Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
nasz kochana, sprawnie działająca służba zdrowia
Autor Wiadomość
Oli 

Wiek: 44
Dołączyła: 12 Paź 2005
Posty: 143
Skąd: Lodz
Wysłany: Wto Lis 01, 2005 8:38 am   

Czy za granica, czy u nas w Polsce jest praktycznie tak samo...ja jestem zapisana tu do prywatnego lekarza,gdyz nie mam pelnego obywatelstwa..a na panstwowego lekarza jezeli nie jest sie obywatelem kraju czeka sie tygodniami..no coz..i place :cry: nic mi innego nie pozostaje..niestety dentystow i ginekologow maja tu prywatnych,zatem jak tylko jestem w Polsce to odwiedzam tych lekarzy w pierwszej kolejnosci.. :roll: i takie otot mam wakacje w Lodzi...
_________________
[url=http://www.pour-bientot.com][img]http://www.pour-bientot.com/3785696-1
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 6:31 pm   

Wlaśnie co do slużby zdrowia upewnilam się tylko,że jest po prostu beznadziejna!
Wyobrażcie sobie taką sytuację!

Mamy bardzo poważnie chorą babcię! Babcia mojego męża mieszka z nami! Zajmuje się nią teściowa! Babcia ma wlasny pokój!
Wiadomo jaki jest babciny pokój! Babcia nic nie pozwalala nigdy u siebie robić! Chciala być samodzielna!
Czasem udalo nam się wskoczyć do pokoju i zrobić bardzo szybko porządek i wyrzucić jakieś śmieci!

Tak więc jest piątek!
Teściowa w szpitalu,my z mężem w pracy 10 godzin,ale wyszliśmy o 9-ej i wróciliśmy o 21:30.
Wchodzę do domu,a babcia placze,że ją boli i boli i żeby jej dać truciznę bo ona nie chce żyć!
Dodam jeszcze,że babcia ma 91 lat!!!
Zmarwieni poszliśmy zrobić kolację! Z racji,że babcia często stękala,że ją coś boli to przymknęliśmy na to oko!
Zabraliśmy babcię do kuchni na kolację!
Daliśmy jej sucharka umoczonego w herbacie,bo nic nie chciala jeść! Babcia nie przyjęla tego pokarmu i nie byl to pierwszy raz więc zadzwoniliśmy po pogotowie!
Ku mojemu zaskoczeniu przyjechali po 10 minutach!

Wchodzi lekarka z pielęgniarzem i od razu ze skrzywioną miną coś do mojego męża mówi!
Nie wiedzialam o co chodzi a tu się okazuje,że ona ma przetensje do mojego męża,że babcia nie ma światla i jak to można trzymać babcię z lampką a nie żarówą 70 watową,a najlepiej z sześcioma żarówkami! Tak jakby babcia miala czytać w pokoju (już ledwo co widzi i sprawia jej problem patrzenie na TV)! Babcia byla w toalecie i wychodzę z babcią,a doktorowa krzyczy,że dlaczego babcia ma podbite oko (babcia uderzyla się laską w oko bo spala z laską i ma lipo). okazalo się,że doktorowa postraszyla nas PROKURATOREM!!! :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
Mąż oczywiście powiedzial,żeby nie wysnuwala pochopnych wniosków!
JA rozumiem,że muszą być czujni,ale skoro tak to ona powinna chcieć pomóc babci,a ona po krótkiej wymianie zdań powiedziala do mojego męża,że ZARAZ PAN SAM ZABIERZE BABCI? DO SZPITALA!!!!
Przecież to jest szok! Naprawdę bylam nieco zdziwiona!
Doktorowa tylko wydawala polecenia:
-rozbierzcie babcię
-odwróćcie babcię
-przewróćcie
-posadzcie
-polóżcie
-ubierzcie
-zalóżcie
-dajcie koc
-chcę umyć ręce

Dziwila się,że nie wiemy gdzie są babci wypisy ze szpitala! Mówimy,że zajmuje się babcią mama,a ją to nie interesuje!
Otworzyla drzwi na klatkę i zadowolona! M?ż mówi,żeby zamknęla to powiedziala,że nie bo się go boi! Obśmialam się jej w twarz! Jak mąż chcial przejść obok niej to nie chciala go puścić! Stanęla w drzwiach! Mąż ją przeprasza,a ona nic!
Potem do nas z tekstem,że nie chcemy,żeby sąsiedzi uslyszeli :shock: :shock: :shock: :shock:
Potem znowu powiedziala,że sami będziemy musieli zabrać babcię i wyszla! :shock:

Jeżeli ta doktorowa chcialaby pomóc to powiedzialaby
-Nie interesuje mnie państwa opinia tylko ja babcię zabieram
a nie
-Sami ją zabierzecie do szpitala!
Bylam naprawdę w szoku!
Takiej doktorowej jeszcze nie widzialam!



My naprawdę chcieliśmy babci pomóc! A ta wredna malpa :evil: :evil: :evil:

Babcię na szczęście zabrali do szpitala i jak się okazalo i to jest najsmutniejsze,że babcia miala zapalenie otrzewnej (sorki wcześniej się pomylilam!)i i dziurę w żolądku!
Wczoraj po operacji czula się calkiem dobrze,ale dzisiaj jest bardzo żle!
Nie wiadomo co będzie!

Bardzo mi przykro z tego powodu,bo mimo tego,ze nie jest to moja babcia to ją kochalam!

Wiem,że się rozpisalam i przepraszam,ale musialam to napisać!
_________________
Ostatnio zmieniony przez Żaneta Wto Lis 08, 2005 12:12 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 7:43 pm   

?aneta, wiesz, to co napisałaś jest dla mnie wstrząsające, i nie chodzi mi bynajmniej o lekarkę (o której popychaniu przez Twojego męża wolę się nie wypowiadać :? ).

Rozumiem, że to nie jest Twoja babcia, tylko Twojego męża, ale warunki, na które ją skazujecie są poniżej godności ludzkiej :|

Zastanów się nad tym.
_________________
chez alma |
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 7:52 pm   

Alma ja nie rozumiem o co Ci chodzi?

Sluchaj! Warunki może nie są rewelacyjne,ale może nie dopisalam wszystkiego do końca i nie są bynajmniej zle!
Naprawdę uwierz,że ze strony doktorowej moglo to wyglądać dziwnie,ale naprawdę jeżeli zaglębić się w tą historię i i przede wsztstkim gdybym ja ci to przedstawila sama w oczy to byś wiedziala o co chodzi! Uwierz mi,że ludzie którzy nie znają mnie zbyt dobrze wiedzialy o co chodzi! Tutaj chodzi o doktorową która ewidentnie nie chciala pomóc naszej babci ,anie jakie są warunki! Nie wiem może popelnilam gdzieś bląd pisząc to! zaraz poprawię!
_________________
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 7:56 pm   

?aneta, chodzi mi na przykład o to:

Cytat:
Wchodzę do domu,a babcia placze,że ją boli i boli i żeby jej dać truciznę bo ona nie chce żyć!
Zmarwieni poszliśmy zrobić kolację! Z racji,że babcia często stękala,że ją coś boli to przymknęliśmy na to oko!


Jak można nie przejąć się czymś takim?? :?
_________________
chez alma |
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 8:00 pm   

A uwierz,że to nie bylo przepychanie!
Poza tym ja chcialam pomóc! Wypelnialam polecenia to póżniej nawet to bylo zle bo wyczula,że nie ma We mnie sojusznika! Nawet pielęgniaż patrzyl się krzywo na nią!
Jak poszla to skomentowala to zachpowanie!

Pierwsze jej slowa jak weszla do domu to to,że dlaczego nie wezwaliśmy wcześniej lekarza rodzinnego tylko karetka musiala przyjechać! :evil: :evil:

Nie wierzę w to Alma,ze ty nie rozumiesz o co chodzi?

Jak jakieś 2 3 miesiące temu byla domowa wizyta to doktorowa stwierdzila starość u Babci i pojecchala! Skąd my mogliśmy wiedzieć,że babcia jest tak poważnie chora?

[ Dodano: Pon Lis 07, 2005 8:01 pm ]
Padla już na to odpowiedz!
_________________
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 8:09 pm   

?aneta, przepraszam, może troche pochopnie oceniłam sytuację.

Niestety wiem, jak to jest opiekować się starszą, cierpiąca osobą i być bezsilnym wobec jej cierpienia :(

Rozumiem, że wszyscy ciężko pracujecie i nie możecie pozwolić sobie na opiekę nad babcią przez 24h na dobę, jakiej wymagałaby. Musi być Wam ciężko, szczególnie, że jak czytałam, mieszkacie jeszcze z mamą Twojego męża, tak?

Mogę Ci tylko poradzić, żebyście zrobili wszystko, co w Waszej mocy, żeby ulżyć cierpieniom babci, bo po jej odejściu i tak pewnie będziesz miała sobie masę do zarzucenia, wiem jak to jest z autopsji :( A babci życzę zdrowia i pogody ducha.
_________________
chez alma |
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 8:13 pm   

Wiesz! Wlaśnie o to chodzi! Ja bylam po prostu bezsilna! Napisalam,że babcią zajmowala się mama i ja tak z doskoku!
Mamy nie bylo,my sami zostaliśmy z tym problemem! Nie mogliśmy wiedzieć,że to jest tak poważne!
Babci często mówila,że coś ją boli poszla do szpitala i ją wypisali zdrową! Ja nie jestem lekarzem!
Nie potrafię badać,a poza tym babcia nawet nie mogla określić co ją boli nawet kiedy się pytalam!
_________________
 
 
Edi 

Wiek: 40
Dołączyła: 24 Cze 2005
Posty: 430
Skąd: sprzed komputera
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 9:12 pm   

Bardzo ci współczuję ?anetko, babcia na pewno wyzdrowieje, trzeba tylko myśleć pozytywnie.

A co do tej głupiej baby to złóżcie skargę na jej bezczelne zachowanie, myśli że jak jest lekarzem to jej wszystko wolno.
Ale to niestety potwierdza tylko fakt, że nasza służba zdrowia jest naprawde "chora"a może i zamierająca.
_________________
Ja chce powtórki z 23 września 2006 !! !

 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 9:59 pm   

Dziękuję Edi,że mnie rozumiesz!
Chcialabym jeszcze dodać do tej calej historii,że ta wredna baba DOSLOWNIE KRZYCZALA NA MOJEGO M??A ZA TO,?E NIE POTRAFI Z NI? ROZMAWIA?!
Nie wiem o co jej chodzilo! NIe mialo to nic wspólnego z chorobą babci,a mój mąż akurat jeszcze byl uprzejmy! Ja wiem,że nie mój lubi ****! :evil: Jest cięty na coś takiego!
Tak dzisiaj sobie pomyślalam,że szkoda,ze tego nie nagraliśmy!

A jeżeli chodzi o babcię to kiepskie rokowania! Dzisiaj stan beznadziejny byl!
Bardzo mi smutno! :cry:
_________________
 
 
Edi 

Wiek: 40
Dołączyła: 24 Cze 2005
Posty: 430
Skąd: sprzed komputera
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 10:08 pm   

Nie martw się, jesteśmy z wami. Na pewno stan babci się poprawi. Zobaczysz, wszystko będzie dobrze. Myślami jestem z tobą.
_________________
Ja chce powtórki z 23 września 2006 !! !

 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 11:09 pm   

?anetko trzymaj się dzielnie w tym trudnym dla was okresie. Wasza babcia ma spore osiągniecie na swoim koncie - 91 lat! Tylko pogratulować. Wierzę, że wyjdzie z tej choroby. I Ty też musisz w o wierzyć...

Co do służby zdrowia to tak już niestety jest. Do mojej umierającej babci lekarze odmówili przyjścia - lekarz rodzinny stwierdził, że to rola pogotowia a pogotowie było zdania, że powinien przyjść lekarz rodzinny... Można by się kłócić, ciągać ludzi po sądach ale po co? To nic nie zmieni...

A co do organizowania opieki - to są takie agencje, które pomagająopiekować się sarszymi , schorowanymi osobami. Moja babcia wymagała stałej opieki więc od rana była przy niej opiekunka z takiej agencji, potem zmieniał ją mój tata, a wieczorkiem dyżur miałyśmy na zmiane ja z mamą. Pomoc takich agencji jest bezcenna, to jest dofinansowywane przez państwo (w innym razie nie byłoby nas stać na taką opiekę), poza tym opiekunkami są osoby specjalnie do tego przygotowane, które potrafią zareagować kiedy takiej osobie coś się dzieje.
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 11:49 pm   

Ja wiem,że powinna byś opiekunka,ale jak dotychczas babcia nie potrzebowala pomocy 24 h!
Tak więc nie zatrudnialiśmy nikogo! Jej stan pogorszyl się w przeciągu 5 dni! Ale jeszcze bylo w miarę O.K!
Natomiast wtedy w ten piątek....jak byliśmy w pracy...jak bardzo ona musiala cierpieć!
Jeszcze rano jadla z nami śniadanie i bylo O.K!
_________________
 
 
Oli 

Wiek: 44
Dołączyła: 12 Paź 2005
Posty: 143
Skąd: Lodz
Wysłany: Wto Lis 08, 2005 9:10 am   

..dokladnie tydzien temu, jak i ja a dokladnie moja mama i jej siostra mialy problem z lekarka .Babcia zle sie czula od kilku dni, lekarz przepisal kolejne leki na trzustke wyjasniajac, ze babcia pewie zjadla cos co moglo ja podraznic..pewnej nocy babcia dostala okropnych boli, zatem mama (ktora byla tej nocy przy babci) zadzwonila po pogotowie. Pani doktor nie slyszac slow mamy o wczesniejszej wizycie lekarza, ktory stwierdzil podraznienie trzustki, wyslala babcie do szpitala w Lagiewnikach, stwierdzajac atak astmy?!?
W szpitalu lagiewnickim inny lekarz stwierdzil, ze babcia nie powinna znajdowac sie w tym szpitalu i powinni jak najszybciej ja przeniesc by operowac trzustke..Niestety nie udalo sie zdazyc na czas :beksa:
Rozumiem wszystkich, ktorym takie straszne przypadki sie zdazaja-nie wiem, za co musimy palcic, nie otrzymujac rzetelnej opieki!!
Jezeli lekarze tak zle zarabiaja( jak mowia) to nie powinno to odbijac sie na Bogu winnych pacjentach!!!

Mam nadzije, Zanetko, ze z babcia bedzie wszystko dobrze! Trzymaj sie dzielnie! I nie obwiniaj siebie, bo wiem, ze opieka nad starsza osoba jest trudna! :glaszcze:
_________________
[url=http://www.pour-bientot.com][img]http://www.pour-bientot.com/3785696-1
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Wto Lis 08, 2005 12:16 pm   

Oli to jest wlaśnie to o czym piszesz!
U nas bylo dokladnie tak samo!
To jest przyklad,że nasze pieniądze idą na marne!

Zresztą babcię zabrali z podejrzeniem "niedrożności jelit" i najciekawsze jest to,że to nie pani doktor powiedziala tylko ten pielęgniarz który nawet nie dotkną babci w trakcie badania!
_________________
 
 
Agatka_P 


Wiek: 41
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Gru 15, 2005 9:21 am   

KasiaK napisał/a:
Jak na razie czuje się dobrze chociaz wizyta u państwowego lekarza wyprowadziła mnie z równowagi no cóż można się było tego spodziewać....
szkoda...

A co ci lekarz zrobił??
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Gru 15, 2005 9:43 am   

Poszłam państwowo bo chciałam dostac skierowanie na badania, żeby nie płacić za wszystko prywatnie, bo w końcu wszystkie ubezpieczenia opłacam i tez mi się należy.
Pomijam juz fakt, siedzenia z gołym tyłkiem w przebieralni, która się nie zamykała, tzn. na klamke tak, ale żadnego zamka innego nie posiadała :shock: więc każdy mógł wejśc i jakby co zakosić mi majtki :wink:
Lekarz, pan ginekolog zachowywał się jakbym była kolejnym natrętnym petentem, a nie pacjentką potrzebująca rady i pomocy.
Siedziałam u niego 15 minut, prze 12 wypisywał kartę, zadając mi pytania skąd wiem o ciązy na jakiej podstawie tak swtierdzam, ile mam lat :evil: ( na karcie ogólnej jest napisana data ur. .. no cóż), czy to pierwsze dziecko, potem pisał i pisał zapisał dwie kartki, ani mnie nie zważył, nie zbadał piersi nic, nawet nie patrzył na mnie. :twisted:
Kazał mi usiąśc na fotelu - na którym nie było żadnych podkładek jednorazowych - czyli wszyscy sadzają pupe na tym samym - który miałam wrażenie juz dawno powinien stac w muzeum. Koszmar.
Doktor wciąz ze swoja zobojetniałą miną zbadał i powiedział, że mam nadżerkę :twisted: :shock: ( zaznaczam, ze tydzień przed ta wizyta byłam u lekarza prywatnie i pani doktor powiedziała, ze jestem czysta jak łza !! !) Powiedział, ze musze przyjmowac leki i mam przyjść za dwa tygodnie. :shock:
Więc zapytałam o badania, ze chciałabym wiedziec czy wszystko w porządku i chyba poiwnien mnie na nie skierować.
Pan doktor- zreszta ani razu na mnie nie patrząc- powiedział, ze to jest bardzo wczesna ciąża - 6 tydzień i nie ma takiej potrzeby chodzić na razie na badania :shock: :twisted: . Powiedział, ze on jest lekarzem i on wie co dla mnie dobre. :roll:
Zapytałam jeszcze czy mogę wszystko jeść i robić jak dawniej, powiedział, ze nie widzi potzreby coś zmieniać :roll: :shock:


Gdybym nie była wcześniej prywatnie, byłabym zielona i nic bym nie wiedziała. Ide do niego za dwa tygodnie. Jak mi nie da skierowań na badania poprosze go by dał mi na piśmie, ze odmawia, wtedy zgłosze się do rzecznika praw pacjenta.
Jak wyszłam od niego czułam się okropnie, to zdrerzenie z państwowa rzeczywistością było okropne.
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Agatka_P 


Wiek: 41
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Gru 15, 2005 9:47 am   

Skaś to znam każdy państwowy lekarz chyba tak ma. Napisze gdzie byłaś żeby ostrzec nasze kobitki
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Gru 15, 2005 9:50 am   

Teofilów
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
gosiaczek 

Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 645
Skąd: stąd i z owąd
Wysłany: Czw Gru 15, 2005 11:02 am   

Kasiu, z całym szacunkiem, ale jesteś niekonsekwentna. Nie ufasz lekarzowi, nie chcesz, żeby prowadził Twoją ciążę, poszłas tylko, przepraszam za sformułowanie, wyłudzić skierowanie na badania, które temu lekarzowi do niczego się nie przydadzą.

Mój mąż lest lekarzem i wiem, ilu pacjentów codziennie przychodzi do niego jak do punktu wydawania druczków do specjalistów i na rozmaite badania. Ale JEST LEKARZEM i to on, nie pacjent, decyduje, jakie badania są mu potrzebne.

Od siebie dodam, że po różnych znajomościach mogłam dostać bezpłatne skierowania. Ale zdecydowałam sie na prywatnego ginekologa i, mimo płaconych składek, wybuliłam prawie 200 nie obciążając ludzi, z których pomocy nie będę juz potem korzystała.
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Gru 15, 2005 11:26 am   

Poszłam do państwowego lekarza bo jak napisałm chciałam skierowanie na badania - ale to nie jest jakaś moja fanaberia, tylko normalna rzecz, kiedy jest się w ciąży i nie poszłam "wyłudzić" skierowania jak napisałaś, bo to jego obowiązek mnie na nie skierowac. Powiedziałam, lekarzowi, ze mam w domu kota, ze mogłabym jeśc tonami cukier, a po nim spłynęło to jak po kaczce :shock: . A w każdym poradniku przeczytasz, ze przy pierwszej wizycie zostaniesz przebadana i skierowana na badania. No cóż... jednak nie dotyczy to wszystkich.

Po drugie przychodnie mam bardzo blisko, więc pomyślałam, ze jesli trafi sie ktoś komu mogę zaufac, przestanę chodzić prywatnie i tutaj będzie prowadzona moja ciąża. Miałabym blisko i zawsze w razie potzreby lekarza pod ręką. Bo poki co nie zamierzam się przeprowadzać, więc po co jeździć pól miasta skoro ma się cos pod nosem.
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Czw Gru 15, 2005 1:46 pm   

Gosiaczku, trudno mi się z Tobą zgodzić. Badania nie są dla lekarza i nie jemu mają się do czegoś przydać, a nam. A co do wyłudzania - wybacz, ale płacę kilkaset złotych miesięcznie ubezpieczenia zdrowotnego i nie czuję, jakbym coś wyłudzała, wręcz przeciwnie.

A skierowanie na badanie nie obciąża przecież lekarza. I nie jest normalne, że skierowanie na badania można dostać tylko "po różnych znajomościach" :roll:

Ja akurat nie korzystam z niego zupełnie, bo mam szczęście posiadać pełny pakiet prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego, ale rzuca mną na myśl, że nie dość, że oddaję co miesiąc "z góry", to jeszcze ktoś posądza mnie o wyłudzanie :shock:
_________________
chez alma |
 
 
Mika 


Wiek: 44
Dołączyła: 19 Mar 2005
Posty: 1034
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Gru 15, 2005 5:55 pm   

Alma zgadzam się z Tobą całkowicie. Mnie też oburza fakt, że mimo, że płacimy ubezpieczenie zdrowotne to albo do lekarza specjalisty się nie możemy dostać bo musimy czekać np. 3 miesiące albo jak pójdziemy do lekarza rodzinnego czy ginekologa to traktuje zbadanie nas pacjentów jak przymus konieczny.
_________________
http://www.biurotassa.pl
 
 
 
gosiaczek 

Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 645
Skąd: stąd i z owąd
Wysłany: Czw Gru 15, 2005 6:59 pm   

Alma_ napisał/a:
Badania nie są dla lekarza i nie jemu mają się do czegoś przydać, a nam. A co do wyłudzania - wybacz, ale płacę kilkaset złotych miesięcznie ubezpieczenia zdrowotnego i nie czuję, jakbym coś wyłudzała, wręcz przeciwnie.


Jeśli chcesz poznac własne wyniki, możesz sobie zrobić badania bez skierowania, nikomu ich nie pokazywać i trzymać w szufladce. Ale jeśli zwracasz się z jakąś sprawą do lekarza, to on decyduje na co Cię skieruje, co chce zdiagnozować i to on te badania interpretuje. A ponieważ przychodnia za to płaci, przychodnia chce też mieć wyniki w swojej dokumentacji.
Argument ze składką jest najczęściej przeze mnie spotykanym i najbardziej chybionym. Jestes świadoma, że na Twojej ogromnej składce siedzi kilku bezrobotnych, rodziny wielodzietne, księża i zakonnice? Nie jest w całości do Twojej dyspozycji, nie jest wcale do Twojej dyspozycji, jest wydawana na bieżące potrzeby, w tym na zabiegi, które kosztują znacznie więcej niż wieloletnie oszczędności ubezpieczonych.

Cytat:
A skierowanie na badanie nie obciąża przecież lekarza. I nie jest normalne, że skierowanie na badania można dostać tylko "po różnych znajomościach"


Za badanie nie płaci laboratorium, tylko lekarz kierujący lub placówka, w której pracuje. To znaczy, że kogo to obciąża? Mam na co dzień do czynienia z człowiekiem, który ma dylemat czy nie daje badań za duzo i czy nie wyląduje na dywaniku w związku z tym. I wcale nie twierdzę, że dostawanie skierowań po znajomościach jest normalne. Nie korzystam z tego, że jako służba zdrowia mogę się spodziewać, że będę przyjęta bezpłatnie i bez kolejki. Chociaż jest to w dobrym tonie.


Kasiu, może niepotrzebnie wzięłam się za ocenianie. Ale w pierwszym poście przedstawiłaś sprawę nieco inaczej. Dokładnie to napisałaś, że poszłaś po skierowania. I do tego się odniosłam.
Ale dziś nie powiem juz ani słowa więcej na ten temat. Mam za dobry dzień - widziałam dziś malutkie pikajace serduszko :)
 
 
strawberrytea 


Wiek: 42
Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 667
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Gru 15, 2005 8:20 pm   

Ja nie widze NIC złego w tym że idzie sie do lekarza po skierowanie na badania. Kobiecie, która jest w ciąży one po prostu przysługują i oburzajace jest to ze lekarz nie dał na nie skierowania.
Gosiaczek, zupełnie nie rozumiem Twojego stanowiska... Napisałaś
"Ale JEST LEKARZEM i to on, nie pacjent, decyduje, jakie badania są mu potrzebne."
Jeśli lekarz nie kieruje kobiety w ciąży na żadne badania to ma rację? Bo chyba nie powiesz że ciężarnej nie są potrzebne badania? Uważasz każdego lekarza za absolutny autorytet?? Bo ja nie. I bardzo jest to smutne ale własnie przez takie nie dawanie skierowań na żadne badania dochodzi do tragedii których możnaby uniknąć...
_________________
W naszej zielonej kuchni
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Czw Gru 15, 2005 8:44 pm   

I znów niestety mamy krańcowo różną opinię Gosiaczku, może dlatego, że ja patrzę na tę sprawę z punktu widzenia dobra pacjenta, a nie "trafienia na dywanik" :roll:

Jeśli są wskazania do zrobienia badania, to mam prawo ich żądać, a lekarz ma obowiązek mnie na nie skierować. Ciąża to moim zdaniem wskazanie bezwzględne, ale to samo dotyczy zwykłych badań profilaktycznych. Jeśli lekarz choć przedkłąda obawę o własną posadę nad dobro pacjenta, to moja opinia o takim lekarzu jest jednoznaczna :?

A co do płatności - wybacz, ale to nie lekarz (niby jak? z pensji?) płaci za badania, ani też przychodnia. Są one refundowane przez NFZ (czy tam KCh, czy jak to się aktualnie nazywa).

I czy w związku z faktem, że z mojej składki korzystam nie tylko ja miałoby według Ciebie wynikać, że ja nie mam już do niej prawa? :shock:

To, co piszesz o korzystaniu ze znajomości w ramach leczenia, jest dla mnie przerażające. Nie ma znaczenia, czy Ty osobiści ekorzystasz, czy też nie, fakt, że funkcjonuje to za powszechnym przyzwoleniem jest zatrważający.

A wracając do tematu - KasiuK, nie daj sobie wmówić, że nie masz prawa do badań - masz rację, żądaj takiego oświadczenia na piśmie. Ciekawe, czy wtedy lekarz będzie taki chętny do wzięcia na siebie odpowiedzialności za życie i zdrowie Twoje i Twojego dziecka :?
_________________
chez alma |
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Gru 15, 2005 9:21 pm   Służba zdrowia...

?eby nie psuć szczęśliwego wątku KasiK przeniosłam tutaj dyskusje na temat badań.
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Czw Gru 15, 2005 9:33 pm   

Alma_ napisał/a:
KasiuK, nie daj sobie wmówić, że nie masz prawa do badań - masz rację, żądaj takiego oświadczenia na piśmie. Ciekawe, czy wtedy lekarz będzie taki chętny do wzięcia na siebie odpowiedzialności za życie i zdrowie Twoje i Twojego dziecka :?


:brawa: :brawa: :brawa:

?wietni to ujęlaś Alma.
Ja też wychodzę z zalożenia,że komu jak komu,ale kobiecie w ciąży należy się suuuuuuuuuper opieka,a nie wyliczanie ile kto dostal skierowań i,że ostatnio dal lekarz babci chorej to teraz nie może kobiecie w ciąży. PARANOJA JAKA?!
_________________
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Gru 16, 2005 7:43 am   

Dziewczyny macie rację.

Almo zgadzam się z Tobą w 100%.

Pójde do lekarza za dwa tygodnie i zobaczymy co będzie. I nie zmienię zdania, uważam, że i tak bardzo rzadko chodze do lekarza, i nie korzystam państwowo z przysługujących mi badań - bo wolę iść prywtanie bo szybciej i w bardziej komfortowych warunkach.
Ale dziecko jest dla mnie piorytetem i uważam, ze jako kobiecie w ciązy badania się należą, od badań się zaczyna i to własnie lekarz powinien mnie na nie skierować bez żadnego mojego sugerowania mu o tym i koniec i kropka.

Własnie wczoraj z powodu ostrego bólu brzucha nie dotarłam na spotkanie, nie wiedziałam co robić. Bolało okropnie z lewej strony, teraz więc boję się o dziecko jeszcze bardziej, mam nadzieję, ze w spokoju doczekam badań, które uspokoją mnie i tatusia , że wszystko z maluszkiem w porządku.
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
gosiaczek 

Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 645
Skąd: stąd i z owąd
Wysłany: Pon Gru 19, 2005 2:55 pm   

Przede wszystkim, dużo zdrowia i trzymaj się Kasiu.


Spróbuję jeszcze raz wyjasnić o co mi chodziło. Tym się różnię od większości forumowiczek, że mój punkt widzenia nie ogranicza się do punktu widzenia pacjenta. Po prostu wiem, jak wygląda praca lekarza w ramach kontraktu z NFZ. Szacowna instytucja nie płaci za badania, tylko przydziela środki przychodni, do dyspozycji lekarza (niby pensja też jest z tych pieniędzy). A laboratorium/pracownia radiologiczna/technik dostaje pieniądze od tego, kto zleca wykonanie badania. I nikogo nie interesuje, czy to jest jeszcze ze środków z konraktu, czy już przychodnia wchodzi w debet. Dlatego powtarzam - to lekarz decyduje, na co i ile wyda. Niestety, realia są takie, że o różnych sprawach OPRÓCZ dobra pacjenta decyduje zimna kalkulacja. I dotyka to bezpośrednio pacjenta, a ten z kolei najchętniej wylewa wiadro pomyj na lekarza, nie na system, w którym przyszło pracować. Nawiasem mówiąc - dostaję białej gorączki, kiedy czytam, że tak ma każdy państwowy lekarz. Na konowała można tak samo dobrze trafic w prywatnym gabinecie! :evil: I po znajomościach także.

Nie będę zgadywać, dlaczego Kasia na pierwszej wizycie w państwowej przychodni nie dostała skierowań. Chociaż mamy z mężem parę pomysłów i w związku z tym jestem pewna, że dostanie za dwa tygodnie i naprawdę obędzie się bez straszaka w postaci rzecznika praw pacjenta.

Nie zmieniam zdania, że nieładnie iść do lekarza tylko po skierowanie. Osobiście uważam za brak szacunku, jeśli od kogoś z wiedzą, wieloletnim doświadczeniem i stażem pracy oczekuję jedynie umiejętności pisania i stemplowania. Najwyraźniej jestem w tym osamotniona, ale wiem, że sama nie życzę sobie być tak traktowana.

Też nie korzystam z publicznej słuzby zdrowia; nie zajmuję miejsca tym, których na płatne leczenie nie stać
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Pon Gru 19, 2005 3:17 pm   

gosiaczek napisał/a:
Niestety, realia są takie, że o różnych sprawach OPRÓCZ dobra pacjenta decyduje zimna kalkulacja.

Gosiaczku, wybacz, ale ja nie chciałabym mieć doczynienia z takimi lekarzami i nikomu tego nie życzę. Może miałam wyjątkowe szczęście trafiać zawsze na ludzi, dla których to jednak pacjent był najważniejszy.

gosiaczek napisał/a:
Też nie korzystam z publicznej słuzby zdrowia; nie zajmuję miejsca tym, których na płatne leczenie nie stać.

Nie korzystasz też z publicznej edukacji, transportu, dróg, itd., itp.? To przecież jakaś paranoja, że mimo, że za coś płacimy, nie wypada nam z tego korzystać, bo przeciez sa bardziej potrzebujący. A więc zapłaćmy jeszcze raz za tę samą usługę :roll:

Oczywiście zgadzam się, że to wina systemu, a nie pojedynczych lekarzy, ale to nie powód, żeby nie reagować na podobne praktyki.
_________________
chez alma |
 
 
pipi 


Wiek: 47
Dołączyła: 11 Lut 2004
Posty: 902
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Gru 19, 2005 3:30 pm   

Gosiaczku ja w pełni rozumiem sytuację lekarzy, rozumiem że mają związane ręce itd.
Jestem sobie w stanie do pewnej wysokości kwoty zapewnić opiekę prywatną, ale na pewnym etapie może mnie być przestać stać na chodzenie wszędzie tylko prywatnie robienie badań prywatnie itd.
To wtedy naturalną dla mnie rzeczą będzie chęć jednak skorzystania (na zasadzie wspomożenia) z publicznej opieki zdrowotnej - to raz.

Dwa postaw się w sytuacji pacjenta z którego system świadomie zrobi kalekę, inwalidę, bo musi pół roku, a nawet rok czekać na wykonanie jakiegoś świadczenia medycznego, a w międzyczasie zachodzą nieodwracalne zmiany na niekorzyść. Tak jest w Łodzi na ortopedii np. Co taki biedny pacjent ma zrobić :?:
 
 
Filomena 

Dołączyła: 31 Sie 2004
Posty: 365
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Gru 19, 2005 3:33 pm   

Wcześniej nie wypowiadałam się w tym temacie, bo w większości punktów zgadzam się z Gosiaczkiem, a wiem, jaką prasę mają lekarze wśród społeczeństwa. Też mam w rodzinie lekarzy pracujących w państwowej służbie zdrowia i mogę przytoczyć wartości kontraktów - lekarz stomatolog zatrudniając w ramach wartości subkontraktu laborantkę, pracując w rejonie, gdzie większość osób to ludzie starsi i ubodzy (nie stać ich na ponadstandardy, więc wolą wyrwać ząb, niż zapłacić zgodnie z przepisami za leczenie kanałowe), płącąc za skierowania na RTG i autoklawowanie sprzętu co dwa dni zostaje pod koniec miesiąca z dochodem wartym może 200 złotych więcej, niż zasiłek dla bezrobotnych. To czasem nie jest zimna kalkulacja, ale konieczność wyboru pomiędzy wypisaniem kolejnego skierowania, a zadłużeniem się po pas jako osoba fizyczna. Większość lekarzy próbuje oczywiście wypisywać skierowania, jak długo się da, balansując na granicy prawa w innych miejscach, ale o metodach wyżycia z subkontraktu i zaspokojenia równocześnie potrzeb pacjentów bez brania łapówek (bo nie wszycy biorą, a nawet czują się poniżeni i obrażeni próbą przekupstwa) tutaj pisać nie będę.
 
 
gosiaczek 

Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 645
Skąd: stąd i z owąd
Wysłany: Pon Gru 19, 2005 3:52 pm   

Alma, nie masz szczęścia, tylko, jak sama napisałaś, masz prywatny pakiet ubezpieczenia. To inna rzeczywistość.


Zestawienie opieki zdrowotnej z edukacją i transportem ma się nijak, bo mam do tego taki sam dostęp, jak wszyscy. Oczywiście, jesteś ubezpieczona i masz prawo z bezpłatnej opieki zdrowotnej skorzystać, jak każdy. Ale do lekarza przyjmującego bezpłatnie nie jest się łatwo dostać. Nie wiem, w jakim środowisku się obracasz, a ja codziennie przyjmuję ludzi, których nie stać na nic, co wykracza poza stomatologiczny standard ustanowiony przez państwo (a to jest baaardzo mało). Paru juz leczyłam zupełnie gratis. W przyszłym roku będzie ich o połowę mniej (mniejszy kontrakt), a do prywatnego gabinetu nie przyjdą - po prostu nie będą się leczyć.

Zgadzam sie, że to chore jest, dopłacać do czegoś, co teoretycznie sie należy, bo juz opłacone. System JEST kaprawy. Ty jednak nie uważasz, że nie wypada, bo są bardziej potrzebujący. Ale oni są, i dlatego robię jak czuję
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Gru 20, 2005 9:20 am   

gosiaczek napisał/a:
Nie zmieniam zdania, że nieładnie iść do lekarza tylko po skierowanie. Osobiście uważam za brak szacunku, jeśli od kogoś z wiedzą, wieloletnim doświadczeniem i stażem pracy oczekuję jedynie umiejętności pisania i stemplowania. Najwyraźniej jestem w tym osamotniona, ale wiem, że sama nie życzę sobie być tak traktowana.

Też nie korzystam z publicznej słuzby zdrowia; nie zajmuję miejsca tym, których na płatne leczenie nie stać



Napisałm Gosiu wyżej, ze poszłam do państwowego po skierowanie, ale napisałm, tez, że wolałabym mieć prowadzona ciąże w przychodni, którą mam blisko domu i zawsze w razie potrzeby mogłabym skorzystac z pomocy lekarza na miejscu bez pokonywania dośc dużych odległości przez miasto w celu dostania się do mojej prywatnej pani doktor. Pomyślałam, ze jesli będzie to lekarz , któremu moge zaufać to chetnie będę przychodziła tutaj i zrezygnuję z prywatnego lekarza.

A jak mam zaufać komuś kto przez większa część czasu zajmował się wypisywaniem karty pacjenta, ani mnie nie zważył, ani nic nie powiedział , a ja nie poszłam do niego z katarem, tylko z moim największym Skarbem.

I nie miałabym wyrzutów, ze zabieram miejsce komuś, kogo nie stać na płatne leczenie. Bo o ile teraz pracuję, o tyle jestem więcej niż pewna, ze po urodzeniu dziecka sama mogę zostać bez pracy i ciekawa jestem czy ktoś się tym będzie martwił??
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
gosiaczek 

Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 645
Skąd: stąd i z owąd
Wysłany: Wto Gru 20, 2005 11:19 am   

Kasiu, rozumiem Cię, problem wyniknął moim zdaniem z Twojego pierwszego opisu zdarzenia, gdzie ani słowem nie wspomniałaś, że szukałaś innego lekarza. Ale skoro tak było -odszczekuje "wyłudzenie". Powiem Ci, że sam opis wizyty nie zrobił na mnie szczególnie negatywnego wrażenia. Moje pierwsze spotkanie z ginekolożką wyglądało podobnie, głównie wywiad, bez ważenia, mierzenia - bo jej zdaniem było na to za wcześnie. Książeczkę ciąży mi dała, ale wpisała tylko moje nazwisko, cała resztę dopiero na drugiej wizcie. Męża zbulwersowało, że pani doktor stwierdziła, że PRAWDOPODOBNIE jestem w ciąży i odradzała usg w tak wczesnej fazie. Zupełnie spokojnie przyjeła do wiadomości fakt, że przed paroma laty odstawiłam samowolnie leki od endokrynologa. Na fotelu (być może równiez muzealnym, ale co tam można unowoczesnić????) stwierdziła tylko rozpulchnienie macicy, za nadżerką zaczęła sie rozglądać dopiero trzy tygodnie później (mam, a jakże :( ). Nie mam porównania z innymi lekarzami, a do każdego ginekologa, z którym miałam do czynienia przed ciążą, mogłabym mieć jakieś ale.

Nie zarzucam nikomu bezduszności, złodziejstwa czy czegotam, dlatego że korzysta z publicznej służby zdrowia. Wyjaśniam tylko własne pobudki. Którymi być może będę sie kierowac do czasu. Bez pracy po urodzeniu dziecka pewnie nie zostanę, ale zasiłek z zusu będzie stanowić jakąś jedną trzecią obecnych zarobków, czyli zęby w ścianę. I wiem, że mną nikt obcy się nie przejmie i nawet na to nie liczę :)

Dla nas to największy skrab, a dla ginekologa kolejna ciężarna, nie można wymagać, żeby z każdą utożsamiał sie jak własna córką. To grozi zachwianiem emocjonalnym
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Sro Maj 24, 2006 9:15 pm   

fiona83 napisał/a:
(swoją drogą powiem Tobie i reszcie forumek, że ten strajk jest oburzający.Wyobraźcie sobie, że w sali kobieta z odleżynami błaga o przewrócenie na drugi bok bo nie jest sama w stanie tego zrobić, a w pokoju obok pielęgniarki strajkują pijąc kawę i ani myślą się ruszyć)

fiona, nie sądzę, żeby strajk polegał na tym, o czym piszesz :roll:
I dodatkowo uważam, że lekarze nie mają żadnego obowiązku pracować, jeśli nie są należycie opłacani i mają do tego strajku pełne prawo. oni też mają rodziny i też muszą jeść :?
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sro Maj 24, 2006 9:24 pm   

Alma_ nie generalizuję wszystkich postaw strajkujących.
A podwyżki się należą.
Ostatnio zmieniony przez fiona83 Czw Kwi 12, 2007 9:06 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Dotka 


Wiek: 43
Dołączyła: 12 Mar 2005
Posty: 562
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Maj 26, 2006 9:57 am   

Strajk w naszej służbie zdrowia jest zrozumiały i popieram tych wszystkich ludzi (należy im się solidna podwyżka) ale również ubolewam nad tymi cierpiącymi pacjentami. Co za życie!
_________________
 
 
 
gosiaczek 

Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 645
Skąd: stąd i z owąd
Wysłany: Pią Maj 26, 2006 10:22 am   

Mnie tylko wściek bierze, jak oglądam w brukowcach tytuły artykułów o strajku. Niskie granie na ludzkich emocjach i tyle! I jeszcze do tego pan minister, odgrażajacy sie, że jest władny zlikwidować strajkujący szpital MSWiA. Brawo!!!
Strajki, w swoim własnym interesie zresztą, popieram. Boję się tylko ich przedłużania... Matka Polka też strajkuje :(
 
 
Agatka_P 


Wiek: 41
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Maj 26, 2006 10:26 am   

Babcia ma mieć zdjęcte szwy jutro więc mama postanowiła dowiedzieć się czy jej zdejmą szwy dzwoniąc tam gdzie napisali. W jednym miejscu powiedzieli żeby zadzwoniła gdzie indziej, więc mama zadzwoniła tam po czym powiedzieli jej że nie zdejmną bo jest strajk i mają się zgłosić jak strajk się skonczy :zdziwko: A przecież szwy nie mogą być za długo bo się wrosną po czym powiedzieli że ma zadzwonić do szpitala gdzie babcia była i tam powiedzieli że bardzo chętnie i żeby przyjechały i że bez problemu zdejmą
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Pią Lis 17, 2006 1:38 pm   

No to coś dotyczącego służby zdrowia - na rozluźnienie atmosfery ;)

_________________
chez alma |
 
 
misia-misia 
Working Mom :)


Wiek: 43
Dołączyła: 04 Sty 2006
Posty: 1643
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Maj 11, 2009 2:53 pm   

jeśli chodzi o naszą służbę zdrowia to mnie już w zasadzie słów brakuje...
ja zrezygnowałam z usług mojej przychodni, którą mam w zasadzie pod domem. Dlaczego?Z bardzo prostej przyczyny.
Chcąc się dostać do lekarza ogólnego trzeba się zapisać z wyprzedzeniem co najmniej tygodniowym. A co wtedy, gdy nagle się zachoruje? Można czekać aż pani doktor łaskawie przyjmie wszystkich zapisanych i wtedy spytać czy nas przyjmie. Ryzyko 50:50.
A jeśli przyjdzie to wtedy trzeba na nowo iść do rejestracji po kartę.
Dawniej było tak, że gdy ktoś chciał tylko receptę to zostawiał kartkę w okienku rejestracji. Teraz jest inaczej. Trzeba odstać swoje.
Teraz zapisałam się do prywatnej przychodni, która przyjmuje w ramach NFZ. I póki co jestem zadowolona.
_________________
 
 
 
dymocha 

Wiek: 43
Dołączyła: 17 Mar 2006
Posty: 115
Skąd: łódź
Wysłany: Pon Maj 11, 2009 6:04 pm   

Mnie dziś też ręce opadły. Poszłam do przychodni w WAMie zapytać czy okulista, do którego kiedyś chodziłam jeszcze tam pracuje. A pani w rejestracji mi na to, że ona nie wie i nie jest w stanie sprawdzić, bo zapisują do poszczególnych gabinetów! :o Pewnie musiałabym pobiec do przychodni, która jest w osobnym budynku i poszukać czy ten lekarz jest wypisany przy którychś drzwiach. Nie wiem o co chodziło. Zresztą i tak terminy mają na październik co mnie wcale nie odpowiada.
_________________
 
 
Agguniaa 


Wiek: 38
Dołączyła: 06 Lip 2008
Posty: 714
Skąd: Bełchatów i o-lica
Wysłany: Wto Gru 06, 2011 6:21 pm   

MalaJu napisał/a:
Cytat:
Z niczym sobie nie radzi... no chyba że z telefonem, który notorycznie odbiera podczas wizyty pacjentki...
i za to cenię moja gin, ze płacę za wizytę i jest tylko dla mnie.


Tylko po co płacimy dziwaczne składki.. skoro i tak chodzimy prywatnie.

Wszystkie te opowieści są przerażające;/
_________________

6 czerwiec 2009
Pozdrawiam
Aga
 
 
 
oreska 


Dołączyła: 17 Maj 2011
Posty: 293
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Gru 06, 2011 10:10 pm   

Agguniaa napisał/a:
Tylko po co płacimy dziwaczne składki.. skoro i tak chodzimy prywatnie.


i oto jest pytanie na które nikt chyba nie zna odpowiedzi ;)
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Wto Gru 06, 2011 10:54 pm   

oreska napisał/a:
i oto jest pytanie na które nikt chyba nie zna odpowiedzi

Ja znam.
Bo tak :razz:
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Sro Gru 07, 2011 8:21 am   

Dziewczyny nie przesadzajcie, przecież składki płacimy nie tylko na wizyty u ginekologa. Nie chce mi się wierzyć, że NIGDY nie korzystacie z publicznej służby zdrowia.
A to jak wypada porównanie dostępności i jakości publicznej i prywatnej służby zdrowia to już inna sprawa :]
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

Ostatnio zmieniony przez ava Sro Gru 07, 2011 8:23 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kasia_m85 


Wiek: 38
Dołączyła: 29 Paź 2008
Posty: 1343
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Gru 07, 2011 8:33 am   

ava napisał/a:
Nie chce mi się wierzyć, że NIGDY nie korzystacie z publicznej służby zdrowia.

Ava,można powiedzieć,że nigdy póki co (wizyta u internisty pierwsza od kilkunastu lat-aż nie pamiętam ilu to dla mnie nigdy).
ava napisał/a:
A to jak wypada porównanie dostępności i jakości publicznej i prywatnej służby zdrowia to już inna sprawa

Oróż to.
_________________
 
 
Aliana 


Dołączyła: 05 Lis 2010
Posty: 97
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Gru 07, 2011 9:46 am   

Np. przy działalności gospodarczej MINIMALNE miesięczne składki na NFZ wynoszą około 300zł. Nie, nie wykorzystuję jej w najmniejszym stopniu. Do gina prywatnie, do stomatologa prywatnie, do internisty raczej też prywatnie bo jak jestem naprawdę chora to nie mam siły na długie czekanie w kolejce. Na specjalistów są tak odległe terminy, że też bym musiała pewnie iść prywatnie. A już najbardziej wkurza mnie, że płacąc nawet bardzo wysokie składki rzędu kilkunastu tysięcy rocznie (wiadomo procent od dochodów z pensji) muszę leżeć na jednej sali w państwowym szpitalu w kilka osób wśród których trafiają się też często osoby z nizin społecznych (delikatnie mówiąc ;P ), które mają ubezpieczenie bo np. są zarejestrowane jako bezrobotne itp. Ekstra. Dlatego jestem za takim modelem jak jest w Stanach. Albo w ogóle sprywatyzowaniem całej służby zdrowia.
_________________

Ostatnio zmieniony przez Aliana Sro Gru 07, 2011 9:49 am, w całości zmieniany 4 razy  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl