Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy zawsze dajecie napiwki?
Autor Wiadomość
justinaa 


Wiek: 40
Dołączyła: 10 Mar 2008
Posty: 1601
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Gru 12, 2011 9:10 pm   

Cytat:
Na, ale wtedy jaką kelner ma motywację żeby się starać?


myślę, że mimo wszystko nie jest "bezkarny" i gdyby był arogancki, klient mógłby wspomnieć o tym managerowi
zresztą w różnych krajach europejskich napiwki od dawna są ujęte na rachunku i jakoś nie zauważyłam, żeby obniżyło to poziom obsługi
ja zawsze wychodzę z założenia, że kelnerzy mają tak małą stawkę godzinową, że tylko dzięki napiwkom ktoś w ogóle chce jako kelner pracować :D
_________________

www.boatmummy.blogspot.com
www.lodzkiemamy.pl
 
 
Malena 
dziennikarzynka:)


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Maj 2009
Posty: 4130
Skąd: Lódź
Wysłany: Pon Gru 12, 2011 10:19 pm   

justinaa napisał/a:
mnie z kolei pasuje, że napiwek jest już na rachunku, przynajmniej nie ma problemu, czy dawać, ile, czy ma się drobne (jak płaci się kartą), ale my po prostu praktycznie zawsze zostawiamy napiwek, więc nie rozważałam tego nigdy jako "nagrody" dla kelnera

jako że sama pracowałam jako kelnerka, zawsze zwracam uwagę na obsługę. Jestem za nagrodą - jesli kelner jest uśmiechnięty, profesjonalny, zna menu i umie doradzić = owszem, 20-25% zostawimy, jesli nas olewają, jedzenie jest niefajne (to akurat nie wina kelnera), ale on ma to gdzieś i to widać - zawsze będzie niski. W końcu jakość obsługi powinna od czegoś zalezeć i motywacja się liczy.
agulka1989 napisał/a:
Idąc tym tokiem myślenia:
Dosia_Zosia napisał/a:
wiem że w sklepie mogę mieć to samo taniej.

to po co chodzić do kina- przecież film w końcu trafi do sieci i będę mogła go ściągnąć i obejrzeć za darmo.
Po co kupować ciuchy skoro mogę kupić za parę złotych kawałek materiału i uszyć sobie sama.
i tak można wymieniać...


dokładnie! Pięknie powiedziane!

Dosia-Zosia, niestety tak to wygląda..nie chodzisz ok, my nawet jak mielismy gorszy okres finansowy (co zdarza się regularnie niestety) to ja chciałam raz na jakiś odłozyc na restaurację, bo dla mnie to fajny sposób na randkę, lubię jeść na mieście. Tak jak z kinem wg Agulki - ja bez przerwy oglądam w sieci, ale czasem pójdę - bo to ma swój urok.
a ze bilet dla 2 osob i popcorn to 55 zl? duzo drozej niz w domu, ale czasem trzeba sie gdzies wybrac.
Ostatnio zmieniony przez Malena Pon Gru 12, 2011 10:26 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
klarysa 

Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 895
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 12:42 pm   

mietka napisał/a:
a gdyby Wam ktoś płacił tylko wtedy, kiedy macie dobry humor w pracy?

Ale przecież kelnerzy dostają pensję. Jej wysokość to już nie nasza sprawa. My napiwkiem nagradzamy go od siebie, wedle naszego uznania.
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 12:56 pm   

klarysa, to samo miałam napisać
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 7:00 pm   

mietka napisał/a:
justinaa napisał/a:
nie rozważałam tego nigdy jako "nagrody" dla kelnera


ja tez jakoś nie..

a gdyby Wam ktoś płacił tylko wtedy, kiedy macie dobry humor w pracy? :)

Przecież nie pracują za darmo, więc porównanie chybione. :wink:
Hm, a dla mnie napiwek to właśnie rodzaj "nagrody", uznania dla obsługi.
Daję napiwki kelnerom, fryzjerom, taksówkarzom. Zdarzyło mi się jednak kilka razy takiego napiwku nie dać, właśnie kiedy nie byłam zadowolona z usługi (vide kiepska obsługa, kiedy np. kelner był opryskliwy i na jedzenie czekaliśmy 1,5 godziny (!), taksówkarz krzyczal na mnie (!) jak to super było za komuny, a ja pozwoliłam się sobie z nim nie zgodzić i się zaczął wykłócać oraz jak fryzjer obciął mnie nie tak jak chciałam i dodatkowo skrytykował dosadnie restaurację, do której właśnie wybierałam się na wesele, choć nie pytałam go o zdanie, a jedynie odpowiedziałam na pytanie gdzie będzie wesele znajomych).
Jeśli ktoś z góry narzuca mi napiwek, jak we wspomnianej przez Was restauracji to na pewno się tam nie wybiorę, właśnie z przekory :cool: , bo nie lubię być do czegoś przymuszona. Powiem szczerze - chodzę często do różnych restauracji i nigdy nie doliczono mi napiwku automatycznie do rachunku, mimo, że słyszałam o takich praktykach, ale na własnej skórze nie miałam z czymś takim do czynienia.
_________________
 
 
agulka1989 


Wiek: 34
Dołączyła: 06 Paź 2009
Posty: 2973
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 7:18 pm   

Asiek napisał/a:
nigdy nie doliczono mi napiwku automatycznie do rachunku

A mi owszem. W max-ice w manufakturze, zresztą byłyśmy akurat dość liczną grupą na spotkaniu forumowym... i byłyśmy zaskoczone tym, że kazano nam dopłacić 10% wartości rachunku na napiwek dla kelnerki. Pani baaaaardzo długo nas obsługiwała, pomyliła część zamówień a o części (np o moim) kompletnie zapomniała... I według mnie i kilku innych dziewczyn napiwek jej się nie należał. No ale zapłaciłyśmy.

Ale z drugiej strony- ostatnio byliśmy ze Zbyszkiem na kolacji w mexicanie. Kelner był meeeega sympatyczny, obsłużeni zostaliśmy w tempie błyskawicznym, byliśmy super zadowoleni. Dostaliśmy rachunek i chcieliśmy dać napiwek... ale problem polegał na tym, że "najdrobniejsze" mieliśmy 100złotych efektem czego napiwku nie zostawiliśmy wcale i było mi strasznie głupio, bo oboje uważaliśmy, że kelner powinien go dostać.

Więc według mnie doliczanie jest ok, pozwala uniknąć takiej sytuacji o jakiej napisałam. A jeśli nie będę z obsługi zadowolona i uznam, że napiwek się nie należy to po prostu zgłoszę to do menagera.
_________________
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 7:22 pm   

agulka1989 napisał/a:
Dostaliśmy rachunek i chcieliśmy dać napiwek... ale problem polegał na tym, że "najdrobniejsze" mieliśmy 100złotych efektem czego napiwku nie zostawiliśmy wcale i było mi strasznie głupio, bo oboje uważaliśmy, że kelner powinien go dostać.

Ale w czym problem? :o
Zawsze płacisz odliczoną co do grosza sumę pieniędzy? Plus napiwek też odliczony?
Jak mam grubsze pieniądze to przy wydawaniu proszę o zaokrąglenie do tylu i tylu (przykładowo coś kosztuje 18 euro, daję np. banknot 50 euro, bo nie mam drobniejszego i proszę, żeby wydać mi do sumy np. 23 euro).
_________________
 
 
anuszkaa 


Wiek: 40
Dołączyła: 23 Lis 2009
Posty: 777
Skąd: Zgierz
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 7:27 pm   

my czasem tez praktykujemy, ze jak kelner przyniesie reszte z jakiegos banknotu, a chcemy dac napiwek, to po prostu zostawiamy np w koszyczku tyle ile chcemy mu dac
_________________
Ostatnio zmieniony przez anuszkaa Wto Gru 13, 2011 7:28 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Malena 
dziennikarzynka:)


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Maj 2009
Posty: 4130
Skąd: Lódź
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 7:28 pm   

agulka1989 napisał/a:
byliśmy ze Zbyszkiem na kolacji w mexicanie. Kelner był meeeega sympatyczny, obsłużeni zostaliśmy w tempie błyskawicznym, byliśmy super zadowoleni. Dostaliśmy rachunek i chcieliśmy dać napiwek... ale problem polegał na tym, że "najdrobniejsze" mieliśmy 100złotych efektem czego napiwku nie zostawiliśmy wcale i było mi strasznie głupio


i słusznie Wam głupio, bo jak napisała Asiek - przecież mozna poprosić o wyrównanie do kwoty, jaką chcesz zapłacić...np rachunek 100zł, Ty masz 2 banknoty 100zł, więc dajesz 200zł i prosisz o np 80 zł reszty...w czym problem?
 
 
 
kasia_m85 


Wiek: 38
Dołączyła: 29 Paź 2008
Posty: 1343
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 7:46 pm   

Ja za granicą często spotykam się z tym,że od rachunku doliczone jest 10% napiwku więc wcale nie dziwi mnie,że w Polsce też zaczyna to się pojawiać. Aczkolwiek nie mówię,że mi się to podoba. Wolę sama dać napiwek, tyle ile ja uważam i wtedy kiedy ja zdecyduje,że kelnerowi się należy (bardzo często wychodzimy ze znajomymi do knajp i jeśli jest fajna obsługa to nierzadko zostawiamy nawet więcej niż te 10%).Ale to my o tym decydujemy.

No i tak jak piszą dziewczyny,jak nie mamy drobnych to mówimy ile wydać reszty i już.
_________________
 
 
Debussy 
pedagog specjalny


Dołączyła: 16 Lut 2008
Posty: 1712
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 7:54 pm   

Ostatecznie też, skoro wiesz że idziesz do restauracji, to rozmieniasz pieniądze przed i masz na napiwek :wink:
_________________
Są tajemnice, które tylko niebo może ostatecznie odkryć...
 
 
kasia_m85 


Wiek: 38
Dołączyła: 29 Paź 2008
Posty: 1343
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 8:07 pm   

Debussy napisał/a:
wiesz że idziesz do restauracji, to rozmieniasz pieniądze przed i masz na napiwek

O tym akurat zazwyczaj nie myślę,mam rozmienione to daję,nie mam- proszę o odliczenie od reszty.
_________________
 
 
risonia 


Wiek: 39
Dołączyła: 31 Gru 2008
Posty: 438
Skąd: Konstantynów Łódzki
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 8:34 pm   

Ja uważam że napiwek jest nie obowiązkowy ,to nie dodatkowa premia dla wszystkich kelnerów , przecież jak każdy dostają pensję ( sama jestem po szkole gastronomicznej i pracowałam jako kelnerka, ) , napiwek dostają ci co się starają i już nie lubię być do czegoś zmuszana z góry .W końcu w urzędach nie doliczają nam 10% za obsługę i jeszcze inna sprawa taki napiwek do ręki kelnera na pewno trafia do niego a to 10% doliczone do rachunku to już inna sprawa ;) Co do cen jasne ,że we wszystko doliczane są koszty prowadzenia lokal i opłaty może ceny nie są jeszcze tak złe . :wink:
_________________
 
 
 
klarysa 

Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 895
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 8:38 pm   

Ale może być taka sytuacja: mam w portfelu 60 zł i tyle mniej więcej wynosi rachunek (+/- 2zł, ale tyle raczej nie zostawię), na napiwek nie starcza, albo: nie mam gotówki, płacę kartą. I dlatego fajnie, jeśli w restauracji można poprosić o doliczenie napiwku do rachunku przy płatności kartą. W Wielkiej Brytanii sama mogłam wcisnąć taką opcję na terminalu płatniczym, ciekawe czy u nas już to działa.
 
 
szaraczarownica 
zgryźliwy tetryk


Wiek: 39
Dołączyła: 15 Mar 2008
Posty: 1429
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 9:40 pm   

Ja się do żadnej z tych restauracji raczej nie wybieram z prostego powodu: nie jadam za często w restauracjach, a jak już gdzieś idziemy, to wybieramy raczej inne kuchnie - zazwyczaj wschodnie.
Ale co do napiwków: jak nie mam drobnych, żeby dać kelnerowi/kelnerce, to daję większą kwotę i proszę o resztę do kwoty x - np rachunek na 54zł, to proszę o wydanie do 60 zł.
Jak kiedyś płaciłam kartą, to widziałam taką zawiedzioną minę bardzo miłej, obsługującej nas kelnerki. Ale potem była radość, bo po zakończeniu transakcji dostała napiwek w postaci drobnych do ręki :)
_________________

 
 
Malena 
dziennikarzynka:)


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Maj 2009
Posty: 4130
Skąd: Lódź
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 10:57 pm   

risonia napisał/a:
napiwek jest nie obowiązkowy ,to nie dodatkowa premia dla wszystkich kelnerów , przecież jak każdy dostają pensję ( sama jestem po szkole gastronomicznej i pracowałam jako kelnerka, ) , napiwek dostają ci co się starają i już nie lubię być do czegoś zmuszana z góry


Owszem, kultura nakazuje dawać napiwki w restauracjach (nie mówię o barach z chińszczyzną, ale o Sphinxach wzwyż, nie wspominając o dobrych knajpach).
To o czym mówisz powinno dzialać w drugą stronę, tylko jak jesteś niezadowolona, to nie płacisz. Owszem, kelnerzy mają podstawę, ale jest tak obliczona, żeby napiwek mniej więcej się wliczał i wtedy jest niezła pensja. Jak ja kelnerowałam w USA, to tam minimalna pensja za godz wynosiła $8, a kelnerzy mieli $3, bo z napiwków zgarniali bardzo dużo, więc to nie była premia, ale element pensji...

Ja zawsze daję 15%, 20% jak jest naprawdę rewelacyjna obsługa. Daję raczej wysokie napiwki chyba własnie dlatego, że byłam kelnerką, więc nie rozumiem, jak były kelner/kelnerka może napiwkować nisko...Ale zdarzyło mi się nie dać, jesli naprawdę byłam źle obsłużona z winy kelnera (opóźnione posiłki to zwykle nie wina kelnera, ale kucharza).
Ostatnio zmieniony przez Malena Wto Gru 13, 2011 11:00 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Gru 14, 2011 8:00 am   

Malena napisał/a:
Daję raczej wysokie napiwki chyba własnie dlatego, że byłam kelnerką, więc nie rozumiem, jak były kelner/kelnerka może napiwkować nisko...
i chyba o to własnie chodzi. Kazdy, kto zna pracę w kuchni "od kuchni" powinien dawać napiwki. Szczerze współczuję wszystkim, co pracują w gastronomii i zawsze daję napiwek, bo to obrzydliwa praca. Wiem, wiem, nikt im nie każe, ale czasem ci ludzie nie mają wyjścia.
 
 
risonia 


Wiek: 39
Dołączyła: 31 Gru 2008
Posty: 438
Skąd: Konstantynów Łódzki
Wysłany: Sro Gru 14, 2011 8:55 am   

Malena napisał/a:
Daję raczej wysokie napiwki chyba własnie dlatego, że byłam kelnerką, więc nie rozumiem, jak były kelner/kelnerka może napiwkować nisko
ale ja nigdzie nie napisałam że nie daje napiwków tylko wolę sama decydować ile i komu ;) kilka razy nad morzem ( w Łodzi mi się to nie zdarzyło ) była bardzo nie miła i opryskliwa obsługa której napiwku nie dałam i jeszcze byli oburzeni . Praca jest ciężka jak to praca znam lepsze i gorsze zawody :)
MalaJu napisał/a:
bo to obrzydliwa praca
Ja nigdy nie narzekałam i nie myślałam o pracy w ten sposób , napiwki były miłym dodatkiem do wynagrodzenia ale nie liczyłam tylko na nie. Może mam inne podejście bo pracę na kuchni lubiłam bardzo i chętnie bym do niej wróciła , była chyba najlepszym czym się zajmowałam :( Ale popieram to że jak ktoś pracował w tym zawodzie to lepiej go rozumie i daje wysokie napiwki , też tak robię ( rzadko bo rzadko , gdzieś mnie mąż zabiera :razz: )
_________________
Ostatnio zmieniony przez risonia Sro Gru 14, 2011 8:59 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
klarysa 

Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 895
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Gru 14, 2011 11:39 am   

Wydaje mi się, że liczy się także "ilość" obsługi. Tzn. jeśli idę na pizzę i colę, to zostawię mniej (procentowo) niż na trzydaniową kolację, na której kelner często do nas przychodzi.
Ostatnio zmieniony przez klarysa Sro Gru 14, 2011 11:40 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Malena 
dziennikarzynka:)


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Maj 2009
Posty: 4130
Skąd: Lódź
Wysłany: Sro Gru 14, 2011 1:24 pm   

risonia napisał/a:
nigdzie nie napisałam że nie daje napiwków tylko wolę sama decydować ile i komu kilka razy nad morzem ( w Łodzi mi się to nie zdarzyło ) była bardzo nie miła i opryskliwa obsługa której napiwku nie dałam i jeszcze byli oburzeni

ale napisałaś, że napiwek nie powinien być obowiązkowy, tylko jako dodatek - a własnie istotą kelnerowania jest dorabianie na napiwkach - dobry kelner w dobrej restauracji opiera na nich swoją pensję.

risonia napisał/a:
nigdy nie narzekałam i nie myślałam o pracy w ten sposób , napiwki były miłym dodatkiem do wynagrodzenia ale nie liczyłam tylko na nie. Może mam inne podejście bo pracę na kuchni lubiłam bardzo i chętnie bym do niej wróciła

risonia, nie wiem, gdzie pracowałas, ale jak mowilam - byłam kelnerką, mój mąż kelnerował, znam wielu kelnerów - i napiwek to nie jest dodatek. Idea jego dawania motywuje do pracy, zwyczajnie i po ludzku. Oczywiscie ja staralam sie byc zawsze mila itd, ale jednak napiwki powyzej 20% za swietna obsluge to jest motywacja do pracy i duza czesc pensji, a nie tylko mily dodatek.
 
 
 
asia7 


Wiek: 38
Dołączyła: 28 Maj 2011
Posty: 659
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Gru 14, 2011 3:40 pm   

nie wiem jak jest za granicą z płacami kelnerów, ale wiem, że w Polsce niestety gdyby nie napiwki to kelnerzy nie zarabialiby praktycznie nic (biorąc pod uwagę, że nikt tam nie ma raczej etatu tylko umowę zlecenie lub o dzieło i płace na pewno raczej godzinowe).

Wiadomo, że jak byłam studentką i różnie mi się wiodło to nie szastałam napiwkami, ale teraz nie wyobrażam sobie wyjść z miejsca w którym ktoś mnie obsługiwał i nie zostawić napiwku (co innego jeśli np. biorę coś z knajpy tylko na wynos) ale uważam, że jeśli ktoś podszedł do mojego stolika, podał karty itd, przyniósł jedzenie to tym samym zasłużył na napiwek (wiadomo im droższe zamówienie nim większy napiwek)

co do napiwku wliczonego do rachunku to średnio mi się coś takiego podoba, chociażby dlatego, że fajnie jest dawać napiwek personalnie, bo wtedy wiem, że pieniądze przeznaczone są dla tej konkretnej osoby (chociaż wiem, że w niektórych miejscach jest obowiązek podziału napiwków dla wszystkich no ale jak płacę coś co mam wbite na rachunek to mogę podejrzewać, że ludzie z "obsługi" nigdy tej kasy nie zobaczą na oczy i to chyba budzi mój największy sprzeciw przed takim rodzajem napiwków)
_________________
 
 
Karola5 


Wiek: 43
Dołączyła: 11 Maj 2010
Posty: 980
Skąd: Łódź/Wawa
Wysłany: Sro Gru 14, 2011 4:28 pm   

A mnie się wydaje że w każdym kraju obowiązują inne zasady, więc to co jest w USA niekoniecznie musi się odnosić do naszych warunków i zwyczajów...
Ja lubię dawać napiwek jak jestem obsłużona właściwie. Wliczanie obsługi do rachunku akceptuję wtedy kiedy jest dużo osób i obsługa jest trudniejsza (trzeba złączyć stoły, podać jedzenie w podobnym czasie, itp) - co zresztą stosuje się dość powszechnie.
Doliczanie napiwku obowiązkowo do każdego rachunku pozbawia kelnerów motywacji a mnie przyjemności ich dawania.
_________________

dzienniczek Basi
 
 
M4rcysi4 


Wiek: 34
Dołączyła: 30 Wrz 2008
Posty: 4350
Skąd: Bełchatów
Wysłany: Sro Gru 14, 2011 6:06 pm   

Kiedyś mnie, P. mojego brata i bratową obsługiwały dwie Panie w jednym lokalu. Jedna była przesympatyczna druga gburowata. Kiedy przyszedł moment płacenia rachunku oczywiście zjawiła się Pani gbur na co ja zabrałam etui z kasą i poszłam do Pani przesympatycznej i powiedziałam, że reszta jest dla niej 8)
Nie mam pewności, czy i tak nie dzielą się po równo, ale zrobiłam to co uważałam za słuszne.
_________________
 
 
Malena 
dziennikarzynka:)


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Maj 2009
Posty: 4130
Skąd: Lódź
Wysłany: Sro Gru 14, 2011 6:28 pm   

Karola5 napisał/a:
Doliczanie napiwku obowiązkowo do każdego rachunku pozbawia kelnerów motywacji a mnie przyjemności ich dawania.


true, też uważam, że tylko do zbiorowych powinno się doliczać (chyba częste jest praktykowanie od 8 lub 10 osób, taki zapis widnieje wtedy w karcie).
 
 
 
artisticzoom 
Firma


Wiek: 47
Dołączyła: 31 Lip 2010
Posty: 191
Skąd: Łódź
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Sro Gru 14, 2011 6:59 pm   

Zawsze daję napiwki, w restauracjach, taksówkach, u fryzjera, kosmetyczki.

Wogóle wyznaję zasadę (nie tylko finansową, bo dotyczy wszystkich dziedzin) ze co dajemy innym to do nas wraca ;) więc warto dawać (nie tylko forsę:))

Pozdrawiam!
_________________
Pozdrawiam - Anita Komorowska Fotografia Ślubna i Dziecięca
 
 
ewa.krzys 


Dołączyła: 17 Lut 2011
Posty: 2643
Skąd: z niedaleka
Wysłany: Czw Gru 15, 2011 7:31 am   

Z zasady dajemy napiwek, czasem większy, czasem mniejszy. Jednak zdarzyły nam się sytuacje, gdy kelner po prostu nie zasłużył na jakikolwiek napiwek. I przepraszam, że tak napiszę, może kogoś urażę, ale kelner też ma swoje wynagrodzenie (często niskie, ale sam się na to decyduje zaczynając pracę w takim, a nie innym miejscu) i nie ma obowiązku dawania min. 10% napiwku. Ja zawsze traktowałam napiwek jako nagrodę za miłą i dobrą obsługę, więc jeśli ktoś jest gburowaty i zachowuje się, jakbym mu przeszkadzała to czemu mam dawać mu za to "nagrodę"?
_________________


Ostatnio zmieniony przez ewa.krzys Czw Gru 15, 2011 7:31 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Karola5 


Wiek: 43
Dołączyła: 11 Maj 2010
Posty: 980
Skąd: Łódź/Wawa
Wysłany: Czw Gru 15, 2011 3:51 pm   

Dziewczyny, a jak dajecie napiwki u fryzjera czy kosmetyczki? pierwszy raz się z tym spotkałam... no bo np u fryzjera płacę przy kasie 170 za całość i dostaję paragon, to ile i kiedy mam dać fryzjerowi?
_________________

dzienniczek Basi
 
 
Malena 
dziennikarzynka:)


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Maj 2009
Posty: 4130
Skąd: Lódź
Wysłany: Czw Gru 15, 2011 3:57 pm   

ewa.krzys napisał/a:
kelner też ma swoje wynagrodzenie (często niskie, ale sam się na to decyduje zaczynając pracę w takim, a nie innym miejscu) i nie ma obowiązku dawania min. 10% napiwku

ale właśnie dlatego się na tę pracę decyduje, bo wie, że dorobi z napiwków, dziewczyny, proszę Was...na tym ta praca polega, że nadrabiasz napiwkami! też jestem za tym, żeby złym kelenrom dawać niskie lub wcale, ale nie dawać bo nie czuję się w obowiązku?? Tego, żeby za dobrą obsługę dać napiwek wymaga kultura wg mnie...
U nas i tak próg jest niski, bo 10%, za granicą jest 15%, a ja i tak zawsze jak dostawałam te min 15% byłam lekko zawiedziona, bo starałam się tak obsługiwać, by dostać więcej - zawsze z uśmiechem i sympatycznie, pytając się, czy wszystko w porzadku.
Zresztą ostatnio obserwuję bardzo dobrą obsługę w restauracjach - od Da Grasso łódzkie, niedrogie, na kelnerów trafialiśmy zawsze super, po droższe knajpy - wreszcie wszedł do nas zwyczaj podchodzenia w trakcie posiłku i pytania, czy wszystko w porzadku, jak smakuje - kiedyś tego nie było, a jak poprawia jakość obsługi.
 
 
 
ppola 
Birdwoman


Wiek: 41
Dołączyła: 05 Wrz 2008
Posty: 2189
Skąd: Kanzas
Wysłany: Czw Gru 15, 2011 4:23 pm   

Malena napisał/a:
wreszcie wszedł do nas zwyczaj podchodzenia w trakcie posiłku i pytania, czy wszystko w porzadku, jak smakuje
a mnie to akurat irytuje :evil: do restauracji idę jeść i nie lubię jeśli ktos mnie o cos pyta jak mam pełna paszczę jedzenia :roll: wolę jeśli kelner jest albo w zasiegu wzroku i gdy mam problem mogę go przywołać albo zada takie pytanie przy zabieraniu talerzy.
_________________

Obudź się Gość :D
 
 
M4rcysi4 


Wiek: 34
Dołączyła: 30 Wrz 2008
Posty: 4350
Skąd: Bełchatów
Wysłany: Czw Gru 15, 2011 4:39 pm   

ppola popieram. Może nie irytuje mnie to aż tak, ale mogłoby to faktycznie wyglądać tak jak Ty mówisz.
_________________
 
 
ewa.krzys 


Dołączyła: 17 Lut 2011
Posty: 2643
Skąd: z niedaleka
Wysłany: Czw Gru 15, 2011 6:26 pm   

Malena, mi za dobrą obsługę nikt nie daje napiwku :roll: a sprzedaję bardzo charakterystyczne urządzenia, gdzie trzeba umieć doradzić i wspomóc klienta, itd.
Z zasady daję to min. 10%, tak jak wcześniej pisałam, ale nadal twierdzę, że to żaden obowiązek.

I zgadzam się z Tobą, ppola. Mój K. często cholery wtedy dostaje, nie lubi takiego "narzucania" (to akurat Jego opinia).
_________________


 
 
caixa 

Dołączyła: 06 Sty 2008
Posty: 1076
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Gru 15, 2011 9:14 pm   

Karola5, płacisz przy kasie i podchodzisz do swojej fryzjerki i jej dajesz do ręki... Albo gdy fryzjerka/kosmetyczka jest swoją szefową mówisz, że reszty nie trzeba. Ja akurat nie daję napiwków w takich miejscach. Jestem przyzwyczajona do dawania w restauracjach/ kawiarniach, taxi, na myjni ręcznej.
 
 
paulinkaaMU 


Wiek: 37
Dołączyła: 15 Sie 2009
Posty: 1509
Skąd: Pabianice/Wrocław
Wysłany: Czw Gru 15, 2011 11:12 pm   

Malena napisał/a:
zwyczaj podchodzenia w trakcie posiłku i pytania, czy wszystko w porzadku, jak smakuje - kiedyś tego nie było, a jak poprawia jakość obsługi.


zgadzam się, choć niekoniecznie popieram takie pytania "między jednym a drugim kęsem",

ppola napisał/a:
do restauracji idę jeść i nie lubię jeśli ktos mnie o cos pyta jak mam pełna paszczę jedzenia


ale już np. kiedy kelner przynosi kolejne danie / deser, miło, jak zapyta, czy to, co już zjedliśmy smakowało.

Karola5 napisał/a:
Ja lubię dawać napiwek jak jestem obsłużona właściwie.

Karola5 napisał/a:
Doliczanie napiwku obowiązkowo do każdego rachunku pozbawia kelnerów motywacji a mnie przyjemności ich dawania.


dokładnie, my najczęściej zostawiamy napiwek w ok.10% wartości rachunku, ale są sporadczyne sytuacje, kiedy celowo tego nie robimy, gdy np. kelner był niemiły, gburowaty, itp.

[ Dodano: Czw Gru 15, 2011 11:15 pm ]
agulka1989 napisał/a:
Więc według mnie doliczanie jest ok, pozwala uniknąć takiej sytuacji o jakiej napisałam. A jeśli nie będę z obsługi zadowolona i uznam, że napiwek się nie należy to po prostu zgłoszę to do menagera.


Przyznam szczerze, jakoś nie wyobrażam sobie, co musiałoby się wydarzyć w restauracji (może nigdy nie byłam po prostu w takiej sytuacji), żebym musiała udać się do managera :roll: I mam właściwie odwrotne zdanie niż agulka1989 - jeśli napiwek się nie należy, to go po prostu nie daję :wink:
_________________


 
 
 
Malena 
dziennikarzynka:)


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Maj 2009
Posty: 4130
Skąd: Lódź
Wysłany: Pią Gru 16, 2011 12:07 am   

ppola napisał/a:
mnie to akurat irytuje do restauracji idę jeść i nie lubię jeśli ktos mnie o cos pyta jak mam pełna paszczę jedzenia


ale ja nie mowie o tym, dobry kelner ma wyczucie. Jesli spyta po posilku, to bez sensu, jesli cos jest nie tak - a jesli rzeczywiscie cos jest nie tak, to mozna zgłosić to na bieżąco.
Wszystko trzeba robić z wyczuciem i w odpowiedniej chwili. Wg mnie to miłe, ze kelenr sie pyta, czy nie donieść czegosc - mogę wtedy np powiedzieć, czy chcę jeszcze wina lub coli i nie muszę go szukać wzrokiem i ściągać jego uwagi, tylko czuję, że on ma wszystko pod kontrolą.

ewa.krzys napisał/a:
Malena, mi za dobrą obsługę nikt nie daje napiwku

Ewa, czytaj ze zrozumieniem..wielu osobom nikt nie daje napiwku, ja też pracuję dużo i praca wymaga zaangażowania i umiejętnosci i jest po godzinach, ale napiwku nie ma, bo chodzi o specyfikę zawodu, są zawody, które bazują na napiwku i już, kelner do nich nalezy i tyle.
 
 
 
Karola5 


Wiek: 43
Dołączyła: 11 Maj 2010
Posty: 980
Skąd: Łódź/Wawa
Wysłany: Pią Gru 16, 2011 1:09 pm   

caixa, hm.. co innego powiedzieć reszty nie trzeba (to jest łatwe :smile: ), a co innego podjeść i powiedzieć "to dla pani" i dać kasę.. ja tak jakoś nie potrafię.. głupio się czuję.. tym bardziej, że kelner czy taksówkarz obsługują cię w dość intymnej atmosferze, a u kosmetyczki czy fryzjera zazwyczaj kręci się sporo osób.. chyba jestem zbyt nieśmiała.. no ale łapówek tez nie umiem dawać :smile:
_________________

dzienniczek Basi
 
 
Aga1986 
Żołnierzowa Żona


Wiek: 38
Dołączyła: 15 Wrz 2009
Posty: 1572
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 10:11 pm   

my napiwki dajemy zawsze, kiedy osoba, która nas obsługiwała na to "zasłużyła"... też byłam kelnerką i wiem jaki ciężki, to kawałek chleba, ale jeśli kelner/ka nas olewa, to nie mam skrupułów i wtedy nie zostawiamy...
nie ma znaczenia czy płacimy kartą, czy gotówką... jeśli kartą, to zostawiamy drobne przy rachunku, jeśli gotówką, to albo prosimy o wydanie do jakiejś kwoty albo zostawiamy drobne, czasami reszty wydawane są drobniej właśnie po, to by ten napiwek zostawić, ale to mnie akurat irytuje, bo potem te "drobniaki" mi sie plączą w portfelu więc zazwyczaj prosimy o doliczenie do rachunku :wink:
_________________



Tam skarb Twój, gdzie serce Twoje...
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl