Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Zaręczyny - I spotkanie rodziców

gambi - Sro Maj 04, 2005 6:07 pm
Temat postu: I spotkanie rodziców
Z powodu odleglosci nie mielismy oficjalnych zareczyn, ale nie chcielismy zeby rodzice poznawali sie na slubie. I spotkanie mialo sie odbyc w wakacje, ale zostalo przyspieszone na ten weekend. Dlatego juz teraz mam "cykora"
nasi rodzice sa zupelnie inni - inny jezyk, kultura, sposob zycia i patrzenia na swiat.
mam wiec z tego powodu pytanie do Was i prosbe o pomoc.
O czym moga ze soba rozmawiac??
jedynym tematem jest slub, ale ile mozna o nim mowic, zwlaszcza gdy wiekszosc rzeczy juz zarezerwowana.
Moze macie jakies pomysly?? pomozcie :iconpray:

Jak wygladaly u Was pierwsze spotkania rodziców, ale oczywiście chodzi mi o te, które nie były jednoczesnie zareczynami.

Kasiawka - Czw Maj 05, 2005 8:25 am

Spotkanie u mnie też wydawało się bardzo stresujace a w rezultacie, było bardzo miło. Jakby rodziców było mało przyjechała tez babcia R. , która koniecznie chciała zobaczyć, gdzie ten jej ukochany wnusio teraz mieszka i jak.
Mam nadzieję, ze nikt sie za moją wypowiedź nie poczuje obrażony, bo nie taki mój cel, ale stresowałam się, bo moi rodzice wykształceni ludzie kontra rodzice R. , którzy całe zycie mieszkaja na wsi, utrzymuja gospodarkę, właściwie poza swoje rodzinne strony nigdzie nie wyjeżdżają.
A tu się okazało, że rodzice tak się zagadali, ze ciężko było ich rozdzielić. Moi byli bardzo zadowoleni i jego też, więc to chyba dobry znak :mrgreen:
rodzice się stresowali, bo jak mięli przyjśc pierwszy raz przyszli teściowie mojej siostry, baaaardzo wykształceni ludzie, to właściwie oprócz ślubu moi rodzice nie mogli znaleźć wspólnego języka z nimi, i obiad jakoś był wtedy jedzony w ciszy. Było tak dziwnie, niby tak miało być fajnie, ale atmosfera była zupełnie nie ta... :?

Kot - Czw Maj 05, 2005 12:20 pm

A u nas wyszła MASAKRA

Moi rodzice zaprosili rodziców K. I od samego początku wszystko szło źle. Moi nastawili się na to że wszyscy usiądzemy przy stole, zjemy wspólną kolację i porozmawiamy się aby się zapoznać. Rodzice K. tuż przed wyjście z domu zjedli duży obiad i na jedzenia właściwie nie mieli ochoty, na zwykłe pogawędki też raczej nie... przeszli do konkretów, chcieli ustalać gdzie młodzi mają mieszkać. Tylko że my już miedzy sobą mieliśmy ten temat omówiony, decyzja zapadła.... ale chyba tylko mnie się tak wydawało.

U nas temat mieszkania był tematem wybuchowym bo i ja i mój K mieliśmy mieszkania w blokach, oba do remontu i trza było zdecydować się na jedno z nich.

Ogólnie po spotkaniu poztał raczejniesmak i to z obu stron. Rodzice K. jak dotą nie zaprosili moich na rewizytę. Boże mam nadzieję że to wszystko da się jakoś ułożyć, tak bardzo chciałabym byśmy storzyli jedną wielką RODZIN?.

Kasiawka - Czw Maj 05, 2005 12:38 pm

Gambi wymysliłam tematy :wink: :
:arrow: pogoda - zawsze uniwesralny i sprawdza się w każdej sytuacji
:arrow: podróż - u mnie jest mała odległość ( u Ciebie jeszcze większej = może dłuższa rozmowa)
:arrow: wychwalanie córki czyli Ciebie, rodzice zawsze się chwalą,
:arrow: albo w nawiązaniu do poprzedniego tematu zaczynaja swoje ulubione historie o tym jak byliśmy mali
:arrow: praca - wasza , ich
:arrow: szczegóły wesela, wiem, że macie juz ustalone,a le jednak zawsze cos się może przypomni
:arrow: wasze przyszłe wspólne zycie ( mieszkanie, plany, ...)

jak jeszcze na cos wpadnę to dopiszę

gambi - Czw Maj 05, 2005 12:49 pm

KasiaK dzieki za opis i tematy - jak zwykle jestes niezastapiona :wink:
Super, pewnie jako tlumacze bedziemy musieli podtrzymywac rozmowe wiec pomysly sa jak znalazl!!

Kot - tego sie wlasnie obawiam, mam nadzieje, ze wszystko sie jeszcze jakos ulozy.
po spotkaniu powiem czy moje zle wizje sie sprawdzily - oby nie

joanna_25 - Czw Maj 05, 2005 12:56 pm

U mnie też nie było tak super jak bym chciała.Matka mojego faceta zanudzała wszystkich swoimi opowieściami o operacji.Moja mama siedziała znudzona i patrzyła w sufit.Ale ogólnie widać było że była wściekła bo chciała obgadać sprawy wesela.Matka mojego faceta omijała ten temat jak mogła :( Tylko ojcowie sobie pogadali trochę o łowieniu ryb itp.
Ogólnie lipa.Nie przypadli sobie do gustu :(

Kot - Czw Maj 05, 2005 1:09 pm

gambi napisał/a:
Kot - tego sie wlasnie obawiam, mam nadzieje, ze wszystko sie jeszcze jakos ulozy.
po spotkaniu powiem czy moje zle wizje sie sprawdzily - oby nie



Gambi trzymam kciuki żeby wasze spotkanie wypadło lepiej od naszego! Daj znać jak poszło koniecznie.


Ja teraz drżę na samą myśl co się stanie przy rewizycie jeśli wogóle do niej dojdzie.

Mika - Czw Maj 05, 2005 1:30 pm

Dziewczyny powodzenia. U mnie naszczęście wszystko super wypadło, od razu się dogadali i polubili. Nawet święta wielkanocne razem wszyscy spędziliśmy:D A teraz chcą się spotkać na działce, żeby obgadać sprawy już czysto weselna :D
Dotka - Czw Maj 05, 2005 7:58 pm

Gambi trzymam kciuki i zyczę udanego spotkania. Napewno będzie wszystko ok. :uscisk:
U nas pierwszym spotkaniem były zaręczyny i wypadło wszystko dobrze. :)

kryszka - Czw Maj 05, 2005 8:35 pm

Nasi rodzice poznali się już po naszych prywatnych zaręczynach. Moi rodzice zaprosili rodziców męża żeby się poznać, o ślubie mieli w ogóle nie gadać, bo i my za bardzo nie wiedzieliśmy kiedy ma to nastąpić (a raczej mój mąż chciał później :wink: ).
Pogadali o dawnych czasach (ich młodości :wink: ), wystroju mieszkania, pożartowali sobie z nas jak byliśmy mali :twisted: , wypili brudzia i w końcu padło pytanie: "to kiedy ten ślub"? I zaczęło się o przygotowaniach i moich pomysłach, a raczej wymysłach :wink: o tym dniu.
A potem była rewizyta, święta, święta, grill na działeczce, dalsze omawianie ślubu na rewizytach itd. :D


Gambi - trzymam kciuki żeby wszystko było ok. :kciuki: KasiaK podała wam fajne i uniwersalne tematy do rozmów. A że wy będziecie tłumaczami to możecie poprowadzić rozmowę na odpowiednie tory. A jak obydwie strony będą chciały się dogadać bezpośrednio to mogą wyniknąć pewne lapsusy językowe, więc i kolejny temat do śmiechu 8) (mam przynajmniej nadzieję że nie do obrażania).

Linka - Pią Maj 06, 2005 9:14 pm

My jesteśmy razem od 6 lat. Trzy lata temu nasi rodzice spotkali sie po raz pierwszy kiedy odwiedzili nas podczas wakacji pod Łodzią, czyli na neutralnym gruncie. Był jakiś grill i napoje rozluźniające i wszystko wypadło super. Tatowie odrazu przypadli sobie do gustu, mamy chyba też. A potem były nasze kameralne zaręczyny a wizyta u mnie w domu już nie była stresujaca dla nikogo. Podobnie było z re-wizytą. Chyba to dobry pomysł, żeby np. podczas wakacji czy długich weekendów spróbować zorganizować takie niby-nie-zamierzone spotkanko, bez tych wszystkich stresów, na którym po prostu rozmawia się o wszystkim i o niczym, nawet unikać tematu ślubu, wesela... Dać sobie czas. Bo grunt to się najpierw polubić a potem poważne rozmowy o mieszkaniach, remontach, pracy, dzieciach idą jakoś łatwiej. Polecam.
megi - Nie Maj 08, 2005 1:52 pm

u nas też było superrr. rodzice sie przygotowali, były to świeta , bylo tak miło ze siedzieli az do 3 rano i tak jeszcze nie nagadali się, potem jeszcze jakies spotkania, rewizyty nie ma gdyz tesciowa przyszła wemigrowała! i wraca dopiero za dwa tyg , czyli przed naszym slubem!
Kasiawka - Pon Maj 09, 2005 7:49 am

Gambi i jak tam spotkanie?
Przeżyłaś? Jesteś cała? Rodzice też? :wink:

gambi - Pon Maj 09, 2005 12:11 pm

Dzieki dziewczyny
wczoraj wieczorem wrocilismy i oczywiscie straszna ze mnie panikara :lol:
wszystko sie udalo, obydwie strony bardzo chcialy sie dogadac i przy pomocy alkoholu bariery jezykowe zniknely i my z J. bylismy nie potrzebni :lol:
oczywiscie czesto zdarzaly sie sytuacje, ze jedni mowili jedno, a drudzy zrozumieli to inaczej, ale na szczescie bylo duzo humoru i nikt sie nie zloscil, gdy padly slowa, ktore w jednym jezyku sa uznawane za normalne, a w drugim za obrazliwe :wink:
Mysle ze teraz wspolne wesele bedzie przebiegalo w duzo przyjemniejszej atmosferze, wiec spotkanie na pewno bylo potrzebne, ale dla nas byl to wielki stres i zmeczenie, ale warto bylo to zorganizowac.
Dzieki za tematy, byly potrzebne zwlaszcza na poczatku, a pozniej zostawilismy nawet rodzicow samych, bo poszlismy zaprosic gosci, a potem rodzice jakos nabrali wody w usta i nie chca powiedziec o czym rozmawiali. :lol:

Mika - Pon Maj 09, 2005 12:30 pm

Gambi strach ma wielkie oczy :wink: super, że spotkanie się udało gratuluję :graba:
Kot - Pon Maj 09, 2005 12:39 pm

Gambi no widzę że super wam poszło! :D
Kasiawka - Pon Maj 09, 2005 1:04 pm

I co Gambi Panikaro jedna??? :wink: :wink: :wink:

Przeciez z góry było wiadomo, że się spotkanie uda. Do przewidzenia było, że samo tłumaczenie może przynieśc nie lada rozrywki, i tak się stało. W końcu to język słowiański,a nie chiński czy japoński...

Super zobaczysz na weselu będzie taka integracja, że będzie wesoło.
Ludzie sami sobie tematy znajdą...
Cieszę się, że moje pomysły tematów przydały się, chociaz na sam początek. :wink:

To jak kiedy sie Twoim rodzicom szykuje "wycieczka"? :wink:

bajeczka - Pon Maj 09, 2005 9:01 pm

Niepotrzebne nerwy, ale to się tak łatwo tylko mówi. :) Cieszę się, że wszystko przebieglo po Twojej mysli i rodzinki się zintegrowały. Tylko tak dalej. :D
kryszka - Pon Maj 09, 2005 9:10 pm

Bardzo się cieszę że spotkanie tak się udało. :)

Pomyśl teraz jak wesoło będzie na weselu jak się spotkają obydwie rodzinki w większych ilościach. :30:

Pusiak - Sro Sie 03, 2005 11:58 am

Ja też sie strasznie bałam spotkania między Naszymi rodzicami, podobnie Mefiu, ale jakos sie wszystko ułożyło, może nie uwelbiają sie wzajemnie, ale też wrogości nie ma :)
Kasiawka - Czw Sie 04, 2005 7:54 am

Moi i R. rodzice tez raz się spotkali i na tym koniec. dzieli ich ok. 200km i pewnie to stanowi przeszkodę. Ale w ogóle do siebie nie dzownią, ani nic, chociaż jedni drugich ciągle nam karzą pozdrawiać. No cóz czasem jakoś mi dziwnie, ale w sumie lepiej tak jakby miały być jakies wrogie stosunki.
Pusiak - Czw Sie 04, 2005 8:35 am

U Nas jest to samo Kasiu, więc myślę, że nie ma się czym przejmować :) Może to się zmieni po Waszym ślubie, a może dopiero w kilka lat po nim. A może się w ogóle nie zmieni, i wtedy przecież też nic takiego się nie stanie. Ważne, że nie ma między nimi wrogości :!:
Alma_ - Nie Lis 06, 2005 12:22 pm

A spotkanie naszych rodziców juz za dwie godziny :shakeU:

Niby już prawie wszystko gotowe: mięsko sie piecze, warzywka obrane, stół nakryty, winko otwarte, tylko siebie jeszcze musimy "dogotować" ;)

Ustaliliśmy z Ł., że nie będzie żadnego oficjanego proszenia o rękę, bo wyglądałoby to chyba smiesznie w sytuacji, gdy mieszkamy ze sobą od 3 lat a mamy po 25 ;)

Ale i tak boję się, że będzie sztywno. No i czy wszysto sie uda. I, najważniejsze, czy się polubią?!?

Stresujące strasznie takie spotkanie :smut:

Agatka_P - Nie Lis 06, 2005 12:27 pm

Trzymam kciuki żeby wszystko się udało :kciuki:
Alma_ - Nie Lis 06, 2005 12:38 pm

Dzięki Agatko, przydadzą się!
Mika - Nie Lis 06, 2005 12:38 pm

Alma powodzenia! Napewno niedługo będziesz wspomninać sympatycznie ten dzień :D
Alma_ - Nie Lis 06, 2005 12:41 pm

Mika, oby!!

Narazie udziela mi się zdenerwowanie mojej mamy...

Bo ja znam już dobrze rodziców Ł., często u siebie bywamy - ale mojaj mama denerwuje się bardzo i nie chce zrozumieć, że to są normalni sympatyczni ludzie :roll:

Najgorszy pewnie będzie początek, potem jakoś pójdzie... Mam nadzieję :|

Agatka_P - Nie Lis 06, 2005 1:00 pm

Czekamy na relacje
Mika - Nie Lis 06, 2005 3:37 pm

Alma czekam na relację i mam nadzieję, że miałam rację :wink:
Edi - Nie Lis 06, 2005 7:02 pm

Alma coś się nie odzywa, pewnie spotkanie jeszcze trwa. :wink:
Alma_ - Nie Lis 06, 2005 8:02 pm

Ufff, już :D

Na całe szczęście wszystkie moje obawy okazały się absolutnie bezpodstawne, wszystko przebiegło całkiem gładko, a nawet bardzo miło :D

Przygotowałyśmy obiad (o zupę się trochę obawiałam, bo robiłam ją pierwszy raz - był krem z selera naciowego - ale mama Ł. się zachwyciła i nawet poprosiła mnie o przepis :lol: ), winko, pyszny deser - i o 14 ubrane odświętnie (ja, mama i siostra) oraz maksymalnie zestresowane czekałyśmy na gości.

Przyjechali bardzo punktualnie, z szampanem, czekoladkami i oczywiście kwiatami - dla mnie i dla mojej mamy (nigdy w życiu nie dostałam tak pięknego bukietu!!).

Obiad się udał, a rodzinki, najwyrazniej, polubiły. Rozmowa się kleiła od początku (nawet nie było sztywno w pierwszym momencie!), ulżyło mi bardzo :D

Tak, jak mówiłam, nie było żadnych oficjalnych oświadczyn i na szczęście nikt tego nie krytykował - a trochę obawialiśmy się reakcji rodziców. Ot, zapoznanie rodziców. O ślubie trochę rozmawialiśmy, ale nie za wiele, bo a) termin odległy, b) organizujemy go sami, rodziców właściwie tylko zapraszamy ;)

Spędziliśmy naprawdę miłe popołudnie razem, a rodzice Ł. wychodząc wspomnieli już o rewizycie :D

Bardzo się cieszę, że mam to już za sobą i to z tak pozytywnym skutkiem :mrgreen:

I dziękuję Wam bardzo za wsparcie, ciepłe myśli z forum docierały do mnie cały czas podtrzymując mnie na duchu! :graba:

gambi - Nie Lis 06, 2005 8:05 pm

Alma
no to super ze wszystko sie tak fajnie udalo. Tak to przewaznie jest, ze strach ma wielkie oczy, a potem trzeba sie z tego smiac i cieszyc z milego spotkania.
kazde kolejne juz bedzie latwiejsze :graba:

Alma_ - Nie Lis 06, 2005 8:12 pm

Gambi, też tak myślę :D

W sumie nie ma powodu, żeby było inaczej, bo nasze rodzinki właściwie nie różnią się bardzo, mają podobne poczucie humoru, podobne tematy do rozmów i obie strony to całkiem fajni ludzie ;)

Ale i tak było stresująco :lol:

Żaneta - Nie Lis 06, 2005 8:14 pm

?wietnie Alma,że wszystko się udalo!
Mam nadzieję,że zawsze tak będzie,że zawsze w każdej kwestii wasi rodzice się dogadają!
?yczę Wam tego z calego serca! :graba:

Alma_ - Nie Lis 06, 2005 8:19 pm

?aneta, dziękuję i również mam taką nadzieję.

Chociaż akurat w naszej sytuacji rodzice nie mają wielu tematów do dogadywania się - jesteśmy dość samodzielni ;)

A w sytuacjach czysto towarzyskich dogadują się jak narazie świetnie i skoro nie ma żadnych kwestii spornych to mam nadzieję, że zostanie tak jak najdłużej :D

bajeczka - Nie Lis 06, 2005 9:29 pm

Alma to gratuluje serdecznie. Oby rodzinki pokochały się na wieki, a nie powtarzały Samych Swoich. :)
Edi - Nie Lis 06, 2005 9:34 pm

Wspaniale Alma, że spotkanie się udało. :D

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że stosunki między rodzinami utrymają się tak dobre juz zawsze. :D

Agatka_P - Nie Lis 06, 2005 10:06 pm

Super że wszystko się udało. Teraz czekamy na fotke pierścionka
Alma_ - Nie Lis 06, 2005 10:14 pm

Agatka, ale pierścionek to ja już noszę od dwóch miesięcy :lol:

Jest bardzo klasyczny, białe złoto, brylant trzymany w czterech "łapkach", z rubinem osadzonym od wewntrznej strony (podobno talizman miłości ;) ).

Taki, jak sobie wymarzyłam :mrgreen:

Kot - Nie Lis 06, 2005 11:41 pm

Alma moje gratulacje! To fantastycznie, że wszystko ułożyło się tak dobrze, rodzinki się dogadały i obiadek był pyszny :wink:
Agatka_P - Pon Lis 07, 2005 6:22 am

I tak poprosze o zdjątko
Mika - Pon Lis 07, 2005 6:33 am

Alma cieszę się, że wszystko się udało oby tak dalej :D
Kasiawka - Pon Lis 07, 2005 7:58 am

A my w piątek pierwszy raz jedziemy z moimi rodziacami do rodzinki męża. Dopiero teraz nadazyła się okazja, bo oni mieszkaja daleko i dopiero teraz jakoś wyszło, ze są dni wolne i trzeba je wykorzystać.
Na szczęscie rodzice się lubią, ale ciekawa jestem jakie moi rodzice będa mięli wrażenia no i najważniejsze, że zawsze zacieśli to ich relacje.

Alma_ - Pon Lis 07, 2005 8:53 am

Kasiu, to będę trzymać kciuki i słać pozytywne myśli, żeby wszystko się udało ;) Ale skoro to nie jest ich pierwsze spotkanie, to nie powinno być źle...

Zwłaszcza, że teraz już widzą, na co się piszą i w końcu jadą tam z własnej, niepzymuszonej woli :lol:

Kasiawka - Pon Lis 07, 2005 8:57 am

Alma_ napisał/a:
Kasiu, to będę trzymać kciuki i słać pozytywne myśli, żeby wszystko się udało ;) Ale skoro to nie jest ich pierwsze spotkanie, to nie powinno być źle...

Zwłaszcza, że teraz już widzą, na co się piszą i w końcu jadą tam z własnej, niepzymuszonej woli :lol:


dzięki, ja się nie stresuje bo jesteśmy już po slubie i własciwie dla nas takie spotkanie nic nie wniesie, ale ciesze się, ze moi rodzice jada do moich teściow, bo jednak mimo odległości chciałabym by utrzymywali rodzice ze soba kontakt.

Kot - Pon Lis 07, 2005 9:16 am

A my wczoraj mieliśmy taki właśnie rodzinny zjazd. To znaczy nastąpiła rewzyta :lol: Pare miesięcy temu, po zaręczynach moi rodzice zaprosili przyszłych teściów, wizyta nie należała do zbyt udanych ale o tym już tu pisałam :roll:

Natomiast wczorajsze spotkanie udało się niesamowicie :30: Bardzo się z tego cieszę :30: Było miło i rodzinnie, a przede wszystkim ani jednego sporu czy konfliktu :30:

Oli - Pon Lis 07, 2005 9:31 am

oj Dziewczyny takie spotkanie jeszcze przede mna ai tak od czasu do czasu zastanawiam sie jak to bedzie. Mam troche podobny problem jak miala Gambi z ta roznica,ze nasze jezyki sa totalnym przeciwienstwem angielsko-polski..niz polsko-slowianski!
Zamierzamy zaprosic moich rodzicow na wakacje,by obejrzyli nasze mieszkanko a przy okazji zapoznali sie z przyszlymi tesciami...
KasiaK, Alma_ i wszystkie inne forumowiczki-Gratuluje udanych spotkan!
Kot- a jednak moze byc dobrze,moze za pierwszym razem bylo dretwo, za to za drugim poszlo"gladko jak po masle"

Marta24 - Sro Lis 09, 2005 11:22 pm

ja tez sie bałam spotkania rodziców tj.mojej mamy i tesciów...
jednak nie było tak zle...jakos sie znalazły tematy do rozmów...
jednakze było troche sztywna atmosfera,ale nie ma sie czemu dziwic ludzie sie widzieli pierwszy raz w zyciu:)mam nadzieje ze kolejne spotkania juz nie beda takie emocjonujace:)

pozdrawiam

gambi - Czw Lis 10, 2005 10:29 am

Oli nie ma potrzeby sie stresowac ( latwo mi teraz mowic :wink: ) jesli tylko jest chec porozumienia to i zupelnie rozne jezyki nie przeszkodza, tylko wy bedziecie bardziej zmeczeni naprzemiennym tlumaczeniem. ale i to doswiadczenie moze byc mile.
bedzie dobrze :graba:

kamui - Wto Lis 15, 2005 11:22 pm

Witam wszystkich :)
A w sobote moja kolej :( Spotkanie rodzicow W dodatku moi spodziewaja sie oficjalnych zareczyn a pode mna sie nogi uginaja .. Jak to ja mam przy wszystkich prosic o reke mojej Madzi :O A potem jeszcze tesciowie No nie wiem jak ja to przezyje :)

Alma_ - Wto Lis 15, 2005 11:29 pm

Kamui, tylu przed Tobą przeżyło to i Ty przeżyjesz ;)

Jeszcze będziecie wspominać ten dzień z uśmiechem, a może i łezką w oku :D

Wiem, wiem, dobrze mi mówić, skoro jestem już po...

kryszka - Sro Lis 16, 2005 12:56 am

Cześć kamui! :D

Na Twoim miejscu nie robiłam "typowych" zaręczyn, skoro ci nie leżą. ?wiat się od tego nie zawali. Możesz przecież zwyczajnie powiedzieć że się kochacie i chcecie pobrać i tyle. Dla mamy i narzeczonej kwiatki, dla taty wódeczka i będzie ok. :)
U mnie tak było i przeżyli, chociaż mój tata do tej pory jest z tego trochę niezadowolony, ale to już jego problem. :wink:

kamui - Sro Lis 16, 2005 10:24 am

No tak :) Wszyscy wiedza, ze sie kochamy i chcemy byc razem bo juz zalatwiamy sale kosciol i orkiestre (z tym sa problemy-->temat:Jaka orkiestre wybrac) ale rodzice jeszcze sie nie znaja No i z moimi rodzicami jest ten problem bo oni zakladaja ze to maja byc zareczyny a nie spotkanie w sprawie wesela :) Ale wierze, ze bedzie dobrze bo wszyscy chca dla nas jak najlepiej

[ Dodano: Czw Lis 24, 2005 3:29 pm ]
No niestety do spotkania rodziców nie doszło. Z moimi jest problem na razie :( Spotkanie przeniesione na święta.

Maggda - Czw Lis 24, 2005 8:30 pm

A my organizujemy spotkanie rodziców 03.12. Rodzice Misia przychodzą do moich rodziców. Nie znają się. Moi rodzice nie popierają tego związku. Jest duża różnica wieku i w ogóle chyba wszystkiego między naszymi rodzicami. \Ja już drętwieję :( . I też już wszyscy wiedzą o zaręczynach, już są jakieś plany. Będzie strasznie :(
Alma_ - Czw Lis 24, 2005 9:54 pm

E tam, zaraz strasznie ;)

Dobrze będzie, Maggda, zobaczysz. A jakkolwiek by nie było - będziecie przynajmniej mieć to z głowy ;)

Edi - Pią Lis 25, 2005 7:21 pm

U nas też szykują się zaręczyny w święta, zobaczymy jak to wszystko wypadnie. :hm:
Maggda - Czw Gru 01, 2005 11:55 pm

Alma_ napisał/a:
E tam, zaraz strasznie ;)

Dobrze będzie, Maggda, zobaczysz. A jakkolwiek by nie było - będziecie przynajmniej mieć to z głowy ;)



Z głowy niby tak, ale kompletnie nie wiemy, jak to ma wyglądać. Miś nie wie, co powiedzieć, wręczając kwiatki, ja nie wiem, jak to będzie ogólnie. Tragedia :( . Ja już chcę niedzielę :smut:
Macie jakieś wskazówki ? Proszę, ratunku :)

kryszka - Pią Gru 02, 2005 12:02 am

Maggda napisał/a:
Z głowy niby tak, ale kompletnie nie wiemy, jak to ma wyglądać. Miś nie wie, co powiedzieć, wręczając kwiatki, ja nie wiem, jak to będzie ogólnie.

Otwierasz drzwi, wchodzi miś z kwiatkami - wita się z Twoją mamą i daje jej kwiatki mówiąc np. "Proszę - dla Pani", potem z tątą podobnie i daje buteleczkę :wink: , na końcu wita się z Tobą. :)
Chyba na początku podczas powitania nie ma sensu mówić więcej. Zakładam, że rodzice znają narzeczonego. :wink:

A co mówić przy proszeniu o rękę, jeśli takowe będzie, to nie mam pojęcia, bo u mnie tego nie było. :30:


Głowa do góry! Nie wy pierwsi, nie ostatni. :mrgreen: Po prostu trzeba to przeżyć i tyle! A rodzice na pewno się jakoś dogadają - w końcu to dorośli ludzie. :spoko:

Oli - Pią Gru 02, 2005 1:03 pm

hej Maggda!
Nie ma sie czym martwic..ja juz zaczelam sobie to zdanie wbijac do glowy..polubia sie czy nie..trudno, zyc z tym trzeba bedzie, zreszta nie rodzice sa w tym wypadku wazniejsci tylko Wy i Wasze Uczucie.. u mnie roznica wieku tez poczatkowo byla "jakims tam problemem"-choc rodzice mi tego nigdy w prost nie powiedzieli..ale jako ich dziecko "domyslalam sie",ze "cos jest nie tak"..jednak moje wszelkie obawy zniknely, gdzy zobaczyli Go na zywo i zauwazyli jaka jestem szczesliwa.. Zobaczysz nie bedzie az tak zle! Glowa do gory..najwazniejsze, ze macie siebie! :uscisk:

karmelcia - Pią Gru 02, 2005 1:48 pm

Takei spotkanie się rodziców jeszcze przed nami. Moj T. przezył juz oswiadczyny miedzy nami , poprosil te moja mame o moja reke a teraz to ja musze stanac na wysokosci zadania i przyjac z moja mamy moich przyszlych tesciow w domciu na kolacji.
Jeszcze nie wiem kiedy to bedzie - bo tu prawie swieta za pasem ( a w swieta nie chcemy) wiec przesumnie sie to pewnie na nowy rok.
Strasznie rozciagnelo sie to wszystko bo moj T. oswiadczyl sie 18.08 a u mamy byl w pażdzierniku dopiero :( .

szczako - Wto Gru 06, 2005 3:47 pm

my spotkanie zareczynowe zaplanowalismy na pierwszy dzien swiat. jak na razie nie bylo jeszcze oficjalnych oswiadczyn ze strony M. pierscionka nie nosze :)

ale spotkanie w drugi dzien swiat nie bedzie pierwszym spotkaniem naszych rodzicow. mamy znaja sie jeszcze z wywiadowek, a kiedy prawie dwa lata temu wyjezdzalismy razem z M. na rok do Budapesztu zorganizowalismy pierwsze wspolne spotkanie rodzicow. od tamtej pory odbylo sie juz takich spotkan kilka (nawet bez naszego udzialu, sami rodzice!), bo przypadli sobie do gustu. i bardzo mnie to cieszy.

na razie nie stresuje sie spotkaniem swiatecznym, ale kto to wie, co bedzie 26 rano ...? :)

senra - Pią Gru 09, 2005 8:53 pm

U nas pierwsze spotkanie ma się odbyć 7.01.2006 :) Rodzice jeszcze się nigdy nie spotkali, to będzie ich prawdziwy pierwszy raz :)
Postanowiliśmy z N. że odpuszczamy sobie oficjalne zaręczyny, spotkanie ma być tylko w celach integracyjnych. Troszkę się stresujemy ale przecież nie może być źle. :wink:

bajeczka - Pią Gru 09, 2005 9:08 pm

senra napisał/a:
U nas pierwsze spotkanie ma się odbyć 7.01.2006 :) Rodzice jeszcze się nigdy nie spotkali, to będzie ich prawdziwy pierwszy raz :)
Postanowiliśmy z N. że odpuszczamy sobie oficjalne zaręczyny, spotkanie ma być tylko w celach integracyjnych. Troszkę się stresujemy ale przecież nie może być źle. :wink:


I nie będzie na pewno. Przecież im też zależy zeby dobrze wypaść. Bądz dobrej mysli. 8)

kamui - Pon Sty 02, 2006 1:38 pm

1 spotkanie rodziców za nami :) Było OK tylko ja sie stresowałem tymi zaręczynami :oops: (podobno prawie nie bylo mnie slychac :) )
Rano jeszcze po kwiaty leciałem. Bukiety były piękne, obie panie były zachwycone :)
Widac bylo ze rodzicom tez zalezy na tym aby wszystko bylo jak najlepiej, mama bardzo sie stresowala. Moze bardziej ode mnie :)
Moj brat sie tylko wynudzil strasznie :D az sobie drzemke ucial.
Ogolnie wszyscy zadowoleni bylo naprawde milo :) Spotkanie trwalo okolo 8 godzin. :)

Nie bojcie sie na pewno bedzie dobrze bo rodzice dla was tez chca jak najlepiej :)

Alma_ - Pon Sty 02, 2006 1:50 pm

No widzisz :D

Za każdym razem jest tak samo - okazuje się, że stres był zupełnie niepotrzebny... Przypomnijcie mi to na tydzień przed ślubem :lol:

PS. Rozumiem, że powiedziała "TAK? ;)

kamui - Pon Sty 02, 2006 2:36 pm

Moja M. już dawno odpowiedziała "Tak" :) Oświadczyny były u niej w domu. Tylko my dwoje. Ja akurat jakas prezentacje mialem na uczelni wiec stroj byl odpowiedni do tego róża i pierścionek. Tyle sie za nim wtedy nalazilem bo mialem wczesniej upatrzony jeden ale juz go nie bylo i trzeba bylo szukac gdzie indziej. Po odwiedzeniu kilku jubilerów juz zwatpilem i stwierdzilem ze jak tu nie znajde to nic dzis z tego nie bedzie. Ale sie udalo prawie.... :) okazalo sie, ze pierscionek jest za maly bo na metce byl podany wiekszy rozmiar niz w rzeczywistosci :x ale udalo sie go zalozyc chociaz byly przy tym pewne problemy :) dziwne :? No i niestety trzeba go bylo wymienic na wiekszy a to oznaczalo czekanie nawet 2 tygodnie :( Pierscionek byl wczesniej. Moja M. akurat tego dnia odbierala swiadectwo ukonczenia szkoly i zdania egzaminow koncowych. Spotkalismy sie na miescie i jadac tramwajem ku wielkiemu zaskoczeniu M. jeszcze raz poprosilem ja o reke :) Troche to nietypowe ale mysle ze dzieki temu zapamietamy to do konca zycia :)
Martita - Pon Sty 02, 2006 4:13 pm

My juz po pierwszym spotkaniu rodziców. :) Były w domu K. i musze przyznać że było bardzo sympatycznie...chociaż wszyscy się strasznie stresowali. Zaręczyny mamy w ta sobotę tj 7.01. i też będzie pewnie sporo nerwów.......
FLOSSY - Sro Sty 04, 2006 11:35 pm

Powodzenia Martita!
My to tak troche dziwnie..jesteśmy ze sobą od marca 2005! (studiujemy razem) Zaręczylismy sie w lipcu-2razy :) Raz w Niemczech na jeziorze a potem z pierscionkiem w Insbruku :) Zareczyny z rodzicami mialy sie odbyc w swieta ale nie wyszlo i beda na poczatku lutego... Slub mamy 30wrzesnia i wszystko mamy juz zalatwione :D

..Ja nie wiem o czym nasi rodzice beda rozmawiac...to bedzie maaasaaakraaa... Moja mama jest sztuczna i sztywna,tata rozrywkowy,jego tata cichy i pokornego serca,a mama nauczycielka..To sie nie uda.. Bedzie straaasznie..BOJE SIE ZE BEDZIE SZTYWNO :? :(

Alma_ - Sro Sty 04, 2006 11:44 pm

FLOSSY, wszyscy się bali i u wszystkich było OK, więc i u ciebie będzie, spokojnie :przytul:

A swoją drogą - odważni jesteście ;)

karmelcia - Czw Sty 05, 2006 9:50 am

[Ustalilismy i zaprosilismy juz Rodziców mojego T na spotkanie do mnie do domku. 17. I. 2006 to ten dzien - ja ju z sie stresuje:(
szczako - Czw Sty 05, 2006 11:44 am

jak pisalam wcyesniej 25 grudnia odbylo sie spotkanie (nie pierwsze) naszych rodzicow. Przed tym ustalilismy z M., ze nie bedzie pytania mojego Ojca o reke, bo przeciez to, ze sie pobierzemy wiedzielismy juz od wrzesnia. Mialo byc tylko oficjalne powiadomienie rodzicow o naszych wspolnych planach.
Po daniu glownym, a przed deserem M. wstal, wiec pomyslalam, ze skoro dotyczy to nas obojga, to ja tez wstane. No i tak stojac (ja sie tylko usmiechalam) M. powiedzial, ze podjelismy decyzje, ze wrzesien 2006 bedzie miesiacem naszego slubu. Sadzilam, ze to juz koniec, a tu M. wklada reke do kieszeni i mowi, ze ma jednak przed tym jeszcze jedno pytanie do mojego Ojca i do mnie oczywiscie. Wyjmuje z kieszeni granatowe pudeleczko i otwiera je przede mna ... a tam sliczny i niespodziewany pierscionek!! Az mnie zatkalo. wlozylam pierscionek na reke i podobno nie dalam odpowiedzi :) dopiero po jakims czasie M. sie o nia upomnial.
Mamy sie poplakaly, Ojcowie caly czas sie smiali.
Bylo naprawde bardzo milo. i szkoda mi bylo tylko M., ktory bardzo sie denerwowal, chociaz staral sie tego po sobie nie pokazac.

Alma_ - Czw Sty 05, 2006 7:20 pm

No to pięknie szczako, miałaś prawdziwe, tradycyjne zaręczyny - nawet aspekt zaskoczenia był ;)

Pogratulować :graba:

karmelcia - Pią Sty 06, 2006 3:05 pm

piekne zareczyny -GRATULACJE
senra - Nie Sty 08, 2006 11:22 am

U mnie też już po... :lol: Mama się wczoraj tak stresowała że zaczęła nawet robić porządki w lodówce, jakby miał jej ktoś tam zaglądać. :roll:
N. z rodzicami przybyli o 18.00, pięć minut później rodzice byli ze sobą na "Ty" :P a impreza trwała do 2.30... My z N. mieliśmy już dość a oni gadali i gadali. Nawet nie zauważyli że koło 24.00 wyszliśmy z pokoju. Najdziwniejsze było to że nasz ślub i wesele było skomentowane w jakiś czterech zdaniach a potem znaleźli swoje własne, prywatne tematy i o nas zapomnieli. :noway: W każdym razie cieszę się że się polubili :)

Agatka_P - Nie Sty 08, 2006 11:26 am

Gratulacje senra :graba:
Alma_ - Nie Sty 08, 2006 11:45 am

Senra, to fantastycznie, że znaleźli wspólny język i się polubili :)
Żaneta - Nie Sty 08, 2006 7:39 pm

senra Ja też się cieszę,że wszystko poszlo tak jak chcieliście :graba:
szczako - Pon Sty 09, 2006 10:49 am

Alma_ napisał/a:
No to pięknie szczako, miałaś prawdziwe, tradycyjne zaręczyny - nawet aspekt zaskoczenia był ;)

Pogratulować :graba:


no faktycznie ... to byly tradycyjne zereczyny. sluszna uwaga :)

dziekuje slicznie za gratulacje :)

Alma_ - Pią Sty 13, 2006 11:27 pm

kryszka napisał/a:
A co mówić przy proszeniu o rękę, jeśli takowe będzie, to nie mam pojęcia, bo u mnie tego nie było. :30:

Dla meżczyzn nie mam rad, ale kobietom radzę odpowiadać "TAK" :smilegirl:
Proste, prawda? :lol:

kryszka - Sob Sty 14, 2006 1:47 pm

Oj, Alma_ nie zawsze to jest takie proste. :wink: A jeśli dziewczyna jest wzięcia z zaskoczenia i wcale nie chce wychodzić za tego faceta (jeszcze)? 8)
Alma_ - Sob Sty 14, 2006 1:54 pm

Ale w omawianej tu sytuacji - spotkanie rodziców w domu przyszłej narzeczonej - chyba nie ma mowy o zaskoczeniu?

A patrząc na sprawę z ogólnego punktu widzenia - najlepiej kierować się sercem i zdrowym egoizmem (zapytać siebie, czego MY naprawdę chcemy). Bo próba oszczędzenia przykrości drugiej stronie zazwyczaj kończy się fatalnie, wiem z autopsji :?

karmelcia - Pon Sty 16, 2006 10:38 am

Jesteśmy juz po I spotkaniu naszych rodziców. Bylo bardzo sympatycznie (rodzice T. i moja mama bardzo sie stresowali przed ta uroczystoscia- do czego zreszta potem sie przyznali) i rodzice chyba przypadli sobie do gustu.
JAk wczesniej sie juz umawialismy z moim T. ze nie bedzie sie oswiadczał przy rodzicach. Juz sie oswiadczał mnie w sierpniu a potem prosił moja mam o moja reke- wiec zdecydowalismy ze juz starczy i tylko moja Mama byla odwazna i powiedziała - wiec wzniesmy toast za Nasze Dzieci i za to co zdecydowali a Mama T. dodała zeby im się wszystko układało i wszystkie przygotowania szly bez problemu.

Agati - Sob Cze 03, 2006 1:48 pm

Pewnie zawsze przed pierwszą wizytą jest tak samo :boje sie:
Jutro pierwsze rodzinne spotkanie... a ja umieram (ze strachu)
A moja bujna wyobraźnia podsuwa mi wciąż coraz bardziej mroczne scenariusze...
Chyba zwariuję do jutra :(

Olusia - Sob Cze 03, 2006 1:52 pm

Pewnie tak zawsze jest, ale nie ma się czym naprawdę denerwować. Wszystko napewno wypadnie jak należy. Ja też się trochę stresowałam, a wszystko było OK.
FifthAvenue - Sob Cze 03, 2006 2:19 pm

Agati, rozumiem, ze rodzice nigdy wczesniej sie nie widzieli ?
czasami warto rodzicow jakos tak przypadkowo poznac, takie zwykle miniecie sie gdzies.. pozniej to wiele ulatwia, wiem ze swojego przykladu. Nasi juz sie troszke znali przed oficjalnymi zareczynami.
Nic sie nie martw, wszystko bedzie dobrze Czekamy na relacje :-)

Agati - Sob Cze 03, 2006 5:02 pm

Tatusiowie nasi można powiedzieć, że się znają. Poznali się w takiej dość przykrej sytuacji. Przyjechali po nas jak mieliśmy wypadek samochodowy. :(
Mamusie natomiast nie widziały się i nie rozmawiały ze sobą. Tymbardziej jestem zestresowana, bo mam wrażenie, że faceci jakoś szybciej łapią kontakt ze sobą.
No nic... będę musiała to jakoś przeżyć :)
Trzymajcie kciuki!

FifthAvenue - Sob Cze 03, 2006 5:15 pm

Agati - to prawie tak jak u mnei :-) Nasi rodzice zobaczyli/poznali sie pierwszy raz jak ja lezalam w szpitalu W Warszawie po wypadku motocyklowym. Moj L nie musial zostac ani jednego dnia, ja za to lezalam ponad tydzien. Jego rodzice mimo tego, ze ich syn byl w domku przyjezdzali do W-wy mnie odwiedzac. Moi rodzice uwazali, ze to bylo bardzo mile z ich strony, ja tez. No i sie poznali.
Trzymam kciuki za Ciebie ! Bedzie ok !

Agati - Sob Cze 03, 2006 7:26 pm

Uratujcie :zalamany:
Ja z rodzicami jedziemy do nich. Czy ja powinnam najpierw przywitać się z nimi czy przedstawić sobie rodziców. Przdstawić ich moim (ponieważ moi rodzice są dla mnie ważniejsi) czy moich rodziców im (ponieważ oni są starsi -ok 5-9 lat)????

Jejku... "schizuję" już!!!! :rozpacz:

pipi - Pon Cze 05, 2006 11:46 am

Najpierw powinnaś przedstawić swoich rodziców, a później przedstawić swoim rodzicom rodziców swojego wybranka.
Ale tak naprawdę mało kto wie jaka powinna być kolejność przedstawiania, więc należy po prostu to zrobić.

fiona83 - Pon Cze 05, 2006 11:49 am

Nasi jak się zapoznawali (przy okazji odwożenia nas na PKS w wakacje) sami się sobie przedstawili i od razu poszli sprawdzać stan techniczny autokaru :hahaha:
Alma_ - Pon Cze 05, 2006 11:56 am

pipi napisał/a:
Najpierw powinnaś przedstawić swoich rodziców, a później przedstawić swoim rodzicom rodziców swojego wybranka.

Z tym przedstawianiem też mam zawsze zagwostkę...
Na wyczucie - zrobiłabym tak, jak radzi Pipi.

Ale co z zasadą, że własnej mamie zawsze przedstawimy innych w mpierwszej kolejności? :?

Olusia - Pon Cze 05, 2006 1:04 pm

Moi rodzice przy pierwszym spotkaniu milei inny problem. Czy powinni i czy kiedy zaproponować rodzicom T. aby prześli na ty,a nie pan pani. I myślę że całkiem dobrze z tego wybrneli, bo po 2 godzinie siedzenia przy stola moja mama tak zaproponowała i wszyscy się zgodzili.
Agati - Wto Cze 06, 2006 10:11 am

Co do tego przedstawiania to wyczytałam, że:
Osobom dla Ciebie ważniejszym przedstawiasz mniej ważnych. Zrozumiałam, że dla mnie ważniejszi są moi rodzice. Prawda? :kwasny:
Z kolei osobom starszym przedstawia się młodszych. Rodzice M. są wiekowo tak ok. 8-9 lat starsi od moich. Więc znów dylemat :?

Na szczęście zamim zdążyłam wygramolić się z samochodu. Rodzice juz sami się sobie przedstawiali :hurra:
Chwilę potem byli juz po imieniu. Tatusiowie jak zwykle - bardzo wdzięczny temat piłka nożna :D
Mamusie poszły na zwiedzanie działki. Kwiatki, rabatki, oczka wodne itp.
Podczas całego spotkania rozmawiali jak "starzy" znajomi.

Czegos takiego się nie spodziewaliśmy.
wyszło na to, że najbardziej zdezorientowani w tej całej sytuacji byliśmy My. Ja i Miś :lol:

rorrim - Wto Cze 06, 2006 11:22 am

Podczas pierwszego spotkania naszych rodziców byłam tak zdenerwowana, że zupełnie nie pamiętam jak w końcu dokonałam prezentacji rodziców :wink:
Zreszta oni czuli się podobnie i gbybym nawet popełniła jakies faux pas myślę, że nikt by tego nie zauważył :wink:

Lucky - Wto Cze 06, 2006 11:43 am

U nas ciężko mówić o pierwszym spotkaniu, gdyż nasi rodzice znają sie dłużej niz my żyjemy :mrgreen: Tzn. moja mam i z rodzicami D, tylko mój tato jak sie to mówi z innej parafii :wink:

Na pierwszym powiedzmy oficjalnym spotkaniu tylko mój tato i mam D mówili sobie na Pan i Pani, ale stwierdziliśmy z D że sami sobie z tym poradzą, no i nie pomyliliśmy się :mrgreen:
Był pospolity "brudzio" i tyle :mrgreen:

Alma_ - Wto Cze 06, 2006 11:54 am

Agati, gratulacje ;)
Agati - Wto Cze 06, 2006 12:20 pm

Dziękuję bardzo :D
Zadowolona jestem z tego spotkania, ale też bardzo się cieszę, że mam już to za sobą.
Bo tyle co się nastresowałam... :roll:

Megusia - Wto Cze 06, 2006 2:34 pm

Czytam Wasze posty i zazdroszczę nawet tym, u których spotkanie się nie udało.

U mnie problemem jest to, ,że mój przyszły teść odwleka spotkanie, uważa, że teraz nie ma ono jeszcze sensu, bo przecież mamy dużo czasu do ślubu. Nikt nie ma na niego wpływu, nawet teściowa.
A spotkanie jest niezbędne, ponieważ nie ustaliliśmy jeszcze sposobu finansowania wesela ani przybliżonej liczby gości. My zamierzamy zapłacić za większość, ale nie stać nas na zapraszanie całej rodziny P. ( wielkiej) i chcemy wiedzieć, czy rodzice nam pomogą to wszystko sfinansować, czy też mamy myśleć o mniejszej liczbie gości i skromniejszym weselu. Poza tym chcemy już zarezerwować zespół i fotografa, a wiemy, że teść obrazi się, jeśli będziemy to robić za jego plecami.

Już kilka miesięcy temu moja mama zadzwoniła i zaprosiła rodziców P. na wspólny obiad, ale oni, poprzez mojego P., przekazali odpowiedź odmowną. P. też starał się porozmawiać z ojcem, ale on ciągle twierdzi, że mamy jeszcze czas.

Nie wiem już co robić. Może macie jakiś pomysł?

Myślałam o kolacji u nas, na neutralnym terenie, połączonej z oglądaniem naszego mieszkania, ale to pewnie też nie przejdzie :(
Jak można zmusić super-zawziętego człowieka do przyjścia na kolacje :?: :?: :?:

Dodam jeszcze, że rozmowa z mamą P. do niczego nie prowadzi, bo ona nie podejmie żadnej decyzji bez aprobaty swojego męża.

kryszka - Wto Cze 06, 2006 2:49 pm

A nie możecie porozmawiać tylko z ojcem, chociaż wstępnie, albo tylko jego syn z nim? Skoro musicie wiedzieć pewne rzeczy, a ojciec uparty, to może tak się uda coś nie niecoś z niego wyciągnąć...
fiona83 - Wto Cze 06, 2006 2:49 pm

Megusia - masz ci klops :?
Wiesz co ja zrobiłam, gdy teść nie chciał się zgodzić na mój wyjazd z K. na wakacje ??
W powszedni dzień pojechałam do K. (bez wiedzy zarówno jego jak i teściów) i osobiście pogadałam z nim.
Najpierw zaskoczenie (wszystkich :D )
Potem usłyszałam stek bezsensownych argumentów, "straszaki "(jak bedzie dziecko to koniec waszego zycia, i tak do slubu bedziecie mieszkac oddzielnie itp.) Wysłuchałam w spokoju. Podałam Nasze przesłanki i powiedziałam, że nie wyjdę nie osiągnąwszy kompromisu. Osiągnęliśmy. 2 tygodnie w Szklarskiej Porębie :D
I tak już 3 rok razem wyjeżdżamy sami. Teść mnie na rękach nosi ;) że taka zaradna, odważna i mądra jestem.
Nie wiem czy mój sposób zadziała u Ciebie (to jest kwestia mojego bezpośredniego i nielękającego się charakteru - o miłość,dom,rodzinę będę walczyć jak lwica)

Dotka - Wto Cze 06, 2006 5:45 pm

Agati gratuluje tak udanego spotkania :D

Megusia mnie też ciężko pojąć dlaczego przyszły teść tak uparcie nie chce tego spotkania, tym bardziej jeżeli twoi rodzice już ich zaprosili (a oni nieładnie odmówili). Może boi się czegoś, wierzy w jakieś głupie zabobony bo za wcześnie. Trzeba spróbować jeszcze raz rozmową.

SylTom - Czw Cze 08, 2006 9:25 pm

A u nas jak na razie w sprawie naszych rodzicoe uklada sie idealnie. Oby tak dalej ale nie zapeszajmy. A bylo to tak:
Nasi rodzice poznalisie juz... 5 miesiecy po tym jak poznalam Tomka poniewaz stwierdzilismy ze wyjezdzamy razem do Stanow na W&T wiec chcieli wiedziec czy po tak krotkim czasie znajomosci damy rade sami tak daloko
Spotkanie wypadlo idealnie (u mnie w domu)
Kolejne bylo chyba na swieta wielkanocne u Tomka, pozniej znow my sie odwdzieczylismy...
A ostatnio na dzien matki zrobilismy naszym mamom niespodzianke i zaprosilismy je razem na wspolna kolacje z nami!!!!
Mojej mamie tak sie spodobalo ze zaprosila rodzicow Tomka na przyszly tydzien na grilla i ... tym razem mamy omawiac juz nasz slub!! Ach jak ten czas leci!!

sylwia - Czw Cze 08, 2006 11:11 pm

Jesteśmy ze sobą już 10 lat i znamy naszych rodziców tzn przyszłych teściów ok nasi rodzice też się znają.Mieszkamy blosko siebie i czasami takie spotkania były przypadkowe. Mój tata i tata mojego K. znają się dośc dobrze nawet dwa razy byli na piwku, no czasami spotykali się w mniej miłych sytuacjach np przy wypadku mojego K.Moja mama też zna tate K. a mame K. mniej raz z nią tylko rozmawiała coprawda 1 h ale też było to spotkanie przypadkowe. We wrześniu mają sie spotkać u mnie rodzice mojego K. i będziemy ustalać sprawy weselne i zobaczymy jak wypadnie takie spotkanie gdzie już rozmawia sie o konkretach, czas pokaże zdam relacje oczywiście :)
kamui - Nie Sie 13, 2006 3:58 pm

Dzisiaj mamy spotkanie rodziców (juz trzecie, pierwsze bylo 25 grudnia-zareczyny, drugie w ubieglym tygodniu jak alkohol zawiezlismy do M. ) ale pierwsze u mnie w domu Wczoraj caly dzien sprzatalismy Najgorsze ze mielismy awarie syfonu w toalecie :? ponad 4 godziny sie z tym meczylem :zly: lazienka prawie cala do sprzatania byla :zly: juz mialem wszystkiego serdecznie dosyc Mama powiedziala zebym dal sobie z tym spokoj i zajelismy sie czyms innym a do syfonu wrocilem okolo 22 :? Jakos dziala do srody wytrzyma a w srode caly do wymiany :) Strasznie meczacy dzien a dzis od rana jeszcze ostatnie przygotowania chce mi sie spac :spi: Cale mieszkanie posprzatane teraz czekamy tylko na tesciow i moja M. :)

edit:

I po spotkaniu :) bylo OK rodzice sa juz zintegrowani :) byly nawet kwiaty i szampan :shock: nie spodziewalem sie szamapn kupowany razem z tymi na wesele wiec bedzie OK :) spotkanie przebieglo dobrze Ustalalismy szczegoly dotyczace wesela (tortu, napojow, blogoslawienstwa :) ) i mieszkania u mnie (umeblowania pokoju i takich tam) Tylko ze po wszystkim zostalo mi sprzatanie i zmywanie :/ Dobrze ze brat wrocil i pomogl mi troche :)

2 Edit:

Okazalo sie ze nie bylo tak rozowo jak myslalem :/ moja M. jest calkowicie niezadowolona z tego spotkania ale juz duzo wczesniej uznala ze nie jest ono do niczego potrzebne :/ tesciowie tez maja mieszane uczucia

No coz u mnie w rodzinie ostatnio troche sie wszystko pogmatwalo i teraz kazdy z rodzicow chce poazac ze to on jest wazniejszy.

Alma_ - Czw Sie 24, 2006 11:32 pm

No właśnie - moja teśiowa nalega na spotkanie, żeby "ustalić szczegóły", a ja unikam go, jak mogę, bo uważam, że ona nie ma tu nic do "ustalania" - jeśli potrzebujemy, to prosimy rodziców o opinię, ale debatowanie całą rodziną nad szczegółami dotyczącymi wesela uważam za zbędne - jak na razie świetnie sobie sami radzimy i niech tak zostanie ;)
eir - Pią Sie 25, 2006 3:15 am

My oboje bardzo sie denerwowalismy przed pierwszym spotkaniem rodzicow, ale w sumie nie wiem czemu :-) I moi i mojego narzeczonego rodzice sa raczej wyluzowani i pozytywnie nastawieni do zycia. Spotkanie bylo u moich rodzicow i chyba dlatego moi przyszli tesciowie na poczatku byli troche oniesmieleni, ale pozniej bylo winko, ktore wszystkich wyraznie rozluznilo, a w chwilach niezrecznej ciszy (bo i takie sie zdarzyly ze trzy razy), moja nieoceniona mama zaczynala trajkotac jak najeta (i o dziwo nawet do rzeczy ;-) ) i jakos poszlo, bo co jak co, ale trajkotac to moja mama potrafi i w tej akurat chwili bylam jej za to bardzo wdzieczna (i nadal jestem) :-)
Ogolnie to nie jest naturalna sytuacja, zapoznawac dwa malzenstwa i w sumie ,,kazac" im sie zaczac przyjaznic, ale wyszlo naprawde nad podziw dobrze i impreza (bo to byly nasze oficjalne zareczyny, a raczej ogloszenie zareczyn) trwala kilka godzin, a na koncu mamy sie nawet wycalowaly, a tatusiowie zrobili ,,niedzwiadka" (moze za duzo jednak tego winka bylo, ale coz) :-)
A drugie spotkanie juz wkrotce, bo chyba za tydzien jedziemy razem z rodzicami (i moimi i jego) na weekend na dzialke :-)

FifthAvenue - Pią Sie 25, 2006 10:26 am

Alma_ napisał/a:
No właśnie - moja teśiowa nalega na spotkanie, żeby "ustalić szczegóły", a ja unikam go, jak mogę, bo uważam, że ona nie ma tu nic do "ustalania" - ;)


nasi rodzice juz powolutku tez zaczynaja szykowac sie "na spotkanie dotyczace wesela." Troche nam to wszystko zmienia koncepcje, ale co zrobic.

fiona83 - Pią Sie 25, 2006 10:30 am

Nasi rodzice spotkali się już 4 razy od zaręczyn ;)
Co to będzie jak się weselny kieracić zacznie (za te półtora roku) ;) :roll:

Alma_ - Pią Sie 25, 2006 10:31 am

Zapoznać - jak najbardziej, niech się rodzinki integrują, jestem za :D
Ale "szczegóły dotyczące ślubu i wesela" ustalimy my, jako najbardziej zainteresowani ;)

Megusia - Pią Sie 25, 2006 10:35 am

A u mnie na takie spotkanie się nie zanosi. Moja mama już raz zapraszała rodziców P., a oni odmówili i to nie racząc nawet zadzwonić, przekazali tylko wiadomość P :evil: . Ja również ich zapraszałam i P. też, ale powiedziałam, że to już koniec.
Ostatnio teść zaczął wspominać, że chciałby nam kupić wódkę na wesele, bo ceny pójdą w górę ( co nas bardzo zdenerwowało, bo przecież powiedzieliśmy im, że za wszystko płacimy sami). Gdy rozmawialiśmy o tym, jaką wódkę najlepiej kupić, beszczelnie mu wypomniałam to, że przecież nie było spotkania rodziców, a mój tata chyba wolałby inną wódkę, i ja nie wiem jeszcze jaką kupić.

Anisthea - Pią Sie 25, 2006 10:43 am

u nas spotkanie rodziców miało się odbyć w zaręczyny... niestety rodzice lubego nie byli w stanie przyjechać z drugiego końca polski... więc zaręczyliśmy się tylko przy moich rodzicach... później kilka spotkań miało się odbyć... ale nigdy się nie udawało (moi rodzice większość czasu za granicą sa i ciężko organizować spotkaniem, jeśli nie wiadomo dokładnie kiedy wrócą :/ ) w końcu jednak nasi rodzice się poznali... w lipcu, jak już było wiadomo, że bierzemy ślub... opinie: moi rodzice zadowoleni, a z rodzinką lubego jeszcze się nie widzieliśmy... co do kontaktów telefonicznych, to tez podobno sa zadowoleni :)
i myślę, że to najważniejsze :) pewnie będzie jeszcze kilka spotkanek przed ślubem, ale gdzie i kiedy? nie mam pojęcia :)

karolina - Nie Sie 27, 2006 11:46 pm

1 spotkanie naszych rodzicow odbylo sie pol roku po rozpoczeciu naszej znajomosci;balam sie wtedy i to bardzo ale nie zaluje,ze do niego doszlo bo za nastepne pol roku zmarl tata W. wiec przyszli tesciowie zdarzyli sie jeszcze poznac!!oczywiscie zareczyn wtedy jeszcze nie bylo :) teraz rodzice odwiedzaja sie co jakis czas i utrzymuja ze soba kontakty!!a jesli chodzi o zareczyny to napewno sie odbeda no i z rodzicami bo jakos nie wyobrazam sobie ich inaczej :)
jpuasz - Wto Sie 29, 2006 12:44 am

Ehhh no u nas jest w najbliższy weekend i strasznie się denerwuję :przestraszony: Nie wiem co założyć, co zrobić, tzn jakie potrawy no i w ogóle jak wypadnie... Porażka :beksa:
Pusiak - Wto Sie 29, 2006 7:47 am

jpuasz, spokojnie :) Wszyscy musielismy przez to przejść i przeżyliśmy, więc Tobie też się uda, i już po zobaczysz, że nie było czego tak się bać :)
fiona83 - Wto Sie 29, 2006 7:49 am

jpuasz, no nie żartuj ;) Będzie super - sama zobaczysz :mrgreen:
Nie takie diabły straszne, jak się wydaje :rotfl:

Mika - Wto Sie 29, 2006 7:52 am

jpuasz to naprawdę nic strasznego :)
Oli - Wto Sie 29, 2006 11:45 am

jpuasz...wszyscy się stresują , bo to najnormalniejsza rzecz na ?wiecie, ale zobaczysz, ze strach ma tylko duze oczy :wink:

Ja bardzo się stresowałam przed pierwszym spotkaniem naszych rodziców a J. absolutnie nie :shock: ale już na samym spotkaniu stres przerodzil sie w smiech, zabawe, rozmowe o wszystkim i o niczym a różnica kulturowa i język nie były w tym przeszkodą. :lol: Były dwa spotkania i bardzo się cieszę, że zaoszczędziłam im i samej sobie dodatkowego stesu w dniu ślubu jaki pewnie byłby, gdyby nasi rodzice wcześniej się nie poznali- uff

jpuasz - Wto Sie 29, 2006 12:35 pm

Wiem, że nie mam się czym martwić, że nie ja pierwsza i nie ostatnia, ale mam po prostu jakieś obawy, że coś nie wyjdzie :( no ale obym się myliła...
Nemek - Wto Sie 29, 2006 9:46 pm

Ja tez sie stresuje i czuje ten stres coraz bardziej :] Ale wierze ze wszystko sie uda tak jak powinno :) a jak beda niespodziewajki to tylko zabawne :) Jak innym sie udalo to nam tez sie uda :)

Ja mam tylko nadzieje ze stane na wysokosci zadania proszac przyszlego Tescia o reke Corki :) jak o tym mysle to mam motylki w brzuchu :P 3mac 02.09. za mnie kciuki i ogolnie za 1 spotkanie naszych rodzicow :) :mrgreen:

pozdro :)

fiona83 - Wto Sie 29, 2006 9:49 pm

Trzymamy kciuki :super:

Co się stresujesz : moje zielone maleństwo przez to przeszło, to Ty nie dasz rady ? ;)
Szrek pytał się i taty, i mamy, i swoich rodziców ....a na końcu mnie :hahaha:

Nikulec - Wto Lis 28, 2006 1:16 am

My pierwsze spotkanie naszych rodziców urządziliśmy w imieniny mojego kochania. Jakoś tak późno nam to przyszło, zwłaszcza, że mieszkaliśmy już ze sobą rok czasu :P

Chyba żadne z nas nie stresowało się tym spotkaniem, pewnie rodzice stresowali się bardziej. Nie było jednak czym, bo wszystko wyszło zajefajnie! :D Obydwoje mamy fajnych rodziców więc nie mogło być inaczej :)

lmyszka - Pią Gru 22, 2006 8:26 pm

a moi rodzice i M. spotkaja sie po raz pierwszy tak oficjalnie, bo w przelocie sie już widywali, a wiec spotkają sie na wigilii, miło :)
trochę sie stresuje ale będzie dobrze :)

Natalka - Sob Sty 06, 2007 9:28 pm

O Matko widzę że wiekszość z Was jest zaprawiona w boju. My z K. zaręczyliśmy się we Wigilię i zastanawiam się kiedy wypada zaprosić rodziców K. do siebie? Nasi rodzice nigdy się nie widzieli a dzieli ich różnica wieku i wydaje mi się że chyba pokoleń. Moi są wyluzowani i nowocześni- mojej mamy nie wstydziłabym się na impreze zabrać. Natomiast teściowa to taka -nieobrażając nikogo- kura domowa:) boję się że będzie sztywno jak po krochmalu. Wiec kiedy wypada ich zaprosić? mieszkam z rodzicami więc nie ma różnicy gdzie będzie spotkanie ale kto ma zapraszac?ja czy moi rodzice?
Agnieszka19 - Sob Sty 06, 2007 11:00 pm

nasi rodzice( tzn kamila mama i moi rodzice) pozanli sie przeypadkowo jak mój kamil się przeprowadzał. To było jakos 4 lata temu. Kamila mama była u niego a moja po mnie przyjechala. Potem to juz na imieninach zaczęły sie spotkania. Także my to mamy z głowy :D
fiona83 - Sob Sty 06, 2007 11:40 pm

Natalko, ponieważ Twoi rodzice będą "organizatorami" zatem razem z nimi i narzeczonym powinniście ustalić datę i formę spotkania (obiad, kolacja itp.). Wówczas Ty zapraszasz swoich przyszłych teściów na spotkanie - czyli przekazujesz datę, godzinę i cel ;)
Tak było u nas - najpierw oświadczyny tylko we dwoje, a miesiąc później oficjalne zaręczyny. Też bałam się, że rodzice nie znajdą wspólnych tematów (prócz wesela ;) ), ale (ku naszemu zaskoczeniu) - rozmawiało się rewelacyjnie. Od godziny 16 do 23 :shock:

Zatem nic się nie martw tylko pogadaj z rodzicami !

agnienia - Nie Sty 07, 2007 8:38 am

Ja też sie strasznie denerwowowałam przed pierwszym spotkaniem..ale ono odbyło sie dużo wcześniej niz sie zaręczyliśmy ( bo na zareczynach--tych oficjalnych były te nasze babcie i dziadkowie)
Pierwsze spotkanie rodziców był, ku mojemu zaskoczeniu przemiłe, i tak jak pisze Fiona dłuugie:) bo znależli wiele wspólnych tematów. Moi rodzice , jako gospodarze zaprosili rodziców Łukasza, wyznaczyli date..i juz:)
A za tydzień w sobotemy do nich jedziemy ( pierwszy raz:) bo moj narezczony nie jezt z Łodzi...i to bedzie wyprawa:)

Zobaczymy..

Pozdrawiam..i nie martw sie Natalko, bo choć zawsze przed pierwszym spotkaniem jest lekki stres:) to mysle, że będzie dobrze!!!

Natalka - Nie Sty 07, 2007 12:43 pm

Dzięki dziewczyny, martwie się ponieważ my nie mamy z K. ustalonej daty ślubu, a nawet o tym nie rozmawialiśmy. Tak naprawde najpierw musimy pomyślec o mieszkaniu, może kredycie mieszkaniowym itd a małżeństwo jak beda ku temu perspektywy. Więc główny temat rozmowy przepadł:(
agnienia - Nie Sty 07, 2007 2:09 pm

Natalko!
Jak Nasi rodzice pierwszy raz sie spotkali..nawet nie planowaliśmy zaręczyn!:)wiec temat slubu nie istniał w założeniu, a pomimo to było naprawde przesympatycznie, tzreba tylko rzucic pierwsze koty za płoty..przede wszystkim musisz przyjąć pozytywna postawę:)
Trzymam kciuki

żenia - Nie Sty 07, 2007 7:01 pm

Nas też dzieli dużo kilometrów - K. jest z Kołobrzegu, a ja z Łodzi. Pierwsze spotkani naszych rodziców odbyło sie rok temu w Wigilię. Wszyscy bardzo sie stresowali, ale jak tylko przekroczyli próg naszego mieszkania nerwy opadły. Było super, rodzice bardzo sie polubili - imprezowali całe świeta i tematów do rozmów nie było końca, chociaż nie było jeszcze mowy o zaręczynach i ślubie. Potem moi rodzice pojechali do nich na Boże Ciało. W zeszłym roku w sierpniu znowu przyjechali do mnie-na zaręczyny i teraz w lutym przyjeżdżają na 50-siątkę mojego tatulka. Do wesela daleko, a swatowie już przypadli sobie baaaaardzo do gustu ku naszej uciesze :)
Pozdrawiam

Natalka - Nie Sty 07, 2007 7:12 pm

A kiedy wypada zaprosić przyszłych teściów na kolację poznawczą? zaręczyliśmy się we Wigilię i nie wiem po ilu dniach, tygodniach czy miesiącach powinni poznać się rodzice. Wiem że nie ma regóły ale nie chce by ktoś zarzucił mi potem brak wychowania:>
agnienia - Nie Sty 07, 2007 7:35 pm

A czy zaręzcyny odbyły sie w obecnosci rodziców? Którychkolwie, czy raczej we dwoje? Bo jesli we dwoje...to teraz jak najszybciej chyba można spokojnie wyznaczyc termni spotkania obu rodzin.. żeby odbyło sie to" oficjalnie":) ale jesli obecni byli rodzice tylko jednej strony...to tym bardziej spotkanie powinno sie niebawem odbyć, aby nikt nie poczuł sie pominiety...

Pozdrawiam! :)

Natalka - Nie Sty 07, 2007 8:19 pm

Ani tak ani tak. K. oświadczył mi się we Wigilię jednoczesnie prosząc o zgodę moich rodziców. A w pierwszy dzień świąt oznajmiliśmy oficjalnie to rodzicom K. i reszcie jego rodzinki obecnej na kolacji. Więc obie strony zostały oficjalnie poinformowane lecz razem jeszcze się nie spotkali.

[ Dodano: Pon Sty 08, 2007 2:05 pm ]
Dziewczyny jakie jest wasze zdanie o przyprowadzeniu na pierwsze spotkanie rodziców i teściów rodzeństwa? chodzi tu o wspomnianego upośledzonego brata mojego K. czy to wogóle wypada?a może lepiej w tym wypadku zorganizować kolacje u teściów by brat się nie nudził i nie czuł źle a rodzice nie spieszyli?? nie mam pojecia jak to rozwiązać. K. uparł się że jego brat poprostu przez cały wieczór bedzie siedział przy kompie u mnie w pokoju:/

agunia84 - Pią Lip 13, 2007 4:08 pm

Mnie tez czekaja oficjalne zareczyny. Musimy je zrobic dopiero we wrzesniu, poniewaz teraz rodzice mojego narzeczonego sa zajeci slubem jego siostry. Nie mam pojecia jak to wszystko bedzie wygladalo :|
Cytrynka81 - Sro Lip 18, 2007 10:11 pm

Agunia,jesli ma cie to podniesc na duchu to takie spotkanie tez jeszcze przede mna i to pod koniec lipca.Najwazniejsze zeby nie bylo martwej ciszy,jedzenie zmakowalo itp:)
askapi - Pią Lip 20, 2007 12:59 am

Cytrynka81, ja też miałam tego typu obawy co i ty. Nasi rodzice nigdy wcześniej się nie widzieli i nie rozmawiali. Więc najbardziej się bałam martwej ciszy przy stole. A było zupełnie odwrotnie. To ja i A. siedzieliśmy jak trusie, a nasi rodzice rozgadali się w cały świat... Było bardzo sympatycznie. Wydaje mi się że rodzice czują ze to stresujące dla nas, i starają się jak mogą rozluźnić atmosferę. Myśle, że u Ciebie też tak będzie :)
=MiLi= - Pią Lip 20, 2007 8:14 am

Dziewczynki, spokojnie :) nie ma się czym przejmować. Przeciez to są Ludzie :) Nasi Rodzice ale Ludzie ;) potrafią rozmawiać z innymi i to żaden problem, nie ma co się stresować takimi rzeczami :) Nasi się poznali trajkotali aż miło ;) ale Oni tak mają zawsze ;) nie przejmowaliśmy się tym jak będzie, bo wiedzieliśmy, ze to żaden powód ;) pogadają i już ;)
juliazuk - Pią Lip 20, 2007 10:57 am

Cześć dziewczyny! Ja jestem dopiero co po pierwszym spotkaniu rodziców (odbyło się u moich rodziców). Mimo, że z moim R. jestem od 7 lat, a od 2 lat mieszkamy razem, to pierwsze spotkanie było dopiero teraz. Zaręczyny odbyły się w Wigilię przy mojej rodzinie. A w ?więta przy rodzinie R.
Ja byłam spokojna o to spotkanie, ale nasze mamy bardzo się denerwowały. Jedna o jedzenie, a druga o to, jak wypadnie (jest duża różnica wykształcenia i pochodzenia między naszymi rodzicami). Mój tata bardzo fajnie rozładował atmosferę i było świetnie :lol:
Rodzice przeszli na "ty" i spotkanie zakończyło się po północy.
Wszystko zależy od nastawienia ludzi i współczuję tym z Was, których przyszli teściowie nie są przychylni.
Moi "teściowie" nie wtrącają się do spraw ślubu i wesela. Decydujemy głównie my sami (z pomocą moich rodziców), szczególnie, że to my i moi rodzice opłacamy to wszystko.
?yczę Wam powodzenia w tych pierwszych spotkaniach, bo może być naprawdę fajnie :rotfl:

Cytrynka81 - Czw Lip 26, 2007 10:19 pm

Trzymajcie kciuki bo tesciowie zjezdzaja do nas juz w te niedziele! (tj. 29.07.2007)
EJ-ET - Czw Lip 26, 2007 10:21 pm

no to oby się wszystko udało lepiej niż planujecie !! :)
juliazuk - Pią Lip 27, 2007 1:11 pm

?yczę powodzenia na tym pierwszym spotkaniu :!: :!: :!:
Cytrynka81 - Nie Lip 29, 2007 9:47 pm

Dziewczyny super ze trzymalyscie kciuki bo spotkanie sie udalo:)Zadnych wpadek kulinarno-organizacyjnych nie bylo,rozmowy tez sie toczyly dobrym torem.Ciagle jednak nie mozemy ustalic konkretnej daty slubu (wahamy sie miedzy kwietniem a wrzesniem) bo oba miesiace maja swoje wady i zalety (we wrzesniu lepsza pogoda ale to okres urlopowy i czesc gosci,zwlaszcza 'mlodziezy' moze sie nie stawic).Kwiecien za to moze bardziej przypominac zime,ale sa wolne terminy w upatrzonym lokalu wiec kazda sobota kwietniowa wolna(wrzesniowe sa na dzien dzisiejszy wolne 2).Samo spotkanie sie udalo bardzo,a rewizyta we wrzesniu:)papa
EJ-ET - Nie Lip 29, 2007 10:04 pm

No to świetnie Cytrynko!!
Co do terminu ja głosuję za wrześniem np w 2 połowie jeśli się da. Studenci wrócą, jeśli im będzie zależało o ten tydzień wcześniej niż zwykle, nie martw się.

gosc - Nie Lip 29, 2007 10:53 pm

Uważam tak jak EJ, że wrzesień lepszy. Jak komuś będzie zależaŁo to się zjawi nawet w środku upalnego lata. A poza tym to ma być Wasz dzień i to do Was się wasi bliscy powinni dostosować a nie Wy do nich bo w akim przypadku nikomy żaden termin nie będzie pasowaŁ. Oczywiście miŁo z waszej strony Cytrynko, że myślicie o dobru gości ale bez przesady.
juliazuk - Pon Lip 30, 2007 8:20 am

Bardzo się cieszę, że to spotkanie się udało :lol: .
A co do terminu, ja też rozważałam te dwa miesiące. Faktycznie w kwietniu może być kiepsko z pogodą, ale wrzesień też nie gwarantuje dobrej pogody (u nas nigdy nic nie wiadomo). Ja mam sentyment do kwietnia, bo moi rodzice brali ślub w tym miesiącu (i od 33 lat są udanym małżeństwem- choć wiem, że miesiąc nie ma tu nic do rzeczy).

agunia84 - Wto Lip 31, 2007 11:14 am

Fajnie, ze spotkanie sie udalo :) A co do daty to te 2 miesiace sa piekne :) Co do pogody to nie ma gwarancji.
hawwa - Sro Sie 01, 2007 3:05 pm

My nasze spotkanie rodziców mamy juz za sobá! Obaw troszke bylo, ale spotkanie bylo bardzo sympatyczne. Moi rodzice mieszkaja w Gorzowie, wiec to byla cala wyprawa z noclegiem £odziaków do Gorzowiaków. Ale byl grill, winko i mila atmosfera. Wszyscy przypadli sobie (o dziwo!) do gustu. A tematu slubu praktycznie nie bylo! 8)
juliazuk - Czw Sie 02, 2007 3:32 pm

Nas 11-go czeka rewizyta u "teściów". mam nadzieję, że będzie tak miło, jak na spotkaniu u nas...
Cytrynka81 - Pią Sie 10, 2007 10:54 pm

Dziewczyny no wiec moze wyda wam sie to troche dziwne ale postanowilismy zaufac losowi-los decyduje.A wiec rzucalismy moneta no i wypadl...kwiecien :) bedzie to 2 polowa kwietnia,najlepiej 19 kwietnia 2008.Byc moze jutro uda sie pojechac i wplacic zaliczke,a jak w ten weekend nie bedzie czasu to w nastepny weekend.Byleby nie padalo,bo planujemy zdjecia w plenerze.Moze w kwietniu przyroda nie jest jeszcze zbytnio rozwinieta ale to mimo wszystko wiosna,:-)
juliazuk - Pon Sie 13, 2007 4:55 pm

Z tą pogodą u nas nigdy nic nie wiadomo. Jak sierpień przyszłego roku będzie taki jak ten, to z kolei moją sesję plenerową szlag trafi. Nic tu nie da się przewidzieć...
tweety - Sro Sie 15, 2007 7:38 pm

Zgadzam sie, nie mozna przewidziec pogody, a najlepszym sposobem, zeby nie powyrywac sobie wlosow z glowy jest o tym nie myslec. W koncu to i tak nic nie da :)

A kwiecien pewnie bedzie piekny :wink:

Amm-k - Pon Sie 20, 2007 8:26 pm

Nasi rodzice mieli pierwsze spotkanie jakieś 25 lat temu :D Moi i Rafała rodzice znają się właśnie od 25 lat :) i wiadomość, że chcemy się związać na stałe bardzo wszystkich uszczęśliwiła :D normalnie jak w telenoweli brazylijskiej :D
pscoolka - Sro Lut 20, 2008 11:28 am

a u nas oficjalne zapoznanie było 29 grudnia 2007 roku. Strasznie sie z mama bałysmy ale poszło jak z płatka. Nawet moj P był zszokowany ze nasi rodzice się tak dobrze dogadują. Pozniej była rewizyta w Nowy rok i było bardzo rodzinnie:) wiec ten etap przeszlismy bezpbolesnie:)
sistermonn - Czw Mar 06, 2008 11:44 am

U nas niestety pierwsze spotkanie było bardzo stresujące.
moi rodzice starali się wyluzować i naprawdę świetnie im szło, Przyszły teściu też całkiem fajnie sie zachował, natomiast PT zachowywała sie jakby kawał drąga utkwił jej w d.. i przy okazji w gardle też. Na każde pytanie odpowiadała tak, nie. Nie potrafiła normalnie porozmawiać, tak pobabsku
My również lekko stremowani, ale daliśmy radę.


Następne spotkanie było na działce PM więc tu już poszło lepiej. PT sie wyluzowała, a w pewnym momencie aż za bardzo, ale to już zupełnie inna historia :)

agunia84 - Czw Mar 06, 2008 6:12 pm

Ja mam pierwsze spotkanie rodziców w święta. Ma być ustalany podział kosztów ślubu i wesela itp. Pierwsze spotkanie rodziców planowaliśmy na wrzesień 2007 ale niestety z przyczyn niezależnych od nas nie wypaliło (przyszły teściu nie mógł mieć urlopu - pracuje w Niemczech), a później nie było jak bo mój Miś też wyjechał do Niemiec pracować i tak zleciało. Strasznie się denerwuje moja mama chyba też :) od tygodnia ciągle mówi jakie potrawy trzeba zrobić na spotkanie. Mam nadzieje, że będzie dobrze po mimo, różnicy naszych rodzin.
Dalija - Pią Mar 07, 2008 10:10 am

Agunia u mnie jest bardzo podobnie....spotkanie zareczynowe mialo byc ponad miesiac temu ale moja przyszla tesciowa sie rozchorowala wiec spotkanie zostalo przelozone na kolejny tydzien ale jak sie okazalo w ciagu kolejnego tygodnia reozchorowal sie moj przyszly tesc, ktory przypuszczam zarazil sie od swojej zony:) i znow termin sie przesunal...potem nie pasowalo moim rodzicom bo mielismy jakas imprezke rodzinna poza miastem...w koncu mieslismy sie spotkac w ten weekend ale coz z tego jak moje Kochanie zlapalo jakiegos wirusa i teraz to On lezy z temperatura w lozku:( wiec zareczyny zostaly znow przesuniete na za tydzien...ale czy sie uda ktoz to wie....moja mam tez to starsznie przezywa i juz od ponad miesiaca co tydzien mysli co tu zrobic...mam nadzieje ze to nie jakies zle fatum?:( i w koncu sie uda nam spotkac...
agunia84 - Pią Mar 07, 2008 12:57 pm

Moja znajoma mi tak powiedziała co się odwlecze to nie uciecze :) Mam nadzieje, że wszystko się uda wam i nam ;)
Aniaa - Pią Mar 07, 2008 3:46 pm

Nasi rodzice oficjalnie poznali się na naszych zaręczynach w drugi dzień ?wiat Bożego Narodzenia. BArdzo się bałam, gdyż nasi rodzice całkowicie różnią się charakterami. Ale było bardzo fajnie.Niemalże od razu przeszli na "ty". Nie ma się czego bać- wiem z własnego doświadczenia-ale każda z nas musi się o tym przekonać na własnej skórze. :)
agunia84 - Sob Mar 22, 2008 6:14 pm

I spotkanie rodziców już jutro :) Na razie się nic nie stresuje mam nadzieje, że jutro też będę spokojna. Spotkanie miało być kameralne, a zmieniło się na rodzinne ;) , będzie 10 osób.
fiona83 - Sob Mar 22, 2008 6:23 pm

aguniu, będzie dobrze !
?więta sprzyjają przyjaznej atmosferze.
Powodzenia :graba:

agunia84 - Pon Mar 24, 2008 2:33 pm

Już po :) Chyba było dobrze - mam taka nadzieję. Rodzice sie dogadywali całkiem nieźle. Tylko ja sie wygłupiłam :( ale ja już tak mam w takich sytuacjach. Dostałam z mamą piękne kwiaty :) Juto jedziemy na sale wpłacić zaliczkę i szukać zespołu :wink:
Geebril - Pon Mar 31, 2008 9:06 am

?yję :wink: Moje spotkanie rodziców odbyło się w sobotę i przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Przyznam, że sama zaczęłam panikować dopiero w momencie, kiedy udzielił mi się stres moich rodziców. Bo jeśli tata, który nie ma problemów z nawiązywaniem kontaktów, rzuca pytanie "ale o czym my będziemy rozmawiać?", a moją spokojną mamę denerwują najmniejsze drobiazgi, to jest żle :o Tymczasem było naprawdę miło i wesoło. I jak to okreśłił brat mojego A. - nastroje po spotkaniu są świetne. Myślę, że po obu stronach :spoko:

Podpisuje się rękoma i nogami pod stwierdzeniem, że strach ma wielkie oczy. Wydaje mi się, że jeśli nie ma zbyt wielkich różnic światopoglądowych między rodzicami, to pierwsze spotkania raczej się udają. I my nie musimy przykładać do tego więcej ręki - już wystarczy, że to spotkanie odbywa się właściwie z naszego powodu :cool:

elka85 - Sro Kwi 02, 2008 3:31 pm

Ja już też jestem po takim spotkaniu :D Wcześniej strasznie się bałam, nie wiedziałam, czy rodzice przypadna sobie do gustu, czy się dogadają, czy nie będzie jakiegoś krępującego milczenia :) Moja mama też strasznie panikowała, nagotowała pełno różnych smakołyków, w dzień spotkania chodziła ze stresu jak nakręcona :) Wszystko udało się znakomicie- okazało się, że rodzice mają wspólnych znajomych, tatusiowie nawet podobne zainteresowania :) Spotkanie zaczęło się o 17 a rodzice siedzieli do 23 ( to bardzo długo jak na rodziców Piotrka). Okazało się, że nie było się czym tak sresowac, zwłaszcza, że wszystkim zależało na tym, żeby to spotkanie się udało :D
evelinka - Sob Kwi 05, 2008 9:18 pm

Nasi rodzice już dawno się poznali, więc nie martwiłam się jak będzie na zaręczynach. Nikt się tak nie denerwował, jak mój M. Mówię wam, te pięć minut było dla niego chyba największym stresem w życiu. Ale poradził sobie. Rodzice się zgodzili, ja też :P Później to już luzik. Rodzice świetnie się dogadują
fiona83 - Sob Kwi 05, 2008 9:22 pm

Moi rodzice zostali zaproszeni do teściów na spotkanie w przyszłą niedzielę.
Mają nastąpić ustalenia dotyczące wódki, gości itp.
No i dalsze pogłębianie więzi przyszłorodzinnych :lol:

agunia84 - Sob Kwi 05, 2008 10:28 pm

To tylko się cieszyć Fionko, że rozwija się znajomość miedzy rodzicami i oby tak dalej :D

U mnie już było 2 spotkanie - mama zaprosiła moich przyszłych teściów na herbatkę po tym jak wpłaciliśmy zaliczkę na rezerwacje sali :) Mam nadzieje, że będzie tak dalej :D Moja mama powiedziała, że trafili mi się świetni teście i mam najlepszych z pośród mojego rodzeństwa :) Teście też mówili, że mam fajną mamę. Oby ta znajomość rosła :D

MalaJu - Sob Kwi 05, 2008 11:25 pm

u mnie sytuacja jest na tyle skomplikowana, że rodziny spotkają się dopiero dzień przed ślubem. Mieszkają co najmniej 700 km od siebie. Moj tata mieszka w Andaluzji, moja mama tu, w łodzi, a rodzina mojego PM w Bieszczadach. No chances.
agunia84 - Wto Kwi 22, 2008 7:40 pm

MalaJu będzie dobrze :)
Abudabi - Wto Kwi 22, 2008 10:04 pm

A moja teściowa jest dziwna, i żeby "wieczorek zapoznawczy" doszedł do skutku, musimy ją porwać :-? bo ona nie widzi sensu, potrzeby, a z drugiej strony uważa, że brak oficjalnych zaręczyn to był co najmniej nietakt z naszej strony :cool:

w każdym razie, wieczorek zapoznawczy zaplanowaliśmy na pierwszą połowę maja, w naszym dworku (bo rodziny nie widziały)

Suelen - Czw Maj 08, 2008 3:04 pm

a u mnie nie było spotkania z rodzicami :( znają sie jako sąsiedzi, mówią sobie dzień dobry, ale co do reszty to niestety. Moja mam nie chciała, bo coś tam coś tam... no trudno, nie zawsze jest tak pięknie :(
truskawka_ja - Czw Maj 08, 2008 3:17 pm

Nasi rodzice nie spotkali się do tej pory i na pewno jeszcze długo się nie spotkają. Dzieli ich ok 3500 km (rodzice S. mieszkają w Maroku).
Ponieważ moi rodzice finansują całe wesele i nie chcą od nas pieniędzy więc w zamian za to planujemy zabrać ich na wycieczkę do Maroka. I mam nadzieje, że wtedy poznają rodziców S.

marta_s3 - Pią Maj 09, 2008 7:53 pm

My nie mieliśmy oficjalnych zaręczyń przy rodzicach tylko sami we dwoje. Spotkanie rodziców odbyło się i było bardzo przyjemnie. Przypadli sobe do gustu i będą częściej organizować takie spotkania.
gosc - Pią Maj 09, 2008 11:29 pm

Abudabi napisał/a:
wieczorek zapoznawczy zaplanowaliśmy na pierwszą połowę maja, w naszym dworku (bo rodziny nie widziały)

Abudabi spotkanie się odbyŁo :?: Jak wrażenia, stres byŁ:?: No i jak wrażenia rodziców w dworku :?: (chociaż pewnie byli zachwyceni - zresztą kto by nie byŁ)

Abudabi - Sob Maj 10, 2008 8:12 am

A teściową głowa bolała i w nas wystawiła. Ja już nie wiem czy do tego w ogóle dojdzie :-?
agunia84 - Sob Maj 17, 2008 10:20 am

Abudabi :glaszcze: Teściowe już takie są, maja swoje humory :kwasny:
Trismegista - Sro Cze 11, 2008 10:48 pm

Abudabi napisał/a:
Ja już nie wiem czy do tego w ogóle dojdzie :-?


i jak, doszlo???:)
u nas spotkanie z rodzicami bedzie w lipcu, moja mama ze swoim mezem przyjezdza do Pl, jeszcze nigdy nie widziala mojego D, gadali tylko przez tel, ciekawa jestem jak przyszle tesciowe sie dogadaja ;)

Malwina_łódź - Sob Cze 14, 2008 7:25 am

Nasi rodzice spotkali się po raz pierwszy na naszych oficjalnych zaręczynach 29 grudnia 2007. Nie zaręczaliśmy się wcześniej między sobą. Jesteśmy tradycjonalistami i chcieliśmy, żeby w tym ważnym dniu rodzice byli z nami. Oboje mamy z nimi doskonały kontakt. Byliśmy zestresowani troszkę, ale spotkanie wypadło świetnie! Ja dostałam czerwone róże i pierścionek :P , mama dostała herbaciane róże, a tata dostał dobrą wódkę :) Fajnych mam teściów mówię Wam. :)
juta79 - Wto Cze 17, 2008 7:46 pm

Nasi rodzice znają sie od jakiś 30 lat bo mój tata i P.mama to kum z kumą (chyba tak to sie mówi) wiec spotykali sie już na chrzcinach, 18-kach no i weselach. I spotkanie nie było oficjalne i na pewno nie stresujące :lol: . Przynajmniej jeden problem był z głowy a część wspólnej rodziny to dosyć fajna rzecz.
poison_moon - Sro Cze 18, 2008 10:21 am

A u nas rodzice poznali się na przyjęciu pozaręczynowym. Bardzo się bałam tego spotkania ( z różnych względów ), ale spotkanie pozytywnie mnie zaskoczyło. Szybko wszyscy przeszli na "ty", było sympatycznie, a zabawa trwała do 2 w nocy :) nawet tańce były :smile:
niesia2708 - Sro Cze 18, 2008 5:54 pm

Moi rodzice poznali mamę Pawła jak jechaliśmy na przysięgę do niego.Taty P. na razie nie poznali,ale tu jest utrudniona sprawa ponieważ tata P. jest po udarze,praktycznie nie wstaje z łóżka,prawie nie mówi :(
doni_iza - Czw Cze 19, 2008 9:43 am

Już dokładnie nie pamiętam kiedy nasi rodzice się poznali( na pewno na długo przed zaręczynami), ale prawdopodobnie było to na zasadzie zaproszenia na kawkę, czy jakoś tak. Ogólnie rzecz biorąc teraz moji rodzice tak sie zaprzyjaźnili, szczególnie z mamą K. ( jego rodzice są rozwiedzeni), że nie tylko dzwonią do siebie, ale też zapraszają się na imieniny, święta, obiadki, grille itp. Bardzo sie z tego cieszę :]
mala_mk - Pią Lip 11, 2008 2:52 pm

Pierwsze spotkanie rodziców już dziś :?
Jesteśmy zaręczeni prawie od pół roku a mój K. właśnie dziś się do mnie przeprowadza (z Poznania) i przy okazji załatwimy tą imprezkę ;)
Mamy prawie po 3 dychy na karku, a denerwuję się jak przed maturą. Ale to chyba dlatego, że wiem jacy są moi rodzice, a wiem jacy przyszli teściowie. A zwłaszcza Pan Teść. Może moim rodzicom jednak uda się do Niego dotrzeć i jakoś to pójdzie :| Ale czuję, że w sprawach organizacyjnych naszego wesela mogą być małe rozbieżności poglądów ;)

agunia84 - Sob Lip 12, 2008 11:31 am

mala_mk i jak wrażenie po I spotkaniu rodziców?? Mam nadzieje, że wszystko się udało :)
mala_mk - Nie Lip 13, 2008 3:06 pm

No i okazało się, że moje obawy były zbyteczne.
Teściowie mieli pojechać w piątek, a zostali do niedzieli. Z moimi rodzicami dogadali się od razu i świetnie się bawiliśmy wszyscy. A Pan Teść, z którym nie miałam wcześniej praktycznie żadnego kontaktu, pokazał że naprawdę jest fajnym facetem , bo Teściowa fajna jak zwykle.
Jednym słowem było super :)

agunia84 - Nie Lip 13, 2008 3:52 pm

No to super, że wszystko się udało :) Zazwyczaj jest tak, że nasze obawy są zbyteczne ;)
daga - Wto Lip 15, 2008 10:14 am

nasi rodzice poznali sie na naszych zareczynach.
Yoanna - Wto Lip 15, 2008 10:27 am

Nasi widzieli sie parę razy, np na lotnisku, kiedy leciałam do M. Ale niezobowiązujące spotkanie "na kawkę" odbyło się 29.06.08 (a jestesmy z M. ponad 6 l.razem) na działce u rodziców. Ostatnio z mamami pojechalismy obejrzeć salę, a dzis obie rodziny jadą podpisać umowę :-) Na razie wszystko przebiega pomyslnie, dogadują się i... nie mogą doczekać sie naszych zaręczyn... zresztą nie tylko oni.. Ja też :!:
kamis - Wto Lip 15, 2008 3:13 pm

Ojej widze,ze nie tylko ja mam obawy przed "rodzinnym" spotkaniem. Znamy sie juz ponad 7 lat, jestesmy razem ponad cztery, zareczyny byly rok temu...a rodzice sie nie znaja. Pierwszy oficjalny zjazd 26 lipca na grillu u nas na dzialce 8) i to jeszce dwu dniowy z noclegiem :!: :!: tragedia :wink: mam nadzieje ze szybko zlapia temat do rozmow i nie bedzie krepujacej ciszy albo ciaglego gadania o pogodzie :P ale mam stresa :roll: zobaczymy co z tego wyjdzie, szczegolnie ze trzeba bedzie gadac o kasie, bo trzeba jakos zaczac organizowac wesele :razz: trzymajcie kciuki. po spotkaniu opisze wrazenia :)
mala_mk - Wto Lip 15, 2008 6:55 pm

kamis - miałam dokładnie te same obawy. A tak jak pisałam, było bardzo miło. Trzymam kciuki, żeby również u Ciebie wszystko poszło gładko :)
Pozdrawiam

kamis - Wto Lip 15, 2008 10:11 pm

Dzieki mala_mk :) mam nadzieje , ze u mnie tez pojdzie tak gladka jak u ciebie i wszystko bedzie ok :)
agniesia22 - Pon Wrz 01, 2008 6:07 pm

My zaręczyliśmy się 14 sierpnia ale tylko między sobą na wakacyjnym wyjeździe. Teraz planujemy spotkanie rodziców, nie wiem jak mam się do tego zabrać, mam ogromnego stresa. Rodzice nie znają się wcale, nigdy się nie widzieli, pytają tylko na przemian o siebie. Pojawiają się dyskusje na temat godziny ślubu i wiejskiego stołu, jedni tak drudzy odwrotnie, dlatego boje się że mogą nie dojść do wspólnej decyzji. Boję się tego dlatego nie mogę podjąć decyzji o dniu spotkania, a już chyba czas najwyższy bo najważniejsze już załatwione a wesele w maju. Pomocy!!! <stres>
Kociadło - Czw Wrz 18, 2008 10:35 pm

a ja jestem zła na mame bo chcemy zorganizowac wkońcu to pierwsze spotkanie i już było chyba 6 prób - ale za kazdym razem moja mama odwalała jakis numer i odkładała czasem nawet na 3 dni przed. Teraz przymierzamy sie na październik - ciekawe co odwali tym razem.:(
ppola - Czw Wrz 18, 2008 11:14 pm

Pierwsze spotkanie bylo w dniu imienin M. przyjechal razem z rodzicami. Generalnie bylo ok. Tesc wszedl dal mamie kwiatka z tekstem "Chwasty dla Pani " a potem osobiscie wylalam butelke czerwonego wina na bialy obrus, talerze i dywan. No coz pierwsze koty za ploty :) A od ostatniej soboty zaczeli sobie mowic na Ty :)
555 - Czw Wrz 18, 2008 11:15 pm

Kociadło, trzymam kciuki, zeby Wam sie wreszcie powiodlo :))
ppola, czyli bylo super :)) gratuluje!

ppola - Czw Wrz 18, 2008 11:20 pm

Taaa fantastycznie :P stresa mialam na maxa ;P
555 - Czw Wrz 18, 2008 11:25 pm

ja w ogole nie pamietam pierwszego spotkania naszych Rodzicow.. wydaje mi sie, ze zaprosilam ich do nas na obiad.. i tez bez wpadek sie nie obylo: podalam ryż, ktorego nie jada moj Tesc, a poza tym Tesciowie przyjechali najedzeni (skad wpadli na taki pomysl, nie mam pojecia) i dlubali w talerzach.. :roll:
Kociadło - Czw Wrz 18, 2008 11:28 pm

nio przy podejściu mojej mamy to pewnie w dniu ślubu sie potkają i juz nigdy wiecej.
555 - Czw Wrz 18, 2008 11:31 pm

hmm. no to moze wykorzystajcie jakas okazje, nie wiem, imieniny Twoje lub narzeczonego..? zaproscie obie strony, a pierwsze spotkanie bedzie "przy okazji"..
ppola - Czw Wrz 18, 2008 11:37 pm

Kociadło, spokojnie ;) u nas tez bylo kilka podejsc, moze Twoja mam sie stresuje ze bedzie musial swoja coreczke oddac obcym ludziom ;) i chce to odwlec :P ale bede trzymala kciuki zeby sie udalo wszystko :)
A jeszcze z wpadek ale juz mniejszych :) mama moja przez 2 tyg obmyslala co zrobi do jedzenia na to spodkanie i nagotowala tyle ze chyba pułk wojska by sie najadl i tescie na wynos dostali bo sie nawet w lodowce nie chcialo zmiescic. A gotowala uwaga!!!! - dla 5 osób :]

Kociadło - Czw Wrz 18, 2008 11:50 pm

Moja mama jest jaka jest - nie lubi spotkań towarzyskich więc pewnie dlatego to odwleka ale co sie odwlecze to nie uciecze.:):))Przykro mi tylko z tego powodu że ciagle podaje terminy a potem się wycofuj. Nio u nas jest pewne to że idziemy wszyscy do lokalu w którym bedziemy mieli wesel.
Klaudynka - Pią Wrz 19, 2008 4:42 pm

Pierwsze spotkanie naszych rodziców odbyło się w Sylwestra, czyli 2 miesiące po naszych zaręczynach. Spotkanie było bardzo miłe, w przyjaznej atmosferze :)
Starlet81 - Wto Wrz 23, 2008 11:38 pm

A moi rodzice z przyszłymi teściami spotkali się na Pogotowiu ratunkowym. Ja mialam atak migreny a brat mojego narzeczonego w tym samym czasie złamał rękę:-)
kinga2211 - Sro Wrz 24, 2008 9:51 pm

no to niezłe spotkanie :-) moi rodzice z rodzicami W. znali się już wcześniej, przed zaręczynami. Były one już chyba czymś bardzo oczywistym, aczkolwiek niespodziewanym w samym dniu zaręczyn :lol:
ava - Czw Wrz 25, 2008 12:35 pm

Nasi rodzice również znali się przed "zmówinami" :) Ale tak to już jest jak się mieszka na wsi w promieniu 4 kilometrów od siebie :mrgreen:
TakaJedna - Czw Wrz 25, 2008 5:28 pm
Temat postu: Zaręczyny oficjalne
Nas czekają oficjalne zaręczyny 15 listopada dopiero,gdyż moje kochanie wszystkie weekendy w październiku pracuje. Będzie to pierwsze spotkanie naszych rodziców. Przypadkiem dowiedziałam się,że moi rodzice,którzy zawsze byli aż do przesady liberalnie i nietradycyjni,oczekują,że zrobimy im przedstawienie z proszeniem o rękę i wkładaniu mi ponownie pierwścionek na palec. Braliśmy pod uwagę,że mój miły zapyta ich czy zgadzają się na ślub,ale robić taką szobkę,podczas gdy ja pieścionek będą nosić już wtedy trzy miesiące... Mój narzeczony spali cegłe jak przyjedzie co do czego,a ja będę się chichrać... nie wyobrażam sobie tego;]
fastyna - Pią Wrz 26, 2008 8:35 am

nasi rodzice znali sie jeszcze z czasów szkoły średniej więc pierwsze spotkanie pozaręczynowe było okazją do wspominania czasów młodości :)
Niebieskooka - Pią Wrz 26, 2008 5:52 pm

no to pozazdrościć ...moi nie znali sie zupełnie :razz:
Aniulka10 - Sob Wrz 27, 2008 6:56 pm

Nasi rodzice jeszcze się nie znają, chociaz już dawno po zaręczynach, a teraz wnuka wspólnego mają.
Jakoś tak się nie sklada. Adama mama mieszka w Pajęcznie i rzadko bywa w Łodzi, to pewnie dlatego, ale jakos tak niegdy sie nie zastanawiałam kiedy i gdzie powinni się poznac przed ślubem

agunia84 - Sob Wrz 27, 2008 9:10 pm

Na pewno rodzice spotkają się na chrzcinach. ;P
Aniulka10 - Sob Wrz 27, 2008 9:23 pm

Najszybciej chyba własnie tak :D
Debussy - Sob Wrz 27, 2008 9:26 pm

Nasze mamy znają się już od trzech lat. Tak się złożyło, że pracują razem. A mój tata z Jego mamą co prawda jeszcze się nie znają. Ale mamy zamiar zaprosić Ją na wspólny obiad w Pierwsze ?więto Bożego Narodzenia ;)
Kati - Nie Wrz 28, 2008 12:24 pm

Aniulka10 napisał/a:
Nasi rodzice jeszcze się nie znają, chociaz już dawno po zaręczynach, a teraz wnuka wspólnego mają.
Jakoś tak się nie sklada


Jestem w szoku :o

Aniulka10 - Nie Wrz 28, 2008 3:04 pm

może w ?więta Bożonarodzeniowe uda nam się przygotować jakiś obiad i poznać rodziców, choć mama adam pewnie będzie miała trudno, bo w święta z Pajęczna nic nie jeździ do Łodzi, a my póki co mamy kawalerkę i nie mamay za bardzo jak jej przenocować.
Ale też mi trochę ciąży, że się nie znają. Tak jakoś głupio po prostu.

555 - Nie Wrz 28, 2008 4:02 pm

no a u Twoich Rodzicow nie ma wolnego miejsca..? przeciez kiedys mialas swoj pokoj, moze nadal jest tam lozko..?
dla mnie to, co piszesz, jest szokujace..

Aniulka10 - Nie Wrz 28, 2008 8:41 pm

Jest wolne mieejsce, zwłaszcz, że moi rodzice mają dom jednorodzinny, natomiast wydaje mi się, że teściowa nie będzie chciała tam nocować. W razie konieczności Adam będzie musiał Ją odwieść.
Rozumiem, że taka sytuacja może szokować, ale tak jest i już. Sądzę, że nikt nie czuje się urażony czy niezręcznie w tej sytucji.
Poznają się na święta albo na chrzcinach.

MalaJu - Nie Wrz 28, 2008 9:25 pm

mnie to tylko troche szokuje ze wzgledu na pojawienie sie dziecka. jednka z drugiej strony - moi tez sie nie znaja :) matki poznaja sie z okazji naszego slubu juz w czwartek. wczesniej nawet przez telefon nie rozmawialy :wink:
magdasid - Czw Paź 02, 2008 3:47 pm

Pierwsze spotkanie moich i Artura rodziców nastąpiło podczas pierwszej wizyty moich rodziców po mojej przeprowadzce do Łodzi do naszego własnego mieszkania. Przygotowaliśmy wspólnie obiad i było bardzo miło. Myślę, że przypadli sobie do gustu. Dodam jeszcze, że nastąpiło to 10 miesięcy po naszych zaręczynach, i po ponad 4 latach naszego związku.
Edda - Czw Paź 02, 2008 6:49 pm

A u mnie pierwsze spotkanie moich rodziców i przyszłych teściów nastąpiło.. na zaręczynach, było bardzo uroczyście i wzruszająco :) i do końca utrzymała się miła atmosfera.

A zaręczyny odbyły się po trochę ponad 4 latach naszego związku :)

MalaJu - Czw Paź 02, 2008 10:55 pm

a u mnie jutro bedzie I spotkanie Mam :) o 15.00/16.00, na dzien przed slubem, tesciowa przyjedzie do nas na kawe :) Coz, 500km skutecznie uniemozliwilo wczesniejsze spotkanie. Lepsze to niz poznanie pod kosciolem :)
Edda - Pią Paź 03, 2008 2:01 pm

Trzymamy kciuki!!! :D
yennefer - Sob Paź 11, 2008 7:21 pm

My przycisnęliśmy naszych rodziców i umówiliśmy ich na... poniedziałek (to był ostatni i jedyny dzień na takie spotkanie przed wyjazdem narzeczonego), z czego nie byli zadowoleni i zarzucali pytaniami,co nam się tak spieszy. Jednak spotkali się wówczas, czyli 2 dni po naszych zaręczynach. Było miło, a przy tym w miarę konkretnie, jakoże czasu było mało.
izulek - Nie Sty 18, 2009 4:19 pm

Czesc Dziewczyny:) My mamy pierwsze spotkanie rodzicow jeszcze przed soba, planujemy je na poniedziałek wielkanocny, wiec jeszcze troche czasu mamy:) ale mam takie pytanko, jak wyglądało u Was zapraszanie rodziców Waszych narzeczonych/mężów? bo ja nie wiem czy to ja mam ich zaprosic (i jak to zrobic:( ) czy moze powinni moi rodzice do nich zadzwonic z zaproszeniem na "zapoznawczy" obiad :( jeszcze tak duzo czasu a ja juz sie stresuje :/
kasia_m85 - Nie Sty 18, 2009 5:00 pm

Cytat:
mam takie pytanko, jak wyglądało u Was zapraszanie rodziców Waszych narzeczonych/mężów? bo ja nie wiem czy to ja mam ich zaprosic (i jak to zrobic:( ) czy moze powinni moi rodzice do nich zadzwonic z zaproszeniem na "zapoznawczy" obiad


Moim zdaniem to Twoi rodzice powinni zadzwonić i zaprosić rodziców narzeczonego skoro spotkanie ma być u Was... Przynajmniej u mnie tak było...

agunia84 - Nie Sty 18, 2009 7:41 pm

U mnie nikt nikogo nie zapraszał, uzgodniliśmy z K,. kiedy ma być spotkanie rodziców i poinformowaliśmy ich o tym.
Croolewna - Czw Sty 22, 2009 12:21 am

Ja to mam na szczęscie za sobą i chętnie podzielę się swoja historią;)

Mimo, że zarówno moja rodzina jak i rodzina mojego P. mieszkają w Zgierzu to przez prawie 5 lat trwania naszego związku rodzice nie mieli okazji poznać się ze sobą. Jakoś to odwlekaliśmy. We wrześniu ubiegłego roku P. wreszcie mi się oświadczył i z tej okazji postanowiliśmy nadrobić te zaległości. Urządziliśmy kolację w naszym wspólnym mieszkanku w Łodzi, w którym żyjemy od ponad roku na "kocią łapę". Początkowo moja mama była przeciwna bo bardzo chciała sama zorganizować takie zapoznanie w naszym rodzinnym domu. Twierdziła, że to taka tradycja i to powinno się odbywać u przyszłej panny młodej. Nas to nie przekonywało i postawiliśmy na swoim. W naszym mieszkaniu mieliśmy ich bardziej pod kontrolą:)
Na jakiś czas przed planowanym spotkaniem mama P. bardzo źle się poczuła i przypadkiem trafiła do szpitala. Traf chciał, że akurat w tym szpitalu pracuje moja mama i tego dnia miała dyżur. Mama P. jak tylko dotarła do szpitala to od razu natknęła się na moja mamę i poznała ja od razu bo podobno była tak bardzo do mnie podobna:). Zaczepiła ją, upewniła się, że ma tak samo na nazwisko jak ja i chwilę sobie pogadały:) więc trochę nam się to zapoznanie wymknęło jednak spod kontroli:)

Gdy doszło już do naszej oficjalnej zapoznawczej kolacyjki, P. wręczył mojej mamie bukiet kwiatów i ściskając mnie za rękę oświadczył, że tak bardzo się kochamy, że postanowiliśmy się pobrać. Mój ojciec stwierdził głośno, ze skoro tak to oni nie mają nic do gadania i że może mnie sobie brać:)

Kolacja przebiegała w bardzo fajnej atmosferze. Gadali cały czas. Ponieważ był to mój debiut kulinaryjny przed tak ważnym gronem to dużo bardziej się stresowałam, że coś nie będzie smakować albo że sobie nie poradzę z nakładaniem, zmianą talerzy i ogólnie obsługą gości. Około pierwszej w nocy zamówili sobie wspólny transport i pojechali jednym samochodem do swoich domów. Impreza zaliczona! Ufffff.
Od tej pory nasi rodzice dzwonią do siebie z życzeniami z okazji świąt i imienin.
W najbliższą sobotę zaplanowany został ciąg dalszy integracji. Moja mama, któregoś dnia nie wytrzymała i zaprosiła teściów telefonicznie na najbliższą sobotę na obiad do naszego rodzinnego domu. Ciekawe czy będzie równie sympatycznie...

Ida i Maciej - Pią Sty 23, 2009 12:50 pm

nasi rodzice chyba pierwszy raz poznali sie na Lotnisku, na samym poczatku naszej znajomosci i ...tak sie polubili ze pochli razem na kawusie..no i juz tak zostalo :) w tym roku razem bawili sie na Sylwestra a nasze mamy razem byly na targach slubnych...:) strasznie sie ciesze ze sie polubili bo to bardzo ulatwia zycie wszystkim. Zycze wszystkim tego!
dominiqsz - Wto Sty 27, 2009 6:03 pm

Dla mnie to spotkanie rodziców to był wielki stres, rodzice się dogadali, razem zorganizowali wesele i dobrze się rozumieją, ale ja do tej pory gdy się widują to jakoś mi tak dziwnie
rajeczka - Wto Lut 24, 2009 3:17 pm

u nas bylo tak ,ze najpierw moi rodzice poznali sie przypadkiem z mama L na rynku :D kiedy to bylismy na zakupach ,oczywiscie ja nigdy L mamy nie poznalam ..a kolejne spotkanie juz wszytskich ,bylo wtedy kiedy wracalismy cala rodzinka i moim L z Lichenia a nastepnie odwozilismy go do domu i wtedy jego mama nas zaprosila na kawke :)pozniej byly spotkania na lotnisku :) wiec po powrocie do Polski i na naszych zareczynach znali sie juz bardzo dobrze :)
izunia_82 - Wto Lut 24, 2009 4:08 pm

Nasi rodzice pierwszy raz spotkali się "na żywo" na naszych zaręczynach u mnie w domu i oczywiście na początku był wielki stres jednych i drugich rodziców (jak tu się zachować :?: , co mówić, a co nie :mrgreen: , co wypada, a czego nie wypada i oczywiście wypytywanie nas przez własnych rodziców: 'jacy oni są, sztywni, wyluzowani i w ogóle" :?: :razz: ) . Wcześniej rozmawiali ze sobą tylko przez telefon (i to tylko i wyłącznie nasze mamy i najczęściej te rozmowy były wtedy gdy wyjeżdżaliśmy wspólnie na wakacje, przychodziły święta i imieniny i wypadało złożyć sobie nawzajem życzenia :) ), a ojców było słychać gdzieś w tle telefonu, jak pozdrawiali lub się mądrowali nie wiedząc do końca o co w ogóle chodzi :oops: , więc to nie było tak naprawdę to samo jak spotkanie "twarzą w twarz". Na szczęście na naszych zaręczynach, gdy już się spotkali, to po jakichś maksymalnie 15 minutach znaleźli wspólny język i wszystko potoczyło się samo. Teraz jak już jesteśmy po ślubie, są w stałym kontakcie ze sobą i nie "tylko" telefonicznym (na szczęście :) ), ale także i "na żywo" :lol: i mamy nadzieję, że tak pozostanie. :D :mrgreen:
Weira - Sro Mar 11, 2009 12:50 pm

U nas pierwsze spotkanie rodziców odbędzie się w pierwszy dzień wiosny czyli już tuż tuż. Zastanawia się jak to wypadnie. Tata P. już wcześniej chciał się spotkać i zaprosić do siebie ale postanowiliśmy z P. i moimi rodzicami, ze pierwsze spotkanie powinno odbyć się w domu panny młodej :) Teraz wymyślamy z mamą potrawy jakie podamy.. A mam do Was takie pytanie czy spotkanie to powinno być zakrapiane jakąś wódeczką czy tylko np. szampan? Co o tym myślicie?
ppola - Sro Mar 11, 2009 5:49 pm

U nas bylo wino które przyniesli rodzice narzeczonego, zreszta pół butelki wylalam na stół siebie i dywan. Wydaje mi sie ze to samo wyjdzie w "praniu" co podac. Jesli sa to oficjalne zareczyny to fajnie miec szampana, a jak nie jak u nas to winko ew wódke bo moze tatusiowie beda chcieli sie lepiej poznac ;)
yennefer - Sro Mar 11, 2009 6:23 pm

U mnie spotkanie było na szybko, więc ograniczyło się do kawy i ciasta. Przy nielimitowanym spotkaniu dobrze mieć jakieś winko,
Cytat:
Jesli sa to oficjalne zareczyny to fajnie miec szampana
a w zanadrzu
Cytat:
wódke bo moze tatusiowie beda chcieli sie lepiej poznac
Myślę, że menu powinno zależeć od pory dnia, czy jest to zaproszenie na obiad czy popołudniowe gadu-gadu.
happy_margaret - Czw Mar 12, 2009 1:23 pm

nasi rodzice znają się od lat, więc jak się zaręczyliśmy byliśmy na wspólnej kolacji w restauracji. Nasze mamy są przyjaciółkami z liceum, więc tak naprawdę to znamy się całe życie :)
supersluby - Czw Mar 12, 2009 2:02 pm

Dobre wino zawsze łagodzi sytuacje i otwiera furtki na rożne tematy.
Nie ważne gdzie będzie spotkanie przyszłych rodziców to i tak wszystko zalezy od nich
Warto wiec jest porozmawiac z nimi przed wielkim spotkaniem.

Weira - Wto Mar 24, 2009 7:10 pm

I już po spotkaniu rodziców. Stres był, ale tylko mój i mojego P. Rodzice na luzie, jak nigdy hehe ;P
Gdy już przyjechali około 13, na początek otworzyliśmy szampana, na powitanie, później obiad, ciasta, przekąski, sałatki, lody itp. Rodzice szybko przeszli na TY. Tatusiowie wódeczkę popijali, mamy i ja drinki, a P. niestety miał dyżur. Kierowca musiał być hehe ;P Rodzice rozmawiali jakby znali się całe lata. Rewizyta została już ustalona na połowę maja na dwudniową imprezę ;) ))

accik - Sro Mar 25, 2009 11:42 am

Fajnie macie u nas jeszcze nie było spotkania. Bo ciągle coś (np. remonty i inne :( ). Ale rodzice coś mówią że w okolicach świąt w kwietniu. Nawet nie macie pojęcia jak ja się boję :oh: . Mam nadzieję że się dogadają i wszystko będzie ok [smilie=g035.gif]
Kamelija - Sro Mar 25, 2009 5:43 pm

My zaręczyliśmy się w lutym tamtego roku, a rodzice poznali się w 2 dzień Świąt Bożego Narodzenia :) Cóż, stresik był... Cały obiad sama przygotowałam, potem podawałam, a rodzice trochę onieśmieleni byli i mało co się odzywali. Chyba za mało wina podałam :lol:
narcyz - Pon Kwi 06, 2009 9:50 pm

"zapoznanie rodzin" odbyło sie w jakieś 2 miesiace po zareczynach i było duzo, duzo wina:)
Debussy - Pon Kwi 06, 2009 9:52 pm

Spotkanie rodziców wypadło bardzo sympatycznie ;)
To było w Pierwsze Święto Bożego Narodzenia.
A rewizyta będzie miała miejsce w tą niedzielę (tym razem to będzie obiad u mojej przyszłej teściowej) :)

darling - Wto Sie 11, 2009 9:57 am

Nasi rodzice spotkali się jakoś miesiąc po zaręczynach. Mieliśmy sporo kłopotów, więc zwołalismy radę rodziny, na której szukalismy wspólnych rozwiązań i ustalalismy datę ślubu i inne sprawy związane z weselem. Pierwsze spotkanie było miłe. Co ciekawe zawsze lepiej jest u moich rodziców niż u teściów.
Szczęsliwa M - Czw Paź 22, 2009 10:49 am

U nas rodzice już się wczesniej znali także oficjalne zaręczyny nie były miejscem poznania sie rodziców a raczej ustalenia różnych spraw weselnych. Wiadomo an początku było trochę stresu ale po oficjalnej części zaręczyn było bardzo miło :-)
Weira - Czw Paź 29, 2009 8:21 pm

U nas już dawno po 3 spotkaniach oraz weselu brata mojego P. na które moi rodzice także byli proszeni. Ogólnie znajomość rodziców rozwija się super :) ))
kakonka - Czw Paź 29, 2009 8:32 pm

pierwsze spotkanie naszych rodziców było już dawno- jak wyjeżdżaliśmy na nasze pierwsze wspólne wakacje :) w 2005 roku :) teraz często sie goszczą nawzajem- ostatnio moi przyszli teście uknuli ze mną spisek :) i pomogli zrobić przyjecie niespodziankę z okazji 50 urodzin mojej mamy :) także zaręczyny to było jedno z wielu spotkań naszych rodziców :)
madzik_86 - Sob Paź 31, 2009 5:06 pm

nasi rodzice trochę się znali wcześniej..tzn poznali się ale tak na zasadzie: zebranie w szkole albo pod kościołem hehe z R chodziłam do klasy w liceum i należymy do tej samej parafii..a takie pierwsze posiedzenie to na naszych zaręczynach się odbyło..super się dogadują i strasznie nas to cieszy :)
joannakarolina - Nie Lis 01, 2009 9:12 pm

U nas moi rodzice z mamą K. poznali się na naszych zaręczynach w lutym tego roku, a z tatą K. (rodzice narzeczonego są po rozwodzie) jakoś w wakacje, na szczęście wszyscy jakoś się dogadują :)
anuszkaa - Sro Gru 02, 2009 2:46 pm

Nasi rodzice już mieli pierwsze oficjalne spotkanie. Zaprosiliśmy ich do nas na kolacje w celu rozmowy na temat slubu i sali. Drugie oficjalne spotkanie bedzie w drugi dzien świąt na zaręczynach :)
a tak naprawde moja mama zna juz troche mame P. bo pracuja w tym samym zakladzie

kurczak66 - Sob Gru 05, 2009 8:50 pm

nasze mamy też razem pracowały i bardzo dobrze się znają
na szczęście bardzo się lubią co nas ogromnie cieszy i
niech tak zostanie 8)

ART DECO JUBILER - Sob Gru 12, 2009 10:53 pm

No to rzeczywiscie ułatwia sprawe-jeśli rodzice znają sie od dawna,nie trzeba robic oficjalnej częsci przedstawiania ich sobie. Gorzej jesli wszystko trzeba zaplanowac,wtedy rodzice mogą byc spięci w swoim towarzystwie.
Bella - Sro Gru 23, 2009 9:09 am

U mnie pierwsze oficjalne spotkanie będzie w drugi dzień świat i bardzo się denerwuję bo to już za kilka dni. :boje sie: Z racji tego, ze moi rodzice mieszkają za granicą nie było możliwości aby spotkanie odbyło sie wcześniej i teraz choć już większości rzeczy jest załatwiona to dopiero odbędą się tzw "zmówiny" :P Oczywiście moi rodzice są ze wszystkim na bieżąco bo w końcu od czego jest skype :P Mimo, ze znamy się z Miśkiem ponad 6 lat to nasi rodzice widzieli sie chyba raptem 2 razy na lotnisku. Nie wiem za bardzo jak to ma wyglądać po takim czasie, bo w zasadzie minęło już ponad 4 miesiące od zaręczyn i już za niespełna 7 miesięcy ślub...

[ Dodano: Sro Gru 30, 2009 11:50 am ]
I już po... U mnie pierwsze oficjalne spotkanie rodziców odbyło się w 2 dzień świat i było w zasadzie bardziej spotkaniem rodzinnym niż rodziców, bo poza rodzicami brali w nim udział inni członkowie rodziny - Miska siostra i dziadek (który mieszka z Nimi) oraz moja siostra z chłopakiem (ale byli tylko na obiedzie, a potem przyjechali po 22 aby odwieź moich przyszłych teściów).
Było bardzo miło, na początek dostałam od mojego Narzeczonego piękny bukiet z 11 czerwonych róż, moja mama taki sam bukiecik tylko mniejszy - z 7 róż bladoróżowych (a w środku ciemniejszy różowy) a moja siostra 5 tulipanków. Dla mojego taty Narzeczony przyniósł litrowego Johniego Walkera (którego później wszyscy razem wypiliśmy :oops: ) Poza tym przyszły teść przyniósł dla mojej mamy na zapoznanie się piękny bukiet ze storczyków. W ogóle to moja przyszła rodzinka dotarła do nas spóźniona, bo jak się później okazało mój Narzeczony zaaferowany sytuacja zapomniał flaszki dla mojego taty, a zorientowali się dopiero u mnie pod blokiem i musieli się wrócić. :roll: A że mieszka w drugim końcu Łodzi trochę zajęła im ta wyprawa po flaszkę. Moja rodzinka zaczęła juz nawet żartować sobie, ze pewnie Misiek się rozmyślił :twisted:
Po ogólnym zapoznaniu się i obdarowaniu prezentami usiedliśmy do uroczystego obiadu, a dziadek mojego Miśka z racji bycia najstarszym w towarzystwie zaproponował, aby rodzice przeszli od razu na TY, bo i tak niedługo będziemy rodziną, więc dziwnie tak sobie mówić na pan/pani. :wink:
Ogólnie rzecz biorąc spotkanie upłynęło w miłej atmosferze, zjedliśmy razem obiad podwieczorek i kolację, a rodzinka Miska stwierdziła, ze jedzenia było tyle, co na weselu i juz ich nie dziwi fakt, ze wszędzie jak oglądaliśmy salę pytałam jak dużo jest jedzenia :razz:
Rewizyta oczywiście już zaplanowana :) Dostaliśmy zaproszenie do siostry Miśka na 18, która to specjalnie została przełożona na tydzień wcześniej niż pierwotnie była planowana, aby moi rodzice mogli przyjść, bo w pierwotnie planowanym terminie nie będzie ich już w Polsce...

PositiveAga - Wto Sty 19, 2010 2:03 am

U mnie spotkanie moich rodziców z teściami odbyło się w moim rodzinnym domu .. na zaręczynach :lol:

na początku było troszkę dziwnie, każdy się krępował, nie wiedział co powiedzieć .... ale potem już było coraz lepiej ... mężczyźni zajęli się buteleczką ... a kobitki sobie plotkowały :cool:

Agata1234 - Pią Sty 22, 2010 3:50 pm

Kati napisał/a:
Aniulka10 napisał/a:
Nasi rodzice jeszcze się nie znają, chociaz już dawno po zaręczynach, a teraz wnuka wspólnego mają.
Jakoś tak się nie sklada


Jestem w szoku :o

ja trochę też. Nasi rodzice znali się juz jakiś czas, ale były to krótkie spotkania takie dzień dobry-dzień dobry i koniec. A oficjalnie poznanie było na naszych zaręczynach oboje się trochę stresowaliśmy myśleliśmy, że będzie drętwo, a tu ku naszemu zdziwieniu było tak jakby się znali już kupe czasu i mieli świetny kontakt ze sobą

truskawka_ja - Pią Sty 22, 2010 3:54 pm

Nasi rodzice poznaja sie za ok 2 miesiace - jedziemy wtedy do Maroka i zabieramy na wycieczke moich rodzicow. Bardzo jestem ciekawa jak to wypadnie. :)
KasiaiMaciej - Sob Sty 30, 2010 5:11 pm

Nasi poznali się dwa lata temu, podczas Świąt
Weira - Czw Kwi 01, 2010 9:55 pm

U nas, kolejne już spotkanie odbędzie się w Święta :)
krufka - Czw Maj 06, 2010 11:57 pm

Nasze rodziny mieszkają ok 300km od siebie (nawet trochę więcej) i na razie do spotkania nie doszło, ale umówili się! Więc niedługo nas to czeka :wink:
marciami - Pią Maj 07, 2010 7:17 pm

nasi poznali się rok po naszym pierwszym spotkaniu, więc wtedy jeszcze nie byliśmy zaręczeni. a pierwsze spotkanie w sprawie wesela i opijanie zaręczyn było w miniony weekend majowy :D ciekawie było :D
krufka - Pią Maj 07, 2010 9:10 pm

Ja coraz bardziej czarno widzę to spotkanie rodziców. Chyba się lubią nie znając się, bo wysyłają sobie prezenty. A to teściowie mamie jakieś czekoladki, a to mama teściom nalewki (nawet pamiątki im przywiozła z pielgrzymki)... Jednak będzie konflikt czuję, bo moja mama upiera się, ze jako matka panny młodej zorganizuje wesele, a oni tradycyjnie kupią alkohol i obrączki, na co rodzice G. się nie zgadzają i chcą wesele po połowie lub ewentualnie każdy za swoich gości. :roll: Dodam, że obie mamy są nieziemsko uparte...
Magdzik - Czw Lip 08, 2010 10:24 am

My niestety nie mieliśmy takiego spotkania,ponieważ mojego misia rodzice nie żyją :cry: A bardzo bym chciała żeby byli na naszym ślubie :pudency:
Bian - Czw Lip 08, 2010 12:06 pm

Nasi rodzice najpierw rozmawiali ze sobą przez telefon, szczególnie mamy. Mieszkają od siebie mniej więcej 350 km, więc organizacja spotkania nie była taka łatwa. Ale w końcu moi pojechali do rodziców M. na kilka dni w sierpniu 2009 roku. My też tam byliśmy, a do tego na ich pierwsze spotkanie zaplanowaliśmy oficjalne zaręczyny. Jeszcze przed spotkaniem wysyłali sobie robione domowo nalewki, więc na samym spotkaniu zachowywali się tak, jakby się już dawno znali :P
Magdzik - Czw Lip 08, 2010 12:22 pm

Bian u mnie jest 400km różnicy do domu rodzinnego misiaczka :smile:
ART DECO JUBILER - Czw Lip 15, 2010 4:12 pm

To miłe kiedy, rodzice pałają do siebie taką sympatią mimo dzielących ich kilometrów. Ale to też zależy od charakterów, otwartym ludziom łatwiej coś takiego przychodzi.
Stokrotka812 - Sob Lip 17, 2010 7:29 pm

Nasi już się poznali, ale jutro odbędzie się spotkanie numer 2. Trochę się martwię jak to wszystko wypadnie :(
krufka - Nie Lip 18, 2010 3:19 am

u nas spotkanie rodziców doszło do skutku i polubili się od pierwszego wejrzenia (tzn moi rodziców G. na pewno) :smile:
Bursztynka84 - Nie Lip 18, 2010 12:15 pm

Niestety na początku mojej znajomości z narzeczonym moi rodzice byli bardzo uprzedzeni do niego :-( co bardzo mnie smuciło :-( ciągle wspominali mojego poprzedniego partnera. Aktualnie wszystko wydaje się w porządku, ale nadal są te przykre wspomnienia...
Mam nadzieję, że ja i mój partner zapomnimy o tym co było, tym bardziej teraz jak moi rodzice będę niedługo dziadkami.

Stokrotka812 - Pon Lip 19, 2010 4:42 pm

U nasz też wszystko wyszło dobrze a za dwa tygodnie spotkanie numer 3 :smile:

Bursztynka84 chyba ciężko jest zapomnieć o przykrościach, ale musicie się starać, żeby to nie zaważyło na kontaktach dziadków z wnukami...

Weira - Wto Lip 20, 2010 5:18 pm

U nas za 3 tygodnie kolejne i już ostatnie spotkanie rodziców tuż przed naszym ślubem. Trzeba wszystkie sprawy omówić, organizacja itd..
Na szczęście nasi rodzice bardzo się polubili, dzwonią do siebie dość często. Mamy także już sporo spotkać za sobą... A tym razem jedziemy do rodziców Przemka :-)

kingakama - Sro Lip 21, 2010 10:09 am

Nasze pierwsze spotkanie było stresujące dla nas :) bo rodzice byli wyluzowani
Bursztynka84 - Sro Lip 21, 2010 10:49 am

[quote="(...) Bursztynka84 chyba ciężko jest zapomnieć o przykrościach, ale musicie się starać, żeby to nie zaważyło na kontaktach dziadków z wnukami...[/quote]

Dokładnie. Masz rację. Pozdrawiam

Basia.83 - Sob Lip 24, 2010 3:41 pm

Nie ma co oglądać się za siebie, było minęło:)Wnuk na pewno wiele zmieni:)
anooleczka - Czw Sie 19, 2010 9:41 am

hej.. nas czeka spotkanie we wrzesniu, powiedzcie mi czy moj B ma kupic kwiaty dla mam czy nie?? sa jakies takie tradycyjne rzeczy, ktore musza nastapic na takim spotkaniu??
Bian - Czw Sie 19, 2010 10:33 am

Myślę, że kwiaty będą bardzo miłym gestem i z pewnością obie mamy się ucieszą :) U nas na pierwszym spotkaniu rodzice przeszli na per "ty". Myślę, że wszystko zależy tak naprawdę od rodziców, od tego z jakim nastawieniem przyjdą na wspólne spotkanie.

anooleczka, a Wasi rodzice do tej pory mieli ze sobą jakiś kontakt, np. telefoniczny?

anooleczka - Czw Sie 19, 2010 10:58 am

No wlasnie zadnego, ale mysle ze z przejsciem na "ty" nie bedzie problemu.
Ja tylko chce, zeby to wszystko odbylo sie tak z tradycja.. jak tak zaczelismy to chcemy tak skonczyc :p .
Moj B. pojechal z kwiatami do mojej mamy i z butelka whisky do taty prosic o maja reke.. stad chcemy zeby bylo tradycyjnie.

ART DECO JUBILER - Nie Sie 22, 2010 1:37 pm

Takie tradycyjne zaręczynymają w sobie wiele uroku. I nasi rodzice, mimo że mieszkają bardzo niedaleko siebie, tylko kilka razy mieli okazję się spotkać, ale też myślę, że nie będzie problemu z przejściem na "ty".
anooleczka - Nie Wrz 26, 2010 7:17 pm

:D
Jestesmy po.
Niesamowicie jestesmy szczesliwi bo okazalo sie, ze zupelnie niepotrzebnie denerwowalismy sie tym spotkaniem. Wszyscy zachowywali sie na luzie, nasze mamy sie polubily, a po pierwszym kieliszku wszyscy podjeli decyzje, ze najlepiej byloby gdyby mowili sobie po imieniu :super:

ardillaroja - Pon Lip 11, 2011 11:41 am

za 2 tygodnie odbędzie się pierwsze spotkanie naszych rodziców, boję się, ponieważ rodzice mojego narzeczonego byli w bardzo dobrej komitywie z rodzicami poprzedniej narzeczonej :( mam nadzieję, że uda im się przełamać lody i jakoś to pójdzie
Marcka - Pon Lip 11, 2011 3:01 pm

My pierwsze spotkanie ro0dziców M również dobrze wspominam, wszyscy się polubili, rozmaiali, śmiali, było na luzie, cho c się początkowo obawiałam, bo są to bardzo różne rodziny
ewa.krzys - Pon Lip 11, 2011 5:38 pm

My również już dawno jesteśmy po pierwszym spotkaniu naszych rodziców i powiem Wam, że jestem bardzo z niego zadowolona :) Jak to na początku - było trochę sztywno, ale rodzice się polubili :) Chętnie się zapraszają na herbatkę nawet :)
ardillaroja - Pon Lip 25, 2011 9:31 am

no i po spotkaniu, było bardzo fajnie, zabawnie, Tata wylał na obrus wszystko co się dało :P Rodzice chyba się dogadali, było luźno i jakoś tak dziwnie rodzinnie od samego początku!
kariczeq - Czw Sie 04, 2011 10:05 am

u mnie też nie było takiego spotkania, bo Mama nie żyje już ponad 20 lat, a teściowie mojego tatę zobaczyli pierwszy raz..... w trumnie.... niestety tak wyszło, jak wspomniałam ojcu o spotkaniu to nie był chętny, później tematu nie ciągnęłam, a na koniec było już za późno, ale za to rodzice poznali ciocię, która mnie wychowała, więc to trochę na osłodę sytuacji, jednak ciocia też zmarła i nie doczekała naszego ślubu :(
Magdzik - Pią Sie 05, 2011 2:32 pm

kariczeq, to smutne, rozumiem Cię, bo u nas podobnie jak u Ciebie, tylko, że rodzice A. nie żyją i u nas nie było nigdy spotkania :( Smuci mnie to, zawsze się zastanawiam jak by to było gdyby żyli. Czy by mnie polubili i ja ich :(
aurinko - Czw Lip 19, 2012 10:51 am

Nasi rodzice poznali się po roku naszej znajomości. :) Moi rodzice zostali zaproszeni na grilla do rodziców teraz już Narzeczonego. To było luźne spotkanie i bardzo fajnie wypadło. Nagadać się nie mogli i musiałam ich siłą wyciągać do domu. ;)

Teraz spotkają się drugi raz, już po zaręczynach poł roku. Niech sobie pogadają o weselu. ;)

[ Dodano: Czw Lip 19, 2012 10:53 am ]
kariczeq napisał/a:
u mnie też nie było takiego spotkania, bo Mama nie żyje już ponad 20 lat, a teściowie mojego tatę zobaczyli pierwszy raz..... w trumnie.... niestety tak wyszło, jak wspomniałam ojcu o spotkaniu to nie był chętny, później tematu nie ciągnęłam, a na koniec było już za późno, ale za to rodzice poznali ciocię, która mnie wychowała, więc to trochę na osłodę sytuacji, jednak ciocia też zmarła i nie doczekała naszego ślubu :(

Smutna ta historia. :( Na pewno patrzą z góry i są ciągle z Wami.

Dorotka_ - Sob Sie 18, 2012 5:51 pm

Moi poznali się niedawno bo ponad miesiąc temu. Teściowa przyjechała z flachą do Moich Rodziców, teraz czas na rewizytę... :smile:
Paolina - Pon Mar 11, 2013 4:36 pm

Nasi rodzice prawdopodobnie poznają się dopiero na kilka dni przed ślubem :roll: Mieszkają w 2 różnych krajach. Oj, będzie wesoło. Trochę mnie przeraża myśl o tym spotkaniu - barierze językowej, mnie i PM w roli tłumaczy...yyy :lol:
Catylyn89 - Nie Kwi 07, 2013 11:11 pm

Oficjalne zapoznanie naszych rodziców 1 maja tego roku... Ciężko będzie, bo mój tato i przyszła teściowa mają ciężkie charaktery :roll: Boję się, że wybuchnie wojna...
Rusałka_Maja - Nie Kwi 07, 2013 11:13 pm

Catylyn89 nie bój nic ;) ja też byłam pełna obaw, a o dziwo nie było tak źle :)
Torradora - Sro Kwi 10, 2013 11:50 am

A u mnie rodzice się jeszcze nie znają. Jest aż beznadziejnie głupio bo jesteśmy ze sobą ponad 6 lat. Mama PM była zapraszana 5 razy i za każdym razem odmawiała wymyślając głupią wymówkę. Robię jeszcze jedno podejście, gdy odmówi znów - zapoznają się przed samym ślubem. Trudno...
Żuczek007 - Czw Kwi 11, 2013 1:05 pm

Nasi rodzice też się bardzo późno poznali, bo w zasadzie jakieś 4 miesiące po zaręczynach i 7 latach chodzenia.

Spotkanie było bardzo miłe. Każdej ze stron zależało, żeby dobrze wypaść. Nie ma co się stresować na zapas. Zawsze się znajdzie wspólny temat do rozmowy :)

Torradora - to trochę dziwne, że mama PM unika spotkania. Nic sobie nie zarzucaj - zapraszałaś już parę razy. W końcu to dla niej powinno ważne. Może się czegoś krępuje?

Catylyn89 - Nie Kwi 14, 2013 1:09 am

a jaka była forma spotkań z rodzicami? Czy przyjechali do Waszych rodziców na kilka dni, czy tylko na wieczór?

Ja niestety jestem zmuszona z narzeczonym zorganizować 1 opcje, w trakcie Majówki... Możemy przedobrzyć.

niusia - Wto Gru 31, 2013 12:32 pm

Rodzice jako tako się znają - ale oficjalnego spotkania jeszcze nie było. Zorganizujemy coś na kilka miesięcy przed ślubem.
KaMika - Pon Sty 06, 2014 4:50 pm

Nasi rodzice poznali się miesiąc przed zaręczynami i tak sobie przypadli do gustu, że od pierwszego ich spotkania spotykali się co dwa tygodnie na grillowanie (było ciepło) :) teraz byli u nas w drugi dzień świąt ;) Przed ich zapoznaniem było dużo stresu (czy będą tematy do rozmów, czy złapią dobry kontakt). Na szczęście mój tato jest takim troszkę kabareciarzem i dzięki niemu od samego wejścia rodzice M. czuli się swobodnie :)
Skyler - Pon Sty 06, 2014 6:17 pm


Hatifnatka - Pon Sty 06, 2014 11:39 pm

u nas rodzice spotkali się jakoś na rok przed ślubem, po naszych zaręczynach.
ithanielle - Wto Sty 07, 2014 9:11 am

Jesteśmy razem od marca 2010, a nasi rodzice po raz pierwszy spotkali się w grudniu 2010.

Od tamtej pory umawiali się w miarę regularnie i w zasadzie tak jest do dzisiaj :)

Julia_ja - Wto Sty 07, 2014 11:05 am

U nas w ogóle nie było problemu, bo chodziliśmy razem do klasy. Nasi rodzice znali się już zanim byliśmy razem, bo spotykali się na zebraniach :) My zaczęliśmy być razem dopiero pod koniec trzeciej klasy liceum :)
marthussia - Wto Sty 07, 2014 1:49 pm

U nas rodzice poznali się chwilę po naszych zaręczynach. Od tamtej pory widują się i kontaktują dość regularnie :)
E-kwiaty - Wto Sty 07, 2014 6:18 pm

Nic tylko pogratulować bo jak czyta się rozne posty,to w wielu przypadkach zdania rodziców
są odmienne,podobnie jak kontakt który bywa ograniczony do minimum.

Paolina - Czw Lut 20, 2014 6:06 pm

Z perspektywy czasu stwierdzam, że pierwsze spotkanie naszych rodziców wypadło bardzo dobrze. Po raz pierwszy nasze rodziny zobaczyły się na 3 dni przed ślubem, na lotnisku, gdzie witaliśmy rodzinę męża. Ponieważ był to późny wieczór pierwsza zapoznawcza herbatka odbyła się następnego dnia u mnie i męża. Byli teściowie, moi rodzice, siostra męża z partnerem i synkiem i jeszcze jedna ciocia. Było całkiem miło. Chociaż czasami liczebna przewaga Włochów dawała o sobie znać ;) Ciągle nawijali między sobą a ja nie mogłam nadążyć z tłumaczeniem wszystkiego na polski i vice versa, uff. Kolejnego popołudnia, dzień przed ślubem był obiad u moich rodziców z teściami i rodzeństwem męża. Wszystkich zachwyciła polska gościnność oraz ilość potraw :mrgreen: Jeszcze na wynos dostali jedzonko... Po weselu jeszcze przez 3 dni rodzina męża była w Polsce. Spotykaliśmy się u nas, u moich rodziców, w kawiarni. Do dzisiaj wszyscy wspominają uginające się stoły (nie tylko na weselu...), uprzejmość, gościnność i mówią, że mam wspaniałych rodziców ;) Moi rodzice też polubili moich teściów i całą rodzinę męża. ;)
Staviori_pl - Pią Mar 07, 2014 9:25 am

Najważniejsze że wizerunek polskiej gościnności został zachowany,oby tak dalej:) Poza tym u nas rodzice po raz pierwszy widzieli się podczas zaręczyn,od tamtego czasu aż do momentu ślubu spotykali się regularni,widać się polubili:)

Usunęłam reklamę z podpisu. Odsyłam do regulaminu forum. Moderatorka Asiek

m@jeczk@ - Pią Maj 23, 2014 2:17 pm

Moi rodzice z mamą mojego obecnego Narzeczonego nie mieli oficjalnego spotkania, a poznali się jeszcze przed naszymi zaręczynami, w zasadzie dużo przed. Po prostu mój facet jest wychowywany tylko przez matkę, która przechodziła ciężki okres w życiu z powodu choroby, chcąc ją jakoś rozweselić, aby nie została sama po chemioterapii zabrał ją na spacer do takiego szczególnego parku w moim mieście umawiając się przy tym ze mną. Oboje uznaliśmy, że może ja wyciagne moja mame na spacer i pójdziemy w czwórke, a one się poznają. Obawialismy się tego czy będą w stanie się dogadać, a woleliśmy neutralny grunt. Okazało się, że bez powodu mielismy obawy. Spedzilismy razem z 5 godzin, gdzie po spacerze poszlismy cos zjesc i siedzielismy dosyc dlugo. Polubiły się od razu, miały mnóstwo tematów, więc mogliśmy pójść własnymi ścieżkami. Po tym spotkaniu zaczeły się regularne spotkania, poznanie z moim tatą i nawet, kiedy przechodizlismy kryzys z moim Narzeczonym to okazalo sie, ze nasi rodzice zachowali się najlepiej jak potrafili utrzymując ze sobą kontakt i nie trzymając żadnej ze stron.

Usunęłam reklamę z podpisu. Odsyłam do regulaminu forum. Moderatorka ppola

ZlotaLinia_com - Wto Lip 08, 2014 4:05 pm

Ja także z perspektywy czasu mogę stwierdzić,że pierwsze spotkacie naszych rodziców należało do udanych- była to kilkugodzinna ale bardzo sympatyczna wizyta,od razu się polubili,kawa ciasto plus nalewka też zrobiły swoje:) Początkowo zawsze jest sztywno i odczuwa się treme,ale wiele zależy tutaj od charakterów.
herbatnik - Czw Sie 07, 2014 10:00 am

moi rodzice i moi przyszli teściowie poznali się na oficjalnym spotkaniu dotyczącym ślubu i wesela, które odbyło się miesiąc po zaręczynach. wcześniej przez ponad 4 lata poznawali się nawzajem tylko z opowieści :D co,jak się okazało, doprowadziło do wyrobienia pewnych mylnych opinii :P ale było bardzo sympatycznie, obie strony starały się zrobić dobre wrażenie i chyba ja najbardziej się stresowałam, że coś pójdzie nie tak. za wszelką cenę starałam się uniknąć takiej sytuacji, że ustalanie szczegółów uroczystości będzie kontrolowane tylko przez rodziców, więc cały miesiąc przed spotkaniem spędziłam na dzwonieniu po salach weselnych, hotelach, spisywaniu listy gości i robieniu kosztorysu i przygotowaniu kilku opcji, z których jedną mieliśmy wybrać wspólnie. no i się udało, rodzice mają poczucie, że są głównymi zarządcami, a jednocześnie wszystko zgodne z moimi i narzeczonego pomysłami :D
Partyshow_pl - Czw Paź 02, 2014 1:01 pm

Tak jest właśnie najlepiej,ale grunt że rodzice się polubili bo np teściowie mojego brata i rodzice już nie są na pokojowej ścieżce i każde spotkanie to wymiana poglądów i zdań przez odmienne opinie i punkt widzenia świata,dlatego spotykają się tylko i wyłącznie jeżeli jest to ostateczność:)
Gomigo - Pon Lip 27, 2015 2:22 pm

Na szczęście mamy je za sobą.
dorotka0603 - Czw Lip 30, 2015 6:09 pm

Ja się stresowalam tym pierwszym spotkaniem rodziców ale okazało się że było bardzo sympatycznie :) rodzice się polubili a spotkaliśmy się przy okazji spotkania z zespołem :)
panna.chichotka - Sro Wrz 02, 2015 11:16 am

U nas "pierwsze spotkanie" w sobotę... mamie T. zależało. Rodzice znają się od ponad 4 lat, no ale niech będzie :)

mam nadzieję, że będzie ok :)

anjexosdefrgos - Pią Sty 14, 2022 4:01 pm

Spotkanie u mnie też wydawało się bardzo stresujace a w rezultacie, było bardzo miło. Jakby rodziców było mało przyjechała tez babcia R. , która koniecznie chciała zobaczyć, gdzie ten jej ukochany wnusio teraz mieszka i jak.
Mam nadzieję, ze nikt sie za moją wypowiedź nie poczuje obrażony, bo nie taki mój cel, ale stresowałam się, bo moi rodzice wykształceni ludzie kontra rodzice R. , którzy całe zycie mieszkaja na wsi, utrzymuja gospodarkę, właściwie poza swoje rodzinne strony nigdzie nie wyjeżdżają.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group