Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Narzeczony a przygotowania ślubno-weselne
Autor Wiadomość
skalimonka 
żona skalimona


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Gru 2008
Posty: 2003
Skąd: UK
Wysłany: Czw Mar 12, 2009 11:24 pm   

Ja podobnie jak Ambrozja, wlasciwie decyduje o wszystkim, musze mojego A. tylko informowac. Nie dlatego, ze chce sama o wszystkim decydowac, ale dlatego, ze mojego A. zbytnio to nie obchodzi - znaczy takie detale, ktorymi ja najbardziej sie przejmuje :) Na szczescie do niektorych rzeczy zgadzamy sie w pelni, ze ... nie nalezy sie nimi przejmowac :) Moj A. uwaza, ze w ogole jest jeszcze zbyt wczesnie, zeby czymkolwiek w sprawach slubnych przejmowac. Tak wiec wszystko od poczatku zalatwialam ja, o wszystkim pamietam ja i tak juz pewnie bedzie do konca :) :-) Z drugiej strony wcale nie narzekam, ze to ja mam wiecej do powiedzenia, z wiadomych powodow :) Kumpela, miala ze swoim M. takie awantury przed slubem o pierdoly dotyczace tego dnia, ze wlos sie na glowie jezy. Dobrze, ze u nas to na szczescie nie wystepuje :)
_________________
 
 
asiulek82 


Dołączyła: 08 Paź 2008
Posty: 257
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Mar 15, 2009 6:28 pm   

Widzę, że sama nie jestem :) Wkład mojego narzeczonego w sprawy organizacyjne polega na odwiedzaniu umówionych przeze mnie osób i akceptowaniu moich decyzji. Tłumaczy to tym, że chce, żeby było tak jak sobie wymarzyłam, żebym ja była zadowolona bo inaczej mu życie zatruję :lol:
_________________
 
 
skalimonka 
żona skalimona


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Gru 2008
Posty: 2003
Skąd: UK
Wysłany: Nie Mar 15, 2009 9:07 pm   

Hahaha moj A. Asiulek82 tez tak mowi, ale ja czuje pod skora, ze to polega na tym, ze sie cieszy, ze ma swiety spokoj. Przy tym cala odpowiedzialnosc spoczywa na mnie, ale mowi, ze jak ja sie na cos decyduje, to znaczy ze bedzie to cos fajnego :) I takimi oto slowami lagodzi moje czasem nerwy, gdy juz mam dosc rzeczy na glowie hihihihi
Wlasciwie dziewczyny, jedyna jak na razie rzecza, ktora go ruszyla, to znaczy zaciekawila i podniosl sie zeby zobaczyc, byl samochod do slubu. Nie bylo mu wszystko jedno... hihihi
_________________
 
 
yennefer 

Dołączyła: 14 Wrz 2008
Posty: 641
Skąd: nowhere
Wysłany: Nie Mar 15, 2009 11:25 pm   

Moja ostatnia rozmowa przebiegała mniej więcej tak:
- Misiu, zrobimy zaproszenia.
- ....yyyy...nooo....yyy...możemy...
- A może po prostu kupimy?
- TAK!! Kupimy!
To jest przykład jak się angażuje - byleby jak najmniej wysiłku włożyć w przygotowania :twisted:
 
 
Kociadło 


Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lut 2008
Posty: 2269
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Mar 16, 2009 12:08 am   

ja jestem z K. z dnia na dzień coraz bardziej dumna - pyta, ocenia, ogląda, i nic beze mnie i wszystko ze mna bo on musi mieć mnie przy sobie jak coś ogląda bo ogląda coś dla nas i przy mnie chce wydawać opinie - mój słodziak
_________________
 
 
 
madzialenka 

Wiek: 39
Dołączyła: 09 Mar 2009
Posty: 735
Skąd: Pabianice
Wysłany: Pon Mar 16, 2009 9:42 am   

Moj F bierze czynny udział w przygotowaniach wszędzie jeżdzimy razem :) oczywiście na już umówione spotkanie przeze mnie :) hehehe ale i tak się spisuje a najbardziej podczas wybierania sukni to on wskazał mi tą jedyną podczas gdy na wieszaku zwisała bezpłuciowo a na mnie wyglądała olśniewająco :) obrączki też wybrał a ja tylko przyklasnęłam. Zespół był kością niezgody :) ale stanęło na moim mam nadzieje że ten zespół się spisze... bo tak to źle ze mną ;) hihihi
_________________
 
 
supersluby 
Firma

Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 12
Skąd: Kraków
Ostrzeżeń:
 8/3/7
Wysłany: Pon Mar 16, 2009 1:46 pm   

A dlaczego nie mieliby jeździć z wami i nie pomagać? W końcu to jest po części ich dzień.
 
 
skalimonka 
żona skalimona


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Gru 2008
Posty: 2003
Skąd: UK
  Wysłany: Pon Mar 16, 2009 1:54 pm   

Tak, ale jak widac po postach, czesc panow nie za bardzo wczuwa sie w przygotowania... :) na przyklad moj... :)
_________________
 
 
Karolka_23 


Wiek: 43
Dołączyła: 28 Kwi 2008
Posty: 162
Skąd: Zgierz
Wysłany: Nie Maj 17, 2009 3:19 pm   

U mnie jest dokładnie jak w większości czyli dużo spraw ślubno-weselnych załatwiam ja, oczywiście następuje to po wcześniejszych konsultacjach z moją drugą połówką.
_________________
 
 
martka 


Wiek: 40
Dołączyła: 13 Sty 2009
Posty: 170
Skąd: Konstantynów Łódzki
Wysłany: Nie Maj 17, 2009 3:27 pm   

Poważne sprawy załatwialiśmy razem (sala, zespół, fotograf) - tu nie mogę narzekać :) Ale chyba reszta to już należy do mnie - bo przeciez czy to wazne czy zaproszenia beda kwadratowe, podluzne, otwierane z boku czy z dolu? :) dla mojego R nie ma to znaczenia :)
Ale pamietajmy dziewczyny, że z pierdół się świat składa :D :D
_________________
Nasz magiczny dzień: 17.04.2010r.
 
 
skalimonka 
żona skalimona


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Gru 2008
Posty: 2003
Skąd: UK
Wysłany: Nie Maj 17, 2009 4:12 pm   

100% racji martka :smile: Diabeł tkwi w szczegółach :lol:
_________________
 
 
fatuus 

Wiek: 40
Dołączyła: 12 Lis 2008
Posty: 9
Skąd: Łask
Wysłany: Pon Maj 25, 2009 10:40 am   

Chyba jestesmy statystyczna para:)) U mnie podobnie jak u wiekszosci z Was, ja jestem ta strona przewodnia. Moj narzeczony wszedzie ze mna jezdzi, oglada, ocenia, decyzje podejmujemy razem, ale inicjatywy brak. Ja wiekszosc rzeczy wyszukuje, dogaduje, uzgadniam. Zawsze konsultuje to z narzeczonym.
 
 
Sylwiam 

Dołączyła: 03 Wrz 2008
Posty: 70
Skąd: Konstantynów Łódzki
Wysłany: Pon Cze 01, 2009 11:59 am   

Powielam schemat - ja szukam, dzwonie, mailuje, uzgadniam. Niby wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie, ale inicjatywy ze strony mojej drugiej połówki - brak!
_________________
Sylwia
 
 
skalimonka 
żona skalimona


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Gru 2008
Posty: 2003
Skąd: UK
Wysłany: Pon Cze 01, 2009 12:17 pm   

Sylwia nie przejmuj sie :) Jak widzisz to norma. A moze nasi ukochani widza jaka frajde nam to sprawia i dlatego nie chca nam zabierac przyjemnosci :) ... nie, sama w to nie wierze, to na pewno z wygody :) Czasem jest to meczace, ale zwykle sprawia mi ogromna przyjemnosc organizowanie tego wszystkiego :smile:
_________________
 
 
ewcia29 
Żoneczka i mamuśka


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Maj 2008
Posty: 384
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Cze 01, 2009 1:39 pm   

Sylwiam, heee to normalne ja też tak mam! a mało tego mój A. potrafi mi powiedzieć nie truj mi!!! :P
_________________
 
 
ppola 
Birdwoman


Wiek: 41
Dołączyła: 05 Wrz 2008
Posty: 2189
Skąd: Kanzas
Wysłany: Pon Cze 01, 2009 2:04 pm   

Taa a potem zdziwko jak u mojego wczoraj.. to juz tylko 10 dni zostało?
_________________

Obudź się Gość :D
 
 
Tissaia 
pani stara*


Wiek: 38
Dołączyła: 14 Kwi 2008
Posty: 536
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Cze 01, 2009 8:41 pm   

A ja zostałam w ostatnich 2 tygodniach sama z przygotowaniami (heh, sama to znaczy z ekipą obu matek, ojców + siostra ;P ), bo narzeczonego na szkolenie do Wawy posłali. Trochę trudniej, teraz dopiero widzę, o ile łatwiej było pilnować razem terminów, organizować spotkania, pamiętać wszystko, planować, wybierać... szczęście, że dużo do załatwiania nie zostało :)
_________________
*Mój wieczór panieński, etap szaleństw w klubie, przyplątuje się jakiś facet i zwraca do mojej zamężnej już wtedy koleżanki:
-To ty jesteś ta panna młoda?
Koleżanka:
-Nie, ja jestem już pani stara...

Mission accomplished 06.06.09. :)
 
 
darling 


Wiek: 40
Dołączyła: 14 Kwi 2009
Posty: 181
Skąd: lodz
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 11:57 am   

U nas wygląda to jak u większości z Was - ja coś ustalam, wybieram i podtykam tylko do akceptacji :) Jedyne na co moja połowa zwraca uwagę to ceny ;)
_________________
 
 
0809 

Dołączyła: 22 Paź 2008
Posty: 3
Skąd: Pabianice
Wysłany: Sro Cze 03, 2009 9:03 am   

Tak sobie czytam te wszystkie wypowiedzi i myślę że mnie się chyba trafił jakiś ewenement :lol: Mój narzeczony bardzo czynnnie uczestniczy od początku we wszystkich przygotowaniach, a im bliżej Wielkiego Dnia tym jego zaangażowanie wzrasta. Chce konsultować każdą decyzje począwszy od wystroju sali po czcionke na zaproszeniach. Wszędzie jeździmy i załatwiamy wszystko razem, umawia spotkania, itp. itd. :lol: Jedyna rzecz na którą nie będzie miał wpływu to moja suknia, zobaczy ją dopiero w dniu ślubu, taka odrobina staroświeckich tradycji :-)
_________________
 
 
Yoanna 
mamuśka


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 1441
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Cze 14, 2009 6:16 pm   

Większość decyzji podejmuję ja heh oczywiście po konsultacji z M.
Zaważyłam jednak że im bliżej ślubu tym M. bardziej angażuje się w przygotowania :razz:
_________________
 
 
randomgirl 

Dołączyła: 17 Sty 2010
Posty: 276
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 2:43 am   

Mój Narzeczony angażuje się w przygotowania, czego wynikiem jest nierzadko różnica zdań. No, ale jako dobrana para potrafimy szybko dochodzić do porozumienia, tudzież kompromisu w każdej sprawie :smile:

Lubi On także mieć wszystko pod kontrolą i dysponować wiedzą na każdy temat. Myślę, że czuje też, iż jest mi znacznie łatwiej z jego pomocą.
Jego udział w tych wszystkich kwestiach przedślubnych stanowi piękne dopełnienie przygotowań do rozpoczęcia wspólnej drogi przez życie :smile:
_________________

Ostatnio zmieniony przez randomgirl Wto Maj 18, 2010 2:45 am, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Weira 


Wiek: 38
Dołączyła: 07 Lis 2008
Posty: 649
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 6:37 am   

Mój P. bardzo się angażuje w organizację Naszego Dnia, wszystko razem załatwiamy, każdą decyzję podejmujemy razem, lecz to ja jestem organizatorem. To ja muszę wiedzieć co teraz, co potem i co jeszcze :razz:
_________________
 
 
Misiak87 
Misiakomamusia:)


Wiek: 36
Dołączyła: 13 Lis 2007
Posty: 1983
Skąd: okolice Łodzi
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 6:45 am   

K też bardzo angażował się w przygotowania, byłam bardzo z niego dumna. :) Pomagał mi na każdym kroku.
_________________
 
 
Bian 


Wiek: 37
Dołączyła: 04 Maj 2010
Posty: 938
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 8:52 am   

Weira napisał/a:
To ja muszę wiedzieć co teraz, co potem i co jeszcze :razz:


Ech... dokładnie. U mnie to samo. Niestety zaangażowanie M. nie jest tak duże jakbym chciała. Czasami mam wrażenie, że on myśli, że jak on nie zrobi tego o co go proszę, to potem i tak ja to zrobię. :-?
_________________

 
 
Elwirka1 


Wiek: 42
Dołączyła: 22 Wrz 2008
Posty: 645
Skąd: Krk
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 8:58 am   

U mnie podobnie jak u Weiry, ja wiem co i kiedy, ale N bardzo sie angazuje i wszystko robimy wspólnie :smile:
_________________
Ostatnio zmieniony przez Elwirka1 Wto Maj 18, 2010 9:00 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kakonka 
Ptysia


Wiek: 38
Dołączyła: 18 Lut 2008
Posty: 1805
Skąd: Zgierz/Aleksandrów
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 2:32 pm   

my decyzje podejmujemy razem Konrad bardzo zaangażowany - chociaż mógłby być bardziej :P chociaż On twierdzi, ze nie da się bardziej :P Ja nad wszystkim trzymam piecze bo On ma sklerozę :P
_________________
 
 
mcgmcg 

Dołączyła: 31 Maj 2010
Posty: 12
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Cze 04, 2010 12:55 pm   

narazie to ja załatwiam a mój się wyleguje jak narazie to jezdzi zemna ogladac sale i tylko tyle :P ale mnie to pasuje bo ja lepiej zorganizuje to od niego :)
 
 
katrina 


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Gru 2009
Posty: 759
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 6:53 am   

ja na swojego męża nie mogę narzekać że sie nie angażuje :) na szczęście zaczęliśmy zaraz na początku dużo rzezcy szukać i zamawiać wiec teraz nie ma jakiś zbędnych ciśnień
_________________
 
 
Malena 
dziennikarzynka:)


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Maj 2009
Posty: 4130
Skąd: Lódź
Wysłany: Pon Lip 12, 2010 1:43 pm   

kakonka napisał/a:
Ja nad wszystkim trzymam piecze


u nas ja wszystko zapinam na ostatni guzik, ale Łukasz uaktywnil sie im bliżej ślubu - ostatnio zaproponował, ze zrobi nam multimedialna prezentację z pokazem slajdów i krótkimi filmikami, aż mi szczena opadła:) Chyba lsuby i wesela znajomych go tak nastroiły (zobaczyl, że przezyli, he he:). Im mniej naciskam, tym on bardziej się angazuje.
Ostatnio zmieniony przez Malena Pon Lip 12, 2010 1:43 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
paulii 
bella coZa


Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 500
Skąd: zewsząd
Wysłany: Czw Lip 22, 2010 3:14 pm   

U nas różnie są dni, że K tylko leży i przytakuje, a są dni kiedy sam proponuje i działa:)
_________________


dziennikarsko http://www.forum.wesele-l...der=asc&start=0
 
 
Magdzik
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 30, 2011 6:18 pm   

U nas to ja działam i zbieram pomysły, a narzeczony tylko albo przytakuje, albo marudzi, że to czy tamto niepotrzebne :lol:
 
 
domikamil24 

Wiek: 27
Dołączyła: 18 Sty 2017
Posty: 20
Skąd: Łódź- Andrzejów
Wysłany: Pon Sty 30, 2017 6:47 pm   czy u was też tak jest

Planujemy ślub na 20 października 2018 roku ( tak wiem wiem jest jeszcze dużo czas) w sobotę wybieramy się oglądać sale i ostatecznie osobiście rezerwujemy sale . A mój chłopak nie jest wgl zainteresowany tym co dalej , ja już szukam zespołu mniej więcej wiem kto ma wolny termin jak się przedstawia cenowo sytuacja a on się tym nie interesuje . Szukam kamerzystów / fotografów / zaproszeń planuje wszystko powoli a on nie jest tym wgl zainteresowany on czeka aż zobaczymy sale i dopiero może szukać zespołu pod sale . Denerwuje mnie to jego nic nie robienie jeśli chodzi o nasz najważniejszy dzień w życiu a wasi mężczyźni jak wam pomagają w przygotowaniach do wesela ??
 
 
Atko 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Cze 2016
Posty: 101
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2017 6:50 pm   

Mój też wykazuje umiarkowane zainteresowanie, ponieważ uważa, że jest jeszcze mnóstwo czasu :D Na szczęście wczoraj na targach kamerzysta, którego planujemy wybrać dał mu do zrozumienia, że to jednak już niedługo, a w tej branży takie sprawy trzeba rezerwować wcześniej, bo ma już pełno zajętych terminów na 2018 :D Mam więc nadzieję, że teraz zainteresuje się trochę bardziej. Jednak wiadomo, że to głównie dla nas dziewczyn to jest tak bardzo ważne, żeby wszystko było perfekcyjne :)
_________________


 
 
Hachiko 

Dołączyła: 11 Sty 2016
Posty: 144
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2017 7:06 pm   

Mój jest tak samo zaangażowany, jak ja. Nie traktujemy tego tak baaardzo poważnie, ale mamy z tego naprawdę super zabawę. W ogóle uwielbiamy planować wiele rzeczy - różne wycieczki całodniowe poza miasto, wakacje, wyjazdy weekendowe. Może też dlatego przekłada nam się to na planowanie slubu i wesela. Jest zainteresowany moimi pomysłami na motyw przewodni, nawet robi sobie czasami burzę mózgu, bo mamy jeszcze tyle czasu, że spokojnie ze wszystkim się wyrobi. Przeglądamy też zespoły i DJów, bo jeszcze nie wiemy, na co się zdecydujemy. Oglądamy zdjęcia i filmy różnych fotografów i kamerzystów i myślimy nad własnymi pomysłami o sesji plenerowej, itp. Chyba trafił mi się idealny partner do planowania. Aż szkoda, że nie zaplanujemy razem kupna mojej sukni ślubnej, ale nie może jej zobaczyć przed ślubem. Choć obstawia, że będzie koronkowa, bo wie, że uwielbiam koronkę. Zatem stwierdzam, że dla facetów to także ważne wydarzenie. A przynajmniej mój chce w tym uczestniczyć, bo wie, że sprawia mi to przyjemność.
Ale domikamil24, nie przejmuj się. Może z nim po prostu porozmawiaj o tym. Taka rozmowa pomoże Wam, bo może on widzi to nieco inaczej niż, a ślub i wesele to też i jego dzień.
_________________

Ostatnio zmieniony przez Hachiko Pon Sty 30, 2017 7:07 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Atko 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Cze 2016
Posty: 101
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2017 7:09 pm   

Hachiko, masz rację, ja z moim M. rozmawiałam, że mi to przeszkadza, wtedy bardziej zaangażował się w planowanie. Chociaż u nas dzieje się tak dlatego, że to zawsze ja wszystko planuję, wszelkie wyjazdy, szukam kwater, planuję trasy itd., mój M. wszystko by robił spontanicznie i chyba nie jest świadom, że z weselem nie za bardzo się tak da :)
_________________


 
 
Hachiko 

Dołączyła: 11 Sty 2016
Posty: 144
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2017 7:12 pm   

Atko, to, co spontaniczne jest bardzo przyjemne. Uwielbiam, kiedy mój M. jest spontaniczny, ale faktycznie, przy ślubie i weselu bym nie była zadowolona. Najważniejsze, że Twój zrozumiał, że zależy Ci na jego uczestnictwu w tym dniu. Poza tym kobiety i mężczyźni mają odmienne poglądy na dany temat i to czasami jest potrzebne, żeby sprowadzić pewne kwestie na ziemię. Może spróbuj go też zaangażować w planowanie jakiejś wycieczki na wiosnę całodniowej? Żeby zobaczył na czym polega wspólne planowanie i że to może być naprawdę frajda.
_________________

 
 
domikamil24 

Wiek: 27
Dołączyła: 18 Sty 2017
Posty: 20
Skąd: Łódź- Andrzejów
Wysłany: Pon Sty 30, 2017 9:07 pm   

mi to niby też nie przeszkadza ale w pewnych momentach kiedy np pytam się o zespół który mi się podoba to on twierdzi że nie bo jeden instrument zagłusza drugi i zamiast znaleźć taki jaki mu się podoba to nie on np woli sobie pograć , a mnie krew zalewa ...

[ Dodano: Pon Sty 30, 2017 9:09 pm ]
jak ja bym chciała żeby jakaś wyszła inicjatywa wesela od niego , żeby on mi coś pokazał co mu sie podoba , a nie tylko stwierdzenie że mamy tyle czasu że szok
tym bardziej ze od paru dni borykamy sie z tematem zespołu na wesele , bo większość które nam się podobają już są zajęte i w sumie sprzeczki o to mamy dzień w dzień
 
 
Hachiko 

Dołączyła: 11 Sty 2016
Posty: 144
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2017 9:27 pm   

Aż dziwne, że jest tyle zespołów zajętych już na przyszły rok na koniec października. Szczególnie że chodliwymi miesiącami są czerwiec-wrzesień, aczkolwiek aż tak się nie znam.
Jeśli woli grać zamiast planować wesele, to tym bardziej powinnaś z nim porozmawiać, czy w ogóle jest tego wszystkiego pewien - skoro kłócicie się o zespoły, a on woli grać, niż planować wesele albo brać ślub. Wybacz, może to i strasznie brzmiało. Weź nim potrząśnij, bo w końcu dorosły facet. Granie graniem, ale no... bez przesady. Oświadczył się, to chyba wie, z czym się to wiąże :D :D A rozmawiałaś z nim, czy on chce taką datę ślubu? Może po prostu ona mu nie odpowiada i dlatego się tak zachowuje, a sam nic nie powie, bo... to facet?
A takie sprawy musicie już sami rozwiązać, bo to Ty go znasz najlepiej.
_________________

Ostatnio zmieniony przez Hachiko Pon Sty 30, 2017 9:29 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
domikamil24 

Wiek: 27
Dołączyła: 18 Sty 2017
Posty: 20
Skąd: Łódź- Andrzejów
Wysłany: Pon Sty 30, 2017 9:32 pm   

jeśli chodzi o datę to on chce jak najszybciej bo chcemy zamieszkać razem
muszę faktycznie porozmawiać z nim poważnie
dziękuje dziewczyny za radyy ;)

[ Dodano: Pon Sty 30, 2017 9:33 pm ]
no te zespoły które nam sie podobają niestety są już zajęte ;(
 
 
Atko 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Cze 2016
Posty: 101
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2017 9:53 pm   

domikamil24, rozumiem, że macie taką zasadę, że zamieszkacie razem dopiero po ślubie? Bo akurat my zamieszkaliśmy razem przed, sprawdziliśmy się, dotarliśmy i dopiero po 1.5 roku wspólnego mieszkania mój M. mi się oświadczył. Trochę się niecierpliwiłam, ale wiedziałam, że musi być na to gotowy i tego pewny. Tylko skoro Twój narzeczony chce jak najszybciej faktycznie, to byłoby miło, gdyby się jednak w te przygotowania zaangażował, bo to jest naprawdę dużo pracy, przyjemnej, ale jednak.
_________________


Ostatnio zmieniony przez Atko Pon Sty 30, 2017 9:54 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
_Bella_ 


Dołączyła: 27 Paź 2015
Posty: 38
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sty 31, 2017 8:35 am   

Atko, no to jest bardzo niepewne. Bo często bywa tak (znam z autopsji), że jak już para razem zamieszka, to ostatnią osobą której się spieszy z oświadczynami/ślubem jest facet :wink:

Ja zamieszkałam dopiero po ślubie i bardzo to sobie chwalę, bo i tak dobrze się znaliśmy, wyjeżdżaliśmy wspólnie na długie wakacje, nawet raz zamieszkaliśmy na 3 tyg. jak babcia przeprowadziła się do rodziców.
I ślub był momentem totalnej zmiany, bo właśnie wspólnego zamieszkania, wspólnego życia.
Fajne to było 8) Polecam.

Nie dać wszystkiego od razu, na tacy, wspólne spanie, obiadki i pranie. Wtedy ślub też nabiera innego wymiaru, bo jest początkiem prawdziwego wspólnego życia. :cool:
_________________

 
 
mspp 


Wiek: 33
Dołączyła: 27 Gru 2015
Posty: 165
Skąd: łódź
Wysłany: Wto Sty 31, 2017 9:47 am   

_Bella_, para się na sobie poznała, okazało się że facet jednak nie chce związku małżeńskiego czyli sytuacja na plus. Mogą się rozstać bez konsekwencji. Uczciwa sytuacja. Gorzej gdyby faceta "zmusić" do małżeństwa właśnie przez wspólne zamieszkanie, bo takowe przypadki też znam i skończyły się rozwodem.
To, że Ty trafiłaś na fajnego faceta i się świetnie dobraliście na prawdę nie często się zdarza. Najczęściej wspólne mieszkanie przez ślubem ujawnia wiele problemów w związku zanim się on zrobi formalny i będzie ciężko go odkręcić. Np nałogi partnera, poligamię czy chociażby mamisynkowe/roszczeniowe podejście. Takie rzeczy bez wspólnego mieszkania jest łatwo ukrywać przed drugą stroną. I wtedy też nie ma zlituj - widziały gały co brały ;)

domikamil24

Co do wspólnych przygotowań. Większość mężczyzn ma to po prostu gdzieś, albo wolą by się tym kobieta zajmowała, zdają się na jej gust, co najwyżej pilnują budżetu. Jednakże kłótnie z powodu takich banałów, serio?
_________________

Relacja z naszego ślubu 11.06.2016
 
 
Atko 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Cze 2016
Posty: 101
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sty 31, 2017 9:59 am   

_Bella_, są dwie szkoły i uważam, że każda osoba powinna zrobić to, co dla niej wydaje się lepsze :) Dla mnie i mojego M. np. nie do pomyślenia było, żeby nie sprawdzić się wcześniej we wspólnym mieszkaniu, mimo że mojego M. znam od 20-paru lat, a zamieszkaliśmy razem po ponad 4 latach bycia razem, wielu latach wcześniejszej przyjaźni i wielu, wielu wyjazdach itd. Na początku bywały kłótnie o różne głupoty, bo musieliśmy się dotrzeć itd., więc ja akurat chwalę sobie to, że mieszkaliśmy wcześniej razem :D Mój M. był całkowicie świadom tego, co go czeka i jeśli się na to zdecydował, to znaczy, że chciał. A moim zdaniem jeśli facet po wspólnym zamieszkaniu nie chce ślubu, to znaczy, że w ogóle mu na nim nie zależy :) Ja bym się bała, że przed zamieszkaniem razem jest super, wydajemy mnóstwo kasy na ślub, a później okazuje się, że przytłacza nas proza życia codziennego. Bo i takie przypadki się przecież zdarzają. Oczywiście pary, które wcześniej mieszkały ze sobą, też rozstają się po ślubie, tu nie ma reguły. Takie jest moje zdanie i tak jak wspomniałam na początku, uważam, że każdy powinien robić to, co uważa za stosowne :) I każde zdanie należy uszanować :) Zadałam po prostu pytaniedomikamil24, bo jeżeli jedynym argumentem do wzięcia ślubu dla jej narzeczonego jest wspólne mieszkanie, to też niezbyt dobrze i może dlatego nie chce zaangażować się w planowanie.
_________________


Ostatnio zmieniony przez Atko Wto Sty 31, 2017 10:00 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kfr89 


Dołączyła: 27 Mar 2016
Posty: 154
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sty 31, 2017 12:05 pm   

Uwielbiam planować i organizować, więc to ja zajmuje się wyszukiwaniem, zbieram pomysły i omawiam je z moim A. :-) pasuje to i jemu i mnie. Zawsze szukam hotelu na wakacje, planuje całodniowe wycieczki, organizuję przejazd itp. W przypadku wesela jest podobnie. Znalazłam salę, obejrzeliśmy ją i zarezerwowaliśmy. Wybrałam kilku fotografów, pojeździliśmy wspólnie na rozmowy ale zdecydowaliśmy razem. A co do mieszkania ze sobą przed ślubem, na pewno mogliśmy się poznać lepiej niż na randkach ;) mamy podział obowiązków, wiemy kto za co jest odpowiedzialny i czego możemy oczekiwać. Bardzo się cieszę, że mamy możliwość mieszkać wspólnie przed ślubem. To nas upewniło, że sprawdzimy się jako mąż i żona.
_________________

Dzienniczek przedślubny
 
 
Atko 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Cze 2016
Posty: 101
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sty 31, 2017 12:16 pm   

kfr89 napisał/a:
Uwielbiam planować i organizować, więc to ja zajmuje się wyszukiwaniem, zbieram pomysły i omawiam je z moim A. :-) pasuje to i jemu i mnie. Zawsze szukam hotelu na wakacje, planuje całodniowe wycieczki, organizuję przejazd itp. W przypadku wesela jest podobnie. Znalazłam salę, obejrzeliśmy ją i zarezerwowaliśmy. Wybrałam kilku fotografów, pojeździliśmy wspólnie na rozmowy ale zdecydowaliśmy razem. A co do mieszkania ze sobą przed ślubem, na pewno mogliśmy się poznać lepiej niż na randkach ;) mamy podział obowiązków, wiemy kto za co jest odpowiedzialny i czego możemy oczekiwać. Bardzo się cieszę, że mamy możliwość mieszkać wspólnie przed ślubem. To nas upewniło, że sprawdzimy się jako mąż i żona.


U mnie jest dokładnie tak samo, począwszy od planowania, wspólnych decyzji, a skończywszy na wspólnym mieszkaniu. Zgadzam się ze wszystkim w 100% :) Może tylko trochę mnie denerwuje, że mój M. nie ma czasu obejrzeć np. filmików czy zdjęć, ale na szukanie laptopa czy samochodu jak najbardziej znajduje czas :lol: Ale we wszystkich spotkaniach uczestniczymy razem. Zazwyczaj ja znajduję i piszę maile, a on umawia nas dalej telefonicznie na spotkanie :)
_________________


 
 
AGIS 

Dołączyła: 04 Sty 2017
Posty: 54
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Mar 19, 2017 4:02 pm   

Mój R. podjął decyzję, że bierzemy ślub w tym roku i jeżeli chodzi o planowanie wesela to z jego strony na tym się kończy. Ja wszystkiego szukam, dzwonię, piszę maile, ale to w sumie też dlatego, że chwilowo nie pracuję i mam dużo wolnego czasu. Z resztą zupełnie mi to nie przeszkadza, a i tak wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie. Ja mu przedstawiam propozycje i razem wybieramy co nam się najbardziej podoba, na wszystkie spotkania też jeździliśmy wspólnie. Dla większości mężczyzn to żadna rewelacja szukać tego wszystkiego na wesele i chyba wychodzą z założenia, że to zajęcie dla kobiet, bo to przecież my od dziecka marzyłyśmy o ślubie :wink:
A co do wspólnego mieszkania to fajnie jak tak po ślubie zaczyna się "nowe" życie.
 
 
kfr89 


Dołączyła: 27 Mar 2016
Posty: 154
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Mar 20, 2017 8:17 am   

Cytat:
A co do wspólnego mieszkania to fajnie jak tak po ślubie zaczyna się "nowe" życie.


My mieszkamy razem przed ślubem od kilku lat, a w ramach "nowego" życia zrobimy remont mieszkania lub przeprowadzimy się do nowego, o! :-)
_________________

Dzienniczek przedślubny
 
 
AGIS 

Dołączyła: 04 Sty 2017
Posty: 54
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Mar 20, 2017 10:06 am   

My też mieszkamy razem i też mamy w planach po ślubie remont lub kupno nowego mieszkania :)
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Czw Mar 23, 2017 8:09 am   

Dziewczyny, starajcie się trzymać tematu (narzeczony kontra przygotowania do ślubu i wesela) :wink: .
O wspólnym (lub nie) mieszkaniu przed ślubem jest temat w dziale "Intymnie" :
http://forum.wesele-lodz.pl/viewtopic.php?t=720
_________________
 
 
Vanilde 


Dołączyła: 04 Lip 2018
Posty: 57
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Wto Paź 30, 2018 9:08 pm   

U nas to zawsze ja wychodzę z inicjatywą, ale we wszystkie możliwe kwestie angażuję mojego narzeczonego. Dosłownie każdą decyzję podejmujemy razem, od takich największych (sala, DJ) po najmniejsze (kolor serwetek i rodzaj kwiatów na stole). Ja mam w głowie milion pomysłów, znajduję milion inspiracji, wszystko mu opowiadam, pokazuję zdjęcia, dyskutujemy o tym i wybieramy coś wspólnie. Suknię ślubną również kupiliśmy razem.

Nie zawsze mamy takie samo zdanie, ale zawsze dyskutujemy o tym, co jest ważne dla każdego z nas i szukamy rozwiązań.
_________________
Nasze industrialne zimowe wesele <3
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl