Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Złamany przesąd :)
Autor Wiadomość
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
  Wysłany: Wto Lut 03, 2004 1:46 pm   Złamany przesąd :)

Trochę się nazbierało tych przesądów. :mrgreen:
Pytanie do mężatek i przyszłych panien młodych :
czy wszystkie przesądy udało Wam się dotrzymać?

Czy może jednak jakieś "złamałyście"?

Jeśli tak to jakie?
_________________
 
 
Madlen_ 


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 515
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 03, 2004 1:50 pm   

Ja o ile dobrze pamiętam chyba stanęłam przed lustrem w "pełnym" stroju.

Pozatym wszystko zgodnie z tradycją. :lol:
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Wto Lut 03, 2004 1:52 pm   

No i Twoja mama była na czarno ubrana.
U mnie też ten przesąd złamany - teściowa była na czarno (ale właściwie na czarno-fioletowo, więc się "nie liczy" :jezyk1: ).
_________________
 
 
Madlen_ 


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 515
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 03, 2004 2:01 pm   

Dokładnie miała czarną koronkę na czerwonym podpiciu./też się nie liczy/ :jezyk2:
 
 
gosia 

Wiek: 46
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: własnego M.
Wysłany: Wto Lut 03, 2004 7:12 pm   

galionka napisał/a:
Ja o ile dobrze pamiętam chyba stanęłam przed lustrem w "pełnym" stroju.

Pozatym wszystko zgodnie z tradycją. :lol:


Ja równiez stanełam przed lustrem w sukni, w pokoju w ktorym sie ubierałam
nie sposób było tego uniknąc ponieważ mam dużą szafe z luster :roll: a ha i jeszcze jedno
błogosławienstwo odbywało sie bez kropidła i żadnego czary mary
_________________
31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Sro Lut 04, 2004 12:22 pm   

Gosiu, z tego co sama pisałaś, tych "złamanych" przesądów było u Ciebie więcej : zdaje się, że mąż widział Twoją suknię przed ślubem, no i Twoja mama była ubrana na czarno.
Coś jeszcze? :wink:

Asiek tropiciel.
_________________
 
 
gosia 

Wiek: 46
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: własnego M.
Wysłany: Sro Lut 04, 2004 7:16 pm   

Asiek napisał/a:
Gosiu, z tego co sama pisałaś, tych "złamanych" przesądów było u Ciebie więcej : zdaje się, że mąż widział Twoją suknię przed ślubem, no i Twoja mama była ubrana na czarno.
Coś jeszcze? :wink:

Asiek tropiciel.



:hmm : raczej to by było na tyle :mrgreen:
_________________
31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
 
 
Edyta 


Wiek: 42
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lut 04, 2004 9:40 pm   

hmmmmmmm poraz pierwszy spotykam sie z czyms takim

a czy czesciowe ubranie na czarno tez zle wrozy??

i czego to jest symbol??

:graba:
_________________

 
 
dagmara 

Wiek: 45
Dołączyła: 10 Mar 2004
Posty: 212
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Mar 11, 2004 8:05 pm   

Ja chyba nie bardzo. Chciałam zapytać czy wierzycie w te wszystkie przesądy?
 
 
gosia 

Wiek: 46
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: własnego M.
Wysłany: Czw Mar 11, 2004 8:41 pm   

dagmara napisał/a:
Ups coś pomieszałam.pytałam czy wierzycie w przesądy, bo ja nie.


W wiekszośc nie wierze, ale sa takie w ktore wierze :)
_________________
31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Mar 12, 2004 4:17 am   

Nie wierzę w przesądy, traktuję je raczej jako tradycję. Tymbardziej że ostatnio pojawiło się tyle nowych przesądów, że zaczyna to już przekraczaś granice rozsądku. Mam wrażenie że jak komuś coś nie pasuje, to wymyśla że to przynosi pecha i plota idzie w świat. :roll:
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Pią Mar 12, 2004 12:34 pm   

Lubię część tych przesądów, np. żeby pan młody nie zobaczył sukni panny młodej przed ślubem. :D Wiele przesądów dodaje smaczku i tajemniczości przygotowaniom ślubnym.
Natomiast jakieś chorobliwe trzymanie się przesądów z nastawieniem, że jeśli któryś się złamie to nici ze ślubu i szczęśliwego pożycia - nie jest poważne. :wink:
Choć przyznam się, że przed ślubem byłam bardziej przesądna niż normalnie - to pewnie dlatego, że chciałam, żeby wszystko się udało i poszło po naszej myśli.
No i się udało! :mrgreen:
Więc jak tu nie wierzyć w przesądy? :wink:
_________________
 
 
tweety 


Wiek: 40
Dołączyła: 31 Sty 2004
Posty: 258
Skąd: łódź/londyn
Wysłany: Sro Mar 17, 2004 9:32 pm   

Jeżeli chodzi o sukienke to moja krawcowa mi nie pozwoli zeby ja R. zobaczył. W sumie do konca bedzie wisiec u niej... A pozatym ja chyba sama jej nie pokarze. A niech sobie wyobraza.
_________________

Zeby Tobie Gość slonko ciagle swiecilo :)
 
 
 
dagmara 

Wiek: 45
Dołączyła: 10 Mar 2004
Posty: 212
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 17, 2004 10:39 pm   

Myślę że nie warto pokazywać sukni młodemu, żeby zobaczyć jego minę w dniu ślubu.
Mój miał piękną :lol:
 
 
lesia 

Wiek: 48
Dołączyła: 26 Lut 2004
Posty: 154
Skąd: lodz
Wysłany: Sob Mar 20, 2004 11:10 pm   

Juz dzis wiem ze napewno jeden przesad zlamie, bo planuje miec butki z odkryta pietka przez, ktora moze podobno szczescie uciec, ale co tam.
_________________
lesia
wedding day 19 06 2004
 
 
dagmara 

Wiek: 45
Dołączyła: 10 Mar 2004
Posty: 212
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Mar 21, 2004 12:02 am   

Moje buty też miały odkrytą piętę i jak narazie nic mi nie ucieka, ale lepiej nie chwalić.
 
 
marchefka 


Wiek: 47
Dołączyła: 10 Lut 2004
Posty: 152
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 26, 2004 1:37 am   

To ja jestem mocno nie na temat, bo wiekszosci przesadow, o ktorych wspominacie, nawet nie znam. Ale tez nie palam szczegolna chcecia poznania ich, a juz na pewno nie mam zamiaru starac sie do nich dostosowac :)
Za jakies 20 lat powiem wam, jak sie to sprawdzilo :) )))))))))))))
marchefka
_________________
Pomarańczowa alternatywa :) a od 1 maja już całkiem mężatka
 
 
Mi 


Wiek: 48
Dołączyła: 11 Gru 2003
Posty: 193
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Mar 26, 2004 9:07 pm   

Marchefko, popieram cię 100%.
_________________
Szczęśliwy dzień: 26 czerwiec 2004r.
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Pią Mar 26, 2004 9:41 pm   

tak tak tak Ja też się zgadzam :peace:
 
 
 
Akla 


Wiek: 44
Dołączyła: 23 Mar 2004
Posty: 115
Skąd: Włocławek
Wysłany: Pon Mar 29, 2004 9:33 pm   

A mnie w sukni widział tylko przyszły młody :lol:
Nie wyobrażam sobie sama kupować suknię... :roll:
Jak już wszystko robimy razem, to wszystko :D
(prawdę mówiąc bardziej bałam się, że jego reakcja w dniu ślubu nie będzie taka jakiej bym się spodziewała...)
 
 
gosia 

Wiek: 46
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: własnego M.
Wysłany: Pon Mar 29, 2004 9:44 pm   

Moja koleżanka kupiła sama suknie nie pokazujac narzeczonemu, bo oczywiscie jest strasznie przesądna i co z tego, suknia młodemu w dniu slubu nie spodobała się, widac bylo po jego minie :smut: i ona nam potem powiedziała ,ze widział by ja w innej sukni niz ta która kupiła :|

Dlatego ja sama złamałam sporo przesądów, :blackglassesgirl: i na dobre mi to wyszło
_________________
31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sie 05, 2004 8:41 am   

gosia napisał/a:
Moja koleżanka kupiła sama suknie nie pokazujac narzeczonemu, bo oczywiscie jest strasznie przesądna i co z tego, suknia młodemu w dniu slubu nie spodobała się, widac bylo po jego minie :smut: i ona nam potem powiedziała ,ze widział by ja w innej sukni niz ta która kupiła :|


Ło matko! Podejrzewam, że przyszła żona w ogóle nie bardzo mu się podobała :) . Przecież każda panna młoda wygląda uroczyście i piękniej niż zwykle, nawet jeśli jej suknia nie jest najpiękniejsza.

Odświezyłam temat, bo teraz jest wśród nas wiele męzatek, więc może opowiedzą o złamanych przez siebie przesądach :)
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
pipi 


Wiek: 47
Dołączyła: 11 Lut 2004
Posty: 902
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sie 05, 2004 9:32 am   

OK, ja złamałam jeden znany
nie miałam nic pożyczonego i nic niebieskiego.
Pieniędzy w bucie też nie miałam.
Zapewne złamałam jeszcze cała masę przesądów nawet nie wiedząc o tym.
 
 
Kasia21 


Wiek: 41
Dołączyła: 29 Sie 2004
Posty: 233
Skąd: Łódzkie
  Wysłany: Pon Sie 30, 2004 9:07 am   

Hmmm przesady powiadacie.Ja nie "szarpałam" sie z mężem przed ołtarzem jak wszyscy radzili.Uważam, że jesli mamy być szczęśliwi to tylko dzieki własnej pracy. Bo jeżeli nie dbamy o miłość to jak ona ma rozkwitać?

diddl 4.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 818 raz(y) 8.03 KB

_________________
Nigdy ne jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej....
 
 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Pon Sie 30, 2004 7:08 pm   

Chciałam tylko sprostować pewien przesąd. Otóż chodzi o to, żeby narzeczony nie widział przed dniem ślubu NARZECZONEJ W SUKNI. Samą suknie podobno może zobaczyć. Chodzi o to żeby zrobić na nim piorunujące wrażenie :lol:
A sama sukienka na wieszaku nie robi żadnego wrażenia. Dopiero w połączeniu z welonem i innymi dodatkami i oczywiście na pięknej narzeczonej :) Zgadzam się że ten widok powinien mile zaskoczyć narzeczonejgo dopiero w Ten Dzień.
 
 
just_Kate 

Wiek: 47
Dołączyła: 26 Mar 2004
Posty: 719
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Wrz 12, 2004 12:51 pm   

Mnie się też udało przynajmniej jeden przesąd złamać: nie miałam pieniążków w buciku :( zapomniałam, moja mama też, była przecież też przejęta. Ale to chyba wszystko.

Natomiast też w przesądy nie wierzę, traktuję je bardziej jak zabawę, czy po prostu część tradycji. :)

Właśnie sobie przypomniałam - braliśmy ślub w lipcu - miesiącu bez 'r'. :wink:
_________________
Życzę miłego dnia Gość ;)
 
 
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Pią Wrz 17, 2004 1:53 pm   

My jakoś szczególnie nie staralismy się ani robić wszystkiego zgodnie z przesądami ani na opak. Bardzi rodzice... Np. mama kaegorycznie zabroniła mi założyć krzyżyk - co dla mnie jest największą głupotą. Krzyż to symbol mojej wiary a nie magiczny talizman czy coś, co przynosi pecha.

Tata Marcina zapomniał o pieniądzach i dopiero na sesji w plenerze nam je załadował do butów (dobrze, że wiedział gdzie będzie ta nasza sesyjka)

W lustrze się widziałam non-stop - cały przedpokój u rodziców to lustra, na wszystkich ścianach.

nie miałam nic pożyczonego ani nic starego. Niebieską podwiążkę tak naprawdę na siłę wcisnęła mi krawcowa.

Nie, zdecydowanie nie uważam, zby przesądy miały wpływ na późniejsze małżeńskie zycie. To jak będzie zależy od nas.
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
 
 
 
gosiaczek 

Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 645
Skąd: stąd i z owąd
Wysłany: Sob Wrz 18, 2004 9:31 am   

Kiwax napisał/a:
mama kaegorycznie zabroniła mi założyć krzyżyk - co dla mnie jest największą głupotą. Krzyż to symbol mojej wiary a nie magiczny talizman czy coś, co przynosi pecha.


Raz kiedyś spotkałam się z pytaniem, czy nie boję się nosić krzyżyka, bo to ponoc przynosi pecha. Oczy mi się wtedy zrobiły wielkie jak talerzyki. A na ślub nie planuje żadnych wieszadełek ani błyskotek, tylko właśnie krzyżyk od chrztu, pożyczone kolczyki i pierścionek zaręczynowy
 
 
Agniesia 


Dołączyła: 28 Wrz 2004
Posty: 77
Skąd: Lubin
Wysłany: Pią Paź 01, 2004 8:18 pm   

Ja łamie przesąd z literą R biorę ślub w lipcu (chciałam w maju - co by było złamaniem 2 przesądów, bo ponoć ślubu nie należy brać w maju i listopadzie).
Tego przesądu z lustrem i z butami nie znam i nie mam zamiaru stosować....

Jakbym wszystkie przesądy stosowała to bym się bała z domku wychodzić....
_________________
Kocham Krzysia ;P
Nasz dzień: 16 lipca 2005
 
 
Magdzia 


Wiek: 44
Dołączyła: 06 Maj 2004
Posty: 347
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Paź 01, 2004 10:17 pm   

Wychodzac za maz wiedzialam, ze taki zwyczaj istnieje (glownie z filmow amerykanskich), ale nie mialam nic z tych rzeczy. Nie widzialam potrzeby, by stosowac sie do tego zwyczaju.
 
 
 
elza 

Dołączyła: 02 Paź 2004
Posty: 8
Skąd: Jastrzębie
Wysłany: Wto Paź 05, 2004 4:28 pm   

Ja również tak jak Agniesia już łamię jeden przesąd. Biorę ślub w lipcu- brak litery "r".
Poza tym tych przesądów jest tak wiele, że chyba nie jestem w stanie wszystkich spełnić.
Wybiorę sobie niektóre i ich będę się trzymać!
Na pewno będzie ściąganie podwiązki zębami :jumpingmrgreen: Bardzo zabawny i sympatyczny przesąd :lol:
_________________
:)30. 07. 2005 :)
 
 
Kot 


Wiek: 44
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lip 12, 2005 10:06 am   

Wczoraj K oglądał moje zdjęcia w sukni ślubnej .... moja mama zrobiła mi kilka, żebym mogła łatwiej podjąć decyzję czy kwiatek czy kolia na szyję i takie tam pierdoły... 8)

zobaczył bo bardzo chciał je zobaczyć

wierzymy w Boga nie w przesądy :D
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Wto Lip 12, 2005 10:27 am   

Właśnie!przesądów jest mnóstwo na każdą okazję.Jak by ktoś miał ich przestrzegać to by oszalał.Ja ostatnio znalazłam jakąś stronkę ze spisem przesądów ślubnych.Bosheee!Ile tego tam było:jak pada lekko w dzień ślubu to szczęście,jak słońce to dobrze a jak ulewa to nieszczęście.Najbardziej rozśmieszył mnie katalog ptaków.Jakiego usłyszysz w drodze do ślubu to takie będzie małżeństwo :lol: Paranoja.
Ja ogólnie nie wierzę w takie rzeczy,czasami zdaży mi się tylko zdenerwować jak czarny kot przebiegnie mi drogę.Ale nigdy mi to pecha nie przyniosło.Ludzie sami na siebie ściągają nieszczęścia.
Zresztą ja urodziłam się 13 tego w piątek w czasie burzy( czyli według przesądów koszmarnie pechowy dzień) a jakoś sobie żyję.

[ Dodano: Wto Lip 12, 2005 4:32 pm ]
gosiaczek napisał/a:
[Raz kiedyś spotkałam się z pytaniem, czy nie boję się nosić krzyżyka, bo to ponoc przynosi pecha. Oczy mi się wtedy zrobiły wielkie jak talerzyki. A na ślub nie planuje żadnych wieszadełek ani błyskotek, tylko właśnie krzyżyk od chrztu, pożyczone kolczyki i pierścionek zaręczynowy


hm...ja słyszałam przesąd o krzyżyku ale to chodziło o to że nie można nosić takiego który się sobie samemu kupiło.Ale taki który dostałaś od kogoś to jak najbardziej przynosi szczęście.A tym bardziej taki ze chrztu czy komuni.
Ktos musiał przekręcić ten przesąd.
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
ewig 


Dołączyła: 10 Cze 2005
Posty: 244
Skąd: łódzkie
Wysłany: Sro Lip 13, 2005 8:06 am   

Tak,ja tez tak slyszalam. Nie mozna podobno nosic tego krzyzyka,ktory sie sobie samemu kupilo, bo wtedy podobno "kupujesz sobie krzyz na ramiona" i potem dzwigasz te wszystkie nieszczescia. Wiec mysle,ze spokojnie mozesz nosic swoj-sama go sobie przeciez nie moglas kupic... :)
_________________

 
 
Kot 


Wiek: 44
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lip 13, 2005 8:21 am   

ewig napisał/a:
Tak,ja tez tak slyszalam. Nie mozna podobno nosic tego krzyzyka,ktory sie sobie samemu kupilo, bo wtedy podobno "kupujesz sobie krzyz na ramiona" i potem dzwigasz te wszystkie nieszczescia. Wiec mysle,ze spokojnie mozesz nosic swoj-sama go sobie przeciez nie moglas kupic... :)


kolejny zabobon 8)
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Dotka 


Wiek: 43
Dołączyła: 12 Mar 2005
Posty: 562
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lip 13, 2005 12:27 pm   

Mój narzeczony nie wierzy w przesądy. Ja nie chciałam aby zobaczył mnie w sukni wczesniej, nie ze względu na przesąd (bo co ma być to będzie, a będzie wspaniale :) ) tylko niech podziwia mnie w dniu slubu, tak poprostu. Welon, buty, halkę i tak już widział.
_________________
 
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 03, 2005 2:30 pm   

ewig napisał/a:
Tak,ja tez tak slyszalam. Nie mozna podobno nosic tego krzyzyka,ktory sie sobie samemu kupilo, bo wtedy podobno "kupujesz sobie krzyz na ramiona" i potem dzwigasz te wszystkie nieszczescia. Wiec mysle,ze spokojnie mozesz nosic swoj-sama go sobie przeciez nie moglas kupic... :)


A ja własnie słyszałam cos całkiem odwrotnego... Będę miała na szyi krzyżyk który dostałam od cioci. jak krawcowa to usłyszała, to od razu w krzyk, że nie wolno dawać nikomu krzyżyka, bo mu się własnie krzyż na ramiona daje i że wolno nosić tylko taki który się samemu kupiło. Ciotka sie przestraszyła, więc "odkupiłam" od niej krzyżyk za złotówkę :)
_________________

 
 
 
pinia_pinia 

Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 331
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 03, 2005 3:43 pm   

A ja już wiem że złamię jeden przsąd: wyjdę za mąż w LIPCU :) Ale to jest nasza szczęsliwa data więc nie przejmujemy się żadnym "r" a i pewnei będzie łatwiej ze wszystkimi termianmi: fryzjer, sala , orkiestra, fotograf bo mało par bierze ślub w lipcu.

A czy któras z Was miała zaszytą w podszewkę suknii kostkę cukru i chleb :hm: ? Bo to chyba mało praktyczne....
 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Sro Sie 03, 2005 10:41 pm   

Pinia_pinia, nie przejmuj się. Gdybyś wiedziała, ile ja juz przesądów złamałam!! :lol: Gdyby to wszystko miało się spełnić to po ślubie już czeka na mnie samo nieszczęście. Nieszczęście i nieszczęściem pogania...
_________________
 
 
monique 


Wiek: 45
Dołączyła: 26 Lut 2005
Posty: 102
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sie 04, 2005 6:32 am   

Gdybyśmy miały wszystkie ustrzegać sie tych przesądów to chyba żadna z nas w dniu swojego ślubu nie powinna najlepiej z łożka wstawać bo po co :hm:
więc dziewczyny bez paniki
 
 
 
Linka 


Wiek: 45
Dołączyła: 29 Mar 2005
Posty: 334
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sie 04, 2005 8:12 am   

A ja nie miałam na sobie nic starego ani pożyczonego :lol: , acha no i potknęłam się wchodząc do kościoła, ale to podobno wróży rychłe zamążpójście druhny :lol:
_________________


:)
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Wto Sie 09, 2005 8:31 pm   

a mój mąż widzial mnie w sukience przed ślubem!!!!!!!
_________________
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 12:34 pm   

No to muszę sie potknąć wchodząc do kościoła :)
_________________

 
 
 
Agatka_P 


Wiek: 41
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Wrz 08, 2005 3:11 pm   

A ja uważam że przesądy są do bani bo jak się młodzi będą kochać i szanować to żaden przesąd tego nie zniszczy
 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 7:06 pm   

Ja wchodząc do kościoła o mało się nie wywaliłam. W jednej ręce trzymałam bukiet, drugą miałam pod rączkę no i zamotałam się w sukienkę. Gdyby nie mój Miś to leżałabym jak długa.
_________________
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Wrz 21, 2005 8:27 am   

Dobra, oto spis przesądów, które mnie udało się złamać :)
:arrow: zapomniałam na noc postawić bucików na parapecie (postały sobie od rana)
:arrow: Miś nie wkładał mi pieniążków do bucika (zrobił to tata jak sie ubierałam i był to tylko grosik)
:arrow: któraś z moich koleżanek na weselu przymierzyła moją obrączkę... chyba nie usłyszała, jak mówiłam że nie wolno...
:arrow: Mamy obie miały dwuczęściowe stroje (ale sukienki, nie żakiety), a dodatkowo moja mama miała czarne buty i torebkę
:arrow: Przeglądałam się w pełnym stroju, tzn. konkretnie bez podwiązki, ale i tak póxniej zapomniałam ją założyć, więc liczy się, że w pełnym chyba :?:
:arrow: ponieważ nie miałam podwiązki to Miś nie mógł jej ściągnąć zębami...

To tyle :)
Zobaczymy co z tego wyniknie :)
_________________

 
 
 
Akane 

Wiek: 42
Dołączyła: 22 Sie 2005
Posty: 37
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Wrz 22, 2005 2:23 pm   

Asiek napisał/a:
zdaje się, że mąż widział Twoją suknię przed ślubem


To akurat chyba nie jest złamanie przesądu ;) Z tego co wiem, nie można oglądać przed ślubem panny młodej w sukni, ale samą suknię można :>
 
 
 
magda81 


Wiek: 42
Dołączyła: 09 Paź 2005
Posty: 221
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 01, 2005 9:40 pm   Re: Złamany przesąd :)

Ogolnie mowiac nie wierze w przesady :) miesiac w ktorym bierzemy slub powiniem miec "R", my mamy w lipcu wiec pierwszy niby zlamany:) mysle ze bedzie ich wiele...
:) mam nadzieje ze nie odbije sie to jakos na naszym zwiazku ;)
_________________
jeszcze tylko..

just married
Pozdrawiam Cię cieplutko Gość
 
 
 
Edi 

Wiek: 40
Dołączyła: 24 Cze 2005
Posty: 430
Skąd: sprzed komputera
Wysłany: Wto Lis 01, 2005 9:53 pm   Re: Złamany przesąd :)

magda81 napisał/a:
Ogolnie mowiac nie wierze w przesady :) miesiac w ktorym bierzemy slub powiniem miec "R", my mamy w lipcu wiec pierwszy niby zlamany:) mysle ze bedzie ich wiele...
:) mam nadzieje ze nie odbije sie to jakos na naszym zwiazku ;)


Ja też w takie rzeczy nie wierze żeby nazwa miesiąca jakoś wpłynęła na nasze późniejsze życie. Co ma być i tak będzie i na pewno "r" tego nie zmieni. :wink:
_________________
Ja chce powtórki z 23 września 2006 !! !

 
 
Oli 

Wiek: 43
Dołączyła: 12 Paź 2005
Posty: 143
Skąd: Lodz
Wysłany: Sro Lis 02, 2005 8:57 am   

Co ma byc -To bedzie!
Potwierdzam :)
_________________
[url=http://www.pour-bientot.com][img]http://www.pour-bientot.com/3785696-1
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl