Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Zaręczyny - Jaka była wasza reakcja ?

Agatka_P - Pią Mar 17, 2006 11:24 am
Temat postu: Jaka była wasza reakcja ?
Jaka zareagowałyście jak wasz ukochany wam się oświadczał? Płakałyście czy wręcz przeciwnie obściskałyście z wielkiej radości waszych ukochanych?
Alma_ - Pią Mar 17, 2006 12:20 pm

U mnie opcja nr 2 [smilie=serduszka.gif]
rorrim - Pią Mar 17, 2006 12:23 pm

He, he - a mnie wmurowało i (przez chwilę) nie widziałam co powiedzieć ;-)
gosiaczek - Pią Mar 17, 2006 12:27 pm

Hmmmm.... oboje się popłakaliśmy :cryingtomato:
motylica - Pią Mar 17, 2006 12:38 pm

'wmurowało mnie' to dobre określenie :serduszka:

łza w oku alebez wielkich płaczy.

i uściski i pocałunki i toast :winko:

szczako - Pią Mar 17, 2006 1:09 pm

bylam tak zaskoczona, ze nic nie mowilam przez jakis czas. rzucilam mu sie na szyje i puscic nie chcialam. :)
Calinka - Pią Mar 17, 2006 2:46 pm

Najpierw mnie zatkało, wzruszenie odebrało mi mowę a potem dostałam...ataku śmiechu [smilie=122_new.gif] i wszyscy na plaży patrzyli się jak na stukniętych, ale było mi wszystko jedno :jumpjump: .
Dotka - Pią Mar 17, 2006 4:17 pm

U mnie był szok, usmiech, radość, obcałowanie a u niego trema, drżący głos i mokre oczka. Oh, kiedy to było i jakie to romantyczne.... :serduszka:
Lucky - Pią Mar 17, 2006 5:35 pm

Mnie najpierw zamurowało, a pożniej sie popłakałam a pożniej to już była tylko radość.... :oops:
misia-misia - Pią Mar 17, 2006 7:18 pm

Ja wiedziałam że w tym danym dniu będą zaręczyny ale mimo to serce waliło mi jak oszalałe, potem były łzy szczęścia, potem była wielka radość a potem, w kolejnych dniach...niedowierzanie że jestem zaręczona :serduszka:
bajeczka - Pią Mar 17, 2006 8:47 pm

Powiedziałam tak ;)
superbuziak - Pią Mar 17, 2006 11:22 pm

Ja wiedziałam że w tym dniu będą zaręczyny i myślałam ze nie bede plakac, jednak stało się inaczej i gdy zobaczylam mojego M na kolanach z trzesącymi sie dłonmi i drgającym głosem emocje wziely gore i sie poplakalam a pozniej mocno go wysciskałam :uscisk: [smilie=icon_syda.gif]
Pusiak - Nie Mar 19, 2006 12:02 pm

Szok, zaskoczenie, łezki radości i mnóstwo uścisków :) A gdzies w tym wszystkim odpowiedź twierdząca :)
Atka83 - Pon Lip 17, 2006 3:37 pm

Dla mnie był to szok :zdziwko: Nawet nie czułam,że wkłada mi to cudio na paluszka,a to dlatego,że to były zaręczynki łóżkowe :rotfl: Jednak już 'po" skończyło się to :sex: em :hyhy:
Agatka_P - Pon Lip 31, 2006 10:49 pm

Dla mnie to był wielki szok, wogóle się tego nie spodziewałam, za to potem się popłakałam
Agnieszka19 - Czw Gru 14, 2006 11:51 am

a ja sie popłakałam :cry: Taka ze mnie beksa :)
mischelle22 - Czw Gru 14, 2006 12:10 pm

Pusiak napisał/a:
Szok, zaskoczenie, łezki radości i mnóstwo uścisków :) A gdzies w tym wszystkim odpowiedź twierdząca :)


Dokładnie tak samo :)
Tylko odpowiedź twierdząca oznajmiona kiwnięciem głowy bo nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa :)

lmyszka - Czw Gru 14, 2006 1:04 pm

chyba każda reakcja w takiej sytuacji jest podobna , SZOKKKK :D i radość przeogromna :)
Suelen - Pon Sty 15, 2007 11:16 pm

napierw ździwienie i zabrakło mi słów, jak wkładał mi pierścionek na palec to popłakałam się z radości, a potem rzuciłam mu się na szyję.
agnienia - Sob Sty 20, 2007 6:09 pm

Powiedziałam TAK... a potem sie rozpłakałam ze szczęścia...i bardzo długo staliśmy w siebie wtuleni...hmmm...znowu się wzruszyłam jak o tym piszę:) taka juz jestem... :oops:
karolina - Sro Sty 31, 2007 7:07 pm

Jak zobaczylam W. z ringiem i bukietem kwiatow to najp[ierw bylam w oggrrrrrrrromnym szoku i nie wiedzialam co sie dzieje, potem powiedzialam TAK i poryczalam sie jak bobr ale dalej do mnie nie docieralo,ze TO juz sie stalo :razz: ale jestem szczesliwa :D
Ropuucha - Czw Lut 01, 2007 1:44 pm

Ja się zupełnie nie spodziewałam... czego efektem była bardzo głupia mina, którą M wspomina do dziś :) . CHyba nie wiedziałąm czy mam się śmiać czy płakać ze szczęścia i z wymieszania tych dwóch rzeczy wyszło jakieś dziwactwo :) . Oczywiście byłam niesamowicie szczęśliwa, poryczeć też się ostatecznie poryczałam, ale chyba nigdy wcześniej nikt mnie tak miło nie zaskoczył.
fiona83 - Czw Lut 01, 2007 6:43 pm

Ropuucha napisał/a:
chyba nigdy wcześniej nikt mnie tak miło nie zaskoczył.


Tak, to raczej nie ;)
Gratulacje ! :)

asia84 - Pon Mar 19, 2007 4:56 pm

ja byłam miło zaskoczona :) bardzo wzruszona, ale nie płakałam :)
dominiqsz - Pon Mar 19, 2007 5:02 pm

mnie najpierw zatkało, potem powiedziałam chyba że go kocham, a potem że oczywiście że zostane jego żoną :)
asia84 - Pon Mar 19, 2007 5:05 pm

dominiqsz, zatkało Cię, ale tak nie groźnie? :mrgreen: w ogóle się nie zdradził, że coś szykuje?
misia-misia - Pon Mar 19, 2007 5:06 pm

ja pamiętam, że byłam zaskoczona, mimo tego, że wiedziałam o zaręczynach, że to tego dnia, że to za chwile... a zaskoczona byłam samym przebiegiem, zachowaniem mojego męża, jego słowami...
Pamiętam, że serce waliło mi jak oszalałe... mało nie wyskoczyło - a wtedy nici z zaręczyn!
I oczywiście łzy szczęścia... przeplatane z totalnym płacze, szczęściem, śmiechem i radością!

Chwila na zawsze zapamiętana! :D

dominiqsz - Pon Mar 19, 2007 5:31 pm

Nic się nie zdradził!!! I tak wszytsko zorganizował że nie ma szans żebym sie zorientowała, zreszta wszystko jest opisane w moim watku :)
kochecka - Sro Mar 28, 2007 9:36 pm

My mieliśmy zareczyny zaplanowane na konkretny dzień, ale mimo tego oboje się rozpłakaliśmy ze szczęscia i potem pare minut staliśmy wtuleni w siebie!rodzice też się wzruszyli chociaz udawali twardzieli :lol:
Ilona83 - Nie Kwi 01, 2007 7:21 pm

choć nasze zaręczyny tez były zaplanowane już wcześniej był szok i wielka radość ;) ;)
cosola - Wto Kwi 03, 2007 4:53 pm

Oświadczyny K. były dla mnie całkowitym zaskoczeniem i bardzo się z tego cieszę, bo o takich zawsze marzyłam. :zakochany:
Spotykaliśmy się od roku i nigdy bym nie pomyślała, że to nastąpi tak szybko.
To była fantastyczna chwila, jak dotąd najpiękniejsza w moim życiu :)

Hatifnatka - Pią Kwi 20, 2007 2:50 am

mimo, że pierścionek wybieraliśmy wcześniej razem to i tak emocje były ogromne - popłakałam się ze wzruszenia :oops:
gosc - Sob Kwi 21, 2007 1:01 am

my też razem wybieraliśmy pierścionek. Nie zaplanowaliśmy jednak dnia zaręczyn. Samo wyszŁo. Przygotowaliśmy pyszną kolację, byŁy świece, wino. Ale same oświadczyny byŁy nieoczekiwane, niezwykŁe. Oczywiście pŁakaŁam. I byŁam bardzo szczęśliwa. A jak pojechaliśmy do moich rodziców to też oczywiście się popŁakaŁam. Pewnie w dniu ślubu będę caŁy czas pŁakaŁa :D
klarysa - Pon Kwi 23, 2007 12:36 am

nie wiedzialam co powiedziec a potem plakalm jak glupia caly dzien:) ze szczescia, wzruszenia...
Martysia - Pon Paź 01, 2007 8:17 pm

mnie też łezka poleciała...
klara76 - Pon Paź 01, 2007 10:03 pm

klarysa napisał/a:
nie wiedzialam co powiedziec a potem plakalm jak glupia caly dzien:) ze szczescia, wzruszenia...


miałam tak samo; mój Paweł sam wybrał pierścionek (wcześnie byliśmy w kilku salonach, ale bardziej po to żeby poznał rozmiar, choć pokazałam mu co mi się podoba a co nie) i doskonale trafił; miejsce i czas oświadczyn zupełnie mnie zaskoczyły ale byłam bardzo szczęśliwa :)

magda26 - Wto Paź 02, 2007 8:11 pm

A ja się popłakałam...tak się wzruszyłam, że nawet nie mogłam wydusić z siebie "tak". To była dla mnie magiczna chwila i na pewno na zawsze pozostanie w moim serduszku :smile:
MałaMi1 - Pon Paź 15, 2007 11:02 pm

Moja reakcja? wielkie TAK!!! i ogromna radość, rzuciłam mu się na szyję...byłam taka szczęśliwa i tak mi zostało do dziś:-) Pierścionek rozmiarowo i wyglądowo dobrał idealnie do mnie, aż sama byłam w wielkim szoku ;-)
anita-gb - Wto Paź 16, 2007 9:32 am

Nie byłam zupełnie zaskoczona. Pamiętam, że było mi miło bo usłyszałam ładne słowa. Chwile się wahałam, ale w końcu sama wybierałam pierścionek więc nie wypadało się niezgodzić, tak więc się zgodziłam.
ava - Pią Lut 15, 2008 9:55 pm

Ja spodziewałam się już od kilku dni, że właśnie "tego" dnia S. się oświadczy (choć on starał sie to ukryć, ale przydała się tu moja umiejetność dedukcji :lol: ), ale niestety straszna ze mnie beksa i łzy napłynęły mi do oczu już w chwili, gdy zobaczyłam pieknie nakryty stół do kolacji dla nas dwojga, a potem to już polało sie morze łez wzruszenia i szczęścia (strasznie się boję, że na ślubie bedzie tak samo). S. uklęknął i zaczął mówić- pamietam z jego mini przemowy tylko pierwsze zdanie- że jestem jego idealnym dopełnieniem :oops: , niestety nie pamiętam co mówił potem, ale w głowie pojawiła mi się myśl, że ułożył sobie wszystko co ma powiedzieć po kolei, bo naprawdę pięknie to brzmiało, a potem było moje "tak" i przytulanie i całowanie z (już) narzeczonym.
kajki - Czw Mar 13, 2008 12:45 am

mnie zupelnie zatkala, jak zobaczylam co moje bejbe zrobilo, i oczywiscie mialam lzy w oczach

bylam tego dnia chyba najszczesliwsza kobieta na ziemi

daniella - Wto Kwi 08, 2008 2:45 pm

nigdy nie zapomnę tej nocy...kiedy oświadczył mi sie mój narzeczonyszok, zaskoczenie to mało powiedziane.Jestem osobą wygadaną ale pierwszy raz w życiu zabrakło mi słów....cały pokój zsypany był paltkami róż, dużo eterycznych świeczek... na stoliku czekoladowa fontanna obok truskawki......łzy same napływają do oczu...
Dorotka847 - Wto Kwi 22, 2008 3:47 pm

Jaka była rekacja?
Pozytywna oczywiście :mrgreen: Troszke wzruszenia i TAK i duzo całusów :hug :dan

agniesia22 - Czw Wrz 04, 2008 12:33 am

My wybieraliśmy pierścionek razem także wiedziałam że coś się szykuje, nie znałam tylko daty i godziny kiedy to się stanie.
Byliśmy nad morzem, wieczorkiem na plaży, a tu nagle on uklęknął i wyjął pierścionek. Wmurowało mnie, brakło słów, łzy pojawiły się w oczach. Było przepięknie, ja płakałam ze szczęścia a on przytulił mnie i uśmiechnął się. Było cudnie. Przytulańce, buziaki uniósł mnie i zakręcił, staliśmy tak w objęciach zapatrzeni w siebie.

kakonka - Czw Wrz 04, 2008 10:51 am

nasz wyjazd nad morze mial był upragnionym odpoczynkiem a juz drugiego dnia a w zasadzie wieczora (zachod slonca) Ptyś dorowadzil mnie do lez (szczescia). wiedzialm ze nosil sie z zamiarem ale nie wiedzialam co kiedy i jak :razz: siedzilismy na plazy, przytulalismy sie a ja plakalm ze szczescia :)
niesia2708 - Pon Wrz 15, 2008 8:49 pm

Ja się strasznie denerwowała,ale się nie popłakałam.Byłam baardzo szczęśliwa bo długo na ten dzień czekałam
Klaudynka - Pon Wrz 15, 2008 9:29 pm

Bardzo wzruszająca i piękna chwila. Z tej wielkiej radości rzuciłam się narzeczonemu na szyję-a M się tylko spytał-czyli rozumiem że się zgadzasz?! :razz:
Kociadło - Czw Wrz 18, 2008 10:21 pm

przy jednych i przy drugich zaręczynach skakałam jak głupia na ulicy z ta róznicą że przy tych juz z pierścionkiem najpierw musiałam poczekac az wyjdziemy w lokalu a potem sie darłam w niebogłosy:)
ppola - Czw Wrz 18, 2008 10:41 pm

Nie potrafilam nad soba zapoanowac i na zmiane smialam sie i plakalam :)
Kayleigh - Nie Lis 09, 2008 3:53 pm

A mnie Misiaty mój oswiadczył się na środku alejki na rynku, drugi dzien po przyjezdzie z Londynu. Ja zmęczona, spocona, brudna, zakurzona, w perspektywie majac do zrobienia grilla imieninowego wieczorem/.... i mój Misiek - kompletnie bez wyczucia sytuacji ;) - i w pierwszej chwili myslałam, że sobie zartuje. Ale wiecie co.... na tej alejce, brudna i zmęczona poczułam się tak wyjatkowa i bezwarunkowo kochana, że .... oj, po prostu, jeszcze mi sie serducho ściska ze wzruszenia jak sobie pomyslę! a oficjalne zaręczyny, z pierścionkiem i kwiatami dla mamy itd były tydzien później. Te pierwsze były jedyne w swoim rodzaju ;) . a Misiatek mój zestresowany i taki wzruszony..... popłakałam się oczywiscie, kiedy mi uświadomił na tym rynku, jak dużo dla niego znaczę - dla człowieka, który wiele wiele lat był moim najlepszym przyjacielem, i który zawsze deklarował, że małżeństwo jest nie dla niego... A tymczasem szukamy sali ;) !

[ Dodano: Nie Lis 09, 2008 3:58 pm ]
aaa, no i oczywiście przez długi czas nie mogłam wykrztusic z siebie słowa :razz: ojejku... szok w trampkach :)

555 - Nie Lis 09, 2008 9:56 pm

Kayleigh napisał/a:
kompletnie bez wyczucia sytuacji

to samo moge napisac o moim już mężu.. :roll:

ppola - Nie Lis 09, 2008 10:07 pm

a ja o swoim narzeczonym :] Ale coz za to wlasnie ich kochamy ;)
yennefer - Wto Lis 11, 2008 2:18 pm

Kayleigh napisał/a:
bez wyczucia sytuacji

Coś w tym jest :roll:
A moja reakcja? Nie mogłam przestać się uśmiechać ;)

agnieszka1984 - Nie Lis 16, 2008 2:01 pm

Trzeba przyznać że jest to duże zaskoczenie jak jest to zrobione jako niespodzianka. Ale bardzo miłe :)
juta79 - Wto Lis 18, 2008 1:51 pm

totalne zaskoczenie, nie moglam w to uwierzyc, poplakalam sie, rzucilam na szyje, obcalowalam, kolejnosci nie pamietam a uwierzylam dopiero na drugi dzien :mrgreen:
Weira - Sro Lis 18, 2009 9:09 am

Ja byłam taka wzruszona, że tylko wyjęknęłam "oczywiście" i się popłakałam ;)
misiao1983 - Sro Lis 18, 2009 4:17 pm

A ja zaczęłam mu zadawać mnóstwo pytań typu - ale jesteś pewny??? na pewno chcesz??? :)
Agata1234 - Sro Lis 18, 2009 9:39 pm

ja się domyslałam, ze to już niedługo nastąpi, a w dzień zaręczyn to już byłam pewna, co gdzie i jak...Więc jakoś specjalnie nie byłam zszokowane, ale łza mi się w oku zakręciła, a później takie niedowierzanie, ze to już mój narzeczony a nie jakiś tam zwykły chłopak hehehe
agulka1989 - Nie Gru 27, 2009 8:40 pm

ja się straaasznie wzruszyłam...
Jedyne co byłam w stanie wykrztusić z siebie to takim piskliwym, zapłakanym, ledwo słyszalnym głosem "mhmm" :)

ART DECO JUBILER - Sob Sty 16, 2010 3:00 pm

Dzień zaręczyn jest niewątpliwie wyjątkowym dniem, który zarezerwowany jest wyłącznie dla was. To bardzo intymna chwila, niemniej ważna od samego momentu zaślubin, stąd tak skrajne emocje o których piszecie. Gratuluję wam tak miłych wspomnień.
KasiaiMaciej - Sob Sty 30, 2010 4:57 pm

ja sie oczywiście pobeczałam :)
kasienka_78 - Sro Mar 24, 2010 8:52 pm

Nie obyło się bez łez wzruszenia i szczęścia :tsr
diamond - Pią Kwi 09, 2010 12:16 am

ja się popłakałam a mój Marcin wyglądał na bardzo zadowolonego, z relacji rodziny byłam najpierw blada jak ściana potem zaczęłam płakać a na końcu byłam zarumieniona, doszłam do siebie mniej więcej po 3 dniach... hehe
Magdzik - Nie Wrz 19, 2010 8:20 pm

A ja jak to dobrze ujęła yennefer,
yennefer napisał/a:
Nie mogłam przestać się uśmiechać ;)

sloneczkoo - Nie Wrz 19, 2010 9:33 pm

ava napisał/a:
Ja spodziewałam się już od kilku dni, że właśnie "tego" dnia

tzw. intuicja kobieca... u mnie to samo ;)
magda26 napisał/a:
A ja się popłakałam...tak się wzruszyłam, że nawet nie mogłam wydusić z siebie "tak".

Właśnie tak było. On zaniepokojony wstał i mnie przytulił i po chwili mówi: ale tak? zgadzasz się?
A ja przez łzy zaczęłam się śmiać i powiedziałam TAK!

Rzenka_86 - Pon Wrz 20, 2010 2:12 am

Wszystkie odebrałyśmy to na swój sposób podobnie. My co prawda pierścionek wybieraliśmy razem- tzn. wskazałam kilka, które mnie się podobają, po czym miała opuścić sklep jubilerski, "przez przypadek" zgubić się w Galerii a w tym czasie Skarb miał dokonać wyboru wśród tych, które wskazałam. Więc teoretycznie wiedziałam, że coś się kroi, zresztą wcześniej zdarzało nam się rozmawiać na temat ślubu, wesela itd. Ale i tak, skubanemu udało się mnie zaskoczyć! W dodatku, oświadczył mi się przy moich rodzicach!! Moja reakcja, moją reakcją ale żebyście widzieli miny moich rodziców!!!! :D Tato, oparty o framugę jak stanął tak chyba mu mowę odjęło, widziałam, że chce coś powiedzieć, ale mu nie wyszło; mama natomiast w pierwszej chwili usiadła z wrażenia i miałam wrażenie, że zaraz się rozpłacze :mrgreen: Generalnie, jakby im wtedy cyknąć fotkę, to myślę, że byłoby się z czego pośmiać :P Ja z kolei, tego dnia (zwykły piątkowy wieczór) siedziałąm ze słuchawkami przed kompem i nie słyszałam, kiedy mój luby wszedł do mnie do pokoju, więc kiedy dotknął mnie w ramię odwróciłam się i zobaczyłam najpierw ogromny bukiet róż, a za nimi klęczącego Misiaka z pierścionkiem to najpierw był szok, potem jak zaczął mówić.. ja wybuchłam jakimś głupawkowatym śmiechem, ale w międzyczasie docierały do mnie jego słowa, dlatego ten głupawkowaty śmiech przerodził się w łezkę szczęścia...Ach, to jednak nie był zwykły piątkowy wieczór....
sloneczkoo - Pon Wrz 20, 2010 8:50 am

Rzenka_86 napisał/a:
My co prawda pierścionek wybieraliśmy razem- tzn. wskazałam kilka, które mnie się podobają, po czym miała opuścić sklep jubilerski

u nas było to samo ;) dlatego spodziewałam się, że to właśnie ten dzień :D

Verenica - Pon Wrz 20, 2010 12:04 pm

Ja tak samo jak większość z Was przeczuwałam, że to wkrótce się stanie tyle, że nie wiedziałam dokładnie kiedy.
Byliśmy właśnie na bardzo krótkim urlopie nad morzem w Dźwirzynie. Mój narzeczony "zmusił" mnie żebym poszła z nim na diabelski młyn i w momencie kiedy byliśmy na samej górze, a wiatr mocno kołysał gondolą On zaczął się wiercić i wyciągać coś z kieszeni, przez co gondolą jeszcze bardziej kołysało. Wpadłam w mini panikę i kurczowo (czyt. aż mi nadgarstki zbielały) trzymałam się poręczy. I w tym momencie właśnie się oświadczył!!!
A ja się popłakałam...

ewa.krzys - Sro Sie 03, 2011 2:19 pm

Wiedziałam, że TO się stanie tak jak większość z Was, ale nie wiedziałam kiedy. W sumie nie pamiętam za bardzo jaka była moja pierwsza reakcja, potem zaczęłam się szaleńczo śmiać :) ze szczęścia, oczywiście. Dopiero w domu, przy rodzicach i następnego dnia w pracy się poryczałam jak głupia :P A mój Ukochany do tej pory mi wypomina, że się nie popłakałam, bo "wy wszystkie zawsze płaczecie" :P
zdenek3 - Czw Mar 01, 2012 7:40 pm

moje małe się popłakało, wyskoczyłem z pierścionkiem w dzień urodzin tak niespodziewanie i było miło:)
MadMar - Czw Mar 01, 2012 8:57 pm

a ja byłam zupełnie zaskoczona- tzn rozmawialiśmy wcześniej o zaręczynach itd, ale myślałam że to będzie dużo później (w moje urodziny czy w walentynki), nie spodziewalam się zaręczyn akurat tego dnia :D
Oczywiscie popłakałam się, z resztą jemu też się oczka zaszkliły:D i ciężko Mu było się wysłowić (mimo, że formułka była przygotowana)
byliśmy poza domem, a jak wróciliśmy (mieszkaliśmy już razem) w domu czekał na mnie bukiet czerwonych róż i szampan (nawet nie wiem kiedy to w domu przygotowal? i jak to zorganizował?)
Szczerze przyznam, że nie doceniałam Go (pod względem organizacji, dopracowania wszystkiego i trafienia w mój gust)

kisskiss - Pią Mar 02, 2012 2:27 pm

Hmm no to ja chyba dziwnie reaguję, bo wcale nie miałam ochoty na płacz. Nie rozmawialiśmy wcześniej w ogóle o ślubie, zaręczynach ani innych tego typu sprawach, tylko o mieszkaniu wspólnym non stop właściwie przed zaręczynami. No i pojechaliśmy na weekend za miasto z okazji rocznicy w bardzo piękne miejsce. Przy kolacji (z resztą przecudownej) mój luby skoczył na kolano przede mną. W sumie po kilku lampkach wina byłam zdezorientowana trochę tym jego skokiem. Zrobił jakieś krótkie przemówienie (z wrażenia nie pamiętam w ogóle co mówił) i spytał czy zostanę jego żoną. Oczywiście powiedziałam TAK! ale podobno minę miałam lekko przerażoną :) z wrażenia całą noc nie spaliśmy. Pierścień okazał się za duży, ale szybko wymieniliśmy na ten sam, ale w mniejszym rozmiarze :) Ślub bierzemy w przyszłym roku.

Jak wspominam ten dzień, to mam ochotę go powtórzyć.

Deco-Strefa - Pią Mar 02, 2012 7:14 pm

Wiedziałam, kiedy to się stanie.
Byliśmy na wyjeździe świąteczno-sylwestrowym na nartach. Zostałam uprzedzona, żebym spakowała jakiś ładny ciuch na uroczystka kolację. Kiedy w czasie szusowania zaproponowałam przerwę na obiadokolację, zostałam poinformowana, żebym się nie objadała bo dzisiaj kolacja. Nie wiedział tylko gdzie - okazało się, że w miejscu do którego od dawna chciałam podjechać.
Poniewaz wiedziałam co ma się wydarzyć - nie było zaskoczenia, ale raczej było trochę nerwowo po obu stronach - ja wyczekiwałam, On - czekał na odpowiedni moment. PO już byo dużo lepiej! - opadło napięcie.
A ponieważ gospodarze u których mieszkaliśmy wiedzieli co się święci - bo zostali uprzedzeni, że nie bedzie nas na obiadokolacji - dostaliśmy od nich pobyt gratis w prezencie zaręczynowym :-)

Pierścionek? - wcześniej wspólnie oglądaliśmy (to była jego inicjatywa, nie moja), ostatecznie wybrałąm dwa - do końca nie wiedziałam który wybierze. Nie mam tez pojęcia kiedy go kupił - nie było sytuacji o jakiej piszecie (żebym się na chwilę "zgubiła") więc musiał to zrobić sam.

Łez nie było.

durkakarolina - Czw Kwi 05, 2012 9:20 am

no ja byłam zupełnie zaskoczona bo wcześniej mój luby unikał tego tematu i wogóle o tym nie rozmawialiśmy, aż tu nagle będąc we Władku na wakacjach on proponuje spacer , idziemy na plażę a tam płatki róż szampan świece....no poprostu szok. Pierwsza reakcja? Ryczałam jak bóbr a potem oczywiście uściskom i pocałunkom nie było końca.:)
aurinko - Czw Lip 19, 2012 10:47 am

Ja byłam troszkę zaspana, był lekki szok, ale mega banan na buzi. Powiedziałam TAK i wyściskałam mocno. :P
Dorotka_ - Sob Sie 18, 2012 5:53 pm

poryczałam się.
A potem dostałam ataku histerycznego śmiechu. :smile:

marthussia - Sro Sie 22, 2012 1:35 pm

Ja na pewno również popłakałam się ze szczęści ale co było potem to była w w takim szoku, że niewiele pamiętam
Catylyn89 - Nie Kwi 14, 2013 11:27 am

Jeden wielki szok, bo mój partner tak szybko wypowiedział te słowa, że mnie zatkało. Zobaczyłam pierścionek i automatycznie się popłakałam :)
Kasienka_23 - Pon Kwi 15, 2013 9:27 pm

Szczerze mówiąc to biorąc pod uwagę okoliczności, powinnam się spodziewać że wyciągnie pierścionek, ale kiedy to zrobił to mnie totalnie wmurowało, przez moment gapiłam się wielkimi oczami w pudełeczko, potem się poryczałam i rzuciłam Mu się na szyję ściskając tak mocno że nawet nie był w stanie spytać się czy za Niego wyjdę. Ale bez słów oboje się zrozumieliśmy :)
Juska - Czw Maj 09, 2013 7:18 pm

Ja się ciągle uśmiechałam :D :D:D ale łezki też popłynęły :D
niusia - Wto Gru 31, 2013 12:24 pm

To była dla mnie niespodzianka. Byłam w szoku... Za dużo nie pamiętam ;)
KaMika - Pon Sty 06, 2014 6:50 pm

Juska napisał/a:
Ja się ciągle uśmiechałam :D :D:D ale łezki też popłynęły :D


do tego doszło takie fajne ciepłe uczucie na serduchu, radość wielka i chęć podzielenia się tą wiadomością ze wszystkimi :)

Staviori_pl - Pią Mar 07, 2014 9:19 am

Najlepsze są niespodzianki,czasem właśnie przez ten "szok" nie wiemy co powiedzieć i trzymamy ukochanego w niepewności,tak było w przypadku mojej koleżanki kiedy to narzeczony czekał na odpowiedź dobre 3 minuty bo ona stała i płakała z radości:)

Usunęłam reklamę z podpisu. Odsyłam do regulaminu forum. Moderatorka Asiek

Julia_ja - Nie Mar 09, 2014 2:25 pm

A ja byłam tak zaskoczona, że najpierw schyliłam się do niego, bo klęczał, potem rzucilam się w ramiona i powiedziałam z 50 razy tak :) cieszyłam się jak dziecko, ale płakać mi się nie chciało. Dopiero w restauracji, kiedy grała romantyczna muzyczka, jak trzymaliśmy się za ręce i patrzyliśmy sobie w oczy ja się popłakałam jak bóbr, a M. powiedział, że jestem głupia i żebym przestała, bo on też się popłacze. I tak siedzieliśmy i w milczeniu ze łzami w oczach patrzyliśmy na siebie. Nigdy nie zapomnę tej chwili :)
ZuzM - Czw Mar 13, 2014 12:58 pm

Jak weszłam do naszego domku, i zobaczyłam te wszystkie świdczki to mnie całkowicie zamurowało, ale jak zobaczyłam klęczącego Marcina z pierścionkiem i pytaniem czy zostaniesz moją żoną i jego mega zdenerwowana i przerażoną minę to zaczęłam się śmiać, a później z poważną miną powiedziałam " musze to przemyśleć" i oboje zaczęliśmy sie mega śmiać i później skoczyłam mu na szyje a on powiedział "nie dostaniesz pierścionka puki nie powiesz głośno "tak" i powiedziałam "tak" i dalej się śmialiśmy:) Było super:)
Iru - Czw Sie 07, 2014 12:38 pm

Ja na pozcątku byłam zaskoczna, zatkało mnie, a później chodziłam cała promieniująca. Koleżanki z pracy śmiały się ze mnie, że taka miła dla klientów to ja jeszcze nigdy nie byłam (co nie oznacza że miła nie jestem ;) )
Partyshow_pl - Czw Paź 02, 2014 1:05 pm

Ja miałam podobna reakcję,czyli najpierw szok i zdziwienie a następnie potem łzy szczęścia i radość,to jedna z tych chwil której nie zapomina się do końca życia:)
karolina84 - Czw Paź 02, 2014 4:55 pm

U mnie aż takiego szoku nie było, bo wiedziałam,że to się niedługo stanie :) A Mój Ukochany też nie był za bardzo zestresowany,bo znał odpowiedź :P Ale uczucie,że zaczynamy razem nowy etap-cudowne!!! :smile:
E-kwiaty - Sro Lis 19, 2014 4:11 pm

Właśnie chyba ten fakt powinien być dla nas najbardziej istotny,czyli wspólny,nowy etap wspólnego życia razem i to się liczy:) Czasem po naszych mężczyznach można też poznać,że coś się szykuje,nie potrafią tego ukryć:)
kapatka - Czw Lis 20, 2014 2:49 pm

sloneczkoo napisał/a:
ava napisał/a:
Ja spodziewałam się już od kilku dni, że właśnie "tego" dnia

tzw. intuicja kobieca... u mnie to samo ;)


ja też tak miałam - nie wiem skąd ale czułam, że to się stanie wtedy kiedy się faktycznie stało

ZuzM - Czw Lis 20, 2014 3:26 pm

A ja się domyślałam, i jak się zapytał "Czy zostaniesz moją żoną" ja złapałam się za brodę i powiedziałam "Czekaj, muszę to przemyśleć" bo trochę mu już o te zaręczyny marudziłam jakiś czas wcześniej. Ogólnie skończyło się na tym, że wybuchliśmy śmiechem, cały salon w naszym domku (który kupiliśmy dzień wcześniej) był w świeczkach, siedzieliśmy na gołym betonie i się cieszyliśmy, a później prosto do rodziców, pokazać pierścionek:D
ebolet - Pią Sty 02, 2015 7:13 pm

opcja druga ;D wielkie szczęście :)
Cicia - Sob Sty 03, 2015 1:20 am

A ja się nie spodziewałam zupełnie. Mimo, że tez już długo" trułam". Najpierw zaczęłam zaprzeczać ze sobie chyba jaja robi a później nie mogla wzorku od swojej dloni oderwac :P
anusia222 - Sob Sty 10, 2015 4:20 pm

A ja jak mój wtedy jeszcze chłopak przyjechał po mnie, to zaczęłam się domyślać co się święci :lol: ale chłopak był tak zdenerwowany, że całą drogę zamiast przeżywać, że to już za chwilę nastąpi musiałam go uspokajać, bo jeszcze by były nici z zaręczyn tylko wypadek :razz: ale jak dojechaliśmy na miejsce to się popłakałam, a przez całą kolację nie mogłam oczu oderwać od pierścionka :)
herbatnik - Sob Sty 10, 2015 4:26 pm

Jak usłyszałam "czy zostaniesz moją żoną?" to mnie...zatkało :) chociaż spodziewałam się od dłuższego czasu, że będę zaręczyny i że właśnie w Walentynki, ale myślałam, że kochany poczeka do kolacji, albo jakoś romantycznie to zaaranżuje, że będzie atmosfera. A tu tak poprostu podczas jazdy wyciągiem krzesełkowym w górach, siedzimy, rozmawiamy i pach-pierścionek :) dobrze, że nie spadł, bo raczej byśmy go nie odzyskali :D ale nie wiedziałam co powiedzieć, byłam tak zaskoczona. I zamiast się ucieszyć i powiedzieć "tak!" zaczęłam jakieś głupoty gadać :D no ale w końcu się otrzepałam, zgodziłam się, pierścionek na palec i wieeelka radość :)
dorotka0603 - Czw Kwi 16, 2015 6:21 pm

Pierwsze co to rzuciłam się Narzeczonemu w ramiona, potem zaczęłam płakać ze szczęścia, a przez resztę wieczoru nie mogłam przestać się do niego przytulać!
Haha, On też był bardzo szczęśliwy widząc moją reakcję i wiedząc, że spełnił moje marzenia :serce:

M-Martusia - Pią Kwi 17, 2015 7:04 pm

Ja w ogóle nie spodziewałam się zaręczyn, więc po pytaniu "czy zostaniesz moją żoną?" oczywiście się popłakałam ze szczęścia, a później przez kilka godzin nic się nie odzywałam, bo nie mogłam wykrztusić z siebie żadnych składnych słów :P
Martusia90 - Pią Kwi 17, 2015 10:11 pm


panna.chichotka - Sro Wrz 02, 2015 11:20 am

ja wiedziałam, kiedy to nastąpi... ale i tak się popłakałam, mówiąc "TAK" :-)
oleczqa002 - Sob Wrz 05, 2015 2:21 pm

Ja byłam przekonana, że w dniu oświadczyn nie będę płakać ale kiedy doszło co do czego .... rozkleilam się na maxa :) tym bardziej że mój ukochany zorganizował wszystko piękniej niż mogłam sobie to kiedykolwiek wyobrazić :) moje urodzinki , Kanał Miłości na Greckiej wyspie Korfu ...wiersz ułożony specjalnie dla mnie a na koniec wręczenie pierścionka <3 nie spodziewałam się po sobie takiej reakcji ale to wszystko było zbyt piękne :) juz się boję co będzie na ślubie :D
MadziaKura - Czw Lis 12, 2015 12:07 pm

Po ślubie tylko gorzej hehe ;) Żart i oczywiście życzę wam wszystkiego dobrego :)
Moja reakcja nie była aż tak sentymentalna ale i tak same zaręczyny cudowne !!

natka90 - Pią Sie 12, 2016 9:35 am

Ja w ogóle się nie spodziewałam... To było takie zaskoczenie dla mnie, że najpierw sie popłakałam a potem zaczęłam skakać ze szczęścia :D
AGIS - Pią Mar 24, 2017 8:01 pm

Na początku to byłam tak zaskoczona, że dopiero po chwili powiedziałam TAK, później było całowanie, przytulanie, toasty, ale ciągle byłam w takim szoku, że nie byłam pewna czy to się dzieje naprawdę :wink:
Dhaga - Sro Kwi 26, 2017 11:24 am

Ja od razu zemdlałam. Serio, gdy klękał zrobiło mi się słabo, gdy padły te pytania nie wytrzymałam i zaliczyłam dość solidną glebę :D Po przebudzeniu musiałam się upewnić czyt o nie sen bo ukochany położył mnie na łóżku. Na szczęście to nie był sen i powiedziałam tak :D
Staviori - Sro Sie 16, 2017 1:46 pm

Moja żona była trochę zaskoczona :) w sumie bałem się, że odmówi ale na szczęście wszystko przebiegło tak jak zaplanowałem :)

usunięty podpis z reklamą i linkiem. Dorotka_

anjexosdefrgos - Pią Sty 14, 2022 3:59 pm

U mnie opcja nr 2

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group