Singiel na weselu |
Autor |
Wiadomość |
Malwina_łódź
Wiek: 37 Dołączyła: 30 Gru 2007 Posty: 1291 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 10:54 am Singiel na weselu
|
|
|
Nie dotarłam do takiego tematu, ale jeśli taki istnieje, to proszę o połączenie
Przeczytałam ciekawy artykuł, coś ala porady dla singla na weselu. Zobaczcie jaką ma ciekawą perspektywę singiel
http://kobieta.wp.pl/kat,...,wiadomosc.html |
_________________
|
|
|
|
|
gohnia
Wiek: 38 Dołączyła: 10 Paź 2008 Posty: 335 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 11:33 am
|
|
|
też czytałam. Całkiem przydatne |
_________________ |
|
|
|
|
gosiaczek
Dołączyła: 27 Sie 2004 Posty: 645 Skąd: stąd i z owąd
|
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 11:43 am
|
|
|
Boszszsz Ciekawa jestem, czy autorka tekstu (i nie mam na myśli przywoływanej Amerykanki) wypróbowała żlote rady na sobie.
Przerobiłam trzy wesela w pojedynkę, w tym dwa w okolicach uprawomocnienia się mojego rozwodu. Panienki uwieszone na swych panach, panowie pilnujący swych panienek. Kichy nie było, "na szczęście" w jednym przypadku mąż mojej przyjaciółki szybko odpada z gry i bawiłyśmy się razem, no i był czas do nagadania się do woli. Jedno z wesel to było wesele mojego brata, znałam mnóstwo ludzi i niektórzy nie bali się zaprosić mnie do tańca... a z braku laku mogam liczyć na córkę No a raz... głównie patrzyłam na zegarek i wyglądałam, kiedy pierwsi goście się zwiną, żeby przyłączyć do nich.
Co ciekawe - sytuacja wygląda zu-peł-nie inaczej w tej części stołu czy stolików, gdzie siedzą ludzie z pokolenia moich rodziców. Tam samotna kobieta się nie nudzi, a dorośli dżentelmeni czują się w obowiązku ją zabawić. |
|
|
|
|
gohnia
Wiek: 38 Dołączyła: 10 Paź 2008 Posty: 335 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 11:45 am
|
|
|
gosiaczek napisał/a: | Co ciekawe - sytuacja wygląda zu-peł-nie inaczej w tej części stołu czy stolików, gdzie siedzą ludzie z pokolenia moich rodziców. Tam samotna kobieta się nie nudzi, a dorośli dżentelmeni czują się w obowiązku ją zabawić. |
Faktycznie coś w tym jest, też to zauważyłam! |
_________________ |
|
|
|
|
Pusiak
- Dyktator
Wiek: 43 Dołączyła: 15 Lut 2005 Posty: 3311 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 11:46 am
|
|
|
gosiaczek napisał/a: | Ciekawa jestem, czy autorka tekstu (i nie mam na myśli przywoływanej Amerykanki) wypróbowała żlote rady na sobie. |
A wiesz, to samo mi przez myśl przemknęło Ja własnych doświadczeń w tym zakresie właściwie nie mam, poza jednym, a wtedy byłam świadkową i raz, że świadek też był bez pary i zachował się "na poziomie", a dwa, że i tak dużo było roboty |
_________________
|
|
|
|
|
bazyl
Dołączył: 03 Lut 2010 Posty: 93 Skąd: gdansk
|
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 3:00 pm
|
|
|
o matko... rozdawanie wizytówek na weselu? to może jeszcze pokaz produktów jakiejś firmy...
sadzanie samotnej osoby przy stoliku z dziećmi...
matko straszny artykuł... jedyne z czym się zgodzę to żeby iść potańczyć |
|
|
|
|
yennefer
Dołączyła: 14 Wrz 2008 Posty: 641 Skąd: nowhere
|
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 3:45 pm
|
|
|
"Miej w torebce talię kart i zagrajcie w wojnę albo w makao".
Może od razu domowe przedszkole?...
Miałam na weselu kilku singli i kilka osób, które zdecydowały się z różnych powodów przyjść same bądź straciły partnera w trakcie. Wszystkie świetnie się bawiły, a wręcz najlepiej. Myślę, że sukces tkwi w nastawieniu i towarzystwie oraz podejściu pary młodej. |
|
|
|
|
bazyl
Dołączył: 03 Lut 2010 Posty: 93 Skąd: gdansk
|
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 4:56 pm
|
|
|
no dokładnie - chodzi o podejscie. może i trafić się para która będzie siedzieć rpzy stole nie gadać z nikim nie ruszać się wogóle i też powiedzą że do ncizego było... jak sie chce to się bawi |
|
|
|
|
|