Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: kryszka
Pią Sty 29, 2010 1:07 pm
Prasowanie
Autor Wiadomość
Meerkat 


Wiek: 41
Dołączyła: 16 Paź 2007
Posty: 245
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 1:02 pm   Prasowanie

Witajcie, czy Wam też prasowanie spędza sen z powiek? :zly:

Bo mnie strasznie, szczególnie, że Mój Ukochany codziennie chodzi do pracy w koszuli... Aha, a on się boi żelazka ;) :?

Czy macie jakieś sposobu na uprzyjemnienie sobie te "wspaniałej" czynności?
Bo ja staram się wtedy oglądać Comedy Central i popijać jakąś wypasioną herbatkę... Niestety nie zawsze to skutkuje...
Wszystkie Wasze rady i sugestie mile widziane :)

A jak to jest u Was? Kto biega z żelazkiem?
 
 
ppola 
Birdwoman


Wiek: 41
Dołączyła: 05 Wrz 2008
Posty: 2189
Skąd: Kanzas
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 1:05 pm   

Ja właśnie skończyłam prasowanie na dziś, jak wiele forumek miało okazję przeczytać - uwielbiam prasować, przy okazji oglądam filmy, seriale i inne programy w tv bądź na kompie.
Mąż mój prasuje tylko w sytuacjach podbramkowych jak ja nie mam czasu albo mnie nie ma ;)
więc chyba za bardzo nie pomogę jeśli chodzi o umilanie tej czynności ;)
_________________

Obudź się Gość :D
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 1:11 pm   

Przestałam prasować.
Jak potrzebuję koszuli to prasuję przed założeniem. Wszystko inne po praniu składam i chowam do szafy. W przeciwnym razie nie robiłabym nic innego tylko prasowała. :evil:

Jak prasowałam to oglądałam jakieś filmy, przeważnie "Footloose" czy "Grease". :lol:
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Meerkat 


Wiek: 41
Dołączyła: 16 Paź 2007
Posty: 245
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 1:17 pm   

Oprócz tego, że W. codziennie potrzebuje koszulę, to obydwoje jesteśmy śpiochami, więc w ogóle nie wchodzi w grę prasowanie rano przed pracą...

Słyszałam, że niektóre kobiety posiadają tą nieosiągalną dla mnie umiejętność rozwieszania tak niektórych rzeczy, że po zdjęciu ze sznurka np. T-shirtu nie trzeba prasować... :roll: ja niestety próbowałam wielokrotnie, ale nie wychodzi... Nawet mniejszego wirowania już używam, żeby było mniej pogniecione... :-?

No cóż... :zalamany:
 
 
niesia2708 
Kociara :)


Wiek: 38
Dołączyła: 10 Cze 2008
Posty: 2700
Skąd: Piotrków/Tomaszów
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 1:23 pm   

anet_g, należy dobrze strzepnąć ubranie przed powieszeniem i wtedy są mniej pogniecione. No i składać zaraz po zdjęciu z suszarki.
_________________

 
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 1:48 pm   

Anet_g, mój mąż też w pracy w koszuli biega, więc co dzień zakłada inną, a wszystkich ma jakieś 30 :o kiedyś liczyłam :razz: Ale on umie sobie sam wyprasować, więc ja tylko czasem mu prasuję, jak poprosi, albo akurat mam ochotę. Generalnie jest mi to czynność obojętna, włączam sobie w trakcie jakiś film, czy serial i łączę przyjemne z pożytecznym. Nic innego Ci nie podpowiem, bo jest to czynność w trakcie której trudno robić coś jeszcze :?
_________________
 
 
 
szaraczarownica 
zgryźliwy tetryk


Wiek: 39
Dołączyła: 15 Mar 2008
Posty: 1429
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 2:01 pm   

anet_g napisał/a:
Aha, a on się boi żelazka

Mój też się bał, ale został zmuszony przez sytuację. Ja byłam strasznie chora w ciągu tygodnia i nie miałam siły nawet sobie gotować, a w weekend miałam akurat zjazd, więc mój mąż w niedzielę zakasał rękawy i wyprasował sobie koszulki. Dlaczego tylko sobie i dlaczego musiał? Bo pracuje obecnie w Sosnowcu, a chodzenie przez 5 dni w niewyprasowanych rzeczach jest trochę dziwne, nawet jak na informatyka (w sensie dlaczego ja nie mogłam wyprasować w poniedziałek). A sobie, bo tylko tyle zdążył. To było jego pierwsze prasowanie i jedną koszulkę męczył z pół godziny. Całe szczęście, że tydzień wcześniej coś mnie natchnęło i pokazałam mu jak się to robi.
Potem prasował chyba jeszcze 2 razy. W ten weekend też będzie musiał, bo pranie dopiero schnie, a ja znowu mam zjazd. Tak to jest, jak nie ma mnie w domu przez 2 tygodnie. A deski do prasowania nie będę targać do Sosnowca. Już i tak się wczoraj umęczyłam przy rozpakowywaniu samochodu :evil:

Ja nienawidzę prasowania. Też staram się umilić sobie ten czas i oglądam jakieś filmy. Tylko nie House'a, bo zamieram z żelazkiem w ręku i się tylko gapię :lol:
Ale staram się ostatnio prasować po każdym praniu (w miarę możliwości oczywiście - wyjątek: weekendy zjazdowe), bo jak zbierałam większą stertę, to mnie odrzucało, bo wiedzialam, że 3 godziny mam z głowy jak nic. A takie 40-50 minutowe prasowanie jakoś mnie nie rusza.

I popieram niesię. Dobre powieszenie to podstawa. Strzepnąć trzeba porządnie. To naprawdę ułatwia potem życie. Całe szczęście, że mój mąż też zaczął to dostrzegać, bo tuż po naszym wspólnym zamieszkaniu to było podejście "a co za różnica jak się powiesi" - przy każdym prasowaniu, do którego pranie on wieszał, miałam go ochotę zabić.
_________________

 
 
truskawka_ja 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 781
Skąd: ...
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 2:08 pm   

kryszka napisał/a:
Przestałam prasować.
Jak potrzebuję koszuli to prasuję przed założeniem. Wszystko inne po praniu składam i chowam do szafy. W przeciwnym razie nie robiłabym nic innego tylko prasowała.

O jakze bliska jest mi Twoja filozofia zyciowa. :lol:

[ Dodano: Pią Sty 29, 2010 2:09 pm ]
anet_g napisał/a:
Słyszałam, że niektóre kobiety posiadają tą nieosiągalną dla mnie umiejętność rozwieszania tak niektórych rzeczy, że po zdjęciu ze sznurka np. T-shirtu nie trzeba prasować...


Mysle ze tutaj bardziej przydaje sie umiejetnosc ignorowania drobnych zagniecen :wink:
 
 
owieczka_foto 
Firma


Dołączyła: 28 Paź 2007
Posty: 452
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 2:10 pm   

kryszka napisał/a:
Przestałam prasować.
Jak potrzebuję koszuli to prasuję przed założeniem. Wszystko inne po praniu składam i chowam do szafy.

Popieram całkowicie.

Nienawidzę prasowania, prasuję na bieżąco to co jest nam potrzebne... i to nie zawsze, bo częściej prasuje mój mąż. Rozwieszam porządnie pranie i większość rzeczy nie wymaga prasowania.

Mogę gotować, sprzątac, okna z przyjemnością umyję, ale prasowania nie lubię.
 
 
Meerkat 


Wiek: 41
Dołączyła: 16 Paź 2007
Posty: 245
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 2:23 pm   

Właśnie pranie się kończy i zaraz idę je rozwieszać:D Zobaczymy jak mi pójdzie "dokładne roztrzepywanie" :) )
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 2:24 pm   

truskawka_ja napisał/a:
bardziej przydaje sie umiejetnosc ignorowania drobnych zagniecen :wink:

Oooo właśnie to. :lol:

Co mi po prasowaniu skoro po wyjściu z samochodu ciuch i tak jest pognieciony?
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
martitka 


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Gru 2008
Posty: 441
Skąd: :-)
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 2:26 pm   

Ja też nie przepadam, jak muszę to wyprasuję :) ale dzisiaj mam jakiś napad na sprzątanie, zmywanie i prasowanie właśnie :smile: (to być może hormony szaleją - sama nie wiem ;P )
 
 
 
Emi 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Cze 2007
Posty: 524
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 2:30 pm   

ja NIENAWIDZĘ prasować!!! I mam czas na to tylko wieczorem, jak maluch śpi. Często jest tak, że prasowanie leży przez 2 tygodnie w szafie a ja prasuję tylko to co potrzeba w danej chwili. Właśnie mam 3 prania rozwieszone na suszarce, które czekają na zdjęcie.
Rzeczy staram się rozwieszać porządnie i dlatego nie wszystko jest na tyle pogniecione aby prasować.
Mąż niestety na prasowaniu się kompletnie nie zna. dwa razy tylko wyprasował coś jak byłam w ciąży i nie miałam siły stać nad deską. Ale tylko wtedy jak go mocno poprosiłam. Chyba muszę jakąś szkołę prasowania mu dać, niech się facet trochę wykaże.
anet_g napisał/a:
"dokładne roztrzepywanie"

strzepywanie jest bardzo przydatne :)
_________________

 
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 2:38 pm   

Mój mąż też nie prasuje. Robi wszystko w domu oprócz tego.

Mój sposób na prasowanie? Pozytywne nastawienie. Po prostu nie zastanawiam się nad tym jak bardzo tego nie lubię, tylko staję i prasuję, bo trzeba i już. Mam nawet wrażenie, że polubiłam prasowanie.

Poza tym zawsze prasuję tylko do momentu kiedy poczuję, że jestem już tym zmęczona. Czyli zazwyczaj 1-2 godziny. Najwyżej coś zostanie niewyprasowane. Trudno. Poczeka do następnego razu.

Wieszam tak, żeby rzeczy nie były za bardzo pogniecione, bo się łatwiej prasuje. Ale nie wyobrażam sobie nie wyprasować np T-shirtów. Wg mnie niewyprasowane rzeczy wyglądają niechlujnie.
_________________
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 2:38 pm   

szaraczarownica napisał/a:
Całe szczęście, że mój mąż też zaczął to dostrzegać, bo tuż po naszym wspólnym zamieszkaniu to było podejście "a co za różnica jak się powiesi" - przy każdym prasowaniu, do którego pranie on wieszał, miałam go ochotę zabić.


Oj tak, skąd ja to znam :roll: Swojego też wciąż o to ganiam jak wiesza pranie.
Anet_g, jeszcze jedno - koszule najlepiej prasować jak jeszcze są wilgotne po praniu. A jak juz masz suche, to dobrze spryskać wodą i dużo pary.
_________________
 
 
 
julietta 


Wiek: 41
Dołączyła: 10 Lut 2008
Posty: 205
Skąd: łódzkie
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 2:50 pm   

Ja nawet lubię prasować, ale... tylko swoje rzeczy. Te wszystkie koszule i T-shirty małża są takie duże, że mnie odrzuca. A pościeli to wręcz nienawidzę prasować - nie przepadam za korą, ale tylko co drugą zmianę ubieram bawełnę, inaczej bym zwariowała.
Czasem zdarza mi się prasować rano, bo po przyjściu z pracy najczęściej nie mam ochoty. Na nic zdaje się też strzepywanie podczas wieszania, bo mi przeszkadza każde małe zagniecenie...

Próbowałam zmusić K. do prasowania, ale skończyło się to tym, że prasował tylko to, co akurat było mu potrzebne, a szafa zawsze zawalona była pogniecionymi ubraniami, które gniotły się tam jeszcze bardziej.
_________________
 
 
owieczka_foto 
Firma


Dołączyła: 28 Paź 2007
Posty: 452
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 3:15 pm   

julietta napisał/a:
A pościeli to wręcz nienawidzę prasować


akurat w przypadku poscieli zupełnie nie czuje potrzeby... co innego T-Shirty, bluzki, sukienki, spodnie... ale porządnie powieszona posciel wg nas nie wymaga prasowania.
 
 
Meerkat 


Wiek: 41
Dołączyła: 16 Paź 2007
Posty: 245
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 3:16 pm   

Dzięki Kobitki za rady :) Wypiszę je sobie w wolnej chwili i będę ich przestrzegać :)
Ale faktem jest, że chyba NAJWAŻNIEJSZE jest pozytywne nastawienie :)

Właśnie wymyśliłam, że będę sobie robić jakieś małe "nagrody" - przyjemności po większej dawce prasowania - albo kupię sobie jakiś drobiazg, albo może jakaś dłuuuuga pachnąca kąpiel po tych męczarniach :D jak sądzicie? :)

Dzięki Waszym odpowiedziom już jestem lepiej nastawiona :smile:

A co do pościeli to ja oddaję do magla (nawet bez krochmalenia). Nie wyobrażam sobie prasować jeszcze pościeli... Już firanki mnie zabijają...
Ostatnio zmieniony przez Meerkat Pią Sty 29, 2010 3:18 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
truskawka_ja 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 781
Skąd: ...
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 3:23 pm   

owieczka napisał/a:
akurat w przypadku poscieli zupełnie nie czuje potrzeby...

ja tez nie :razz:
 
 
Misiak87 
Misiakomamusia:)


Wiek: 36
Dołączyła: 13 Lis 2007
Posty: 1983
Skąd: okolice Łodzi
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 3:29 pm   

A ja lubię prasować. :) W przeciwieństwie np do zmywania... :/
_________________
 
 
gohnia 


Wiek: 38
Dołączyła: 10 Paź 2008
Posty: 335
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 3:49 pm   

Na szczęście ani ja ani G. nie musimy być w pracy odpicowani 8) Nie lubię prasować, no chyba, że coś mnie "najdzie" :wink:
Większość moich ciuchów wybrałam tak co by po praniu nie wymagały prasowania

Wystarczy [smilie=pranie.gif] i wsio!
_________________
 
 
kasia_m85 


Wiek: 38
Dołączyła: 29 Paź 2008
Posty: 1343
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 4:22 pm   

Ja też nie lubię prasować i żeby sobie tego całkiem nie obrzydzić to nie dopuszczam do tego,żebym miała wielką stertę i musiała spędzić przy desce np.godzinę. Staram się prasować w miarę na bieżąco, mniejsze ilości a częściej.
Na szczęście koszule prasuje mój przyszły (ja po prostu nie umiem tego robić a jemu wychodzi to bardzo dobrze), ale reszta należy do mnie.
_________________
 
 
Mariola 

Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 299
Skąd: ...
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 4:53 pm   

A ja lubię prasować. Tomka ubrań nie prasuje, bo mi się nie chce. Ogólnie najpierw składam rzeczy niewymagające prasowania. Robię to od razu po zdjęciu z suszarki. A to co zostaje prasuje raz, może dwa razy w tygodniu.

Jakoś wtedy mam więcej czasu na myślenie.
 
 
kakonka 
Ptysia


Wiek: 38
Dołączyła: 18 Lut 2008
Posty: 1805
Skąd: Zgierz/Aleksandrów
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 5:10 pm   

lubię prasować :) pod warunkiem, że nie są to koszule :) przed powieszeniem wypranych ubrań, dokładnie je strzepuje i większość z nich nie potrzebuje prasowania :) zazwyczaj oglądam tv i prasuje :)
_________________
 
 
tulipan87 
w pełni rozkwitu...


Wiek: 36
Dołączyła: 29 Sty 2009
Posty: 827
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 5:16 pm   

Misiak87 napisał/a:
A ja lubię prasować. W przeciwieństwie np do zmywania...

Zupelnie jakbym o sobie czytała. Na zmywanie mam alergię, a przy prasowaniu się relaksuję :D
_________________
 
 
martitka 


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Gru 2008
Posty: 441
Skąd: :-)
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 5:25 pm   

truskawka_ja napisał/a:
owieczka napisał/a:
akurat w przypadku poscieli zupełnie nie czuje potrzeby...


ja tez nie


truskawka_ja, przecież Ty w ogóle nie odczuwasz potrzeby prasowania ;P
Ja pościeli jeszcze nigdy nie wyprasowałam, a firanki wieszam mokre i się same prostują (jak welon przed ślubem :wink: )

Lekki OT: zaspokoiłam swoją potrzebę uprasowania czegokolwiek i stwierdzam - nie przepadam jednak za prasowaniem ;P
 
 
 
Weira 


Wiek: 38
Dołączyła: 07 Lis 2008
Posty: 649
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 5:34 pm   

Cytat:
lubię prasować :) pod warunkiem, że nie są to koszule :) zazwyczaj oglądam tv i prasuje


Oj mam identycznie :)
_________________
 
 
truskawka_ja 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 781
Skąd: ...
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 5:41 pm   

martitka napisał/a:
truskawka_ja, przecież Ty w ogóle nie odczuwasz potrzeby prasowania

Bez przesady :wink: Przed wielkim wyjsciem zdarzy mi sie pokalac rece prasowaniem mezowej koszuli albo bluzki dla mnie. Niektorych "drobnych" zagniecen nie da sie juz po prostu ignorowac :wink:
martitka napisał/a:
firanki wieszam mokre i się same prostują
Tez tak robie. Mama mnie nauczyla. :razz:
 
 
niesia2708 
Kociara :)


Wiek: 38
Dołączyła: 10 Cze 2008
Posty: 2700
Skąd: Piotrków/Tomaszów
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 6:50 pm   

Pościeli nie prasuję, firanek i zasłon też- wieszam mokre. Koszule docelowo przed wyjściem. Ale zdarza się to rzadko ponieważ do pracy chodzę na luzie, mąż także :) Generalnie przejełam jedną naukę po mojej mamie- pranie przed wieszaniem strzepuję, a przy zdejmowaniu od razu składam. W ten sposób sie nie gniotą i nadają do założenia. A generalnie raz na 2-3 tygodnie wyjmuje wszystko co jest do prasowania z szafek i prasuję. Ale jest to na ogół kilka koszulek moich i męża :)
_________________

 
 
 
martitka 


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Gru 2008
Posty: 441
Skąd: :-)
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 8:11 pm   

truskawka_ja napisał/a:
Bez przesady Przed wielkim wyjsciem zdarzy mi sie pokalac rece prasowaniem mezowej koszuli albo bluzki dla mnie

To tak jak ja - ostatnio na Wigilię :wink: No i dzisiaj mnie tak napadło :D
truskawka_ja napisał/a:
Mama mnie nauczyla.

Kochane mamusie - ja też mam to z nauk mamy, moja teściowa prasuje :-? pościel też :)
 
 
 
ola88 
Żona ;)


Dołączyła: 20 Lip 2009
Posty: 2026
Skąd: Tu i tam ;)
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 8:27 pm   

martitka napisał/a:
Kochane mamusie - ja też mam to z nauk mamy, moja teściowa prasuje :-? pościel też :)
to moja znajoma - jej teściowa, swojemu synowi prasowała nawet majtki i skarpetki... 8) to się dopiero nazywa prasowanie :D :D
_________________
 
 
Meerkat 


Wiek: 41
Dołączyła: 16 Paź 2007
Posty: 245
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 8:43 pm   

Cytat:
"to moja znajoma - jej teściowa, swojemu synowi prasowała nawet majtki i skarpetki... 8) to się dopiero nazywa prasowanie :D :D "


No moja Teściowa też tak mi męża rozpuściła :P na szczęście "utargowałam" z nim te majtki, skarpetki i niektóre piżamy :)
 
 
temidaaa 
w ciągłym biegu...


Dołączyła: 29 Maj 2008
Posty: 541
Skąd: :)
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 8:54 pm   

prasować lubię :) Po zdjęciu z suszarki rozkładam sobie rzeczy na osobne kupki - osobno koszule, osobno koszulki, spodnie, bluzki. Zaczynam od koszul, bo zajmują najwięcej czasu, dalej spodnie, koszulki, bluzki a na końcu np pościel czy ręczniki, na najwyżej temp i największej parze :) Już tak mam, że nie schowam rzeczy do szafy póki ich nie wyprasuję :) Może skarpetek to nie prasuję, ale np bokserki już tak :) Ot tak, takie małe wariactwo :wink: Co do dobrych rad, to np odnośnie koszul, raz że najlepiej wilgotne, a dwa w kolejności: kołnierzyk, mankiety, rękawy, karczek, jeden przód, plecy i drugi przód 8)
 
 
gohnia 


Wiek: 38
Dołączyła: 10 Paź 2008
Posty: 335
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 8:57 pm   

temidaaa napisał/a:
Co do dobrych rad, to np odnośnie koszul, raz że najlepiej wilgotne, a dwa w kolejności: kołnierzyk, mankiety, rękawy, karczek, jeden przód, plecy i drugi przód 8)


Zapamiętam :wink:
_________________
 
 
ola88 
Żona ;)


Dołączyła: 20 Lip 2009
Posty: 2026
Skąd: Tu i tam ;)
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 9:03 pm   

a ja powoli dochodze dopiero do wprawy co do prasowania, nie chce mi się :P moje rzeczy to jakoś tak szybciej wychodzi i ładniej, ale Nygusa to takie wielgaśne i za nic w świecie nie wychodzi :P ale już jest lepiej :D ...ale wole jak jest wyprasowane :) Nygus mówi że tych koszul co w nich śpi to mam nie prasować, ale ja wole jak taki wyprasowany leży w łóżku :D a nie wygnieciony, a co do koszul, to mam sprawe załatwioną, bo prasuje sobie sam :) a ja mam niewiele koszul i jakoś nie potrzeba dużo prasować, bo mało się gniotą :)
_________________
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 11:23 pm   

Ja wolę prasować koszule męża niż swoje. Te męskie są zawsze takie same w kroju (albo prawie) i są duże więc łatwo wszędzie żelazkiem dojechać. A moje to jakaś tragedia :roll: Czasem się nieźle nagimnastykuję. A bardzo lubię chodzić w koszulach. Mam taką jedną koszulę, nad którą pół godziny w sklepie się modliłam, bo strasznie mi się podobała, a nie bardzo miałam pomysł jak ją potem wyprasować. Prasuje mi ją teściowa specjalnym żelazkiem na parę. ;)
_________________
 
 
aggar 


Dołączyła: 07 Sty 2008
Posty: 205
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Sty 30, 2010 9:59 am   

anet_g napisał/a:


Słyszałam, że niektóre kobiety posiadają tą nieosiągalną dla mnie umiejętność rozwieszania tak niektórych rzeczy, że po zdjęciu ze sznurka np. T-shirtu nie trzeba prasować... :roll:




Ja właśnie tak wieszam, żeby potem nie prasować; dodatkowo, jak nie musi ciuch szybko wyschnąć wieszam go po prosu "z wodą".

Nie znoszę prasować ... i generalnie nie prasuję. Rzadko trzymam w ręku żelazko. W życiu nie uprasuję koszuli męża, i on o tym wie, prasuje sobie sam.

Dziwi mnie np. prasowanie ręczników czy pościeli - strata czasu i marne efekty. Szkoda życia :)
_________________

 
 
Meerkat 


Wiek: 41
Dołączyła: 16 Paź 2007
Posty: 245
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Sty 30, 2010 10:29 am   

Co do kolejności prasowania to z podręcznika Anthei Turner (bo nawet tam szukałam pomocy) wynika, że kołnierzyk (od rogów do środka), karczek, mankiety (najpierw wewnątrz), rękawy (najpierw po stronie z guzikiem), plecy i dopiero przody, żeby się nie gniotły, a na końcu jeszcze raz kołnierzyk. Aha i wieszamy zapięte na guziki i na grubszym wieszaku :)
A jeśli chodzi i ciuchy Męża i moje, to też wolę jego, bo są właśnie w miarę powtarzalne, a u mnie: marszczenia, guziczki, wypukłości na piersiach i jakieś inne cuda... Też przed kupnem jakiegoś ciuszka zastanawiam się , jak to wyprasować... :-?
 
 
motylica 
Firma
more than a woman.


Wiek: 43
Dołączyła: 16 Mar 2006
Posty: 588
Skąd: łdz
Wysłany: Nie Sty 31, 2010 12:36 pm   

a ja nienawidze prasować... sto razy bardziej wolę odkurzać :smile:

.. a dzisiaj czeka mnie właśnie wieeeeeeeeeeelki kosz prasowania :?
_________________
 
 
ppola 
Birdwoman


Wiek: 41
Dołączyła: 05 Wrz 2008
Posty: 2189
Skąd: Kanzas
Wysłany: Nie Sty 31, 2010 1:21 pm   

motylica napisał/a:
a ja nienawidze prasować... sto razy bardziej wolę odkurzać
to ja Ci poprasuje a Ty mo odkurzysz cooo??? Bo ja serdecznie nienawidze odkurzania ;)
_________________

Obudź się Gość :D
 
 
motylica 
Firma
more than a woman.


Wiek: 43
Dołączyła: 16 Mar 2006
Posty: 588
Skąd: łdz
Wysłany: Pon Lut 01, 2010 8:37 pm   

Cytat:
motylica napisał/a:
a ja nienawidze prasować... sto razy bardziej wolę odkurzać
to ja Ci poprasuje a Ty mo odkurzysz cooo??? Bo ja serdecznie nienawidze odkurzania ;)


deal!!! :smile:


tylko kurcze daleko mamy do siebie :roll: [/b]
_________________
Ostatnio zmieniony przez motylica Pon Lut 01, 2010 8:38 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
randomgirl 

Dołączyła: 17 Sty 2010
Posty: 276
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob Kwi 03, 2010 12:58 am   

Meerkat napisał/a:
Witajcie, czy Wam też prasowanie spędza sen z powiek? :zly:

Bo mnie strasznie, szczególnie, że Mój Ukochany codziennie chodzi do pracy w koszuli... Aha, a on się boi żelazka ;) :?

Czy macie jakieś sposobu na uprzyjemnienie sobie te "wspaniałej" czynności?


Ja tam bardzo lubię prasować. Dostrzegam wręcz w tej czynności artyzm :smile: . Za to kosza na śmieci i odkurzacza nie dotykam :?

No.. odkurzacza może czasem ;)

Swoją drogą zastanawia mnie bardzo ten wstręt do prasowania. Przecież to czyste, pachnące ubranka, które trzeba po prostu rozprostować :) Naprawdę wolicie odkurzać, myć toalety, brudne podłogi i wynosić śmiecie? ;P

PS. Kobitkom, które nienawidzą prasować polecam zaopatrzyć się w bardzo dobre żelazko ze wszystkimi tymi bajerami ułatwiającymi prasowanie :D
_________________

Ostatnio zmieniony przez randomgirl Sob Kwi 03, 2010 1:07 am, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
owieczka_foto 
Firma


Dołączyła: 28 Paź 2007
Posty: 452
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Kwi 03, 2010 9:00 am   

randomgirl napisał/a:
Naprawdę wolicie odkurzać, myć toalety, brudne podłogi i wynosić śmiecie? ;P

nawet okna chętniej umyję...

randomgirl napisał/a:
PS. Kobitkom, które nienawidzą prasować polecam zaopatrzyć się w bardzo dobre żelazko ze wszystkimi tymi bajerami ułatwiającymi prasowanie :D

nie pomogło... chyba żelazko musiałoby kawę parzyć ze spienionym mleczkiem żebym polubiła...
_________________
mynewborn... fotografia od dnia narodzin, ciążowa, noworodkowa, niemowlęca, na chrzest i komunię
 
 
szaraczarownica 
zgryźliwy tetryk


Wiek: 39
Dołączyła: 15 Mar 2008
Posty: 1429
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Kwi 03, 2010 9:59 am   

owieczka napisał/a:
randomgirl napisał/a:
Naprawdę wolicie odkurzać, myć toalety, brudne podłogi i wynosić śmiecie? ;P

nawet okna chętniej umyję...

Ja też :)
Nawet brudna toaletę wolę od prasowania, bo wiem, że wybijam te zarazki jak jakiś rewolwerowiec z Dzikiego Zachodu :wink:

owieczka napisał/a:
randomgirl napisał/a:
PS. Kobitkom, które nienawidzą prasować polecam zaopatrzyć się w bardzo dobre żelazko ze wszystkimi tymi bajerami ułatwiającymi prasowanie :D

nie pomogło... chyba żelazko musiałoby kawę parzyć ze spienionym mleczkiem żebym polubiła...

Moje by musiało robić jedną jedyną rzecz.....
...samo prasować :wink:

Żelazko mam najlepsze jakie tylko mogłam za rozsądną cenę znaleźć (nie, rozsądna cena to nie jest 200-250 zł).
Niestety zawsze będę wolała czynności, po których nie będę wyglądała jakbym wskoczyła do basenu, a tak wyglądam po prasowaniu. Nie wiem, czy to jest moja poswiadomość, czy prasowanie naprawdę aż tak bardzo podnosi temperaturę w pokoju, ale w zimie miałam czasami ochotę prasować na balkonie, żeby zrobiło mi się odrobinę chłodniej. I dlatego nienawidzę prasowania. Gdybym się przy nim tak nie pociła, to mogłabym uznać, że prasowanie jest ok :wink:
_________________

 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Kwi 03, 2010 10:16 am   

szaraczarownica napisał/a:
Nie wiem, czy to jest moja poswiadomość, czy prasowanie naprawdę aż tak bardzo podnosi temperaturę w pokoju,


Podnosi. Ja zawsze do prasowania stawiam obok siebie dzbanek z wodą, bo ledwo włączę żelazko, a już mi się pić chce ;)
_________________
 
 
temidaaa 
w ciągłym biegu...


Dołączyła: 29 Maj 2008
Posty: 541
Skąd: :)
Wysłany: Sob Kwi 03, 2010 11:10 am   

EwaM napisał/a:
dzbanek z wodą, bo ledwo włączę żelazko, a już mi się pić chce

no to fakt :) Ja mam zawsze pod ręką butelkę z wodą, ale żeby nie było mi tak gorąco, to otwieram okno i zakręcam kaloryfer (jeśli to zimą) :)
 
 
owieczka_foto 
Firma


Dołączyła: 28 Paź 2007
Posty: 452
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Kwi 03, 2010 12:01 pm   

temidaaa napisał/a:
EwaM napisał/a:
dzbanek z wodą, bo ledwo włączę żelazko, a już mi się pić chce

no to fakt :) Ja mam zawsze pod ręką butelkę z wodą

u mnie też prasowanie zawsze w towarzystwie butli wody mineralnej.
_________________
mynewborn... fotografia od dnia narodzin, ciążowa, noworodkowa, niemowlęca, na chrzest i komunię
 
 
randomgirl 

Dołączyła: 17 Sty 2010
Posty: 276
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob Kwi 03, 2010 5:19 pm   

szaraczarownica napisał/a:
Nawet brudna toaletę wolę od prasowania, bo wiem, że wybijam te zarazki jak jakiś rewolwerowiec z Dzikiego Zachodu :wink:


Hahahahaha :D

Biedne jesteście z tym prasowaniem :glaszcze:
_________________

 
 
bazyl 


Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 93
Skąd: gdansk
Wysłany: Pon Kwi 05, 2010 12:12 pm   

prasowanie jest ok :)

wole prasowanie niż mycie naczyń :)

przy prasowaniu to sie jeszcze czymś zająć można typu tv, film, muzyka czy cokolwiek a zmywanie jest dla mnei do ncizego... daltego zawsze staram sie ograniczyć liczbe brudnych naczyń.
 
 
 
owieczka_foto 
Firma


Dołączyła: 28 Paź 2007
Posty: 452
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Kwi 05, 2010 4:30 pm   

bazyl napisał/a:
wole prasowanie niż mycie naczyń :)

na szczęście u nas zmywa zmywarka... a to co nie wchodzi do zmywarki to na szczęście tylko garnki, ale i tak często nie ma chętnego do zmywania.
_________________
mynewborn... fotografia od dnia narodzin, ciążowa, noworodkowa, niemowlęca, na chrzest i komunię
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl