wiązanka ślubna |
Autor |
Wiadomość |
lvi
Wiek: 42 Dołączyła: 30 Wrz 2004 Posty: 50 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Czw Paź 20, 2005 12:26 pm wiązanka ślubna
|
|
|
Gdzieś wyczytałam,że rok po ślubie należy spalić swoją wiązanke.Niestety nic wiecej nie bylo napisane.Może wiecie czmu ma sluzyc ten przesąd? |
|
|
|
|
Linka
Wiek: 46 Dołączyła: 29 Mar 2005 Posty: 334 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Paź 20, 2005 12:27 pm
|
|
|
Pierwsze słyszę ale za rok to z mojej juz nic nie zostanie - bo sie strasznie sypie ... |
_________________
|
|
|
|
|
pipi
Wiek: 47 Dołączyła: 11 Lut 2004 Posty: 902 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Paź 20, 2005 1:25 pm
|
|
|
Bo nie wyrzuca się rzeczy poświęconych tylko się je pali, a rok to dobry moment ja miałam spalić w kominku ale jakoś tak w lipcu za gorąco było.
Wiązanka ciągle czeka na spalenie |
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Paź 20, 2005 7:22 pm
|
|
|
Gdzieś było już o tym...
Moją wyrzuciłam po jakiś 3 tygodniach, chociaż bardzo ładnie się ususzyła.
I tak w ogóle, to nie przypominam sobie mometu święcenia wiązanki... |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
Edi
Wiek: 41 Dołączyła: 24 Cze 2005 Posty: 430 Skąd: sprzed komputera
|
Wysłany: Czw Paź 20, 2005 7:27 pm
|
|
|
kryszka napisał/a: | I tak w ogóle, to nie przypominam sobie mometu święcenia wiązanki... |
A kiedy się święci wiązanke?? I kto ją święci Ksiądz na mszy ślubnej ? Pierwsze słysze... |
_________________ Ja chce powtórki z 23 września 2006 !
|
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Paź 20, 2005 7:36 pm
|
|
|
Mi się wydaje, że na pewno nie ma momentu święcenia samej wiązanki, jeśli już to przy okazji święcenia Młodych, i własnie tego momentu zupełnie sobie nie przypominam. |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
Agatka_P
Wiek: 41 Dołączyła: 07 Wrz 2005 Posty: 1093 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Paź 20, 2005 7:45 pm
|
|
|
Kryszka podczas błogosławieństwa święci się młodych a czy w kościele to też sobie nie przypominam |
|
|
|
|
Żaneta
Jestem mamusią
Wiek: 40 Dołączyła: 17 Lip 2005 Posty: 925 Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Czw Paź 20, 2005 10:31 pm
|
|
|
Ja równierz nie przypominam sobie święcenia! :smut: :smut: :smut: :smut:
Równierz nie slyszalam o paleniu wiązanki! Jeżeli chodzi o moją to nadal jest w buciku który kiedyś dostalam od narzeczonego (jeszcze wtedy) z jego praktyk! Tak więc moja wiązaneczka jest w buciku i jest ozdobą na telewizorze! |
_________________
|
|
|
|
|
pipi
Wiek: 47 Dołączyła: 11 Lut 2004 Posty: 902 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Paź 21, 2005 9:51 am
|
|
|
Ja miałam na myśli moment błogosławieństwa rodziców w kościele ksiądz, to chyba nie święci młodych Przy okazji wiązanka też obrywa. Ale to jest wymyślona przeze mnie teoria - poskładałam do kupy kilka faktów.
I palenie wiązanki nie traktowałabym jako przesąd tylko raczej jako tradycję, taką jak witanie chlebem i solą |
|
|
|
|
Kati
Dołączyła: 23 Lut 2004 Posty: 3262 Skąd: :)
|
Wysłany: Pią Paź 21, 2005 2:59 pm
|
|
|
Nie zamierzam mojej palić Pięknie się zasuszyła...
Moja mama tez ma wiązankę ślubną do dziś - a żyją z ojcem już 27 lat w zgodzie i szczęściu |
_________________
|
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Paź 21, 2005 7:56 pm
|
|
|
Aha. No to czuję się rozgrzeszona, bo nie mieliśmy błogosławieństwa ze święceniem. |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
niqs
Dołączyła: 30 Mar 2005 Posty: 26 Skąd: krakow/lodz
|
Wysłany: Pon Paź 31, 2005 3:19 pm
|
|
|
tez slyszalam o paleniu wiazanki, tylko tutaj w krakowie jest taki zwyczaj, ze pali sie ja dopiero po udanym porodzie.
Ja swoja wiazanka rzucalam zamiast welonu wiec zostala mi tylko jedna ususzona rozyczka, ktora spali moj maz jak urodze 1 dziecko |
_________________ Moje TAK wypowiem 25 czerwca o 16.15 |
|
|
|
|
Martulka
Dołączyła: 12 Lip 2006 Posty: 1 Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Sro Lip 12, 2006 8:05 pm co zrobić z wiązanką?
|
|
|
Witam, jestem miesiąc po ślubie i moja wiązanka jest już ususzona tylko się tak głowię czy jest może jakiś przesąd co należy z nią zrobić? Tyle co słyszałam to kwiatów zasuszonych nie należy trzymać, bo zasusza się uczucia, a co z wiązanką ślubną? Proszę o pomoc! |
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Lip 12, 2006 8:18 pm
|
|
|
Odpowiedzi znajdziesz wyżej w wątku. |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
misia-misia
Working Mom :)
Wiek: 43 Dołączyła: 04 Sty 2006 Posty: 1643 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lip 21, 2006 8:46 pm
|
|
|
No to ja już nic nie wiem... to w rok po ślubie palić wiązankę czy po urodzeniu pierwszego dziecka... bo są dwie wersje.
A morał z nich taki... nie palić wogóle i niech sobie stoi, bo czy się spali czy nie to i tak żadnego wpływu na małżeństwo to nie ma... |
_________________
|
|
|
|
|
Dotka
Wiek: 43 Dołączyła: 12 Mar 2005 Posty: 562 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Lip 22, 2006 9:43 am
|
|
|
Póki co moja wiązanka ususzona stoi na kominku u moich rodziców w domu, zobaczymy jak długo wytrzyma. Nie wierzę w te przesądy, nie będę nic palić. |
_________________
|
|
|
|
|
mischelle22
Wiek: 42 Dołączyła: 27 Gru 2003 Posty: 1211 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 09, 2006 10:16 pm
|
|
|
Ja słyszałam o paleniu w pierwszą rocznicę, a nie słyszałam że po urodzeniu dziecka.
Chociaż zamierzam ją spalić w niedzielę .W moim przypadku będzie to pierwsza rocznica, i dziecko też już urodziłam |
_________________
|
|
|
|
|
szczako
Wiek: 44 Dołączyła: 11 Lis 2005 Posty: 2216 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 09, 2006 10:42 pm
|
|
|
a ja swoją zostawiłam na sali weselnej.
sprawa sama się rozwiązała |
_________________
|
|
|
|
|
Agas
Dołączyła: 17 Lip 2006 Posty: 115 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Paź 10, 2006 9:01 am
|
|
|
ja nie słyszałam o takim przesądzie, chociaż moja wiązanka sama uschła po paru dniach, wiec nie "wytrzymałaby" do I rocznicy czy do porodu
29.07.2006 r. |
|
|
|
|
Agatka_P
Wiek: 41 Dołączyła: 07 Wrz 2005 Posty: 1093 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Paź 10, 2006 9:32 am
|
|
|
Agas ale to się pali tą uschłą |
|
|
|
|
Agas
Dołączyła: 17 Lip 2006 Posty: 115 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Paź 10, 2006 11:44 am
|
|
|
Agatko może sie ją pali albo i nie, ja już i tak nic nie cofnę poniewaz ja wyrzuciłam, a co tak naprawdę oznacza ten przesąd?
pozdrowionka |
|
|
|
|
Nikulec
Wiek: 42 Dołączyła: 07 Lis 2006 Posty: 171 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pią Lis 24, 2006 6:33 am
|
|
|
Ciężka sprawa. U mnie właściwie niewykonalna Moją wiązankę na pewno zjadły by mi moje koty:
http://www.forum.wesele-l...p=131687#131687
One uwielbiają suche kwiaty. Kiedyś wymarzyłam sobie, że będę zbierać i suszyć wszystkie kwiatuchy jakie dostanę od mojego Marcina. Niestety te dwa diabły wcielone szybko i boleśnie rozprawiły się z moim romantyzmem ;> |
|
|
|
|
asia84
żonka
Dołączyła: 10 Lut 2007 Posty: 819 Skąd: Łodź
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2007 1:10 pm
|
|
|
ja nie wierzę w przesądy zamierzam moja ślubną wiązankę ususzyć wszystkie kwiaty od mojego M. suszę i nic się nie dzieje |
_________________
19 lipiec 2008 nasz dzień
Magia, która nas otacza sięga gwiazd... |
|
|
|
|
sauvignon_blanc
Wiek: 41 Dołączyła: 09 Sty 2007 Posty: 155 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Kwi 02, 2007 9:29 pm
|
|
|
Jeszcze nie wiem co zrobię z moją wiązanką. jakoś nie chcę mieć jej całej ususzonej-tylko kurz będzie zbierać. Ale może pojedyńczy kwiat zostawię.
A juz na pewno nie będę palić. No chyba że się to robi nago w pełni księżyca, tańcząc wokół ogniska-wtedy pomyślę |
_________________ Szczęśliwa mężatka. |
|
|
|
|
madzia8181
Wiek: 42 Dołączyła: 05 Paź 2006 Posty: 701 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Kwi 24, 2007 8:58 am
|
|
|
Moja zwiędła i zamierzam ją poprostu wywalic |
_________________
|
|
|
|
|
Maja_Kris
Wiek: 40 Dołączyła: 05 Mar 2007 Posty: 1020 Skąd: Łódż/Kanzas
|
Wysłany: Wto Kwi 24, 2007 9:23 am
|
|
|
a ja nie znosze suchych kwiatow wiec pewnie swoja tez wywale! przeciez wiazanka nie moze decydowac o naszych losach! |
_________________ najszczęśliwsza żona na świecie
|
|
|
|
|
Szpilka
Wiek: 40 Dołączyła: 14 Sie 2006 Posty: 362 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Kwi 24, 2007 1:00 pm
|
|
|
cos mi sie wydaje ze mimo ze chce zostawic to pewnie wyrzuce jak tylko padnie |
_________________
Buziaki Gość |
|
|
|
|
mischelle22
Wiek: 42 Dołączyła: 27 Gru 2003 Posty: 1211 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Kwi 24, 2007 1:18 pm
|
|
|
Ale to chodzi także o to, że nie wolno wyrzucić do śmieci wiązanki ślubnej - tylko trzeba ją spalić bo jest "poświęcona".
Tak samo jak nie wyrzuca się chleba |
_________________
|
|
|
|
|
Kati
Dołączyła: 23 Lut 2004 Posty: 3262 Skąd: :)
|
Wysłany: Wto Kwi 24, 2007 1:31 pm
|
|
|
Moja w koszu wylądowała i tyle... |
_________________
|
|
|
|
|
Gabro
Dołączyła: 15 Mar 2007 Posty: 699 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sie 09, 2007 12:45 pm
|
|
|
Moja stoi za szkłem, żeby się nie kurzyła |
|
|
|
|
gosc [Usunięty]
|
Wysłany: Nie Sie 12, 2007 2:31 pm
|
|
|
moja cywilna wylądowaŁa w koszu. Kościelnej też nie mam zamiaru przechowywać. Poza tym sŁyszaŁam, że nie można suszyć kwiatów od ukochanego (a przecież zgodnie z tradycją kwiaty ślubne kupuje narzeczony) bo to wróży "ususzenie", tzn. koniec związku |
|
|
|
|
dalenka
Wiek: 41 Dołączyła: 28 Sie 2007 Posty: 70 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sty 08, 2008 2:36 pm
|
|
|
Sajonara też o tym słyszałam, nie powinno się wg przesądu trzymać suszonych kwiatów od ukochanego. Ja będę miała lilie, więc same się rozpadną i nie będzie problemu |
_________________
|
|
|
|
|
KaMi1982
Wiek: 42 Dołączyła: 06 Sty 2008 Posty: 239 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sty 09, 2008 10:10 am
|
|
|
A ja trzymm ususzone kwiaty od mojego Misia i nic się nie dzieje |
_________________
|
|
|
|
|
wiedzmapat
Wiek: 38 Dołączyła: 05 Sty 2008 Posty: 161 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sty 10, 2008 11:51 am
|
|
|
Ja również mam w koszu wiklinowym róże, które otrzymywałam od mojego narzeczonego przez cały nasz związek i nie wierze w przesady na temat suszonych kwiatów do ukochanych osób....ale ja również nie wierze w czarnego kota, w piątek trzynastego, i nawet w to ze nie bierze się ślubu w miesiącu w którego nazwie nie występuje "R"........ |
_________________
|
|
|
|
|
fiona83
Dołączyła: 19 Kwi 2006 Posty: 2952 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Nie Lut 01, 2009 9:00 pm
|
|
|
Swojego pompona wyrzuciłam po dniach 6, gdyż spodobał się maleńkim muszkom rozmnażającym się w zastraszającym tempie |
|
|
|
|
truskawka_ja
Dołączyła: 26 Lut 2008 Posty: 781 Skąd: ...
|
Wysłany: Nie Lut 01, 2009 9:22 pm
|
|
|
fiona83 napisał/a: | Swojego pompona wyrzuciłam po dniach 6, gdyż spodobał się maleńkim muszkom rozmnażającym się w zastraszającym tempie |
Jaka szkoda Fionka! Zmartwilas mnie bardzo bo mialam nadzieje zachowac swojego pompona po slubie. |
|
|
|
|
fiona83
Dołączyła: 19 Kwi 2006 Posty: 2952 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Nie Lut 01, 2009 10:44 pm
|
|
|
Niestety Myślę, że to gąbka stała się wylęgarnią tych szkodników.
Gdyby się zasuszał na świeżym powietrzu pewnie byłoby ok. Niestety w mieszkaniu gąbka zgniła i tyle A szkoda, bo zasuszał się pięknie.
Tak wyglądał tuż przed wyrzuceniem :
Tym sposobem powędrował do kosza razem z milonem współlokatorów .
pomp.jpg
|
Pobierz Plik ściągnięto 718 raz(y) 47.07 KB |
|
|
|
|
|
Ambrozja
Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 1434 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie Lut 08, 2009 7:14 pm
|
|
|
Nie wiem, czy można to zaliczyć do przesadów, ale ostatnio usłyszałam, że nie mogę mieć kalii na ślub bo to są kwiatki pogrzebowe... ale i tak chcę mieć bukiet z tych kwiatów (i eustom). Dla mnie kwiaty nie dzielą się na ślubne, pogrzebowe itd. |
_________________ Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom - Bolesław Prus |
|
|
|
|
owieczka_foto
Firma
Dołączyła: 28 Paź 2007 Posty: 452 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 08, 2009 9:48 pm
|
|
|
Ambrozja napisał/a: | usłyszałam, że nie mogę mieć kalii na ślub bo to są kwiatki pogrzebowe... |
ja miałam... zresztą większość przesądów mieliśmy w nosie;P |
_________________ mynewborn... fotografia od dnia narodzin, ciążowa, noworodkowa, niemowlęca, na chrzest i komunię |
|
|
|
|
ppola
Birdwoman
Wiek: 42 Dołączyła: 05 Wrz 2008 Posty: 2189 Skąd: Kanzas
|
Wysłany: Nie Lut 08, 2009 9:58 pm
|
|
|
Ambrozja napisał/a: | Dla mnie kwiaty nie dzielą się na ślubne, pogrzebowe itd | ale chyba na chryzantemy sie nie zdecydujesz? Nie no zartuje Ale kalie jak najbardziej dla mnie na slub sie nadaja i sa z roku na rok coraz bardziej modne |
_________________
Obudź się Gość |
|
|
|
|
Martuś i Jaruś
Dołączyła: 30 Sty 2008 Posty: 531 Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Pon Lut 09, 2009 8:34 am
|
|
|
Nasze babcie no i może mamy na pewno nie myślały by mieć na ślubie kalie, ale od dawana już się to zmieniło i te kwiaty dostaje się na różne okazje mi też strasznie się podobają i nie przejmowałabym się tym że komuś to nie pasuje |
_________________
|
|
|
|
|
555
Dołączyła: 02 Lis 2006 Posty: 1486 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lut 09, 2009 9:37 pm
|
|
|
Martuś i Jaruś napisał/a: | Nasze babcie no i może mamy na pewno nie myślały by mieć na ślubie kalie |
z tego co wiem, to w latach 50 były bardzo modne w wiązankach ślubnych :)) |
_________________
|
|
|
|
|
yennefer
Dołączyła: 14 Wrz 2008 Posty: 641 Skąd: nowhere
|
Wysłany: Pon Lut 09, 2009 9:55 pm
|
|
|
Zakładając, że istnieje takie coś jak kwiaty "pogrzebowe", to owe miano mogą otrzymać, wg mnie, lilie. Te dodatkowo śmierdzą i brudzą, ale nawet one mogą ciekawie wyglądać w bukiecie. Ma ładnie wyglądać i się podobać, to jedyne kryteria jakimi należy się kierować. |
|
|
|
|
szaraczarownica
zgryźliwy tetryk
Wiek: 40 Dołączyła: 15 Mar 2008 Posty: 1429 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Lut 10, 2009 9:26 am
|
|
|
yennefer napisał/a: | Te dodatkowo śmierdzą i brudzą, |
Można im poobcinać te brudzące końcówki i już są "czyste".
Ale z zarzutem, że śmierdzą się jak najbardziej zgadzam |
_________________
|
|
|
|
|
rajeczka
Dołączyła: 05 Sty 2008 Posty: 309 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Lut 10, 2009 5:00 pm
|
|
|
Ja rowniez chce miec wiazanke z kalii w polaczeniu z jakimis innymi kwiatkami,trudno co ma byc to bedzie motyw kalii mam nawet na zaproszeniach |
_________________
|
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 42 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Lut 12, 2009 7:18 pm
|
|
|
szaraczarownica napisał/a: | yennefer napisał/a: | Te dodatkowo śmierdzą i brudzą, |
Można im poobcinać te brudzące końcówki i już są "czyste".
Ale z zarzutem, że śmierdzą się jak najbardziej zgadzam |
A ja uwielbiam lilie (surowe, bez przybrania). Wcale mi nie przeszkadza ich intensywny zapach i nie wydaje mi się śmierdzący. |
|
|
|
|
caixa
Dołączyła: 06 Sty 2008 Posty: 1076 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 9:32 am
|
|
|
O tak... Lilie ślicznie pachną Nasz kościół jest zawsze dekorowany przez siositry własnie białymi liliami... Ten zapach w kościele.... po prostu bajka.... A surowe bez przybrania muszą fajnei wyglądać Masz Ewo jakies zdjecia. (To tak off)
A co do przesadow to tez slyszalam, ze wiazanke trzeba spalic ... Ech... Przesady.. ide z tego dzialu bo nic tu po mnie |
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 42 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Lut 19, 2009 9:45 pm
|
|
|
Nie mam zdjęć. Ja miałam wiązankę z róż. Lilie lubię tak po prostu. Lubię jak stoi w wazonie 3-5 gałązek samych lilii. Ślicznie wyglądają. |
|
|
|
|
magdzialenka
Dołączyła: 11 Maj 2009 Posty: 14 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Lip 02, 2009 3:18 pm
|
|
|
Chyba ważniejsze, żeby panna młoda miała dobry nastrój i była zadowolona z ceremonii, niż żeby wypełniać jakieś przesądy |
|
|
|
|
wisieneczka85
Wiek: 38 Dołączyła: 29 Lip 2008 Posty: 385 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Lip 04, 2009 12:26 am
|
|
|
moja babcia miała wiązankę z kali było to w latach 40:) |
_________________
|
|
|
|
|
|