Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Głupawki - dowcipy

szczako - Czw Mar 02, 2006 11:49 am
Temat postu: dowcipy
> Wpada facet nago do pracy, w ręce tylko aktówka. Jego szef: - Co pan?!
> Facet opowiada: - Byłem wczoraj na imprezie, nagle zgasło światło i padło
> hasło: "Panowie, ściągamy krawaty!". Zaświecili światło, panowie stoją
> bez krawatów.
> Znowu zgasło światło, pada hasło: "Panie, ściągamy bluzeczki!". ?wieci
> się światło - panie bez bluzeczek. Znowu zgasło światło: "Panowie, do
> naga!". ?wiatło się świeci - panowie stoją nago. Znowu światło gaśnie:
> "Panie, do naga!".
> Zapalają się światła - panie nagie. Ponownie gasną światła: "Panowie, do
> roboty!".To ja za aktówkę i jestem!

Agatka_P - Czw Mar 02, 2006 11:56 am

:lol:
Lucky - Czw Mar 02, 2006 10:53 pm

Szczako czy to dowcip z życia wzięty :?: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
PieknaAnna - Pią Mar 03, 2006 7:01 am

:lol:
Żaneta - Wto Mar 07, 2006 2:20 pm

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
FifthAvenue - Sro Mar 08, 2006 2:48 pm

:lol: :lol: :lol:
szczako - Czw Mar 30, 2006 12:11 pm

jeszcze kilka :)

Rząd obniżył VAT na kosmetyki....

zrobił to ze względu na pierwszą damę

*********************************************
Uroczysta kolacja w pałacu królowej. W pewnym momencie ktoś wznosi
toast za zdrowie królowej. Wszyscy wstają, tylko Kaczyński nie. Ktoś
go szturcha, szepcąc "panie Lechu, trzeba wstać gdy jest toast za
zdrowie królowej"
Na co Kaczyński:
"No przecież już od pół godziny stoję!"

*******************************************

Nauczycielka przyłapuje Jasia w ubikacji na paleniu
papierosów
- Jestes dopiero w trzeciej klasie i nie wolno ci palić papierosów! -
A Andrzej Lepper jak był w trzeciej klasie to
palił!
- Tak, ale miał już wtedy 18 lat!

*******************************************
- Najpopularniejszy dowcip o L. Kaczyńskim?
- Najwyższa osoba w państwie

**********************************************
- Do czego jest potrzebny Dorn Kaczyńskiemu?
- Ktoś musi dosięgnąc do klamki w pałacu prezydenckim

***********************************************
- Co wyjdzie z koalicji Kaczyńskiego z Lepperem ?
- Kaczka w buraczkach

***********************************************
- Jak by wyglądał Kaczyński w spodniach Giertycha??
- Przez rozporek

Pusiak - Czw Mar 30, 2006 12:24 pm

hihihihihi :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Kaczka w buraczkach... dobre, dobre :rotfl: :rotfl: :rotfl:

kryszka - Czw Mar 30, 2006 1:31 pm

Leżę i kwiczę :hahaha: :hahaha:
Kasiawka - Czw Mar 30, 2006 1:36 pm

:jumpingmrgreen:
szczako - Czw Mar 30, 2006 1:38 pm

widze, ze sie 'ciezaroweczki' dobrze bawia.
bardzo mnie to cieszy :)

Agatka_P - Czw Mar 30, 2006 1:41 pm

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
sylwia - Czw Mar 30, 2006 1:44 pm

super dowcip, akurat wlasnie jestem nerwowa i zestresowania i choc troszke dowicip mi pomogl :)
Alma_ - Czw Mar 30, 2006 11:20 pm

Hmm... śmieszne i smutne zarazem.
Nie podoba mi się, co dzieje się w polityce...

A w Prawie i Sprawiedliwości "Prawie" robi wieeelką różnicę :roll: :lol:

strawberrytea - Pią Mar 31, 2006 12:29 am

Alma_ napisał/a:
A w Prawie i Sprawiedliwości "Prawie" robi wieeelką różnicę :roll: :lol:
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Żaneta - Pią Mar 31, 2006 9:15 pm

:hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: Poplulam monitor
SylTom - Pią Mar 31, 2006 10:43 pm
Temat postu: kilka dowcipow....
Mówi żona do męża informatyka:
- Poznajesz człowieka na fotografii?
- Tak.
- OK, dzisiaj o 16.00 odbierzesz go z przedszkola.


-----------------------------------


Do szkoły podstawowej przychodzi prezydent Kaczyński. Pozwala dzieciom na
zadawanie pytań. Zgłasza się mały Micha?.
- Ja mam trzy pytania. Po pierwsze: jak się pan czuje po wygraniu wyborów,
które pan sfingował? Po drugie: czy nie uważa pan, że zakazanie Parady
Równo?ci było zamachem na polskš demokrację? Po trzecie: czy to prawda, że
chce pan przejšć całš władzę w Polsce?
Pan prezydent zaczšł się namy?lać, gdy wtem zadzwonił dzwonek.
Po przerwie dzieci wróciły do klasy, usiadły, Piotru? podniósł rękę.
- Ja mam pięć pytań do pana prezydenta. Po pierwsze: jak się pan czuje po
wygraniu wyborów, które pan sfingował? Po drugie: czy nie uważa pan, że
zakazanie Parady Równo?ci było zamachem na polskš demokrację? Po trzecie:
czy to prawda, że chce pan przejšć całš władzę w Polsce? Po czwarte:
dlaczego dzwonek na przerwę zadzwonił dwadzie?cia minut wcze?niej? I po
pište: co się stało z małym Michasiem?


-------------------------


Toczy się sprawa w sądzie. Na kolejnego świadka zostaje wezwana sekretarka szefa: młoda, urocza, filigranowa blondynka.
- Czy wie pani, co panią czeka za składanie fałszywych zeznań? - pyta sędzia po przesłuchaniu kobiety.
- Tak - odpowiada z uśmiechem dziewczyna. - Szef coś mi wspominał o dwustu tysiącach dolarów i futrze z norek..

-------------------------------------

Biały szeryf w Alabamie odnajduje zwłoki czarnoskórego mężczyzny.
Spostrzega dziesięć kul w głowie, dziesięć w sercu oraz kilka sztuk w żołądku i wątrobie.
Mówi:
- Cholera, dwadzieścia lat szeryfowania, ale tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem!

-------------------------------------

W szpitalu urodziło się troje dzieci: Murzyniątko, krakowiak i warszawiak.
Niestety, pielęgniarki pomieszały dzieci i gdy przyszedł pierwszy tatuś, a był nim facet z Krakowa, mówią, że nie potrafią ustalić ich tożsamości.
- Nie ma innego wyjścia: musi pan wybierać.
Facet po krótkim namyśle decyduje się na Murzyniątko.
Pielęgniarki: - Jest pan pewien?
Na to koleś: - Przecież nie będę ryzykował warszawiaka!


pozdrawiamy...;]

sylwia - Sob Kwi 01, 2006 5:53 pm

:rotfl: :rotfl: :rotfl: Mam coś na rozweselenie

Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi:
- słuchaj, porwali prezydenta Kaczyńskiego, żądają 100 000 000 złotych,
bo inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę...
- Tak? A po ile dają inni kierowcy?
- No tak po 2 - 3 litry...




"Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafii,
więc poprosił kościelnego aby ten dolał do świętej wody kilka kropelek
wódki tak
dla rozluźnienia. I tak też się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo
i czuł się tak dobrze (a nawet lepiej) jak na pierwszej mszy, ale gdy
wrócił do pokoju znalazł list:
"DROGI BRACIE
- Następnym razem dodaj kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody
do wódki;
- Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie ""pani"
mać";
- Po drugie, Jezusa ukrzyżowali ?ydzi, a nie Indianie;
- Po trzecie Kain nie ciągnął kabla tylko zabił Abla;
- Po czwarte, po skończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach,
a nie zjeżdża po poręczy;
- A na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie "ciao";
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie " to duże T";
- Nie wolno mówić na Judasza "Ten skurwysyn";
- Jest 10 przykazań, a nie 12;
- Jest 12 apostołów, a nie 10;
- Ci, co zgrzeszyli idą do piekła, a nie "w pizdu";
- Opłatki są dla wiernych, a nie na deser do wina;
- Pamiętaj, że msza trwa godzinę, a nie dwa razy po 45 min;
- Pozatym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie "kurwą";
- A na koniec "Ten obok w czerwonej kiecce" to nie tranzwestyta, to
byłem ja
BISKUP"

na takie msze to chodził bym dwa razy dziennie :D

misia-misia - Sob Kwi 01, 2006 6:05 pm

sylwia napisał/a:


"Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafii,
więc poprosił kościelnego aby ten dolał do świętej wody kilka kropelek
wódki tak
dla rozluźnienia. . .


Rewelacja... :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Smiałam się i płakałam jednocześnie :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Sylwia masz więcej takich "kawałków"? :hyhy:

Sylwiątko - Pią Kwi 14, 2006 9:42 pm

Spotykają się dwaj faceci w drodze do raju. Jeden pyta drugiego:
-Na co umarłeś?
-Z zimna. Niska temeratura i organizm nie wytrzymał, a Ty?
-Z zaskoczenia. wchodzę do domu a moja żona leży w łóżku nago. To szukam kochanka w szafie, pod łóżkiem, na balkonie i nikogo nie znalazłem. Tak się zdziwiłem że umarłem.
-Jak byś wtedy zajrzał do lodówki to obaj byśmy żyli :D

[ Dodano: Pią Kwi 14, 2006 10:43 pm ]
Przychodzi facet do księgarni i pyta:
-Czy jest książka pt."Mężczyzna- władca domu"?
-Przykro mi ale u nas bajek nie ma. :D

szczako - Pon Maj 08, 2006 2:03 pm

W Nowym Jorku otwarto nowy sklep, gdzie kobiety mogą wybrać i kupić męża.
Przy wejściu jest wywieszona instrukcja korzystania ze sklepu:
- możesz wejść do sklepu tylko jeden raz,
- jest 6 pięter, a cechy charakterystyczne mężczyzn zwiększają sie z każdym piętrem,
- możesz wybrać jakiekolwiek mężczyznę na piętrze lub iść piętro wyżej,
- jak wejdziesz wyżej nie możesz juz sie cofnąć.
Pewna kobieta decyduje sie wejść do sklepu żeby znaleźć tego jedynego.
Na pierwszym piętrze wywieszka mówi: Ci mężczyźni mają pracę.
Kobieta decyduje się wejść wyżej.
Na drugim piętrze jest napis: Ci mężczyźni mają pracę i kochają dzieci.
Kobieta znów postanawia wyjść wyżej.
Na trzecim piętrze jest napisane: Ci mężczyźni mają pracę, kochają
dzieci, i są bardzo przystojni.
Wow, myśli kobieta, ale postanawia wejść wyżej.
Na czwartym piętrze wywieszka mówi: Ci mężczyźni mają pracę, kochają
dzieci, są bardzo przystojni i pomagają w pracach domowych.
Niesamowite, pomyślała kobieta, z ciężkim sercem odrzuca taka ofertę i postanawia wejść na wyższe piętro.
Na piątym piętrze jest napis: Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni, pomagają w pracach domowych i są romantyczni.
Kobietę kusi żeby zostać na tym piętrze, ale decyduje sie wejść na ostatnie piętro szóstete piętro:
Jesteś na tym piętrze odwiedzająca numer 31 456 012, tutaj nie ma mężczyzn, to piętro istnieje tylko żeby pokazać ze kobiecie nigdy nie dogodzisz.

Dziękujemy za odwiedziny w naszym sklepie.

Naprzeciwko tego sklepu został otwarty Sklep "żon". Na pierwszym piętrze są kobiety, które kochają sex. Na drugim piętrze są kobiety, które kochają sex i są bogate.

Pietra od trzeciego do szóstego NIGDY NIE BYŁY ODWIEDZONE.

misia-misia - Pon Maj 15, 2006 8:01 pm

Mały humorek :lol:
---------------

Jedzie super laska super nowiutkim Lamborgini. Nagle patrzy , na drodze stoi zakonnica.
-Może siostrę podwieść?
-Oh dziękuję, tu niedaleko jest zakon.
No i jadą. Siostra tak patrzy na super laskę i pyta:
-Ładną ma pani sukienkę...
-To od kochanka!- odpowiada laska.
-Ładne ma pani auto...
-To od drugiego kochanka!
-A ta biżuteria? ładna i droga....
-To od trzeciego kochanka!-odpowiada super laska.
Auto podjechało pod klasztor, siostra wysiadła i poszła do siebie.
Wieczorem siedzi w swojej celi i się modli.
Nagla słychać "puk, puk, puk" w drzwi.
-Kto tam?-pyta siostra.
-To ja, ksiądz Henryk.
-Niech sobie ksiądz Henryk te pralinki w d...ę wsadzi!-odpowiada siostra

Kasiawka - Sro Maj 17, 2006 11:03 am

Misiu myślałam, ze spadnę z krzesła :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Linka - Sro Maj 17, 2006 11:26 am

taki ślubny: :D

Z kościoła wychodzi szczęśliwa młoda para wśród okrzyków zachwytów licznie zgromadzonych gości.
Scenę obserwuje dwóch 8-10 letnich chłopców. I jeden mówi do drugiego:
- patrz, ale zaraz będzie czad! po czym biegnie w strone pary z okrzykiem - Tato! Tato !
:rotfl:

hanusia - Sro Maj 17, 2006 11:30 am

zabawne, ale nie chcialabym byc na miejscu panny mlodej... :lol:
misia-misia - Sro Maj 17, 2006 12:26 pm

Kasiawka napisał/a:
Misiu myślałam, ze spadnę z krzesła :rotfl: :rotfl: :rotfl:


Ja to się mało nie posikałam ze śmiechu :lol: :lol: :lol:

fiona83 - Sro Maj 17, 2006 12:32 pm

Z męskiego punktu widzenia :
Facet lekko na bani wraca do domu ......
?ona od razu, srata-ta- ta, pijak, tylko wódka ci w głowie itp... Facet
sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- OK, przyniosłem test, zaraz zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna
jesteś!
?ona:
- Zobaczymy, czytaj.
- Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
- Łatwizna! No chociażby dolar i euro.
- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.
- Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać!
- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi nazwy dwóch rzek w Islandii...
?ona:
- .........?.........
- Milczysz? Ha! Wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych
zainteresowań!...

Pusiak - Sro Maj 17, 2006 4:47 pm

Boshe, fiona, mnie sie teraz nie wolno tarzac po podłodze ze smiechu :) A samo płakanie tu nie wystarczy :)
katarzynka1 - Sro Maj 17, 2006 5:10 pm

Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów.
Spytała więc:
- Jasiu, o co ci chodzi?
Jasiu odpowiedział:
- Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie,
a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora.
Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu
test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy
i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła.
Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor:
- Ile jest 3 x 3?
Jasiu:
- 9.
Dyrektor:
- Ile jest 6 x 6?
Jasiu:
- 36.
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając,
że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi. Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i powiedział:
- Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.
Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań.
Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się.
Pani Magda spytała:
- Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
Jasiu, po chwili:
- Nogi.
Pani Magda:
- Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam?
Jasiu:
- Kieszenie.
Pani Magda:
- Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn ?
Jasiu:
- Kokos.
Pani Magda:
- Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?
Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko, ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział:
- Guma do żucia.
Pani Magda:
- Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach ?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdążył się odezwać...
Jasiu:
- Podaje dłoń.
Pani Magda:
- Teraz zadam kilka pytań z serii: "Kim jestem?", dobrze?
Jasiu:
- OK.
Pani Magda:
Wsadzasz we mnie swój drąg Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
Jasiu:
- Namiot.
Pani Magda:
- Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba zawsze ma mnie pierwszą.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
Jasiu:
- Obrączka ślubna.
Pani Magda:
- Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
Jasiu:
- Nos.
Pani Magda:
- Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
Jasiu:
- Strzała.
Dyrektor odetchnął z ulgą:
- Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań
- znałem inne odpowiedzi ...

fiona83 - Sro Maj 17, 2006 5:44 pm

:hahaha: :mrgreen:
Olusia - Sro Maj 17, 2006 10:42 pm

Modlitwa czyli cuda :)
hanusia - Sro Maj 17, 2006 11:04 pm

czasmi warto sie modlic :rotfl:
fiona83 - Czw Maj 18, 2006 7:33 am

A to nas czeka w przyszłości : :rotfl:


Rozmawia babka z dziadkiem:
- Ty dziadek dziś jest nasza 80 rocznica ślubu ,może byśmy trochę zaszaleli w łóżku. Dziadek na to:
- Dobrze babka idź się ogarnij, a ja łóżko pościelę. Babka poszła do łazienki podmyła się i tak patrzy na swoją osiwiałą muszelkę i myśli:
- A wezmę ją zafarbuję na czarno, będzie ładna jak kiedyś. Zafarbowała i poszła do łóżka. Kolej na dziadka. Poszedł do łazienki, podmył się i tak patrzy na swoją fujarkę i myśli:
- Babka jest ślepa, moja fujarka już nie jest taka jak kiedyś, więc wezmę dwie kredki i nitką zwiąże fujarkę ,będzie sztywniejsza ,babka nie zobaczy. Zrobił wszystko i poszedł do łóżka. W łóżku dziadek dobiera się do babki rozbiera ją i patrzy, nie wierzy i mówi:
- Babka, po kim ta żałoba na twojej muszelce?
Na to babka:
- A po tym klejnocie, co żeś go na noszach wniósł.

hanusia - Czw Maj 18, 2006 8:45 am

to trzeba krzystac teraz poki wszytsko dziala :rotfl: :rotfl:
fiona83 - Czw Maj 18, 2006 9:21 am

Mąż wraca do domu i od progu krzyczy:
- Kochanie trzafiłem "6" w totolotka.
?ona siedzi bez żadnej reakcji.
- No kochanie nie cieszysz się? Wygrałem w totolotka, będziemy bogaci.
A żona smutnym głosem:
- Mamusia mi zmarła.
A mąż na to:
- o choroba - KUMULACJA!!!

hanusia - Czw Maj 18, 2006 9:23 am

ha ha ha :rotfl: :rotfl: :rotfl:
fiona83 - Czw Maj 18, 2006 7:16 pm

Prawda ? :mrgreen:
julia - Czw Maj 25, 2006 8:03 pm

- Co to jest archeologia?
- To szukanie... w gruncie rzeczy.


Baca dobiera se do gazdziny. W pewnym momence gazdzina mowi:
- Baco, gniewom sie.
- A o co sie gniewocie gazdzino?
- Ja nie mowie, ze na wos sie gniewom, jeno wom sie penis gnie.


W zakladzie krawieckim gosc oglada garnitur. W pewnej chwili pyta:
- Ile on kosztuje?
- 1300 zlotych.
- Z mala przerobka chetnie bym go kupil.
- A co by pan przerobil?
- Cene.


Szkot dzwoni na pogotowie:
- Halo pogotowie? Oddzwoncie bo dzwonie z komorki...


Pani na lekcji pyta Jasia:
- Jasiu, kim są bracia Kaczynscy?
- To są ci co zagrali w filmie "O dwóch takich co ukradli księżyc", a jak dorośli to założyli PiS.
- A co oznacza skrót PiS?
- Podpierdolimy i Słonce!


Deklinacja poszerzona została o dodatkowe odmiany:

1. Mianownik - kto? co?
2. Dopełniacz - kogo? czego?
3. Celownik - komu? czemu?
4. Biernik - kogo? co?
5. Narzednik - z kim? z czym?
6. Miejscownik - o kim? o czym?
7. Wołacz - o!

8. Intymnik - kto z kim?
9. Wygryznik - kto kogo i dlaczego?
10. Łapownik - kto komu ile?
11. Przypierdolnik - komu? w co?
12. Przypierdolnik materialny - komu? w co? za ile?
13. Powodnik - dlaczego ja?
14. Dziwnik - he?
15. Rządownik - kwa? kwa?
16. Złodziejnik - komu? gdzie? ile?
17. Politycznik - koalicja? z kim? dlaczego? po co?

18. Powybornik - co ja q...wa zrobilem

emilkaa - Czw Maj 25, 2006 8:08 pm

DEKLINACJA pierwszorzędna :D
Pusiak - Pią Maj 26, 2006 7:31 am

Deklinacja BOSKA :rotfl: , no i przynajmniej wiem dlaczego dzis nie ma Słońca.... Powiem, że szybko sie do roboty zabrali :rotfl:
Agati - Pią Maj 26, 2006 9:21 pm

Idzie Czerwony Kapturek przez las.
Nagle z krzakow wyskakuje wilk - stary zboczeniec i sie drze:
- HA HA KAPTURKU, Nareszcie cie pocaluje tam, gdzie jeszcze nikt cie nie calował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mowi:
- Chyba, qrwa, w koszyk...

:hahaha:

julia - Czw Cze 01, 2006 10:38 pm

Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarna sukienke ma ten kolezka.
Uczy,tlumaczy w Radiu Maryja
kto godny chwaly a kto wrecz kija.
Leje na serce miod swoim gosciom
do adwersazy zionie miloscia.
Zyda,Masona czuje z daleka
wszystko w nim widzi oprocz czlowieka.
Glemp traci nerwy"Rydzyk-lobuzie
"Tadzio z usmiechem nadyma buzie
Pieronek blaga "daj na wstrzymanie"
to on rozkreca nowa kampanie.
Zycinski prosi "wez-odpusc sobie"
a Rydzyk"spadaj co zechce-zrobie.
Rzad go popiera,prezydent chwali
Lepper z Giertychem poklony wali.
Czuje sie bosko jak w siodmym niebie
do Sejmu wchodzi tak jak do siebie.
A gdy podskoczyc ktos mu probuje
armie BERETOW mobilizuje.
Ich nie obchodzi co sadzi prasa
ze dla Rydzyka Bogiem jest KASA.
Mochery wielbia swego pasterza
dla nich wazniejszy jest od PAPIEZA

jpuasz - Pią Cze 02, 2006 8:06 am

Smutne, ale niestety prawdziwe :?
julia - Pią Cze 09, 2006 7:15 pm

MI?DZYWYDZIAŁOWA KOMISJA SANITARNA AGH

Wyciąg z przepisów regulujących korzystanie ze uczelnianych urządzeń sanitarnych:

Do korzystania z sanitariatów ma prawo każdy student bez względu na płeć, wyznanie i rasę.

Studenci do lat 16 mogą korzystać z klozetów tylko pod opieka nauczyciela.

Student jest zobowiązany do trafiania swoimi odchodami na specjalny podest w muszli klozetowej.

Narobienie obok będzie karane.

Użytkownik klozetu jest zobowiązany do posiadania specjalnej szczotki ryżowej i używania jej.

Pierwszeństwo do korzystania z kabin maja studenci przed klasówką oraz osoby z rozstrojem żołądkowym.

W kabinie wolno przebywać do 1 minuty 30 sekund.

Nie wolno puszczać głośnych bąków. Odgłos baka powinien brzmieć: pfff.... Głośność baka max. 50dB. Smród w miarę możliwości ograniczyć.

Nie wolno wrzucać palących się petów do kibli.

Na terenie sanitariatów obowiązuje bezwzględny nakaz zachowania ciszy.

Nie płoszyć bakterii w muszlach klozetowych. Połów ryb zabroniony.

?etony na papier toaletowy są do nabycia w sekretariacie szkolnym.

Zabrania się korzystania z muszli klozetowych przy braku wody w instalacji.

W powyższej sytuacji używać wiaderko.

Wyżej wzmiankowane naczynie opróżniać przez okno po stronie zawietrznej AGH.

Student korzystający z sanitariatów powinien być zawsze wesoły oraz powinien pomagać kolegom.

Obsługa życzy owocnego pobytu !

przewodniczący
dr. W.C. Piker :wink:

szczako - Sro Cze 14, 2006 9:22 am
Temat postu: Najśmieszniejszy kawał świata
Pięć lat badań, 40 tysięcy propozycji, ponad dwa miliony głosujących i wreszcie jest! Brytyjski naukowiec wybrał najśmieszniejszy dowcip na świecie

W projekcie Laughlab przeprowadzonym przez prof. Richarda Wisemana z Uniwersytetu w Hertfordshire zwyciężył prawdziwy "kawał z brodą". Jego autorem, a w zasadzie autorem pierwowzoru, jest nieżyjący od czterech lat komik Spike Milligan. Zaprezentował go w formie skeczu w telewizyjnym show w 1951 r. W konkursie wygrała jego "mutacja", która brzmi tak:

Para myśliwych chodzi po lesie w Ney Jersey. Nagle jeden z nich pada na ziemię. Nie oddycha, oczy ma przewrócone. Przerażony kompan chwyta za komórkę i dzwoni na pogotowie. Krzyczy do operatorki:- Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić!?! Operatorka spokojnym głosem odpowiada: - Proszę się uspokoić i przede wszystkim upewnić się, że kolega nie żyje.

W słuchawce zapada cisza, słychać pojedynczy strzał. Mężczyzna ponownie odzywa się: - Ok. Nie żyje. Co teraz?

hanusia - Sro Cze 14, 2006 9:55 am

ja dla mnie to slyszalam smieszniejsze kawaly... ale ten tez jest dobry :rotfl:
Pusiak - Sro Cze 14, 2006 10:06 am

Osobiście również słyszałam śmieszniejsze :roll: Tylko niestety niektórych kawałów nie da sie przedstawic szerszej publiczności, bo przetłumaczone traca swoje znaczenie, albo są niezrozumiałe z innych powodów.
FifthAvenue - Sro Cze 14, 2006 2:38 pm

Ten dowcio, ktory zwyciezyl tez jest pewnie przelozony z angielskiego. Rozumiem dlaczego nie wszystkim moze wydawac sie smieszny... Wszystko kreci sie tutaj wokol czasownika "upewnic sie"... angielskie "make sure" ma troche inne/szersze znaczenie... dlatego w wersji angielskiej jest o wiele smieszniejszy... ehhh ta dwuznacznosc....
Podoba mi sie :-)
W ogole lubie wszelkie dowcipy, ktore opieraja sie na czysto jezykowych kombinacjach....

julia - Pon Cze 26, 2006 11:35 pm

Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągle kłopoty z jednym z
uczniów.
Nauczycielka spytała:
-Jasiu, o co ci chodzi?
Jasiu odpowiedział:
-Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie, a
ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, ze tez powinienem być w trzeciej
klasie!
Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy Jasiu
czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuacje.
Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli
nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócic do pierwszej klasy i nie
sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka sie zgodziła.
Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził sie na przeprowadzenie
testu.
Dyrektor: "Ile jest 3 x 3?"
Jasiu: "9".
Dyro: "Ile jest 6 x 6?"
Jasiu: "36".

I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że
trzecioklasista powinien znać odpowiedzi. Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i
powiedział:
-Myślę, ze Jasiu może iść do trzeciej klasy.
Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań.
Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się.

Pani Magda spytała, "co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
Jasiu, po chwili "Nogi."

Pani Magda: "Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?"
Jasiu: " Kieszenie."

Pani Magda: "Co zaczyna sie na "K" kończy na "S", jest
owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?"
Jasiu: "Kokos"

Pani Magda: "Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące ?"
Oczy dyra otworzyły sie naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać
odpowiedz Jasia, Jasiu powiedział.
Jasiu: "Guma do żucia"

Pani Magda: "Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech
nogach?"
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył sie odezwać...
Jasiu: "Podaje dłoń´".

Pani Magda: "Teraz zadam kilka pytań z serii "Kim jestem?",dobrze?"
Jasiu: "OK".

Pani Magda: "Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro
wcześniej niż tobie".
Jasiu: "Namiot"

Pani Magda: "Palec wchodzi we mnie. Bawisz sie mną, kiedy sie nudzisz.
Drózba zawsze ma mnie pierwszy".
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, ze jest nieco spięty.
Jasiu: "Obrączka ślubna"

Pani Magda: "Mam różne rozmiary. Gdy nie czuje sie dobrze, kapie. Kiedy mnie
dmuchasz, czujesz sie? dobrze".
Jasiu: "Nos"

Pani Magda: "Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia sie. Wchodzę z drżeniem".
Jasiu: "Strzała"

Dyrektor odetchnął z ulga:
Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle
odpowiedziałem!"

kryszka - Sro Lip 19, 2006 9:22 am

Autentyczne ogłoszenie z dzisiejszej "Gratki":

Dział: "Oddam za darmo"
Treść: MYśLąCEGO emeryta-rencista, tel. xxx

:hahaha: albo pomyłka druku albo niezły dowcip

Lucky - Sro Lip 19, 2006 9:28 am

:szok: :szok: :szok: :hahaha: :hahaha:
miza4 - Pon Lip 31, 2006 2:34 pm

Pewnego razu tata miał popilnować Jasia pod nieobecność mamy. Założył malcowi słuchawki, włączył adapter i nastawił płytę z bajką, a następnie poszedł do sąsiadki na małe sam•na•sam. Wraca po trzech godzinach i od progu słyszy jakieś głuche odgłosy oraz krzyki dochodzące z pokoju syna. Wchodzi tam i widzi dziecko bijące głową o ścianę oraz wrzeszczące:
• Chcę! Chcę! Chcę!
Zdziwiony zakłada słuchawki, tam głos:
• Czy chcesz usłyszeć bajeczkę... kchrp Czy chcesz usłyszeć bajeczkę... kchrp. Czy chcesz usłyszeć bajeczkę.

W dyskotece rozmawiają dwie osoby:
• Wspaniale tańczysz.
• Ty też.
• Wspaniale obejmujesz.
• Ty też.
• Wspaniale całujesz.
• Ty też.
• Mam na imię Darek.
• O Boże ! Ja też.

Misiu z Zajączkiem złapali złotą rybkę i of coz rybka do ze nich starym tekstem, że 3 życzenia i w ogóle, tylko wypuśćcie ją. Na to Misiu:
• Chciałbym żeby w naszym lesie były same niedźwiedzice tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk•bzyk i w lesie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Teraz kolej Zajączka:
• A ja chciałbym motorek.
Miś na niego gały wywalił, rybka mało orła nie wywinęła, ale cóż. Myk•bzyk i Zajączek już ma motorek. Misiu podjarany, ciągnie dalej:
• Ja to bym chciał, żeby w całej Polsce były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk•bzyk i w Polsce same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Zajączek skromnie poprosił o kask. Myk•bzyk Zajączek w kasku. Misiu podjarany wali:
• Rybka, ja to bym chciał, żeby na całym świecie były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk•bzyk i na całym świecie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia. Misiu cały happy i napalony jak buhaj po urlopie, leje z Zajączka. Zajączek wsiadając na motorek, rzuca na odchodnym:
• A ja bym chciał, żeby Misiu był pedałem.

?ołnierz na froncie otrzymał list od swojej dziewczyny:
Drogi Rysiu,
Nie mogę dalej ciągnąć naszego związku. Odległość między nami
jest zbyt duża. Muszę przyznać, że zdradziłam Cię dwukrotnie,
ponieważ nie było Cię i to nie jest sprawiedliwe.
Wybacz. Proszę, odeślij mi zdjęcie, które ode mnie dostałeś.
Całuski,
Beata.
?ołnierza to zabolało, dlatego poprosił kumpli o wszelkie zdjęcia
ich obecnych lub byłych dziewczyn. Zatem do koperty ze zdjęciem
Beaty dorzucił zdjęcia innych ładnych dziewczyn, jakie dostał od kolegów.
W zestawie pojawiło się 57 zdjęć wraz z listem:
Droga Beatko,
Przepraszam, ale ni cholery nie pamiętam, kim jesteś.
Proszę, wybierz swoje zdjęcie z tej kupki i odeślij całą resztę.
Trzymaj się,
Rysiek

Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka.
Pyta się:
• Ty zając chcesz się przejechać?
• No pewnie.
• Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
• Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczona głową.
• Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
• Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
• No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
• Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
• Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada.
• No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.

Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza:
• Proszę mi dać coś do zapobiegania ciąży!
Aptekarz się zdenerwował i reprymenduje Jasia:
• Po pierwsze - to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos,
• Po drugie - to nie jest dla dzieci,
• Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie,
• Po czwarte - są tego rózne rozmiary.
Jasiu też się w tym momencie wkurzył, więc mówi:
• Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie,
• Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom,
• Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy,
• Po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary

Przychodzi babcia do ksiedza
• Czy ksiadz moze mi ochrzcic kota • on jest taki madry, posłuszny.
• Hmmm ochrzcic kota babo • Co ty? Na glowe ci padło?
• Dam za to 35,000 dolarów
Myśli ksiadz • dobra, ale sumienie go gryzło, poszedł do biskupa
• Ochrzciłem kota • mówi
• Co ty baranie zrobiłes? • mówi biskup
• Ale baba dała za to 35,000 dol.
• Aaaa to w takim razie prosze przygotować kota do bierzmowania...


Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod nosem:"4 Litery".
"Co powiedziałe tatusiu?"pyta Jasio. "Aaaa... powiedziałem.... dudu" odpowiada ojciec. "tatusiu, a co to jest dudu" pyta ciekawski bachor. "Aaa, wiesz synku dudu to takie zwierzątko"
"Tato, a jak on wygląda?"
"A, ma takie rączki i nóżki...."
"Tatusiu, a cojedzą dudusie?"
"Mmm. Jedzą warzywa owoce..."
"A tato, a czy dudusie mają dzieci?"
"Noo, tak"
"To znaczy, że dudusie się rozmnażają?"
"Tak"
"A jak się nazywają dzieci dudusia?"
"Eee...dudusiątka."
"A jak wyglądają dudusiątka?"
"Też mają rączki i nóżki... tak samo jak dorosłe"
"A co jedzą dudusiątka?"
"Eeee..... mleczko piją..."
"Tato, a gdzie mieszkają dudusie?"
"DUP.! POWIEDZIAŁEM DUP.!"

Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
• Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!
• To jest niemożliwe • mówi mama. Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjanimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
• Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?
• Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!

Siedzi sobie babka z dziadkiem, oglądają telewizje. Nagle babka mówi:
• Te stary, a może byśmy się koniaku napili?
• E, babka, przecież już cały wypiliśmy! Nie ma ani kropli.
• Idź stary do piwniczki, może cos się jeszcze uchowało. Cóż było robić, poszedł dzidek do piwniczki, graty przesuwa, skrzynki przestawia. Nie ma. Przenosi worki z ziemniakami... i nagle Butelka! Podnosi cala zakurzona, przeciera trochę rękawem, czyta: KO?JAK. Uradowany leci do babki. Usiedli nalali, wypili, znowu nalali, znowu wypili i tak cala buteleczka pękła. I ni stąd ni zowąd nagle wzięła ochota na dziki seks. Dziadek brał babkę to z tej to z tamtej strony, ona była raz na górze raz na dole, raz aktywnie raz pasywnie, robili to po francusku, hiszpańsku włosku, jak tylko umieli. Gdy nad ranem zmęczeni leżeli ciężko dysząc, ale szczęśliwi, babka mówi:
• Dziadek, to chyba nas tak po koniaku tym wzięło. Zobacz, co to za marka^. Dziadek wziął pusta butelkę do ręki, przetarł dokładne cały kurz i czyta:
• Koń jak nie może, dwie krople na wiadro wody.

Agati - Wto Sie 01, 2006 9:37 am

:rotfl: :rotfl: :rotfl:
hanusia - Wto Sie 08, 2006 1:17 pm

Przychodzi facet do sklepu i pyta: "Czy jest cukier w kostkach?". Na to sprzedawca odpowiada że niesety ale nie ma. Na to facet: "A inna bombonieka dla teśiowej?". :mrgreen:
adriannaaa - Wto Sie 08, 2006 2:26 pm

Jeszcze dziś wiele osób pisze ręcznie cyfrę 7 z poziomą kreską w połowie wysokości.
Kreska ta zanikła w większości stylów pisma maszynowego i komputerowego - co można było zauważyć powyżej. Ale czy wiecie dlaczego ta kreska przetrwała do naszych czasów?

Trzeba powrócić do czasów biblijnych, kiedy to Mojżesz wspiął się na górę Synaj.
Gdy zostało mu podyktowane 10 przykazań zszedł do swego ludu i zaczął odczytywać im donośnym głosem każde przykazanie. Gdy doszedł do siódmego odczytał:
"Nie wolno Ci cudzołożyć" - na co z tłumu odezwały się liczne głosy:
"Skreśl siódemkę, skreśl siódemkę!".

fiona83 - Wto Sie 08, 2006 2:33 pm

Dobre - tylko niezgodne z rzeczywistością 8)
Szóste jest "Nie cudzołóż" , a siódme "Nie kradnij" ;)

adriannaaa - Wto Sie 08, 2006 2:40 pm

heh, tak dostałam, nie wnikam w prawdziwość;)))

A teraz trochę niesprawiedliwości w odwecie na niemieckei komentarze dotyczące polskiej reprezentacji;)


Niemieccy piłkarze są jak niemieckie jedzenie, żeby byli dobrzy
muszą być przywiezieni z Polski

- Ostatnio tynkowałem dom pewnego satyryka z Niemiec. Jego żona
mówiła na do widzenia, że ma dzięki mnie najpiękniejszy tynk w całym mieście , oraz pierwsze orgazmy od 5-ciu lat.

- Dlaczego prostytutki na Mundial w Niemczech są importowane? ?eby Niemki nie musiały dopłacać..

- Dlaczego Niemcy nie radzą sobie z powodziami? Bo nie da się ich rozstrzelać.

- Niemcy wymyślili nowa mikrofalówkę, ma 10 miejsc siedzących.

- Jedźcie do Niemiec, majątek waszych dziadków już tam jest.

- Jak to jest, że w Niemczech produkują tyle dobrych samochodów? Jak się ma takie żony, czymś trzeba się zająć.

- Dlaczego Niemcy lubią Mercedesy? Bo mają celownik i czują się jak w Tygrysie.

- Co to znaczy, gdy krowa jest ładniejsza od kobiety? Po prostu przekroczyłeś granicę na Odrze.

- Jak odróżnić niemiecką kobietę od niemieckiej krowy? Po kolczykach.

- Dlaczego narodowy test inteligencji Niemców wypadł tak słabo? Bo pisali ludzie, a nie krasnale ogrodowe.

- Dlaczego Niemiec nie złapie AIDS? Bo nie ma przyjaciół.

- Po czym poznać postępowego Niemca? Nie odwozi dziadków do domu starców tylko na zabieg eutanazji.

- Dlaczego japoński sędzia nie uznał bramki Krzynówka? Bo z przyzwyczajenia na widok Niemców podniósł rękę do góry.

- Gdzie leżą Niemcy? Pod Stalingradem.

- Wiecie, jak powstały Niemcy? Otóż siedział sobie Pan Bóg nad rzeką Odrą i mocząc nogi w płynącej wodzie, z gliny lepił nasz piękny kraj. A to, co mu nie wyszło, wyrzucał za siebie.

- Dlaczego Krzyżacy przegrali pod Grunwaldem? Bo mieli wtedy paradę równości.

- Wiecie, że na 10 kobiet niemieckich 12 jest brzydkich?

Agatka_P - Nie Lis 19, 2006 10:00 pm

12-letni synek, pyta sie ojca (w miescie otwarto wlasnie agencje
towarzyska):
- Tato, a co wlasciwie robi sie w takiej agencji?
Ojciec mocno zaklopotany odpowiada:
- Synku, og?lnie rzecz biorac mozna powiedziec, ze robi sie tam czlowiekowi dobrze.
Synek jest ciekawy. Raz dostaje od ojca pieniadze na kino, ale zamiast na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani:
- A co ty chlopczyku chciales?
- No, chcia?em, zeby mi zrobic dobrze, mam nawet pieniadze!
Pani zaprosila chlopca do srodka, nastepnie zaprowadzila go do
kuchni,ukroila trzy duze pajdy swiezego chleba, posmarowala maslem i miodem i podala chlopcu.
Chlopiec wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato, bylem w agencji towarzyskiej
Ojciec malo nie spadl z krzesla, mamie oczy nas wierzch wyszly.
- I co?! - pytaja niesmialo rodzice
- Dwie zmoglem, ale trzecia juz tylko wylizalem

misimisia - Pią Gru 01, 2006 11:13 am

:D

Chłop miał 200 kur i ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada kupić tak trzy na początek. A sąsiad na to:
- Ale po co ci trzy? Słuchaj stary - ja ci sprzedam Kazia, Kaziu to jest taki kogut, że ci 200 kur szybko obsłuży, po trzeciej wódce dobili targu.
Chłop wrócił z Kaziem do gospodarstwa wypuścił go z klatki do kurnika i mówi:
- Słuchaj Kaziu to jest twoje królestwo 200 kur na ciebie czeka , nie spiesz się jesteś tu jedynym kogutem, tylko mi się nie zmarnuj - kupę kasy za ciebie dałem.
Ledwo skończył mówić, SRU! Kaziu wpadł do kurnika przeleciał wszystkie kury kilka razy, tylko pierze leciało. SRU! Poleciał do budynku obok gdzie były kaczki - to samo. Chłop krzyczy próbuje go hamować. Ale gdzie tam!
SRU! Kaziu poszedł za stadem gęsi i zniknął w oddali.
Rano chłop wstaje, patrzy a Kaziu leży na podwórku kompletna padlina, a nad nim fruwają sępy. Podbiega i krzyczy:
- A widzisz Kaziu, mówiłem ci, tyle kasy poszło w błoto..
A Kaziu otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób:
- Cśśś, zjeżdżaj stąd, bo mi sępy płoszysz :D

Jasio wysłał list do swoich dziadków. Dziadek czyta list babci na głos
"Kochani dziadkowie wczoraj poszedłem pierwszy raz do szkoły i miałem godzinę wychowawczą. Wychowawczyni powiedziała, że musimy zawsze mówić prawdę, więc muszę się wam do czegoś przyznać.
W te wakacje jak byłem u was to zeszłem do piwnicy nasrałem do słoja z kompotem i odstawiłem spowrotem na półkę. Jasio "
Dziadek skończył czytać walnął babcię w ryj i mówi:
- A mówiłem ci, że gówno! A ty zcukrzyło się, zcukrzyło się

:rotfl:

Anisthea - Sro Gru 06, 2006 2:07 pm

Historie chorób

1. Pacjent ma dwoje nastoletnich dzieci, lecz poza tym nie wykazuje objawów choroby psychicznej.
2. Pacjent uskarża się na ból w klatce piersiowej po ośmiu miesiącach leżenia na lewym boku.
3. Podczas badania kolano było zaczerwienione i obrzęknięte, a na drugi dzień zniknelo.
4. Pacjentka nieustannie szlocha i płacze, wygląda także nieco depresyjnie.
5. Pacjentka cierpi na depresję od czasu pierwszej wizyty u mnie w 1996.
6. Wyjątek z wypisu ze szpitala: ?ywy, ale bez mojego zezwolenia.
7. Wygladąjacy zdrowo zgrzybiały 70-letni mężczyzna, wysoce sprawny umysłowo, zaawansowany Alzheimer.
8. Pacjent odmówił sekcji.
9. Denat twierdzi że nie miał poprzednich historii samobójstw.
10. Pacjent twierdzi, że białe krwinki zostawił do badania w innym szpitalu.
11. istoria medyczna pacjenta wygląda zdumiewająco dobrze, przybrał jedynie na wadze 20 kg w ciągu trzech ostatnich dni.
12. Pacjent miał na śniadanie kanapki, a po południu anoreksje.
13. Notatka z konsultacji: Tak miedzy nami mowiąc, powinno nam się udać zapłodnić te pacjentkę.
14. Ponieważ pacjentka nie może zajść w ciążę z mężem, powinniśmy za niego nad nią popracować.
15. Pacjent nie ma czucia od palców stóp w dól.
16. Przebywajac na intensywnej terapii pacjentka została przebadana, prześwietlona i wysłana do domu.
17. Skóra pacjenta pozostala sucha i wilgotna.
18. Pacjent uskarża się na okazjonalne, ciągłe i nieprzerwane bóle głowy.
19. Pacjent wykazywał pełną przytomność i współpracę i nie odpowiadał na pytania.
20. Pacjentka stwierdziła że na zatwardzenie cierpiała przez większość życia do momentu rozwodu.
21. Badanie rektalne (analne) ujawniło powiekszoną tarczycę.
22. Obie piersi są rowne i reagują na swiatło.
23. Badanie genitaliów wykazało że pacjent był pochodzenia żydowskiego, poniewaz był oberżniety.
24. Skóra: nieco blada, ale obecna.
25. Badanie bioder wykonano pacjentce wieczorem w łóżku.
26. Pacjent byl skonsultowany także przez dr A., który stwierdził, że powinniśmy usiaść na tyłku i zgodzić się z jego diagnozą.
27. Pacjentka nie odczuwa sztywności ani dreszczy, choć jej mąż twierdzi że ostatniej nocy była wyjątkowo gorąca w łóżku.

EwaM - Pią Gru 05, 2008 10:19 pm

Dwa dowcipy w temacie.

Pierwszy - o małżeństwie:

Przed ślubem, chłopak poszedł do księdza, wręczył dwie stówy i poprosił o ominięcie w przysiędze małżeńskiej fragmentu: I ślubuję ci wierność, miłość i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Ksiądz się zgodził.
W dniu ślubu chłopak idzie do ołtarza na luzie. Nadszedł czas przysięgi i z przerażeniem słyszy:
- Czy przysięgasz kochać żonę bezgranicznie, aż do grobowej deski, słuchać jej we wszystkim, wszystko jej wybaczać, być jej całkowicie wiernym i nigdy już nie spojrzeć na inną kobietę?
Chłopak przerażony drżącym głosem odpowiada:
- Tak...
Po ślubie pędzi do księdza z pretensjami. A ksiądz oddaje mu dwie stówy i mówi:
- Po prostu przebiła twoją ofertę, stary.

Drugi - świąteczny:

Panie na poczcie znalazły list zaadresowany: Do ?więtego Mikołaja. Ponieważ takiego nie ma, to otworzyły i czytają:
"Kochany ?więty Mikołaju!
Wiem, że masz bardzo dużo dzieci na świeci i nie do każdego możesz przyjechać z prezentem. Ale to będą dla mnie bardzo smutne święta. Moja mamusia jest bardzo chora, a jej leczenie jest drogie. W dodatku tatuś właśnie stracił pracę. W tym roku nie będą mi mogli kupić nawet najmniejszego prezentu. Smutno mi, bo inne dzieci dostaną coś pod choinkę i będą się chwalić w szkole. A ja na nic nie mogę liczyć. Marzę o książce, piłce i nowym rowerku.
Kochany Mikołaju, gdyby udało ci się do mnie przyjechać byłbym najszczęśliwszym chłopcem pod słońcem"
Panie na poczcie się wzruszyły, zrobiły zrzutę i kupiły chłopcu książkę i piłkę. Oczywiście rowerek był za drogi. Wszystko zapakowały i wysłały dziecku. Po świętach na pocztę znowu trafia list do ?więtego Mikołaja. Panie otwierają i czytają:
"Kochany ?więty Mikołaju!
To były wspaniałe święta. Jestem ci bardzo wdzięczny. Dostałem od ciebie piękne prezenty. Książkę przeczytałem już 5 razy, w piłkę gram z chłopakami na przerwach. Są super. A rowerek - wiem, wysłałeś. Tylko pewnie te kur.y z poczty zajeb..y"

Audiolka - Sob Gru 13, 2008 11:47 am

Bóg mówi do Adama:
- Adam daj żebro!
- Nie dam!
- No Adam daaaj!!!
- Nie dam!
- No proszę Adam daj!!
- Nie dam, mam jakieś złe przeczucie.


Adam i Ewa tworzyli idealną parę:
- On nie musiał wysłuchiwać, za kogo ona mogła wyjść za mąż.
- Ona nie musiała wysłuchiwać jak gotowała jego matka.

Spotyka się dwóch kolegów, jeden jest wyraznie smutny, drugi pyta go:
- Dlaczego jestes smutny?
- No wiesz, porwali mi tesciowa i zadaja okupu.
- Zaraz, zaraz tesciowa? To co się martwisz?
- Powiedzieli, że jesli im nie dam okupu,to ja sklonuja.


Dyrektor zakładu mięsnego chciał pokazać Jasiowi co przekaże mu w spadku. Oprowadza więc go po zakładzie i podchodza do pierwszej maszyny:
- Popatrz synku to jest taka maszyna gdzie wkładasz barana a wychodzi parowka, rozumiesz?
Syn mysli i mysli i w końcu odpowiada:
- Tato, a powiedz mi czy jest taka maszyna gdzie najpierw wkłada się parowkę a potem wychodzi baran?
- Tak synu to twoja matka!

Idzie Jasiu ulica i spotyka swoja nauczycielke:
- Witaj Jasiu czym sie zajmujesz?
- Wykładam chemie...
- Jasiu nie doceniałam cie, no popatrz Boze jaki człowiek był głupi... A gdzie?
- W Polomarkecie.

Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, bardzo mnie boli łokiec.
- Prosze jutro przyniesc mocz do analizy.
Zdenerwował sie facet, bo co ma wspólnego analiza moczu z bólem łokcia. Postanowił zakpic sobie z lekarza i do naczynia wlał mocz swój, córki, zony i to wszystko doprawił zuzytym olejem silnikowym.
Na drugi dzien otrzymuje wyniki dogłebnej analizy moczu:
- Pana córka jest w ciazy, zona z kims pana zdradza, silnik w panskim samochodzie jest do wymiany, a pan powinien przestac sie onanizowac w czasie kapieli, bo uderza pan łokciem w brzeg wanny i stad ten ból.


Awaria samolotu. Kowalski skacze i zaczał spadać i przypomniało mu się ze zapomniał spadochronu.
Modli się do Boga i mówi:
- Panie Boze, jak mnie uratujesz to nie będę pił, palił ani zony zdradzał!
Spadł na snopkę słomy i powiada:
- Jak człowiek w stresie to głupoty wygaduje!

Aula, poczatek sesji, egzaminy ustne...
Wchodzi do auli dwóch lekko nawalonych studentów i sie pytaja profesora troche niewyraznym glosem:
- Czy przeegzaminuje Pan nietrzezwego?
Na to profesor:
- Niestety nie moge, takie sa zasady uczelni, przykro mi.
- No ale panie profesorze bardzo prosimy...
- Niestety, to jest niemozliwe!
Po kilku minutach i blaganiach w koncu Profesor sie zgadza:
- No juz dobrze, dobrze, przeegzaminuje Was...
- Dziekujemy bardzo panie Profesorze.
Po tych slowach chlopaki odwracaja sie w strone drzwi auli i krzycza:
- Chlopaki! Wniescie Zbycha!


Noca idzie dziewczynka ok.8 lat przez park. Chce zapalic papierosa, napotyka grupe mezczyzn i pyta:
- Macie fajke?
- Mamy ale musisz nam wszystkim obciagnaa laske (jest ciemno wiec nie widzi ich twarzy).
Obciagnela laske wiec dostaje papierosa. Ale nie ma zapalniczki.
- A macie ogien?
- Mamy, ogien dostaniesz za darmo.
Mezczyzna odpala zapalke i oswietla twarz dziewczyny.
- Ola?!
- Tata?!
- Ty palisz?

Chlopak odprowadza swoja dziewczyne do domu po imprezie. Kiedy dochodza do klatki, facet czuje sie na wygranej pozycji, podpiera sie dlonia o sciane i mówi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybys mi tak zrobila laseczke...
- Tutaj? Jestes nienormalny?
- O tak szybciutko, nic sie nie stanie.
- Nie! A jak wyjdzie ktos z rodziny wyrzucic smieci albo jakis sasiad i mnie rozpozna?
- Ale to tylko laska, nic wiecej. Kobieto...
- Nie, a jak ktos bedzie wychodzil?
- No dawaj, nie badz taka.
- Powiedzialam ci ze nie i koniec!
- No wez, tu sie schylisz i nikt cie nie zobaczy, glupia.
- Nie!
W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi:
- Tata mówi, ze juz wyrzucilismy smieci i masz mu zrobic ta laske do cholery, a jak nie to ja mu zrobie. a jak nie, to tata mówi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie reke z tego k***wskiego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery.

MalaJu - Sob Gru 13, 2008 1:51 pm

oto przeboj tego tygodnia na mojej poczcie:

Audiolka - Pią Sty 16, 2009 2:07 pm

Klient w burdelu nie był zadowolony z usług jednej z pracownic i
wzbraniał się zapłacić pełną należność. Jako, że nie najmłodsza już
panienka nalegała i nie była skłonna do ugody, spór znalazł swój finał
przed sądem.
Prowadzący sprawę sędzia już na wstępie stwierdził lekko
strapiony:
- Szanowni Państwo, mamy pewien problem. Dzisiaj mamy u nas w sądzie
"Dzień otwartych drzwi" i za chwilę pojawi się tu na sali wycieczka
z gimnazjum. W związku z tym proszę, ze względu na młodzież, o
założenie, że dzisiejsza sprawa ma charakter nie obyczajowy a
mieszkaniowy.
Czyli, mówiąc krótko, chodzi o lokal do wynajęcia...
>>> Stronom procesu nie pozostaje nic innego jak zgodzić się z sugestią sędziego
i już po chwili, w obecności młodzieży, zaczyna się przesłuchanie
stron.
Zagaja sędzia:
- Oskarżony, proszę nam wyjaśnić, dlaczego nie uiścił pan opłaty
za wynajęty lokalu?
- Proszę Wysokiego Sądu - tłumaczy klient - wbrew zapewnieniom
wynajmującej okazało się, że chodzi tu o zaniedbany lokal w starym budownictwie,
o typowo dużym metrażu i nadmiernej wilgoci.
- To są znaczące zarzuty - posumował sędzia - co druga strona na
to?
- Proszę sądu - zaczęła prostytutka - to, że mój lokal to żadna "nówka"to widział lokator jeszcze przed wprowadzeniem.
Ale wypraszam sobie mówić tu o jakiejś ruinie! Wilgoć pojawiła się
już po tym jak lokator się wprowadził, a zarzut, że lokal zbyt
obszerny to czysta kpina.
Widział kto za duże mieszkanie?! Meble, po prostu, za małe ze sobą
przytaszczył!!

Pusiak - Pią Sty 16, 2009 5:49 pm

Audiolka, umarłam ze śmiechu :lol:
EwaM - Pią Sty 16, 2009 10:10 pm

Pytanie z ostatniej ankiety opublikowanej przez ONZ brzmiało:


"Proszę szczerze odpowiedzieć na pytanie, jak pani/pana - zdaniem,

należy rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu krajach na świecie?"

Ankieta okazała się totalną porażką, ponieważ:

1. W Afryce -

nikt nie wiedział, co to jest żywność.


2. We Francji -

nikt nie wiedział, co to jest szczerze.


3. W Europie Zachodniej -

nikt nie wiedział, co to jest niedostatek.


4. W Chinach -

nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie.


5. Na Bliskim Wschodzie -

nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu.


6. W Ameryce Południowej -

nikt nie wiedział, co to znaczy proszę.


7. W Ameryce Północnej -

nikt nie wiedział, że są jeszcze jakieś inne kraje.


8. W Europie Wschodniej -

powiedzieli, że nic nie będą wypełniali dopóki ankieter z nimi nie wypije,

a jak wypił, to dostał w mordę, bo wyglądał na Niemca.

Kati - Nie Sty 18, 2009 9:59 am

:lol: :lol: :lol:
Spoko

[ Dodano: Nie Sty 18, 2009 9:57 am ]
Idą dwa koty przez pustynię...

idą... idą... idą...


W pewnym momencie jeden mówi do drugiego:

Stary, nie wiem jak ty, ale ja nie ogarniam tej kuwety....


:lol:

yennefer - Sro Sty 28, 2009 10:13 am

Idą 2 pingwiny przez pustynię. Jeden mówi do drugiego:
- Tyyy...ale tu musiała być zima!

dominiqsz - Sob Lut 14, 2009 5:24 pm

tak walentynkowo
valentines day plans:
flowers $20
dinner $70
movies $25
drinks $30
hotel $115

the look on his face when you tell him you`re on your period: PRICELESS
:)

TomWesoly - Czw Lut 19, 2009 7:48 pm
Temat postu: Do kolekcji
Wczoraj wieczorem dyskutowaliśmy jak zwykle z żoną o tym i o tamtym...
Dochodząc do jakże delikatnego tematu eutanazji - o wyborze między życiem i śmiercią - powiedziałem:
- Nie pozwól mi żyć w takim stanie, bym był zależny od jakichkolwiek urządzeń i karmiony przez rurkę z jakiejś butelki. Jeśli przyjdzie mi znaleźć się w takiej sytuacji, lepiej odłącz mnie od urządzeń które trzymają mnie przy życiu".
A ona wstała, wyłączyła telewizor i peceta, a piwo wystawiła za drzwi...
Głupia krowa...

[ Dodano: Czw Lut 19, 2009 8:13 pm ]
- Babciu widziałaś moje tabletki? były oznaczone LSD...
- Walić tabletki, widziałeś kur** smoka w kuchni?!

***************************************************************************
Wchodzi facet z pistoletem do banku i żąda od kasjera całą gotówkę.
Wychodząc z workiem pieniędzy pyta jednego z klientów:
- Widział pan jak obrabowałem ten bank?
- Tak - potwierdza pytany
Przestępca strzela mu prosto w serce.
- A pan widział? - złodziej zwraca się następnie do faceta stojącego obok.
Ten trzęsąc się odpowiada:
- Niiee!
A po chwili dodaje:
- Aalle mooja żoonaa wiidziaała!

EwaM - Czw Lut 19, 2009 8:44 pm

Trochę drastycznie:

Koleżanka do koleżanki:
- Wiesz, wreszcie po raz pierwszy od 10 lat ucieszyłam się na widok męża!
- Tak? A co się stało?
- Wezwali mnie na identyfikację zwłok...

lmyszka - Czw Lut 19, 2009 9:00 pm

Idzie pijak ulicą.
Starsza Pani do niego:
- Pan jest pijany
- Pani jest brzydka a ja jutro wytrzeźwieje :smile:

gosiaczek1 - Czw Lut 19, 2009 11:23 pm

Dwoje sadiadow rozmawia o swoich roslinkach;
Ona:
Co Pan robi, ze panskie pomidory sa tak duze i czerwone?
Zdradze Pani moja tajemnice:- kazdego ranka wychodze do ogrodka, rozchylam szlafrok i" okazuje swoje wdzieki".
Po dwoch tygodniach znow sie spotykaja i sasiad zauwaza, ze pomidory sasiadki nie zrobily duzych postepow. Na to ona:- ale prosze zwrocic uwage jak ogromne sa moje ogorki! :smile:

[ Dodano: Czw Lut 19, 2009 11:25 pm ]
Mlody kaplan slucha pierwszej swojej spowiedzi.Z daleka obserwuje go stary ksiadz.Po wyjsciu z konfesjonalu mlodszy pyta starszego o wrazenia,a starszy ksiadz mowi:
-Wiesz-jak sie slucha czyichs grzechow,to sie pyta "tak,tak,no,uhmmm,czy cos jeszcze",a nie uderza rekami po udach i krzyczy "dobre,dobre i co dalej?". :frajer:

Audiolka - Pią Lut 20, 2009 9:11 pm

Pewnego dnia, kiedy mojej mamy nie było w domu, mój tato mną się opiekował.
Miałam może ze 2.5 roku. Ktoś ofiarował mi mały serwis do kawy I był on jednym z moich ulubionych zabawek.
Moj tato był w salonie zasłuchany w wieczornych wiadomościach kiedy przynisoslam mu małą filiżankę “herbaty”, w której była tylko woda. Po kilku filiżankach herbaty I wielu pochwałach za smaczna herbatkę moja mama wróciła do domu.
Moj tato powiedział żeby poczekała w salonie, żeby zobaczyć jak przynoszę mu filiżankę herbaty ponieważ był to przesłodki widok! Moja mama poczekała, i proszę bardzo, oto ja przychodzę trzymając w reku filiżankę herbaty dla taty i patrzyła jak tata wypija.
Potem powiedziała:
„Czy nie przyszło ci do głowy ze jedynym miejscem gdzie ona może sięgnąć po wodę jest toaleta?”

izunia_82 - Pią Lut 20, 2009 9:26 pm

Audiolka z życia wzięte, ale uśmiałam się nieźle przy tym. :D
EwaM - Sob Lut 21, 2009 9:37 am

Audiolka napisał/a:

„Czy nie przyszło ci do głowy ze jedynym miejscem gdzie ona może sięgnąć po wodę jest toaleta?”


Piękne :mrgreen: Typowy męski brak logiki i wyobraźni :roll:

TomWesoly - Pon Lut 23, 2009 9:29 pm

Budzi się facet po cieżkiej libacji z kacem, jeszcze pijany, na cmentarzu.
Patrzy zdziwiony, widzac pracujacego grabarza postanowil popsocić.
Zachodzi go od tylu i krzyczy:
- hu, hu!!!
Grabarz nic. Gosc probuje po raz drugi i trzeci, a grabarz nic. W koncu facet sie znudzil, zbiera sie do domu. W pewnym momencie dostaje w glowe lopata od grabarza.
- straszyc i drzec morde mozna, ale na zewnatrz nie wychodzimy.

Kamelija - Pią Lut 27, 2009 10:07 pm

:lol: niezły kawał
izunia_82 - Nie Mar 01, 2009 6:28 pm

Koleś postanowił się żenić, idzie rozmawiać ze swoja matką:
- Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i będzie nam wspaniale.
- Eh, no dobrze, ale muszę ją poznać.
- To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty zgadniesz, która jest moją wybranką.
- Niech i tak będzie.
Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadają na kanapie, naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę
- To ta ruda pośrodku.
- Dokładnie. Skąd wiedziałaś?
- Bo już mnie wkurwia!


Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe gardło:
- No i "pani" gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pierdolona wiosna do kurwy nędzy? Co za pojebany kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to "pani" wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba napierdala jakby ich tam w górze pojebało... Niby ponoć wiosna już jest, "pani" - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, "pani" ...
A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz...


Zaczęła się elementarna nauka Jasia. Ojciec posłał go do szkoły publicznej.
Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca Jasia i mówi mu, że Jasiu jest
diabłem wcielonym wszyscy się go boją, dziewczynki nie mogą spać po
nocach po jego wybrykach i w związku z tym usuwa Jasia ze szkoły.
Ojciec więc zapisał Jasia do szkoły prywatnej. Po miesiącu
nauczycielka wzywa ojca i opowiada podobną historię jak poprzednia
nauczycielka Jasia - o znerwicowanych kolegach i koleżankach o
połamanych meblach w szkole itp.
Nauczycielka zasugerowała przeniesienie Jasia do innej szkoły.
Ojciec podumał, podumał i wymyślił żeby Jasia zapisać do szkoły
Jezuitów (że Bóg to ostatnia deska ratunku dla Jasia). Jak wymyślił
tak i zrobił. Po miesiącu wzywają jezuici ojca Jasia na wywiadówkę.
Ojciec przygotowany na najgorsze przychodzi i słyszy, że dawno takiego porządnego ucznia jak Jasiu nie mieli. Pomaga kolegom, zawsze jest przygotowany, uczy się pilnie itp.
Ojciec w szoku, że syn takiej przemiany doznał więc postanowił Jasia zapytać co spowodowało, że nagle stał się zupełnie innym dzieckiem.
Jaś mu mówi:
- Ojciec, bo tam jest tak: wchodzisz do szkoły a tam na korytarzu
człowiek na krzyżu, idziesz na stołówkę - wisi człowiek na krzyżu, u dyrektora człowiek na krzyżu. Ojciec, tam się z ludźmi nie pier*olą!

Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.
Żona mówi:
- No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie posurfuje po internecie...
A mąż na to:
- No żesz "pani" mać! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?!

Biega,krzyczy pan Hilary:
"Gdzie podziały się dolary!?"
Bowiem z racji stanowiska,
Musiał dbać, by koncern zyskał.
A tymczasem forsy rzeka,
Gdzieś na boki mu wycieka.
Szuka zatem oszczędności,
W Dystrybucji, w Księgowości.
Budżet obciął już Ha-eR-om,
Normy zwiększa Presellerom.
Skraca produkcyjne linie,
Zwęża ściany w magazynie.
Likwiduje Dział Vendingu,
Tnie etaty w Marketingu.
Co się da centralizuje
Albo też outsoursinguje.
Już zamykać chce depoty,
Już sprzedawać chce pół floty,
Nagle - spojrzał do lusterka,
Nie chce wierzyć, znowu zerka,
I już wie, że zyski zżera
JEGO PENSJA MENEDŻERA !

EwaM - Pon Mar 16, 2009 11:59 am

Złote myśli:

1. Człowiek mądrzeje z wiekiem.Zwykle jest to wieko od trumny.
2. Kobiety nie można zmienić.Można zmienić kobietę, ale to niczego nie
zmienia.
3. ZUS z pewnością jest instytucją przestępczą, ale nie można nazwać
jej zorganizowaną.
4. Szalona dziewczyna staje się szaloną żoną, później szaloną
gospodynią, a w końcu starą wariatką.
5. Według ostatnich sondaży 40% polskich nastolatków optymistycznie
patrzy w przyszłość.Pozostałe 60% nie ma pieniędzy na narkotyki.
6. Budzi się we mnie zwierzę.Obawiam się jednak, że to leniwiec.


I recepta na kryzys ;)

Jest sierpień, miasteczko na Lazurowym Wybrzeżu, sezon w pełni - ale
leje,więc puchy.
Wszyscy pozadłużani. Na szczęście do jednego hoteliku przyjeżdża bogaty
Rosjanin. Prosi o pokój. Rzuca na stół 100 $ i idzie go
obejrzeć.
Hotelarz chwyta banknot - i natychmiast leci uregulować należność u dostawcy
mięsa, któremu zalega. Ten łapie banknot - i leci
zapłacić nim hodowcy świń,któremu zalega za towar. Ten łapie te 100 $ - i
leci zapłacić dostawcy paszy. Ten z ulgą bierze
pieniądze i z tryumfem wręcza je prostytutce, z której usług korzystał
(kryzys!) na kredyt. Ta łapie pieniądz - i leci spłacić
dług w hoteliku, z którego też korzystała na kredyt..... i w tym momencie
Ruski schodzi z góry, oświadcza, że pokoj mu się nie
podoba
- więc bierze swoje 100$ i wyjeżdża.
Zarobku nie ma, ale całe miasteczko jest oddłużone i z optymizmem patrzy w
przyszłość!!!!!!

Audiolka - Pią Mar 20, 2009 3:56 pm

nigdy nie wiadomo kto jest po drugiej stronie:

EwaM - Nie Kwi 05, 2009 7:41 pm

Jaki jest najszczęśliwszy okres w życiu faceta?



Jak urodziło mu się dziecko, ale jeszcze nie wypisali go z mamą ze szpitala. :smile:

klara76 - Nie Kwi 05, 2009 8:23 pm

Pewien facet mial trzy bliskie przyjaciółki, ale nie wiedzial z która sie
ozenic. Postanowil wiec przeprowadzic test, zeby przekonac sie, która z nich jest najodpowiedniejsza kandydatka na zone.Wyciagnal z konta 15.000 euro , dal 5000 kazdej z nich mówiac:
- Wydaj je wedlug wlasnego uznania.
Pierwsza pobiegla na zakupy: ubrania, bizuteria, fryzjer, gabinet odnowy
biologicznej itd Wrócila do goscia i mówi:
- Wydalam wszystkie Twoje pieniadze dla Ciebie, aby Ci sie bardziej podobac
Poniewaz Cie kocham
Druga takze wybrala sie na zakupy: nowy sprzet stereo, telewizor plazmowy,
dwie pary nart, zestaw kijów golfowych itp Wrócila do goscia i mówi:
Wydalam wszystko, aby Cie uszczesliwic, aby Ci sie przypodobac Poniewaz Cie
kocham
Trzecia wziela pieniadze i zainwestowala je na gieldzie...... w ciagu trzech
dni podwoila inwestycje, oddala gosciowi 5000 Euro i powiedziala:
- Zainwestowalam Twoje pieniadze i zarobilam wlasne. Teraz moge je sobie
spokojnie wydac. Zrobilam to bo Cie kocham

Wtedy mezczyzna zaczal myslec...................

myslec...

myslec..

myslec..

myslec..

myslec.. (mezczyzni duzo mysla...)

myslec..

myslec..

myslec...

myslec..

myslec..

myslec..

myslec..

myslec.. (mezczyzni naprawde duzo mysla.)

myslec..

myslec..

myslec.. (UFF, cos dlugo to trwa)

myslec..

myslec..

myslec..

myslec...

.... I ozenil sie z ta, co miala najwieksze cycki.

***************************************************************************

To dopiero prezentacja siebie! tego to kryzys nie obejmuje :)

List motywacyjny na stanowisko handlowca.

Witam!
Chciałem zainteresować Państwa swoją ofertą na to stanowisko. Jestem osobą o
12-letnim doświadczeniu w branży logistycznej. Byłem spedytorem,
hadlowcem i logistykiem. Teraz od 1 stycznia jestem tzw. wolnym
strzelcem, ale pełnym zapału i chęci przedłużenia swoich kontaktów, a
mam je nie-wąskie. Otóż znam wielu logistyków z Dolnego Śląska. Jak
się pracowało w 9-ciu firmach to się zna. Duże rotacje i tak dalej,
wiadomo. Znam ludzi w około stu firmach i jestem w stanie "załatwiać"
po kilkadziesiąt ładunków dziennie. Z logistykami baluję, spotykam się
na grillach i innych baunsach. W ostatnich latach podczas pracy w
firmach Trenkwalder czy Raben zarabiałem rocznie (mówimy o prowizji z
ładuków dla firmy, nie łącznych obrotach) ok 1,5 mln Euro rocznie dla
firmy w której pracowałem. Ciągle w trasie, ciągle w ruchu, ciągle
imprezy i zabawy, ale płacono mi niewiele jak na taki zarobek. Zanim
prześlę Państwo swoje CV chciałem postawić pewne warunki i od ich
potwierdzenia uzależniam dalsze rozmowy z Waszą firmą, o której
slyszałem wiele dobrego. Warunki dotyczą nie tylko finansów. Tu
oczekuję ok. 5 tys. zł (brutto) podstawy plus prowizja. Oczekuję też
firmowego laptopa np. HP Compaq, bo trzeba się z czymś pokazać
(przecież nie będę robił prezentacji firmy i jej możliwości na Acerze
za 2 tys. zł), dobrego telefonu komórkowego np. PRADA i dobrego
samochodu (nie jakiejś Skody Fabii czy Opla Corsy w kolorze białym).
Jestem poważną osobą i w kregach, w których bywam, dobijam targów,
załatwiam zlecenia, baluję do rana oczywiście w szeroko pojętym
interesie fimy) nie wypada po prostu być tzw. "dziadem". A żeby nie być
nim to najważniejszy jest służbowy samochód. Oczekuję samochodu z
segmentu D (przeferuję Audi A6, Ford Mondeo, Opel Vectra C, nowe
Renault Laguna Coupe czy Peugeot 407) z mocnym silnikiem wysokoprężnym
np. 2.2 lub 2.4 (nie chce mi się krecić jakiegoś benzynowca do 4 tys.
obrotów z climatronikiem, ESP (czasem przyszaleć lub po prostu zdążyć
na czas na Business-meeting z kontrahentem), obiciem z Alcantary,
Radiem CD ze zmieniarką na minmum 6 płyt (dużo słucham w podróży za
ładunkami, zleceniami), czy podgrzewanych foteli. Auto musi być czarne
i bez żadnym naklejek firmowych. Po prostu "jak Cię widzą tak Cię
piszą". Oczekuję też funduszu reprezentacyjnego na lunche czy spotkania
w klubach z potencjalnymi kontrahentami. Jeśli uważacie, że moje
warunki są do przyjęcia to proszę o maila zwrotnego. P.S. Aha ja nie
jeżdżę na spotkania w sprawie pracy, na których mogę się dowiedzieć, że
czeka na mnie Skoda Fabia (klienta trzeba czasem sportowo przewieźć
autem, podyskutować)

sylwunia_niunia - Wto Kwi 07, 2009 12:42 pm

Pięć ważnych rad dla mężczyzny

1. To ważne, aby być z kobietą, która czasem coś ugotuje, a czasem posprząta w domu.
2. To ważne, aby być z kobietą, z którą czasem możesz się pośmiać.
3. To ważne, aby być z kobietą, której ufasz i która nigdy cię nie okłamie.
4. To ważne aby być z kobietą dobrą w łóżku, która ma ochotę być tam z tobą.
5. To ważne, bardzo, bardzo ważne, aby te cztery kobiety nie znały się nawzajem.





Dwaj mali chłopcy stoją przed kościołem, z którego wychodzą właśnie
nowożeńcy. Jeden mówi:
- Patrz, jaki będzie teraz czad!
Po czym biegnie do pana młodego i woła:
- Tato, tato...




Samolot wystartował z lotniska. Po osiągnięciu wymaganego pułapu,
kapitan odzywa się przez intercom:
- Panie i Panowie, witam na pokładzie samolotu. Pogodę mamy dobrą,
niebo czyste, więc zapowiada nam się przyjemny lot. Proszę wygodnie
usiąść, zrelaksować się i... o kur...!
Po chwili ciszy intercom odzywa sie znowu:
- Panie i Panowie, najmocniej przepraszam jeśli przed chwilą państwa
wystraszyłem, ale w trakcie mojej wypowiedzi drugi pilot wylał na mnie
filiżankę gorącej kawy. Powinniście państwo zobaczyć przód moich
spodni.
Na to odzywa się jeden z pasażerów:
- To pewnie nic, w porównaniu z tyłem moich spodni.




Wraca mąż do domu i od progu woła do żony:
- Rozbieraj się i do łóżka!
Żona nieco zdziwiona, 20 lat pożycia i nigdy się tak nie zachowywał....
Zaciekawiona wyskoczyła z fatałaszków i do wyrka. Mąż też raz-dwa
pozbył się ubrania, wskakuje do łóżka, nakrywa żonę i siebie kołdrą,
razem z głowami i pokazuje:
- Patrz! Zegarek kupiłem! Fluorescencyjna tarcza!



Wesolego popoludnia!

Pusiak - Czw Kwi 09, 2009 8:01 am

Żona wróciła wcześniej do domu i zastała męża w wyrku z piękną, młodą, seksowną dziewczyną.
- Ty niewierna świnio - wydziera się na całe mieszkanie. - Jak śmiesz to robić MI, matce twoich dzieci ?!? Wychodzę, chcę rozwodu Mąż woła za nią:
- Poczekaj chwilkę, wyjaśnię ci jak to było...
- Nie wiem w sumie na co mam czekać, ale to będzie ostatnia rzecz jaką od ciebie słyszę, streszczaj się.
- Jadąc do domu z pracy zobaczyłem jak ta młoda dama łapie stopa, zlitowałem się i zabrałem. Już w samochodzie zauważyłem, że jest chuda, obskurnie ubrana i brudna. Wyznała mi, że nie jadła od trzech dni. Tak się wzruszyłem, że przywiozłem ją do domu i dałem jej twoją wczorajszą kolację, której nie zjadłaś bo się odchudzasz. Biedaczka wchłonęła ją w dosłownie dwie minuty. Popatrzyłem na jej umorusaną twarz i zapytałem, czy nie chce się wykąpać. Kiedy brała prysznic, zauważyłem, że jej ubrania też są brudne i jest w nich pełno dziur więc dałem jej twoje jeansy, których nie
nosisz od kilku lat bo w nie nie wchodzisz. Dałem jej też koszulkę, którą kupiłem ci na imieniny, ale ty jej nie nosisz bo twierdzisz, że nie mam dobrego gustu. Dałem sweter, który dostałaś od mojej siostry na święta a ty go nie nosisz tylko dlatego żeby ją denerwować. Do kompletu dorzuciłem jeszcze buty, które kupiłem ci w drogim sklepie a ty ich nie nosisz od czasu jak zauważyłaś, że twoja psiapsióła ma takie same... Była mi bardzo wdzięczna i kiedy odprowadzałem ją do drzwi zapytała się ze łzami w oczach:
- Może ma pan jeszcze coś, czego żona nie używa?

sistermonn - Czw Kwi 09, 2009 8:25 am

Dwóch policjantów uderza radiowozem w drzewo. Wychodząc z
samochodu, patrza na rozbity przód i nagle jeden mówi do drugiego;
- Władziu, jeszcze nigdy nie byliśmy tak szybko na miejscu
wypadku...


Przychodzi Maniuś do domu:
-Mamo, żenię się!
- Jak ona ma na imię?
- Roman.
- Maniuś, Roman to przecież chłopiec!
- Cholera, żeście się wszyscy uparli - w przyszłym tygodniu Romuś kończy
czterdzieści lat, a wszyscy w kółko chłopiec i chłopiec...!


Teściowa do zięcia:
-Dziś w radiu puścili przebój mojej młodości.
-Bogurodzicę ?? ?!

sylwunia_niunia - Wto Maj 19, 2009 4:41 pm

Szara komórka przypadkowo znalazła się w mózgu mężczyzny...
Wszędzie ciemno, pusto, ani śladu życia.
- Huhu! - woła komórka.
Żadnej odpowiedzi.
- Huhu! - woła ponownie.
Wtem zjawia się inna szara komórka i pyta:
- Co tu robisz całkiem sama? Chodź, wszystkie jesteśmy na dole.


Facet był u kochanki, ale zrobiło się późno i trzeba wracać do domu. Mówi więc do niej:
- Daj trochę wódki, ochlapię się i żona nie będzie czuła twoich perfum.
Mężczyzna wraca do domu, a żona chlast go w mordę.
- Za co?!
- Myślałeś, że jak się poperfumujesz to nie poczuję, że wódkę piłeś???!!!


Ona do niego z wyrzutem:
- Przecież mieliśmy pobrać się tego lata.
- Pamiętam obiecałem, ale sama powiedz. Czy w tym roku mieliśmy prawdziwe lato?


Jak wygląda miłość w małżeństwie?
- To proste: on kocha ją za-żarcie, a ona jego za-wzięcie.


Żona z mężem na spacerze przystaje przy wystawie z elegancką bielizną i prosi męża, żeby jej kupił
seksowne majtki. Mąż przygląda się krytycznie bieliźnie, po czym rzuca pogardliwe spojrzenie na
tyłek żony:
- Co? Do takich majteczek trzeba mieć zgrabny tyłeczek a nie dupsko jak kosiarkę.
Żona obrazę przełknęła. W nocy, mąż leżąc w łóżku przymila się do żony. Na co żona:
- Co??? Dla takiego kłoska będę włączać całą kosiarkę?


Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. Przy 3-cim dołku jeden z nich
mówi:
- Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. Musiałem obiecać żonie, że w
przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię puściła?
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 4:30 rano, gdy zadzwonił, to
szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik ". W odpowiedzi usłyszałem: "Odp***** się, kije
są w szafie...".

Pusiak - Sro Maj 20, 2009 11:52 am

Ten z kosiarka jest :hahaha: Popłakałam się ze smiechu :)
madzialenka - Sro Maj 20, 2009 6:59 pm

Pusiak też miałam łzy w oczach jak przeczytałam a mój spojrzał przez ramię z czego się śmieję i tylko powiedział- pierdoły :razz:

Kawał kryzysowy
dzwoni akcjonariusz do akcjonariusza i pyta się -jak spałeś?
ten odpowiada - jak niemowlę.
taaak?? pyta się
mhm całą noc płakałem a nad ranem się zesrałem

MalaJu - Pią Maj 22, 2009 6:37 pm

Na rozprawie sędzia pyta oskarżonego
* Dlaczego uciekł pan z więzienia?
* Bo chciałem się ożenić.
* No to ma pan dziwne poczucie wolności.

Żona pokazuje mężowi magazyn mody z najnowszymi modelami zimowymi I mówi: -Chciałabym mieć takie futro...
Mąż:
* To jedz Whiskas...

Przychodzi gruba baba do lekarza.
Lekarz pyta:
* Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
* Tak, biorę.
* A ile?
* Ile, ile... Aż się najem!!

Wychodzi baca przed chałupę. Spogląda na stadko owieczek pasących w ogrodzeniu. Uśmiecha się.
* Jak sułtan, normalnie jak sułtan...

Koleżanka pije ?
* Nie
* Dlaczego?
* Mam problemy z nogami
* Uginają się?
* Nie, rozkładają ...

Spotyka pająk pająka.
* Cześć, co robisz?
* Gram w motylki
* Skąd masz?
* A, ściągnąłem sobie z sieci...

Wygląda dżdżownica z ziemi, patrzy, a TU obok druga.
* Dzień dobry!
* Co, dzień dobry!? Własnej dupy nie poznajesz???...

Córeczka budzi się o trzeciej w nocy I mówi:
* Mamo, opowiedz MI bajkę.
* Zaraz wróci tatuś I opowie nam obu...

Lekarz wypisując chorego Po operacji udziela mu rad:
* Nie palić, nie pić pod żadnym pozorem, co najmniej osiem godzin snu dziennie.
* A co z seksem?
* Tylko z żoną, Bo wszelkie podniecenie mogłoby pana zabić!

Spotykają się dwaj sąsiedzi na ulicy.
* Czy uprawiał sąsiad seks we troje? -pyta jeden.
* Jeszcze nie - odpowiada zapytany.
* A chce sąsiad?
* Oczywiście!
* To biegnij sąsiad do domu, a szybciutko..

Mąż wraca późno z domu. Żona już leży w łóżku, więc mąż szybko się rozbiera I zabiera za żonę.
Żona:
* Nie zaczynaj dzisiaj. Boli mnie głowa.
* Zmówiłyście się dzisiaj, czy co do jasnej cholery?!

Przychodzi gość do pani doktor I mówi:
* Mogłaby pani MI coś dać Bo mam erekcje 24 godziny na dobę.
* Mogę panu dać spanie, jedzenie I tysiąc złotych miesięcznie.

Przychodzi pacjent do doktora:
* Panie doktorze czy można wyleczyć owsiki???
* A co? kaszlą?

sylwunia_niunia - Pią Maj 22, 2009 7:07 pm

Dżdżownica i owsiki rozłożyły mnie na łopatki...a raczej położyły ze śmiechu :jumpingmrgreen: :jumpingmrgreen: :jumpingmrgreen: :jumpingmrgreen: :jumpingmrgreen:
Ambrozja - Pią Maj 29, 2009 10:01 am

Para zakochanych spaceruje po parku:
- Kochany, pocałuj mnie jak Romeo piękną Julię...
- To znaczy?
- Hmm... a może przytul jak Abelard swą Heloizę...
- Czyli jak?
- Jak?! Srak! Czytałeś coś w ogóle?
- Tak! Nasza Szkapę. Ugryźć cię w dupę?

Meerkat - Pią Sty 22, 2010 10:38 pm

Mnie ten do łez doprowadził::)

Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie wpadnę. Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
-Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić? Facet się zastanowił i mówi:
-Rękawiczki.
-To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
-Potrzebuję rękawiczki.
-Zimowe czy letnie?
-Zimowe.
-To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
-Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
-Skórzane czy nie?
-Skórzane.
-To proszę podejść do następnego działu.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
-Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
-Z klamerką czy bez?
-Z klamerką.
-Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc.
-Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
-Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
-Na rzepy.
-Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
-Proszę przestać się nade Mną znęcać, dajcie mi te rękawiczki I pójdę sobie!
-Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie rękawiczki, jakich pan potrzebuje.
Facet idzie dalej
-Proszę rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
-A jaki kolor? ...
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi facet z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady I krzyczy:
-Taki mam "pani" sedes, a taką glazurę! Dupę już wam wczoraj pokazałem, więc sprzedajcie mi już wreszcie jakiś papier toaletowy!


i w ogóle polecam stronkę www.perelki.net naprawdę perełki ;)

Audiolka - Pią Sty 22, 2010 10:59 pm

Rodzice Jasia uprawiali sex w pozycji na pieska. Nagle w drzwiach stanął Jasio.
- Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji - pomyślał tatko.
- A ty, niedobra! Ty...! - ryknął tatko i zaczął walić mamci klapsy w pupę. Nie będziesz już Jasia więcej biła... A masz...!
A Jasio krzyczy:
- Super tatko, super! Wyru***j jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!
z tej stronki sie popłakałam

Wraca Jasio ze szkoły i pierwszym pytaniem jakim strzela w rodziców jest :
- Co to znaczy "robić loda"
Rodzice, którzy już dawno uzgodnili, że będą odpowiadać na każde "trudne"
pytanie
( bo po co ma dziecko szukać odpowiedzi na podwórku ), spojrzeli
porozumiewawczo na siebie i mama mówi
- Widzisz "robić loda" to brać penisa do buzi.
Na to ojciec
- Jakie brać, jakie brać...DAWAĆ. Syna przecież mamy!

Co będzie jak się skrzyżuje blondynkę z psem husky
Ano... są dwie możliwości: albo wyjdzie nam blondynka zajebiście odporna na mróz albo husky, który będzie najlepiej ciągnął w całym zaprzęgu.

ola88 - Pią Sty 22, 2010 11:24 pm

Audiolka napisał/a:
Co będzie jak się skrzyżuje blondynkę z psem husky
Ano... są dwie możliwości: albo wyjdzie nam blondynka zajebiście odporna na mróz albo husky, który będzie najlepiej ciągnął w całym zaprzęgu.
z tego się uśmiałam :]
agulka1989 - Sob Sty 23, 2010 2:03 pm

Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:
- Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u człowieka norma to 32 zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
- Kur*a, jestem pandą!


Trzech facetów cale zycie zbieralo na wyjazd do Kenii, ale zbierali aż
tak, że jedli suchy chleb popijajac woda. No i w koncu uzbierali i wyjechali. Pewnego wieczoru jeden z nich mowi:
- Ej chlopaki, moze napijemy się wódki drugi mowi:
- Ok, super
a trzeci:
- ****a ja cale zycie prawie nic nie jem, nie pije po to, zebysmy
wyjechali! Zbieram na to, zebym mogl sobie pozwolic na zwiedzanie, na wycieczki!!! a wy wydajecie na wodke??? ja sie na to nie pisze! i obrażony poszedł spać.
No wiec tych dwoch poszlo, kupilo 2 flaszki, nachlali sie i wrocili do
domu.
Rano wstaja, patrza- nie ma trzeciego! Wychodza przed kwaterkę...
Patrzą... A tam leży krokodyl
- gruby, ogromny, piekny krokodyl z otwarta paszcza! Patrzą - a z tej paszczy wystaje glowa tego trzeciego. Stoja tacy na****ni, patrzą i jeden mowi:
- O staaaaaaarrrryyyyyy, na wooooodke sęęępiłłłłłł, a śpiwooorek toooo od Lacosty




Przychodzi facet do spowiedzi i mówi, że zgwalcił nieletnią.
Ksiądz wyrozumiale:
- Pewnie ona Ciebie, mój synu, sprowokowała...
- Tak, proszę księdza.
- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.
Przychodzi drugi facet i mówi, że zgwałcił staruszkę.
Ksiądz wyrozumiale:
- Pewnie to był jej ostatni raz w życiu, więc zrobileś dobry uczynek, synu.
- Tak, proszę księdza.
- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.
Przychodzi trzeci facet:
- Zgwałciłem księdza z sąsiedniej parafii !
Na to czerwony z wściekłości ksiądz mówi waląc pięścią w konfesjonał: Pamiętaj, TU jest twoja parafia!!



Mąż z żoną leżą wieczorem w łóżku.
Mężowi zachciało się pić, a że leżał od ściany
zaczyna powoli przechodzić przez żonę.
Ta sądząc, że mąż ma ochotę na seks mówi:
- Zaczekaj synek jeszcze nie śpi...
Po pewnej chwili mąż ponownie próbuje przejść nad żoną,
bo dalej męczy go pragnienie.
- Mówiłam ci zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi.
Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie,
żeby nie przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka.
Idzie do kuchni, odkręca kran i nic - nie ma wody.
Sprawdza w czajniku, też nie ma !! !
Pić mu się chce okropnie, wyciąga więc z lodówki szampana...
Żona słysząc huk otwieranego szampana pyta:
- Co ty tam robisz?
Na to dziecko, które jeszcze nie spało:
- Nie chciałaś mu dać dupy, to się zastrzelił!

no wymiękłam :hahaha:

katrina - Nie Sty 24, 2010 12:13 pm

ponieważ ostatnio wszystko mnie irytuje i wkurza, to od znajomej usłyszałam taki dowcip :


Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze ciagle jestem wkurwiona, wszystko i wszyscy mnie wkurwiają, a najbardziej wkurwia mnie to, że wszystko mnie wkurwia, prosze mi pomoc!
- Czy próbowala Pani w jakiś sposób się wyciszyć, uspokoić, np. spacery w lesie, parku wsród spiewu ptaków, spacerujac boso po trawie, kontakt z przyrodą bardzo pomaga...
- E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie wkurwiają, bo drą ryje, w trawie pełno robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie, przyroda mnie wkurwia!
- To może inny sposób, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią, przy nastrojowej muzyce?
- E tam, Panie Doktorze, tego tez próbowałam piana mnie wkurwia, bo szczypie w oczy, muzyka mnie wkurwia, każda muzyka mnie wkurwia, ta nastrojowa najbardziej mnie wkurwia, a te olejki zapachowe, to dopiero wkurwiajace, kleją sie, lepią, plamią, nie, nie olejki najbardziej mnie wkurwiają!
- No dobrze, to może sex? Jak wyglada Pani życie seksualne?
- Sex !?
A co to takiego?
- Nie wie Pani co to sex!? No dobrze, zaraz Pani pokaże, proszę za parawan. Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie, spódnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki. Po kolejnej chwili słychać sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos kobiety:
- Panie Doktorze, proszę się zdecydować? Wkłada Pan czy wyciąga, bo już mnie pan zaczyna wkurwiać!

marysia - Nie Mar 14, 2010 10:11 pm

Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek.
Opowiada Woskowinek:
- Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć, wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać.
Na to Próchniaczek:
- Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić...
Dołącza się Grzybek "Pochewka":
- A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę...
Na to wyrywa się Próchniaczek:
- O, o! Tego gnoja to ja też znam!



>> Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża zeby kupić abażur z kryształów
>> (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy).
>> Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia
>> popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy
>> zakup ..tego tamtego, no obmyć). Siedliśmy przy stole, najpierw
>> strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża:
>> >> a może powiesimy od razu ten abażur? No i mąż, lub z powodu koniaku, lub
>> widząc moje szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło, na krzesło
>> taboret mały, mój mąż wspiął się na tę piramidę, a mi kazał go
>> zabezpieczać.
>> >> Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a
>> on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok
>> niżej, i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno
>> jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko
>> pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku. Mój tygrys w tej sekundzie jak
>> poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się
>> całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach
>> podskakuje do mnie...myślałam, że zabije mnie, a on mówi - "pani", ale
>> mnie prądem pierdolnęło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć!




Blondynka kupiła kilogram ślimaków i zaczęła je jeść. Wyssała pierwszego - OK. Wyssała 2-go - OK. Przy trzecim pojawiły się problemy. Ssie, ssie i nic. Zagląda do wewnątrz muszelki, a tam rozkraczony ślimak krzyczy: - Ciągnij małą, CIAGNIJ




W pewnej firmie nastał nowy dyrektor. Zwołał zebranie wszystkich pracowników.
-Od teraz nastają nowe porządki: Sobota i niedziela są wolne bo to weekend. W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie. We wtorek przygotowujemy się psychicznie do pracy. W środę pracujemy. W czwartek odpoczywamy po pracy. W piątek przygotowujemy się do weekendu.
-Czy są jakieś pytania?
-Długo będziemy tak zapierdalać?



Ślimaczek chodził po poręczy balkonu. Przyszedł facet i strzepnął go. Za rok facet usłyszał pukanie do drzwi. Otwiera, a tam ślimaczek. Śimaczek mówi:
- a to przed chwilą to co to miało "pani" być?!


normalnie popłakałam sie ze smiechu [smilie=122_new.gif] :hahaha:

Ambrozja - Sro Mar 31, 2010 6:58 am

Mąż do żony:
- Czemu Ty taka tępa jesteś? Nie mogę już tego znieść! Nawet suwakiem
logarytmicznym nie umiesz się posługiwać! Albo się nauczysz, albo
wypierdalaj!!!
Następnego dnia mąż wraca z pracy, a Żona wita go w korytarzu z suwakiem
logarytmicznym w dłoni:
- Twój członek ma 16 centymetrów długości. Moja pochwa ma 18 centymetrów
głębokości. Jesteśmy małżeństwem od ośmiu lat, więc całkowita suma
niedoruchania wynosi 42 kilometry i 345 metrów. Albo doruchasz, albo
wypierdalaj!!!

Audiolka - Nie Kwi 18, 2010 10:28 am

Po nieudanym meczu Polski z Koreą nasi piłkarze nie wychodzili z domów. Tak też było z Hajto. Po tygodniu jego lodówka była pusta. Ten, niewiele myśląc przebrał się za zakonnicę i poszedł do supermarketu. Gdy robił zakupy, usłyszał:
- Siostro Hajto!!!!
- Niemożliwe, żeby ktoś mnie rozpoznał - pomyślał ze strachem i patrzy... a tu do niego podbiega inna siostra i łagodnym głosem mówi:
- Spokojnie, siostro Hajto. To ja, siostra Dudek!

espere9 - Pią Cze 25, 2010 11:22 pm

Raz u księdza kapucyna,
tak spowiada się chłopczyna:
- Całowałeś ?
- Całowałem, prosze księdza.
- Przeciesz to rozpusta,
całowałeś dziewczę w usta?!
- Trochę niżej, prosze ksiaędza.
- Jak ja żyję?
całowałeś dziewczę w szyję?
- Trochę niżej, prosze księdza.
- Co za gust.
Całowałeś dziewczę w biust?
- Trochę niżej, proszę księdza.
- No to weźmy wszystko w kupę,
całowałeś dziewczę w dupę?
- Niechaj będę potępiony,
całowałem z drugiej strony!

katrina - Pią Lip 02, 2010 11:42 am

Damsko-męski słownik rachunkowości na każdy dzień miesiąca:
1. Amor inaczej - amortyzacja
2. Cnota - kapitał
3. Pierwszy mężczyzna w życiu kobiety - bilans otwarcia
4. Pierwsza kobieta w życiu mężczyzny - miejsce powstawania kosztów
5. Pierwsza wizyta w domu przyszłego męża - inwentaryzacja
6. Zaręczyny - zobowiązania krótkoterminowe
7. Małżeństwo - zobowiązania długoterminowe
8. Żona - urządzenie techniczno-produkcyjne
9. Mąż - środek trwały
10. Posag - budżet finansowy rachunku zysków i strat
11. Noc poślubna - środki trwałe w budowie
12. Żona w ciąży - dostawy w drodze
13. Pierwsze dziecko - wyrób własnej produkcji
14. Dziecko "listonosza" - usługi obce
15. Dzieci nieślubne - dostawy niefakturowane
16. Romans z przyjaciółką - udział w innym przedsiębiorstwie
17. Przyjaciółka w ciąży - inwestycje rozpoczęte w innym
przedsiębiorstwie
18. Alimenty - wydatki pozaplanowe
19. Przyjaciel żony - czyny społeczne, outsourcing
20. Prezent dla przyjaciółki - inwestycje w obiektach dzierżawionych
21. Żona na wczasach - materiały w przerobie
22. Mąż na wczasach - koszty badań i rozwoju
23. Pocałunek przed ślubem - zaliczka na poczet przyszłych dostaw
24. Pocałunek po ślubie - rezerwy na zobowiązania
25. Viagra - efekt dźwigni operacyjnej
26. Pamiętliwa żona - długoterminowe rozliczenia międzyokresowe
27. Teściowa - jednostka dominująca
28. Teść - jednostka współzależna
29. Powrót nietrzeźwego męża do domu - rachunek decyzyjny w warunkach
ryzyka, rozliczenie niedoborów
30. Żona na zakupach - straty nadzwyczajne, rozliczenie zakupu
31. Rocznica ślubu - rozliczenie kosztów działalności

Pusiak - Sob Lip 10, 2010 3:41 pm

katrina, rewelacja :) Uśmiałam sie okropnie :)
Yoanna - Wto Sie 03, 2010 7:53 pm

Mąż siedzi przy komputerze, za Jego plecami żona.
Żona mówi:
- No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie poserfuje po internecie...
A mąż na to:
- No k...! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?

Młode małżeństwo, tydzień po ślubie siedzi przy obiedzie.
Żona zwraca się do zachmurzonego męża:
- W poniedziałek zrobiłam ci kluski i powiedziałeś, że ci smakują. We wtorek, środę, czwartek i piątek było tak samo... a teraz nagle, w sobotę, już ci moje kluseczki nie smakują!


Młody Jasiu zobaczył w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską.
Po chwili pyta tatę:
- Tato, a co dokładnie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można stwierdzić, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Następnego dnia Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, udał się do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Oczywiście mam pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy wielkie pajdy chlebka, posmarowała je masłem i czekoladą i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wraca do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po krótkiej chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.

Pusiak - Czw Sie 05, 2010 10:20 am

Yoanna napisał/a:
Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem


Po tym, to juz tylko zawał :)

Magdzik - Pon Sie 09, 2010 10:47 am

Yoanna ten ostatni kawał wymiata :jumpingmrgreen: Muszę go pokazać mojemu miśkowi [smilie=banana.gif]
Audiolka - Pon Wrz 20, 2010 5:07 pm

Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu, tuż przed drzwiami komendy policji leży rozjechany pies. Ksiądz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi:
- Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami leży rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony!
Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi:
- Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów.
Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem:
- Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę

sloneczkoo - Pon Wrz 20, 2010 5:44 pm

Yoanna ten ostatni kawał znam ale z miodem (tak jak tu Agatka 4 lata temu pisała) :P on zawsze mnie śmieszy ;)
Audiolka też dobre.. :P

Mój zna pełno kawałów jak przyjedzie powiem mu żeby jakiś opowiedział i Wam napisze ;P

[ Dodano: Pon Wrz 20, 2010 7:00 pm ]
Ja taki kawał po weekendowy ;)
(mam nadzieję, ze go nie było i może nie wszyscy znają)

Przychodzi pijak do domu, ale żona go nie chce wpuścić.
Puka więc do sąsiadów, a tam otwiera mu ich mały synek i mówi:
- Rodziców nie ma w domu.
* To nic, czy przyniósłbyś mi szklankę wody?
(Chłopiec po chwili przychodzi ze szklanką, pijak wypił duszkiem, ale mówi:)
*Przynieś jeszcze jedną.
(Chłopiec przyniósł tylko pół. Na to pijak:)
* Chciałem całą szklankę, dlaczego przyniosłeś pół?
- Bo do kranu nie dosięgnę, a z sedesu już wszystko wybrałem. :smile:

Rzenka_86 - Czw Wrz 23, 2010 1:03 am

- A jutro... - mówi psycholog z Poradni Małżeńskiej - ...proszę przyprowadzić ze sobą żonę i wtedy przedyskutujemy spokojnie wasz problem.
- To się Pan zdecyduj... - mąż na to - ... albo mam przyprowadzić żonę albo mamy spokojnie coś przedyskutować!

[ Dodano: Czw Wrz 23, 2010 2:04 am ]
Spójrzmy na ciąg cyfr: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7. Gdzie ukryła się ósemka? Na pierwszy rzut oka w podanym ciągu ósemki nie ma. A kiedy przyjrzymy się uważnie jeszcze raz: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
cyfry osiem nadal nie dostrzeżemy. Ciekawostką jest, że sztuczka ta udaje się tylko wtedy, kiedy w ciągu cyfr nie ma ósemki.

[ Dodano: Czw Wrz 23, 2010 2:06 am ]
Rozmawiają dwaj mężczyźni przy barze:
- Pan żonaty?
- Nie, kot mnie podrapał.

[ Dodano: Czw Wrz 23, 2010 12:00 pm ]
Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
- Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy.
- Ależ córeczko, może jest zestresowany...
- Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi.
- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.
I tak zrobiły. Maź w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży. Nagle maź wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:
- Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać.
- Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...

sloneczkoo - Pon Wrz 27, 2010 2:17 pm

Rzenka 1dowcip życiowy.. a ostatni niesmaczny ;p wszystkie znałam :)

Idą dwie blondynki przez pustynię. Nagle jedna mówi do drugiej:
- Ale tu musiało być ślisko, że tak piaskiem posypali...

Przychodzi Jasiek do spowiedzi:
- Proszę księdza uprawiałem sex oralny.
- O ciężki grzech. A z kim?
- Nie mogę księdzu powiedzieć .
- Może z Kryśką od Zarębów?
- Nie
- A może z Kaśką od Kowali?
- Nie
- Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
- No naprawdę nie mogę proszę księdza.
- To może z Zośką od Graboszy?
- Nie
- Idź, nie dam Ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chłopak z kościoła - czekają na niego kumple:
- I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
- Nie. Ale mam parę namiarów.


Teraz taki nie apetyczny ;p

Wchodzi babcia do autobusu i pyta kierowcę:
- Synku chcesz orzeszka?
- Poproszę.
Na drugi dzień to samo, kierowca dostał orzeszka ale mówi do babci:
- To niech pani też zje.
- Chłopcze ja już nie mam zębów.
Trzeci dzień znowu :
- Synku chcesz orzeszka?
Kierowca zaciekawiony pyta:
- Babciu, a skąd masz takie dobre orzeszki?
- Z Toffifee...

klarysa - Wto Wrz 28, 2010 2:21 pm

- Panie doktorze, jak się schylam, to mnie boli, o tu.
- Nie schylać się. Następny proszę.

Rzenka_86 - Wto Wrz 28, 2010 2:48 pm

Klarysa- bardzo życiowy dowcip :D
ppola - Wto Wrz 28, 2010 4:03 pm

wchodzi kogut do łazienki a tam - zakręcone kurki 8)
sloneczkoo - Wto Wrz 28, 2010 9:22 pm

Cytat:
- Panie doktorze, jak się schylam, to mnie boli, o tu.
- Nie schylać się. Następny proszę.


taką odpowiedź kiedyś usłyszała moja mama u lekarza :evil:

[ Dodano: Sro Wrz 29, 2010 4:57 pm ]
1.
Idą dwie blondynki ulicą i nagle jedna mówi:
- Patrz ! Mewa zdechła !
Druga podnosi głowę do góry i pyta:
- Gdzie ?!

2.
Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wcześniejszym terminie, ale tez nie przygotował się jak należy. Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujących na egzamin:
- Przynieście siano dla ośla.
- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany.

3.
Dwóch facetów zgubiło się w lesie.
Po 2 dniach błądzenia i głodówki znaleźli polanę, na której stała chatka.
Myśleli, że to jakieś przywidzenie, ale chatka okazała się prawdziwa.
Zmęczeni i głodni weszli do środka.
Stał tam stół zastawiony jedzeniem.
Podbiegli do stołu i już sięgali po żarcie,
gdy nagle wyskoczyła strasznie brzydka baba-jaga.
Powiedziała tak:
- pozwolę wam to zjeść, jeśli jeden z was mnie przeleci,
Po chwili zastanowienia jeden z nich zdecydował się poświęcić.
Drugi wyszedł. Ona zamknęła oczy,
a ten chwycił do ręki kolbę kukurydzy i zaczął jej ładować.
Kiedy skończył wyrzucił kukurydzę przez okno
i zaczął bez opamiętania jeść.
Kiedy wszystko zjadł, przypomniał sobie,
że jego głodny kumpel stoi za drzwiami.
Wyszedł do niego skruszony i mówi:
- wybacz mi, ale byłem tak głodny, a sex z nią jeszcze mnie osłabił.
Wszystko zjadłem. na to kumpel:
- dobrze, że przynajmniej wyrzuciłeś mi tą kukurydzę,
tylko miała trochę za dużo masła!

4.
Przychodzi koleś do konfesjonału i mówi:
-ojcze zgrzeszyłem przeruchałem nieletnią
-synu nie przejmuj się pozna dziecko trochę życia
zmów 10 zdrowasiek i będziesz rozgrzeszony
Przychodzi następny i mówi :
-ojcze zgrzeszyłem przeruchałem staruszkę
-pewnie ta staruszka była umierająca dobrze uczyniłeś
dając jej na koniec życia trochę radości
zmów 10 zdrowasiek i będziesz rozgrzeszony
Przychodzi trzeci i mówi :
-ojcze zgrzeszyłem zrobiłem lachę księdzu z sąsiedniej parafii
ksiądz zrywa się z miejsca i krzyczy:
-k**wa gdzie jest twoja parafia?!

5.
Kubuś mówi do prosiaczka:
- Wiem co się z Tobą stanie, gdy dorośniesz.
- A co czytałeś mój horoskop?
- Nie, książkę kucharską...

Rzenka_86 - Sro Wrz 29, 2010 9:32 pm

sloneczkoo - ostatni najlepszy :mrgreen:



Typy pasażerów:
Przyspawaniec zwyczajny – wsiada, wyłapuje pierwszą lepszą rurkę i chwyta się jej kurczowo i wykazuje chęć odizolowania się od reszty tłumu, gdyż zwykle zlewa się z pozostałą częścią rurki.

Przyspawaniec czołowy – chwyta rurkę i przykłada do niej czoło, często wystukując rytm każdej zaliczonej przez pojazd nierówności na drodze.

Oknogap arogancki – potrafi siedzieć, czytać gazetę w stylu Metro lub Echo Miasta (bo darmówki) i nawet gdyby się waliło i paliło to on i tak nie wstanie, nie zwróci na ciebie uwagi i nie udzieli pomocy gdy zajdzie taka potrzeba.

Uziemiaczka – gruba baba, która myśli że wszyscy w autobusie są anorektykami i przecisną się przez pięciocentymetrową szczelinę, którą pozostawiła po uwaleniu się na siedzeniu przy drzwiach, bądź przy samych drzwiach. Zwykle ofiary uziemiaczki przejadą swój przystanek.

Memento mori – starsze panie dzielące się z resztą pojazdu doświadczeniami na temat nieprzyjemnych i obrzydliwych schorzeń bądź zgonów w ich rodzinach.

Skos jarmarczny – skośnooki przedstawiciel podrodzaju handlowców z rozmaitych jarmarków z całego miasta. Wchodzi zwykle do pojazdu z dwiema torbami wielkości małych pralek.

Filharmonik – Cygan grający na akordeonie, gitarze albo tamburynie, oczekujący datków finansowych od pasażerów.

Szpanerzy zachodni – Anglicy, Japończycy, Niemcy, i inni przedstawiciele krajów "lepiej usytuowanych" którzy wymachują różnego rodzaju osprzętem do dokumentowania tj. aparatami, kamerami, komórkami. Niegroźni do czasu, gdy zaczną strzelać flashem po oczach współpasażerom.

Włochacz (również: pachacz) – szczególnie groźny w sezonie letnim typ samca, który po uprzednim wyciągnięciu ręki do najwyższej rurki w pojeździe eksponuje swe bujne owłosienie podpachowe.

Bob budowniczy – pracuje na budowie, najczęściej ma brudne ubranie i śmierdzi alkoholem.

Menel – zapijaczony osobnik chwiejnie zataczający się w publicznym środku lokomocji. Najczęściej można go spotkać w godzinach wieczornych. Ten gatunek nie trzyma się rurki i jego bronią są upadki na bezbronnych pasażerów oraz odór potu, alkoholu i papierosów.

Wataha żuli - najczęściej spotykani wieczorami w pobliżu stadionów. Występuje ich po kilku naraz. Zbierają się z tyłu autobusu, każdy ma przy sobie butelkę piwa. Głośno rozprawiają o meczach strasząc pasażerów słownictwem i zapachem. Nie posiadają biletu.

Pociągacz nosowy – stanie taki nad tobą i zacznie tak pociągać nosem, że można zwymiotować. W takim przypadku należy zasugerować użycie chusteczki higienicznej.

Konsument – wsiada do pojazdu z wcześniej zakupioną zapiekanką, kebabem bądź pitą, która od razu robi smaka wszystkim pasażerom, a niektórych zmusza do wymiocin.

VIP – także młody człowiek, który po wejściu do pojazdu staje na schodkach, tuż przed drzwiami i czeka chyba ,aż ktoś mu rozwinie czerwony dywan, żeby mógł łaskawie wejść po tych schodkach. Ma przy tym minę prezydenta na stopniach samolotu.

Wolny elektron – osoba mająca skłonności do nietrzymania się uchwytów podczas jazdy, a gdy pojazd wchodzi w ostry skręt, elektron efektownie ląduje u stóp któregoś ze stojących pasażerów.

Zagubiony w kosmosie – wsiada taki typ i przepycha się na maksa (nawet gdy pojazd jest już u kresu wytrzymałości personalnej) na sam środek autobusu stosując zasadę: jak najdalej od drzwi. Gdy po paru przystankach nie wie gdzie jest, wydziera mordę: A to nie jest 129?

Multitylec stereofoniczny - zazwyczaj występuje w postaci watahy młodych, acz niekoniecznie pięknych, uczniów LO/Gimnazjum. Okupują masowo tylne siedzenia i konwersują jak najgłośniej, żeby cały autobus mógł usłyszeć "jakie nowe stringi sobie Anka kupiła". Niegroźni do momentu gdy zaczynamy słyszeć turlające się po podłodze puszki po piwie lub butelki.

Meloman - staje to to ze słuchawkami dousznymi wciśniętymi jak najgłębiej w oba receptory słuchu, jednak muzykę słyszą wszyscy pasażerowie w promieniu 13 metrów.

Sprinter - stoi sobie na samym początku przystanku, jak podjeżdża autobus biegnie z prędkością światła na wysokości lamperii na sam początek, a potem, już w autobusie, przeciska się na koniec.

Student - student mający zapewne za zadanie sprawdzić, czy plecak o szerokości 80 cm zmieści się w 40 cm-owe drzwi.

Kochankowie - para żegnająca się czule na stopniach autobusu przez co najmniej 20 minut, jakby mieli się nie widzieć przez rok a narzeczony jechał do Afganistanu bronią handlować. Jeśli autobus nie jest zatłoczony machają do siebie przez okno.

Wnerwiony działkowicz - osobnik wracający z bazaru zakupiwszy kilkadziesiąt sadzonek jabłonki, czy innej takiej śliwy. Zazwyczaj w kaloszach, waciaku i czapce uszatce. Czasem kogoś kujnie drzewkiem niesionym pod pachą. Gorzej, jeśli akurat niesie obornik.

Pink Pow(d)er - co najmniej dwie osobniczki w wieku 15-20 lat, wypudrowane i wymalowane jak egipskie księżniczki, choć, delikatnie mówiąc, nawet ten puder im już nie pomoże. Jeśli tylko jakiś facet nieopatrznie na nie spojrzy wybuchają idiotycznym śmiechem sądząc, że ma pewnie aż tak kiepski gust, że zacznie je podrywać.

Jednokomórkowcy - siedzą, stoją, bądź w inny sposób zajmują niezbędną innym pasażerom przestrzeń, gadając namiętnie przez telefon komórkowy. W wersji męskiej mniej groźny, gdyż rozmowa trwa nie więcej niż minute ("Tak, tak kochanie, kupiłem..." *klik*), a wersji żeńskiej jest gorzej, gdyż osobnik taki ma swój telefon oblepiony niewiarygodną ilością diodek, wisiorków, piszczałek i innych przedmiotów zakłócających spokój publiczny.

Zaczepiacz – przysiądzie się i koniecznie musi Cię poinformować co sądzi na temat Żydów, masonów, Kościoła, Samodefensywy, Metali, Szantanizmu, czochrania bobra, rządu, prezydenta i wszystkiego innego co w danej chwili sobie przypomni.

Ryzykant - wsiada z "czystym" biletem jednorazowym, kurczowo łapie się rurki z kasownikiem i kasuje bilet dopiero, gdy zwietrzy kontrolera. Często gęsto "czysty" bilet oznacza po prostu refabrykowany (potraktowany papierem ściernym tudzież innym cudem).

Alejazarazwysiadam - wchodzi już z zakupionym biletem miesięcznym, łapie się pierwszej lepszej stabilnej rzeczy (obojętnie, czy to krzesło, rurka, pasażer, czy jego bagaż) i staje nieruchomo. Upomniany, że mógłby się przesunąć bo ludzie chcą wsiąść, odpowiada jak mantrę "Ale-ja-zaraz-wysiadam", ew. "Ale-ja-jeszcze-tylko-jeden-przystanek"... a w rzeczywistości wysiada na ostatnim albo na samej pętli.

Cap gapowy - kloszard; charakteryzuje się tym, że nawet przy największym zapełnieniu pojazdu obok niego znajdzie się kilka rzędów wolnych miejsc

Gapowiec - jedzie na tzw. ''''rocznym niewidocznym'''' (istnieje także odmiana ''''wieczny niewidoczny''''). Wychodzą z założenia, że lepiej dać się złapać i zapłacić karę niż kupować bilet za każdym razem, ot taki abonament.

Miłośnik Komunikacji Miejskiej (MKM) - wbija taki do znajomego kierowcy i jeździ z nim pięć kółek. Może charakteryzować się posiadaniem aparatu, lub wstępowaniem w watasze dyskutuje o wyższości jednego Mana nad drugim (a przecież najważniejsze, że autobus jest na czas i jeździ).

Odźwierny - pasażer spędzający całą podróż na stopniach tramwaju, mimo, że jest w nim wiele innych miejsc, w których można stać lub nawet usiąść. Odźwierny "z grzeczności" wysiada na każdym przystanku, by dać wejść/wyjść pasażerom, po czym ponownie zajmuje strategiczne miejsce na stopniach, co daje mu swoiste poczucie kontroli nad innymi pasażerami. Niektórzy odźwierni przed wejściem mrugają delikatnie w stronę kierowcy w lusterku, aby dać mu do zrozumienia, że "wszyscy pasażerowie bezpiecznie wsiedli i pojazd jest gotowy do odjazdu". Przypuszcza się, że to właśnie niespełnione marzenia konduktorskie są przyczyną zachowania odźwiernych.

Matka z dzieckiem - kobieta ze swym potomstwem, najczęściej w wieku wczesnoszkolnym. Mały charakteryzuje się straszną gadatliwością i przez całą podróż współpasażerowie są zmuszeni do słuchania (lub nawet udzielania odpowiedzi) mało inteligentnych pytań typu "Czy słonie lubią orzeszki?" lub też bardziej kłopotliwych, takich jak "Skąd się biorą dzieci?". Czasami zwraca matce uwagę na dość nietypowych pasażerów, jak np. gruba baba, głośno mówiąc "Mamo, zobacz, jaka ta pani jest gruubaa...". Zdarza się, że zamiast upierdliwego kilkulatka jest niemowlę, które przez całą podróż się drze, odbierając pasażerom zmysły.

Nieskrępowany plotkarz - najczęściej są to małolaty rozmawiające ze sobą na tematy raczej prywatne, ale robiące to w taki sposób, że wszyscy współpasażerowie świetnie słyszą, jak to "ta Kowalska pieprzyła się z Iksińskim". Sieją powszechne zgorszenie, ale zaletą wspólnej podróży jest to, że możesz poznać najnowsze plotki na temat różnych osób.

Samodzielny - mimo, że wokół jest sporo miejsc siedzących, on i tak będzie stał, trzymając się rurki. Przyczyna takiego zachowania jest nieznana, ale możliwe, że to swego rodzaju masochizm.

Prowokator - osobnik, który siada głównie na "czworaku" (dwie pary siedzeń usytuowane naprzeciwko siebie) i drażni każdego, kto siada obok. Zazwyczaj jest to żul pod wpływem alkoholu. Jego zachowanie to wszczynanie kłótni z błahego powodu, krzyczenie, czasami nawet awantura z bójką. Kończy się zazwyczaj wywaleniem prowokatora z autobusu lub wezwaniem policji.

Audiolka - Czw Wrz 30, 2010 5:15 pm

PONIEDZIAŁEK 07.06.

Żyję. Wciąż żyję. Mój lekarz mówi, że to cud. Wczoraj pokłóciłem się z żoną. Smęciła mi i smęciła to jej powiedziałem w końcu:
- Gadaj sobie do woli. Mnie to i tak lewym uchem wpada, a prawym wypada.
Dziś lekarz założył mi opatrunek na prawe, a żona powiedziała, że mi już teraz nic nie wypadnie. Do lekarza ze mną poszła cholera jedna. Przy okazji tego ucha o niestrawności mojej żeśmy gadali i lekarz mnie pyta: - A zgagę Pan ma?
No to mu mówię: - A co nie widać?
Tylko po cholerę się na nią patrzyłem? Tym razem unik się nie udał i dodatkowo szycie brwi miałem.

SOBOTA 12.06

Szczerość jest przereklamowana. Z babami nie ma co szczerze w ogóle gadać. Wczoraj mojej żonie przyszło na jakieś czułości. Leżymy sobie, a ona do mnie z tekstem:
- Ty w ogóle nie jesteś o mnie zazdrosny!
- Jestem....
- Ciekawe, a co byś pomyślał, jakbyś się dowiedział, że cię zdradziłam z twoim najlepszym przyjacielem?!
- Że jesteś lesbijką...
Brew nie zdążyła się zagoić. Miałem drugie szycie i o dwa szwy więcej. Do trzech razy sztuka?

PONIEDZIAŁEK 28.06.

Facet to nie powinien okazywać swojej radości. Byłem na imprezie z kolegami. Impreza jak impreza. Trochę popiliśmy, rozochocony wróciłem do domu. Trochę nawalony i radosny. Chciałem się podzielić tą radością więc klepię starą w dupsko z uśmiechem i wołam:
- Ty jesteś następna grubasku …
Nie zdążyłem dokończyć zdania, a ze szpitala dopiero dziś mnie wypisali.

SOBOTA 03.07.

W poniedziałek idę do dentysty zobaczyć, czy implant jedynki mi się będzie trzymał. A wszystko przez te perwersje. Że też ludziom takie durnoty do głowy przychodzą. Wracam zjebany z pracy, żryć się chce, wchodzę do chałupy, a moja stara stoi w drzwiach sypialni, oparta o futrynę, cała w lateksie i kręci pejczem. To się pytam:
- Co na obiad Batmanie?!!
Obiadu nie było, a przynajmniej ja nie miałem, obudziłem się dopiero dziś po śniadaniu.

CZWARTEK 08.07.


Czas to ma destrukcyjny wpływ na moją osobę. Dziś dostałem w ryj za spóźniający się zegar. Czy to do cholery moja wina była, że się spóźnił? Wchodzę do domu, a żona mi od drzwi smęci:
- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuż za mną.
- Zawsze się spóźniał – odpowiedziałem szybko.
Kurde, za szybko. A niby czas to pieniądz. Mnie to kosztowało pięć stów za remont górnej trójki.

PIĄTEK 16.07.

Czy wszystkie kobiety mają kompleksy na tle cycków? Wczoraj kupiłem parę płyt DVD. Mieliśmy z kumplami wieczorem pooglądać u Zenka. Żona się pyta po cholerę kupiłem płyty skoro DVD nie mam? No to ja się zapytałem po cholerę kupuje staniki?Ta brew to mi się chyba nie zagoi.

WTOREK 20.07.

Ja to kobiet nigdy nie zrozumiem. Na przeprosiny za te staniki kupiłem żonie kwiaty. Wchodzę do domu. Całuję ją w policzek z uśmiechem. Wręczam kwiaty, a ta drze się na mnie:
- Tak, Tak! Teraz może będę nogi rozkładać przez tydzień??? Co???!!!
Na to ją pytam grzecznie: - A dlaczego? To wazonów już nie mamy??
No i za kwiaty dostałem po ryju. Teraz wiem czemu faceci nie kupują żonom kwiatów. Mają kurde rację.

Yoanna - Sob Paź 02, 2010 2:36 pm

Audiolka, gdzie Ty ten hicior znalazłaś :smile: :?:
Malena - Sob Paź 02, 2010 3:30 pm

anegdotka:

"Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, że wrócę o północy. 'Obiecuję ci kochanie, nie wrócę ani minuty później'- powiedziałam i wybyłam. Ale impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, że zapomniałam o godzinie... Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy... Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w jak świnia, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem... Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. 'Oh, jak dobrze, jestem uratowana...' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Mój mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: 'Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką'. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: 'Taaak? A dlaczego, kochanie?' A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O k...!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła głośnego bąka, następnie głośno zaczęła chrapać!"

sloneczkoo - Sob Paź 02, 2010 9:20 pm

Malena Twoja anegdota mistrzostwo! :smile: :padam: :smile:

[ Dodano: Sob Paź 02, 2010 10:39 pm ]
Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebierańców, jednak tego wieczora żonę rozbolała głowa i nalegała, aby jej mąż poszedł sam. Długo się sprzeciwiał, ale w końcu uległ i poszedł. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła się bez bólu głowy. Ponieważ jej mąż nie wiedział jaki strój sobie kupiła, zdecydowała się pójść na zabawę i go po szpiegować. Szybko go tam wypatrzyła. Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał "tu i ówdzie". Ponieważ należała do zgrabnych osób, szybko została zauważona przez rozbawionego mężusia i poproszona do tańca. Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział, ze podrywa własną żonę. Po paru tańcach zaproponował jej "zwiedzanie pięterka", ona się zgodziła bez oporu (bo to przecież jej mąż...). Postawiła jednak warunek, ze nie zdejmą masek z twarzy. Było im razem wspaniale, wręcz jak nigdy dotąd. Później ona szybko pobiegła do domu, żeby oczekiwać męża i zadać mu kilka pytań. Gdy już wrócił zapytała z dziką satysfakcją w glosie:
- No i jak się bawiłeś skarbie? Dużo tańczyłeś?
- Nie tańczyłem ani razu i bawiłem się kiepsko. Spotkałem Zenka, Wieśka i Tadka, moich kolegów ze studiów i całą noc graliśmy w pokera. Ale powiem ci, ze facet któremu pożyczyłem kostium podobno bawił się nieziemsko... :D

klarysa - Nie Paź 03, 2010 3:11 pm

BIESZCZADY
12 sierpnia. Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pęknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października Bieszczady są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniale! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.

11 listopada. Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić cos tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieje, że wreszcie zacznie padać śnieg.

2 grudnia Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdowa. Zrobiliśmy sobie świetna bitwę śnieżną (wygrałem) a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Bieszczady.

12 grudnia. Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z droga dojazdowa. Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdna drogę dojazdowa nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Cale dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, ze pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!

25 grudnia Wesołych Pierdolonych Świat! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego...przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypia drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.

27 grudnia Znowu to białe gówno napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia piec centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?

28 grudnia Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt piec centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtają nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten łajdak przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.

4 stycznia Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić cos do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Ze tez myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!

3 maja Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.

18 maja Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Bieszczadach.

joanna8411 - Pon Paź 04, 2010 12:35 pm

nie dowcip ale tez mozna sie posmiac:)

http://expressilustrowany...__szpitalu.html

Rzenka_86 - Pon Paź 04, 2010 8:44 pm

W pociągu nagle jeden facet woła:
- Lekarz! Czy jest tu jakiś lekarz?
Biegnie facet, przedziera się po walizach
- Ja jestem lekarzem. O co chodzi?
- Choroba gardła na sześć liter!?


Seks to nie szachy... Kończenie w trzech ruchach na nikim nie robi wrażenia...


Nic tak nie wyrabia przedsiębiorczości w Polakach,jak konieczność zorganizowania flaszki!


Jeśli góra idzie do ciebie, a ty nie jesteś Mahometem to spie..aj, bo to na 100% jest lawina.


Czyszcząc w kuchni dwudziestą rybę, żona zdenerwowana krzyczy do męża:
- Proszę cię, jak człowieka! Jak jesteś na rybach, to K... PIJ WÓDKĘ!!!


Nie boję się żony! Tylko jak jej to powiedzieć...


Jeśli zamiast bilbordów reklamowych zaczynają się pojawiać jakieś takie ze smutnymi mordami - znaczy, że zbliżają się wybory.


Dobrze położony asfalt na remontowanej drodze oznacza, że niedługo będą wymieniać rury kanalizacyjne...

Jak pójdę na emeryturę, to nic nie będę robił,kompletnie nic.
Pierwsze parę miesięcy posiedzę w bujanym fotelu...
- A potem?
- Potem się może rozhuśtam.


Rżewski przyszedł do laryngologa. A tam młoda pani doktor. Porucznik wyciąga przyrodzenie - okrutnie podrapane, pocięte nawet... - i kładzie na stół.
- Oszalał pan?! Z tym to do urologa!
- Chwilunia... Otóż co sobotę chodzę z kolegami do sauny. Pijemy sporo, jakieś dziewczynki...
- To nie do mnie - do wenerologa paszoł won!
- Chwilunia.... Jak już dużo się napijem, Wasia Sokołow bierze tasak. Wszyscy kładą przyrodzenia na stół. On wywija tasakiem nad głową i robi takie: "Uchu chach chaaaaa". Po czym tasakiem wali w stół - kto nie zdąży...Może sobie pani wyobrazić...
- Do psychiatry, a nie do laryngologa!
- Do pani, do pani... Problem bowiem w tym, że bardzo często nie słyszę tego "Uchu chach chaaaaa".


- Co pan taki smutny ostatnio, panie dyrektorze?
- A no bo sekretarkę zmieniłem
- I co? Niezbyt bystra, tak?
- Nie, właśnie całkiem mądra
- To może leniwa?
- Skąd! Bardzo pracowita!
- To może hmmm... ten... tego... nie chciała....
- No coś pan! ........kilka razy dziennie!
- A może nie chce brać do...
- Jak to nie?! .....jak odkurzacz!
- No to o co chodzi?
- Aaa... bo kawę robiła jakąś taką slabą...


Podchodzi kolega do kolegi i pyta:
- Zgadzasz się na seks grupowy?
- A kto bierze udział?
- Ja, ty i twoja żona!
- Nie, nie zgadzam się.
- OK, to ciebie skreślam z listy.


Staruszek u spowiedzi:
- Proszę księdza, w czasie wojny ukrywałem Żyda w piwnicy.
- To bardzo dobry uczynek!
- Ale proszę księdza, za każdy dzień musiał mi płacić 100 dolarów.
- Ryzykowałeś życiem, to nie grzech.
- Co za ulga - mówi staruszek, oddala się na parę kroków, jednak po chwili wraca i niepewnie pyta:
- A może powinienem mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?

[ Dodano: Pon Paź 04, 2010 9:47 pm ]
Późnym wieczorem, ciemną parkową alejką, drepcze raźno staruszka i wymachując torebką drze się na całe gardło:
- La la la la la! Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoooda!

[ Dodano: Pon Paź 04, 2010 9:49 pm ]
Para zakochanych spaceruje po parku:
- Kochany, pocaluj mnie jak Romeo piekną Julie...
- To znaczy?
- Hmm... a moze przytul jak Abelard swą Heloize...
Czyli jak?
- Jak, jak, jak,..., Srak k...a! Czytales cos w ogole kiedys?
- Tak! Naszą Szkape. Ugryźć Cię w dupę?

MalaJu - Pon Paź 04, 2010 9:04 pm

klarysa, to o Bieszczadach to nie dowcip - mój mąż z Bieszczad dodaje, że takich "kwiatków" jest więcej i jak jechać w Bieszczady to broń boże, nie na zimę ;) :twisted:
Frezja1980 - Pon Paź 04, 2010 9:41 pm

Malena, anegdotka poprawiła mój dzisiejszy kiepski humor :kuku
Rzenka_86 - Pon Paź 04, 2010 11:58 pm

42 PRAWDY O ŻYCIU

1. Biała kredka - nierozwiązana zagadka dzieciństwa.
2. Bramki w sklepie - mimo że nic nie zwinąłeś, i tak boisz się, że
zapiszczą.
3. Babcie - pod blokiem mogą sterczeć dwie godziny, ale w tramwaju
pięciu minut nie ustoją.
4. Sprawiedliwość - jazda na rowerze pod wpływem alkoholu: 5 lat,
molestowanie seksualne: 3 lata w zawieszeniu.
5. Potrzeba jednej iskry, by spalić las, ale całej paczki zapałek, by
rozpalić grilla.
6. Kiedyś będę tak bogaty, że jednorazówką będę golił się tylko raz.
7. Polsat - oglądasz sobie z rodzinką reklamy, a tu nagle film.
8. Polska - tutaj nawet kryzys się nie udał.
9. Bill Gates - okrada go 75% ludzkości, a i tak jest najbogatszy.
10. Podawanie pensji brutto to jak podawanie długości członka wraz z
kręgosłupem.
11. Pan Mietek spod trójki nie ma nawet matury, a za piwo zreperuje prom
kosmiczny.
12. Leżakowanie w przedszkolu - kiedyś kara, a teraz każdy chciałby te 2 h
snu w ciągu dnia.
13. Mleko na gazie tylko czeka, aż się odwrócisz.
14. -Mamo, co to znaczy orgazm? -Ja nie wiem, zapytaj taty.
15. Łacina - jedyny język, w którym nawet "gówno" brzmi mądrze.
16. Nawet gdyby papier toaletowy miał 8 warstw, to i tak złożysz go na pół.
17. A4 - jedyna płatna jednopasmówka na świecie.
18. Najlepszym dowodem na to, że w kosmosie istnieje inteligencja, jest to,
że się z nami nie kontaktują.
19. Tesco - nigdzie indziej nie znajdziesz wody LEKKO NIEGAZOWANEJ za pół
ceny.
20. Jerzy Dudek - przypuszczalnie najlepiej zarabiający kibic Realu Madryt.
21. Jak Polacy uniknęli korków na autostradach? Nie wybudowali autostrad!
22. Seks jest jak skok na bungee - dodaje adrenaliny, a gdy pęknie guma,
masz przerąbane.
23. Jeżeli trzeci dzień nie chce ci się pracować, to znaczy, że to już
środa.
24. Kość piszczelowa - urządzenie do znajdywania mebli w ciemnym pokoju.
25. Polska: jak kupisz mi spodnie, to zrobię ci loda. Azja: jak kupisz mi
loda, zrobię ci spodnie.
26. Chleb - zero marketingu, najwyższa sprzedaż.
27. Britney Spears: "Jestem za karą śmierci. Przestępca powinien mieć
nauczkę na przyszłość."
28. Egzamin - na korytarzu każdy wmawia ci, że nic nie umie.
29. Szacunek do nauczyciela - istnieje wtedy, gdy uczniowie po usłyszeniu
dzwonka pozwalają mu dokończyć wypowiedź.
30. Paradoks seksualny - seks można uprawiać od 15 roku życia, a oglądać -
od 18.
31. Okres i wypłata - jedno i drugie jest co miesiąc, a jak nie ma, to
znaczy, że ktoś was zdrowo wyruchał.
32. Paradoks Szymborskiej - dla testu napisała maturę, interpretując swoje
wiersze - i dostała 60%.
33. Studenci pierwszego roku - spieszmy się ich poznawać, tak szybko
odchodzą.
34. Gdy umrę, rozsypcie moje prochy pod Tesco – wtedy będziecie mnie
odwiedzać co niedzielę.
35. Pieniądze szczęścia nie dają. Ale pozwalają wygodnie być
nieszczęśliwym.
36. Mały palec u nogi powstał tylko po to, by boleśniej walnąć się o
szafkę.
37. Kanapka studencka - chleb posmarowany nożem.
38. Pieniądze z pierwszej komunii - do dziś nie wiesz, gdzie się podziały.
39. Nimfomanka - kobieta, która pragnie seksu tak często jak przeciętny
mężczyzna.
40. Polska waluta - tylko tutaj złoty jest srebrny.
41. Na uczelni poranna fizyka zagina czas. Po 30 minutach jest 08:05
42. Feminizm kończy się, gdy trzeba wnieść szafę na 8. piętro.

Magdzik - Wto Paź 05, 2010 9:39 am

Rzenka_86,
Rzenka_86 napisał/a:
27. Britney Spears: "Jestem za karą śmierci. Przestępca powinien mieć
nauczkę na przyszłość."

Nauczka na przyszłość powala z nóg :rotfl:

Rzenka_86 napisał/a:
28. Egzamin - na korytarzu każdy wmawia ci, że nic nie umie.

Taa dokładnie tak jest,jeszcze zapytaj się kogoś na egzaminie o odpowiedź na pytanie to uda,że jest głuchoniemy :roll:

[ Dodano: Wto Paź 05, 2010 10:40 am ]
Rzenka_86 napisał/a:
Jak, jak, jak,..., Srak k...a! Czytales cos w ogole kiedys?
- Tak! Naszą Szkape. Ugryźć Cię w dupę?

Dobre :lol:

[ Dodano: Wto Paź 05, 2010 10:47 am ]
joanna8411, Przegięcie :o :o :o :o :o :o

sloneczkoo - Wto Paź 05, 2010 10:44 am

Magdzik napisał/a:
Rzenka_86 napisał/a:
28. Egzamin - na korytarzu każdy wmawia ci, że nic nie umie.

Taa dokładnie tak jest,jeszcze zapytaj się kogoś na egzaminie o odpowiedź na pytanie to uda,że jest głuchoniemy :roll:

albo odpowie Ci tak cicho, że nie słyszysz.. ale podpowiadał.. a jak on chce to mówisz mu wyraźnie! :|


Pieniądze z pierwszej komunii - do dziś nie wiesz, gdzie się podziały. Ja wiem gdzie są :P

PaulinaS - Wto Paź 05, 2010 3:14 pm

Rzenka_86 napisał/a:
24. Kość piszczelowa - urządzenie do znajdywania mebli w ciemnym pokoju.
36. Mały palec u nogi powstał tylko po to, by boleśniej walnąć się o
szafkę.


Pocieszające, że nie tylko ja mam z tym problem :smile:

Rzenka_86 - Sro Paź 06, 2010 12:39 pm

Reklama:
Jąkasz się? A może nie wymawiasz "r"? Pomożemy Ci! Pytaj w aptekach o
cyklopentanoperhydrofenaltren!


Prawdziwe studiowanie zaczyna się w miejscu, gdzie Google nie wie o co
chodzi.


Do księgarni wchodzi kobieta w żałobie, trzymając w ręku książkę „Grzyby wokół nas“. Księgarz ściska jej rękę:
- Szczere wyrazy współczucia, wydawnictwo już poprawiło te błędy!


Sekretarka do szefa:
- Nie chciałabym naciskać, ale jak nie dostanę podwyżki, to będę
zmuszona opublikować pamiętniki.


- Mamo, tato, nie wiedziałam jak wam to powiedzieć, ale od dawna źle się czuję w swoim ciele. Wiem, że zawsze pragnęliście mieć syna, a ja wiem, że powinnam urodzić się mężczyzną. Dlatego pragnę wam oświadczyć, że jestem w trakcie terapii hormonalnej i niedługo poddam się operacji zmiany płci.
- Jaja sobie robisz!?


Miłego dnia!!!

Antek_81 - Wto Paź 26, 2010 12:54 pm

dawno się tak nie uchichrałem
agulka1989 - Pią Paź 29, 2010 11:42 am

Nad rzeka siedzi krowa i pali trawkę. Zadowolona, klimat i te sprawy.
Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK.
- Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem...
- Jasne! Ciągnij macha bracie i poczuj się cool!
Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa:
- Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższa chwilę. Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod woda w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie OK.
Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te bóbr, co robisz?
- Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie trochę...
- Daj trochę stuffu, ja też chcę...
- Podpłyń na przeciwko do krowy. Ona ci da.
Hipopotam wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy:
- Bóbr, k****, WYPUŚĆ POWIETRZE !! !



Jedzie Jasio rowerem:
- Lowelku jedź !
- Lowelku stój !
Pewna pani widząc jego wadę wymowy mówi:
- Taki duży chłopczyk a nie potrafi poprawnie wymówić 'r'
A Jasio na to :
Spierrr***laj starrra kurr**o !! !
A ty Lowelku jedź .


Rozmawiają dwie blondynki...
-Słyszałaś, że tu za rogiem otworzyli nowy bank??
-Nie..a jaki?
-Dominet...
-Do czego?


Siedzi facet na kiblu...ma problemy z wypróżnieniem, więc stęka i ciśnie yyy... ,yyy...yyy...
Przechodząca żona i zgasiła dla żartu światło w kiblu.
A tu nagle krzyk:
-AAAAAAaaa!!!! O, matko, raaatumkuuuu!
Zaświeca z powrotem a facet na to:
-O k***a, jak dobrze, że to światło bo myślałem, że mi oczy pękły!




Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- 98.
- A pani ile ma?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu?




Deszcz meteorytów.
Obserwują zięć i teściowa.
Zięć pomyślał życzenie.
Teściowa nie zdążyła...




* Teściowa chciała sprawdzić swoich trzech zięciów. Poszła do domu jednego z nich, wchodzi do studni i krzyczy:
- Ratunku! Pomocy! Topie się!
Zięć wybiega i wyciąga teściową.
- Jutro będzie czekała na ciebie nagroda.
I jutro rano, przed domem stoi nowiutki Fiat 126p z tabliczką, na której napisano: "Dla kochanego zięcia - teściowa".
Idzie do domu drugiego ziecia, wchodzi do studni i krzyczy:
- Ratunku! Pomocy! Tonę!
Zięć ją wyciąga, a ona na to:
- Jutro będzie nagroda.
I nazajutrz przed domem stał nowiutki Fiat 126p z tabliczką, na której napisano: "Dla kochanego zięcia - teściowa".
Idzie do trzeciego, wchodzi do studni i krzyczy:
- Ratunku! Na pomoc! Tonę!
Zieć podbiega do studni i odcina linę.
Nazajutrz przed domem trzeciego zięcia stoi nowiusieńki Mercedes z tabliczką, na której napisano: "Dla kochanego zięcia - "teść".



Pewna para byla swiezo po slubie - dwa tygodnie temu bylo wesele.
Maz jakkolwiek w malzonce zakochany, nabral ochoty, by spotkac sie ze starymi kumplami i poimprezowac w ulubionym barze.
Zaczal wiec sie ubierac i mowi do zony:
- Kochanie wychodze, ale wroce niedlugo.
- A dokad idziesz misiaczku? - zapytal zona.
- Ide do baru, slicznotko. Mam ochote na male piwko.
- Chcesz piwo moj kochany? - zona podeszla do lodowki, otworzyla drzwi i zareprezentowala mu 25 roznych rodzajow piwa z 12 roznych krajow, m.i. z Holandi, Niemiec, Angli i innych.
Maz stanal zaskoczony i jedynie co zdolal wydusic z siebie to:
- Tak, tak cukiereczku....ale w barze...no wiesz...te schlodzone kufle...
Nie zdazyl skonczyc, gdy zona mu przerwala:
- Chcesz do piwa schlodzony kufel?Nie ma problemu - I wyjela z zamrazarki wielki ochlodzony kufel.
Ale maz, choc nieco blady juz z wrazenia, nie dawal za wygrana:
- No tak skarbie, ale w barach maja takie, naprawde swietne i smaczne przystawki...Nie bede dlugo. Wroce naprawde szybko, obiecuje.
- Masz ochote na przystawki, niedzwiadku? - Zona otworzyla drzwi szafki, a tam: slone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydelka, marynowane grzybki i wiele innych smakolykow.
- Ale kochanie...w barze...no wiesz, te meskie gadki, przeklinanie, niewyszukany jezyk...
- Chcesz przeklenstw, moje ciasteczko? Zatem pij to kurewskie piwo z jeb**ego zmrozonego kufla i zryj te pier***one przystawki!!! Jestes teraz, do ch**a ciezkiego zonaty i nigdzie ku**a nie wyjdziesz!!! Pojales skur**?!

Verenica - Pią Paź 29, 2010 12:13 pm

Ten ostatni kawał normalnie wali z nóg :D

W szkole:
- Jasiu do tablicy!
- Spier*alaj!
- Co powiedziałeś?
- Spier*alaj!
- Do dyrektora!
- Nie pójdę do niego, bo mu śmierdzą nogi.
- Ach, ty gówniarzu!
Nauczycielka wzięła go za fraki i prowadzi do gabinetu dyrektora.
- Panie dyrektorze, ten gówniarz mówi do mnie żebym spier*alała, a o panu, że śmierdzą panu nogi!
- Ach, ty szczeniaku! - krzyczy dyrektor mocno wkurzony. - Dawaj numer do ojca!
- Nie dam.
- Dawaj!
Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojca i dzwoni... Odzywa się automatyczna sekretarka:
- Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawić wiadomość.
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nią, wreszcie nauczycielka pyta:
- No i co robimy, panie dyrektorze?
- Ja idę umyć nogi, a pani niech spier*ala...


Razu pewnego samochodem jechał ksiądz. Widząc idącą chodnikiem zakonnicę zapytał, czy ją podwieźć. Zakonnica się zgodziła. Gdy wsiadła do samochodu, jej habit część nogi odsłonił, a była to noga piękna i ponętna nadzwyczaj. Wzrok księdza na nodze się zatrzymał i niewiele brakowało, aby wypadek spowodował. Po odzyskaniu kontroli nad pojazdem ręka księdza opadła na nogę siostry, a ona zapytała:
- Bracie, czy pamiętasz psalm 129?
A on rękę zabrał i przepraszać począł. Jednakowoż, gdy biegi zmieniał, ponownie ręka jego na nodze jej spoczęła. A ona ponownie zapytała:
- Bracie, pamiętasz psalm 129?
A on zawstydził się i ponownie przeprosił. Zatrzymali się u bram klasztoru, a ona podążyła do środka. On zaś Pismo otworzył i przeczytał psalm 129:
- "Idź dalej przed siebie i szukaj, w górze czeka cię nagroda."

agulka1989 - Pią Paź 29, 2010 12:53 pm

Synek do tatusia: -Tatusiu, zrób żeby słoniki biegały!
-Syneczku, słoniki są zmęczone
-Tatusiu błagam, zrób żeby słoniki biegały!
-Syneczku, słoniki są naprawdę bardzo zmęczone. Cały dzień biegały na twoja prośbę.
-Tatusiu proszę....
-No dobra, ale na dzisiaj ostatni raz, bo słoniki padną.
Koompaniaaaaa! Maski włóż! 3 okrążenia dookoła poligonuHrabia przeprowadził się do nowej dzielnicy i dzwoni do klubu miliarderów o
przyjęcie do klubu
pytają się go:
-hrabio masz może 2-u piętrową willę z basenem???
-no...nie
-a hrabio masz może najnowsze BMW???
-no...nie
-a hrabio masz kolię obsadzaną 456karatowymi rubinami i diamentami na
szyi???
-no... nie
-no to jak chcesz być przyjęty do stowarzyszenia jak nie masz tego???
Zadzwoń jak to będziesz miał.
Wk**wiony hrabia mówi do lokaja:
-Janie zburz 3 piętra naszej willi, sprzedaj naszego najnowszego i
najzaj**istrzego cadillaca i kup to g***o którym wszyscy jeżdżą, aaa... i
przy okazji zdejmij burkowi obrożę!!!



John budzi się po firmowej imprezie z potwornym kacem Idzie do kuchni,
siada przy stole, żona podaje mu kubek kawy.
- Słuchaj, powiedz mi, co się działo, bo nic nie pamiętam - mówi
mężczyzna. - źle się zachowywałem?
- Fatalnie - wzdycha żona. - Zrobiłeś z siebie kompletnego głupka,
obraziłeś cały zarząd i prezesa.
- To idiota - mruczy John. - Szczam na niego.
- To właśnie zrobiłeś. I on cię zwolnił.
- Cóż, pieprzyć go.
- To też zrobiłeś I w poniedziałek o 9 masz być z powrotem w robocie.



Student medycyny zdaje egzamin z zoologii. Znany z nietypowego poczucia
humoru Profesor pyta go:
- Czy krowie można zrobić skrobankę? Student nie potrafił odpowiedzieć na
pytanie i oblał egzamin. Rozżalony postanawia się upić. Idzie do baru,
zamawia kilka kolejek czystej wódki i kolejno wypija je przy barze.
Podchodzi do niego barman i pyta:
- Pan to ma chyba jakiś problem, taki Pan smutny.
- Ano, mam problem. Proszę mi powiedzieć czy krowie można zrobić skrobankę?
Osłupiały barman na to:
- O chłopie!!! Ale żeś się wpakował!!!



Od wielu lat przebywa tam pan Tadek. Pan Tadek nie odezwał się do nikogo przez ten okres i generalnie zajmuje się patrzeniem w okno.
Pewnego letniego popołudnia za oknem pojawia się ogrodnik, który nawozi grządki z truskawkami. Po godzinie wpatrywania się w ogrodnika pan Tadek pomalutku wstaje i rusza w stronę okna, otwiera je powoli, patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki i wypowiada zdanie:
- A co pan robi?
Konsternacja. Wszyscy pacjenci i personel zupełnie zszokowani - pan
Tadek się odezwał!
Ogrodnik odpowiada:
- Ja, panie Tadku, nawożę truskawki.
Pan Tadek myśli i w końcu:
- Co ?
Ogrodnik: - No... posypuję je nawozem.
Pan Tadek po namyśle:
- Co?
Ogrodnik:
- No, posypuję truskawki gównem, żeby były lepsze.
Pan Tadek myśli:
- Aha....
Pan Tadek zamyka pomału okno i zamyślony wraca na miejsce. Siada i myśli. Po pół godzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mówi:
- Wie pan co? Ja truskawki posypuję cukrem, żeby były lepsze, ale ja to podobno poje**ny jestem.



Mężczyzna wyjechał w delegację i mówi koledze:
- Pilnuj mojej żony, a jak mnie zdradzi, to wyrwij jedną sztachetkę z płotu.
Po pewnym czasie wraca do domu a widząc, że jedna sztachetka jest wyrwana, myśli: - "Ten jeden raz to jej wybaczę".
Wchodzi do domu, a żona krzyczy:
- Dobrze, że już wróciłeś, bo co ja tu przeżyłam! Trzy razy nam cały płot sztachetka po sztachetce jakieś łobuzy rozebrały!





Pozycja na byka:
Zaczynasz sex z żoną na podłodze, od tylu w pozycji "na pieska".
Po chwili kładziesz się na niej przylegając całym ciałem i cicho szepczesz jej do ucha:
"to ulubiona pozycja mojej sekretarki".
Potem trzeba utrzymać się 8 sekund.


dwóch mężczyzn przemycało wiewiórki prze granicę. Niestety były to bardzo unikatowe wiewiórki dlatego Zenek i Franek musieli je schować do majtek. Minęli jedna, druga i została im ostatnia trzecia, ale Zenek nie wytrzymuje - wyciąga wiewiórkę z majtek nawala nią o ziemie!!!!
Franek zrozpaczony krzyczy: Zenek no co ty wyrabiasz?tyle sie nameczylismy, przez 2 granice przemyciliśmy te wiewiórki a ty teraz wymiekasz??co sie stalo?Huh?Huh?Huh???
Zenek: Posłuchaj, jak ta cholera zrobila sobie z mojej dupki dziuple - jakos przebolałem, jak zrobiła sobie z moich jajek orzeszki - jakos dalem rade, jak dorwala sie do peniska i zrobiła sobie z niego gałązkę i zaczęła przygryzać wytrzymałem - ale juz szlag mnie trafił jak te orzeszki zaczęła zaciągać do dziupli:))

misiao1983 - Pią Paź 29, 2010 1:46 pm

Pani pyta dzieci:
-Powiedzcie mi, jaka największa rzecz może zmieścić się w buzi.
Małgosia mówi:
-Myślę, że śliwka.
Pani mówi:
-Bardzo dobrze.
Zgłasza się Jasiu:
-Myślę, że lampa.
Pani:
-Przecież to niemożliwe.
Jasiu:
-Ale wczoraj wieczorem słyszałem jak mama mówiła do taty:
-Zgaś lampę to wezmę do buzi!!

[ Dodano: Pią Paź 29, 2010 2:59 pm ]
Na egzaminie z medycyny ostatnie pytanie brzmiało: "Po co mężczyźnie zgrubienie na końcu penisa". Po zakończeniu rozmawia dwóch studentów:
- ej co napisałeś w tym ostatnim?
- no, "żeby kobiecie było przyjemniej"...
- o kur..a! ja napisałem, "żeby ręka nie spadała"!

agulka1989 - Pią Paź 29, 2010 4:51 pm

Idzie sobie panienka po plaży. Nagle zobaczyła starą butelkę. Podniosła, otarła z brudu, a tu wyskakuje Duszek.
Panienka pyta:
- Czy będę miała trzy życzenia?
Duszek:
- Nie, przykro mi, ale ja jestem duszek spełniający tylko jedno życzenie.
Panienka bez wahania:
- To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz te mapę? Chce, żeby te wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, i żeby Żydzi i Arabowie pokochali się między sobą i żeby kochali Amerykanów i odwrotnie i żeby wszyscy tam żyli w pokoju i harmonii.

Duszek popatrzył na mapę i mówi:
- Kobieto bądź rozsądna, te kraje się biją i nienawidzą od tysięcy lat, a ja po tysiącu latach siedzenia w butelce też nie jestem w najlepszej formie. Jestem DOBRY, ale nie aż tak dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić. Pomyśl i daj jakieś sensowne życzenie...
Panienka pomyślała przez chwilę i mówi:
- No dobrze, przez cale życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę, żeby wyjść za niego za mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał szanował, bronił, dobrze zarabiał i oddawał pieniądze, nie pił, nie palił, pomagał przy dzieciach, w gotowaniu i sprzątaniu, był świetny w łóżku, był wierny i nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam życzenie......
Duszek westchnął głęboko i powiedział:
- q...a pokaż mi jeszcze raz tę mapę!



W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz
pyta:
- Co, pierwsza randka?
- Gorzej - odpowiada chłopak. - Pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz. - Masz tu prezerwatywę.
Chłopak się rozochocił:
- Panie, daj pan dwie, jej mama też podobno niezła laska.
Po gościnie dziewczyna robi chłopakowi wyrzuty:
- Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany, cały wieczór nic nie
powiedziałeś i patrzyłeś na podłogę, nigdy bym ciebie nie zaprosiła.
- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, to bym nigdy do
was nie przyszedł!

Pepsi - Sob Paź 30, 2010 7:50 pm

Z czego śmieją się stewardessy z LOT-u?

-Śmialiśmy się już z amerykańskich pasażerów ale tak naprawdę wszystko
conajlepsze jest u nas w kraju! Polacy ze swoimi tekstami na pokładzie
po prostu biją wszystkich na głowę!

* * * * *
-Pasażerka: "Pani powie temu tam, żeby swoje manele z mojego pawlacza
zabrał."
-Pasażerka: "Czy kibel to tam w sieni?" (wskazując na tylną kuchnię)
-Pasażerka: -Czy lecimy już nad Atlantykiem?
-Stewardessa: -Jeszcze nie.
-Pasażerka: -To co tak ciągnie po nogach??? - (BOSKIE!!! :) )* * * * *
Karty lądowania w USA - co wpisują pasażerowie w okienku"Sex"?
(Chodzi oczywiście o wpisanie płci)
Sex: nie dotyczy
Sex: dziewica
Sex: trzy razy w tygodniu
* * * * *
Ile osób podróżuje z Panem/Pania?
Odp: 243 + 10 osób załogi - (POWALAJĄCE!!!)
* * * * *
Edyta Górniak w drodze do Londynu:
-Stewardessa: - Zamawiala Pani porcję wegetariańską?
Czy mogęprosić o pani nazwisko?
-Edyta z oburzeniem w głosie: - To pani nie wie jak ja się nazywam?
-Stewardessa: - A pani wie jak ja się nazywam?
* * * * *
VIP-y na pokladzie: Agata B., córka byłego premiera, po wylądowaniu w
Warszawie (rejs z Rzymu):
-Agata B: Czy jest transport dla VIP'a?
-Szefowa pokladu: Nie było VIP'ów na pokładzie.
-Agata B.: Czy mówi pani coś nazwisko "Buzek"?
-Szefowa: Nie jednemu psu na imię Burek - . (MASAKRA!!!)

Magdzik - Pią Lis 05, 2010 11:06 am

agulka1989, ten kawał o aptekarzu jest świetny :smile:
Kaatie - Pią Lis 19, 2010 2:27 pm

Żona do męża:
- Zobacz, ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek.
Mąż na to:
- A nie mówiłem, że ze mną będzie ci jak w bajce?

[ Dodano: Pią Lis 19, 2010 2:36 pm ]
W domu wybuchł pożar. Żona z mężem wybiegli na ulicę czekając na straż pożarną.
- Nie ma tego złego... - Mówi żona. - Po raz pierwszy od dziesięciu lat wreszcie wyszliśmy gdzieś razem...

[ Dodano: Pią Lis 19, 2010 2:37 pm ]
– Słyszałem, że nauczyłeś swoją żonę grać w pokera?
– No, to był super pomysł! Wczoraj wygrałem od niej połowę swojej pensji.

Magdzik - Pią Lis 19, 2010 9:07 pm

Kaatie, te pierwsze 2 są zaje....e :smile: :smile: :smile:
randomgirl - Sob Gru 04, 2010 9:33 pm

Trwa II Wojna Światowa.
Grupa Polaków uciekająca przed Hitlerem schowała się w pustej studni.
Gdy Hitler po chwili dotarł do studni nachylił się i powiedział:
- Halo
A grupa uciekinierów udająca echo:
- Halo, Halo
Hitler:
- A może uciekli do lasu?
Grupa:
- A może uciekli do lasu, do lasu
Hitler:
- A może są w studni?
Grupa:
- A może są w studni, w studni
Hitler:
- A może wrzucę tam granat.
Grupa:
- A może uciekli do lasu, do lasu

Audiolka - Sro Gru 08, 2010 7:28 pm

Jedzie pięciu Niemców samochodem marki Audi Quatro. Przekraczają granicę włoską. Celnik ogląda dokumenty i orzeka:
- Jeden z was nie może przekroczyć granicy!
- Dlaczego? - pytają Niemcy.
- Bo to jest Audi Quatro.
- Ale samochód jest zarejestrowany dla pięciu osób! - ripostują Niemcy.
- Nic z tego, nazwa mówi quatro, więc tylko czterech.
Wkurzony kierowca Audi mówi:
- Słuchaj kretynie, chcę mówić z twoim przełożonym, może on nie jest tak głupi jak ty!
- Oczywiście - odpowiada celnik - ale bedziesz musiał poczekać, aż skończy kłócić się z dwoma pasażerami Fiata U

Pepsi - Pią Gru 10, 2010 9:05 pm

Zmarł znany kardiolog i urządzono mu bardzo uroczysty pogrzeb.
Podczas ceremonii za trumną ustawione było ogromne serce, całe pokryte kwiatami.
Kiedy skończyły się przemówienia i modlitwy, serce otworzyło się i trumna wjechała do środka.
Następnie piękne serce się zamknęło i tak ciało doktora pozostało w nim na zawsze...
W tym momencie ktoś z obecnych wybuchnął głośnym śmiechem.
Wszystkie oczy zwróciły się na niego, więc powiedział:
- Bardzo przepraszam, ale wyobraziłem sobie właśnie swój pogrzeb. Jestem ginekologiem...
Nagle słychać wielki hałas - ktoś upadł - Proktolog zemdlał..

Yoanna - Sob Sty 01, 2011 2:19 pm

- Kochanie, wyrzuć śmieci!
- K***a, dopiero co usiadłem!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem.

Pepsi - Sro Sty 12, 2011 2:58 pm

Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki.
Szarpie się, męczy,ciągnie...
- No weszły! Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie!
No to je ściągają, mordują się, sapią...
Uuuf, zeszły!
Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść....
Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwęziły się oczy.
Odczekała i znowu szarpie się z butami...
Zeszły!
Na to dziecko: - ... bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną jej się trząść i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty.
Wciągają, wciągają... weszły!..
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach

Krisu - Czw Sty 13, 2011 12:47 pm

- Słyszałeś o tym niewidomym co skakał na bunjee ?
- Nie ... a co ?
- Jego pies zesrał się ze strachu ...

Magdzik - Czw Sty 13, 2011 3:46 pm

Pepsi, świetny jest ten kawał,taki prawdziwy,z życia przedszkolaków wzięty :jumpingmrgreen:
Pusiak - Pią Sty 14, 2011 10:38 am

Pepsi, leżę i płaczę :)
sloneczkoo - Pią Sty 14, 2011 11:00 am

Pepsi super :rotfl: :hahaha: ... ja też teraz jak ubierałam dziecko (bo pilnuję) założyłam odwrotnie :oops: ale dobrze, że dalszej części nie było bo chyba bym niewytrzymała :-)


To może ja mój narzeczony mi opowiadał:

Dwóch turystów wędruje w górach nagle zapada zmrok więc udają się do chaty bacy by poprosić o nocleg, na co baca odpowiada:
-Dobrze ale mam jeden warunek: mam tylko jedno łóżko i chcę spać po środku...
Turyści zgodzili się bez chwili wahania. Mija noc, rano wstają turyści i jeden pyta drugiego:
-Co ci się śniło?
-Miałem piękny sen ktoś mi konia walił.
-Mnie też...
Baca się budzi i zaczyna mówić:
- Ale miałem sen... taaaka lawina mnie goniła, a ja hyc za te kijki i uciekam!

Pepsi - Wto Sty 18, 2011 8:55 pm

Kobieta z rana dzwoni do swojego szefa i mówi mu, że nie przyjdzie do pracy, bo jest chora.
- A co pani jest ? - pyta szef.
- Mam jaskrę analną.
- Że co?! Czym to się objawia?!
- Po prostu nie widzę dziś możliwości przytoczenia swojej dupy do pracy...



Entuzjastycznie nastawiony do nowej pracy akwizytor - sprzedawca odkurzaczy zapukał do pierwszych drzwi. Otworzyła mu kobieta, lecz zanim zdążyła coś powiedzieć ten wbiegł do domu, wpadł do salonu i zaczął rozrzucać po całym dywanie rozmoknięte krowie łajna.
- Proszę pani, jeżeli ten wspaniały odkurzacz w cudowny i genialny sposób nie posprząta tego, zobowiązuję się zjeść to wszystko - mówi podniecony.
- A keczup pan chce ?
- Słucham ?
- Właśnie się wprowadziłam i elektrownia nie podpięła jeszcze prądu.

Meerkat - Wto Sty 18, 2011 9:01 pm

brawo, dobre :smile:
tomlodz - Pon Sty 24, 2011 4:22 pm

WYWIAD AUTENTYCZNY z Januszem Rajcesem , rzecznikiem wrocławskiego MPK:


- Dlaczego, pasażer Waszego tramwaju nie może przesiąść się z
wagonu do wagonu?

Janusz Rajces , rzecznik wrocławskiego MPK:

- Może, tylko musi skasować drugi bilet.

-Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.

-Regulamin przewozowy mówi wyraźnie: bilet jest ważny w tym
wagonie, w którym został skasowany.

-Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens. Tak
naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?

-Przebiec na czerwonym też pani może, tyle ze ryzykuje pani
wypadkiem albo mandatem. A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją
kontroler.

-Ale przechodzenie na czerwonym świetle jest niezgodne z
prawem, a przesiadanie się z wagonu do wagonu nie.

-Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno
pracować.

-Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?

-Argumentem jest przepis. A poza tym, jeśli kupuje pani bilet na
pociąg, to, chociaż do Gdańska jedzie i 15.30, i o 18.15, to pani
ma bilet tylko na ten o 15.30.

-Przepraszam, ale tylko, jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w
tramwajach ich nie ma.

-A po co w ogóle się przesiadać?

- Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład,
gdy w naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.

-O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować.

-Szczególnie, gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem?

-Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można, podejść do motorniczego,
a on już wie, co robić.

-Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...

- No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w drugim wagonie,
bo nie może przejść, gdyż też musiałby skasować bilet.

-To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie, w którym
nie ma motorniczego?

-Przejść do pierwszego i skasować bilet...

-Skasować bilet?!

-Oczywiście. Przepis jest wyraźny.

- Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i interweniuje?

-Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak.-

-Ja mam kasować bilet za motorniczego?!

-Oczywiście, przecież mówiłem Pani, że motorniczy nie przechodzi,
bo musiałby kasować bilet. Jeśli chce Pani interwencji, to musi
Pani mieć dodatkowy bilet dla motorniczego, a najlepiej dwa, żeby
mógł wrócić do pierwszego wagonu.

-A po co będzie jeszcze przechodził?

-Jak to po co ? Ktoś musi kierować tramwajem!

- To nie może po prostu przejść jak człowiek?!

-Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, że bez skasowania
dodatkowego biletu nie można przechodzić... Poza tym motorniczy to
nie jakiś człowiek, a motorniczy. To zasadnicza różnica!

-Wie Pan, to ja wolę zostać w tym pierwszym wagonie i nie
interweniować...

-No widzi Pani, od razu mówiłem: po co przechodzić i robić
zamieszanie...

Wywiad jest autentyczny, choć ciężko w to uwierzyć

M4rcysi4 - Pon Sty 24, 2011 4:42 pm

Coś mi się wydaje, że ten Pan po prostu miał bliskie spotkanie z tym pociągiem :cool:
Agnesia - Pon Sty 24, 2011 9:12 pm

Narkoman trafił do piekła. Otworzyły się przed nim wrota piekielne, a tam łany marichuany. Napalony biegnie i rwie całe naręcza. Nagle słyszy diabła:
- No i po co rwiesz, jak tam pełno narwane!
Patrzy, a tu faktycznie pełno narwanego świeżego ziela. Biegnie więc i zaczyna suszyć. I znów słyszy diabła:
- No i po co suszysz, jak tam pełno nasuszonego leży!
Patrzy, faktycznie leży pełno wysuszonego ziela. Biegnie więc i zaczyna robić skręty. Znów odzywa się diabeł:
- Po co skręcasz jak tam jest cała góra skrętów!
Patrzy, diabeł mówi prawdę pełno skrętów leży. Podbiega bierze jednego i zaczyna szukać po kieszeniach. W końcu pyta się diabła:
- Masz ogień?
Na co diabeł mu odpowiada:
- Byłby ogień byłby raj...

tomlodz - Wto Sty 25, 2011 9:21 am

Lecą trzy bociany, jeden skręcił w lewo, drugi w prawo a trzeci poleciał za nimi :lol:

Przychodzi sadysta do sklepu zoologicznego i pyta:
- Są papużki nierozłączki?
- Są.
- To poproszę jedną.


Prawdziwa kobieta:::
Nigdy nie ma:
1. Czasu
2. Pieniędzy
3. W co się ubrać

Zawsze ma:
1. Rację
2. Genialne dzieci
3. Męża idiotę

Z niczego potrafi zrobić:
1. Sałatkę
2. Kapelusz
3. Awanturę małżeńską

Magdzik - Wto Sty 25, 2011 12:56 pm

tomlodz napisał/a:
Prawdziwa kobieta:::

Dobre, i jakie prawdziwe :D

Krzysztof 31 - Wto Mar 01, 2011 11:35 pm

Pali się dom, wybiega z niego młoda para.
Nagle żona mówi do męża:
- No Roman, nareszcie gdzieś razem wyszliśmy...

albo

Mąż przychodzi nieoczekiwanie do domu i zastaje żonę z kochankiem w sytuacji jednoznacznej.
Wzburzony krzyczy:
- Ty z tym panem w łóżku... Jestem zaskoczony!
- Mylisz się kochanie! - Tłumaczy spokojnie żona. - Ty jesteś tylko zdziwiony. To my jesteśmy zaskoczeni!

janosik83 - Czw Sty 29, 2015 1:54 pm

Kowalski spił się do nieprzytomności. Stoi pod latarnią i chwieje się na nogach.
-Skąd pan jest? - pyta jakiś inteligent.
-Z Atlantydy...
-Przecież Atlantyda dawno zalana!
-A ja to nie?

ediwonder - Czw Lut 12, 2015 12:57 pm

Jeśli na skutek jakiegoś paradoksu czasoprzestrzennego Chuck Norris spotkałby kiedyś samego siebie to i tak by się pokonał...

Usunęłam link. Odsyłam do regulaminu forum. Moderatorka Asiek

KaczuszkaOlenia - Sro Mar 18, 2015 2:07 pm

Sasza i Misza idą torami kolejowymi. Chętnie by się coś napili, ale nie mają co i za co. Naraz zauważyli, że na bocznicy stoi wagon - cysterna z napisem "paliwo rakietowe". Pomyśleli, że to musi być coś na alkoholu, więc spuścili trochę płynu i upili się do nieprzytomności. Rano Sasza dzwoni do Miszy:
- Misza śpisz?
- No... nie...
- A w kiblu byłeś?
- No nie, ale się właśnie wybieram.
- To trzymaj się deski, bo ja z Londynu dzwonię!!! :lol:

Electric - Czw Lip 09, 2015 9:40 am

Obecnie jest możliwość adoptowania Greka z budżetówki – za jedyne 500 euro
Grek będzie robić za Ciebie wszystko na co nie masz czasu.
Spać za Ciebie do jedenastej.
Chodzić za Ciebie na kawę.
Odbywać poobiednia sjestę.
Wieczorem posiedzi nawet za Ciebie w knajpce.

Usunęłam link. Odsyłam do regulaminu forum. Moderatorka Asiek

mapower - Czw Lip 16, 2015 11:19 am

Facet chce się pozbyć kota wywożąc go 4 ulice dalej.
Przychodzi do domu a kot siedzi na wersalce.
Wywozi go dalej, ale kot znowu wrócił!
Facet wywiózł go za miasto.
Po chwili dzwoni do domu do żony i mówi:
- Jest z tobą kot?
- Jest, a co?
- Daj go do telefonu bo się zgubiłem.

M4rcysi4 - Czw Lip 16, 2015 8:12 pm

mapower, podoba mi sie :super:
sebek.mucha - Sro Sie 26, 2015 1:24 pm

łody Jasiu zobaczył w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską.
Po chwili pyta tatę:
- Tato, a co dokładnie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można stwierdzić, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Następnego dnia Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, udał się do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Oczywiście mam pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy wielkie pajdy chlebka, posmarowała je masłem i czekoladą i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wraca do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po krótkiej chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.

apriocot - Pon Paź 05, 2015 12:52 am

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, co robić? Ludzie mnie na ulicy omijają szerokim łukiem!
Lekarz spojrzał na kobietę i mówi:
- Wyglądem pani nie odstrasza... Może trzeba się czasem wykąpać?
- Kąpię się codziennie. Przecież muszę jakoś wyglądać przy tym rozdawaniu ulotek!

Usunęłam link z podpisu. Moderatorka Asiek

GrzesiuOko - Pon Paź 12, 2015 12:30 pm

Wulgarne ale śmieszne :lol:
AlicjaZgoda - Pon Paź 16, 2017 3:46 pm

Hahahahah dobre :)
Kinia103 - Sro Paź 18, 2017 6:50 pm

Dlaczego jesteś zdyszany?
-Biegłem
A dlaczego masz zakrawioną koszulkę?
-Dogoniłem

wesolazosia85 - Czw Paź 26, 2017 9:35 am

Pierwsza w nocy. Kobieta pyta małżonka: - Kochany, czy kupisz mi futro?
- Kupię.
- Tak się cieszę!
- Nie ma z czego.
- Dlaczego?
- Bo ja mówię przez sen.

usunięto podpis z reklamą. Dorotka_

gr8man - Wto Cze 29, 2021 12:51 am

- Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem - mówi dziesięcioletni Jasiu do nauczycielki.
- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci.
A Jasiu na to:
- A kto lubi, będziemy uważać.

SylvesterLonne - Sro Wrz 01, 2021 10:32 pm

Jakie znacie ciekawe kawały?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group