Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Smieszne sytuacje
Autor Wiadomość
klarysa 

Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 895
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Wrz 23, 2007 4:42 pm   

a co takiego strasznego jest w zlapaniu welonu i zatanczenia z kims pare minut? przeciez to tylko zabawa i tradycja. bylam na weselu gdzie mloda rzycala 5 czy 6 razy i zadna nie zlapala ani nie podniosla z ziemi. mlodej bardzo przykro bylo, wreczyla go w koncu swojej swiadkowej. ja bym nie chciala czegos takiego na wlasnym weselu.
 
 
magda26 
Żona i mama :)


Wiek: 43
Dołączyła: 26 Lut 2007
Posty: 338
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Wrz 24, 2007 12:57 pm   

Faktycznie niefajna ta sytuacja z tym rzucaniem welonu, mi np zrobiłoby się bardzo przykro :( no ale na szczęście mam to za sobą: welon został złapany za pierwszym "rzutem" a niezadowolony był tylko tato dziewczyny :)
_________________


 
 
 
Gabro 

Dołączyła: 15 Mar 2007
Posty: 699
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Wrz 24, 2007 12:59 pm   

U mnie welon od razu został złapany i nowa panna młoda była zachwycona :)
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Wrz 24, 2007 10:33 pm   

Z tym łapaniem welonu to raczej nie chodzi o strach przed tańcem z kimś obcym ale o sam fakt przepowiedni rychłego zamążpójścia. Teraz to ja mogę łapać welony na każdym weselu, ale kiedyś nie chciałam i już.
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Czw Lut 14, 2008 3:48 pm   

Sajonara6 napisał/a:
u mnie na weselu przy oczepinach też byŁo wesoŁe zdarzenie. Najpierw oczepiana byŁam ja - siostra odpięŁa mi welon, ja się podniosŁam, dziewczyny wyszŁy na parkiet, zrobiŁy kóŁeczko i zaczęŁy dookoŁa tańczyć. Jak muzyka ucichŁa jedna z dziewczny (siostra Crissa) po prostu wyrwaŁa mi welon. W pierwszej chwili byŁa bardzo uszczęśliwiona a zaraz potem zawstydzona. Potem Criss rzucaŁ muszką i zŁapaŁ... jego brat (już nie byŁ tak szczęśliwy jak siostra, zresztą Agnieszce też zrzedŁa mina). Ale wszyscy się uśmiali, najpierw tym wyrwaniem a później tym, że rodzeństwo musiaŁo ze sobą odtańczyć :)


Byłam świadkiem podobnej sytuacji- na weselu kuzynki welon złapała moja siostra, a musznik- mój brat, też było trochę śmiechu :)

Natomiast naprawdę nie rozumiem tej niechęci do łapania welonu- tzn. uznaję to, że ktoś nie ma ochoty go zlapać, ok, ale nie spotkałam się jeszcze na żywo z sytuacją, gdy młoda rzuca, welon upada na podłogę i nikt go nie podnosi, a już w ogóle coś strasznego gdy powtarza sie to kilka razy- nie rozumiem dziewczyn, które zamiast oszczędzić przykrości pannie młodej stoją, zupełnie tak jakby przez załozenie tego welonu miały się zarazazić jakąś wstrętną chorobą. No bo nie uwierzę w to, że one naprawdę myślą, że to oznacza rychłe zamążpójście- ok, to fajna zabawa, niby wróżba, ale powtarzam- to tylko nic nieznacząca ZABAWA. Owszem, czasem się sprawdzi, ale czy gdy welon złapie 12-letnia dziewczynka ( a widziałam kiedyś taki przypadek), to jej ojciec ma sobie rwać włosy z głowy w obawie, że za 3-4 lata zajdzie w przypadkową ciążę? No bez przesady...
Poza tym w koncu dziewczyny idąc do kółeczka powinny liczyć się z możliwością złapania welonu, a jeśli naprawdę mają z tym jakiś problem to niech np. wyjdą w tym czasie przypudrować nos czy coś w tym stylu.
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lut 15, 2008 12:37 pm   

Ja bym powiedziała, że boją się głupich zabaw, jakie mogą nastąpić po złapaniu welonu.
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Pią Lut 15, 2008 5:21 pm   

Nie można Ci odmówić racji Kryszko, ale z drugiej strony jakie to mogą byc zabawy- taniec z facetem, który zlapał muszę, pocałowanie go w policzek, niby-przysiega że przyjdą na poprawiny i posprzątają? Nie mówię, że to jest super fajne, ale czy aż tak straszne, żeby robic przykrość pannie młodej?
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lut 15, 2008 7:43 pm   

To nie jest straszne. Uważam nawet, że zabawne i sympatyczne. Ale jest coś takiego, że często dziewczyny nie chcą łapać welonu. Co nie oznacza, że jak już welon poleci w stronę takiej co go nie chce to przed nim ucieknie. Tylko raz byłam świadkiem takiej sytuacji, ale znalazła się dziewczyna, która go podniosła.
Ja też szczęśliwa ze złapania welonu nie byłam (jak już pisałam), ale skoro on mnie wybrał i upadł mi na nogi, to przecież nie zrzuciłam go na ziemię i nie uciekłam. Zebrałam siły, uśmiechnęłam się najszczerzej jak tylko potrafiłam (chociaż nie było mi do śmiechu, bo mieliśmy wtedy z D olbrzymi kryzys, który znalazł swój punkt kulminacyjny na tym weselu) i odtańczyłam romantyczną piosenkę z "przyszłym panem młodym". (aj, żeby chociaż ten "przyszły pan młody" był przystojny to zagrałabym D na nosie, a tak - zero przyjemności :wink: )
No ale rzucać się na welon - nigdy w życiu!
 
 
alexaw 

Wiek: 38
Dołączyła: 18 Gru 2008
Posty: 25
Skąd: ...
Wysłany: Sro Sty 14, 2009 1:34 pm   

U nas było kilka fajnych sytuacji gdzie może z boku dla osób nie uczestniczących mogło to wyglądać dwuznacznie...:) i wcale nie tak śmiesznie... Np mój taniec z przyjaciółką podczas piosenki "o miła moja" gdzie bez mała "wyznałyśmy sobie miłość":); toast przy wiejskim stole w gronie przyjaciół i moich braci gdzie próbowali mnie skłonić do zjedzenia z języczkiem ogórka i teksty typu "będzie chłopak bo ogórka jej się chce"; podniesienie przez brata w kankanie mojej sukni do tego stopnia że było mi widać to czego bynajmniej kamerzysta nie powinien zobaczyć... i nawet słychać na filmie jego głos "widziałem! za dużo widziałem":) i moje pełne przerażenia spojrzenie:)
_________________
alexaw
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 03, 2009 9:53 pm   

U nas śmieszną sytuacją i już dość znaną (wśród innych ślubów), była pomyłka mojego męża podczas przysięgi kiedy powiedział: "I nie odpuszczę Ci, aż do śmierci" :) . Śmiech był w całym kościele bo powiedział to tak wyraźnie i głośno, że ciężko było nie usłyszeć. :)
_________________


 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Nie Kwi 05, 2009 2:03 pm   

Ostatnio przypomniała mi się śmieszna sytuacja z wesela, na którym byłam prawie 3 lata temu. Otóż podczas oczepin welon i muszkę złapała para, która miała brać ślub tydzień później. Kiedy prowadzący imprezę facet z zespołu się o tym dowiedział, po wykonaniu przez nową parę młodą obowiązkowego tańca, powiedział im, że mogą odejść do swojego stolika, albo iść dokonać "konsumpcji" (to akurat było średnio smaczne :] ). Wtedy odezwal się któryś z gości, że jak to, przeciez "konsumpcja" powinna nastąpić dopiero po ślubie, a więc dopiero za tydzień. Na co facet z zespołu odpowiedział, że "no co pan, teraz nie kupuje się kota w worku". Na te słowa część gości, która znała nową parę młodą wybuchnęła gromkim śmiechem - okazało się, że dziewczyna, która złapała welon, ma na nazwisko Kot :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

 
 
agunia84 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lip 2007
Posty: 3627
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Kwi 05, 2009 8:39 pm   

ava napisał/a:
Nie można Ci odmówić racji Kryszko, ale z drugiej strony jakie to mogą byc zabawy- taniec z facetem, który zlapał muszę, pocałowanie go w policzek, niby-przysiega że przyjdą na poprawiny i posprzątają? Nie mówię, że to jest super fajne, ale czy aż tak straszne, żeby robic przykrość pannie młodej?



Ja na paru weselach spotkałam się z przypadkiem zachęcania nowej młodej pary do pocałunku w usta. To jest żenujące. :kwasny:
Ostatnio zmieniony przez agunia84 Nie Kwi 05, 2009 8:40 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ambrozja 


Dołączyła: 06 Lis 2008
Posty: 1434
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie Kwi 05, 2009 8:47 pm   

Na weselu kuzynki mojego narzeczonego po złapaniu welonu i muszki "nowa" para młoda na wyścigi ze "starą" musiala napompować balon. A wyglądało to tak, że chłopak siedział między nogami miał gumową pompkę a na nim okrakiem siedziała dziewczyna i "pompowała" :roll:
dodam, że muszkę złapał wtedy mój narzeczony i niezbyt miło mi sie to oglądało, niesmaczna zabawa. U nas na weselu takich nie będzie.
_________________
Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom - Bolesław Prus
Ostatnio zmieniony przez Ambrozja Nie Kwi 05, 2009 8:47 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
madzialenka 

Wiek: 39
Dołączyła: 09 Mar 2009
Posty: 735
Skąd: Pabianice
Wysłany: Czw Kwi 09, 2009 4:20 pm   

Ambrozja gorzej jak ktoś dostanie bukietem w twarz ;P ja też będę rzucała bukiet i się tego obawiam troszke :smile:
_________________
 
 
Ambrozja 


Dołączyła: 06 Lis 2008
Posty: 1434
Skąd: Katowice
Wysłany: Czw Kwi 09, 2009 5:15 pm   

Madzialenko jak ktoś dostanie w twarz bukietem to potem opiszemy to tutaj, w śmiesznych sytuacjach :smile:
_________________
Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom - Bolesław Prus
 
 
 
madzialenka 

Wiek: 39
Dołączyła: 09 Mar 2009
Posty: 735
Skąd: Pabianice
Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 10:15 am   

hehehe zawsze powód do śmiechu :) gość z bukietem panny młodej w zębach :smile:
_________________
 
 
yennefer 

Dołączyła: 14 Wrz 2008
Posty: 641
Skąd: nowhere
Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 5:57 pm   

1) "I że cie nie dopuszcze az do smierci" - słyszałam na własne uszy. Reakcja była natychmiastowa i jednoznaczna :lol:
2) Musznik upadł, a kawalerowie w jego pobliżu popatrzyli jedynie na siebie wymownie. Dopiero rzucił się jakiś z przeciwnej strony kółeczka, co wyglądało nader komicznie. A rzucił się tylko dlatego, że jego luba złapała welon :-)
 
 
madzialenka 

Wiek: 39
Dołączyła: 09 Mar 2009
Posty: 735
Skąd: Pabianice
Wysłany: Sro Kwi 29, 2009 9:29 am   

hehe moja koleżanka powiedziała że przed welonami, łapaniem bukietów czy czegokolwiek innego przy oczepinach będzie się broniła jak tygrysica ;p
_________________
 
 
skrzypaczka 
Firma


Dołączyła: 16 Gru 2007
Posty: 59
Skąd: Łódź i okolice
Wysłany: Sro Maj 06, 2009 10:41 pm   

Znajomy kamerzysta z Gdanska pokazywal mi kiedys nakrecony przez siebie slub. Ksiadz podchodzi do mlodych, za chwile maja zlozyc przysiege, a tu cisza, tylko mlodzi goraczkowo rozmawiaja z ksiedzem, nerwowo gestykuluja i nagle pan mlody odchodzi od oltarza!no wiec kamerzysta podaza za nim, nie wiedzac co sie dzieje. Mlody biegnie za ostatni konfesjonal...i elegancko wymiotuje co dokladnie widac na filmie :lol: okazalo sie ze dzien wczesniej panowie urzadzili sobie wieczor kawalerski :D
druga sytuacja byla dla mnie smieszna, ale raczej nie dla panny mlodej...Gralam w zeszlym roku na slubie, siedze na chorze, dochodzi do przysiegi i mlody zaczyna: "Ja, X, biore ciebie Małgo....yyy Magdaleno za żonę...". Caly kosciol oczywiscie ryknal smiechem, ale ja bym sie chyba uciekla sprzed tego oltarza. Rozne rzeczy sie zdarzaja, wiadomo - nerwy, ale pomylic imie ukochanej kobiety to juz zbyt wiele! :razz:
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Pią Maj 29, 2009 9:47 am   

Asiek napisał/a:
Czy znacie jakieś zabawne momenty, które nieprzewidziane wydarzyły się podczas ślubu, wesela budząc ogólną wesołość?


1) Na 5 minut przed przybyciem mojego przyszłego męża, teściów i kamerzysty, mojej świadkowej popsuło się zapięcie w bucie. Tata niewiele myśląc, wyciągnął skrzynkę z narzędziami i w mgnieniu oka naprawił :)
2) Podczas wesela na sali pojawił się ... kotek. Malutki, przerażony. Na szczęście goście szybko się zorientowali i nim został zdeptany przywędrował na moje kolana z dedykacją "na nową drogę życia". Później okazało się, że to okoliczny "działkowiec" :)
 
 
Malena 
dziennikarzynka:)


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Maj 2009
Posty: 4130
Skąd: Lódź
Wysłany: Sro Sty 20, 2010 1:01 pm   Wpadki i gafy na ślubie i weselu

Dziewczyny, byłyście swiadkami zabawnych, zenujących, strasznych wpadek ślubno-weselnych? Opowiedzcie. Dla poprawy humoru lub ku przestrodze.

Ode mnie:
1. "Striptizerka" rujnuje wesele
http://www.youtube.com/watch?v=w1qDpQYMjqs

2. Potknięcie swiadka
http://www.youtube.com/wa...feature=related

3. mix weselno-ślubny
http://www.youtube.com/wa...feature=related

4. ...
http://www.smog.pl/wideo/...a_panny_mlodej/


Kiedys byłam swiadkiem niefortunnej wypowiedzi księdza na slubie. Mówil o tym, ze każdy w rodzinie i w domu ma swoje miejsce - żona przynosi mężowi kapcie, a pies szczeka. Wszyscy goście byli zniesmaczeni w pierwszym momencie, jesteśmy na luzie więc teraz to ciekawostka, ale uważam, że przesadził.

[
size=9][ Dodano: Sro Sty 20, 2010 2:36 pm ][/size]
Dzięki za przeniesienie do wątku, jednak nie do końca się zgadzam, ponieważ tytuł brzmi "śmieszne sutuacje", a ja chciałam rozszerzyć tę kategorie - mi nie chodziło o to, że i ja i moj narzeczony złapaliśmy welon i krawat na weselu, lub że wszedł kotek na salę...ale o żenujące wpadki (kradzież alkoholu, zenujące zachowanie rodziny, coś, co psuje slub lub wesele, nie zawsze jest śmieszne. Jest tu kilka takich, ale wątek jest jednak nastawiony na niewinne smieszne zdarzenia. Czytałam nawet o strasznych sytuacjach, smierci na weselu ito). A tak temat brzmi lightowo i jednak inaczej.
Ostatnio zmieniony przez Malena Sro Sty 20, 2010 2:39 pm, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
 
ola88 
Żona ;)


Dołączyła: 20 Lip 2009
Posty: 2026
Skąd: Tu i tam ;)
Wysłany: Wto Wrz 21, 2010 7:12 pm   

11 września byliśmy na weselu u znajomych. Było bardzo śmiesznie, a to za sprawą gości.
Ponieważ trzech kuzynów się przebrało i weszli na salę ( goście którzy byli na weselu ).
I mówią że nie byli na wieczorze kawalerskim młodego, więc teraz zrobią.
Zaczepili kajdankami do krzesła, tańczyli wokół niego itp.
Impreza udana. Gorzej było, jak było po całym przedstawieniu i trzeba było odczepiać kajdanki.
A to były prawdziwe kajdanki, jedną rękę udało się odczepić. A druga nic a nic... później kluczyk nie pasował....
Godzina już 23 w wesele, oczepiny tuż tuż, a młody nadal w kajdankach.
Wyszli z nim na dwór. Pojechali po brzeszczota :smile: i nadal nic... :D
Panna Młoda była tak wściekła, że szok ( ale nie ma co się dziwić, każda by była zła.)
Aż jeden z gości mieszkał blisko sali i poszedł do domu po siekierkę!
Czujecie siekierką odrąbali te kajdanki...

Chociaż młodzi zapamiętają do końca życia tą sytuację. Teraz już się mogą z tego śmiać,
ale wcześniej nie było ciekawie...
_________________
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Pią Lis 26, 2010 11:41 pm   

ola88 napisał/a:

Aż jeden z gości mieszkał blisko sali i poszedł do domu po siekierkę!
Czujecie siekierką odrąbali te kajdanki...

:o :smile: :hahaha:
Dobre! To się nazywa akcja! :drv
_________________
 
 
pamka2 

Wiek: 36
Dołączyła: 05 Cze 2010
Posty: 88
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 24, 2011 12:16 am   

Ksiądz w mojej parafii w jedną sobotę odprawiał i pogrzeb i ślub później. Pokręciło mu się i na ślubie powiedział: "Drodzy żałobnicy..."
_________________
 
 
 
kasia.pik 


Wiek: 34
Dołączyła: 24 Sty 2011
Posty: 21
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sty 25, 2011 5:45 pm   

Ja byłam kiedyś na weselu u jednej kuzynki.
Dama, zawsze wszytko musiało być najdroższe i najlepszej marki. Biedny przyszły mąż przezywał katorgi z wyborem auta do ślubu. Marudzeniu nie było końca. Na rok przed ślubem zamęczała wszystkich opowiadając czym to nie pojedzie do ślubu - i tak - stare odpadały bo oklepane, bryczki zbyt pretensjonalne, z nowych nic jej nie odpowiadało... Koszmar. W końcu wynalazła jakiegoś cabrio (marki nie pamiętam). Opowiadała wszystkim że zrobi takie show na osiedlu, że wszystkim szczęka opadnie (to oczywiście było najważniejsze :-? ).
Nadszedł wielki dzień. Dostojnie wsiedli do samochodu. Fajny był to trzeba przyznać. Goście i rodzina stali przed blokiem w oczekiwaniu aż ruszą. I... nie ruszyli. Nawet silnik nie odpalił. Coś się zepsuło.
Nie mogłam powstrzymać śmiechu pamiętając jej przechwałki.
Finał był taki, ze pojechała zwykłym oplem.
a wszystkim co to widzieli - szczęki rzeczywiście opadły :lol:



p.s. nic jej to nie nauczyło - jest jaka była :wink:
_________________



Miłego dnia! :)
 
 
paulii 
bella coZa


Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 500
Skąd: zewsząd
Wysłany: Pon Sty 31, 2011 2:53 pm   

kasia.pik uśmiałam się. Zawsze mnie śmieszą takie sytuacje jeśli ktoś robi pewne rzeczy tylko dla szpanu i nie udają się, hehhehe. Choć to przykre, że dla wielu powód ślubu to właśnie próba wzbudzania zazdrości w innych ...
_________________


dziennikarsko http://www.forum.wesele-l...der=asc&start=0
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Wto Paź 28, 2014 10:53 am   

Jakieś nowe relacje z pierwszej ręki - tak na poprawę humoru? ;P
_________________
 
 
ithanielle 


Wiek: 36
Dołączyła: 07 Wrz 2013
Posty: 1947
Skąd: okolice Łodzi
Wysłany: Wto Paź 28, 2014 11:11 am   

Asiek napisał/a:
Jakieś nowe relacje z pierwszej ręki - tak na poprawę humoru? ;P


Nasz ślub, przysięga, M. zakłada mi obrączkę, powolutku, żeby fotograf i kamerzysta mogli wszystko uwiecznić... po chwili ja biorę obrączkę M., zakładam - obrączka zatrzymuje się w połowie palca i nie chce ruszyć ani w jedną ani w drugą stronę.
Więc walczę przez chwilę z tą obrączką, próbuję ją przeciągnąć w dół palca, ona ani drgnie. Świadek zaczyna się śmiać, podpowiada: "obciągnij trochę mocniej"... mina księdza - bezcenna.

Ostatecznie udało się ją wcisnąć :D
_________________

 
 
M4rcysi4 


Wiek: 34
Dołączyła: 30 Wrz 2008
Posty: 4350
Skąd: Bełchatów
Wysłany: Wto Paź 28, 2014 11:41 am   

Ja do tej pory smieję się z jednej sytuacji, którą dobrze było widać dopiero na filmie.
Na weselu podczas grilla, swoje 5 min. mieli nasi rodzice i było śpiewane im gorzko, gorzko, więc był buziak, a potem miało być na zmianę, czyli teściu z moją mama i mój tata z teściową. No i na filmie widać jak mój tata wczuł się w tego buziaka, że pocałował teściową w usta i oczy zamknął :lol: :smile:
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl