Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Nauki przedmałżeńskie - WYKRESY Z MIERZONĄ TEMP- z nauk przed małżeńskich

siwol - Sro Mar 08, 2006 9:14 pm
Temat postu: WYKRESY Z MIERZON? TEMP- z nauk przed małżeńskich
Laseczki pomocy :roll: byłam na "inteligentnych" :lol: Naukach przed małżeńskich,nie będę ściemniać może któraś ma WYKRESY Z MIERZON? TEMP :?: Trafiłam na jakąś "cnotkę niewydymkę" hehehe :lol:
strawberrytea - Czw Mar 09, 2006 9:47 am

tu jest kilka linków - myślę że znajdziesz

www.iner.pl/ Domowy test precyzji Microlife'a 1622 czyli stronka jurgora o ATOSie też/
Strona dr Wrochny po zmianie serwera/
www.lmm.pl/
www.npr.prolife.pl/
www.fertilityfriend.com/
www.ctlife.ctsoft.com.pl/

siwol - Pią Mar 10, 2006 9:55 pm

:D Dzięqweczka
sistermonn - Pon Paź 22, 2007 8:47 pm

ja również przyłączam sie do podziękowań, gdyż podobnie jak siwol trafiłam na"cnotkę nie wydymkę", oprócz pogadanki dostałam gratis wykresik do robienia pomiarów temp, sluzu itp.
Pani stwierdziła, że to "metoda niezawodna".

To masakra jest jakaś!

anuleczkam - Nie Lis 18, 2007 5:56 pm

Ciekawa jestem, czy osoby mające już dzieciaczki, w dodatku planowane, wyczekiwane i wykresikowane, też będą musiały obserwować cykl i mierzyć tempkę ... Byłoby zabawnie, bo ja raczej mogłabym taką osobę wyedukować, a nie ona mnie hehehe ;)
sistermonn - Nie Lis 18, 2007 9:33 pm

No nie wiem anuleczkam, czy byś mogła wyedukować naszą panią. Nasza jest najmądrzejsza z całej wsi.
Ostatnie zajęcia pt :" Człowiek od poczęcia. Opieka nad nowonarodzonym" przede wszystkim dotyczyły kwestii aborcji i zakończyło się prezentacją wyskrobanych dzieci (przepraszam za dosłowność i nietakt, ale naprawdę tak było i kobita używała takich określeń).
Nie będę rozwlekać tego wątku, bo to nieodpowiednie miejsce na to, ale w szoku jestem do tej pory

panna rozyczka - Pią Sty 18, 2008 8:09 pm

sistermoon

Jestem bardzo zniesmaczona Twoim sformułowaniem "cnotka niewydynka" Wiem, że nie Ty to wymyśliłaś, ale powtórzyłaś po kimś, kto pierwszy się wypowiadał, ale uważam, że było to nie na miejscu.
Proszę - trochę szacunku - nie obrażajmy na forum nikogo, nawet pań, które mają może inne poglądy niż my.

A co do pomiaru temperatury, to może warto, nawet dla siebie, przez jeden miesiąc poobserwować swój organizm, zdobyć się na taki mały wysiłek> Nic się nie traci, to pięć minuit dziennie.

EwelinaKrzys - Pią Sty 18, 2008 10:05 pm

ja w lutym muszą "zaliczyć" poradnie rodzinna. 2 spotkanie po miesiącu pewnie będe mierzyc temp etc...na pewno nie będe robic tego sumiennie. Nie wiem po co to jest, czy ksiądz mysli, ze przez to przekona mnie do takich metod?
panna rozyczka - Pią Sty 18, 2008 10:37 pm

ksiądz Cię nie musi do niczego przekonywać. Jeśli chce się wziąć ślub kościelny to ksiądz zakłąda i słusznie, że jest się katolikiem. A skoro jest się katolikiem to ksiądz ułatwia poznanie katolikom, przybliżenie metody planowania rodziny, któe sa akceptowalne przez Kościół, a co za tym idzie, zdrowe dla organizmu kobiety . Ja jestem w 100% przekonana do naturalnmych metod, ale to moje prywatne zdanie i nie zamierzam ani isę z nikim kłócić ani nikogo przekonywać. Jeśli ktoś chcę to może jedynie służyć radą i świadectwem jak to może wyglądać.
W każdym razie takie mierzenie temperatury i obserwacja swojego organizmu to bardzo dobry pomysł - nawet tylko przez miesiąc. To nie jestt akie trudne a pożytku daje wiele.

I nie wierzcie we wszystko co wam telewizja mówi. Naturalne metody to nie kalendarzyk!! niezawodność metod w odczynniku Pearla to bodajże 99 % ale nie chcę skłamać. Jutro mogę mieć wiarygodne wyniki to napiszę. Jest większe niż prezerwatywa

Asiek - Sob Sty 19, 2008 9:33 pm

panna rozyczka napisał/a:
niezawodność metod w odczynniku Pearla to bodajże 99 % ale nie chcę skłamać. Jutro mogę mieć wiarygodne wyniki to napiszę. Jest większe niż prezerwatywa

Pod warunkiem, że kobieta ma bardzo regularne cykle, nie była w tym czasie chora (choćby tylko przeziębiona), nie zmieniała klimatu, nie przeżywała sytuacji stresowych, itd. O chorobach innych i zaburzeniach nie wspominam. Wystarczy, że okres się spóźni (lub przyspieszy) kilka dni, co spotyka wiele kobiet (zakładam, że każdej z nas się to zdarzyło) i co z pomiarami i owulacją?
To tak mi się przypomniało jak to jest z tymi metodami naturalnymi. I dla jasności - nie uważam, że kondom jest procentowo bardziej od nich niezawodny.
Ano, antykoncepcja to baaardzo indywidualna sprawa - dobrze, że metod jest więcej niż jedna, więc każdy znajdzie coś co mu najbardziej odpowiada (fizycznie i psychicznie).

panna rozyczka - Pon Sty 21, 2008 9:09 am

Asiek - owszem wszystko co napisałaś może zmienić temperaturę, ale naturalne metody to przecież nie jest tylko pomiar temperatury. Interpretuje się kilka czynników- to się nazywa metoda termiczno-objawowa i o niej pisałam ,ze ma taki wskaźnik - wyższy niż prezerwatywa, większą skuteczność ma tylko sterylizacja i niektóre środki hormonalne.
Znam osoby stosujące tę metodę i nie zauważyłam, aby :
A miały trudności w odczytywaniu wyników
B sprawiałoby im to jakąś trudność
C mieli więcej dzieci niż sami chcieli

Za to, zwiększyli prawdopodobieństwo zaplanowania płci maluszka.
Mówią, że ta metoda zbliża ich do siebie i szczególnie mężczyznę uczy dyscypliny, szacunku i okazywania czułości żonie

Mnie to przekonuje

słonko - Pon Sty 21, 2008 11:51 am

panna rozyczka napisał/a:
Mówią, że ta metoda zbliża ich do siebie i szczególnie mężczyznę uczy dyscypliny, szacunku i okazywania czułości żonie


Ok, i co do dyscypliny - zgodzę się. Ale bardzo irytuje mnie to, że ci, którzy preferują tą metodę powołują się na większy szacunek i czułość wobec żony, jakby ci, którzy stosują inne metody nie szanowali swoich kobiet i nie okazywali im czułości :kwasny: Tak, tak, wiem, nie to chciałaś powiedzieć, ale takie argumenty tak właśnie brzmią.
A oświeć mnie proszę, w jaki sposób ta metoda zbliża mężczyznę i kobietę?

panna rozyczka - Pon Sty 21, 2008 12:38 pm

Słonko - oświecać Cię nie umiem - masz taki słoneczny nick, że sama promieniejesz:)

Czemu ta metoda zbliża - hmmm... pewnie dlatego, że mężczyzna bierze w równym stopniu odpowiedzialność za własną płodność - to on ma za zadanie wpisywanie temperatur, podawanie termometru żonie, interpretowanie wyników. W chwilach kiedy odkładają poczęcia dziecka (czyli nie współżyją) okazywanie miłości musi skupić się na innych aspektach (stąd mówi się, że więcej jest wtedy czułości) Czekanie na ten akt zjednoczenia małżonków także może być miłe - znów przeżywa się rozkwit. Mniejsze jest prawdopodobieństwo, że seks się znudzi, że ciągle jest tak samo.

Słonko - ja nie mówię, że ta metoda ma same zalety, bo pewnie nie ma. mnie to odpowiada. Dla mnie duże znaczenie ma fakt, że mężczyzna chce i może czekać na tę chwilę. To dla mnie konkretnie wyraża się szacunkiem.
Jak zareagowali by wasi panowie gdybyście zastosowały teraz szlabanik? Częśc pewnie przyjęłaby z szacunkiem ,zaakceptowałaby wasz wybór, a druga część??? Wyśmiałaby ? Ja wtedy poczułabym się trochę nieswojo. Seks jest bardzo ważny w związku , umacnia, jednoczy, daje przyjemność, ale czasem go może zabraknąć z różnych powodów - dobrze jest wiedzieć, że potrafimy żyć także bez tego i kochamy się tak samo.

Poza tym żadne środki hormonalne nie są zdrowe dla organizmu. A guma chyba nie jest zbyt przyjemna...
Metodą wyboru - NPR

słonko - Pon Sty 21, 2008 12:56 pm

Różyczko, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mężczyzna współuczestniczył w stosowaniu innych metod. Prezerwatywę można zakładać wspólnie (z resztą to przecież facet ją nosi :) ), tabletki też może podawać facet, pamiętać o nich razem z kobietą (ja właśnie tak mówię mojemu K. - że on też musi o tym pamiętać, bo to nie tylko w moim interesie je bierzemy, i szybko zaskoczył po paru sugestiach - ja biorę tabletki, on mi je podaje).
Co do szlabanu - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby każda kobieta sprawdziła w ten sposób swojego faceta. Zgadzam się, że dobrze jest zatęsknić za taką bliskością od czasu do czasu i przeżyć ją później na nowo, jak za pierwszym razem. Zamierzam tak zrobić na miesiąc przed ślubem. Po pierwsze będzie to konieczne pewnie ze względu na spowiedź, po drugie chcę właśnie dać nam szansę zatęsknienia za sobą, wyczekiwania na tą noc, by była jeszcze bardziej wyjątkowa. Czy będzie zadowolony - napewno nie, w końcu to facet, i to taki, który bardzo lubi kochać się ze mną, ale jestem pewna, że ostatecznie uszanuje moją decyzję. Co najwyżej od czasu do czasu będzie mnie kusił :wink: Ale już teraz mam silne postanowienie wytrwać w postanowieniu :razz:

Asiek - Pon Sty 21, 2008 12:59 pm

panna rozyczka napisał/a:
Dla mnie duże znaczenie ma fakt, że mężczyzna chce i może czekać na tę chwilę. To dla mnie konkretnie wyraża się szacunkiem.
Jak zareagowali by wasi panowie gdybyście zastosowały teraz szlabanik? Częśc pewnie przyjęłaby z szacunkiem ,zaakceptowałaby wasz wybór, a druga część??? Wyśmiałaby ? Ja wtedy poczułabym się trochę nieswojo. Seks jest bardzo ważny w związku , umacnia, jednoczy, daje przyjemność, ale czasem go może zabraknąć z różnych powodów - dobrze jest wiedzieć, że potrafimy żyć także bez tego i kochamy się tak samo.

Hm, upraszczasz sprawę.
Nie wydaje mi się, że w związkach gdzie stosuje się inne metody antykoncepcyjne partnerzy nie potrafią być wstrzemięźliwi.
Jedno z drugim nie ma jak dla mnie związku, czy używa się prezerwatywy, czy bierze się tabletki czy mierzy temperaturę.
Wstrzemięźliwość (ograniczoną) w jakimś stopniu wymusza u wielu par np. okres u kobiety. Wiele par "seksi" się także w tym czasie, ale wiele nie. Czyli mają przerwę. Dla mnie nie ma różnicy, gdy partnerzy nie kochają się kilka dni, gdy kobieta ma okres albo kilka dni w środku cyklu. Kilka dni tam i klika dni tu.
Podobnie nie każdy ma ochotę na seks "zawsze i wszędzie" - a to co napisałaś to jednak trochę schematyczne myślenie.
Są sytuacje jak choroba, kiepskie samopoczucie, zwykłe zmęczenie, jedno z partnerów gdzieś daleko na wyjeździe, ciąża i połóg, mniejszy temperament partnerów - i pewnie jeszcze setki innych powodów, które sprzyjają wstrzemięźliwości seksualnej. I metoda antykoncepcji nie ma tu nic do rzeczy. Podobnie ma się to nijak do szacunku i czułości względem partnerów.
Takie jest moje zdanie. :)

słonko - Pon Sty 21, 2008 1:10 pm

A właśnie, zapomniałam o rozłące. To chyba najlepszy sprawdzian wstrzemięźliwości. Bo trudno być wstrzemięźliwym, gdy nasz ukochana osoba jest blisko, ale jeszcze trudniej, gdy w ogóle jej nie ma przez tygodnie/miesiące. I nie chodzi mi tu o samo zaspokojenie seksualne, bo ono nie ma wiele wspólnego z miłością, ale o bliskość, dotyk, przytulanki, pocałunek. Ja w ciągu ostatnich 2 lat spędziłam z moim ukochanym łącznie jakieś 6 miesięcy. Przez 2 lata!!! ?rednio widzieliśmy się co kilka miesięcy na kilka tygodni. Najgorszy był właśnie brak bliskości - nikt nie trzymał mnie za rękę na spacerze, nie całował czule, nie przytulał. Wcale najgorszy nie był brak współżycia. Absolutnie. Więc to dopiero była próba. Przecież, gdyby mnie prawdziwie nie kochał i nie szanował, nic nie stało na przeszkodzie, żeby ulżył sobie swoim pragnieniom (i ja też).
Zgadzam się z wypowiedzią Asiek w 100%.

panna rozyczka - Pon Sty 21, 2008 1:32 pm

Asiek nie wydaje mi si, że upraszczam sprawę - tylko czasem słowa nie wystarczą, żeby coś wyjaśnić.
Nigdy nie napisałam , że tylko w sytuacji stosowania NPR występuję czułośc i szacunek. Napisałam ,ze występuje, ale to nie wyklucza, że winnych przypadkach także. W końcu to jest podstawa małżeństwa.
mnie te argumenty przekonują.
Tabletki są niezdrowe i nikt mnie nie przekona, że hormony nie mają wpływu na organizm
Prezerwatywa - sztuczna, nieprzyjemna, choć jeszcze najbardziej jest dla mnie do ewentualnego zaakceptowania
Wszelkie spirale, środki wczesnoporonne, i inne - nieakceptowalne

calipsoo - Pon Sty 21, 2008 3:04 pm

Ale widzisz tabletki może i wpływają na Nasz organizm, ale po pierwsze masz lekarza z którym konsultujesz ich zażywanie. Po drugie są najskuteczniejszym środkiem zapobiegania niechcianej ciąży, jeśli nie chcesz zbyt inwazyjnie podchodzić do swojego organizmu (patrz spirala). Prezerwatywy fakt nie są przyjemne ale chronią przed niechcianą ciążą i wirusami.
A kalendarzyk czy mierzenie temperatury to dla mnie śmieszne metody. Organizm jest żywy i nigdy do końca nie jesteś w stanie go przewidzieć.

EwaM - Pią Sty 25, 2008 10:48 pm

panna rozyczka napisał/a:
metody planowania rodziny, któe sa akceptowalne przez Kościół, a co za tym idzie, zdrowe dla organizmu kobiety .


To chyba drobne nadużycie. Sugerujesz, że są zdrowe, bo kościół je akceptuje, czy może że wszystko co kościół akceptuje jest zdrowe?

Różyczko, szanuję twoją decyzję, ale nie zgadzam się z agrumentami, które przedstawiasz. Ty tak chcesz, bo dla ciebie ważne są nauki kościoła i zdrowie. Ja chcę inaczej, bo dla mnie ważna jest pewność i wygoda. I to potrafię zrozumieć. Nie rozumiem natomiast dlaczego osoby popierające kościół często naginają fakty, żeby przekonać do swoich poglądów. Czyżby ich argumenty były tak słabe, że trzeba się posiłkować naginaniem rzeczywistości?

Np, napisałaś, że NMP mają najniższy indeks Pearla (oprócz sterylizacji). Owszem mają większy niż prezerwatywy, ale mniejszy niż tabletki i spirala.

Słonko, zgadzam się z tobą całkowicie.

Tatarak - Pon Maj 24, 2010 4:15 pm

panna rozyczka napisał/a:
Asiek nie wydaje mi si, że upraszczam sprawę - tylko czasem słowa nie wystarczą, żeby coś wyjaśnić.
Nigdy nie napisałam , że tylko w sytuacji stosowania NPR występuję czułośc i szacunek. Napisałam ,ze występuje, ale to nie wyklucza, że winnych przypadkach także. W końcu to jest podstawa małżeństwa.
mnie te argumenty przekonują.
Tabletki są niezdrowe i nikt mnie nie przekona, że hormony nie mają wpływu na organizm
Prezerwatywa - sztuczna, nieprzyjemna, choć jeszcze najbardziej jest dla mnie do ewentualnego zaakceptowania
Wszelkie spirale, środki wczesnoporonne, i inne - nieakceptowalne


Hormony niektórzy biorą właśnie ze względu na zdrowie - torbiele, cysty, PCO, zaburzenia hormonalne. Na przykład taka Diane 35 jest lekiem zwalczającym nadmierny trądzik, łojotok, łysienie typu męskiego, czy hirsutyzm. Skutkiem dodatkowym jest antykoncepcja. Nie traktuj hormonów jako ZŁOOO. Środki anty mają poza tym to do siebie, że zmniejszają ryzyko zachorowania na raka jajników. Co prawda wykrywa się więcej przypadków raka piersi, ale ma to raczej związek z tym, że kobiety je biorące do gina chodzą tak ze 3-4 razy w roku (bo z reguły lekarz przepisuje na raz 3 opakowania) i w związku z tym częściej się badają. Są osoby, które skutków ubocznych nie doświadczają. Po to jest lekarz i badania, żeby ewentualny negatywny wpływ wykryć i metodę zmienić.

Środki wczesnoporonne NIE są dostępne LEGALNIE w Polsce, Mifepristonu, czyli słynnej RU-486 się w aptece nie kupi. Żaden środek antykoncepcyjny, czy zawierający syntetyczne hormony służący antykoncepcji, nie jest środkiem wczesnoporonnym.


Prezerwatywa również może być niezdrowa, w przypadku gdy partner jest uczulony np. na lateks.

Poza tym nie przekonuje mnie jakoś, że ksiądz ma mi o śluzie i mierzeniu temperatury w pochwie gadać (a gadał w liceum). Wiedzą książkową może jedynie dysponować, a taka z reguły, jak to teoria, ma się do praktyki jak pięść do nosa. Niektóre założenia NPR są poza tym nieco nierealistyczne, bo jak mierzyć takę temperaturę o stałej godzinie, po 6 czy 8 godzinach snu, jak tempo życia nie pozwala? Bo czasem śpię 4 czasem 10 godzin an dobę, albo zdarza mi się 24 godzinny maraton, bo delegacja albo pilny projekt do oddania? A to już spowoduje błąd w odczycie. Także, dziękuję postoję. To nie metoda dla mnie.


Niemniej gratuluję ludziom, którzy stosują NPR z powodzeniem.

paulii - Pią Sie 20, 2010 5:06 pm

Tatarak napisał/a:
Poza tym nie przekonuje mnie jakoś, że ksiądz ma mi o śluzie i mierzeniu temperatury w pochwie gadać (a gadał w liceum). Wiedzą książkową może jedynie dysponować, a taka z reguły, jak to teoria, ma się do praktyki jak pięść do nosa. Niektóre założenia NPR są poza tym nieco nierealistyczne, bo jak mierzyć takę temperaturę o stałej godzinie, po 6 czy 8 godzinach snu, jak tempo życia nie pozwala? Bo czasem śpię 4 czasem 10 godzin an dobę, albo zdarza mi się 24 godzinny maraton, bo delegacja albo pilny projekt do oddania? A to już spowoduje błąd w odczycie. Także, dziękuję postoję. To nie metoda dla mnie.


Popieram Tatarak. Także uważam, że to jest indywidualna sprawa pary.Uważam również, że ksiądz (choćby z racji swojej funkcji w społeczeństwie) nie ma tak na prawdę zbyt wiele do powiedzenia w tych sprawach. Inaczej się sprawa może mieć w przypadku żonatego pastora, ale w Polsce takowych nie ma.

Emmi - Nie Sie 22, 2010 10:08 am

Wiecie dziewczyny...powiem Wam szczerze że nie wyobrażam sobie by traktować to wszystko tak przedmiotowo jak to jest potraktowane właśnie w naturalnej metodzie...Współżycie między małżonkami powinno wynikać w sposób naturalny i spontaniczny a ta metoda mi tego nie umożliwia.Gdzie tu wspólny szacunek skoro ja z góry narzucam partnerowi kiedy może się ze mną kochać a kiedy nie???sorry ale to bzdura jakaś!A osobiście uważam że planowanie rodziny powinno być nie tyle naturalne bo to wcale nie jest najważniejsze!najważniejsze jest świadome planowanie rodziny!a każdy ma prawo do decydowania o sobie i swoim życiu więc i do wyboru takiej antykoncepcji jaka mu najbardziej odpowiada.Metody naturalne mają swój początek wiele lat temu kiedy życie kobiet wyglądało zupełnie inaczej i metody te były może wtedy miarodajne...teraz nie wyobrażam sobie zaufać czemuś tak zawodnemu....a wiem doskonale że w kwestiach płodności nic nie jest takie jak się nieraz wydaje.A w kwestii własnego zdrowia wolę raczej zaufać lekarzowi niż księdzu który niestety ale nie ma żadnego doświadczenia w tych sprawach.Ja osobiście mam dwie córki.Obie zaplanowane i obie urodzone w moim wielkim cierpieniu(przeszłam dwie cesarki w stanie zagrożenia życia).Ale niczego nie żałuję i nigdy nie będę.Teraz mam spiralkę,bo lekarz uznał że w moim przypadku tylko ta metoda da pewność że nie zajdę w ciąże(a jestem bardo płodna,obie córki powstały przy pierwszym podejściu).I mając świadomość że kolejna ciąża może dla mnie oznaczać śmierć nie zaryzykuję metod które nie dają ani żadnej pewności ani swobody seksualnej w związku.Kocham się z mężem kiedy oboje mamy na to ochotę,a nie kiedy mi wykres pozwoli.
Pusiak - Nie Sie 22, 2010 8:41 pm

Emmi, ale to wszystko jest kwestia indywidualnego wyboru - przynajmniej w większości przypadków :) Dla Ciebie to nienaturalne, dla kogoś innego chemia jest nienaturalna :) Do dyskusji o NPR i ich skuteczności zapraszam do istniejącego już wątku, tu jeszcze tylko dodam, że czasem nie można stosować hormonów i czymś trzeba się podeprzeć - wtedy NPR jest bardzo przydatne :)
Emmi - Nie Sie 22, 2010 9:21 pm

mnie nie chodziło o to że nikt nie powinien jej używać a o użyte na jej poparcie argumenty które mijają się z prawdą...a bez hormonów też można się zabezpieczać....choćby przez prezerwatywy czy też spiralki które ich nie mają......tak jak napisałam każdy ma prawo wyboru! a chodzi mi jedynie o fakt że jak już coś się argumentuje to niech to przynajmniej będzie poparte prawdą a nie wymyślone na poczekaniu....a wiele kobiet niestety wierzy w różne bzdury podpowiedziane przez życzliwych....nie powiem ile znam kobiet które wierzyły święcie że matka która karmi piersią nie zajdzie w ciążę...i bardzo się dziwiły gdy nagle okazywało się że jednak zajdzie....
akwila - Pon Sie 23, 2010 1:07 pm

spiralki to sama chemia - albo są zrobione z miedzi, albo z plastkiku z dodatkiem hormonów, lub w każdej innej konfiguracji, takich bezchemicznych spiralek nie ma. Prezerwatywa to też chemia - latex może uczulać, a wszelkie dodatki kremowe są również chemiczne. wszystko to nie jest obojętne dla zdrowia.

Karmienie piersią jako sposób odkładania poczęcia to wiedza sprzed 100 lat, nikt już tego nie uczy.

Jest kilka poradni NPR w Łodzi, gdzie można uzyskać nowoczesną wiedzę nt. NPR - u Jezuitow, w Św. Teresie, przy Katedrze...

Emmi - Pon Sie 23, 2010 1:51 pm

akwila napisał/a:

Karmienie piersią jako sposób odkładania poczęcia to wiedza sprzed 100 lat, nikt już tego nie uczy.


tak??zrób sondaż wśród młodych matek z twojej okolicy...zdziwisz się wynikiem....bardzo dużo kobiet w to wierzy...i ktoś im to musiał "sprzedać"...fakty mówią za siebie...a ja jak mam wybór chemia albo życie to wybieram życie....jak bym chciała żyć bez chemii to musiałabym nie jeść .,,nie pić,nie sprzątać...też mi życie....poza tym nie odwracajmy kota ogonem...tu nie było mowy o aspekcie chemicznym tylko o tym jak to niby npr zbliża....BZDURA!

Pusiak - Pon Sie 23, 2010 9:29 pm

Emmi napisał/a:
jak to niby npr zbliża....BZDURA!


To że na Ciebie to nie działa w takim kontekście nie znaczy, że nie działa tak na nikogo :) DLa Ciebie bzdura, dla kogo innego szczera prawda - ilu ludzi tyle opinii :) Znam naprawdę wiele osób, które uważają, że skoro partnerzy świadomie decydują się na zaniechanie współżycia w fazie płodnej (bo nie chcą dzieci, odkładają poczęcie) to oznacza to wzajemny szacunek dla wyznawanych zasad i poglądów - bo np. są przeciwni antykoncepcji w formie czy to hormonalnej, czy mechanicznej. Nie znaczy to oczywiście, że osoby które antykoncepcji używają, bo współżyją w czasie dni płodnych, a dzieci mieć nie chcą, nie szanują się wzajemnie, ale to kwestia indywidualnych przekonań :) i nie należy tego nazywać bzdurą, bo samemu ma sie inne poglądy na życie i seks :)

Emmi - Sro Sie 25, 2010 1:23 pm

to powiedzmy że zbliża wspólne podejście do tematu i wspólny wybór a nie sama metoda.i wtedy to będzie prawda...
DanielaKCZ - Pon Cze 25, 2012 1:58 pm

Mój Pan tez był najmądrzejszy - ja używam kalendarzyka.
A ile ma Pan dzieci ?

W tej chwili żona jest w ciąży z 8 i 9 - gość na pewno wie o czym mówi :)

Magda1312 - Czw Lis 08, 2012 11:10 pm

To ja tylko jedno chciałam wtrącić do wygasłej już dyskusji. Nie mówcie o księżach, jako o prawiczkach, którzy zielonego pojęcia nie mają o czym mówią i opierają się jedynie na teorii. Pomijam już wszelkie przypadki niedotrzymanego celibatu, bo nie o to mi chodzi, ale chciałam zauważyć, że żaden z nich księdzem się nie urodził i wielu z nich bujną przeszłość miało, czasem bujniejszą, niż nie jeden świecki...
emiiskaa - Pon Wrz 01, 2014 11:29 am

może ktoś coś pamięta? :P
szczyt objawu śluzu, skok temperatury i dni płodne i niepłodne :)


herbatnik - Pią Wrz 05, 2014 10:59 am

o boziu, a co tu konkretnie trzeba zrobić? określić dni płodne i niepłodne?
emiiskaa - Pią Wrz 05, 2014 11:10 am

no chyba tylko tego nam na razie brakuje :D
jutro chyba od kogoś spiszemy bo nijak się to co facet nam powiedział, do teorii którą napisał :D i nie wiemy :o

herbatnik - Pią Wrz 05, 2014 2:39 pm

nie wiem, co mówił, ale płodne to chyba wszędzie tam gdzie "wilgotno" ;) + podwyższona temperatura-to owulacja. wg jeszcze innej teorii owulacja wypada na 14 dni przed kolejną miesiączką, czyli w tym wypadku 16 dnia, a płodne to kilka dnia wcześniej(bo plemniki mogą przeżyć nawet 7 dni) i jeden dzień po(bo komórka jajowa żyje jeden dzień). no chyba, że jeszcze jakoś inaczej to przedstawiają na naukach :D
ja u siebie nie mam problemu, bo podczas owulacji boli mnie brzuch ;)

MirkaNa - Wto Sie 30, 2016 3:08 pm

panna rozyczka napisał/a:
ksiądz Cię nie musi do niczego przekonywać. Jeśli chce się wziąć ślub kościelny to ksiądz zakłąda i słusznie, że jest się katolikiem. A skoro jest się katolikiem to ksiądz ułatwia poznanie katolikom, przybliżenie metody planowania rodziny, któe sa akceptowalne przez Kościół, a co za tym idzie, zdrowe dla organizmu kobiety .


Nie, nie jest większe niż prezerwatywa i tak, jest to bzdura a nie metoda antykoncepcji. Zadziała wyłącznie u osób z dużą ilością wolnego czasu i kobiet mających cykl jak w zegarku. A takich, jak wiadomo, jest niewiele.

Hachiko - Wto Lut 07, 2017 3:54 pm

MirkaNa napisał/a:
Zadziała wyłącznie u osób z dużą ilością wolnego czasu i kobiet mających cykl jak w zegarku.


Ależ będąc "katoliczką" powinnaś słuchać księdza, który uważa, że kobiety powinny siedzieć tylko w domu, zajmować się nim i dziećmi, a także mężem, a nie za pracę zawodową się brać! :D Wtedy będzie taka kobieta miała czas na stosowanie tej metody. Oczywiście nieco ironizuje, ale kiedy słucham na YT małżeństw, które prowadzą nauki przedmałżeńskie, mówią o powinności kobiety i naszym służalstwie względem męża, bo taką mamy naturę - to szlag mnie trafia. Kiedy się od dzieciństwa takie bzdury dziewczynce kładzie do główki, to ma taką naturę. Oczywiście uwielbiam się zajmować swoim M., ale to nie znaczy, że jestem jego służącą... Dlatego nie wiem, jak ja zniosę takie pierdoły na naukach przedmałżeńskich i mam szczerą nadzieję, że ksiądz przyjmie nasze zaświadczenie ze szkoły o odbyciu takich nauk. Zdaję sobie sprawę, że jak się jest katolikiem, to takie rzeczy powinny być dla nas bardzo oczywiste i czymś normalnym. Ale dla mnie nie jest, nie jestem zwolenniczką Nauk Kościelnych, ja wierzę w Boga i nie mam ochoty słuchać księdza, który na kazaniu mówi o polityce, a nie słowie bożym, a niektórzy z nich mają sporo za uchem!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group