Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
A może ponarzekamy na teściowe...
Autor Wiadomość
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 11:13 am   A może ponarzekamy na teściowe...

Zainspirowana tematem "A może ponarzekamy na...." teściowe oczywiście,z męskiego dzialu z którego nas wyrzucono :wink: pomyślalam,że my też będziemy mialy taki temat!
Ponarzekajmy sobie! A co nam!
Przynajmniej będzie nam lżej!
Ja na pewno będę często tutaj zaglądala! :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
Do dziela mężatki,albo jeszcze narzeczone też zapraszamy do pisania!
_________________
Ostatnio zmieniony przez kryszka Czw Kwi 13, 2006 12:58 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 11:32 am   

Hmm, moja teściowa in spe wydaje się być całkiem sympatyczną osobą, ale wszystko okaże się w praniu ;)

Trochę zaczyna mnie tylko niepokoić, że ma swoje zdanie w kwestiach, które nie do końca podlegaja jej "jurysdykcji" (np. przeszkadza jej fakt, że oboje za dużo pracujemy :? ), ale tłumaczę sobie, że to z troski o nas.

Cieszę się tylko, że mieszkamy 120 km zarówno od moich rodziców, jak i teściów, co w sposób znaczący powinno ograniczyć możliwe powody spięć między nami ;)
_________________
chez alma |
 
 
Kot 


Wiek: 44
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 11:44 am   

:)
_________________
... pamiętasz była jesień....

Ostatnio zmieniony przez Kot Wto Gru 05, 2006 2:47 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 11:48 am   

No i moja przyszła teściowa jest lekarzem, więc w kwestiach zdrowotnych jej autorytet jest niepodważalny :|

A poza tym po prostu się lubimy nawzajem, co bardzo ułatwia ułożenie poprawnych stosunków :D
_________________
chez alma |
 
 
Oli 

Wiek: 43
Dołączyła: 12 Paź 2005
Posty: 143
Skąd: Lodz
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 2:46 pm   

oj to prawda stosunki z "tesiowa"sa bardzo wazne..uff-ciesze sie, ze nie nalerze(jak na razie-odpukac w drewno nie malowane)do osob mnarzekajacych na tesciowe.. :mlotek:
_________________
[url=http://www.pour-bientot.com][img]http://www.pour-bientot.com/3785696-1
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 4:15 pm   

Chyba najtrudniej ułożyć sobie stosunki z teściową, gdy musimy z nią mieszkac pod jednym dachem... :roll:
Jakie szczęście, że nas ten problem nie dotyczy, nawet na zbyt częste odwiedziny za daleko ;)

[ Dodano: Czw Lis 03, 2005 4:20 pm ]

?aneta, temat facetów Cię zainspirował, a teraz nic nie piszesz...
Jak tam Twoje stosunki z teściową? ;)
_________________
chez alma |
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 10:08 pm   

Alma_ napisał/a:
?aneta, temat facetów Cię zainspirował, a teraz nic nie piszesz...
Jak tam Twoje stosunki z teściową? ;)


Oj! o mojej teściowe pisać by i pisać :roll: :roll: :roll: :roll: tylko nie koniecznie pozytywnie!
Moja teściowa to zaraza!
Trzeba się do tego przyznać! życie zatruć potrafi maksymalnie!
Nie wiem jaki ma w tym cel,ale już taka wredna baba jest! Mąż ją zostawil,bo chyba nie mógl z nią wytrzymać! Nie dziwię się! :wink:
Cytat:
Chyba najtrudniej ułożyć sobie stosunki z teściową, gdy musimy z nią mieszkac pod jednym dachem...

Noi tutaj jest problemik! :hm: Niestety jesteśmy na nią skazani i to nawet w jednym pokoju mieszkamy!
Nie będę się rozpisywala,bo jeszcze policzki ją będą piekly,a jest w szpitalu na zabiegu!
To jest jedna dobra rzecz! Poszla i nie wróci przez tydzień,aż nie wierzę w to,że nie będzie mial kto nam zatruwać życia! :jumpingmrgreen: :jumpingmrgreen:

Cala noc dla nas :sex: :sex: :sex: :sex: :sex: :sex: :sex:
_________________
 
 
Edi 

Wiek: 40
Dołączyła: 24 Cze 2005
Posty: 430
Skąd: sprzed komputera
  Wysłany: Czw Lis 03, 2005 10:21 pm   

Jakby to ?anetko twoja teściowa przeczytała ...
... i jakby się dowiedziała co wyprawiacie pod jej nieobecność... :P :P :P
_________________
Ja chce powtórki z 23 września 2006 !! !

 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 10:30 pm   

Edi napisał/a:
Jakby to ?anetko twoja teściowa przeczytała ...


Oj! Jakby przeczytala to by się nie odezwala do mnie,ale przynajmniej by wiedziala bo jakoś nie mam odwagi prosto w oczy jej tego powiedzieć!


Edi napisał/a:
... i jakby się dowiedziała co wyprawiacie pod jej nieobecność... :P :P :P


Przecież jesteśmy malżeństwem i grzechem byloby tego nie robić! :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
_________________
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 10:31 pm   

?aneta napisał/a:
:sex: :sex: :sex: :sex: :sex: :sex: :sex:


Ale 7 razy :?: :?: :?:

No, no... :smilegirl:
_________________
chez alma |
Ostatnio zmieniony przez Alma_ Czw Lis 03, 2005 10:32 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Edi 

Wiek: 40
Dołączyła: 24 Cze 2005
Posty: 430
Skąd: sprzed komputera
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 10:32 pm   

Jakby nie patrzeć przyrzeczenia małżeńskie trzeba wypełniać jeśli tylko okazja się nadarza :wink: :wink: :wink:
_________________
Ja chce powtórki z 23 września 2006 !! !

 
 
gosiaczek 

Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 645
Skąd: stąd i z owąd
Wysłany: Pią Lis 04, 2005 8:08 am   

O mojej tesciowej nie da sie złego słowa powiedzieć. Troszczy sie, jest miła. Tyle tylko, ze jak słyszę "jak mi tu ciebie brakuje, bo kiedys to mi pomogłeś posprzątać i tak jakoś szybciej szło..." to sie czuje jakbym kogos okradła. I szlag mnie trafia, kiedy rodzina męża pyta, czy mamusia bardzo przeżywa. Jakby k.... umarł, a nie założył rodzinę i zamieszkał raptem na drugim końcu miasta(20 minut na pieszo, 4 przystanki autobusem), i to prawie pół roku temu! :evil:


Moi rodzice wyprowadzili sie 15 km za miasto i mama ma teraz do przystanku PKS dalej niz wcześniej z pracy do domu. I włosów z głowy nie rwie...
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Pią Lis 04, 2005 11:06 am   

A tak poważniej, ?anetko, niewesoło to u Ciebie wygląda :smut:

Nie macie żadnych możliwości wyprowadzenia się od teściowej? Bo przedlużanie obecnej sytuacji może skutkować poważnym nadszarpnięciem dobrych rodzinnych sotsunków, a i na Waszym małżeństwie może się odbić negatywnie :|

Szczerze radzę - zróbcie, co w Waszej mocy, żeby być wreszcie "na swoim" :wink:
_________________
chez alma |
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lis 04, 2005 1:01 pm   

Och, to temacik w sam raz dla mnie :) Moja teściowa aniołem nie jest, o czym wielokrotnie pisałam w różnych miejscach tego forum :) Przede wszystkim jest despotyczna, nadopiekuńcza, obojętna, oraz ma jeszcze pare innych nieciekawych cech :( Aby jednak sprawiedliwości stało sie zadość musze stwierdzić, że ostatnio coraz częściej odkrywam w niej dobrego człowieka, który ma również wiele miłych cech, tak więc o ile akurat nie kłócimy sie o pieniądze moich rodziców i o zdrowie mojego męża, to nawet nie jest źle i stosunki Nam sie poprawiły :) Tym niemniej zaczęliśmy remoncik i jest wysoce prawdopodobne, że w Wigilię będziemy już mieli własne gniazdko :)
_________________

 
 
 
Edi 

Wiek: 40
Dołączyła: 24 Cze 2005
Posty: 430
Skąd: sprzed komputera
Wysłany: Pią Lis 04, 2005 7:02 pm   

Oj to Pusiaczku pozazdrościć Wam tylko. Pierwsza małżeńska wigilia na swoim... :lol:
_________________
Ja chce powtórki z 23 września 2006 !! !

 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Pią Lis 04, 2005 8:05 pm   

No i co, miał być temat o teściowych, miałyśmy sobie w końcu spokojnie ponarzekać i cisza??

Może tak naprawde nie ma na co narzekać, może te nasze teściowe nie są takie najgorsze? ;)
_________________
chez alma |
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lis 04, 2005 9:42 pm   

Ja tam narzekać nie będę, bo mam super teściową! :mrgreen:
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
bajeczka 


Wiek: 43
Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 940
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lis 04, 2005 9:43 pm   

Moja teściowa in spe stoi za mna murem. Co ciekawe nawet objedzie mojego jak mam racje :)
_________________


Życzę miłego dnia i pozdrawiam Cię gorąco Gość :)
 
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 44
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 1:19 pm   

Ja tez narzekac nie mogę, no choćbym chciała nie ma sie do czego przyczepić
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Wto Lis 29, 2005 10:54 am   

Nie chcialabym zapeszyć,ale jakoś dobrze mi się teraz uklada z teściową :graba:
Nie mila sytuacja nas do siebie zbliżyla bo śmierć babci :(
Szkoda,że nie wcześniej.
Mamy teraz z mężem wlasny pokój,bo mama mieszka w pokoju babci,siedzi na zwolnieniu poszpitalnym i jest dobrze jak na razie....mam nadzieję,że jak najdlużej.
Ona też się zmienila i ja zmienilam mój stosunek do niej.
Kiedyś nie doceniala niczego co robię,a teraz widzi najdrobniejsze rzeczy. :graba: :graba:
_________________
 
 
Mika 


Wiek: 44
Dołączyła: 19 Mar 2005
Posty: 1034
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 29, 2005 10:56 am   

?anetko to super wiadomość :D czasem przykre wydarzenia zbliżają ludzi, życzę Ci aby tak już zostało.
_________________
http://www.biurotassa.pl
 
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Lis 29, 2005 10:57 am   

Oby tak dalej Zanetko :D

A nie macie szans na zamieszkanie osobno? Czy nie chcecie?
_________________
chez alma |
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Wto Lis 29, 2005 11:02 am   

Alma_ napisał/a:
A nie macie szans na zamieszkanie osobno? Czy nie chcecie?


Mamy świadomość,że teściowa która pracuje w slużbie zdrowia i zarabia grosze nie poradzi sobie sama w mieszkaniu 54 metrowym,a wyprowadzić się nie chce....
Cóż to jest mama i trzeba jej pomóc. Wyprowadzilibyśmy się,ale tak analizując....
Zresztą my mamy 10000000 pomyslów

Jeżeli wyjedziemy z kraju -po co mieszkanie?

Jak będzie dzidzia- to babcia na miejscu

Jak się wyprowadzimy-kasa potrzebna na życie,remont

Ewentualna wyprowadzka- w przyszlości moja szkola to nie wiem czy damy radę

Wyprowadzić się -z tego osiedla ciężko

Wyprowadzić się-54m fajne mieszkanie

Fakt,że bylibyśmy sami,ale nie wiem czy to ma sens.
Sama już nie wiem co będzie dla nas najlepsze?
_________________
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Lis 29, 2005 11:49 am   

Hm, to faktycznie niejednoznaczna sytuacja… Dobrze w każdym razie, że poprawiają Ci się stosunki z teściową :D
_________________
chez alma |
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Wto Lis 29, 2005 12:12 pm   

Alma_ napisał/a:
Hm, to faktycznie niejednoznaczna sytuacja…


Nie o to chodzi. Po prostu są + i - z mieszkaniem samemu,a z teściową.
_________________
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Lis 29, 2005 12:14 pm   

Dokładnie to miałam na myśli - sytuacja nie jest jednoznaczna, bo żadne z rozwiązań nie jest zdecydowanie lepsze od drugiego :)
_________________
chez alma |
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Wto Lis 29, 2005 12:23 pm   

Dlatego się wachamy
_________________
 
 
Madlen_ 


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 515
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lut 20, 2006 9:58 pm   

:niepowiem: :niepowiem: :niepowiem: :niepowiem: :niepowiem:
 
 
strawberrytea 


Wiek: 42
Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 667
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lut 20, 2006 11:27 pm   

ja nie będę narzekać bo teściową mam super :jumpingmrgreen:
_________________
W naszej zielonej kuchni
 
 
szczako 

Wiek: 44
Dołączyła: 11 Lis 2005
Posty: 2216
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 21, 2006 9:21 am   

wypowiem sie, ale nie 'w temacie', bo na moja Tesciowa narzekac nie moge. oczywiscie nie jest aniolem, ale moje z nia stosunki sa juz przed slubem bardzo kolezenskie.
kiedys na Forum byl link do testu 'jaka bedziesz/jestes tesciowa' i jej go podeslalam. odpisala, ze nie mam sie o co martwic, bo wynk wyszedl dobry :)
_________________
 
 
miza4 

Wiek: 44
Dołączyła: 31 Paź 2005
Posty: 95
Skąd: łódź
Wysłany: Wto Kwi 11, 2006 1:03 pm   

Dziewczynki a mnie dopada stres przed tesciowa!
szykuje mi sie "mamusia z piekla rodem". Rzadzi cala rodzina, wtraca sie do wszystkich, a z naszego slubu chce zrobis swoj, tzn wszystko tak jak ona chce i zgodnie z wszystkimi przesadami. np. moja siostra nie moze byc moim swiadkiem, nikt z jej rodziny nie moze widziec mojej sukienki (chcialam babci pokazac chociaz, ale NIE WOLNO!!!!)
A moj gwiazdor raz na jakis czas potrzasa mamusia i wydaje mu sie ze juz bedzie ok, a ona wtedy za jego plecami wydzwania do mnie na komorke i zadrecza!!!
:krzeslem:
kocham mojego gwiazdora, ale mamusia mnie przeraza. BOJE SIE CO BEDZIE PO SLUBIE :cring:
 
 
Magda2 


Dołączyła: 09 Lut 2006
Posty: 209
Skąd: ...
Wysłany: Wto Kwi 11, 2006 1:09 pm   

Miza, nie przejmuj sie tak bardzo i nie boj sie co bedzie po slubie - juz to wiesz, nic sie nie zmieni i bedzie tak samo :wink:
Pisze to, bo mam podobna sytuacje... :cry: ale co za duzo to nie zdrowo - wiec czasami sa "ciche dni" a potem wszystko "wraca do normy" :kwasny:
Moge Cie tylko pocieszyc, ze nie jestes sama.....
Najwazniejsze, ze Wy sie kochacie i musicie to jakos rozwiazac-znalezc "zloty srodek" :twisted: na te cala sytuacje. Powodzenia :ok:
 
 
rorrim 


Dołączyła: 08 Cze 2005
Posty: 338
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Kwi 11, 2006 1:14 pm   

Miza4 - nie daj się!
Jakim prawem teściowa ma decydować kto ma być Twoim świadkiem? Przecież to całkowicie Twoja sprawa.
Jeśli nikt z jej rodziny ma nie widzieć Twojej sukienki to trudno - ich strata.

A co będzie po ślubie? Myślę, że wiele zależy od Twojego przyszłego męża. Jeżeli będziecie stanowić wspólny, mocny front - będzie dobrze.
 
 
miza4 

Wiek: 44
Dołączyła: 31 Paź 2005
Posty: 95
Skąd: łódź
Wysłany: Wto Kwi 11, 2006 1:19 pm   

JA PO PROSTU SCHODZE JEJ Z DROGI. unikam jak moge
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 44
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Kwi 11, 2006 1:32 pm   

rorrim napisał/a:
Miza4 - nie daj się!
Jakim prawem teściowa ma decydować kto ma być Twoim świadkiem? Przecież to całkowicie Twoja sprawa.
Jeśli nikt z jej rodziny ma nie widzieć Twojej sukienki to trudno - ich strata.

A co będzie po ślubie? Myślę, że wiele zależy od Twojego przyszłego męża. Jeżeli będziecie stanowić wspólny, mocny front - będzie dobrze.


zgadzam się z Rorrim.
Miza4 to Twój slub i powiedz, że jej zdanie już znasz, ale Ty właśnie widzisz na świadka swoją siostrę i nikogo innego. Trzeba sprawy stawiać twardo i konkretnie i nie schodź jej za każdym razem z drogi bo ona nigdy nie powstrzyma z e swoimi uwagami, a jak raz czy drugi zobaczy, że szanujesz jej zdnaie ale masz swoje, może odpuści sobie nieco.
A sukienkę, jak to mama ma nie widzieć?? Ja na drugiej przymiarce byłam właśnie z mama i babcią - babcia miała łzy w oczach ze wzruszenia, bo to dla niej było wielkie przezycie, być ze mną w salonie, widzieć mnie wczesniej niż inny i że ktoś liczy się z jej zdaniem.

I tak jak pisała Rorrim, musisz z mężem trzymac razem, bo to teraz Ty będziesz jego rodziną. A mamusia szybko wyczuje jak on będzie dawał sobą manipulować.
Nawet jeśli rodzice finansują wesele, powinni dać młodym przygotowac uroczystośc według właśnych pomysłów - radząc się rodziców- ale nie ślepeo ich naśladując. Bo wesele i slub wy bierzecie a nie "mamusia"- ona ( domniemam) już swoją impreze miała :hyhy:
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Dotka 


Wiek: 43
Dołączyła: 12 Mar 2005
Posty: 562
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Kwi 12, 2006 3:16 pm   

Zgadzam się z Kasiawką.
Ty decydujesz o swoim swiadku, jakaś nienormalna ta przyszła teściowa :evil:
_________________
 
 
 
miza4 

Wiek: 44
Dołączyła: 31 Paź 2005
Posty: 95
Skąd: łódź
Wysłany: Czw Kwi 13, 2006 7:35 am   

DZIEKUJE DZIEWCZYNKI :super:
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 13, 2006 9:11 am   

miza4, doskonale wiem o czym mówisz, sama miałam takie przejścia (i mam nadal) ze swoją teściową :( Trudno, musisz przekonac narzeczonego, że powinien (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku :lol: ) pomagać Ci i wspierać Cie w sporach z jego mamą. Postaraj sie też uśwaidomić (im obojgu), że po ślubie mąż bedzie Twoją rodziną i nie bedzie mógł sie stale trzymac maminej spódnicy i byc na każde jej zawołanie... Ja akurat tego troche zaniedbałam i na efekty nie musiałam długo czekać :( No cóż, mam nadzieję, że z czasem oboje to zrozumieją....
_________________

 
 
 
miza4 

Wiek: 44
Dołączyła: 31 Paź 2005
Posty: 95
Skąd: łódź
Wysłany: Czw Kwi 13, 2006 9:58 am   

Dziekuje Pusiak. :roza:
Moja przyszla tesciowa ma bardzo ciezki charakter. Nie uznaje kompromisu, NIE ZNOSI SPRZECIWOW, MA ZAWSZE RACJE.
NAJbardziej boje sie wizytacji po slubie, kontroli czy wszystko jest posprzatane, czy pozmywane dobrze [smilie=naczynia.gif] , poprane, ugotowane itp.... bo jej synek musi jesc to i to, musi miec wyprane w takim plynie a nie w proszku, poprasowane, wykrochmalone itp.... a ja nienawidze prasowania, krochmalenia i nigdy nie bede robila makaronu, ale wg niej jej synek nie tknie kupnego. Nawet nie zdaje sobie sprawy, ze ja nigdy nie robilam makaronu i jej synek wcina az milo kupny makaron.
Synek mowi, ze zawsze staje po tej stronie, ktora ma racje, a ja wolalabym zeby jednak niezaleznie od racji zawsze stawal po mojej :wedding: .
On wie jaka jest jego mama i denerwuje sie na mnie ze nie umiem sie jej postawic.
Nie chce sie stawiac bo jak raz sie postawilam to potem odcierpialam swoje, nie odpowiadala nawet na moje dzien dobry :killer: , a wtedy synek sie denerwowal bo nie chcialam do niego przychodzic, nie dzwonilam do jego domu. Ogolnie miedzy nami rowniez zaczelo wtedy iskrzyc nie zdrowo.
ale dosyc o tym.
bo mi sie odechciewa slubu , Pozdrawiam gorrraco. :pa: :pa:

DZIEKUJE BARDZO ZA RADY. MOZE SIE JEDNAK ODWAZE I WYRABIE JEJ CO MYSLE. :poglowie:
 
 
rorrim 


Dołączyła: 08 Cze 2005
Posty: 338
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 13, 2006 10:52 am   

Miza - wg mnie musisz zacząć działać... i być barrrdzo twarda.
Zobacz co napisałaś - "najbardziej się boję wizytacji po ślubie..." - i tak macie zaczynać wspólne zycie??? Od Twojego strachu o naloty teściowej???
Wiem, że wszystko to jest bardzo trudne, bo to mama Twego lubego - ale jak będzie trzeba postawiłabym sprawy na ostrzu noża... "albo ona albo ja" .
Wydaje mi się, że im póżniej bedziesz reagować tym gorzej. I nie mówię tu o "wyrąbywaniu jej" ale o byciu stanowczym.
No i spróbuj się jej po prostu nie bać :D
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Czw Kwi 13, 2006 11:09 am   

miza4 napisał/a:
NAJbardziej boje sie wizytacji po slubie, kontroli czy wszystko jest posprzatane, czy pozmywane dobrze [smilie=naczynia.gif] , poprane, ugotowane itp.... bo jej synek musi jesc to i to, musi miec wyprane w takim plynie a nie w proszku, poprasowane, wykrochmalone itp....

A "synek" ma dwie rączki zdrowe? Jak tak, to nie widzę przeszkód, żeby miał wszystko tak, jak u mamusi :twisted:
_________________
chez alma |
 
 
miza4 

Wiek: 44
Dołączyła: 31 Paź 2005
Posty: 95
Skąd: łódź
Wysłany: Czw Kwi 13, 2006 11:12 am   

RORRIM zgadzam sie z toba :cry:
tylko, ze ja jestem pierdola, jak ktos na mnie krzyknie robie sie czerwona jak burak i trace glowe i nie wiem co powiedziec. Nie potrafie zapanowac nad tym, na szczescie nauczylam sie panowac nad lzami. :?
nie moge postawic go przed wyborem ja albo mamusia bo:
1. on pracuje w swoim warsztacie ktory jest przy jego domu
2. jego dom funkcjonuje glownie dzieki jego pracy (mamusia ma raty, kredyty do splaty)
3. bedziemy mieszkali w mieszkaniu ktore jest notarialnie jego mamy :( (on nie widzi w tym nic zlego, a ja sie boje zaczac remont, bo jak ja cos kopnie to moze nas wykopac :D )
ogolnie wszystko jest dziwne i inne niz w normalnych domach. :mur:
ale jedno musze zrobic!
MUSZE POGADAC Z MOIM PRZYSZLYM!
DZIEKUJE

[ Dodano: Czw Kwi 13, 2006 12:14 pm ]
hi hi ihihihihi alma to mi sie baaardzo spodobalo.
ale go mamusia z babcia rozpiescily tak ze jak zrobilam mu kiedys herbate u niego w domu i postawilam przed nim, to babcia wstala i mowi: jak moglas dac mu nie ostudzona!!!!
hi hi hi
 
 
rorrim 


Dołączyła: 08 Cze 2005
Posty: 338
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 13, 2006 11:22 am   

Miza - Twój dopisek mnie rozbroił...
I już sama nie wiem czy to jest śmieszne czy straszne.
 
 
strawberrytea 


Wiek: 42
Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 667
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 13, 2006 11:25 am   

miza4 napisał/a:
hi hi ihihihihi alma to mi sie baaardzo spodobalo.
ale go mamusia z babcia rozpiescily tak ze jak zrobilam mu kiedys herbate u niego w domu i postawilam przed nim, to babcia wstala i mowi: jak moglas dac mu nie ostudzona!!!!
hi hi hi

:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
Miza... a czy to nie jest normalne że dorosły człowiek sam sobie rózne rzeczy robi? Tzn przynajmniej powiino być choc niestety-wiem że bywa róznie :shock:
Jeśli został wychowany tak, że wszystko robiono za niego to będziesz miała ciężko ale jedyna rada na to to nie przyzwyczajać go do tego samego u WAS w domu nawet przez moment!


ja to coraz bardziej dochodzę do wniosku że jestem jędzą ;) Do głowy by mi nie przyszło robienie za męża pewnych rzeczy...
_________________
W naszej zielonej kuchni
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 44
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 13, 2006 11:35 am   

strawberrytea napisał/a:
ja to coraz bardziej dochodzę do wniosku że jestem jędzą ;) Do głowy by mi nie przyszło robienie za męża pewnych rzeczy...


nie jesteś żadną jędzą :wink: raczej normalną osobą, która weszła w partnerski związek małżeński a nie podpisała dokument o niańczeniu dorosłego chlopa.


Miza i Tobie radzę po zamieszkaniu od razu ustalić np. podział obowiązków w domu, i na pewno od poczatku nie usługiwac mężowi. Nie chce Cie buntować, ale jak od poczatku nie postawisz konkretnych warunków, tylko raz piąty czy dziesiąty będziesz "usługiwać" to już tak zostanie i potem tego nie zmienisz za żadne skarby świata.
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
strawberrytea 


Wiek: 42
Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 667
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 13, 2006 11:40 am   

dokładnie tak! oj, ja chyba zaraz założę wątek na temat bycia jędzą ;) (Kasiawka, dzięki że mówisz że nia nie jestem ale mi wystarczy jak wchodze sobie na np forum mężatek i stwierdzam że cos tu jest nie tak-albo ze mna albo z całą resztą ;) )
_________________
W naszej zielonej kuchni
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 44
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 13, 2006 11:43 am   

strawberrytea napisał/a:
dokładnie tak! oj, ja chyba zaraz założę wątek na temat bycia jędzą ;) (Kasiawka, dzięki że mówisz że nia nie jestem ale mi wystarczy jak wchodze sobie na np forum mężatek i stwierdzam że cos tu jest nie tak-albo ze mna albo z całą resztą ;) )


z całą resztą :rotfl:
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
miza4 

Wiek: 44
Dołączyła: 31 Paź 2005
Posty: 95
Skąd: łódź
Wysłany: Pią Kwi 14, 2006 11:36 am   

dziewczynki juz zrobilam podzial obowiazkow, on odkurza i zmywa (w planach wiec ma kupno zmywarki hi hi hi, bo juz ma dosyc) i okna na swieta bo ja nie siegam :-) ))
pomaga mi szykowac proste dania typu kanapki, kroic warzywka na salatke. nie jest zle.
pracuje nad nim juz 9 lat :-)
DZIEWCZYNKI
Zdrowych, Pogodnych
?wiąt Wielkanocnych,
pełnych wiary, nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie
rodziny i wśród przyjaciół
oraz wesołego "Alleluja"
i mokrego dyngusa.

[ Dodano: Wto Kwi 18, 2006 4:29 pm ]
dopiero zauwazylam ze to watek dla mezatek, przepraszam ze sie wcielam ja dopiero za 5 miesiecy :-) bede zonka z tesciowa na karku.
 
 
suzanka 


Dołączyła: 18 Mar 2006
Posty: 44
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 07, 2006 5:41 pm   

Dziewczyny :rozpacz:
Pisałam już o mojej przyszłej teściowej w wątku o "wtrącających się" w organizację wesela... Ale z dnia na dzień jest coraz gorzej.
Dziś rano zadzwoniła do mnie, głosząc że znalazła dla mnie suknię...weszła do sklepu i już wie, że powinnam ją kupić, bo spodobał się jej kanarkowy odcień. Powiedziałam jej, że chcę sama wybrać. Na to ona, że będę wyglądać super i "to jest to".
To przebrało miarkę i się wkurzyłam, a jestem bardzo spokojną osobą, ugodową i bliskim ciężko mi odmawiać, ale potrafię postawić na swoim.
Ale ta kobieta tak wszystko zakręci, że moje argumenty są nieznaczące (słyszę "zrobisz jak uważasz, ale...").
Mój przyszły co najgorsze opowiada się jej chyba ze wszystkiego. Ja uważam, że dorośli ludzie powinni żyć własnym życiem i sami decydować o sobie i z resztą moja mama też tak podchodzi do sprawy.
Boję się, że ta kobieta będzie się wtrącać w nasze życie. Zaczęłam się nawet zastanawiać nad odwołaniem ślubu...
Dziewczyny, mężatki - jak przekonać faceta, że pępowinę należy przeciąć?
Czy te symptomy oznaczają w przyszłości wścipską teściową?
Mam taki mętlik w głowie... :rozpacz:
 
 
hanusia 

Wiek: 41
Dołączyła: 12 Maj 2006
Posty: 271
Skąd: Wrocław
Wysłany: Sro Cze 07, 2006 5:53 pm   

Jedna para moich znajomych właśnie się rozeszłi z powodu teściowej... Nie chce Ci nic przesądzać ale sie dobrze zastanów i porządnie pogdaj z chłopakiem, bo bedziesz miala kiepsko. Moja mama tak miała że teściowa sie włączała do wszytskiego, nawet zaglądała do garnków, a jak mój tato miał wypadek z żołądkiem i miał wylew krwi do żołądka to była oczywiscie wina mojej mamy bo źle gotuje. Także przez 25 lat małżenistwa moja mama jak juz szła do babci to zawsze wracała z płaczem.... Najważniejsze pogadaj z chłopakiem
_________________
Hanusia



 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl