Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Mężatki - Niepomalowane, nieuczesane............

Żaneta - Sro Lis 02, 2005 8:01 pm
Temat postu: Niepomalowane, nieuczesane............
Powiedzcie czy chodzicie przy swoich mężach z walkami na głowie,z maseczkami na twarzy,nie umalowane,nie uczesane,depilujecie nogi jak wiecie,że nie macie takie potrzeby,chodzicie po domu w starych powciąganych ciuchach????????

Jak jest u Was?
Może wstajecie i od razu biegniecie do łazienki?

Alma_ - Sro Lis 02, 2005 8:26 pm

Ja staram się nie przesadzać w żadną stronę - anie nie biegnę od razu do łazienki ani nie chodze w poplamionych dresach... Jeśli chodzi o makijaż, to ja nawet "na zewnątrz" maluję się rzadko, więc nie widze różnicy.

Ale jednak przy Ł. pilnuję się bardziej, niż jak jestem zupełnie sama ;)

gambi - Nie Lis 06, 2005 8:51 pm

Nigdy nie malowalam sie za bardzo wiec i mieszkajac jeszcze z J przed slubem tego nie robilam, zeby nie bylo tzw.szoku. ale zawsze staram sie dobrze wygladac czy jest to domowe ubranie czy wyjsciowe.
Nepfilim - Pon Lis 07, 2005 8:57 am

A u mnie to bywa różnie. Ze względu na dwójkę małych dzieci jest niemożliwością aby moje ubrania pozostały czyte przez większośc dnia :) A trudno się przebierać po 10 razy dziennie :) Jeśli chodzi o makijaż bardzo rzadko się maluję, a w domu w ogóle. ?le się czuje w makijażu. Przed ślubem też malowałam się tylko sporadycznie. Depilacja... robię to w łazience w kąpieli więc mąż i tak przecież tego nie widzi. Natomiast efekt zauważa i to sie liczy :) Wałki, hmm myślę że moje dzieci miałyby czym się bawić więc też ich nie stosuję. Chcę żeby trochę włosów mi jeszcze zostało :D Cóż, ładnym ludziom we wszystkim jest ładnie :D

pozdrawiam

Kot - Pon Lis 07, 2005 9:36 am

:)
Pusiak - Pon Lis 07, 2005 11:41 am

No ja też sie staram nie paradować w powyciąganych ubraniach i nieuczesana :) malować sie maluję tylko przy okazji wyjść, ale i to nie zawsze :) Depilować się depiluję, bo nie lubię jak jestem włochata :) Od bycia włochatym mam męża:)
Alma_ - Pon Lis 07, 2005 1:19 pm

Ja mieszkając z Ł. od paru lat opracowałam różne metody wykonywania tych nie najestetyzniejszych zabiegów pielęgnacyjnych ;)

I tak peeling i maseczki zawsze robię siedząc w wannie, i tak siedzę tam minimum pół godziny, a kosmetyki działają dwa razy lepiej w takich warunkach :D

Biorę ze sobą jakąś książkę czy gazetę i moge leżeć choćby i godzinę... A ostatnio nawet przytachałam laptopa do łazienki i oglądałam sobie Desperate Housewives z wanny, z kieliszkiem wina :mrgreen: Ale taka rozupsta jest możliwa wyłącznie, gdy Ł. nie ma w domu, bo zawsze się wścieka, jak narażam komputer na tak ekstermalne warunki (co prawda ja i tak narażam, ale jego krzyki trochę psują mi nastrój i już nie jest aż tak fajnei :| ).

A wracając do tematu - dbam o siebie dla siebie, więc nieważne włściwie czy on mnie widzi czy tez nie - staram się wyglądać przyzwoicie ;)

Żaneta - Pon Lis 07, 2005 2:51 pm

U mnie bywa tak,że jak jestem w domku to się raczej nie maluję,ale mojemu Mężowi to nie przeszkadza!

JEżeli chodzi o maseczki,peelingi itp.to robię to wtedy kiedy męza nie ma w domu,albo zamykam się w lazience!

W domowych ciuszkach chodzę po domku i wiadomo,że nie są to jakieś piękne bluzeczki z kolnierzem! :lol: Ubieram się tak żeby bylo wygodnie,ale nie przesadzam za bardzo czyli nie ma mowy o dziurawych i powyciąganych swetrach!

Mika - Pon Lis 07, 2005 7:16 pm

Ja po mieszkaniu chodzę ubrana bardzo różnie, ale najczęściej są to spodnie dresowe i polar lub bluza, przeważnie nie umalowana, ale uczesana bo potargana nie lubię być. Maseczki pelingi itp. rzeczy robię spokojnie przy mężu, nawet przy nim chodziłam w wałkach :lol: Nie przejmuję się tym bo bardzo często słyszę, że jestem piękna i mu się podobam nawet w wałkach na głowie :D
Żaneta - Pon Lis 07, 2005 7:38 pm

Dodam,że do spania mam skarpetki najczęściej dzirawe,takie przeniszone,ale zaznaczam,że czyste i wcale się tym nie przejmujęm i maż również!
laurena - Pią Lis 11, 2005 6:25 pm

No to ja jestem w takim razie inna....
w domu zdarza mi sie chodzic nie uczesana, maluje sie sporadycznie, chodze ubrana po domu dosc swobodnie ubrana a czesto brudna - To oczywiscie zasluga Kacperka :)
Jak mam ochote lub okazje zakrecic wlosy to spie w walkach - niestety mam bardzo malo poddatne wlosy, w maseczce spokojnie ogladam film w pokoju, nogi depiluje przy mezu - wzielo sie to stad, ze jak bylam w ostatnich miesiacach ciazy to brzuch zaslanial mi nogi i prosilam o pomoc meza. On mi depilowal nogi i zrobil z tego swietna zabawe - np. robil mi rozne wzorki na nogacg - serduszka, kwiatki....na koniec oczywiscie wszystko adnie usuwal ale bylo to bardzo zabawne :)
poza tym czesto zdarza nam sie kapac razem i wtedy np. w przypływach dobrego humoru maz pozwoli zebym go ogolila....
Mysle ze po kilku latach mieszkania razem pewne rzeczy przestaja byc krepujace a nawet z malo estetycznego zabiegu mozna zrobic swietna zabawe

Dotka - Pią Mar 17, 2006 5:52 pm

?anetka napisała:
Cytat:
W domowych ciuszkach chodzę po domku i wiadomo,że nie są to jakieś piękne bluzeczki z kolnierzem! Ubieram się tak żeby bylo wygodnie,ale nie przesadzam za bardzo czyli nie ma mowy o dziurawych i powyciąganych swetrach!


U mnie tak samo.
W maseczce bądż w wałkach mąż mnie widział juz kilka razy a nawet i przed ślubem. Depilację albo robię pod prysznicem, a gdy depilatorem to i tak w łazience. Staram się wybierac taki dzień kiedy go nie ma w domku ale nie zawsze tak wyjdzie. Zimą rzadziej przeprowadzam depilacje nóg i mężowi to nie przeszkadza. Jesli chodzi o makijaż to w domu nie maluję się.

agga123 - Pią Mar 17, 2006 6:24 pm

Mika napisał/a:
Ja po mieszkaniu chodzę ubrana bardzo różnie, ale najczęściej są to spodnie dresowe i polar lub bluza, przeważnie nie umalowana, ale uczesana bo potargana nie lubię być. Maseczki pelingi itp. rzeczy robię spokojnie przy mężu, nawet przy nim chodziłam w wałkach :lol: Nie przejmuję się tym bo bardzo często słyszę, że jestem piękna i mu się podobam nawet w wałkach na głowie :D


U mnie jest identycznie.Problem był tylko na poczatku mieszkania razem...trochę wstydziłam sie przy moim P.robić te rozne zabiegi ale szybko to sie zmieniło...czasem nawet razem paradujemy po domu w maseczce ( choc ciezko go do tego namowic )

Magda2 - Pią Mar 17, 2006 6:25 pm

A. zawsze mowi, ze najlepiej wygladam zaraz po przebudzeniu ;-)
W zasadzie nie ma przeszkod, abym sie "upiekszala" przy Nim, lecz wole to robic bez Niego..... :cool:
Z domu nie wyjde nieumalowana, a w domu nie chodze potargana :smilegirl:

Linka - Pon Mar 20, 2006 3:39 pm

Zabiegi typu maseczki, depilacje wykonuje albo jak P. nie ma w domu albo zamykam sie w łazience. P. Nie protestuje, nie przegania z łazienki bo za długo...Kochany jest.. Jak mam wolny dzień to sie nie maluję nawet jak wychodzę (do sklepu). Nie maluje sie tez w wakacje jak gdzieś wyjedziemy a jeśli juz to bardzo delikatnie. Ale wiecie co, ja bardzo lubie czasem w domu pochodzić jak oberwaniec, w powyciąganym swetrze, skarpetach z obwarzankami ...itp. Czuje sie jakaś taka wolna, lubie popatrzec na inna twarz w lustrze, odpoczywam też psychcznie.Może dlatego, że maluje sie codziennie Ale! raczej nie stosuje takich kuracji przy meżu. nie, nie. :hyhy:
strawberrytea - Pon Mar 27, 2006 1:04 pm

- nieumalowana chodze często, jak nie wychodze nigdzie to w ogóle raczej się nie maluję - chyba że jest jakas specjalna okazja
- nieuczesana jestem zawsze jak wstanę z łóżka- takie juz sa moje włosy że po przebudzeniu wyglądają xle no ale ja od razu biegnę do łazienki-to jest pierwsza czynnośc którą zaczynam dzień. Bez tego nie mogę zrobić nic!
- co do ciuchów to co prawda po domu chodzę rzeczywiście ubrana inaczej niź gdy wychodzę, nie są to podziurawione szmaty. Raczej bawełniane bluzeczki - co najwyżej sprane lub troszke już zniszczone ale generalnie takie w których czuje sie dobrze a spodnie - takie niby dresowe ale gładkie, bez żadnych pasków ściągaczy na dole itd - po prostu bawełniane, przylegajace - więc tez wyglądają fajnie ;) Albo w takich już też podniszczonych, wytartych - ważne by nie wisiały wszędzie i by wyglądać... mimo wszystko atrakcyjnie
- maseczki - zdarza mi sie że chodze w tym przy nim ale reakcje ma dziwne więc wolę gdy go nie ma ;)
- golenie nóg- staram się je golić jak tylko zaczyna tam coś rosnąc bo lubie mieć gładkie nogi i nieogolone nogi to dla mnie taka oznaka nie dbania o siebie zupełnie

mischelle22 - Sro Gru 13, 2006 2:28 pm

Po domu chodzę ubrana luźno - tzn. spodnie dresowe i podkoszulek (przy dziecku najwygodniej).
Nie maluję się w domu bo i po co?
Potrafię się depilować i chodzić z maseczką na twarzy przy mężu.
W wałkach też :lol: (Krzysio je uwielbia :) )
Nie czuję jakiegoś skrępowania w końcu to mój mąż :)

sylwanika - Nie Lut 18, 2007 1:23 pm

Ja często w ogóle chodze nieumalowana :D mam krótką fryzurkę, więc jak wstaję to wyglądam prawie tak samo jak wtedy, gdy się kładłam tylko mam większy nieład artystyczny na główce :mrgreen: maseczek nie nakładam - a pewnie czas zacząć, bo mi się buziak pomarszczy :? szczerze mówiąc nie odczuwam żadnego skrępowania przy
Mężu i jeszcze jak na razie nigdy nie wypowiedział jakiejś uwagi na ten temat, więc chyba jest ok. :)

=MiLi= - Nie Lut 25, 2007 11:57 am

Ja jeszcze nie jestem mężatką, ale przy moim Narzeczonym nie czuję żadnej krępacji i chodzę nieumalowana, w powyciąganych ciuchach, z maseczką na twarzy itd itd ;) nie chcę żeby miał jakąś niemiłą niespodziankę po ślubie ;) niech widzi co bierze ;)
Ela_i_Adam - Nie Lut 25, 2007 12:03 pm

ja nie musze się martwic że usłysze od mojego A jakis niemiły tekst co do mojego wyglądu rano :) on wiele razy powtarza ze jestem piękna własnie wtedy gdy mam roztargane włosy i jestem nieumalowana i twierdze ze wyglądam zle :oops: co do makijarzu to on najbardziej lubi jak sie nie maluje :) co do maseczek to czasem chodzę w nich przy nim ale to mu nie przeszkadza zwłaszcza ze czasem jemu tez robie maseczke (ma problemy z bardzo wrazliwą cerą :-? ) i oboje wyglądamy zabawnie :lol:
soseczka - Wto Lut 27, 2007 7:20 pm

ja tez na codzien do pracy sie nie maluję choc baardzo lubie umalowac sie w weekedny to podstawa jak gdzies wychodzę.. :) a w tygodniu z rana poprostu jestem za leniwa aby podmalowac nawet oko. :?
gosc - Nie Sie 26, 2007 8:05 pm

ja na co dzień się maluję i dużą ulgą dla mnie jest nie malowanie się w weekend. Crissowi to nie przeszkadza. Przy nim też noszę zieloną maseczkę i inne ściagające żelki na buzię. Nie depiluję się przy nim z tej prostej przyczyny, że kąpiemy się osobno a ja nie depiluję nóg w dużym pokoju :) co do ubrania to po domu chodzę raczej luźno ubrana ale schludnie i czysto.
Może nie jestem ideaŁem ale Moje Kochanie w każdym razie nie narzeka :)

Ela_i_Adam - Nie Sie 26, 2007 9:25 pm

Jaq od dnia slubu się praktycznie nie malowałam :lol: jakoś tak samo wyszło po prostu w bułgarii było za gorąco poza tym bez sensu byłoby malowac się na plaze, przez ten czas tak sie przyzwyczaiłam że się nie maluje ze jak wrócilismy też tego nie robiłam :lol: Adam lubi jak się nie maluje bo mówi ze tak najpiękniej wyglądam :razz:
teraz najblizszą okazją do umalowania się będzie wesele naszych przyjaciół 1-go września ;)

Gabro - Pon Sie 27, 2007 9:37 am

Ja bardzo rzadko się maluję. I zazwyczaj wtedy mój M. stwierdza, że jakoś inaczej wyglądam, mam np. bardziej wypukłe oczy :)
mietka - Pią Sie 31, 2007 12:05 pm

w walkach mnie jeszcze nie widzial i pewnie nie zobaczy. ale bardzo czesto wchodzimy sobie do lazienki ja drugie sie kapie.. bo nam sie cos przypomni, bo musze mu cos szybko opowiedziec itp. a po mieszkaniu nie chodze na szpilkach i w mini. chyba ze t-shirt meza mozna zakwalifikowac jako mini :) teraz on lubi codziennie rano jak wracam z lazienki, patrzec na mnie zanim sie ubiore i sprawdzac czy moj brzuszek jest wiekszy niz wieczorem. uwielbiam jak tak na mnie patrzy.. czuje sie takim pieknym wielorybem :)
Ela_i_Adam - Sob Wrz 01, 2007 10:41 am

Mietka to co napisałaś jest słodkie ;) a w którym miesiącu jesteś? bo po suwaczku trudno się zorientować :roll:
mietka - Sob Wrz 01, 2007 12:25 pm

4 miesiac. a brzuszek rosnie od niedawna stad pewnie ta fascynacja :)
ancia19 - Sob Wrz 01, 2007 12:57 pm

My nie krępujemy się przed sobą i i nie ma problemu z wszelkimi zabiegami kosmetycznymi :)
Co do ciuchów to dresów raczej nie nosimy, prędzej dżinsy, czyli takie "casual wear".

Co do włosów i makijażu: zawsze myję włosy rano, bo inaczej źle się czuje. Muszę też być chociaż troszkę pomalowana, bo inaczej źle mi jest ;) Bo przecież maluję się dla siebie, dla męża a nie tylko żeby się na zewnątrz pokazać :)

efina - Sob Lis 03, 2007 8:18 pm

My takze sie siebie nie krepujemy..w domku chodzimy w wygodnych ciuszkach typu wlasnie spodnie dresowe i jakas bluzeczka..zdaza sie czesto ze moj maz widzi mnie w walkach na glowie ale jakos mu to nie przeszkadza..czasem rano nie chce mi sie robic makijazu ale napewno nie jestem bez niego caly dzien..musze choc troszke oko podmalowac bo bez tego czuje sie jakos nie wyraznie-ale moj maz woli mnie naturalna..ale ja lepiej sie wtedy czuje :) i robie to dla siebie-zreszta fla niego takze,bo pewnie milo mu popatrzec na zadbana zonke niz potargana i paskudnie ubrana;)
Agnieszka19 - Nie Lis 04, 2007 5:56 pm

Ja na codzien chodzę w dresach po mieszkaniu i jakies wygodnej bluzeczce. Rano nie zrywam się żeby sie pomalować ale codziennie jakis delkatny makijaz robie :)
Ogólnie nie krępujemy sie sobą w ogóle :)

tofee - Pon Mar 03, 2008 1:39 pm

Mój M. woli mnie naturalna ;-) , ale niepomalowana chodzę tylko na wakacjach ... tak zaznaczam chociaż rzęsy :razz: nawet dla samej siebie.
megi - Pon Mar 03, 2008 5:17 pm

dbam o siebie jeszcze bardziej
dorotea - Pon Mar 03, 2008 10:27 pm

Ja od początku nie miałam jak ukryć swoich mankamentów :mrgreen: Spotkalismy się co prawda na Sylwestrze, więc byłam "zrobiona" na bóstwo (hmm, trochę przesadzam - po prostu wyglądałam lepiej :razz: ), ale już na kolejnych randkach miałam kolejno zapalenie spojówek (małe i czerwone oczy i do tego okulary, brr), zgubiłam okulary (bardzo w moim stylu :rotfl: ) i graliśmy w squasha (a ja przy tym sporcie na ogół jestem jednym wielkim spoconym pomidorem) ... a to tylko początek...
Teraz maluję się tylko do pracy i gdy wychodzimy razem na imprezę, a gdy mamy "niepisaną" randkę, wskakuję w ulubioną bieliznę - moją i jego...

szaraczarownica - Nie Mar 30, 2008 6:05 pm

A mnie J widział po raz pierwszy w okropnych odrastających włosach (akt autodestrukcji po rzuceniu ex - obcięcie sie na krótko i natychmiastowe rozpoczęcie zapuszczania :D ), a nasza 3 "randka" była po prostu rewelacyjna - w szpitalu. Ale na własne usprawiedliwienie dodam, ze starałam się wybrać najładniejszą piżamkę jaką tylko miałam :D

A na serio - jakoś się nie krępuję pokazywać przy moim narzeczonym w różnych udziwnieniach. Jedyna moja mania to mycie zębów jako pierwsza czynność z rana, ale mam refluks przełyku i sama źle się czuję jak się budzę i robię to też dla własnego dobrego samopoczucia.
Ubrania oboje nosimy w domu wygodne. Nie maluję się, więc tu róznicy nie widać. Nogi mogę golić przy J. Maseczki.... w zasadzie nie używam, ale jak znam mojego narzeczonego, to miałby kupę zabawy, gdybym wystąpiła w jakiejś :D

MalaJu - Pon Mar 31, 2008 11:32 am

wałków nie uzywam, bo mi źle w kręconych i do tego sie nie trzyma skret. takie wlosy azjatyckie mam :)
maseczki - razem z I. nosimy. ja w ramach dopieszczania skory, a on MUSI, bo ma trudną.
depilacja - powiem tyle - jego fetysz to golenie moich nóg :lol:
nie maluje sie wcale, bo śmiesznie wtedy wyglądam.

nie nosze innych ubran po domu, co w pracy, bo pracuje w domu i zawsze jest tu sporo ludzi.

Agunia - Pią Kwi 04, 2008 3:45 pm

Ja na codzien zawsze jestem umalowana,bo jestem strasznie blada,a jak rzes nie pomaluje to wyglada jakbym ich nie miala:)(mam takie janse);ale absolutnie nie krepuje sie przy mezu jak wieczorem zmyje makijaz,ablo przebiore sie w wygodne ciuszki po mieszkaniu.On i tak uwazz,ze wygladam slicznie:)
Agha - Pią Sie 29, 2008 2:00 pm

mój kochany całe szczęście widział mnie już nie raz bez makijażu, więc się przyzwyczaił. poza tym lubi mnie naturalną.

Dlatego wiem, że nie ucieknie jak mnie rano zobaczy bez makijażu ;-)
Dla niego jak na razie zawsze wyglądam ładnie. Ale podejrzewam, że za parę lat zacznę szaleć z wałkami i makijażem. Teraz korzystam z młodości i naszej i naszego związku.

Oczywiście fajne były czasy gdy zaczynaliśmy ze sobą chodzić, ważny był makijaż, strój, perfumy... Teraz takie ekscesy są tylko na specjalne okazje, wyjścia, spotkania etc

podrozniczka - Nie Sie 31, 2008 12:01 am

Moj zawsze mowi mi ze wygladam slodko jak spie a jak sie budze to mowi ze jestem piekna. To bardzo mile. W weekendy staram sie nie nosic makijazu i to mu nigdy nie przeszkadza. Po domu chodze w schludnych ubrankach i wygodnych.
izunia_82 - Sob Gru 06, 2008 2:04 pm

Mi zdarza się chodzić nieumalowaną przy mężu, zwłaszcza jak mam wolne i nigdzie nie wychodzę. Ale mężowi to wcale nie przeszkadza, a wręcz odwrotnie, mówi, że jestem ładniejsza i bardziej mu się taka podobam.
Kati - Sob Gru 06, 2008 7:24 pm

Maluję się codziennie, be ztego nie czuję się kompletna :roll: nawet w domu jak nigdzie nie wychodzę. Mam ciuszki "domowe" ale nie powyciągane stare - jest to dres lub spodnie i koszulka.
Nieumalowana - to tylko na basenie lub na plaży :-)

EwaM - Sob Gru 06, 2008 9:58 pm

izunia_82 napisał/a:
Mi zdarza się chodzić nieumalowaną przy mężu, zwłaszcza jak mam wolne i nigdzie nie wychodzę. Ale mężowi to wcale nie przeszkadza, a wręcz odwrotnie, mówi, że jestem ładniejsza i bardziej mu się taka podobam.


Skąd ja to znam? Mój mówi dokładnie to samo. Znowu się umalowałaś. Po co się malujesz?

Prawie codziennie nakładam podkład na twarz, czasem jeszcze maluję oczy. Wychodzę z domu rano więc mąż rzadko widzi mnie nieumalowaną. Dopiero wieczorem jak zmywam makijaż przed pójściem do łóżka.
Natomiast jeśli nie wychodzę z domu to się nie maluję (nie często mi się to zdarza). Na wakacjach wcale się nie maluję - nawet nie zabieram ze sobą nigdy kolorowych kosmetyków.
Ciuchy - jeśli wracam z pracy, to przebieram się w coś lżejszego i wygodniejszego. Nie chodzę po domu w spodniach w kancik i białej koszuli. Jeśli z miasta albo ze szkoły - to się nie przebieram. Zazwyczaj są to dżinsy.
Do sprzątania zakładam często dresy i koszulkę lub T-shirt. A latem babydolkę.

Podsumowując - nie dbam przesadnie o swój wygląd w domu, ale też nie chodzę w łachach.

Kati - Nie Gru 07, 2008 11:44 am

EwaM napisał/a:
Znowu się umalowałaś. Po co się malujesz?


Hmm to inaczej niż u mnie :lol: Mój mąż lubi mnie umalowaną ;) ale nie sugeruje mi tego. Ja w sumie maluję się "dla siebie" (choć dla świata też ;) )

Misiak87 - Nie Cze 13, 2010 12:48 pm

Ja nie przesadzam w żadną stronę. Ale nie mam zamiaru chodzić po własnym domu w pełnym makijażu i elegancik stroju cały czas tylko po to, by K do mnie wzdychał. :) Skoro tyle czasu go to nie przerażało, że po domu chodzę bez makijażu, w wygodnych ciuchach i luźno spiętych włosach (ahh no i w okularach, w których wyglądam strasznie ;P ), to chyba teraz ode mnie nie ucieknie? ;)
Zresztą on sam, gdy tylko przychodzi do domu przebiera się w coś luźniejszego, a przez weekend się nie goli. ;)
No i on zawsze mi mówi, że najładniej wyglądam tuż po przebudzeniu- zaspana i potargana. :)

bazyl - Nie Cze 13, 2010 1:26 pm

moja żonka wygląda zawsze ładnie w domu :)
choć nie nosi zadnych pięknych strowój tylko zwyczajne luxne ciuszki, umalowana delikatnie zazwyczaj ejst :) a co do wszelkich zabiegów kosmetycznych moja ukochana tak jak Alma_, zazwyczaj zamyka się na wieki w łaziene i tak odprawia swoje czary mary :)

skalimonka - Sob Cze 19, 2010 6:15 pm

Misiak87 napisał/a:
No i on zawsze mi mówi, że najładniej wyglądam tuż po przebudzeniu- zaspana i potargana.

Hahahaha mój A. mówi to samo!!! :D Jakies męskie ciągoty, bo ja nigdy nie rozumiałam dlaczego akurat wtedy najbardziej mu sie podobam ;) Natomiast jesli chodzi o chodzenie po domu, oboje mamy luźniejsze ciuchy, aczkolwiek nie znaczy, że są to spodnie sprzed 10 lat, wyciągniete i podziurawione (znam pare, która właśnie tak sie nosi "po domu"... :roll: ). Moj - juz teraz mąż- widział mnie już na długo przed slubem w dosłownie najgorszych wydaniach i go to nie przestraszyło, więc i teraz nie ucieknie z krzykiem z tego powodu, jednak staram się nie przeginać w żadną stronę.

megi - Nie Cze 20, 2010 10:25 am

Jak ze wszystkim musi byc w miarę normlanie :)
Ja sie staram, przyzwoicie wygladac. Ale hm nie zawsze.Mam tez czasem nygusa i moge caly dzien w pizamie siedziec... Na wyjscie lubie wygldac dobrze:)
No i w Pracy tez nie moge straszyc:)

Moj maz lubi zadbane kobiety, lubi jak ladnie sie ubiore , umaluje, lubi jak sie podobam innym, a sa mezczyźni co nie znosza wrecz jak ich kobeta sie podoba. Mam przyklad w znajomych -kolezanka z fajnej dziewczyny stala sie kura domowa w dresie ktora na kazda okazje wyglada, tak samo jaknaco dzien a do tego nieumyte wlosy , odrosty 10 cm,sztuczne rajstopy a na to sandałki.Jak ktos zwraca jej uwage - mowi on mnie taka kocha jaka jestem.......masakra dla mnie to jakas ciezka asekuracja, i strategia aby nie ciekla ( bedzie brzydka bedzie moja) Kiedys to co drugi facet sie ogladal za nia , a teraz ma wszystko gdzies, jak wyglada ile wazy, czy ma odrosty, itp A jej mezczyzna i tak zawiesza oko na tych zadbanych , zgrabnych , ladnych kobietach:) Wiec ciezko to wytłumaczyc ......o co chdzi:?)

niesia2708 - Pon Cze 21, 2010 8:29 am

Ja nie maluje się nawet do pracy (a jeśli już to bardzo rzadko), więc w domu tez chodzę nieumalowana. Uczesana :?: ...... Tak, na ogół spięte włosy.
Co do ubrań to po powrocie z pracy się przebieram, ale nie w żadne stare, powyciągane ubrania. Na ogół starsze dżinsy i jakaś bluzeczka.

Magdzik - Pią Mar 25, 2011 7:56 pm

Wałków nie noszę ale A widział mnie w dresach, co wcale nie oznacza,że w jakichś brudnych czy powyciąganych. :D Po przebudzeniu nie biegnę zdesperowana od razu się umalować.Ogarniam się raczej na spokojnie :smile: :smile: :smile: Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, żeby facet nie widział swojej kobiety bez makijażu.Kojarzy mi się to z braniem kota w worku :x buzia też powinna odpocząć od makijażu.Oczywiście nie mam na myśli kobiet, które po prostu lubią dobrze wyglądać.Chodzi mi o te, które jak wstaną z łóżka od razu biegną do łazienki i pół dnia sobie robią makijaż (tonę) żeby mąż przypadkiem nie zauważył czy na buzi jest jakaś malutka zmarszczka itp. :-?
anett.k - Wto Kwi 05, 2011 4:52 pm

W domu lubię czuć się swobodnie dlatego najczęściej noszę dres i t-shirt, ale zawsze czyste, przynajmniej dopóki dzieci nie ma ;)
Lubie o siebie zadbać dlatego na co dzień lekko się maluję i dbam i ładny wygląd włosów.
nasłuchałam się z różnych programów dla kobiet ze to , ze kobiety nie dbają o siebie na co dzień czasem bywa przyczyną zdrad ;)
Maseczki stosuję i mąż czasem mnie w nich widzi, podobają mu się te zielone, woła na mnie wtedy: Ufoludek; lubi też te co się ściąga płatami z twarzy :)
Wałków nie nosze bo włosy mam naturalnie kręcone.
Osobiście uważam ze przeginanie w każdą stronę jest niezdrowe. Nie powinno się ani łazić brudnym i zaniedbanym przy mężu, ani tez lecieć z samego rana do łazienki żeby zrobić piękny makijaż ;)

ana88 - Wto Wrz 24, 2013 9:48 pm

Mój mąż najbardziej lubi gdy nie mam makijażu i w dodatku jestem rozczochrana :D Tak, tak najbardziej podobam mu się gdy rano wstaję z łóżka, trochę zaspana, włoski w nieładzie i wogóle. Podobno słodko wtedy wyglądam To chyba jakiś jego fetysz bo gdy wstaje do pracy przede mną to przed wyjściem przychodzi jeszcze do sypialni i patrzy sobie na mnie jak śpię 8) Jednym słowem 100% natural. I za to go kocham :smile:
A na codzień trochę się maluję (bardziej dla siebie niż dla niego) i generalnie dbam o siebie. Mój małż lubi też gdy się trochę odstrzelę na jakieś wyjście (z nim bo samej extra ubranej nie wolno mi chodzić, niby twierdzi że to dla mojego bezpieczeństwa ale ja i tak wiem, że jest trochę zazdrosny 8) ). Chodzi tylko za mną i się szczerzy jak łysy do sera :smile: Ja się pytam "a ty z czego się tak cieszysz?" na co on "cieszę się że mam taką piękną żonę" :D I jak takiego nie kochać :razz:

koniczynka84 - Pią Lis 22, 2013 9:41 am

ana88, u nas tak samo

Z K. jesteśmy partnerami na dobre i na złe, jest moim najlepszym przyjacielem więc nie widzę powodów dla których nie miałabym chodzić przy nim "w nieładzie". Nie mówię tu o SKRAJNYM ZAPUSZCZENIU SIĘ, ale jak zapomnę wydepilować nóg czy pojawię się z zielona maseczką na twarzy... i tak mnie kocha :)

Debussy - Pią Lis 22, 2013 12:38 pm

Maluję się codziennie, więc jak zdarza się dzień, że nigdzie nie wychodzimy, to oczywiście z tego korzystam i żadnego problemu przy mężu nie widzę.
Mało tego, on nawet woli jak jestem bez makijażu, bo twierdzi że jestem taka piękna, że nie muszę się malować.. O takk.. chciałby 8)

m@jeczk@ - Sro Maj 28, 2014 3:26 pm

jakoś nie wydaje mi się, żeby to był duzy problem po slubie, jesli jestescie ze soba jakis czas, mieszkacie albo pomieszkujecie to chyba jasne, ze wasz mężczyzna widuje was bez makijazu, nieuczesaną, ubraną w dres czy zasmarkaną z powodu choroby. wydaje mi sie, ze jak my widzimy swoich facetow w totalnym nieladzie to wydaja nam sie bezbronni, slodcy i kochani, mysle, ze oni podobnie patrza na nas, a przynajmniej moj facet :)
tygrysek7773 - Sro Maj 28, 2014 8:51 pm

Mój to mi mówi, że najbardziej mnie lubi rano- rozczochraną, rumianą i nieumalowaną. Śmieszne :?
Juska - Sro Maj 28, 2014 8:58 pm

tygrysek7773 napisał/a:
Mój to mi mówi, że najbardziej mnie lubi rano- rozczochraną, rumianą i nieumalowaną. Śmieszne :?


Nieprawda :) Wbrew powszechnej opinii nasi faceci wolą nas w naturalnej wersji :)

Mój przyszły zawsze wiosną przy słonecznej pogodzie zabrania mi się malować i każe wystawiać pyszczycha do słońca, bo "uwielbia" moje piegi :)

lorien - Czw Maj 29, 2014 11:45 am

Haha oni wszyscy tak mowią, ale ja mam taką urodę, że rano wyglądam jak po grubszej imprezie - włosy w każdą stronę, cienie pod oczami, nieprzytomny wyraz twarzy... to jaki ten mój mąż ma gust, jak ja mu się taka podobam?! :smile:
tygrysek7773 - Czw Maj 29, 2014 6:11 pm

Myślę, że po prostu tak im bardziej pasujemy do wizerunku ,,strażniczki" domowego ogniska. Co innego, gdy nas zabierają na wyjście :lol:
Rusałka_Maja - Czw Maj 29, 2014 7:36 pm

Juska napisał/a:
tygrysek7773 napisał/a:
Mój to mi mówi, że najbardziej mnie lubi rano- rozczochraną, rumianą i nieumalowaną. Śmieszne :?


Nieprawda :) Wbrew powszechnej opinii nasi faceci wolą nas w naturalnej wersji :)


Oczywiście :) nie znam faceta który uważałby inaczej :smile: (chłopca może tak, ale nie faceta :razz: )

Catylyn89 - Nie Paź 12, 2014 11:27 pm

Mój marudzi, gdy jestem zbyt mocno umalowana, dlatego na co dzień maluję się delikatnie. Natomiast na wyjścia "mam błyszczeć", więc hulaj dusza! :smile:

Oświadczył mi się z rana jak byłam nieumalowana i nieuczesana, więc coś w tym musi być, że mężczyźni lubią nas w wersji saute :)

karolina84 - Pon Paź 13, 2014 8:50 am

Catylyn89 napisał/a:
coś w tym musi być, że mężczyźni lubią nas w wersji saute :)


dokładnie, chociaż trochę się Mojemu dziwię,bo ja lubię siebie choćby z delikatnie podkreślonymi oczami :-) ale z drugiej strony On mi się też zawsze podoba,nawet jak się nie ogoli :D

olgaberek - Wto Maj 19, 2015 10:53 am

A ja lubie wygladac ladnie glownie dla SIEBIE, ZLE SIE CZUJE SAMA ZE SOBA TAKA ROZCZOCHRANA I NIEUMALOWANA:)
Julia_ja - Sro Lip 22, 2015 7:02 pm

Nigdy nie mialam obsesji na punkcie swojego wyglądu. Mąż wie, jak wyglądam potargana, rozmazana, bez makijażu, w podartych ciuchach. Choć, staram się być zadbana nawet w domu. Depilacja jest systematyczną częścią, mąż nigdy nie narzekał. Często w domu się nie maluję, ale zawsze jestem uczesana i umyta :-) z maseczką na twarzy ogólnie chodzę rzadko, ale jeśli chodzę to mąż mi w niczym nie przeszkadza, natomiast ma ze mnie ubaw po pachy :smile: :smile:
kamila12345 - Czw Lip 23, 2015 11:24 am

Ja przy moim chłopaku chodzę codziennie w makijażu, bo maluję się do pracy, a demakijaż robię dopiero jak się kładę spać. Czasem tylko zapominam o depilacji nóg, ale obiecał mi na Mikołajki, ze dostanę super nowoczesny depilator !! ! :razz:

Usunęłam reklamę u podpisu. Odsyłam do regulaminu forum. Moderatorka Asiek


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group