Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Jakie macie mieszkanie?

Jakie macie mieszkanie?
bloki - w?asno?ciowe
40%
 40%  [ 59 ]
bloki za odst?pne
3%
 3%  [ 5 ]
kamienica - w?asno?ciowe
3%
 3%  [ 5 ]
kamienica za odst?pne
1%
 1%  [ 2 ]
do 40 metrów
15%
 15%  [ 23 ]
powy?ej 40 metrów
35%
 35%  [ 52 ]
Głosowań: 92
Wszystkich Głosów: 146

Autor Wiadomość
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 7:57 am   Jakie macie mieszkanie?

Jakie macie mieszkanie?Chodzi mi o to czy własnościowe, czy spółdzielcze,czy bloki czy stara kamienica?I czy duże?

Ja mam problem.Bo teściowa powiedziała się że dołoży się tylko do własnościowego 2 pokojowego w blokach i ok. 50 metrów(teściowa przekonuje że jak wykładać kasę to już na coś porządnego żeby potem się nie przerowadzać za jakiś czas jak się dziecko urodzi)Ale jej łatwo mówić bo przez lata uzbierała kasy sporo. Koszmarnie drogie są takie mieszkania i nawet jeśli by dołożyła dwie trzecie wartości to moja rodzinka też musiałaby dołożyć kupę kasy.A nas na to nie bardzo stać.
Jak myślicie jest sens się tak zapożyczać jak się nie ma za dużo kasy?Czy poczekać na lepsze czasy a teraz kupić coś malutkiego lub w kamienicy za odstępne?
Myślałam też o mieszkaniu spółdzielczym nie własnościowym ale nie wiem czy to się opłaca....

Jak to u Was było?
Poradzcie bo ślub się zbliża wielkimi krokami a ja nie bardzo wiem co mam robić.Gdzie będziemy mieszkać....
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 8:10 am   Re: Jakie macie mieszkanie?

joanna_25 napisał/a:
Bo teściowa powiedziała się że dołoży się tylko do własnościowego 2 pokojowego w blokach i ok. 50 metrów(teściowa przekonuje że jak wykładać kasę to już na coś porządnego żeby potem się nie przerowadzać za jakiś czas jak się dziecko urodzi)


No pierwszy raz zgadzam się z Twoja tesciową. Ma rację bez sensu dwa razy sie przeprowadzac, dwa razy się jakos urzadzać, remontowac nie daj Boże. Może lepiej się warto pomęczyć z teściową "chwilkę" by potem cieszyć się swoim własnym lokum.

Ja szukałam ogłoszeń w necie w gratce. Znalazłam na teofilowie, gdzie mieszkania ceny maja w miarę względne i jestem bardzo zadowolona. Opłaty tez sa tutaj przyzwoite , więc płace rozsądną cenę za gaz, wodę, czynsz, tel., energię.
Mamy mieskzanie prawie 50 m i jak narzie nam wystarcza, a jak i będzie dziecko tez się spokojnie pomieścimy.

joanna_25 napisał/a:
Jak myślicie jest sens się tak zapożyczać jak się nie ma za dużo kasy?Czy poczekać na lepsze czasy a teraz kupić coś malutkiego lub w kamienicy za odstępne?



Czy jest się sens tak zapożyczać , nie wiem. To zależy ile naparwde macie kasy i ile byście chcieli pożyczyć, bo zadłużyć sie na starcie i przez nastęnych kilka lat pracowac na spłatę długu jest bez sesnu, chociaż jesli nie ma innego rozwiazania można przyjąć i takie.
Ale dla mnie branie czegoś w kamienicy za odstępne, pakowac w mieszkanie kasę, już nie mówić nawet o jakims mini remonciku nie jest dobrym pomysłem, bo lepiej te kasę przeznaczyć na swoje.

Ciężko tak coś doradzić, może wyda Ci się, ze nie mam racji, ale ciężko mi radzić bo nie znam dokładnie waszej sytuacji, a moje zdanie oparłam tylko na tym co napisałaś i na własnych doświadczeniach i przekonaniach.
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Mika 


Wiek: 44
Dołączyła: 19 Mar 2005
Posty: 1034
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 8:11 am   

Moje mieszkanie jest spółdzielcze lokatorskie dwupokojowe na widzewie. Metrażowo jest małe bo ma ok. 38 m2 ale teraz jak zrobiliśmy remont to jest naprawdę super i bardzo przytulne. Jeśli kiedyś będzie nam za ciasno to spróbujemy się przeprowadzić na razie nam wystarczy. Co do tego czy powinnaś kupić mniejsze, ale własne czy poczekać to nie wiem co Ci doradzić. Ciężko mi się postawić na Twoim miejscu bo ja od 5 lat mieszkam sama i wiem, że w przyszłości napewno się wyprowadzimy.
_________________
http://www.biurotassa.pl
 
 
 
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 8:24 am   Re: Jakie macie mieszkanie?

KasiaK napisał/a:

Ja szukałam ogłoszeń w necie w gratce. Znalazłam na teofilowie, gdzie mieszkania ceny maja w miarę względne i jestem bardzo zadowolona. Opłaty tez sa tutaj przyzwoite , więc płace rozsądną cenę za gaz, wodę, czynsz, tel., energię.
Mamy mieskzanie prawie 50 m i jak narzie nam wystarcza, a jak i będzie dziecko tez się spokojnie pomieścimy.


KasiuK ja właśnie wynalazłam fajne ogłoszenie w necie.Tanie mieszkanie na Teofilowie.Powiedzieliśmy że się decydujemy.Sprzedająca miała załatwiać dokumenty a w tym czasie (ponieważ była pewna że my kupimy) pokazywała jeszcze pewnie innym ludziom mieszkanie po droższej cenie.I nas wyrolowała.Zadzwoniłam, a ta mówi że niaktualne,nawet nie raczyła poinformować nas.Dobrze że nie zaczęłam załatwiać kredytu :evil: :evil:
Bosheee co za ludzie na tym świecie są.
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 8:58 am   Re: Jakie macie mieszkanie?

joanna_25 napisał/a:
KasiuK ja właśnie wynalazłam fajne ogłoszenie w necie.Tanie mieszkanie na Teofilowie.Powiedzieliśmy że się decydujemy.Sprzedająca miała załatwiać dokumenty a w tym czasie (ponieważ była pewna że my kupimy) pokazywała jeszcze pewnie innym ludziom mieszkanie po droższej cenie.I nas wyrolowała.Zadzwoniłam, a ta mówi że niaktualne,nawet nie raczyła poinformować nas.Dobrze że nie zaczęłam załatwiać kredytu :evil: :evil:
Bosheee co za ludzie na tym świecie są.


No mnie to nie dziwi bo...

Znalazłam swoje mieszkanko w październiku. Rodzice z włascicielami umówili się na konkretną cenę, podali ręce, zaklepali. Poniewaz formalności spadkowe tych ludzi ( czyli nasze obecne mieszkanie) nie były uregulowane musięliśmy czekać ponad miesiąc by podpisać umowę zakupu. Ludzie wydawali się odpowiedzialni, konkretni tacy którym mozna zaufać.
Moj tato powiedział, że w ziązku z tak długim terminem oczekiwania może im dać zaliczkę chyba chodziło o 5 tys zł., a oni podpisza się, że ja przyjęłi i taka kartka będzie potem waznym dokumenten u notariusza.
Był już listopad, chyba połowa tato umówił się z ludźmi powiedzmy w środę, a oni dzownią we wtorek że maja kupca który daje chyba 5.000 zł więcej. :shock:
Po pierwsze dziwne, bo skoro mięli nam sprzedac po co komus pokazywali mieszkanie. Po drugie nie było w ogóle pewności , ze maja kupca. My od miesiąca nie szukaliśmy już mieszkania, planowaliśmy jak to wyremontujemy, załatwiana była ekipa do remontu.
Ja się popłakałam bo strasznie mi sie to mieszkanie podobałao, a 5.000 zł to w końcu nie tak mało.
Na szczęscie tata szybko wszystko przeliczył, zadzownił do nich i powiedział, ze dajemy im o te 5000zł więcej, ale do przekazania zaliczki juz nie doszło, bo juz nie mielismy do nich zaufania. Potem juz tylko pomoglismy im pozałatwiać ich dokumenty - co lezało w naszym interesie, by znów czegos nie wymyslili i w końcu nastapiło podpisanie aktu i dopiero wtedy mi ulżyło.
najparwdopodobniej przez miesiąc zorientowali sie ludzie po ile "chodzą" takie mieszkania i chcięli więcej, zagranie było nie fair, ale taki jest biznes.
nadmienie jeszcze, ze mój tata przez długi czas zajmował się wycena mieszkań, więc dlatego dął te 5000 zł więcej bo i tak powiedział, ze to mieszkanie jest po bardzo okazyjnej cenie i nawet po podwyżce jest nadal warte więcej..., ale jednak umowa to umowa, a biznes to biznes....
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 9:35 am   

My mamy spółdzielcze lokatorskie, 3 pokoje, 61m. kw. jak będziemy mieli dziecko to się pomieścimy, choć przydałby się jeszcze 1 pokój :roll:

Zgadzam się z Kasią i teściową, moim zdaniem nie warto inwestować pieniędzy w przejściówkę. Wydacie sporo więcej. A skąd pewność, że jak już będziecie na swoim to będzie wam łatwo uskładać kasę na inne, większe mieszkanie... Jabym rozważyła propozycję teściowej, nawet jeśli wiązałoby się to z mieszkaniem jakiś czas u niej...

Takie transakcje mieszkaniowe bez umowy przedwstępnej niosą ze sobą właśnie takie ryzyko jak opisałyście. Zupełnie mnie nie dziwi, że ludzie wiedząc, ze mają kupca szukają dalej i oferują daną nieruchomość po wyższej cenie.

Transakcje dokonywane bez udziału licencjonowanego pośrednika są niewątpliwie tańszą opcją ale ja osobiście bym się a nią chyba nie zdecydowała. Zakup mieszkania to olbrzymia inwestycja finansowa ale to takie moje małe zboczenie zawodowe :roll:
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 10:12 am   

Mnie też się wydaje że lepiej kupić większe od razu niż ładować pieniądze w remont, a potem się wyprowadzić. Ale zdaję sobie sprawę, że to sporo kosztuje, gdyby moi rodzice nam nie załatwili mieszkania to nie wiem co by było. Teraz mamy mieszkanko 70,5 m kw. 3 pokoje, kuchnia, łazienka, ubikacja oddzielnie i garderoba. Na razie jest to mieszkanie lokatorskie, ale wkład jest w całości opłacony i gdybyśmy chcieli je kiedyś wykupić to trzeba dopłacić już niewiele. Myślę że to dobre rozwiązanie: załatwić lokatorskie, a kiedyś je wykupić.
_________________
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 10:44 am   

Też po raz pierwszy musze sie zgodzic z Twoją teściową... Też bym chyba zawsze kupiła już cos wiekszego i porządniejszego (no chyba że naprawdę nie miałabym pieniędzy, ani możliwości rosądnej pożyczki)...

P.S. Mika, a gdzie mieszkasz na Widzewie, bo My z Mefiu też mamy mieszkanko na Widzewie:) Może gdzieś blisko :?:
_________________

 
 
 
pipi 


Wiek: 47
Dołączyła: 11 Lut 2004
Posty: 902
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 10:51 am   

Joanno napisałam już raz sporo i niestety mi się to utraciło, więc produkuję jeszcze raz.

Garść faktów:

1. Małe mieszkania są chodliwe mówi się, że "schodzą na młotku" - przez to ciężko o okazyjną cenę, ale w razie czego łatwo je sprzedać.

2. Duże mieszkanie ciężko sprzedać, przez to łatwiej o okazyjną cenę gdy właściciel straci cierpliwość. W razie czego będziesz miała te same problemy w przyszłośći ze sprzedażą.

3. Mieszkania w kamienicy w Łodzi są dużo tańsze niż w bloku, dlatego jeśli lubi się przestrzeń to polecam. Ja zakupiłam mieszkanko w kamienicy jest spore (ze sprzedażą będą problemy), więc musiałam być przekonana, że szybko stąd się nie wyprowadzę.

4. Korzystne niskooprocentowane kredyty hipoteczne mieszkaniowe bardzo polecam. Jednakże ku mojemu zaskoczeniu bankowi trzeba najpierw udowodnić, że kredytu nie potrzebujesz - wtedy Ci go przyzna. Piszę na swoim przykładzie - byliśmy pewni że otrzymamy spokojnie kredyt w danej kwocie a okazało się że ledwo ledwo spełniliśmy warunki.

5. Co do pośredników lub ich braku - słyszałam wiele niepochlebnych opinii również i o pośrednikach a odpowiedzialność jaką biorą na siebie jest żadna. Zasada jest taka, że dokąd nie podpisze się umowy wstępnej i nie wpłaci pewnej kwoty, gdzie jedna i druga strona odpowiada za zerwanie umowy finansowo, no to zobowiązania nie ma i tyle.

To na razie tyle mi przyszło do głowy
 
 
Mefiu 


Wiek: 46
Dołączył: 10 Maj 2005
Posty: 66
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 10:55 am   

Hmmm my raczej myśleliśmy o sprzedaży mieszkanka a następnie o zaczęciu budowy jakiegoś małego domku (mam gdzie) tylko jeszcze sami nie wiemy co wolimy...czy pomieszkac z moja mamuska i sprzedac mieszkanie i zaczac sie budowac, czy zrobic remont i przeprowadzic sie do blokow...mamuska powiedziala ze ewentualnie pieniadze ktore by byly przeznaczone na remont, dołoży do budowy...ale taka budowa to minimum 150 tys...:P
_________________




Pozdrawiam Gość
 
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 11:10 am   

Ano... ciężka sprawa... ale coś wymyslimy :) Bo co dwie mądre główki to nie jedna :)
_________________

 
 
 
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 12:56 pm   

KasiuK ale Ciebie oszukali :evil:
Tylko miałaś o tyle lepiej że mogłaś jeszcze większą cenę dać.A u mnie nie było rozmowy.Nie aktualne i do widzenia.A dopłaciłabym te parę tysięcy więcej bo i tak byłaby niezła cena :cry: Ciekawe ile im tamci w końcu dali że nawet się z nami nie próbowali potargować...
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 7:48 pm   

No to teraz moje przemyślenia.

1. Jeśli Twoja strona rodziny nie ma kasy żeby dołożyć się do mieszkania to dlaczego mieliby brać na ten cel kredyt? No chyba że sami chcą, ale skoro mają trudno sytuację finansową to niekoniecznie ten kredyt dostaną i kto by go miał płacić w przypadku.

2. Trudno kupić 50-metrowego mieszkanie dwupokojowe w starszych blokach - bo budowali raczej klitki. A w nowszych blokach wiadomo - ceny.

3. Ja akurat w życiu nie kupiłabym mieszkania za odstępne, zwłaszcza przy obecnych przepisach, późniejszych problemach przy sprzedaży i niemożliwością dziedziczenia. A inaczej niż za odstępne mieszkania w kamienicy się nie kupi.

4. Wolę coś mniejszego już niż czekanie. Na mieszkaniach się nie traci, a po jakimś czasie jak uzbieracie kupicie coś innego albo się zamienicie.
My mamy 2 pokoje (42 m2) i dla nas to jest ok, chociaż pewnie że przydałoby się więcej. :wink: Ale jak dojdzie niemowlak to też się pomieścimy. Przecież takie małe dziecko nie potrzebuje od razu swojego pokoju, zresztą mogę spokojnie zrzec się oddzielnej sypialni.
No i uważam że przeprowadzki są dla ludzi. :wink:

5. Za większe mieszkanie trzeba płacić więcej czynszu i innych opłat, chociażby 100 zł. Stać Was na to?




Jest jeszcze jedno rozwiązanie:

Niedawno koleżanka kupiła takie mieszkanie jak nasze na Retkinii za 40 tys. zł (warte normalnie ok. 70 tys. zł). Skorzystała z pośrednictwa biura zamiany mieszkań. Załatwia się to w ten sposób, że meldują cię w jakimś miejscu, a potem niby się zamieniasz na mieszkanie spółdzielcze. Kwota ta obejmuje prowizję dla biura, odłużenie mieszkania w spółdzielni i kasę dla byłego właściciela.
Jak już wszystko załatwiła spółdzielnia przyjęła ją w poczet członków i ma normalne spółdzielcze prawo do mieszkania. Potem może to mieszkanie wykupić albo po prostu się zamienić np. na większe w innej dzielnicy bez zbędnych formalności i kosztów typu notariusz jak przy własnościowych.

Osobiście jej to odradzałam, bo wcześniej kolega niestety stracił kasę na takiej zamianie a mieszkania nadal nie ma, ale jej nic się nie stało i ma super mieszkanko (do remontu) w super miejscu za małą kasę.

No i spółdzielcze mieszkanko ma to do siebie że normalnie go nie sprzedasz, tylko też trzeba kombinować. :roll:

Zresztą pewnie Twoja teściowa na taki numer by nie poszła. :wink:



No i współczuję, że jesteście w kwestii mieszkania aż tak uzależnieni od innych.
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 7:52 pm   

A ja całe życie mieszkałam w 2 pokojach... i jakoś nam ciasno w 3 osoby nie było :P
_________________

 
 
 
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 10:25 pm   

kryszka napisał/a:
Niedawno koleżanka kupiła takie mieszkanie jak nasze na Retkinii za 40 tys. zł (warte normalnie ok. 70 tys. zł). Skorzystała z pośrednictwa biura zamiany mieszkań. Załatwia się to w ten sposób, że meldują cię w jakimś miejscu, a potem niby się zamieniasz na mieszkanie spółdzielcze. Kwota ta obejmuje prowizję dla biura, odłużenie mieszkania w spółdzielni i kasę dla byłego właściciela.
Jak już wszystko załatwiła spółdzielnia przyjęła ją w poczet członków i ma normalne spółdzielcze prawo do mieszkania. Potem może to mieszkanie wykupić albo po prostu się zamienić np. na większe w innej dzielnicy bez zbędnych formalności i kosztów typu notariusz jak przy własnościowych. .


a ja właśnie najbardziej byłam za tym rozwiązaniem.Bo najpierw płacisz część kasy a potem wykupujesz na własność jak masz kasę.Tylko nie wiem czy to dużo więcej wychodzi niż jak kupno od razu własnościowego....
Poza tym moja teściowa choć jej mniej więcej tłumaczyłam na czym to polega to była przeciwna.

Ewentualnie rozważałam zgłoszenie się na mieszkanie w TBS-ie ale słyszałam że w TBS-ach po jakimś czasie bardzo podwyższają czynsz :?

Ach... narazie szukam w ogłoszeniach...może się trafi znowu taka okazja jak ta na Teofilowie.Ale tym razem nie przepuszczę i nie wyjdę bez umowy przedwstępnej.

kryszka napisał/a:
Na mieszkaniach się nie traci, a po jakimś czasie jak uzbieracie kupicie coś innego albo się zamienicie.

przeciwnie.Jak kupisz kiepskie mieszkanie to potem problem jest je sprzedać.Wiem że kupienie mieszkania bez balkonu lub na parterze to kiepska lokata kapitału bo ludzie po prostu takie kupują w ostateczności lub jeśli jest baaaardzo okazyjna cena.

w kamienicy za odstępne to w sumie też wielkie ryzyko.Podwyższają tam ciągle bardzo czynsz.Mam znajomą która teraz płaci za 36 metrowe mieszkanie w kamienicy 300zł+woda+węgiel+prąd to wychodzi astronomiczna cena jak na takie warunki :?

[ Dodano: Pią Sie 26, 2005 10:27 pm ]
Jak ktoś wykupował spółdzielcze niewłasnościowe bloki to proszę o bliższe informacje
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 11:42 pm   

To tracenie lub nie na wartości ma jednakże kilka aspektów. To co dla ciebie będzie minusem dla innego może być właśnie plusem. Np. mieszkania na parterze wspaniale się sprzedają starszym osobom, a niektórzy są skłonni przeboleć niektóre mankamenty jeśli mieszkanko ma dobrą lokalizację (nie piszę o dzielnicy, ale o punktach usługowych, szkołach, przychodniach itp.).

Generalnie mieszkania drożeją, i zależnie od tego ile włoży się w remont odzyska się po prostu więcej lub mniej.


A jeśli chodzi jeszcze o spółdzielcze to często spółdzielnie ogłaszają przetargi. I albo kupujesz wtedy spółdzielcze albo od razu własnościowe prawo do lokalu. Z tym że te drugie są droższe.
Często takie ogłoszenia są w dodatku "Komunikaty" w Wyborczej.
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Sob Sie 27, 2005 8:18 am   

kryszka napisał/a:
A jeśli chodzi jeszcze o spółdzielcze to często spółdzielnie ogłaszają przetargi. I albo kupujesz wtedy spółdzielcze albo od razu własnościowe prawo do lokalu. Z tym że te drugie są droższe.
Często takie ogłoszenia są w dodatku "Komunikaty" w Wyborczej.


:D bardzo cenna informacja.Bo ja zawsze wywalałam ten dodatek bez czytania :lol:
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
Malgoosia 


Wiek: 43
Dołączyła: 14 Kwi 2005
Posty: 145
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Sie 27, 2005 10:22 am   

a nawet jesli nie w gazecie to zawsze wisza w spoldzielni na tablicy ogloszen, warto tam czasem zajrzec. tylko muisz byc przygotowana, ze takie mieszkanko jest najczesciej do kapitalnego remontu. ale remontujesz juz wlasne :D
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Sie 27, 2005 2:35 pm   

Niekoniecznie do remontu, zależy jak trafisz. Znajomi kupili na takim przetargu kawalerkę 34 m2 za 28 tys. zł gotową do zamieszkania z nową łazienką i wymienionymi oknami. :D

Także Joasiu - dzwoń po spółdzielniach, a nuż trafisz na jakąś okazję.


Acha, jeszcze w tych "Komunikatach" bardzo często są ogłoszenia sądów o licytacji mieszkań. Też można trafić na niezła okazję. :graba:
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Mefiu 


Wiek: 46
Dołączył: 10 Maj 2005
Posty: 66
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Sie 27, 2005 5:51 pm   

kryszka napisał/a:
Niekoniecznie do remontu, zależy jak trafisz. Znajomi kupili na takim przetargu kawalerkę 34 m2 za 28 tys. zł gotową do zamieszkania z nową łazienką i wymienionymi oknami. :D


Mó kolega niedawno kupił takie mieszkanie, było ono po rodzinie patologicznej, która eksmisję dostała i nadawało się tylko do remontu, ale już mieszka sobie z dziewczyną i jest zadowolony...przepraszam, są :)
_________________




Pozdrawiam Gość
 
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Sob Sie 27, 2005 7:57 pm   

Też mnie się wydaje,że skoro Twoja rodzinka nie dysponuje kasą (a wcale nie ma im się co dziwić!!!!) to moglibyście się postarać o mieszkanie spóldzielcze do remontu lub takie za 10 lub 20 % wartości mieszkania! Jest ono wtedy Wasze,ale reszte splacacie w póżniejszym czasie!
Najlepsze rozwiązanie,a jeżeli chodzi o teścoiwą to czy ona nie obnosi się za bardzo z kasą?
_________________
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Sie 27, 2005 11:41 pm   

A!! Jeszcze mi się przepomniało, że Urząd Miasta co kwartał ogłasza konkursy na najem lokali do remontu i lokali zadłużonych :arrow: http://www.uml.lodz.pl/in...zapytanie=12,01. To też jest super okazja do najmu mieszkania w kamienicy. Tylko, że w takich konkursach zbiera się punkciki i przeważnie długo się czeka. Teraz akurat nie ma tam o tym informacji, ale za to znalazłam takie przetargi:
http://www.uml.lodz.pl/in...nie=12,01,06,31
http://www.uml.lodz.pl/in...nie=12,01,06,32
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Nie Sie 28, 2005 10:01 am   

A ja obawiam się tych przetargów i licytacji trochę.Czytałam gdzieś że czasami licytują już mieszkanie w którym są jeszcze ludzie.I potem są problemy bo trzeba czekać aż ich eksmitują itp.
słyszeliście coś o tym?
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
Malgoosia 


Wiek: 43
Dołączyła: 14 Kwi 2005
Posty: 145
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sie 28, 2005 10:43 am   

joanna_25 napisał/a:
A ja obawiam się tych przetargów i licytacji trochę.Czytałam gdzieś że czasami licytują już mieszkanie w którym są jeszcze ludzie.I potem są problemy bo trzeba czekać aż ich eksmitują itp.
słyszeliście coś o tym?

ja bralam udzial w przetargu mieszkania spoldzielczego, ktorego wlascicielka zmarla a nie miala rodziny. mialam prawo do wlasnosciowego prawa do lokalu. mieszknie syf az boli, od dobrych 40 lat farby nie widzialo (dlatego pisalam, ze do generalnego remontu). ale mnie przelictyowali. Wszystko trwalo moze 20 minut, szybko sprawnie. masz pewnosc, ze papiery mieszkania sa w porzadku itd. dla mnie dobre rozwiazanie, ale wtedy sie nie udalo.
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sie 28, 2005 11:39 am   

Spółdzielcze na pewno są puste. A jeśli chodzi o te z Urzędu Miasta to szczerze powiedziawszy nie wiem. Ale wydaje mi się to mało prawdopodobne, bo te mieszkania normalnie można wcześniej oglądać, tzn. umawia się z administracją i dostaje się klucze do mieszkania żeby sobie je obejrzeć.
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
olenka 


Wiek: 46
Dołączyła: 13 Gru 2003
Posty: 457
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sie 28, 2005 2:46 pm   

My osobiscie nie mamy problemów z mieszkaniem posiadamy dwa: jedno własnosciowe hioteczne (2 pokojowe 56 m2) drugie własnosciowe spółdzielcze (31 m2 kawalerka)
przez dłuzszy czas meszaklismy w tym mniejszym. Przy sprzedazy nic bysmy nie stracili ba nawet zyskali ale w koncu sie nie zdecydowalismy.

osobiscie kupilabym mniejsze takie na jakie mnie stac aby za brdzo sie nie zadłuzac. zawsze mozna wziasc kredyt tylko czy zawsze mozna go spłacic.
oststnio moja koleznka zamieniła mieszkanie w kamnieicy z kibelkiem na korytazy na 3 letnie bloki na janowie. Ona miała małe mieszkanie teraz ma 50 m2 dwa pokoje. kosztowało ja to 25 tys. zł. korzystała z biura zamian mieszkan. jest bardzo zadowolona.
_________________
--------------------------------------------------
--##@@ ślubuję 18 września 2004 @@##--
 
 
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Nie Sie 28, 2005 9:40 pm   

olenka napisał/a:
osobiscie kupilabym mniejsze takie na jakie mnie stac aby za brdzo sie nie zadłuzac. zawsze mozna wziasc kredyt tylko czy zawsze mozna go spłacic.
oststnio moja koleznka zamieniła mieszkanie w kamnieicy z kibelkiem na korytazy na 3 letnie bloki na janowie. Ona miała małe mieszkanie teraz ma 50 m2 dwa pokoje. kosztowało ja to 25 tys. zł. korzystała z biura zamian mieszkan. jest bardzo zadowolona.


hm...to mało dopłaciła....jak na zamianę z takiego mieszkania bez wygód...okazje się trafiają jak widać tylko że nie każdemu.Ja mam złe przeczucia po tym wydarzeniu moim ostatnim :?
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
Mika 


Wiek: 44
Dołączyła: 19 Mar 2005
Posty: 1034
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 29, 2005 6:31 am   

Ja mam obecne mieszkanie po zamianie i wprawdzie wymagało generalnego remontu ale mam swoje z czego jestem bardzo zadowolona. Całą procedurę szukania i zamiany przeprowadzał mój tata więc nie powiem wiele szczegółów, ale z tego co wiem to właśnie w spółdzielniach się dowiadywał. Napewno w takich sprawach trzeba być naprawdę bardzo ostrożnym...
_________________
http://www.biurotassa.pl
 
 
 
Kasik 

Dołączyła: 10 Paź 2003
Posty: 48
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 29, 2005 8:47 am   

My kupiliśmy mieszkanie - 53m2 (Widzew).

Natomiast mój szwagier teraz zakupił mieszkanie za odstępne i cała procedura jego przejęcia trwała aż pół roku. No ale nabył mieszkanie za taka cenę jak nasze ale większe - chyba 65m2. A z wykupem będzie mógł sobie spokojnie poczekac - az przybędzie kasy.
_________________
Pozdrawiam :)
Mężatka od 4 października 2003r.
 
 
olenka 


Wiek: 46
Dołączyła: 13 Gru 2003
Posty: 457
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 29, 2005 12:57 pm   

Joanna 25 dopłacili nieduzo ale za to czynsz tam jest ogromniasty i mieszkanie nie jest ich tylko to sa TBSy. ale i tak sie ciesza bo maja swoj kat całkiem ładny za nieduze pieniadze:)
_________________
--------------------------------------------------
--##@@ ślubuję 18 września 2004 @@##--
 
 
gaska_balbinka 

Wiek: 44
Dołączyła: 13 Wrz 2005
Posty: 6
Skąd: Pabianice
Wysłany: Pią Wrz 16, 2005 7:17 pm   Wynajem w Warszawie

A ja i lisek Leon mieszkamy w Wawie w wynajętej norce (zresztą strasznie drogiej jak wszystko w stolycy :( ) Jeden większy pokój zajmujemy my, a drugi mnieszjy nasz kolega. W dodatku niestetyn nie zanosi się na to, że po ślubie sytuacja jakoś się nam zmieni, ale zobaczymy.

W Pabianicach moi rodzice mieszkają sami w dużym domu, który podzielony jest na dwie rodziny, ma osobne wejścia osobną kuchnię, łazienkę. Moglibyśmy tam zamieszkać ku uciesze staruszków, ale Leonek się na to nie zgadza. Poza tym regionalny rynek pracy mocno nas ogranicza. W Warszawie jednak łatwiej o jakieś zatrudnienie, ale tak naprawdę to nienawidzę tego miasta.
_________________
Always look on the bright side of life...:)
 
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Pią Wrz 16, 2005 9:14 pm   Re: Wynajem w Warszawie

gaska_balbinka napisał/a:
regionalny rynek pracy mocno nas ogranicza. W Warszawie jednak łatwiej o jakieś zatrudnienie, ale tak naprawdę to nienawidzę tego miasta.


Z tego samego powodu my mieszkamy w Warszawce... i z dalszym ciągiem zdania też się zgadzam. Warszawa nie da się lubić :?
_________________

 
 
 
Basia 


Wiek: 45
Dołączyła: 05 Kwi 2005
Posty: 73
Skąd: Wola Pszczolecka
Wysłany: Sob Wrz 17, 2005 9:03 pm   

My mieszkamy w wynajetej piwnicy. No dobra - to suterena:-) Czasami czuje sie jak bohaterka opowiadan Konopnickiej.
Moze kiedys cos kupimy, ale nie zanosi sie na to w najblizszym czasie. Powod to ceny, mieszkania w ciagu ostatnich kilku lat zdrozaly w Reykjaviku o 100%!
Cale szczescie, ze nie mamy z tego powodu kompleksow, a i nie jest nam pilno do zapuszczania korzeni. A co do remontow i sprzedazy - czasem warto kupic mieszkanie mniejsze i wyremontowac, a potem za kilka lat sprzedac. Praca wlozona w remont nie pojdzie na marne, sprzedacie mieszkanie drozej, bo bedzie sie lepiej prezentowac.
_________________
 
 
Oli 

Wiek: 44
Dołączyła: 12 Paź 2005
Posty: 143
Skąd: Lodz
Wysłany: Pią Paź 28, 2005 3:53 pm   

Mieszkania w Hiszpanii sa bardzo drogie,ale nam sie poszczescilo, bo babeczka od ktorej kupowalismy mieszkanie na "gwalt"chciala sie przeprowadzic i potrzebne byly jej pieniadze...mieszkanie kupilismy za polowe ceny...nawet nie zrazaja nas te 56 schodow, ktore mamy do pokonania kazdego dnia...jestesmy mlodzi i troche ruchu nam nie zaszkodzi..a jak przyjdzie dziecko, to chcemy zamienic mieszkanie na niezszym poziome....
_________________
[url=http://www.pour-bientot.com][img]http://www.pour-bientot.com/3785696-1
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Pon Paź 31, 2005 12:36 am   

My tez przenieślismy sie z Łodzi do Warszawy, jakieś dwa lata temu.

Z mieszkaniem nie mamy na szczęście kłopotu, bo mieszkamy w mieszkaniu babci Ł. - w przepięknej starej kamienicy na Ochocie, z wysokimi, jasnymi pokojami i przedwojennym metrażem ;) - prawie 80m2! W życiu nie wynajęlibyśmy (ani tym bardziej nie kupili) takiego cuda!!

Są i wady - bo mieszkanko remontowane ostatnio było chyba tuż po wojnie :lol: Więc trochę kosztuje nas odnawianie go. Ale to sama radość (no, może poza aspektem finansowym :| )

W ogóle w rodzinie Ł. (w przeciwieństwie do mojej) jest nadmiar mieszkań i on czasem śmieje się ze mnie, że się "wżeniam" tylko z tego powodu. A, i jeszcze bo ma samochód fajowy :lol:

Poza wszystkimi niewątpliwymi plusami naszej sytuacji nie podoba mi się fakt, że wciąż nie mamy nic swojego. Gdybyśmy planowali zostać w Warszawie, wzięlibyśmy pewnie kredyt i od jakiegoś czasu stopniowo stawali się właścicielami jakiegoś "m" ;) Ale my planujemy wrócić do Lodzi za parę lat i zbudować tu dom, wobec czego kupno mieszkania średnio się nam opłaca. Boję się, że za te klika lat znowu staniemy w punkcie "0", bo kredyt łatwiej spłacać niż oszczędzać - samodyscypliny nam brak i zawsze jest coś ważniejszego (np. wesele) ;)

Co do jednego byliśmy zgodni - z rodzicami nigdy nie będziemy mieszkać ;) Wyprowadziliśmy się z domów rodzinnych na trzecim roku studiów i to była jedna z lepszych decyzji w życiu :lol:
_________________
chez alma |
 
 
lvi 

Wiek: 41
Dołączyła: 30 Wrz 2004
Posty: 50
Skąd: Bełchatów
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 11:20 pm   

mamy mieszkanko własnościowe , 3 pokojowe w bloku :)
_________________

Uśmiechnij się Gość!
 
 
 
Marta24
[Usunięty]

Wysłany: Sro Lis 16, 2005 12:00 am   

mieszkanie 3 pokojowe w bloku na widzewie spółdzielcze
 
 
katia 


Wiek: 42
Dołączyła: 06 Lis 2005
Posty: 178
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lut 15, 2006 10:44 am   

My jesteśmy w trakcie załatwiania mieszkania spółdzielczego, przez biuro które dokonuje dla nas potrójnej zamiany. Procedura dość skąplikowana, rozpoczęłasię w połowie grudnia, ale mam nadzieje, że w tą sobotę się zakończy( nie mogę się już doczekać!).Co do odpowiedzialności biur za takie zamiany to wszystko jest w miarę bezpieczne, jeżeli podpisze się odpowiednią umowę.

Zdecydowaliśmy się na taką opcję z kilku powodów:
1.dużo tańsze mieszkanie nawet z doliczeniem ewentualnej kwoty wykupu
2.to mieszkanie na 2-4 lata , gdyż zamierzamy budować domek - działkę już mamy
3.ze względyu na charatkery mojego ojca i narzeczonego- bardzo się lubią, ale mają kompletnie odmienne poglądy na wiele speaw
 
 
strawberrytea 


Wiek: 42
Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 667
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Mar 31, 2006 9:35 pm   

Katia, czy to taka wymiana o której pisała Kryszka?
_________________
W naszej zielonej kuchni
 
 
katia 


Wiek: 42
Dołączyła: 06 Lis 2005
Posty: 178
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Kwi 01, 2006 11:39 pm   

Tak to jest wymiana, tyle,ze wszystko załatwiało biuro, my nie mielismy żadnego mieszkania na zamianę
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 17, 2007 8:32 pm   

my mamy mieszkanie od 2 lat
wtedy jeszcze, na szczęście byŁy rozsądne ceny więc i na generalny remon starczyŁo
wprowadziliśmy się we wrześniu 2005 do czyściutkiego i pachnącego nowością mieszkanka
nie zamieniŁabym go na żadne inne i już ze smutkiem myślę o tym, że kiedyś będzie trzeba je sprzedać (planujemy wybudować dom) ale może nasz sytuacja finansowa będzie na tyle dobra, że będziecemy mogli je przekazać mojej siostrze a nie oddawać w obce ręce

a mieszkanie zostaŁo kupione przez firmę (z której profesjonalizmu byliśmy ogromnie zadowolenie - informacja dla zainteresowanych na prv)
 
 
Balbina 

Dołączyła: 26 Paź 2006
Posty: 137
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Mar 17, 2007 8:34 pm   

Sajonara ,to wy też już na swoim? :)
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 17, 2007 8:36 pm   

od dŁuższego czasu :D
i strasznie nam dobrze razem

myśle, że gdybyśmy się wtedy nie zdecydowali na zamieszkanie razem to mogŁoby nic nie wyjść z planów maŁżeńskich
Ostatnio zmieniony przez gosc Sob Mar 17, 2007 8:37 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
asia84 
żonka

Dołączyła: 10 Lut 2007
Posty: 819
Skąd: Łodź
Wysłany: Sob Mar 17, 2007 8:36 pm   

Balbina napisał/a:
Asiu,gratuluję mieszkanka :) niech wam się dobrze mieszka[/fade]


dziękujemy bardzo :) bardzo dobrze nam się mieszka, w fajnej okolicy, wszędzie blisko :) nie ma to jak własne M :)
_________________


19 lipiec 2008 nasz dzień :)


Magia, która nas otacza sięga gwiazd...
Ostatnio zmieniony przez asia84 Sob Mar 17, 2007 8:38 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 17, 2007 8:40 pm   

gratuluję Asiu

tylko jedno jest dziwne w tych przygotowaniach slubnych w związku ze wspólnym mieszkaniem - że trzeba udawać przed księdzem, że nie mieszkamy i że wogóle to jesteśmy czyści, z wiankiem i takie tam, i że trzeba wysŁuchiwać kazań o zabezpieczaniu się i miŁości małżeńskiej i wspólnym pożyciu, jakbyśmy nic na ten temat nie wiedzieli
taka demagogia
Ostatnio zmieniony przez gosc Sob Mar 17, 2007 8:41 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
asia84 
żonka

Dołączyła: 10 Lut 2007
Posty: 819
Skąd: Łodź
Wysłany: Sob Mar 17, 2007 8:58 pm   

dziękuję bardzo :)
my nie ukryliśmy, niestety, przykra sprawa. jeżeli miałabyś ochotę to możesz poczytać o moich przejściach z księdzem :( tutaj:
http://www.forum.wesele-l...r=asc&start=100

ja też oczywiście Wam gratuluję :]
_________________


19 lipiec 2008 nasz dzień :)


Magia, która nas otacza sięga gwiazd...
Ostatnio zmieniony przez asia84 Sob Mar 17, 2007 9:02 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 17, 2007 9:12 pm   

przeczytaŁam
wspóŁczuję
ja nie wiem jak się bedziemy spowiadać - chyba jednak w naszym kościele i przy naszym Księdzu - byŁ u nas na Kolędzie i byŁo ok
 
 
asia84 
żonka

Dołączyła: 10 Lut 2007
Posty: 819
Skąd: Łodź
Wysłany: Sob Mar 17, 2007 9:15 pm   

to macie szczęście :) my się wybierzemy do innego kościoła
_________________


19 lipiec 2008 nasz dzień :)


Magia, która nas otacza sięga gwiazd...
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 17, 2007 9:16 pm   

jeśli macie mieć problemy z uzyskaniem rozgrzeszenia to oczywiście, tyle że ja bym proponowaŁa powiedzieć jednak prawdę i iść do oŁtarza z czystym sumieniem - oczywiście w rozumieniu KościoŁa
 
 
asia84 
żonka

Dołączyła: 10 Lut 2007
Posty: 819
Skąd: Łodź
Wysłany: Sob Mar 17, 2007 9:19 pm   

i dlatego pójdziemy do innego kościoła, gdzie księża nas nie znają :) i spokojnie wszystko powiemy :) chcemy zacząć nowe życie zgodnie z Bogiem

sajonara, dobra z Ciebie Kobitka, dziękuję za rady :)
_________________


19 lipiec 2008 nasz dzień :)


Magia, która nas otacza sięga gwiazd...
Ostatnio zmieniony przez asia84 Sob Mar 17, 2007 9:20 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl