Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Mężatki - Do mężatek: co byście zmieniły?

Asiek - Sro Paź 17, 2007 7:50 pm
Temat postu: Do mężatek: co byście zmieniły?
Jesień nastraja mnie melancholijnie i wzięło mnie na wspominanie własnego ślubu i wesela. :P
I po tych kilku latach jest kilka rzeczy, które widzę, że mogły być lepsze, inne, bardziej dopracowane.
Też tak macie (pytanie do mężatek, oczywiście :wink: )?
Co byście zmieniły, gdybyście wtedy miały mądrość, którą macie dzisiaj w sprawach ślubno-weselnych? :smile:




No to zacznę pierwsza:
- fryzurę, konkretnie uczesanie grzywki
- ustaliłabym dokładniej rzeczy z zespołem (chociażby dedykacje)
- zaprosiłabym 2-3 pary więcej

magda26 - Sro Paź 17, 2007 9:36 pm

Ja też w sumie zmieniłabym a raczej zdecydowała się na kilka rzeczy:
- na pewno zamówiłabym profesjonalnego kamerzystę
- zrobiła zdjęcia w studio
- zamówiła skrzypka do kościoła
i pomyślałabym o prezencikach dla gości oraz rodziców.
A resztę zostawiłabym taką jaka była :)
i częściej zaglądałbym na forum...zbyt późno je odkryłam :(

gebka - Czw Paź 18, 2007 7:34 am

ja ustawiłam bym okrkiestre w innym miejscu na sali bo nas nie widzieli i bardzo to utrudnialo prace

i zrobila wiecej zdjec z gośćmi a nie takich przypadkowych pstrykan

i tylko tyle :)

lmyszka - Czw Paź 18, 2007 12:00 pm

mało czasu minęło od naszego ślubu ale już widzę co bym zmieniła :)
przygotowałą bym prezenciki dla gości ( taki miły gest )
zaprosiła bym więcej osób na ślub bo nie ukrywam że olaliśmy to sobie ( z lenistwa ) :(
na razie tyle, z czasem pewnie najdą mnie jeszcze refleksje :)

Gabro - Czw Paź 18, 2007 4:08 pm

Poprosiłabym kolegę, żeby w kościele zrobił nam więcej zdjęć "od frontu".
555 - Czw Paź 25, 2007 8:58 pm

ja na pewno bym zmienila kilka rzeczy:
1. zrobilabym cos z zebami, bo mam bardzo ciemna kosc, ale nie chce wybielac, pewnie kombinowalabym jakies lakierowanie itp..
2. wynajelabym samochod zamiast prosic kuzyna meza - nieodpowiedzialny facet, ale wyszlo bardzo ladnie tylko ze z nerwami
3. zaprosilabym Ciotke meza, ktorej on nie chcial zaprosic a ja do tej pory zaluje
4. wybralabym zupelnie inna sukienke i inaczej sie wystylizowala..
5. podkreslilabym pewne rzeczy w kwiaciarni, wyszlo ladnie, ale moj bukiecik juz nie istnieje..

to tak na goraco.. :))

kochecka - Czw Paź 25, 2007 9:12 pm

ja niewiele rzeczy bym zmieniła. W zasadzie nasuwa mi się jedna tylko na myśl - nie kupiłabym sukni z trenem - tren wygląda pięknie ale podczepienie mało daje bo wystarczy że ktoś lekko przydepnie i trzeba podszywać go od nowa.
Pusiak - Pią Paź 26, 2007 1:41 pm

Hmmm...
Jest kilka takich rzeczy:
:arrow: zmieniłabym miejsce w którym robiłam makijaż i fryzurę na te w których czesałam się i malowałam do pleneru :) Ładniej (a przynajmniej równie ładnie), a taniej by mi wyszło :)
:arrow: udusiłabym świadka przed ślubem :) Może drugi nie sprawiałby tylu klopotów
:arrow: mam zastrzeżenia do orkiestry, może gdybym znalazła wcześniej Forum, to miałabym inną, kto wie :?:
To chyba tyle :)
Ogólnie nie miałam raczej zastrzeżeń :)

efina - Sob Lis 03, 2007 7:49 pm

Jedyna rzecz ktora bym zmienila na swoim weselu to byla by osoba ktora zasiadla przy mnie ,przy stole weselnym-z lewej strony..MOJA "UKOCHANA" SIOSTRA CIOTECZNA(ktora zaprosilam tylko dlatego zeby nie bylo przykro mojej cioci-mojej mamy siostrze!)!!!!ktora wepchnela sie bezczelnie tylko dlatego ze lubi byc w punkcie kulminacyjnym kazdego widowiska-a wiadomo ze siedzac obok mnie tak wlasnie sie stanie..
a z reszty jestem zadowolona!!

mischelle22 - Pon Lis 05, 2007 10:56 pm

Męża :jezyk1:


A tak naprawdę to nic bym nie zmieniła - zaprosiłabym tylko kilka osób więcej, które pominęłam i teraz żałuję.

Petitka - Wto Cze 03, 2008 3:20 pm

Ogolnie jestem bardzo zadowolona i niewiele rzeczy nadawaloby sie do poprawki, ale jesli juz to:
:arrow: prezenciki dla gosci - zabraklo nam czasu na ich zrobienie, a mysle, ze bylby to mily akcent
:arrow: zaprosilabym moze jeszcze pare osob, ktorych potem, gdy wiele innych gosci odmowilo, nie wypadalo juz zapraszac, bo bylo za pozno
:arrow: trulibysmy bardziej naszemu dj'owi, ze na weselu powinien tez troszke wodzirejowac, zwlaszcza jesli chodzi o toasty :roll: (bylo ich bardzo malo, bo gosci mielismy raczej malo odwaznych)

Te rzeczy to jak dla mnie pierdoly, wiec nawet sie nimi nie przejmuje zbytnio, bo slub i wesele spelnily nasze oczekiwania i byly jak z marzen i snow :razz:

555 - Wto Cze 03, 2008 9:11 pm

Petitka napisał/a:
trulibysmy bardziej naszemu dj'owi, ze na weselu powinien tez troszke wodzirejowac, zwlaszcza jesli chodzi o toasty :roll: (bylo ich bardzo malo, bo gosci mielismy raczej malo odwaznych)

dokladnie to samo, co u nas..
a ogolnie ejstescie z dj'a zadowoleni..? jak wrazenia..?

Petitka - Wto Cze 03, 2008 9:20 pm

odpowiem, choc nie wiem, czy moderatorki tego nie wykasuja jako off topic. Ogolnie jestesmy zadowoleni - goscie mowili, ze dawno sie tak nie wytancowali, bo faktem jest, ze muzyke gral calkiem fajna. Ale, wielu gosci uderzylo to, ze publicznie przyznal sie do tego, ze musi sobie pomoc kartka, by nas powitac (nie byl w stanie zapamietac naszych imion i nazwiska - moze to rzeczywiscie za trudne? :roll: ), no i te toasty - moj tato mial mu to bardzo za zle, a jak moj maz poszedl go prosic, by intonowal czasem jakis toast, odpowiedzial, ze od tego jest swiadek :] ) Ale ogolnie, ok - trudno mi powiedziec, czy zmienialibysmy dj'a, bo to sa jakies drobne elementy, ktore powinien poprawic, nie tylko dla nas, ale i dla wszystkich inych par...
słonko - Sro Cze 04, 2008 3:26 pm

Zmieniłabym tydzień kalendarzowy tak, aby weekend trwał 5 dni, byśmy jeszcze 3 dni dłużej mogli się bawić :mrgreen:
gosc - Sro Cze 04, 2008 3:45 pm

Ja u siebie bym zmieniŁa, a wŁaściwie dodaŁa tylko jedną rzecz - namówiŁabym męża na wideofilmowanie na ślubie i weselu aż do oczepin.
Wprawdzie mamy piękne zdjęcia reportażowe ale jednak one nie oddają uroku chwili.
Znajomy nagrywaŁ naszą uroczystość ślubną. Film wyszedŁ pięknie, te cudowne szczęśliwe chwile zostaŁy uwiecznione. Ten film narobiŁ mi smaku bo skoro on mi się tak spodobaŁ to jak bardzo podobaŁby mi się profesjonalny. ?al mi, że się nie zdecydowaliśmy a koszt wcale znacząco nie obciążyŁby naszego budżetu.

katarynka - Sro Cze 04, 2008 6:42 pm

Ja bym chciała miec możliwość podjechania samochodem pod kosciół, ksiądz mimo iz obiecał to nie otworzył nam bramy :( i zapomniałam jeszcze o księdze ślubnej a chciałam ja miec.
aniesd - Czw Cze 05, 2008 11:16 pm

Ja przede wszystkim zorganizowałabym wesele na własną rękę - nie robiłabym go w restauracji... I myślę, że na tę chwilę to byłoby wszystko. Reszta rzeczy była dokładnie taka, jaką chcieliśmy mieć.
fiona83 - Nie Cze 15, 2008 7:07 pm

Cytat:
Ja bym chciała miec możliwość podjechania samochodem pod kosciół, ksiądz mimo iz obiecał to nie otworzył nam bramy :(



No to już szczyt :evil: :evil:

Nam od razu powiedział NIE i nie robił nadziei :roll:

misia-misia - Sob Lip 19, 2008 11:14 pm

jak tak teraz patrzę z perspektywy czasu to do poprawki idzie:

- zmiana świadków
- nie zaprosiłabym połowy gości z tych których pozapraszałam
- zaprosiłabym w to miejsce znajomych ze studiów itd
- sama zrobiłabym sobie biżuterię i miałabym o jeden problem z głowy

fiona83 - Sob Lip 19, 2008 11:16 pm

Cytat:
nie zaprosiłabym połowy gości z tych których pozapraszałam


Nie żeby coś .... ale nas też ??

MalaJu - Sob Lip 19, 2008 11:16 pm

misia-misia napisał/a:

- nie zaprosiłabym połowy gości z tych których pozapraszałam
- zaprosiłabym w to miejsce znajomych ze studiów itd


no wlasnie, a tak to czlowiek ulega presji otoczenia i zaprasza "zbedne pociotki" zamiast bliskich ludzi nie tylko z fotografii...

misia-misia - Sob Lip 19, 2008 11:21 pm

fiona83 napisał/a:
Cytat:
nie zaprosiłabym połowy gości z tych których pozapraszałam


Nie żeby coś .... ale nas też ??


też...
żartuję :)

mam tu na myśli kilka-kilkanaście osób, które już po ślubie pokazały pazurki i dobitnie utwierdziły mnie w przekonaniu, że z rodziną najlepiej się na zdjęciu wychodzi.
A z niektórymi to i nawet tak nie warto....

i przede wszystkim na świadków wybrałabym inne osoby... które na to bardziej zasługują...

a tak na dobra sprawę to spokojniejsza byłabym, gdybym urządziła tylko obiad dla najbliższych i tyle.
Przynajmniej pozbyłabym się wytykania tego czy owego, za ciasnej sukni, złej fryzury i masy innych rzeczy :roll:

izunia_82 - Nie Lip 20, 2008 12:40 am

To chyba wpadek miałyście wiele dziewczyny :? Nie życzę tego nikomu ;)
owieczka_foto - Nie Lip 20, 2008 8:38 am

Tylko jedną rzecz bym zmieniła. Sami kupilibyśmy kwiaty i zmontowali wiązankę, kwiaty do butonierek i dekorację samochodu. Wiązankę i tak świadek z mężem rozłożyli na części pierwsze i w rezultacie zrobili ładniejszą.
misia-misia - Nie Lip 20, 2008 11:57 am

izunia_82 napisał/a:
To chyba wpadek miałyście wiele dziewczyny :? Nie życzę tego nikomu ;)


a kto tu o wpadkach pisze... :roll:

goście byli ok na weselu, świadkowie się spisali. A że później się nieciekawie zrobiło to też piszę, że ich bym już nie pozapraszała.

aaa
i wiązankę sama bym zrobiła. a nie liczyła na kwiaciarkę...

fiona83 - Nie Lip 20, 2008 12:00 pm

Cytat:
goście byli ok na weselu


Oj tak ! :mrgreen: :tanczy:

A DJ :buja w oblokach: A tynkarz :buja w oblokach:

misia-misia - Nie Lip 20, 2008 12:01 pm

fiona83 napisał/a:
Cytat:
goście byli ok na weselu


Oj tak ! :mrgreen: :tanczy:

A DJ :buja w oblokach: A tynkarz :buja w oblokach:


no ... i właśnie o tym piszę...
ale chyba po raz kolejny mało wyraźnie i niejasno 8)

a ty Fiona co tak pamiętasz o DJ-u i tynkarzu?
oj ja powiem wszystko Krzyśkowi :mrgreen:

szept - Sro Lip 23, 2008 8:33 am

Fajny temat. W końcu trzeba uczyć się też na błędach innych,bo nie da się wszystkich samemu popełnić :wink:

A tak na poważnie,zawsze będzie coś,co by się poprawiło,czy zmieniło. U mnie też pewnie tak będzie.

EwaM - Sro Lip 30, 2008 6:59 pm

Na razie przychodzi mi tylko jedno do głowy. Przypilnowałabym lepiej żeby poszła dedykacja dla męża i dziadków, bo prosiłam o to orkiestrę, ale chyba zapomnieli. :)
cosola - Czw Lip 31, 2008 2:17 pm

Ja nie zaprosiłabym jednej pary na wesele, obgadałabym więcej szczegółów z kamerzystą, spróbowałabym porobic sobie zdjęcia z poszczególnymi osobami, mimo to i tak nasze wesele było bliskie naszemu ideałowi :)
kwilk - Czw Sie 07, 2008 11:25 pm

Czekamy na jeszcze więcej rad :) Na prawdę nam się przydają Wasze uwagi, szczególnie że Wy najlepiej wiecie na co zwrócić uwagę. :)
Dzięki Wam rozważę zaproszenie jeszcze kilku gości i zrobienie prezencików dla gości.
No i kwestia trenu - czy rzeczywiście tego nie da się upiąć tak na fest, żeby się trzymało? Z tego co wiem to ciężko dziś znaleźć suknię bez trenu. :/
Pozdrawiam

magda26 - Pią Sie 08, 2008 11:10 am

Cytat:
No i kwestia trenu - czy rzeczywiście tego nie da się upiąć tak na fest, żeby się trzymało?


ja nie miałam żadnego problemu z trenem, ani razu nie odpiął się. Był tak upięty,że goście weselni byli przekonani,że tren odpięłam zaraz po ceremonii w kościele :)

EwaM - Nie Sie 10, 2008 10:59 pm

Kwilk, ja miałam sukienkę generalnie gładką i wymyśliłam sobie, żeby tren podpiąć pod spód sukienki, czyli tak, żeby po podpięciu wyglądała jak bez trenu. O dziwo! Nikt dotychczas na to nie wpadł i wszyscy byli zaskoczeni pomysłem. Takie podpięcie jest technicznie trudniejsze, bo trzeba dobrze wymierzyć guziczki i zrobić ich więcej niż normalnie, ale w efekcie podpięcie trenu nie psuje efektu sukni (w moim przypadku pozostała nadal gładka, bez niepotrzebnych dopięć na pupie). Jeden problem - zauważyłam, że sporo dziewczyn odpina tren tylko w kościele, a tak ma cały czas podpięty. U mnie takie podpinanie i odpinanie było niemożliwe. Ja chodziłam z trenem po ogrodzie, siedziałam w samochodzie, odbierałam życzenia, weszłam z nim też na salę. Dopiero przed samym pierwszym tańcem został podpięty. Może trochę więcej się ubrudził, ale przynajmniej mogłam się nim dłużej cieszyć. Przez całe wesele nie miałam z nim najmniejszych nawet problemów.
Kati - Pią Sie 15, 2008 5:34 pm

Ja bym zamówiła fotografa do reportażu.... tylko tyle
kryszka - Sob Sie 16, 2008 11:41 am

Kati napisał/a:
Ja bym zamówiła fotografa do reportażu.... tylko tyle

Ja dokładnie to samo, tyle że reportaż w kościele miałam, a szkoda że nie wzięłam na wesele. :(

Kati - Sob Sie 16, 2008 3:22 pm

Bo jednak zdjęcia robione przez gości są ... marne :-?
kryszka - Sob Sie 16, 2008 10:01 pm

Gdzieś już o tym pisałam... jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia, ale przynajmniej ujęcia są super. Stąd format niektórych zdjęć max 10x15, a niektórych 15x21 - i taki mamy właśnie album z mixem formatów zdjęć z wesela.
klarysa - Sob Paź 04, 2008 12:08 am

Schudłabym. I może wyglądałabym ładnie a nie jak świnka wciśnięta w ... Nawet nie wiem jak to określić :( Suknia była bardzo opięta a ramiona grube okropnie. Nie mogę oglądać zdjęć z tamtego dnia :(
Pamcia - Pon Paź 06, 2008 11:37 am

ja bym zmieniła bukiet (a dokladnie kwiaciarnie w której został wykonany) bo był daleki od mojego wymarzonego, zaplanowałabym duzo wczesniej podróż poslubną zeby napewno wyjechac (bo nie pojechalismy nigdzie), zmieniłabym USC - reszta bez zarzutu :)
justinaa - Pią Paź 31, 2008 8:34 pm

a ja bym nie zmienia nic :smile:
no może kupilibyśmy więcej whiskey i trochę mniej wódki
ale zobaczymy, czy będę nadal taką optymistką, jak obejrze fotki i film :)

Audiolka - Pon Gru 08, 2008 10:42 pm

Na pewno nie dopuściłabym do kradzieży :( wiedziałbym kogo nie zapraszać(goście którzy powiedzieli,że będą, a ich nie było).
izunia_82 - Pon Gru 08, 2008 11:05 pm

Ja bym zmieniła ten nasz pośpiech bo wszędzie żeśmy pędzili i tak szczerze niepotrzebnie. No i też goście, którzy mieli być a nie byli. A reszta pozostaje bez zmian.
MalaJu - Wto Gru 09, 2008 12:05 am

zmienilabym tylko jedno - fryzjera!!!!! :lol:
izunia_82 - Wto Gru 09, 2008 12:09 am

Mi na szczęście udało się go zmienić w ostatniej chwili, tak samo makijażystkę.
fiona83 - Wto Gru 09, 2008 10:45 pm

Z oprawy nie zmieniłabym absolutnie nic ! Wszystko przeszło moje najśmielsze oczekiwania :)
Wiem natomiast, że podobnie jak misia:
Cytat:
- nie zaprosiłabym połowy gości z tych których pozapraszałam


I może nie połowy ;) , ale kilkoro na pewno.
Szkoda, że nie można wyfotoszopować filmu :lol:

Dorotka847 - Sro Gru 10, 2008 12:27 pm

ja bym zmieniła fryzjera :twisted: bardzo źle nie było ale idealnie też nie!!!
mietka - Sro Gru 10, 2008 12:31 pm

zdecydowanie fryzjera...
dominiqsz - Pią Gru 12, 2008 7:14 pm

Z samego ślubu i wesela chyba nic bym nie zmieniła, ale z pewnością żałuje że nie podeszłam do tego dnia o wiele spokojniej, zdecydowanie mniej bym się stresowała :)
Emi - Pią Sty 02, 2009 10:59 pm

Hmmm... Ja za bardzo bym nie zmieniała. Jedynie co to skróciłabym trochę suknię ślubną, bo po zmianie bucików co chwila się potykałam.
Jeśli chodzi o fryzurę, to mimo iż była cudowna i wspaniale się w niej czuła, to nie wytrzymała mi za długo. Może tuż przed weselem poprosiłabym kogoś, aby mi te włosy podpiął wsuwkami.

sistermonn - Sro Sty 07, 2009 10:37 am

Makijażystkę przede wszystkim.
I darowałabym sobie halkę pod sukienką, bo jak się w plenerze okazało sama sukienka wyglądała o wiele lepiej

bastia - Sro Kwi 15, 2009 11:51 am

a ja :

zmieniłabym orkiestrę, ustaliła troszke dokładniej sprawe z kamerzystą

i szczelniej zasłaniała oczy przy rzucaniu welonu :smile:

Tissaia - Sob Cze 20, 2009 3:58 pm

Tylko jedną rzecz:

-zamówiłabym prezenty dla rodziców na miesiąc, a nie tydzień przed ślubem - zdążyłyby dojść.

Cała reszta się udała :)

doni_iza - Pon Cze 22, 2009 10:11 am

ja zakupiłabym wcześniej materiały do dekoracji sali i spakowałabym najpotrzebniejsze rzeczy chociaż dzień wcześniej :) , a i bardziej pilnowałabym obsługi na sali ..
Martuś i Jaruś - Pon Cze 22, 2009 12:46 pm

Ja bardziej przypilnowałabym obsługę by spakowała nam więcej jedzenia z sali ponieważ na swoim weselu to nic nie pojadłam ...
Tajgete - Pon Cze 22, 2009 1:05 pm

Przypilnowałabym tego, kto zabiera buty. :roll:
Życzenia byłyby na dworze (pomimo mrozu było ponoć cieplej niż w kościele).
Zrobiłabym sobie fryzure na poprawiny i kupiłabym inną sukienkę...
Kupiłabym zdecydowanie mniej jedzenia :]

agunia84 - Pon Lip 06, 2009 9:45 am

Pozbyłabym się stresu.
suzarek - Pon Lip 06, 2009 6:23 pm

Dopilnowałabym fotografa, żeby zrobił nam więcej zdjęć z naszymi gośćmi.
Kupiłabym mniej wódki - zostało nam 50 butelek i musieliśmy to potem rozprowadzić
Wybrałabym krótką suknię ślubną (nie musiałabym szyć mojej w trakcie wesela, bo trochę mi się falbana oderwała w podczas tańców) i nie zakładała welonu
Przygotowania do ślubu traktowałabym bardziej na luzie, nie potrzebnie się tak stresowałam i wychodziłam z siebie, żeby wszystkim dogodzić

ale było...minęło

ava - Czw Paź 08, 2009 8:36 pm

:arrow: założyłabym suknię ślubną dzień wcześniej, żeby moje siostry mogły nauczyć się podwiązywania trenu - ostatecznie jakoś został podwiązany, ale niezbyt idealnie, w związku z czym tył sukni był dłuższy i ciągle deptany podczas tańca :roll:
:arrow: odsunęłabym ananasa ze środka naszego stołu, bo stał się na paru fajnych zdjęciach postacią pierwszego planu :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Kamelija - Pon Paź 12, 2009 11:33 pm

- nie zaprosiłabym kilku osób, które zaprosiłam " z grzeczności" (musiałam znosić ich fochy)
- łyknęłabym przed ślubem nervosol lub kieliszek wódeczki na odstresowanie 8)

Ambrozja - Pią Paź 30, 2009 3:19 pm

Pilnowałabym orkiestry, żeby zrobili wszystkie konkursy według ustaleń i dopilnowałabym, żeby w umowie z kamerzystą i fotografem był określony termin oddania nam zdjęć i filmu.
yennefer - Pon Lis 09, 2009 10:21 am

Zmieniłabym to coś co imitowało zespół... (teściowie się postarali :evil: ).
Poza tym wybrałabym na świadka brata, skróciłabym suknię w kościele (bo ją podeptałam, a się jakoś dziwnie wydłużyła, potem już była ok) i bardziej skupiła się na sesji foto.

Malwina_łódź - Sro Lis 25, 2009 9:31 pm

Pojechalibyśmy krótszą trasą, gdybyśmy wiedzieli, że goście pojadą na skróty :)
kasia_m85 - Sro Cze 23, 2010 6:23 pm

Wybrałabym inne dekoratorki i kazała Bartkowi wybrać innego świadka... A przede wszystkim nie przejmowałbym się wszystkimi drobnostkami i głupotami przed ślubem i bardziej wyluzowała w przygotowaniach szczegółów...
skalimonka - Sro Cze 23, 2010 7:58 pm

Zrobiłabym sobie zdjęcia z dziadkami, ze świadkami... :roll: mam zdjęcia ze świadkami tylko z oczepin... :roll: Z rodzicami też zdjęcia nie mam...
Przypilnowałabym rodziców i kamerzyste oraz świadkową, by wyjechali wcześniej z domu (wszyscy utknęli na przejeździe kolejowym)...
Zapomnialam tez o dedykacjach, które ukladalam mnóstwo czasu, przypomniałam sobie dopiero o ostatniej na czas :(
A tak pół żartem, to wrzuciłabym niższy bieg, żeby więcej zapamiętać i zakodować w pamięci szczegółów tego dnia :smile: Z wyborów nic bym nie zmieniała ;)

gosiaczek - Sro Cze 23, 2010 8:14 pm
Temat postu: Re: Do mężatek: co byście zmieniły?
Asiek napisał/a:

Co byście zmieniły, gdybyście wtedy miały mądrość, którą macie dzisiaj w sprawach ślubno-weselnych? :smile:


Narzeczonego...

Ambrozja - Sro Cze 23, 2010 8:21 pm

Męża :twisted: :twisted: :twisted:
ewex - Sro Cze 23, 2010 8:51 pm

Ja zmieniłabym kilka rzeczy:
- napewno przyjęcie zrobiłabym w lokalu a nie w domu ( na drugi dzień miałam tyle sprzątania że nie wiedziałm gdzie ręce włożyć)
- wybrałabym inną godz ślubu było zdecydowanie za wcześnie (13,30) musiałam podkręcić obroty żeby ze wszystkim zdążyć i wszystko było na wariackich papierach
- zamówiłabym fotografa bo jednak zdjęcia nie były zbyt dobre

No i koniecznie zabroniłabym pić mojemu mężowi bo był wkurzający :evil: sama też mogłam sie troche powstrzymać :D

Kati - Sro Cze 23, 2010 8:53 pm

Ja na pewno zamówiłabym fotografa reportażowego. Koniecznie.
Zdjęcia mamy słabe :(

rusałeczka:) - Sro Cze 23, 2010 8:57 pm

A ja zatrzymałabym czas :D żeby dłużej nacieszyć się tą chwilą :D
Misiak87 - Sro Cze 23, 2010 10:31 pm

Ja też bym chętnie zatrzymała czas! :)

Co bym mogła zmienić? Prawie nic, oprócz tego, że:
-nie mamy pozowanych zdjęć z rodzicami (ale mamy za to z podziękowań ładne, no i z błogosławieństwa)
-brama na parking miała być otwarta od strony sali, a była od strony ulicy, więc powstało lekkie zamieszanie ale wszystko szybko się rozwiązało :)
-mama miała imieniny, i orkiestra miała zagrać dla niej piosenkę- zapomnieli, a ja im nie przypomniałam, ale w szale weselnym po prostu wyleciało mi z głowy

No, tyle bym zmieniła. Ale mimo wszystko to był jeden z najpiękniejszych dni w naszym życiu! :)

klarysa - Sro Cze 30, 2010 9:20 pm

Tak po dłuższym czasie stwierdzam, że najchętniej to w ogóle nie robiłabym wesela i kościelnego. Wzięłabym ślub cywilny, po którym pojechałabym gdzieś daleko w fajną podróż poślubną. To była moja druga opcja, ale niestety przegrała. Można też było zamienić mieszkanie na większe.
Fajny był i ślub i wesele, nie powiem, ale można było sobie darować. jednak oboje z mężem jesteśmy takimi tradycjonalistami, w całej rodzinie są wielkie wesela, więc i my takie zrobiliśmy. Ale teraz tak sobie myślę, że to wszystko nie było warte swojej ceny (w końcu wszystko kosztowało więcej, bo było "ślubne"), a w sumie wyszła ogromna kwota. Osobom, których na to nie stać i muszą wziąć na wszystko kredyt radzę dobrze się nad tym zastanowić.
Ale pewnie, gdybym wesela nie miała, to do końca życia zastanawiałabym się, co by było gdyby, a może i łezka by się w oku zakręciła na weselach innych. I tak źle, i tak niedobrze ;)

misiao1983 - Pią Sie 13, 2010 10:42 am

Hmm - zmieniłabym pogodę, żeby nie padało. Przez deszcz nie jechaliśmy z otwartym dachem (a dużo zabuliliśmy za wynajem auta więc szkoda), przez deszcz życzenia były składane w kościele, gdzie goście byli stłoczeni, przez deszcz nie zrobiliśmy zdjęcia grupowego ani przed kościołem ani przed salą bo padało....no i przez deszcz nie wyskoczyliśmy na mini sesję plenerową z naszym autkiem. Jednym słowem cała wina spada na deszcz.

Tak to wszystko mi się podobało. No może wydłużyłabym noc weselną, żeby zdążyć ze wszystkimi pogadać choć przez moment.

tulipan87 - Wto Paź 19, 2010 4:16 pm

Co bym zmieniła?...Pewnie skróciłabym suknię, bo przez to, że schudłam zjechała w dół i ją sobie deptałam :( No i zrobiłabym coś( tylko nie wiem co, bo tego chyba nie dało się zmienić), żeby uniknąć przykrej sytuacji pod kościołem z parą, która miała ślub przed nami.
Reszty bym nie zmieniała :)

Elwirka1 - Sro Lis 17, 2010 12:26 pm

Ja bym chyba tylko fotografa zmieniła, ale sama jestem sobie winna, bo nie przyłozyłam do wyboru nalezytej uwagi :oops:
Pogoda była idelana, suknia wygodna :) wesele udane, uroczystość cudowna :)
jestem szczęsliwa, ze wszystko tak pięknie się potoczyło :)

agunia84 - Wto Lis 23, 2010 9:42 pm

Ambrozja napisał/a:
Męża :twisted: :twisted: :twisted:


Ja też

Yoanna - Wto Lis 30, 2010 9:36 pm

Kamerzystę (pierwszego, bo drugi poprawiał to co się dało z materiału "matki").. ale nie będę płakać nad rozlanym mlekiem :wink:
wisieneczka85 - Pon Gru 06, 2010 2:37 pm

nic bym nie zmieniła oprócz tego że w kościele Pani śpiewaczka nie miała mikrofonu, było ją bardzo dobrze słychać jak na tak ogromny kościół ale oczekiwałam chyba głośniejszego efektu :smile: nie dostałam gęsiej skórki. U naszych znajomych śpiewała do mikrofonu i było to coś!!!, wszystkich zamurowało. U nas było subtelniej :) za te pieniążki troszkę się zawiedliśmy.
Dosia_Zosia - Pią Mar 18, 2011 2:59 pm

to bym zmieniła:
-kościół-braliśmy ślub w katedrze a dużo gości nam odpadło i było po prostu pusto, dobrze że przyszli moi współpracownicy i przypadkowi ludzie, którzy przyszli na tę mszę bo tak by było jeszcze bardziej pusto
-godzinę ślubu-z 16 na 17 a przed ślubem zrobiłabym zdjęcia w plenerze, zdjęcia studyjne w trakcie wesela to był średnio dobry pomysł bo straciliśmy 2 godziny z wesela
-zdjęcia plenerowe zamiast studyjnych
-uczesałabym się u fryzjera na poprawiny
i tyle.

gohnia - Pią Mar 18, 2011 10:15 pm

- bardziej szczegółowo omówiłabym z fotografem na jakich ujęciach mi zależy
- sala była genialna, ale jej dużym minusem był brak odpowiedniej klimatyzacji (latem obowiązkowo!)

Kociadło - Wto Kwi 05, 2011 2:03 pm

- pilnowałabym wagi i starała się tyle nie schudnąć - oszczędziłoby mi to wieleeeee nerwów
- wypiłabym lampkę wina na rozluźnienie przed mszą
i chyba tyle

anett.k - Wto Kwi 05, 2011 4:16 pm

Ja natomiast staram się nie myśleć o tym co i czy w ogóle bym zmieniała w swoim ślubie i weselu.
Zawsze jest tak, ze jak już coś się przeżyje to pewnie gdyby była możliwość jeszcze raz, to człowiek chciałby zrobić pewne rzeczy inaczej. Ale czy na pewno lepiej?
Ci co mają wesela na salach OSP często gdyby mieli szanse jeszcze raz wybraliby restaurację albo dom weselny. Ci co urządzali wesela w restauracjach czasem woleliby bardziej biesiadny klimat.
Kiedy już po własnym ślubie chodzi się z koleżankami oglądać suknie ślubne, najczęściej zaczyna się zwracać uwagę na zupełnie inne typy sukni niż własna.
Dlatego właśnie ja nie rozpamiętuję tego co już było. Było, minęło Amen.
Liczy się to co będzie ;)

tomcia - Czw Lis 03, 2011 8:35 pm

Moje zastrzeżenia sprowadzają się do zdjęć, których mieć nie będziemy:
1. grupowego przed kościołem
2. kilku pozowanych z naszym autem retro
3. z rodzicami, babciami, dziadkiem i świadkami
a poza tym:
1. ustaliłabym wcześniej oświetlenie na sali, a tak fotograf za naszym pośrednictwem musiał ciągle z nim walczyć
2. kapela ok 3 nad ranem trochę jakby na pół godziny odpuściła sobie i trochę gości się rozeszło w tym czasie (ale w sumie ok 3 na weselach, na których byłam goście i tak wychodzili, więc to może tylko moje wrażenie z zespołem.
3. zmodyfikowałabym menu na trochę nowocześniejsze (choć wszyscy goście jedzenie bardzo chwalili, a to jednak najważniejsze)
4. nie puściłabym tatusiów (byli zawieźć koperty-nasłuchaliśmy się nieciekawych historii) na godzinę z wesela i w związku z tym, wcześniej zrobiła podziękowania dla rodziców.

Malena - Sro Lis 09, 2011 3:23 pm

Wypiłabym lampkę szampana na odstresowanie w trakcie ubierania, bo mama tak się zdenerwowała przy sznurowaniu sukni, że godzine stałam jak kołek i też mi się udzieliło..

Poprosiłabym moją bratową, żeby to ona mnie sznurowała (ma salon sukien slubnych), w związku z czym powyższego problemu by nie było.

Teoretycznie - żeby nie padało podczas życzen, bo przez to nie ma grupowego zdjęcia pod kościołem, a skrzypaczki trochę tłoczyły się w przedsionku koscila (na szczęście dąły radę), ale - no właśnie..Przez to, że deszcz ubłocił moją długą suknię, wcześniej przebrałam się w krótką - miałam to zrobić dopiero na oczepiny, a przebrałam się do pierwszego tańca, co okazało się strzałem w dziesiątkę, wiec nie będę psioczyć na ten deszcz:) Gdyby nie on, nie byłabym tak zadowolona:)

Najwazniejsze, ze
Elwirka1 napisał/a:
wesele udane, uroczystość cudowna
jestem szczęsliwa, ze wszystko tak pięknie się potoczyło

adka - Czw Sty 19, 2012 5:55 pm

wow u mnie to będzie cała litania :smile:
chyba zmieniłabym wszystko :smile: i to dosłownie!!! Wolałabym odłożyć jeszcze ślub o 2-4 miesiące, ale przygotować wszystko perfekcyjnie i spokojnie... Albo uległabym mężowi i w ogóle bymśmy niczego nie robili, poza obiadem dla najbliższej rodzinki :)

joannamichał - Pią Lut 17, 2012 2:19 pm

Zmieniłaby sale a przede wszystkim więcej bym wypiła na swoim weselu, bo chyba trochę przesadziłam z tymi 2 kieliszkami wódki :)

Oczywiście z moim mężem stwierdziliśmy po weselu, że trzeba było wyjechać po ślubie a nie robić takiej imprezy.. ale teraz wspominamy z uśmiechem wszystko..

Gahanova - Pon Lut 27, 2012 12:12 pm

Po cywilnym zminilabym jedno: poszlabym do fryzjera i zrobila sobie profesjonalna fryzure...
A tak poza tym nic, bylo tak jak mialo byc. :)

Madlyinlove - Sob Mar 31, 2012 11:10 pm

A ja bym wziela innego fotografa-bo do tej pory nie mam obrobionych zdjec z przyjecia slubnego
i przesunela termin na taki, w ktorym sezon motocyklowy nie jest zakonczony ]:)


(na pocieche szykuje sie sesja plenerowa na czerwonej ksiezniczce,jak ja Mąż skończy ulepszać i wymyśliłam sobie czerwony welon [smilie=222_new.gif] )

risonia - Nie Kwi 01, 2012 1:56 pm

A ja
-zmieniłabym suknie ślubną i tą na poprawiny ( niby była ładna ale ...)
- zgasiła bym świecę przed nami może w tedy P. Bogdan by się nie poparzył
- zamówiłabym fryzjera na poprawiny
-ustaliła inny dzień zdjęć plenerowych

anooleczka - Nie Kwi 01, 2012 3:32 pm

Ja zrobilabym zdjecia z rodzina i grupowe. Tylko tego mi brakuje.
Oczywiscie mamy zdjecia np. z rodzicami, ale tylko takie niepozowane...

M_and_M - Pon Kwi 02, 2012 4:40 pm

ustaliłabym wcześniejszą godzinę ślubu. zaczynanie wesela grubo po 21 to nie był najlepszy pomysl :roll:
monika_zyga - Sob Kwi 21, 2012 9:45 am

Też brakuję mi zdjęć, nie mam z rodzicami, mamy tylko takie ogolne i z osobami które do nas podeszły zrobić zdjęcie, a przed slubem o tym pamiętałam i chciałam zrobić grupowe ze wszystkimi :/

Powiedziałabym teściom gdzie mają usiąść w kościele, usiedli za moimi rodzicami w drugiej ławce, a pierwsza po stronie męża była pusta i głupio to na filmie wygląda, bo ich wogóle nie widać.

Monika.I - Pon Lip 30, 2012 12:16 pm

Co prawda nasz ślub odbył się niedawno, w czerwcu tego roku, ale tak ze świeżą pamięcią zmieniłabym parę rzeczy :
- uczesanie grzywki, która żyła swoim życiem :-)
- zmieniłabym salon sukien ślubnych - suknia piękna ale krawcowa z salonu skutecznie popsuła mi nerwy .... szkoda gadać...
- zrobilibyśmy więcej zdjęć grupowych, jakoś podczas wesela umknęło,
- zapomnieliśmy również o lampionach puszczanych do nieba, które były naszykowane na sali, przypomniało nam się jak wychodzili ostatni goście czyli po 8 rano :-)

Poza tym wszystko było tak jak sobie zaplanowaliśmy i wymarzyliśmy. Te szczegóły w gruncie rzeczy, na szczęście, nie zepsuły ogólnego wrażenia :-)

marta_rasta - Pon Lip 30, 2012 8:58 pm

a ja nic bym nie zmieniła:) wszystko łącznie z pogodą było tak jak sobie wymarzyłam :) ....no może nie zgubiłabym wiązanki slubnej ;)
monic_pawlak - Pią Sie 10, 2012 10:03 pm

ja zmienilabym tylko jedna rzecz zdecydowalabym sie na suknie bez kola .... reszta byla idealna :D
Ewa_Ewi - Wto Maj 21, 2013 5:39 pm

Fajny wątek, szkoda, ze nie odwiedzilam go przed weselem, widząc ile tutaj piszecie o zdjeciach, bo wlasnie temu poswiecilabym wiecej uwagi. Z tego, co pamietam (minelo juz pare m-cy;-)
-
suzarek napisał/a:
Dopilnowałabym fotografa
. Kompletnie odpuscilam tę sprawę, przez co jestem srednio zadowolona z reportazu. Brakuje mi wieeeluuu zdjec :( Pomijam szczegol, ze wszedzie fotografowi w kadr właził kamerzysta...
-
Monika.I napisał/a:
uczesanie grzywki, która żyła swoim życiem

- choc 2 razy poszłabym do lazienki przypudrowac nos. W pewnych momentach swieciłam sie jak psu nie powiem co (widac to niestety na plycie wrrrrr - szczegolnie wejscie na sale, a tyle mielismy czasu czekajac w aucie).
- kazalabym skrocic koło pod suknie, bo jednak za długa była ta halka, musialam zwijac ją na biodrach, wkurzające to bylo
- zdjelabym folie z bukietow dla mam (podziekowania) bo szybko-szybko i poszlo jak poszlo
- probowałabym jednak cos zjesc w trakcie wesela
- kupiłabym mniej wodki (zostało 8 kartonów)
- probowałabym wiecej zapamietac. Gdyby nie plyta to niczego bym nie pamietala z wlasnego wesela...amok jakis...jakbym nie swoimi oczami na wszystko patrzyla. Pozniej rozmawiam z juz moim męzem a on "fajne bylo to czy to" a ja "co? ja tego nie widzialam"...

Pisze tylko o kwestiach, na ktore miałam wpływ. Generalnie impreza zycia :) bylo bosko :)

kaledonia - Wto Wrz 03, 2013 1:09 am

Przypomniałabym komuś o tym, żeby nam rzucili ryżem, bo o tym nikt nie pomyślał :roll:
Kati napisał/a:
Ja na pewno zamówiłabym fotografa reportażowego. Koniecznie.
Zdjęcia mamy słabe :(

A my nie mamy zdjęć z sesji czy studio, żadnych pozowanych ...

...za to teściowa wszędzie właziła w kadr, choć ubrać się stosownie nie potrafiła :twisted:

Paolina - Pią Wrz 13, 2013 3:58 pm

Zmieniłabym dzień ślubu. Pobraliśmy się w piątek. Mimo, że był to "długi weekend", sporo osób pracowało tego dnia. Byli zmęczeni i szybciej wyszli z wesela :(
Juska - Sro Cze 18, 2014 7:15 pm

Gdybym wiedziała, jak piękną niespodziankę przygotują moi uczniowie na ślub - zdecydowałabym się na kamerzystę, chociaż na samą ceremonię, żeby była pamiątka :)
No i zaprosilibyśmy więcej osób, zważywszy na to ile nam odmówiło przyjścia (głównie ze strony męża) :(

Rusałka_Maja - Sro Cze 18, 2014 9:05 pm

Juska.. trzeba było mi powiedzieć :D Ja jako rasowy japoński turysta wszystko bym uwieczniła a nie tylko fragmenty :razz:

Paolina napisał/a:
Zmieniłabym dzień ślubu. Pobraliśmy się w piątek. Mimo, że był to "długi weekend", sporo osób pracowało tego dnia. Byli zmęczeni i szybciej wyszli z wesela :(


No nie mów :-? u nas (a też był to piątek) wszyscy dzielnie się trzymali :smile:

A u nas..
Nie mamy zdjęcia ze wszystkimi gośćmi którzy byli na ślubie, a widziałam, że niektóre dziewczyny sobie robiły.. Szkoda to na pewno byłaby super pamiątka..
Z tego całego stresu i pośpiechu mąż nie przeniósł mnie przez próg :razz:
Zrezygnowałabym z wiejskiego stołu bo to nie szło i chyba zrezygnowałabym też z jednego ciepłego posiłku - tego po prostu było zbyt wiele i goście nie byli w stanie tego przejeść - owszem popakowane było po weselu, ale mimo porozwożenia tego po gościach i upychania we wszelkich możliwych lodówkach część się niestety zmarnowała :-?

a tak poza tym to był najpiękniejszy dzień w naszym życiu :smile:

Juska - Sro Cze 18, 2014 9:33 pm

Rusałka_Maja, o widzisz, a ja przez dwa dni sobie powtarzałam, żeby nie zapomnieć o tych zdjęciach z gośćmi... i nie mamy nawet wspólnego :/
Rusałka_Maja - Sro Cze 18, 2014 9:53 pm

Juska, tzn zdjęcia z gośćmi jako tako mamy ale z weselnymi na sali ;) staliśmy na środku sali jak ten miś na gubałówce i po kolei goście podchodzili i w ten sposób mamy z każdym słot focię :D
Tylko nie mamy takiego grupowego ze wszystkimi nie tylko weselnymi ale i ślubnymi - to by było coś :)

No i babcia ubolewa, bo chciałaby nasze zdjęcie w strojach ślubnych tak żeby było widać całą piękną suknię :D a zdj są takie, że jak jest całą suknia to jesteśmy z kimś, a jak jesteśmy sami to zawsze jakoś jesteśmy ucięci na jakiejś wysokości :smile:

Może na rocznicę się wystroimy i coś cykniemy :razz:

Sisska - Pon Cze 23, 2014 5:02 pm

Rusałka_Maja napisał/a:
Może na rocznicę się wystroimy i coś cykniemy :razz:
teraz podobno wchodzi nowa moda - sesje plenerowe w strojach slubnych na rocznice :P

jakby tak wszystko zmieniac byloby zbyt idealnie :P

my niektore slubne ujecia ustalalismy z naszymi foto. m. in tyczylo sie to wspolnego zdjecia razem z goscmi pod kosciolem, a na weselu: panna mloda + czesc zenska oraz pan mlody+ czesc meska. zdjecie grupowe pod kosciolem udalo nam sie zrealizowac, mimo, ze zaraz po zyczeniach czesc gosci zaczela sie rozchodzic do samochodow. jednak moja mama razem z juz wtedy mezem zawolala wszystkich, zeby sie wrocili i posluchali :lol: juz po fakcie fotografka zasugerowala, ze moznabylo przekazac ksiedzu, by powiedzial, ze mlodzi chca miec wspolne zdjecia i zeby goscie sie nie rozchodzili. madry polak po szkodzi ;)

za to zdjec na sali: same dziewczyny/kobiety i sami faceci nie bylo. my i foto zapomnielismy o tym :P

Rusałka_Maja - Pon Cze 23, 2014 6:10 pm

Sisska napisał/a:
Rusałka_Maja napisał/a:
Może na rocznicę się wystroimy i coś cykniemy :razz:
teraz podobno wchodzi nowa moda - sesje plenerowe w strojach slubnych na rocznice :P


Nawet nie wiedziałam, że jest taka moda.. X czasu temu znajomi tak zrobili i to było takie urocze, zdjęcia w zupelnie innym klimacie, w zupełnie innym stylu fajnie to wyszło i wtedy już pomyślałam, że i my moglibyśmy coś takiego wykombinować :smile:

lovinlizard - Pon Cze 23, 2014 9:29 pm

u nas przed zyczeniami Pani Dorota zagonila gości do grupowych, ogólnie mase mamy tych z gośćmi

ja bym zmieniła tylko dwie rzeczy
-kupiłabym mniej wódki (jesteśmy chyba jedynym przyjęciem na którym wypito zaledwie 2 l ) ale więcej innych alkoholi np ballantines znikał strasznie szybko podobnie jak sheridans

-suknia... nie mogłam nic w niej zjeść pochylenie się nad talerzem było masakrą
kompletnie nie czułam tego siedząc prosto w kościele czy stojąc ale dyskomfort przy obiedzie doprowadził do tego ze przebrałam się już przed tortem

Rusałka_Maja - Pon Cze 23, 2014 9:32 pm

lovinlizard, dlatego zawsze warto kupując suknię usiąść w niej i się trochę poruszać, żeby zobaczyć jak może się "Zachowywać" ;)
lovinlizard - Pon Cze 23, 2014 9:54 pm

Rusałka_Maja napisał/a:
lovinlizard, dlatego zawsze warto kupując suknię usiąść w niej i się trochę poruszać, żeby zobaczyć jak może się "Zachowywać" ;)
siadałam :) ale nie pochylałam sie tak jak przy stole i nie próbowałam jeść. Samo pochylenie było ok ale już próba jedzenia nie za bardzo. Nie cudowałam tez za bardzo bo wiedziałam że nie będę tańczyć i że się przebiorę.
Catylyn89 - Pon Sie 25, 2014 9:49 am

Nic bym nie zmieniła, no może to, że przypomniałabym mojemu J. przed wyjściem do kancelarii, o tym, że chcemy podpisywać papiery z USC po ślubie na ołtarzu. J. oczywiście o tym zapomniał i podpisywaliśmy papiery obok na stoliku.
Sisska - Pon Sie 25, 2014 11:44 am

duzo :smile: wynika to tylko z mojego chorego dazenia do perfekcjonizmu... jestem osoba ktora uwaza, ze nigdy nie jest tak dobrze, zeby nie moglo byc lepiej ;) chociaz w pierwszych tygodniach po slubie, kiedy jeszcze dzialaly emocje mowilam wszystkim, ze nic bym nie zmienila ;)
Juska - Pon Sie 25, 2014 3:42 pm

Jesteśmy ponad dwa miesiące po ślubie i oprócz tego co napisałam wcześniej nie zmieniłabym nic :) Było super :D
ithanielle - Pon Wrz 22, 2014 10:07 pm

Nic bym nie zmieniła, było idealnie :)
kamila12345 - Czw Lip 23, 2015 11:40 am

Zdecydowanie zmieniłabym makijaż! moja kosmetyczka była powiedzmy dosc kiepska :/ makijaż w połowei wesela zaczał mi spływac a do tego mam problem z błyszczeniem się cery , tak ze to na pewno bym zmienila poza tym jeszcze kwiaty :/ :cry:

Usunęłam reklamę u podpisu. Moderatorka Asiek

Julia_ja - Czw Lip 23, 2015 2:10 pm

Ja bym nie zmieniła niczego - wszystko było lepiej, niż zaplanowałam :-)
herbatnik - Czw Wrz 10, 2015 12:48 pm

Tak się zastanawiam i nic mi nie przychodzi do głowy :) Pewnie kupiłabym mniej alkoholi, ale to wiązałoby się z czekaniem z zakupem do ostatniej chwili, bo wtedy dopiero się dowiedzieliśmy, że odmówi nam ponad połowa gości.
Mogłabym powiedzieć, że wybrałabym inną kwiaciarnię, bo z docelową miałam wiele nieporozumień; albo że jednak nie rezygnowałabym ze skrzypiec do kościoła, które nadal bardzo mi się podobają, ale wszystko wyszło cudnie i zgodnie z planem, więc nie mam się do czego przyczepić :) Ale nie zdawałam sobie sprawy z presji Tego Jedynego Dnia W Życiu aż do momentu przyjazdu Pana Młodego. Wtedy uderzyła mnie myśl-nie będzie poprawek! Tak jak wyjdzie, tak zostanie w naszej i gości pamięci :)

Iru - Pon Wrz 28, 2015 6:48 pm

Na pewno nie wzięłabym tej skrzypaczki, którą mieliśmy. Kiedy zagrała na wejście pomyślałam że ta muzyka była godna pogrzebu a nie ślubu. Oraz zmieniłabym DJa.
kapatka - Wto Wrz 29, 2015 9:10 am

Tu się jeszcze nie wypowiadałam a więc: ja zmieniłabym tylko jedną rzecz - kamerzystę. Reszty bym nie ruszyła :)
alekul89 - Wto Wrz 29, 2015 4:39 pm

Ja nie zmieniłabym nic :) Wszystko było idealnie, nawet lepiej niż sobie wymarzyliśmy :)
ola5601 - Czw Kwi 06, 2017 3:43 pm

ucieklabym na wyspe i w blasku slonca wziela slub :D
Koko65 - Pon Sie 21, 2017 10:01 am

Ja raczej jestem za wybraniem podróży.
kfr89 - Wto Sie 22, 2017 2:03 pm

Przypomniałabym narzeczonemu o zabraniu butonierki razem z bukietem :-) mój gapcio ze stresu zabrał tylko wiązankę i w kościele nie był "przyozdobiony" :-P poza tym wszystko wyszło lepiej niż mogłam sobie wymarzyć :-)
AGIS - Sro Sie 23, 2017 8:42 pm

kfr89, właśnie jak widziałam Wasze zdjęcie to się zastanawiałam czemu zrezygnowaliście z kwiatka dla Młodego :D
kfr89 - Czw Sie 24, 2017 8:10 am

AGIS, haha :-D oj były przeboje, wiązanki też zapomniał i musiał się wracać... dopiero na sali przypięłam mu butonierkę. Ech, co stres robi z człowiekiem ;-) pamiętajcie dziewczyny, że to co jest oczywiste dla nas, nie musi być dla narzeczonego :-p
msmika - Czw Sie 24, 2017 9:34 pm

Hm... po grubszym zastanowieniu sie...zmieniłabym suknię... tzn nie że mi się niepodoba..bo jest piękna...ale teraz wziełabym bez trenu, bo choć pięknie się trzymał przez całą imprezę (był na 5 haftek) to jednak teraz wzięłabym bez trenu.
I kupilibyśmy mniej wódki. Zostało sporo ( starczyło jeszcze na dużo imprez i chrzciny... i jeszcze ze 2 kartony mamy :D :D:D )
Poza tym było perfekcyjnie ..nawet lepiej :) do tej pory wszyscy wspominają. No i jednak było to najlepsze wesele na jakim się bawiłam :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group