Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Dom - Mieszkanie po ślubie - sami czy z rodzicami?

gosia - Czw Sty 15, 2004 10:17 pm
Temat postu: Mieszkanie po ślubie - sami czy z rodzicami?
Mieszkacie Same czy z rodzicami po ślubie :?: :D


edit: zmieniłam tytuł wątku
kryszka

Asiek - Czw Sty 15, 2004 10:20 pm

Mieszkam z mężem :smilegirl:

Duże, wygodne mieszkanie, wszędzie mam blisko, fajni sąsiedzi. Czego potrzeba więcej? :D

Sisi - Czw Sty 15, 2004 10:42 pm

Ja co prawda jeszcze przed ślubem, ale po będziemy mieszkać sami. S. ma mieszkanie. Wymaga ono co prawda gruntownego remontu, ale dach nad głową już mamy :) .
gosia - Czw Sty 15, 2004 11:41 pm

My tez mieszkamy sami
olenka - Czw Sty 15, 2004 11:42 pm

A my mieszkamy razem od ponad roku. Mamy swoje mieszkanko (wlasciwie mojego Z.) ale jest nasze , tylko nasze :) ))
mischelle22 - Pią Sty 16, 2004 11:01 am

A my szukamy czegoś dla siebie. Najchętniej wynajęlibyśmy mieszkanko za same opłaty(np.gdy ktoś wyjeżdża i zależy mu tylko na tym aby ktoś zadbał o mieszkanie).
Gdyby któraś z Was wiedziała coś o takim to proszę o info :)

Pepa - Pią Sty 16, 2004 1:00 pm

Niestety, jeszcze z rodzicami, ale bardzo chcemy pójść na swoje.
Edyta - Pią Sty 16, 2004 10:41 pm

ja z moim przyszlym mezem bedziemy mieszkac sami (bardzo sie z tego cieszymy)
naszym nowym , wspolnym domem bedzie moje obecne mieszkanie :)

ice - Pon Sty 19, 2004 4:27 pm

Ja z laurena mieszkalem razem na 1.5 roku przed slubem ... i tak nam zostalo do dzisiaj :)

Rewelacyjna sprawa ... sami, nikt nie marudzi ... mozna robic co sie chce i kiedy chce :P no i mozna sprzatac tylko na odwiedziny rodzicow ( chyba ze faktycznie zaczynam nam przeszkadzac baizel to sprzatamy czesciej - zebyscie nie pomysleli ze zarastamy brudem dopuki ktos nas nie najdzie :) )

Mi - Pon Sty 19, 2004 6:48 pm

My mieszkamy, niestety z rodzicami ale marzymy o swoim mieszkanku.
Edyta - Wto Sty 20, 2004 12:44 pm

Mi moze w koncu los sie do ciebie usmiechnie i znajdziecie sobie wlasne "M"
Kati - Pon Kwi 19, 2004 4:03 pm

Oj dla mnie ten los też ma narazie kwaśną minkę.... :?

Z rodzicami... Bóg jeden wie jak długo

Kiwax - Pon Kwi 19, 2004 4:47 pm

Od 2 tygodni mieszkam z Myszem i jego rodzicami. Sytuacja o tyle trudna, ze od 16 roku życia mieszkałam zupełnie sama... Ale sprzedałam mieszkanie i mam nadzieję, że po slubie wprowadzimy się już do naszego wykańczanego właśnie domu :)
niuniab - Pon Kwi 19, 2004 10:41 pm

My jeszcze przed ślubem, ale od 2 lat mieszkamy razem, gdyby nie to mieszkanie to pewnie byśmy chodzili ze sobą nastepne 10 lat :D
Akacja - Pon Kwi 19, 2004 10:45 pm

Nie chcialabym zapeszac, ale jak juz bede pewna jak bedzie to napewno sie z wami podziele :) buzka
kawas - Pią Maj 21, 2004 3:14 pm

My mieszkamy razem od dwóch lat, na początku było różnie :quarrel: , ale teraz nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej... :beerbeer:
mmichalina - Pią Maj 21, 2004 4:23 pm

Mała (36m2) kawalerka w nowym budownictwie na Retkini. Mieszkałam sama a jak poznałam Ł to po jakiś 6 miesiącach sie wprowadził. I tak dużo sie nie zmieniło bo i tak pomieszkiwał tutaj ...
aniaza - Pią Maj 21, 2004 4:33 pm

A my bedziemy mieszkac osobno. Mieliśmy do wyboru albo z moimi rodziacami albo z teściami, ale mamy super okazję - kupno mieszkanka o pow. 49m za 10 tysiączków :banan:. Jak tu nie skorzystać ?
Ania - Pią Maj 21, 2004 5:22 pm

A my juz jesteśmy na swoim, mamy własne mieszkanko i ciągle nie możemy zakończyć remontów, w czerwcu minie już rok. A wcześniej przez rok wynajmowalismy.
just_Kate - Pią Maj 21, 2004 8:26 pm

Ja mieszkam z p. półtora roku w M-3 i ciągle myślimy o tym, że już powinniśmy zbierać na M-4, bo mój P. ma dużą potrzebę przestrzeni - i nie wyobraża sobie mieszkania z dzieckiem w M-3 dłużej niż 2-3 lat... ale już wiemy, że będzie z tym ciężko... :(
Magdzia - Pią Maj 21, 2004 8:28 pm

Od dwoch i pol roku mieszkamy razem. Sami, czasami z moim psiakiem, ale ostatnio jest u mamy.
agnieszka - Pon Maj 24, 2004 2:34 pm

Ja i mój skarb narazie mieszkamy u rodziców (kazdy u siebie -chodz kiedy tylko mozemy a jest to dość często nocujemy razem :oops: :wink: ).
Do naszego mieszkanka mamy zamiar wprowadzić sie dopiero po ślubie :D

Kiwax - Pon Maj 24, 2004 8:22 pm

aniaza napisał/a:
A my bedziemy mieszkac osobno. Mieliśmy do wyboru albo z moimi rodziacami albo z teściami, ale mamy super okazję - kupno mieszkanka o pow. 49m za 10 tysiączków :banan:. Jak tu nie skorzystać ?



Jejciu, to naprawdę niezła cena!!!! Powiedizłabym, że nawet bardziaj niż niezła :) Nic, tylko kupować!!

Kati - Pon Maj 24, 2004 10:10 pm

10000 to w Wawie kosztuje podatek od mieszkania :roll:
tynencia - Wto Wrz 14, 2004 3:04 pm

Po ślubie będziemy mieszkać sami (niestety w mieszkaniu kupionym przez teściową).
just_Kate - Wto Wrz 14, 2004 3:53 pm

tynencia napisał/a:
Po ślubie będziemy mieszkać sami (niestety w mieszkaniu kupionym przez teściową).


a czemu niestety? Dobrze, że było ją stać i wam taki prezent da. (o ile oczywiście mieszkanie nie zawiera teściowej ;) ).

kryszka - Wto Wrz 14, 2004 7:16 pm

Będziemy mieszkać sami. :D W tej chwili jesteśmy na etapie totalnego remontu i urządzania i już nie mogę się doczekać kiedy się wprowadzimy i uwolnimy od rodziców. 8)
Pusiak - Pon Mar 21, 2005 10:05 am

Jesli uda Nam sie skonczyc remont mieszkania przed slubem to sami.... ale moze sie zdarzyc ze troszke zahaczy.... :|
gambi - Pon Mar 21, 2005 3:00 pm

my chcielismy kupic swoje mieszkanko za zaoszczedzona kase, ale nie wiem czy sie uda. napewno bedziemy mieszkac sami, najwyzej w wynajmowanym mieszkaniu, a pozniej jak tylko mozliwosc pozwola od razu sie przeprowadzimy na swoje.
Mieszkanie z rodzicami lub tesciami zabija milosc - niestety :cry:

juttah - Pon Mar 21, 2005 7:49 pm

Gambi: My jesteśmy w takiej samej sytuacji, jak wy. Ale narazie się nie martwię, może się jakoś ułoży... :)
tusia_queen - Pon Mar 21, 2005 7:52 pm

my niestety nie mamy możliwości mieszkać bez rodziców jednych czy drugich...

i będziemy mieszkać z moim tatą
i będzie fajnie!

Mika - Sob Kwi 23, 2005 8:57 am

My będziemy mieszkać sami po ślubie, ponieważ ja mam swoje mieszkanko i już od kilku dobrych lat mieszkam sama. Teraz jesteśmy na etapie remontu i upiększania :wink:
Kot - Sro Kwi 27, 2005 1:23 pm

My będziemy mieszkać sami, ja mam mieszkanko na Olechowie teraz robimy tam generalny remont, który trwa już od grudnia 2004 i jakoś nie widać końca :( Mieliśmy w planach wprowadzić się już w czerwcu ale jak tak dalej pójdzie to nie wiem czy remont skończy się do naszego ślubu (czyli do 15 października) :smut:
Dotka - Sro Kwi 27, 2005 1:34 pm

My będziemy mieszkać w malutkim mieszkanku ( w małej starej kamieniczce) na peryferiach miasta. Teraz mamy generalny remont, który mnie przeraża. Chciałabym żeby już było po. Najwazniejsze jest, że bedziemy mieszkać oddzielnie od rodziców (milej bedzie ich odwiedzać), mieszkanko malutkie ale własne. :)
Kasiawka - Pią Kwi 29, 2005 10:29 am

A my juz mieszkamy razem.... :oops:
Kot - Pią Kwi 29, 2005 10:40 am

My też już byśmy razem zamieszkali gdyby nie ten cholerny remont
Dziewczyny ja nie wiem jak to długo jeszcze potrwa na razie wlecze się niemiłosiernia :cry: Właściwie skończone są tylko okna - znaczy wymienione na plastik, 12 maja mają być dzwi wejściwe ale czy będą.... :hm: trzeba zerwać pcvki z całej podłogi, zrobić wylekę bo krzywe dziadosko i położyć terakotę i panele :cry: nie na oni nie skończą do października :cry: :cry: :cry:

Kasiawka - Pią Kwi 29, 2005 10:42 am

Spokojnie, będzie zrobione, ja na swoje czekałam od grudnia 2003 do marca 2004, i tez było do okien, przez drzwi, panele, gładzie na ścianach, nowa elektryka, po klameczki w kuchni i nowe kontakty. Spoko trzeba tylko wszystkiego pilnować.
Kot - Pią Kwi 29, 2005 10:47 am

Kasiu ale u mnie to już trwa od grudnia 2004 i jak dotąd tylko okna są kompletne łącznie z żaluzjami (których oczywiśnie jeszcze nie montujemy) łazienka już prawie skończona ale też nie.... a cała reszta w proszku :mad:
Kasiawka - Pią Kwi 29, 2005 10:52 am

Hm, w takim wypadku trzeba naparwdę zacisnąć pasa i nieco przyśpieszyć tempo, bo w takim jak dotychczas na pewno nie skończycie tego przed ślubem.
Rozumiem, że ktoś Wam robi remont?

Kot - Pią Kwi 29, 2005 11:08 am

to tempo to "zasługa" naszego majstra złotej rączki to on tak ściuboli powoli zrobił na razie łazienkę ale fakt musiał burzyć ściankę i budować nową, kład kafelki na całej powierzchni od podłogi do sufitu, wymurował blat w który jest wpuszczona umywalka i wznosił 2 murki z luksfer
teraz ma zrobić resztę podług zanim wejdzie malarz ale kiedy to będzie to chyba nawet on nie wie

poza tym on pracuje tylko od 16.00 do 20.00 i w soboty od rana do wieczora - ale to chyba tylko teoria bo coś często mu się zdarza nie być :mad:
ale z drugiej strony- nie pije, ładnie kładzie te kafelki, elektrykę też sam w tej łazience zrobił :hm:

Kasiawka - Pią Kwi 29, 2005 11:44 am

No jeśli robi wszystko starannie to może on potrzebuje tyle czasu, ale może powinniście z nim jakoś stanowczo ustalić co do kiedy ma być zrobione, bo z własnego doświadczenia wiem, ze można robić w nieskończonoś, a mozna raz dwa i tez przyzwoicie.
Np. u mnie kładli panowie panele. Mam takie bez progów ( to na przyszłość, zeby się łatwo wózeczkiem dało jeździć...:)), wylatuje jeden wylatuja wszystkie. Kładli w duzym pokoju i kładli, az tu pewnego dnia przyjechały meble do kuchni, które trzeba było zamontowac, oczywiście stawiając na panelach, nie było mocnych. tak się uwinęłi, ze w 2 godziny panele były w całym mieszkaniu ( 45m- całe mieszkanie, oprócz części dużego pokoju), więc dla chcącego nic trudnego...

Kot - Pią Kwi 29, 2005 1:22 pm

O rany! Czyli wystarczy tylko chcieć :hm: Muszę pogadać z tym moim facetem żeby się przyłożył i przestał tamować dalsze prace
Kasiawka - Pią Kwi 29, 2005 1:26 pm

Mówię Ci trzeba tylko chcieć i przypilnowac, a powinien skończyć.
joanna_25 - Pią Kwi 29, 2005 7:23 pm

Kot napisał/a:
to tempo to "zasługa" naszego majstra złotej rączki to on tak ściuboli powoli zrobił na razie łazienkę ale fakt musiał burzyć ściankę i budować nową, kład kafelki na całej powierzchni od podłogi do sufitu, wymurował blat w który jest wpuszczona umywalka i wznosił 2 murki z luksfer
teraz ma zrobić resztę podług zanim wejdzie malarz ale kiedy to będzie to chyba nawet on nie wie

poza tym on pracuje tylko od 16.00 do 20.00 i w soboty od rana do wieczora - ale to chyba tylko teoria bo coś często mu się zdarza nie być :mad:
ale z drugiej strony- nie pije, ładnie kładzie te kafelki, elektrykę też sam w tej łazience zrobił :hm:


No nie rozumiem,to Ty chciałaś żeby tyle rzeczy zrobił w 2 dni?To przecież ciężka robota.A jak mowisz że nie pije,ładnie kładzie kafelki tzn.że się przykłada.Jak chcesz szybko a nie dokładnie to powiedz.poza tym jak pracuje tylko wieczorami to znaczy że dorabia sobie u Ciebie a rano zasuwa gdzieś indziej.Nie rozumiem ...ludzie tylko wymagają szybko,dobrze i najlepiej za darmo :x
Ludzie trochę wyrozumiałości!

Kot - Pią Kwi 29, 2005 10:26 pm

Nie za DARMo to po pierwsze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jeśli ja się wywiązuje płacę ile on chce to i on powinien być w pożądku i realizować na czs - ale może ja mam jakąś obsesję .
Po drugie on nie wywiązuje się z terminów!!!!!!!!!!!!!!!
Jak ktoś robi 4 miesiące 1 pomieszczenie i wciąż jest nie gotowe to według Ciebie jest OK? To że nie pije i równo kładzie kafelki to chyba lekko zamało ale może ja jestem dziwna.... bo chciałabym po ślubie a najlepiej jeszcze przed tam zamieszkać!

Mika - Pią Kwi 29, 2005 10:39 pm

Aż tyle??? :shock: To zdecydowanie lekka przesada. Ja też remontuję mieszkanie i u mnie pan jedno pomieszczenie średnio remontuje w przeciągu 2 tygodni (zaznaczyć muszę, że pracuje ok. 8 godz. dziennie).
kryszka - Sob Kwi 30, 2005 10:01 am

Kot napisał/a:
Jak ktoś robi 4 miesiące 1 pomieszczenie i wciąż jest nie gotowe

:shock: no to tempo ma iście piorunujące :roll:
My robiliśmy remont swojego mieszkania 2 pokoje + cała reszta sami i zajęło nam to 3 miesiące i też tylko w godz. 17-22 i tylko w dni powszednie.
Mam nadzieję że temu Panu nie płacicie dniówki. :wink: Faktycznie, co z tego że robi dobrze, jak w takim tempie. :roll:

joanna_25 - Sob Kwi 30, 2005 10:49 am

Kot napisał/a:
musiał burzyć ściankę i budować nową, kład kafelki na całej powierzchni od podłogi do sufitu, wymurował blat w który jest wpuszczona umywalka i wznosił 2 murki z luksfer
elektrykę też sam w tej łazience zrobił :hm:


po prostu z tego co wyczytalam co Ci zrobił ( a akurat znam sie na tym) to uwazam ze to dlugo sie robi.No ale jak piszesz ze 4 miesiace to rzeczywiscie przesada! :shock: Pogadajcie z nim,jak nie radzi sobie sam to niech wezmie kogos do pomocy.no i nie plaćcie mu za dniówke tylko za zrobioną pracę.Wogole przy takich pracach nie powinno sie placić dniówki bo ******ów jest duzo.

Kot - Pon Maj 09, 2005 1:04 pm

Remoncik się ruszył :jumpjump:

Znaleźliśmy naszemu panu "złotej rączce" podwykonawcę :wink: który wykona brudną robotę, znaczy werwie PCVki i zrobi wylewkę na podłogach a majster będzie tyko kładł płytki - ten drugi moze pracowac od rana więc prace nabrały tempa :jumpjump:


no i drzwi wejściowe dziś przyjechały a montaż w czwartek ależ ja się cieszę :D

Kasiawka - Pon Maj 09, 2005 1:52 pm

No widzisz Kot , teraz naprawdę się roboty ruszą. Być może do wesele jeszcze wszystko sie uda zakończyć ,a jak nie zostaną same małe rzeczy do zrobienia, a to juz bardzo niewiele...
Powodzenia i czekamy na relację.... Hm, jak chcesz mogę wstawić zdjęcia swojego mieszkanka jak wyglądało, a jak teraz wygląda... jak znajde to mogę przynieść...

Kot - Wto Maj 10, 2005 12:16 pm

KasiaK napisał/a:
Hm, jak chcesz mogę wstawić zdjęcia swojego mieszkanka jak wyglądało, a jak teraz wygląda... jak znajde to mogę przynieść...



czekam na zdjęcia :jumpingmrgreen:

Kasiawka - Wto Maj 10, 2005 12:21 pm

Ok jutro przyniosę:) i wkleję
Kot - Wto Maj 10, 2005 12:40 pm

SUPER :spoko:
Kasiawka - Czw Maj 12, 2005 10:57 am

to jest duży pokój przed remontem , łazienka i kuchnia, mały pokój wyglądał podobnie jak duzy. A teraz poszukam w domu zdjęć po remoncie i tez je dołączę :D

hm, zdjęcia z kuchni nie chcą sie załączyć:(

gambi - Czw Maj 12, 2005 11:34 am

No to teraz czekamy na zdjecia po remoncie, zeby podziwiac efekty :lol:
chyba musialo Was to wszystko kosztowac sporo pracy?

Kot - Czw Maj 12, 2005 11:40 am

ojoj Kasiu ależ jestem ciekawa tych zdjęć po remoncie

:jumpingmrgreen:

Kasiawka - Czw Maj 12, 2005 11:41 am

No nie mało, remont trwał od 1 grudnia a ja sie wprowadziłam 1 marca
Może teraz uda mi sie dołaczyć zdjęcia kuchni

megi - Czw Maj 12, 2005 11:58 am

hm tutaj to potrzebny remoncik generalny, ale czekamy na fotki" po ", jakie to cudo bedzie z tego zapuszczonego domku :lol: ale mozliwości widze tu wiele!! ja i tak największa uwage zwracam na dekoracje, detale ( firankii, kolory, kompozycje) powodzenia :graba:
Kasiawka - Czw Maj 12, 2005 12:27 pm

megi napisał/a:
hm tutaj to potrzebny remoncik generalny, ale czekamy na fotki" po ", jakie to cudo bedzie z tego zapuszczonego domku :lol: ale mozliwości widze tu wiele!! ja i tak największa uwage zwracam na dekoracje, detale ( firankii, kolory, kompozycje) powodzenia :graba:


Był potrzebny, bo juz dawno po remonciku. Teraz musze poszukac w domu zdjęć które zrobiłam zaraz po wprowadzeniu się, mam nadzieje, że do jutra znajdę :)

Kot - Czw Maj 12, 2005 1:10 pm

czekamy z wielką niecierpliwością na kolejną relację zdjęciową :D


a u mnie dziś zakładają nowe dzwi wejściowe i mój K. siedzi i pilnuje postępów prac :happygirl:

Kasiawka - Czw Maj 12, 2005 1:14 pm

Kot napisał/a:
czekamy z wielką niecierpliwością na kolejną relację zdjęciową :D


a u mnie dziś zakładają nowe dzwi wejściowe i mój K. siedzi i pilnuje postępów prac :happygirl:


No Kot widzę, że od Ciebie coraz lepsze wiadomości płyną, oby tak dalej...

A zdjęcia będą niech je tylko znajdę...

Kot - Czw Maj 12, 2005 4:56 pm

Właśnie się dowiedziałam, że drzwi już zamontowane. Tak się cieszę!!!

Nie obyło się bez przeszkód. Mimo że na termin montażu umawialismy się z miesięcznym wyprzedzeniem i był on jeszcze kilkukrotnie powtwierdzany to dziś rano do mojego K. zadzwonił montażysta że jednak nie przyjedzie bo nie ma czasu :cry: . A moje kochanie specjalnie urlop brało co by tych drzwi pilnować! Na szczęście K był na tyle przekonujący że montażysta znalazł czas :jumpingmrgreen:

kryszka - Czw Maj 12, 2005 6:48 pm

KasiaK - widzę że mieszkanko bardzo do naszego podobne, i w układzie, w "potrzebach remontowych". :wink:

Jak zrobię aktualne zdjęcia to też Wam pokażę jakie przeobrażenia u nas miały miejsca. :) Chyba pójdę posprzątać na tą okazję. :wink:

Kot - Czw Maj 12, 2005 10:00 pm

Udało mi się po wielu próbach zamieścić zdjęcia to jest relacja ze środkowego etapu remontu :wink:
megi - Pią Maj 13, 2005 1:15 am

widze ze ostro sie działo. luxfery w łazience super, dobry smaczek :graba:
kryszka - Pią Maj 13, 2005 9:04 am

megi napisał/a:
luxfery w łazience super

Mi też się bardzo podobają. Kiedyś na innym forum dziewczyna pokazywała obudowaną (chyba płytkami) wannę, a na dole, kilka cm nad ziemią były luksfery. Na dodatek były jakoś od środka podświetlone. Wyglądało super!

Kasiawka - Pią Maj 13, 2005 10:20 am

No niestety przy usuwaniu zdjęć, na które mój R. miał uczulenie ze "stresu" pousuwałam tez zdjęcia od siebie z domku :cry: . Więc chwilowo nie wkleję nic, ale jak dorwię się do aparatu to zrobie pare ujęć , przyniose i wkleję...
Kot - Pią Maj 13, 2005 11:35 am

Cieszę się że wam się podoba moje luksferowe szaleństwo :wink: Zaszalałam sobie w tej łazience, reszta remontu będzie bardziej standardowa więc pewnie pójdzie szybciej :D


Kasiu no migiem cykaj zdjęcia mieszkanka i zamieszczaj na forum CZEKAMY :graba:

Kryszka ty też nie sprzątaj tylko cykaj :lol:

kryszka - Pią Maj 13, 2005 11:39 am

Kot napisał/a:
Kryszka ty też nie sprzątaj tylko cykaj :lol:

Już obcykane. 8) Zrobię jeszcze tylko zestawienie przed i po i wkleję. :)

Kot - Pią Maj 13, 2005 12:11 pm

kryszka napisał/a:

Już obcykane. 8) Zrobię jeszcze tylko zestawienie przed i po i wkleję. :)


:graba: Brawo Kryszka :brawa:

Kasiawka - Czw Maj 19, 2005 8:22 am

Mam zdjęcia mieszkanka po remoncie w związku z tym zamieszczam zdjęcie łązienki i kuchni, dużego pokoju i przedpokoju gdzie stoi synek koleżanki.
Tak wygląda duży pokój jest cały zielony



To jest jedno z ujęc mojej - naszej niebieskiej kuchni


To jest drugie ujęcie kuchni


Łazienka jest cała biała, ale światło popsuło efekt, no i ręczniki odbiły się w lustrze


tak wygląda przedpokój, jest wielka szafa z trzema wielkimi lustrami, niestety aurat byli znajomi i synek koleżanki podsunął mi się na wszystkie zdjęcia...



jest jeszcze mały pokój ale ze względów przerobienia go na sypialnie, zdjęcia mogę zrobić w sobote jak posprzatam :mrgreen:

gosiaczek - Czw Maj 19, 2005 8:36 am

Oczy szeroko mi się otworzyły z zachwytu na widok tych tulipanów w łazience
Kasiawka - Czw Maj 19, 2005 8:43 am

gosiaczek napisał/a:
Oczy szeroko mi się otworzyły z zachwytu na widok tych tulipanów w łazience

Dzięki:)

gambi - Czw Maj 19, 2005 9:08 am

KasiaK

efekt rewelacyjny, bardzo duzo pracy w remont włożyliście, ale sie oplacało :wink:
śliczne mieszkanie :D

Kasiawka - Czw Maj 19, 2005 9:16 am

gambi napisał/a:
KasiaK

efekt rewelacyjny, bardzo duzo pracy w remont włożyliście, ale sie oplacało :wink:
śliczne mieszkanie :D


Dziękuję Gambi

Przyznaję pracy nie mało, robione było wszystko od okien, nowe drzwii, gładzie na ścianach podójnie robione, wylewka na podłogę, panele, oczywiście zrywane wszystkie stare kafelki itd... itp... ale się opłacało :mrgreen:

Kot - Czw Maj 19, 2005 10:05 am

O Kasieńko piękne to mieszkanie po remoncie :happygirl:

?liczne masz te płytki w łazience. Tez się nad nimi zastanawiałam :D To Paradyż Flower Bianco jeśli dobrze pamiętam REWELACJA

Kuchnia - ja jestem dopiero na etapie planów ale marzą mi się właśnie takie niebieskie mabelki kuchenne, rany jak zobaczyłam to zdjęcie to się w tym jeszcze bardziej utwierdziłam :!: :!: :!:

Duzy pokój - ależ on się zmienił, dokonaliście cudów! Widzę że mamy identyczne kocyki :smilegirl:

Bardzo mi się podoba kolorek ścian w przedpokoju 8) czy to pistacjowy :?:

Kasiu widzę że masz panele na podłodze. Możesz mi podpowiedzieć jakiej grubości panele warto zakładać. Bo ja jestem właśnie na etapie poszukiwań :roll:

I dawaj mi tu koniecznie zdjecia sypialni kochana moja :D

Kasiawka - Czw Maj 19, 2005 10:33 am

Kot napisał/a:
O Kasieńko piękne to mieszkanie po remoncie :happygirl:

?liczne masz te płytki w łazience. Tez się nad nimi zastanawiałam :D To Paradyż Flower Bianco jeśli dobrze pamiętam REWELACJA


Zgadza się, chociaz mi je odradzano bo do małej łazienki nie powinno się kłaść dużych powierzchniowo płytek, ale efekt zaskoczył wszystkich

Kot napisał/a:
Kuchnia - ja jestem dopiero na etapie planów ale marzą mi się właśnie takie niebieskie mabelki kuchenne, rany jak zobaczyłam to zdjęcie to się w tym jeszcze bardziej utwierdziłam :!: :!: :!:


Niebieskie mebelki sa super, kuchnia jest taka jasna, bardzo przyjemna, więksozśc dodatków mam niebieskich , a ostatnio kolekcjonuję w kuchni aniołki niebieskie


Kot napisał/a:
Duży pokój - ależ on się zmienił, dokonaliście cudów! Widzę że mamy identyczne kocyki :smilegirl:

Bardzo mi się podoba kolorek ścian w przedpokoju 8) czy to pistacjowy :?:


tak kocyk akurat R. dostał na odejście ze starej pracy,a le kolorek jest dopasowany idealnie
Tak to pistacja, ale w dużym pokoju bo w przedpokoju jest cru, tylko się w lustrze odbiło :mrgreen:

Kot napisał/a:
Kasiu widzę że masz panele na podłodze. Możesz mi podpowiedzieć jakiej grubości panele warto zakładać. Bo ja jestem właśnie na etapie poszukiwań :roll:


Musze szerknąć na opakowania bo kupowane były grubo ponad rok temu i nie pamietam

Kot napisał/a:
I dawaj mi tu koniecznie zdjecia sypialni kochana moja :D



sypialnia będzie jak posprzątam :mrgreen: w poniedziałek powinny być nowe zdjęcia

megi - Czw Maj 19, 2005 11:02 am

zrobiliście bardzo ładnie, myśle że nerwy nie na marne poszły. A teraz gruchajcie w gniazzdeczku swoim. heheheh :wink:
Kasiawka - Czw Maj 19, 2005 11:04 am

megi napisał/a:
zrobiliście bardzo ładnie, myśle że nerwy nie na marne poszły. A teraz gruchajcie w gniazzdeczku swoim. heheheh :wink:


tzn. mieszkanko remontowałam sama :wink: z pomoca ekipy i wtedy anwet pzrez myśl mi nie pzreszło, że po kilku miesiącach nie będę w nim juz sama, i że za rok będzie slub... Ale R. - jako, że lubi majsterkowac ciągle gdzieś coś dłubie, więc nic nigdy nie zdąży się popsuć :mrgreen: a teraz gruchamy gruchamy :mrgreen: :przytul:

megi - Czw Maj 19, 2005 11:06 am

hehe to extra sie złozyło, !! ! kasia masz gust no i te tulipany !!
Kasiawka - Czw Maj 19, 2005 11:11 am

megi napisał/a:
hehe to extra sie złozyło, !! ! kasia masz gust no i te tulipany !!


Widze , ze te tulipany Megi anjabrdziej Cię urzekły :wink:

A ja mam wrażenie jakbyście mnie wszystkie w domu odwiedziły :) fajnie

Kot - Czw Maj 19, 2005 11:12 am

KasiaK napisał/a:
Kot napisał/a:
Kuchnia - ja jestem dopiero na etapie planów ale marzą mi się właśnie takie niebieskie mabelki kuchenne, rany jak zobaczyłam to zdjęcie to się w tym jeszcze bardziej utwierdziłam :!: :!:



Niebieskie mebelki sa super, kuchnia jest taka jasna, bardzo przyjemna, więksozśc dodatków mam niebieskich , a ostatnio kolekcjonuję w kuchni aniołki niebieskie


no ja tak własnie planuję połączenie niebieskiego ze srebrnymi dodatkami i może też elementami ciemnego brązu

KasiaK napisał/a:
Kot napisał/a:
Kasiu widzę że masz panele na podłodze. Możesz mi podpowiedzieć jakiej grubości panele warto zakładać. Bo ja jestem właśnie na etapie poszukiwań :roll:


Musze szerknąć na opakowania bo kupowane były grubo ponad rok temu i nie pamietam


o jakbyś mogła zerknąc i mi powiedzieć, będę dozgonnie wdzięczna :smilegirl: a jak masz już ponad rok i się sprwdziły to tym bardziej :graba:

KasiaK napisał/a:
[sypialnia będzie jak posprzątam :mrgreen: w poniedziałek powinny być nowe zdjęcia


no czekam czekam :jumpingmrgreen:

Kasiawka - Czw Maj 19, 2005 11:14 am

KasiaK napisał/a:
[sypialnia będzie jak posprzątam :mrgreen: w poniedziałek powinny być nowe zdjęcia


no czekam czekam :jumpingmrgreen: [/quote]

Ale mam motywację do sprzatania :mrgreen:

Kot - Czw Maj 19, 2005 11:18 am

KasiaK napisał/a:
Ale mam motywację do sprzatania :mrgreen:


tylko mi się za bardzo nie przemęczaj przy tym sprzątaniu :wink: żeby ci zostało trochę siły na zdobienie zdjecia :mrgreen:

SUPER TO MIESZKANKO

Kasiawka - Czw Maj 19, 2005 11:19 am

Kot napisał/a:
tylko mi się za bardzo nie przemęczaj przy tym sprzątaniu :wink: żeby ci zostało trochę siły na zdobienie zdjecia :mrgreen:



Ok, jak juz nie będę miała siły położę się na podłodze i zrobię zdjęcie do góry z dołu :mrgreen:

Kot - Czw Maj 19, 2005 11:22 am

KasiaK napisał/a:
Kot napisał/a:
tylko mi się za bardzo nie przemęczaj przy tym sprzątaniu :wink: żeby ci zostało trochę siły na zdobienie zdjecia :mrgreen:



Ok, jak juz nie będę miała siły położę się na podłodze i zrobię zdjęcie do góry z dołu :mrgreen:



heh rób jak chcesz- ja się do techniki fotografowania nie mieszam :wink: , najlepiej kilka zdjęć z róznych ujęć :graba:

Kasiawka - Czw Maj 19, 2005 11:57 am

Kot napisał/a:
heh rób jak chcesz- ja się do techniki fotografowania nie mieszam :wink: , najlepiej kilka zdjęć z róznych ujęć :graba:


ok postaram się, żeby było kilka ujęć :-)

kryszka - Czw Maj 19, 2005 11:58 am

No to teraz moje fotki przed i po. :D

Od razu zaznaczam, że mieszkanie nie jest nasze, dlatego remont musieliśmy bardzo ograniczyć. Dzięki temu musiały zostać obrzydliwe płytki na ścianach w kuchni (od podłogi do sufitu :evil: ), jeszcze gorsze na podłodze, płytki na ścianie kibelka i tak samo wszystkie w łazience. :evil: Ale do czasu... 8)
Generalnie mieszkanko było w opłakanym stanie i zasyfiałe. Robiliśmy je ponad 3 miesiące i nadal brakuje akcentów wykończenia typu parapety, obrazki itp., ale to z czasem nadrobimy. :)


Przedpokój

Obicie drzwi zupełnie nie pasuje, ale na razie musi zostać. W przyszłości zmienię je na granatowe. ?ciany są pomalowane na coś a'la przecierka biało-błękitna.



Kuchnia

Tu był największy syf: tłuszcz wszędzie, włącznie z wyżartymi przez niego fugami; resztki robaczków w gniazdkach, lodówce i szachcie; gniazdka trzymały się na "słowo honoru" itp.



Duży pokój

Jak widac na obrazkach: odłażąca tapeta, drzwi balkonowe zamykane na zasuwkę, drewno wydłubane itp. Ale tata wszystko naprawił i na szczęście nie musieliśmy wymieniac okien. No i zostały rogówka i ławostół właścicieli. Wszystko do czasu... :wink: Aha, dywany tymczasowe. :)







Sypialnia

Była jak wszystko inne. :roll: Został jeszcze do zrobienia parapet, obudowa kaloryfera i półki na duperele do komputera. ?ciany miały być w kolorze jasnej lawendy, a wyszło coś jakby błękit. :?



WC

Lepiej nie wspominać. :evil: Wodę się spuszczało wkładając rękę do wielkiej zapajęczonej dziury. A po zerwaniu płytek na podłodze wyciekły przeróżne śmierdzące resztki. :evil:


Kasiawka - Czw Maj 19, 2005 12:04 pm

No nieźle Kryszka też widac ile się napracowaliście... ale za to teraz jak się przyjemniej mieszka:-)
kryszka - Czw Maj 19, 2005 12:05 pm

Przyjemnie to będzie jak mieszkanie będzie nasze i zerwę te okropne płytki. :twisted:
Kasiawka - Czw Maj 19, 2005 12:11 pm

kryszka napisał/a:
Przyjemnie to będzie jak mieszkanie będzie nasze i zerwę te okropne płytki. :twisted:


No na pewno, ale juz teraz widac, że jest przytulne i na pewno 100 x bardziej przyjemniej się mieszka... :mrgreen:
No tak ja mam mieszkanko swoje więc inaczej się takie remontuje, a inaczej "nie swoje"..

Kot - Czw Maj 19, 2005 12:11 pm

Kryszka podziwiam, zrobiliście kawał dobrej roboty :!: Mieszkanko wygląda na ciepłe i przytulne To jest dużo trudniejsze kiedy nie można ruszyć niektórych rzeczy - tak jak u Ciebie było z tymi płytkami. :D

My też rozłożymy w czasie wydatki. Teraz chcemy zamknęć przede wszystkim ten brudny remont a wykończeniówka i docelowa dekoracja to przyjdzie z czasem :wink: jak na nią zarobimy :graba:

gambi - Czw Maj 19, 2005 1:04 pm

Kryszko
super mieszkanko i naprawde widac efekty Waszej pracy !! !

Bardzo mi sie podoba zwlaszcza sypialnia - uwielbiam niebieski kolor :lol:

olenka - Czw Maj 19, 2005 2:30 pm

Fajne te wasze miszkanka:)

my jestesmy na etapie szukania nowego:) nasze stare jest ok ale po woli robi sie coraz ciaśniejsze:)

własciwie my nic w nim nie robilismy tylko umalowaismy sobie pokój bo tapeta była taka smutna. na razie nie inwestujemy w nie kasy. A ja tak lubie zmiany. mamy stare meble z odzysku i jakos tak musi byc. poszleje na nowym jak zrobie zdiecia to wam pokaże naszą mała dziuplę:)

ps. dziewczyny dzieki za pozdrowionka w podpisach. jak na nie patrze geba mi sie bardziej smieje:)

Kot - Pią Maj 20, 2005 12:22 pm

wiecie co wczoraj się troszkę zdenerwowałam - moje kochanie ma na każdy temat własne zdanie, wie jaki chce kolor ścian, jakie płytki na balkonie, jakie uchwyty do ręczników do łazienki..... poczułam się tak jakoś średnio, wyszło mi że jedyne o czym mogę zadecydować sama to moja suknia ślubna :(


czy ja przesadzam?? czy wasi partnerzy też tak bardzo ineresowali się kwestią wykończenia/ dekoracji mieszkania??

Kasiawka - Pią Maj 20, 2005 12:29 pm

Mój R. nie brał udziału przy remoncie więc nie mógł dorzucic swoich 5 groszy. A teraz kiedy móię, ze trzeba coś kupić do domku, to ja wybiera rzecz, która pasuje, kolorystyką kształtem, a on sprawdza jej jakość i czy jest dobra. R. twierdzi, że on nie ma gustu i zdaje się na mnie ( tak samo jest z ubraniem). Ale jak go zapytam to poiwe, czy co mu się podoba czy nie i ja się licze z jego zdaniem a on z moim, raz robimy po mojemu a raz po "jemu" to się chyba na pewno nazywa kompromis, no bo jak inaczej się dogadać??

Więc powinnas mu wytłumaczyć, że dobrze, ze ma swoje zdanie ale powinien się liczyć z Twoim, że raz możecie zrobić tak jak on chce, raz tak jak Ty, albo poszukać rozwiązania co będzie pasowało - podobało się wam obojgu.

Kot - Pią Maj 20, 2005 12:35 pm

No to co kupujemy to właśnie jest efekt naszych kompromisów. Tylko mi się marzy żeby było właśnie tak jak ty Kasiu piszesz, że zostawi mi np podjęcie decyji w kwestii kolorystyki czy jakiś detali dekoracyjnych a on zajmie się funkcjonalną stroną :(
Kasiawka - Pią Maj 20, 2005 2:29 pm

Kot napisał/a:
No to co kupujemy to właśnie jest efekt naszych kompromisów. Tylko mi się marzy żeby było właśnie tak jak ty Kasiu piszesz, że zostawi mi np podjęcie decyji w kwestii kolorystyki czy jakiś detali dekoracyjnych a on zajmie się funkcjonalną stroną :(


No musisz z nim porozmawiać, albo delikatnie zasugerować mu, ze bardziej "babskimi" rzeczami Ty się zajmiesz, a on jako mężczyzna niech zamie się "męskimi" rzeczami.

gambi - Pią Maj 20, 2005 2:42 pm

KasiaK napisał/a:
No musisz z nim porozmawiać, albo delikatnie zasugerować mu, ze bardziej "babskimi" rzeczami Ty się zajmiesz, a on jako mężczyzna niech zamie się "męskimi" rzeczami.


Bardzo dobrze to Kasiu ujełas :D

U nas tez tak jest ze to w sumie ja wybieram lub dopiero bede wybierała rzeczy do mieszkania. on zajmuje sie kalkulowaniem i sposobem instalacji np.
sam powiedzial, ze na dekoracjach sie nie zna i zostawia to na mojej glowie :wink:
z wyborem ubran mi bardzo pomaga, bo ma dobry gust i czesto podsunie mi rzecz, na ktora ja nie zwrocilam uwagi, bo to np nie moj kolor, a potem okazuje sie ze swietnie wygladam.

Kot - Pią Maj 20, 2005 2:43 pm

No ja właśnie delikatnie usiłowałam mu to przekazać, że może jdnak pozostawi mi wybór tych wieszaków na ręczniki do łazienki :hmgirl: bo to taka "babska jest sprawa misiu mój". Niby się zgodził a tu niedawno telefon - bo wiesz mój tata właśnie znalazł taki wieszak o jkim ci opowiadałem..... to co powiedzieć mu żeby kupił?

:sciana: :roll:

delikatnie poprosiłam by wstrzymali się z kupnem, bo moje kochanie uważa że najlepsze miejsce na duży ręcznik kompielowy jest tuą przy umywalce, a małe ręczniki do umywali najlepiej umieścić przy wannie :verysaadgirl:

Kasiawka - Pią Maj 20, 2005 2:49 pm

Kompromis Kompromis i jeszcze raz Kompromis, powiedz, że chciałabys najpierw sama je zobaczyć, skoro on je widział, tzn. , że Ty tez masz do tego prawo. I że lepiej jak sami pojedziecie bo może lepiej jak razem dokonacie jednomyślnego :wink: wyboru
Kot - Pią Maj 20, 2005 2:52 pm

No pojedziemy razem w niedzielę i będzie to mniej więcej wyglądało tak że mojemu K. nie spodoba się nic prócz tego co już sobie wybrał :cry: a wybrał stojące modele na które w łazience w bloku nie ma miejsca :cry:
Kasiawka - Pią Maj 20, 2005 2:55 pm

No Kocie musisz mu wytłumaczyć, że jak np. będziecie robić pranie czy coś w łazience nie będzie się można ruszyć, że jak się kupi wieszaki zaoszczędzi się więcej miejsca i nie będzie naćkane. Nie wiem, jak się nie będzie dawał przekonac to :splash: i to go przekona. :wink:
Wybacz mój żarcik, ale wiem jak faceci są nieprzejednani i uparci. Ale spróbuj znależć kompromis, bo inaczej będzie Cię taka głupota denerwowała za każdym razem jak będziesz na nia patrzeć...

Kot - Wto Maj 24, 2005 10:03 am

Udało się jest kompromisowo i mamy dużo wieszaków :wink:

K. zaakceptował mały wieszaczek na ręcznik tuż koło umywalki i na duże ręczniki kompielowe w poblizu wanny :happygirl:

A dodatkowo kupiliśmy jeden stojący, ale nie taki wysoki jak się mu marzyło, bo my nam zasłonił całe luksfery.


I jest OK :graba:


Wczoraj natomiast był u nas stolarz, z którym rozmawiamy na temat wykonania 2 szaf i mebli do gabinetu. I ten fachowiec przekonuje nas że teraz robi się szafy bez tylniej ścianki, bez podłogi a zamknięciem od góry ma być sufit. Ja nie wiem ja jakaś staromodna jestem cy cuś ... bo jakoś to do mnie na razie nie przemawia :rhmgirl:

pipi - Wto Maj 24, 2005 10:11 am

Osobiście też nie preferuję takich szaf, a najgorsze są suwane drzwi które zajmują miejsce wewnątrz szafy i haczą się o nie wieszaki wrr
Kot - Wto Maj 24, 2005 10:18 am

Jakbyście mogły polecić jakiegoś stolarza to będę dozgonnie wdzięczna :iconpray: :iconpray: :iconpray: :iconpray: :iconpray: :iconpray:

[ Dodano: Sro Maj 25, 2005 11:04 pm ]
Kasiu dzięki za namiary na stolarza, spotykamy się z nimwe wtorek :D

A to moje pierwsze własne drzwi do mieszkanka

Dotka - Wto Cze 21, 2005 10:42 pm

Kocie gratuluję wieszaczków w łazience oraz nowych pierwszych drzwi, są fajne (niestety my będziemy mieli stare, najpierw je oskrobaliśmy a niedługo będziemy je malować, wymienimy może klamkę, hehe). Czyli urządzanie mieszkanka idzie na dobrej drodze. Czekamy na dalsze relacje. :)
Kasiawka - Sro Cze 22, 2005 7:49 am

Nie ma sprawy jak coś mogę jeszcze polecić gości który robi fajne mebelki do kuchni za powiedzmy cene do przyjęcia.
Mika - Sro Cze 22, 2005 10:02 am

Kasiu czy możesz przesłać mi informację o tych gościach co robią mebelki bo po obronie będę chciała zrobić remont kuchni.
kryszka - Sro Cze 22, 2005 10:18 am

Ja też mogę Wam polecić kogoś kto zrobi meble kuchenne w rozsądnej cenie. 8) Mojego męża. :mrgreen:
joanna_25 - Sro Cze 22, 2005 10:31 am

Fajnie dziewczyny że powklejałyście zdjęcia domków przed i po remoncie.Lubię oglądać takie rzeczy.Oglądacie program Dekoratornia na tv4?Tam też fajnie zmieniają mieszkanka.Można coś podpatrzyć...

Co do mojego mieszkanka to jestem załamana.Ogólnie wszystko idzie nie tak z tym ślubem i ze wszystkim.Teściowa mnie wkurza, nikt nie pomaga w organizacji ślubu.A już najbardziej jestem załamana sprawą mieszkania.
Wszystko było ustalone,mój facet miał sprzedać samochód(kupiec już był),mieliśmy dołożyć kasę i kupić coś małego.Ale wszystko się spie.....! :cry:
Taki facet miał kupić od nas samochód za autocasco(nie wiem czy tak się to pisze), bo mu ukradli jego.No ale jak na złość dzień przed tym jak miał od nas kupić, znalazł się tamten samochód :shock: Uwierzycie?Normalnie się samochody nie znajdują a ten akurat musiał się znaleźć :evil: .A teraz od 2 miesięcy dajemy ogłoszenie i nikt nie chce kupić naszego wozu.Za dużo tych samochodów. :(
A ja nie chce mieszkać z tesciową !! ! :cry:

Zaczynam wszystko widzieć już w czarnych barwach...może to nie najlepszy okres na zakładanie rodziny :?

Kasiawka - Sro Cze 22, 2005 10:58 am

Joasiu z tym samochodem to faktycznie nieźle wyszło, no ale i widac takie przyapdki sie zdarzają, mam nadzieję, ze znajdziecie jednak kupca na swoje autko. No nie wiem a na mieszkanko nie możecie "zapożyczyć" z innego źródła tylko tymczasowo. Nie wiem, może jakiś kredyt czy coś jestem w tych sprawach laikiem, więc tylko tak daję propozycję.
Nie martw się na zapas, przecież teściowa to nie potwór, widzę, że z Twoich opisów przypomina bardziej tę teściową z dowcipów niż kochana mamę, ale co zrobisz, nie zmienisz jej, po prostu naucz się, że ona jest i tyle.
Mam nadzieję, że sprawa się szybko wyjaśni z autem i mieszkaniem , a może coś wynajmiecie, może wytłumacz narzeczonemu jak Ty to widzisz, powinien uszanowac twoją decyzję i zrozumieć.

A ze ślubem, to chyba tez temat do rozmowy z narzeczonym. Po prostu spokojnie musisz mu wytłumaczyć, że sama nie dasz rady bez jego pomocy, że skoro planujecie złączyć się razem na zawsze to chyba właśnie juz teraz powinniście działąć razem bo tak jest łatwiej, bo inaczej w dniu slubu Ty nie będziesz miała ochoty palcem ruszyć z przepracowania.
Joasiu i zrób to lepiej jak najszybciej, bo naparwdę razem będzie łatwiej, a Ty odzyskasz usmiech na twarzy i w ogóle będziesz miała więcej energii i nic nie będzie dla Ciebie nie do pokonania :przytul:

Kot - Sro Cze 22, 2005 11:22 am

Joanno czasami zdażają się gorsze dni, ale niedługo znów wyjdzie słonko. Nie poddawajcie się, był jeden kupiec to i drugi się pewnie znajdzie...

Może warto rozważyć mimo wszystko pomieszkanie przez jakiś czas z Twoimi bądź jego rodzicami i dzięki temu odłożyć pieniądze na zakup jakiegoś własnego mieszkania. Ja odradzam wynjęcie, wydacie dużo pieniędzy, trudniej bedzie uskładać ... ale to jest tylko moje zdanie.

Co do przygotowań do ślubu to jeśli masz poczucie, że sama musisz wszystko załatwiać to może zrób kistę rzeczy, które wam zostały do załatwienia i usiądź nad nią wspólnie z narzeczonym, podzielcie się pracą :D

pozdrawiam cieplutko

joanna_25 - Sro Cze 22, 2005 12:40 pm

Dziękuję że mnie pocieszacie :graba:
Z moimi rodzicami nie mozemy mieszkać bo mam dużą rodzinę i już jest ciasno a co dopiero jakbym z mężem tam zamieszkała.
Z teściową nie chcę mieszkać.Nawet nie ma mowy.Wystarczająco już mi nerw napsuła.Mój narzeczony też chce się jak najprędzej wyprowadzić od niej.
Teściowa powiedziała, że nam dołoży do mieszkania ale tylko pod warunkiem że kupimy jakieś bloki bo ona do mieszkania w starym budownictwie się nie dołoży.
A wynajmować i tak nie ma co, bo rzeczywiście nic byśmy nie odłożyli na mieszkanie,tym bardziej że ja jeszcze nie mam stałej pracy :(
Tak się dzisiaj rozkleiłam tym wszystkim...
A mój narzeczony wkurza mnie już powoli.Bo on taki luzak jest,mówi że zdążymy ze wszystkim,żeby się nie denerwować ,że na zaproszenia za wcześnie,że garnitur to on kupi w godzinę,że jeszcze tyle czasu do ślubu itp.
AAAAAAAAAAAAAAA! :evil: :mad:

Kot - Sro Cze 22, 2005 1:02 pm

Asiu to wspaniale, że teściowa chce pomóc finansowo i dołożyc się do mieszkania. My też bez pomocy rodzinki nie wiem co bysmy zrobili... Jeśli nie masz stałej pracy to o kredycie nie ma mowy ale może uda Wam się jednak sprzedać ten samochód, nie wiem a może na giełdzie?

Co do wesela, tp kochane na spokojnie bo na prawdę obie mamy jeszcze sporo czasu. Ja mam trochę takie podejście do tego jak Twój narzeczony ale moje go K to ównież denerwowało ... odbyliśmy kilka szczerych rozmów, ponieważ wiem jakie to dla niego ważne to załatwiam wszystko dużo wcześniej mimo, że nie leży to w mojej naturze ;)

buziaczki i głowa do góry :)

Kasiawka - Sro Cze 22, 2005 1:11 pm

Joasiu na pewno wszystko będzie dobrze, zobaczysz i sprzedacie auto i z mieskznaiem sie wyjaśnie, tylko myśl pozytywnie, a zobaczysz wszystko się ułoży.
No a teściowej... juz ci współczuję, no cóż, ale wychodzisz za mąz za swojego X, a nie za jego mamę, więc jak będziesz chciała możesz ograniczyć kontakty do minimum i juz.

A przygotowaniami się nie przejmuj, może faktycznie jak radzi Kot zrób listę co trzeba zrobić, powiedz narzeczonemu ile co trwa i, ze nie da sie wszystkiego potem, że potrzebujesz jego pomocy bo to w końcu wasze wesele, a nie tylko Twoje.

Głowa do góry i jak cos mu pomożemy :graba:

Dotka - Sro Cze 22, 2005 10:12 pm

Joanno zobaczysz wkrótce wszystko sie ułoży: samochód sprzedacie a i przygotowania pójdą do przodu. Poprostu przechodzisz taki trudny etap (i do tego zastanawiasz sie czy ten facet to napewno ten jedyny? Mam nadzieje że Ty się nad tym nie zastanawiasz. Ja miałam taki okres czasu, że też wszystkim byłam przerażona, przygotowaniami, mieszkankiem i innymi rzeczami, a nawet myśli miałam czy mój Misio to ten, a dlaczego nie inny. Nie wiem co mnie wtedy naszło. Ale na szczęście już mi przeszło i jestem zadowolona pomimo, że tak dużo pracy jeszcze zostało.)
Zobaczysz będzie dobrze. :glaszcze: :girl :

joanna_25 - Czw Cze 23, 2005 9:50 am

Dziękuję Wam dziewczyny.Dzisiaj już mi trochę lepiej.
Po prostu ja jestem przerażona tym mieszkaniem,mam czarne wizje.Obawiam się że mieszkając z teściową szybko by się rozpadł nasz związek.Ja bym tam po prostu nie wytrzymała.
Wkurzam się czasami że mój facet jest taki spokojny jak ja się tak denerwuję.No ale to przecież dobrze,bo jakaś równowaga jest w związku.

Hm...a już najbardziej martwi mnie teściowa.Ona coś kombinuje...niby dlaczego powiedziała że do bloków się dołoży a do starego budownictwa nie?Może ma nadzieję że nam nie starczy na bloki i kupimy coś w starym budownictwie i nie będzie musiała nic dać?I jeszcze nam mówi jaka dzielnica to ma być,żeby blisko niej :? Hm...czyżby planowała nas często odwiedzać.
W sumie jak bym mogła to bym najchętniej nie brała od niej ani grosza.Obawiam się że później będzie mi to wypominać że część mieszkania jest jej itp.

Kasiawka - Pią Cze 24, 2005 3:12 pm

joanna_25 napisał/a:
Hm...a już najbardziej martwi mnie teściowa.Ona coś kombinuje...niby dlaczego powiedziała że do bloków się dołoży a do starego budownictwa nie?Może ma nadzieję że nam nie starczy na bloki i kupimy coś w starym budownictwie i nie będzie musiała nic dać?I jeszcze nam mówi jaka dzielnica to ma być,żeby blisko niej :? Hm...czyżby planowała nas często odwiedzać.
W sumie jak bym mogła to bym najchętniej nie brała od niej ani grosza.Obawiam się że później będzie mi to wypominać że część mieszkania jest jej itp.


Może teraz wam dołoży a z czasem jej oddacie i tak nie będzie co miała wam wypominać

joanna_25 - Pią Cze 24, 2005 8:06 pm

To dobry pomysł,spłaci sie ją w razie czego i będzie spokój.
Ale jednak mam nadzieję że jakoś dogadam się z tą teściową.Może jej przejdzie jak będzie po ślubie już.Bo odkąd wie że mamy się pobrać to robi jakieś problemy.A wcześniej było ok.(sorry że nie na temat)

olenka - Nie Lip 03, 2005 9:42 am

a ja własnie mam remont nowego mieszkania. obecnie mam zrobione cala nowa instalacje hydrauliczna, elektryczną, sufity w kuchni i łazience, gładz w kuchni, poobdzireany przedpokój i wielki syf wszedzie:)

generalnie w mieszkaniu robimy wszystko a jest co robic bo to 56 m2.

Kryszka ja sie chyba usmiechnę do twojego meza o te meble w rozsadnej cenie. bo wiem ze ON potrafi a ja jak zwykle mam fanaberie i mało kto mi chce takie meble zrobic. podobno mam "wymagania". Wiec prosze zapytaj męza czy by chciał:) i jakby to czasowo wygladało, jakos sie odezwiemy bo na razie mamy nieczynny telefon.

pozdrawim wakacyjnie

kryszka - Nie Lip 03, 2005 12:51 pm

Olenko, no to zadzwońcie, to się jakoś umówicie na ustalanie szczegółów. Tylko najlepiej w przyszłym tygodniu, bo teraz małżonek pracuje na popołudnie.

No i gratuluję nowego ogromnego lokum. :mrgreen:

Anion - Nie Lip 03, 2005 11:17 pm

My teraz też jesteśmy w trakcie remontu. Remontujemy kuchnię i duży pokój. Zburzyliśmy już jedną ściankę, zamurowaliśmy jedne drzwi, wczoraj została ukończona instalacja hydrauliczna i gazowa w kuchni. Jutro bierzemy się za odcinanie kaloryfera, gładź, przychodzi pan od wymiany okna i pan od mebli na wymiar. Wszystko jest pięknie, dużo pracy, ale dzięki takim przeróbkom będę w końcu miała moją wymarzoną garderobę :) . Jedynym minusem jest straszliwy bałagan. Wszędzie osiada mnóstwo pyłu, cały czas hałas, sąsiedzi już pukają nam w kaloryfer. A ja śpię na kanapie w moim pokoju (nie rozłożonej, bo nie ma miejsca) między lodówką z jednej, a szafką z telewizorem z drugiej strony. Ale myślę, że warto poczekać i się pomęczyć, bo koncowy efekt jest tego wart. Aha, mama cały czas straszy że nie zdążymy przed ślubem :D
Kot - Sob Lip 09, 2005 11:43 pm

A nam wreszcie udało się przyśpieszyć prace remontowe

byłam dziś i mamy umalowany duży pokój

i przedpokój

:jumpingmrgreen:
teraz już z górki zostały 2 pokoje i kuchnia :wink:

Dotka - Sob Lip 09, 2005 11:54 pm

Kocie podoba mi sie Twoje mieszkanko juz teraz a juz nie wspomnę jak będzie gotowe :D
kryszka - Nie Lip 10, 2005 12:21 pm

Kocie, no, no... zapowiada się bardzo ciekawie. :D I jakie fajne te kamienie, jestem bardzo ciekawa efektu końcowego i całości.
Kot - Pon Lip 11, 2005 12:43 pm

Cieszę się że wam się podoba
ja jeszcze tak do końca nie jestem przekonana do tego naszego eksperymentu,
martwie czy w tym dużym pokoju nie będzie wrażenia chłodu - niebieskie ściany i sufit i te płytki ale w razie co może dodatkami jaoś da się ocieplić


ja dziś od rana walczę z telewizją satelitarną i tpsą
chodzi o podłączenie w mieszkaniu


mam już pianę na ustach ale się nie poddam
będę walczyć do końca :wink:
boszzzzzzzzz czemu to musi zawsze ksztować tyle nerwów :cry:

Akacja - Pon Lip 11, 2005 12:48 pm

Kot-ku napewno bedzie fajnie, niebieski jest nie tylko czasem chlodny, ale bardzo przyjemny i jak dasz jakies np.fajne poduchy i inne przytulne dodatki bedzie super i bardzo odswierzajaco :) bardzo lubie niebieski :)
Fajne te kamienie wyglada jak w domku z kominkiem :)

Kasiawka - Pon Lip 11, 2005 1:22 pm

Kocie widze, że jesteście coraz bliżej końca, a zostaja te najprzyjemniejsze rzeczy, czyli dodatki, ustawianie mebli itp... czekamy na dalsze relacje ale już widać, że są niezłe efekty ciężkiej pracy Twojej ekipy :-)
Anion - Wto Lip 19, 2005 11:49 pm

Skończyliśmy kafelkować kuchnię. :mrgreen: Jest piękna. Jutro fugujemy, kładziemy tynk strukturalny i malujemy. A potem zabieramy się za duży pokój, musimy się pospieszyć bo mama ma stresa przedślubnego, że z niczym nie zdążymy i marudzi. Najbardziej nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie pan zainstalować nam kuchnie na wymiar. :D
kryszka - Sro Lip 20, 2005 12:11 am

Anion - ja koniecznie poproszę o zdjęcia tych ścian w kuchni. :mrgreen:
Dotka - Sro Lip 20, 2005 8:27 am

Tak, tak prosimy o zdjątka :smilegirl:
Kot - Sro Lip 20, 2005 9:11 am

Anion koniecznie! Bez zdjęć się nie obędzie :D
Anion - Sro Lip 20, 2005 12:37 pm

Dobrze, zdjęcia będą. Tylko najpierw położymy tą strukturę, bo to da chyba najlepszy efekt. A remont idzie nam powolutku bo remontujemy sami (tzn. Misiu z kumplem i ja też dzielnie staram się pomagać).
kryszka - Sro Lip 20, 2005 12:39 pm

Poczekam, poczekam, bo właśnie chodzi mi głównie o tą stukturę. :D
Kasiawka - Sro Lip 20, 2005 12:42 pm

Anion teraz juz bez żartów :wink: Sokole Oko nie odpuści :wink: , musi tym swoim "okiem " zobaczyć strukturę więc radzę Ci wklej zdjęcia jak tylko będzie to możliwe
Anion - Pią Lip 22, 2005 10:57 pm

Dzisiaj był dzień pełen wrażeń remontowych. Byłam jeszcze w aptece jak zadzwonił Misiu, że odpadł sufit podczas jego malowania :shock: . Więc zwolniłam się wcześniej i pobiegłam oglądać. Okazało się, że odpadła cała gładź i został goły beton. Spowodowane to było prawdopodobnie tym ,że za wcześnie zaczęliśmy malować. :( . Misiu położył gładź drugi raz i sytuacja już opanowana. Położyliśmy strukturkę i humor się mi zdecydowanie poprawił :mrgreen: . Jest piękna. Dziewczyny, jeśli się zastanawiacie nad strukturą, to się już nie zastanawiajcie, tylko róbcie!! Strukturę w kolorze słonecznym nałożyliśmy na jedną ścianę. Resztę ścian pomalowaliśmy na kość słoniową. Sufit robimy jutro. Całą strukturę nałożyliśmy w 15 min. To bardzo łatwe, a efekt rewelacja!! Zostały nam do pomalowania jeszcze takie 3 okienka w rogu kuchni (małe wnęki). Tam zastosujemy troche ciemniejsze kolorki. Wnętrze tych okienek jest też w strukturze, a okienka są podświetlane halogenami, więc wyeksponują się ładne cienie :D Zdjęcia na pewno będą, bo z mojego opisu trudno się chyba zorientować. Więc wszystko zdokumentuję, prawdopodobnie w przyszłym tygodniu jak już wszystko dopracujemy. Jestem taka szczęśliwa, wyszło ładniej niż się spodziewałam :D .
Agnesia - Nie Lip 24, 2005 12:22 am

To ja też dołączę do ekipy remontującej mieszkanie. Prace rozpoczeliśmy w marcu od wymiany okien i gładzi gipsowej. Później długo, długo nic i dopiero w czerwcu zaczeliśmy wojować z resztą. Mój tata położył mi płytki w kuchni na ścianie i na podłodze i w przedpokoju na podłodze, a w pokoju panele. Przez ostatnie dwa tygodnie tata z wujkiem robili mi meble do kuchni. W środę i czwartek malowaliśmy wszystko na biało. W piątek wstawione zostały meble, przymocowany blat i zlew. Jeszcze czeka nas dużo pracy, czyli posprzątanie, pomycie szafek i zrobienie fug w przedpokoju, bo w kuchni moja mama zrobiła, ale w przedpokoju to już musimy my. I jeszcze trochę prac wykończeniowych i zakup nowych mebli. I to bedzie chyba koniec remontu na ten rok. W przyszłym już, po ślubie, jak tata bedzie miał czas to remontować będziemy łazienkę i wymieniać szafę wnękową w przedpokoju na nową, którą też mi tata zrobi.
Żaneta - Nie Lip 31, 2005 2:58 pm

Ja niestety nie moge dolaczyć do ekipy remontującej mieszkanko!!!! :cry: :cry: :cry:
Mieszkamy póki co z teściową i szczekającym psem!!!!!
Mamy na uwadze szukać sobie już czegoś konkretnego,ale na razie..... jeszcze się wstrzymamy!!! Trzeba troszkę pieniążków zaoszczedzić!!!! :roll: :roll:

Kot - Pon Lis 21, 2005 11:52 pm

Dziś udało nam się powiesić jeden z najwspanialszych prezentów ślubnych :30: czyli obraz. Ponieważ mamy niebieskie ściany i sufit barwny obraz w zdecydowanej kolorystyce ożywia i ociepla wnętrze :30:


Kupiłam też pierwszego cyklamena... i knuję dalej... w planach jest kilka cyklamenów posadzonych w jakiejś ciekawej donicy ...a może w wilkinie :roll: Powoli oswajam z tym pomysłem męża, który ubolewa, że kwiat zasłania gablotę z jego modelami :?

Żaneta - Wto Lis 22, 2005 8:23 am

Kotku! Obrazek piękny!
A na kwiatki niech mąż nie narzeka!Każdy ma swoją pasję!

Gosik8 - Wto Lis 22, 2005 8:53 am

dziewczynki, ale piękne te Wasze mieszkanka, oglądam i marzę. My na razie w wynajmowanym i nawet nam wiercić w ścianach nie wolno, więc papier toaletowy np. musi stać na pralce, bo się właścicielce zniszczą jej zabytkowe 22-letnie płytki... ech
ale już widzę światełko w tunelu, najprawdopodobniej na wiosnę kupimy, i wtedy marzę o takiej łazience jak Twoja Kotku i przedpokoju takim jak Twój KasiuK.

joanna_25 - Wto Lis 22, 2005 9:27 am

No to ja też opiszę swój remont.nasze mieszkanie było w dosyć fatalnym stanie.Okna się nie domykały, na wszystkich ścianach fatalne tapety( nawet w kuchni).na podłodze stare wykładziny i płytki PCV (te niebieskie co kiedyś kładli w domach, słyszałam że podobno rakotwórcze :shock: ).O ubikacji nawet nie wspomnę,smród od progu odrzucał. :smut: Remont zaczęliśmy od wywalenia wszystkiego łącznie z boazerią w pokoju :woooow: i kuchenką gazową która była chyba starsza ode mnie i tyle samo lat nie myta :how: .Zdjeliśmy tapety. Nie zrobiłam niestety zdjęć mieszkania przed rozpoczęciem remontu.Mam za to zdjęcia w trakcie remontu i niedługo wkleję.
Obecnie mamy już wymienioną instalację elektryczną(mój mąż się uparł że trzeba to zrobić koniecznie) okna i położoną gładź w dwóch pokojach :D Mój tata z naszą pomocą wszystko zrobił. :mrgreen: Teraz robi sufity podwieszane.
A wogóle to niewiele z moich planów da się zrobić w tym mieszkaniu :? Bo a to ściana nośna, a to przewód kominowy.Najbardziej wkurzają mnie te rury które są wszędzie :evil: i nie wiadomo od czego. Albo ten grzejnik na samym samym środku ściany w kuchni :shock:
Kombinujemy dalej.`postaram się wkleić zdjęcia jak mi się uda je zmniejszyć

Alma_ - Wto Lis 22, 2005 10:21 am

My też remontujemy, ale powoli - bo większych przypływów gotówki raczej nie widać :? Więc głów nie z bieżących środków... Powolutku ;)

Udało nam się już odnowić duży pokój i przedpokój, a ostatnio własnoręcznie odmalowałam "służbówkę" (mieszkanko jest przedwojenne i posiada takie cudo - jakoże służby się jeszcze nie dorobiliśmy ;) chwiliowo traktujemy pokoik jako suszarnię / prasowalnię ;) )

Z dużych zakuw najbardziej dumna jestem z kanapy - jest po prostu boska :D Ooogromna! Taka, że jak usiądę głęboko, opierając się plecami o poduchy to nogi wiszą mi w powierzu (a jestem dość dużą dziewczynką, 176 cm wzrostu), długa na prawie 3 metry, z masą ogromnych miękkich poduch, oboje swobodnie się na niej wyciągamy. Wymarzona :mrgreen:

A teraz powoli przymierzamy się do reszty remontu - na pierwszy ogień pójdzie sypialnia (do której ostatnio kupiłam ścliczne firanki i witrażyk-aniołka do zawieszenia na oknie - ładny?), potem łazienki i wreszcie kuchnia - której, jako nieremontowanej od lat pięćdziesiątych, należy się szczególna uwaga ;)

Dużo jeszcze przed nami...

pipi - Wto Lis 22, 2005 10:57 am

Joanno_25 z Twojego opisu to chyba jakaś kamienica - tam tak montują grzejniki.
Koniecznie przełóż sobie grzejnik najlepiej pod parapet- inaczej będziesz miała ciągle brudną ścianę, po każdym sezonie grzewczym:
- koszt wymiany 400 zł z nowym grzejnikiem i termostatem
- albo chociaż półeczka łapiąca te brudy nad kaloryferem.

A wymianę polecam zrobić przed położeniem podłogi bo trzeba przy rurach z palnikiem operować.

I powodzenia przy dalszych remontach.

Filomena - Wto Lis 22, 2005 11:02 am

Aniołek śliczny. Ja mam podobnego, ale jako podstawkę na świeczkę do podgrzewaczy.

Joanna_25 - jeżeli te rury są od centralnego i lecą po ścianach, to chyba teraz można je już usuwać (oczywiście zabezpieczając końce). Musiałabyś się dowiedzieć w spółdzielni, albo w elektrociepłowni. A co do kaloryfera na środku ściany w kuchni - można go ładnie zasłonić i zrobić nad nim półeczkę na jakieś drobiazgi. Kilka pomysłów jest w ostatnich Czterech Kątach.

My mamy jeszcze w planach remont kuchni - glazura i meble oraz zdzieranie farby z drewnianych desek podłogowych, bo terrakoty nie da się na tym położyć bez zbytniego obciązania stropu. Potem malowanie gabinetu (na żółto, zeby bylo wesolutko i energetyzująco). Salon mamy obecnie perłowo-granatowy, w sypialni tapeta beżowo-łososiowa i dodatki brązowe, ale chyba powprowadzam trochę jasnej zieleni. Kuchnia teraz jest w stylu śródziemnomorskim - niebieskie ściany, białe meble i żółte dodatki w winogrona, trochę ozdób z gliny przywiezionych z podróży poślubnej i plakat z filmu Rzymskie Wakacje z Audrey Hepburn. Przedpokoju na razie nie ruszamy, łazienki też. Pomalowałam w niej tylko ściany z użyciem szablonów (takie same kwiatki, jak na starych kafelkach) i odczyściłam fugi.

Ja lubię jasne i kolorowe wnętrza, a małżonek woli takie poważniejsze :wink: . Trzeba się trochę namęczyć, żeby przetłumaczyć, że mam rację :mrgreen:

sękuś - Wto Lis 22, 2005 11:14 am

To ja się pochwalę.Właśnie skończyliśmy remont mieszkanka, a właściwie to naszej dziupli.,całe 27 m2.
Ja jestem strasznie zadowolona z efektu, co prawda brakuje jeszcze jakiś drobiazgów, ale na szczęście są to tylko jakies drobiazgi.
Najważniejsze, że dopięłam swego i przekonałam Jacka do odważnego pomalowania pokoju i przedpokoju.Mhm.. tak więć pokój mamy zielono - oliwkowy a przedpokój czerwony. i wyglądają slicznie.
Ponieważ malutko mamy miejsca w pokoju zdecydowaliśmy się na zabudowę calej sciany z oknem, w ten sposob uzyskaliśmy sporo miejsca w szafkach i bardzo ładnie to wszystko razem wygląda.
Nie starczyło nam pieniędzy na meble do kuchni, dlatego wykorzystaliśmy stare meble, zmieniliśmy fronty szafek i z pomocą wuja zbudowaliśmy dwie nowe szafki :D
Calość wygląda niezle

Kot - Wto Lis 22, 2005 12:57 pm

Sękuś ależ mi się podobają takie zdecydowane kolory na ścianach - czerwienie :30: się rozmarzyłam. Foto poproszę :mrgreen:

Nasza sypialnia jest w swerze przeobrażeń. 3 ściany w ciepłym pastelowym beżu, 1 w brązie, miedziano=złote żaluzje w oknach, szafa w kolorze klon. To jest etap, który już mamy za sobą. Dalsze przeobrażenia są w swerze panów i marzeń...

Marzy mi się połączenie beży, brązu i jasne zieleni (coś o czym wspomniała Filomena :mrgreen: ) o takie:




a zieleń ma zagościć na oknach w postaci woalu, na łóżku w postaci poduch i poduszeczek i elementach dekoracyjnych czyli w świecach

na podłodze marzy mi się beżowy welniany dywanik

a szczytem marzeń jest taki taboret, który ma stanąć w nogach łóżka - nogi klon, tapicerka w zielniach, widziałam coś podobnego w starym numerze Elle Deco ale koszt masakryczny więc będę kombinowała


***********

Jest jeszcze jedna rzecz bardzo działająca na moją wyobraźnię
Taka ściana:

to idealnie nadawałoby się na ścianę w sypialni, tą brązową. Tylko koszta wykonania takiego cudeńka chyba przeważą i zostane przy pierwszej opcji

joanna_25 - Wto Lis 22, 2005 1:25 pm

pipi napisał/a:
Joanno_25 z Twojego opisu to chyba jakaś kamienica - tam tak montują grzejniki.
Koniecznie przełóż sobie grzejnik najlepiej pod parapet- inaczej będziesz miała ciągle brudną ścianę, po każdym sezonie grzewczym:
- koszt wymiany 400 zł z nowym grzejnikiem i termostatem
- albo chociaż półeczka łapiąca te brudy nad kaloryferem.

A wymianę polecam zrobić przed położeniem podłogi bo trzeba przy rurach z palnikiem operować.

I powodzenia przy dalszych remontach.


nie.To blok z lat 70 tych.W wielu starych blokach tak montowali kaloryfery,niestety :? Pozwolenie od spółdzielni na przełożenie grzejnika już mamy ale można to zrobić tylko jak się skończy sezon grzewczy :evil: A teraz musi tak zostać,ale koszmarnie to wygląda.
Pipi a ta cena co podałaś za grzejnik i przeniesienie to stara chyba jakaś albo po znajomości. :wink: Bo ok. 400 zł to teraz grzejniki same kosztują.

hm..narazie pozostaje mi tylko przykryć czymś ten grzejnik. Mam nowe Cztery kąty, całkiem fajne pomysły :D

Filomena
Cytat:

jeżeli te rury są od centralnego i lecą po ścianach ,to chyba teraz można je już usuwać
jak to można usuwać :shock: hm...nie bardzo wiem jak można by to zrobić żebym sobie nie zlikwidowała ogrzewania przy okazji.
Chciałam zabudować te rury płytą karton-gipsową ale niestety nie mogłabym otwierać okna wtedy.Wkleję zdjęcia to zobaczycie jak to wygląda.
Mam jeszcze rurę w łazience biegnącą od sufitu do ściany :shock: :shock: Okazało się że tak rurę ściekową poprowadzili :evil:
No nie myślał za dużo ten kto projektował te domy.

Alma_ - Wto Lis 22, 2005 1:51 pm

joanna_25 napisał/a:
można to zrobić tylko jak się skończy sezon grzewczy :evil:

Mam ten sam problem z rurą w kuchni i w łazience - wystaje ze ściany, do niczego nie prowadzi, a wyciąć na razie nie można.

Aż się popłakałam ze złości, jak się dowiedziałam, że przez czyjąś bezmyślność (pozostawienie 30 cm rury wystającej ze ściany) musimy czekać z remontem dwóch pomieszczeń pół roku :evil:

Kot - Wto Lis 22, 2005 1:54 pm

My to przechodziliśmy w zeszyłm roku - też z wycięciem rur i demontażem kaloryfera trzeba było czekać na zakończenie sezonu grzewczego i co bardzo tamowało postęp prac.
Alma_ - Wto Lis 22, 2005 1:55 pm

Może warto ostrzec innych - gdybym wiedziała, to uciełabym to we wrześniu i po kłopocie...
pipi - Wto Lis 22, 2005 2:10 pm

Joanno_25 to była cena z wakacji 2 lata temu i nic nie było po znajomości.
joanna_25 - Wto Lis 22, 2005 4:08 pm

pipi napisał/a:
Joanno_25 to była cena z wakacji 2 lata temu i nic nie było po znajomości.

hm...możliwe.Wogóle to mam wrażenie że ostatnio podrożało wszystko w związku z tym że ulgi remontowe się kończą i każdy kto może wziął się teraz za remont mieszkania :?

strawberrytea - Wto Lis 22, 2005 4:31 pm

czytam sobie wasz posty... I tak mi się marzy własne mieszkanko... Na które na razie nie mamy żadnych szans... Mieszkamy z moimi rodzicami, może za jakiś czas najwyżej coś wynajmiemy... Na razie mogę sobie tylko pomarzyć i popatrzeć na wasze mieszkanka...
Alma_ - Wto Lis 22, 2005 4:33 pm

strawberrytea napisał/a:
może za jakiś czas najwyżej coś wynajmiemy...

Przecież ceny wynajmu porównywalne są z ratą kredytu, więc może jednak...? :hm:

Linka - Wto Lis 22, 2005 4:38 pm

Joanno jak czytam o twoim mieszkanku przed remontem to tak jakbyś pisała o moim :lol: zwłaszcza o łazience...Ja też miałam koszmarne rurska wszędzie. Kto to wymyślił??? :shock: Ha! Wymyślił i uciekł chyba :evil: Obwieś jeden! Ale na szczęście znajomy fachowiec zrobił z nimi porządek tzn wszystkie zostały pochowane albo w ścianach, albo przykryte konstrukcją z karton-gipsu. Łazieneczka się zmniejszyła trochę, pralke mam w kuchni, ale warto było. W tej chwili mam tylko dwie cienkie rurki grzewcze. :)

Dotarliśmy do wielkiego finału, teraz tylko czekam na meble do kuchni no i założę firanki.
?więta będą już na swoim :jumpingmrgreen:

strawberrytea - Wto Lis 22, 2005 4:38 pm

ale żeby wziąść kredyt trzeba mieć zdolność kredytowa a nie wiem czy ją będziemy mieli...
Wiem że się nie opłaca i jeśli tylko będzie możliwość - oczywiście weźmiemy kredyt.

joanna_25 - Wto Lis 22, 2005 6:30 pm

Linka napisał/a:
Joanno jak czytam o twoim mieszkanku przed remontem to tak jakbyś pisała o moim :lol: zwłaszcza o łazience...Ja też miałam koszmarne rurska wszędzie. Kto to wymyślił??? :shock: Ha! Wymyślił i uciekł chyba :evil: Obwieś jeden! Ale na szczęście znajomy fachowiec zrobił z nimi porządek tzn wszystkie zostały pochowane albo w ścianach, albo przykryte konstrukcją z karton-gipsu. Łazieneczka się zmniejszyła trochę, pralke mam w kuchni, ale warto było. W tej chwili mam tylko dwie cienkie rurki grzewcze. :)

Dotarliśmy do wielkiego finału, teraz tylko czekam na meble do kuchni no i założę firanki.
?więta będą już na swoim :jumpingmrgreen:


no to Linka gratuluje uporania się z błędami konstrukcyjnymi mieszkanka i przeprowadzki na swoje :D
Ja mam nadzieję że święta też już spędzimy na swoim,najwyżej w lecie się pozmienia jeszcze conieco.

[ Dodano: Wto Lis 22, 2005 6:59 pm ]
strawberrytea napisał/a:
ale żeby wziąść kredyt tżena mieć zdolność kredytowa a nie wiem czy ją będziemy mieli...
Wiem że się nie opłaca i jeśli tylko będzie możliwość - oczywiście weźmiemy kredyt.


Strawberrytea ja też na Twoim miejscu pomyślałabym o kredycie. Lepiej już wpłacać na swoje mieszkanko niż dawać kasę obcym ludziom za wynajem i zawsze mieszkać u kogoś.Nigdy nie jest się pewnym czy któregoś dnia nie każą się wyprowadzić,nie mówiąc już że nic nie można tam pozmieniać itp.

Ja z mężem też zastanawialiśmy się nad kredytem. Banki prześcigają się teraz w ofertach, jest duża konkurencja.Już nie ma takich wymagań jak kiedyś.Na stronach banków można sprawdzić swoją zdolność kredytowa.Np. tu: http://www3.ing.pl/u235/n...ngbankmode/true
(kliknij na "oblicz ratę i jak wysoki kredyt dostaniesz").

Warto popytać w bankach dokładniej o zasady i zabezpieczenia spłaty.

Alma_ - Wto Lis 22, 2005 9:03 pm

joanna_25 napisał/a:
Na stronach banków można sprawdzić swoją zdolność kredytowa.Np. tu: http://www3.ing.pl/u235/n...ngbankmode/true

Noo, tego banku to nie poleciłabym...

Wyszła mi miesięczna rata kredytu prawie 1.800 :shock:

Gosik8 - Sro Lis 23, 2005 8:51 am

ojej Alma, to jaka jest wartość Waszego mieszkanka?? mnie wyszła rata 571 pln, ale interesowaliśmy się w GE Money Bank, i tam mamy 488 pln. jeszcze gdzieś sprawdzimy... kupujemy na wiosnę dopiero
Alma_ - Sro Lis 23, 2005 9:20 am

Gosik8 napisał/a:
ojej Alma, to jaka jest wartość Waszego mieszkanka??

Na szczęście nie mamy tego problemu, ale przyzwoite mieszkanie w Warszawie to koszt ok. 250.000 :?

Gosik8 - Sro Lis 23, 2005 9:53 am

no tak
my mamy już upatrzone 3 pokoje, 62 metry za 100 000 - to chyba "fajna" cena prawda? ale transakcja na wiosnę, bo tam mieszkają starsi ludzie, oni chcą mniejsze i dopiero zaczynają szukać, a ciężko im bo tu mieszkali 23 lata, od początku bloku... więc nas poprosili o czas. a nam zależało byle po wesele wrócić do swojego, bo teraz wynajmujemy, więc pewnie, że poczekamy. Zwłaszcza, że idą nam na rękę, np. nie mamy mebli do kuchni absolutnie żadnych, więc powiedzieli, że nam całą kuchnię zostawią, co prawda nie jest nowa, ale zadbana, łącznie ze stołem a kuchenka gazowa wymieniana 4 lata temu i zlew też, więc najważniejsze rzeczy, a meble, na początek mogą być.
aha, Alma, wiem, że "krzywię" temat, ale poproszę Cię o te Twoje tabelki, pamiętasz? może na maila - napiszę Ci na priva maila do pracy.

Alma_ - Sro Lis 23, 2005 11:44 am

Gosik, to rzeczywiście świetna okazja - ale w Łodzi, tak?

Tutaj za tę cenę nie kupisz nawet kawalerki pod Warszawą, nie wspominając nawet o normalnym mieszkaniu w mieście (nie mam na myśli centrum... :? )

Mika - Sro Lis 23, 2005 12:27 pm

Alma_ napisał/a:
Gosik, to rzeczywiście świetna okazja - ale w Łodzi, tak?

Tutaj za tę cenę nie kupisz nawet kawalerki pod Warszawą, nie wspominając nawet o normalnym mieszkaniu w mieście (nie mam na myśli centrum... :? )

Niestety ceny mieszkań w Warszawie są straszne ciekawe jak my sobie poradzimy jakbyśmy ewentualnie mieli się przeprowadzić :? Napewno trzeba będzie kupić mieszkanie na kredyt...

Gosik8 - Sro Lis 23, 2005 12:50 pm

tak, w Łodzi, na Chojnach, z dużym balkonem. jedyny mankament to 4 piętro, dlatego ci ludzie też się wyprowadzają. no ale my jesteśmy "silni i młodzi" :wink:
Alma_ - Sro Lis 23, 2005 1:16 pm

Mika napisał/a:
Napewno trzeba będzie kupić mieszkanie na kredyt...

Mika, kredyt to rzeczwyiście jedyne wyjście, na początek możecie kupic kawalerkę lub malutkie 2 pokoje na przedmieściach (jeśli macie samochód), wtedy rata kredytu nie powinna wynieść więcej niż 800 zł, a za wynajem tego samego zapłacisz conajmniej 1000.

Mika - Sro Lis 23, 2005 2:28 pm

Tyle tylko, że nie mamy samochodu :( A ja to nawet prawa jazdy nie mam zawsze jakoś na kurs brakowało funduszy :(
Alma_ - Sro Lis 23, 2005 2:53 pm

Mika, no to zostaje Wam szukanie mieszkania w pobliżu pracy (o ile praca wydaje się być stała) albo w dobrym punkcie komunikacyjnym.

Linia metra rozwiązuje część problemów, ale nie do końca, bo:
a) jest tylko jedna i ma ograniczony zasięg,
b) mieszkania w jej pobliżu są kilkadziesiąt procent droższe :?

joanna_25 - Sob Lis 26, 2005 12:19 am

Bosheee! :shock: oszaleli z tymi cenami w Warszawie!

Gosik8 bardzo fajna cena.A jeśli można wiedzieć to z ogłoszenia jakiegoś?
Ja tylko radziłabym Ci (po moich przejściach z mieszkaniem) podpisać umowę przedwstępną i zawrzeć tam umówioną cenę.?eby potem się nie okazało że ktoś dał z 5 tysięcy więcej i im sprzedali.


ha! :D w końcu mam Photoshopa i sama mogę zmniejszać zdjęcia :D
Wklejam zdjęcia z mojego mieszkania zaraz po rozpoczęciu remontu (wcześniejszych zdjęć niestety nie mam, ale ogólnie było fatalnie). Niezła rudera,co? :wink:
niedługo (mam nadzieję) wkleję zdjęcia po remoncie. :)

kryszka - Sob Lis 26, 2005 10:28 am

Joasiu - skądś znam ten stan mieszkania. :30: :roll:

Skuwacie te płytki w łazience?

joanna_25 - Sob Lis 26, 2005 10:41 am

kryszka napisał/a:
Joasiu - skądś znam ten stan mieszkania. :30: :roll:

Skuwacie te płytki w łazience?


Skuwamy, a raczej już poskuwana część.Wanna jest w tragicznym stanie więc żeby ją wyjąć i tak musieliśmy ruszać płytki, choć jakby się uprzeć to narazie mogłyby być i poczekać na przypływ gotówki.
No zobaczymy co z tego remontu wyjdzie. Nie mogę się już dczekać końca :roll:

Pusiak - Nie Lis 27, 2005 12:09 pm

My wymienialismy całą instalację elektryczną w mieszkaniu, częściowo również sanitarną... brrr... sąsiedzi warczą, bo jak nie hydraulik, to elektryk im wiercą nad głową, a świdry do żelbetony głośnę są.... :) spółczuję im szczerze :) W dużym pokoju zdzieraliśmy tapety i podłogę, teraz mamy pomalowane ściany na jasnozielony kolor a na podłodze panele, lazienka też już prawie gotowa, bo płytki leżą, sufit dziś był malowany, jeszcze tylko w poniedziałek hydraulik zamontuje wanne, umywalkę i kibelek oraz baterie i bedzie nam już brakowało tylko grzejnika :) , mały pokój tak jak duży, zdzieramy tapety i podłogę, będzią żółte ściany i takie same panele jak w dużym :) w przedpokoju gładź już leży na ścianach, a na dniach pan bedzie robił podłogę, trzeba jeszcze tylko drzwi wymienić (w przyszłym tygodniu prawdopodobnie) i szafę zamontować (termin za dwa tygodnie mamy), aha no i pomalować ściany :) W kuchni zmieniamy kafelki i podłogę :) ale to już na koniec roboty :) Okna na szczęście świeżo wymieniane, a kaloryfery po prostu pomalowaliśmy, aha i na parapetach bedą kafelki :) A potem już tylko meble kupić, bo wszystkie co stały trzeba było wywalić. Do sypialni już mamy, do przedpokoju w zasadzie też, kuchenne robi Nam kolega Mefiu, zostają do salonu... Jak znajde moment żeby zrobić zdjęcie to zrobię i wkleję :)
gambi - Nie Lis 27, 2005 11:00 pm

Moge sie wreszcie pochwalic - dzis ostatnia noc u tesciow! narazie wyprowadzamy sie do wynajmowanego mieszkania,ale na wszystko przyjdzie czas. mamy je juz w dyspozycji od piatku, po malowaniu i sprzataniu wiekszosc rzeczy juz jest na miejscu - wielka zasluga mojego taty, ktory z Lodzi wiozl nam nowa kuchenke i pare innych rzeczy.
od jutra u siebie, teraz tylko trzeba zrobic parapetowe :wink:

Gosik8 - Pon Lis 28, 2005 12:41 pm

Gambi - gratulacje!! Nie ważne, że wynajmowane, ważne, że razem

Pusiaku - gratulacje!! Na pewno włożyliście ogrom pracy

Joasiu - bez ogłoszenia, to z rodziny Misia ktoś chce mniejsze i na niższym piętrze, dlatego mamy pewność, że nie sprzedadzą nikomu innemu. Jeszcze kilka m-cy ale już się tak cieszę. a Wasze mieszkanko faktycznie ... wymagające pracy :wink: Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło sprawnie i szybko.

katia - Nie Gru 11, 2005 12:05 am

Dziewczyny donałyście prawdziwych cudów w swoich mieszkankach!!!
Zastanawiam się jakie orientacyjnie poniosłyście koszty - biorać pod uwagę gruntowny remont, łacznie z wymiana okien, ale bez wymiany rur. Chodzi mi o ceny orientacyjne, w pewnym przedziale, bo przecież wszystko zależy też od rodzaju materiałów.
Interesuje mnie to, bo zamierzamy kupić mieszkanko M-3 około 45 - metrowe i zastanawiamy sie czy kupić jakieś do remontu, czy moze wziac mały kredyt- na trochę w lepszym stanie.( choć ta druga opcja nie za bardzo nam się usmiecha)
Narazie ogladaliśmy takie jak w rodzaju KasiaKa - a ona dokonała naprawde super metamorfozy - jestem pod wrazeniem.Ale to pytanie skierowane jest do wszystkich.
Pozdrawiam Katia

Pusiak - Pon Gru 12, 2005 11:10 am

A dzisiaj Nam montują drzwi wejściowe :) A w piątek oficjalny koniec robót remontowych :) Od poniedziałku sprzątamy :)
Linka - Wto Gru 13, 2005 9:21 am

Pusiak to wam jakoś piorunem poszło :D My jeszcze w tym tygodniu (jutro albo w czwartek) montujemy meble :roll: w kuchni i wreszcie finał. :D
joanna_25 - Wto Gru 13, 2005 10:02 am

katia napisał/a:
Dziewczyny donałyście prawdziwych cudów w swoich mieszkankach!!!
Zastanawiam się jakie orientacyjnie poniosłyście koszty - biorać pod uwagę gruntowny remont, łacznie z wymiana okien, ale bez wymiany rur. Chodzi mi o ceny orientacyjne, w pewnym przedziale, bo przecież wszystko zależy też od rodzaju materiałów.
Interesuje mnie to, bo zamierzamy kupić mieszkanko M-3 około 45 - metrowe i zastanawiamy sie czy kupić jakieś do remontu, czy moze wziac mały kredyt- na trochę w lepszym stanie.( choć ta druga opcja nie za bardzo nam się usmiecha)
Narazie ogladaliśmy takie jak w rodzaju KasiaKa - a ona dokonała naprawde super metamorfozy - jestem pod wrazeniem.Ale to pytanie skierowane jest do wszystkich.
Pozdrawiam Katia


Katia na ogół wyremontowane mieszkania są ok.15- 20 tyś droższe(mówię o takich 45-50 m2 bo w takich się rozglądałam).I tyle około trzeba wydać na generalny remont(może troszke więcej, zależy oczywiście co chce się zrobić w mieszkaniu)Musisz rozważyć wszystkie za i przeciw:
Minusem kupna wyremontowanego jest to że mieszkanie może i tak nie być w twoim guście zrobione i za jakiś czas i tak będziesz chciała pozmieniać w mieszkaniu niektóre rzeczy.Poza tym kupując wyremontowane tak naprawdę nie wiesz co tam było robione.Mogą być piękne ściany a okazać się że instalacja elektryczna nie wymieniona i i tak będziecie musieli rozwalać.
Z tego co wiem to często ludzie którzy mają zamiar sprzedać mieszkanie remontują je powierchownie żeby lepiej sprzedać.
Trzeba pytać kiedy był robiony remont.bo jak przed samą sprzedażą to dla mnie to podejrzane.
Plusy: można wprowadzać się praktycznie od razu i omijają Cię te koszmarne remonty i wszystko co z tym trzeba załatwić.

katia - Wto Gru 13, 2005 10:13 am

Dzięki Joasiu!
Najprwdopodobniej kupimy takie do remontu i na spokojnie wyremontujemy do sierpnia
Pozdrawiam Katia

Alma_ - Wto Gru 13, 2005 10:17 am

Jeśli kupowałabym mieszkanie dla siebie, na stałe, to chyba też zdecydowałabym się na takie do remontu – możesz urządzić je wedle swojej fantazji, a jeśli chodzi o cenę – to trudno powiedzieć jednoznacznie, co bardziej się opłaca. Kwestia tego, jakim kosztem chcesz zrobić remont.

Ale należy pamiętać, że jeśli korzystasz z kredytu, to bank nie sfinansuje przyszłego remontu, więc te dodatkowe 15-20tys. trzeba będzie wyłożyć z własnej kieszeni.

katia - Wto Gru 13, 2005 10:23 am

Plusem jest to że przy kupnie takiego mieszkania do remontu zostaje nam jeszcze około 10 - 12 tyś własnej gotówki, a reszte może pomogą rodzice, albo na wstępie nie umeblujemy do konca mieszkania.
joanna_25 - Wto Gru 13, 2005 10:25 am

Alma_ napisał/a:
Ale należy pamiętać, że jeśli korzystasz z kredytu, to bank nie sfinansuje przyszłego remontu, więc te dodatkowe 15-20tys. trzeba będzie wyłożyć z własnej kieszeni.


Alma są kredyty hipoteczno -remontowe.Wydaje mi się że same remontowe też są i można je zacząć spłacać w rok po wzięciu.
Teraz są kredyty na wszystko( nawet dla emerytów na prezenty gwiazdkowe :lol: )więc na remont też na pewno są.

Alma_ - Wto Gru 13, 2005 10:33 am

Pewnie, ze są. Ale żaden kredyt konsumpcyjny nigdy nie będzie tak korzystnie oprocentowany, jak hipoteczny.
joanna_25 - Wto Gru 13, 2005 10:36 am

Alma_ napisał/a:
Pewnie, ze są. Ale żaden kredyt konsumpcyjny nigdy nie będzie tak korzystnie oprocentowany, jak hipoteczny.


No to ewentualnie ten hipoteczno-remontowy.Oprocentowany jak sam hipoteczny

Alma_ - Wto Gru 13, 2005 10:37 am

Ale chyba pod warunkiem, że masz co obłożyć hipoteką ;)
joanna_25 - Wto Gru 13, 2005 10:46 am

no...
hipoteczno- remontowy bierzesz na zakup mieszkania plus jego remont.Na zasadach jak zwykły hipoteczny tylko dostajesz większą sumę.
na sam remont nie weźmiesz takiego.
zresztą nie jestem specem od kredytów :roll:

pipi - Wto Gru 13, 2005 2:41 pm

A ja znowu inaczej niż wszyscy, bo zakupiłam mieszkanie wyremontowane, a miałam do wyboru nie wyremontowane ciut większe rozkładowe z balkonem w moim zdaniem hm gorszej okolicy i tańsze o 25 tys zł (wymieniłam wszelkie różnice)
Powiem tak: w życiu nie wymieniłabym okien, zainstalowała ogrzewania, wymieniła elektrykę , drzwi, remont podłogi, gładź, kuchnia (meble), łazienka, toaleta od zera i zrobić sobie szafę, możliwe że gdzieniegdzie obniżyć sufit za 25 tys. zł.
Ale znowu tutaj różnica większa bo mieszkanie większe.
Powiem jeszcze że my swoje po zakupie malowaliśmy bo po roku to ślady na ścianach po meblach już widać, powalczyliśmy z przeniesieniem kaloryfera i zrobiliśmy w jednym pokoju kompletną demolkę remontową rok później. W kuchni nie mam może szczytu marzeń jeśli chodzi o wygląd mebli ale układ jest naprawdę rozsądny - dostawiliśmy sobie nawet zmywarkę i przy tej okazji wymieniliśmy blaty i wygląda jak nowa. A na szczyt moich marzeń pewnie i tak nie byłoby mnie stać.
Łazienka nadaje się do użytkowania - ma nawet całkiem praktyczne płytki - nie widać na nich brudu - choć nie są w specjalnie pięknych kolorach - coś za coś. Łazienka jak nam się zbierze jest pierwsza w kolejce do następnej demolki. Ale zrobimy to jak będziemy mieli ochotę.

Także tutaj remontowanie samoczynnie rozkłada się na raty. Więc wszystko zależy od możliwości finansowych i od tego co komu wygodniej. :mrgreen:

szczako - Wto Maj 16, 2006 5:28 pm

my po slubie bedziemy mieszkac sami. w mieszkaniu M. (ale po slubie juz 'naszym' mieszkaniu :) ).
na razie jest wynajmowane, ale jak tylko wroce do Lodzi, to sie wywiem u Tesciowej do kiedy, bo maly remoncik trzeba zrobic, a chcialabym z nim zdazyc do konca wrzesnia.

do slubu natomiast zajmiemy moj stary panienski pokoj (ktory teraz nalezy do Siostry) w domu moich Rodzicow.

hanusia - Wto Maj 16, 2006 5:33 pm

a my juz kupilismy mieszkanko, ale na razie sie buduje wiec jeszcze jakis roczek musimy poczekac. Takze po slubie bedziemy mieszkac tak jak teraz tzn w wynajmowanym mieszaknu od mojego brata. To calkiem dobry ukad bo nie kosztuje nas to duzo, a mozna zejsc do brata na impreze w kapciach pietro nizej:))
FifthAvenue - Wto Maj 16, 2006 5:51 pm

My teoretycznie juz mamy mieszkanie, 4 pokoje. Ale niestety trzeba bedzie je calkowicie wyremontowac, wszystko, ale to absolutnie wszystko... Planujemy zaczac juz od wrzesnia, a ze chcemy najpierw zrobic calosc a pozniej sie wprowadzac to troche to pewnie potrwa. Juz sie boje tego remontu..... nie wspominajac o aspekcie finansowym.. wstepnie zrobilismy kosztorys ile musimy miec, zeby zrobic wszystko jak chcemy... :roll:
No i chyba niedlugo bede musiala rozejrzec sie za kaims lodzkim forum remontowym, bo inaczej sie nie da......

szczako - Wto Maj 16, 2006 5:54 pm

FifthAvenue napisał/a:
No i chyba niedlugo bede musiala rozejrzec sie za kaims lodzkim forum remontowym, bo inaczej sie nie da......


racja, ale i tutaj sa dziewczyny z doswiadczeniem. :)

FifthAvenue - Wto Maj 16, 2006 6:31 pm

szczako napisał/a:


racja, ale i tutaj sa dziewczyny z doswiadczeniem. :)


wiem wiem, i poki co czytam wszystko na biezaco !! ! Niedlugo zaczne robic notatki !! !

Olusia - Czw Maj 18, 2006 12:08 am

Mój T. ma M2, ale chcemy je sprzedać i kupić conajmniej 2 pokojowe, moi rodzice obiecali że się dołożą. Tylko w tym roku strasznie ceny mieszkań poszły w górę i to nas trochę przeraża.
Megusia - Czw Maj 18, 2006 1:43 am

My mamy swoje M4, ktore razem remontujemy. Kupilismy je w stanie dosc kiepskim, ale jest duze, ma ladny rozklad no i najwazniejsze- wszystko urzadzam po swojemu. Jedyny minus, to to, ze remont trwa juz 2,5 roku, ale juz powoli konczymy. Zostaly nam juz tylko drobne sprawy i umeblowanie do konca.
Jesli nie stac was na robotnikow, a macie troche czasu i zdolnosci, polecam wam samodzielne zajecie sie remontem. Polozenie paneli czy plytek, zaprojektowanie mebli i zlozenie nie jest wcale takie trudne, a koszty sa znacznie mniejsze.

ckasia - Nie Maj 21, 2006 8:38 am

My też mamy już mieszkanko. Ja strasznie się martwiłam, że po śłubie (to już za miesiąc) przyjdzie nam mieszkać u rodziców, ale na szczęście mamy już swoje M3. Myślę, że na początek 2 pokoje i kuchnia nam wystarczą. Teraz jesteśmy na etapie urządzania mieszkanka i baaaaaaaaaaaaaaardzo mi sie to podoba :-)
Kamyk - Sro Maj 24, 2006 3:23 pm

joanna_25 napisał/a:
Bosheee! :shock: oszaleli z tymi cenami w Warszawie!

Gosik8 bardzo fajna cena.A jeśli można wiedzieć to z ogłoszenia jakiegoś?
Ja tylko radziłabym Ci (po moich przejściach z mieszkaniem) podpisać umowę przedwstępną i zawrzeć tam umówioną cenę.?eby potem się nie okazało że ktoś dał z 5 tysięcy więcej i im sprzedali.


ha! :D w końcu mam Photoshopa i sama mogę zmniejszać zdjęcia :D
Wklejam zdjęcia z mojego mieszkania zaraz po rozpoczęciu remontu (wcześniejszych zdjęć niestety nie mam, ale ogólnie było fatalnie). Niezła rudera,co? :wink:
niedługo (mam nadzieję) wkleję zdjęcia po remoncie. :)


Tak samo wyglądało nasze mieszkanko, wszytsko zrywaliśmy, teraz jesteśmy na etapie remontowanai ubikacji i łazienki. bardzo podobny rozkład, jak w naszym mieszkanku. Czy to Widzew?

tysia - Wto Lip 04, 2006 10:35 am

A więc kredyt przyznany, mieszkanko wybrane i ..............jutro umowa przedwstępna i wszystkie formalności dalej :lol: :lol: :lol: Bardzo się cieszę ale z drugiej strony też jestem przerażona tymi wszytkimi zmianami, wydatkami i wogóle. Mieszkanko na 3 piętrze, 2 pokoje 45 m, bez balkony, w tej okolicy dokładnie co szukaliśmy czyli na tych ładniejszych Bałutach :D Mam nadzieje że wszystko będzie dobrze!
Alma_ - Wto Lip 04, 2006 11:47 am

Tysiu, gratulacje :graba:
Trzymam kciuki za dopełnienie pozostałych formalności, wiem z doświadczenia, że bywa różnie :?
Ale własne mieszkanie osładza te wysiłki ;)

evcia84 - Pon Lip 31, 2006 2:05 pm
Temat postu: Gdzie bedziecie mieszkać po slubie??
Tak więc dzięki Szczako:) Zmieniam treść. To moze ja się wypowiem. My z moim P. mamy to szczęście, że jego rodzice kiedyś wykupili mieszkanie po dziadkach. No i tak się stało, ze to on jest starszy i to jemu przypadło. Właśnie jesteśmy w trakcie remontu. Wszystko trzeba od nowa robić bo mieszkanie jest w stanie opłakanym. No ale już jest lepiej (łazienka zrobiona :) )i po skończeniu będzie cudownym gniazdkiem :)
szczako - Pon Lip 31, 2006 2:10 pm

przeniesione :)
niem - Pią Wrz 02, 2011 5:13 pm

ja chciałabym kiedys po slubie mieszkac bez rodzicow, ale zobaczymy jak sie wszystko potoczy, czy beda takie mozliwosci
ewa.krzys - Pią Wrz 02, 2011 6:34 pm

Bez rodziców i bez teściów. Choć na razie zapowiada się, że przez pierwszy rok będziemy mieszkać u teściów, co straaaaasznie mi się nie podoba :(
Debussy - Pią Wrz 02, 2011 6:37 pm

My od ślubu mieszkamy całkiem sami, bez rodziców i teściowej, za to z naszym kotkiem :smile:
ewa.krzys - Pią Wrz 02, 2011 6:43 pm

Debussy, zazdroszczę :) Moderatorki mnie zabiją, ale może chcesz kotka jeszcze jednego? :P
kariczeq - Sob Wrz 03, 2011 1:37 pm

przed ślubem ja mieszkałam najpierw z tatą, później sama (mąż się nie zdążył przez 2 lata wprowadzić :P ), a mąż z rodziną teraz mieszkamy sami :)
Miguela - Nie Wrz 04, 2011 7:56 pm

już przed ślubem zamieszkaliśmy razem więc po ślubie jest kontynuacja :)
gosza - Nie Wrz 04, 2011 8:02 pm

zdecydowanie sami:) teraz juz mieszkamy sami i za nic w świecie bym tego nie zmieniła :) tak jest lepiej, wygodniej i intymniej :smile:
martula_87 - Nie Wrz 04, 2011 8:14 pm

Sami Sami sami i jeszcze raz sami u nas nie było innej opcji.
U mnie w domu rodzinnym nie byłoby takie opcji i tak juz było tam ciasno a z teściową nigdy w zyciu bym nie zamieszkała :wink:
Całe szczęscie mamy swoje mieszkanko :smile:

cammillka - Czw Paź 20, 2011 7:56 pm

Sami! I to moim zdaniem najlepsza opcja.
Suelen - Czw Paź 20, 2011 9:27 pm

Jak najbardziej sami :) i to jest wspaniałe :smile:
paulalinka - Pią Lis 04, 2011 2:53 pm

juz teraz sami :)
agulka1989 - Pią Lis 04, 2011 2:58 pm

My mieszkamy z moim tatą. Nie zawsze jest kolorowo ale nikt się nikomu nie wtrąca i jakoś się dogadujemy :)
Przez 3 miesiące mieszkaliśmy w domu. Niby byliśmy sami ale jednak w domu obok byli rodzice Z. i nie dało się wytrzymać... mimo, że mieszkali osobno to ingerowali we wszystko i strasznie się wtrącali.
Pewnie, że wolelibyśmy być sami ale póki co nie mamy takiej możliwości.

Misiak87 - Pią Lis 04, 2011 5:52 pm


szaraczarownica - Pią Lis 04, 2011 6:08 pm

Cytat:
Nie wyobrażam sobie żebym mieszkała np u rodziny K, nigdy nie poczułabym się jak u siebie, tak samo K chyba nigdy poczułby się u moich rodziców jak ktoś inny niż gość.

Amen.
Z tego samego założenia wyszliśmy, więc jeszcze przed ślubem wyprowadziliśmy się na swoje :)

niesia2708 - Pią Lis 04, 2011 6:47 pm


ava - Pią Lis 04, 2011 7:44 pm


tulipan87 - Pią Lis 04, 2011 7:50 pm

niesia2708 napisał/a:
Ja niestety nie miałam takiego szczęścia żeby zamieszkać samemu

My niestety też póki co nie mamy takiej możliwości, a chwilami dużo bym dała żeby tak było. Nadzieją napawa nas jedynie perspektywa własnego domu(mam nadzieję, że już nie długo).
Póki co mieszkamy z moimi rodzicami, no i ogólnie nie jest źle.

Hatifnatka - Pią Lis 04, 2011 8:08 pm


paulinkaaMU - Pią Lis 04, 2011 10:25 pm

My też zamieszkaliśmy razem jeszcze przed ślubem, a raczej po kilku miesiącach bycia razem, bo plany slubne pojawiły się dużo później :wink: Tyle, że u nas po trochu miał na to wpływ fakt, że ja już mieszkałam poza domem, w wynajmowanym studenckim mieszkaniu, więc T. po prostu wprowadził się do mnie, i tak już zostało :)

Misiak87 napisał/a:
Nie wyobrażam sobie żebym mieszkała np u rodziny K, nigdy nie poczułabym się jak u siebie, tak samo K chyba nigdy poczułby się u moich rodziców jak ktoś inny niż gość.

szaraczarownica napisał/a:
Amen.
Z tego samego założenia wyszliśmy, więc jeszcze przed ślubem wyprowadziliśmy się na swoje


Mam takie samo zdanie. I choć marzy nam się dom, a realnie - póki co - mieszkanie (na kredyt oczywiście) i zamiast odkładać pieniądze mieszkając z rodzicami, sporo już wydaliśmy na wynajem, to ani przez chwilę nie żałowałam z tego ani złotówki :)

ewa.krzys - Pią Lis 04, 2011 10:34 pm


Amira - Pią Lis 04, 2011 11:12 pm

my mieszkamy sami :smile:
Misiak87 - Pią Lis 04, 2011 11:13 pm


klawdia - Pon Lis 07, 2011 1:04 pm

Boże broń przed mieszkaniem z rodzicami lub teściami!!! Zdrowie psychiczne ponad wszystko :P
Bian - Pon Lis 07, 2011 1:33 pm

A propos pytania z tematu wątku: zamieszkaliśmy sami jeszcze przed ślubem i w tym trwamy :P

paulinkaaMU napisał/a:
sporo już wydaliśmy na wynajem, to ani przez chwilę nie żałowałam z tego ani złotówki :)


Też tak mam, chociaż w sumie mieszkamy na wynajmie już cztery lata i będziemy na pewno tak mieszkać jeszcze przez około rok. Nie da się ukryć, że wydaliśmy przez ten czas naprawdę dużo kasy, ale z drugiej strony innej opcji nie widzieliśmy. Trzy, cztery lata temu nikt by nam kredytu nie dał, moi rodzice mają mieszkanie dwupokojowe, a rodzice M. mieszkanie trzypokojowe. Jednak dwie rodziny plus pies to kiepskie rozwiązanie. Niedługo chcemy wziąć kredyt na budowę domku lub zakup mieszkania i równie dobrze mogłabym narzekać, że np. nam nie trafiła się w spadku żadna działka budowlana. No ale każdy ma tak jak ma i na to nie mam wpływu, więc staram się nie myśleć o tym, że ktoś inny ma łatwiejszy start, tylko zastanawiam się co zrobić, żeby żyło nam się dobrze.

wisieneczka85 - Pon Lis 07, 2011 1:49 pm

Cytat:
Bian
nasza sytuacja bardzo podobna do waszej. Od 5 lat mieszkamy w mieszkaniu za odstępne i też multum kasy poszło na cały remont, plus w tamtym roku wymieniliśmy okna ze względy na plany o dziecku. Zakupiliśmy działkę na kredyt niedaleko Łodzi i planujemy budowę ale to jeszcze chwila zanim zaczniemy. o ile w ogóle zaczniemy bo papierologia u nas w kraju jest chora :kwasny:
baila - Pon Lis 07, 2011 1:57 pm

My póki co mieszkamy z rodzicami w domku, ale szukamy własnego gniazdka.
Karola5 - Wto Lis 08, 2011 11:30 am


szaraczarownica - Wto Lis 08, 2011 12:40 pm


Karola5 - Sro Lis 09, 2011 11:21 am


asia7 - Sro Lis 09, 2011 12:58 pm

u nas po ślubie nic się nie zmieni - będziemy na swoim tak jak teraz... chociaż mam nadzieję, że zaraz po ślubie uda się rozpocząć budowę domku :)
Dosia_Zosia - Sro Lis 09, 2011 4:39 pm

Pewnie,że najlepiej jest mieszkać w swoim,chociażby najmniejszym mieszkaniu. My przez 1,5 roku po ślubie mieszkaliśmy w kamienicy, mieliśmy jeden pokój 13 m, ubikacja osobno(ale całe szczęście w budynku) ale było nam bardzo dobrze. Po urodzeniu Zosi mieszkaliśmy 4 miesiące u rodziców(wszystko przez niesolidność biura nieruchomości), moi rodzice są naprawdę do rany przyłóż ale i tak były niewielkie spięcia(właściwie między rodzicami a mężem) więc ta sytuacja tylko mnie utwierdziła w przekonaniu,że samemu mieszkać jest lepiej.
Malena - Sro Lis 09, 2011 7:49 pm

Zdecydowanie małżeństwo powinno mieszkać na swoim, bardzo wazna jest prywatność i samodzielność. Po to bierze się łśub - zakłada się nową rodzinę i powinna się ona utrzymać i sama funkcjonować. Oczywiście jeśli jest taka możliwość.

My już przed slubem mieszkaliśmy sami i nie zamienilibyśmy tego na nic, choć teściów oboje mamy super.

[ Dodano: Sro Lis 09, 2011 7:51 pm ]
Misiak87 napisał/a:
jedyne kto może nam się wtrącać do naszych spraw to my sami.

i dokładnie o to chodzi:)

[ Dodano: Sro Lis 09, 2011 7:54 pm ]
paulinkaaMU napisał/a:
zamiast odkładać pieniądze mieszkając z rodzicami, sporo już wydaliśmy na wynajem, to ani przez chwilę nie żałowałam z tego ani złotówki


zgadzam się, my tez tak robimy i co prawda niedlugo zabieramy się za kupno mieszkania, nie wyvorazam sobie, ze ostatnie 3 lata mialabym mieszkac z rodzicami, nawet za cenę odłożenia kasy. To nasze zycie i spędzamy je razem, decydując o sobie.

Pepsi - Sro Lis 09, 2011 8:11 pm

Malena napisał/a:
Zdecydowanie małżeństwo powinno mieszkać na swoim.

amen

My przez chwil mieszkaliśmy z teściami. gdybym wiedziała, że jest tak "rozkosznie" wcześniej wzięlibyśmy się za remont domu po babci

Mistique - Sro Lis 09, 2011 8:36 pm

Pepsi napisał/a:
Malena napisał/a:
Zdecydowanie małżeństwo powinno mieszkać na swoim.

amen


Popieram :P Aczkolwiek my pewnie jeszcze "chwilę" pomieszkamy jeszcze z rodzicami..

ewa.krzys - Czw Lis 10, 2011 8:49 am

No tak, ale gdy mam do wyboru wynajęcie mieszkania + kredyt na budowę domu a pomieszkanie z teściami i budowę domu bez jakiegokolwiek kredytu to jednak wybiorę to drugie ...
Mistique - Czw Lis 10, 2011 5:17 pm

Dokładnie to miałam na myśli w swoim poście. Dużo łatwiej jest odłożyć coś na swoje, kiedy mieszka się z rodzicami. Fakt - dla kogoś, kto przed ślubem nie próbował i potem wpada nagle "na głęboką wodę" może być to trochę dziwne, trochę uciążliwe.. Ale myślę, że jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji co my (czyli, że jeszcze przed ślubem pomieszkuje trochę z rodzicami), to nie będzie dla niego już jakimś strasznym problemem pomęczyć się jeszcze te 2-3 miesiące, albo i troszkę dłużej :)
Agguniaa - Sro Lis 16, 2011 7:09 pm


EwaM - Sro Lis 16, 2011 11:19 pm


mala_mk - Czw Lis 17, 2011 12:02 pm

Agguniaa napisał/a:
My mieszkamy na jednej działce z moimi rodzicami, ale każdy z nas ma swoje domki, z osobnym wejściem, łazienką i kuchnią:) bywa jednak tak, że z rodzicami widujemy się raz w tygodniu...
Takie rozwiązanie wypracowaliśmy przed ślubem, kiedy przedstawiliśmy rodzicom, że chcemy się budować....

U mnie jest identycznie. I coraz bardziej doceniam to rozwiązanie.

Agguniaa - Czw Lis 17, 2011 5:23 pm

mala_mk napisał/a:
Agguniaa napisał/a:
My mieszkamy na jednej działce z moimi rodzicami, ale każdy z nas ma swoje domki, z osobnym wejściem, łazienką i kuchnią:) bywa jednak tak, że z rodzicami widujemy się raz w tygodniu...
Takie rozwiązanie wypracowaliśmy przed ślubem, kiedy przedstawiliśmy rodzicom, że chcemy się budować....

U mnie jest identycznie. I coraz bardziej doceniam to rozwiązanie.



Po upływie 3 lat od podjęcia tej decyzji nie widzę na tą chwilę żadnych minusów....

Malena - Czw Lis 17, 2011 5:51 pm

Mistique napisał/a:
to nie będzie dla niego już jakimś strasznym problemem pomęczyć się jeszcze te 2-3 miesiące, albo i troszkę dłużej


chyba sporo dłużej, zeby nie brac kredytu, a bez mieszkania z rodzicami brac..

Mistique napisał/a:
Dużo łatwiej jest odłożyć coś na swoje, kiedy mieszka się z rodzicami

w takim razie moze ślub powinno sie brac pozniej, a pomieszkiwac jako para. Pomoc od rodzicow jest super, ale mimo wszystko wchodzac w malzenstwo zakladamy nowa komorke rodzinna i mieszkanie z rodzicami po slubie to troche pojscie na latwizne. No ale co kto lubi. Co innego jak rodzice kupuje mieszkanie albo w tym pomagaja - ale para mieszka sama i sie sama utrzymuje, a u rodzicow to taka troche zabawa w dom. Ja dopiero mieszkajac poza domem odczulam, ze jestem dorosla, zaleze od siebie, musze się utrzymać. Ale to jest moje zdanie i podejście, ja bym tych 3 lat w wynajmowanym mieszkaniu nie zamieniła na mieszkanie z rodzicami iwiecej kasy na koncie, i tak musimy wziac spory kredyt, wiec zamisat go zmniejszac wolimy byc razem i na siebie pracowac, a kredyt splacimy tez razem.

tulipan87 - Czw Lis 17, 2011 6:07 pm

Malena napisał/a:
a u rodzicow to taka troche zabawa w dom

Malena napisał/a:
Ja dopiero mieszkajac poza domem odczulam, ze jestem dorosla, zaleze od siebie, musze się utrzymać


Ale mieszkając z rodzicami też można być na własnym utrzymaniu...my np jesteśmy, dokładamy się co miesiąc do rachunków itp. Dla mnie "problem" mieszkania z rodzicami to jest bardziej kwestia swobody i poczucia niezależności. Tutaj trochę tego brakuje.
Myślę, że mieszkanie z rodzicami to nie to samo co "siedzenie u nich na garnuszku".

Ale żeby nie było..ja też uważam, że małżeństwo powinno mieszkać osobno...tylko co zrobić gdy nie ma takiej możliwości :?

ewa.krzys - Pią Lis 18, 2011 8:29 am


martitka - Sob Lis 19, 2011 9:31 pm

My mieszkamy sami w wynajętym mieszkaniu. Wolelibyśmy mieć swoje ale jeszcze dług nie dostaniemy kredytu. Ja osobiście nie mam nic przeciwko mieszkaniu z rodzicami - gorzej mój mąż :)
klara76 - Sob Lis 19, 2011 9:37 pm

my przed ślubem wynajmowalismy mieszkanie, przez rok; ślub zbiegł sie z kupnem mieszkanie, niestety w kredycia, ale zawsze na swoimi bez rodziców
AgaNika - Sro Sty 04, 2012 3:49 pm

tulipan87 napisał/a:
ja też uważam, że małżeństwo powinno mieszkać osobno

My też od samego początku, na szczęście, mamy możliwość mieszkać sami :D

olivka_ja - Czw Sty 05, 2012 11:05 am

uważam, że jeśli jest taka możliwość to o wiele lepiej jest mieszkać oddzielnie
my (co prawda jeszcze przed ślubem) mieszkaliśmy przez pewien okres z moimi rodzicami i po mimo że rodzice starali się o to aby w domu byłą miła i ciepła atmosfera to jednak lepiej nam jest oddzielnie :-)

Michasia - Czw Sty 05, 2012 2:14 pm

Oczywiście, ze młodzi powinni mieszkać sami. My po ślubie 3 m-ce mieszaliśmy z rodzicami. Mój P nie czuł się swobodnie.
Teraz mieszkamy sami i jest super.

ewelinailukasz - Nie Sty 22, 2012 10:35 pm

Zdecydowanie sami. Mieszkanie z rodzicami ogranicza niezależność, swobodę. Prędzej czy później atmosfera w domu się zepsuje i będzie z tego więcej problemów niż pożytku.
skalimonka - Nie Lut 19, 2012 12:15 am


justine81 - Nie Lut 19, 2012 11:55 am

Ja 6 lat temu wyprowadziłam się z domu i utrzymywałam się sama mieszkając w wynajmowanym mieszkaniu. Jak poznałam mojego przyszłego męża to on też już mieszkał na swoim, w domku poza Łodzią, więc wprowadziłam się do niego. Potem kupiliśmy mieszkanie w Łodzi. Rodzice są fajni ale nie wyobrażam sobie by mieszkać z nimi.
misiao1983 - Nie Lut 19, 2012 12:01 pm

justine81 napisał/a:
Rodzice są fajni ale nie wyobrażam sobie by mieszkać z nimi.
ja też, choć uważam, że już lepiej byoby mi mieszkać z rodzicami niż z teściami.
Gahanova - Nie Lut 19, 2012 12:48 pm

Mieszkalismy razem juz przed slubem i nie wyobrazam sobie mieszkania z rodzicami.
Pomijajac juz ciasnote, niewygode i skrepowanie (wiadomo - mieszkanie w blokach) to zdecydowanie wole sama sobie porzadzic. I choc rodzice ostrzegali, ze ciezko bedzie mi sie nagle usamodzielnic jakos wcale tego nie odczulam. Najlepiej we wlasnych czterech katach. :P

Iva - Nie Lut 19, 2012 7:43 pm

A my będziemy mieszkać z moimi rodzicami. W związku z tym mam obawy jak to będzie, ale nie mamy na razie wyboru. Może za jakiś czas się pobudujemy, działka jest...
Kariatyda - Czw Lut 23, 2012 2:57 pm

Iva napisał/a:
A my będziemy mieszkać z moimi rodzicami. W związku z tym mam obawy jak to będzie, ale nie mamy na razie wyboru. Może za jakiś czas się pobudujemy, działka jest...


no i zawsze jest ktoś kto pomorze dzieciaka przypilnować :)

MadMar - Pią Lut 24, 2012 1:36 pm

Gahanova napisał/a:
Najlepiej we wlasnych czterech katach. :P

Zgadzam się! Z domu wyprowadziłam się na pierwszym roku studiów do narzeczonego i teraz za nic bym nie chciała wrócić do rodziców.
Co prawda jest ciężko- wiadomo wszystko kosztuje, ale wolę żyć trochę biedniej i do wszystkiego dojść powoli, niż mieć 'wszystko', nie martwić się o żadne rachunki itd
justine81 napisał/a:
Rodzice są fajni ale nie wyobrażam sobie by mieszkać z nimi.

dokładnie!

joannamichał - Pią Lut 24, 2012 4:19 pm

Zgadzam się, rodzice są fajni, ale mieszkanie z nimi i z mężem oooo nie.. :)

My mieliśmy dobrze, bo mieszkanko mieliśmy po teściu, zamieszkaliśmy nawet chyba 2 lata przed ślubem razem, więc gdyby coś miało się stać ze musiałabym wrócić z mężem do rodziców-to nie wyobrażam sobie tego.

kajusiaja - Wto Mar 13, 2012 11:50 am

My mieszkamy sami, mieszkanko ciasne ale własne i nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami po ślubie chyba że w wielkim domu z osobnymi kuchniami, łazienkami itd.:)
Marcka - Wto Mar 13, 2012 12:29 pm

my mieszkamy z teściami i nie narzekam. Na początku były dośc spore obawy, ale mamy własne piętro łącznie z odrębnym wyjściem na dwór, oni nie wtrącają się do nas a my do nich, a zawsze to raźniej jak zabraknie przysłowiowej szklanki cukru :) poza tym jak się mała urodzi to teściowa już zapowiedziała, że ona bardzo chętnie się nią zajmie jak będziemy musieli gdzieś wyjśc czy jak podejmę prace.
Tak więc nie jest tak strasznie ;)

MadMar - Wto Mar 13, 2012 4:09 pm

Marcka napisał/a:
mamy własne piętro łącznie z odrębnym wyjściem na dwór
myślę, że to bardzo dużo, bo dzięki temu żyjecie jak dobrzy sąsiedzi:D nikt Wam się nie wtrąca kto i kiedy wchodzi. I macie swoje 'mieszkanie' w domu:D
U mojej kuzynki jest podobnie, ale bez osobnego wejścia... no i tak na prawdę nie ma takiego 'luzu' i swobody. A jak ich odwiedzamy to ciężko to jakoś połączyć- czy być z ciocią czy kuzynką, a zwykle i tak wychodzi tak ze siedzimy u cioci, albo ona u nich. Tak dziwnie.
Dlatego uwazam ze osobne wejscie to koniecznosc:D

ava - Wto Mar 13, 2012 4:25 pm

MadMar napisał/a:
U mojej kuzynki jest podobnie, ale bez osobnego wejścia... no i tak na prawdę nie ma takiego 'luzu' i swobody. A jak ich odwiedzamy to ciężko to jakoś połączyć- czy być z ciocią czy kuzynką, a zwykle i tak wychodzi tak ze siedzimy u cioci, albo ona u nich. Tak dziwnie.
Ale osobne wejście nie do konca rozwiąże tego typu problem. My mamy wejścia osobne, a strasznie wkurza mnie to, że nie bardzo mogę zaprosić np. tylko moich rodziców, czy tylko siostrę czy brata S. z rodziną np. na sobotni wieczór czy na grilla, bo automatycznie wypada zaprosić też teściów :roll:
MadMar - Wto Mar 13, 2012 4:52 pm

ava napisał/a:
strasznie wkurza mnie to, że nie bardzo mogę zaprosić np. tylko moich rodziców, czy tylko siostrę czy brata S. z rodziną np. na sobotni wieczór czy na grilla, bo automatycznie wypada zaprosić też teściów :roll:
fakt, dość trudna i krempująca sytuacja. O tym nie pomyślałam.
Najlepiej albo nie zapraszać nikogo, albo wszystkich.
Dlatego z jednej strony cieszę się, że mieszkamy osobno, ale z drugiej można liczyć na wsparcie jak np
Marcka napisał/a:
zabraknie przysłowiowej szklanki cukru
lub pomoc przy dziecku.
monic_pawlak - Wto Mar 13, 2012 8:32 pm

my zamieszkaliśmy razem na pierwszym roku studiów , teraz jak latamy do Polski to ''mieszkamy'' u teściów... i nie wyobrażam sobie mieszkać z nimi czy z nawet z moimi rodzicami ..
violinka86 - Pon Lut 04, 2013 2:33 pm

my od roku we własnym, ale większe bym chciała, może po ślubie rodzice nasi nas przysponsorują (coś takiego rzucił jeden tato do drugiego)
kamilla1984 - Wto Mar 19, 2013 2:23 pm

Sami sami tylko sami no teraz to juz w trojke
agacionek - Czw Kwi 04, 2013 7:28 pm

My póki co z moim tatą, bo nie mamy za bardzo wyjścia, jednak mi to nie przeszkadza, bo jestem w ciąży a mąż w delegacji i przyjeżdża na weekendy do domu. Więc tata pomaga mi w codziennych obowiązkach :)
A pieniążki jakie mielibyśmy wydawać na wynajem odkładamy na nasze marzenia które mam nadzieję spełnią się jak najszybciej :smile:

becky232 - Wto Kwi 09, 2013 1:52 pm

Póki co z moimi rodzicami, ponieważ cały czas grzebiemy się z remontem mieszkania na poddaszu :twisted: (nad moimi rodzicami zresztą). I w ciąży i teraz z dwójką noworodków mam ogromną pomoc, więc póki co nie narzekam.
marthussia - Pon Kwi 15, 2013 9:00 am

Od dwóch lat mieszkamy sami. Nie ukrywam, że z miłą chęcią przeprowadziłabym się znów na osiedle moich rodziców ale do własnego mieszkania a nie do nich.
Karolain - Pon Kwi 15, 2013 1:57 pm

My póki co z moimi rodzicami, ale nie narzekamy bo mieszkamy na piętrze więc w sumie gdyby nie wspólna kuchnia to moglibyśmy czasami się nie widzieć. A kasę sukcesywnie i sumiennie odkładamy na nasz własny domek.
kaledonia - Pią Kwi 19, 2013 9:43 pm

Od 5 lat nie mieszkam z rodzicami i nie wyobrażam sobie mieszkać z nimi po ślubie.
To już lepiej wynajmować małą kawalerkę :?

kumo - Czw Sty 09, 2014 4:57 pm

z rodzicami ? to po co ślub ?
Rusałka_Maja - Czw Sty 09, 2014 6:36 pm

marthussia napisał/a:
Od dwóch lat mieszkamy sami. Nie ukrywam, że z miłą chęcią przeprowadziłabym się znów na osiedle moich rodziców ale do własnego mieszkania a nie do nich.


Jakbyś pisała o mnie ;)

agacionek - Czw Sty 09, 2014 8:44 pm

kumo, a jak nie masz gdzie mieszkać to co?
M4rcysi4 - Czw Sty 09, 2014 10:16 pm

agacionek, no jak to co.. pod most byleby nie z rodzicami, bo to już nie jest małżeństwo :smile:

Idąc tym tropem, po co w ogóle brać ślub skoro bez niego też można się od rodziców wyprowadzić :wink:

Swoją drogą ostatnie wypowiedzi kumo są strasznie naciągane.

Julia_ja - Nie Sty 12, 2014 10:14 pm

Wszystko zależy od tego, jacy są rodzice (czy też teściowie). Znam ludzi, ktorzy mieszkają z rodzicami po ślubie i dogadują się wyśmienicie.

My nie wyobrażamy sobie mieszkania ani z jednymi ani z drugimi rodzicami.
Wszędzie, byle nie z nimi. Choć są bardzo kochani i jeszcze z nimi mieszkamy pomieszkując u siebie. :)

Juska - Pon Sty 13, 2014 6:56 am

Julia_ja napisał/a:
Wszystko zależy od tego, jacy są rodzice (czy też teściowie). Znam ludzi, ktorzy mieszkają z rodzicami po ślubie i dogadują się wyśmienicie.


A ja jednak uważam, że nieważne, jak cudowni są rodzice, czy teściowie wcześniej czy później w takim układzie dojdzie do zgrzytów i pęknięć na "idealnej" strukturze :) Szczególnie problematycznie robi się, kiedy pojawiają się dzieci, a babcia jest teściową mamy :) Oj, potrafi być nieciekawie :)
Ja na przykład od kilku lat mieszkam sama, od ponad dwóch mieszkam z przyszłym mężem i często śmiejemy się, że obiadki u mamy w niedzielę są boskie i przydałby się ktoś, kto czasami pomoże w prasowaniu, to za nic w świecie nie przeprowadzilibyśmy się do rodziców :)

Więc chyba dziewczyny mają najlepszy pomysł, szukać mieszkania w pobliżu którychś rodziców... ale z autopsji w mojej rodzinie podpowiem, że bloki tez powinny stać w rozsądnej odległości :P

Blue - Pon Sty 13, 2014 8:58 am

Też jestem zdania,że rodzice czy teściowie choćby byli najkochańsi na świecie-to lepiej mieszkać osobno-dla dobra wszystkich.A w pobliżu dobrze mieszakać,ma to duże plusy,ale właśnie w rozsądnej odległości;)
Karyna - Czw Sty 30, 2014 9:55 pm

Moim zdaniem jedyną słuszną opcją jest mieszkanie samemu. Nie wyobrażam sobie, żeby mieszkać z rodzicami. Trzeba się dotrzeć, nauczyć, przyzwyczaić - tu nie ma miejsca na jeszcze inne osoby.
ayu - Pią Sty 31, 2014 9:58 am

Oczywiście, że najlepiej mieszkać bez rodziców (teściów). Z moim Sz. mieszkamy półtora roku i z każdym dniem jest coraz lepiej, a początki były ciężkie - podział obowiązków, kłótnie o byle co. Ale z czasem się dotarliśmy i w sumie docieranie cały czas trwa. A rodzice - no cóż, ja swoich nie mam. A rodzice Sz. są wspaniali - okazują mi czasem więcej dobroci niż swojemu własnemu synowi;) Wpadamy oczywiście do nich na obiadki, czy odwiedzamy latem na działce i jest ok ale mieszkanie z nimi odpada. Oni maja swoje priorytety i lata - a my swoje. Nie ma potrzeby komplikować sobie życia - spotkania częste, rzadsze - ale nie codzienne, np. w kuchni czy pod łazienką:P
msmika - Pią Sty 31, 2014 11:37 am

My siłą rzeczy po ślubie zamieszkamy z rodzicami P. nie jest to może moje marzenie, ale na początek wystarczy. Szkoda nam kasy na wynajmowanie, wolimy odłożyć, a dom jest tak duży, że jak się uprzemy to będziemy mieć osobną kuchnię i łazienkę i swoje 4 kąty. A jak już naprawdę nie wytrzymam z nimi pod jednym dachem to jest możliwość przebudowy jednego z budynków na podwórku i będzie piękne mieszkanie. Chociaż przez okres 2lat jak jesteśmy częstymi gośćmi u moich PT to często się zdarza, że przez weekend widujemy się tylko na obiedzie. W trakcie tygodniowych urlopów, jest podobnie, chyba, że umówimy się na wspólnego grilla to jakoś tak częściej się w ciągu dnia spotykamy.
Paolina - Sro Lut 12, 2014 3:44 pm

Jeszcze przed ślubem zamieszkaliśmy we dwoje w wynajmowanym mieszkaniu. Mój mąż przeprowadził się do Łodzi z zagranicy. Przez pierwszych kilka tygodni mieszkaliśmy u moich rodziców a później już sami. Po ślubie mieszkaliśmy jeszcze przez dwa miesiące w wynajmowanym mieszkaniu, dostaliśmy kredyt mieszkaniowy, mamy własne mieszkanko.
Wiadomo, że najlepiej być u siebie. Móc swobodnie decydować o wszystkim we własnych czterech ścianach.
Może gdyby moi rodzice mieli dom jednorodzinny, to nie wynajmowalibyśmy mieszkania przed ślubem i nie śpieszylibyśmy się tak z kredytem. Ale wszyscy razem w mieszkaniu bloku, nie, na dłuższą metę jakoś tego nie widzę. Zresztą moi rodzice byli podobnego zdania. Nie wyganiali nas, co to, to nie. Tato nawet bardziej od mamy przeżywał naszą wyprowadzkę :lol: Ale zdecydowanie fajnie mieszka się z mężem bez rodziców :razz:

kfr89 - Czw Gru 29, 2016 2:15 pm

Przed ślubem zamieszkaliśmy razem i taki stan będzie trwać po ślubie ;) oczywiście bez rodziców ;)
Atko - Czw Gru 29, 2016 5:43 pm

Zamieszkaliśmy razem 2 lata temu, jeszcze przed zaręczynami. Kupiłam mieszkanie, więc nie musieliśmy wynajmować :) Planujemy tu zostać jeszcze 2-3 lata, a później w miarę możliwości chcielibyśmy wybudować dom. Na pewno nie planujemy mieszkać z rodzicami ani moimi, ani mojego M., chyba że zmusi nas do tego sytuacja życiowa.
KasiaStel - Sob Sty 28, 2017 11:20 pm

Kocham rodziców bardzo mocno, ale jeszvze przed slubem ucieklismy z domu, bo jednak kazdy ma swoje nawyki i lepiej nie doprowadzac do ich konfrontacji :wink:
ZuzannaZ - Wto Mar 14, 2017 12:24 pm

najwygodniej we własnym mieszkaniu ale co zrobić gdy nie ma takiej możliwości?
zaza1 - Pią Kwi 07, 2017 10:25 am

Szczerze? Jeśli z rodzicami, to chyba już wolę zostać bez ślubu trochę dłużej i spotykać się w weekendy, az się da radę coś wynająć. Jestem bardzo niechętna do takeigo pomysłu - ale to ja. Wiadomo, każdy inaczej myśli i ma innych teściów. No chyba że ktoś ma duzy dom, całe piętro dla siebie czy coś takiego, to wtedy inaczej.

usunięty podpis z linkiem. Dorotka_


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group