Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Mężatki - Mężowie jako pomoc, czyli podział obowiązków

gosia - Pon Sty 19, 2004 8:04 pm
Temat postu: Mężowie jako pomoc, czyli podział obowiązków
Czy pomagaja Wam wasi mężowie w pracach domowych :?:


Bo niestety mój nie bardzo najlepiej by siedział przed kompem

lub robił cos przy samochodzie




edit: poprawiłam tytuł wątku - kryszka

Madlen_ - Sro Sty 21, 2004 10:59 am

:graba: :graba: :graba:

Niestety mój mówi, że ma kochaną żonkę, ale dlaczego ja go zmuszam /bardzo sporadycznie 8) / do zmywania :wink: :roll: :roll:

nei - Czw Sty 29, 2004 12:07 pm

moj K. gotuje, odkurza, zmywa naczynia, pierze swoje ciuchy (nie mamy jeszcze pralki), prasuje i wogole nie moge na Niego narzekac... no chyba, ze nie powiesi nowej srajtasmy i ja wtedy mam problem :lol:

w sumie nie wiem z czego ten jego zapal wynika, bo jak jedziemy do tesciow, to wszystko mamy podtykane pod nos, a tesciu siedzi z zalorzonymi rekami hmmmm, z domu tego nie wyniosl...

gosia - Czw Sty 29, 2004 8:03 pm

Nei, bardzo dobrze sobie męża wychowałaś :D
pipi - Pon Lip 19, 2004 11:21 am

Ja na swojego nie mogę narzekać:
czasem pozmywa
czasem posprząta
czasem coś ugotuje (jak go zmuszę :wink: )
wynosi śmieci
itd
Ogólnie pomaga jak tylko może, ale jest leniuszkiem (tak jak ja) i nie wiem na ile starczy mu zapału :dead:

Kasia21 - Pon Sie 30, 2004 7:18 pm

Nieraz zmywa, sprzątać sprząta, tylko sobota jest moja bo on gotuje. Ale nie jest tak źle w tych sprawach :wink:
Kiwax - Wto Wrz 14, 2004 2:01 pm

Hmm, generalnie to nie miamy cały czas okazji żeby zobaczyc jak to jest do końca (mieszkamy z teściami póki co, ale jeszcze tylko jakies 2 miesiące). No cóż. Marcin czasami pozmywa i na tym się kończy. Niedawno była sytuacja, że o coś go prosiłam (żeby mi pomógł). Wykonał tą konkretną czynność i zniknął. Po chwili okazało się, że leży i ogląda TV. Znowu go zawołałam, znowu wykonał tą jedną konkretnę rzecz i znowu zniknął. Wkurzyłam się, nie ma co. Tym bardziej, że sprzątnięcie swoich koszulek nie polega na przełożeniu ich z miejsca na miejsce.

Ale np. jak go mama poprosi...... to oczywiście leci w trymiga. Szoruje panele, okna, wiesza firanki, zamiata. No dostłownie wszystko. I to mnie najbardziej w wkurza. To o co oni poproszą zawsze jest ważniejsze od tego o co ja proszę. Jest im bardzo posłuszny. I zapomina, że teraz ma nową rodzinę....

Agni - Wto Wrz 14, 2004 2:42 pm

ja nie mogę na swojego ponarzekać bo to wszystko przeczyta :) ale tak pozatym to nie mam oczywiście na co hihih :wink:

ale widać że to dość powszechna cecha że robi coś na życznie (zarządzenie :lol: ) a potem spowrotem tv (szczególnie jak jest Top Gear) - no a ja przecież tego złośliwie nie robie, tylko sprzątam właśnie wtedy kiedy ogląda tv bo akurat tego nie oglądam :lol: no i tak wkółko można...

just_Kate - Wto Wrz 14, 2004 4:05 pm

To ja się wyłamię :P

U nas to mój mąż częściej narzeka na mnie, że nie sprzątam. A wszystko dlatego, że mój ukochany mąż ma małego bzika na punkcie sprzątania. A ja nie... :lol:
Ale jakoś udaje nam się zbalansować nasze podejście do tej kwestii i już coraz żadziej jest to powodem sprzeczek.

Poza tym obowiązki podzieliliśmy mniej więcej po równo. Z racji tego, że teraz ja siedzę w domu, mam ich więcej, ale daję sobie radę.

Akacja - Czw Lip 07, 2005 1:05 pm

W naszym przypadku wyglada to tak, ze obowiazki dzieli miedzy siebie. ten kto ma wieceij czasu lub mniej spraw na glowie przejmuje obowiazki drugiej polowki by bylo nam latwiej no i przyjemniej.
Mysle, ze teraz coraz wiecje par jest tego zdania, ze oboje pracuja oboje sprzataja, a nie tak jak kiedys...

megi - Czw Lip 07, 2005 1:17 pm

Akacja :graba: tak jest też u nas! Jest o wiele łatwiej!
Żaneta - Nie Lip 31, 2005 11:12 pm

u nas też dzielimy się obowiązkami!!!!!!!!!!!!!!!! :graba: :graba: :graba:
Pusiak - Wto Wrz 27, 2005 8:07 pm

Choć na razie mieszkamy z teściami to oboje musimy posprzątać, czasem coś ugotować i pozmywać :) Nie narzekam, moje Kochanie zawsze pomoże i zrobi o co poproszę :)
Basia - Sro Wrz 28, 2005 1:23 pm

M. zrobi cos w domu jak mu powiem, zeby zobil - dotyczy to prania, sprzatania, zmywania. Sam inicjatywy nie przejawia - chyba, ze do zmywania, bo lubi... Nigdy natomiast nic nie ugotowal, jak mnie nie ma w domu to je w miescie, albo robi sobi kanapke na obiad.
Linka - Czw Wrz 29, 2005 2:41 pm

Jesteśmy w trakcie dużego remontu i muszę przyznać bałam sie jak to będzie szło bo ja w ogóle nie mam na nic czasu (dużo pracy, a ostatnio jeszcze intensywniejsza - więc wracam do domu rodziców i po prostu padam) ale mój mężyk jest cudowny, zajął się naprawdę wieloma sprawami, zaangażował się w ten remont bardzo (ma więcej czasu z uwagi na rodzaj pracy). W tej chwili robota wre i już niedługo się przeprowadzimy, wszystko na to wskazuje. Oczywiście musimy wybrać kafelki, kibelki, kraniki dywaniki...., ale dużą część decyzji i pracy wziął na siebie. Jest kochany.... :smilegirl:
Alma_ - Pon Lis 07, 2005 1:56 pm

Kot napisał/a:
just_Kate napisał/a:


U nas to mój mąż częściej narzeka na mnie, że nie sprzątam. A wszystko dlatego, że mój ukochany mąż ma małego bzika na punkcie sprzątania. A ja nie... :lol:
Ale jakoś udaje nam się zbalansować nasze podejście do tej kwestii i już coraz żadziej jest to powodem sprzeczek.



hi u nas jest tak samo
to K. jst motorem robienia porządków, czasami jak dla mnie zbyt obsesyjnie....
wynosi też śmieci


U mnie podobnie, Ł. ma na codzień większą potrzebę porządku, mnie przychodzi falami - jak mi "odwali" to potrafię pastować podłoge do 3 nad ranem :lol:

A duże sprzątanie załatwia miła Pani E.
Doszliśmy do wniosku, że nie warto sie kłócić o taką głupotę, jak porządki domowe (których żadne z nas nie lubi) i jesteśmy dużo szczęśliwsi odkąd podjęłiśmy taką decyzję ;)

gosiaczek - Sro Lis 09, 2005 2:52 pm

Mój mąż jest raz w tygodniu szurnięty na pukcie czystości, zatem jak juz się wezmie za szmaty, to mu nie przeszkadzam. Jest równiez bardziej marudny przy jedzeniu, a do tego oszczędny w porywach do skąpy, co razem daje mu prawo do robienia zakupów. Czyli sam skarb.

Czasem tylko jego higieniczność wprawia mnie w osłupienie. Kto to słyszał, żeby zwijać wykładzine po to, żeby wymyc pod nią parkiet??? :shock:

strawberrytea - Pon Mar 27, 2006 12:35 pm

hmmm czy mi pomaga? to złe określenie-tak samo można spytać czy ja pomagam jemu... Znów wychodzi u mnie bunt przeciwko podziałowi w domu na "pania domu" i męża co to jest taki wielki i wspaniały bo "pomaga"... Pomagamy więc sobie wzajemnie bo na tym polega związek.
Dotka - Sro Mar 29, 2006 12:08 pm

Staramy się dzielić obowiązkami a to też zależy od tego ile czasu pracujemy a ile mamy wolnego. Ja obecnie nie pracuję więc czuję się prawdziwą kurą domową.
Filomena - Czw Mar 30, 2006 12:35 am

strawberrytea napisał/a:
hmmm czy mi pomaga? to złe określenie-tak samo można spytać czy ja pomagam jemu... Znów wychodzi u mnie bunt przeciwko podziałowi w domu na "pania domu" i męża co to jest taki wielki i wspaniały bo "pomaga"... Pomagamy więc sobie wzajemnie bo na tym polega związek.


Podoba mi się takie podejście. :spoko: Ja staram się dążyć do równowagi. A jak zmierzamy za bardzo w stronę tego, że mąż tylko pomaga, to daję wyraz niezadowoleniu :wink: . Ale ostatnio panuje zdrowa równowaga :mrgreen: .

motylica - Sob Lis 04, 2006 9:43 am

mój mąż jest baaaaaaaardzo pomocny. zawsze moge na niego liczyć. i jako prawdziwy mężczyzna - naprawi wszystko, przeniesie ciężkie rzeczy ... i jako kucharz - niby jajecznica to nic trudnego... ale jaka pyszna :D ... a śniadanko mam codziennie naszykowane rano :) :):):):)
szczako - Wto Lis 07, 2006 4:02 pm

nam podział "prac domowych" przyszedł bardzo naturalnie i bez dyskusji. czasem "kłócimy" się o odkurzacz, albo zmywanie, ale mogę powiedzieć, że o nasze mieszkanko dbamy oboje tak samo.
mischelle22 - Sro Gru 13, 2006 1:40 pm

Ehh...
Mój mąż jest ciągle w pracy, więc raczej w domu nic nie robi.
Jak ma wolne - to siedzi przed kompem lub ogląda telewizję i czasami wścieka się że mu Krzysia zostawiam pod opieką - bo jak twierdzi- nawet odpocząć nie może jak ma wolne bo ja mu od razu dziecko podrzucam :twisted:
Ale ja właśnie dopiero jak on jest w domu mogę porządnie posprzątać bo sama z dzieckiem nie za wiele zrobię :(

gosc - Nie Mar 18, 2007 12:42 pm

u nas podziaŁ obowiązków ywksztaŁciŁ się samoistnie -
Criss robi śniadania, ja zazwyczaj obiady a czasem urządzamy wspólne gotowanie - i wtedy jest najfajniej;
"ziemia niczyja" to zmywanie - kto się bardziej zdenerwuje z baŁaganu w zlewie ten zmywa;
Criss sprząta pokoje a ja kuchnię i Łazienkę, no i szafę w przedpokoju;
razem robimy zakupy;
ja piorę i prasuję (ale prasuję tylko swoje rzeczy - Criss nie chce)

Agnieszka19 - Nie Mar 18, 2007 1:06 pm

U nas to różnie jest. Nie mamy typowych podziłałów obowiązków.
Faktem jest że mój kamil zmywa częściej niż ja. Dal mnie zmywanie to od zawsze była katorga i teraz robie w domciu prawie wszytsko oprócz zmywania.
?cieram kurze, piorę, prasuje, odkurzam, podlewam kwiatki, daje jeśc naszym zwierzaczkom, sprzatm łazienke :smile:
I powiem Wam że nawet lubie tak sobie posprzątać. Czasami zdarza mi się że się nie chce ale nie ma z tym problemu. Przekładam na nastepny dzień i tyle :smile:

Gabro - Pon Sie 27, 2007 9:44 am

Mój Mąż odkurza, zmywa... :) I zawsze mi pomaga jak go o to poproszę :)
misia-misia - Sro Sie 27, 2008 10:09 pm

mój mąż jest bardzo kochany
gdy jest w domu a potrzeba coś zrobić, to zawsze mi pomaga :)
czasem sama poproszę, czasem sam spyta czy nie potrzebuję pomocy.
Nie ma czegoś takiego, że ja sprzątam a on gra na komputerze. I na odwrót.
Wszystko robimy razem :)

Martysia - Czw Sie 28, 2008 5:38 pm

mój mąż robi prawie wszystko, hmmm....od samego początku mnie rozpieścił, nawet gotuje mmmniam...ale to już się trochę zmienia. chcę być dobrą żonką więc się szkolę :)
agniesia22 - Czw Sie 28, 2008 6:35 pm

oj Martysia zazdroszczę a ja chyba za bardzo jego rozpieściłam i teraz mam nauczkę. Owszem czasami pomoże ale kręci się na około jednej rzeczy dłuzszy czas zanim zacznie działac. Za to jeśli chodzi o robienie kolacji czy śniadania to muszę powiedziec że robi częściej niż ja i sam od siebie bez gadania. ;)
Martysia - Czw Sie 28, 2008 6:52 pm

hehe...no nie wiem jak to jest z Polakami, ale zapewniam Cię, że Włosi noszą kobiety na rękach. Właśnie mój taki jest i inni narzeczeni Włosi moich psiapsiółek (bo obracam się w bardziej włoskim niż polskim gronie) też...aż czasem mamy wyrzuty sumienia :wink:
podrozniczka - Nie Sie 31, 2008 12:08 am

Moj maz gotuje, naprawia, zmywa ale jest balaganiarz. Wiec sprzatanie jest jakby moja domena. Jednak pomaga mi we wszystkim i zawsze moge na niego liczyc.
fiona83 - Nie Paź 19, 2008 3:41 pm

Ja z męża jestem dumna jak paw [smilie=serduszka.gif]
Kiedy trzeba gotuje, sprząta, pierze, wynosi śmieci, wychodzi z psem na spacery, robi zakupy. Zawsze wieczorem ustalamy plan działania i podział zadań na dzień następny. Dzięki temu pod koniec tygodnia mieszkanie nie wygląda jak pobojowisko, a lodówka nie straszy pustkami :lol:
Mąż jest naprawdę ogromnym wsparciem !

EwaM - Nie Paź 19, 2008 7:04 pm

A ja dzisiaj byłam w szoku. Pozytywnym. Mój mąż niestety musiał wyjechać do pracy. Wyszedł z domu o 4 nad ranem. Mimo tak wczesnej pory wyniósł śmieci ;) Zresztą zawsze wynosi, ale nie spodziewałam się, że wstając o tej porze będzie o tym pamiętał. :D
MalaJu - Nie Paź 19, 2008 9:24 pm

Moj Mąż wynosi smieci i odkurza. poza tym, jest w stanie naprawić wszysko :) taka "zlota rączka". Obecnie doszly dodatkowe obowiazki, gdy pracujemy po 13h dziennie i wprowadzilismy zasade "rob wszystko, by drugiemu bylo latwiej". wiec to z nas, ktore ma jeszcze sile, sprzata i gotuje.
jedyna rzecz, ktorej nie musi robic, to prasowanie, bo ja uwielbiam :razz:

EwaM - Nie Paź 19, 2008 9:48 pm

Z domowych obowiązków to mąż:
- wynosi śmieci, zawsze (ja wynoszę tylko jak jego nie ma dłużej w domu)
- jak trzeba to odkurzy i umyje podłogę
- ostatnio zaoferował że umyje okna
- naprawi, przybije, porobi męskie rzeczy
- regularnie dobiera się do mojego komputera w celu zobienia porządków - chwała mu za to
- pałęta się po kuchni jak ja gotuję i czasem zlecam mu prace z którymi potrafi sobie poradzić (generalnie nie umie gotować)
- robi śniadania i kolacje (czasem on, czasem ja, a czasem wspólnie robimy)
- powiesi pranie jak go o to poproszę (i przypomnę później), sam nigdy nie zauważy, że pralka jest pełna :wink: . Prania nie wstawia, bo sortowanie ubrań i wybieranie programów jest niestety ponad jego możliwości pojęcia. Nawet jak był w szkole strażackiej to dzwonił do mnie pytać czy może te spodnie wstawić razem z tą bluzą, na ile stopni i jaki program. :mrgreen:
- jego brudne rzeczy grzecznie lądują w koszu na bieliznę - generalnie :wink:
- robi zakupy w makro

Oczywiście wszystko robi tylko wtedy gdy jest w domu, bo więcej go nie ma. :(

juta79 - Sro Paź 22, 2008 2:06 pm

Moj malzonek wynosi smieci, odkurza, dba o samochody(nawet moj zatankuje,ja tylko wsiadam i jezdze :lol: ), zajmuje sie rachunkami (nawet nie wiem ile za co i kiedy :oops: ) jak wroci wczesniej z pracy gotuje obiad a jak mu sie nudzi to nawet czasmi pranie wlaczy(chociaz lepiej zeby mu sie nie chcialo bo kilka bluzek juz zmienilo kolor), zrobi zakupy.
Niezly egzemplarz mi sie trafil :wink:

gosc - Sro Paź 22, 2008 9:45 pm

Ja przyznaję, że mój małżonek w tej chwili robi w domu niemal wszystko - sprząta, gotuje, robi zakupy, wiesza pranie, wynosi śmieci. Oprócz tego pracuje w pracy, pracuje w domu, chodzi na kurs prawa jazdy. Poza tym bardzo mnie wspiera, jeździ ze mną do lekarza, na badania. Jest bardzo kochany i troskliwy.
izunia_82 - Nie Cze 07, 2009 1:42 am

U nas nie ma typowego podziału obowiązków domowych dotyczących np: sprzątania, najczęściej się wymieniamy, raz ja, a raz mąż lub też sprzątamy razem żeby było szybciej, jeśli akurat obydwoje jesteśmy w domu. Jedynie co, to mąż gotuje obiady i to jest jego jakby "stały obowiązek", ale tylko dlatego, że robi to o tysiąc razy lepiej ode mnie i lubi gotować. A ja niestety do tego mam dwie lewe rączki i tylko z doskoku pomagam, albo towarzyszę na stołeczku w kuchni, aby mężowi przyjemniej się gotowało. :oops: :mrgreen:
ava - Pią Paź 16, 2009 9:30 pm

Przed ślubem byłam pewna, że S. będzie delikatnie mówiąc mało chętny do pomagania mi w domu, bo nie przypominam sobie, żeby pomagał swojej mamie :kwasny: , na dodatek jest bałaganiarzem, ale muszę go naprawdę pochwalić - pomaga mi, czasami nawet bardzo, i to z własnej woli, sam proponuje np. "to ja dziś pozmywam", no i prawie wcale nie bałagani :lol: Choć przedwczoraj znalazłam w trzech różnych miejscach papierki po cukierkach, no ale przecież nie od razu Kraków zbudowano :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
EwaM - Sro Lis 18, 2009 10:28 am

Mały update:

Z racji moich problemów z ciążą, mój mąż na jakiś czas przejął praktycznie wszystkie domowe obowiązki. Jak musiałam leżeć to on sprzątał, prał, gotował nawet. Oczywiście nie robił tego idealnie, ale robił i zawsze było w miarę schludnie i czysto.

Najbardziej jednak zadziwiło mnie zmywanie. Mamy zmywarkę ale bardzo dużo rzeczy zmywam ręcznie - garnki, patelnie, noże do krojenia, deski, kieliszki do wina (zmywam w gorącej wodzie i od razu wycieram, żeby nie było zacieków). Mój mąż patrzył się zawsze na to z politowaniem i pukał się w głowę. Teściowa nigdy nic nie zmywa ręcznie i wychodzi z założenia, że jeśli coś się nie nadaje do zmywarki to znaczy, że nie nadaje się do jej kuchni. Więc mój mąż się pukał w głowę, a ja nie narzekałam tylko sama zmywałam, bo lubię.
Tymczasem jak zostałam uziemiona na kanapie, to mój mąż wracał np po całym (albo dwóch) dniach pracy do domu, zaglądał do kuchni i zauważał z uśmiechem, że jak zwykle nie pozmywane, po czym od ręki zmywał. Zaskoczył mnie tym bardzo i generalnie muszę przyznać, że sprawdził się w tych trudniejszych momentach.

Jedyny sprzęt jakiego na razie nie oswoił to żelazko ;)

ava - Wto Cze 01, 2010 10:10 am

U nas nie ma sztywnego podziału obowiązków, ale podtrzymuję swoją opinię wyrażoną tutaj wkrótce po ślubie – mój Mąż pomaga mi w codziennych pracach :)

Przede wszystkim to On robi zakupy w tygodniu, bo ja za bardzo nie mam na to czasu. W weekendy to już różnie, ale na ogół robimy wtedy zakupy wspólnie. Poza tym to S. zawsze podlewa kwiaty i zauważyłam, że ma do nich świetną rękę, nie to co ja 8) . Do Niego należy też wynoszenie śmieci.

Kanapki do pracy zawsze robię ja, do mnie należy też obsługa żelazka, bo On tego jeszcze nie opanował :lol: . Sprzątanie także należy do mnie, bo ja robię to po prostu lepiej i Jego niedociągnięcia w tej dziedzinie po prostu mnie denerwują :mrgreen: Czasami zostawiam mu mycie podłóg.

Jeśli chodzi o zmywanie, pranie, gotowanie i płacenie rachunków – tu się wymieniamy, ale nie mamy ustalonego grafika. Z tym, że ja robię to na ogół z własnej inicjatywy, a Jemu trzeba powiedzieć, żeby coś zrobił, choć sam czasem też wystąpi z inicjatywą – np. zawsze po imprezach to On zmywa :) .

Oczywiście kwestie związane z samochodem i różnymi naprawami Mąż bierze na siebie :lol:

caixa - Wto Cze 01, 2010 11:38 am

U nas tak:

Gotowanie. Z racji moich bardzo elastycznych godzin pracy to ja gotuję obiady ale jak nie mam siły albo ochoty to mąż sam bez żadnego marudzenia to przygotuje ( i to nie tylko ze względu na mój stan; wcześniej też tak było).
Śniadania jemy osobno a kolację mąż szykuje. W weekendy rano zazwyczaj czeka na mnie śniadanie :)

Sprzątanie. Lubię to robić po swojemu. Zazwyczaj z braku czasu jednak przypada to w soboty i wtedy mąż odkurza i myje podłogi a ja całą resztę.

Zmywanie. Mąż bardzo tego nie lubi. :? Dlatego kupiliśmy zmywarkę. I zasada teściowej Ewy

EwaM napisał/a:
Teściowa nigdy nic nie zmywa ręcznie i wychodzi z założenia, że jeśli coś się nie nadaje do zmywarki to znaczy, że nie nadaje się do jej kuchni.


bardzo mi odpowiada :) . Generalnie sprzątanie w kuchni należy do mnie bo tak wolę ;)

Wyrzucanie śmieci. Raczej mąż. Ale często nie wytrzymuję bo się ociąga/ zapomina/spieszy i sama to robię (na szczęście mamy zsyp) :D

Rachunki. Tylko mój mąż. On o tym pamięta. Ja to jestem dobra w wydawaniu pieniędzy :D

Pranie. Coraz częściej ja :? Ale jak to się stało? Chyba go rozpieściłam :D

Prasowanie. Nienawidzimy obydwoje 8) Zazwyczaj ja zaczynam a mąż kończy jak widzi jak się męczę :D

Zakupy. To ja bo jak robię to kupię coś co mi się może przydać a on tylko to co ma na kartce i później musi chodzić drugi raz :D . W weekendy razem.

Samochód. Sama jeżdżę do mechanika. Mąż tylko weryfikuje czy coś już trzeba naprawić :D

Misiak87 - Nie Cze 13, 2010 12:32 pm

Mój mąż mi bardzo pomaga w obowiązkach domowych. :)

Gotujemy na zmianę, choć częściej ja. :)
Sprzątanie- on odkurza, ja czyszczę łazienkę i myję podłogi. Chociaż czasem się zmieniamy, żeby nie było za nudno. Reszta sprzątania jakoś tak się rozkłada, że nie wiem kto co robi częściej.
Śmietnik mamy niedaleko, więc kto wychodzi z psem ten zabiera śmieci.
Pranie i prasowanie wzięłam na siebie. Za to K płaci rachunki (ja nie mam do tego głowy)i dba o stan techniczny i wizualny auta.
Zakupy raczej ja, ale K też się zdarza. :P
No i zmywanie, moja zmora. K mnie wyręcza, bo ja tego nie cierpię!!! :evil:

Ja mam raczej elastyczny czas pracy, więc robię trochę więcej :smile: .

skalimonka - Sob Cze 26, 2010 11:19 am

Do obowiązków mojego męża zalicza się wynoszenie śmieci, odkurzanie i wszystkie sprawy techniczne w domu. Nie powiem, że nie zmywa, zmywa, ale ja robię to częściej. Na szczęście lubi pichcić, więc ja gotuje w tygodniu, a on w weekendy. Generalnie podział jest partnerski, przy czym ja robie więcej, bo lubie sie zajmować domem, poza tym wolę sama zrobić rzeczy, które robię lepiej od niego. ;)
klarysa - Wto Cze 29, 2010 11:39 pm

Nie lubię słowa"pomoc" w odniesieniu do obowiązków domowych. To sugeruje, że sprzątać musi baba, a jak mąż pomaga, to trzeba go wychwalać. U nas od początku robiliśmy wszystko razem, bo przecież każde z nas brudzi i każde pracuje. Są pewne rzeczy, które robię tylko ja, albo tylko on. Kwestia dogadania, nie musimy się męczyć, bo sprząta się często, więc nie powinno się to kojarzyć z koszmarem.
Sytuacja zmieniła się trochę ostatnio, ja mało pracuję i to w domu, mąż tyra non-stop i zarabia dużo więcej. Dlatego to ja przejęłam cotygodniowe i codzienne sprzątanie, ale on nadal robi zakupy (jeździ samochodem, a ja przecież dźwigać nie powinnam ;) ) czy wynosi śmieci. Co mnie dziwi, to to, że on wie, ile wysiłku wymaga sprzatanie (zwłaszcza generalne porządki, które powoli zaczynam) i czesto mi za to dziękuje :)

Elaska - Czw Sie 05, 2010 10:00 pm

Jestesmy oboje dosc zapracowani, czesto wyjezdzamy sluzbowo, wiec kazdy gdy ma chwile czasu w domu robi to, co akurat jest potrzebne. Wstyd sie przyznac, ale Przemo gotuje lepiej ode mnie. Tak to robi, ze rach-ciach i gotowe. Zwlaszcze cos nowego. Ja jak sie biore za nowy przepis to masakra. Ale jest wyrozumialy, jak mu nie smakuje. Caluje mnie i mowi, ze smak jest... egzotyczny :-)
klarysa - Czw Sie 05, 2010 10:22 pm

Mój też częściej gotuje, bo to uwielbia. Potrafi po całej nocy pracy zrobić rano kurczaka curry, bo akurat ma ochotę ;) Ja gotuję, jak muszę, ale wolę coś na szybko.
Debussy - Sro Sie 11, 2010 2:37 pm

Mój mąż z największą chęcią gotuje, ale to tylko w weekendy, bo na co dzień obiady je w pracy.
Oprócz tego wymienia wodę i czyści akwaria, karmi rybki, podlewa kwiaty (ja nigdy o tym nie pamiętam), wyrzuca śmieci, sprząta kuwetę po kotce.
A resztę częściej robię ja, ale to głównie z tego względu, że mniej godzin pracuję.

misiao1983 - Pią Sie 13, 2010 10:24 am

U nas w miarę dzielimy się obowiązkami, tzn jeśli ja gotuję to on zmywa, jeśli on gotuje zmywam ja :) Dodam, że on lubi gotować, a ja niebardzo. Sprzątaniem zajmuję się bardziej ja, ale jeśli jest w tym coś cięższego do zrobienia robi to on. Ogólnie cieszę się z tego, że w jego domu ojciec dużo pomaga mamie, czyli synek (a mój mąż) pomaganie wyniósł z domu.
szaraczarownica - Sro Lis 09, 2011 10:36 pm

Zastanawiałam się czy nie wrzucić tego do działu dziecięcego, ale ponieważ jest też trochę ogólnie, to niech będzie tutaj:
http://www.wysokieobcasy....jna_domowa.html
Mało mnie szlag nie trafił jak czytałam odpowiedzi faceta :evil:

M4rcysi4 - Sro Lis 09, 2011 11:18 pm

Cytat:
Później zobaczyłem, że mimo że moja matka wykonuje czynności, które stereotypowo wykonują kobiety, to ona lubi je wykonywać. Gdyby ojciec nagle zechciał to robić, ona byłaby niezadowolona.

Popłakałam się :x_rot
Nooo... potrafił sobie facet wytłumaczyć to, że mu się dupy nie chce ruszyć :piwo:

[ Dodano: Sro Lis 09, 2011 11:34 pm ]
Nieee no... chyba musiałabym tu umieścić wszystkie jego wypowiedzi jako cytat, siedzieć i płakać :D

ava - Czw Lis 17, 2011 8:26 am

szaraczarownica napisał/a:
Zastanawiałam się czy nie wrzucić tego do działu dziecięcego, ale ponieważ jest też trochę ogólnie, to niech będzie tutaj:
http://www.wysokieobcasy....jna_domowa.html
Mało mnie szlag nie trafił jak czytałam odpowiedzi faceta
Mnie najbardziej rozwalił fragment o tym, że facet nigdy nie myje sedesu, "zresztą nigdy nie widziałem, żeby był brudny" :szok: Typowa męska logika.
M4rcysi4 - Czw Lis 17, 2011 1:42 pm

Mnie dziś rozwalił tekst jaki usłyszałam w trakcie odbywania praktyk.
Nawiązała się dyskusja na temat oszczędzania energii i tak jeden Pan doszedł to tematu zmywarki i mówi:
"No tak, gdybym chciał już tak totalnie zaoszczędzić na zużywanej energii to nie kupiłbym zmywarki tylko ŻONA musiałaby zmywać. Wolałem jednak SOBIE ulżyć i kupić tę zmywarkę."
Na co ja: "Ahaaaa to tylko żona zmywa, a Pan nie potrafi? I jak sobie Pan ulżył skoro to żona tylko zmywa?"
Na co kolega tego Pana śmiejąc się odpowiada: "No ulżył sobie w ten sposób, że żona nie musi zmywać tylko może w tym czasie zrobić mu kawę."

Ręce nie miały mi już gdzie opadać więc ostatecznie z tej beznadziei podniosłam je i złapałam się za głowę robiąc przy tym wymowną minę...

[ Dodano: Czw Lis 17, 2011 1:49 pm ]
O tak totalnie przypadkiem dostałam właśnie od koleżanki interesujący obrazek.
Jak zamienić mężczyznę bezużytecznego w użytecznego 8) :

Juska - Pią Cze 20, 2014 12:51 pm

M4rcysi4, boski obrazek :D

A ja powiem, że na mojego męża nie mogę narzekać. Odkąd mieszkamy razem - a będzie już 3,5 roku, istnieje u nas niepisany podział obowiązków. Oczywiste jest, że na mnie spada więcej, głównie dlatego, że mąż pracuje w Warszawie i codziennie dojeżdża, często więc dom jest dla niego tylko "noclegownią". Ale kiedy już zabieramy się za porządki to on zawsze odkurza - bo ja tego nienawidzę, często sprząta też łazienkę i układa w szafie, obowiązkowo wynosi śmieci i często ganiam go do sklepu, jak czegoś zapomnę podczas większych zakupów :) Na razie nie jest to może dużo, ale zważywszy, że mamy całe 30m2 mieszkania to i tak sporo ;) ))))
Jak będzie większy metraż to i zakres obowiązków zwiększymy :P 8)

Muszkowa - Wto Gru 16, 2014 12:58 pm

Mój mąż niestety został wychowany przez matkę, którą wszystko robiła za niego i do tej pory tak jest jak przyjeżdżamy do niej :/ mieszkamy ze sobą od 2,5 roku, ale trudno go wychować, bo jak mu czegoś nie "zlecę" to niestety nie wpadnie na to. Ale jak już powiem, żeby coś zrobił to nie ma słowa sprzeciwu, więc nie jest na szczęście beznadziejnym przypadkiem :smile:
M4rcysi4 - Wto Gru 16, 2014 8:43 pm

Kurczę... nie chcę zapeszać... :razz: "Mój przypadek" jest z tej samej beczki co i Twój Muszkowa, a jednak dał się wychować :P Nie oznacza to, że było to łatwe. Sam prasuje swoje ciuchy (tu były ze dwa miesiące warczenia), pomaga mi w kuchni, dziś posprzątał w domu na święta - co najistotniejsze, sam z siebie! NIC mu nie mówiłam --> :o <--

Ostatnio była nawet taka sytuacja, że po imieninach gdzie gości było 10 os. trzeba było posprzątać ze stołu - oczywiste. Mój tata zawinął się na pięcie i pomaszerował spać. Mój mąż poznosił kilka talerzy i powiedział, że idzie się kąpać także też wiedział jak po pewnym czasie zwiać. Uwijałyśmy się razem z mamą w tym sprzątaniu i tak rzuciłam do mamy "Ale sobie wychowałaś tego męża". Dosłownie po 3 min. zszedł tata, myślałam że może jednak pomoże, ale nie przyszedł tylko po wodę.... Mój Piotrek najgorzej się nie zachował, ale jednak miałam jeszcze cichą nadzieję, że po tej kąpieli wróci i nam pomoże i... wrócił :smile: Wykąpał się i przyszedł dalej sprzątać. No byłam szczerze zdumiona, ale nie dałam tego po sobie poznać :lol: a po mamie widziałam, że mi trochę zazdrości, że udało mi się mojego "maminsynka" tak ładnie nauczyć dobrych odruchów :wink:

Swoją drogą z racji tego, że mieszkamy jeszcze z moimi rodzicami musiałam też nauczyć moją mamę zeby nic za męża mego nie robiła, bo na początku chyba chciała mu trochę zrekompensować ten brak mamy, która wszystko za niego robiła :twisted:

herbatnik - Sro Gru 17, 2014 9:22 am

O kurczę, ja się muszę przyznać do dużego błędu "wychowawczego", który popełniłam na moim narzeczonym :) mieszkamy razem od ponad roku i o początku chciałam mu pokazać, jaką to super gospodynią jestem i we wszystkim go zaczęłam wyręczać. Gotuję, robię zakupy, sprzątam, prasuję etc, bo czuję, że tak powinno być(mój przyszły mąż pracuje, ja nie mam pracy, kończę studia). I wiele wiele razy mówił mi, że on bardzo chętnie mnie w czymś wyręczy, nauczył się samodzielności w bursie i akademiku i nieźle sobie radzi z obowiązkami domowymi. Dopiero niedawno zrozumiałam, że nie mogę tak dalej robić, bo go rozleniwię okropnie i będę bardzo żałować na stare lata :D I jest już nieźle; mam ostatnio dużo na głowie-wesele, magisterka i jak się z czymś nie wyrabiam, mówię-a On pomaga. Tylko przez te moje "kochanie, ja to zrobię" sam z siebie niczego nie ruszy, muszę poprosić. Ale raczej dobrze rokuje nasza współpraca, może dlatego, że mój kochany od dawna jest samodzielny :)
Golderka - Czw Lut 05, 2015 4:28 pm

Powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie, żebym robiła wszystko dookoła swojego faceta :D Na szczęście nauczył się samodzielności i nie muszę go ani wyręczać ani pilnować. Problem tylko polega na tym, że sama się rozleniwiam :)

usunięta reklama z podpisu. Dorotka_

olgaberek - Wto Maj 19, 2015 10:45 am

U nas maz zarabia pieniadze a ja zajmuje sie domem. Oczywiscie tez pracuje;) i taki uklad mi odpowiada:)
kamejka - Sro Cze 24, 2015 8:40 pm

My pracujemy oboje, tak samo dużo, więc i w domu podział obowiązków jest równy :)

Mój mąż tak jak ja: zmywa, gotuje, pierze, prasuje, sprząta, robi zakupy. I nie jest tak, że ja muszę mówić co jest do zrobienia, on wszystko wie :) Nie muszę też podpowiadać, np. co kupić. On idzie do sklepu i wszystko wie. Dorosły, odpowiedzialny, samodzielny człowiek :P

No może ja sprzątam częściej, ale też i robię więcej bałaganu (przy czym sprzątam tylko trochę więcej, a bałaganu robię zdecydowanie więcej :P )
I pieskiem się głównie ja opiekuję, ale taka była umowa, jak go braliśmy (to ja bardzo chciałam psa ;) ) Ale on też pomaga, jak trzeba ;)

Julia_ja - Wto Lip 21, 2015 3:50 pm

U nas są w miarę jasne podziały obowiązków: ja gotuję, on zmywa, ja sprzątam kurze, on odkurza, ja piorę i prasuję, on wynosi śmieci, ja sprzątam kuchnię i pokoje, on łazienkę, oboje dbamy o kota, oboje myjemy okna, ja jestem w pełni odpowiedzialna za kuchnię, choć zazwyczaj wspólnie robimy zakupy, ja natomiast kontroluję, czego w domu brakuje. On zimą pali w piecu i zajmuje się samochodem, ja nas pakuje na wyjazdy i robię weki. Wszystko jasno i z pewnością sprawiedliwe podzielone - przy czym nic nie notowaiśmy na kartce, podział wyszedł sam z siebie :-)
herbatnik - Czw Wrz 10, 2015 12:57 pm

U nas trochę się zmieniło odkąd zaczęłam pracować, częściej mąż wyręcza mnie w niektórych obowiązkach. Niektóre czynności nauczyliśmy się wykonywać wspólnie, np. zdejmowanie prania z suszarki, prasowanie. Staramy się działać z wyczuciem, np. jeśli mąż zmywał zazwyczaj po kolacji, którą ja zrobiłam, a jednego dnia widzę, że jest zmęczony-zrobię to za niego, i na odwrót. Są czynności, które robimy na zmianę, ale są też takie, które robi jedno z nas, np. ja zazwyczaj myję toaletę :) ale on przepycha zapchane rury :D chociaż to moje włosy są temu winne :oops:
kapatka - Czw Wrz 10, 2015 4:01 pm

herbatnik napisał/a:
on przepycha zapchane rury :D chociaż to moje włosy są temu winne :oops:

:D mój się ciągle wścieka z tego powodu :D

Catylyn89 - Czw Wrz 10, 2015 9:27 pm

herbatnik napisał/a:
Niektóre czynności nauczyliśmy się wykonywać wspólnie, np. zdejmowanie prania z suszarki, prasowanie. Staramy się działać z wyczuciem, np. jeśli mąż zmywał zazwyczaj po kolacji, którą ja zrobiłam, a jednego dnia widzę, że jest zmęczony-zrobię to za niego, i na odwrót. Są czynności, które robimy na zmianę, ale są też takie, które robi jedno z nas, np. ja zazwyczaj myję toaletę :) ale on przepycha zapchane rury :D chociaż to moje włosy są temu winne :oops:


U nas jest dokładnie tak samo :) Nawet przy sobotnim sprzątaniu dzielimy obowiązki. Ja zazwyczaj sprzątam kuchnię i łazienkę, a mój mąż odkurza całe mieszkanie, myje podłogi, ściera kurze, myje stoły. Później razem gotujemy obiad :) Czasem jak jest dużo prania, to rozkładamy je razem, aby "było szybciej" :razz: Ale zazwyczaj ja je wstawiam, piorę ręcznie i wywieszam, gdy mąż siedzi w pracy (ja mam pracę zdalną, od czasu do czasu jeżdżę na spotkania z klientami i załatwiam rzeczy na mieście) :) Co do zmywania, gdy ja gotuję obiad, mój mąż zmywa talerze po kolacji i odwrotnie. Nie tyczy się to wykorzystanych garów, które staramy się myć na bieżąco podczas przyrządzania posiłku.

Wszelką hydrauliką, energetyką, naprawami sprzętu zajmuje się mój mąż, a ja za to przyrządzam mu pyszne obiady i dbam o ład i porządek :)

Zaś, gdy jestem ponad 18 godzin w pracy (co się zdarza w weekendy), sam posprząta, ugotuje obiad, zrobi zakupy i jeszcze przyjedzie po mnie na drugi dzień z rana :serce:

trzykroki - Sro Cze 01, 2016 12:14 pm

taa mój jak miał zająć się sprzątaniem (bo miałam dosyć tego, że ciągle ja i ja), to jego wysiłek ograniczył się do zadzwonienia do damart-sprzatanie u nas w Zgierzu i zamówieniu ich wizyty raz na tydzień....
Gomigo - Pią Sie 12, 2016 6:58 am

U nas jest po równo, zawsze było. Jak potrzeba to mąż i pozmywa, ugotuje, i nawet zrobi pranie. Moim zdaniem kto co robi po ślubie to kwestia wychowania przez rodziców jest. Jak facet był nauczony że musi umieć zrobić wszystko wokół siebie to po ślubie również będzie to robił i nie zamieni się w leniwego leniwca.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group