Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Sprawy ślubno-weselne - Ile do koperty?

pinia_pinia - Sob Lip 30, 2005 10:55 am

A ile dajecie peiniędzy do kopertki ?? ? We wrześniu wybieram się na wesele do dobrych znajomych. Nie wiemy jednak co może im byś potrzebne więc raczej kasę im damy tylko nie za bardzo wiem ile....
kryszka - Sob Lip 30, 2005 11:10 am
Temat postu: Ile do koperty?
Teoria mówi, że minimum tyle ile Młodzi zapłacili za osobę na sali. Jak czytałam na innych forach to dla znajomych jest to średnio 200-400 zł w zależności od zasobności portfela obdarowującego.
Edi - Pon Sie 01, 2005 7:03 pm

U nas utarło się, że para jeśli daje pieniądze jako prezent to nie powinno to być mniej niż 200 zł. Wybieramy się w sierpniu na wesele i właśnie tyle planujemy dać. Sądze, że jest to wystarczająca suma :)
pinia_pinia - Pią Sie 05, 2005 11:59 am

Chyba 200 zł będzie wystarczające, szczególnie że u nas Ł. na razie pracuje na etecie a ja tylko dorywczo, a po drugie pójdziemy na wesele dzień po powrocie z urlopu w Chorwacji więc finanse będą lekko nadszarpnięte ;)
just_Kate - Pią Sie 05, 2005 7:34 pm

Wg mnie każdy daje tylk, na ile mu kieszeń pozwala i ile uważa... tzn. jeśli jest blisko z młodymi i go/ją na to stać, to daje więcej.
Zdecydowanie młodzi ludzie, którzy sami sobie dopiero organizują życie, dają z reguły mniej.
A poza tym to ważne, żeby goście zjawili się na ślubie i weselu (ja tak myślałam) raczej niż martwiąc się o to, że nie mają co włożyć do koperty, w ogóle nie przyjechali. Nie po to organizuje się przecież wesele, żeby nazbierać "mamony." :wink: :D
Prawda? :mrgreen:

Anion - Pią Sie 05, 2005 10:25 pm

Dokładnie Just Kate. A poza tym jak u kogoś z pieniędzmi naprawdę krucho to może kupić skromny prezencik. Ja tak uważam.
Żaneta - Sro Sie 24, 2005 5:58 pm

Ja również potwierdzam!
Myślę,że każdy daje tyle ile może!
Może to być 100,200 PLN,ale równie dobrze tylko 50 PLN! Nikt nie powinien sie obrazić! Nie zaprasza się gości po to,żeby dostać dużo kasy!

jocker79 - Sro Sie 24, 2005 6:50 pm

Ostatnio byliśmy na dwóch weselach na Wsi pod rzad, tydzien za tygodniem. Daliśmy jednej i drugiej parze po 200 zł. Czyli łącznie 400 zł. Uważam, że nie jest to dużo, ale po drugie nie jest to wcale tak mało. Moim zdaniem na wesele powinno dawać się tyle, na ile kogoś stać.
Pusiak - Pią Sie 26, 2005 11:39 am

Dokładnie :) Dajemy tyle, na ile możemy sobie pozwolić. Byle tylko nie dac pustej kopety, bo to już głupio... a zdarzają sie takie przypadki :( Lepiej własnie kupic jakiś skromny prezencik, Młodzi na pewno sie ucieszą :)
szept - Pią Sie 26, 2005 7:23 pm

Moja koleżanka wyprawiała wesele na ok. 300 osób
i...niestety...pojawiły się puste koperty.
To bardzo przykre,mieć świadomość,że ktoś kto je dał
bawił się z nami,uśmiechał i prawił komplementy.
OBŁUDA i DWULICOW??!!!

Żaneta - Pią Sie 26, 2005 10:23 pm

Ale jak się robi takie chuczne wesele to niestety tak bywa!
joanna_25 - Pią Sie 26, 2005 11:05 pm

Moja znajoma opowiadała jak była na weselu u koleżanki.Tamta dostała w dwóch kopertach pocięte gazety!!!!! :?
świństwo do kwadratu.A tylko rodzina była zaproszona...

No i to wesele nie było duże.Po prostu jak dostała koperty to nie sprawdzała od razu co w nich jest( bo jakoś tak głupio) tylko na drugi dzień oglądała wszystkie razem.

Kamyk - Pon Sie 29, 2005 5:59 pm

My dajemy 300 zł - chyba ok
Pusiak - Pon Sie 29, 2005 7:40 pm

No z gazetami to już nie?adnie czystej wody... :shock:
Mika - Pon Sie 29, 2005 7:45 pm

My ostatnio idąc na wesele woleliśmy kupić prezent bo wiedzieliśmy, że nas taniej to wyniesie i tak młodzi dostali od nas komplet sztućców na 12 osób
joanna_25 - Wto Sie 30, 2005 8:01 am

A ja odkąd zajełam się organizacją wesela i zobaczyłam ile to wszystko kosztuje to stwierdziłam że jeśli nie będzie mnie stać na to żeby chociaż dać tyle żeby się zwrócił koszt talerzyka za mnie i za moją osobę towarzyszącą to wogóle nie idę na wesele.
Na ślub oczywiście że tak,pójdę i mogę dać nawet skromny prezent.Ale na weselu szaleć i kogoś naciągać na ogromny wydatek a przynieść w prezencie np;komplet pościeli za 30 zł to trochę obciach jak dla mnie.

Mika - Wto Sie 30, 2005 8:10 am

Nie wydaje mi się że to obciach dać komuś prezent który kosztuje np. 30-50 zł. Ja zaprosiłam kilka osób i z góry wiedziałam, że od nich kokosów nie dostanę, ale chciałam, żeby byli w tym ważnym dniu razem ze mną i również bawili się ze mną.
joanna_25 - Wto Sie 30, 2005 8:19 am

Mika napisał/a:
Nie wydaje mi się że to obciach dać komuś prezent który kosztuje np. 30-50 zł. Ja zaprosiłam kilka osób i z góry wiedziałam, że od nich kokosów nie dostanę, ale chciałam, żeby byli w tym ważnym dniu razem ze mną i również bawili się ze mną.


o jakich kokosach Ty mówisz?
ja mówię o tym żeby zwrócić koszt talerzyka czyli jakieś 150 zł.
I nie wydaje mi się żeby było to koszmarne wymaganie zważywszy na to że o ślubie najbliżsi wiedzą z około rocznym wyprzedzeniem.Więc nawet jak by ktoś co miesiąc odłożył 20 zł do skarbonki to by się uzbierała już jakaś suma.
Czy to aż takie duże wymaganie według Ciebie?
tym bardziej że często ludzie na wesele kupują nowe kreacje,fryzurki,paznokcie itp.A potem już nie mają na prezent dla młodych.

Mika - Wto Sie 30, 2005 8:25 am

Ja znam ludzi dla których odłożenie nawet 10 zł co miesiąc byłoby trudne ponieważ np. jest to małżeństwo, mąż pracuje i utrzymuje żonę bo ona nie może znaleźć pracy i naprawdę im się nie przelewa i wierz mi dla nich 150 zł to jest naprawdę bardzo dużo i wiem napewno, że na makijaż, fryzurę czy zrobienie paznokci jej nie będzie stać!!! Zresztą jeśli mnie by nie było stać na zrobienie wesela to bym go nie robiła jeśli robię to napewno nie zapraszam gości z myślą, żeby mi się koszty zwróciły po części napewno tak będzie, ale ja o tym nie myślę. Dla mnie liczy się fakt, że dana osoba przyjdzie, że kupi nam coś taniego ale za to od serca. Poza tym te 150 zł powinnaś pomnożyć razy 2 ponieważ zapewne na wesela nie chodzisz sama a to już się robi 300 zł a to już nie jest mało.
Calinka - Wto Sie 30, 2005 9:27 am

joanna_25 napisał/a:

o jakich kokosach Ty mówisz?
ja mówię o tym żeby zwrócić koszt talerzyka czyli jakieś 150 zł.
I nie wydaje mi się żeby było to koszmarne wymaganie zważywszy na to że o ślubie najbliżsi wiedzą z około rocznym wyprzedzeniem.Więc nawet jak by ktoś co miesiąc odłożył 20 zł do skarbonki to by się uzbierała już jakaś suma.
Czy to aż takie duże wymaganie według Ciebie?
tym bardziej że często ludzie na wesele kupują nowe kreacje,fryzurki,paznokcie itp.A potem już nie mają na prezent dla młodych.

Joasiu nie sądzisz, że to trochę jak u księdza ofiara dobrowolna, ale nie mniej niż...
Każdy daje tyle na ile go w danym momencie stać.
Wiadomo przecież, że od jednej pary moze nie zwrócic się nawet koszt jednego talerzyka, ale znowu od innych gosci można dostać parokrotnie więcej . A przecież nie traktuje się gości inaczej, to samo dostaną do jedzenia i do picia.
Moze to nie jest specjalnie sprawiedliwe, ale trudno stawiać gościom jakieś warunki bo przecież nie o to w tym wszystkim chodzi.

kryszka - Wto Sie 30, 2005 10:44 am

Mi osobiście byłoby trochę głupio gdybym miała dać mniej niż za przysłowiowy talerzyk, ale nie miałam nic przeciwko żeby od gości dostać mniej. Nie liczy się ile kto da, liczy się obecność, zwłaszcza przy okrojonej liście gości gdy nie ma na weselu siódmej po kądzieli ciotki, tylko przeważnie są to najbliżsi.

Dlatego też jestem zwolenniczką dawania choć najdrobniejszej kwoty w kopercie zamiast badziewnego prezentu (przykład podaje właśnie Joanna_25), zawsze jest szansa że Młodzi coś sobie za to kupią a nie rzucą w kąt.

A już najlepszym prezentem może być pamiątka wykonana samemu, chociażby drobiazg. W końcu nasza praca też ma jakąs wartość. :D Tylko byle by trafić w gust Młodych. :wink:

Asiek - Wto Sie 30, 2005 11:12 am

Zgadzam się z Kryszką.
Osobiście głupio by mi było dać w prezencie ślubnym 20-50 zł - po prostu głupio i już. I to nie dlatego, że mam kasy jak lodu. Nawet w czasach kiedy byłam samotną panną, studentką, żyjącą ze stypendium naukowego kupiłam prezent weselny za wartość mojego miesięczengo stypendium. A dla mnie to było wtedy bardzo dużo pieniędzy! Nie lubię dziadowania. A 20-50 zł to naprawdę są marne pieniądze i aż głupio włożyć je do koperty... A co można kupić fajnego za 20 zł? Zwykły album fotograficzny kosztuje więcej. :? Gdyby nie było mnie stać, a jestem osobą dorosłą, pracującą to odkładałabym przez kilka miesięcy (na pewno uzbierałoby się więcej nić 20 zł...) lub poszłabym tylko na ślub z jakimś drobiazgiem, kwiatkiem.
Można też, tak jak napisała Kryszka, zrobić coś samemu (pod warunkiem, że ma się do tego smykałkę :wink: ) albo zaoferować własne usługi (np. robić tego dnia za kierowcę młodych, ich fotografa, kamerzystę - oczywiście też pod warunkiem, że się na tym znamy).
Takie jest moje zdanie.
I uprzedzając ewentualne zarzuty - nie zapraszaliśmy gości na ślub pod kątem tego ile kto nam da, czy nam się zwrócą koszty. W ogóle nie myśleliśmy o tym (być może trudno uwierzyć, ale tak było). Liczyło się, że ci ludzie będą z nami.
To co napisałam na początku to moja opinia z perspektywy gościa a nie z perspektywy młodych.

Mika - Wto Sie 30, 2005 11:46 am

Dokładnie, zgadzam się z dziewczynami jakbym miałabym być gościem głupio by mi było dać 30-50zł, ale wyżej pisałam o moich gościach bo wiem, że niektórych nie stać na to żeby dać nam za ten przysłowiowy talerzyk czyli od pary ok. 300zł. Dlatego wolę od nich dostać prezent bo nigdy tak do końca nie wiadomo ile kosztował przynajmniej nie będę tego sprawdzała.
jocker79 - Wto Sie 30, 2005 1:25 pm
Temat postu: odp.
wydaje mi się, że powinno się oddać pomino wszystko kaskę tzn. jeżeli idziemy na wesele, powinniśmy oddać mniej więcej tyle ile płaci się od talerzyka. Byliśmy na paru weselach na wsi, daliśmy 200 zł. Myślę, że nawet im się zwróciło, ale nie mam pojęcia ile tak dokładnie kosztuje wesele na wsi od osoby, ale wydaje mi się, że na pewno nie 120 zł.od osoby tak jak u nas w Łodzi, jeżeli robimy w restauracji!!!!
Mika - Wto Sie 30, 2005 1:56 pm

Jasne tylko co ma zrobić osoba naprawdę biedna dla której 50 zł to jest bardzo dużo? Ma nie przyjść skoro jest np. z najbliższej rodziny???
Kot - Wto Sie 30, 2005 2:25 pm

Ja nie spotkałam się nigdy z teorią, że daje się w prezencie kwotę nie mniejszą niż równowartość opłaty za 1osobę w restauracji :roll:

Razem z narzeczonym zapraszamy naszych gości zgodnie ze stworzoną kiedyś listą. Wpisując na nią konkretne osoby nie kierowaliśmy się kryterium czy daną osobę stać na prezent nie tańszy niż 140zł (bo tyle płacimy od talerzyka).

Powiem wręcz, że ja osobiście wstydziłabym się zapraszać na takiej zasadzie swoich gości.

Wesele dla mnie to nie jakiś festyn połączony ze zbiórką pieniędzy dla nowożeńców.
Ma to być spotkanie bliskich mojemu sercu osób, z którymi chcę świętować to ważne w moim życiu wydarzenie. Czy ktoś w zdecyduje się dać na kopertę z pieniążkami czy prezent to mniej istotne. Ważne czy osoba ta chce poświęcić swój czas i towarzyszyć nam w tym pięknym dniu.

Kotek idealistka

Pusiak - Wto Sie 30, 2005 3:45 pm

Kot, Mika, kryszka i Asiek, podpisuję się pod tym co powiedziałyście wszystkimi czterema kopytkami :) Ja też nie zapraszałam gości pod kątem kto da ile i żeby się za talerzyk zwróciło... wiem że niektórych nie będzie stać na taką kwotę, ale dla mnie będzie się liczyć fakt, że przyjadą i będą :) I to jest w tym dniu najważniejsze... a nie to ile kasy sie odzyska
joanna_25 - Wto Sie 30, 2005 4:04 pm

Calinka napisał/a:
joanna_25 napisał/a:

o jakich kokosach Ty mówisz?
ja mówię o tym żeby zwrócić koszt talerzyka czyli jakieś 150 zł.
I nie wydaje mi się żeby było to koszmarne wymaganie zważywszy na to że o ślubie najbliżsi wiedzą z około rocznym wyprzedzeniem.Więc nawet jak by ktoś co miesiąc odłożył 20 zł do skarbonki to by się uzbierała już jakaś suma.
Czy to aż takie duże wymaganie według Ciebie?
tym bardziej że często ludzie na wesele kupują nowe kreacje,fryzurki,paznokcie itp.A potem już nie mają na prezent dla młodych.

Joasiu nie sądzisz, że to trochę jak u księdza ofiara dobrowolna, ale nie mniej niż...
Każdy daje tyle na ile go w danym momencie stać.
Wiadomo przecież, że od jednej pary moze nie zwrócic się nawet koszt jednego talerzyka, ale znowu od innych gosci można dostać parokrotnie więcej . A przecież nie traktuje się gości inaczej, to samo dostaną do jedzenia i do picia.
Moze to nie jest specjalnie sprawiedliwe, ale trudno stawiać gościom jakieś warunki bo przecież nie o to w tym wszystkim chodzi.


?le mnie zrozumiałyście.Nie to że mówię komuś ile ma dać.Nie będę nikomu robić wyrzutów że mi mało dał czy coś.I NIE ZAPRASZAM GO?CI POD K?TEM TEGO ILE DA!!!Po prostu było pytanie ile dajecie na talerzyk więc ja mówię że w życiu nie poszłabym na wesele jak bym miała dać jakąś pierdółkę w prezencie bo było by mi wstyd.Na urodziny daję takie prezenty ale na wesele na którym za moją wizytę Młoda Para musi tyle zapłacić nie dam prezentu za 30 zł!!!!!! :shock:
Po prostu bym nie poszła na wesele jeśli dla mnie problemem byłoby dać chociaż tyle żeby się zwróciło Parze Młodej za moją wizytę. Zresztą jak bym nie miała kasy dla pary młodej to też nie miałabym kasy na ubranie się na wesele itp.Więc oczywiste że nie pójdę.

Zresztą moja rodzina do bogatych nie należy a jakoś zawsze starają się.Mój bezrobotny chrzestny dał mi napradę fajny prezent na 18-nastkę więc jak widać wszystko zależy od chęci.

Zresztą to w końcu ślub jest najważniejszy a nie wesele.Jak mnie stać na malutki prezent tylko to idę tylko na ślub i po ślubie daję ten prezent.A nie pcham się na wesele

Kot - Wto Sie 30, 2005 4:29 pm

A ja nie rozumiem takiego podejścia.

Jak kogoś zapraszam to nie dlatego, że tak wypada tylko dlatego, że zależy mi na jego obecności. Jego obecności a nie zawartości portfela.

Byłoby mi przykro, bardzo przykro gdyby zapraszani goście odmawiali przybycia kierując się taką zimną kalkulacją o jakiej piszesz Joanno. Co inngo wypadki losowe, problemy zdrowotne...

Wesele nie jest nagrodą dla tych, których stać na odpowiednią zawrtość koperty czy drogie prezenty. To wspólne przeżywanie radości związanej z zawarciem związku małżeńskiego. Swoją obecnością goście dają wyraz, że cieszą się naszym szczęściem, że jesteśmy dla nich ważni, że to co dzieje się w naszym życiu ma dla nich znaczenie...

Mika - Wto Sie 30, 2005 4:42 pm

Kot napisał/a:
A ja nie rozumiem takiego podejścia.

Jak kogoś zapraszam to nie dlatego, że tak wypada tylko dlatego, że zależy mi na jego obecności. Jego obecności a nie zawartości portfela.

Byłoby mi przykro, bardzo przykro gdyby zapraszani goście odmawiali przybycia kierując się taką zimną kalkulacją o jakiej piszesz Joanno. Co inngo wypadki losowe, problemy zdrowotne...

Wesele nie jest nagrodą dla tych, których stać na odpowiednią zawrtość koperty czy drogie prezenty. To wspólne przeżywanie radości związanej z zawarciem związku małżeńskiego. Swoją obecnością goście dają wyraz, że cieszą się naszym szczęściem, że jesteśmy dla nich ważni, że to co dzieje się w naszym życiu ma dla nich znaczenie...

Kocie zgadzam się z Tobą jeśli ktoś może się postarać to fajnie, ale wielu ludzi nie może a niechciałabym, żeby się zapożyczyli aby móc dać lepszy prezent lub więcej pieniędzy w kopercie...Najważniejsze jest to, że będą z nami się w tym ważnym dla nas dniu.

Kati - Wto Sie 30, 2005 4:43 pm

Nie dałabym mniej niż 200 zł. Wg mnie wesele to nie imieniny ciotki czy gwiazdka :? Jeśli zaś miałabym kupić prezent, to np. taki jak zelazko - koszt około 150 zł, pościel elegancką - około 100-150 zł lub coś w podobnym stylu.
Kupując np. prezent na imieniny mamy zapłaciłam za krem 30 zł + 40 za kwiatki. A to tylko imieniny....

Mika - Wto Sie 30, 2005 4:49 pm

Kati zgoda, ale wyobraź sobie, że na życie na cały miesiąc masz tylko np. 400-500 zł albo i jeszcze mniej na 2 osoby dałabyś radę wtedy dać na prezent te 200 zł??? Nie uważam, że biedne osoby, które naprawdę nie są wstanie tyle dać mają się tego wstydzić. Jeśli dostanę toster kupiony w hipermarkecie za 30 zł to też się ucieszę a najważniejsze dla mnie będzie to, że te osoby będą ze mną/z nami.
Kati - Wto Sie 30, 2005 4:53 pm

Mówię o sobie, nie o innych.
A kupić coś wątpliwej jakości w prezencie komuś?? nie wiem :?
Ja uważam podobnie jak Asiek i Kryszka.

Kot - Wto Sie 30, 2005 4:58 pm

Wesele to nie sposób na szybki zarobek, ani licytacja kto da więcej. No bo co jak nie ma to ma zakaz wstepu :roll: a jak już przyjdzie to ma czuć się gorszy?

No chyba, że rozumowanie jest takie:Nie stać mnie za bardzo na wesele ale już postawię się, wydam co mam albo się jeszcze zapożyczę. Przecież to się MUSI zwrócić w prezentach.

A przecież ślub i wesele można zorganizować wydając mniej lub więcej kasy. Może być całonocna zabawa albo tylko uroczysty obiad. Wszystko zależy od podejścia - czy liczy się dla nas drugi człowiek czy kasa :hm:

Kati - Wto Sie 30, 2005 5:00 pm

A jak to się ma do tematu ??
Każda napisała ile ona uważa że nalezy dać.
Przecież nie wyliczam nikomu że za mało czy nie takie prezenty dostałam.... halo??? :shock:

[ Dodano: Wto Sie 30, 05 17:01 ]
A tak na marginesie - nie ma takiego cudu, żeby się wesele zwróciło... ja przynajmniej nie słyszałam o takiej możliwości :)

Kot - Wto Sie 30, 2005 5:08 pm

Jak to się ma do tematu?
Jesli trzeba jaśniej to proszę bardzo:
Na pytanie ile do koperty odpowiedź może być nie mniej niż bo nie wypada :shock:
Lub nie ma reguły a jesli jast akurat krucho z kasą to nie powód by odrzucać zaproszenie, podarunek od serca i obecność bliskiej sercu osoby to dużo większy skarb niż 200 zł. :30:

Kati - Wto Sie 30, 2005 5:09 pm

To może ja rozjaśnię moją odpowiedź. Ja nie dałabym mniej niż 200 zł

A inni niech dają ile uważają i na ile ich stać....

kryszka - Wto Sie 30, 2005 6:34 pm

Kot napisał/a:
ajesli jast akurat krucho z kasą to nie powód by odrzucać zaproszenie, podarunek od serca i obecność bliskiej sercu osoby to dużo większy skarb niż 200 zł. :30:

?więte słowa. :)

U nas była dokładnie taka sytuacja. Zaprosiliśmy na wesele bardzo fajną ciocię z mężem, ale oni z powodu właśnie ciężkiej sytuacji finansowej zdecydowali się nie przychodzić. Było nam przykro, ale po naszych przekonaniach w końcu przyszła sama ciocia jako przedstawicielka. Podczas wręczania kopert i prezentów po oczepinach normalnie stanęła w ogonku :wink: , złożyła raz jeszcze życzenia, przeprosiła że nic nie daje i że da nam w późniejszym terminie. Dla nas żaden problem, ważne że przyszła i świetnie się bawiła. :)
Druga para z racji tego, że wujo pracuje w salonie samochodowym zapłaciła za wypożyczenie samochodu, którym jechaliśmy do ślubu i to też był super prezent. :D

joanna_25 - Wto Sie 30, 2005 7:19 pm

Kati napisał/a:
A jak to się ma do tematu ??
Każda napisała ile ona uważa że nalezy dać.
Przecież nie wyliczam nikomu że za mało czy nie takie prezenty dostałam.... halo??? :shock:


właśnie o tym mówię.?e ja też bym nie dała mniej.Ale nigdy nikomu bym nic nie sugerowała co ma dać i ile ma dać.I zapraszałam wszystkich moich gości i bardzo chcę żeby przyszli wszyscy.
Ale...jak bym była zaproszona na wesele, nawet jak bym nie miała za bardzo kasy to raczej bym się zapożyczyła żeby dać więcej.Taka jestem.Młoda para często się też nieźle zapożycza żeby zrobić wesele więc ja też mogę te 150 zł pożyczyć.

kryszka napisał/a:
U nas była dokładnie taka sytuacja. Zaprosiliśmy na wesele bardzo fajną ciocię z mężem, ale oni z powodu właśnie ciężkiej sytuacji finansowej zdecydowali się nie przychodzić. Było nam przykro, ale po naszych przekonaniach w końcu przyszła sama ciocia jako przedstawicielka. Podczas wręczania kopert i prezentów po oczepinach normalnie stanęła w ogonku , złożyła raz jeszcze życzenia, przeprosiła że nic nie daje i że da nam w późniejszym terminie. Dla nas żaden problem, ważne że przyszła i świetnie się bawiła.


No i takie zachowanie rozumiem.A nie jak niektórzy przyjdą i dają puste koperty albo z pociętymi gazetami.Koszmar! :?

Żaneta - Wto Sie 30, 2005 7:34 pm

Kot, Mika, kryszka,Pusiak i Asiek! Podpisuję się pod tym co napisalyście!
Ja również uważam,że zaprasza się ludzi na wesele tylko po to,że się chce z nimi spędzić ten najcudowniejszy dzień!
Przecież wesele robimy dla siebie! To że jedziemy wynajętym samochodem,bryczką,mamy 7 posilków cieplych,placimy za talerzyk 150 PLN to jest tylko nasz wybór i nie goście nas do tego namawiają,nie oni chcą najeść się tak,że potem nie mogą się ruszać,nie oni życzą sobie lososia na stolach i nie jest ich marzeniem zobaczyć nas w bryczce!
To jest dla nas!
To czy para da tyle,żeby się wrócilo za wesele.... gdybyśmy zrobili mniejsze,skromniejsze wesele,mniej posilków (a i tak ludzie by się najedli) nie trzeba byloby tylko kasy "żądać" od gości!
U nas byla taka sytuacja: Moja chrzestna dala ponad tysiąc,ale dala to jako chrzestna,a jej córka wraz z osobą towarzyszącą też miala dać ok.200-250 PLN,żeby się wrócilo za talerzyk????

Następna sytuacja:
Moja cudowna przyjaciólka wraz z osobą towarzyszącą dala 100 PLN i i tak bylo im ciężko,bo się wyprowadzali,byli w trakcie remontu. Nie mam do nich żalu,bo nawet gdyby nic nie dala dla mnie najważniejsza byla jej obecność!!!!I jakoś nie wyobrażam sobie,że jej mogloby zabraknąć wlaśnie w tym dniu ze mną!!

Dla mnie nie jest istotne kto ile daje!!!
Nawet mimo tego że nie wszyscy dale tyle,żeby zaplacić za to co zjedli zwrócilo nam się za wesele i to jaszcze z nawiązką!!!!

:| :| :| :| :| :| :| :| :| :| :| :| :|

Basia - Wto Sie 30, 2005 8:24 pm

Uwazam podobnie, osobiscie apelowalismy do gosci o male i symboliczne prezenty, zebysmy mogli je wszystkie zabrac ze soba samolotem... I prawie sie udalo. Dostalismy mase obrazkow, akwareli, szkicow, kolazy, nawet rzezbe... Czesc byla wykonana wlasnorecznie!!! Wisi to teraz wszystko na scianach i wciaz nas cieszy... Szczegolnie rysunek mojego brata stryjecznego - architekta, ktory narysowal dom moich dziadkow, tak jak pamietamy go z dziecinstwa... Najlepszy prezent jaki dostalam... Dostalismy troszke pieniazkow, ale nawet nie wiem dokladnie kto ile dal, nie przygladalam sie kopertom:) Za gotowke Misiek kupil sobie glosniki do wzmacniacza i tyle. Jesli mialabym dokonywac jakis kalkulacji, to chyba w ogole nie bralabym sie za organizacje wesela. Bylby cichy slub i tyle. I jeszcze jedno - nie liczy sie wartosc prezentu, ale to jakie "niesie" przeslanie, tak mysle. PS. Dla ciekawskich - w gotowce zwrocilo nam sie niecale 20% imprezy, haha.
Kati - Sro Sie 31, 2005 7:45 am

Ależ ja również się z wami zgadzam co do prezentów jakie otrzymujemy, lub nie - z różnych powodów... :roll: tyle, że poprostu odpowiedziałam na pytanie w temacie... :?
Kasiawka - Sro Sie 31, 2005 7:58 am

Alez dyskusja dołaczam swoje trzy grosze.

Ile do koperty?

Tyle na ile mnie stać. Jesli dostanę od babci czy cioci kwiatki i na tym się skończy to nie zmieni to faktu, ze jestem szczęśliwa, że brały udział w najważniejszej dla mnie uroczystości. jesli ktos chce dac więcej, proszę bardzo.

Prawdę mówiąc pierwszy raz tu na forum przeczytałam, że "ma się zwrócić za talerzyk" :roll:
Dla mnie dziwne "przeliczenia".

Ja bedę szczęsliwa jak wszyscy zaproszeni dotrą na nasza uroczystość , bo bez gości nie ma wesela, a co i ile dostanę w ogóle nie zaprzatało mi głowy dopóki tu nie zajrzałam :D i niech tak pozostanie, więc "zmykam" z tego wątku

joanna_25 - Sro Sie 31, 2005 8:24 am

KasiaK napisał/a:
a co i ile dostanę w ogóle nie zaprzatało mi głowy dopóki tu nie zajrzałam


No nie! :smut:
Widzę że same ideały na tym forum.
Wszystkie piszecie to samo że nie obchodzi Was ile dostaniecie,że nawet o tym nie myślałyście.
hm... a ja nie jestem ideałem.Zastanawiałam się ile mniej więcej mogę uzbierać na weselu.Czy mi starczy na urządzenie mieszkania bo jeśli nie to musimy z moim M. wziąć większy kredyt mieszkaniowy.Albo rozważałam z moim M. czy za kasę z wesela nie wyjechać gdzieś,bo podróży poślubnej nie będziemy mieli.Albo nad tym ile zwróci się za wesele!Bo moi rodzice biorą pożyczkę na organizację wesela więc nie chcę żeby spłacali potem przez wiele miesięcy tej imprezy.Mam skromne wesele dla najbliższej rodziny,bez poprawin itp.Ale i tak to wyniesie tysiące złotych więc jak by każdy gość dał tyle chociaż co za talerzyk to bardzo ułatwiłoby to nam życie.A dla pojedynczego gościa to jednak nie jest duży koszt te 150 zł.
Więc tak!Zastanawiałam się nad tym.Jestem złym człowiekiem :glupek:

I ja na pewno nie dam na żadnym weselu mniej kasy niż za talerzyk :!:

Kasiawka - Sro Sie 31, 2005 8:36 am

joanna_25 napisał/a:
No nie! :smut:Widzę że same ideały na tym forum.
Wszystkie piszecie to samo że nie obchodzi Was ile dostaniecie,że nawet o tym nie myślałyście.
hm... a ja nie jestem ideałem.


ja tez nie jestem, po prostu mam full innych rzeczy na głowie, którymi musze się zająć i nie zaprzatam sobie głowy tym czym nie muszę. Bo jak ktos cos da, albo nie bedzie dobrze, a w tej chwili to w ogóle nie mój problem.

joanna_25 napisał/a:
Zastanawiałam się ile mniej więcej mogę uzbierać na weselu.Czy mi starczy na urządzenie mieszkania bo jeśli nie to musimy z moim M. wziąć większy kredyt mieszkaniowy


to specyficzna sytuacja, która można zrozumieć

joanna_25 napisał/a:
Albo rozważałam z moim M. czy za kasę z wesela nie wyjechać gdzieś,bo podróży poślubnej nie będziemy mieli.Albo nad tym ile zwróci się za wesele!Bo moi rodzice biorą pożyczkę na organizację wesela więc nie chcę żeby spłacali potem przez wiele miesięcy tej imprezy....


o tutaj chyba czegoś nie rozumiem

joanna_25 napisał/a:
...Jestem złym człowiekiem :glupek:


tego nikt nie powiedział, wcale tak nie jest, po prostu każda z nas jest inna, ma inne "potrzeby" , inna sytuację i ma prawo postepowac tak jak sam uważa za słuszne, a nie jak myslą inni

joanna_25 napisał/a:
I ja na pewno nie dam na wesele mniej niż za talerzyk


i masz do tego święte prawo, bo to twoja kasa i to Ty decydujesz i od Ciebie zależy ile, tylko ciężko oczekwiać by każdy myślał i robił podobnie, dlaczego? patrz wyżej :lol:


p.s. miałam tu nie wchodzić, ech babeczki

Mika - Sro Sie 31, 2005 8:38 am

Cytat:
A dla pojedynczego gościa to jednak nie jest duży koszt te 150 zł.

Wierz mi dla niektórych to jest bardzo duży wydatek, a swoją drogą to para musiałaby zapłacić 300zł.

Żaneta - Sro Sie 31, 2005 9:27 am

joanna_25 napisał/a:
No nie! :smut:
Widzę że same ideały na tym forum.


No pewnie!!!:lol: :lol: :lol: :lol:
?artuję oczywiście!!!!!!

joanna_25 napisał/a:
Zastanawiałam się ile mniej więcej mogę uzbierać na weselu.Czy mi starczy na urządzenie mieszkania bo jeśli nie to musimy z moim M. wziąć większy kredyt mieszkaniowy.Albo rozważałam z moim M. czy za kasę z wesela nie wyjechać gdzieś,bo podróży poślubnej nie będziemy mieli..


Zgadzam się z Tobą jak najbardziej! Jest się nad czym zastanawiać natomiast nie liczcie na to i nie miejcie żalu do osób które dadzą mniej!!!!

joanna_25 napisał/a:
Ale i tak to wyniesie tysiące złotych więc jak by każdy gość dał tyle chociaż co za talerzyk to bardzo ułatwiłoby to nam życie.


Pewnie,ale nie zawsze tak jest!!

joanna_25 napisał/a:
A dla pojedynczego gościa to jednak nie jest duży koszt te 150 zł.


Tutaj zgadzam się z miką!!! może dla niektórych to być naprawdę dużo zwlaszcza jeżeli jest rodzina 4-6 osobowa i jeszcze przyjmijmy,że każde dziecko jeszcze z kimś przyjdzie,a wiadomo,że osoba towarzysząca nie jest zobowiązana do dawania prezentu!
Wtedy taka rodzinka za każdą osobę musi zaplacię 150 PLN??
Byloby to jakieś:
Tata 150
Mama 150
Córka z osobą towarzyszącą 150 + 150
Syn z osobą towarzyszącą 150 +150
Razem daje 900 PLN
Jaką rodzinę na to stać! Prawie tyle kasy to dają chrzestni!!!!


joanna_25 napisał/a:
Więc tak!Zastanawiałam się nad tym.Jestem złym człowiekiem :glupek:


Nie jesteś!!!
Każdy ma swoje poglądy i my je wlaśnie tutaj piszemy!!!!!

ewig - Sro Sie 31, 2005 10:20 am

Ja chyba tez jestem zlym czlowiekiem... Bo tez sie nad tym zastanawiam...Ja studiuje,moj N.tylko pracuje i zarabia jak na dana chwile naprawde niewiele,troche mamy kaski odlozonej i zastanawiamy sie,czy z tego + z tego co zbierzemy uda nam sie kupic chocby jaks kawalerke,zeby miec gdzie mieszkac. A co do sytuacji,gdzie to ja jestem gosciem,to wierzcie mi-odkladamy na wesela duzo wczesniej i dajemy 300 zl(a tylko w lipcu mielismy dwa wesele) I JEDNAK DA SIE.
Kot - Sro Sie 31, 2005 10:26 am

Ewiq z tego co piszesz wynika, że studiujesz. Pewnie mieszkasz z rodzicami jeśli tak to możesz sobie łatwiej pozwolić na odłożenie jakiejś kwoty pieniędzy.

Co innego jak się jest już na swoim. Masz określoną pulę pieniędzy i po prostu musi ci starczyć na opłacenie wszystkich rachunków, jedzenie... I to nie zawsze jest kwestia samolubności czy skąpstwa. Czasem po prostu nie ma z czego odłożyć.

A i dziewczyny nie rozpatrujcie tego w kategorii zły człowiek - dobry człowiek :roll:

Żaneta - Sro Sie 31, 2005 10:29 am

Kot napisał/a:
A i dziewczyny nie rozpatrujcie tego w kategorii zły człowiek - dobry człowiek :roll:


Zgadzam się w zupelności!!

Basia - Sro Sie 31, 2005 11:20 am

Jejku, momentami mam wrazenie, ze wesele jest dla niektorych zrodlem dodatkowego dochodu ;-) Jesli mialabym trudna sytuacje, zbieralabym na mieszkanie, itd, to bym nie organizowala wesela. Moze poczestowalabym gosci ciastem i herbata po uroczystosci - i koniec. Branie kredytow i modlenie sie, zeby sie zwrocilo to chyba jakis blad w rozumowaniu... To mi bardziej przypomina dzialalnosc gospodarcza i nie pasuje do idei slubu jako takiego...
Żaneta - Sro Sie 31, 2005 11:42 am

Basia napisał/a:
Jejku, momentami mam wrazenie, ze wesele jest dla niektorych zrodlem dodatkowego dochodu ;-) Jesli mialabym trudna sytuacje, zbieralabym na mieszkanie, itd, to bym nie organizowala wesela. Moze poczestowalabym gosci ciastem i herbata po uroczystosci - i koniec. Branie kredytow i modlenie sie, zeby sie zwrocilo to chyba jakis blad w rozumowaniu... To mi bardziej przypomina dzialalnosc gospodarcza i nie pasuje do idei slubu jako takiego...


?wietnie to ujęlaś!!!!

Kati - Sro Sie 31, 2005 2:33 pm

joanna_25 napisał/a:


No nie! :smut:
Widzę że same ideały na tym forum.
Wszystkie piszecie to samo że nie obchodzi Was ile dostaniecie,że nawet o tym nie myślałyście.
hm... a ja nie jestem ideałem.Zastanawiałam się ile mniej więcej mogę uzbierać na weselu


ja też mniej więcej liczyłam... jej... też nie jestem ideałem... 8)

Asiek - Sro Sie 31, 2005 4:32 pm

Basia napisał/a:
Jejku, momentami mam wrazenie, ze wesele jest dla niektorych zrodlem dodatkowego dochodu ;-) Jesli mialabym trudna sytuacje, zbieralabym na mieszkanie, itd, to bym nie organizowala wesela. Moze poczestowalabym gosci ciastem i herbata po uroczystosci - i koniec. Branie kredytow i modlenie sie, zeby sie zwrocilo to chyba jakis blad w rozumowaniu... To mi bardziej przypomina dzialalnosc gospodarcza i nie pasuje do idei slubu jako takiego...

Zgadzam się. :)

My wyprawiając wesele "poświęciliśmy" :wink: na nie taką i taką sumę. Jak nie było nas stać na jakieś dodatkowe bajery to ich nie robiliśmy i już, ale nie zapożyczaliśmy się, a później nie modliliśmy się, żeby goście sypnęli kasą i żeby coś tam się zwróciło.
Potraktowaliśmy to jak zakup lub wyjazd : przecież kupując meble nie myślę, że coś mi się tam zwróci, podobnie jadąc na urlop poświęcam na niego jakąś sumę i nie zakładam, że coś tam mi się odda z powrotem.
Nie kupiłam sukni za 4 tys. bo nie miałam tyle kasy, nie płaciliśmy od osoby po 250 zł, bo było to dla nas za drogo. Proste? :wink: Tak jak napisałam - mieliśmy granice cenowe (acz płynne), ale przynajmniej nie utonęliśmy w długach, nie liczyliśmy kto ile dał (i dlaczego np. nie więcej), a wesele wyprawiliśmy na 40 osób, a nie na 100 (fakt, mamy małe rodziny, ale przecież zawsze można pozapraszać więcej znajomych, dalszą rodzinę, itd. - nie zrobiliśmy tego i nikt się nie obraził).
Joanna, masz takie a nie inne zdanie, liczysz na pieniądze, ale nie oznacza to, że inne forumowiczki kłamią i zasłaniają się jakąś fałszywą skromnością czy idealizmem. Twoje słowa były dość ostre i niesprawiedliwe.
Nie myślałam o prezentach, a już na pewno ile pieniędzy dostaniemy. :? I może dzięki temu nie byliśmy rozczarowani a wręcz przeciwnie - prezenty rzeczowe bardzo nas ucieszyły, bo były oryginalne (np. obraz, którego motyw wybraliśmy sobie z katalogu przed ślubem i świadek-malarz nam go namalował - super!) lub praktyczne i ładne.

aggna - Sro Sie 31, 2005 5:44 pm

Ja mialam w tym roku 3 wesela pod zad od czerwca zaczynajac na na sierpniu. W kopercie dalismy karzdej parze tyle ile moglismy.
joanna_25 - Sro Sie 31, 2005 7:31 pm

[quote="?aneta"]Tutaj zgadzam się z miką!!! może dla niektórych to być naprawdę dużo zwlaszcza jeżeli jest rodzina 4-6 osobowa i jeszcze przyjmijmy,że każde dziecko jeszcze z kimś przyjdzie,a wiadomo,że osoba towarzysząca nie jest zobowiązana do dawania prezentu!
Wtedy taka rodzinka za każdą osobę musi zaplacię 150 PLN??
Byloby to jakieś:
Tata 150
Mama 150
Córka z osobą towarzyszącą 150 + 150
Syn z osobą towarzyszącą 150 +150
Razem daje 900 PLN
Jaką rodzinę na to stać! Prawie tyle kasy to dają chrzestni!!!!
Cytat:


Ja nie zapraszałam dzieci z osobami towarzyszącymi.
No ja nie mówię że każda osoba ma dać równo po 150 zł. Przy większej rodzinie to przecież koszmarna suma.Ja narazie mam zamiar dawać za talerzyk bo jestem tylko ja i mój M. a jak będzie kiedyś to nie wiem.
[quote="Kot"]Pewnie mieszkasz z rodzicami jeśli tak to możesz sobie łatwiej pozwolić na odłożenie jakiejś kwoty pieniędzy.


No różnie to bywa.Ja mieszkam z rodzicami ale nie dostaję kieszonkowego :lol: Mam tylko to co uda mi się gdzieniegdzie zarobić.I ciężko mi skołować też pieniądze ale staram się.Niedługo mam wesele brata ciotecznego i właśnie odkładam kasę.Powoli się uzbiera na coś porządnego.

Basia napisał/a:
Jejku, momentami mam wrazenie, ze wesele jest dla niektorych zrodlem dodatkowego dochodu Jesli mialabym trudna sytuacje, zbieralabym na mieszkanie, itd, to bym nie organizowala wesela. Moze poczestowalabym gosci ciastem i herbata po uroczystosci - i koniec. Branie kredytow i modlenie sie, zeby sie zwrocilo to chyba jakis blad w rozumowaniu... To mi bardziej przypomina dzialalnosc gospodarcza i nie pasuje do idei slubu jako takiego...


Ale mnie wkurzyłaś :evil: Rozumiem że do mnie pijesz!!!!!!!!!!!!!
Basia i Asiek rozumiem że nie macie problemu z pieniędzmi więc się cieszcie ale nie czepiajcie się innych ok?? :evil:
?lub ma się raz w życiu i ja też chcę mieć wesele.Mam skromne,tylko najbliższa rodzina z 20 osób będzie ode mnie,bez poprawin itp.
Ale nawet na to nie stać za bardzo moich rodziców więc bierzemy pożyczkę.
Jak byś zarabiała mało i miała dużą rodzinę to sama byś zobaczyła że niektóre rodziny gdyby nie istniały kredyty to nie stać by było na nic.Więc się nie podśmiewaj z ludzi którzy biorą kredyty ok?
Pralkę kupowałam na raty,telewizor też.To co?Miałam nie kupować tych rzeczy żeby się nie bać spłacania?
I nie czepiajcie się moich słów bo ja po prostu twierdzę że wstyd by mi było dać mniej niż za talerzyk a Wy robcie sobie co chcecie.Ja nigdy nie powiedziałam że moi goście mają mi dać 150 zł na osobę.Ile dadzą będzie dobrze ale bardzo się będę cieszyć jak dadzą więcej:)Asiek zabij mnie bo mam inne zdanie niż Ty :jezyk1: strasznie jesteś apodyktyczna.wyluzuj trochę.czy ja się Ciebie czepiam??

Basia napisał/a:
Jejku, momentami mam wrazenie, ze wesele jest dla niektorych zrodlem dodatkowego dochodu


co Ty za głupoty gadasz?Jakie drugie źródło dochodu??? :shock: wiesz co znaczy to określenie?
Przesadzasz chyba trochę.Bo nikt zupełnie nikt na tym forum nie powiedział że chce dorobić się na weselu.Ja powiedziałam tylko że mi by było głupio było iść do kogoś i dać 30 zł bo życzę każdemu żeby mu się choć część kosztów zwróciła za wesele.
Ale jestem realistką i wiem że całość się raczej nie zwróci.A Ty wyskoczyłaś z drugim dochodem od razu :lol: :lol: :lol:
Basia PMS masz?

Asiek napisał/a:
Joanna, masz takie a nie inne zdanie, liczysz na pieniądze, ale nie oznacza to, że inne forumowiczki kłamią i zasłaniają się jakąś fałszywą skromnością czy idealizmem. Twoje słowa były dość ostre i niesprawiedliwe

inni jakoś załapali że to był żart tylko Ty nie skumałaś

kryszka - Sro Sie 31, 2005 8:00 pm

Chyba trochę odbiegliśmy od tematu, na dodatek robi się mało przyjemnie i dyskusja schodzi na personalne wycieczki. :roll: Więc bardzo proszę przystopować.
Asiek - Sro Sie 31, 2005 9:12 pm

Kryszko, pozwolisz jednak, że odpiszę. :wink:
joanna_25 napisał/a:
[Basia i Asiek rozumiem że nie macie problemu z pieniędzmi więc się cieszcie ale nie czepiajcie się innych ok?? :evil:

Ciekawe skąd taki wniosek, że opływam w dostatki? :roll: Nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi skoro tylko taki wysunęłaś wniosek...
Acha, i nikogo się nie czepiam. :twisted:

joanna_25 napisał/a:
Asiek zabij mnie bo mam inne zdanie niż Ty :jezyk1: strasznie jesteś apodyktyczna.wyluzuj trochę.czy ja się Ciebie czepiam??

To ty wyluzuj. :roll: Poczytaj swoją ostatnią wypowiedź i moje - zobaczysz kto się rzuca i nie jest "wyluzowany".
Lubię rzeczową dyskusję, a nie obrażanie innych.

joanna_25 napisał/a:
Asiek napisał/a:
Joanna, masz takie a nie inne zdanie, liczysz na pieniądze, ale nie oznacza to, że inne forumowiczki kłamią i zasłaniają się jakąś fałszywą skromnością czy idealizmem. Twoje słowa były dość ostre i niesprawiedliwe

inni jakoś załapali że to był żart tylko Ty nie skumałaś

Daruj sobie takie teksty, bo albo piszemy jak dorośli ludzie albo jak dzieci.
Jeśli chcesz "dyskutować" ze mną w tym stylu co twój ostatni post to ja raczej się w to nie "bawię".

Gdybyś jeszcze chciała mimo to oświecić mnie co do mojej osoby to proponuję na priv.

Dziękuję za uwagę.

ewig - Sro Sie 31, 2005 10:38 pm

Basia napisał/a:
Jejku, momentami mam wrazenie, ze wesele jest dla niektorych zrodlem dodatkowego dochodu ;-) Jesli mialabym trudna sytuacje, zbieralabym na mieszkanie, itd, to bym nie organizowala wesela. Moze poczestowalabym gosci ciastem i herbata po uroczystosci - i koniec. Branie kredytow i modlenie sie, zeby sie zwrocilo to chyba jakis blad w rozumowaniu... To mi bardziej przypomina dzialalnosc gospodarcza i nie pasuje do idei slubu jako takiego...


Tu sie akurat mylisz,jesli chodzi o mnie. Ja studiuje i jak to Kot napisala faktycznie jest mi moze latwiej bo nie place rachunkow itp,ale z drugiej strony-nie dostaje pieniedzy od rodzicow. Wiec ja nie mam co liczyc czy mi sie zwroci,czy nie,bo zwyczajnie nie ja place za to wesele,a rodzice. My sie tylko zastanawiamy,czy uda nam siezebrac taka kwote, ktora po zsumowaniu z oszczednosciami pozwoli nam kupic chocby mala kawalerke bez pakowania sie w jakies kredyty,na ktore i tak nie mielisbysmy szans. I nie mow mi,ze gdybys nie miala gdzie mieszkac to bys sie nie modlila,zeby zebrac choc na mala czesc mieszkania. A poza tym nadal zostaje przy tym,ze da sie uzbierac tyle kaski,zeby idac na wesele zwrocic koszt talerzyka-ja zawsze tak robie. Ale nie bede miala zadnych pretensji,jesli dostaniemy od kogos prezent-moze wlasnie dostaniemy cos, czego sami bysmy sobie nigdy nie kupili,bo choc tanie-szkoda by nam bylo kaski.

Żaneta - Sro Sie 31, 2005 10:43 pm

ewig napisał/a:
Ale nie bede miala zadnych pretensji,jesli dostaniemy od kogos prezent-moze wlasnie dostaniemy cos, czego sami bysmy sobie nigdy nie kupili,bo choc tanie-szkoda by nam bylo kaski.


no wlaśnie o to chodzi!!!!!
Pewnie,że kazdy chcialby kasę i jak najwięcej,ale o to chodzi,że nie zapraszamy ludzi z powodu zasobnego portwela bądz odwrotnie nie prosimy ludzi którzy kasy mie mają!!!!

joanna_25 - Czw Wrz 01, 2005 7:31 am

ewig napisał/a:
Basia napisał/a:
Jejku, momentami mam wrazenie, ze wesele jest dla niektorych zrodlem dodatkowego dochodu ;-) Jesli mialabym trudna sytuacje, zbieralabym na mieszkanie, itd, to bym nie organizowala wesela. Moze poczestowalabym gosci ciastem i herbata po uroczystosci - i koniec. Branie kredytow i modlenie sie, zeby sie zwrocilo to chyba jakis blad w rozumowaniu... To mi bardziej przypomina dzialalnosc gospodarcza i nie pasuje do idei slubu jako takiego...


Tu sie akurat mylisz,jesli chodzi o mnie. Ja studiuje i jak to Kot napisala faktycznie jest mi moze latwiej bo nie place rachunkow itp,ale z drugiej strony-nie dostaje pieniedzy od rodzicow. Wiec ja nie mam co liczyc czy mi sie zwroci,czy nie,bo zwyczajnie nie ja place za to wesele,a rodzice. My sie tylko zastanawiamy,czy uda nam siezebrac taka kwote, ktora po zsumowaniu z oszczednosciami pozwoli nam kupic chocby mala kawalerke bez pakowania sie w jakies kredyty,na ktore i tak nie mielisbysmy szans. I nie mow mi,ze gdybys nie miala gdzie mieszkac to bys sie nie modlila,zeby zebrac choc na mala czesc mieszkania. A poza tym nadal zostaje przy tym,ze da sie uzbierac tyle kaski,zeby idac na wesele zwrocic koszt talerzyka-ja zawsze tak robie. Ale nie bede miala zadnych pretensji,jesli dostaniemy od kogos prezent-moze wlasnie dostaniemy cos, czego sami bysmy sobie nigdy nie kupili,bo choc tanie-szkoda by nam bylo kaski.


No i w zupełności zgadzam się z Ewig.

Basia - Czw Wrz 01, 2005 11:18 am

Ech, dziewczyny, za bardzo to wszystko bierzecie do siebie. Za duzo o tych pieniadzach, naprawde. Ja tylko uwazam, ze branie kredytu, zadluzanie siebie i rodzicow z powodu wesela nie ma sensu. Czasem moze lepiej nie robic wystawnej imprezy albo poczekac i uzbierac troche kasy samemu. Naprawde to jest frajda. Ja czekalam. Dosc dlugo... :-) Ale warto bylo, ze wzgledu na ten komfort, ze to ja sama, ze to moje wesele i ze rodzinka sie cieszy i nie musi o nic martwic. I ze ja tez nie musze liczyc na to, ze ktos mi da koperte. Po prostu. I nie porownujmy wesela do pralki, swoja droga tez jest opcja wirowania, wirowania na parkiecie:-) Moje wesele nie bylo wystawne, catering kosztowal duzo mniej niz wynajecie calej sali, namiot w ogrodzie postawil nam znajomy (za darmo...). Zdjecia robil kolega. Nie bylo poprawin. Nie bylo wodki. No i jakos dalismy sobie rade.


PS. Tez nie mamy mieszkania :-)

[ Dodano: Czw Wrz 01, 2005 12:36 pm ]
A tak zeby wreszcie bylo na temat - nie bylam na wielu weselach, ale zawsze probuje dac rzecz, ktora bedzie cos znaczyc dla mlodych, ktora im sie spodoba i bedzie przekazywala jakas mysl. Czesto odwoluje sie do jakis naszych wspolnych przezyc... Nie jest to latwe, przyznaje.

joanna_25 - Czw Wrz 01, 2005 12:54 pm

Basia napisał/a:
. Ja tylko uwazam, ze branie kredytu, zadluzanie siebie i rodzicow z powodu wesela nie ma sensu. Czasem moze lepiej nie robic wystawnej imprezy albo poczekac i uzbierac troche kasy samemu. Naprawde to jest frajda. Ja czekalam. Dosc dlugo... :-) Ale warto bylo, ze wzgledu na ten komfort, ze to ja sama, ze to moje wesele i ze rodzinka sie cieszy i nie musi o nic martwic. I ze ja tez nie musze liczyc na to, ze ktos mi da koperte. Po prostu. I nie porownujmy wesela do pralki, swoja droga tez jest opcja wirowania, wirowania na parkiecie:-) Moje wesele nie bylo wystawne, catering kosztowal duzo mniej niz wynajecie calej sali, namiot w ogrodzie postawil nam znajomy (za darmo...). Zdjecia robil kolega. Nie bylo poprawin. Nie bylo wodki. No i jakos dalismy sobie rade.



Basia ja tez mam skromne wesele.Bez poprawin,samochód pożyczamy od znajomego,zdjęcia robi moja siostra a film kręci kolega.
I jestem z moim M. już długo i nie chcę dłużej czekać.Gdybym miała czekać aż będę w stanie odłożyć na wesele to musiałabym czekać jeszcze z 10 lat.Bo jeszcze studiuję,bo jeszcze nie mam stałej pracy itp.A nigdy nie przewidzisz co będzie za parę lat.Może jeszcze gorsza sytuacja materialna...
Poza tym za kilka lat moje młodsze siostry będą wychodzić za mąż i zwalą się wesela jedno po drugim i będzie jeszcze gorzej.
A tak to zanim one wydą za mąż to moje wesele będzie już spłacone a może i uda się odłożyć coś na ich wesele...zobaczymy.

Kasiawka - Czw Wrz 01, 2005 1:25 pm

joanna_25 napisał/a:
Basia ja tez mam skromne wesele.Bez poprawin,samochód pożyczamy od znajomego,zdjęcia robi moja siostra a film kręci kolega.
I jestem z moim M. już długo i nie chcę dłużej czekać.Gdybym miała czekać aż będę w stanie odłożyć na wesele to musiałabym czekać jeszcze z 10 lat.Bo jeszcze studiuję,bo jeszcze nie mam stałej pracy itp.A nigdy nie przewidzisz co będzie za parę lat.Może jeszcze gorsza sytuacja materialna....


no tak tutaj się z Toba zgadzam Joasiu, tu masz święta rację

Żaneta - Czw Wrz 01, 2005 1:30 pm

Joasiu! Mylisz się jeżeli uważasz,że ktoś chce tutaj na ciebie najechać!
Rozumiem Cię doskonale jeżeli chodzi o twoją naukę i wlaściwie ja też nie zwlekalam ze ślubem mimo tego,że jeszcze nie skończylam nauki!!!!!
Trzymam kciuki za to,żebyście zebrali jak najwięcej kasy bo Wam się przyda,ale podtrzymuję nadal to co pisalam! Nie powinniście się na nikogo obrazić jeżeli ktoś da za malo kasy!!!!!
?yczę Wam żeby wszystkie marzenia Wam się spelnily finansowe czy też inne!!!

joanna_25 - Czw Wrz 01, 2005 3:29 pm

?aneta napisał/a:
[
Trzymam kciuki za to,żebyście zebrali jak najwięcej kasy bo Wam się przyda,ale podtrzymuję nadal to co pisalam! Nie powinniście się na nikogo obrazić jeżeli ktoś da za malo kasy!!!!!
?yczę Wam żeby wszystkie marzenia Wam się spelnily finansowe czy też inne!!!


?aneta ja nigdy w życiu nie obraziłabym się na nikogo że mało dał.
dzięki za życzenia :graba:

Żaneta - Czw Wrz 01, 2005 3:32 pm

joanna_25 napisał/a:
?aneta ja nigdy w życiu nie obraziłabym się na nikogo że mało dał.
dzięki za życzenia :graba:


To dobrze!!!! :graba: :graba: :graba: :graba:

olenka - Czw Wrz 01, 2005 4:54 pm

a tak sie zastanawiam skad wiadomo ile za ten talerzyk zapłacili młodzi?

my naprzykład zapłacilismy tak ok 190 zł osoba nam wyszła i wcale sie nei chwaliłam ani nikogo nie informowalam. W kopertach było bardzo roznie i mniej i wiecej. ale czy to wazne?

pozatym jakbym wiedziałe ze ktos nie ma kasy to co bym go nie zaprosiła? powiem szczerze znam podejscie, ze tego prosimy bo kasy da duzo. i co i nico dał mało ja jestem upierdliwa i doszłam kto ile dał. i rozsmieszyło mnie strasznie pozniejsze rozgoryczenie kogos z bliskiego z mojej nowej rodziny "coo ile?" nastepnym razem nie zaprosze
Paranoja!!!

My dajemy tyle na ile nas stac, czasmi pytam wprost czy cos konkretnego by młodzi chcieli. jezeli nie to wkładamy kase i zawsze kartke z zyczeniami:) nie jstesmy anonimowi i nawt jak jest mniej niz talerzyk to sie tego nie wstydze. Najwazniejsze sa checi i zyczenia z serca a nie kasa

Kati - Pią Wrz 02, 2005 8:29 am

RANY... :roll: :dead:
Edi - Pon Paź 10, 2005 10:27 pm

A jeśli mowa o tym kto ile daje to opowiem wam pewną historie - byliśmy z miesiąc temu na weselu u mojego P. brata ciotecznego. My daliśmy prezent za prawie 200 zł, jego rodzice i siostry z mężami pieniądze. I był też taki jego wujek. Na weselu był ze swoją żoną i każda z ich 3 córek była z chłopakiem. On zaoferował sie zawieść bryczką pare młodą do ślubu i to miał być od niego prezent. W końcu sie okazało że oprócz tej bryczki dał on też jakiśtam prezent a każda córka po 100 zł. Ze dwa tygodnie po weselu dowiedziałam sie że były zorganizowane poprawiny ale już z selekcją gości :evil: tzn. my i rodzina P. nie zostaliśmy zaproszeni a ten wujek z rodziną tak. A musicie wiedzieć że pokrewieństwo tych dwóch rodzin do pary młodej było takie samo. :|
Wytłumaczeniem dlaczego wujek został zaproszony jest takie że oprócz bryczki dali jeszcze prezent no i każda z córek coś dała. Także okazali sie bardziej dochodowymi gośćmi od nas :evil: A że dali "taką ogromną sume" to trzeba sie było im jakoś odwdzięczyć.
Jak sie dowiedziałam to troche sie wkurzyłam bo my przecież nie daliśmy prezentu za 50 zł tylko tyle ile sie daje a to że tamci chcieli sie pokazać to już ich sprawa. Grunt że do biednych nie należą. :mad:
Zdenerwowało mnie to bo przecież każdy daje taki prezent na jaki go stać ale żeby wyróżniać gości ze względu na to kto ile dał to jest dla mnie ****. Wkurza mnie takie wartościowanie ludzi. :mad: :mad: :mad:
A wczoraj sie dowiedziałam że jest już płyta z wesela. No i kto ją pierwszy dostał?? Nie my oczywiście chociaż mieszkamy około 0,5 km od młodych tylko wujek no bo przecież "dał taki duży prezent". Jestem zła strasznie a do tej pory uważałam ich za fajnych ludzi. Teraz zmieniłam zdanie. Jestem strasznie zła i nie wiem co o nich myśleć. chyba tylko to- :doublefuck:

Pusiak - Wto Paź 11, 2005 11:04 am

Też bym była zła na Twoim miejscu... no ale jak widać różni są ludzie na świecie... :(
Kati - Wto Paź 11, 2005 3:04 pm

Już Orwel stwierdził, że zawsze są zwierzątka równe i równiejsze :roll: :dead:
Kasiawka - Czw Paź 20, 2005 2:46 pm

Teraz juz po slubie mogę pwoiedziec , że w kopertach było bardzo różnie a najbardziej podobało mi się, ze 85% pieniązków było włożonych do kopert z pięknymi kartkami podpisanymi od kogo. Nie chodzi o to by wiedzieć ile od kogo, ale te kartki sa piękna pamiątką, sa włożone razem z welonem i drobnymi którymi nas obrzucono do ozdobnego pudełka do lamusa.

A w ogóle te pieniązki, które nie były podpisane tez były w róznych kwotach.

ps. a tak w ogóle zebraliśmy jak dla mnie bardzo dużo, nawet nie myślałam, ze tyle dostaniemy, także byliśmy bardzo miło zaskoczeni - chociaz jak wiadomo nie to jest najwazniejsze - a to, że każdy mówił, że wesele jest super, ze się super bawił i jest bardzo zadowolony, że mógł taką radosną chwilę spędzić z nami

Alma_ - Czw Paź 27, 2005 7:04 pm

Cytat:
Wiec ja nie mam co liczyc czy mi sie zwroci,czy nie,bo zwyczajnie nie ja place za to wesele,a rodzice. My sie tylko zastanawiamy,czy uda nam siezebrac taka kwote, ktora po zsumowaniu z oszczednosciami pozwoli nam kupic chocby mala kawalerke


Mam jedno pytanie a propos powyższego - czy rzeczywiście, skoro rodzice płacą za wesele "zwraca" się ono młodym?

Może to troche przewrotne, ale skoro płaca rodzice to czy nie oni powinni dostać pieniądze, zwłaszcza jeśli mowa o równowartości "talerzyka"? Hmm?

Pusiak - Pią Paź 28, 2005 2:13 pm

Znaczy wiesz... wszystko zależy :) U Nas tak było, a pieniążki nie zostaną zwrócone rodzicom, tylko pójdą na remont mieszkanka. Wszystko zależy co zostało postanowione i czy wszyscy zainteresowani się z tym zgadzają...
kryszka - Pią Paź 28, 2005 2:22 pm

W dosłownym słowa znaczeniu, mówiąc o kwocie, chyba rzadko wesele się zwraca. U nas na pewno nie, ale nie miało to żadnego znaczenia. Wesele to prezent od rodziców, a raczej impreza dla nich samych :wink: , na tej samej zasadzie co urządza się imienimy. :D
Alma_ - Pią Paź 28, 2005 2:25 pm

Racja Pusiak, dopóki wszycy zainteresowani są zadowoleni to wszystko w porządku ;)

[ Dodano: Pią Paź 28, 2005 2:28 pm ]
Krzyszka, wiem, że się nie zwraca, ale nie o to mi chodziło, a o fakt, że jeśli już rozpatrujemy w tych kategoriach (koperta co najmniej o wartości „talerzyka”, żeby młodzi nie dopłacali do zabawy gości) to skoro płacą rodzice, wydawało mi się logiczne, że zawartość kopert też jest oddawana rodzicom. I chciałam wiedzieć, jak to wygląda w praktyce.

magda81 - Wto Lis 15, 2005 4:20 pm

hmm my wesele w 3/4 oragnizujemy sami, na pozostala 1/4 zwyczajnie nam zabraknie, rodzice sami powiedzieli ze to co braknie to oni dorzuca i tak pewnie bedzie, co do zwracania pienizakow, to nie licze ile kto da, ile dadza tyle bedzie:)
wszystko okaze sie po slubie:)

katia - Wto Lis 15, 2005 10:36 pm

Jako gość w zasadzie dajemy z N ok 100-200 zł-za taka kwote można też już kupić jakiś fajny prezent, jeżeli zna się potrzeby lub pragnienia młodych.
Ja osobiście wolałabym dostawać jako prezent koperty nawet z kwotą 20 zł i to nie dlatego,że wszystko przeliczam na pieniadze, ale po cóż mi 3 czajniki, 5 żelazek, itd.,itp
.Mimo,że nie mamy jeszcze z N. mieszkania(choć już niedługo)to mamy już jego pełne wyposażenie jeśli chodzi o sprzęty agd(garki-ceptera,miksery ,wspaniałe sztućce itp.)
A za kwotę 20 zł kupuje się kwiatki dla pary młodej,z czego też bym chciała zrezygnować( ale to jużnie na temat i pewno nie da sie tego przeprowadzić)

Alma_ - Wto Lis 22, 2005 11:23 am

katia napisał/a:
Jako gość w zasadzie dajemy z N ok 100-200 zł

Katia - łącznie, czy na osobę?

magda81 - Wto Lis 22, 2005 12:39 pm

Jesli podajemy juz konkretne kwoty, to u nas w wiekszosci przypadkow jest ok 300zl na pare-czy duzo czy malo-w miare mozliwosci aby zwrocilo sie za talerzyk
Gosik8 - Sro Lis 23, 2005 8:41 am

my podobnie jak Madzia81 - przeważnie 300 od pary. raczej obawiam się kupowania prezentów, bo może by się nie podobał, albo nie pasował Młodym. a za pieniążki kupią sobie co będą uważali, albo pospłacają część jakiegoś kredytu, np. na mieszkanie (u moich znajomych ostatnio najczęściej tak bywa, i pewnie u mnie będzie podobnie)
Alma_ - Sro Lis 23, 2005 9:24 am

300 zł od pary jak dla mnie wygląda rozsądnie.

Co prawda nie mam wielkich doświadczeń w tej kwestii, bo tak się jakoś złożyło, że nie byliśmy w ciągu ostatnich paru lat na żadnym weselu, ale myślę, że tyle bym dała.

Bliskim znajomym wolałabym kupić prezent (coś, co by im o mnie przypominało), dalszym pieniądze, rodzinie trochę więcej pieniędzy ;)

vaniliaxxx - Wto Lut 21, 2006 11:47 pm

Jako gość idąc na wesele nie dałabym mniej niż 150 od osoby, albo jakiś prezent (jeżeli nie byłoby mnie stać na takie koszty), jednak zupełnie inaczej podchodze do tego od strony mojego wesela. Nie chciałabym, żeby ktoś mi odmówił przyjścia ze względu na brak funduszy :? Dawanie pustej koperty też jakoś nie bardzo by mi opowiadało, ale już np gdyby w kopercie znalazła się, zamiast pieniędzy, jakaś ładna karta z życzeniami - to chyba byłabym bardziej zadowolona od "bezimiennych i bezosobowych" pieniędzy :)
Zapraszam gości,żeby byli ze mną w tym ważnym dla mnie dniu, a nie po to, żeby się wypłukiwali z pieniędzy.
Ale tak jak mówię inaczej na to patrzę z punktu widzenia gościa a inaczej ze strony panny młodej :)

strawberrytea - Sro Lut 22, 2006 9:11 am

Alma_ napisał/a:
to skoro płacą rodzice, wydawało mi się logiczne, że zawartość kopert też jest oddawana rodzicom. I chciałam wiedzieć, jak to wygląda w praktyce.

Wiesz to zależy... Jesli w danej rodzinie jest tak od dawien dawna że to rodzice płacą za wesele, bo tak chcą, bo im tez opłacali ich rodzice, to chyba wszystko jest ok bo przecież nikt nikogo nie zmusza do niczego... A pieniądze są dla młodych, na nową droge życia, na urządzenie mieszkania, na inne rzeczy, więc oddawania nie bardzo sobie wyobrażam. No bo jak? Przecież to prezent jakby nie było. Ale tak generalnie to wszystko przeciez zależy od umowy z rodzicami.

ckasia - Sro Lut 22, 2006 6:05 pm

Ja ostatnio byłam na kilku weselach i średnio dajemy 300-400 zł.
Uważam, że powinno się dawać tyle żeby się "zwróciło za talerzyk" (jak to już ktoś wcześniej napisał.
Oczywiście zawsze do koperty wkładamy kartkę z życzeniami dla młodych.

sylwia - Czw Lut 23, 2006 9:05 am

:D w ostatnich 3 latach byłam na kilku weselach i jeśli chodzi o rodzinę to dajemy pieniadze, bo wiemy ze mlodym na pewno kasa sie przyda na mieszkanie, na jakies urzadzenia do miszkania, a jesli idziemy do znajomych to zawsze kupujemy prezent zeby byla pamiatka, ale wczesniej ustalamy zmlodymi co potrzebuja, zeby kupic cos co im sie przyda a nie kolejny bubel do kolekcji i obowiazkowo karte zzyczeniami.
Jednym znajomym kupilismy zestaw filizanek do herbaty z czajniczkiem
2 para dostala robota kuchennego
3 para dostala zesta kieliszkow do wina, koniaku,piwa,drinka, itd.

katarzynka1 - Czw Kwi 27, 2006 8:06 pm

Ja w lipcu mam az 2 wesele z czego na jednym mam byc druhną i mam duzy problem ile do koperty. z tego co wiem koszt talerzyka u obu par to +/_ 150 zł czyli min. wypadalo by 300 zł plus kwiaty ale czy to nie za malo czy to nie jest zbyt matematyczna kalkulacja
Nie wiem jak mam sie zachowac ?

kryszka - Czw Kwi 27, 2006 8:19 pm

Tyle na ile cię stać. Jeśli uważasz, że matematyka to za mało to jeśli cię stać na więcej i masz ochotę to daj więcej.
katarzynka1 - Czw Kwi 27, 2006 8:59 pm

No niby każdy daje ile może ale zawsze jest obawa że to jednak za mało. Na pewno 300 dam, bo w tej chwili na tyle mnie stac ale mam obawe czy to nie za malo
kryszka - Czw Kwi 27, 2006 9:52 pm

No to pamiętaj, że prezent/koperta nie są najważniejsze. :)
katarzynka1 - Pią Kwi 28, 2006 6:13 am

Ja to wiem że koperta/prezent w tym dniu nie powinny się liczyć ale ... No właśnie jeden ślub na którym będę jest z góry nastawiony na zysk . To będzie pokazowe wesele ;(
Jestem troszkę w kropce bo będą aż 2 wesela w lipcu i muszę to jakoś podzielić a chciałabym być sprawiedliwa i nie kierować się sympatią ale zimną kalkulacją bo nie chciałabym żeby ktoś później wypominał mi że za mało dałam.

Alma_ - Wto Maj 09, 2006 9:34 pm

katarzynka1 napisał/a:
No właśnie jeden ślub na którym będę jest z góry nastawiony na zysk . To będzie pokazowe wesele ;(

Chyba na złość nie dałabym dużo... :twisted:

epox - Wto Maj 09, 2006 11:23 pm

W lipcu idziemy na wesele do znajomych dajemy do koperty 400zł,myślę,że tyle wystarczy,zresztą daje tyle na ile mnie stać.
Kamyk - Pią Maj 12, 2006 12:21 pm

epox napisał/a:
W lipcu idziemy na wesele do znajomych dajemy do koperty 400zł,myślę,że tyle wystarczy,zresztą daje tyle na ile mnie stać.


uważam, ze to wystarczająco

Lucky - Pią Maj 12, 2006 1:12 pm

My teraz daliśmy 300 zł i też uważam że przyzwoicie
Kamyk - Pią Maj 12, 2006 1:28 pm

anik napisał/a:
My teraz daliśmy 300 zł i też uważam że przyzwoicie



Też przyzwoicie- my też tak dajemy

jpuasz - Pon Cze 05, 2006 4:32 pm

Hmmm no przeczytałam tylko pierwszą stronę i mówiąc szczerze włosy mi stanęły dęba i oczy wyszły z orbit :shock: Ja studiuję mój Michał też. Korki udzielam sporadycznie, choć ostatnio wcale, bo jest sesja i po prostu nie ma kiedy, więc dochodów praktycznie żadnych :? w połowie maja zostałam zaproszona na wesele kuzynki na 1 lipca :] I niby w półtora miesiąca miałabym uzbierać 300 zł za 2 osoby?? :| Bo wg toku rozumowania niektyórych osób tak powinnam... No cóz miałąm duzy dylemat w związku z tym i postanowiłam, ze niewypada dawać 100 zł, po prostu nie wypada i już. I postanowiliśmy kupić jakąś porządną pościel za około 100 zł. I czy to źle?? Czy to znaczy, że młodym to się nie przyda?? Prtzynajmniej będą mieli pamiątkę jakąś i oby im się spodobało... No jakoś nie wiem co myśleć o tych niektórych opiniach... No ale każdy ma prawo do własnego zdania i tyle :)
hanusia - Pon Cze 05, 2006 4:40 pm

Paulina nie sądzę żeby było coś takiego że ileś tam wypada a ileś nie włożyć do koperty. Poza tym ja przynajmniej, nie zapraszam ludzi na swoje wesele licząc na to że włożą ileś tam, ile wypada, do koperty. Nawet jeśli nic nie przyniosą w prezencie na pewno się nie obraże, bo zapraszam ludzi po to żeby się cieszyli ze mna w tym dniu a nie dla prezentów. A jak ide do kogoś na wesele to wkładam do koperty na ile mnie stac i juz. Jak boisz się że młodzi sobie coś pomyślą to zwsze możesz dać w niepodpisanej kopercie przy dużej ilości gości na pewno nie beda oamietać od kogo która koperta
FifthAvenue - Pon Cze 05, 2006 4:52 pm

Ja uwazam, ze kadzy powinien dac tyle pieniedzy na ile go stac. Nie prosimy na wesele po to, zeby sie "dorobic". Prezenty weselne od zawsze byly i zawsze beda, jesli ktos zaznacza, ze woli pieniadze, to wedlug mnie lepiej dac nawet mniejsza sume niz kupowac prezent, ktory moze sie wcale nie spodobac i nie przydac.
W zeszlym roku kilkakrotnie dostalismy zaproszenia na wesele od ludzi, ktorych praktycznie nie znamy. To byly takie zaproszenia "pro-forma", bo wypada. Zarowno zapraszajacy i zapraszani doskonale zdawali sobie z tego sprawe. Szczerze watpie, aby jakis daleki daleki kuzyn, z ktorym nie widzialam sie od ukonczenia np 5 roku zycia pragnal, abym to wlasnie ja i moj narzeczony, o ktorego istnieniu nawet nie ma pojecia, dzielili z nim te wpaniale chwile. Grzecznie nas zaprosil, a my grzecznie odmowilismy. Wyslalismy kartke z gratulacjami a za pieniazki "zamiast do koperty" zrobilismy sobie weekendowa wycieczke motocyklem.
Nie jestem natomist za anonimowoscia. jesli wreczam komus prezent, obojetnie jak i jak drogi, zawsze chce zeby wiadomo bylo od kogo. To jestem ja, taki prezent chicalam komus dac i absolutnie sie tego nie wstydze. Jesli mialabym czuc sie zle z powodu tego, ze za malo daje, nie podpisywac koperty i liczyc na to, ze osoby obdarowane nie beda wiedzialy kto ile dal (tym samym beda sie oszukiwali, ze byc moze ja akurat bardzo duzo) - wolalabym chyba na takie wesele w ogole nie isc.

Kati - Pon Cze 05, 2006 5:09 pm

jpuasz napisał/a:
postanowiłam, ze niewypada dawać 100 zł, po prostu nie wypada i już. I postanowiliśmy kupić jakąś porządną pościel za około 100 zł. I czy to źle??


Uważam to za doskonałe wyjście z sytuacji - za 100 zł można kupić ładną pościel :)


Natomiast my odmawiając wesele zawsze dawaliśmy jakiś drobiazg :wink:

Alma_ - Pon Cze 05, 2006 5:29 pm

Zgadzam się z 5th, jeśli wiedzieliście, żePaństwo Młodzi woleliby dostac pieniądze, to 100zł w kopercie byłoby lepszym rozwiązaniem niż prezent. Prosząc o pieniądze właśnie takich prezentów chcemy przecież uniknąć :?
jpuasz - Pon Cze 05, 2006 7:05 pm

Własnie na temat kasy nie było żadnej mowy, ale sa to takie osoby, które... ehhh no sa bardzo zachłanne i patrzą na kasę :] Co do niepodpisanej koperty sama tego bym nie chciała, więc innym nie będę tez tego robiła. No i bywa, że młodzi układają koperty jedna na drugiej a potem na filmie patrzą jaka jest kolejnośc otrzymywania... no i w ten sposób wiedzą wszystko... tzn kto ile dał, albo kto dał np pusta kopertę.

A co do młodych... sa to osoby, które mają wysokie renty po rodzicach (ok.3 tys/miesiąc) a wesele urządzają gdzieś na działkach, bez poprawin z jedzeniem z gastronomika ponoć, żeby było taniej... No wg mnie to trochę nie w porządku, zwłaszcza, że byli już na paru weselach wszystkie były z poprawinami itd...

No może to tylko moje zdanie, ale ja tez robię poprawiny, bo po prostu zawsze u innych byłam i czułabym się źle z tym, że robię bez poprawin :?


Ciąg dalszy dyskusji nt. poprawin został przeniesiony tutaj.
Alma_

rorrim - Pon Cze 05, 2006 10:29 pm

jpuasz napisał/a:
No i bywa, że młodzi układają koperty jedna na drugiej a potem na filmie patrzą jaka jest kolejnośc otrzymywania... no i w ten sposób wiedzą wszystko... tzn kto ile dał, albo kto dał np pusta kopertę.

Naprawdę ktoś tak robi???? :roll:
Brak mi słów.

Alma_ - Pon Cze 05, 2006 10:32 pm

Wczoraj koleżanka z pracy opowiadała mi historię z wesela, na którym była.

Nie dość, że przy wręczaniu życzeń świadkowie podpisywali koperty, to jeszcze w trakcie wesela, po oczepinach, wyczytywano, kto ile dał :roll:

fiona83 - Pon Cze 05, 2006 10:35 pm

Zapewne wykonane to było z należytym "pietyzmem" i wprost do kamery.
Widziałam osobiście. Jedno słowo : ?ENADA.

rorrim - Pon Cze 05, 2006 10:36 pm

Alma_... to się w głowie nie mieści :roll: :roll: :roll:

Może, w takim razie, po prostu należałoby już na zaproszeniech umieszczać minimalną kwotę, której oczekują państwo młodzi :evil:

Alma_ - Pon Cze 05, 2006 10:41 pm

rorrim napisał/a:
Alma_... to się w głowie nie mieści :roll: :roll: :roll:

Mnie też nie :?
To może miało być w forimie podziękowania, dla szczególnie hojnych... :roll:

Olusia - Pon Cze 05, 2006 10:43 pm

Ja nie wiem jak można coś takiego robić, to chyba jakieś chore jest.
fiona83 - Pon Cze 05, 2006 10:44 pm

Bingo Alma_ !! To właśnie w tym celu jest organizowane. Nietstety z odwrotnym skutkiem.

U mojej rodziny na wsi co tydzień proboszcz wyczytuje w ogłoszeniach kto i ile dał na kościół w danym tygodniu (imię, nazwisko i ADRES). Nie zrozumiem tej mentalności :?

Alma_ - Pon Cze 05, 2006 10:47 pm

fiona83 napisał/a:
U mojej rodziny na wsi co tydzień proboszcz wyczytuje w ogłoszeniach kto i ile dał na kościół w danym tygodniu (imię, nazwisko i ADRES). Nie zrozumiem tej mentalności :?

W łódzkiej katedrze na pasterce (sic!) ksiądz wyczytuje szczegółowo, kto ile dał na naprawę dachu, a kto na nową posadkę - także w kościele nic już mnie nie zdziwi :roll:

szczako - Wto Cze 06, 2006 9:09 am

Alma_ napisał/a:
Nie dość, że przy wręczaniu życzeń świadkowie podpisywali koperty, to jeszcze w trakcie wesela, po oczepinach, wyczytywano, kto ile dał :roll:


no to jeszcze ksiegowego na slub zaprosic, spisac protokol, podstemplowac i opublikowac 'raport roczny'.

rece opadaja ...

hanusia - Wto Cze 06, 2006 9:55 am

nie sądziłam że ktś w ogóle mógł wpaść na tak kretyński pomysł, pierwszy raz o czyms takim słysze
FifthAvenue - Wto Cze 06, 2006 11:10 am

Rewelacja po prostu.
Uwazam, ze fajnie jest wiedziec kto co dal, szczegolnie w przypadku prezentow rzeczowych, mozna pozniej wyslac bardzo ladne podziekowania konkretnym osobom. Za pieniazki tez, piszac na przyklad, ze podziekowania piszemy przy dzwiekach muzyki plynacej z nowej wiezy, ktora nam drodzy goscie sfinansowali.
Ale zeby koniecznie dopatrywac sie kto ile dal i czy aby nie za malo.. raczej nie w moim stylu

Pusiak - Sro Cze 21, 2006 12:00 pm

Alma_ napisał/a:
Nie dość, że przy wręczaniu życzeń świadkowie podpisywali koperty, to jeszcze w trakcie wesela, po oczepinach, wyczytywano, kto ile dał :roll:


Jeżu kolczasty..... :zdziwko: :zdziwko: :zdziwko:

Magda2 - Sro Cze 21, 2006 12:29 pm

Pusiak napisał/a:
Jeżu kolczasty..... :zdziwko: :zdziwko: :zdziwko:


:rotfl: :rotfl: :rotfl: - wybitne podsumowanie.

My na holenderskich tlumaczeniach dodalismy "wskazowke prezentu" - symbol koperty. Polskim gosciom odpowiadamy, ze raczej wszystko mamy - liczymy na domyslnosc :D

A ile w koperte? - chyba w miare mozliwosci - lepsze to niz piec czajnikow :hyhy:

Lukasz - Sro Cze 21, 2006 1:19 pm

Wyczytywanie kto ile dal to jakas chora pomylka, ciekawe jak sie poczuli goscie ktorym pozycja i praca pozwolily na wyskrobanie np 100-200 zl a to i tak duzo bo trzeba sie jeszcze ubrac, kupic kwiaty itp.
My z Kasia rano jak ogladalismy kartki z zyczeniami i gdy wyciagalismy pieniadze z kopert to musze wam powiedziec, ze momentami az nam bylo glupio bo ludzie narpawde sporo dawali pieniedzy a jak sie zna kazda osobe z wesela bardzo dobrze i sie wie ze sie w domu nieprzelewa to naprawde az glupio.

Linka - Czw Cze 22, 2006 9:04 am

Do dobrego tonu należy aby w kopertę z pieniązkami włożyć też kartkę z życzeniami. Nie trzeba sie domyślać, kto? co? i ile? W prawie wszystkich naszych kopertach tak było i to bardzo miłe, że nawet w tych gdzie były drobne kwoty były karteczki z życzeniami. Ludzie się nie wstydzili a jednocześnie to był znak ich życzliwości i uczucia.

Co do kościoła:
Nie potępiałabym praktyki wyczytywania ile kto dał na kościół. Tyle się mówi o pieniądzach które ma kościół...no i skąd je ma :znudzony: Na pewno proboszcz który podejmuje taka decyzję chce być transparentny. W mojej parafii jest praktyka, że ksiądz mówi zawsze : (kościół się buduje) zakup cegły -0 tyle i tyle, nagłośnienie - tyle i tyle. Myśle, że to uczciwe.

Dotka - Pią Cze 23, 2006 8:03 pm

Linka napisał/a:
Do dobrego tonu należy aby w kopertę z pieniązkami włożyć też kartkę z życzeniami. Nie trzeba sie domyślać, kto? co? i ile? W prawie wszystkich naszych kopertach tak było i to bardzo miłe, .


U nas też prawie we wszystkich kopertach były kartki z życzeniami.

julia - Nie Lip 09, 2006 4:00 pm

Alma_ napisał/a:
fiona83 napisał/a:
U mojej rodziny na wsi co tydzień proboszcz wyczytuje w ogłoszeniach kto i ile dał na kościół w danym tygodniu (imię, nazwisko i ADRES). Nie zrozumiem tej mentalności :?

W łódzkiej katedrze na pasterce (sic!) ksiądz wyczytuje szczegółowo, kto ile dał na naprawę dachu, a kto na nową posadkę - także w kościele nic już mnie nie zdziwi :roll:


Miłe panie, a nie przyszło Wam do głowy, ze ci ludzie własnie po to dają pieniadze zeby ich nazwisko zostało wyczytane z ambony. Jesli by tego nie chcieli to z pewnoscia zastrzegli by sobie anonimowosc i na pewno, ksiadz by im tego nie odmowił. Tu bardziej chodzi o pokazanie "co to nie ja" niz o datek plynacy z serca.

A wracajac do tematu:

Ja daje tyle na ile mnie stac czyli 300 zl,

Marti - Nie Lip 09, 2006 7:32 pm

Pusta koperta lub sytuacja wcześniej opisana jest czymś bez nazwy. Byłam na weselu, gdzie młodzi dostali w kopercie pociętą gazetę. Obłęd. Za brak kultury uważam kopertę z pieniędzmi bez kartki z życzeniami i podpisu. Każdy daje tyle, na ile go stać. Są oczywiście wyjątki czyli skompiradła, ale to juz inna bajka. W czerwcu byłam na weselu z poprawinami i noclegiem. Zabawa odbyła się poza miastem w ośrodku wczasowym. Była fajna sala i przyjemne pokoiki dla gości. To była koleżanka ze studiów mojego męża. ?adna bliska mi osoba. W kopercie wraz z kartką włożyliśmy 400 zł. Uważam, że to była odpowiednia kwota jak na nieco dalszych znajomych. Gdyby byli moimi przyjaciółmi dostaliby 600 zł. Na samo tylko wesele dałabym 300 zł. Myślę, ze tak po prostu wypada.
laryssa - Nie Lip 09, 2006 8:09 pm

Powiem Wam ze ja pierwszy raz sie spotykam z wkladaniem kartek z zyczeniami,jakos nigdy o tym nie pomyslalam, a to fajny pomysl.
A co do kwot to wydaje mi sie, ze kazdy daje tyle na ile go stac.C do tego co napisala Marti czyli 400zl dla osoby dalekiej to dla mnie bardzo duzo. A juz 600zl dla przyjaciol to w ogole dla mnie astronomiczna kwota. Mnie nie byloby stac na taki wydatek.To ile w takim razie dla kogos bliskiego z rodziny? U nas daje sie zazwyczaj dalszym osobom 200zl, blizszym 300zl,a wiecej to juz naprawde komus bliskiemu. Moze to dlatego,ze u nas sa nizsze pensje.

[ Dodano: Nie Lip 09, 2006 8:10 pm ]
I to na wesele z poprawinami.

misia-misia - Nie Lip 09, 2006 9:48 pm

Dla mnie takie czytanie na weselu kto ile dał jest ponizej wszelkiej krytyki.Owszem mogę podpisać kopertę że to ode mnie albo włożyć kartke z zyczeniami i własnym podpisem.Po to by młodzi wiedzieli ze to ode mnie.Bynajmniej nie po to by wszyscy wiedzieli ile dałam...

---------------------------

Apropos czytania w Kościele...Znam temat doskonale.
U mnie w parafii proboszcz wydał biuletyn w którym dokładnie wypisał ulicami, blokami, mieszkaniami kto jest jakim "darczyńcą" tzn.
obok ulicy, nr domu pisał w odpowiedni sposób nazwisko . Przykład:
Kowalski jeśli ktoś w ciągu roku systematycznie dawał większe kwoty
Kowalski jeśli dawał systematycznie na tacę
Kowalski jeśli kwota miesięczna wynosiła 200zł
itd itd itd
Efekt-ludzie mieli telefoniczne pogróżki za to ile dają i że "sponsorują" Kościół, sprawa opisana została przez Gazetę Wyborczą.

Alma_ - Nie Lip 09, 2006 9:53 pm

Misiu, a co z ochrnoą danych osobowych, czy ci ludzie się na to zgadzali? :shock:
misia-misia - Nie Lip 09, 2006 9:58 pm

Stąd cała afera... nikt nie wiedział co proboszcz zamierza.
Sprawa jak napisałam znalazła swój finał w prasie ale i tak nic się nie stało tzn nic proboszczowi nie zrobili.Sprawa ucichła.
Ale mentalność ludzi jest naprawdę różna. Częsc z parafian to osoby starsze żeby nie określić "mohery" i one murem za proboszczem stanęły ze niby nic sie nie stało.Dla nich takie wypisanie ile dali to chyba zaszczyt.

Alma_ - Nie Lip 09, 2006 9:59 pm

Nie stało się, bo pewnie nikt nie złożył pozwu - wydaje mi się, że w sądzie cywilnym proboszcz byłby bez szans :?
sylwia - Nie Lip 09, 2006 11:09 pm

Takie postepowanie proboszcza jest karygodne i powinno znależć swój finał w sądzie
Agnieszka19 - Pią Paź 27, 2006 10:25 pm

My znjomym dawaliśmy zawsze 200 zł. Rodzinie 300 zł. Na więcej poza tym to nas nie stać. Zreszta uważam żę to wystarczy :)
emilkaa - Pią Paź 27, 2006 10:32 pm

ciekawe czemu 200 znajomym a 300 rodzinie?...
jasne ze daje sie tyle na ile stac.. w koncu nie dla prezentow sie robi wesele... tzn mowie za siebie 8)
ja tam nie rozgraniczam ile komu... na ile mnie stac w danej chwili i juz...

Agnieszka19 - Sob Paź 28, 2006 5:27 pm

Wiesz no ja wychodze z założenia że rodzina jest bliższa. Moja rodzina jest bardzo ze sobą żżyta i kochana.,Dla ludzi których kocham jestem w stanie więcej poświęcić. Oczywiście to moje zdanie :)
Agas - Pon Paź 30, 2006 11:56 am

zgadzam sie z wypowiedzią Emilki, każdy daje tyle , na ile go stać w danej chwili.
emilkaa - Pon Paź 30, 2006 12:44 pm

ja nie mam takiego podzialu..
przyjaciele sa dla mnie jak rodzina a rodzina jak przyjaciele

Alma_ - Pon Paź 30, 2006 12:47 pm

emilkaa napisał/a:
przyjaciele sa dla mnie jak rodzina

Często nawet bliżsi, w końcu rodziny się nie wybiera... ;)

emilkaa - Pon Paź 30, 2006 12:48 pm

no zgadza sie...

chodzilo mi tu o bliska rodzine...

bo taka wujek Zenek z daleka nie jest mi blizszy niz znajomy z wydzialu :D

Agnieszka19 - Pon Paź 30, 2006 3:52 pm

Ja tam mam na prawde kochaną rodzine i nie mówie tu o jakiejś siódmej wodzie po kisielu ale o tych nabliższych. Takie prawdziwe przyjaciółki to mam 2 a one jeszczeza mąż nie wychodziły podejżewam że wtedy dam tyle co rodzinie. A takim zwykłym najomym których mam całą mase nie byłabym w stanie wszystkim dać po 300zł. Wydaje mi się żę to sporo.
emilkaa - Wto Paź 31, 2006 7:56 am

aha.. no to sie nie zrozumialysmy bo do takich znajomych co mam cala mase to ja raczej na wesela nie chodzi... chodze albo do bliskich znajomych (przyjaciol) albo do rodziny.. a z rodziny to akurat zazwyczaj do "piatej wody po kisielu" bo mi najblizszi (tj rodzice, babcie...) raczej nie planuja swojego wesela ;)
Agnieszka19 - Wto Paź 31, 2006 8:43 am

Rozumiem ale np. chodziło mi o tych najbliżeszych kuzynów, kuzynki. A a propo znjomych to my z miśkiem jesteśmy zapraszani do tych zwykłych znajomych.. Mówiąc zwykli znajomi też nie mam na myśli np. całej mojej klasy z liceum. W to wliczają się ludzie z którymi utrzymuje kontakt, spotykam sie, chodze na imprezy, ale nie są przyjaciółmi. Przyjaciół to się ma nie wielu. Ja tam powoli przestaje w ogóle w przyjażń wierzyć. Mój kamil i mój kuzyn to byli przyjaciele od podstawówki,i co? mój kuzyn stwierdził żę nie akceptuje naszego związku i zerwał przyjażń , ot tak po tylku latach. Dlatego ja tam żadko używam słowa przyjaciel...
bruni - Wto Paź 31, 2006 11:17 pm

wszystko zależy, ja uwazam ze 200- 300zł, choć jak bylismy u bliskich znajomych kupilismy prezent za 1000zł, ale to nie koperta:(
mojej jedynej bliskiej kuzyncie, która prosiła o koperty, czyli pieniadze, wlozylismy 500zł.

madzia8181 - Wto Lut 20, 2007 11:12 am

Agas napisał/a:
zgadzam sie z wypowiedzią Emilki, każdy daje tyle , na ile go stać w danej chwili.


ja tez moge sie pod tym podpisac.

choc nie ukrywam ze to przykre jak przychodzi cala rodzina np 4 czy 5 osobowa i daja 50 zl... nie wiem czy ja w takiej sytuacji w ogole poszlabym na przyjecie...
a to prawda ze sa goscie ktorzy martwią sie o akryle, swoja fryzure suknie a nie pomysla ze młodym wypada dać prezent.

grusia - Wto Lut 20, 2007 6:07 pm

Moim zdaniem kazdy wklada do koperty ile moze, oczywiscie dla bliskiej ci osobie wlozymy wiecej do koperty niz dla osoby z ktara nie wiaze cie nic bliskiego. Jakies cztery lata temu bylam swiadkiem takiej sytuacji, iz goscie nie dali nic do koperty bo nie mieli akurat pieniazkow ale okolo miesiaca czy dwoch po weselu poszli w odwiedziny do mlodych i dali spozniony prezent-czyli koperte z kaska. I bylo wszystko w porzadku.
kiciucha - Sro Lut 21, 2007 3:18 pm

ja tez uważam ze daje sie tyle na ile nas stać. Blizszym, rodzinie daje się więcej, znajomym mniej. My z regóły dajemy ok. 300 - 400 zł, a znajomym 200. Rzadko kupujemy prezenty , bo nigdy nie wiadomo co młodzi juz mają..... :)
Aniadamowicz - Sro Mar 07, 2007 11:35 am
Temat postu: koperta
Zapraszam gości na wesele a nie na po to by mi dali kase, z drugiej jednak strony sam ślub kosztuje i cała oprawa też i myślę że każdy zdaje sobie z tego sprawę.
Wiele par nie organizuje wesela bo ich nie stać - zwykle wtedy rodzina i znajomi dziwią się jak to bez wesela?
Ja nie ukrywam że koszt wesela to dla mnie duży wydatek i szczerze mówiąc gdyby inna tradycja w mojej rodzinie panowała to może spotkalibyśmy się tylko na zwykłym obiadku.\
Wesele robie dla siebie ale w większej części dla gości, aby rodzina i nasi znajomi mieli szanse się poznać.
Mnie by było wstyd przyjść na wesele w pięknej nowej kosztownej kreacji i nie dać nic. To tak jak zaprosić gości na wesele i nie dać poczęstunku- przywitać ich przy pustym stole. Nie akceptuje takiej sytuacji- Przyjść, pobawić się, zjeść i wyjść.

Niestety w dużej mierze WESELE to komercja i każdy z nas musi znaleźć złoty środek i w organizacji i w dawaniu "koperty".

wiolka - Nie Mar 11, 2007 11:50 am

a ja mam taki patent przyjaciołom i bliskim zawszeee dajemy prezent, bo wiemy czego oni chcą. Natomiast osobom, których znamy słabo lub, które sobie życzą aby dostali kopertę to nigdy nie kupujemy prezentu no bo to byłoby troszeczke po ****.
I w takim przypadku ( 2 razy tak mieliśmy) lista prezentów jest -akurat, bo wiadomo co i za ile.
A kasa w kopertach(kiedyś mi ktoś powiedział,że nie może być mniej niż tyle ile za talerzyk na osobe) czyli ja i mój partner 150X2 około 300zł.
Wiolka[/fade]

dominiqsz - Pon Mar 12, 2007 11:28 am

Dziwne pytanie :kwasny: Ile do koperty ? Każdy daje tyle na ile go stać ...
izuńka - Pią Mar 23, 2007 1:27 pm

wiecie co jak czytam niektóre Wasze wypowiedzi to mnie zatyka. Ja rozumiem że niektórzy nie mają za dużo więc w kopercie też może sie niewiele znaleźć.
Ja wychodzę z założenia, że do koperty powinno się wkładać tyle jaki jest koszt talerzyka a nie wyróżniać czy to są znajomi czy rodzina. Z reguły pobierają się młodzi ludzie którzy zaczynają najczęściej od zera i potrzebna jest im kasa. I nie ma co na nich żałować bo każdy z nas to przeżywał czy przeżywa. Ludzie młodzi mogą sobie wtedy dużo rzeczy zakupić do domku bądź spełnić swoje marzenia, później jak przyjdzie dziecko już na wiele rzeczy ich nie będzie stać.
Moje zdanie jest takie min. tyle co talerzyk chyba że ktoś chce więcej. Nie wierze aby goście powiadamiani byli 2 miesiące wcześniej, ok oficjalnie może i tak ale pokątnie dużo dużo wcześniej i można tą kaskę uzbierać.
Ps. tak to nas stać na nowe garnitury i suknie a na prezent nie? nie rozumiem

madzia8181 - Pią Mar 23, 2007 1:59 pm

izuńka napisał/a:
wiecie co jak czytam niektóre Wasze wypowiedzi to mnie zatyka... tak to nas stać na nowe garnitury i suknie a na prezent nie? nie rozumiem

Nie zawsze na kazda impreze kupuje sie nowy garnitur czy suknie...czesto zaklada sie to co sie ma...
a nie zawsze jest taka sytuacja zeby min. 300 zl dac w kopercie...

wiec ja sie zgadzam... fajnie by bylo zeby zwrocil sie talerzyk ale...

moim zdaniem nie to jest najwazniejsze.
to moj wyjątkowy dzien i zalezy mi na tym zeby moi goscie, moi przyjaciele, moja rodzina byla ze mna w tym dniu, swietowala ze mna to wydarzenie niezaleznie od tego czy zapalci za swoj taklerzyk czy nie. a juz nie do pomyslenia by bylo zeby ktos mial nie przysc bo nie ma na swoj talerzyk...
tak jak uwazam z perspektywy gospodarza...

natomiast jako gosc? jak bym zupelnie nie miala kasy to chyba bym nie poszla... chciaz to tez zalezy kto prosi, tak? bo komus moze bardzo zalezec na obecnosci a zupelnie nie na kopercie...

nie da sie uogólnić

MonikaZgierz - Pią Mar 23, 2007 4:03 pm

W 100% zgadzam się z madzią8181. Nie da się uogólnić.
ancia19 - Pią Mar 23, 2007 4:24 pm

ja uważam, że ładnie by było dać w kopercie tyle, żeby chociaż zwrócił się koszt "talerzyka"
soseczka - Pią Mar 23, 2007 5:05 pm

ja slyszalam ze wlasnie powinno sie dawac do koperty aby sie chociaz zwrocilo za talerzyk ale jesli kogos nawet na to nie stac to powinnien dac tyle ile moze i nie mam nic przeciwko.kazdy daje na tyle na ile portfel pozwala.
Marti - Sob Mar 24, 2007 10:05 am

W kwietniu idę na wesele znajomych małżonka. Znam ich mało, mój mąż już bardziej. Byli również zaproszeni na nasze wesele, ale niestety nie mogli sie pojawić z innych niż finansowe powodów. Jak byli nas zapraszać to spytałam po prostu w trakcie ich opowieści o przygotowaniach, ile płacą za osobę. Wyniesie ich 140 zł. Damy 300 zł w kopercie. I uważam, że będzie ok.
=MiLi= - Sob Mar 24, 2007 10:12 am

nie patrzę na to co wypada. Daje tyle na ile mnie stać i proste, nie mam zamiaru się zadłużać, pożyczać czy głodować, bo muszę dać do koperty... ile mogę tyle daje i w nosie mam to ile wypada. Różnie w różnych domach się powodzi, nie wymagajmy, żeby ludzie, którym ledwo co starcza do pierwszego dali tyle samo co ludzie kąpiący się w kasie dlatego, że tak wypada :/ chore. Liczy się gest a nie to ile ktoś dał. My wolelibyśmy kasę, bo zbieramy na mieszkanie. Gdy ktoś nas zapyta to po prostu tak powiemy, że najchętniej kasę, ale z prezentów jak najbardziej cieszyć się będziemy :) wszystko się przyda ;) tylko po 1 no może dwóch kompletach ;)
soseczka - Sob Mar 24, 2007 11:03 am

=MiLi= napisał/a:
nie patrzę na to co wypada. Daje tyle na ile mnie stać i proste, nie mam zamiaru się zadłużać, pożyczać czy głodować, bo muszę dać do koperty... ile mogę tyle daje i w nosie mam to ile wypada. Różnie w różnych domach się powodzi, nie wymagajmy, żeby ludzie, którym ledwo co starcza do pierwszego dali tyle samo co ludzie kąpiący się w kasie dlatego, że tak wypada :/ chore. Liczy się gest a nie to ile ktoś dał. My wolelibyśmy kasę, bo zbieramy na mieszkanie. Gdy ktoś nas zapyta to po prostu tak powiemy, że najchętniej kasę, ale z prezentów jak najbardziej cieszyć się będziemy :) wszystko się przyda ;) tylko po 1 no może dwóch kompletach ;)

bardzo mądrze powiedziane,zgadzam sie z tym

Maja_Kris - Czw Kwi 05, 2007 9:09 am

My zawsze sie podpytujemy ile para placila za talerzyk i zawsze im dajemy tyle zeby im sie zwrocilo chyba ze sa nam naprawde bliscy np rodzina to wtedy wiecej.ale tez uwazam ze jak sie nie ma nie ma co szalec.bo to sie tak mowi ale to jest duzy wydatek..
asia84 - Czw Kwi 05, 2007 5:46 pm

według mnie nie można być materialistą, najważniejszy jest sam gest...
Agnieszka19 - Czw Kwi 05, 2007 7:08 pm

Uważam że najważniejsze jest żeby w tym dniu byli z nami wszyscy nasi bliscy. Jeżeli kogoś nie stac na prezent to trudno. Grunt żeby był na ślubie. Dla mnie to jest najważniejsze :D
Nie uważam żeby musem było dawać tak żeby za talerzyk się zwróciło :? Ja np. nie wiem ile wyjdzie za talerzyk bo my bierzemy kucharki :smile:

MałaMi1 - Nie Lut 03, 2008 3:46 pm

jesli chodzi o dawanie pieniażków na prezent , to my bylismy w zeszłym roku dokładnie we wrześniu na weselu i dawalismy 300zł od pary (tyle podobno sie teraz daje ;) ). ale pisze ile my dalismy, a nie ile bede "wymagać" od moich gości-uwazam, że dadza tyle ile moga i ile uwazają za stosowne :) poza tym jesli to jest jakaś bliższa rodzina typu brat siostra, to uważam, że powinno sie dać więcej...
ava - Czw Lut 14, 2008 2:48 pm

w mojej rodzinie daje sie najczęściej ok.300 zł (mam na myśli wesele z poprawinami)
ale zgadzam sie że liczy się głównie to, że ktoś przyszedł, bawił sie, a nie ile czy co dał... daje sie tyle na ile nas stać, a nie ile powinno sie dać
nie lubię sytuacji typu zastaw się a postaw się

Niebieskooka - Pią Lut 29, 2008 12:32 am

u nas w rodzinie daje się 400zl, i ogólnie znajomi też tyle dają...do tej pory wydawało mi się ,że to taki standard... :? chyba,że ktoś nie pracuje to wtedy 300zl... nie słyszałam jeszcze żeby ktoś dał mniej, generalnie powinno się (wg mnie) robić tak żeby młodym się zwróciło..tzn. dawać tyle ile płacą za parę w lokalu.
My np. płacimy 450zl za parę z poprawinami...i nie ukrywam,że miło by było jakby się zwróciło.. :roll: choć to oczywiście nie jest najważniejsze ;)

jpuasz - Pią Lut 29, 2008 10:04 am

Hmmm no ja się tutaj nie zgodzę. Przeciez to młodzi wybierają salę a goście nie mają nic do tego. No i czy gdyby młodzi wybrali Pałac Poznańskiego czy jakiś dworek i płaciliby 300 zł od osoby, to goście "musieliby" dać 600 zł od pary?? :roll: Wg mnie bez sensu... Każdy daje tyle ile może i tyle... I rzeczywiście wydaje mi się, ze zawyczaj o slubie jest się informowanym na tyle wczesniej, ze można uzbierać trochę pieniędzy, ale myślę, że standard 300 zł za parę jest wystarczający. Chyba, ze ktoś chce albo może dać więcej, to daje.
MałaMi1 - Pią Lut 29, 2008 10:07 am

zgadzam się z jpuasz- każdy daje ile może, a jak może więcej to ok. Z tymże ja też za standard uważam 300zł od pary.
Dalija - Pon Mar 10, 2008 1:45 pm

Zgadzam sie olcia z Toba....kazdy daje tyle na ile moze sobie pozwoilic...to osobisty wybor...my idac na wesele bierzemy tez pod uwage wieź jaka nas łaczy z mlodymi...mysle ze 300 zł to odpowiednia kwota...ale jak ostatnio bylismy na weselu u przyjaciela mojego T to dalismy 500 zł...moje Kochanie uwazalo sie to jego najlepszy przyjaciel i czuje ze chce dac wlasnie tyle...uwazam ze to osobity wybór kazdy ma swoj standard:)
MałaMi1 - Pon Mar 10, 2008 1:57 pm

Dalija, dokonale rozumiem Twojego narzeczonego... sama mojej najblizszej przyjaciolce dalabym wiecej, bo wiele jej zawdzięczam... za to dodam jeszcze iż byliśmy w tym roku na dwóch weselach, na jednym daliśmy prezent (mojej kuzynce), zasna drugim znajomym 200zł, może ktoś uważać , że to może zbyt mało,ale... tu własnie wzięliśmy pod uwage to iż są to tylko znajomi (nie rodzina) i nie łaczy nas z nimi jakaś specjalna więź emocjonalna... taką mięliśmy potrzebę i tak daliśmy... poza tym jestesmy studentami-a to uważam też warto wziąść pod uwage-w końcu studenci nie zarabiają tak jak normalnie pracujący ludzie po studiach... dlatego od swoich znajomyhc-studentów tez nie będę wymagac zbyt dużych kwot , a nawet będę się cieszyc gdy zamiast pieniążków dostaneimy jakis rpezent (specjalnie dla tych osób zrobiliśmy krótką listę prezentów)
ava - Pon Mar 10, 2008 9:59 pm

Skądś znam ten argument pt. jesteśmy studentami- słyszę go czasami od mojego S., kiedy zastanawiam się np. czy nie powinniśmy kupić czegoś droższego na prezent jego chrześnicy :) I zawsze jest to dla mnie mocny argument :)

Poza tym przyznam się, że też czasami "różnicujemy" pary młode pod kątem naszego związania z nimi, naszych relacji itd. Ale najczęściej chodzi tu o kwoty rzędu ok.100 zł. Choć oczywiście, gdy ślub bedzie brać nasze rodzeństwo stawki na pewno ostro pójdą w górę :lol:

aglucia - Wto Mar 25, 2008 1:06 pm

Jeszcze studiuję, więc rzecz jasna, że z pieniążkami jest u mnie różnie. Jeżeli jednak osoba odpowiednio wcześnie mnie poinformuje, że mam się szykować na wesele, to nie ma takiej możliwości, żebym nie odłożyła przynajmniej 300 zł, bo tyle wynosi mniej więcej koszt jednej pary
Zdaję sobie sprawę, że jedni zarabiają mniej, inni więcej, nie podoba mi się jednak zachowanie ludzi, co dają puste koperty!!! Przecież każdego stać na włożenie chociażby symbolicznej kwoty

Agha - Wto Kwi 15, 2008 5:35 pm

My też w zeszłym roku we wrześniu na weselu koleżanki daliśmy 300zł. Stwierdziliśmy, że jak na studentów to sporo - równowartość bądź dokładna bądź zbliżona talerzyka. A na większy gest czeka się od rodziny.
marta_s3 - Wto Kwi 15, 2008 6:42 pm

Witam,
ja i mój M. idziemy na wesele w sierpniu i myślimy aby do koperty włożyć 300-350 złotych.

justinaa - Pon Kwi 21, 2008 10:50 am

my na weselu w tamtym roku także włożyliśmy 300 zł do koperty, to chyba taki standard, zwłaszcza jak na studentów :)
natomiast na ostatnim weselu w marcu dalisy 500 zł ale to po pierwsze bliska rodzina D. a po drugie oboje już pracujemy, więc było nas na to stać :) aa no i poza tym wesele było z poprawinami więc to też jakoś wpłynęło na tą kwotę w naszym przypadku

Agha - Pon Kwi 21, 2008 3:50 pm

My byliśmy w ten weekend u rodziny i daliśmy 300zł. Zastanawialiśmy się czy nie dać więcej, ale jednak mamy własne wesele do opłacenia.
dalenka - Sro Lip 09, 2008 7:03 am

Wydaje mi się że 300zł to standard, ale wolałabym, żeby ktoś nie dał nic, tylko np kwiatka, niż wręczył pustą kopertę. Znajomi opowiadali ostatnio, że u nich co trzecia koperta była pusta :? Smutne...
agunia84 - Sro Lip 09, 2008 9:24 am

My mamy za 2 tygodnie wesele i dajemy 300 zł. Słyszałam, że większość młodych daje taką kwotę do koperty.
magda26 - Sro Lip 09, 2008 1:02 pm

A my jak byliśmy teraz na weselu daliśmy 400 zł, było to wesele przyjaciół i były też poprawiny.
Ale słyszałam też,że właśnie standardowo daje się 300 zł od pary.
Wg mnie ważne jest czyje jest to wesele, i jaką mamy aktualnie sytuację materialną i od tego uzależniać ile dać do koperty.
My (mieliśmy wesele w zeszłym roku) od "zwykłych gości" (chodzi mi o znajomych, dalszą rodzinę) dostawaliśmy właśnie 300 zł, były też dwie koperty po 200 zł, ale te osoby akurat były w trudniejszej sytuacji i wiem,że dla nich ta kwota była dużym wydatkiem. I nigdy nam nie przyszło do głowy, by mieć do nich żal czy pretensje,że nie dali nam tyle by zwróciło się za salę.
Wiadomo też,że babcie, rodzeństwo czy chrzestni dają więcej.
Zresztą dla nas było ważne by goście przyszli i byli z nami w ten dzień a nie ile nam dadzą.
Smutne jest właśnie to,że ludzie potrafią dać puste koperty czy włożyć pociętą gazetę do środka.

555 - Sro Lip 09, 2008 5:19 pm

u nas najczesciej pojawiala sie kwota 200 zlotych, zarowno u starszych, jak i mlodszych gosci.. ale sporo kopert bylo po 500 zlotych, a kilka prezentow trafilo do nas w formie czterocyfrowych przelewow na konto..
Yoanna - Pon Sie 18, 2008 11:02 am

dalenka napisał/a:
wolałabym, żeby ktoś nie dał nic, tylko np kwiatka, niż wręczył pustą kopertę. Znajomi opowiadali ostatnio, że u nich co trzecia koperta była pusta :? Smutne...


Potwierdzam :kwasny: Też słyszałam już o takich przypadkach :evil:


edit: poprawiłam cytat
kryszka

Malwina_łódź - Pon Sie 18, 2008 11:16 am

My też ostatnio na weselu daliśmy 300. Teraz idziemy w październiku i do koperty też leci 300.
agniesia22 - Pią Sie 29, 2008 12:03 am

Każdy daje ile może i na ile go stac. Nie ma jakieś kwoty. Ale tak jak piszecie średnio dają od 200zł do 400zł
Tajgete - Pią Sie 29, 2008 1:03 am

My przyjeliśmy 250 jeśli wesele jest bez poprawin i 300 jeśli jest z poprawinami... ;)
MałaMi1 - Pią Sie 29, 2008 7:58 am

my teraz mięlismy wesele swoje (bez poprawin), nie licząc chrzestnych i innych bliskich nam osób typu dziadek,babcia czy rodzeństwo, to goście dawali nam po 400zł jeśli była to para z rodziny , a 300zł jesli to byłi znajomi. Oczywiście były wyjątki, kilka kopert po 200zł ale też i sporo po 500 a nawet 700zł... tak wiec myślę, że rozbieżnośc spora... ale tak 300-400 zł to teraz standard wydaje mi się....

choć nadal przystaje przy stwierdzeniu-każdy da tyle ile ma i na ile może sobie pozwolić :]
Powiem jednak, że zazwyczaj ten kto może sobie pozwolić daje duzo mniej niż ten, który faktycznie nie ma tych pieniążków...

fiona83 - Pią Sie 29, 2008 8:01 am

Cytat:
ten kto może sobie pozwolić daje duzo mniej niż ten, który faktycznie nie ma tych pieniążków..


Potwierdzam, u nas też ta zasada się sprawdziła :)

Emi - Pią Sie 29, 2008 8:47 am

Na weselu mojej kuzynki, kilka lat temu, goście dawali średnio 200-300zł w kopercie. Oczywiście zdarzały się większe kwoty, ale to sporadycznie.
mietka - Pią Sie 29, 2008 9:50 am

hmmm... jak to teraz obliczylam to u nas wyszlo srednio 600 zl od pary, ale to dlatego, ze rozne sumy trafialy do nas w kopertach. najmniej 300, najwiecej... no coz... dostalismy w torebce na prezent, bo sie do koperty nie zmiescilo...
poza tym dostalismy jeszcze od babc w sumie 15 tys.

w ubieglym roku, na weselu mojej przyjaciolki, (bez poprawin). bylismy z moimi rodzicami i mlodszym bratem i w sumie do koperty trafil 1000 zl, (po polowie z rodzicami, bo mlody jeszcze nie zarabia).
w pazdzierniku idziemy na wesele siostry mojego meza (2 dni) i mysle, ze "zaladujemy" kolo 400-500 zl. chociaz wolalabym jej kupic jakis prezent bo urzadzaja dom...

EwaM - Czw Wrz 04, 2008 8:16 pm

U mnie rozbieżność była bardzo duża. Prezenty kopertowe od dziadków i chrzestnych całkowicie powaliły nas na kolana. Generalnie dostaliśmy bardzo dużo kasy i kopery były grube. Nawet wielu gości, o których wiedzieliśmy, że na dużo ich nie stać bardzo nas zaskoczyli. Było też kilka niemiłych niespodzianek. Szczerze mówiąc jakbym miała włożyć w kopertę 200 zł nie mając problemów finansowych to wolałabym kupić prezent, bo byłoby mi wstyd, a z drugiej strony dostaliśmy sporo takich kopert od ludzi, których po prostu na więcej nie stać. Zauważyłam również taką prawidłowość - jak ktoś dawał kasę zgodnie ze swoimi możliwościami to podpisywał kopertę, nawet jeśli było w niej 10 czy 200 zł. Natomiast nie podpisali kopert ci z gości, którzy dali zdecydowanie poniżej swoich możliwości.
Myślę, że ja na dzień dzisiejszy idąc na wesele dalszej rodziny lub znajomych dałabym 400 zł.

Malwina_łódź - Czw Wrz 04, 2008 9:02 pm

My ostatnio podpisaliśmy kartę, w którą włożyliśmy pieniądze. Póki co studiujemy i udało nam się odłożyć 300 zł w prezencie. Podpisałam, bo na więcej nie było nas stać. Nie wstydziliśmy się tego, a wręcz przeciwnie byliśmy z siebie dumni, że daliśmy od siebie, a nie żerowaliśmy na rodzicach. Ja troszkę pracuję, ale ile mogę zarobić na studiach dziennych? ;/
agunia84 - Czw Wrz 04, 2008 9:30 pm

Przepraszam, ale 300 zł to nie jest wstyd w dzisiejszych czasach, każdy daje ile może.
lmyszka - Czw Wrz 04, 2008 9:39 pm

EwaM napisał/a:
U mnie rozbieżność była bardzo duża. Prezenty kopertowe od dziadkó Było też kilka niemiłych niespodzianek. Szczerze mówiąc jakbym miała włożyć w kopertę 200 zł nie mając problemów finansowych to wolałabym kupić prezent, bo byłoby mi wstyd.


bez komentarza, przciez nie o kase w tym wszystkim chodzi ....

gosc - Czw Wrz 04, 2008 11:40 pm

EwaM napisał/a:
Szczerze mówiąc jakbym miała włożyć w kopertę 200 zł nie mając problemów finansowych to wolałabym kupić prezent, bo byłoby mi wstyd,

a co to za pojęcie - "nie mając problemów finansowych" :?:
Moim zdaniem finanse każdej rodziny to jej osobista sprawa. Ciocia z wujkiem nie muszą mówić ile zarabiają i jakie pŁacą rachunki czy spŁacają kredyty. A to, że mieszkają tak czy inaczej i wyglądają na zamożniejszych to już inna sprawa.
Wiem po sobie, bliscy się dziwią, że my mając fajnie urządzony dom i stosunkowo wysokie zarobki, nie możemy sobie na wiele pozwolić. Ale tak jest. Z zewnątrz wyglądamy na takich co mogliby wŁożyć do koperty nawet i 600-700 zeta i nie byŁoby z tym problemu ale tak nie jest.
Moim zdaniem niewŁaściwe jest ocenianie zasobności portfela któregokolwiek z gości, niezależnie od tego jak by się nie nosiŁ.

EwaM - Pią Wrz 05, 2008 8:20 am

Może źle się wyraziłam. Każdy daje ile może i owszem 200 zł to dla niektórych dużo. Dostaliśmy sporo kopert po 200 zł i byliśmy zaskoczeni, że jest aż tyle. A co do niemiłych niespodzianek to podam ci jeden przykład - od naprawdę bogatych znajomych rodziców (nie zamożnych, tylko właśnie bogatych) nie dostaliśmy podpisanej koperty ani prezentu. Z niepodpisanych kopert zostały takie po 200 zł. Nie powiesz mi, że się nie wygłupili. O takich niespodziankach mówię, a nie o tym, że ktoś dał o 200 zł za mało wg mnie.
Tajgete - Pią Wrz 05, 2008 8:56 am

A ja abstrahując od tego, co napisała Ewa przedstawię Wam taką sytuację - szliśmy ostatnio na wesele do siostry ciotecznej, która po 5 latach od bardzo niefortunnego ślubu cywilnego (zrobili wtedy przyjęcie na które zaprosili tylko część rodziny i tak, np. zaprosili mnie, ponieważ byłam świadkiem, moich rodziców - ponieważ mój tato był jej chrzestnym, a nie zaprosili mojego młodszego o rok brata... ogólnie z całej najbliższej rodziny nie zaprosili "niefunkcyjnych", których wyszły w sumie 4 osoby) postanowiła wziąść ślub kościelny z jednodniowym weselem na 40 osób. Przed pójściem na ten ślub zapytałam kilka osób ile daje się teraz na wesele - padały różne kwoty, ale w większości "jeśli to jeden dzień to 200-300 zł". Ponieważ sami odkładamy na wesele, wypośrodkowaliśmy i daliśmy 250 zł. I dopiero po przeczytaniu tego tematu, zastanawiam się jak to wygląda z ich strony - zarabiamy w porownaniu do nich naprawdę całkiem sporo, raczej nikt nie wie, że za wesele płacimy sami, więc uchodzimy za ludzi zamożnych... A tak naprawdę, po prostu byliśmy dość niezorientowani, że 250 zł może zostać uznane za zbyt mały prezent. :roll:
Debussy - Pią Wrz 05, 2008 9:37 am

No ale mniej więcej orientujesz się jaka jest cena talerzyka...
Jeśli daliście 250 zł - czyli wyszło na osobę po 125 zł.
Może i tyle płacili, chociaż obawiam się, że mogło być więcej.

Jak ja idę na wesele, to daję tyle, żeby nie tylko zwróciły się koszty jakie na mnie wydali, ale żeby też nieco "zyskali".

I sama mam teraz problem... będę świadkową, o ślubie dowiedziałam się stosunkowo niedawno... koleżanka ze studiów, robi przyjęcie kilkugodzinne, ale oczywiście z jedzeniem, piciem i zespół też będzie. Jestem zaproszona z osobą towarzyszącą i mam problem, bo nie pracuję, jestem wypieniężona po wakacjach i kompletnie nie mam pojęcia ile dać do koperty.

Zapytałam o to mamy, usłyszałam odpowiedź : no z 500 zł :?

EwaM - Pią Wrz 05, 2008 10:16 am

Wydaje mi się Debussy, że w tej sytuacji nie musisz dawać aż tyle. Ja miałam podobną sytuację rok temu. D był świadkiem na ślubie przyjaciela, nie byliśmy jeszcze nawet zaręczeni. D dopiero zaczął pracować, a ja nie pracowałam. W tej sytuacji uznaliśmy, że nie możemy im dać pieniędzy i kupiliśmy prezent - zestaw szkła (po 12 sztuk szklanek do napojów, kieliszków do wódki, lampek do szampana, do wina i do martini). W sumie prezent kosztował nas około 300 zł, stosunkowo tanio, ponieważ kupowaliśmy w hurtowni szkła.
Debussy, może powiedz, że jako świadkowa chciałabyś im kupiś prezent na pamiątkę i poproś, żeby podpowiedzieli ci co im możesz podarować.

agunia84 - Pią Wrz 05, 2008 10:20 am

Bez przesady, żeby dawać 500 zł jak ktoś nie pracuje. My się wydaję, że 400 zł starczy jesteś świadkową bezrobotną, albo najlepiej kupić jakiś ładny, praktyczny prezent.


Jeżeli u nas na weselu goście chcieli by oddać nam koszty jakie wydaliśmy to chyba by nikt nie przyszedł. Cena od talerzyka w naszej sali wynosi 200 zł, para musiałaby dać 400 zł. W takim razie mało osób wybrałoby się na nasze wesele. :( Niech każdy z gości da ile ma, nawet nie muszą nic dawać tylko, żeby spędzili z nami ten dzień i noc.

Kati - Pią Wrz 05, 2008 2:17 pm

My ostatnio (30.08) daliśmy właśnie 200 zł. Chcieliśmy kupić prezent ale prosili o kasę.
Daliśmy tyle, bo nie czułam się jakoś zobowiązana, pomimo że to rodzina - bo na nasze wesele w ogóle nie przyszli (znaczy ciotka z mężem, jej córka z mężem - wykręcając się pod ciekawymi pretekstami...) wysłali za to syna (śmialiśmy się, że w delegacji) od którego dostaliśmy 100 :twisted: plus książkę kucharską :]

gosc - Pią Wrz 05, 2008 2:24 pm

bo wydaje mi się, że oprócz zamożności gości-darczyńców liczy się również, a może w gŁównej mierze, związek tychże z Parą MŁodą.
Jeśli idę na wesele do "7_wody_po_kisielu", z którą spotkaŁam się ostatnio parę lat temu z okazji imienin jakiejś_tam_cioci to raczej nie dam za dużo, mimo że może mnie być stać na więcej.

Debussy - Pią Wrz 05, 2008 2:26 pm

Na moim przyszłym weselu, żeby się koszty talerzyka zwróciły, to para musiałaby dać 420 zł...
I nie wliczam w to alkoholu. Ja doskonale wiem, że to spora suma, zwłaszcza dla studentów.
Wiadomo, że od chrzestnych czy babć można liczyć na więcej. :cool: Więc pewnie jakoś się to zrównuje. Dobrze by było, gdyby koszty wesela się chociaż zwróciły, już pal sześć żeby było więcej :razz:

agniesia22 - Pią Wrz 05, 2008 2:29 pm

Sajonara6 napisał/a:
bo wydaje mi się, że oprócz zamożności gości-darczyńców liczy się również, a może w gŁównej mierze, związek tychże z Parą MŁodą.
Jeśli idę na wesele do "7_wody_po_kisielu", z którą spotkaŁam się ostatnio parę lat temu z okazji imienin jakiejś_tam_cioci to raczej nie dam za dużo, mimo że może mnie być stać na więcej.


Racja, podzielam twoje zdanie. I właściwie tak też myśli dużo ludzi idą na wesele. Patrzy się na bliskość i więź rodzinną.

agunia84 - Pią Wrz 05, 2008 2:30 pm

My nawet nie liczymy na to , że koszty wesela się nie zwrócą.

Ja tez nie liczyłam napojów, ani dodatkowego jedzenia, które zamawiamy, bo koszt od talerzyka wyjdzie koło 500 zł od pary.

julietta - Pią Wrz 05, 2008 2:59 pm

Dla mnie dziwne jest gdybanie czy koszty wesela się zwrócą czy nie. Zwłaszcza w przypadku wesel w lokalach, gdzie płaci się "od talerzyka" to nie jest raczej realne. Chyba nie po to robi się tą całą imprezę...
Tajgete - Pią Wrz 05, 2008 3:23 pm

Debussy... akurat chyba się zwróci, ale to naprawdę nie o to chodzi. Moja wypowiedź miała na celu podkreślenie, że ilość pieniędzy w kopercie nie zawsze wynika ze skąpstwa, czy złej woli... :roll:

Powiem szczerze, że gdy zaczynam myśleć o tym, żeby "się zwróciło", to zaczynam się czuć tak, jakbym szła na bal sylwestrowy, gdzie każdy kupuje sobie wejściówke za podobną lub niewiele mniejszą kwotę, a nie na wesele gdzie zaproszenie mnie jest dla mnie zaszczytem i świadczy o szacunku i życzliwości. Może jestem idealistką, ale w sytuacji w której powinnam sama zapłacić za swoją obecność na weselu, przestaję się czuć jak gość młodej pary... :roll:

gosc - Pią Wrz 05, 2008 3:25 pm

a dla mnie dziwne jest robienie listy gości i otrzymanych od nich prezentów oraz liczenie, że tego i tego to stać na więcej a daŁ tylko tyle czy tyle. Zaprasza się przecież na wesele osoby, z którymi się chce być w tym dniu i razem to wszystko przeżywać. Zapraszanie na wesele bogatych znajomych rodziców, z którymi nie ma się na co dzień styczności również jest dziwne (no bo to znaczy że jednak gŁównie chodzi o kasę).
Natomiast przyznam, że my podliczyliśmy na koniec, czy to ile wydaliśmy na salę weselną nam się "zwróciŁo" ale bez wytykania kto ile daŁ z naszych gości.

Debussy - Pią Wrz 05, 2008 3:27 pm

Tajgete, może i jesteś idealistką... ale są osoby które biorą kredyt, żeby wyprawić wesele i myślę, że dla nich jednak strona finansowa też jest ważna.
Tajgete - Pią Wrz 05, 2008 3:41 pm

Wiesz... my też przez cały rok oszczędzamy każdą złotówkę na wesele, żeby spełniły się nasze marzenia. I oszczędzamy na czym się da, np. zdjęcia plenerowe będą robić znajomi hobbyści itp. I dla nas też jest to bardzo ważna kwestia, im więcej pieniążków dostaniemy tym lepiej. I jasne, że liczę iż jednak od każdej pary dostaniemy jakiś prezent... ;)

Ale gdy usłyszałam od własnej mamy w dobrej wierze zresztą zdanie "mając do wyboru znajomych i ciotkę, lepiej zaprosić ciotkę - starsi dają większe prezenty" na krótką chwilę stracilam ochotę na robienie wesela w ogóle... :roll:

Kwestia brania kredytu na wesele to dla mnie kwestia zupełnie osobna. Mam nadzieje, że nikogo nie urażę, ale zupełnie tego nie rozumiem... Wprawdzie nad nami też wisi groźba, że 2-3 tys. będziemy musieli pożyczyć od rodziców, ale gdybyśmy mieli pożyczać więcej - zamiast wesela byłby piękny ślub i skromne przyjęcie... :-?

gosc - Pią Wrz 05, 2008 7:16 pm

Debussy napisał/a:
są osoby które biorą kredyt, żeby wyprawić wesele i myślę, że dla nich jednak strona finansowa też jest ważna.

my braliśmy kredyt na wesele i nie miaŁo dla nas znaczenia ile dostaliśmy od kogo kasy. Nie wyobrażam sobie, żeby z pieniędzy z prezentów spŁacać zadŁużenie. Chyba goście nie byliby zachwyceni takim rozdysponowaniem środków. Ale temat kredytu to już inny wątek.

kryszka - Pią Wrz 05, 2008 9:23 pm

Jejku, jaka ja jestem szczęśliwa, że nie mam bladego pojęcia ile i od kogo dostaliśmy. :lol: Nie wiem ile od babć, ile od chrzestnych, ile od znajomych.


Ostatnio szliśmy na wesele do w sumie bliskiej rodziny, ale Młodych nigdy nie widzieliśmy. Na włożenie do koperty nas nie było stać, więc chciałam kupić jakiś przydatny prezent. Na szczęście na Naszej klasie :lol: Młodzi mieli wstawione zdjęcia z nowego mieszkania, więc podejrzawszy kolorystykę kupiłam duży komplet pasujących ręczników wysokiej jakości.[/fade]

Ola.P - Sob Wrz 06, 2008 11:28 am

EwaM napisał/a:
A co do niemiłych niespodzianek to podam ci jeden przykład - od naprawdę bogatych znajomych rodziców (nie zamożnych, tylko właśnie bogatych) nie dostaliśmy podpisanej koperty ani prezentu. Z niepodpisanych kopert zostały takie po 200 zł. Nie powiesz mi, że się nie wygłupili. O takich niespodziankach mówię, a nie o tym, że ktoś dał o 200 zł za mało wg mnie.



Jak można osądzać, że ktoś sie wygłupił czy nie??
Czy znajomi rodzicow mają obowiązek dawać niewiadomo ile kasy?? Co z tego,ze sa naprawde bogaci? Chyba nie naleza do rodziny i wcale nie nalezy oczekiwac grubej koperty. Poza tym każdy daje ile uważa i chyba nie nalezy osądzać czy to mało czy nie, czy to są jego możliwości czy nie !! ! Tym bardziej,ze jest to ktoś spoza rodziny.

Ja bym sie w ogole cieszyła,ze przyszli na slub i wesele i ze sa z nami tego dnia!

EwaM - Sob Wrz 06, 2008 11:41 am

Ola, my uznajemy, że wesele jest nie tylko nasze, ale również rodziców i prócz rodziny oraz naszych znajomych, znaczną część gości stanowili właśnie znajomi rodziców. Z jednej i z drugiej strony. Znajomi, którzy niejednokrotnie są bliższi niż rodzina. Bo to z nimi wspólnie jeździmy na wakacje, organizujemy niedzielne obiady i mówimy do nich ciociu i wujku. Podczas gdy z kuzynami rodziców nie mamy prawie żadnego kontaktu. I właśnie rodzina nawaliła u nas na weselu, bo odmaiwali, albo nie przyszli w ostatniej chwili. Natomiast wszyscy ci znajomi bardzo się cieszyli, cały rok się szykowali i wszyscy co do jednego zjawili się u nas na weselu. Więc Sajonaro nie mów mi, że na wesele nie zaprasza się znajomych i nie sugeruj, że chodziło tylko o kasę.
Bardzo mi przykro, że niektórzy nie mają grupy bliskich znajomych (przyjaciół), z którymi chcieliby spędzić najważniejszy dzień w życiu.

gosc - Sob Wrz 06, 2008 1:05 pm

EwoM napisaŁać:
EwaM napisał/a:
A co do niemiłych niespodzianek to podam ci jeden przykład - od naprawdę bogatych znajomych rodziców (nie zamożnych, tylko właśnie bogatych) nie dostaliśmy podpisanej koperty ani prezentu. Z niepodpisanych kopert zostały takie po 200 zł. Nie powiesz mi, że się nie wygłupili. O takich niespodziankach mówię, a nie o tym, że ktoś dał o 200 zł za mało wg mnie.

i twój następny komentarz:
EwaM napisał/a:
Ola, my uznajemy, że wesele jest nie tylko nasze, ale również rodziców i prócz rodziny oraz naszych znajomych, znaczną część gości stanowili właśnie znajomi rodziców. Z jednej i z drugiej strony. Znajomi, którzy niejednokrotnie są bliższi niż rodzina.

doskonale to rozumiem. Sama również zaprosiŁam na wesele znajomych moich rodziców bo im na tym zależaŁo. I nie oczekiwaŁam niewiadomo jakich prezentów i kopert.
EwaM napisał/a:
Natomiast wszyscy ci znajomi bardzo się cieszyli, cały rok się szykowali i wszyscy co do jednego zjawili się u nas na weselu.

to się im chwali
EwaM napisał/a:
Więc Sajonaro nie mów mi, że na wesele nie zaprasza się znajomych i nie sugeruj, że chodziło tylko o kasę.

nie mówię, wywnioskowaŁam z treści pierwszego fragmentu, który zacytowaŁam w tym poście - sama napisaŁaś, że się wygŁupili bo nie dali pokaźnej koperty a marne 200 zeta. Mieli do tego prawo. To, że się świetnie bawicie na niedzielnych obiadkach, wspólnych wieczorkach i wyjazdach, nie predestynuje ich do dania w kopercie 500-1000 zeta. A wiesz dlaczego? Bo mimo, że są przyjacióŁmi to nie należą do rodziny. Albo może i Wy i oni inaczje oceniacie związki między sobą.
EwaM napisał/a:
Bardzo mi przykro, że niektórzy nie mają grupy bliskich znajomych (przyjaciół), z którymi chcieliby spędzić najważniejszy dzień w życiu.

bez komentarza - choć nasuwa się on i to bardzo mocno :zly:

A tak wogóle to caŁy ten wątek robi się niesmaczny - tak jakby MŁodzi organizowali wesele tylko dla pieniędzy i każdego gościa rozliczali z otrzymanych od niego prezentów i srebrników w kopercie.

justinaa - Sro Paź 29, 2008 6:47 pm

masz rację w tym wszystkim absolutnie nie chodzi o pieniądze, ale wracając do meritum sprawy, to my nie dostaliśmy żadnej pustej koperty, średnio goście dawali po 300-400 zł, trochę więcej chrzestni i bliska rodzina
izunia_82 - Pon Lis 03, 2008 2:47 pm

Nam też nie trafiła się pusta koperta, najwięcej kopert było po 300zł, ale trafiły się po 500zł i po 1000zł.
juta79 - Pon Lis 03, 2008 3:02 pm

pustych kopert takze nie mielismy a nawet tostalismy koperty od ludzi ktorzy byli zaproszeni a z jakis powodow nie mogli przyjsc(to bardzo, bardzo mile) a w kopertach mielismy najczesciej 500zl ale i zdazylo sie 200, 300 no i wiecej :lol:
miluka - Pon Lis 03, 2008 3:04 pm

Ja idąc teraz na wesele nie dałabym mniej jak 400 zł od pary. Szczerze mowiąc jak bym miała dać 200 zł lub mniej to nie poszłabym na takie wesele . Niektórzy goście staraja się zwrócić młodym cenę talerzyka, tylko że oprócz tej kwoty drugie tyle to inne koszty, akurat kwota do zapłaty na sali za talerzyki nie stanowi nawet połowy kosztów.
juta79 - Pon Lis 03, 2008 3:35 pm

ja mysle ze kazdy daje tyle na ile go stac a ja zapraszajac gosci liczylam bardziej na ich obecnosc w ten dzien a to ile dadza do koperty to juz malo istotne.
Bardziej by mi bylo przykro gdyby nie przyszli z takiego powodu.

ppola - Pon Lis 03, 2008 3:43 pm

Tez mi sie wydaje ze kasa i prezenty sa milym dodatkiem. Nie rozumem stwierdzenia ze jak bym miala dac 200 zł to wolalabym nie pojsc wcale, kazdy daje ile moze. 200 zł to tez jest duzo i nie ma sie czego wstydzic. Tez bym wolala zeby moi goscie dopisali z samymi kwiatami niz mieli by nie przyjsc wcale bo nie maja kasy, totalna bzdura. Przeciez koszty wesela nigdy sie nie zwracaja w 100%, my zakladamy ze sa to pieniadze przeznaczone na ten wlasnie cel i koniec. A wszystko to co dostaniemy bedzie po prostu dla nas bardzo mile.
izunia_82 - Pon Lis 03, 2008 3:59 pm

Zgadzam się z Wami dziewczyny. Ja miałam dwa takie przypadki, że osoby mi odmówiły tłumacząc się tym, że nie mają pieniędzy. I było mi bardzo przykro z tego powodu. Wolałabym, żeby były, ale nie dały sobie przetłumaczyć, że zależy mi na ich obecności, a nie na kopertach.
555 - Wto Lis 04, 2008 8:42 pm

miluka napisał/a:
akurat kwota do zapłaty na sali za talerzyki nie stanowi nawet połowy kosztów

no idac tym tokiem rozumowania, to dla gosci wlozenie pieniedzy do koperty to tez nie jedyne koszty, przeciez musza sie ubrac, odwiedzic fryzjera, czasem kosmetyczke, dojechac, czesto kupuja kwiaty.. :roll:

a poza tym zgadzam sie z przedmowczyniami..

miluka - Sro Lis 05, 2008 9:28 am

Ja bynajmniej nie zapraszałam gości na wesele dla pieniędzy. I tez mieliśmy przypadek że ktoś nam odmówił właśnie ze względów finansowych, co było przykre. Ale jestem zdania że lepiej kupić młodym jakis prezent za te 200 zł. To tylko moje zdanie, ja bym tak wolała zrobić.
Tajgete - Sro Lis 05, 2008 10:03 am

Ja jednak chyba wolalabym dostac i dać to 200 zł. Bo prezent zawsze może nie być trafiony, szczególnie prezent np. od cioci. Jasne, że będzie mi bardzo miło, ale jeśli już mamy rozmawiać egoistycznie o tym, co bym wolała, to kopertę. Oczywiście, jeśli mamy fajny pomysł na prezent dla młodych, znamy ich gust itp., to będzie to bardziej osobiste niż zwykła koperta... Ale ja np. nie znam gustu mojego kuzyna i na pewno dam mu za kilka dni pieniądze. I również moja mama, dla której 200 zł to praktycznie 1/4 wypłaty również zamierza dać kopertę (a w niej dokładnie tyle), a my zamierzamy dać 300 zł. I to nie dlatego, że nas nie stać na więcej, ale dlatego, że uważam, że 300 zł to bardzo ładny prezent, odpowiedni na wesele...

Przyznam, że stwierdzenie "kwota do zapłaty na sali za talerzyki nie stanowi nawet połowy kosztów" wyprowadziło mnie troszeczkę z równowagi. Idąc na wesele w najbliższą sobotę będę się coraz mniej czuła jak gość, ale jak sponor sukienki młodej. Czy zapraszając do siebie gości na herbatę, też mamy zastanawiać się, czy ciasto, które przyniosą (o ile przyniosą), będzie odpowiadało cenowo kosztom poczęstunku jaki przygotuję? To zaczyna być leciutko paranoiczne... :roll:

doni_iza - Sro Lis 05, 2008 11:41 am

Tajgete zgadzam się z Tobą w 100% :)
jpuasz - Czw Lis 06, 2008 3:04 am

Na podstawie postów niektórych osób mozna wywnioskować, że licza na to, że to goście zwrócą pieniądze włożone w slub i wesele... Może źle to zrozumiałam, ale dla mnie to dziwne. Ja zrobiłam wesele tylko i wyłącznie dlatego, że chciałam sie bawić z bliskimi osobami i chciałam aby razem z nami cieszyli sie tym szczególnym dniem. I powiem szczerze, że były osoby, które przyszły z osobami towarzyszącymi, które dały 100 zł od pary. Wiedzielismy doskonale, że na wiecej ich nie stać, bo studiują i nie pracują. i nie wazne dla nas było ile dali - ważne, że byli i się z nami bawili :) i po weselu nawet jest jeszcze lepszy kontakt niż przed :P

No i dodam jeszcze, że ja również wolałabym np kupić jakiś prezent niż dać np 150 czy 200 zł, ale to też zależy od okoliczności - te pary akurat dojeżdżały kilkaset km pociągiem i trudno by im było przewozić jeszcze prezenty. Także myślę, że wiele zalezy od młodych. Gdybym wiedziała, że młodzi by sie obrazili, albo byli w jakikolwiek sposób zniesmaczeni prezentem, czy zbyt niską kwotą, to pewnie byśmy nie poszli na takie wesele (skoro ważniejsza byłaby kwota w kopercie). Ale takich osób na szczęście chyba nie znamy...

miluka - Czw Lis 06, 2008 8:12 am

Ostatnio pewne tematy wywołują wielką burzę. Każdy wypowiada swoje zdanie. Zapraszając gości na wesele tylko dla kasy to głupota, bo to nie o to w tym wszystkim chodzi. A każdy interpretuje te wypowiedzi właśnie w taki sposób, niestety jesteście w błędzie. Robiąc wesele w życiu nie pomyślałam, że zapraszam kogoś dla pieniędzy i że będzie sponsorem mojej sukienki, chyba troszeczkę na wyrost interpretujecie. Na temat ile do koperty to moje zdanie, i każdy może mieć prawo swoje. Nie znam kogoś kto organizuje wesele i liczy na to że się zwróci, ja na to nie liczyłam bo nie po to wszytsko organizowalismy.

[ Dodano: Czw Lis 06, 2008 8:38 am ]
Prawda jest taka że każdy daje tyle na ile go stać i tyle ile uważa. Ja swoje zdanie wypowiedziałam. U nas prezenty były bardzo zróżnicowane, a byli też goście którzy nic nam nie dali i bynajmniej nie jestem na nich obrazona , bo mi się wesele nie zwróciło,cieszę się że z nami byli w tym dniu i nie chodziło w tym wszystkim o to, jak sugerujecie, że robilismy je dla pieniędzy.

mroowi - Nie Lis 16, 2008 8:19 pm

Mi zależy na moich znajomych i rodzince, chciałabym się z mini bawić i cieszyć tą chwilą. Nie będę ukrywać że bardzo by mnie ucieszyła koperta z mała nawet kwotą niż byle jakie filiżanki czy pościel z biedronki. Dlatego bardzo poważnie zastanawiam się nad wierszykiem na zaproszeniu typu: niechaj prezenty zmieszczą się w kopercie...
alexaw - Pon Sty 12, 2009 10:55 am

Nasi goście postawili na koperty ale były też osoby od których dostaliśmy prezenty. Choć muszę przyznać że o większości prezentów wiedziałam bo poprosiłam o nie najbliższe osoby:-) W niedługim czasie mamy dwa wesela a że te osoby były u nas więc raczej oddamy im wartość tego co dostaliśmy od nich. Większość kopert była podpisana więc nie było problemu z zweryfikowaniem ile od kogo.
justyna12063 - Pią Mar 06, 2009 9:49 pm

Mnie ostatnio wkurzyła babcia mojego D. bo powiedziała, że na wesele nie da nam tyle kasy co dała bratu mojego D. bo my podobno mamy kasę. Wkurzył mnie sam ten tekst bo jak nie ma kasy to przecież nic nawet nie musi nam dawać.My od niej tego nie wymaga, przecież jest na emeryturze. Wiemy, że dużo nie ma ale . :evil: :(
agunia84 - Pią Mar 06, 2009 10:09 pm

Mnie denerwuje myślenie ludzi, że jak się prosi na wesele ich to w głowie włącza im się lampka alarmująca o szykowaniu kasy i przez to wiele osób nie chce iść na wesele. :x
Karolka_23 - Nie Maj 17, 2009 12:29 pm

agunia84 napisał/a:
Mnie denerwuje myślenie ludzi, że jak się prosi na wesele ich to w głowie włącza im się lampka alarmująca o szykowaniu kasy i przez to wiele osób nie chce iść na wesele.

Zgadzam się z Tobą w 100%, za parę dni zaczynamy prosić gości na wesele i już zaczynam się powoli martwić, że kilka osób odmówi przyjścia właśnie z powodu pieniędzy :zalamany:
A przecież nie o to w tym wszystkim powinno chodzić. Zapraszając kogoś na wesele liczy się dla mnie obecność tych osób, a nie kto, co lub ile da w prezencie.
Wracając do tematu uważam, że każdy powinien włożyć do koperty tyle na ile go stać co wcale nie oznacza, że jeśli jest bardzo bogaty od razu musi dawać nie wiadomo ile...lub w drugą stronę, jeśli go nie stać to nie cudować przesadnie i przyjść z symbolicznym prezentem, kwiatkiem, itp

Audiolka - Nie Maj 17, 2009 12:38 pm

My dostaliśmy kilka prezentów-z których się ciesze bardzo, ponieważ sama bym sobie ich nie kupiła.
Ja osobiście wolę dać kopertę, niż prezent. Byłam na weselu gdzie młodzi dostali 3 mikrofale( nie dostaliśmy wcale,a zaraz po ślubie kupiliśmy).
A co do sumy-to 300 zł.

555 - Nie Maj 17, 2009 7:57 pm

a jak myślicie, ile "powinno" się włożyć do koperty kiedy idzie się do tej samej pary na ślub kościelny i wesele, a kilka lat wcześniej dawało się już kopertę na ślubie cywilnym i pierwszym weselu..? bo mnie się wydaje, że w takiej sytuacji to kwota powinna być już symboliczna..
fiona83 - Nie Maj 17, 2009 8:04 pm

555 napisał/a:
mnie się wydaje, że w takiej sytuacji to kwota powinna być już symboliczna..


Mnie również, ale mimo wszystko miałabym obiekcje włożyć symboliczna sumę :roll:

Może w takim razie prezent w ww. kwocie ?

555 - Nie Maj 17, 2009 8:09 pm

no tak, powinnam raczej napisać, że kwota przeznaczona na prezent.. ciekawe, co na to inne forumki :)) a może niektóre napiszą z własnego doświadczenia..?
Audiolka - Nie Maj 17, 2009 10:00 pm

Ja bym kupiła w takim przypadku prezent.
fiona83 - Nie Maj 17, 2009 10:08 pm

555 napisał/a:
kwota przeznaczona na prezent


Chyba żeśmy się nie zrozumiały :)

Miałam na myśli dokładnie to, co Audiolka :

Cytat:
Ja bym kupiła w takim przypadku prezent.

agunia84 - Pon Maj 18, 2009 7:47 am

Ja też bym tak zrobiła. ;)
poker000 - Pon Maj 18, 2009 8:28 pm
Temat postu: ile sie teraz daje w koperte?
idziemy w czerwcu 2009r na wesele do mojej kolezanki z pracy.zastanawiam sie ile mam wlozyc w kopertke?w tamtym roku dalam 300zl tez kolezance z pracy -wiekszosc tak dawala.
a rodzinie ile wypada dac-nie jest to bardzo bliska rodzina

Audiolka - Pon Maj 18, 2009 9:02 pm

wiesz ja myślę, że to zależy od tego ile miesięcznie Twoje konto ma przypływu gotówki. Jednych stać na to, żeby włożyć 200 innych 500...nie ma chyba zasady. My zawsze dajemy 300 zł+ do tego jakiś śmieszny prezent pod kościołem.
e_lady - Wto Maj 19, 2009 12:26 am

Zgadzam się z opinią, że każdy daje tyle na ile go stać :) My przeważnie dajemy po 400 zł, ale słyszałam o zasadzie mówiącej, że powinno się dać tyle, aby Parze Młodej zwróciło się za "talerzyk".
caixa - Wto Maj 19, 2009 10:24 am

My w tym roku planujemy dać 500 zł razem z poprawinami. Wydaje mi się, ze to odpowiednio. W zeszłym roku dawaliśmy 300-400 zł znajomym.

[ Dodano: Wto Maj 19, 2009 10:26 am ]
Cytat:
a jak myślicie, ile "powinno" się włożyć do koperty kiedy idzie się do tej samej pary na ślub kościelny i wesele, a kilka lat wcześniej dawało się już kopertę na ślubie cywilnym i pierwszym weselu..? bo mnie się wydaje, że w takiej sytuacji to kwota powinna być już symboliczna..

Hm trudna sytuacja. Chyba prezent bym kupiła.. A na pewno zapytała czy chcą coś konkretnego.

agunia84 - Wto Maj 19, 2009 12:15 pm

My w czerwcu mamy wesele i planujemy dać 300 zł (tyle samo dostaliśmy od tej pary na naszym weselu).
A tak poza tym to goście różnie dają, my byliśmy bardzo miło rozczarowani hojnością naszych gości, nawet nie myśleliśmy, że można tyle pieniążków dostać od niektórych osób.

madzialenka - Sro Maj 20, 2009 11:08 am

My dajemy 300-400 zł, ja osobiście bym nie poszła na wesele jakbym miała mniej dać bo ja bym się wstydziła, ale od moich gości nie wymagam wstydzenia się tylko przybycia :) i to jak najliczniej :D
co do sytuacji z drugim ślubem to jeśli przedtem nie dałabym pieniążków albo jakąś skromną sumę to dałabym standardowo, a w sytuacji gdy już wtedy dałam odpowiednią kwotę to teraz prezent, no chyba, że ten ktoś ma następnego małżonka :) to kwoty standardowe

fiona83 - Sro Maj 20, 2009 11:14 am

madzialenka napisał/a:
ja osobiście bym nie poszła na wesele jakbym miała mniej dać bo ja bym się wstydziła, ale od moich gości nie wymagam wstydzenia się tylko przybycia


No właśnie - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia niestety. Dla Młodych priorytetem jest liczba gości i wspaniała zabawa, dla gości (o ile nie jest to naprawdę bliziutka rodzina) - finanse.

My w tym roku mamy 2 wesela i tak naprawdę nie zastanawialiśmy się ile damy. Na pewno tyle, na ile pozwoli sytuacja finansowa.

madzialenka - Sro Maj 20, 2009 11:19 am

zgadzam się z Tobą fiona-bo byłam w roli gościa i będę w roli panny młodej i wszytsko zależy od tego z której strony się patrzy
martitka - Czw Maj 28, 2009 2:10 pm

Ja ostatnio dawałam 200zł, nie uważam, że to mało, a tym bardziej dla osoby niepracującej... Nie jest to też jakaś zawrotna suma to prawda, ale zwróciłam chociaż znaczną część kosztów poniesionych przez Młodych na zorganizowanie mojego "talerzyka". Czułabym się głupio, gdybym poszła bez niczego...

Ale jakby moi goście przyszli z pustymi rękami, to cieszyłabym się z samej ich obecności. Już niestety jedna para odmówiła, tłumacząc się brakiem pieniędzy... A ja bym chciała, żeby po prostu byli...

madzialenka napisał/a:
wszytsko zależy od tego z której strony się patrzy


podpisuję się :D

martuchaa25 - Czw Maj 28, 2009 9:17 pm

my tak ak pewnie wiekszosc z was w kopercie dajemy tyle zeby mlodym zwrocilo sie przynajmniej za nasz talerzyk. no chyba ze to rodzina to wtedy wiecej:)
EwaM - Pią Maj 29, 2009 10:04 am

A dla mnie ten cały wyznacznik talerzyka jest bez sensu. Bo jedni płacą za talerzyk 120 zł, a inni 250. Więc co, inaczej mam włożyć w kopertę jeśli wesele jest w remizie i inaczej jeśli jest w eleganckiej restauracji, bo cena talerzyka jest inna? :roll: Każdy daje tyle ile uważa i ile może.
France - Sro Lip 08, 2009 12:40 pm

kazdy powinien dac tyle ile moze,ja osobiscie dalabym nie mniej niz cena talezyka .
Magda M. - Sro Lis 04, 2009 5:52 pm
Temat postu: ile pieniędzy do koperty
Mi wydaje się, że nie powinno dać się mniej niż tyle co za talerzyk. Po prostu nie wypada iść bawić się jeść, pić i za to nie zapłacić. Talerzyk obecnie kosztuje no powiedzmy od 120 do 200 Na rok 2010 pewnie i więcej. Trzeba też pamiętać że koszt talerzyka nie jest kosztem średnim na gościa weselnego bo przecież młodzi poza opłaceniem jedzenia wydają jeszcze na samochód stroje orkiestre itd. Więc jak się zapłaci tylko za talerzyk to się w jakimś stopniu tylko podciągnie bilans weselny młodych do zera. Jeśli chodzi o to ile dać to zależy też to od statusu gościa- koleżanka, kolega, ciocia wujo I oczywiście od zarobków (co innego student co innego osoba pracująca) Tak więc moje osobiste kalkulacje np do talerzyka w cenie 125 zł to np. kolega student 150 zł, ciocia ze średnią pensją 300 - 500 zł a wujo biznesman może się pokusić i o 1000 zł. Jest to wyłącznie moja subiektywna opinia oparta na obserwacjach z ostatnich wesel w tym mojego własnego.
ola88 - Sro Lis 04, 2009 11:28 pm

EwaM napisał/a:
A dla mnie ten cały wyznacznik talerzyka jest bez sensu.
tez tak myśle, bo jak się idzie na wesele do dalszych znajomych to tak nie pyta się ile płacą za talerzyk itp..... to tak dziwnie. MY jak byliśmy na weselach dawaliśmy 400zł czy dużo czy mało, myśle że w miare ok :)
M4rcysi4 - Sro Lis 04, 2009 11:41 pm

Jeśli chodzi o drugi ślub to jestem za prezentem dla domu lub jeśli dobrzy znajomi to coś dla sypialni ;)

My do koperty rok temu za wesele bez poprawin dawaliśmy 300zł(znajomi), z poprawinami 400(rodzina) i 500 też rodzina ,ale wtedy byłam świadkową. W przyszłym roku będzie to również 400 lub 450(z poprawinami u przyjaciół). Raczej jesteśmy za zwracaniem kosztów za talerzyk i troszkę gratis :P Myślę ,że nie jest to ani za dużo ani za mało. Tak w sam raz ;) Ale my możemy sobie na to pozwolić więc dajemy. Jeśli ktoś nie może to oczywiście daje mniej. Chociaż symboliczna kwota :)

Wracając do tekstu typu "przykro mi kiedy goscie nie przychodzą z powodu braku pieniędzy ,nam na tym nie zależy, chcę aby tylko byli". Piszecie tak ,bo jesteście organizatorami i ja w to szczerze wierzę ,że nie oczekujecie wielkich kwot w kopertach. Ale przecież same też piszecie ,że Wam byloby wstyd dać mniej niż... albo w ogóle nie dać . Tak więc to wszystko zależy kim w tym wypadku jesteście:gośćmi ,czy młodymi. Młodym wtedy zależy na zabawie choć każdemu też napewno w podświadomości na pieniądzach. Gdyby tak nie było to jako goście nie mielibyście żadnych skrupułów i wasi przyszli biesiadnicy także :) .

Mariola - Czw Lis 05, 2009 9:15 am

ale przecież nie robi się wesela, tylko po to żeby zebrać jak najwięcej pieniędzy. wiadomo, że jak będzie ich dużo to młodzi będą się bardzo cieszyć. sami byliśmy w takiej sytuacji. nigdy nie przypuszczaliśmy, że dostaniemy aż tyle + prezenty. swoją drogą jak byłam teraz u kuzyna na weselu do daliśmy 500zł. nie wiem czy to dużo czy mało, a poza tym zawsze staram się dawać po tyle samo.
Weira - Sob Lis 07, 2009 10:01 pm

My na ślub do brata mojego P. dalismy 800 zł + plus satynową pościel, moi rodzice 500.
kakonka - Sob Lis 07, 2009 11:01 pm

kuzynce daliśmy 400 złotych, koleżance 300 (wesele bez poprawin) a siostrze K. zakupiliśmy kamerę cyfrową :) woleli to zamiast pieniążków. (kamera wyniosła nas 3000 złotych- stwierdzili ze nie kupiliby jej sobie nawet jeśli dalibyśmy im jej równowartość :) )
aanjaa - Nie Lis 08, 2009 3:27 pm

uważam, że 300 to jest minimum jeśli idziemy do znajomych... osobiście głupio byłoby mi dać mniej. Idąc do przyjaciół czy rodziny odpowiednio więcej można jeśli się ma :)
tym bardziej, że o ewentualnym weselu wiemy zwykle dużo dużo wcześniej.

marcin800 - Wto Lis 10, 2009 11:16 am

zgadzam sie 300 zl to absolutne minimum
Ambrozja - Wto Lis 10, 2009 12:12 pm

My od znajomych dostaliśmy w granicach 500-800 zł. Z rodziny nikt nam nie dał mniej niż 1000 zł. Bardzo hojni byli nasi goście, nie spodziewaliśmy się tego. My mojemu koledze na ślub daliśmy 700 zł.

Jednak nie uważam, że jeśli nie da się ceny talerzyka czy jakiegoś tam minimum to nie można przyjść na wesele. Mnie bardzo zależało, żeby przyszły najbliższe mi osoby i było mi obojętne czy dadzą nam duży prezent, mały czy tylko same kwiaty. Dla mnie liczyła się obecność i chęć bycia ze mną i z moim mężem w tak ważnej dla nas chwili.

pestka - Wto Lis 17, 2009 3:37 pm

Byłoby mi ogromnie przykro, gdyby ktoś nie przyszedł do mnie na wesele z powodów finansowych. Myślę, że każdy powinien dać w prezencie tyle, ile uważa i na ile go stać.
krufka - Sro Maj 05, 2010 7:55 pm

Ja byłam rok temu na weselu kuzyna, którego moja mama jest chrzestną. Mama, jako chrzestna o ślubie dowiedziała się 2 miesiące przed ceremonią, że jej chrześniak w ogóle ma jakąś narzeczoną (kilka miesięcy później się okazało, że była w ciąży o czym nawet na ślubie nie powiedzieli). Udało jej się jednak uzbierać do kopertki 1000,- (bo chrzestna). Ja, ponieważ nie pracuję (w tym roku kończę studia, a mój plan zajęć uniemożliwia mi niestety nawet dorywczą pracę) wiedziałam, że nie będę mogła dać im jakiejś okrągłej sumki, więc zamówiłam komplet ślicznych, personalizowanych ręczników - dla niej i dla niego, z imionami itp, w pięknym. pachnącym koszyczku z suszonymi płatkami kwiatów. Myślę, że był całkiem śliczny.
katrina - Czw Maj 20, 2010 9:26 pm

my idziemy za tydzień na wesele mojej kuzynki (wiem ze za talerzyk płacą 175zł z poprawinami), my na poprawinach nie będziemy i dajemy 300zł , na chwilę obecną na więcej nas nie stać bo mamy też własne wesele
a poza tym kuzynka nas osobiście nie zaprosiła, tylko zostawiła zaproszenie u moich rodziców i nawet do mnie nie zadzwoniła, a na tekst mojej mamy że ja moge mieć 29 maja egzamin przyjęła , co się okazało kilka dni temu, że nas po prostu nie policzyła

więc uważam że 300zł za naszą dwójkę bez poprawin i z takim podejściem do zaproszenia nas to jest w porządku

Behemot - Czw Maj 20, 2010 9:51 pm

Wesele w Lublinie w długi majowy weekend 2010. Jako para daliśmy 600. Mieliśmy zapewnione spanie w hotelu, wesele z poprawinami. Mam nadzieje że przyjaciel wyszedł na zero, reszta gości z którymi rozmawialiśmy mniej niż 400 nie dali. :)
kakonka - Czw Maj 20, 2010 10:04 pm

katrina napisał/a:

więc uważam że 300zł za naszą dwójkę bez poprawin i z takim podejściem do zaproszenia nas to jest w porządku


ja uważam, że w porządku :smile:

Lucas - Czw Maj 20, 2010 11:50 pm

Nie po to robię przyjęcie aby koszty mi się zwróciły. Jak bym tak chciał liczyć tylko kasę wolałbym wziąć tylko szybki ślub cywilny tylko ze świadkami i cześć. Kasa w kopercie czy prezenty są oczywiście miłym dodatkiem do tego wszystkiego i nawet w dobrym tonie jest obdarowanie Młodych dość chojnie, ale wiadomo przecież jak jest. Nie wszystkim się przelewa i dla niektórych zaproszenia ich na wesele jest mocno nie na rękę z powodów finansowych.
Będę się cieszył jak goście wogóle przyjdą, bo co ma salę mieć wynajętą dla siebie tylko?? A już i tak siedem osób nie może przyjść :(

kasia_m85 - Sro Cze 09, 2010 12:30 pm

My dostawaliśmy średnio 500-800 zł od pary, średnio bo były też koperty dużo grubsze (po kilka tys.). Ogólnie zebraliśmy naprawdę duuuużo pieniążków.
Malena - Sro Cze 09, 2010 2:29 pm

kasia_m85, to gratulacje, dostawaliście naprawdę dużo:)
ani - Czw Cze 10, 2010 10:08 pm

Ja mam teraz niezły problem. Mamy na przełomie sierpnia-września, czyli w ciągu miesiąca 3 wesela(!). Tak więc szału nie będzie 400-500zł to max na co możemy sobie pozwolić..
Misiak87 - Czw Cze 10, 2010 11:57 pm


misiao1983 - Pią Cze 11, 2010 12:44 am


agulka1989 - Pią Cze 11, 2010 12:53 am


Kociadło - Pią Cze 11, 2010 7:46 am

my jak do tek pory dostalismy dwa prezenty w kopercie - jeden od taty K. - taki wiekszejszy i od mojego brata -500( chociaz mówiłam mu że ma mi nic nie dawać bo sam nie ma za dużo a ciuła sobie na autko) ehhh ten moj braciak stwierdził ze nam i tak da i da wcześniej bo mielismy masę wydatków związanych z remontem kuchni:)
promyczek_mm - Pią Cze 11, 2010 8:34 am

My mamy kilka wesel w tym roku i stwierdziliśmy, że każdej parze dajemy po 500 zł- uważam, że jest to taka przyzwoita kwota.
Natomiast jesli chodzi o nasze pieniążki z wesela, to przed otwarciem kopert stwierdziliśmy, że wyciągamy pieniądze z nich nie patrząc kto ile dał, tylko na samym końcu policzymy całośc. Odstępstwo zrobiliśmy w przypadku jednej koperty, z której wypadło na stół naprawdę duuużo pieniążków.
Tym sposobem nie było potem gadania, że ten to dał tyle a może mógł dać więcej albo na odwrót....

julietta - Pią Cze 11, 2010 11:17 am

promyczek_mm napisał/a:
stwierdziliśmy, że wyciągamy pieniądze z nich nie patrząc kto ile dał
też nie zwracaliśmy uwagi na to, ile było w której kopercie - nie pamiętam nawet, ile w sumie zebraliśmy, bo to miało dla mnie marginalne znaczenie - przecież nie robi się ślubu/wesela dla kasy :)
Hatifnatka - Pią Cze 11, 2010 12:57 pm

my też nie patrzyliśmy ile od kogo dostaliśmy. tak jest najlepiej,bo nie kasa się liczy.
madnesia - Pią Cze 11, 2010 5:32 pm

Każdy daje tyle na ile może sobie pozwolić. Przecież nie liczy się kasa, oczywiście miło jest dostać jak najwięcej ale nie powinno być to głównym motywem wyprawiania wesela, co niestety zdarza się u niektórych (moja jedna znajoma). My zwykle dajemy 400-500zł.
Stokrotka812 - Pią Cze 11, 2010 7:37 pm

Dobrze jest dać tyle, żeby się zwróciło za parę, ale wiadomo, że każdy daje na ile go stać i ile akurat ma dostępnych środków. Widzę, że z roku na rok idzie to coraz bardziej wzwyż ze względu na wartość pieniądza, 2 lata temu 300zł uważałam za sporo a teraz myślę że prędzej do koperty włożyłabym 500 lub więcej...
Agnisia - Pią Cze 11, 2010 9:36 pm

Nie wiem ile damy my, ale prawdopodobnie równowartość prezentu, na który umówiłam się z tą koleżanką do której idę na wesele.
instadri - Pon Cze 14, 2010 11:24 am

dają od 300- 500zl i wyżej
my wychodzimy z załozenia, że nasi goście moga przyjsc na wesele z symbolicznym kwiatkiem albo butelką wina 8) i tak będą mile widziani :zdrowko:

april82 - Sob Cze 19, 2010 12:46 pm

Trzy lata temu daliśmy znajomym 300 zł bo wtedy oboje mieliśmy kiepską pracę, a po za tym wesele było bez poprawin a para młoda nie zatroszczyła się o nocleg.
W zeszłym roku dalismy znajomym ze studiów po 500 zł. W tym roku dałam swojemu bardzo dobremu kumplowi 600 zł, ale mam jeszcze dwa wesela znajomych i tam zamierzam dać po 500 zł.
Sami tez mamy swoje wesele w tym roku, więc gdyby nie fakt że zarabiamy w funtach, to na pewno nie byłoby nas stać na takie prezenty....

suknie-slubne - Sro Cze 30, 2010 12:45 pm

400 zl od osoby to zdecydowanie wystarczajaco jesli jest sie "zwyklym" gosciem (nie bliska rodzina)

300 zl w sam raz jesli nie czujesz sie na silach wiecej.

200 zl - troche bieda ale tez wystarczy

100zl - lepsze to niz nic

0 zl - pusta koperta - nie akceptowalne

0zl - koperta z kartka z serdecznymi zyczeniami - chyba kazdy czasami ma problemy finansowe a para mloda zaprasza ludzi na wesele bo chce z nimi byc a nie chce od nich kasy.
Mozan bardzo duzo samemu wymyslic wartosciowych prezetow bez wydawania zbyt duzej ilosci kasy.


edit: usunęłam podpis niezgodny z Regulaminem forum
kryszka

Stokrotka812 - Sro Cze 30, 2010 1:42 pm

Daliśmy 1000zł i kartkę z życzeniami.
monika_zyga - Pią Lip 02, 2010 7:13 pm

My dostalismy roznie, ale przedzial 200-500 byl glownie, jedna 100 i od dziadkow i chrzestnych wieksze sumy.
Kati - Pią Lip 02, 2010 9:28 pm

Nie wyobrażam sobie dać znajomym 1000 zł w kopercie :roll: Daliśmy 300.
rusałeczka:) - Nie Lip 04, 2010 9:49 pm

my we wrześniu mamy wesele znajomego i zamierzamy dać 300 zł albo kupić prezent
Stokrotka812 - Nie Lip 04, 2010 11:39 pm

Nie znajomym, 1000 daliśmy rodzinie.
randomgirl - Pon Lip 05, 2010 2:36 am

My zazwyczaj dajemy znajomym 700-800 zł, a rodzinie 1500 zł.
Bella - Pon Lip 05, 2010 8:15 am

My 2 tygodnie temu daliśmy znajomym 500zł a do tego książkę i pamiątkę :)
LaGattaNegra - Pon Lip 05, 2010 4:34 pm

My byliśmy w czerwcu na weselu u przyjaciela mojego Misia i dalismy 600zł a w sierpniu idziemy do mojej koleżanki i dajemy tylko 400 zł ze względu na to,że nie jest to moja bardzo bliska przyjaciólka.
Brinka - Czw Lip 08, 2010 3:38 pm

My dajemy 400 jak bez poprawin a 500 jak poprawinami.
Wydaje mi się, że ludzie dają z reguły między 300 a 400zł.

Malena - Czw Lip 08, 2010 4:13 pm

Brinka napisał/a:
My dajemy 400 jak bez poprawin a 500 jak poprawinami.


tak jak my:)

madzik_86 - Sob Lip 10, 2010 12:14 am

moi rodzice zawsze dają rodzinie 1000 zł (chrześniakom dają więcej), a my to różnie..przeważnie koło 500 zł..staramy się tak dać, żeby młodym się zwróciło za talerzyki + jakaś dodatkowa kwota
youzyczka - Wto Sie 10, 2010 6:19 pm

w tamtym roku byliśmy na dwóch weselach to włożyliśmy do koperty: 400 koleżance, a 500 kuzynce
Magdzik - Wto Sie 10, 2010 7:24 pm

Wydaje mi się że teraz to tak normą jest 400zł jak do znajomych.Ewentualnie u rodziny więcej.Niektórzy dają po 300zł
PassionDay - Sro Sie 11, 2010 3:28 pm

znajomym 400, rodzinie dalszej 500-600, siostrze 2000
Aga1986 - Czw Sie 12, 2010 1:38 pm

a my mamy wesele Ł kolegi w ten weekend i damy 500 zł (wesele z poprawinami i nocleg)
kamilla1984 - Czw Sie 12, 2010 2:45 pm

w zeszłym roku na weselu u sąsiadki dałam jej 400 zł wesele było z poprawinami
migotka28 - Pią Sie 13, 2010 3:48 pm

we wrześniu wesele bliskich znajomych mego chłopa-więc 500 zł w kopertę włożyć trzeba.
M_and_M - Pią Sie 13, 2010 5:40 pm

madzik_86 napisał/a:
staramy się tak dać, żeby młodym się zwróciło za talerzyki + jakaś dodatkowa kwota


to jest równiez moje zdanie :)

ola88 - Pią Sie 13, 2010 9:08 pm

Za dwa tygodnie idziemy do kuzyna i dajemy 500zł. Natomiast do koleżanki, która ma wesele tydzień po nas to oddamy tyle ile oni nam dadzą.
ulus31 - Pon Sie 16, 2010 9:35 pm

Witajcie, w tą sobotę idę na wesele Przyjaciółki, miesiąc po Niej sama biorę ślub i mam dość duży dylemat bo ja nie pracuję i nie stać mnie na dużo kasy w kopercie. Może to zabrzmi dość materialistycznie ale ja razem ze Świadkową przygotowałyśmy jej wieczorek panieński i szykujemy jej jeszcze pamiątkowy album z tego dnia i to już obciążyło mój budżet :/ Czy wystarczy wg Was dać 400zł, skoro wiem że płaci 190 zł za talerzyk??
Bian - Pon Sie 16, 2010 9:41 pm

ulus31, wydaje mi się, że dla przyjaciółki będzie ważniejsze to, że jesteś, niż to ile dasz w kopertę. Tym bardziej, że pewnie zdaje sobie sprawę z Twojej sytuacja materialnej i na pewno bardziej doceni fakt, że współorganizowałaś dla niej wieczór panieński i album niż samą kasę :)
M_and_M - Pon Sie 16, 2010 9:56 pm

moim zdaniem w zupelnosci wystarczy :)
madzik_86 - Pon Sie 16, 2010 10:04 pm

ulus31, myślę, że wystarczy :) moja przyjaciółka, która ma wesele we wrześniu na tej samej sali co my mieliśmy (czyli wiedziała ile płacimy za talerzyk- 185 zł) dała nam 400 zł i ani przez chwilę nie pomyślałam, że to mało czy coś :) tym bardziej, że jeśli to Twoja przyjaciółka to wie, że nie pracujesz i ogólnie jak stoisz z kasą..
powiem Ci jeszcze, że moja bardzo dobra koleżanka, która nie pracuje i była sama na naszym weselu kupiła nam piękną pościel bo głupio jej było dać 100 zł w kopercie i również nie pomyślałam, że za mało..nic się nie martw napewno kwota jaką możesz dać jest ok :)

kamilla1984 - Wto Sie 17, 2010 7:48 am

mysle że każdy daje tyle na ile go stac nie wszyscy zarabiaja 3 tys a jak ktos zarabia 1200 i ma dac 500 w kopercie to prawie polowa wyplaty wiec troche duzo niz sie nie martw ulus31
ulus31 - Wto Sie 17, 2010 1:24 pm

Dzięki Dziewczyny pocieszyłyście mnie :*
Magdzik - Czw Paź 28, 2010 12:14 pm

Ostatnio rodzice bawili się u sąsiada na weselu i włożyli do koperty 500zł
M4rcysi4 - Wto Lis 02, 2010 4:09 pm

W sierpniu byliśmy na weselu u kolegi ze studiów mojego P. Zaprosili nas po ślubie (początkowo byliśmy zaproszeni tylko na ślub) ,ale że ktoś zadzwonił 30 min przed ceremonią z wiadomością o ich nieobecności zapytali nas czy nie chcielibyśmy przyjść ;) . Wesele było przednie w naszej kopercie było 500zł.
tomcia - Wto Lis 02, 2010 6:40 pm

ja i mój narzeczony daliśmy w tym roku na 2 weselach po 500 zł (jedno u bliskiej znajomej mojego M, drugie u moich kuzynów). W zeszłym roku daliśmy u moich kuzynów 400 zł, ale ja byłam na stażu, a narzeczony w ogóle jeszcze nie pracował. Podzialm wasz pogląd, że każdy daje ile może, jednak uważam, że ci którzy chcą zwrócić równowartość swojeo przyjścia powinni oprócz "talerzyka" uwzględnić zespól/dj'a i alkohol. To w końcu dla większości elementarny składnik zabawy...
instadri - Wto Lis 02, 2010 9:58 pm

w kopertach było od osoby od 100zl do 500 ale tak przeciętnie to 150zl od osoby- tyle z moich doświadczeń ponad 10dniowych :mrgreen: :-)
pszczolka125 - Pon Mar 28, 2011 7:28 am

ja w zeszlym roku byłam na dwóch weselach i również dałam po 500zł. Koleżanka mówiła, że głównie w kopertach miała po 400zł.
Dobi - Pon Mar 28, 2011 9:33 am

Moim zdaniem to wszystko zależy od konkretnych ludzi.

Na naszym weselu akurat więcej pieniędzy dawała rodzina młodej niż moja (chociaż w większości są bardziej majętni).

Po wielu osobach było widać prawdziwą zawiść i głupią zazdrość (w rodzaju: "a żeby cholery się nie wzbogaciły moim kosztem, to dam im mniej...").
Była np. osoba, która dała nam połowę tego, co my jej na wesele kilka miesięcy temu.
Rozumiem - jeśli kogoś nie stać... ale wiem o trudnej sytuacji wielu gości, którzy mimo wszystko potrafili zachować się honorowo i przynajmniej na nich nie straciliśmy.

Ludzie są różni...
np. kuzyn mojej młodej dał nam 5 razy więcej pieniędzy niż mój kuzyn, który dodatkowo miał zapewniony nocleg (za co musieliśmy dodatkowo płacić).

Trochę to nieładnie, ale cóż.. w takich sytuacjach poznaje się ludzi.

Sam uważam, że idąc na wesele należy dać przynajmniej tyle pieniędzy, aby pokryć koszty wesela w przeliczeniu na osobę.
Dodatkowo jest taka niepisana zasada - dostajesz od kogoś pieniądze na wesele - idąc do niego powinieneś dać przynajmniej tyle samo.

Na szczęście nie dostaliśmy pustych kopert albo np. z pociętymi gazetami.
Prawie wszystkie były podpisane, więc bez problemu mogliśmy ustalić ile od kogo dostaliśmy ;-)

ola88 - Pon Mar 28, 2011 9:43 am

My zazwyczaj dajemy 400 - 500zł.
Ale np. koleżance daliśmy 300 zł, bo
Dobi napisał/a:
dostajesz od kogoś pieniądze na wesele - idąc do niego powinieneś dać przynajmniej tyle samo.
ona wiedziała że tyle im damy, bo my mieliśmy tydzień przed nimi wesele :) więc na dobrą sprawę mogliśmy sobie nic nie dawać :)

U nas np. jedna osoba źle się zachowała, bo nic nam nie dała, nie chodzi o to że czekaliśmy aż nam da pieniądze, bardziej przykro było, jak się okazało że ok 23 z wesela wyszła sobie i nawet się z nami nie pożegnał, nic a nic. A na poprawinach się nie pojawiła....
Dobi napisał/a:
Trochę to nieładnie, ale cóż.. w takich sytuacjach poznaje się ludzi.
otóż to.
olivka_ja - Pon Mar 28, 2011 10:25 am

Myślę, że to ile się da w kopercie zależy od tego czy to jest rodzina czy znajomi (i jak bliscy znajomi to są) no i oczywiście od tego jakimi środkami sami dysponujemy, nie ma co się sugerować że ktoś tam dał tyle, a mnie na tyle nie stać
Marcka - Pon Mar 28, 2011 1:45 pm

znajomi 300-400, rodzina 500-700
Ale to też wszystko zależy od sytuacji finansowej ;)

ewa.krzys - Pon Mar 28, 2011 2:40 pm

U nas przyjęło się, że w kopertę wkłada się tyle, ile za "talerzyk" x ilość osób składająca się. Wiadomo, że im dalsza rodzina, tym, z zasady, mniej dają. Chrzestni podobno około 1000zł.

Marcka napisał/a:
Ale to też wszystko zależy od sytuacji finansowej

I tu się zgadzam.
Ja na pewno podpisuję kartkę i kopertę, bo nie wstydzę się tego, ile daję, a daję tyle, ile mam :)

Dobi - Wto Mar 29, 2011 8:58 am

ewa.krzys napisał/a:
Chrzestni podobno około 1000zł.

Wydaje mi się, że znacznie więcej....

W zależności od stopnia zamożności chrzestnych - 2000-2500zł... lub więcej :roll:

Przynajmniej z takimi kwotami spotykałem się najczęściej w ostatnim czasie.

olivka_ja - Wto Mar 29, 2011 10:16 am


M4rcysi4 - Wto Mar 29, 2011 11:55 am

Bez jaj.... gdybym dostała taką kwotę to byłoby mi baaaaaaaaaaaardzo niezręcznie... No chyba, że miesięczna wypłata samego/ej chrzestnego/chrzestnej wynosiłaby ponad 5 tys. na rękę.... Wtedy byłabym spokojna, że nie musiała rezygnować z własnych przyjemności, aby tylko "zastawić się, a pokazać się".
anuszkaa - Wto Mar 29, 2011 12:07 pm

my dawalismy 400-500 zl niewazne czy to rodzina czy znajomi.
klawdia - Wto Mar 29, 2011 1:21 pm

my dawaliśmy 400zł znajomym, 500zł bliskiej rodzinie (ale podobno w tym roku stawki powinny wzrosnąć o 100zł... nie wiem, nie byłam jeszcze w tym roku na weselu), chrzestni zazwyczaj dają 2tys zł.
ewa.krzys - Wto Mar 29, 2011 1:46 pm

Ślub to jednak mega wydatek, nie tylko dla Pary Młodej i Rodziców, ale i dla gości. Szkoda tylko, że niektórzy myślą, że wesele jest robione właśnie tylko po to, żeby "zarobic" :roll:
martula_87 - Wto Mar 29, 2011 2:53 pm

Ja uważam że należy dac taka sume na jaką nas stac.Ja nie robię wesele po to żeby zarobic,nie zapraszam ludzi tylko dla kasy.Ważna jest dla mnie ich obecnosc a nie kasa.
Jezeli kogoś stac żeby podarowac 2tys proszę bardzo jeżeli kogs stac na 100zł też będe wdzieczna.

Bian - Wto Mar 29, 2011 3:54 pm

Marcka napisał/a:
zależy od sytuacji finansowej


i chyba w podobnym stopniu od liczby tego typu imprez w roku. Bo wiadomo, że czasami jak ma się jedno, dwa wesela w odstępie kilku miesięcy to wiele osób jest w stanie odłożyć po 4 czy 5 stówek. Ale z ilością imprez bywa różnie. My mamy w tym roku 3 wesela i komunię chrześniaka M, w tym trzy z tych imprez są 350 km od Łodzi, więc trzeba doliczyć koszty wyjazdów. Także odłożenie takiej kwoty na każdą z tym imprez to niezła kombinacja finansowa.

Ale pocieszam się, że to i tak nie rekord. Siostra mojego M. w tamtym roku miała osiem wesel w okresie czerwiec-wrzesień.

anuszkaa - Wto Mar 29, 2011 4:57 pm

no my wlasnie mielismy tak w tamtym roku. 7 wesel - 2 w czerwcu, 1 w sierpniu, 2 we wrzesniu, 1 w pazdzierniku i grudniu. Niestety musialam wziac mała pożyczke bo bym sie nei wyrobila.
A w tym roku mam 3 wesela w samym sierpniu :? :?

olivka_ja - Wto Mar 29, 2011 6:06 pm

o rety tyle wesel w jednym roku!!....
chyba musiałabym zacząć odkładać rok wcześniej.....

anuszkaa - Wto Mar 29, 2011 6:09 pm

tak to niestety jest jak znajomi postanawiają się hajtać jeden za drugim :)
Magdzik - Wto Mar 29, 2011 8:25 pm

Bian napisał/a:
My mamy w tym roku 3 wesela i komunię chrześniaka M, w tym trzy z tych imprez są 350 km od Łodzi, więc trzeba doliczyć koszty wyjazdów.
Bian napisał/a:
Siostra mojego M. w tamtym roku miała osiem wesel w okresie czerwiec-wrzesień.
anuszkaa napisał/a:
no my wlasnie mielismy tak w tamtym roku. 7 wesel - 2 w czerwcu, 1 w sierpniu, 2 we wrzesniu, 1 w pazdzierniku i grudniu.
anuszkaa napisał/a:
A w tym roku mam 3 wesela w samym sierpniu :? :?
OMG zbankrutować można :o :o :o :lol: :lol: :lol: Sporo tego :?
555 - Pią Kwi 08, 2011 11:45 pm


olivka_ja - Sob Kwi 09, 2011 10:45 am


Anna202 - Czw Kwi 14, 2011 3:58 pm

Ja słyszałam że w zależności jak daleka jest to rodzina i w ile osób się idzie. Ostatnio byłam na weselu na Litwie, fajnie było zorganizowane, poszczególne grupki rodzinne dogadały się i zrzuciły ile kto może i dały wspólne koperty.
tulipan87 - Pią Kwi 15, 2011 5:44 pm

My na ogół dajemy 500zł, niezależnie czy to rodzina czy "tylko" znajomi.
Na naszym weselu też najczęściej "padały" takie kwoty, choć były i większe. Chrzestni dali nam po 2-3 tys....dla nas to duże sumy :roll:

czarnyszafir - Czw Maj 12, 2011 12:09 pm

Mój kuzyn miał wesele jednodniowe w sierpniu 2009. Za talerzyk płacili 140 zł + alkohol itp. Szłam z narzeczonym. Do koperty włożyłam 400 zł + zamówiliśmy haftowane ręczniczki + malutkie kwiatki + załatwiliśmy Panią fotograf za którą zapłaciliśmy. ja byłam świadkiem. We wrześniu 2011 ja będę miała ślub i wesele. Cenę od talerzyka mamy 180 zł - dużo jak dla mnie.. plus alkohol. Oboje z narzeczonym mamy pracę, i za wesele płacimy sami - rodzice kupują garnitur, sukienkę itp jakieś drobiazgi. I moi i jego są już na emeryturze. Wesele to dla nas duży wydatek. W sumie około 33 tys (wesele na 100 osób). Jeżeli połowa z tego się zwróci to będzie cud. Za kwiatki - komu możemy to dziękujemy, wolimy jakiś mały drobiazg a nie kwiaty które i tak zwiędną. A tym bardziej śmieszą mnie wiązanki po 100-200 zł. Głupota i wyrzucanie pieniędzy w błoto. Jeżeli uzyskamy średnią 220/osobę to będzie bardzo dobrze.. ale nie liczę na to.
Pusiak - Czw Maj 12, 2011 1:50 pm

Natrafiłam dziś na Onecie na taki oto artykuł:

http://blog.onet.pl/41404,archiwum_goracy.html

i po przeczytaniu nasuwa mi się tylko jedno pytanie, czy naprawdę liczymy na to, że Nam się zwróci :?: Bo ja mam wrażenie, że niektórzy robią wesele, żeby zarobić.... i bardzo są zawiedzeni, że im się nie udało. Ja robiłam wesele, bo chciałam ten dzień spędzić w gronie osób bliskich, którzy mieli uczestniczyć w jednym z najszczęśliwszych dni mojego życia....

Kociadło - Czw Maj 12, 2011 2:40 pm

Pusiak napisał/a:
Natrafiłam dziś na Onecie na taki oto artykuł:

http://blog.onet.pl/41404,archiwum_goracy.html

i po przeczytaniu nasuwa mi się tylko jedno pytanie, czy naprawdę liczymy na to, że Nam się zwróci :?: Bo ja mam wrażenie, że niektórzy robią wesele, żeby zarobić.... i bardzo są zawiedzeni, że im się nie udało. Ja robiłam wesele, bo chciałam ten dzień spędzić w gronie osób bliskich, którzy mieli uczestniczyć w jednym z najszczęśliwszych dni mojego życia....

jakbym czytała własne myśli, to samo pomyślałam po przeczytaniu tego artykułu. Nie wiem ale czy te czasy aż tak się zmianiają że ważny jest tylko pieniądz. Nam nawet w 1/3 się nie zwróciło wesele - i co z tego, gdybym mogła to bym je jeszcze raz zrobiła. Nie ważna ile w kopertach jest- ważna atmosfera i rodzinna zabawa. I że ci co naprawdę chcieli to przyszli.

Pusiak - Czw Maj 12, 2011 3:01 pm

No właśnie... ja rozumiem, że ktoś robi małe przyjęcie, albo obiad, albo nie robi nic, bo nie ma oszczędności, a nie chce się zapożyczać, ale takie skrupulatne liczenie później po weselu wydanych pieniędzy i otrzymanych pieniędzy, to jakaś paranoja.....
Kociadło - Czw Maj 12, 2011 3:08 pm

Pusiak - pól biedy jak liczysz po, z tego co czasem słyszę to niektórzy to już przed kalkulują ile moga dostać. Koleżanka przeliczyłą sobie jakiś dziwnym systemem ile powinna dostać i ta kwota była jej budżetem slubnym. Robiła wszystko żeby wydac mniej niż jej kalkulacje. Nawet nie będę mówić jak to się skończyło.
dagii - Czw Maj 12, 2011 4:44 pm

Szok !! !!! ja mam ślub w przyszłym roku i zupełnie nie pomyślałam kto ile mi da ile mi się zwróci itd.....

Zupełnie nie rozumiem takiego postępowania... ślub jest po to by połaczyć się na całe życie, później super bawić i czuć się mega szczęśliwie i wyjątkowo w tym dniu !! !!!!

MałaMi - Czw Maj 12, 2011 11:04 pm

Kociadło - Nie wiem, jak jest możliwe wydać na wesele mniej niż czyjeś przedślubne kalkulacje ile goście dadzą ;) Musiałoby się chyba robić wesele w OSP i zapraszać samych kuzynów zarabiających w euro.
tomcia - Pią Maj 13, 2011 8:07 am

To ja mam trochę namącę bo mam nieco inną od Was opinię. Zgadzam się z jednym-nie po to robię wesele żeby zarobić. Natomiast całkowicie przemilczałyście inne informacje zawarte w artykule-goście zachowują się czasem po prostu niegodnie. Nie sądzicie, że to trochę **** i smieszne włozyc do koperty pocięte papiery?? Nie czułabym się fajnie gdybym własnie od najbliższych, o których piszecie dostała taki "prezent". Słyszałam o takiej sytuacji od przyszłej teściowej, która była gościem na weselu dzieci przyjaciół, więc wiem, że to nie tylko fikcja dziennikarska...
Pusiak - Pią Maj 13, 2011 11:24 am

tomcia, oczywiście te zachowania są, ogólnie mówiąc, nie na miejscu. Co nie zmienia wcale wydźwięku artykułu :roll:
Magdzik - Wto Maj 17, 2011 12:39 pm

tomcia, ja też słyszałam o akcji z kilkoma takimi kopertami :evil:
diamond - Sob Maj 28, 2011 11:24 pm

zawsze daję w kopertkę tyle ile młodzi płacą od osoby, jeśli załóżmy że nie wiem bo nie obiło mi się to o uszy to za nasza dwójkę tak 400-500zł...
paulii - Nie Maj 29, 2011 11:23 am

Rany jakie przeliczenia.... My nie liczymy ile kto da, bo wiemy ,że są różne sytuacje. Nawet jak ktoś przyjdzie z pustymi rękami to co? Mamy takie czasy, a nie inne. Prawda? Pewnie że chcielibyśmy żeby wesele się zwróciło-nie będę ukrywać, ale nawet jeśli nie to i tak najważniejsze, żeby była super zabawa i same dobre wspomnienia:)
ewela1986 - Nie Maj 29, 2011 7:26 pm

Hej :) a ja uważam, że każdy kto się tak oburza gdy jest mowa o tym kto i ile da, ile zbierzemy całej kasy i czy się zwróci czy nie zwróci, tak naprawdę też przez chwilę o tym pomyśli. My mamy wesele w przyszłym roku, nie liczymy na żaden zarobek ale byłoby miło gdyby żaden z gości nie potraktował nas w tak **** sposób jak np. pocięte gazety w kopercie. Wesele jest dla nas dużym wydatkiem i nie ukrywam, że liczymy chociaż na jakąś część, która nam się zwróci. Sami jak chodzimy na wesela, dajemy tyle ile nas stać ale staramy się nie skrzywdzić młodych. Ktoś kto nie bierze tej kwestii w ogóle pod uwagę to chyba pływa w gotówce i urządzenie wesela jest dla niego niewielkim wydatkiem.
Bian - Nie Maj 29, 2011 7:34 pm

ewela1986 napisał/a:
byłoby miło gdyby żaden z gości nie potraktował nas w tak **** sposób jak np. pocięte gazety w kopercie


No to jest oczywiste, że nikt nie chce, aby go tak potraktowano. Włożenie pociętego papieru do koperty to po prostu duży brak w wychowaniu. Ale jak robiliśmy wesele i potem otwieraliśmy koperty, to aż nam momentami było głupio, że pary, którym się nie przelewało wkładały po 500 zł. Bo wiadomo, że człowiek nie zapraszał gości, aby się zwróciło. Myślę, że bardziej krzywdzące wobec młodych są te pocięte gazety lub gdy ktoś z gości nie przyjedzie i w ogóle o tym nie uprzedzi.

Teraz byliśmy na weselu, na którym byli też nas znajomi, którzy mają małe dziecko i dość trudną sytuację. Oni powiedzieli, że pewnie nie przyjdą, bo mają trudną sytuację finansową i będzie im głupio. Na szczęście para młoda zachowała się świetnie i szybko wbiła do głowy tej parze, że to nie chodzi o kasę czy prezent i że muszą przyjść, nawet jeśli by nic nie dali.

ewela1986 - Nie Maj 29, 2011 7:44 pm

Jasne, zgadzam się z tobą zupełnie. Pewnie gdybym wiedziała o trudnej sytuacji moich bliskich, to sam przekonywałbym aby przyszli bez prezentu, bo nie to jest najważniejsze. Najgorzej jak ktoś jest nie w porządku deklarując się że będzie na weselu a potem cisza w eterze. A umowa z salami weselnymi jest twarda- płacić trzeba. w zeszłym roku mojemu szwagrowi w taki sposób przepadło ponad 2000zł!!!! Rozumiem, że komuś coś wypadnie a le tak bez przyczyny? Brak wychowania. W tamtym roku mieliśmy aż cztery wesela, na trzy pojechaliśmy ale z czwartą parą mamy słaby kontakt więc zadzwoniliśmy i grzecznie podziękowaliśmy za zaproszenie.
malinka1984 - Nie Maj 29, 2011 10:40 pm

Co do pyt.ile do koperty- to moja odp. tyle na ile kogo stać, jeśli ktoś mówi że go nie stać bo np. za parę więcej ktoś płaci za talerzyk niż chce się dać (znam takie przypadki) można dać pościel , prezent inny itd. lub po prostu zwyczajnie przyjść, to więcej znaczy, co do historii kopertowych to sami się z tym spotkaliśmy mieliśmy jedną pustą kopertę, a w drugiej 50 zł zawinięte w gazety żeby była bardziej wypchana koperta, jak dla mnie to jest świństwo...i jeszcze parę innych epitetów mi się nasuwa ale co tam...było minęło, ale nie smak pozostaje. Najważniejsze ze wesele było cudne i goście się bawili super.
motylek666 - Pon Maj 30, 2011 3:15 pm

malinka1984 napisał/a:
mieliśmy jedną pustą kopertę, a w drugiej 50 zł zawinięte w gazety żeby była bardziej wypchana koperta
:o :o :o :szok: żartujesz?? gazety? to mogli rozmienić na 10zł byłoby więcej ... :do bani: albo dać w innej walucie żeby było więcej banknotów - nie wiem koronach czeskich ...
każdy daje tyle na ile go stać - i nie należy się wstydzić tej kasy
sama nie oczękuję dużych sum - wiadomo jak dzisiaj jest - część gości to studenci, część to bezrobotni albo tylko jedno w małżeństwie pracuje - sami też dajemy minimum tyle ile za talerzyk (wiem wiem nie chodzi o to by oddać za wesele ale taki przelicznik łątwiej mi stosować) czyli 500zł jeżeli jakaś bliższa rodzina to więcej- natomiast już usłyszeliśmy od rodziny że daliśmy za mało - to jest moim zdaniem nie na miejscu - nikt nie patrzył na naszą sytuację - ale każdy ma wymagania (pewnie chętnie dałabym każdemu po 10tys gdybym miała) więc moim gościom nic nie zamierzam mówić - ucieszę się jeżeli przyjdą i włożą sam telegram

ewa.krzys - Wto Maj 31, 2011 10:52 am

motylek666 napisał/a:
usłyszeliśmy od rodziny że daliśmy za mało

I powiedział Wam to ktoś z bliskiej rodziny? :o

Malena - Wto Maj 31, 2011 1:11 pm

motylek666 napisał/a:
natomiast już usłyszeliśmy od rodziny że daliśmy za mało - to jest moim zdaniem nie na miejscu - nikt nie patrzył na naszą sytuację - ale każdy ma wymagania


bardzo to przykre...jak można tak powiedzieć.

motylek666 - Wto Maj 31, 2011 3:11 pm

ewa.krzys, najbliższy wuja narzeczonego -brat matki narzeczonego....
asia7 - Wto Maj 31, 2011 3:20 pm

my ostatnio dalismy 500zł i uwazam, ze to akurat...
sami też nie oczekujemy wielkiej kasy bo nigdy nawet nie liczylismy, ze cokolwiek sie nam zwroci

ewa.krzys - Wto Maj 31, 2011 3:43 pm

motylek666, przepraszam, że to powiem, ale zachowanie tego wuja to dno, brak kultury i nie?adnie. Nie wyobrażam sobie, żebym komuś albo ktoś mnie coś takiego powiedział, aż szkoda słów :evil:
ineczka7 - Czw Cze 09, 2011 6:08 pm

Cóż, nie wyobrażam sobie mieć jakichkolwiek wymagań wobec gości. Poza dużą nadzieją, żeby w dniu ślubu stawili się wszyscy i cieszyli razem z nami. I tym sposobem na moim weselu, na którym zapowiedziałam, że ważna jest dla nas obecność, a nie jakieś prezenty czy kasa - stawili się prawie wszyscy zaproszeni. Bez jednej chorej babci (dziadek sam przyjechał) i chłopaka przyjaciółki, który to ją rzucił dzień przed imprezą. A kilkoro gości miałam w naprawdę złej sytuacji materialnej.

I cieszę się bardzo, że każdy się dobrze bawił nie martwiąc o to, czy przypadkiem później ktoś go nie obsmaruje, że "się nie zwróciło". Tak samo z ciuchami - komu się dało mówiłam, że to nieduża impreza, żeby się nie przejmować ubiorem, że nie obrażę się o letnie sukienki, jasne sukienki, brak garniaka. I było mi dobrze z tym, że większość nie musiała się wykosztowywać przed weselem.

Z kopert dostaliśmy różne sumy, od 100 do 3000pln. Ostatnia kwota jednostkowa, szczęka mi uderzyła o podłogę jak to zobaczyłam, tym bardziej, że to od tej chorej babci, która nie przyszła. Trafiła się nawet koperta pełna losów jakiejś loterii zdrapki! Siedzieliśmy po weselu chichocząc jak głupki i zdrapywaliśmy kolejne losy z mężem :D
A i tak największą pamiątką są prezenty fizyczne a nie pieniężne. Nie każdego stać, żeby dać to 100pln więc na przykład jedna kuzynka zrobiła nam ładne zdjęcia w trakcie wesela(mieliśmy zatrudnionego fotografa, ale to od niej dostaniemy wydrukowane i oprawione i bardzo się cieszę, że wpadła na taki pomysł), jedna ciocia dała kocyk, koleżanka poszewki na pościel.

Aha, najsympatyczniejsze są własnoręcznie wypisane kartki ślubne, to jakaś plaga jest z tymi gotowcami, pod którymi tylko goście się podpisują, naprawdę super opcją jest jak dostaje się coś w całości wypisanego i ułożonego przez gościa :)

A sama dawałam i planuję dawać tyle na ile mnie stać. Obecnie po weselu mnie stać trochę bardziej - i dajemy mojej koleżance w przyszłym miesiącu sporo więcej niż ona nam, bo po prostu wiem, że ona nam też dała tyle, ile mogła. Dla odmiany kilka lat temu dałam innej koleżance 200pln jako bezrobotna absolwentka, dodatkowo dojeżdżająca na jej ślub jakieś 300km autobusem, bez osoby towarzyszącej. Byłam świadkową, jak uważałam wtedy, dlatego że byłyśmy sobie bliskie. Jednak okazało się, że byłam świadkową, bo mam bogatych rodziców i koleżanka liczyła na dużo większą kasę (z jakiej okazji niby rodzice mieliby mi dawać na czyjś prezent?;/). Nie da się opisać zachowania koleżanki wobec mnie oraz tego jak jej rodzina obrobiła mi tyłek. Nie utrzymujemy już kontaktu.
Wszystko jak widać zależy od ludzi, na których się trafi.

Malena - Wto Wrz 20, 2011 3:01 pm

my już po weselu, naprawdę nie spodziewałam się od gości takiej kwoty. Średnio w kopertach od przyjacioł mieliśmy 400-500zł (a wiele z nich ma średnią sytuację finansową, wiec uwazam, ze to dużo), do tego kilka bardzo duzych kwot od bliskiej rodziny, nie tylko od rodzicow i chrzestnych, ale i swiadkow, czego sie nie spodziewalismy. W sumie za wesele zaplacilismy z wlasnej kieszeni ok 6-7 tysiecy (a calosc finansowalismy sami)wiec nam sie w 80% zwrocilo, co bylo dla mnie szokiem, bo spodziewalam sie moze zwrotu za sama sale.
misiao1983 - Wto Wrz 20, 2011 3:42 pm

Malena napisał/a:
W sumie za wesele zaplacilismy z wlasnej kieszeni ok 6-7 tysiecy (a calosc finansowalismy sami
tylko 6-7 tyś? jak to możliwe przy 60 gościach ?
agulka1989 - Wto Wrz 20, 2011 3:46 pm

misiao1983, sądzę, że 6-7 tysięcy to kwota, której brakło by wesele zwróciło się w całości. Przynajmniej ja tak zrozumiałam posta Maleny :) Że wyszło na to, że dzięki zebranym pieniążkom za wesele zapłacili te 6-7 tysięcy.
Malena - Wto Wrz 20, 2011 3:59 pm

agulka1989 napisał/a:
sądzę, że 6-7 tysięcy to kwota, której brakło by wesele zwróciło się w całości.


dokladnie tak bylo, wesele wynioslo nas oczywiscie wiecej, ale przez to, ze goscie byli tak hojni, ostaecznie tyle wynosi kwota, którą wydalismy na swoje wesele. Jak za taką cenę, to bym czesciej impreze robila, he he:)

evelinka - Wto Wrz 20, 2011 4:13 pm

Ja po ostatnim weselu słyszałam, że teraz goście dają 400-500 zł. Nie zaliczam w to chrzestnych czy dziadków.
olivka_ja - Wto Wrz 20, 2011 6:42 pm

a ja uważam, że każdy powinien dać na tyle na ile go stać i tyle ile uważa, nikt nie powinien sugerować się tym ile "powinno się dać"
wydaje mi się, że na wesele zaprasza się bliskich z którymi chce się spędzić ten dzień a takie komentowanie, że ktoś dał za mało jest zwykłym cha***tem.....

Kasia13 - Czw Wrz 22, 2011 9:04 pm

W przyszłym roku w lutym idę na wesele do kuzynki . Stosunkowo bliska rodzina ale nie widujemy się zbyt często . Dam 400-500zł.
Moja mama w zeszłym roku była na weselu swojego chrześniaka i dała 2000zł.
Uważam, że dużo jak na jej możliwości finansowe.

paulinkaaMU - Czw Wrz 22, 2011 11:36 pm

evelinka napisał/a:
teraz goście dają 400-500 zł.

my w tym roku byliśmy już na 3 weselach, przed nami czwarte - i też jesteśmy w tych widełkach :) Pewnie gdybyśmy mieli jedno czy dwa wesela, dalibyśmy 100, 150zł więcej albo jakiś dodatkowy prezent, ale 4 wesela w ciągu 4 miesięcy, a na koniec nasze jako piąte..no cóż, ja z takiej kwoty w kopercie na pewno bardzo się ucieszę.
I też wychodzę z założenia, że każdy daje tyle, ile uważa i na ile go stać. Choć jak ktoś ma trudną sytuację finansową, to zamiast tych symbolicznych 50 czy 100zł lepiej jest chyba kupić komplet pościeli czy ręczników.

Magdzik - Wto Wrz 27, 2011 9:24 am

My z pieniążków które otrzymaliśmy na cywilny mieliśmy 500zł, 400zł i od pojedynczych osób po 200zł oprócz tego prezentów kilka :)
aniaak - Czw Cze 28, 2018 1:36 pm

Ja uwazam, ze kazdy daje tyle na ile go stac.
Ja bede robic wesele, a raczej przyjecie poslubne (bo mala liczba gosci, chociaz w restauracjach gdzie jest typowy obiad, deser itd za talerzyk jest taka sama cena jak na normalnym calonocnym weselu) i szczerze moi gosci moga mi kupic czekoladki i bede zadowolona, tak naprawde nie wymagam od nikogo niczego - wazne zeby byli ze mna w tym dniu, nawet szczerze nie rozumiem jak ktos sie moze zapozyczac zeby dac komos na wesele.. ktos napisal, ze jakby nie mial na prezent to by w ogole nie przyszedl - ja zapraszam tak bliskie sobie osoby, ze naprawde najgorsze by bylo gdyby nie przyszli! Moga mi dac buziaka i zyczenia i to bedzie dla mnie najlepszy prezent - ich obecnosc.
Nie rozumiem jak ktos robi wesela i liczy tylko na to zeby sie zwrocilo :o :?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group