Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Dom - Blok czy dom

gosia - Sob Lut 28, 2004 4:00 pm
Temat postu: Blok czy dom
Gdzie wolałybyscie/wolelibyscie mieszkac w bloku czy w domu jednorodzinnym :?:


:arrow: domek

Miszkamy w bloku, ale rodzice mają dom, jednak nie ma to jak na swoim podwórku
grile, imprezki no i wogóle domek jest super :mrgreen:

kryszka - Sob Lut 28, 2004 4:21 pm

Oczywiście że domek. :mrgreen:

Jak zrobi się cieplej to zaczynamy się rozglądać za jakąś działeczką. Jakby ktoś coś wiedział o sprzedaniu domku do remontu bądź jakiś działkach gminnych w Łodzi to bardzo proszę o kontakt. :D

ice - Nie Lut 29, 2004 12:58 am

Ja rowniez w domku .....

Zaczyna mnie draznic fakt ze wszystkie pytania sa kierowane do przedstawicielek plci zekomo pieknej .... czuje sie pominiety :(

gosia - Nie Lut 29, 2004 2:43 pm

ice napisał/a:
Ja rowniez w domku .....

Zaczyna mnie draznic fakt ze wszystkie pytania sa kierowane do przedstawicielek plci zekomo pieknej .... czuje sie pominiety :(



Ice, pytanko juz zostało poprawione, teraz juz będe pamiętała :D

Edyta - Nie Lut 29, 2004 7:53 pm

chcialabym mieszkac w domku jednorodzinnym

obecnie mieszkam w starym budownictwie, ale moi rodzice maja swoj domek

kiedys byc moze odziedzicze ten domek po nich

łosiu - Sro Mar 10, 2004 9:37 am

oczywiscie ze domek, moze w najblizszym czasie bedziemy mieszkac w domku,ale czas pokaze, narazie wesele.
a jezeli ktos szuka domu to jadac na stryków jest taki nowe osiedle, sa jeszcze podobno wolne domki do sprzedania, 120m2, w stanie surowym, czyli okna tykni itp. po 130 tys. zł
pozdrowionka

Kati - Czw Maj 13, 2004 9:17 am

Mieszkam w bloku i tak mi jest dobrze :) Tylko chciałabym by to było ładne mieszkanie... Nigdy nie mieszkałam w domku i jakoś mnie to nie kręci :roll:
just_Kate - Czw Maj 13, 2004 11:47 am

Ja również mieszkam w bloku, ale dziadkowie z obu stron mieszkali na wsi. Nie ma to jak obudzić się rano, a za oknem tylko śpiew ptaków i las czy sad. Poza tym nie słychać jak sąsiad się załatwia...

Bardzo chciałabym kiedyś mieć swój własny mały domek z dużym ogrodem, ale jak na razie pozostaje to w sferze marzeń....

Akla - Czw Maj 13, 2004 3:01 pm

just_Kate napisał/a:
Bardzo chciałabym kiedyś mieć swój własny mały domek z dużym ogrodem

:graba:
Ale nie wiem, czy bym się do ciszy przyzwyczaiła... :roll:
Chwilowo dobrze mi w naszym M-3 - nie takie małe, jasne, no i własne :wink: :lol: 8)
A jak mamy trochę czasu i pogoda dopisuje to jeździmy na działeczkę :D

Akacja - Czw Maj 13, 2004 7:19 pm

Zdecydowanie dom, ale czy to marzenie sie spelni hmmm
gosia - Czw Maj 13, 2004 7:26 pm

Kati napisał/a:
Mieszkam w bloku i tak mi jest dobrze :) Tylko chciałabym by to było ładne mieszkanie... Nigdy nie mieszkałam w domku i jakoś mnie to nie kręci :roll:


Kati tez mnie dom na początku nie kręcił, dopóki rodzice sobie nie postawili :D
A teraz tylko dom :mrgreen:

mmichalina - Czw Maj 13, 2004 7:32 pm

mnie sie marzy mieszkanie ... od zawsze jestem "blokowcem" i tak mi jest dobrze .... ale zamiast tego co mam czyli 36m2 chciałabym dwupiętrowy apartament w małym bloku najchętniej na Retkini....
josephine - Czw Maj 13, 2004 7:33 pm

chciałabym mieć domek, oj bardzo
ale jak na razie to nawet mieszkanka własnego nie mamy...
chociaż, jak rozmawiam z osobami, które mają domek, to większość woli bloki (oprócz jednych znajomych, którzy jednakowoż zatrudniają sprzątaczkę, ogrodnika i stróża...)

niuniab - Czw Maj 13, 2004 9:57 pm

A ja bym chciała segment w szeregowcu, kawałek ogródka i sąsiadów za ścianą przy których bym się czuła bezpieczniej, by nie mieszkać tak całkiem samemu
lesia - Czw Maj 13, 2004 10:27 pm

tak koniecznie wlasny dom z ogródkiem, ale ...najpierw trzeba miezkanie splacic
Magdzia - Czw Maj 13, 2004 11:03 pm

Mieszkam w bloku i marze o jednopietrowym, duzym domu z ogrodem, ale takim bez kwiatow, tylko sama trawa, laweczki, drzewa, staw, mostek :lol:
I ze stajnia i wybiegiem dla koni :mrgreen:

Kati - Czw Maj 13, 2004 11:19 pm

Oj Magdziu... przecież nic nie stoi na przeszkodzie hihih :wink:
Magdzia - Czw Maj 13, 2004 11:26 pm

Kati napisał/a:
Oj Magdziu... przecież nic nie stoi na przeszkodzie hihih :wink:


Oprocz posiadania odpowiedniej sumy pieniedzy :beksa:

Ale wierze jednak, ze to marzenie sie spelni.

Kati - Czw Maj 13, 2004 11:26 pm

trzymam kciuki :kciuki:
marchefka - Pią Maj 14, 2004 12:01 am

A u nas właśnie zaczęła się procedura przepisywania na nas działki, na której stanie nasz wymarzony domek :) ))))))))))
marchefka

Magdzia - Pią Maj 14, 2004 12:07 am

marchefka napisał/a:
A u nas właśnie zaczęła się procedura przepisywania na nas działki, na której stanie nasz wymarzony domek :) ))))))))))
marchefka


A jaki jest ten wymarzony?

marchefka - Pią Maj 14, 2004 12:35 am

Wymarzony jest niestety spory i to jego glowna wada :) Za to ma kominek i duzy salon, w ktorym jest duuuzo slonca. No i musza sie w nim znalezc pokoje dla 3 dzieci, pokoj dla naszych gosci z daleka - tak, zeby dlugo mogli u nas zostawac i nie czuc sie skrepowani no i jeszcze musi miec gabinet do pracy dla mnie i Chmurka. Czyli wychodzi jakies 230 metrow. A dookola ogrod - taki z kwiatkami i drzewami, po ktorych mozna lazic. Chociaz ja juz pewnie po nich lazila nie bede, bo panie w okolicach 30. raczej po drzewach nie laza :) )))
marchefka

olenka - Pią Maj 14, 2004 1:01 am

marchefka zawsze mozesz udawac ze kota z drzewa sciągasz :jezyk1:
myszkapl - Pią Maj 14, 2004 2:22 pm

Od dziecka chciałam mieszkać w domku. Niestety teraz mieszkam w bloku, ale nadal dążę do własnego podwórka. We własnym domu jest większa swoboda, można wyjść na podwórko, posiedzieć, odpocząć, zrobić grila. W blokach zostaje tylko balkon, który wychodzi albo na okna sąsiadów albo na parking przed blokiem.
Kiwax - Pią Maj 14, 2004 2:43 pm

Od urodzenia mieszkałam w blokach a teraz przeprowadziłam się do domku i tak już zostanie. Nie powiem, zawsze chcialam takiej zmiany, ale czasami z rozmarzeniem wspominam moje mieszkanko w blokach. W domku niestety trzeba się martwic o więcej rzeczy.... Kupując mieszkanie w blokach interesuje mnie rozkład, metraz i takie tam rzeczy
W domku muszę sama zatroszczyć się o instalację CO i wodno-kanalizacyjną, okna, drzwi, prąd, dach - dosłownie o wszystko. No i niestety nie ma dozorcy, który odśnieży drogę zimą. Ale chyba i tak wolę te wszystkie "zmartwienia". Tym bardziej, że za okami mam las i łąki a po drugiej stronie torów (mieszkam przy stacji) miasto ze skalepami i autobusami :)


Raj na ziemi!!

myszkapl - Pią Maj 14, 2004 2:47 pm

Kiwax szczęściara z Ciebie
marchefka - Sob Maj 15, 2004 12:00 am

olenka napisał/a:
marchefka zawsze mozesz udawac ze kota z drzewa sciągasz :jezyk1:


Olenka, genialna jestes, ze ja sama na to nie wpadlam :) ))) Bede swoim dzieciom dawala zly przyklad :) ))))))))))))))
marchefka

Żaneta - Nie Sie 14, 2005 4:41 pm

chyba blok chociaz marzę też o domku
bajeczka - Nie Sie 14, 2005 8:45 pm

Mieszkam w domku i bardzo sobie chwalę :)
Pusiak - Pią Sie 26, 2005 11:56 am

Ja do przyszłego tygodnia mieszkam w domku-segmencie i na razie też przenosze sie do segmentu. potem pewnie do bloku (też mieszkałam jakiś czas)
Ale oczywiście wole domek :) Nawet malutki :) Ważne że domek i że własny :)

aggna - Wto Sie 30, 2005 10:54 pm

Ja mieszkam w domku i nigdy bym nie zamienila go na blok :D
bajeczka - Czw Wrz 01, 2005 6:35 pm

aggna napisał/a:
Ja mieszkam w domku i nigdy bym nie zamienila go na blok :D


To tak jak ja!! :mrgreen:

Dotka - Czw Wrz 01, 2005 7:36 pm

Od dziecka mieszałam w domku dwurodzinnym, rozbudowaliśmy go na wiekszy domek bliźniak. Obecnie z mężem miszkamy właśnie tutaj z rodzicami moimi ale przenosimy się do starego budownictwa na peryferie miasta. Mam nadzieje, że w przyszłości zamieszkamy w swoim domku. 8)
Agatka_P - Pią Lut 17, 2006 9:13 pm

Mnie się marzy domek ale pewnie długo moje marzenie się nie spełni albo nawet wcale
Lucky - Pią Lut 17, 2006 10:27 pm

A ja nie mam pojęcia.
Mieszkałam w domku teraz w blokach.
I każde ma swoje wady i zalety :?
Ale wydaje mi się , że poki jest się młodym to raczej bloki, ale tak koło 40-50 to juz domek z przepięknym ogródkiem i dużym psem :mrgreen:

Alma_ - Sob Lut 18, 2006 12:20 pm

Kati napisał/a:
Mieszkam w bloku i tak mi jest dobrze :) Tylko chciałabym by to było ładne mieszkanie... Nigdy nie mieszkałam w domku i jakoś mnie to nie kręci :roll:

U mnie dokładnie to samo. Podoba mi się w bloku, lubię mieć sąsiadów, nie bawi mnie dbanie o ogródek i cała masa spraw, o które trzeba sie martwić we własnym domu. A więc na razie przynajmniej - zostajemy w blokach :)

Filomena - Sob Lut 18, 2006 12:38 pm

Ja mam porównanie. Mieszkałam w bloku, teraz mieszkam w domu. I mimo tego, że trzeba samemu dbać o odśnieżanie, robić remonty, o które w blokach dba spółdzielnia, albo wspólnota, płacić straszliwe kwoty za ogrzewanie i oczywiście grabić liście, pielić ogródek etc. (to akurat lubię) nie chciałabym wracać do bloku. Chyba, że do apartamentowca z absolutnie wygłuszonymi ścianami, bez okien wychodzących na ruchliwą ulicę albo do wielkiego mieszkania w starym budynku pofabrycznym. To, co w blokach mnie odstrasza to ciągły hałas. Bliski jest mi bohater "Dnia ?wira". Jak wykonuje się pracę umysłową, w różnych godzinach, bo przecież nie od 8 do 16 i robi się to w domu, to mieszkanie w bloku może być przekleństwem.
Alma_ - Nie Lut 19, 2006 9:54 am

Cóż, sytuacja jest na pewno inna, gdy spędzamy dużo czasu w domu - ale my praktycznie tylko tu śpimy - wracamy z pracy ok. 19 / 20 i wychodzimy o 8 rano. Dlatego też nie wyobrażam sobie zupełnie koniecznosci wykonania tych wszystkich administracyjno - konserwacyjnych prac, których wymaga własny dom - bo niby kiedy??
Filomena - Nie Lut 19, 2006 11:44 am

Dla kupujących mieszkanie w bloku w przyszłości i nadwrażliwych na hałas tak, jak ja.

Tu jest artykuł o normach budowlanych dot. hałasu. Są podane wartości, któe powinny się znaleźć w projekcie budowlanym.

Jak uchronić się przed życiem w hałasie


Alma_, pozostaje mi życzyć Tobie, żeby sąsiedzi nie wpadli w szał remontowy w godzinach 19 -22. Chociaż zdarzają się takie kwiatki, jak kładzenie fug o 3 w nocy. A jakie wtedy jest "przyjemne" szuranie..., jak masz nieszczęście sąsiadować sypialnią z łazienką sąsiada.
Na szczęście kupujesz nowe mieszkanie, więc może bakcyl remontowy się w bloku nie zalęgnie.

Alma_ - Nie Lut 19, 2006 11:46 am

Filomena napisał/a:
Na szczęście kupujesz nowe mieszkanie, więc może bakcyl remontowy się w bloku nie zalęgnie.

No właśnie, pierwsza seria remontów odbędzie się razem z naszym, więc będziemy mieć więcej zrozumienia (idealnie byłoby, gdyby jeszcze przed wprowadzeniem...), a drugiej pewnie nie doczekamy ;)

anetka161 - Pią Cze 02, 2006 7:42 pm

Ja mieszkam w bloku,ale zdecydowanie jestem za domkiem ;) i chciałam sie pochwalić , wiem ,ze to nieladnie ale taki domek mamy. :)
epox - Pią Cze 02, 2006 8:06 pm

Mieszkam w bloku 10 piętrowym,mam walniętych sąsiadów i strasznie upierdliwych,wszystko im przeszkadza,a ostatnio podali mnie do spółdzielni o to,że mam gołęnik na balkonie(żadnego gołębnika nie mam i nie miałam,poprostu gołębie siadają dość często na moim balkonie) przyszła gospodyni sprawdziła i poszła z uśmiechem na twarzy.
Bardzo chciałabym zamieszkać w domku,mógłby być bardzooo malutki,byle daleko od tej ferajny z bloku.

FifthAvenue - Sob Cze 03, 2006 10:50 am

Ja mieszkalam w kamienicy w bardzo duzym mieszkaniu. Teraz chwilowo dzielimy dwoupoziomowe mieszkanie z inna para. Po powrocie do Polski bedziemy mieszkac w blokach, 4 pokoje, nie jakies super wielkie, ale pewnie na poczatek wystarczy.
W przyszlosci bardzo chcialabym malutki domek, parterowy, z ogromniastymi oknami. Czas pokaze co sie wydarzy. Poki co beda bloki i mam nadzieje,z e dobrze nam w nich bedzie. Mnie tylko przeraza to, ze mieszkania w blokach sa dosyc niskie... troszke sie bede czula jak w pudelku pewnie, ale moze sie szybko przyzwyczaje.

sylwia - Sob Cze 03, 2006 1:09 pm

Mieszkam w bloku na 2 pieterku. Przez pare lat mieliśmy domek letniskowy nad jeziorkiem i wtedy widziałm różnice miezkania w bloku i w domku. W domku oczywiście fajniej, ogród i przestrzeń świeże powietrze a nie tylko 4 ściany. Nie wiem co ustalimy jak po zaręczynach czy zostaniemy wbloku czy może będziemy się budować bo 2 dziłki ładne mam przystosowane do budowania domu ale wiem, że koszty są ogromen wybudowania domu mimo,że nie chće dużego nawet 4 pokoje by mi starczyły i parterowy, zazdroszcze tym co mają domki. Póki co zadowolic się muszę mieszkanie w bloku :)
katarzynka1 - Sob Cze 03, 2006 6:03 pm

mieszkam w bloku na peryferiach miasta - niby cisza i spokój ale no właśnie czegoś brakuje. Domek to jednak większa swoboda.
imbrulka - Czw Paź 05, 2006 10:38 pm

Domek, domek! Mały ale domek! Obiecałam w innym wątku zdjątko naszej ruderki, w której od paru dni szaleje ekipa remontowa i już za jakiś czas będzie (mamy nadzieję) naszym małym, przytulnym domkiem. Widok z ogródka, piętra na razie brak, ale się pojawi :) Więc wklejam :)



[ Dodano: Czw Paź 05, 2006 10:54 pm ]
w środku:


Edi - Czw Paź 05, 2006 11:13 pm

Mieszkam w domu na pewyferiach miasta.

Imbrulka czekamy na zdjęcia po remoncie*

fiona83 - Pią Paź 06, 2006 9:09 am

imbrulka chyba ruderki nie widziała :)
?ledzę uważnie Twoje postępy remontowe ;)

Agatka_P - Pią Paź 06, 2006 10:24 am

W środku wogóle nie wygląda na ruderke
Żaneta - Pią Paź 06, 2006 10:43 am

No,domek super. Czekam na efekty po romoncie
adriannaaa - Pią Paź 06, 2006 11:02 am

stanowczo domek - ale jeszcze nie wiem czy taki rozległy parterowy , czy tez z piętrem.. ostatnio coraz bardizej marzy mi się ta pierwsza wersja:) gdzieś pod miastem, i w żadnej wielkiej willowej dzielnicy... chcę mieć spokój i duży ogród:)

Albo duuże meiszkanie w kamienicy. Gdzieś na piotrkowskiej:)

A jak narazie - mieszkamy w bloku, na ostatnim piętrze, w pracowni plastycznej - z dość oryginalnym rozkładem meiszkania:)

imbrulka - Pią Paź 06, 2006 11:54 am

Dzięki dziewczyny! Mamy jeszcze spoooro roboty dlatego robocza nazwa to "ruderka" :D
Nie ma kuchni, łazienki, ogrzewania, dachu... i tak jestem najszczęśliwsza na świecie no i pełna zapału a to się przyda :D

Ińska - Sro Paź 11, 2006 1:01 pm

Na razie, czyli najbliższe kilka lat chciałabym mieszkać w bloku żeby nie było problemów przy ewentualnych wyjazdach. Natomiast za te kilka lat, kiedy będę mieć dzici (przynajmniej tak planuję) chciałabym osiąść w jakimś ładnym domku, na dużej zalesionej działce, gdzieś pod miastem :D
sylwia - Nie Lis 12, 2006 10:19 pm

O ślubie już pomysleliśmy i sprawy związane z tym dniem ruszyły ale teraz czas na szukanie gniazdka dla nas.Rodzice na zmówinach uzgodnili,że po połowie kupia nam mieszkanie.Zaczeliśmy się rozglądać i są efekty.Na dom nas nie stać więc zostało mieszkanie w bloku ale nie jest to zła decyzja jak dla nas.Ceny w toruniu mieszkań urzywanych są straszne i opłaca sie lepiej kupić nowe i tata mojego K.znalazł cos dla nas. Mieszkanie M 4, trzy pokoje ale dość małe.Mieszkanie ma 54.60 m2.Cena mieszkania to 180 000 niby sporo ale wfajnym nowym bloku gdzie bedą mieszkały tylko 4 rodziny.Nasze mieszkanie miałoby być na parterze ale wysokim.W cenie sa panele 3 rodzaje do wyboru,drzwi wewnetrzne i zawnetrzne i chyab wsyztsko.Zostały ostatnie 2 mieszkania wieć jutro rano rezerwujemy telefoniecznie a przed 16 jedziemy osobiście dowiedzieć się pare rzeczy.Trzymajcie kcuki ,żeby się udało i żeby to była trafna decyzja. :)
agunia84 - Nie Lis 23, 2008 10:10 pm

Mieszkam w domku i po ślubie też będę mieszkać w domku.
izunia_82 - Nie Lis 23, 2008 10:15 pm

Ja całe życie spędziłam w blokach, teraz po ślubie też mieszkamy w blokach(przynajmniej narazie). Ale marzy mi się domek z ogródkiem. Może kiedyś :?: ...
Marika007 - Pon Lis 24, 2008 12:11 pm

Nam również marzy się domek i jak na razie kupiliśmy działkę budowlaną pod jego budowę :D
Wcześniej mieszkałam w blokach (50m - 2 pokoje), a teraz mieszkamy w kamienicy (70m - 2 pokoje) i szczerze mówiąc jakbym miała wybierać między blokami , a kamienicą to wybrałabym kamienicę. Mieszkania w kamienicy są przestronne i duże, a w blokach zdarza się, że na 40m jest kuchnia łazienka i 3 pokoje. Ale oczywiście numer 1 to dom z ogródkiem za miastem :wink:

EwaM - Pon Lis 24, 2008 12:13 pm

Ja całe życie mieszkałam w domu. Teraz po ślubie nasze pierwsze gniazdko to mieszkanie, ale na szczęście duże (ponad 60 mb) i w nowych blokach. Z całą pewnością będziemy się w przyszłości budować. Ale najpierw musimy trochę na to popracować :mrgreen: Marzy mi się dom nie mniejszy niż 200 m2 :buja w oblokach:
mietka - Pon Lis 24, 2008 12:47 pm

ja mieszkalam najpierw z rodzicami w kamienicy, w 120 m mieszkaniu, pozniej wyprowadzilam sie do 40 metrowej kawalerki w starych blokach z cegly, a teraz zaczynamy remont 150 m domu, dla nas i dla naszego malego potworka :) nie moge sie doczekac remontowego watku.... i jeszcze jednego, ktory sie z tym wiaze :oops:
Niebieskooka - Pon Lis 24, 2008 7:26 pm

ja mieszkam w domku ( jakieś 300m2) po ślubie wynajmiemy jakieś mieszkanko w bloku i zaczniemy się budować ....marzy nam się domek ok.250m2 super nowoczesny .... już mamy na oku działkę na nowym osiedlu --- 1800 m2, kupimy w nowym roku ;) jeszcze przed ślubem :P
już się nie mogę doczekać budowy :smile:

elka85 - Pon Lis 24, 2008 7:35 pm

Ja też na razie mieszkam w domku, po ślubie to się zmieni bo wprowadzę się do Piotrka :)

Trochę przeraża mnie wizja mieszkania na 42mkw w blokowisku, ale najważniejsze, że będziemy sami i u siebie :) Z czasem planujemy się pobudować, ale to raczej odległa przyszłość :roll:

ppola - Pon Lis 24, 2008 7:42 pm

A ja mieszkalam cale zycie w bloku, jakis rok temu przeprowadzilam sie do M. i moich przyszlych tesciow do domku, teraz mieszkamy sami w bloku w Brnie, ale od nowego roku znowu wracamy do teściów. Zaraz po slubie mamy zamiar kupic dzialke, zeby nie bylo problemów majatkowych, jesli kupimy przed, roznie moze byc :]
Raczej nie bedziemy nic wynajmowac bo poprostu wolimy te pieniadze wlozyc w dzialke i domek, a z tesciami jakos sie przemeczymy :)

ava - Pon Lis 24, 2008 10:06 pm

Całe życie mieszkam w domku i nie wyobrażam sobie mieszkania w blokach (pewnie wpływ na to ma też fakt, że sąsiedzi mieszkają prawie pół kilometra dalej- więc od zawsze mam ciszę i spokój, a za domem las :) ). Po ślubie również będziemy mieszkać w domu- z rodzicami S., planujemy szybko postawić swój dom (działka już jest), ale nie wiadomo jak będzie z kasą, bo na razie to nie bardzo :(
Tajgete - Wto Gru 09, 2008 1:01 pm

My wychowaliśmy się w domu i mieszkając od 2 lat w bloku po prostu się duszę. Po ślubie (marzec/kwiecień) przeprowadzamy się do rodziców Wojtka, robimy nasze pokoiki na poddaszu i już raczej tak zostanie na zawsze. A jak bardzo nam tam będzie źle to przemyślimy budowę domku na działce na wsi, na której kiedyś ma stanąć domek letniskowy :wink:
Kati - Czw Lut 26, 2009 11:58 am

Odmieniło mi się... jednak chciałabym domek...

o taki http://www.oferty.net/dom...wa,d3412286?p=1
tylko koszt w developerskim to 730 tys, a nie 680.
w Warszawie dom w stanie developerskim jest tańszy niż mieszkanie w tym stanie :? :cool:

Gdyby tylko udało się wygrać tę sprawę w sądzie i sprzedać działkę... :-)

trzymajcie kciuki proszę!

Bo na Grochowie już nie chcę mieszkać...

mietka - Czw Lut 26, 2009 12:08 pm

Kati napisał/a:
jednak chciałabym domek...


tak to juz jest jak pojawia sie mlody czlowiek w rodzinie.....

Kati napisał/a:
o taki

dom super - uklad bardzo podobny do naszego i w ogole wielkosc idealna, liczba pokoi.. baaardzo mi sie podoba :)

Kati napisał/a:
trzymajcie kciuki proszę!

sciskam paluchy do bialosci

Kati - Czw Lut 26, 2009 12:21 pm


podrozniczka - Czw Lut 26, 2009 12:42 pm

Ja tez trzymam kciuki. Dom bardzo fajny i fajny ma uklad.
Ja cale zycie mieszkalam w blokach dopoki nie przyjechalam do Anglii. I tak juz od ponad 6 lat mieszkam w domach. Zawsze wynajmowalam a teraz chcemy kupic dom. Nie wyobrazam sobie powrotu do mieszkania.

kancia5 - Czw Lut 26, 2009 3:49 pm

Ja tam w bloku mogę mieszkać, bo nie interesuje mnie całe obejście, odśnieżanie, koszenie trawy itp. Ale mój chce domek i chyba się na to zgodzę. Te imprezki na własnym podwórku sa bardzo kuszące...
marysia - Czw Lut 26, 2009 3:59 pm

Domek to fajna sprawa a wogóle to osiedle super wygląda. Tylko jedno pytanie od razu z dworu wchodzi się do salonu??
lmyszka - Czw Lut 26, 2009 4:49 pm

ja też marzę o domku ale coś marnie widzę aby nam się kiedykolwiek udało :) Kati trzymam kciuki, wam uda się na pewno :)
Kati - Czw Lut 26, 2009 7:58 pm

marysia napisał/a:
Tylko jedno pytanie od razu z dworu wchodzi się do salonu??
chyba tak... domy widzę tylko na zdjęciu

lmyszka napisał/a:
coś marnie widzę aby nam się kiedykolwiek udało :)
Imyszko, a może?
lmyszka napisał/a:
Kati trzymam kciuki, wam uda się na pewno :)
no tego nie wiemy, ale trzymaj, na pewno pomogą :-)
555 - Czw Lut 26, 2009 8:01 pm

akurat ten projekt w ogóle nie spełnia moich kryteriów..
mietka - Czw Lut 26, 2009 8:15 pm

555 napisał/a:
en projekt w ogóle nie spełnia moich kryteriów..


czyli?

555 - Czw Lut 26, 2009 8:19 pm

troszkę mało sypialni (my planujemy niezależną część dla Mamy), zupełnie otwarty parter - generalnie wolimy dom parterowy z wydzielonymi strefami i jeszcze kilka drobiazgów.. kiedyś czytałam świetny artykuł w muratorze, czym się kierować i w jaki sposób wybierając projekt domu, ale nigdy nie znalazłam go w sieci.. :((

[ Dodano: Czw Lut 26, 2009 8:25 pm ]
jeszcze pogrzebałam i znalazłam coś takiego: http://www.muratordom.pl/..._,6319_3750.htm

EwaM - Czw Lut 26, 2009 9:04 pm

555, kilka uwag:
- po pierwsze jest jeszcze kwestia ceny i wielkości domu. Skoro taka ilość tobie nie wystarcza, to znaczy, że musisz celować w sporo większy dom. Tam są trzy osobne sypialnie - wystarczające dla rodziny z dwójką dzieci, lub rodziny z jednym dzieckiem i rodzicem
- po drugie, dom parterowy jest sporo droższy w konstrukcji, bo najdroższy w budowie domu jest dach. Wg mnie, budowa domu parterowego to para w gwizdek, taki dom ma spore ograniczenia i jest mało funkcjonalny. Nie mówiąc już o tym, że zajmuje więcej działki. Zwróć uwagę, że działka ma powierzchnię 170 m2. Jak na takiej działce wybudować dom 130 m z garażem?

Kati - domek fajny, chociaż odnoszę wrażenie, że te pieniądze można samemu wybudować większy. Ale może nie w Warszawie. Trzymam kciuki za pozytywne zakończenie sprawy. Domek malutki, ale duuuużo lepszy niż mieszkanie w blokach ;)

kryszka - Czw Lut 26, 2009 9:21 pm

Kati - fajny, choć ja osobiście wolałabym jedną sypialnię na dole. Ale każdy buduje/kupuje wg swoich potrzeb.
I trzymam kciuki za powodzenie w sprawie!


marysia napisał/a:
Tylko jedno pytanie od razu z dworu wchodzi się do salonu??

Nie, na stronie developera jest jeszcze rzut przyziemia i wchodzi się do holu przy garażu, a potem schodami na piętro do salonu. Przez co dla mnie akurat za dużo tych schodów.


555 napisał/a:
kiedyś czytałam świetny artykuł w muratorze, czym się kierować i w jaki sposób wybierając projekt domu, ale nigdy nie znalazłam go w sieci.. :( (

Z forum z doświadczeń ludzi: http://forum.muratordom.p...edz-w,t1501.htm


EwaM napisał/a:
dom parterowy jest sporo droższy w konstrukcji, bo najdroższy w budowie domu jest dach

Niekoniecznie. Też się zdziwiłam, ale po lekturze forum muratora widać, że wszystko zależy od konstrukcji domu i jego metrażu.

555 - Czw Lut 26, 2009 9:29 pm

Ewa, ja odpowiedziałam Mietce, jakich MOICH kryteriów ten akurat projekt nie spełnia.. nie neguję, że są osoby, którym będzie się w nim mieszkać wspaniale i których potrzeby doskonale zaspokoi..
trzy sypialnie w tym akurat projekcie nie dają niezależności domownikom (bo jest tylko jedna łazienka na piętrze i toaleta na parterze), poza tym są bardzo małe.. spodziewam się, że dużo miejsca zajmują skosy, ale nie widzę tego dokładnie..
część dzienna też nie jest duża, ale na pewno wystarczająca.. brakuje mi trochę jakiegoś schowka, spiżarni..
gdzieś czytałam również, że pokój dla dziecka prowadzącego życie towarzyskie (takiego, które odwiedzają koledzy) powinien spełniać funkcje sypialni i salonu, bo przecież kolegów nie będzie zabawiał w salonie z rodzicami, dlatego jego pełna izolacja nie jest wskazana (ewentualnie trzeba się liczyć z naruszaniem strefy prywatnej przez kolegów)..
być może dom parterowy jest droższy, ale chodzenie po schodach dla osób starszych może być dużym problemem, a sprawiało również kłopot mojej znajomej, jak była w ciąży.. nie do końca wydają mi się również praktyczne przy małych dzieciach..
jeśli chodzi o wielkość działki, to dla mnie działka 170 sqm brzmi abstrakcyjnie, osobiście mam do dyspozycji sto razy więcej.. oczywiście, nie w Warszawie..

Kati - Pią Lut 27, 2009 8:32 am

EwaM napisał/a:
te pieniądze można samemu wybudować większy. Ale może nie w Warszawie
raczej nie :-)

[ Dodano: Pią Lut 27, 2009 9:48 am ]
kryszka napisał/a:
Kati - fajny, choć ja osobiście wolałabym jedną sypialnię na dole


Ja może też ;) ?
Nie wiem, taki domek podałam jako przykład. Ja go nie wybrałam, bo narazie nie mam kasy heheh :smile:


555 wymieniłaś całą masę potrzebnych rozwiązań - może kiedyś, jak już TEN dom będę wybierać, też zacznę wybrzydzać.
Moją intencją było pokazać, że 130 metrowy domek z niewielką działką w Warszawie jest w takiej samej cenie jak 80 m mieszkanie w bloku.
Głównie o to mi chodziło :-)

A ten projekt? Nie jest taki zły, ale pewnie są lepsze :lol:

555 - Pią Lut 27, 2009 8:05 pm

Kati, nie bierz mojego marudzenia do siebie, chciałam odpowiedzieć Mietce, a potem wywiązała się dyskusja.. w każdym razie trzymam kciuki za sprawiedliwe postanowienie sądu :))
Kati - Pią Lut 27, 2009 8:11 pm

555 napisał/a:
trzymam kciuki za sprawiedliwe postanowienie sądu :) )
dzięki :przytul:
Hatifnatka - Pią Lut 27, 2009 8:38 pm

całe życie mieszkam w dużym mieszkaniu w kamienicy. dom jest, ale daleko od łodzi. moi rodzice mają zamiar się do niego przenieść na emeryturze. wtedy my zostaniemy tu w mieszkaniu. a może będzie inaczej? zobaczymy. w każdym razie na brak miejsca nie narzekamy. w blokach byśmy się udusili ze względu na mikroskopijne rozmiary pomieszczeń.
justinaa - Sob Lut 28, 2009 5:05 pm

marzę o domku, absolutnie! na razie niestety nie mam ziemi i za mało pieniędzy na dom, więc chcemy kupić mieszkanie, ale za lat 10 no góra 15 :P chciałabym mieszkać w domku
Dorotka847 - Pon Mar 02, 2009 5:24 pm

Ja całe życie mieszkałam w domu i mam nadziej że nigdy nie będę "zmuszona" :wink: do zamieszkania w blokach chociaż uważam że ma to swoje dobre strony. Obecnie mieszkamy z moimi rodzicami w przyszłości mam nadzieje :) że będziemy miec własny domek.
mietka - Pon Mar 02, 2009 5:37 pm

Kati napisał/a:

555 wymieniłaś całą masę potrzebnych rozwiązań - może kiedyś, jak już TEN dom będę wybierać, też zacznę wybrzydzać.


my "niestety" nie mielismy takiego wyboru, dom juz byl, my go tylko/az remontujemy.. ale obralismy go, ze tak powiem do konstrukcji.. zmienilismy nieco uklad scian, powiekszylismy nasza lazienke, takze dopasowujemy go do naszych potrzeb. nie jest jakos strasznie duzy, ale 150 m2 w dwoch poziomach dla 3-4 osobowej rodziny wydaje mi sie akurat.
i juz nie mozemy sie doczekac kiedy wyprowadzimy sie z blokow

Niebieskooka - Pon Mar 02, 2009 6:08 pm

dom dom dom :!: całe życie mieszkam w domu w wiellkim ogrodem i nie widze siebie w bloku na dłuższą metę ...( niestety dopóki nie wybudujemy domku będziemy zmuszeni wynajmowac mieszkanie w bloku) mam nadzieję, że w ciągu 3-4 lat nasz domek będzie już gotowy :P
EwaM - Pon Mar 02, 2009 7:53 pm

Ja też całe życie mieszkałam w domu i nie wyobrażałam sobie życia w mieszkaniu. Teraz po ślubie mieszkamy właśnie w mieszkaniu (uznaliśmy, że mieszkanie osobno jest ważniejsze niż mieszkanie w domu) i jest nam bardzo wygodnie. Oczywiście nie porzuciliśmy marzeń i starań o dom, bo to jest nasz cel nadrzędny w tej chwili, ale na ten moment (bez dzieci, bez psa) mieszka nam się super. Może dodam, że jest to mieszkanie w nowych blokach z garażem i pomieszczeniem gospodarczym więc zawsze nieco lepiej niż w normalnych blokach. 62 m mieszkanie jest całkowicie dla nas wystarczające. Może trochę brakuje miejsca w szafach, ale też sporo rzeczy (głównie sprzętu sportowego) zostawiliśmy u rodziców. No i może zrobi się nieco ciaśniej jak się pojawi potomek. Ale stwierdzam, że na takim etapie życia jakim obecnie jesteśmy mieszkanie jest lepszym rozwiązaniem.

Tak więc "domowe" dziewczyny, nie zarzekajcie się tak, że nigdy nie chcecie mieszkać w mieszkaniu, bo czasem tak jest wygodniej i rozsądnie. Np, nie wyobrażam sobie na stare lata zostać samej (lub nawet z mężem) w dużym domu z ogrodem. Chyba na starość wolałabym przeprowadzić się do mieszkania, nie musieć odśnieżać i kosić trawnika, odkurzać 60 metrów zamiast 200, myć 3 okna zamiast 10. ;)

truskawka_ja - Pon Mar 02, 2009 8:54 pm

Cale zycie mieszkalam w bloku i na ten moment - wole blok. Za leniwa jestem na koszenie trawnikow i odsniezanie podjazdow. :razz:
kryszka - Pon Mar 02, 2009 10:45 pm

EwaM napisał/a:
Tak więc "domowe" dziewczyny, nie zarzekajcie się tak, że nigdy nie chcecie mieszkać w mieszkaniu, bo czasem tak jest wygodniej i rozsądnie.

Coraz bardziej skłaniam się do opcji jednak wygodnego mieszkania. Do domu trzeba mieć "serce", chęci i dużo wolnego czasu na pielęgnację, drobne naprawy itp. Nie każdy się do tego nadaje.

Ogród przy dzieciach jest bardzo fajny, ale jeśli dom jest pod miastem to mnie się osobiście robi słabo na myśl o dowożeniu dzieci a to na dodatkowe zajęcia, a to na spotkanie z kolegami itp. Wychodząc do kina trzeba dzieciom zapewnić opiekę, a nie każda opiekunka ma samochód i chce dojeżdżać, albo babcię trzeba np. przywieźć i odwieźć albo przenocować.
Chyba że dom w mieście, ale ceny takich działek są zabójcze.

W zimie korzyści z domu są jakieś znikome, wychodząc i wracając po ciemku, doliczając jeszcze dojazd, a za to mamy dodatkowy bonus w postaci odśnieżania. :roll:

EwaM - Pon Mar 02, 2009 10:53 pm

Dom ma dla mnie taką podstawową zaletę: powierzchnia nieosiągalna w mieszkaniu i hałas tylko ten, który sama wytworzysz.
Dom to swoboda. Pod wieloma względami. Mieszkanie jednak bardzo ogranicza.

MalaJu - Pon Mar 02, 2009 10:56 pm

z tych samych powodow co Kryszka jestem za opcja"mieszkanie". Oczywiscie, duze i wygodne a nie jakies klitki m3...
jak patrze na rodziny mieszkajace poza domem, to wiem jedno - matka takich dzieci nie moze pracowac zawodowo. Jej zycie toczy sie miedzy zawozeniem i odwożeniem dzieci na wszystkie zajecia i do szkoły. Każdy wypad musi być eskortowany, bo przecież nie ma komunikacji miejskiej. Dzieci /nastolatków samych nie ma jak puścić.

a mniej obiektywnie - domy mnie przerażają byciem na uboczu. bałabym sie w takim sama zostać. Moze moje lęki są bezzasadne (nigdy w domu nie mieszkałam), ale jak juz napisalam są SUBIEKTYWNE.

kryszka - Pon Mar 02, 2009 10:58 pm

\
EwaM napisał/a:
Dom to swoboda. Pod wieloma względami. Mieszkanie jednak bardzo ogranicza.

Ależ oczywiście, w zupełności się zgadzam. Ale jak wszystko, i dom ma swoje minusy o czym pisałam wyżej.
Ja po prostu uważam, że trzeba wszystko dobrze przemyśleć, a nie na hura budować/kupować dom, bo widzi się tylko te plusy.

Przy obecnych cenach działek widziałam osiedla z domkami, gdzie działki miały po kilkaset m2 - gdzie tu ta swoboda skoro nawet nie można za bardzo do ogródka wyjść albo sąsiad i tak wszystko u nas widzi, bo między oknami jest 9 m.


Ale jakby co, to ja kilka pasujących mi projektów gotowych mam dawno wybrane. :lol:

EwaM - Pon Mar 02, 2009 11:01 pm

Eee, to chyba zależy gdzie ten dom jest umiejscowiony. Przecież na osiedlach domków komunikacja miejska jest dokładnie taka sama jak na osiedlach blokowych. No chyba, że ktoś się zdecyduje na mieszkanie w podmiejskiej miejscowości.
Weźcie też pod uwagę, że miasto stale się rozrasta. Jak ja byłam mała to nasz sąsiad owce wypasał na łące za domami, a dzisiaj jest to normalna miejska dzielnica.
A dzieci i tak będziesz Julia do kina wozić, bo minęły już te czasy kiedy nastolatkom pozwalało się samym biegać po mieście. :kwasny:

MalaJu - Pon Mar 02, 2009 11:05 pm

no fakt, miasto rosnie. Ja mowilam o wlasnie takich domach stawianych poki co w polu... Zabiczki, Babiczki etc (sorka, Mietka ;P ) Mialam ucznia LICEALISTĘ, ktorego rodzice dowozili wszedzie, bo nie mial jeszcze prawka. Natomiast niektórzy moi uczniowie (lat 10) przychodza na zajęcia sami. Jaka to wygoda dla rodzicow - nie musza koczowac w oczekiwaniu na odbior pociechy. Daje to wieksze pole maewru. w tym czasie mmoga zajc sie czyms innym. Gdy ma sie dom oddalony od centrum miasta na tyle, ze nie masz co liczyc na komunikacje miejska, wszystkim musi zajmowac sie rodzic.
EwaM - Pon Mar 02, 2009 11:10 pm

MalaJu napisał/a:
Natomiast niektórzy moi uczniowie (lat 10) przychodza na zajęcia sami.


Pod warunkiem, że blisko mieszkają. Jakbyś mieszkała w domu to uczniowie z osiedla też przychodziliby sami, chociaż "domowi", a nie "blokowi". Wszędzie są dzieci w różnym wieku. Wszędzie jest blisko dla tych którzy blisko mieszkają. ;)

mietka - Wto Mar 03, 2009 10:59 am

kryszka napisał/a:
mnie się osobiście robi słabo na myśl o dowożeniu dzieci a to na dodatkowe zajęcia, a to na spotkanie z kolegami

ano niestety .... cos za cos...
ale my tez codziennie bedziemy jezdzic do pracy do Lodzi. pracujemy w roznych godzinach to i odwozenie i przywozenie nie bedzie tak klopotliwe.
no i poza tym
EwaM napisał/a:
zależy gdzie ten dom jest umiejscowiony. Przecież na osiedlach domków komunikacja miejska jest dokładnie taka sama jak na osiedlach blokowych. No chyba, że ktoś się zdecyduje na mieszkanie w podmiejskiej miejscowości.


u nas pomimo, ze to juz Kanzas to kursuje tramwaj i busy do Lodzi, ale i tak mlodego samego do Lodzi do szkoly tramwajem nie puszcze.

MalaJu napisał/a:
Ja mowilam o wlasnie takich domach stawianych poki co w polu... Zabiczki, Babiczki etc (sorka, Mietka


walne Cie! no przeciez mowie, ze tramwaj mamy!! poza tym jakie pole, Julka.. w przyszly weekend szykujcie sie na akcje "zwiedzamy podmiejskie miejscowosci i przekonujemy sie na wlasne oczy, ze to tez cywilizacja" ;d

kryszka napisał/a:
Wychodząc do kina trzeba dzieciom zapewnić opiekę

ja mam za plotem tesciowa i babcie.

MalaJu - Wto Mar 03, 2009 11:56 am

ok, ok, moj uczeń mieszka w Zalewie (hehehe, jaka nazwa...) i ma tylko pole... Jaki sens stawiac taki dom?? Potem siedzi w Macu godzinami czekajac, az rodzice po niego przyjada...
Dorotka847 - Wto Mar 03, 2009 12:19 pm

Zgadzam się w 100 % ze stwierdzeniem że dom to swoboda i jeszcze to uczucie że to jest naprawdę moje miejsce. Co do tych problemów z dowozem itd to pewnie troszkę macie racje :-? jednak to nie jest takie straszne jak się wydaje. Ja mieszkam dośc daleko od miasta i od liceum dojeżdżam do szkoły i nie maiłam problemu ze zdaniem matury i studiowaniem jednak zgodzę się że to generuje dodatkowe koszty. Ja od zawsze mieszkam w domu i to chyba oczywiste że wole dom ale mój mąż całe życie mieszkał w bloku a od 2 lat mieszka ze mną :smile: i już nie chce nigdy wraca do bloków ani miasta mimo tego że trzeba odśniezac, dojeżdżac do pracy czy kina i pizzy nie można zamówic do domu :roll: i tych innych rzeczy o których pisałyście.
Marika007 - Wto Mar 03, 2009 2:34 pm

Ja uważam, że wszystko zależy od charakteru człowieka. Jeden lubi ciągłe życie w biegu, liczne towarzystwo i zbytnio nie lubi siedzieć w domu, a tym bardziej zbytnio się w nim wysilać. Dla takiej osoby dobre będzie mieszkanie, gdzie nie trzeba kosić trawy i odśnieżać, do znajomych wszędzie blisko, a wieczorem można gdzieś wyjść. Dla innych własny dom i cisza wokół będzie tym o czym właśnie marzy. Jedno i drugie ma plusy i minusy, ale dla mnie dom ma tyle plusów, że to przeważa i nawet nie biorę pod uwagę, że mogłabym wybrać życie w bloku zamiast we własnym domku. Tam gdzie my kupiliśmy działkę mimo, że jest to już poza Łodzią i nie jeździ ani autobus mpk ani tramwaj tylko bus, to nie jest to jakieś zadupie gdzie nic nie ma tylko pola. Tam jest cała osada domków, jest szkoła, przedszkole, więc nie będzie trzeba dzieci gdzieś daleko wozić. A jak podrosną i pójdą np do liceum, to same mogą do miasta jeździć. A poza tym ja widzę w tym więcej plusów akurat dla dziecka. Bo w takich miejscach, gdzie nie mieszka dużo ludzi i wszyscy się w miarę znają chociaż z widzenia, bardziej ma się dziecko na oku. Zna się jego otoczenie. A na blokowiskach to wiadomo jak jest i jaka jest młodzież (oczywiście nie mówię o całej populacji młodzieży, żeby nikt nie poczuł się urażony). A właściwie w dzisiejszych czasach, gdy ludzie są tacy zabiegani, to zawożenie dzieci do miasta czy do kolegów czy do kina, jest momentem kiedy można porozmawiać i zbliżyć się do takiego nastolatka/nastolatki, a tym samym sprawia to, że wiem, gdzie jest i z kim.
elises - Sro Mar 04, 2009 1:29 am

Zdecydowanie wybieram dom
yennefer - Sro Mar 04, 2009 10:47 am

Dom, dom i jeszcze raz dom. Niestety po ślubie zamieszkamy w bloku, ale najważniejsze, że sami.
sammy - Nie Mar 15, 2009 11:42 am

my mieszkamy w domu i mam nadzieję, że nigdy to się nie zmieni, nie wyobrażam sobie mieszkania w blokach :roll:
klarysa - Nie Mar 15, 2009 9:33 pm

Nigdy nie mieszkałam w domu i chyba bym nie potrafiła. Nie chciałoby mi się palić w piecu, bałabym się zostać sama w nocy itp.
sammy - Nie Mar 15, 2009 11:54 pm

a ja nie potrafiłabym mieszkać z sąsiadami za ścianą
co do pieca, to teraz są praktycznie bezobsługowe, więc akurat to najmniejszy problem

za to zjedzenie latem śniadania na tarasie to coś co misie lubią najbardziej ;)

lilia - Pon Lip 06, 2009 12:38 pm

jasne ze dom ;) Nasz sie juz buduje :) mam nadzieje ze juz nowy rok powitamy w naszym domku ;) )
temidaaa - Pon Lip 06, 2009 1:23 pm

w marzeniach jest dom, a w rzeczywistości blok :)
Mariola - Pon Lip 06, 2009 1:28 pm

zdecydowanie dom :) mieszkałam w bloku tylko pół roku, ale dla mnie aż. Osobiście nigdy więcej tam nie wrócę.
julietta - Pon Lip 06, 2009 2:05 pm

Kupiliśmy małe mieskzanko i jestem bardzo zadowolona - wyremonowaliśmy je wg naszego gustu i wszędzie blisko, a sąsiedzi nie są uciążliwi - zresztą ja ciszy nie lubię :) Całe życie mieszkałam w domu i była to dla mnie straszna sprawa - zawsze coś do zrobienia i daleko do pracy. Jak by było mnie stać i byłyby możliwości budowy domu blisko centrum Łodzi, to może...
Jak mówią - są plusy dodatnie i plusy ujemne :D

lula2 - Pon Lip 06, 2009 3:56 pm

male mieszkanka maja klimacik ;)

my sie juz doczekalismy wlasnego domu ;) ktory byl budowany przez 1,5 roku ;) ale warto bylo czekac ;)

Weira - Pią Lis 13, 2009 9:41 am

Zawsze mieszkałam w bloku, a od dziecka marzył mi się dom, ale chyba już niedługo to marzenie się spełni. Fakt że nie własneręcznie od począku budowany ale zawsze dom.
randomgirl - Sro Mar 10, 2010 1:00 pm

My właśnie zamierzamy wynająć jakieś mieszkanie z otwartą przestrzenią. Oboje nie lubimy mieszkań z takimi małymi pokoikami-klitkami odchodzącymi od przedpokoju jak w blokach z lat 50-60. A w międzyczasie będziemy budować dom, tylko przez te przygotowania do ślubu jak i inne obowiązki brakuje nam czasu na znalezienie odpowiedniej działki, z poszukiwaniem nowego mieszkanka jest podobnie :? Już nie wspomnę o tym, że rynek wtórny wszystko zagarnia dla siebie :?
Tak czy owak doba powinna trwać 48 godzin :razz:

agulka1989 - Sro Mar 10, 2010 1:05 pm

ja całe życie mieszkałam w bloku. Teraz mieszkamy w domu. I szczerze mówiąc dużo bardziej podobało mi się mieszkanie w bloku... wszędzie miałam blisko. A teraz?? do przystanku kawał drogi, do najbliższego sklepu też... pozatym te szczekające psy o każdej porze dnia i nocy mnie strasznie wkurzają... no i to palenie w piecu... masakra. Niestety najprawdopodobniej to jest nasze miejsce docelowe, więc muszę zacząć się przyzwyczajać ;/
szaraczarownica - Sro Mar 10, 2010 2:44 pm

randomgirl napisał/a:
Już nie wspomnę o tym, że rynek wtórny wszystko zagarnia dla siebie.

Czy możesz wyjaśnić o co Ci chodzi? Bo nie bardzo rozumiem. Gdzie mają sie znaleźć mieszkania z rynku wtórnego? Na pierwotnym?

ola88 - Sro Mar 10, 2010 3:10 pm

Ja jestem jak najbardziej za domem, może to dlatego bo całe moje dotychczasowe życie spędziłam w domku :) , od prawie 1,5 roku mieszkam w bloku i mam dość, niby mam blisko, do sklepu itp. ale tutaj czuje się jak w "klatce" ,a w domku mam podwórko, dużo miejsca, można spokojnie np. zrobić grilla, co sąsiedzi się nie burzą ( chyba że mam wyrozumiałych sąsiadów :D ) , chociażby umyć autko :D mieć swoje kwiatuszki przed domkiem i w ogóle więcej widzę plusów, a co do minusów, fakt, że może blisko nie mam do sklepu, ale za to jak coś to się jeździ na większe zakupy :) chociaż i tak autkiem to bardzo blisko mam do Bełchatowa :) rowerkiem ok 10-15min :) mam nadzieję, że jeszcze troszkę i się tam przeniesiemy :)
randomgirl - Sro Mar 10, 2010 4:57 pm

szaraczarownica, użyłam skrótu myślowego i chodziło mi o to, że firmy pośredniczące w obrocie nieruchomościami na rynku wtórnym czerpią niezłe zyski ze sprzedaży na czym traci za każdym razem nabywca. Faktycznie mogło być to nieczytelne.
Ale z drugiej strony na rynku pierwotnym ceny, zwłaszcza mieszkań, są wręcz śmieszne. Na przykład lofty :? Dlatego właśnie będziemy stawiać dom, mimo wszystko, bardziej się opłaca :)

szaraczarownica - Sro Mar 10, 2010 5:31 pm

To fakt. Mieliśmy ogromny problem, żeby znaleźć mieszkanie bez uczestnictwa biura. A koszty są ogromne. I w zasadzie płaci się za nic.
Znajoma zapisała się do biura. Ale sama też szukała mieszkania. I znalazła mieszkanie, którego właścicielka podpisała umowę z tym samym biurem. Biuro nie zrobiło nic, żeby je skontaktować. Ale ponieważ to było M5 za ponad 300 tys., to za to nic zgarnęli około 10 tys. :evil:

hadrian - Sro Mar 10, 2010 6:39 pm

Ja swoje dotychczasowe życie spędziłem w bloku dlatego mam już dość tej betonowej klatki!
Zaraz po weselu rozpoczynamy budowę niewielkiego domku. Koszty nie wiele większe a komfort życia znacznie lepszy..

justinaa - Sro Maj 05, 2010 8:36 am

szaraczarownica napisał/a:
A koszty są ogromne. I w zasadzie płaci się za nic.


a mnie się wydaje, że to też zależy od biura, biuro, przez które my kupiliśmy mieszkania, mimo, że na początku w ogóle nie brałam takiej opcji, jak biuro pod uwagę, spisało się świetnie, nie musieliśmy się kompletnie niczym przejmować, ani tym, do jakiego notariusza się udać, ani żadnymi papierkami z sądu etc, biuro wszystkim się zajęło

a co do domu to my się baaardzo powoli rozglądamy za działką, ale raczej na razie żeby się zorientować, ale ceny niskie nie są, i to nawet nie w samej Łodzi, co Konsantynowie, czy nawet Florentynowie

Pusiak - Sro Maj 05, 2010 8:40 am

My chwilowo stoimy własnie przed takim dylematem. Dziś kolejne spotkanie z panem z OF w sprawie kredytu na dom, a w czwartek lub piątek oglądamy mieszkania :)
niesia2708 - Sro Maj 05, 2010 8:47 am

Pusiak, miał być osobny wątek...... czekamy :) :)

A OT- DOM.
Wychowałam się w domu. Przez 4 lata studiów mieszkałam w bloku i to była dla mnie kara.

szaraczarownica - Sro Maj 05, 2010 9:54 am

justinaa napisał/a:
a mnie się wydaje, że to też zależy od biura

Jasne, że zależy. Jest jeszcze kilka dobrych, ale reszta zbiera kasę za nic. Dobrze, że trafiliście do dobrego biura :)

Ja w końcu podjęłam decyzję i ukierunkowałam sie na jedno marzenie: mieszkanie w standardzie developerskim, ale już gotowe, z garażem lub parkingiem pod blokiem (w sensie pod, a nie przed - ma mi śnieg na samochód nie sypać). Najlepiej M5. Ze spiżarnią. No i podstawowy warunek: zamknięta kuchnia. Nie chcę mieć kuchni otwartej na salon.
Widziałam takie jedno super mieszkanko w zeszłym roku. Mam nadzieję, że się kiedys doczekam możliwości zamieszkania w podobnym :)

A najlepiej gdyby to było w tym "żaglowcu" przy Parku Julianowskim :wink: Łaskawie pozwalam im dobudować nowy budynek :smile:

Mika - Sro Maj 05, 2010 11:20 am

Pusiak napisał/a:
a w czwartek lub piątek oglądamy mieszkania :)

Super, że się ruszyło :) Można wiedzieć gdzie i jakie?

Pusiak - Sro Maj 05, 2010 11:32 am

Mika, zapraszam do wątku :)
truskawka_ja - Sro Maj 05, 2010 1:20 pm

szaraczarownica napisał/a:
Ja w końcu podjęłam decyzję i ukierunkowałam sie na jedno marzenie: mieszkanie w standardzie developerskim,


To tez jest moje marzenie. Dom? Niee...

Magdzik - Sro Lip 28, 2010 1:23 pm

My mieszkamy w piętrowym domku.Nie chciała bym mieszkać w bloku.Lubię wyjść na podwórko,posiedzieć na tarasie,powygłupiać się z psami.W bloku bym musiała zwracać uwagę,czy przypadkiem sąsiadów nie wkurzam,że jest u mnie zbyt głośno,a ja lubię głośno posłuchać muzyczkę ( na dodatek techno ) :lol:
kamilla1984 - Sro Sie 04, 2010 12:01 pm

Całe zycie mieszkam w blokach, ale mam nadzieje że za góra rok będe juz w swoim własnym domku. Mam dość bloków, sąsiadów którzy nie dają w nocy spać a jak im sie zwróci uwagę to sie obrażają, przez sciane słyszę nawet jak sąsiad ogląda wiadomości. Nie wiem jak to bedzie w domku, jak z paleniem w piecu, z posprzątaniem i ogarnięciem tego wszystkiego ale będe miała kominek, taras na którym latem bede jadła śniadania, psa na podworku, nie będzie kłótni o łazienke (będą 2)i święty spokój bo nie bedzie moich upierdliwych sąsiadów z bloku.

Polecam dom

kryszka - Sro Sie 04, 2010 3:24 pm

kamilla1984 napisał/a:
i święty spokój bo nie bedzie moich upierdliwych sąsiadów z bloku.

Życzę tego świętego spokoju, ale żeby nie okazało się, że nowi sąsiedzi to zapaleni hobbyści głośno pracujący w garażu, strzygący często trawę, mający szczekających psów itp. :razz:


Niedaleko mnie w ciągu domków jednorodzinnych jest domek z warsztatem - wymiana kół, prostowanie felg. Od 8 do 18-20 potworny hałas i walenie. Dziękuję, to ja już wolę mojego bekającego sąsiada. :wink:

madzik_86 - Pią Sie 06, 2010 8:01 pm

a ja nie jestem typem, który marzy o domku w przeciwieństwie do mojego męża, który się w domku jednorodzinnym wychował, a od 5 lat mieszka w bloku..generalnie chodzi o lenia (za daleko na uczelnie czy do pracy, za dużo do sprzątania, koszenie trawy..no to po prostu nie dla mnie) i strach chociażby przed zostaniem w domu na noc samej więc u nas będzie kompromis..kupujemy działkę i powoli budujemy domek z zamiarem rekreacyjnym, a tak zostajemy w blokach :D znając mnie to się przekonam do domku i pewnie się tam wyprowadzimy jak już będzie, ale na dzień dzisiejszy nie jest to dla mnie marzenie pierwszorzędne :)
monika_zyga - Sob Sie 07, 2010 8:37 am

A my sie jeszcze zastanawiamy. Tzn oboje mieszkalismy w domkach i bardzo chcemy miec kiedys swoj. Mamy dzialke obok rodzicow meza, ale nie wiem czy chce juz sie budowac, czy np teraz kupic mieszkanie i za kilka lat, nie wiem moze z 5 pomyslec o budowie. Nie wiem czy jest sens kupowac teraz mieszkanie. Dowiedzialam sie ze pozniej mozna sprzedac takie z kredytem i bez problemu wziac kredyt na dom.
kamilla1984 - Sob Sie 07, 2010 9:20 am

Wszystko zalezy od tego jakie masz dochody jesli kogoś stać na kupno mieszkania i rozpoczęcie budowy to super nie trzeba sie spieszyć po woli można sobie wszystko szykować na wysoki standard. W moim przypadku to życie zdecydowało za mnie. Poznałam mojego K kiedy zaczął budować dom i tak zaczeliśmy już wspólnie od pierwszych wylewek które zrobiliśmy sami a w tej chwili już ocieplamy domek w środku najgorsze prac już zrobione zostały tylko gładzie i sufity i mozna kupować całą reszte. Ale ciesze się że życie tak zadecydowało a nie inaczej ;)
monika_zyga - Sob Sie 07, 2010 9:38 am

nie stac mnie na kupno mieszkania i w tym czasie na budowe, mowilam o tym, ze teraz kupimy mieszkanie, a pozniej je sprzedamy i wezmiemy kredyt na dom. W miedzy czasie wrocilibysmy do rodzicow, ale to nie bylby problem, juz tam mieszkalismy 2 lata, a chcemy budowac dom drewniany, wiec budowa z wykonczeniem trwalaby ok pol roku. Ale nie wiem czy jest sens teraz mieszkanie, skoro i tak bedziemy sie budowac, z drugiej strony chcialabym troche pomieszkac w blokach, a jak nie teraz to juz nigdy. Ciezko spelnic wszystkie marzenia, wiec trzeba cos wybrac.
klarysa - Sob Sie 07, 2010 10:50 am

madzik_86, mam tak samo. Całe życie w blokach, więc jak tu nagle do domu? Nie umiałabym w nim mieszkać, palić w piecu, robić czy organizować jakieś wielkie napraw. Nie mówiąc już o tym, że nie chciałoby mi się trawy kosić i śniegu odgarniać. Sprzątanie większych powierzchni też nie byłoby przyjemnością. Moi rodzice mieszkają od paru lat w domku i jak widzę, ile mają przy nim pracy, to nie mam na to ochoty. Na szczęście i tak mnie teraz na dom nie stać, więc nie mam się nad czym zastanawiać ;)
M_and_M - Sro Wrz 01, 2010 9:46 pm

MalaJu napisał/a:
z tych samych powodow co Kryszka jestem za opcja"mieszkanie". Oczywiscie, duze i wygodne a nie jakies klitki m3...
jak patrze na rodziny mieszkajace poza domem, to wiem jedno - matka takich dzieci nie moze pracowac zawodowo. Jej zycie toczy sie miedzy zawozeniem i odwożeniem dzieci na wszystkie zajecia i do szkoły. Każdy wypad musi być eskortowany, bo przecież nie ma komunikacji miejskiej. Dzieci /nastolatków samych nie ma jak puścić.

a mniej obiektywnie - domy mnie przerażają byciem na uboczu. bałabym sie w takim sama zostać. Moze moje lęki są bezzasadne (nigdy w domu nie mieszkałam), ale jak juz napisalam są SUBIEKTYWNE.


o rany, jak się cieszę, że nie tylko ja tak myslę :smile: moge sie pod kazdym słowem podpisac wszytskimi 4 konczynami! myslalam ze jestem dziwna nie chcac domku, ale nawet jesli tak jest to jestesmy dwie :) :):)

M4rcysi4 - Wto Wrz 14, 2010 10:50 pm

Dom z ciepłem miejskim, blisko szkoły i kościoła. Generalnie w mieście. Przyznam jednak ,ze takie działki kosztują w Bełchatowie 100 tys. :( . Zobaczymy za 2-3 lata na czym stanie.
fiona83 - Pon Lis 22, 2010 3:29 pm

Ja jestem dzieckiem płyty (wieżowiec-czteropiętrowiec-wieżowiec), mąż przez całe życie był "domowy".
Obecnie mieszkamy w wieżowcu, ale (o ile zdążymy z wykończeniami) przyszłe święta spędzimy we własnym domku. Ciężko będzie się mi przestawić ... :roll: ;)

tomcia - Wto Sty 25, 2011 11:09 pm

dom, dom i jeszcze raz dom! Pomimo, ze całe życie mieszkam w bloku, uważam, że one... nie są dla ludzi. Dziś przyszły teść wynalazł nam "super ofertę". Bez balkonu... No comment.
Odnosząc się do kwestii palenia w piecu-rozumiem, że chodzi wam o stare domy, bo jesli o nowe, to standardem są kotły z automatycznym podajnikiem czy to węgla, czy tzw pellet. Są one zaopatrzone w sterowniki i naprawdę prawie nic się nie robi.

Misiak87 - Sro Sty 26, 2011 10:19 am

Całe życie mieszkałam w domu, obecnie mieszkam od ponad roku w bloku i
niesia2708 napisał/a:
to była dla mnie kara.


Ja chcę do domku...

Ale może już niedługo...

agulka1989 - Sro Sty 26, 2011 12:32 pm

W marcu 2010 pisałam:
agulka1989 napisał/a:
ja całe życie mieszkałam w bloku. Teraz mieszkamy w domu. I szczerze mówiąc dużo bardziej podobało mi się mieszkanie w bloku... wszędzie miałam blisko. A teraz?? do przystanku kawał drogi, do najbliższego sklepu też... pozatym te szczekające psy o każdej porze dnia i nocy mnie strasznie wkurzają... no i to palenie w piecu... masakra. Niestety najprawdopodobniej to jest nasze miejsce docelowe, więc muszę zacząć się przyzwyczajać ;/


Teraz na szczęście już nie mieszkamy w domu tylko w bloku. I będę robiła wszystko co w mojej mocy żeby tak zostało.

Tu się o nic nie martwię. jestem anonimowa, nikt nie wie co robię, jaki mam samochód... mieszkając w domu wszyscy sąsiedzi wiedzieli o nas wszystko... Każdy każdemu zaglądał w okna i do kieszeni. Tu tego nie ma.

Sklepy mam pod nosem, to samo z bankami, fryzjerami, szkołami, przedszkolami... Wszędzie blisko. Wyprawa do sklepu to parę minut a nie 15 w jedną stronę w błocie po kolana... Przystanki autobusowe pod samymi oknami a nie prawie 2km od domu...

Także ja innej opcji niż mieszkanie w bloku nie biorę pod uwagę.

Malena - Sro Sty 26, 2011 12:36 pm

Ja jestem zdecydowanie za fajnym, przestronnym mieszkaniem. Utrzymanie domu cholernie dużo kosztuje (zwłaszcza ogrzewanie zimą) i wymaga dużo czasu, z mieszkaniem jest prościej i mniej do sprzątania. Lubię wygodę, bliskość sklepów, kina, pubów, nie chciałabym mieszkać gdzieś za miastem w lesie (umarłabym ze strachu). Pewnie zmienię zdanie po 50tce, tymczasem naszym celem jest mieszkanie 80m.
marciami - Sro Sty 26, 2011 12:43 pm

ja całe życie mieszkałam wbloku. Mam wszędzie blisko toprawda, jestem anonimowa...

Po ślubie zamieszkam na wsi, w mieszkaniu i:
agulka1989 napisał/a:
Sklepy mam pod nosem, to samo z bankami, fryzjerami, szkołami, przedszkolami... Wszędzie blisko. Wyprawa do sklepu to parę minut a nie 15 w jedną stronę w błocie po kolana... Przystanki autobusowe pod samymi oknami a nie prawie 2km od domu...


Też będę to wszystko mieć na miejscu, zresztą gdybym chciała w mieście to nie mam daleko- 15 minut, albo i krócej jazdy samochodem ;)

Z anonimowością będzie gorzej, ale jakoś dam radę :D w sumie się cieszę,bo całe życie mieszkałam w mieście, w blokowisku, poznam trochę innego życia :)

I wolę szczekaniu psów w nocy niż(mówiąc delikatnie) nocne krzyki młodzieży....

niesia2708 - Sro Sty 26, 2011 12:45 pm

agulka1989 napisał/a:
Tu się o nic nie martwię. jestem anonimowa, nikt nie wie co robię, jaki mam samochód... mieszkając w domu wszyscy sąsiedzi wiedzieli o nas wszystko... Każdy każdemu zaglądał w okna i do kieszeni. Tu tego nie ma.

To chyba zależy od sąsiadów. U moich rodziców czegoś takiego nie ma :roll:
Natomiast u mnie na wsi- maskara.... Wszyscy o wszystkich, wszystko wiedzą. Co, kto, kiedy, ile.... I jest pełno zazdrości....Ja mam to w nosie, nie wgłębiam się w plotki, nie słucham, nie roznoszę i ograniczam konwersacje z niektórymi.... ot tak na wszelki wypadek :wink: :wink:

Bynajmniej nadal wybieram dom :) Może zimą kiedy muszę napalić w piecu marzy mi się blok lub inne ogrzewanie :mrgreen: Ale.... las za domem :) Wokół pełno zieleni, bezpiecznie.... Do miasta 15 minut (w Łodzi 2xdłużej dojeżdżałam na uczelnię :mrgreen: ).... niee chyba bym się nie zamieniła :wink: :wink:

Malena - Sro Sty 26, 2011 12:49 pm

niesia2708 napisał/a:
las za domem Wokół pełno zieleni, bezpiecznie


no własnie las za domem to dla mnie oznacza niebezpiecznie...miałabym kłopoty ze spaniem - kiedys z mamą pilnowałyśmy domu cioci i cała noc zarwana, tu coś stuka, tu jakiś hałas w piwnicy..no masakra. Pewnie jestem nieprzyzwyczajona. Ale gdybym miała mieć dom, to ewentualnie szeregowiec - czułabym się bezpieczniej, na pewno nie wolnostojący przy lesie.

niesia2708 - Sro Sty 26, 2011 12:56 pm

Malena, to jest właśnie kwestia przyzwyczajenia.... ja od początku mieszkam w domu i tutejsze hałasy mi nie przeszkadzają.... Natomiast mieszkając w bloku nie mogłam się przyzwyczaić do hałasujących sąsiadów :wink: No i to też zależy od bloku.... rok mieszkałam w starszym budownictwie i to była masakra.... Było nawet słychać jak sąsiad na dole kicha, nie pomijając faktu że jak spuszczali wodę w łazience-trzęsła się cała ściana... Później 3 lata mieszkałam w nowym bloku i tu było o wiele lepiej.....
Magdzik - Sro Sty 26, 2011 1:04 pm

niesia2708 napisał/a:
to jest właśnie kwestia przyzwyczajenia.... j

Też tak uważam.Ja z jednej strony domu mam las od razu za płotem i idzie się przyzwyczaić(na dodatek od strony wejściowej). Mieszkam na działkach,więc jest kilka domów,sama nie mieszkam koło lasu :razz: Teraz się nie boję,bo już się przyzwyczaiłam ale jak byłam mała biegłam zawsze wieczorem chodnikiem do drzwi,bo się bałam,miałam wrażenie, że ktoś za mną idzie :D Mam 2 duże psy,to ma kto bronić podwórka :smile: najgorzej jak w nocy psy ujadają w stronę lasu :? 2 domy dalej są obok siebie 2 szwalnie i kiedyś złodzieje wkradli się od strony lasu i zatruli im psy i powynosili maszyny.Niebezpieczeństwo czyha wszędzie :roll:

temidaaa - Sro Sty 26, 2011 1:09 pm

patrząc, a właściwie słuchając moich obecnych sąsiadów skłaniam się ku posiadaniu domu :) Lub wyciszeniu ściany :roll: Sąsiadka ma bowiem zwyczaj rozpoczynania dnia od małej awantury a to z dzieckiem, a to z facetem. Później pojawiają się znajome, które zamiast przecinków używają słów powszechnie uznanych za niecenzuralne. Z psem na spacer wychodzą coś koło 10 razy dziennie, ale nie mają bladego pojęcia, że drzwi mają coś takiego jak klamka i że można z tego dobrodziejstwa korzystać, tylko po co? Lepiej jest trzasnąć drzwiami, żeby się zatrzęsło wszystko dookoła :?
Pocieszam się, że wiecznie nie będę mieszkać tu gdzie teraz, bo chcę większe mieszkanie, a po cichu liczę, że może trafię na normalnych sąsiadów :twisted:

tomcia - Sro Sty 26, 2011 1:52 pm

Malena napisał/a:
Ja jestem zdecydowanie za fajnym, przestronnym mieszkaniem. Utrzymanie domu cholernie dużo kosztuje (zwłaszcza ogrzewanie zimą)

Z ogrzewaniem domu to trochę mit-sumarycznie wychodzi drożej, ale po przeliczeniu na m2 na pewno taniej w porównaniu z mieszkaniem. Kojarzysz domy pasywne-żaden J energii się nie marnuje, ale takiego domu się nie wietrzy. Dzisiejsze urządzenia grzewcze mają nawet do 90% wydajności. Ja mieszkam w bloku i wiem, że nasza spółdzielnia nie dba o mieszkańców bo
1) nie ich pieniądze. Co najwyżej ludzie przyjdą, pomarudzą, pokłóca się i pójdą
2) prezesi i administracja musi miec zatrudnienie
3) zawsze gdzies jakaś nadwyżka do "jakiegoś" zagospodarowania zostanie
Nie wspomnę już o tym, że płacisz także za ogzrewanie klatki schodowej czyli przestrzeni, z której korzystasz w ograniczonym zakresie

Malena napisał/a:
i wymaga dużo czasu, z mieszkaniem jest prościej i mniej do sprzątania. Lubię wygodę, bliskość sklepów, kina, pubów

Tu się zgodzę :)

Malena napisał/a:
nie chciałabym mieszkać gdzieś za miastem w lesie (umarłabym ze strachu).

Pewnie idzie się przyzwyczaić. W mieście za to łatwo zarobić "za darmo". Nas w porę ostrzezono, że noc wcześniej jakis Pan był juz jedną noga na naszym balkonie, ale go spłoszono. Sąsiadka została zobligowana do demontażu krat, które niejako robiły za drabinę.

Malena - Sro Sty 26, 2011 1:57 pm

tomcia napisał/a:
Z ogrzewaniem domu to trochę mit-sumarycznie wychodzi drożej, ale po przeliczeniu na m2 na pewno taniej w porównaniu z mieszkaniem


ale po mi takie przeliczenia, jak liczy sie cena - moi znajomi maja dom i zima wydaja na ogrzewanie kilka tysięcy zł, ogrzewanie mieszkania zimą wychodzi duuuzo taniej.

tomcia - Sro Sty 26, 2011 2:03 pm

Kalkulacja jest prosta-budujesz taki metraz na jaki Cię stać. Ogrzanie mieszkania o tej samej powierzchni co dom wyniesie Cię mniej.

[ Dodano: Sro Sty 26, 2011 2:10 pm ]
Jeszcze jedno- w Polsce wciąz buduje się domy na zasadzie "jak juz budować to budować" i kończy się to własnie tak, że zamiast wybudować np 80-100-metrowy domek buduje się 150, a potem trzeba ogrzac i jest klops. Ci sami ludzie, gdyby kupowali mieszkanie kupiliby po prostu ładne 3 pokoje tj. te 80 metrów...

niesia2708 - Sro Sty 26, 2011 2:12 pm

Malena napisał/a:
ale po mi takie przeliczenia, jak liczy sie cena - moi znajomi maja dom i zima wydaja na ogrzewanie kilka tysięcy zł, ogrzewanie mieszkania zimą wychodzi duuuzo taniej.

To zależy od tego jaki masz metraż, jakie okna (wiadomo jeśli szczelne ciepło trzyma się dłużej), czy budynek jest ocieplony....W nieocieplonym bloku ze starymi oknami równie dobrze możesz zapłacić dużo....
Jeśli wielkość domu jest podobna jak wielkość mieszkaniu to myślę,że kwoty wydawane na ogrzewanie są zbliżone. Przy czym w blokach kwota ta o ile się nie mylę, jest w pewnym stopniu płacona w czynszu więc to się rozkłada na kilka miesięcy, a w domu wydatki są głównie przed sezonem grzewczym lub w sezonie.

No i przede wszystkim nie można generalizować i uogólniać- dom drożej, mieszkanie taniej. Bo są różne piece, różne rodzaje opału. Jeden tani, inny droższy.

tulipan87 - Sro Sty 26, 2011 3:45 pm

niesia2708 napisał/a:
Jeśli wielkość domu jest podobna jak wielkość mieszkaniu to myślę,że kwoty wydawane na ogrzewanie są zbliżone. Przy czym w blokach kwota ta o ile się nie mylę, jest w pewnym stopniu płacona w czynszu więc to się rozkłada na kilka miesięcy, a w domu wydatki są głównie przed sezonem grzewczym lub w sezonie.

No i przede wszystkim nie można generalizować i uogólniać- dom drożej, mieszkanie taniej. Bo są różne piece, różne rodzaje opału. Jeden tani, inny droższy.

Zgadzam się w 100%. To samo miałam napisać :)
Jeśli chodzi o mnie to ZAWSZE wybiorę dom. Niewyobrażam sobie słuchać przez ścianę awantur sąsiadów, głośnej muzyki czy nawet rozmów obcych ludzi. Chyba za bardzo cenię sobie spokój. Oczywiście nie twierdzę, że są to nieodłączne elementy mieszkania w bloku, ale raczej nieuniknione. Poza tym przeciętny dom daje większe możliwości przestrzenne niż takież mieszkanie...no i na taras mogę wyjść jak chcę obpocząć :smile:
agulka1989 napisał/a:
mieszkając w domu wszyscy sąsiedzi wiedzieli o nas wszystko... Każdy każdemu zaglądał w okna i do kieszeni.

To zależy od środowiska. Ja mieszkam na wsi(ok 800 mieszkańców), ale tutaj każdy żyje własnym życiem( i mimo, że mieszkam tu od urodzenia nie znam 1/3 ludzi).
agulka1989 napisał/a:
Sklepy mam pod nosem, to samo z bankami, fryzjerami, szkołami, przedszkolami... Wszędzie blisko.

Myślę, że w dzisiejszych czasach, w dobie dalekorozwiniętej motoryzacji odległość to nie problem. Jak czegoś nie mogę załatwić na miejscu - wsiadam w samochód i jadę :)

agulka1989 - Sro Sty 26, 2011 4:06 pm

tulipan87 napisał/a:
Jak czegoś nie mogę załatwić na miejscu - wsiadam w samochód i jadę :)

tak tylko mając małe dziecko to już wcale nie jest takie hop siup... Ubieraj dziecko, pakuj je w wózek i idź do sklepu 15-20 minut w jedna stronę po bochenek chleba i kilka plasterków wędliny tonąc w błocie po kolana... A samochód? dokładnie to samo... tylko musisz bachorka wpakować w fotelik. I tak codziennie... To nie dla mnie.
Poza tym u nas z samochodu korzysta Zbyszek, więc jak on byłby w pracy to ja wtedy byłabym uziemiona. Albo musiałabym tonąć w błotku...

Poza tym jak mieszkaliśmy w domu to akurat trafił się ten okres kiedy Zbyszek cały miesiąc był w Sopocie w pracy więc byłam sama w naprawdę dużym domu.
Codziennie ze strachu miałam pełne gacie za przeproszeniem. Tu piec stuka, tam coś na balkonie puka... Później zaczyna szczekać piętnaście psów naraz... A ja w tym momencie dostawałam białej gorączki...


niesia2708 napisał/a:
Wszyscy o wszystkich, wszystko wiedzą. Co, kto, kiedy, ile.... I jest pełno zazdrości

dokładnie tak. U nas niestety nie dało się tego uniknąć bo PT kłapała dziobem na prawo i lewo i całe zadupie wiedziało co się u nas dzieje, kto ile zarabia, jakie mamy meble itp...

anuszkaa - Sro Sty 26, 2011 4:43 pm

jesli chodzi o mnie, to ja zawsze wybiore dom. cale swoje zyciem mieszkalam w domu z rodzicami. Na szczescie w takiej okolicy, ze wszystko mialam pod nosem: sklepy, przychodnie, szkoly, przystanki autobusowe itd. Teraz mieszkam w bloku i ok, nie musze ogarniac wokol mieszkania, ale chyba nigdy sie nie przyzwyczaje do tego, ze co chwile slysze swoich sasiadow, a oni pewnie nas. Nawet glupio mi czasem znajomych zapraszac, bo jak tylko troche sie muzyke glosniej wlaczy, to od razu sasiedzi pod nami maja jakies ale. Moim zdaniem mieszkajac w domu ma sie wiecej anonimowosci.
Na pewno kiedys bedziemy mieli swoj dom.

Malena - Sro Sty 26, 2011 4:52 pm

tulipan87 napisał/a:
Niewyobrażam sobie słuchać przez ścianę awantur sąsiadów, głośnej muzyki czy nawet rozmów obcych ludzi.


ja jakos nie zwracam na to uwagi - pewnie kwestia przyzwyczajenia.

Jedyne co mnie przekonuje do domu to włąsny ogród, ale znów, trzeba mu poświęcic bardzo dużo czasu..może na emeryturze się skuszę:)

caixa - Sro Sty 26, 2011 9:06 pm

agulka1989 napisał/a:
tak tylko mając małe dziecko to już wcale nie jest takie hop siup... Ubieraj dziecko, pakuj je w wózek i idź do sklepu 15-20 minut w jedna stronę po bochenek chleba i kilka plasterków wędliny tonąc w błocie po kolana...


Nawet w bloku nie jest :lol: Przecież nie zostawisz malucha samego... Też musisz zabrać je ze sobą.

agulka1989 - Sro Sty 26, 2011 9:18 pm


EwaM - Sro Sty 26, 2011 9:22 pm

agulka1989 napisał/a:
caixa napisał/a:
nie zostawisz malucha samego... Też musisz zabrać je ze sobą.

Tak, tylko wtedy to nie jest minimum godzinna wyprawa tylko 10 minutowa.


Taaa, jasne, plus pół godziny na stachanie wózka ze schodów i pół godziny na wtachanie tegoż wraz z zakupami na górę :lol:

Saraa - Sro Sty 26, 2011 9:28 pm

My też obecnie remontujemy swoje gniazdko i znajduje sie ono właśnie w bloku. Co do "awanturujących sie sąsiadów", to przecież nie zawsze tacy są. Jeśli już są - to rzeczywiście - niefajnie, ale zazwyczaj ludzie starają sie dostosowywać do otoczenia. Przynajmniej ja sie staram i nie spotkałam sie z taką niemiła akcją.
Mieszkanie w bloku jest na pewno wygodniejsze. Nie matwię sie o stan dachu, mojego ogródka, trawnika, o wywóz śmieci... A z drugiej strony dom to dom. Jest taki jaki ja chcę i robię w nim absolutnie wszystko na co mam ochotę.
Moim zdaniem - kwestia przyzwyczajenia.

agulka1989 - Sro Sty 26, 2011 9:28 pm

EwaM napisał/a:
agulka1989 napisał/a:
caixa napisał/a:
nie zostawisz malucha samego... Też musisz zabrać je ze sobą.

Tak, tylko wtedy to nie jest minimum godzinna wyprawa tylko 10 minutowa.


Taaa, jasne, plus pół godziny na stachanie wózka ze schodów i pół godziny na wtachanie tegoż wraz z zakupami na górę :lol:

aaaa widzisz... u nas jest winda :razz:
Więc wózek muszę wnieść tylko na parter, czyli do pokonania mam jakieś 7 schodków :)




Kurczę no prawda jest taka, że ile ludzi tyle opinii. Jak ktoś całe życie mieszkał w domku to do wszystkiego, co ja postrzegam jako minusy, jest przyzwyczajony. I to samo w drugą stronę...

marciami - Sro Sty 26, 2011 9:29 pm

agulka1989, może gdyby było inne sąsiedztwo myślałabyś troche inaczej ;)
EwaM, właśnie- wszystko ma swoje plusy i minusy ;)

Ja najpierw się cieszyłam, ze wyjadę, marzyłam o domu na wsi. Jakiś czas temu bardzo się wystraszyłam, myślałam, ze nie da rady, tak daleko od miejsc które znam itd. A teraz podchodzę do tego już z większym dystansem- najważniejsze, że mamy dach nad głową i będziemy razem. reszta się ułoży ;) Pewnie gdybym tu miała gotowe mieszkanie w okolicy moich rodzinnych stron to bym tu została. jest jak jest i cieszę się tym co mam :)

OT- czy ja za dużo o sobie nie gadam ? :D

tulipan87 - Sro Sty 26, 2011 9:29 pm

agulka1989 napisał/a:
tylko idę sobie spokojnie chodnikiem

Ale teraz nawet na wsiach są już chodniki :? Przynajmniej na wszystkich w mojej okolicy :o

marciami - Sro Sty 26, 2011 9:30 pm

tulipan87, ba! nawet drogi asfaltowe, często lepsze niż w mieście...
EwaM - Sro Sty 26, 2011 9:31 pm

agulka1989 napisał/a:

Tu się o nic nie martwię. jestem anonimowa, nikt nie wie co robię, jaki mam samochód... mieszkając w domu wszyscy sąsiedzi wiedzieli o nas wszystko... Każdy każdemu zaglądał w okna i do kieszeni. Tu tego nie ma.

Sklepy mam pod nosem, to samo z bankami, fryzjerami, szkołami, przedszkolami... Wszędzie blisko. Wyprawa do sklepu to parę minut a nie 15 w jedną stronę w błocie po kolana... Przystanki autobusowe pod samymi oknami a nie prawie 2km od domu...


Całe życie mieszkałam w domu i nigdy nie miałam takich problemów. Owszem sąsiad wie jakim samochodem jeżdżę, ale nikt mi w okna nie zagląda, do kieszeni tym bardziej. Do sklepów, szkoły i autobusu tak samo blisko jak z bloków, po błocie nie muszę brodzić, przed domkami też są chodniki - serio, domki jednorodzinne to nie jest trzeci świat ;)

Natomiast mam blisko do lasu, do którego mogę iść na spacer albo pojechać na rowerze, mam ogród gdzie mogę rozpalić grilla, albo wygrzać tyłek na słońcu bez obaw, że sąsiad będzie oglądał mój cellulit, parkuję samochód pod samą furtką, a nie na płatnym parkingu 500 m dalej, zostawiam zakupy w samochodzie jak nie mogę ich od razu wnieść do domu i nie martwię się, że ktoś mi je zaraz ukradnie, nie wiem o której sąsiedzi wychodzą do pracy, keidy mają gości, z jakiego powodu kłócą się z rodziną i o czym rozmawiają przez telefon.

Nie bardzo rozumiem argument "blokowiczów" przeciwko domom, że są na zadupiu. Nie każdy dom jest pod lasem i hen poza miastem. Są świetne osiedla domków jednorodzinnych (i jest ich bardzo dużo), których położenie w niczym nie ustępuje blokom, z drugiej strony są bloki poza miastem. Czy w takim przypadku nadal wolałybyście mieszkać w bloku na zadupiu, czy jednak w domku praktycznie w centrum miasta?

agulka1989 - Sro Sty 26, 2011 9:34 pm

tulipan87 napisał/a:
agulka1989 napisał/a:
tylko idę sobie spokojnie chodnikiem

Ale teraz nawet na wsiach są już chodniki :? Przynajmniej na wszystkich w mojej okolicy :o

No cóż... tam gdzie mieszkaliśmy chodnik był tylko na głównej ulicy podobnie jak asfalt.
Reszta ulic to zwykły piach i asfaltu nie będzie bo ktoś mądry stwierdził, że to "droga ekologiczna" i nie będzie jej zalewał asfaltem. Więc przez jakieś 7-8 miesięcy w roku to jedno wielkie bagno...

marciami - Sro Sty 26, 2011 9:37 pm

agulka1989 napisał/a:
Reszta ulic to zwykły piach i asfaltu nie będzie bo ktoś mądry stwierdził, że to "droga ekologiczna" i nie będzie jej zalewał asfaltem. Więc przez jakieś 7-8 miesięcy w roku to jedno wielkie bagno...


Boże błogosław wójta gminy Świdnica! :D
EwaM napisał/a:
Owszem sąsiad wie jakim samochodem jeżdżę, ale nikt mi w okna nie zagląda, do kieszeni tym bardziej.


ja mieszkam na blokowisku i tu tez ludzie się znają, wiem kto jakie ma auto, które dzieci są czyje, że ktoś się rozwiódł itd. a nie plotkuję...po prostu widzę i słyszę co się dzieje dookoła :D

Misiak87 - Sro Sty 26, 2011 9:56 pm

agulka1989 napisał/a:
jestem anonimowa

Zależy od bloku.
agulka1989 napisał/a:
mieszkając w domu wszyscy sąsiedzi wiedzieli o nas wszystko... Każdy każdemu zaglądał w okna i do kieszeni.

Zależy od sąsiadów.
agulka1989 napisał/a:
Sklepy mam pod nosem, to samo z bankami, fryzjerami, szkołami, przedszkolami... Wszędzie blisko. Wyprawa do sklepu to parę minut a nie 15 w jedną stronę w błocie po kolana... Przystanki autobusowe pod samymi oknami a nie prawie 2km od domu...

Zależy od umiejscowienia domu, przecież nie wszystkie domy są na zadupiach. :) Można mieszkać w domu i mieć 5 minut do sklepu...

Moi rodzice mieszkają w domu (tam gdzie ja też kiedyś mieszkałam) i sąsiadów widujemy od wielkiego dzwonk, każdy ma swoje życie i swoje sprawy... Nigdy nie miałam problemów że sąsiedzi są wścibscy, ciągle się gapią, zazdroszczą, obgadują...
W bloku nikt mnie nie zna, ale mam tak cienkie ściany, że i ja słyszę rozmowy (i inne dźwięki) sąsiadów, i oni moje. I tyle z anonimowości...
Jak kiedyś robiłam schabowe to usłyszałam jak sąsiad mówił do żony: "O, dzisiaj u tej na górze schabowe". :-?

niesia2708 napisał/a:
Jeśli wielkość domu jest podobna jak wielkość mieszkaniu to myślę,że kwoty wydawane na ogrzewanie są zbliżone. Przy czym w blokach kwota ta o ile się nie mylę, jest w pewnym stopniu płacona w czynszu więc to się rozkłada na kilka miesięcy, a w domu wydatki są głównie przed sezonem grzewczym lub w sezonie.

Mając dom nie płaci się czynszu. Wystarczy przeliczyć czynsz z bloku x 12 miesięcy i zobaczyć czy kwota rocznego czynszu nie jest równa (lub większa) od ogrzania domu przez pół roku. Bo mnie się wydaje (z własnego doświadczenia), że jest porównywalnie.

Malena napisał/a:
z mieszkaniem jest prościej i mniej do sprzątania

Dałabym wiele żeby mieć taki domek, mogę go sprzątać codziennie wzdłuż i wszerz...
Poza tym, mieszkając z rodzicami robiłam raczej większość rzeczy porządkowych i nie wspominam tego niemiło (w sumie to nawet nie pamiętam, więc raczej nie ciążyło mi to).

No i w ogóle- taras, ogródek z grządkami i kwiatkami, własna piaskownica i własne huśtaweczki dla dzieci na własnym podwórku, latem można nalać do basenika troszkę wody żeby się dzieciaczki popluskały... Opalanie się bez potrzeby wyjazdu nad wodę... Możliwość zaproszenia na grilla znajomych, zrobienie imprezy całonocnej bez proszenia sąsiadów o zgodzę... Przestać słyszeć jak dziecko z piętra wyżej skacze z (tak podejrzewam) łóżka piętrowego na podłogę że aż się meble trzęsą... No po prostu coś cudnego, żaden blok tego nie da...

szaraczarownica - Sro Sty 26, 2011 10:45 pm

Misiak87 napisał/a:
agulka1989 napisał/a:
jestem anonimowa

Zależy od bloku.

Dokładnie. Poza ty mnie na przykład ta anonimowość przeszkadza.
Tu gdzie teraz mieszkamy jesteśmy całkowicie anonimowi. I widzę sporo minusów tego rozwiązania:
- mamy alarm. Wprawdzie w razie jego włączenia ja, mój mąż i moi rodzice dostaniemy smsa i możemy przyjechać do domu (ale ile to zajmie....), ale o wiele bezpieczniejszym rozwiązaniem jest poproszenie kogoś z sąsiadów o interwencję. Tylko, że my niestety nie mamy kogo o to poprosić. Jak próbuję powiedzieć sąsiadom z piętra "dzień dobry", to udają, że mnie nie słyszą. Moi rodzice i dziadkowie nie mają tego problemu - mają "awaryjnych" sąsiadów.
- ostatnio zamawialiśmy kilka rzeczy kurierem i za każdym razem tak się trafiło, że mnie nie było w domu. I zawsze padało sakramentalne pytanie "to może ja u sąsiadów zostawię" i moje "a w życiu".
- mój tata zostawił kiedyś przez przypadek otwartą szybę w samochodzie. 15 minut po jego powrocie do domu zadzwoniła domofonem sąsiadka, żeby zamknął szybę. Gdyby u mnie pod blokiem ktoś coś takiego zauważył, to nawet nie wie czyj to jest samochód.

ola88 - Sro Sty 26, 2011 10:55 pm

A mi się ciągle marzy wrócić do siebie, do Bełchatowa... z ogródkiem, dużym podwórkiem, letnimi grillami, muzyka może grać dłużej i głośniej nawet po 22, nie muszę patrzeć czy ktoś nie kręci się przy aucie, wyjść do lasu na spacer... teraz jedynie mogę w weekendy jak przyjeżdżamy do Rodziców...
niesia2708 - Czw Sty 27, 2011 8:20 am

Hmmm pomimo iż mieszkam na "zadupiu", nie brodzę tu w błocie. Może i na razie nie mamy chodników, ale drogę mamy utwardzoną ;) Do sklepu mam kawałek spacerkiem a poza tym jest szereg udogodnień: dzieci zwozi do szkoły i przywozi do domu autobus 8) Pieczywo przywożą codziennie rano, wystarczy wyjść przed furtkę 8) I to nie to,że z jednej piekarni....niee chyba 3 piekarnie tu rozwożą... No i co kilka dni jeździ sklep obwoźny z artykułami spożywczymi :razz:
Więc odpada argument brodzenia w błocie,żeby dojść do sklepu :wink: :wink:

A sąsiedzi... no cóż...wszystko zależy od ludzi....Jak się im nudzi w domu i nie mają się czym zająć to plotkują i patrzą, co, kto, gdzie, kiedy.....nie mają swojego życia więc żyją życiem innych ludzi...

julietta - Czw Sty 27, 2011 8:32 am

W tej chwili mieszkanie jest dla mnie idealnym rozwiązaniem, sąsiedzi czasem wkurzają, ale tylko czasem :) Może kiedyś zdecydujemy się na domek, ale jeśli już to jakiś niewielki i parterowy. I oczywiście na obrzeżach Łodzi z dobrą komunikacją...
caixa - Czw Sty 27, 2011 9:32 am


Agnieszka19 - Czw Sty 27, 2011 9:44 am

caixa napisał/a:
Ja jestem z bloków a marzy mi się dom. Rodzice wybudowali dom jak się już od nich wyprowadziłam więc korzystam od czasu do czasu z jego dobrodziejstw. Jest daleko od miasta pod lasem. Nie mogłabym tam co prawda mieszkać. Jeśli dom to w Łodzi.

--- phpBB : The Protected Message is not copied in this quote ---


Dokładnie!!! Mogłabym mieszkać w domu, nawet chciałabym ale tylko w Łodzi a nie w żadnej mieścinie :)

martula_87 - Czw Sty 27, 2011 9:48 am

julietta napisał/a:
Może kiedyś zdecydujemy się na domek, ale jeśli już to jakiś niewielki i parterowy. I oczywiście na obrzeżach Łodzi z dobrą komunikacją...

Zgadzam się żadne lasy, pola i inne dobra komunikacja i blisko do Łodzi.
A teraz jesteśmy w trakcie poszukiwań mieszkań i zdecydowanie bloki jak na poczatek wystarczy.Zresztą jesteśmy młodzi i narazie nie wyobrażam sobie mieszkac w domu może za kilka lat.

M_and_M - Sro Mar 09, 2011 2:13 pm

a tu jeszcze jeden głos do dyskusji
http://dziecko.onet.pl/60...,1,artykul.html

M4rcysi4 - Czw Kwi 21, 2011 3:17 pm

To ja może zadam takie pytanie. Co byście wybrały/li: własny dom ok. 120-140m2, działka w mieście, czy mieszkanie 4-pokojowe(80-90m2). Oczywiście cena też się liczy dom+działka=coś koło 500 tys., mieszkanie ok.300-350tys. Mamy taki właśnie dylemat. Czy kupić już działkę, później się budować, czy poczekać i kupić przed lub po ślubie mieszkanie. Najbardziej za mieszkaniem,a przeciw budowaniu domu przemawia brak tylu zajęć i obowiązków, które powstają podczas budowania,a następnie użytkowania domu. No i później wysokość kredytu, bo tak czy siak będzie go trzeba wziąć. Posiadając już własne doświadczenia i zdanie może napiszecie na co Wy byście się zdecydowały/li i dlaczego?
ola88 - Czw Kwi 21, 2011 4:51 pm

A koniecznie musi być to działka w mieście?
Bo jeśli już wybierać działka w mieście i mieszkanie w mieście - ja wzięłabym mieszkanie.
Ale jeśli obrzeża, no to o wiele bardziej przemawia do mnie działka na wsi.
A bardzo polecam Zawady :P Masz rzut beretem do Bełchatowa, więc to nie taki koniec świata :P Fakt że jak ma się działkę, to trzeba o nią dbać cały czas, w bloku za dużo nic Cię nie interesuje, bo administracja za Ciebie to zrobi.
Ale idąc tak na przyszłość, jak będziecie mieć dzieciaki, może psa, własny ogródek itp. to najlepsza jest działka.

M4rcysi4 - Czw Kwi 21, 2011 5:38 pm

ola88 działka poza miastem nie wchodzi w ogóle w grę. Nie mamy ochoty wozić wszędzie dzieci i nie mieć z tego powodu czasu dla siebie. Poza Bełchatowem połączenia MZK i PKS praktycznie nie istnieją :( .
mietka - Czw Kwi 21, 2011 5:55 pm

M4rcysi4, ja niby mam poza miastem, ale mam tramwaj, busy i pks. oczywiście codziennie jadę 14 km do pracy, ale do miasta bym raczej nie wróciła.
Bo mieszkania to w ogóle nie biorę pod uwagę. W momencie kiedy pojawiają się dzieci sprawa jest prosta :) Dom z ogródkiem ratuje życie. :)

A utrzymanie domu jest wbrew pozorom tańsze niż mieszkania.

anuszkaa - Czw Kwi 21, 2011 6:42 pm

.. i nie slychac sasiadow za sciana ;) ani nie ma innych problemow z nimi zwiazanymi
ppola - Czw Kwi 21, 2011 6:49 pm

mietka napisał/a:
M4rcysi4, ja niby mam poza miastem, ale mam tramwaj, busy i pks
z których to mietka notorycznie korzysta :D
ale powiem szczerze że ja teraz jestem nastawiona na dom pod miastem mimo drozszej opcji niż mieszkanie w mieście. Na dom w mieście mnie po prostu nie stać

paulinkaaMU - Czw Kwi 21, 2011 7:02 pm

M4rcysi4, ja myślę, że ile osób, tyle opinii :) Najlepiej zrobić sobie listę "za i przeciw" dla obu rozwiązań i zobaczycie, która opcja jest dla Was.

My oboje z T. wychowaliśmy się w domach z ogródkami i mieszkanie w blokach jest męczące - raz, mała przestrzeń (na początku myślałam, że mam klaustrofobię, ale wiadomo, do wszystkiego człowiek się przyzwyczai :wink: ), malutki balkon, a w jednym mieszkaniu, które wynajmowałam - wcale, hałas dobiegający z ulicy, no i sąsiedzi :roll: jak nie jakaś impreza z boku, to z góry, akurat wtedy, jak chcesz się wyspać, a wstać trzeba o 6.30 (jak u nas wczoraj :evil: ). Plusów też jest sporo - w tej chwili mieszkam w samym centrum Wrocławia, mam piechotą 12 min na Rynek i do pracy, wszystkie możliwe sklepy, w tym 24h dosłownie "pod nosem", targ, duży park i oczywiście świetne połączenie tramwajowo - autobusowe w każdą część miasta. Zimą - wracam z pracy, a tu cieplutko, bo przecież o ogrzewanie się nie martwisz, tylko płacisz :razz: U mnie w domu, niestety palić w piecu trzeba codziennie, więc jest to obowiązek. Ale za to latem, każda chwila spędzona w ogrodzie - koszenie trawy, kawa, niedzielne śniadanie, grill...nawet lubiłam zimowe odśnieżanie śniegu, bo chociaż była motywacja, żeby się ruszyć :wink:

Reasumując, wszystko ma swoje plusy i minusy, o cenie już nie wspominając, bo przecież różnica jest spora. Ale zgadzam się z mietka, przy 90m2 mieszkaniu czynsz będzie spory, płacisz go co miesiąc, a mając dom, nie masz takiego obciążenia i te pieniądze inwestujesz - w meble ogrodowe, rośliny, czy inne "namacalne" domowe drobiazgi, a nie oddajesz za nic spółdzielni. Uważam, że w perspektywie utrzymanie domku będzie tańsze. Ja jestem zdecydowaną zwolenniczką domku :D

niesia2708 - Czw Kwi 21, 2011 7:13 pm

M4rcysi4, musicie wziąć jeszcze pod uwagę kwestię czasu... Domu nie buduje się miesiąc czy dwa.... Najpierw dokumenty, potem sama budowa, czekanie aż ściany dobrze wyschną... to wszystko jest czasochłonne.... Ja oczywiście nie zniechęcam, tylko pokazuje pewien aspekt związany z budową... no ewentualnie jeszcze opcja kupienia domu od dewelopera....

A tak poza tym jak najbardziej jestem za domem. Mieszkałam 4 lata w bloku i to była dla mnie męczarnia... Chociaż z drugiej strony - do wszystkiego można się przyzwyczaić.

EwaM - Czw Kwi 21, 2011 9:51 pm

Mnie się dobrze mieszkało w bloku (od początku małżeństwa) dopóki nie pojawiło się dziecko. Jak tylko zjawił się Zygmunt nagle bardzo mocno zapragnęłam mieć chociaż kawałek trawy, po której mógłby bezpiecznie biegać. Argument swojego własnego podwórka przeważa dla mnie wszystkie plusy mieszkania w bloku. ;)
grejpfrut - Pon Maj 09, 2011 9:23 am

Mieszkam w bloku, na powierzchnię (ok. 70mkw) nie narzekam, na sąsiadów też nie (w większości bardzo mili, życzliwi ludzie lub w gorszym przypadku tacy, których nie?adnie ogranicza się do nieodpowiadania nikomu na "dzień dobry"). Dobra lokalizacja - na przeciwko bloku park, blisko sklepy, przychodnie i całe "centrum". Aaa no i na uczelnię mam jakieś 5 minut piechotą ;) Cieszę się, że tu mieszkam - głównie dlatego, że jestem zagorzałą fanką chodzenia wszędzie "z buta" lub okazjonalnie skorzystania z mpk. Mam co prawda działkę, na której można postawić dom, ale znajduje się ona jakieś 30 km za Łodzią, więc raczej nie miałabym szans na życie bez samochodu, szybkie dotarcie do pracy itd. Co prawda fakt posiadania "własnego podwórka" kusi, ale na razie jakoś tego nie widzę... Może kiedyś... :wink:
Misiak87 - Sro Maj 18, 2011 11:10 pm


niesia2708 - Czw Maj 19, 2011 6:22 am

Misiak87 napisał/a:
Nie ma problemu z pożyczeniem wody, betoniarki, czegokolwiek, na dodatek jeśli czasem nie mamy czasu podjechać na działkę podlewają nasze rośliny, i zawsze obiecują rzucić czujnym okiem na nasz dobytek.

U nas też jeden drugiemu jest życzliwy i od początku budowy mamy prąd od sąsiada, za który nic nie zapłaciliśmy bo on nie chce :)

ola88 - Czw Maj 19, 2011 9:52 am

Misiak87, no to gratuluję :) Fajnie że Wam się udało :)

U moich rodziców, zwyczaj nie zwyczaj, ale jak przyjeżdża działkowiec, czy inna obca osoba, to mówi się "dzień dobry" już parę razy mówili tacie, że się dziwią że tak ludzie dzień dobry mówią :D

Bian - Czw Maj 19, 2011 10:07 am

Misiak87 napisał/a:
Jesteśmy już szczęśliwymi posiadaczami działki, i jeszcze bardziej niż wcześniej jestem "za" budową domku.


Misiak super :) Mam nadzieję, że szybko i sprawnie Wam pójdzie.

Asiek - Czw Sty 28, 2016 7:43 pm


Julia_ja - Pią Sty 29, 2016 7:47 am

My obecnie mieszkamy w domku jednorodzinnym, ale tak naprawdę jest on ogromny i mieszkają tu dwie (a nawet trzy) rodziny. Nasz dom jest wielopokoleniowy - na parterze mieszkanie mamy my - ja z mężem, na pierwszym pietrze mieszkają moi rodzice z moją babcią a na poddaszu mój brat z dziewczyną :-)

W przyszłości myślimy o pobudowaniu czegoś mniejszego, ale tylko dla siebie. Jak jednak te plany się zakończą to któż to może wiedzieć ;-)

Z penością nie wyobrażam sobie mieszkać w blokach. Po 27 latach w domku ciężko jest sobie wyobrazić brak podwórka, garażu i sąsiadów dookoła ;-)

[ Dodano: Pią Sty 29, 2016 7:48 am ]
Asiek, olbrzymie gratulacje!! :smile: :smile:

herbatnik - Pią Sty 29, 2016 8:04 am

Z rodzicami mieszkałam w domku jednorodzinnym i odkąd wynajmujemy z mężem mieszkanie w bloku, brakuje mi tej intymności,własnego ogródka, braku sąsiadów nad, pod i za ścianą. Ale nie ma tego złego,co by na dobre nie wyszło, żyjąc na 30 m.kw. nauczyliśmy się lepiej organizować przestrzeń i jest zdecydowanie mniej do sprzątania :) Kupiliśmy mieszkanie na start, gdzie chcemy pomieszkać przez parę lat, odchować dzieci, a potem dorobić się domku gdzieś w spokojnej dzielnicy. Nie jestem typem osoby, która musi mieć konkretne warunki bo inaczej źle się czuję, w każdym typie lokum znajdę plusy i się dostosowuję do warunków :)
ithanielle - Pią Sty 29, 2016 8:43 am

Od urodzenia mieszkałam w domu i zgadzam się z tym, że:

Julia_ja napisał/a:
Po 27 latach w domku ciężko jest sobie wyobrazić brak podwórka, garażu i sąsiadów dookoła ;-)



Miałam kilkuletni epizod z mieszkaniem w bloku - w czasie studiów, ale to zdecydowanie nie dla mnie :)

Asiek - Pią Sty 29, 2016 12:04 pm

Julia_ja - dziękuję. :)
materna - Sob Lut 13, 2016 1:30 pm

Zdecydowane dom. Cisza spokój. Szczególnie jeśli to dom na obrzeżach miasta, i nie przy ruchliwej ulicy
kaledonia - Nie Lut 14, 2016 1:12 am

Prawie całe życie mieszkałam w bloku i nie mam zamiaru tego zmieniać, ani ja ani mąż na szczęście.
Zdarzyło mi się wynajmować mieszkanie w domu wielorodzinnym z ogródkiem i wiem, że dom, ogródek i te całe skakanie wokoło niego nie jest dla mnie.
Ja jestem wygodna i zimą nie zamierzam biegać z łopatą przed 5 rano i odśnieżać, a latem kosić trawnik. W bloku mam od tego służby.

Do wylegiwania się mamy taras, wystarczy. :)

LinaMiódMalina - Nie Lut 14, 2016 12:29 pm

Należę do osób, które są w stanie aklimatyzować się do praktycznie każdych warunków, bo mieszkałam już w różnych ( np. zupełnie bez kuchni :mrgreen: ). Wiem o czym mówię, bo przykładowo obecnie - chwilowo (przez parę miesięcy - u końca budowy domku) pomieszkujemy z moim R. w blokach - kątem u mojej mamy, zajmując pokoik "dziecięcy" o powierzchni niespełna 6m2 :P Da się 8)
Poznaliśmy się w momencie w którym każde z nas miało już swoją hipotekę na głowie - on na swoje świeżo kupione mieszkanie, a ja na budowany dom. Obecnie, żeby kasa nie przeciekała nam przez palce zdecydowaliśmy się wynająć mieszkanie należące do R. w którym razem mieszkaliśmy do tej pory przez czas budowy, bo trochę bez sensu jest wywalać co miesiąc kasę na dwie osobne raty hipoteki, a z wynajmu jedna rata spłaca się praktycznie sama. Sprzedaż mieszkania raczej wykluczyliśmy, bo to fajne zabezpieczenie na przyszłość, a przez wynajem utrzymanie go nie angażuje nas finansowo.
Nie zmienia to jednak faktu, że marzę o dniu kiedy wreszcie się wprowadzimy "na swoje"- do domu z własnym ogródkiem, bo przy posiadaniu łącznie 4-ech sporej wielkości psiaków mieszkanie w blokach na małej powierzchni staje się lekkim wyzwaniem :D Najbardziej nie mogę się doczekać, kiedy o 7 rano zamiast nieprzytomnie narzucać kurtkę na piżamę i snuć się między trawnikami blokowiska otworzę tylko drzwi na ogródek, wypuszczę psiarnię, a sama będę mogła wrócić do ciepłego łóżeczka :smile:

Dorotka_ - Nie Lut 14, 2016 12:44 pm

My z Mężem mamy w planach - raczej dalszych, ale takowe są - wyprowadzkę na wieś, do domu mojej Babci. Teraz póki jedteśmy na dorobku, kupimy mieszkanie w bloku, ale z małym, własnym ogródkiem :)
Asiek - Nie Lut 14, 2016 1:41 pm

LinaMiódMalina napisał/a:
Najbardziej nie mogę się doczekać, kiedy o 7 rano zamiast nieprzytomnie narzucać kurtkę na piżamę i snuć się między trawnikami blokowiska otworzę tylko drzwi na ogródek, wypuszczę psiarnię, a sama będę mogła wrócić do ciepłego łóżeczka :smile:

Hm, chcesz, żeby 4 psy "robiły" Wam w Waszym ogródku? :o Pierwszy raz się z tym spotykam - mam sporo znajomych z psami i domami z ogrodami (w tym naprawdę sporymi - bo taki jest dla mnie ogród o powierzchni 3500 m2) i ich psy owszem biegają po ogrodzie, ale "potrzebę" załatwiają na spacerach, nigdy w ogrodzie. Są tak nauczone, nawet jak je "przyszpili" :wink: to biegną do furtki i czekają aż pani/pan wyjdą z nimi np. do pobliskiego lasu.

LinaMiódMalina - Nie Lut 14, 2016 10:59 pm

Asiek, tak jakby nie mam wyboru - nie mam niestety lasu, bo mieszkamy w centrum Łodzi :P Generalnie psy załatwiają potrzeby w "swojej" części na końcu działki (np. teraz kiedy jest ciepło i mając swój kojec z budą pilnują budowy :) ) i nie widzę w tym nic złego, przecież logiczne, że od czasu do czasu się sprząta i wystarczy nieczystości wrzucić w kompostownik. A spacery jasne - chodzę codziennie, bo pewnie by oszalały, ale przeważnie wieczorem na jeden długi do Poniatowskiego i tyle, resztę czasu biegają sobie luzem po działce. No chyba, że jest zima z prawdziwego zdarzenia, to wtedy mamy je w bloku wszystkie naraz i wtedy właśnie rano jest słabo, bo jak się człowiek szykuje do pracy, to każda minuta jest cenna, a spacery trochę te poranne przygotowania wydłużają. Niedługo na szczęście nie będzie tego problemu :D
Marek1989 - Wto Paź 18, 2016 9:55 am

Myślę, że obie opcje mają swoje wady i zalety. W bloku mniej obowiązków, w domu więcej przestrzeni i prywatności. Ja zdecydowanie jestem za domem! :)
czarnamagia - Sro Kwi 12, 2017 2:28 pm

jezeli mas zmozliwosc takiego wyboru to ocyzwiscie ze dom, blok jest dobry jak chcesz miec blisko do pracy ale na dluzsza mete dom duzo lepszy

Usunęłam link z podpisu. Odsyłam do regulaminu forum. Moderatorka Asiek

Vanilde - Sob Paź 06, 2018 11:46 pm

A my marzymy o dużym mieszkaniu w samym centrum miasta <3 Lubię miejskie życie, komunikację publiczną, jedzenie na mieście i ten komfort, że mam wszędzie blisko - do pracy, szkoły, na zakupy, do kina czy na dworzec.

Dom w ogóle nie wchodzi w grę - nie chcemy mieć ogrodu, nie potrzebujemy tyle miejsca, nie chcemy mieszkać poza centrum. Na szczęście mój M uważa dokładnie tak samo, mimo że ja całe życie mieszkam w bloku, a on mieszkał w domu z ogrodem.

Atko - Nie Paź 07, 2018 1:14 pm

My oboje jesteśmy z domków. Na razie mieszkamy w bloku, ale mamy nadzieję w najbliższych latach kupić działkę gdzieś pod Łodzią i wybudować domek. Działka ma być spora, bo przynajmniej 1500-2000 metrów. Fajnie byłoby mieć jakichś sąsiadków niedaleko, ale żeby była też w niedalekiej odległości jakaś przyroda, pola, lasy, żeby można było chodzić na spacery :) Miasta mam już serdecznie dosyć, tych korków, tłumów itd., więc czekam z niecierpliwością na własną działkę :) Tu jesteśmy zgodni. Chociaż moim największym marzeniem byłby zakup działki w Małym Cichym, na górce z przepięknym widokiem na panoramę Tatr, tam wybudowanie domku z 4 dodatkowymi pokojami pod wynajem, mogłabym hodować owce, kozy i robić swetry na drutach z tym przepięknym widokiem na góry :) Tu jednak zdanie mamy nieco odmienne, bo mój mąż uważa, że to zdecydowanie za daleko, więc chyba pozostanie to tylko moim marzeniem :D

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group