Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Przesądy - Złamany przesąd :)

Asiek - Wto Lut 03, 2004 1:46 pm
Temat postu: Złamany przesąd :)
Trochę się nazbierało tych przesądów. :mrgreen:
Pytanie do mężatek i przyszłych panien młodych :
czy wszystkie przesądy udało Wam się dotrzymać?

Czy może jednak jakieś "złamałyście"?

Jeśli tak to jakie?

Madlen_ - Wto Lut 03, 2004 1:50 pm

Ja o ile dobrze pamiętam chyba stanęłam przed lustrem w "pełnym" stroju.

Pozatym wszystko zgodnie z tradycją. :lol:

Asiek - Wto Lut 03, 2004 1:52 pm

No i Twoja mama była na czarno ubrana.
U mnie też ten przesąd złamany - teściowa była na czarno (ale właściwie na czarno-fioletowo, więc się "nie liczy" :jezyk1: ).

Madlen_ - Wto Lut 03, 2004 2:01 pm

Dokładnie miała czarną koronkę na czerwonym podpiciu./też się nie liczy/ :jezyk2:
gosia - Wto Lut 03, 2004 7:12 pm

galionka napisał/a:
Ja o ile dobrze pamiętam chyba stanęłam przed lustrem w "pełnym" stroju.

Pozatym wszystko zgodnie z tradycją. :lol:


Ja równiez stanełam przed lustrem w sukni, w pokoju w ktorym sie ubierałam
nie sposób było tego uniknąc ponieważ mam dużą szafe z luster :roll: a ha i jeszcze jedno
błogosławienstwo odbywało sie bez kropidła i żadnego czary mary

Asiek - Sro Lut 04, 2004 12:22 pm

Gosiu, z tego co sama pisałaś, tych "złamanych" przesądów było u Ciebie więcej : zdaje się, że mąż widział Twoją suknię przed ślubem, no i Twoja mama była ubrana na czarno.
Coś jeszcze? :wink:

Asiek tropiciel.

gosia - Sro Lut 04, 2004 7:16 pm

Asiek napisał/a:
Gosiu, z tego co sama pisałaś, tych "złamanych" przesądów było u Ciebie więcej : zdaje się, że mąż widział Twoją suknię przed ślubem, no i Twoja mama była ubrana na czarno.
Coś jeszcze? :wink:

Asiek tropiciel.



:hmm : raczej to by było na tyle :mrgreen:

Edyta - Sro Lut 04, 2004 9:40 pm

hmmmmmmm poraz pierwszy spotykam sie z czyms takim

a czy czesciowe ubranie na czarno tez zle wrozy??

i czego to jest symbol??

:graba:

dagmara - Czw Mar 11, 2004 8:05 pm

Ja chyba nie bardzo. Chciałam zapytać czy wierzycie w te wszystkie przesądy?
gosia - Czw Mar 11, 2004 8:41 pm

dagmara napisał/a:
Ups coś pomieszałam.pytałam czy wierzycie w przesądy, bo ja nie.


W wiekszośc nie wierze, ale sa takie w ktore wierze :)

kryszka - Pią Mar 12, 2004 4:17 am

Nie wierzę w przesądy, traktuję je raczej jako tradycję. Tymbardziej że ostatnio pojawiło się tyle nowych przesądów, że zaczyna to już przekraczaś granice rozsądku. Mam wrażenie że jak komuś coś nie pasuje, to wymyśla że to przynosi pecha i plota idzie w świat. :roll:
Asiek - Pią Mar 12, 2004 12:34 pm

Lubię część tych przesądów, np. żeby pan młody nie zobaczył sukni panny młodej przed ślubem. :D Wiele przesądów dodaje smaczku i tajemniczości przygotowaniom ślubnym.
Natomiast jakieś chorobliwe trzymanie się przesądów z nastawieniem, że jeśli któryś się złamie to nici ze ślubu i szczęśliwego pożycia - nie jest poważne. :wink:
Choć przyznam się, że przed ślubem byłam bardziej przesądna niż normalnie - to pewnie dlatego, że chciałam, żeby wszystko się udało i poszło po naszej myśli.
No i się udało! :mrgreen:
Więc jak tu nie wierzyć w przesądy? :wink:

tweety - Sro Mar 17, 2004 9:32 pm

Jeżeli chodzi o sukienke to moja krawcowa mi nie pozwoli zeby ja R. zobaczył. W sumie do konca bedzie wisiec u niej... A pozatym ja chyba sama jej nie pokarze. A niech sobie wyobraza.
dagmara - Sro Mar 17, 2004 10:39 pm

Myślę że nie warto pokazywać sukni młodemu, żeby zobaczyć jego minę w dniu ślubu.
Mój miał piękną :lol:

lesia - Sob Mar 20, 2004 11:10 pm

Juz dzis wiem ze napewno jeden przesad zlamie, bo planuje miec butki z odkryta pietka przez, ktora moze podobno szczescie uciec, ale co tam.
dagmara - Nie Mar 21, 2004 12:02 am

Moje buty też miały odkrytą piętę i jak narazie nic mi nie ucieka, ale lepiej nie chwalić.
marchefka - Pią Mar 26, 2004 1:37 am

To ja jestem mocno nie na temat, bo wiekszosci przesadow, o ktorych wspominacie, nawet nie znam. Ale tez nie palam szczegolna chcecia poznania ich, a juz na pewno nie mam zamiaru starac sie do nich dostosowac :)
Za jakies 20 lat powiem wam, jak sie to sprawdzilo :) )))))))))))))
marchefka

Mi - Pią Mar 26, 2004 9:07 pm

Marchefko, popieram cię 100%.
Kati - Pią Mar 26, 2004 9:41 pm

tak tak tak Ja też się zgadzam :peace:
Akla - Pon Mar 29, 2004 10:33 pm

A mnie w sukni widział tylko przyszły młody :lol:
Nie wyobrażam sobie sama kupować suknię... :roll:
Jak już wszystko robimy razem, to wszystko :D
(prawdę mówiąc bardziej bałam się, że jego reakcja w dniu ślubu nie będzie taka jakiej bym się spodziewała...)

gosia - Pon Mar 29, 2004 10:44 pm

Moja koleżanka kupiła sama suknie nie pokazujac narzeczonemu, bo oczywiscie jest strasznie przesądna i co z tego, suknia młodemu w dniu slubu nie spodobała się, widac bylo po jego minie :smut: i ona nam potem powiedziała ,ze widział by ja w innej sukni niz ta która kupiła :|

Dlatego ja sama złamałam sporo przesądów, :blackglassesgirl: i na dobre mi to wyszło

Asia - Czw Sie 05, 2004 9:41 am

gosia napisał/a:
Moja koleżanka kupiła sama suknie nie pokazujac narzeczonemu, bo oczywiscie jest strasznie przesądna i co z tego, suknia młodemu w dniu slubu nie spodobała się, widac bylo po jego minie :smut: i ona nam potem powiedziała ,ze widział by ja w innej sukni niz ta która kupiła :|


Ło matko! Podejrzewam, że przyszła żona w ogóle nie bardzo mu się podobała :) . Przecież każda panna młoda wygląda uroczyście i piękniej niż zwykle, nawet jeśli jej suknia nie jest najpiękniejsza.

Odświezyłam temat, bo teraz jest wśród nas wiele męzatek, więc może opowiedzą o złamanych przez siebie przesądach :)

pipi - Czw Sie 05, 2004 10:32 am

OK, ja złamałam jeden znany
nie miałam nic pożyczonego i nic niebieskiego.
Pieniędzy w bucie też nie miałam.
Zapewne złamałam jeszcze cała masę przesądów nawet nie wiedząc o tym.

Kasia21 - Pon Sie 30, 2004 10:07 am

Hmmm przesady powiadacie.Ja nie "szarpałam" sie z mężem przed ołtarzem jak wszyscy radzili.Uważam, że jesli mamy być szczęśliwi to tylko dzieki własnej pracy. Bo jeżeli nie dbamy o miłość to jak ona ma rozkwitać?
Anion - Pon Sie 30, 2004 8:08 pm

Chciałam tylko sprostować pewien przesąd. Otóż chodzi o to, żeby narzeczony nie widział przed dniem ślubu NARZECZONEJ W SUKNI. Samą suknie podobno może zobaczyć. Chodzi o to żeby zrobić na nim piorunujące wrażenie :lol:
A sama sukienka na wieszaku nie robi żadnego wrażenia. Dopiero w połączeniu z welonem i innymi dodatkami i oczywiście na pięknej narzeczonej :) Zgadzam się że ten widok powinien mile zaskoczyć narzeczonejgo dopiero w Ten Dzień.

just_Kate - Nie Wrz 12, 2004 1:51 pm

Mnie się też udało przynajmniej jeden przesąd złamać: nie miałam pieniążków w buciku :( zapomniałam, moja mama też, była przecież też przejęta. Ale to chyba wszystko.

Natomiast też w przesądy nie wierzę, traktuję je bardziej jak zabawę, czy po prostu część tradycji. :)

Właśnie sobie przypomniałam - braliśmy ślub w lipcu - miesiącu bez 'r'. :wink:

Kiwax - Pią Wrz 17, 2004 2:53 pm

My jakoś szczególnie nie staralismy się ani robić wszystkiego zgodnie z przesądami ani na opak. Bardzi rodzice... Np. mama kaegorycznie zabroniła mi założyć krzyżyk - co dla mnie jest największą głupotą. Krzyż to symbol mojej wiary a nie magiczny talizman czy coś, co przynosi pecha.

Tata Marcina zapomniał o pieniądzach i dopiero na sesji w plenerze nam je załadował do butów (dobrze, że wiedział gdzie będzie ta nasza sesyjka)

W lustrze się widziałam non-stop - cały przedpokój u rodziców to lustra, na wszystkich ścianach.

nie miałam nic pożyczonego ani nic starego. Niebieską podwiążkę tak naprawdę na siłę wcisnęła mi krawcowa.

Nie, zdecydowanie nie uważam, zby przesądy miały wpływ na późniejsze małżeńskie zycie. To jak będzie zależy od nas.

gosiaczek - Sob Wrz 18, 2004 10:31 am

Kiwax napisał/a:
mama kaegorycznie zabroniła mi założyć krzyżyk - co dla mnie jest największą głupotą. Krzyż to symbol mojej wiary a nie magiczny talizman czy coś, co przynosi pecha.


Raz kiedyś spotkałam się z pytaniem, czy nie boję się nosić krzyżyka, bo to ponoc przynosi pecha. Oczy mi się wtedy zrobiły wielkie jak talerzyki. A na ślub nie planuje żadnych wieszadełek ani błyskotek, tylko właśnie krzyżyk od chrztu, pożyczone kolczyki i pierścionek zaręczynowy

Agniesia - Pią Paź 01, 2004 9:18 pm

Ja łamie przesąd z literą R biorę ślub w lipcu (chciałam w maju - co by było złamaniem 2 przesądów, bo ponoć ślubu nie należy brać w maju i listopadzie).
Tego przesądu z lustrem i z butami nie znam i nie mam zamiaru stosować....

Jakbym wszystkie przesądy stosowała to bym się bała z domku wychodzić....

Magdzia - Pią Paź 01, 2004 11:17 pm

Wychodzac za maz wiedzialam, ze taki zwyczaj istnieje (glownie z filmow amerykanskich), ale nie mialam nic z tych rzeczy. Nie widzialam potrzeby, by stosowac sie do tego zwyczaju.
elza - Wto Paź 05, 2004 5:28 pm

Ja również tak jak Agniesia już łamię jeden przesąd. Biorę ślub w lipcu- brak litery "r".
Poza tym tych przesądów jest tak wiele, że chyba nie jestem w stanie wszystkich spełnić.
Wybiorę sobie niektóre i ich będę się trzymać!
Na pewno będzie ściąganie podwiązki zębami :jumpingmrgreen: Bardzo zabawny i sympatyczny przesąd :lol:

Kot - Wto Lip 12, 2005 11:06 am

Wczoraj K oglądał moje zdjęcia w sukni ślubnej .... moja mama zrobiła mi kilka, żebym mogła łatwiej podjąć decyzję czy kwiatek czy kolia na szyję i takie tam pierdoły... 8)

zobaczył bo bardzo chciał je zobaczyć

wierzymy w Boga nie w przesądy :D

joanna_25 - Wto Lip 12, 2005 11:27 am

Właśnie!przesądów jest mnóstwo na każdą okazję.Jak by ktoś miał ich przestrzegać to by oszalał.Ja ostatnio znalazłam jakąś stronkę ze spisem przesądów ślubnych.Bosheee!Ile tego tam było:jak pada lekko w dzień ślubu to szczęście,jak słońce to dobrze a jak ulewa to nieszczęście.Najbardziej rozśmieszył mnie katalog ptaków.Jakiego usłyszysz w drodze do ślubu to takie będzie małżeństwo :lol: Paranoja.
Ja ogólnie nie wierzę w takie rzeczy,czasami zdaży mi się tylko zdenerwować jak czarny kot przebiegnie mi drogę.Ale nigdy mi to pecha nie przyniosło.Ludzie sami na siebie ściągają nieszczęścia.
Zresztą ja urodziłam się 13 tego w piątek w czasie burzy( czyli według przesądów koszmarnie pechowy dzień) a jakoś sobie żyję.

[ Dodano: Wto Lip 12, 2005 4:32 pm ]
gosiaczek napisał/a:
[Raz kiedyś spotkałam się z pytaniem, czy nie boję się nosić krzyżyka, bo to ponoc przynosi pecha. Oczy mi się wtedy zrobiły wielkie jak talerzyki. A na ślub nie planuje żadnych wieszadełek ani błyskotek, tylko właśnie krzyżyk od chrztu, pożyczone kolczyki i pierścionek zaręczynowy


hm...ja słyszałam przesąd o krzyżyku ale to chodziło o to że nie można nosić takiego który się sobie samemu kupiło.Ale taki który dostałaś od kogoś to jak najbardziej przynosi szczęście.A tym bardziej taki ze chrztu czy komuni.
Ktos musiał przekręcić ten przesąd.

ewig - Sro Lip 13, 2005 9:06 am

Tak,ja tez tak slyszalam. Nie mozna podobno nosic tego krzyzyka,ktory sie sobie samemu kupilo, bo wtedy podobno "kupujesz sobie krzyz na ramiona" i potem dzwigasz te wszystkie nieszczescia. Wiec mysle,ze spokojnie mozesz nosic swoj-sama go sobie przeciez nie moglas kupic... :)
Kot - Sro Lip 13, 2005 9:21 am

ewig napisał/a:
Tak,ja tez tak slyszalam. Nie mozna podobno nosic tego krzyzyka,ktory sie sobie samemu kupilo, bo wtedy podobno "kupujesz sobie krzyz na ramiona" i potem dzwigasz te wszystkie nieszczescia. Wiec mysle,ze spokojnie mozesz nosic swoj-sama go sobie przeciez nie moglas kupic... :)


kolejny zabobon 8)

Dotka - Sro Lip 13, 2005 1:27 pm

Mój narzeczony nie wierzy w przesądy. Ja nie chciałam aby zobaczył mnie w sukni wczesniej, nie ze względu na przesąd (bo co ma być to będzie, a będzie wspaniale :) ) tylko niech podziwia mnie w dniu slubu, tak poprostu. Welon, buty, halkę i tak już widział.
Pusiak - Sro Sie 03, 2005 3:30 pm

ewig napisał/a:
Tak,ja tez tak slyszalam. Nie mozna podobno nosic tego krzyzyka,ktory sie sobie samemu kupilo, bo wtedy podobno "kupujesz sobie krzyz na ramiona" i potem dzwigasz te wszystkie nieszczescia. Wiec mysle,ze spokojnie mozesz nosic swoj-sama go sobie przeciez nie moglas kupic... :)


A ja własnie słyszałam cos całkiem odwrotnego... Będę miała na szyi krzyżyk który dostałam od cioci. jak krawcowa to usłyszała, to od razu w krzyk, że nie wolno dawać nikomu krzyżyka, bo mu się własnie krzyż na ramiona daje i że wolno nosić tylko taki który się samemu kupiło. Ciotka sie przestraszyła, więc "odkupiłam" od niej krzyżyk za złotówkę :)

pinia_pinia - Sro Sie 03, 2005 4:43 pm

A ja już wiem że złamię jeden przsąd: wyjdę za mąż w LIPCU :) Ale to jest nasza szczęsliwa data więc nie przejmujemy się żadnym "r" a i pewnei będzie łatwiej ze wszystkimi termianmi: fryzjer, sala , orkiestra, fotograf bo mało par bierze ślub w lipcu.

A czy któras z Was miała zaszytą w podszewkę suknii kostkę cukru i chleb :hm: ? Bo to chyba mało praktyczne....

Anion - Sro Sie 03, 2005 11:41 pm

Pinia_pinia, nie przejmuj się. Gdybyś wiedziała, ile ja juz przesądów złamałam!! :lol: Gdyby to wszystko miało się spełnić to po ślubie już czeka na mnie samo nieszczęście. Nieszczęście i nieszczęściem pogania...
monique - Czw Sie 04, 2005 7:32 am

Gdybyśmy miały wszystkie ustrzegać sie tych przesądów to chyba żadna z nas w dniu swojego ślubu nie powinna najlepiej z łożka wstawać bo po co :hm:
więc dziewczyny bez paniki

Linka - Czw Sie 04, 2005 9:12 am

A ja nie miałam na sobie nic starego ani pożyczonego :lol: , acha no i potknęłam się wchodząc do kościoła, ale to podobno wróży rychłe zamążpójście druhny :lol:
Żaneta - Wto Sie 09, 2005 9:31 pm

a mój mąż widzial mnie w sukience przed ślubem!!!!!!!
Pusiak - Pią Sie 26, 2005 1:34 pm

No to muszę sie potknąć wchodząc do kościoła :)
Agatka_P - Czw Wrz 08, 2005 4:11 pm

A ja uważam że przesądy są do bani bo jak się młodzi będą kochać i szanować to żaden przesąd tego nie zniszczy
Anion - Nie Wrz 11, 2005 8:06 pm

Ja wchodząc do kościoła o mało się nie wywaliłam. W jednej ręce trzymałam bukiet, drugą miałam pod rączkę no i zamotałam się w sukienkę. Gdyby nie mój Miś to leżałabym jak długa.
Pusiak - Sro Wrz 21, 2005 9:27 am

Dobra, oto spis przesądów, które mnie udało się złamać :)
:arrow: zapomniałam na noc postawić bucików na parapecie (postały sobie od rana)
:arrow: Miś nie wkładał mi pieniążków do bucika (zrobił to tata jak sie ubierałam i był to tylko grosik)
:arrow: któraś z moich koleżanek na weselu przymierzyła moją obrączkę... chyba nie usłyszała, jak mówiłam że nie wolno...
:arrow: Mamy obie miały dwuczęściowe stroje (ale sukienki, nie żakiety), a dodatkowo moja mama miała czarne buty i torebkę
:arrow: Przeglądałam się w pełnym stroju, tzn. konkretnie bez podwiązki, ale i tak póxniej zapomniałam ją założyć, więc liczy się, że w pełnym chyba :?:
:arrow: ponieważ nie miałam podwiązki to Miś nie mógł jej ściągnąć zębami...

To tyle :)
Zobaczymy co z tego wyniknie :)

Akane - Czw Wrz 22, 2005 3:23 pm

Asiek napisał/a:
zdaje się, że mąż widział Twoją suknię przed ślubem


To akurat chyba nie jest złamanie przesądu ;) Z tego co wiem, nie można oglądać przed ślubem panny młodej w sukni, ale samą suknię można :>

magda81 - Wto Lis 01, 2005 9:40 pm
Temat postu: Re: Złamany przesąd :)
Ogolnie mowiac nie wierze w przesady :) miesiac w ktorym bierzemy slub powiniem miec "R", my mamy w lipcu wiec pierwszy niby zlamany:) mysle ze bedzie ich wiele...
:) mam nadzieje ze nie odbije sie to jakos na naszym zwiazku ;)

Edi - Wto Lis 01, 2005 9:53 pm
Temat postu: Re: Złamany przesąd :)
magda81 napisał/a:
Ogolnie mowiac nie wierze w przesady :) miesiac w ktorym bierzemy slub powiniem miec "R", my mamy w lipcu wiec pierwszy niby zlamany:) mysle ze bedzie ich wiele...
:) mam nadzieje ze nie odbije sie to jakos na naszym zwiazku ;)


Ja też w takie rzeczy nie wierze żeby nazwa miesiąca jakoś wpłynęła na nasze późniejsze życie. Co ma być i tak będzie i na pewno "r" tego nie zmieni. :wink:

Oli - Sro Lis 02, 2005 8:57 am

Co ma byc -To bedzie!
Potwierdzam :)

gambi - Pon Lis 07, 2005 6:23 pm

zlamalam mase przesadow w dniu slubu i wczesniej, czesc z tego calkiem nie swiadomie, a zdalam sobie sprawe z tego juz po slubie. jakos strasznie sie tym nie przejmuje, bo co ma byc to bedzie :wink:
ale mysle, ze w moim przypadku lepiej byloby nie wiedziec o istnieniu jakis przesadow, niz pozniej lamac sobie glowe i myslec, ktory sie zlamalo.

Polecam nie czytac postow z przesadami, wtedy nie trzeba sie bedzie martwic. :wink:

AiD - Pon Gru 12, 2005 11:33 pm

no wlasnie... tyle jest tych przesadow ze jakbysmy chcialy wszystkich dotrzymac to bysmy wogole z domu nie wyszly :lol:
powiem tak... czesc z nich jest calkiem sympatyczna... np. cos starego, mowego, niebieskiego. pozyczonego... albo ten ze pan mlody nie powinien panny mlodej widziec w sukni przed dniem slubu... i te sympatyczne milo sie dotrzymuje... ale... ja tam w przesady nie wierze... nie od tego zalezy nasze przyszle ycie...

ale napewno moj D. nie zobaczy mnie wczesniej w sukni... chce zeby widzial efekt koncowy... zebym go na kolana powalila w dzien slubu :D ... a nie dlatego ze to wrozy nieszczescie :)

bajeczka - Wto Gru 13, 2005 9:33 pm

Lepiej już chyba nic nie czytać. Jak sie o czyms nie wie to pecha nie przyniesie :)
magda81 - Czw Gru 15, 2005 6:09 pm

bajeczka napisał/a:
Lepiej już chyba nic nie czytać. Jak sie o czyms nie wie to pecha nie przyniesie :)

:) nie jestem tego zdania ze jak cos sie przeczyta, tzn wiadomosci o jakims przesadzie to pecha to przyniesie :) , ale fakt jest faktem ze wtedy sie mniej mysli..co by bylo ...a tak to o wiekszosci przesadow sie nie wie i nie zwraca sie wtedy na nie uwagi :)

adriannaaa - Czw Lut 09, 2006 1:51 pm

hahaha:)
O połowie przesądów nie słysząłam, no i w dzień mojego pierwszego słubu ( no tak, jestem rozwódka od 2 lat) moaja teściowa była ubrana na czarno, moja mama miała czrne dodatki no i padało, świadków miałam 2 facetów - kawalerzy. oglądąłam się w całej krasie (ale nie wyobrażam sobei tego nie robic!!:) nei miałam kasy w butach, ani nie stały one na oknie.
natmoiast miałąm cos neibieskiego, nowego, pożyczonego, owczesny mąż nie widział mnei w sukni aż do konca.. i co?:) i się skończyło jak skończyło - wiec przesądy przesadami,a wszystko i tak zależy od nas:)))
trzymajdcie sie
i mam nadzieję, ze nei zdołowałam was tymi wypowiedziami rozwodki planujacej kolejny slub?:)))

Gabro - Pią Wrz 14, 2007 12:07 pm

Ja nie wystawiłam butów. I widziałam się w pełnej krasie w lustrze :) Ale kto by się tym przejął? :)
Martysia - Pią Wrz 14, 2007 1:44 pm

ja nie będę się kierować tymi wariactwami i działać podług listy jakichś przesądów! zresztą prawie ich nie znam i nie będę się zaznajamiać. nie pozwolę aby mój umysł został zniewolony jakimiś głupotami a o to nietrudno niestety!!! :D już powinnam się przejąć bo biorę ślub w lipcu a nie ma literki "r". zwalniam się tym, że wychodzę za włocha i łączymy tradycje! hihi, no np. u nas sierpień jest taki bardzo oblegany ze względu na literkę "r" podobno? po włosku sierpień to "agosto" więc na pewno literki "r" nie ma. itp. itd. heheheh pozdro 4 @ll :)
Ela_i_Adam - Pią Wrz 14, 2007 5:48 pm

Ja złamałam mase przesądów zaczynając od daty ślubu - lipiec - bark "r" , po drugie miałam na slubie i na poprawinach sandałki a buty powinny podobno być zakryte, nie miałam nic pożyczonego ani starego bo nie było co, wiązanke miałam z róż i goździków a to podobno przynosi pecha, przeglądałam się w lustrze w całej kreacji hmmmm to tyle co pamietam ale pewnie jeszcze coś zrobiłam nie tak :lol:
555 - Pią Wrz 14, 2007 5:54 pm

Elu, wklej gdzies zdjecie swojej wiazanki z gozdzikami.. szukam inspiracji :))
Ela_i_Adam - Pią Wrz 14, 2007 8:27 pm

wiązanka w moim wątku ;)
gosc - Sro Wrz 19, 2007 3:59 pm

my tak naprawdę dotrzymaliśmy tylko kilku przesądów:
    buty na parapecie,
    wynoszenie sukni z salonu i wnoszenie do domu przez tatę,
    pieniądze w bucie,
    coś nowego, starego, niebieskiego, pożyczonego,
    podwiązka,
    przenoszenie przez próg sali weselnej (w domu jakoś zapomnieliśmy),
    miesiąc z "r",
    niewidzenie panny mŁodej w sukni ślubnej (ani samej sukni) przez mŁodego przed dniem ślubu

mietka - Wto Wrz 25, 2007 12:36 pm

a ja mialam cos starego - jednoczesnie pozyczonego, niebieskiego - podwiazka, nowego - wiekszosc :) i ogladalam to w lustrze na wszystkie strony. slub bralismy w sierpniu.. hmm.. a moj maz nie widzial sukni do dnia slubu... a i mialam stowe w bucie ;d a on w kieszeni... to nam chyba nie zabraknie ;d a co do pogody to sie nie musialam bawic z butami bo jak to mowi moj maz - moja mama ma kociolek i wyczarowala nam dobra pogode :) nooo.. nie sposob sie z nim nie zgodzic... ale tak juz mamy obie - jak chcemy - tak bedzie! moze rzeczywiscie jestemy czarownicami i nie musimy sie przejmowac przesadami?
iza77 - Nie Sty 13, 2008 12:44 am

Co oznacza przesąd, ze obie mamy nie powinny być ubrane na czarno i nie powinny mieć żadnych czarnych dodatków?
czy kwestia czarnego stroju dotyczy tylko mam czy ojców i rodzeństwa też?

wiedzmapat - Sro Sty 16, 2008 6:56 am

ja ani mój ukochany nie przejmujemy się tymi wszystkimi przesadami, tym bardziej że już złamaliśmy jeden brak litery "r" w miesiącu ślubu......bierzemy ślub w lipcu
Emi - Czw Sty 17, 2008 10:56 am

My też nie przejmujemy się przesądami. Chcieliśmy brać ślub w maju, ale nie było wolnego terminu i mamy w październiku. Jedyny przesąd (aczkolwiek ja go tak nie traktuję) to to, aby mój Miś nie zobaczył mnie w sukni ślubnej :) Musi to być niespodzianka
gosc - Pon Sty 21, 2008 8:56 pm

iza77 napisał/a:
Co oznacza przesąd, ze obie mamy nie powinny być ubrane na czarno i nie powinny mieć żadnych czarnych dodatków?

a ja sŁyszaŁam, że obie mamy nie powinny być ubrane na czerwono bo odbierają mŁodym miŁość i pasję :mrgreen:

wiedzmapat - Pon Sty 21, 2008 10:21 pm

Jest wiele przesądów i prawda jest taka że w zależności z których stron Polski jeden przesąd ma wiele opcji.
*Motylek* - Sro Mar 26, 2008 9:24 am

Przesądy, to są chyba dla jakichś prostaków :/ Myślę, że przy obecnym rozwoju techniki i świadomości nie ma miejsca na coś takiego, chyba, że żartem... Poza tym co z tymi przesądami, o których się nie wie?
MałaMi1 - Sro Mar 26, 2008 9:29 am

sluchajcie jedyna rzeczą, przesądem a moze tradycją (bo bardziej do tradycji mi to pasuje) do jakiej sie dostosuje, to bedzie ze na slubie trzeba miec cos nowego, cos starego, cos pozyczonego i cos niebieskiego :]

gdyby czegos zabraklo plakac nie bede, ale ten pomysl mi sie podoba i do niego sie dostosuje ;) ale perły i inne pierdoly z przesadami mam w nosie ;)

MalaJu - Sro Mar 26, 2008 10:46 am

a ja niebieskiego nic nie planuje - nawet podwiązkę wybrałam sobie biało-różową ;) na przekór, oczywiscie hihihi
MałaMi1 - Sro Mar 26, 2008 12:54 pm

to kwestia podejscia do srpawy ;) mi sie akurat ta tradycja podoba więc z niej skorzystam, ale nie podchodzę do niej jakoś specjalnie jako do przesądu :]
*Motylek* - Sro Mar 26, 2008 2:09 pm

No właśnie czasem sympatyczne są te tradycje zabobony. Np. sypanie ryżem, czy przenoszenie panny młodej przez próg.
MałaMi1 - Sro Mar 26, 2008 2:12 pm

owszem te tez mi się podobają, ale ja nie uznaję ich jako jakis zabobon czy przesąd tylko jako tradycje :)
MalaJu - Sro Mar 26, 2008 2:31 pm

tylko ze część z tych tradycji jest na siłę. takie marketingowe wciskanie towarów. Musze sprawdzic w jakiejs madrej ksiazce prawdziwe staropolskie zwyczaje...
MałaMi1 - Sro Mar 26, 2008 2:35 pm

a ja się ostatnio dowiedziałam, że rpawdziwą tradycją i takim standardem na weselach była księga życzeń lub jak kto woli księga gości na weselu... a ja byłam przekonana , że to jakis zwyczaj amerykański :] tak samo jest z odporwadzaniem Panny Młodej do ołtarza rpzez ojca-to wcale nie jest amerykanskie jak się okazało ;) mam przyszłego teścia historyka i czasami nam takie myslenie prostuje :]



Usunięta część wypowiedzi nie na temat - po czyszczeniu dzienniczków.Mischellka

niesia2708 - Sro Cze 18, 2008 8:19 pm

Moi rodzice pobrali się w kwietniu,moja chrzestna też a jak wiadomo nie ma tu "r" a jakby nie było moi rodzice są już 23 lata małżeństwem,ciocia 15 :)
My wybraliśmy sierpień,ale akurat nie ze względu na r.
Mi się wydaje,że jak ma być dobrze to będzie i żadne przesądy nie przeszkodzą

=MiLi= - Sro Cze 18, 2008 8:35 pm

Miałam róże w bukiecie a podobno nie wolno ;) miałam perły, nie wystawiałam butów na pogodę... przeglądałam się w lustrze w "pełnym rynsztunku" ;)

Pieniądze w kucie miałam, ale było to 50zł... :roll: i oczywiście zgubiłam.. wyleciały mi z buta po prostu :roll:

truskawka_ja - Sro Cze 18, 2008 11:03 pm

Slub biore w lipcu, suknie mam zamiar wybierac razem z narzeczonym. Wychodze za maz za Araba. Straszne zycie mnie czeka... :roll:

sorry za :offtopic: ale co nie spojrze na forum to jakis temat o przesadach sie przewija. I wszyscy pisza ze w przesady nie wierza... :razz:

agunia84 - Czw Cze 19, 2008 1:00 am

niesia2708 napisał/a:
Moi rodzice pobrali się w kwietniu,moja chrzestna też a jak wiadomo nie ma tu "r" a jakby nie było moi rodzice są już 23 lata małżeństwem,ciocia 15 :)


Ostatnio ktoś mi powiedziała, że z miesiąca kwietnia małżeństwa są szczęśliwe.

fiona83 - Czw Cze 19, 2008 1:01 am

A my dzisiaj złamiemy kolejny - Krzysiek idzie ze mną na przymiarkę sukni :cool:
gosiaczek1 - Czw Cze 19, 2008 7:27 pm

Ja w sumie jestem zdania ze co ma być to będzie najważniejsze jest to jak bardzo się dwoje osób chcących razem przejść przez życie kocha
A ja kocham i to baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzoooooooooooooooooo :P

evelinka - Czw Cze 19, 2008 8:03 pm

znowu temat o przesądach. Moje zdanie jest takie, jak ktoś wierzy to jest z nim kiepsko :twisted: ale jak ktoś nie wierzy w te wszystkie przesądy to będzie o wiele spokojniejszy w tym dniu.
Audiolka - Wto Lip 01, 2008 6:28 pm

A wg.mnie te wszystkie przesądy są po to ,żeby sie usprawiedliwić ...po rozwodzie(bo widział suknie,bo to, bo tamto)
Większość kobiet przestrzega przesądów,ale dla zasady,a nie dlatego , że jak nie zrobię tego czy tamtego to moje małżeństwo jest spisane na straty!!!
Sis brała ślub w grudniu gdzie jest R i jest już po rozwodzie-a moi rodzice w lutym brali ślub cywilny,w maju kościelny i są ze sobą 31 lat!!!
coś nowego,coś starego...to nie przesądy-to tradycja-i to właśnie dodaje uroku całej ślubnej oprawie!!

fiona83 - Sob Wrz 27, 2008 6:29 pm

Podsumujmy moje złamane przesądy :
- kilkanaście razy czytaliśmy nasze zapowiedzi
- (jeszcze wówczas) narzeczony widział mnie podczas wszystkich przymiarek sukienki ślubnej
- nie było butów na parapecie
- nie było pieniędzy w bucie
- nie było nic starego, pożyczonego, niebieskiego
- wiązanka była z róż
- nie miałam podwiązki
- w lustrze przeglądałam się długo :lol:


i pewnie jeszcze kilka się znajdzie :)

krzysiaa - Pon Cze 15, 2009 3:51 pm

To teraz ja:
- ślub był w maju (nie dość, że bez "r" to jeszcze obok listopada najbardziej pechowy miesiąc)
- wiązanka z róż
- suknię z salonu wyniosłam sama
- podczas przymiarki sukni obecna była teściowa (zdaje się, że też źle)
-oglądałam się cała w lustrze
- buty miałam z odkrytymi palcami
- moja mama miała czarne dodatki a teściowa ubrana była na czerwono
- przymierzałam też obrączkę i to kilka razy
I długo by jeszcze pewnie wymieniać.
W ostatniej chwili mama wcisnęła mi niebieską podwiązkę, która zsunęła mi się z nogi pod kościołem. :mrgreen: Zamarłam, bo wycelowana była we mnie kamera i spojrzenia setki ludzi. Poprosiłam mojego K, żeby się przychylił i ją dyskretnie wyjał spod sukni. Tylko kilka osób zauważyło tę akcję. Dobrze, że nie spadła mi na czerwonym dywanie w kościele jak wychodziliśmy w rytm marsza weselnego.

Misiak87 - Wto Kwi 06, 2010 9:31 am


kropka. - Pon Kwi 26, 2010 8:02 pm

My kichamy na przesądy :D Przyznam, że większości nawet nie znam, dopiero teraz przeglądając ten wątek dowiaduję się o jakichś butach na parapecie, bliskich ubranych na czarno, pieniędzy w bucie itp, itd :o

Łamiemy na pewno miesiąc na "r" pobierając się w maju :)
a poza tym razem chodziliśmy wybierać mi suknię ślubną, także może nie widział mnie w tej konkretnej, bo jeszcze nie została uszyta, ale w takiej samej (ciekawe jak to się klasyfikuje? :roll: )

Myślę, że przesąd o tej sukni wymyślił jakiś facet w obawie, że ciągany po salonach będzie musiał oglądać dziesiątki sukienek ;) (pani w jednym salonie wspominała jak taki delikwent usnął jej na kanapie i tak chrapał, że Młodej wstyd było). Paniom natomiast było to na rękę, żeby zrobić większe wrażenie w dniu ślubu.
Ja uważam, że wrażenie i tak zrobię, bo suknia idealnie do mnie dopasowana plus buty, fryzura, makijaż, biżuteria....Nie mam wątpliwości :P

Hatifnatka - Pon Kwi 26, 2010 9:39 pm

nie miałam butów na parapecie (a pogoda była idealna 8) ) ani pieniądza w bucie i jakoś mimo to żyjemy szczęśliwie :smile:
szaraczarownica - Pon Kwi 26, 2010 11:23 pm

Cytat:
Myślę, że przesąd o tej sukni wymyślił jakiś facet w obawie, że ciągany po salonach będzie musiał oglądać dziesiątki sukienek

kropka., to chyba najlepsze wytłumaczenie jakie słyszałam :lol:

Hatifnatka napisał/a:
a pogoda była idealna

Nasza była aż za idealna. Mogłoby być trochę więcej chmurek, bo było strasznie gorąco :smile:

Agata1234 - Wto Kwi 27, 2010 4:23 pm

Misiak87 napisał/a:
Audiolka napisał/a:
A wg.mnie te wszystkie przesądy są po to ,żeby sie usprawiedliwić ...po rozwodzie(bo widział suknie,bo to, bo tamto)

Jestem tego samego zdania. Najłatwiej zrzucić winę na przeznaczenie!


Dokładnie zgadzam się z tym.
kropka. napisał/a:
Myślę, że przesąd o tej sukni wymyślił jakiś facet w obawie, że ciągany po salonach będzie musiał oglądać dziesiątki sukienek

Mój K. dokładnie to mi kiedyś powiedział, nawet chyba już gdzieś to pisałam na forum

martula_87 - Pią Lip 09, 2010 10:46 pm

My napewno złamiemy jeden przesąd bierzemy ślub w maju.
Malena - Wto Lip 27, 2010 2:30 pm

U mnie bedzie slub 13-ego, perly na sukni, do tego nie bedzie nic niebieskiego i pozyczonego, ide bez podwiazki. Pojde bez welonu - nie wiem, czy to przesad? Aha, dzis sie dowiedzialam, ze nie wolno miec butow z odkrytymi palcami - ja mam:) I pewnie jeszcze nieświadomie lub swaadomie zlamie kilka:)
diamond - Sro Lip 28, 2010 9:20 pm

chyba nie ma co się zbytnio przejmować przesądami ;p
ola88 - Sro Lip 28, 2010 11:56 pm

To moja mamcia miała suknię po swojej siostrze :P która miała 2 miesiące wcześniej swój ślub :razz: i z tatą są 34 lata po ślubie ;)

Jeden przesąd który bym chciała zachować, to tylko to żeby Darek poszedł w moją stronę pod ołtarzem ;)

paulii - Czw Lip 29, 2010 12:05 pm

ola88 napisał/a:
Jeden przesąd który bym chciała zachować, to tylko to żeby Darek poszedł w moją stronę pod ołtarzem ;)


To chcesz rządzić?

Ja mam dwa przesądy, których przestrzegam, ale takich codziennych. Nie kładę torby na podłodze i nie siadam na rogu stołu.
Na ślub K da mi pieniążka (najlepiej 500 euro, hheheh:)))) i pewnie na tym się skończy z przesądami:)

diamond - Czw Lip 29, 2010 4:15 pm

ja tam kładę torbę na podłodze ;p i siadam na rogu stołu bo bycie starą panna mi nie grozi :p a propo kto za kim powinien iść odchodząc od ołtarza, ja z narzeczonym wymyśliłam żeby nie było szarpaniny ( bo każdy chciałby w swoją stronę pociągnąć:p) umówiliśmy się że zwrócimy się do środka, mój M. rozsunie krzesła i przejdziemy środkiem :) - aha może i według niektórych z Was może to wyglądać nie tak jak trzeba, ale to chyba najlepsze wyjście z sytuacji ;p

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group