Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
gdzie się zaręczyliście?
Autor Wiadomość
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 44
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Cze 13, 2005 7:56 am   

Misiamo zapraszamy do powitań!!!
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
ewig 


Dołączyła: 10 Cze 2005
Posty: 244
Skąd: łódzkie
Wysłany: Pon Cze 13, 2005 5:16 pm   

My mielismy podwojne zareczyny. Najpierw moj N.zabral mnie pod byle pretekstem na spacer w miejsce naszej pierwszej randki. Dodam tylko,ze byla to zima...snieg,mroz i w ogole i ze jego latem jest ciezko wyciagnac na spacer, a co dopiero zima... Mowil pozniej,ze modlil sie cala noc,zeby tego dnia byla ladna pogoda. Cala droge mowil cos do mnie,a ja kompletnie nie wiedzialam o co mu chodzi,jednym slowem:GADAL OD RZECZY. I gdy juz bylismy sami zapytal,czy chcialabym miec takiego meza jak on i wyciagnal pierscionek...A jak wrocilismy do auta,to wyciagnal z bag. kwiaty,o ktorych zapomnial z wrazenia. :) Po ponad roku odbyly sie zareczyny przy rodzicach.





Udanego dnia Gość!!! :wink:
 
 
Calinka 


Wiek: 43
Dołączyła: 21 Lip 2005
Posty: 190
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lip 22, 2005 7:18 am   

Mój Dźwiadek oświadczył mi się i wręczył piękny, wybierany samodzielnie (czyli nie brałam udziału w poszukiwaniach) pierścionek nad samym brzegiem morza w Mielnie. Było juz po zachodzie słońca, ale baaaaardzo romantycznie. Mielno dlatego, że tam byliśmy po raz pierwszy na wakacjach i tam po raz pierwszy wyznaliśmy sobie, że chcemy razem iść przez życie i niewyobrażamy sobie, żeby było inaczej. Po oświadczynach była radość i łzy wzruszenia.
_________________
 
 
Ewelianna 


Wiek: 42
Dołączyła: 10 Cze 2005
Posty: 40
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lip 26, 2005 7:39 am   

Już gdzieś o tym pisałam. My zaręczyliśmy się na szczycie ?winicy. Przepiękne miejsce...
_________________
[url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]
pozdrawiam cię cieplutko Gość
 
 
 
Akane 

Wiek: 42
Dołączyła: 22 Sie 2005
Posty: 37
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 22, 2005 12:28 pm   

A ja i mój narzeczony zaręczyliśmy się w Camelocie, pubie pseudo-rycerskim, w którym byliśmy na pierwszej randce ^^ Kiedy przyszliśmy na miejsce, na zarezerwowanym wcześniej stoliku stało serce z czerwonych róż :oops: . Nie zapomnę tego wieczoru do końca życia.
 
 
 
bajeczka 


Wiek: 43
Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 940
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 22, 2005 8:02 pm   

Uwielbiam ten pub, jest bardzo romantyczny. Gratuluję :)
_________________


Życzę miłego dnia i pozdrawiam Cię gorąco Gość :)
 
 
 
eRain 

Wiek: 41
Dołączyła: 06 Paź 2005
Posty: 2
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Paź 06, 2005 10:17 pm   

To było rok temu, 29 września w moje urodziny.
Mój P. pracuje dalego od naszego kraju.Co trzy miesiące przyjeżdża na urlop.!6 września wypadał mu kolejny urlop.Postanowił, że spędzimy go w Stanach u jego ojca.
Poranek, moje urodziny, goraca Kalifornia.Schodzę na śniadanie, a tam mój P, jego tata i żona taty.Przemiłe śniadanko, pyszny tort, cudowna atmosfera.Tata wręcza mi kopertę z ulotką hotelu.Okazało się, że wykupili nam jedną dobe w bardzo ekskluzywnym hotelu.Pokój z widokiem na zatokę.W hotelu SPA.P. wysłał mnie na kilka zabiegów.Wieczorem poszliśmy na pyszną kolację.Jedliśmy i obserwowaliśmy zachów słońca.Po kolacji poszliśmy do pokoju.Ja usadziłam sie na łóżku i zaczęłam przerzucać kanały w tv.P. wyszedł na taras zapalić świeczki.Nagle zawołał mnie , bo koniecznie chciał mi coś pokazać.Wyszłam i pytam co się stało, a on szybko myknął na kolano i z pierścionkiem w dłoni zapytał czy wyjde za niego.
Byłam tak zaskoczona ze moja pierwsza reakcja brzmiała"nie wierze", ale niestety z zaskoczenia powiedziałam tylko "nie!".Gdy dotarło do mnie o co chodzi, powiedziałam kilka razy tak i popłakałam się ze szczęścia( teraz też mi łzy lecą gdy to wspominam).
Tuliliśmy się długo oboje płacząc ze szczęścia...
 
 
Agatka_P 


Wiek: 41
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Paź 07, 2005 7:59 am   

Boże jak romantycznie :serduszka: szczęściara z ciebie :graba:
 
 
Kot 


Wiek: 44
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Paź 07, 2005 10:04 am   

Ojoj jest co wspominać! Prawdziwie baśniowa opowieść :wink:
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Nie Paź 09, 2005 10:42 pm   

Na pustej plaży nad brzegiem morza śródziemnego, pod gwiazdami... ;)

Było naprawdę romantycznie. Poszliśmy na długi wieczorny spacer, a potem siedzieliśmy sobie na plaży i patrzyliśmy w gwiazdy... Właśnie wtedy :D
Ostatnio zmieniony przez Alma_ Czw Lis 10, 2005 11:30 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Paź 10, 2005 9:07 am   

eRain, ale musiałas swojego narzeczonego w pierwszej chwili zestresować :) Dobrze że szybko sie zorientowałas :)
Obie miałyście naprawdę romantyczne zaręczyny :)
_________________

 
 
 
Akacja 

Wiek: 42
Dołączyła: 29 Lut 2004
Posty: 199
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Pon Paź 10, 2005 6:12 pm   

No no dziewczyny jakie romantyczne te wasze zareczyny :) Gratuluje
_________________
Caluje i ściskam gorąco Gość ;)
 
 
Oli 

Wiek: 43
Dołączyła: 12 Paź 2005
Posty: 143
Skąd: Lodz
Wysłany: Wto Paź 18, 2005 12:15 pm   niespodzianka

Moje zareczyny odbyly sie w czerwcu w Anglii, bo tam przez jakis czas pracowalam i przebywalam. Moje kochanie postanowilo zrobic mi niespodzianke -przyjezdzajac do mnie. Pojechalismy na tydzien do Londynu-zwiedzalismy, cieszylismy sie kazda chwila spedzona razem-Ja zupelnie sie tego nie spodziewalam,ze On mi sie oswiadczy(gdyz wczesniej ustalilismy miedzy soba , ze zareczyny odbeda sie jak wroce do Polski,zas typy pierscionkow ,jakie mi sie podobaja przeslala mu mailem,ale jeszcze na nic konkretnego nie moglam sie zdecydowac).
i tak ostatniego dnia ,juz od samego ranka probowal mnie zabrac na kawe,gdzies do centrum..a ja bylam strasznie zla, ze nie idziemy do pierwszej lepszej kafeterii tylko wlasnie do tej,do ktorej mnie ciagnal.Gdy w koncu dotarlismy na miejsce kazal mi isc na gore i poczekac na niego.Dla mnie bylo to i lepiej,bo bylam tym chodzeniem bardzo zmeczona..usiadlam na gorze,wygladajac przez okno na ulice i ludzi,gdy nagle uslyszalam zmiane muzyki z takiej rozrywkowej na klasyczna..hmm..dziwne-pomyslalam,ale nic sie tym nie przejmujac dalej czekalam na "moje zamowienie"..i nagle sie pojawilo!
Kawa ,ciasteczka,pudeleczko w ksztalcie serduszka i ON...nastala cisza,wszyscy obecni patrzyli na moja reakcje...tak..oklaski,usmiechy i caly dalszy dzien to jedna wielka jak dla mnie romantyczna historiia!..a dzien zapowiadal sie tak kiepsko-hehe
A takie wspolne rodzinne zareczyny musimy poczekac az do czerwca nastepnego roku..niestety wplywa na to odleglosc rodzin..
 
 
Akacja 

Wiek: 42
Dołączyła: 29 Lut 2004
Posty: 199
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Wto Paź 18, 2005 6:02 pm   

Gratuluje :) :D
_________________
Caluje i ściskam gorąco Gość ;)
 
 
vaniliaxxx 


Wiek: 40
Dołączyła: 06 Wrz 2005
Posty: 101
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 01, 2005 8:49 pm   

Hmm moje zaręczyny... 4 wrzesień tego roku... mój Misiek zaproponował, żebyśmy pojechali do Ogrodu Botanicznego (gdzie niedaleko mieszka), a więc zabrałam się do wychodzenia z domu (musiałam dojechać tramwajem), no i oczywiście ..spóźniłam się na niego... :P Więc zadzwoniłam do Marcinka i spytałam czy na pewno musimy iść do Botanika bo może się okazać, że już go zamkną zanim ja tam dojadę..na moje małe marudzenie Marcin powiedział, że MUSIMY tam iść...i w tym momencie coś mnie tknęło
Rozmawialiśmy wcześniej o tym, że zaręczymy się 4 września, ale w końcu stwierdziłam, że chcę, żeby to była niespodzianka a nie coś z góry ustalonego, więc ta data automatycznie odpadała :)
Dojechałam na umówiony przystanek, gdzie po chwili pojawił się Marcin - wsiedlismy do jego samochodu i pojechalismy do Botanika. Marcin kupił bilet a ja herbatkę w automacie obok (bo dzień wczesniej zabalowaliśmy w klubie i gardziołko mi siadało - i tak jakoś dziwnie mój Misiek rozmawiał z Panią w kasie...coś mi tu nie grało ;)
Poszliśmy na spacer (nigdy nie byłam z Marcinem w Botaniku a to jest miejsce, gdzie zawsze chciał mnie zabrac)...w pewnym momencie zaczeliśmy się wspianać na skałkę, bo Marcin chciał...siusiu... Myślałam, że Go zamorduje...kazał mi się rozglądać czy nikt nie idzie...byłam wściekła na Niego!... Stanął gdzieś za krzakami dalej, tyłem do mnie i wygladało to tak jakby na prawdę wyciągał "coś" ze spodni ..
No ale to co zobaczyłam, gdy po chwili się schylił....piękny bukiet czerwonych róż...i czerwone pudełeczko w jego dłoniach (własnie to tak zawzięcie wyciągał ze spodni ) i jego zdenerwowanie na twarzy...
Mimo tego, że spodziewałam się tych zaręczyn, to i tak bardzo mnie tym zaskoczył - nie mogłam uwierzyć, że dałam się tak zaskoczyć :P
Poczułam się bardzo ważną osobą gdy z ogromnym przejęciem pytał się mnie czy zostanę Jego żoną - to już nie było tylko spotykanie się ze sobą :)
Gdy zobaczyłam pierścionek to oniemiałam - oglądaliśmy tydzień wcześniej pierścionki i w sumie "wybrałam" sobie około 10 - to, żebym nie wiedziała co dostanę ... Mój Misiek wiedział jednak co tak na prawde Tygryski lubią najbardziej Pierścionek jest inny niż wszystkie - najładniejszy z nich wszystkich :)
Okazało się, że Marcin uzgodnił z Panią z okienka w kasie, że zostawia kwiaty w Ogrodzie i stąd te konszachty i potajemne uśmiechy przy wejściu Kocham Go za to, że udało mu sie wyprowadzić mnie w pole...no i w ogóle Go Kocham :)

Przepraszam wszystkich którzy skończyli to czytać za tak długi tekst :oops:
_________________

SERDECZNIE POZDRAWIAM Gość :D
 
 
 
Edi 

Wiek: 40
Dołączyła: 24 Cze 2005
Posty: 430
Skąd: sprzed komputera
Wysłany: Wto Lis 01, 2005 9:07 pm   

Bardzo fajne i pomysłowe zaręczyny Vaniliaxxx.

A my zaręczyliśmy się tak tradycyjnie, na kolacyjce w romantycznej restauracji. A wcześniej wiedziałam co mnie czeka także nie było niespodzianki. :lol:
_________________
Ja chce powtórki z 23 września 2006 !! !

 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Wto Lis 01, 2005 9:09 pm   

Tekst wcale nie byl dlugi!

vaniliaxxx ?wietne zaręczyny! Pomyslowy facet-Gratuluję!
_________________
 
 
vaniliaxxx 


Wiek: 40
Dołączyła: 06 Wrz 2005
Posty: 101
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 01, 2005 11:38 pm   

Hehe...faceta mam na prawdę pomysłowego - to fakt:)
Udało mi sie upolować w necie jedyny taki okaz:)
_________________

SERDECZNIE POZDRAWIAM Gość :D
 
 
 
Agatka_P 


Wiek: 41
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lis 02, 2005 7:28 am   

Tekst wcale nie jest za długi, piękne zaręczyny :graba:
 
 
Oli 

Wiek: 43
Dołączyła: 12 Paź 2005
Posty: 143
Skąd: Lodz
Wysłany: Sro Lis 02, 2005 8:29 am   

Bardzo ladne zareczyny..tekst nie za dlugi, nie za krotki, lecz w sam raz..
Oj..dziewczyny..Mysle,ze kazde zareczyny sa najpiekniejsze i najmilej je wspominamy z okresu narzeczenstwa..czyz nie?
_________________
[url=http://www.pour-bientot.com][img]http://www.pour-bientot.com/3785696-1
 
 
Akacja 

Wiek: 42
Dołączyła: 29 Lut 2004
Posty: 199
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Sro Lis 02, 2005 6:06 pm   

Oli oczwiscie, ze tak!!!


Vanillaxxx Gratuluje i wiem, ze nawet jak sie o tym rozmawia to i tak moze byc nieziemska niespodzianka :) buziaki
_________________
Caluje i ściskam gorąco Gość ;)
 
 
katia 


Wiek: 42
Dołączyła: 06 Lis 2005
Posty: 178
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lis 10, 2005 11:26 pm   

Moje zaręczyny odbyły się w restauracji Esplanada W kolejną rocznicę naszego spotkania mój N. zarprosił mnie na kolację, bo co roku chodzimy na jakąś odświętną kolację aby uczcić ten dzień.Zamówiliśmy sobie jakieś wspaniała dania, ale zanim zaczeliśmy, N. na chwilę gdzieś zniknął pod pretekstem pójścia do toalety i za moment zjawił się z ogromnym bukietem róż i pirścionkiem. Podczs przemowy tak się wzruszył,że najpierw jemu poleciało kilka łez, a ja to się tak rozkleiłam,że nie mogłam niczego przełknąć i z kolacji były nici.Chyba pierwszy i ostatni raz widziałm wtedy u niego łzy,a teraz jak mu o tym opowiadam to mówi, że wcale się nie denerwował.
 
 
she25 


Wiek: 44
Dołączyła: 15 Cze 2005
Posty: 10
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lis 13, 2005 7:57 pm   

Moje kochanie oświadczyło mi sie 14.02.05, tego dnia przyjechał po mnie do pracy, wręczył mi bukiet róż i zaprosił na kolacje do Krokodyla...Przez całą kolacje zachowywał sie bardzo dziwacznie, nie wiedziałam co się z nim dzieje...w końcu padło magiczne pytanie, podczas tego jak sie pocałowaliśmy siedzący obok Włoch zrobił nam zdjęcie, później padły brawa...od gości siedzących obok. Pan który zrobił nam zdjęcie nie mówił po polsku ale dogadaliśmy sie i wymieniliśmy mailami, po kilku dniach miałam już na poczcie fotke - bardzo fajna pamiątka!!! Następnie pojechaliśmy do kina na film: "Zatańcz ze mna" musze przyznać, że film mnie wcale nie interesował...byłam bardzo szczęśliwa :)
_________________

 
 
 
Edi 

Wiek: 40
Dołączyła: 24 Cze 2005
Posty: 430
Skąd: sprzed komputera
Wysłany: Nie Lis 13, 2005 8:14 pm   

Gratulacje Katia i She25, też miałyście romantyczne i wzruszające zaręczyny.

Jak sobie tak czasami myśle to chciałabym moment naszych zaręczyn przeżyć jeszcze raz, a potem jeszcze raz , i jeszcze... :wink:
To takie cudowne i niezapomniane uczucie, ech :mrgreen:
_________________
Ja chce powtórki z 23 września 2006 !! !

 
 
she25 


Wiek: 44
Dołączyła: 15 Cze 2005
Posty: 10
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 14, 2005 8:20 pm   

aaaa dziekuje Edi :D
Ja też z chęcią powtórzyłabym ten moment, ciekawe jak bardzo bedziemy chciały powtórzyc ślub ;) ;);)
_________________

 
 
 
strawberrytea 


Wiek: 42
Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 667
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 14, 2005 9:06 pm   

ja bym baaardzo chciała powtórzyc ślub bo to najpiękniejszy dzien w moim życiu!
A zaręczylismy się w restauracji - w naszaą 4ta rocznicę... Rozmawialismy już wczesniej od paru m-cy o tym że to niedługo ale i tak to była piękna niespodzianka, mój mąż sam wybrał śliczny, delikatny pierscionek...
Chyba ważne jest to, by te chwile nosic całe zycie w sobie, pamietac o nich, wracać myślami bo to między innymi one będa nam dawały siłę by być ze soba całe życie i by być tak szczęśliwi jak teraz...
_________________
W naszej zielonej kuchni
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 10:14 am   

she25, jest gdzieś taki wątek, w którym mówimy jak bardzo zazdrościmy tym dziewczynom, które ślub mają jeszcze przed sobą :) I powiem Ci, że, pomijając nieliczne wyjątki potwierdzające regułę, wiekszość zdecydowanie chciałaby jeszcze raz przeżyć ten dzień, nawet biorąć pod uwagę nawał przygotowań i stresów nierzadko z nimi związanych :)
_________________

 
 
 
J.ustyna 


Wiek: 45
Dołączyła: 09 Lis 2005
Posty: 5
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 22, 2005 9:10 pm   

Moje zaręczyny odbyły się podczas dwudniowego wypadu nad morze (długi weekend w sierpiniu 2005).
14.08.05
Był wieczór, kupiliśmy piwko i poszliśmy nad morze, tak zwyczajnie...
Aż tu nagle Mój Luby zaczął się dziwnie zachowywać, jakby dostał sms'a od kogoś i chciał to przede mną ukryć, nigdy tak się nie zachowywał, byłam zdezorientowana. I nagle dostaję sms'a, w tle zaczyna lecieć jakaś bardzo romantyczna piosenka, wyciągam telefon z kieszeni, czytam, a tu: Wyjdziesz za mnie Aniołku? Podnoszę wzrok, a mój Luby klęczy przede mną z pięknym pierścionkiem i pyta jeszcze raz. Łzy wzruszenia, brak tchu, no więc on pyta głośniej, ludzie stają, patrzą co tu się dzieje, i wreszcie odpowiadam... To co czułam w środku jest nie do opisania.
To było najpiekniejsze przeżycie w moim życiu, tym bardziej, że on jest dosyć powściągliwy w okazywaniu uczuć. A swoją drogą muszę sobie przypomnieć co to była za piosenka i zatańczyć jako pierwszy taniec na weselu (to będzie takie miłe wspomnienie).
 
 
karmelcia 


Wiek: 44
Dołączyła: 07 Lis 2005
Posty: 177
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 22, 2005 10:52 pm   

Moj Kochany Narzeczony oświadczył mi sie o zachodzie słonca nad morzem w tym roku 18 sierpnia.
Najpierw plątał mu się jezyk i zachowywał się jakoś nienaturalnie- stres okropny Ci nasi mężczyzni musza przezywac prosząc nas o rękę:(:)
 
 
 
misia-misia 
Working Mom :)


Wiek: 42
Dołączyła: 04 Sty 2006
Posty: 1643
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sty 05, 2006 10:36 pm   

Hehehe fajnie tak się czyta o zareczynach... Ja juz swoje opisywałam w innym dziale ale ponieważ to tak niesamowite uczucie toz zrobię to jeszcze raz.
Mój misio oświadczył mi się chyba w dwa miesiące po poznaniu, ale były to zaręczyny na wpół serio, bez pierscionka. Zaręczyny planowalismy od dawna. Odbyły się u niego w domu, sam na sam...Moje szczęście wszystko samo przygotowało.Sam przygotował kolację, oprawę muzyczną. Było cudownie. Mimo tego ze wiedziałam ze to w tym dniu mi się oświadczy to i tak byłam zaskoczona. Tego się nie da opisać. Po kolacji moje szczęście weszło do pokoju z przepiękną długaśna różą o aksamitnych płatkach, uklękło przede mną, otworzyło małe czerwone pudełeczko i spytało drżącym głosem: czy zostanę jego żoną... I jak tu odmówić :oops: oczywiście powiedziałam "tak kochanie". Włozył mi pierścionek na palec, pocałował i mocno przytulił. A potem był szampan, romantyczne wolne tańce i...dużo fajnych rzeczy :wink:
_________________
 
 
 
szczako 

Wiek: 44
Dołączyła: 11 Lis 2005
Posty: 2216
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 09, 2006 10:57 am   

nasze pierwsze, nieoficjalne i bez pierscionka, zareczyny odbyly sie w miescie Pecz na Wegrzech.
jest tam stary kosciol, przy ktorym stoi plot ze sztachetami i od wielu, wielu lat zakochani zapinaja na sztachetach tego plotu klodki.
na poczatku naszego pobytu na Wegrzech (jesien 2004) pojechalismy z M. na weekend w okolice Villany, gdzie robia najlepsze czerwone wino wegierskie i nocowalismy wlasnie w Pecz.
pewnego wieczoru M. powiedzial, ze ma dla mnie prezent niespodzianke, ale najpierw musimy jechac do Tesco (jedyny otwarty sklep z narzedziami), zeby cos kupic. cala droge w autobusie zastanawialam sie co to moze byc za prezent, ze trzeba go kupic w sklepie z narzedziami ... mlotek, wiertarka ... w kazdym badz razie nic romantycznego. kupilismy klodke z trzema kluczykami w zestawie i wrocilismy do miasta.
stojac przed plotem obwieszonym przeroznymi klodkami (na szyfr, z lancuchem, baaardzo starymi, wygrawerowanymi ...) M. powiedzial, ze to jest miejsce, gdzie najbardziej zakochani zapinaja klodki, a potem wyrzucaja klucze. wyjal noz (ktory kiedys ode mnie dostal), wyryl na klodce D i M i zapial (zapamietalismy gdzie, zeby kiedys moc sprawdzic czy nadal wisi). a potem jeden kluczyk wyrzucilismy, jeden nosze ja, a drugi M. na lancuszkach.

a oficjalne zareczyny ... juz o tym pisalam w 'dziale' I spotkanie rodzicow - w Lodzi, u mnie w domu.
_________________
 
 
rorrim 


Dołączyła: 08 Cze 2005
Posty: 338
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 09, 2006 12:13 pm   

Szczako... niesamowicie cudowna historia :D
Zupełnie jak z książki - czytałam z zapartym tchem :wink: Jednak życie pisze najlepsze scenariusze...
Będziecie mieli co dzieciom i wnukom opowiadać :)
 
 
SylTom 


Wiek: 40
Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 53
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 1:31 am   

Moje zareczyny mialy miejsce tam gdzie nawet nie potrafilabym sobie wyobrazic...
...Wszystko zaczelo sie od... moich urodzin. Moj narzeczony - wtedy jeszcze chlopak przez ostatnie 6 miesiecy przebywal w Irlandii. Wyjechal dokladnie 17 lutego ubieglego roku i obiecal ze wroci na moje urodziny - 9lipca. Niestety praca nie pozwolila dotrzymac naszej umowy i wrocil dopiero pod koniec lipca.Nie bede pisala co sie dzialo na lotnisku bo nietrudno to sobie wyobraziz. Nie mniej wzbudzilismy zainteresowanie wszystkich zgromadzonych tam ludzi. Dwa miesiace pozniej moj chlopak powiedzial mi ze chce odwdzieczyc mi sie za to ze nie byl na moich urodzinach i zaproponowal wielka niespodzianke. Mowil mi o tym duzo wczesniej ale rozne zrzadzenia losu nie pozwalaly nam na jej spelnienie. I tak pewnego dnia powiedzial mi ze mam spakowac jeden sportowy i jeden elegancki ubior i gdzies jedziemy na weekend...
...w trzy godziny pozniej bylam gotowa do drogi. jedyne co wiedzialam to ze jedziemy do Czestochowy i w gdzies w samochodzie jedzie z nami moj prezencik.jednak juz po chwili wiedzialam ze wcale tam nie zmierzamy a naszym kierunkiem jest Warszawa. Oczywiscie zaczelam sie wypytywac o co tu chodzi i co bedziemy tam robic. A przede wszystkim chcialam wiedziec co dostane. Z wyciagnietych od mojego chlopaka informacji zrozumnialam ze dostane... IPoda. Oczywiscie nie dalam nic po sobie poznac ze juz wiem zeby nie zrobilo mu sie przykro. Po drodze dowiedzialam sie rowniez ze w Wawie przesiadamy sie do Jeepa i jedziemy na jakos biesiade. Oczywiscie to bylo klamstwo poniewaz gdy dotarlismy na miejsce poszlismy prosto do Mariottu, gdzie rzekomo mial czekac kolego mojego chlopaka z zaproszeniami na ta biesiade. Zaproszen nie bylo ale byl za to klucz do pokoju... Bylam tym wszystkim tak oszolomiona ze nie wiedzialm za bardzo co jeszce czeka mnie tej nocy. O godzinie 21 wjechalismy na ostatnie pietro Hotelu Mariott do restauracji gdzie mielismy zarezerwowany stolik przy samym oknie. Widok z tego miejsca po prostu zapieral dech w piersiach. Po obiedzie przyszedl czas na deser czyli... moj wyczekiwany prezent, moj Ipod... Moj chlopak drzacymi rekoma wreczyl mi spore pudelko wraz z listem... list postanowilam pozastawic na koniec bo juz nie moglam doczekac sie zawartosci. Moje zdumienie i zaskoczenie siegnelo granic gdy zobaczylam zawartosc. na zlotym materiale lezalo niewielkie pudeleczko... Nie wiem dlaczego to zrobilam zle wzielam je odlozylam na bok i w tym pudle zaczelam szukac... Ipoda...
oczywiscie nie bylo go.
Wtedy zrozumialam... zreszta juz nie musiala sie domyslac bo Tomek wzial to pudeleczko otworzyl je i spytal sie czy zostane jego zona. Przez chwile nie moglam wyksztusic z siebie slowa i dopiero po chwili przez lzy odpowiedzialam mu twierdzadzo.
T co sie dzialo pozniej pozostanie nasza slodka tajemnica...
:hm:
 
 
Agatka_P 


Wiek: 41
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 10:22 am   

O matko jakie to romantyczne :lol:
 
 
Lucky 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2005
Posty: 748
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 3:51 pm   

No faktycznie prawie jak w filmie :D
 
 
szczako 

Wiek: 44
Dołączyła: 11 Lis 2005
Posty: 2216
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 23, 2006 9:40 am   

anik napisał/a:
No faktycznie prawie jak w filmie :D


anik, wyjelas mi to z ust :)
_________________
 
 
superbuziak 


Wiek: 43
Dołączyła: 14 Gru 2005
Posty: 30
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2006 3:33 pm   

Moje zaręczyny były u mnie w domu w tą sobotę 28.01.2006. Mój misiaczek przyszedł razem z rodzicami na kolację. Byliśmy my, jego rodzice moja mama i siostra z mężem i dwoma córeczkami . Mojego taty nie było ponieważ zmarł 3 lata temu. Zaręczyny miały być w gronie rodzinnym, nic nadzwyczajnego. Mój Misiu jednak bardzo mnie zaskoczył i rano okolo 8 zadzwonił do mnie i kazał mi podejść do okna w pierwszej chwili nic niewidziałam dopiero gdy powiedział żebym spojrzała na śnieg ujrzałam ogromne serce wydeptane na śniegu a w srodku pytanie: Wyjdziesz za mnie? i leżące na śniegu malutkie czerwone pudełeczko... Oczywiście szybko ubrałam się i zbiegłam na dół i wydeptałam odpowiedź... Oczywiście się popłakałam, mój misiu nie należy do romantyków jednak tego ranka staną na wysokości zadania :P

zareczyny1.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 452 raz(y) 30.04 KB

zareczyny1.jpg
tu znajduje się zdjęcie serca z pytaniem i strzałą która przebiega przez jego srodek
Pobierz Plik ściągnięto 463 raz(y) 30.04 KB

 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Pon Sty 30, 2006 3:36 pm   

Fantastyczny pomysł miał Twój narzeczony! :smilegirl:
I jeszcze raz - serdecznie gratuluję :graba:

A swoją droga - tak się zastanawiam, czy ja byłabym w stanie wymyślić coś równie orygnialnego... dobrze, że to jednak mężczyźni sie oświadczają ;)
_________________
chez alma |
 
 
szczako 

Wiek: 44
Dołączyła: 11 Lis 2005
Posty: 2216
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2006 3:49 pm   

pomysl rewelacyjny!! gratuluje jeszcze raz!!

ale romantycznie ...
_________________
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Pon Sty 30, 2006 4:04 pm   

Bardzo oryginalny pomysl :graba: :graba: :graba:
_________________
 
 
Agatka_P 


Wiek: 41
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2006 6:28 pm   

Słodkie :graba: . Ciekawe czy mój wpadnie na jakiś genialny pomysł?
 
 
bajeczka 


Wiek: 43
Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 940
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2006 8:41 pm   

Agatka_P napisał/a:
Słodkie :graba: . Ciekawe czy mój wpadnie na jakiś genialny pomysł?


Podrzuc mu linka szkoleniowego do naszego forum ;)
_________________


Życzę miłego dnia i pozdrawiam Cię gorąco Gość :)
 
 
 
Agatka_P 


Wiek: 41
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2006 8:44 pm   

Coś ostatnio przebąkiwał że ktoś mu podsunął jakiś fajny pomysł, coś o kolacji a potem powiedział że on już nie będzie nic mówił
 
 
rorrim 


Dołączyła: 08 Cze 2005
Posty: 338
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2006 9:31 pm   

Superbuziak - zaręczyny jak z filmu!
Gratuluję :graba:


P.S. Właśnie pokazałam mojemu P. zdjęcie Twojego serca na śniegu - stwierdził, ża chyba zabroni mi bywania na forum, bo nasze zaręczyny/oświadczyny wyglądają przy Waszych coraz "gorzej" :wink:
 
 
superbuziak 


Wiek: 43
Dołączyła: 14 Gru 2005
Posty: 30
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2006 10:11 pm   

ciesze się bardzo że podobają się moje zaręczyny :D Michał naprawde z tym sercem na śniegu bardzo mnie zaskoczył (przez te dziesięć lat jak jesteśmy razem nie przypominam sobie drugiej takiej niespodzianki) warto było czekać tak długo :D
 
 
strawberrytea 


Wiek: 42
Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 667
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2006 10:19 pm   

pieknie :) naprawdę świetny pomysł :) gratuluje :)
_________________
W naszej zielonej kuchni
 
 
Lucky 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2005
Posty: 748
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 30, 2006 10:48 pm   

Superbuziak Twój narzeczony naprwde stanął na wysokości zadania, gratuluje :graba:
 
 
superbuziak 


Wiek: 43
Dołączyła: 14 Gru 2005
Posty: 30
Skąd: Łódź
  Wysłany: Pon Sty 30, 2006 10:53 pm   

Prawde mówiąc to zanim nastąpiły zaręczyny, często zaglądałam na forum i z zazdrością czytałam Wasze opisy i wspomnienia. Myślalam że Misiu oświadczy się z zaskoczenia ale z koro ustaliliśmy konkretną datę nie wierzyłam już w zaskoczenie a tu prosze ... z każdym dniem go bardziej kocham :oops:
 
 
Kamyk 


Wiek: 44
Dołączyła: 26 Cze 2005
Posty: 142
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lut 01, 2006 11:31 am   

Sioux :)
_________________
 
 
Agatka_P 


Wiek: 41
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lut 01, 2006 11:33 am   

superbuziak napisał/a:
Prawde mówiąc to zanim nastąpiły zaręczyny, często zaglądałam na forum i z zazdrością czytałam Wasze opisy i wspomnienia. Myślalam że Misiu oświadczy się z zaskoczenia ale z koro ustaliliśmy konkretną datę nie wierzyłam już w zaskoczenie:


Ja też tak mam :cry:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl