paluszek a mnie tak zatkało i sie wzruszyłam. odpowiedź była jasna.

później kupił wykupne: flaszkę dla taty i kwiaty dla mamy. pojechaliśmy do mnie i powiedzieliśmy rodzicom i zgodnie z tradycja zapytał rodziców o zgodę ( sprzeciwu nie było).

oczywiście w święta został. a temat był tylko jeden...hihihhihi

karola8207 - Pon Mar 31, 2008 10:20 pm

nie było kwiatów, plaży itp.
oświadczył się na parkingu Tulipana, ale...
jest "prezesem" klubu miłośników szybkich autek, oświadczył się na spotkaniu klubowym.
kiedy ja była z kumpelą w sklepie, chłopaki ustawili sie samochodami w wielkie jajo, na środku stał ON
jak podeszłam to uklęknął i poprosił mnie o rękę. klubowicze trąbili i klaskali a potem wszyscy po kolei podchodzili i składali nam życzenia.
oficjalnych zaręczyn w domu nie było, moich rodziców o zgode nie poprosił.
zresztą oświadczył sie jak mieliśmy już zarezerwowany kościół, sale, zespół i podrukowane zaproszenia:P

elka85 - Sro Kwi 02, 2008 3:12 pm

A mój P oświadczył mi się u siebie w mieszkanku w blokach pod koniec listopada :) Na stole stało winko i delicje ( zanim przyszłam powiedziałam, że miałabym na nie ochotę ). Piotrek był strasznie zestresowany, chyba nie wiedział, jak powinien to zrobic, więc tylko zapytał, czy chciałabym zostac jego żoną :) Te zaręczyny nie były dla mnie zaskoczeniem, ponieważ wcześniej już o tym dużo rozmawialiśmy i wiedziałam, że "coś" się szykuje :P Starał się, żeby było romantycznie, ale ponieważ chyba nie ma do tego talentu, wyszło jak zwykle, czyli uroczo i zabawnie:)
aglucia - Sob Kwi 19, 2008 10:22 am

Mój M, jak się później dowiedziałam, też chciał mi sie oświadczyć w hiszpanii, pod palmami :) No ale z racji tego, że ślub planowalismy na maj 2009, rodzice nalegali żebyśmy się zaręczyli już teraz. Tak wię mój M. zabrał mnie do palmiarnii, uklęknął pod palmą z bananami i zapytał się, czy chcę zostać jego żoną..... :)
doni_iza - Sob Kwi 19, 2008 11:45 am

Mój K. oświadczył mi się w Sylwestrową noc, równiusieńko o północy, na dworze między zaspami śniegu. Było super :mrgreen: , no i te fajerwerki hihihih "tylko dla Nas" :wink:
marta_s3 - Sob Kwi 19, 2008 2:32 pm

My zaręczyliśmy sie w domu M. (oczywiście jak nie było jego rodziców). On przygotował rewelacyjną kolację, rozpalił mnóstwo świeczek, właczył nastrojową muzyczkę i było bardzo romantycznie. Jak się oświadczał to był niesamowicie zdenerwowany. Jak juz powiedziałam tak to jemy wyrwało się takie króciutki uff i było zabawnie. Widziałam po nim, że bardzo dużo stresu go to kosztowałao pomimo iż wcześniej wielokrotnie rozmawialiśmy na temat zaręczyn.
krakowianka - Wto Kwi 22, 2008 4:09 pm

ja i mój obecny narzeczony zaręczyliśmy sie u niego w domu, pięknie udekorował cały pokój, było mnóstwo świec, płatków róż...a w centralnym miejscu była czekoladowa fontanna
szkody tylko ze nie mogłam przyjąć tych oświadczyn......;(

MałaMi1 - Wto Kwi 22, 2008 5:06 pm

hmm... a czemu nie mogłaś przyjąć oświadczyn...? :? jesli oczywiście mogę spytać.... :roll:
witaminkam - Sro Kwi 23, 2008 5:42 am

moje zaręczyny to najpiekniejszy prezent urodzinowy jaki dostałam, moje kochanie oświadczyło mi się w dniu moich urodzin, wcześniej o tym rozmawialiśmy ale data była niespodziewana... może banalnie bo odbyło się to w domu ale i tak czułam się jak księżniczka ta jego jedna jedyna :zakochany:
aaniaa - Sro Maj 14, 2008 10:25 pm

My zaręczyliśmy sie nad morzem, gdy słonka zaczynało zachodzić. Było poprostu idealnie tak jak sobie to wymarzyłam, a zaskoczenie było ogromne. :)
evelinka - Czw Maj 15, 2008 3:50 pm

W sumie to ja czekałam aż Maciek zdecyduje się na oświadczyny, dużo o tym rozmawialiśmy. A oświadczyny były u mnie w domku
truskawka_ja - Czw Maj 15, 2008 4:57 pm

Gdzie się zaręczyliśmy?
Hmm... W kuchni... :wstyd:

A było to tak: wybraliśmy pierścionek razem, ale ponieważ był za duży to zostawiliśmy go u jubilera do zmniejszenia. S. odebrał pierścionek sam i kiedy go przyniósł ja akurat zmywałam naczynia. S. położył pierścionek na stole i powiedział coś w stylu: tu jest twój pierścionek, ten który wybrałaś, i wyszedł. Ja się popłakałam, powiedziałam że co on sobie wyobraża, że co to ma być - zaręczyny w kuchni czy co?!

S. się zreflektował, że to nie tak powinno być i następnego wieczoru zaprosił mnie do restauracji i tam odbyły się nasze oficjalne zaręczyny. :D

Ale i tak wszystkim opowiadam, że S. jest taki "romantyczny", że zaręczyliśmy się w kuchni... Dzieciom też opowiem. 8)

habibi - Pią Maj 30, 2008 10:26 pm

U mnie też było z zaskoczenia:)
Byliśmy u mojej znajomej na weselu,więc totalnie sie nie spodziewałam. Mój narzeczony wziął mnie do ogrodu na huśtawkę, rozmawialiśmy sobie w ten ciepły majowy wieczór (noc), w tle grała muzyka...
I klęknał wyjmując pierścionek. Szczerze powiem, że z zaskoczenia i emocji nie pamiętam dokładnie wszystkich słów, które wypowiedział, ale na pewno były piękne :) Powiedział, że odkąd jesteśmy razem, wszystkiego jest już pewnien i zadał TO pytanie, oczywiście moje odpowiedź była twierdząca.

katarynka - Sob Maj 31, 2008 12:06 pm

U mnie nie było zaskoczenia :( wczesniej rozmawialismy o slubie i mielismy juz większość spraw weselnych pozałatwianych. Zaręczyny były w zasadzie juz tylko formalnością. Wybraliśmy razem pierścionek, wybraliśmy knajpkę, zaprosilismy rodziców i rodzeństwo i mój M oswiadczył mi się, wcześniej oczywiście poprosił o moja ręke rodziców. Było bardzo zabawnie bo moje kochanie sie troszke pomylil z nerwów ale dalej juz jakos poszlo :)
juta79 - Wto Cze 17, 2008 7:28 pm

14 lipca 2007r pojechaliśmy na wczasy z moją rodzinką. Wieczorem mój P. z uporem wyciągał mnie na plażę a ja z uporem nie chciałam iść(byłam zmęczona, zaczęło kropić a ten choć i choć). Gdy podeszliśmy do morza wyją pudełeczko i .........poprosił mnie o rękę. Za dużo nie pamiętam bo byłam wzruszona i zaskoczona. Padało i było ciemno wiec pierścionek zobaczyłam dopiero jak wróciliśmy na ośrodek. Jest śliczny i od tej pory mam go cały czas na palcu(może 2 razy zapomniałam założyć).
P nie jest zbyt romantyczny dlatego myślałam ze zrobi to bardziej oficjalnie bez żadnych podchodów, weźmie mnie do sklepu i powie "wybieraj".
A okazało sie że wiele osób było w to wtajemniczonych żeby dla mnie była niespodzianka :lol:

alter - Wto Lip 01, 2008 1:29 am

W domu rodziców mojej narzeczonej. Najpierw poprosiłem jej rodziców o rękę ich córki a następnie, po otrzymaniu zgody poprosiłem ją samą czy zechciałaby zostać moją żoną.
Dla wszystkich było to kompletnym zaskoczeniem, włączając w to samą moją partnerkę a obecną narzeczoną.

Niebieskooka - Pon Lip 28, 2008 11:04 am

nasze zaręczyny odbyły sie tydzien temu:) było cudownie....byliśmy nad morzem...plaża,...zachód słońca i totalne zaskoczenie kiedy moj misio uklęknął przede mną i wyciągnął cudowny pierścionek....ach,,.. :razz:
MałaMi1 - Pon Lip 28, 2008 1:16 pm

brzmi bardzo romantycznie... :roll: a zostało udokumentowane na fotkach? :-?
szept - Pon Lip 28, 2008 3:16 pm

A nasze w środku lasu łagiewnickiego.
Były zaskoczeniem. Nie wiedziałam,co jest mojemu panu P.Był taki dziwny,nieswój,milczący. Okazało się,że "zbierał się w sobie" :wink: Pierścionek był potem.

Niebieskooka - Wto Lip 29, 2008 4:08 pm

mamy jedną fotke tylko....byliśmy sami , mało ludzi na plaży...nie było nawet za bardzo kogo poprosić .... ... dla mnie czyli zapalonego miłośnika zdjęć to ogromna tragedia :cry: ale bywa i tak ...no trudno...i tak zapamiętam to do końca życia [smilie=e058.gif]
Yoanna - Nie Sie 03, 2008 10:01 pm

Dzisiaj u mnie w domku na rodzinnym obiedzie z naszymi rodzicami :!:
To był szok, ponieważ M. zapierał sie wczesniej, że nie ośwoadczy mi sie przy rodzicach :razz:

MNE - Pią Sie 15, 2008 2:45 pm

A my powtórzyliśmy zaręczyny wczoraj w Revelo(jak kiedyś pisałam , pierwszy pierścień się zgubił :evil: , trzeba było więc powtórzyć całą procedurę)
Najpierw kolacja w Sali Złotej, potem inne przyjemności w pokoj Wrzosowym(menager, kiedy dziś robiliśmy rezerwację na wesele powiedział,że ten apartament najczęściej wybierają nowożency, ze względu na łoże z baldachimem, coś w tym jest :) )


Baaardzo mi się tam podobało :twisted:

ilona_215 - Pią Sie 15, 2008 3:57 pm
Temat postu: moje... znaczy nasze
Mój N oświadczył mi się niespodziewanie. Niespodziewanie, tzn. nie myslałam dotychczas o ślubie. Zabrał mnie do siebie na kolację. Przewiązał mi oczy przed wejściem do mieszkania. Nawet się nie domyslałam, ze to tak się skończy. Stół zastawiony, wszędzie świece i rozsypane płatki róż, romantyczna muzyka, szampan. to nasza 3 rocznica, więc myślałam, ze tak własnie chce to uhonorować, ale po kolacji uklęknął przede mną, otworzył to magiczne pudełeczko, powiedziął, że nie wyobraża sobie życia beze mnie, jestem największym szczęściem, jakie go w życiu spotkało i zadał to pytanie, czy zostanę jego żoną. Oczywiście rozpłakałam się jak tylko zobaczyłąm go klęczącego przede mną. Bardzo wzruszajaca chwila. Nigdy tego nie zapomnę... A rodzice wiedzieli o wszystkim, bo ich najpierw poprosił o moją rękę...
Kociadło - Pon Sie 25, 2008 7:53 pm

nasze zaręczyny odbyły się w Niebieskich Migdałach - bez kwiatów i klekania ale za to z wymarzonym pierścionkiem i jeszcze bardziej wymarzonym przyszłym mężem. - jak tylko wyszłam z herbaciarki to odtańcowałam taniec radości na ulicy i piszczałam ze wychodz za mąż heheh wszycy się oglladali i usmiechali:):):) było cudownie
Gumisia - Sro Sie 27, 2008 9:59 pm

My zareczylismy sie na ulicy obok sklepu z bizuterią , natomiast jak mielismy oficjalne zareczyny z rodzinka na czele moj klekal przede mna i strzelil mi taka mowe ze zapomnialam co mam powiedziec.odebralo mi mowe, az mi sie zakrecila lezka w oku:)
nailew - Czw Sie 28, 2008 9:54 pm

Mi mój narzeczony zrobił niespiodziankę :] Zabrał mnie do hotelu pod pretekstem rozmowy w sprawie pracy dorywczej przy weselach. Wszystko działo się tak szybko.. :lol: Otworzył drzwi,a tam pełno zapalonych świec, kolacja, szampan. Klęknął i poprosił mnie o rękę. Okazało się, że wynajął apartament na dobę :cool: Było suuuper!! :)
kakonka - Czw Wrz 04, 2008 10:55 am

pojachalismy na zasluzony odpoczynek do Mielna. i drugiego dnia pobyty na plazy podczas zachodu slonca, K. napisal na piasku "marry me?" :razz: :razz: :razz:

edit: usunęŁam zdublowaną treść postu
Sajonara6

ppola - Sob Wrz 06, 2008 11:11 pm

Moich zareczyn chyna wnukom nie bede opowiadała :oops:
Jako ze rodziny mamy w roznych miastach, ojechalam na Boze Narodzenie do domu. M. przyjechał do mnie choc na chwilke w weekend poprzedzajacy Wigilie. No i w nocy z 22 na 23 grudnia 2007 w trakcie bardzo odstresowującego zajecia :oops: moj Ukochany wyjał pudełeczko :) pytanie nie chciało mu przejsc przez gardło i byl w takim stresie ze musialam go poprosic o wlozenie pierscionka;)
Ja nie wiedziałam czy mam sie smiac, czy plakac a w dodatku byłam w trakcie innej czynności poprostu mnie rozwalil.
Warte przytoczenia sa jeszcze przemyslenia mojego M.
- no przeciez nie bede przed Toba klękał no bez przesady
i ostatnio się przyznał dlaczego był zestresowany wcale nie dlatego ze zareczyny tylko dlatego ze bal sie ze pierscionek nie bedzie pasowal :D
Kupowany był u Kruka, podobał mu sie wzór ale rozmiaru nie było po sprowadzeniu najmniejszego gdzies tam z Polski treba było go jeszcze zmniejszac - bo ja taki bydlak jestem;)
Aha moja mama nie była w stanie przez dwa dni nic powiedziec sensownego a jego sie obrazila ze jej wczesniej nikt nie poinformował;)

Przepraszam ze tak dlugo ale jako ze wnukom nie powtorze a i osobiscie troche glupio no to sie uzewnetrznilam;) ale w sumie oryginalny był

niesia2708 - Pon Wrz 15, 2008 1:16 pm

Nasze były oficjalne w domu z rodzicami.
yennefer - Wto Wrz 16, 2008 11:56 am

A nasze nocą w Toruniu nad Wisłą :) na 3 dni przed tym jak został marynarzem :( Teraz żyję ślubem i nadzieją,że od sierpnia będziemy już na zawsze razem
Mo_niczka - Wto Wrz 16, 2008 8:52 pm

U nas było wiadomo, że stanie się To na morzem. Planowaliśmy życie razem od dawna i często mówił, że mi się oświadczy, więc można by powiedzieć, że to nie była niespodzianka... Przed wyjazdem ciągle o TYM myślałam, jaki pierścionek, w jakim miejscu (planował to nad morzem i jak zwykle wyciągnęłam z niego czy oświadczy się się w Sarbinowie...;P). Mimo, że miałam egzaminy to zastanawiałam się jak to będzie... w końcu jak już byliśmy na wczasach zapomniała o oświadczynach...pogoda była piękna, woda ciepła, liczyło się to, że to nasz pierwszy wspólny wyjazd i że jest CUDOWNIE :) :)
Pewnego razu podczas wieczornego spaceru plażą usiedliśmy na pniu i nagle moje SŁO?CE uklękło i ja wiedziałam co jest grane :) nie pamiętam co powiedział... Mimo, że wszystko wiedziałam było przepięknie i niesamowicie... stresująco i dla mnie i dla Niego...(język mu się plątał...;P) Potem poszliśmy wieczorem na kolację i dostałam piękne kwiaty :* :serducho: Pamiętam, że wieczorem zachowywał się jak by wypił co najmniej z 10 redbulli :) ) było Go pełno wszędzie. :)

Majka - Czw Wrz 25, 2008 10:52 am

Moje kochanie też się oświadczyło nad morzem. Baska Voda - Chorwacja, wieczór, długi spacer, oglądanie światełek z drugiej strony zatoczki, za nami wielkie pinie i muzyka dochodząca z imprezy.. tak delikatnie w tle... było cudownie, szum wody, zapach soli i żywicy... pusto.. te światełka... Moje kochanie zaczęło od tego, że nigdy tego nie mówił... już wiedziałam co powie... dostałam przecudny pierścionek... potem było cudownie... później telefony do rodziców... a na koniec poszliśmy zobaczyć skąd muzyka i okazało się, że jeszcze zanim doszliśmy do sali z której było muzykę słychać (w końcu wcale nie doszliśmy do tej sali), to po drodze jest puste cementowe patio... zdjęliśmy buty i tańczyliśmy....właśnie do tej muzyki.. pod olbrzymimi piniami.... nigdy nie byłam taka szczęśliwa. Były to najbardziej romantyczne zaręczyny jakie można sobie wymarzyć.
DotiUslu - Pon Paź 06, 2008 11:03 am

Nasze oswiadczyny mialy miejsce w Turcji.. ze wzgledu na to ze moj przyszly maz pochodzi z tego kraju. Pojechalismy razem na ponad miesiac by rodzinka mogla mnie poznac i bysmy mogli razem troszke odpoczac.
Bylismy wlasnie w Istambule, zwiedzalismy razem (obecnie muzeum) Hagia Sofia no i moj ukochany wyciagnal pierscionek i zapytal czy zostane jego zona...
Potem stwierdzi lze nie mogl wybrac lepszego miejsca ktore bylo by symbolem wspolistnienia obu naszych religii i kultur.:)

Ida i Maciej - Pon Paź 06, 2008 4:32 pm

a my nad Tamiza...
ewcia29 - Wto Paź 07, 2008 12:02 pm

Moje zaręczyny wyglądały tak:
Wiedziałam że mój Adam mi się oświadczy bo pytał mi się jakie pierścionki mi się podobają więc wiedziałam o co chodzi i go męczyłąm kiedy co i jak!!!

Więc on mi mówił że w walentynki się oświadczy ale pierścionka nie dostanę tylko nakrętkę (taka zakrętka na śrubę a to dlatego że obydwoje jeździmy na motorze i mój Adaś wymyślił taki żart ?EBY MI DOKUCZY?).

Tak naprawdę nie oświadczył się w Walentynki tylko dwa miesiące wcześniej a dokładnie W NOWYROK przed salą punkt 12!

Byłam zaskoczona! on uklęknoł I mówi EWELINo CZY WYJDZIESZ ZA MNIE i otwiera pudełko ( ja już z łzami w oczach)Odpowiadam TAK Patrzę a w pudełku nakrętka do śruby! więc :? pytam się A dlaczego?? :( ale on wyjmuję z kieszeni marynarki śliczny złoty pierścionek i zakłada mi go na palec!!
:lol: rzuciliśmy się obydwoję w ramiona i obydwoje przytuleni i uśmiechnięci mieliśmy łzy w oczach ze szcześcia! ;)
No i ślub będzie 19 09 2009 :)

szaraczarownica - Wto Paź 07, 2008 8:50 pm

Kociadło napisał/a:
nasze zaręczyny odbyły się w Niebieskich Migdałach


Nasze też :lol:
W których? My na Sienkiewicza, bo to było miejsce, gdzie odbyła sie nasza pierwsza randka. Wcześniej spotkaliśmy się 2 razy, ale zawsze w grupie znajomych, a tam po raz pierwszy byliśmy sami :)

Belluszi - Czw Paź 09, 2008 11:59 am

Nasze zaręczyny były bardzo tradycyjne w obecności naszych rodziców u mnie w domu :P
magdulia - Czw Paź 09, 2008 8:04 pm

A moj ukochany mi sie oswiadczyl w akademiku, w naszym pokoju, ale byle i kwiaty i szampan i zaskoczenie... i milosc w powietrzu :D
stellala - Sob Paź 18, 2008 10:32 pm

mój Marcin oświadczył mi się w wakacje jak byliśmy na urlopie nad morzem, było miło, plaża, woda ...
b-magda - Wto Paź 21, 2008 7:15 am

Moje kochanie poprosiło mnie o rękę 07.07.20007r (pierścionek ma 7 brylancików) na zamku w Ksiażu
izunia_82 - Pią Paź 24, 2008 6:33 pm

Nasze zaręczyny odbyły się zgodnie z tradycją u mnie w domu. Mąż pytał się rodziców o moją rękę z lekka zestresowany. Na co mój ojciec odpowiedział, a bierz ją chłopie jak Cię chce, przynajmniej my trochę odsapniemy. I w ten sposób rozładował napięcie. :mrgreen:
Majorka636 - Sob Paź 25, 2008 2:05 pm

A moj padl przede mna na kolana na samym srodku Piotrkowskiej ;) ludzie troche sie ogladali ale wtedy bylo mi wszystko jedno. Podobno zrobilam bardzo glupia mine ;) no a potem byly oficjalne juz zareczyny z rodzicami u mnie w domu, Biedak tak sie zestresowal ze zapomnial cala przemowe ktora sobie przygotowal ;)
Ambrozja - Sob Gru 13, 2008 8:20 pm

nasze zaręczyny odbyły się w Hiszpanii, na plaży przy wschodzie księżyca:) wiedziałam, że mi się mój narzeczony chce oświadczyć, sama wybierałam wcześniej pierścionek, ale nie sądziłam, że obudzi się w nim taki romantyk:)
kwadrans_po - Nie Sty 04, 2009 10:43 pm

Na ławeczce podczas wystrzałów fajerwerkowych, pare minut po północy :)
rajeczka - Wto Lut 24, 2009 3:19 pm

W Walentynki ubieglego roku w pokoju akademickim :D
Laura - Czw Lut 26, 2009 1:07 pm

A ja miałam zaręczyny w moje imieniny i to całkowicie z zaskoczenia. Obudziłam się rano a t obok mnie leżało zapakowane pudełko. Było w formacie książki. Jak tylko otworzyłam okazało się, ze to album ze zdjęciami :lol: . Pod każdym zdjęciem był opis, kiedy było zrobione- od początku naszej znajomości. A na samym końcu było wklejone pudełeczko z zapytaniem: Czy zostanę jego żoną?
Byłam tak zaskoczona, ze łzy popłynęły sam bo naprawdę nie spodziewałam się tego [smilie=e058.gif] . Teraz moż :smile: emy wklejać razem resztę zdjęć.

misiao1983 - Czw Lut 26, 2009 5:10 pm

Rok temu w sylwestra tuż przed północą w Londynie na Muswell Hill, klęknał przede mną a Anglicy krzyczeli do mnie - say Yes! say Yes! :) ))))
Kamelija - Czw Lut 26, 2009 7:08 pm

rajeczka my też sie wtedy zaręczyliśmy :lol: tylko, że u mojego D. w mieszkaniu. Były świece, spagetti, kwiaty. A na koniec pytanie mojego D.: teraz powinienem uklęknąć? :lol:
Weira - Pią Lut 27, 2009 11:47 am

My w wigilie u mnie domu :) Także w pieknym dniu :)
myszkatygryska - Sob Mar 21, 2009 12:23 am

Moje bajkowo-filmowe zaręczyny odbyły się w Media Markt. Moje kochanie w moje 25 urodziny zabrał mnie pod pretekstem kupiena prezentu do M1. Tam własnie się poznaliśmy na tej przeklętej wyprzedaży, omały włos by mnie nie stratowali tam. Mój kochany zaplanował wszystko w najdrobniejszym szczególe... Wyobraźcie sobie idę ja, moja siostra, teściu i kofany... Łazimy po sklepach. Tygrys proponuje wejście do MM. Idziemy... Obsługa dziwnie mi się przygląda. Kofany znika mi z oczu na chwilę... Nagle na wszystkich telewizorach w MM pojawia się moje zdjęcie i słyszę naszą piosenkę... Tygrys wychodzi za lodówki :D ja już jestem w emocjonalnej rozsypce, nagle dostrzegam moich rodziców... Oglądamy prezentacje do końca... Kofany klęka i mówi "Czy zechcesz ze mną zostać już do końca?" odpowiedź... "Oczywiście, że tak". Wszyscy ludzie się na nas patrzą... Rodzice wzruszeni... Damska część obsługi wzdycha... Męska twierdzi czy jest pewien tego co robi :D Wspólna kolacja z rodzicami... Oczywiście świętowanie moich urodzin... Cudowny prezent na ćwierćwiecze :) Nadal jestem w szoku jak on to wszystko przede mną ukrył... Na dowód, że nie zmyślam galeria nk ;)
h ttp://nasza-klasa.pl/profile/5071372/gallery/9
h ttp://nasza-klasa.pl/profile/5071372/gallery/10

Ambrozja - Nie Mar 22, 2009 10:22 pm

Myszkatygryska, ale superpomysłowego masz narzeczonego :)
Rycerz_Błędny - Nie Mar 22, 2009 11:37 pm

A my bez rodziców ;) Na przepięknej pustyni Wadi Rum w Jordanii ( gdzie udało nam sie dotrzeć autostopem z Polski ) - w nocy , pod milionem gwiazd ....
madzialenka - Wto Mar 24, 2009 3:16 pm

W wigilię u jego rodziców :) prezenty porozdawałam ja jako mikołajka każdy rozpakował oglądaliśmy chwaliliśmy się co każdy dostał nagle pojawia się mój F. z zamglonymi oczami i mówi że przeoczyłam jeszcze jeden prezent, a ja żewcale że nie :P i tak patrzę na niego i myślę czy znowu sobie żartuje czy ma gorączkę że widzi jeszcze jeden prezent i te oczy jakby był chory... i nagle klęka z marynarki niesfornie wyjął seruszko słyszę tylko szlochanie moeje przyszłej teściowej i pyta się czy chcę się z nim zestarzeć? (ja cisza) on wyjdziesz za mnie?ja cisza trzęsącę się ręce i w końcu wydusiłam TAK :) hehe już po wszytskim teściu powiedział że i tak za szybko się zgodizłam natoiast my oboje twierdzimy że trwało to wieczność ja z suchością w ustach a mój z bolącym od klęczenia kolanem ;) hihi
sylwunia_niunia - Czw Kwi 16, 2009 4:34 pm

To i ja sie pochwale :wink:
Przyjechalam w pierwsze odwiedziny do mojego jeszcze chlopaka do Dublina. Zabral mnie na wycieczke do miejscowosci Bray. Mowil, ze wynajal nam hotel, zeby miec troche prywatnosci (a mieszkal wtedy ze swoim kuzynem). Wiec przyjechalismy i poszlismy na wycieczke. A ze to teren gorzysty postanowilismy wejsc na szczyt. W polowie drogi usiadlam na kamieniu i powiedzialam, ze dalej nie ide (mimo, ze to nie bylo bardzo wysoko, ale moja owczesna kondycja byla hmmm marna). Mimo wszystko mnie jakims cudem zaciagnal. Usiedlismy na samej gorze, patrzylismy na Dublin (oczywiscie zdazylo sie juz rozpadac). Uspokajal mnie, zebym sie nie martwila, ze za kilka miesiecy dojade do niego, wszystko sie ulozy i nagle " zostaniesz moja zona, bedziemy mieli dzieci". W tym momencie sie dopiero do niego odwrocilam, bo oczywiscie podziwialam widoki. I zobaczylam pierscionek. Zatkalo mnie! Nie mialam o tym pojecia! Byly lzy oczywiscie. Nawet wino zabral na gore :) W Polsce wiedzieli wszyscy, nasi przyajciele, rodzina. Ale nikt pary nie puscil :) Bylo naprawde romantico :serducho: No i zaskoczenie, bo kilka tygodni wczesniej rozmawialismy o malzenstwie i mowil, ze na razie nie mysli o tym itd. A juz wtedy pierscionek lezal u niego w szafie :) :)
Ehhhh....wspomnienia. Lezka w oku sie kreci...

Pepsi - Czw Kwi 16, 2009 5:24 pm

Hmm.. a my zaręczyliśmy się na plaży. Księżyc, piasek, szum fal i nagle P uklęknął i spytał"zostaniesz moja zoną". Mnie oczywiście zatkało. Przez dwa dni nie wiedziałam co się dzieje i dopiero po tygodniu dokładnie obejrzałam pierścionek i podziwiałam gust mojego mężusia. Podobnie jak u sylwunia_niunia wszyscy nasi znajomi wiedzieli tylko nie ja.
madnesia - Czw Kwi 16, 2009 8:41 pm

My również zaręczylismy się na plaży po 9 miesiącach od poznania:) W tym samym miejscu, gdzie byliśmy na naszych pierwszych wakacjach. A było to (zaręczyny) we wrzesniu. Moje Kochanie zaproponowało mi wyskok na ostatni ciepły weekend tamtego roku nad morze, niby na rybkę :wink: Dla mnie było to czyste szaleństwo tłuc sie prawie 6 godz. samochodem, zeby pobyc nad morzem jeden niecały dzień, a potem nastepne 6 godz. wracać (bo niestety okazalo sie ze w sobote musialam isc jeszcze do pracy). ale drążył, namawiał, więc sie zgodziłam :lol: . Wyjechaliśmy w nocy, tak że na plaże weszliśmy przed switem, żeby móc obejrzeć wschód słońca. I gdy to słońce zaczęło wschodzić, takie czerwone i ogromne mój Kochany wyszeptał mi do uszka że chciałby być ze mną juz na całe życie i ukląkł i wyjął pierscionek:) Ja oczywiście powiedziałam TAK. Później wrócił do samochodu, wyjął z przenośnej lodówki PRAWDZIWE kieliszki, szampana i w tak romantycznym nastroju celebrowaliśmy najpiękniejszą chwilę naszego życia :)
A na rybkę i tak poszliśmy :razz:

Mon - Czw Kwi 16, 2009 10:11 pm

A my zareczylismy sie w Kenii w walentynki. Zupelnie sie nie spodziewalam ! Totalne zaskoczenie! Sam wybral pierscionek, przed wyjazdem pojechal zapytac moich rodzicow, najblizsi znajomi tez wiedzieli, a ja sie zupenie nie spodzewalam. I jeszcze sie z nim poklocilam przed wyjazdem, ze jak to wydal cala wyplate w 2 tygodnie !!
No i co... rozbeczalam sie i tylko kiwalam glowa ze tak. A biedny kelner, nic nie rozumial i byl troche przerazony moim wyciem hehehe.

skalimonka - Sob Kwi 18, 2009 10:27 pm

Mon, kelner pewnie sie zorientowal pozniej hihi
My poszlismy sobie na chinszczyzne i tak przeczuwalam, ze cos jest nie tak. Nawet moglam sie domyslac, ze chodzi o zareczyny, ale skoro nie zrobil tego w restauracji, to zapomnialam o tym. Wychodzac zatrzymalismy sie na Piccadilly w Manchesterze i zapytal sie mnie, przy fontannach :) Fajnie to wykombinowal :)

Mon - Nie Kwi 19, 2009 10:51 pm

Moj J. sie wrocil i mu wyjasnil, bo szkoda nam sie go zrobilo :wink:
generalnie mysle ze gdzie by to niebylo i w jakich okolicznosciach to dla kazdej z nas bedzie to niezapomniana chwila. No tylko bede sie upierac, ze powinna to byc niespodzianka!

skalimonka - Pon Kwi 20, 2009 1:19 pm

Dobrze, ze sie wrocil, bo moze by chlopa meczylo do konca zycia hihihih
A co do niespodzianki, to wydaje mi sie, ze to zalezy od temperamentu i pomyslowosci faceta. Niektorzy nie maja pomyslow - wydawaloby sie, ze nie jest to problem wymyslic jakas intryge, ale to tylko dla nas kobiet. Oni maja z tym problemy. Moj A. Powiedzial, ze nie mial pomyslu jak i gdzie to zrobic. Chcial jakos inaczej, ale znowu niezbyt przesadziscie, a ze nic nie wymyslil hihihi to dal mi po restauracji i tyle. Dla mnie tez nie ma to wiekszego znaczenia, gdzie i w jaki sposob, wazne ze sie odwazyl :D

ewelkaaa - Czw Kwi 23, 2009 1:39 pm

Nasze zareczyny odbyly sie rowzniez na plazy :) nie bylo niepsodzianki gdyz dzien wczesniej wybralismy pierscionek w sklepie w Gdansku - to wszystko mialo odbyc sie jeszcze nad Motlawa przy wszystkich turystach niestety rozpadalo sie totalnie, na dodatek niebo rzucalo piorunami - mam nadzieje ze to nie byl znak :smile: i postanowilismy przelozyc to wyadarzenie i dodac mu pewnej oprawy :-) Tego pamietnego dnia (koncowka lipca 2008r.) czekalismy na plazy na zachod slonca i wtedy uslyszalam od mojego chlopaka pytanie "Czy chcialabym byc do konca zycia z takim pajacem jak on" :ok: :ok: urocze :) :) :) :)
darling - Czw Kwi 23, 2009 2:05 pm

to moze ja tez sie pochwale... :-)
wiedzialam, ze ma to nastapic ale nie wiedzialam kiedy. zareczylismy sie po 10 miesiacach znajomosci w moich ukochanych Tatrach i choc nie byl to Giewont nie zapomne tej wyprawy w gory. wybral najzimniejszy i najbrzydszy dzien naszego pobytu (zreszta w czasie calego wyjazdu panowala zima - we wrzesniu :) ). zmeczona, zmarznieta, mokra od deszczu i sniegu nie moglam wykrztusic z siebie slowa ze wzruszenia i po czesci zlosci, ze wybral tak nieodpowiedni moment ;)

mysiak88 - Wto Kwi 28, 2009 10:29 pm

Ja i mój A. zaręczyliśmy się w parku, tam gdzie po raz pierwszy wyznalismy sobie uczucia ( na dodatek było to przed USC więc nawet otoczenie było dopasowane :wink: ) Pamiętam ten mróz i jego wypieki na policzkach;) I tą kinder niespodziankę :razz: Było zabawnie, romantycznie i wzruszająco, czyli tak jak być powinno :)
Xaweriusz - Pią Maj 01, 2009 9:05 pm
Temat postu: Ja w helikopterze nad miastem, a w dole widniał napis na pla
... na plaży i ona z góry przeczytała.... ale bylo duzo smiechu bo przeciez mogla pomyslec ze to sie pilot oswiadcza.
xmichalx - Pon Maj 04, 2009 12:49 pm

Ja sie oswiadczylem w balonie;) pierscionek kupilem sam, tak żeby niczego się nie domyslala, naszczescie się spodobal ;) ,
niestety nabawilem się kontuzji nogi i musialem się niezle nakombinowac (bo nie moglem prowadzic) by namowic moja dziewczyne na wyprawe pod pretekstem poszukiwania wspolnika mojego ojca, któremu musielismy pilnie dokumenty dostarczyc, niby ze kluczymy, bo nie wiem gdzie to jest, wjezdzamy w droge pomiedzy polami, a przed nami balon a obok Nasi rodzice, wtedy zatrzymala auto i się poplakala bo już wiedziala o co chodiz, potem wsiedlismy do balonu, polecielismy i w powietrzu się oswiadczylem, w balonie były już kwiaty i szampan, potem z rodzicami pojechalismy na uroczysta kolacje.
no a teraz mega stres w zwiazku z pierwszym tancem mam :)

Malena - Czw Maj 14, 2009 2:44 pm

No dobra, to i ja się pochwalę, zwlaszcza, że mój luby naprawde się postarał:)

Czas akcji: 31 stycznia 2009

Miejsce akcji: Teatr Kwadrat w Warszawie, przedstawienie „Szalone nożyczki”

Plan wydarzeń:

1.W zakładzie fryzjerskim popelniono morderstwo.
2.Komisarz przesluchuje podejrzanych.
3.W przedstawieniu bierze udział widownia – może zadawać podejrzanym pytania.
4. Padaja pytania z publicznosci. Wsród wielu z nich Łukasz wyrywa się z pytaniem o tajemniczy telefon do salonu, który miał miejsce tuż przed morderstwem.
5. Komisarz zaprasza Łukasza na scenę (!), żeby sam wykręcił tajemniczy numer.
6. Łukasz dodzwania sie do lokaja bohaterki, jednak trop okazuje sie nieistotny dla sledztwa.
7. Niezrazony tym Łukasz pyta, czy moze zadac jeszcze jedno pytanie.
8. Podchodzi do 1szego rzedu,wyjmuje małe czerwone pudełeczko, kleka przed swoja dziewczyna i pyta…
9. Aktorzy namawiali ze sceny, publicznosć klaskała, więc…zgodziłam się;)


Wieczór bły rzeczywiscie boski - przedstawienie, w ktorym publicznosć bierze udział, samo w sobie bylo fantastyczne, ale takiego zwrotu akcji się nie spodziewałam, choć jestesmy razem 6 lat. Aktorzy potem zachowywali się super - jeden z nich zlecial ze sceny i nas pobłogoslawił, a potem, gdy glosowalismy, kto zabił (to przedstawienie ma 4 zakończenia, graja takie, na kogo jako morderce zaglosuje publicznosć), siedzielismy w pierwszym rzędzie, jak podniosłam rekę, Andrzej Nejman złapał mnie za nia i krzyknal: "pokaz pierscionek! No, bardzo ładny, bardzo". Po przedstawieniu ludzie podchodzili i pytali się, czy jestesmy aktorami. Potem juz mogłam ochlonać na kolacji w meksykanskim "El Popo", i uroczym hoteliku przy warszawskiej starówce, gdzie zajadalismy się truskawkami w czekoladzie. A rano - spacer po starówce, bardzo romantyczny. Teraz już chyba nie mam wyjscia i ...muszę za niego wyjsć, hi hi:*
Życzę szczęscia wszystkim zaręczonym forumowiczkom:)

[ Dodano: Czw Maj 14, 2009 2:50 pm ]
ps
Michał, pomysł z balonem super, dla dziewczyny zaręczyny to wyjątkowy moment i nie mac lepszego, niż facet, który uczyni ten dzień (i wszystkie nastepne:) niezapomnianym!

motyleczek87 - Czw Maj 14, 2009 3:00 pm

oh jak miło :-) ja miałam dość niespodziewane zareczyny bo moj narzeczony poszedł do wojska i przez cały miesiac bylismy osobno.....starsznie za mna tesknił i po przysiedze w drodze do domu oswiadczył mi sie pozniej po zakupie piersciona miałam poprawke w domu tylko juz na kolanach :-) nie marzyłam o takich zareczynach ale wkoncu nie wszystkie arzenia sie spełnija :-)
rene244 - Czw Maj 14, 2009 5:25 pm

a mnie mój narzeczony oświadczył się.... w pracy :evil: :evil: :evil:
wróciłam wcześniej do domu i a on został w firmie. zdążyłam wejść do domu, rozpakować zakupy a on dzwoni: przyjedź do firmy, przyjechał klient, nie dam rady sam i takie tam .... więc wkurzona strasznie, bo bardzo rzadko mam okazję mieć wolne popołudnie, że zepsuł mi plany wsiadłam w auto i pojechałam. a tam w moim biurze :twisted: świece, kwiaty, nasi najbliżsi przyjaciele i mój kochany....
wiem, że wybrał to miejsce bo wie ile dla mnie znaczy, dla nas - w końcu tam się poznaliśmy :wink:

Renia82 - Sro Maj 20, 2009 1:24 pm

Moje zaręczyny były nie lada zaskoczeniem. Odbyły się na basenie, a wyglądało to tak: mój kochany zanurkował pod wodę i wypłynął tuż przede mną z pierścionkiem w ręce. Tak mnie zaskoczył, że nie mogłam przez moment nic powiedzieć.
koh-lanta - Wto Cze 09, 2009 12:35 pm

Ja czekam na oficjalne zaręczyny. Mój F. powiedział, że to ma być dla mnie zaskoczenie (ciekawe jak mam być zaskoczona skoro od 4 miesięcy rozmawiamy o ślubie? :o )
Ciekawość mnie zżera i jestem bardzo podekscytowana jak On to zrobi, a ma wysoko podniesioną poprzeczkę, ponieważ Jego najlepszy przyjaciel oświadczył się w niewyobrażalnie romantyczny sposób. F. chyba nie będzie gorszy co? :wink:

[ Dodano: Wto Cze 09, 2009 12:38 pm ]
Podejrzewam, że F. zorganizuje to tak, że będziemy mieli zapewnioną intymność. Nie chciałabym robić szopki przed rodzicami - wolę żeby ta chwila była tylko dla nas. Później zrobimy małe przyjęcie zaręczynowe dla najbliższych.

Karolka_23 - Sob Cze 27, 2009 9:45 am

Moje kochanie oświadczyło mi się w moje 23 urodziny po 6 latach trwania naszego związku.
Owe zaręczyny odbyły się u mnie w domu z samego rana, co mnie bardzo zaskoczyło.
Wieczorem poszliśmy na romantyczną kolację.

malu86 - Pon Cze 29, 2009 12:56 pm

pamietam te chwile dokladnie 6.12.08 w Paryzu bylo bardzo romantycznie i niepowtarzalnie moj L dopiero na lotnisku zdradzil gdzie mnie porywa na te 4 dni
anula86 - Pią Lip 03, 2009 7:30 pm

Moj Macius mi sie oswiadczył w restauracji Sphinx w Łodzi:) Najpierw chciał mnie zmylić i zabrał mnie na oglądanie pierscionkow w galerii łódzkiej a dopiero potem poszliśmy do kina oraz restauracji:)
lula2 - Pon Lip 06, 2009 4:08 pm

a ja mialam w Pradze ;) poryczalam sie jak dzieciak ;) nic nie bylo mi wiadome ;D :roll:
Emmily - Nie Sie 16, 2009 11:06 am

malu86 napisał/a:
pamietam te chwile dokladnie 6.12.08 w Paryzu bylo bardzo romantycznie i niepowtarzalnie moj L dopiero na lotnisku zdradzil gdzie mnie porywa na te 4 dni


my też w Paryżu :) 7.07.09, na szczycie Wieży Eiffela :) poryczałam się i było super

Hania_80 - Pon Sie 17, 2009 4:56 pm

A my byliśmy zimą w górach, w Szczyrku. Tylko my dwoje, taki weekendowy wypad. Doskonale wiedziałam, że R. mi się tam oświadczy, ale mimo to emocje były silne. Aż ciarki miałam na plecach... Byliśmy sami - przytulny pokoik, przygaszone światło, R. sam był mocno zdenerwowany... A później spacery, kolacja, uściski...
Madzik13 - Czw Wrz 24, 2009 12:38 pm

mój P. kazał mi się ładnie ubrać... poszliśmy do kina na "Lejdis" do Manu... po seansie chodziliśmy w kółko po rynku i musiałam zamknąc oczy żebym nie wiedziała gdzie idziemy..
pózniej czułam ze wchodzimy do jakiegoś lokalu.. do osobnej sali gdzie były tylko 3 stoliki, a my tam bylismy sami bo P. wynajął tą małą salkę.. w progu siedziała papuga ;) kenerka przyniosła karte, nalała wina... jak jedliśmy to wszedł.. skrzypek :P grał jakiś czas.. potem P. poprosił mnie o rękę.. kelnerka przyniosła lody i szampana.. jak wyszliśmy to się pół ludzi w normalnej sali nam gratulowało..
a, okazało się ze to była "Anatewka"- nie robię żadnej reklamy, ale na Walentynki potem tez tam poszliśmy i myśle że jeszcze tam wrócimy nie raz.

karotka - Czw Wrz 24, 2009 5:53 pm

Moje kochanie oświadczyło mi się w górach. To był wakacyjny wypad. Wieczór, góry, łaka, zachód słońca. Był zdenerwowany, ja niesamowicie zaskoczona. A potem było cudownie. To uczucie bliskości, pewności, że jesteśmy tylko dla siebie....
martka1811 - Sro Wrz 30, 2009 12:53 pm

No mnie spotkała ta niespodzianka jak byliśmy na wycieczce w Krakowie. Cały dzień aż do wieczora mój facet był zdenerwowany jak nigdy w życiu, bolał go brzuch i wogóle aż ja sama już byłam zła bo nie wiedziałam co mu jest a tu prosze.. wieczorem zaproponował mi spacer po Krakowie powiedział mi że ma dla mnie małego kwiatuszka, myślałam że kupi mi kwiatka na rynku głównym a tu nic. Poszliśmy zobaczyć jak wygląda Wawel nocą. Bardzo ale to bardzo chciał wejść na góre Wawelu no więc zgodziłam sie ale ciągle się go pytałam po co chcę tam wchodzić jak i tak wawel jest zamknięty... gdy weszliśmy staną przede mną wyjął z plecaka małego kwiatuszka ukleknął no i zadał te najcudowniejsze pytanie... ta chwila była tak piękna że nie da się tego opisać słowami... ;)
betula - Czw Paź 01, 2009 3:13 pm

My zaręczyliśmy się... podczas spaceru w Grotnikach. Byliśmy niedaleko oglądac dom (co okazało się kompletną klapą), a później poszliśmy na spacer po okolicy-Marcin ma niedaleko działkę, więc dobrze zna te tereny i znalazł śliczne miejsce (chociaż, jak mi później powiedział, był rozczarowany, bo okazało się, że na polance, którą znał od lat, ktoś postawił dom i go ogrodził-więc trzeba było szukac dalej...) To było na drugi dzień po mojej imprezie urodzinowej (więc oboje byliśmy na lekkim kacu...), a dwa dni przed datą urodzin-trochę się spodziewałam oświadczyn w jeden z tych dni, ale mój luby chciał mnie zaskoczyc. Muszę przyznac-udało mu się (dzięki wciągnięciu znacznej części rodziny do konspiracji...) Było prosto i pięknie!
poziomka_ii - Sro Paź 07, 2009 4:23 pm

Mnie mój ukochany całkowicie zaskoczył... Był zwykły, "codzienny" dzień, w dodatku humor mi nie dopisywał, żeby nie powiedzieć wprost, że denerwowało mnie nawet czerwone światło na przejściu dla pieszych, tłok w tramwaju itp.. :] Myślałam ze po całodniowym spotkaniu na mieście odprowadzi mnie już do domu, a tymczasem poprosił, bym poszła z nim do parku..Jego determinacja nie gasła, mimo że opierałam się i dawałam do zrozumienia, że nie mam ochoty na spacery ani tym bardziej na ważną rozmowę, którą zapowiedział :P Zaprowadził mnie w nasze ulubione miejsce, po drodze kupił przepiękną różę, poczekał, aż w okolicy zrobi sie puściutko... i reszty się domyślacie zapewne :-) Wzruszyłam sie do łez i w pierwszej chwili nie mogłam słowa wymówić... dopiero gdy mój Najdroższy powtórzył swoje pytanie, rzuciłam się mu na szyję :) A to co się stało dotarło do mnie tak na prawdę na drugi dzień :mrgreen: Od tej pory jestem przezczęśliwa :D
KasiaiDarek - Wto Paź 13, 2009 9:43 am
Temat postu: Re: gdzie się zaręczyliście?
a My się zaręczyliśmy nad morzem, na plaży :) a potem ją Darek gdzieś wykopał w sieci (wirtualną wizytę po plaży) i teraz sobie ją mogę podglądać.
Jedynym mankamentem było to że zostałam obudzona przed wschodem słońca ;) ale za to jak już wzeszło słońce to mieliśmy plażę tylko dla siebie! Nie zapomnę tego do końca życia :)

Aga1986 - Czw Paź 15, 2009 1:43 am

na Majorce hmmmmmmm :smile:
mieliśmy wynajęty samochód do zwiedzania na 2 dni z jeszcze jedną poznaną tam parą i była to ostatnia możliwość, żeby zobaczyć zachód słońca na latarni morskiej, po kolacji szybciutko zawinęliśmy się i musieliśmy jechać na drugą stronę wyspy. Droga była dłuższa niż się spodziewaliśmy, bo trzeba było jechać przez góry,a tam wiadomo serpentyna goni serpentynę i nasza yaris-ka nie mogła rozwinąć skrzydeł do końca. Już myśleliśmy, że nie zdążymy...nawet chciałam zawrócić. Ale mój kochany był jakoś dziwnie zawzięty, że musimy dojechać i koniec. Momentami się nawet bałam tej niebezpiecznej trasy górskiej :?
w końcu zauważyliśmy jakąś zatoczkę i postanowiliśmy się tam zatrzymać i tam obejrzeć ten piękny zachód, bo na latarnię już byśmy nie zdążyli. To był cudowny wybór. Oboje wbiegliśmy na wcale nie niską górę, przemierzając jakieś chwasty, kamienie, osty i skałki (dodam tylko, że ja w japonkach!!), biegliśmy...biegliśmy i zdążyliśmy, ja biegłam tam zobaczyć zachód słońca, a mój kochany z pierścionkiem w kieszeni :oops:
widok zapierał dech w piersiach, zaczęliśmy krzyczeć z wrażenia do naszych współtowarzyszy podróży, żeby wbiegli do nas zobaczyć ten cud natury. (na dowód tego pięknego miejsca załączam zdjęcie :) ) Wbiegł tylko chłopak, nie mogliśmy przestać robić zdjęć i filmować. Kiedy nasz kolega postanowił wracać mój kochany uklęknął (w kozich bobkach !! :D ) i mówił tak piękne rzeczy achhh :) a potem to już tylko dla nas ta chwila...
byliśmy przeszczęśliwi, zakochani i jeszcze z tych kozic się śmialiśmy :)
jak się okazało kiedy biegłam pod górę nie miałam nawet jednego zadrapania, za to jak schodziliśmy to nogi miałam całe pokłute...ale to nic :)

joannakarolina - Czw Paź 15, 2009 10:15 pm

Mój K. oświadczył mi się w noc sylwestrową (2008/2009) wiedziałam, że kiedyś napewno to nastapi ale nie wiedziałam jaki dzień wybierze więc mogę powiedzieć, że to była dla mnie niespodzianka. Za to nasze oficjalne zaręczyny odbyły się u mnie w domu (14.02.2009) w towarzystwie moich rodziców, siostry z mężem i mamy narzeczonego. Kilka dni później dowiedziałam się, że K. przygotował sobie jakąś specjalną mowę ale z tego stresu zapomniał więc tylko zadał to najwazniejsze pytanie ale i tak wszystko wypadło pięknie ;)
narka20 - Pią Paź 16, 2009 4:32 pm

Kurcze jak miło się czyta jak minęły wasze zaręczyny!To ja też się pochwale!To był 1 czerwca 2008r.moj ukochany zabrał mnie na 4dni nad morze.dodam że byłam w 5misiącu ciąży.nie wiedziałam że chce mi się oświadczyć.Po kilku dniach pobytu w Rewie pojechaliśmy na wycieczke do sopotu.piekna pogoda, my zakochani i nasz anioleczek który walal sie po calym moim brzuchu...było suuuper.po powrocie do miasteczka poszlismy na kolacje i spacer po plaży.usiedlismy i obserwowalismy zachod slonca...bez klekania i zbednych ceregieli powiedzial że kocha mnie najbardziej na swiecie i chce spedzic ze mna reszte zycia.....................i jestesmy teraz szczesliwym malzenstwem a nasz synek ma juz ponad rok....Najszczęśliwsza ;)
Bella - Pon Paź 19, 2009 2:15 pm

To i ja się pochwalę ;)
My zaręczyliśmy się w naszą 3 rocznicę :smile:
Pojechaliśmy z tej okazji na tydzień do Zakopanego i właśnie w rocznicę wybraliśmy się na Kasprowy Wierch. Na szczycie mój Mis zaczął szukać jakiegoś ustronnego miejsca, bo wiadomo pełno tam zawsze ludzi. I nagle wypatrzył taka skałkę na zboczu, z dala od zgiełku i całej tej masy turystów... z tym, ze trzeba było stromo zejść w dół, a ja bardzo się bałam, bo trochę mam lek przestrzeni, a tam na prawdę było stromo :( Natomiast Misiek był bardzo uparty i nalegał, abym z Nim poszła w rezultacie czego prawie się popłakałam, że mnie tam wyciąga. Ale Misio tak ładnie do mnie mówił, abym się nie bała i Mu zaufała, że poszłabym wtedy na koniec świata pomimo tej paniki, która na początku mnie ogarnęła. Gdy już się ukoiłam Misio klęknął przede mną (co wywołało u mnie kolejną fale paniki, że może zaraz spadnie) i zaczął pięknie mówić o Nas, tym co nas łączy, a ja gapa dopiero po jakimś czasie się zorientowałam co jest grane :oops: Pewnie dlatego, że się tego nie spodziewałam, a poza tym byłam przerażona potencjalnym sturlaniem się ze zbocza :P Mimo, że wcześniej rozmawialiśmy o wspólnej przyszłości to nie spodziewałam się tych oświadczyn, głównie dlatego, że za niecały miesiąc mieliśmy lecieć do Egiptu i jeśli cos to podejrzewałam, że tam się to raczej stanie ;) Oczywiście się zgodziłam i tak szczęśliwi siedzieliśmy w objęciach jeszcze trochę na tej skałce. Potem udając się już do zejścia zobaczyliśmy młoda parę, która robiła sobie zdjęcia plenerowe na Kasprowym, co uznaliśmy zgodnie za dobry znak :D

Aga1986 - Pon Paź 19, 2009 3:20 pm

Bella napisał/a:
Potem udając się już do zejścia zobaczyliśmy młoda parę, która robiła sobie zdjęcia plenerowe na Kasprowym, co uznaliśmy zgodnie za dobry znak :D

to na 100% jest dobry znak :)
bardzo romantycznie hmm :)

Bella - Pon Paź 19, 2009 3:36 pm

Aga1986, Wy sie zareczyliscie 17 sierpnia? dobrze wnioskuję z daty na zdjeciu? bo jesli tak to, to miałyśmy zareczyny dzien po dniu, bo my sie zareczylismy 18 :smile:
Aga1986 - Pon Paź 19, 2009 4:37 pm

tak tak :) 17.08.2009 :)
:smile:

Szczęsliwa M - Wto Paź 20, 2009 1:18 pm

Dziewczyny widze, że każda z nas miała wyjątkowe i niepowtarzalne zaręczyny. Ja tez opowiem o moich. Od jakiegos czasu rozmawialismy o wspólnej przyszłości i zareczynach, ale nie było żadnych konkretów. Pewnej niedzieli mój kochany powiedział, że jest u niego rodzinny gril dlatego jedziemy do niego, tylko żebym najlepiej założyła sukienke która mu sie barzdo podoba. Troche wydało mi sie to dziwne po co sukienka na grila, ale ok juz sie tak nie dopytywałam co kombinuje. Pojechalismy do K. i okazało się, że nie ma grila, ale za to dostałam śliczny bukiet zcerwonych róż i zaproszenie na kolację. Pojechalismy do eleganckiej restauracji gdzie czekał juz na nas stolik w kameralnym miejscu. Mój kochany klęknął przedemną i poprosił mnie o rekę. Bardzo byłam szczęśliwa i oczywiście zaskoczona. Będąc małą dziewczynką tak sobie wyobrażałam ten dzień, marzenie czasem się spełniają :-)
Agata1234 - Nie Lis 08, 2009 2:35 pm

U mnie było tak...

Pewnego wieczoru piątkowego pojechaliśmy do manu na jakiś film... Mój narzeczony dał mi wtedy do torebki swoj portfel i dokumenty (jak zawsze). Jednak zapomniał ich ode mnie zabrać co też już mu sie zdarzało więc w ogóle nie zauważyłam w tym wszytskim celowego działania. Jego rodzice mają firmę i prowadzą sklep więc mój K. miał wcześnie rano w sobotę dowieść do tego sklepu towar. Po czym przypomniało mu się ze dokumentów nie zabrał więc musi do mnie przyjechać. W między czasie zadzwoniła nawet do mnie jego mama czy już dojechał bo bardzo im się śpieszy z tym towarem. Ja na wpół śpiąca nawet nie pomyslałam ze przecież samochodem mojego K. towaru zawozić nie będą, a prowadzić moze np jego mama skoro i tak jadą oboje... :razz: ale cóż. Kiedy do mnie wszedł ja z jednym zamkniętym okiem podaje mu portfel, a on do mnie ze mam teraz 10 minut na spakowanie sobie rzeczy tak zeby mi starczyło na kilka dni. Mam zabrać coś ciepłego, coś eleganckiego i kostium kąpielowy ;) (to podstawa reszta to już mój wybór). On w czasie tych 10 min pojechał do pracy mojej mamy zeby ją powiadomić ze wrócę dopiero za kilka dni...
I pojechaliśmy... :P ja nie wiedząc gdzie jadę cały czas zgadywałam. W dodatku jechał jakimiś dziwnymi dróżkami po wioskach i nie miałam pojęcia nawet w jakim kierunku jedziemy. Kiedy już wyjechaliśmy na normalną trasę i po przejechaniu wielu kilometrów byłam już pewna że jedziemy do Krakowa lub dalej. Okazało się że moje kochanie zarezerwowało romantyczny pobyt dla dwojga w hotelu SPA w Zakopanem gdzie z okna mieliśmy widok na Tatry, a raczej trzeba było zadzierać głowę żeby je zobaczyć :P Oświadczył się nad morskim okiem (zawsze chciałam w plenerze),, a później to już chyba tak jak u wszystkich spacery kolacje romantyczne i w ogóle powtórzyłabym to jeszcze raz :lol:

Elwirka1 - Pon Lis 09, 2009 3:56 pm

A mój ukochany zabrał mnie na romantyczną kolację do włoskiej restauracji a później oświadczył mi się nad Wisła pod Wawelem:) Na ten dzień wybrał swoje imieniny, żeby nie zapomnieć daty, ale mu chyba nie wyszło, bo ostatnio pytał kiedy to było:)
makrela;) - Czw Lis 12, 2009 5:53 pm

JASNA GÓRA

To był sierpień. Wybraliśmy się więc na pieszą pielgrzymkę aby przemyśleć nasze życie i wyprobować naszą miłość w ekstramalnych warunkach (zmęczenie, niesamowity ból nóg, upał). Przeszliśmy 130 km trzymjąc sie za ręce. Gdy doszlismy do celu nie miałam wątpliwości że to ten na całe życie i widocznie on też upewnił się, że jestem dla niego bo 26.08.2008 pod Szczytem Jasnogórskim uklękną na trzęsących się kolanach i spytał czy zostanę jego żoną. Pierścionek bez brylanu, maleńka róża którą zaniosłam Maryji i łzy szczęścia. Przez rok zaręczyny były naszą tajemnicą. Ogłosiliśmy je później przy rodzinnym stole. Ślub wkrótce. Jestem najszczęśliwasza.

kasiechna - Wto Lis 17, 2009 10:39 pm

Nasze zaręczyny odbyły się w Arkadii. Oczywiście były niespodzianką:) Mieliśmy jechać do zoo safarii pod Poddębicami albo do Rogowa.. Sama nie wiedziałam gdzie. Miałam stresujący tydzień w pracy i nie chciało mi się jechać, byłam zmęczona nie miałam siły... w sobotę padał deszcz... Misiek był smutny, że nie chcę jechać. Nie wpadłam na pomysł, że chce mi się oświadczyć :o Stwierdziliśmy że pojedziemy do Arkadii... Deszcz nie padał, była piękna pogoda, spacerowaliśmy po parku kilka ładnych godzin... W pewnym momencie Kamil uklęknął i zapytał się mnie czy za niego wyjdę... Oczywiście odpowiedziałam, że TAK:) Potem pojechaliśmy do Manufaktury na obiadek:)
miczkusia - Wto Sty 19, 2010 9:30 pm

Mój chłopak pierścionek kupił kilka miesięcy wcześnie z moją przyjaciółką :) Jestem z niego dumna że dotrzymał tajemnicy :) . Nie wiedział kiedy się oświadczy aż tu nagle 10 dni po naszej rocznicy takiej przed-zaręczynowej ;) okazało się że trafił się wyjazd nad morze z moją rodzinką :) Dużo kuzynostwa, mama, ciotki itd... Kiedy przyjechaliśmy do tej miejscowości poszliśmy wszyscy od razu na plaże ... Weszliśmy do morze i mój chłopak zawołał mnie na bok ... po czym pokazał mi ogromną beżowa muszelkę i mówi "Zobacz co znalazłem" - Nie mogłam uwierzyć że coś takiego można znaleźć nad Polskim morzem :P - blondynka ;)

Otworzył muszelkę (okazała się pudełeczkiem na pierścionek) i uklękł w wodzie :) Powiedziałam TAK 23 Lipca 2009r.

Zrobił tak jak chciałam : w moim ukochanym morzu, przy mnóstwie osób które mi pogratulują :D :D:D:D moja mama jak wstała z wrażenia z leżaka tak szybko na nim usiadła :P

gohnia - Wto Sty 19, 2010 9:37 pm

miczkusia napisał/a:
moja mama jak wstała z wrażenia z leżaka tak szybko na nim usiadła :P


:D :D :D

Malena - Sro Sty 20, 2010 1:05 am

Gosiu, nie pochwalisz się? Z tego co wiem mialas fajowe zaręczyny w swietnej scenerii:):)
gohnia - Sro Sty 20, 2010 8:25 pm

Malena napisał/a:
Gosiu, nie pochwalisz się? Z tego co wiem mialas fajowe zaręczyny w swietnej scenerii:):)


Czuję się wywołana do tablicy :wink:

No więc:

Wszystko działo się w Irlandii, a konkretnie na środku Zatoki Cork.
Tak się napisałam, ale skasowałam, bo trudno to opisać :wink:
Zacytuję więc piosenkę, która napisała moja kuzynka (która była też świadkiem "zajścia" :wink: )

(muzyka z "Morskich opowieści")

Ref. Hej ha! Kolejkę nalej!
Niech każdy toast wznosi!
To zrobi doskonale
Grzesiowi i Gosi!


Dnia pewnego wcześnie rano
nad morze pojechaliśmy,
by nam pożeglować dano-
tak planowaliśmy.

Dzień był brzydki i padało
wiał wiaterek nostalgicznie
i nic nie zapowiadało,
że się skończy ślicznie.

Każdy już na łodzi siedział,
żeby sportu trochę zażyć,
lecz wciąż tylko Grzegorz wiedział
co się ma wydarzyć.

A na morzu najważniejsze
zawsze będą, są i były
czasem większe, czasem mniejsze
porządne przechyły!

Grzegorz w ręce swej ster dzierżył,
łódka na burcie leżała,
sztag nam się jak struna prężył,
a Gosia krzyczała.

Sytuacja prze- wesoła,
humor wszystkim dopisuje,
"Wyjdziesz za mnie?"-Grześ zawołał,
"Wcale nie żartuję!"

Małgorzata- przyszła żonka
uhahała się żarcikiem,
on nie mógł wyjąć pierścionka,
no bo był sternikiem!

Kiedy Gosia zrozumiała,
że to wcale nie jest zgrywa,
wtedy "Tak!" odpowiedziała,
jak to zwykle bywa.

Wówczas słonko zaświeciło
i zniknęły wszystkie chmury.
Na ślub, by uczciwie było,
trzeba jechać w góry!

O rzecz jedną Was zapytam,
bo już w głowie mi się kręci:
Skądże Kuba- nasz kapitan
wiedział co się święci?...




No właśnie, tak to było :wink:


Dodam jeszcze, że od rana pogoda była fatalna, na morzu był sztorm itd. Jednak gdy tylko się zgodziłam, założyłam pierścionek, wypiliśmy przygotowanego wcześniej szampana wyszło piękne słońce, woda się uspokoiła... cudnie... :mrgreen: :*

Malena - Sro Sty 20, 2010 8:38 pm

Pieknie, naprawdę romantyczne zaręczyny, będziesz miała co dzieciom i wnukom opowiadac:):) Widziałam z nich zdjecie, też super:)
ola88 - Sro Sty 20, 2010 8:52 pm

gohnia, świetne zaręczyny :)
kakonka - Sro Sty 20, 2010 8:55 pm

ola88 napisał/a:
gohnia, świetne zaręczyny :)


oj tak :)
a kuzynka jaką ma głowę :) :):) piosenka super :) nawet zaśpiewałam ją mojemu K. :)

gohnia - Sro Sty 20, 2010 9:03 pm

:oops: :oops: :oops: Dziękuję :wink:
Sagarika - Sro Sty 20, 2010 11:07 pm

świetne zaręczyny :) i jak wspaniale opowiedziane:buja w oblokach:
ja do swoich z przyjemnością wracam pamięcią,choć tak naprawdę wiele nie pamiętam,pewnie z tych emocji:D.
byliśmy na wspaniałej wycieczce w Paryżu,cały dzień chodziliśmy po mieście i szczerze mówiąc widziałam,że mój M jest poddenerwowany,ale wydawało mi się,iż to przez wiatr,który uniemożliwił nam wjechanie na samą górę wieży(gdzie jak się później dowiedziałam planował swój zamach na mój paluszek :twisted: ).Następny przystanek-bazylika Sacre Coeur-z moimi przecudnymi "dywanami trawy".żeby odpocząć troszkę usiedliśmy na trawce przy bezchmurnym niebie,zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie i..wtedy się dowiedziałam,dlaczego tak się upierał przy wzięciu plecaka :) ponieważ wyjął z niego śliczne czerwone serduszko,otworzył je i powiedział najpiękniejsze słowa,przez co tylko mi łezki ze szczęścia poleciały i zdołałam pokiwać głową i powiedzieć 'tak'w otoczce klaszczących z tyłu ludzi:)do końca dnia 15 lipiec był najcudowniejszym dniem tej wycieczki:)
aż się rozmarzyłam,jak znowu o tym pomyślałam :oczami:

marciami - Pią Sty 22, 2010 8:27 pm

z moimi to było tak, ze wiedziałam od mojego Kuby, że przed 2010 rokiem. Obstawiałam sylwestra, a konkretnie północ ;) no ale parę dni wcześniej kuba napalił w kominku ( bo akurat opiekowaliśmy się domem babci, ktora wyjechala), zgasił swiatła i w takim półmroku zadał to jedno pytanie...a ja normalnie dostałam pomroczności, nagle mi pociemniało w oczach a jak się do niego przykleiłam to się nie mogłam odkleić przez dobre 10 minut i później płakałam :D chyba ze szczescia sama nie wiem :D

w każdym razie zawsze myślałam ze to inaczej wyjdzie, ze to takie normalne wydarzenie itd. ale przy tym są takie emocje...cała się trzęsłam, brzuch mnie bolał :D ale jestem szczęśliwa :) na drugi poszliśmy do mnie do domu i mama dostała kwiaty, tata winko :) i Kuba im powiedział, ze poprosił o rękę i się zgodziłam i że mamy nadzieję, że oni też się tym cieszą :D

KasiaiMaciej - Sob Sty 30, 2010 4:52 pm

U mnie w domu, tradycyjnie z kwiatami , bez szaleństw
Jouliettka - Czw Lut 04, 2010 1:27 pm

Mój misiek oświadczył mi się w górach. Pojechaliśmy do Zakopanego na wakacje. Któregoś dnia wybraliśmy się aby zdobyć kolejny szczyt. Po ciężkich trudach gdy udało mi się dotrzeć na górę, moje kochanie zawołał mnie żebym spojrzała niżej na skałki bo widać świstaka i gdy odwróciła z powrotem głowę w jego stronę on już uklęknął. Gdy zapytał czy zostanę jego żoną, zamurowało mnie. Rzuciłam mu się na szyję i dopiero po dłuższej chwili byłam wstanie wypowiedzieć jakieś słowo:)
krufka - Sro Kwi 07, 2010 8:41 pm

karotka napisał/a:
Moje kochanie oświadczyło mi się w górach. To był wakacyjny wypad. Wieczór, góry, łaka, zachód słońca. Był zdenerwowany, ja niesamowicie zaskoczona. A potem było cudownie. To uczucie bliskości, pewności, że jesteśmy tylko dla siebie....
Mój G. też się oświadczył w górach. Pojechaliśmy na sylwestra do jego ukochanej miejscowości - Muszyny, która kojarzy mu się z dzieciństwem. Przed północą wyszliśmy na dwór z butelką szampana witać nowy rok. Zabrał mnie na oświetlony świątecznymi lampkami most nad rzeką i tuz po północy, przy huku petard, wziął łyka na odwagę, walnął monolog (którego nawet nie pamiętam, bo byłam tak oszołomiona), wyciągnął pierścionek i uklęknął. A ja powiedziałam TAK :smile:
Marchewunia - Sro Kwi 07, 2010 8:48 pm

a my w Kazimierzu Dolnym na wakacjach :) :)
Był pokój w płatkach róż, szampan a w tle Grechuta :)

diamond - Pią Kwi 09, 2010 12:13 am

KasiaiMaciej napisał/a:
U mnie w domu, tradycyjnie z kwiatami , bez szaleństw



też miałam tradycyjne w domu, tak sobie zażyczył mój Marcin, ale w sumie nie do końca tradycyjnie bo miałam przyjęcie urodzinowe 21 i akurat w ten dzień z "partyzanta" :hurra:

kropka. - Pią Kwi 09, 2010 7:39 pm

Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, Monachium, taras widokowy przy lotnisku ;) Miało być w górach, ale ciotka jak usłyszała, że się wybieramy, zapowiedziała, że jedzie z nami, co pokrzyżowało mojemu A. plany :wink: I tak było pięknie, popatrzyliśmy przytuleni na ogromne maszyny wznoszące się w powietrze, kołujące nad nami, a potem powiedział, że ma dla mnie prezent :P Kiedyś wyobrażałam sobie, że na własnych zaręczynach z pewnością będę wyglądać olśniewająco, a tu...byliśmy w drodze na basen, więc wiecie :wink: zero makijażu, rozwiany włos, byle co na sobie...ale niespodzianka się udała :razz:
martula_87 - Sob Maj 08, 2010 3:45 pm

My zaręczylismy sie w górach podczas ferii zimowych.
Przytulny pokój w pensjonacie.
Nasza 7 rocznica i jednocześnie moje imieniny.
Od rana mój ukochany pojechał na narty i miał drobny wypadek.
Wrócił z pięknym bukietem goździków i śliczna szramą na pół twarzy(zrobiona ostrym końcem kijka)byłam pewna że jest to bukiet imieninowy.
Póżniej poszliśmy na kolacje do rewelacyjnej knajpki góralskiej widziałam że mój M jest poddenerwowany ale byłam pewna że byl obolały po nartach poczym jak wróciliśmy z kolacji równo o 22 padł na kolanko i poprosił mnie o rękę.
Oczywiście popłakałam się ze szczęścia.

jagusia - Sro Maj 12, 2010 9:49 pm

A ja przekonana, że wyjeżdżam na impreze firmową za Warszawe, wylądowałam w Wenecji :-) Po kolacji, poszliśmy na spacer, a potem na wieczorną przejażdżkę gondolą. Gdy dopłynęliśmy do Mostu Zakochanych, gondola zatrzymała się, a ja pod pretekstem zdjęcia zostałam zmuszona do podniesienia się :-) ... i wtedy mój M. na kolana:-) byłam zupełnie zaskoczona, dookoła pełno ludzi robiących zdjęcia i bijących brawo (coś niesamowitego) tak bardzo chciałam wszystko zapamiętać, że niewiele pamiętam :-) oczywiście powiedziałam tak :-) 08.04.2010 to od poranka do wieczora dzień pełen niespodzianek i napewno nigdy go nie zapomnę :-)
mała9364 - Czw Maj 13, 2010 11:37 am

A my wybieraliśmy się na wieczorne szaleństwo ze znajomymi.Nie mogliśmy lokalu znaleźć i mój niecierpliwy M. porostu uklęknął na środku Piotrkowskiej.Moja siostra zaczęła piszczeć ze szczęścia a ja płakać ze szczęścia.Było cudownie :dan :lu
Emmi - Czw Maj 13, 2010 5:09 pm

mnie mój J.oświadczył się w wigilię Bożego Narodzenia przy całej rodzinie :)to była jedna z najcudowniejszych chwil w moim życiu :D
kazia - Nie Maj 16, 2010 3:29 pm

Na plaży pzy zachodzie słońca mieliśmy nieoficjalne zaręczyny...a potem miesiąc później oficjalnie przy rodzicach.... oj ....
niootka - Nie Maj 16, 2010 6:47 pm

u mnie również morze plaża i zachód słońca.. Było przepięknie ;)
maryla - Pon Maj 17, 2010 11:22 am

My w kudowie :)
Misiak87 - Wto Maj 18, 2010 8:16 am

Na mostku w Nieborowie... :serce:
caixa - Wto Maj 18, 2010 10:42 am

jagusia napisał/a:
A ja przekonana, że wyjeżdżam na impreze firmową za Warszawe, wylądowałam w Wenecji :-) Po kolacji, poszliśmy na spacer, a potem na wieczorną przejażdżkę gondolą. Gdy dopłynęliśmy do Mostu Zakochanych, gondola zatrzymała się, a ja pod pretekstem zdjęcia zostałam zmuszona do podniesienia się :-) ... i wtedy mój M. na kolana:-) byłam zupełnie zaskoczona, dookoła pełno ludzi robiących zdjęcia i bijących brawo (coś niesamowitego) tak bardzo chciałam wszystko zapamiętać, że niewiele pamiętam :-) oczywiście powiedziałam tak :-) 08.04.2010 to od poranka do wieczora dzień pełen niespodzianek i napewno nigdy go nie zapomnę :-)

wow przepięknie i odważnie. :)

myszka11986 - Wto Sie 24, 2010 2:04 pm

a mój M. oświadczył mi się w Palmiarnii naszej łódzkiej :) w miejscu, gdzie się poznaliśmy :) niczego się nie spodziewałam :) a było to dokładnie 3 miesiące po dniu naszego pierwszego spotkania :) :) dokładnie 08.07.2009 :)
.mari. - Sro Sie 25, 2010 9:12 am

To ja bede oryginalna i powiem, że moje zaręczyny nie były specjalne. Fakt, że się całkowicie nie spodziewałam, mimo że o tym rozmawialiśmy nie raz, to mi sie wydawało to sprawą daleką jeszcze.
Było to w Anglii w Brighton, w Sylwestra a w dzień moich urodzin. Wybrał to miejsce bo w Anglii na siebie wpadliśmy, a teraz byliśmy tam tylko już na święta i Sylwestra. Miało być inaczej, bo miał mnie zabrać na molo podobno, ale ja nie chciałam, iść bo mnie brzuch rozbolał. Potem rano się pokłócił z przyjaciółmi do których przyjechaliśmy, więc byłam na niego zła, sama też sie z nim pokłóciłam i wyszlam sama na spacer i poszukać sukienki na wieczór. Wróciłam po 2 godzinach, wciąż na niego bardzo zła, jego nie było, okazało sie, ze mnie poszedł szukać. Jak wrócił, to wyciągnął to pudełko z pierścionkiem i się oświadczył. Byłam na niego zła, że robi to w tym momencie i byłam jeszcze na niego zła za tamtą awanturę i miałam szczerą chęć powiedzieć "nie" ale wzięłam pod uwagę, że dla niego to trudny krok, że sie pewnie z tym czaił i sie denerwował i jak tak powiem to się zawiedzie bardzo... i tyle...

ola_zy - Sob Sie 28, 2010 11:06 am

ojeeej, będziecie mieli co wspominać :)
ewella - Sro Wrz 01, 2010 10:07 am

W moje urodzinki w Łagowie :)
jula - Pon Wrz 06, 2010 6:10 pm

My zaręczyliśmy się tradycyjnie w domciu :) bez szaleństw czy nadzwyczajnych pomysłów...byłam zaskoczona bo nigdy w życiu bym się nie spodziewała, że to akurat będzie tego dnia. Mimo to ten dzień był wspaniały pod każdym względem....mogliśmy nacieszyć się własnym szczęściem oraz sobą nawzajem przez calutką noc :P
anooleczka - Wto Wrz 07, 2010 4:56 pm

My w Londynie na urlopie. Byliśmy właśnie na piwku w niezłej restauracji ze znajomymi. Wiadomo po piwku trzeba iść... jak wróciłam to mój B poszedł. Wrócił z kwiatami i oczywiście z pierścionkiem za nim szedł kelner z prawdziwym szampanem :p
/B. postanowił, że to teraz kiedy poszłam za potrzebą. Dopiero później przyznał się, że od 3 tygodni chodził z pierścionkiem w kieszeni :p /

ART DECO JUBILER - Sro Wrz 15, 2010 9:03 pm

Przygotowany na każdą okazję, myślę, że albo stresował się przed tą chwilą, albo chciał się oświadczyć w najbardziej odpowiednim momencie.
PaulinaS - Pon Paź 04, 2010 1:44 am

Nasze zaręczyny odbyły się w restauracji :) Zostałam tam zaproszona pod pretekstem świętowania półrocza naszego związku. Niczego się nie domyślałam. Gdy weszliśmy stolik był pięknie przystrojony płatkami róż i świecami, zjedliśmy kolację, było wino, a później mój D poszedł niby zapłacić, jednak od lady odszedł z bukietem róż. Podszedł do mnie siedzącej na krzesełku z miną pt. "Ale o co chodzi?" :razz: Uklęknął przy moim krzesełku i spytał, czy zostanę jego żoną. Potem było ściskanie, całowanie i gdzieś pomiędzy tym moje "tak!", wsunął mi mój najpiękniejszy pierścionek na palec :) Okazało się, że to nie koniec niespodzianek, bo czekał na nas pokój w hotelu, więc mogliśmy tą noc spędzić razem :twisted: (bo jeszcze wspólnie nie mieszkamy). Piękniejszego scenariusza nie mogłabym sobie wymarzyć :)
gosista - Pon Paź 04, 2010 12:52 pm

U nas było troszkę inaczej :razz: Po ponad 4 latach bycia razem wielu rozmowach o ślubie i dzieciach raczej ciężko było mnie zaskoczyć. W przeciwieństwie do większości nie podobają mi się oświadczyny przy romantycznej kolacji, z kwiatami i całą tą otoczką.
Ale jednak zaskoczenie miało miejsce, tylko w troszkę innym wydaniu :razz: Byliśmy na weselu mojej przyjaciółki, ja byłam druhną. Siedzieliśmy za stołem i tak patrzyliśmy na młodych szalejących na parkiecie i tak mówię do niego, że chyba musimy się pospieszyć z tym ślubem bo za parę lat to już nie będziemy mieć siły na takie tańce przez dwa dni, a on na to to wyjdź za mnie (wiele razy wcześniej tak mówił, ale tym razem zabrzmiało to naprawdę poważnie :razz: ). I po weselu jak wróciliśmy do pokoju powtórzył wszystko i wtedy już było nawet kolanko :smile:

agt_l - Pon Paź 04, 2010 7:16 pm

Nasze zaręczyny były w Porto w winnicy. Byliśmy tylko my i 10 ha winnicy plus niczemu niewinne witki winogronowe.

Po nastąpiła degustacja Porto, a przywiózł nas sympatyczny brat pana taksówkarza.

Portugalię polecam, z wakacyjnych krajów zachodniej europy, zdecydowanie najtańsza i naprawdę śliczna :)

kariczeq - Pią Lis 05, 2010 10:39 pm

w Ogrodzie Botanicznym wybrałam dzień przed imieninami, bo miała być ładna pogoda, po otrzymaniu pierścionka zaczął padać deszcz, a następnego dnia było słonecznie :? złośliwa pogoda :smile:
taja - Wto Gru 07, 2010 11:00 am

a moje kochanie oświadczyło mi się w miejscu, gdzie wszystko się zaczęło:) to nasyp, tory kolejowe, na których spędziliśmy wieeeleee godzin :)
i po 5,5 roku rzucił się w tym samym miejscu na kolana i zapytał, czy zostanę jego żoną :)
było pięknie :) 4 grudzień, mróz -10, niesamowity błysk śniegu i pięęknee słońce :) do tego szampan, moja przyszła świadkowa i masa pamiatkowych zdjęc :) chyba nie musze wspominać o łzach szczęścia :)

ewikora - Pon Gru 13, 2010 12:08 am

eh, ja jestem tuż przed i chyba będzie bez niespodzianek ;) to ma się stać w te święta, trochę tradycyjnie z rodzicami i kwiatami ;) a potem chcielibyśmy gdzieś uciec na troszkę i marzy mi się taki zimowy wieczorny spacer, skrzący się śnieg... :) ale jak ma być taka pogoda jak teraz albo jeszcze gorzej, to trzeba będzie się gdzieś w ciepełku zaszyć :]
sweet-angel - Sro Gru 15, 2010 3:14 pm

moj Marcin oświdczył mi sie jak bylismy na urlopie nad morzem:) po deszczowych dniach nastal wkoncu sloneczny dzien i wieczorem poszlismy na plaze...Ja poszlam fotki cykac gdyz byl piekny zachod i w tym momencie zobaczylam jak w moja strone idzie moj misiek...no i padlo magiczne slowo ze lzami w oczach powiedzialam tak:)
nie bylo kwiatow bo zaraz bym sie mogla czegos domyslec ale i tak to byla moja najwspanialsza chwila w zyciu

K11_06_2011 - Pią Gru 17, 2010 1:48 pm

moj P oswiadczyl mi sie pod choinką w naszym miescie :D
odzworował w 100% nasze pierwsze spotkanie :) ja sie niczego nie spodziewałam :) bylo pieknie :) )

Frezja1980 - Pią Gru 17, 2010 7:02 pm


agulka1989 - Pią Gru 17, 2010 7:20 pm

W domu, przy blasku choinkowych światełek :)
Czekaliśmy na taksówkę, którą mieliśmy jechać do mojej cioci. No i Zbysiulec korzystając z okazji i totalnie mnie zaskakując, zebrał rodzinkę w "salonie", padł przede mną na kolana i się oświadczył :)

A 25 grudnia minie rok :)

diamond - Sob Gru 18, 2010 12:21 am

Po ponad 4 latach mój Buziol oświadczył się w moje 21 urodziny które wyprawiałam w domu dla rodziny. Przyjechał ubrany w garnitur z bukietem 21 róż a potem padł na kolana przy mojej i swojej rodzinie i spytał "czy zostanę jego żoną!!!" :rotfl: moje urodziny dodatkowo wypadły w Święta Wielkanocne więc było naprawdę świetnie!!! :rotfl: i masa fotek robionych tak jak Taja przez naszą przyszłą świadkową :P
tomcia - Sob Gru 18, 2010 4:58 pm

W jego kuchni. Parzyłam ziółka moczopędne. Nikt normalny wtedy by się nie oświadczył. Mój M. stwierdził jednak, że to najodpowiedniejsza chwila, bo mnie zaskoczy (wiedziałam, że mogę się tego spodziewać, bo troszkę rozmawialismy "że w sumie to już można byłoby zalegalizować związek", ale liczyłam na trochę inny moment). Niemniej, zakoczyć mnie udało mu się w 100% :wink:
skorpionka27 - Czw Gru 23, 2010 12:48 pm

Mnie mój Luby zaskoczył na tegorocznych wakacjach.
Bylismy w Turcji, akurat na rejsie w zielonym kanionie, ja sobie podziwiam widoki, a tu nagle Moje Kochanie przynosi szampana, 2 kieliszki i winogronko, troszkę się nawet zezłościłam, że wydaje tyle kasy na szampana, a tu nagle wyjmuje pudełeczko z pierścionkiem, klęka i pyta czy zostanę jego żoną... zamarlam, po 2 minutach w końcu udało mi się wyszeptać "TAK". Wszyscy zaczeli klaskać. ech... to był moment :-)

ewikora - Pon Sty 03, 2011 3:41 pm

No i jestem narzeczoną :D
Najfajniejsze było zaszycie się w ciepełku ;)

citizenfish - Czw Sty 06, 2011 10:08 pm

Na Rysach.W deszczu.
kattop - Nie Sty 09, 2011 7:21 pm

a my w Hiszpanii, w Barcelonie przy fontannach Montjuic. Bylo super.
:smile:

Krisu - Czw Sty 13, 2011 12:41 pm

Ja postanowiłem zrobić niespodziankę i wyskoczyłem z pierścionkiem w wigilię o 23 przy całej rodzinie... Może to nie wodospad Niagara ale też miało to swój urok :-)
Najlepszy moment był jak cała rodzina zaczęła płakać, a najbardziej chrzestna :lol:
Większość wypowiedzi jest od strony kobiecej, a ja od swojej strony mogę powiedzieć chyba w imieniu większości facetów, że to też dla nas nie jest prostą sprawą :wink: mnie np zaczęło kręcić się w głowie i autentycznie myślałem, że lada chwila padne :razz:

Magdzik - Czw Sty 13, 2011 1:43 pm

Krisu napisał/a:
Może to nie wodospad Niagara ale też miało to swój urok :-)

Z pewnością ma swój urok :wink:
Krisu napisał/a:
mnie np zaczęło kręcić się w głowie i autentycznie myślałem, że lada chwila padne :razz:

Mój narzeczony nie mógł słowa z siebie wydusić :D

e_linka2 - Czw Sty 13, 2011 9:54 pm

Ja zostałam zaproszona na kolację. Wiedziałam dokładnie co się święci i nie ukrywam również byłam zdenerwowana. Jedyne czym narzeczony bardzo mnie zaskoczył - to kwiaty. Nie spodziewałam się, że je dostanę (gdyż mieliśmy razem wrócić z pracy do domu, a potem razem jechać na kolację), a już na pewno, że w tej formie. Chodzi o to, że dostałam bukiet dokładnie z takich kwiatów, jakie planuję mieć w wiązance ślubnej. Byłam bardzo zaskoczona :) Śmiesznie zrobiło się już po wyjściu z restauracji - kiedy to opowiedział mi jak to musiał się nagimnastykować, żeby te kwiaty dowieźć :)
kasia.pik - Pon Sty 24, 2011 2:38 pm

Moje zaręczyny były "podwójne" :)
Najpierw te (powiem szczerze ważniejsze) nasze - na wakacjach w Mielnie - siedzieliśmy sobie na plaży wieczorem i On wyciągnął pierścionek i zapytał czy w końcu skończymy to chodzenie. Pierścionek był wyjątkowy - kupiony gdzieś na straganie, plastikowy i wściekle różowy. Ale pasował :)
Teraz, w Święta były już te oficjalne - u mnie w domu, z jego rodzicami, z pierścionkiem prawdziwym i z kwiatami.

Ale powiem szczerze - ten pierścionek różowy ma dla mnie jakieś większe znaczenie i... zakładam go czasem :)

Malena - Wto Sty 25, 2011 12:39 pm

kasia.pik napisał/a:
Pierścionek był wyjątkowy - kupiony gdzieś na straganie, plastikowy i wściekle różowy.


sweet:):)

cz1cz - Nie Sty 30, 2011 7:46 pm

A ja zaręczyłem się pod wodą w czasie nurkowania na głębokości 12m dałem pierścionek, a na powierzchni zapytałem czy spędzimy ze sobą resztę życia? I usłyszałem sakramentalne TAK :D
Fijołkowa - Pon Sty 31, 2011 2:45 pm

Mój M. poprosił mnie o rękę na plaży przy zachodzie słońca... Jakież było moje zdziwienie, kiedy tak zwyczajnie staliśmy przytuleni, a on nagle zaczyna mi mówić do ucha wiersz... Byłam tak zaskoczona, że nim się obejrzałam on już klęczał przede mną z pierścionkiem i mówił "...i zadaję Ci jedno bardzo ważne pytanie, czy zgodzisz się wyjść za mnie Kochanie?..." :D Oczywiście powiedziałam:TAK! A potem wyjął z plecaka szampana, kieliszki i włączył specjalnie przygotowaną muzykę! ;) I tak siedzieliśmy na tej plaży, aż zrobiło się pusto, cicho i ciemno... Nigdy nie zapomnę tego dnia :)
ewa.krzys - Czw Lut 17, 2011 8:35 pm

Aby mój K. mógł mi się oświadczyć musiał opanować sztukę kłamania do perfekcji :P Tzn. powiedział, że przyjedzie po mnie, ale najpierw musi pomóc wujowi z meblami. Przyjechał i mieliśmy jechać do jakiegoś faceta, bo K. musiał coś tam z nim załatwić. Zgodziłam się, pojechaliśmy do Sokolnik i wtedy mój doszedł do wniosku, ze idziemy pospacerować po lesie (byliśmy w Sokolnikach, wszystko jest tam oświetlone). W sumie było zimno (w końcu to 06.12) i chciałam wracać już, ale cały czas ciągnął mnie dalej. Powoli zaczynałam się domyślać o co chodzi, bo przecież wiedziałam, że chce mi się oświadczyć, ale oczywiście mi wmawiał, że to jeszcze nie dziś. W końcu doszliśmy do jakiegoś skrzyżowania i zaczęliśmy się całować, wtedy mój Ukochany zaczął mówić o tym jak jest ze mną szczęśliwy itd., uklęknął, wyjął pierścionek z pudełeczka i spytał, czy zostanę jego żoną (w sumie to żadnych jego słów nie pamiętam, bo jednak był to "lekki" rodzaj szoku dla mnie). Gdy się zgodziłam, włożył mi wymarzony pierścionek na palec, a spod śniegu wykopał tekturowe pudło, w którym znajdował się piękny bukiet różowych róż :D Okazało się, że wcale nie był u wuja, tylko wcześniej pojechał do Sokolnik i ukrył kwiaty, oczywiście tak, żeby nikt ich nie znalazł. Później pojechaliśmy do moich rodziców z bukietem kwiatów dla mamy i butelką wódki dla taty i w końcu do jego rodziców. Kładłam się spać, nie do końca wierząc w to, co się wydarzyło tego dnia :)
angela1235 - Czw Lut 17, 2011 9:12 pm

Nasze zaręczyny to: wakacje, Budapeszt, wieczorny spacer nad Dunajem i zupełnie nie oczekiwany pokaz sztucznych ogni (z okazji dni francuskich)... :) I chociaż już kilka razy wcześniej rozmawialiśmy o ewentualnym ślubie, to i tak byłam maksymalnie zaskoczona :)
kaniaa - Pią Lut 18, 2011 10:23 pm

Wszystko przebiegało całkiem niepozornie... Mój K odebrał mnie ze szkoły - mieliśmy tego dnia świętować moje urodziny które były następnego dnia - który niestety od 8 do 20 miałam spędzić na uczelni. Najpierw długo zwodził mnie jeździł jakby bez celu po mieście i nagle zajechał do Soplicowa, gdzie czekał już na nas stolik. Gdy już zjedliśmy obiadek na deser doznałam szoku i zobaczyłam mojego K z kwiatami i pierścionkiem. Niezapomniany widok ;)
cotume - Sro Lut 23, 2011 11:47 am

Nasze zaręczyny odbyły się przez "Peronem 6", dokładniej na schodach, które tam prowadzą. Dokładnie 2 lata po naszej pierwszej randce, która odbyła się właśnie tam :) Absolutnie się nie spodziewałam, myslalam, ze idziemy tam po prostu świętowac rocznicę pierwszej randki :)
ewa.krzys - Sro Lut 23, 2011 1:32 pm

I jak tu można twierdzić, że nasi Mężczyźni nie są romantykami? :P Oby im tak zostało na zawsze ;)
Agusia20l - Pią Wrz 28, 2012 11:37 am

Mój poprosił mnie o reke w naszym ulubinym parku Źródliska, mieliśmy tam naszą pierwszą randke.
justine81 - Pią Wrz 28, 2012 2:10 pm

Mój mąż poprosił mnie o rękę podczas wakacji w Bieszczadach, pływaliśmy łódką po Solinie i przybiliśmy do brzegu, żeby sobie popiknikować, nikogo tam nie było. No i wtedy mnie zapytał :)
Dorotka_ - Pią Wrz 28, 2012 4:47 pm

w moim rodzinnym domu, przy Rodzicach :smile:
tygrysek7773 - Sob Wrz 29, 2012 3:08 pm

W parku, w Turku (Wlkp) tam gdzie pierwszy raz się pocałowaliśmy :) Ale piękne miałyście te miejsca aż miło poczytać :)
agacionek - Nie Wrz 30, 2012 7:22 pm

W Sopocie ;)
olivka_ja - Nie Wrz 30, 2012 11:14 pm

w górach, a konkretniej nad górą Żar :)
Idari - Pon Paź 01, 2012 1:09 pm

Na uczelni podczas wykładu z technik prezentacji :) Oczywiście o niczym nie wiedziałam, domyśliłam się dopiero ja poprosił mnie na środek sali.
Kiedyś pomyślałam, że takie zaręczyny byłyby fajne, bo w końcu tu się poznaliśmy, ale nic nie mówiłam i jak widać nie musiałam :D

Magda1312 - Pon Paź 01, 2012 3:43 pm

W Chorwacji na wyspie Prvić, koło godziny 22:30 :) Wybrał miejsce przy kapliczce na szczycie wyspy, ale była zajęta przez tamtejszą młodzież, więc poszliśmy kawałek dalej na betonowym zjeździe prosto do morza :] Spytał czy go kocham, czy tak naprawdę kocham, a potem kazał włożyć rękę do kieszeni. Ciężko było, jak tak siedział koło mnie, ale dałam radę wyciągnąć małe czerwone pudełeczko, a w nim mój pierścień władzy ^^
aniuniai - Wto Paź 16, 2012 8:46 pm

My bylismy na urlopie w Egipcie. Chodzilismy po sklepach ogladalismy bizuterie ale moj P. byl nie wzruszony. Gdy bylismy w Kairze i zwiedzalismy Meczet Alabastrowy z ktorego jest widok na cale miasto P. zapytal czy sie zgodze za niego wyjsc. Bylo pieknie :D .
tygrysek7773 - Sro Paź 17, 2012 5:50 pm

Cytat:
pierścień władzy
dobrze to nazwałaś Magda1312 :P Ja się też jakoś pewniej czuję odkąd mam go na palcu ^^
kaledonia - Nie Paź 21, 2012 4:33 pm

U nas było to molo na fiordzie czy jak to się tam pisze. Romantyzmu dodał fakt, że było to Euro 2012, a więc czas szczególnie ważny dla mojego kibica :D
basia.nowak - Czw Lis 15, 2012 10:13 am

My się zaręczyliśmy w Egipcie, na hamaku pod pamami :) dokłądnie w dniu jak mijało pół roku naszego związku :) ehhh, piękne, niezapomniane chwile!
Karollka - Czw Lis 22, 2012 8:20 pm

Ja znalazłam po choinką duże pudełko z prezentem :) w środku było pełno balonów, a na samym spodzie pudełeczko z pierścionkiem i liścikiem :)
bambolea - Sob Lis 24, 2012 11:15 am

W Toruniu, w hotelu nad Wisłą :)
PaulinaPS - Sob Lis 24, 2012 2:48 pm

U mnie tradycyjnie u rodziców na kolacji w asyście przyjaciół :) a wcześniej w domu za pomocą wszędzie zostawionych karteczek- myślał, że nie wiem, że kupił pierścionek. Troche mu popsułam niespodziankę, bo przy wejściu do domu powiedziałam tak pokaż pierścionek bo wiem ze kupiłeś, ale posłusznie przeszłam karteczkową drogę. Pierwszy pierścionek srebrny bardzo mi sie podobał, był wzorem dla tego właściwego na oficjalne zaręczyny :) jestem szczęściara mam dwa pierścienie mocy :)
ZoltyTulipan - Sob Lis 24, 2012 8:17 pm

A u nas to było tak, że powiedziałam, że się nie wprowadzę do Ł. jeśli się nie zaręczymy :P
Wiem straszna byłam...
I w Naszą rocznicę zaprosił mnie do nowego mieszkanka na kolację i po kolacji poprosił o rękę :) aczkolwiek jak już szłam na tą kolację to wiedziałam co się święci :)
I w sumie z tej kolacji już do domu nie wróciłam :) Zostałam na stałe :)

PaulinaPS - Sob Lis 24, 2012 8:35 pm

ZoltyTulipan napisał/a:
A u nas to było tak, że powiedziałam, że się nie wprowadzę do Ł. jeśli się nie zaręczymy :P
Wiem straszna byłam...

oj tam straszna, ja najlepiej umowę cywilno-prawna bym spisała. Moja mama powiedziała, dokładnie napisała tacie " skończ z tymi listami, albo przyjeżdżasz i się oświadczasz albo spadaj" Ona to była straszna :)

wojtekmazar - Sob Gru 01, 2012 8:08 pm

A ja się oświadczyłem i dostałem odpowiedź czy mi nie pasuje aktualny stan...
Trochę bolało.

SnowWhite - Czw Gru 06, 2012 12:43 am

A mój oświadczył mi się podczas rowerowej wycieczki do lasu:), było to miejsce naszych pierwszych spotkań. Przy okazji fajnie było powspominać dawne wyprawy, bo nie byliśmy w tamtych rejonach ponad 7 lat...
Patryśka - Nie Gru 09, 2012 7:50 pm

18 sierpnia było wesele mojego przyszłego szwagra. W dniu poprawin mój ukochany oświadczył mi się na środku sali przy wszystkich gościach. Byłam tak zaskoczona że nawet nie byłam w stanie mówić. Później tańczyliśmy w kółeczku jak Para Młoda pierwszy taniec :) Trzymałam się dzielnie do momentu aż wszyscy zaczęli nam gratulować. Dopiero wtedy poleciały łzy wzruszenia i szczęścia :)
Sajgonka - Sob Gru 22, 2012 12:20 am

U mnie w domu :)
tomk1 - Sob Sty 19, 2013 3:03 pm

Jest takie magiczne miejsce w Tarnowie które moja narzeczona uwielbiała góra św Marcina wlaśnie tam się oświadczyłem:)

Usunęłam reklamę z podpisu. Moderatorka Asiek

monia1989 - Nie Sty 20, 2013 1:42 pm

Zaręczyny były u nas w mieszkaniu po stworzeniu romantycznej niespodzianki przez narzeczonego 8)
karotka0111 - Sro Sty 23, 2013 11:21 am

moje zaręczyny odbyły się w restauracji u Magdy Gessler. Wiedział że z ciekawości chcę odwiedzić to miejsce więc wybraliśmy się aby ocenić kuchnię jaką tam serwują i przy okazji wypowiedział te magiczne słowa :)
Sajgonka - Sro Sty 23, 2013 5:13 pm

To było smacznie:)
allessa - Sro Sty 23, 2013 5:56 pm

podczas wakacji na Fuerteventurze - wspięliśmy się w upale na szczyt wulkanu i tam zziajany Narzeczony zadał pytanie :)
zofijka - Czw Sty 24, 2013 7:23 pm

zaręczyny były u mojego narzeczonego w mieszkaniu,w sylwestra,tuż przed wyjsciem
Blanka - Pon Lut 25, 2013 10:35 am

W górach w chatce góralskiej było b. romantycznie :)
ola i lukasz - Pon Lut 25, 2013 5:14 pm

siedzieliśmy sobie na trawie pod Kopcem Krakusa, więc z panoramą ukochanego Krakowa przed oczami :) bardzo słoneczny październikowy dzień i 1000% zaskoczenia :D
Żona Juliana - Sro Lut 27, 2013 4:10 pm

W domu, podczas tradycyjnego przyjęcia w najbliższym gronie (wiedziałam, że moi rodzice są pod tym względem bardzo konserwatywni, podobnie jak teście), ponadto że tak powiem, taki zwyczaj rodzinny
aga22666 - Sro Lut 27, 2013 6:16 pm

na Wielkiej Krokwi w Zakopanem pewnej srogiej zimy :)
scrolly - Pią Mar 01, 2013 12:12 pm

Witam wszystkich!
U nas było wymarzone miejsce... nang yuan island w Tajlandii - niespodziewane, cudowne zaręczyny jak ze snu:)

Felicja - Pon Mar 04, 2013 10:13 am

Moje zaręczyny miały bajkowy wymiar, wakacje w Toskanii na których w ogóle sie nie spodziewałam, że nastąpi ten moment. Piękne widoki, słońce bezchmurne niebo i pierścionek na palcu jest co wspominać. Polecam wszystkim parom Toskanię.
anais - Pią Mar 08, 2013 9:36 pm

My też w Toskanii :D A dokładniej we Florencji na wieży przy Katedrze :)
Dla mnie było to wielkie zaskoczenie

Paolina - Pon Mar 11, 2013 4:29 pm

W moim pokoju :wed7 :mrgreen:
zbroziu - Czw Mar 14, 2013 8:50 am

u Nas nie było jakiejś wielkiej pompy, ale było romantycznie. G. zabrał mnie do botanika i wśród dywanu tulipanów uklęknął i poprosił mnie o rękę :)

dziś wpadłam też na pewien filmik o tematyce zaręczyn... na prawdę fajny pomysł ;)

http://vimeo.com/61540695#

słońcak - Wto Mar 19, 2013 4:04 pm

Bałtyk, plaża, wschód słońca :) bez niepotrzebnej pompy i świadków, tak chciałam i tak było :)
Catylyn89 - Nie Kwi 14, 2013 11:19 am

Nasze skromne mieszkanko :) Gdyz zima pokrzyżowała plany mojego partnera na perfekcyjne zaręczyny... Ale z samego rana w piżamie, też nie jest źle :)
marthussia - Pon Kwi 15, 2013 2:21 pm

My zaręczyliśmy się na balu sylwestrowym. Była to dla mnie ogromna niespodzianka :)
alex88 - Pon Kwi 15, 2013 3:18 pm

My też na ostatnim balu sylwestrowym :) Właścicielka sali bardzo fajnie się zachowała, zorganizowano dla nas coś na kształt "pierwszego tańca" :P
Kasienka_23 - Pon Kwi 15, 2013 9:34 pm

My zaręczyliśmy się w pokoju hotelowym. Do tej pory gdy obok niego przejeżdżam to patrzę w okno "naszego" pokoju i kręci mi się łezka w oku :)
Angel4580 - Sob Maj 04, 2013 9:08 pm

a my nad piękną zaporą podczas wakacji w górach, przy zachodzie słońca, on wie, że nie lubię tłumu.
Dlatego będąc sami, podziwiając piękny widok zaskoczył mnie czymś takim, nie zapomnę tego do końca życia:)

Sisska - Nie Maj 05, 2013 10:19 am

W la vende w manufakturze w "nasze" walentynki :P
portaka - Pon Maj 06, 2013 1:27 pm

A ja zaręczyłam się w kinie :)
Juska - Czw Maj 09, 2013 7:14 pm

A my zaręczyliśmy się w naszym domowym gniazdku :) Kameralnie, spokojnie, bez zbędnych "ceregieli" :D
oliwiabednarek - Pią Lis 29, 2013 1:04 pm

bez świadków, na urlopie, pod palmami :) piękne chwile !! !!
Terry - Pią Lis 29, 2013 1:11 pm

Mnie A. zabrał do Pragi.
ithanielle - Pią Lis 29, 2013 9:07 pm

Juska napisał/a:
A my zaręczyliśmy się w naszym domowym gniazdku :) Kameralnie, spokojnie, bez zbędnych "ceregieli" :D


my dokładnie tak samo! :)

Karollka - Sob Lis 30, 2013 11:27 am

ithanielle napisał/a:
Juska napisał/a: A my zaręczyliśmy się w naszym domowym gniazdku Kameralnie, spokojnie, bez zbędnych "ceregieli"



my dokładnie tak samo!


i my też :D

exoode - Nie Gru 01, 2013 1:14 pm

na wycieczce rowerowej :) romantycznie bardzo :D
niusia - Wto Gru 31, 2013 12:18 pm

W mieszkaniu moich rodziców :)
Julia_ja - Wto Sty 21, 2014 11:38 pm

A moje zaręczyny były całkowitym zaskoczeniem - wszystko we Wrocławiu - moim ukochanym mieście. Spacer w pięknych ubraniach ulicami miasta pod pretekstem wyjścia do teatru i oświadczyny na moście Tumskim - najlepsze są niespodzianki ;)
Blue89 - Nie Lut 02, 2014 4:08 pm

Mój brat studiował we Wrocławiu, piękne miasto.
Bimo - Wto Lut 18, 2014 4:29 pm

Oświadczyłem się skromnie. Zabrałem ją na wycieczkę po Warszawie, nad rzeką. To było w te wakacje. Zrobiliśmy piknik i o. Poprosiłem ją o rękę.
Magda_ - Wto Lut 18, 2014 5:59 pm

Nasze oświadczyny również odbyły się w najlepszym (dla mnie) miejscu do tego - naszym własnym mieszkanku :) Już dawno temu dałam mu do zrozumienia, żeby czasem nie myślał o oświadczynach w miejscu publicznym - za duży stres:P A tak, można było się zestresować, wzruszyć na spokojnie u siebie :)
domi127 - Wto Lut 18, 2014 6:19 pm

My zaręczyliśmy się w Krakowie, w hotelu :) w ten weekend minie 1 rok :)
blekitka - Wto Lut 18, 2014 7:31 pm

a u nas to było lato, pod gwiazdami, na spacerze w górach u rodziny :)

edit: usunięta reklama z podpisu - proszę o zapoznanie się z regulaminem. Moderatorka ppola

inusia - Czw Lut 20, 2014 6:46 pm

A ja miałam niespodziewane zaręczyny przy zachodzie słońca w Chorwacji :) niezapomniana chwila..
Shilcia - Pon Mar 03, 2014 11:19 pm

My się zaręczyliśmy w ogrodzie saskim w wawie.... po strasznym obżarstwie w knajpie sushi... cudowna chwila... choć mój narzeczony nie potrafił wiele z siebie wykrztusić.... po prostu klęczał w śniegu i spytał czy będę jego :D ...
E-kwiaty - Sro Mar 05, 2014 1:43 pm

Niespodzianki są najpiękniejsze,z tym ze niekoniecznie przy świadkach bo ta chwila powinna byc tylko nasza,bez zbędnych fajerwerków:) Właśnie u nas tak było- podczas spaceru o zachodzie słonca na plaży,cisza i spokój:)
Ania2 - Czw Mar 20, 2014 7:10 am

My zaręczyliśmy się w sylwestra, spędzaliśmy go w domku chwilę przed północą wyszliśmy na drogę żeby popatrzeć na fajerwerki i jak wybiła 12 oświadczył się :)
Klareczka - Pią Mar 21, 2014 12:52 pm

A mnie zaskoczył w Tatrach wysokich :) na jednej z listopadowych wycieczek... było magicznie :)
kapatka - Sob Maj 17, 2014 4:50 pm

My się zaręczyliśmy w walentynki w restauracji (nie wiem czy mogę napisać w której, żeby nie było, że jakąś krypto reklamę uprawiam ;) ), do której zwykle jeździmy przy okazji rocznic, urodzin czy innych takich. Były kwiaty, klękanie, pierścionek czyli wszystko tak jak być powinno ;) no i oczywiście wszystko w wielkiej tajemnicy przede mną (choć jeśli mam być szczera to coś przeczuwałam).
blondynka89 - Nie Maj 18, 2014 10:26 am

my się zaręczyliśmy w moje urodziny w moim domu ale było mega romantycznie :P
Gilgamesz - Nie Maj 18, 2014 11:19 am

Plac Dąbrowskiego w Łodzi - ale nie pod fontanną :)
E-kwiaty - Pon Maj 26, 2014 5:55 pm

Ale przy świadkach czy sami? :razz: Był stres? Napisz coś więcej,gdyż większość postów jest jednak z opinią,że lepiej aby zaręczyny nie było takie "publiczne".
kiciaeudezet - Wto Maj 27, 2014 2:58 pm

Ukochany oświadczył mi sie nad morzem w Międzyzdrojach :serce: :serce: :serce:
Iru - Czw Cze 12, 2014 8:59 am

A ja miałam zaręczyny w..... łóżku :D Pierwotnie plan mojego N. był taki żeby wsunąć mi pierścionek na palec jak zasnę. Ale że od pół roku mam problemy z zasypianiem to on zasnął pierwszy. Rano jak leżałam za nim poprosił mnie żebym go przytuliła. Jak się wtuliłam w jego plecy to złapał mnie za łapke i wsunął pierścionek. Miał mnie zabrać do restauracji i tam. Ale dobrze że tak nie zrobił, bo jak znam siebie to bym stała jak głupia i zapomniała jak się mówi :D
alekul89 - Czw Cze 12, 2014 7:34 pm

My zaręczyliśmy się w jednej z restauracji w Manufakturze. Najpierw dostałam piękną różyczkę, zjedliśmy rocznicowy obiad aż tu nagle taka niespodzianka :)
Sisska - Nie Cze 15, 2014 11:52 pm

alekul89, u mnie bylo tak samo, z tym ze obiad byl walentynkowy ;)
Partyshow_pl - Pon Cze 16, 2014 7:00 pm

Brawo,zatem tylko pogratulować:) Przyznam,ze pomysł z włożeniem pierścionka na palec podczas snu jest bardzo oryginalny,ciekawy. Nigdy nie spotkałam się z czymś takim:)
BerenJani - Pon Lip 07, 2014 11:34 am

Mój nagle wpadł na pomysł, żebyśmy pojechali na Walentynki do Paryża. Coś już czulam po kościach, że może mi się oświadczyc. Zorganizował w sumie spontaniczny wyjazd i chodził taki zamyślony. Było to cudowny wypadl. Gdy byliśmy na Parc des Buttes Chaumont, na wzgórzu oświadczył mi się :)
ZlotaLinia_com - Wto Lip 08, 2014 4:00 pm

Marzenie każdej z nas- romantyczek,czyli oświadczyny w Paryżu:) Przepiękna sprawa,szczególnie na wzgórzu Parc des Buttes Chaumont,aż zazdroszczę ze ja takich nie miałam;)
herbatnik - Czw Sie 07, 2014 10:08 am

w połowie lutego tego roku wybraliśmy się na ferie zimowe do Szczyrku, na narty. w Walentynki zamiast na stok wybraliśmy się pozwiedzać miasto, w tym wjechaliśmy kolejką krzesełkową na najwyższy szczyt. ja-panika, pierwszy raz czymś takim jechałam, no i mam lęk wysokości :D bardzo bałam się powrotu na dół, bujało wyciągiem i w ogóle. i tak sobie jedziemy i mój kochany pyta się mnie, czy jak jestem w takiej stresującej sytuacji, to mogę logicznie myśleć. ja mu odpowiedziałam, że może nawet bardzo, bo mam wszystkie zmysły przez stres wyczulone :) a on nagle wyciąga pudełeczko i się pyta, czy za niego wyjdę :D zaskoczenie totalne, radość i pamiętam, że cały strach jakoś odleciał. później opowiadał znajomym-musiałem ją postawić w trudnej sytuacji, żeby mieć pewność, że się zgodzi ;)
Dorotka_ - Pią Sie 08, 2014 7:07 am

herbatnik, ale czaaad :smile:
Catylyn89 - Pią Sie 08, 2014 11:35 am

herbatnik, ostatnie zdanie mnie zwaliło z nóg :smile:
Missouri86 - Sob Lis 01, 2014 10:00 pm

Mnie mój K zaskoczył :) wcześniej poprosił żebym wzięła dzień wolny w pracy pod jakimś byle pretekstem a jak wróciłam w czwartek z pracy zastały mnie spakowane walizki i jego radosny okrzyk: zabieram Cie na wycieczkę niespodziankę :) i tak pojechaliśmy do Szczawnicy. Oczywiście nic nie podejrzewałam, myślałam że chce nam po prostu wydłużyć wakacje (chociaż mieliśmy wtedy 4 rocznicę spotykania się :) ). No i stało się "TO" na Trzech Koronach. Wszystko wyszło idealnie. Byliśmy cały czas sami mimo, że jest to taki popularny szczyt, K. wyrecytował mi wiersz który sam napisał (oczywiście już płakałam :razz: ) klęknął i zapytał czy zostanę jego żoną :D ręce mu się trzęsły bo bał się żeby pierścionek nie spadł (staliśmy na takiej kratce). Wszystko wyszło tak jak sobie wymarzyłam :D
Cyrylia - Wto Lis 04, 2014 5:51 pm

jakie romantyczne :)

Ja się zaręczyłam w rocznicę pięciu lat :) Co roku obchodzimy rocznicę na kolacji/obiedzie w takiej restauracyjce i jak już zapłaciliśmy, poszłam do toalety ;) - cóż piwo robi swoje ;) i jak wróciłam pierścionek w pudełeczku stał pomiędzy dwoma litrowymi kuflami piwa ;)
Oniemiałam, bo się nie spodziewałam, spojrzałam na niego, a on wstał, wziął pierścionek, podszedł do mnie i uklęknął... no i zapytał czy za niego wyjdę ;) rzecz jasna się zgodziłam, ale ciężko mi było wydusić słowo ;)
Podobno słabo wyglądałam i od razu mój mężczyzna kazał mi usiąść ;P prócz nas zajęty był jeszcze tylko jeden stolik, więc było kameralnie ;)

dorotka0603 - Wto Sty 13, 2015 8:48 am

A ja miałam wymarzone zaręczyny :) Odbyły się one w baardzo eleganckiej restauracji na Wieży Eiffla. Widok był cudowny, było tak romantycznie, że nie mogłam przestać płakać.. Był nawet fotograf i mamy niepozowane zdjęcia z zaręczyn:))) Zupełnie mnie to zaskoczyło, wszyscy byli brawa, szef restauracji na gratulował, kelnerzy! Coś pięknego:) A potem uczciliśmy to prawdziwym szampanem ;) Jako że uwielbiam romantyzm była to najpiękniejsza chwila w moim życiu :) )) 22.09.2014r. :)
Muszkowa - Wto Sty 13, 2015 10:29 am

A ja doskonale wiedziałam po co mój B. zaprosił mnie do kawiarni, w której byliśmy na pierwszej randce i w której zapytał nieśmiało, jak to z nami jest, czy jesteśmy razem 8) ale nie dałam po sobie poznać. Czekałam cierpliwie, bo się biedak strasznie stresował i nie mógł zebrać, ale jak ukląkł i wyjął pierścionek to mimo, że się spodziewałam, to i tak była to najpiękniejsza chwila <3 :smile:
=MiLi= - Wto Sty 13, 2015 8:06 pm

dorotka0603 napisał/a:
22.09.2014r.


W naszą 7. rocznicę ślubu ;)

dorotka0603 - Wto Sty 13, 2015 8:12 pm

=MiLi=,
Tak? Cudowny dzień, też chciałam ślub 22.09. ale to nieprędko w kalendarzu będzie akurat sobota, i późniejsza data była mi już raczej obojętna, a tu trafiliśmy na 22.10! :) a te dwójeczki bardzo często do nas wracają! ;)

=MiLi= - Wto Sty 13, 2015 8:39 pm

Hehehe ale numer! Seb mi się oświadczył 22.10 ;) dwójeczki też są dla nas szczęśliwe ;)
dorotka0603 - Wto Sty 13, 2015 8:46 pm

=MiLi=,
hahah no proszę :) i ślub brałaś mając 21 lat?

=MiLi= - Wto Sty 13, 2015 8:54 pm

Tak, rocznikiem miałam 21 ;)
dorotka0603 - Wto Sty 13, 2015 8:56 pm

=MiLi=,
Ja będę miała skończone 21:) haha ile podobieństw:)
Widzę, że macie dwójkę dzieci;) gratuluję i oby moje małżeństwo również było szczęśliwe :*

=MiLi= - Wto Sty 13, 2015 8:58 pm

Tego ci życzę :)
M-Martusia - Pią Lut 20, 2015 3:04 pm

Nasze zaręczyny odbyły się w Berlinie. Pojechaliśmy do mieszkania mojego kuzyna w Drugi Dzień Świąt. Mieliśmy tam spędzać również Sylwestra. (Kuzyn w tym czasie z rodziną spędzał czas w Polsce). Co do Sylwestra nasze plany prawie do końca nie były sprecyzowane. Czy spędzamy ten dzień w romantycznej atmosferze w mieszkaniu, czy też idziemy na "imprezę" zorganizowaną pod bramą brandenburską. W końcu okazało się, że do Berlina wrócił znajomy i to z nim, w jego mieszkaniu postanowiliśmy powitać Nowy Rok. Ja oczywiście byłam niczego nie świadoma. Temat zaręczyn pojawiał się czasami, ale byłam przekonana, że to z racji tego, że chłopak mojej najlepszej przyjaciółki chciał jej się oświadczyć, a ja pomagałam mu w wyborze pierścionka, o czym mój narzeczony doskonale wiedział. Byłam do tego stopnia nie świadoma, że nie zauważyłam nawet zapakowanych kwiatów stojących w kuchni u znajomego. (Bo przecież, co mnie obchodzi, co u kogo i gdzie stoi, no nie?) Przed dwunastą mój narzeczony był jakiś nie swój, ale wtedy jeszcze nawet na to nie zwróciłam zbytniej uwagi. Chwilkę przed dwunastą wyszliśmy na dwór. Stres mojego narzeczonego musiał sięgać zenitu, a że należy on do tych co stres muszą "wychodzić" ciągał mnie za rękę to tu, to tam, (bo tu niebezpiecznie, tam lepiej widać itp. :) ) Jak, już przyszliśmy na górę, żona znajomego wyjęła kamerę pod pretekstem "uwiecznienia fajerwerków". W pewnym momencie widzę mojego jeszcze wtedy chłopaka który wchodzi z ogromnym bukietem kwiatów. Klęknął przede mną i ... jedyne co pamiętam to myśli "TYLKO NIE ZEMDLEJ!" :P Podobno się zgodziłam... :razz: Później tylko słyszałam przez zbyt głośny telefon pytania w stylu "no i co... zgodziła się?". Wszyscy wiedzieli, tylko ja byłam zupełnie nieświadoma. Mi odebrało mowę i przez dobre parędziesiąt minut nie mogłam dojść do siebie.

Oczywiście przyjaciółka też dostała pierścionek tego dnia. :)

Electric - Sro Lip 08, 2015 11:23 pm

My zaręczyliśmy się spontanicznie podczas jednego z wypadów na miasto :D i tez było super :)

Usunęłam link z podpisu. Odsyłam do regulaminu forum. Moderatorka Asiek

R.Stanulewicz - Czw Lip 23, 2015 10:55 pm

Tatry..idealnie:)
panna.chichotka - Sro Sie 26, 2015 8:16 am

My się zaręczyliśmy po calym romantycznym dniu atrakcji - kolacji w wykwintnej restauracji, spacerze i drinkbarze nad rzeką, a magiczne słowa zostały wypowiedziane podczas wieczornego spaceru w urokliwym parku, w świetle księżyca :-)
oleczqa002 - Pią Wrz 11, 2015 12:59 pm

My zaręczyliśmy się na Greckiej wyspie Korfu w dniu moich 25 urodzin :)
Cały dzień był tak pięknie zaplanowany, że aż na samo wspomnienie łezka się w oku kręci :)
Mój Ukochany wypożyczył samochód i zabrał mnie na romantyczną wycieczkę dookoła wyspy :) Po drodze zwiedziliśmy stare miasto oraz inne zakątki bajkowego Korfu :) Na koniec zabrał mnie na kolacje a następnie.... do Kanału Miłości :) cóż za przepiękne miejsce !! !! I tam na klifie w totalnym odosobnieniu, wyrecytował mi wiersz który sam napisał na kartkach (coś jak w filmie Love Actually:)), a następnie uklęknął i zadał TO pytanie :) Oczywiście nie udało mi się powstrzymać łez, ale po prostu romantyzm sytuacji mnie przerósł :)

michalina33 - Wto Wrz 29, 2015 7:41 pm

Mój mąż oświadczył mi się tak naprawdę na wakacjach nad morzem, ale mieliśmy jeszcze takie oficjalnie zaręczyny dla rodziny, bo moja rodzina jest bardzo tradycyjna. Zrobiliśmy zaręczyny w restauracji, a później mieliśmy w tym samym lokalu wesele.

usunęłam kryptoreklamę, poprawiłam błędy. Dorotka_

Smerfetkaa - Czw Paź 08, 2015 7:49 pm

Niespodziewanie, w firmowym samochodzie ;)
precious - Nie Paź 11, 2015 1:04 pm

my na wycieczce we Włoszech, było bardzo romantycznie :)
Aphotography - Pią Paź 30, 2015 11:32 pm

W Zawoi ;) Piękne miejsce :)
Moniq25 - Sro Lis 04, 2015 5:33 pm

Smerfetkaa napisał/a:
Niespodziewanie, w firmowym samochodzie ;)
\

ale nie w czasie jazdy?

LinaMiódMalina - Sro Gru 16, 2015 10:53 am

Mój R. oświadczył mi się w czasie wycieczki do Czech, na Zamku Praskim w samo południe podczas zmiany warty :)
Termin wybrał sobie ciut niefortunny - 1.kwietnia (jak się okazało będąc w emocjach tego zupełnie nieświadomym:P ), na szczęście okazało się, że to nie był żaden Prima Aprilis :)

ksikol - Sro Gru 16, 2015 11:16 am

Na wakacjach w Grecji :) plaża :wink:
studentka - Sro Cze 22, 2016 6:13 pm

Romantycznie .... :)
slodkalatte - Czw Lip 07, 2016 3:46 pm

my zareczylismy sie w miejscu pierwszej randki czyli gdzies pod Lodzia gdzie wybralismy sie na offroad :) ))
nikola45 - Pią Lip 29, 2016 9:08 am

W górach, w Zakopanym ;) Nie spodziewałam się ani trochę, nawet nie podejrzewałam... Zaręczyny były piekne, romantyczne ;)
Radzisław65 - Wto Sie 02, 2016 7:13 pm

A ja właśnie wchodzę na forum i czytam aby czymś zaskoczyć swoją ukochaną :D
mlodadama - Czw Sie 11, 2016 1:20 pm

W Bieszczadach :) Niezapomniana chwila.
Sajgonka - Czw Sie 25, 2016 6:21 pm

Pięknie tam, zwłaszcza nad Soliną :)
Ewelka5 - Pią Wrz 16, 2016 10:37 am
Temat postu: zakopane
A mi mój Misiak oświadczył się w Zakopanem. W Dolinie Kościeliskiej. Cudowna chwila. A potem na kolację do karczmy (...)

usunięto fragment z reklamą sali. Dorotka_

Gwaizdkowa - Pon Paź 17, 2016 2:51 pm

w lesie, było bardzo romantycznie :)
animi - Wto Paź 18, 2016 11:01 pm

Zaręczyliśmy się na Gran Canarii, w przepięknym miasteczku Teror :)
ewrek - Wto Paź 25, 2016 12:55 pm

a ja powiedziałam "TAK" na plaży w Sopocie :)
kfr89 - Czw Lis 10, 2016 11:03 am

Zaręczyliśmy się na Rodos podczas naszych wakacji :) Poszliśmy wieczorem na spacer po plaży, ułożyliśmy serduszko z muszelek i nagle mój A. dołożył w sam środek "muszelkę" od siebie :) nigdy tego nie zapomnę :)
fasola - Sro Lis 16, 2016 4:30 pm

A my zaręczyliśmy się w domu, tak po prostu pewnego dnia przyjechał do mnie z bukietem róż i pierścionkiem.
Atko - Pon Lis 21, 2016 7:53 am

My się zaręczyliśmy na plaży we Władysławowie. Pojechaliśmy na weekend nad morze, miałam takie przypuszczenia, że mój M. się oświadczy, ale nie byłam pewna na 100% :) Było idealnie, bo Władysławowo to miejsce, w którym coś tam między nami zakiełkowało, poza tym mieliśmy wspaniałą pogodę jak na początek kwietnia. Wszyscy się śmiali, że w całej Polsce pada, jest obrzydliwa pogoda, a mój M. jakby zamówił, że nad morzem ma być idealnie <3
wodniczkA - Sro Lis 23, 2016 8:47 pm

W Hiszpani na plaży :) to było przesłodkie az sie popłakalam ze szczescia
karolkalka - Pon Gru 19, 2016 3:34 pm

W restauracji
AGIS - Pią Sty 06, 2017 10:10 pm

U mnie było bardzo banalnie, ale zupełnie się tego nie spodziewałam. To był piątek, a w poniedziałek można powiedzieć, że mijał rok odkąd jesteśmy razem i jakoś tak pomyślałam, że kupię wino musujące i wieczorkiem sobie wypijemy. Mój R. pracował do 14, ale powiedział, że będzie później, bo po coś tam do mamy jedzie, a że to było przed świętami, to byłam pewna, że kupuje mi prezent na gwiazdkę. Wrócił do domu z bukietem czerwonych róż i mi się oświadczył. Może nie było to takie romantyczne, jak sobie to wymarzyłam, ale przynajmniej miałam takie zaskoczenie, że cały wieczór zastanawiałam się, czy to się dzieje naprawdę ;) Jednak nie ma to jak kobieca intuicja, wiedziałam, żeby kupić to wino musujące :P
moniq92 - Sob Sty 21, 2017 12:18 am

mnie się oświadczy sebuś, gdy wracaliśmy z uniejowa wstąpiliśmy do czarnego stawu, na trasie z uniejowa. oświadczył się po czym poinformował że już zareaerwował w czarnym stawie datę. to było megaaaa a sala naprawdę rewelacja. Ja już po ale wspomnienia wiecznie żywe
Hachiko - Sob Sty 21, 2017 7:40 pm

moniq92, to muszę przyznać, że na pewno ciekawie, że od razu zarezerwował Wam datę i salę! :) Ale ja bym się poczuła nieco wykluczona z planowania. Przede wszystkim bardzo fajne jest jeżdżenie po salach, szukanie tej wymarzonej, rozmawianie z managerami, a na pewno nie mogłabym przeboleć, że beze mnie wybrałby datę ślubu! Ja bardzo chcę kwiecień, dlatego że w tym miesiącu się poznaliśmy, ale też kwiecień kojarzy mi się z wiosną, a ta zaś z miłością :oops: Może to i patetyczne, ale kwiecień naprawdę jest pięknyt według mnie, kiedy przyroda budzi się do życia!
Mój M. oświadczył mi się w październiku 2015 roku na festiwalu światła! Oczywiście rozmawialiśmy wcześniej o ślubie naszym, zaręczynach, że w ogóle byśmy chcieli, fajnie byłoby pobyć dłużej narzeczeństwem (i teraz mam za swoje, niestety!). Wędrowaliśmy sobie uliczkami, podziwiając różnie oświetlone budynki (swoją drogą organizacja festiwalu światła w 2015 była koszmarna, praktycznie nic mi się tam nie podobało, a tę datę i tak zapamiętam) i w końcu koło północy dotarliśmy do parku pięknie oświetlonego, gdzie mi się oświadczył. Nie pozwoliłam mu uklęknąć, bo strasznie się zawstydziłam... Może to i nie były nie wiadomo jak romantyczne z filmów oświadczyny, ale ja je zapamiętam do końca życia! Czasami mam wrażenie, że przez niektóre "głupie" komedie romantyczne zbyt wiele sobie można wyidealizować, np. scenerie oświadczyn, ale słowa, które wtedy wypowiedział zapadły mi głęboko w sercu...

AGIS - Wto Sty 24, 2017 1:34 pm

Ja jestem pod wrażeniem odwagi Twojego Narzeczonego, mój nigdy nie odważyłby się na rezerwację sali beze mnie, bo wie jaka jestem wybredna. Po oświadczynach sto razy pytał czy podoba mi się pierścionek, bo niesamowicie się bał, że mi się nie spodoba, ale wybrał najpiękniejszy :)
P.S. moniq92 teraz doczytałam, że to już Mąż ;)

Staviori - Sro Sie 16, 2017 1:40 pm

Ja na wakacjach, wieczorem w Zakopanem :) było bardzo klimatycznie i romantycznie

usunięty podpis z reklamą i linkiem. Dorotka_

Vanilde - Sro Sie 15, 2018 10:36 pm

Zaręczyliśmy się w Barcelonie w Parku Guell. Byliśmy sami na bocznej ścieżce, z pięknym widokiem na miasto. Trochę padał deszcz, więc mimo że uklęknął, dalej trzymał nade mną parasol :lol:

Podejrzewałam, że mi się oświadczy w Barcelonie, ale nie ujmuje to uroku tej chwili :) A ślub chcemy wziąć w (prawie) 2gą rocznicę zaręczyn.

silganka - Pią Wrz 21, 2018 8:46 pm

Wspolny totalnie spontaniczny weekend w Giżycku na wieży ciśnień po przejsciu tych 129 schodow ;p Bylam wykonczona ale na gorze czekalo na mnie najwieksze szczescie w zyciu- kosz z rozami i szampan - nigdy nie czułam sie cudowniej. Teraz zreszta czesto tam wracamy, bo samo miasto tez mnie zauroczylo. W wakacje bylismy z racji visa kino letnie ktore juz kilka lat organizuja, a teraz w niedziele jedziemy na zlot samochodow zabytkowych - az niemozliwe ile sie tam dzieje
anjexosdefrgos - Pią Sty 14, 2022 3:57 pm

super miałaś, my mielismy tradycyjnie czyli w domku z rodzicami

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group