Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Zaprosić czy nie zaprosić?
Autor Wiadomość
Agata1234 

Wiek: 36
Dołączyła: 21 Cze 2009
Posty: 553
Skąd: Łódź
  Wysłany: Nie Lis 22, 2009 4:35 pm   Zaprosić czy nie zaprosić?

Witam Was gorąco. Założyłam ten temat ponieważ mamy z narzeczonym pewien problem.

Chodzi mi o zaproszenie na nasz ślub chrzestnego mojego przyszłego męża. Wiem, że chrzestny to ważna osoba tym bardziej, ze jest bratem jego ojca czyli najbliższa rodziną...ale... Ojciec narzeczonego jest skłócony z bratem już od wielu lat. Niby nie powinno nas to bardzo martwić bo z nami się nie pokłócił. I zaprosilibyśmy go nawet wysyłając zaproszenie jeśli nie miałby życzenia oglądać nas w swoim domu (mieszkają w innym mieście, ale będziemy tam zawieść zaproszenia dla reszty rodziny). Tylko, ze już raz był zaproszony tyle, zę na osiemnastkę. Wszystko byłoby dobrze. Dostał zaproszenie, nie przyjechał to nie trudno nikt go przecież nie będzie zmuszał. Tyle, że zachował się wtedy tak jakby mój narzeczony zaprosił go tylko dla pieniędzy. To znaczy przyjął zaproszenie, porozmawiał, wszystko było ok, nawet atmosfera miła, poczęstunek, ale kiedy wychodził od niego ten wręczył mu pieniądze i dodał wszystkiego najlepszego, trzasnął drzwiami i się skończyło. Od tamtej pory nawet razu się nie odezwał. Na żadną osiemnastkę swoich dzieci nie byli zaproszeni nawet taką dla młodych, na chrzciny swoich najmłodszych córek też nie właściwie to rodzice mojego narzeczonego o tym, ze rodzina się powiększy dowiedzili się od obcych, a raczej moją teściową zaczepiła kiedyś ich dawna sąsiadka i pyta jak tam ciąża Marzeny (Marzena to żona rzeczonego wujka).

Więc nie wiemy co zrobić... Zaprosić by wypadało jednak nie chce zeby pomyśleli ze to ze względu na chciwość, (a nie dodałam jeszcze, że owy wujek na brak kasy narzekać nie moze).
Pomyślałam jeszcze, ze po prostu powinniśmy jechać do niego razem z rodzicami narzeczonego. Na znak, ze oni też ich zapraszają, a nie tylko my.

Druga opcja: Wysłać zaproszenie, nie byłoby możliwości wręczenia prezentu w taki sposób jak przy zapraszaniu na osiemnastkę.

Trzeci sposób: Nie zapraszać ich w ogóle tak jak oni.

Pomóżcie Forumki i Forumowicze bo nie wiem co robić. Chociaz do slubu jeszcze kawałek to trzeba się nad tym zastanowić i jak coś moze urobić teściów żeby zgodzili sie jechać z nami...
 
 
Ambrozja 


Dołączyła: 06 Lis 2008
Posty: 1434
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie Lis 22, 2009 5:15 pm   

Agata1234, to rodzina Twojego przyszłego męża i myślę, że to on powinien zdecydować, czy chce tego wujka zaprosić na wesele czy nie. Jeśli zależy mu na obecności wujka to niech go zaprosi. Jeśli chodzi o formę to ja jednak zaproszenie wręczyłabym osobiście. Uważam, że tak jest grzeczniej, milej itd. To po pierwsze, a po drugie gdybyście do tego wujka wysłali, a reszcie rodziny wręczyli osobiście (piszesz, że i tak tam będziecie jechać) to chrzestny miałby prawo poczuć się urażony i pominięty.

Jednak do ślubu zostało Wam bardzo dużo czasu, wszystko może się zmienić. Co najmniej rok nie będziecie jeszcze zapraszać gości, więc macie czas dobrze sobie tą sprawę przemyśleć.
_________________
Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom - Bolesław Prus
 
 
 
Butterfly84 


Wiek: 39
Dołączyła: 04 Sie 2009
Posty: 38
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lis 22, 2009 6:31 pm   

Hmmm.... Trudna sytuacja ale na pocieszenie mogę dodać, że na pewno nie jesteście osamotnieni jeśli chodzi o tego typu dylematy, my też mamy podobny problem, zarówno z moją rodziną, jak i mojego narzeczonego. Ja proponowałabym naradzić się z rodzicami Twojego narzeczonego, może oni znaleźliby jakieś rozwiązanie? Oczywiście ostateczna decyzja należy do Was ale poradzić się bliskich nie zaszkodzi. Jeśli zdecydujecie się zaprosić chrzestnego to jednak dobrze byłoby zrobić to osobiście- tak jak resztę. A jeśli zdarzy się sytuacja wręczania pieniędzy to po prostu można powiedzieć, że zależy Wam żeby chrzestny pojawił się na ślubie i weselu itp. i pieniędzy nie przyjąć. Pozostaje jeszcze kwestia tego czy tata Twojego narzeczonego nie ma nic przeciwko temu, żeby zapraszać tego wujka skoro są od lat skłóceni. Ciężko by było gdyby Twój przyszły teść musiał przez całe wesele znosić obecność kogoś, do kogo żywi jakąś urazę (nie wiem o co się pokłócili ale u mnie na pewno nie zaproszę siostry mojego taty bo zbyt wielką krzywdę wyrządziła całej naszej rodzinie i nikt nie chciałby jej towarzystwa na weselu).
_________________

 
 
Tissaia 
pani stara*


Wiek: 38
Dołączyła: 14 Kwi 2008
Posty: 536
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lis 25, 2009 3:13 pm   

Tak jak dziewczyny napisały, to decyzja narzeczonego. Rękę oczywiście wyciągnąć zawsze warto, najwyżej odmówią. Ja zaprosiłam swojego chrzestnego, chociaż nie jest w ogóle bliską mi osobą, nigdy o mnie nie pamiętał, a ze swoją rodziną, z którą nadal utrzymujemy kontakt, stosunki miał jak najgorsze i to z własnej wony.

Zaproszenie jednak wysłałam, zostawiając ewentualny dylemat jemu. Dzięki temu miałam spokojne sumienie.

Ostatecznie wujek przyjechał i wyszło bardzo miło, kontakty się naprawiły, może bez szału, ale jest poprawnie. Rozumiem jednak, że nie w każdym wypadku tak się musi udać. Wysłanie pocztą to dobry pomysł, bo w najgorszym wypadku wujek po prostu zignoruje zaproszenie i dylemat sam się rozwiąże. Tak czy owak, to on będzie miał problem "przyjść czy nie przyjść", a nie ty "zaprosić czy nie". Też byłam kiedyś takiemu zapraszaniu przeciwna, ale zrozumiałam, że wysyłając zaproszenie, okazujesz grzeczność i dobrą wolę, czyli mówiąc krótko pokażesz mu, że jesteś ponad to. Może się facet opamięta. A jeśli nie, to powtarzam, w najgorszym wypadku nie przyjdzie. A wy będziecie spokojni, że zrobiliście, co należało. Gorzej, jeśli przyjdzie i będzie zachowywał się skandalicznie - ale jednak nikogo o aż taki upór i zawziętość nie podejrzewam. No i raczej nikomu nie chciałoby się jechać do innego miasta tylko po to, żeby zrobić komuś na złość.

Ewentualnie, jeśli macie jakąś zaufaną osobę, przekażcie zaproszenie przez nią. Niech rozezna teren i wpłynie na wujka pozytywnie.
_________________
*Mój wieczór panieński, etap szaleństw w klubie, przyplątuje się jakiś facet i zwraca do mojej zamężnej już wtedy koleżanki:
-To ty jesteś ta panna młoda?
Koleżanka:
-Nie, ja jestem już pani stara...

Mission accomplished 06.06.09. :)
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lis 25, 2009 7:02 pm   

Tissaia napisał/a:
Ewentualnie, jeśli macie jakąś zaufaną osobę, przekażcie zaproszenie przez nią. Niech rozezna teren i wpłynie na wujka pozytywnie


Najgorsze rozwiązanie z możliwych. Takich spraw się nie załatwia przez postronne osoby :roll: Jak ja bym dostała takie zaproszenie to pomyślałabym sobie jak najgorzej zarówno o zapraszających jak i wręczających, że w ogóle się zgodzili na takie pośrednictwo.
_________________
 
 
misiao1983 
To sem ja


Wiek: 41
Dołączyła: 12 Lut 2009
Posty: 1365
Skąd: To tu, to tam...
Wysłany: Sro Lis 25, 2009 7:25 pm   

Butterfly84 napisał/a:
Trudna sytuacja ale na pocieszenie mogę dodać, że na pewno nie jesteście osamotnieni jeśli chodzi o tego typu dylematy
zapewniam że nie jesteście osamotnieni, mój narzeczony już w tej chwili jest pewien na 100% że nie zaprasza swej chrzestnej nawet na ślub, ale nie będę opisywac sytuacji, bo to już sprawa grubszego kalibru...
_________________


 
 
Agata1234 

Wiek: 36
Dołączyła: 21 Cze 2009
Posty: 553
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lis 26, 2009 2:45 pm   

Zgadzam sie, że to decyzja mojego narzeczonego. Tyle, ze on właśnie pyta mnie o zdanie w tej sprawie, a tym samym stawia mnie w dosć niezręcznej sytuacji, ale gdyby chodziło to o moją rodzinę pewnie też bym go pytała w końcu mamy zostać małżeństwem. Na szczęście przed nami jeszcze dużo czasu do podjęcia decyzji. Tak szczerze to wiem, ze powinniśmy zaprosić go osobiście, ale jakoś nei mam ochoty moze to przez niechęć jaka się we mnie zrodziła przez lata patrzenia na tą sytuacje. Jest mi trochę niezręcznie bo juz nie raz wujek pokazał, ze nie zyczy sobie ogladac mojego narzeczonego. Nawet w domu jego dziadkow gdzie kiedys przypadkiem go spotkalismy.
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Czw Lis 26, 2009 2:51 pm   

Mój tata i jego brat też byli skłóceni...żona wujka jest chrzestna mojego starszego brata. Fakt wesele było 10 lat temu, ale mimo ze zostali zaproszeni to byli tylko na ślubie. Potem było wesele siostry i ich nie zaproszono. Ale na moje wesele rodzice postanowili zaprosić i przyszli, potem na komunie tez przyszli.
Nie jest super rewelacyjnie, ale jest poprawnie.
Dla Ciebie to w sumie obca osoba i dylemat ma Twój narzeczony. Macie dużo czasu i rożnie może być.
 
 
Agata1234 

Wiek: 36
Dołączyła: 21 Cze 2009
Posty: 553
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lis 26, 2009 3:49 pm   

Butterfly84 napisał/a:
Ja proponowałabym naradzić się z rodzicami Twojego narzeczonego, może oni znaleźliby jakieś rozwiązanie?


Jego rodzice chcą zeby ich zaprosić, ale dlatego bo zakładają, że i tak nie skorzystają z zaproszenia i sami nie chcą żeby przyszli, ale zaprosić trzeba żeby nikt nie powiedział, że my zachowaliśmy się nieodpowiednio. Przynajmniej tak powiedział nam teść. Tylko co jak jednak przyjdą??

Wiem ta sytuacja jest porąbana.

[ Dodano: Czw Lis 26, 2009 3:50 pm ]
Mamy jeszcze rozmawiać o tym z teściami. Zobaczymy co powiedzą.
 
 
Weira 


Wiek: 38
Dołączyła: 07 Lis 2008
Posty: 649
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lis 26, 2009 8:06 pm   

Agata1234 napisał/a:
Chodzi mi o zaproszenie na nasz ślub chrzestnego mojego przyszłego męża. Wiem, że chrzestny to ważna osoba tym bardziej, ze jest bratem jego ojca czyli najbliższa rodziną...ale... Ojciec narzeczonego jest skłócony z bratem już od wielu lat. Niby nie powinno nas to bardzo martwić bo z nami się nie pokłócił.


U nas jest dokładnie tak samo. Jeszcze nie myslelismy co z tym fantem zrobić, ale....
w tym roku był ślub brata mojego P. i tam chrzestny P. czyli brat ojca P. nie został zaproszony...
_________________
 
 
joannakarolina 


Wiek: 42
Dołączyła: 05 Maj 2008
Posty: 401
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lis 26, 2009 10:29 pm   

Agata1234 napisał/a:
Jego rodzice chcą zeby ich zaprosić, ale dlatego bo zakładają, że i tak nie skorzystają z zaproszenia i sami nie chcą żeby przyszli, ale zaprosić trzeba żeby nikt nie powiedział, że my zachowaliśmy się nieodpowiednio. Przynajmniej tak powiedział nam teść. Tylko co jak jednak przyjdą??



Ja bym na waszym miejsu zaprosiła go osobiście, żeby nie mógł wam niczego zarzucić i tak jak pisały dziewczyny, do niego będzie należała decyzja czy przyjść czy nie. Możliwe, że będzie tak, że przyjedzie tylko a sam ślub, a jesli nawet przyjedzie na wesele to wydaje mi się, że nie będzie robił żadnych awantur. To nie będzie czas i miejsce, nie będzie chciał popsuć wam tego ważnego dnia.



My mamy podobny problem ale z rodzicami narzeczonego, od ponad 15 lat są po rozwodzie i relacje miedzy nimi są niestety bardzo złe. Mama K. powiedziała, że nie chce widzieć jego Taty na weselu i nie ma zamiaru za niego płacić (i jego żonę z dzieckiem), tylko, że my utrzymujemy z nim kontakt, są między nami świetne relacje i chcemy go (ich) zaprosić zarówno na ślub jak i na wesele. Niestety przyszła teściowa tego nie akceptuje i nie zgadza się z naszą decyzją, nie rozumie tego że to nie ona w tym dniu jest najważniejsza tylko my i że to jest jego ojciec.
_________________
Pozdrawiam
Asia




===> 19.06.2010 r. ;)
 
 
szaraczarownica 
zgryźliwy tetryk


Wiek: 39
Dołączyła: 15 Mar 2008
Posty: 1429
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lis 26, 2009 10:30 pm   

Cytat:
zapewniam że nie jesteście osamotnieni, mój narzeczony już w tej chwili jest pewien na 100% że nie zaprasza swej chrzestnej nawet na ślub, ale nie będę opisywac sytuacji, bo to już sprawa grubszego kalibru...

Ja z chrzestną nie rozmawiam od około 4 lat. Ona i jej matka zachowały się okropnie w stosunku do mojej mamy i nie chcę mieć z nimi nic wspólnego.
Moi rodzice powiedzieli, że decyzja o ich zaproszeniu należy do mnie. Uznali, że jeżeli będę chciała, to mogę je zaprosić również na wesele i oni to zaakceptują.
Ale ja sama nie chciałam. Co więcej, nie chciałam, żeby moja chrzestna pojawiła się nawet na ślubie. Postanowiłam zatem ją obrazić. Zrobiłam bardzo wredny numer. Obie panie są strasznymi formalistkami i bardzo mocno trzymają się konwenansów. Dostały zatem zawiadomienie o ślubie. Coś w stylu "Ewelina i Jacek wraz z rodzicami pragną zawiadomić, że w dniu 8 sierpnia 2009 roku odbędzie się uroczystość zawarcia związku małżeńskiego." Bez godziny, miejsca i słowa "zapraszają". Poza tym, pomimo tego, że mieszkają w sumie niedaleko nas, wysłałam to zawiadomienie pocztą. Jak je znam, załapały aluzję.
_________________

Ostatnio zmieniony przez szaraczarownica Czw Lis 26, 2009 10:31 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Tissaia 
pani stara*


Wiek: 38
Dołączyła: 14 Kwi 2008
Posty: 536
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lis 26, 2009 11:04 pm   

EwaM napisał/a:
Najgorsze rozwiązanie z możliwych. Takich spraw się nie załatwia przez postronne osoby :roll: Jak ja bym dostała takie zaproszenie to pomyślałabym sobie jak najgorzej zarówno o zapraszających jak i wręczających, że w ogóle się zgodzili na takie pośrednictwo.


Niekoniecznie. U nas jedyną osobą, która miała kontakt z wujkiem był jego syn, z którym mam dobre relacje. Poprosiła go o przekazanie zaproszenia. Nie wiem i nie wnikam nawet, czy on jakoś ojca namawiał czy nie, w każdym razie wujek przyszedł. Inna sprawa, że wujek też mieszkał bardzo daleko i innego kontaktu z nim po prostu nie miałam. A uznałam, że tak lepiej wyjdzie niż wysyłanie pocztą.

Nie miałam jednak otwartego konfliktu z chrzestnym, co najwyżej pewne stare żale w sercu, więc to może inna sytuacja.
_________________
*Mój wieczór panieński, etap szaleństw w klubie, przyplątuje się jakiś facet i zwraca do mojej zamężnej już wtedy koleżanki:
-To ty jesteś ta panna młoda?
Koleżanka:
-Nie, ja jestem już pani stara...

Mission accomplished 06.06.09. :)
 
 
Agata1234 

Wiek: 36
Dołączyła: 21 Cze 2009
Posty: 553
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lis 27, 2009 3:48 pm   

A pisząc ten post myslałam, ze jesteśmy osamotnieni w takich dylematach... ulżyło mi, ze jest nas więcej choć raczej nie ma się z czego cieszyć...

Ale pojawiła się jeszcze jedna sprawa tym razem u mnie w rodzinie hihihihi. Mianowicie siostra mojego taty wróciła do męza, z którym jest po rozwodzie od ponad 10 lat... Wzystko pięknie ładnie, ale moja rodzina jakoś nie moze się z tym pogodzić. Dowiedzieliśmy się dopiero wczoraj, ale już jakiś czas są znów razem. Mnie i moim rodzicom tak szczerze to nic do tego no może z wyjątkiem taty bo mąż cioci wyrządził trochę złego zarówno jej jak i dzidkom i chyba głównie o to się rozchodzi. (To nie były jedynie konflikty słowne, niedomówienia itd w grę wchodzą jeszcze czyny fizyczne)

Do niedawna sprawa była prosta nawet bym nie pomyslała, ze oni się jeszcze pogodzą na tyle by zamieszkać razem. Więc z zaproszeniem też problemu nie było, ale teraz.
teraz to mam dopiero problem tamto to pikuś w porównaniu do tej sprawy. Babcia mnie zlinczuje jak go zaprosimy chociaż to nie powinna być jej sprawa. Co za los ... hehhehe jakbym wiedziała, ze takie bzdury wyjdą przy tym weselu to chyba byśmy sie zdecydowali na cichy ślub hhihihi
 
 
annabugajska 

Wiek: 34
Dołączyła: 23 Lis 2009
Posty: 5
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lis 27, 2009 5:41 pm   

Może trzeba wyłumaczyć delikatnie Babci, że to WASZ DZIEŃ i chcecie go zaprosić( bo sądzę że powinniście). Możecie mu napomknąć coś,że zapraszacie go z nadzieją na ocieplenie stosunków.
_________________
"Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca" J.Conrad
 
 
 
Agata1234 

Wiek: 36
Dołączyła: 21 Cze 2009
Posty: 553
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lis 27, 2009 6:36 pm   

annabugajska napisał/a:
chcecie go zaprosić( bo sądzę że powinniście). Możecie mu napomknąć coś,że zapraszacie go z nadzieją na ocieplenie stosunków.


Ja też tak uważam bo skoro oni się pogodzili to mi nic do tego. A ciotke i tak byśmy zaprosili z osoba towarzyszącą nie zależnie od tego czy by zdecydowała się przyjść sama czy kimś innym.
 
 
Agata1234 

Wiek: 36
Dołączyła: 21 Cze 2009
Posty: 553
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 30, 2009 9:46 pm   

właśnie o tych zaproszeniach tylko na poprawiny przeczytałam gdzies na tym forum. Wcześniej nawet nie pomyslałabym o tym. Może to być dobre rozwizanie np kidy ktoś robi poprawiny tylko dla znajomych i współpracowników. U mnie tak nie będzie bo po pierwsze nie będę zapraszała jakiejś wielkiej liczby znajomych tylko takich najbliższych przyjaciół. Po drugie rodzina zostaje na poprawiny właściwie w całości z tego co wiem narazie. Taka tradycja u mojej kuzynki wesele trawało nawet 3 dni i kiedyś to była norma więc na dwa to już na pewno zostaną.

[xxx]

[ Dodano: Wto Gru 01, 2009 10:56 am ]
Wypoce się tu jeszcze raz bo Wasze komentarze sprawiły, zę zaczęłam głębiej zastanawiać się nad problemem. Bo jednak mniejszy czy wiekszy dylemat jeśli dotyczy naszego ślubu czy wesela to chyba każdy wzrasta ranga i to w niektórych przypadkach dość znacząco. Zastanowiłam się nad wątkami poruszonymi tutaj. Jedyne co mi się nasunęło na myśl to to ze każda z nas chce by wszyscy zaproszenie czuli się jak najlepiej, by samemu jak najlepiej wypaść i nie popełnić jakiejś gafy, której będziemy żałowały lub ktoś życzliwy nam ją wytknie. Oczywiście myślimy o kazdym tylko nie o sobie i swoim samopoczuciu. Ważne jest żeby babcia, ciocia, wujek czy szef albo znajomi byli zadowoleni, a to przeciez nasz dzień. Jeden z najważniejszych w życiu.

Mój wniosek jest jeden powinnyśmy wyluzować, wszystkim i tak nie da się dogodzić.

szkoda tylko, zę łatwo się mówi (pisze) trochę trudniej robi. :roll:


edit: przeniosłam posty i fragment tej wypowiedzi dotyczący zapraszania szefa na wesele do właściwego wątku :arrow: http://www.forum.wesele-l...opic.php?t=2460
kryszka
Ostatnio zmieniony przez kryszka Wto Gru 01, 2009 7:47 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
annabugajska 

Wiek: 34
Dołączyła: 23 Lis 2009
Posty: 5
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Gru 01, 2009 7:22 pm   

Agata1234 napisał/a:
szkoda tylko, zę łatwo się mówi (pisze) trochę trudniej robi.



Tak jest niestety ze wszystkim. Ważne tylko,żeby bez względu na to czy decyzja podjęta będzie dobra ,czy nie - nie żałować, tylko przyjąć to do wiadomości.
_________________
"Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca" J.Conrad
 
 
 
Magdzik
[Usunięty]

Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 8:11 am   

U nas jest problem z zaproszeniem na ślub cywilny.Chcemy mały skromny ślub i potem w domu mała impreza. Między innymi chcemy zaprosić ciotkę Adama z wujkiem i tu jest mały problem, bo z nimi mieszka też syn, który ma 34 lata (to jest brat mojego szwagra) i mamy problem czy zaprosić jego też czy nie bo kuzynów żadnych nie zapraszamy i jak jego zaproszę to się inni obrażą,że ich nie zaprosiliśmy, a znowu jak on nie zostanie zaproszony,to on może się obrazić albo ciotka z wujkiem, że ich zapraszamy, a jego nie. Jeszcze dodam,że jego nie lubię i mój A też średnio za nim przepada :wink: Aha i też znowu z drugiej strony jego brat, czyli mój szwagier ma być u nas za świadka i nie wiem czy dwóch braci zaprosić czy tylko szwagra i jego rodziców :-?
 
 
Dobi 

Wiek: 40
Dołączył: 24 Lis 2010
Posty: 43
Skąd: Bełchatów
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 10:36 am   

My wyszliśmy z założenia, że na naszym weselu będą tylko ci, których chcemy zaprosić. Nikt nie był zapraszany tylko dlatego, że "wypada" albo "bo jeszcze się obrazi...".

Zarówno z mojej strony, jak i ze strony młodej było kilka osób, których nie chcieliśmy widzieć na naszym weselu, więc nie zostały zaproszone. Nie interesuje mnie to, czy się obrazili czy nie.
_________________
Czekałem na ślub... teraz czekam na rozwód :(
 
 
 
Pit_20 


Dołączyła: 31 Paź 2011
Posty: 39
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Gru 02, 2011 5:14 pm   

to oczywiście tylko i wasza decyzja nie ulegajcie presji
_________________
Kocham Wszystko w Tobie
 
 
koniczynka84 


Wiek: 40
Dołączyła: 29 Wrz 2011
Posty: 1649
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Gru 07, 2011 10:44 am   

U mnie jest niestety podobnie, przyszły teść skłócony z siostrą, którą postanowiliśmy zaprosić na ślub (bo wypada bo rodzina itd) ale na wesele już nie - wolę żeby teściu miał komfort a nie użerał się z jakąś tam babą która jeszcze nam tyłki obrobi i tyle będzie z tego.
Znowu moi rodzice są skłóceni od mojej 18-stki z moim chrzestnym. Chciałabym załagodzić to jakoś zapraszając go na wesele, ale sama od wspomnianej 180stki nie mam z nim kontaktu więc sama nie wiem jak będzie
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl