Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Dać czy nie dać - oto jest pytanie?

Czy dajecie pieni?dze ludziom ?ebrz?cym na ulicy?
tak
22%
 22%  [ 10 ]
nie
77%
 77%  [ 35 ]
Głosowań: 38
Wszystkich Głosów: 45

Autor Wiadomość
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Pon Paź 25, 2004 4:21 pm   Dać czy nie dać - oto jest pytanie?

Chociaż tytuł mógłby sugerować cos innego chciałabym zadać jedno pytanie. Jaki jest Wasz stosunek do ludzi żebrzących na ulicach. Matek z dziećmi, staruszek, Cyganów, Rumunów, bezdomnych na Fabrycznym, dzieci, dorosłych. Jak Wy reagujecie??

Ankieta powyżej.

Zapraszam do dyskusji.
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
Ostatnio zmieniony przez Kiwax Pon Paź 25, 2004 4:28 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Pon Paź 25, 2004 4:25 pm   

Skąd się zrodziło pytanie? To proste. W sobotę w sklepie byłam świadkiem pewnego zdarzenia. Strasznie zagubiony człowiek chciał stanąc w kolejce, jednak ludzie odpychali go, przeganiali. Nie mógł sobie znaleźć miejsc. Nie był pijany, brudny, ale widać było że jest strasznie biedny. Przepuściłam go. On wtedy wyciągnął z kieszeni 1 zł i spytał czy kupi za to chleb. (Więcej nie miał). Nie piwo, nie jabola, nie nic innego. Chleb.
i co wazne, ten człowiek nie żebrał. A jaką aresję wywołał wsród kolejkowiczów.
Ja wiem co zrobiłam. I nie bałam się reakcji wszystkich staczy kolejkowych.

A wy jakbyście w takiej sytuacji zareagowały/zareagowali?
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
 
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Pon Paź 25, 2004 4:37 pm   

Odnośnie pytania w ankiecie - zaznaczyłam "nie".
Kiedyś dawałam pieniądze żebrzącym na ulicy, ale nie pamiętam kiedy ostatnio.

Od czasu do czasu daję pieniądze muzykom grającym na głównej ulicy niedaleko gdzie mieszkam, ale to zupełnie inna sprawa.
_________________
 
 
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Pon Paź 25, 2004 4:53 pm   

Ja też nie daję wszystkim, którzy wyciągają rękę. Czasami np. proponuję, że coś kupię (jedzenie). W sumie trudno ocenić kto naprawde potrzebuje a kto tylko chce oszukac. Jednak nie mozna tez wszystkich wrzucic do jednego wora. Różnie się ludziom w życiu układa. I dla niektórych wyciąganie ręki po jałmużnę jest wielkim upokorzeniem samego siebie. A jednak...

Ja jestem zdecydowanie na tak. I choć czasami nie daję pieniędzy na ulicy to nie zawsze jestem pewna czy dokonałam słusznego wyboru...

Asiek, a Ty? Czemu zaprzestałaś - jeśli to nie tajemnica??
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
Ostatnio zmieniony przez Kiwax Wto Paź 26, 2004 3:15 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
dagmara 

Wiek: 45
Dołączyła: 10 Mar 2004
Posty: 212
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Paź 25, 2004 5:09 pm   

Czasem daje ale nie zawsze gdyż do mnie do pracy po pieniążki wchodzą 2-3 osoby dziennie i nie zawsze uczciwe. Przekaonłam się o tym na własnej skórze. Kiedyś przyszedł pan mówiąc że jest bezdomny i nie ma na chleb i czy mamy jakąś pracę dla niego.Jak powiedziałyśmy że mamy to pan się szybko zmył mówiąc że przyjdzie jutro, oczywiście nie pojawił się a wcześniej odwiedzał nas przynajmniej raz w tygodniu. Wniosek z tego jeden że jeśli się niechce to się nie ma lub inny nie wszystkim się udaje.
Nawiązując do tematu czasem nie wiem co mam zrobić.
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Pon Paź 25, 2004 5:13 pm   

Kiwax napisał/a:
W sumie trodno ocenić kto naprawde potrzebuje a kto tylko chce oszukac.

Dokładnie.
Zależy też na co dana osoba "potrzebuje". :?
Często te pieniądze idą na alkohol, niestety.
Widziałam też żebrzącą, chyba Rumunkę, z dzieckiem, po czym wyszedł z knajpy obwieszony złotem Rumun (mąż?), podszedł do kobiety, ta oddała mu zarobione pieniądze, a facet wrócił z nimi do knajpy.
Głodnym dzieciom, które zbierają "na bułkę" proponuję kupno jedzenia - jeszcze żadne nie chciało. To też jest dla mnie znak, że nie zbierają na jedzenie.
Znam jeszcze z doświadczenia kilka takich historii, nie chcę tu wszystkich przytaczać.
O żebrakach i bezdomnych na Fabrycznej to już nawet mi się pisać nie chce. W sobotę nie zdążyłam wysiąść z bagażem z taksówki, a już się jeden przyczłapał (cytat "potrzebuję na głupią bułkę") : pijany, śmierdzący.
Widziałam też kilka dni temu na Piotrkowskiej żebraka z wystawioną pokiereszowaną nogą - widok przykry i dla dzieci na pewno nieprzyjemny. Rozumiem, że chce w ten sposób wzbudzić litość, ale nie wiem, czy to najlepsza metoda. :|
_________________
 
 
Magdzia 


Wiek: 44
Dołączyła: 06 Maj 2004
Posty: 347
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Paź 25, 2004 6:01 pm   

Doslownie przed 10 min wyszlam z zakupami z Tesco, podchodzi do mnie kobieta ok 40, normalnie ubrana i prosi o pieniadze dla malego dziecka (byla sama), nie dalam, ale wsiadajac do samochodu i cala droge powrotna do domu o tym myslalam. Teraz wchodze na forum a tu taki temat. Pieniedzy w Polsce nie zdarzylo mi sie dac, moj maz za to najchetniej rozdawal by na prawo i lewo i musze go stopowac. Jest tak jak mowicie, tyle oszutow, ze trudno wyluskac te prawdziwie potrzebujace osoby.
 
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Pon Paź 25, 2004 7:26 pm   

Nie daję ....
Ostatnio zmieniony przez Kati Pon Sty 22, 2007 4:00 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
josephine 

Wiek: 44
Dołączyła: 29 Mar 2004
Posty: 181
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Paź 25, 2004 8:34 pm   

Kiwax napisał/a:
Ja też nie daję wszystkim, którzy wyciągają rękę. Czasami np. proponuję, że coś kupię (jedzenie). W sumie trodno ocenić kto naprawde potrzebuje a kto tylko chce oszukac. Jednak nie mozna tez wszystkich wrzucic do jednego wora. Różnie się ludziom w życiu układa. I dla niektórych wyciąganie ręki po jałmużnę jest wielkim upokorzeniem samego siebie. A jednak...

Ja jestem zdecydowanie na tak. I choć czasami nie daję pieniędzy na ulicy to nie zawsze jestem pewna czy dokonałam słusznego wyboru...



Historia o tym biednym Panu bardzo mną wstrząsnęła - ja bym na pewno postapiła tak jak ty, przy okazji jeszcze nawrzeszczała na resztę ludzi i kupiła mu jeszcze kiełabasę i mleko!

Miałam parę takich historii -
1. siedziałam w pizzerii (jeszcze nie miałam pizzy - czekaliśmy na zamówienie) i weszła taka biedna staruszka, chodziła od klienta do klienta, prosząc o resztki... bo głodna. NIKT JEJ NIE DAŁ. Dałam jej całe moje drobne (bo pizzy jeszcze nie miałam).
Nie wyobrażam sobie nie dać jedzenia głodnemu. Jest to dla mnie tak nieetyczne, że wręcz nie potrafię tego nazwać.
2. W McDonaldzie, wszedł starudzek, też biedny - chodził, patrzył jak ludzie się objadają liczył pieniądze, wkładał do kieszeni, wyjmował, liczył znowu. Oddałam mu mojego wstrętnego big maca.
3. Dzieci zadzwoniły do drzwi - głodne rodzeństwo, może 7 i 4 latka? Dałam im po trochu z lodówki, owoce, bułki. Wiecie, że usiadły na klatce i jadły łapczywie? Dałam im jeszcze pić.

NIE MOG?, TAKIE SYTUACJE DOPROWADZAJ? MNIE DO PŁACZU. I PRZERA?AJ?, ZWŁASZCZA LUDZKA ZNIECZULICA.

Pieniędzy też nie daję, bo wiem, że mogę źle trafić/ocenić, ale jedzenia - nie odmówię.
Pieski na osiedlu też karmię, bo ich najbardziej mi żal. I dzieci.
_________________



"Dziwna rzecz ten wypadek... nigdy go nie ma, dopóki się nie zdarzy..." Kłapouchy
 
 
 
Kasia21 


Wiek: 41
Dołączyła: 29 Sie 2004
Posty: 233
Skąd: Łódzkie
Wysłany: Pon Paź 25, 2004 10:25 pm   

Ja nie daję pieniędzy, bo jak większośc z Was nie wiem kto naprawde potrzebuję. Jedzenie?Zawsze. Idę kupuje to co chce. Jak jestem w domu to daję to co mogę. Kiedys nawet zaprosiłam na obiad. :30: Szkoda mi takich ludzi. Mojego męża spotkała mkiedyś taka sytuacja: Kiedy wracał z pracy spotkał go mężczyzna i poprosił o papierosa. Mój P. oczywiście wielkoduszny zapytał czy może chce kanapkę, bo widział że facet zagłodzony. Wziął. P.zabrał go do sklepu kupił chleb, kiełbasęm mleko i jakies inne drobiazgi. Chciał mu nawet kupić wino(choc nigdy nie daj na takie trunki) ale facet nie chciał. Gość podziekował i wzamian opowiedział jak sie znalazł w takiej sytuacji. Otórz wyszedł z domu do pracy. Facet był zamozny, miał dobra prace, żone i dziecko. Wrócił do domu i zastał tylko zgliszcza. Wszystko co miał stanęło w płomieniach. Zostało mu tylko to co miał ze sobą. Stracił dom i rodzinę. Ta historia sniła mi sie tygodniami. Takim ludziom własnie nie żałuję.
Kiwax postapiłabym tak samo jak TY :!:
_________________
Nigdy ne jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej....
 
 
 
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Pon Paź 25, 2004 10:51 pm   

A gdzie głosy w ankiecie?? Celowo dałam tylko dwie skrajne możliwości wyboru. Zawsze można rozważać za i przeciw. Mnie chodziło (nie napisałam tego wcześniej) głownie o samą ideę dawania lub nie (pieniędzy czy właśnie żywności). Panu w sklepie dołożyłam pieniędzy, aby mógł kupić cały bochenek i na kiełbaskę. Kupił i tak samo zakłopatany i zagubiony jaki był wyszedł. Nie powiem jakie były sopjrzenia ludzi....


Z ostatniej chwili. W Studio Integracji, gdzie śpiewam, są różni ludzie. Niepełnosprawni, bezdomni, z różnymi życiorysami. Jest tam też pewna kobieta, bardzo ciepła ale zagubiona i samotna. Uciekła od męża pijaka. Została bez domu. Znajomi, którzy wyjechali użyczyli jej mieszkania. Po kilku miesiącach okazało się, że ONI nie płacili wczesniej od kilku miesięcy za to mieszkanie. Któregoś dnia I po prostu nie miała gdzie wrócić. Mieszka teraz w altance na działce w okolicy ul. Kreciej. (dzieci w tajemnicy przed ojcem, a jej mężem dały jej klucze. Lepiej, zeby on się o tym nie dowiedział). I. pilnie poszukuje kawalerki w bloku. Jeśli ktoś miałby jakiś cynk, cokolwiek - I. będzie bardzo wdzięczna. To dobra kobieta, której los sprawił okrótny zawód. Celowo piszę to tu, w tym wątku. Będę wdzięczna za każdą wiadomość w tym temacie.
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
 
 
 
monicleo 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Sie 2004
Posty: 124
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Paź 26, 2004 1:55 pm   

Ja również zaznaczyłam "nie".
Kiedyś dawałam pieniądze, choć miałam ich mniej niż w tej chwili.
A wszystko przez to, że miałam kilka sytuacji typu:
Biedna staruszka o kulach prosi mnie o pieniądze na bułki, bo ma specjalną dietę i nie ma pieniędzy... Dałam jest 2 złote, a 15 minut później widziałam ja w bramie z jakimiś żulami pijącą winko...
Przykro mi, ale w tej chwili nie potrafię dawać komuś pieniędzy...
:?
 
 
pipi 


Wiek: 47
Dołączyła: 11 Lut 2004
Posty: 902
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Paź 26, 2004 1:58 pm   

A ja daję, z reguły jedzenie raz tylko dałam pieniądze bo nie było innej możliwości.
Daję o ile ktoś prosi właśnie o jedzenie w przeciwnym razie nie pomagam.
 
 
just_Kate 

Wiek: 47
Dołączyła: 26 Mar 2004
Posty: 719
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Paź 26, 2004 4:55 pm   

Rzecz jasna, nie wiem, kto oszukuje, a kto naprawdę pomocy potrzebuje... więc też zawsze mam ten dylemat czy dać czy nie. I jest z tym różnie. Pod Gean'em czasem chodzą dzieciaki i zbierają nie pieniądze ale jedzenie. Czasem dajemy drobne, ale czasem wyjmujemy z zakupów coś do jedzenia i im dajemy.
Poza tym czasem daję biednym na ulicy, ale szczerze mówiąc to często sama nie mam gotówki, bo nie lubię mieć przy sobie dużo pieniędzy, więc często mi się kończą te drobniaki,które nosze w kieszeni. :lol: I może to czasem głupio wygląda jak się tłumaczę że nie mam, a na taką nie wyglądam.
Do drzwi mojej mamy kiedyś zapukała kobieta, która prosiła o coś do jedzenia dla dzieci. Te dzieci stały na półpiętrze i tak się błagalnym wzrokiem patrzyły... oczywiście dałyśmy im kiełbasę, chleb, mama chyba im jeszcze herbatę zrobiła. Wszystko zjadły na miejscu, jakby się bały brać na zapas... Przykre, ale takie niestety jest życie.
_________________
Życzę miłego dnia Gość ;)
 
 
strawberrytea 


Wiek: 42
Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 667
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sie 14, 2005 10:34 am   

Pieniędzy z reguły nie daję, duża część tych osób potrzebuje niestety na alkohol :(
Ale czasem proponuję że kupię coś do jedzenia. Właśnie wczoraj kupiłam jednej pani chleb i parówki...
_________________
W naszej zielonej kuchni
 
 
Calinka 


Wiek: 43
Dołączyła: 21 Lip 2005
Posty: 190
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sie 14, 2005 11:16 am   

Jak ktoś prosi opieniądze bo jest głodny to również proponuję coś do jedzenia. Niektórzy się na to chętnie zgadzają, a niektórzy jeszcze potrafia człowieka wyzwać. Kiedyś z miśkiem mielismy taką sytuację: pod jednym z hipermarketów podszedł do nas pan i poprosił o pieniądze na jedzenie bo jest badzo głodny. Akurat kupiliśmy bułki i chcielismy mu pare dać, to wiecie co on nam odpowiedział? ?E NIEJADA BUŁEK :zdziwko:
Stwierdziliśmy, że chyba pan jeszcze prawdziwego głodu nie zaznał, to na pożegnanie usłyszeliśmy parę"miłych" słów.
I miej tu człowieku dobre serce.
_________________
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 40
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Nie Sie 14, 2005 3:21 pm   

Ja nie daję ani pieniędzy ani innych rzeczy ponieważ uważam,że czegoś takiego nie powinno być!!! Ludzie się przyzwyczaili!!!!!! Mają dwie lewe ręce do pracy i idą na latwiznę!!!!!!!
_________________
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 12:12 pm   

Zaznaczyłam tak, chociaż nie zawsze daję... zależy od sytuacji i od tego co widzę.
_________________

 
 
 
madzia8181 


Wiek: 42
Dołączyła: 05 Paź 2006
Posty: 701
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 22, 2007 2:35 pm   

Kiwax napisał/a:
Skąd się zrodziło pytanie? To proste. W sobotę w sklepie byłam świadkiem pewnego zdarzenia. Strasznie zagubiony człowiek chciał stanąc w kolejce, jednak ludzie odpychali go, przeganiali. Nie mógł sobie znaleźć miejsc. Nie był pijany, brudny, ale widać było że jest strasznie biedny. Przepuściłam go. On wtedy wyciągnął z kieszeni 1 zł i spytał czy kupi za to chleb. (Więcej nie miał). Nie piwo, nie jabola, nie nic innego. Chleb.
i co wazne, ten człowiek nie żebrał. A jaką aresję wywołał wsród kolejkowiczów.
Ja wiem co zrobiłam. I nie bałam się reakcji wszystkich staczy kolejkowych.

A wy jakbyście w takiej sytuacji zareagowały/zareagowali?

ja dołozylabym tyle ile mu brakowało...

ale jak ktos wola kase nie daje i tak zaznaczylam w ankiecie..

lecz kiedy ktos jest w takiej sytuacji ja naprawde nie strace jak kupie komus bułke czy chleb...
_________________
Ostatnio zmieniony przez madzia8181 Pon Sty 22, 2007 2:37 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Suelen 


Wiek: 39
Dołączyła: 15 Sty 2007
Posty: 1258
Skąd: Zgierz
Wysłany: Pon Sty 22, 2007 7:42 pm   

Nie daję pieniędzy, może jestem okrutna, ale tak jest. Jesli ktoś prosi na jedzenie to wolę kupić mu coś za 10zł niz dać 1zł. Kiedys kupiłam pani bułkę słodką to wyrzuciła do kosza.. nie to nie.
_________________


19.09.2009 :mar
 
 
 
*lmyszka 
Moderator
EL jak elmyszka :P


Wiek: 41
Dołączyła: 26 Lis 2006
Posty: 2328
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 22, 2007 7:52 pm   

moja mama miala podobna sytuacje, chlopczyk zebrał pod centralem o pieniadze, wiec mam spytala czy na jedzenie on powiedział że tak, więc kupiłam mu bułke i snicersa ( niech zje cos dobrego ) a on co zrobił jak mam chciała mu dać, zbluźnił ją ( słowa takie że nawet nie znała takiej wiązanki ) i opluł ją więc juz teraz nie rusza nas to,
albo inna sytuacja jakiś pan poprosił mame o pieniądze na wykupienie recepty, pokazał jej nawet więc dała mu 10 zł, po czym następnego dnia ten sam Pan poprosił ja o to samo, czyli ściema, i jak tu chciec pomagać ludzią
_________________
Ostatnio zmieniony przez lmyszka Pon Sty 22, 2007 7:52 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Pon Sty 22, 2007 10:40 pm   

Jeśli tylko mam drobne - daję, choć nie wszystkim.
W przypadku dzieci samotnie żebrzących czasem oprócz pieniędzy (dla rodzica :roll: ) daję jakieś słodycze, jeśli chce to chleb itp.
 
 
sauvignon_blanc 


Wiek: 41
Dołączyła: 09 Sty 2007
Posty: 155
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sty 30, 2007 11:55 pm   

Jak ktos mnie prosi o jedzenie to zawsze kupuje, jesli nie ma możliwosci kupienia jedzenia to daje chciaz 2-3 złote. Ale powiem wam historię jak moja mam kupiła małej dziewczynce jedzenienie. Pamiętacie jak w Łodzi jedyne budki z Chińszczyzną były na Piotrkowskiej? Moja mama poszła sobie cos kupić. Do biednych nie należymy ale nie chciała wydawać dużo pieniędzy więc zamówiła Sajgonki. Wtedy podeszła dzieczynka i poprosił o jedzenie, więc mama na to "to wybierz sobie cos" i ta mała wybrała chyba jedno z najdroższych dań jakie były [smilie=12_new.gif] Moja mama oczywiscie kupiła, ale do dzis sie z tego smiejejmy.
_________________
Szczęśliwa mężatka.
 
 
Szpilka 

Wiek: 40
Dołączyła: 14 Sie 2006
Posty: 362
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lut 02, 2007 1:25 pm   

pieniedzy nie daje ale jedzenie kupuje lub daje z tego co kupilam jak mam
_________________


Buziaki Gość
 
 
soseczka 

Dołączyła: 07 Lis 2006
Posty: 164
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lut 02, 2007 5:35 pm   

ja jestem bardzo wrazliwa na biednych ludzi,jak widze ze sie komus krzywda dzieje albo ze ktos bardzo jest biedny to serce mi sie kraja i zawsze dam jakies pieniadze lub cos do jedzenia.nie nawidze tylko jak cygan czy ktokolwiek to jest siedzi pod kosciolem z dzieckiem i zebrze!!!poprostu masakra.w miescie w ktorym mieszkam jest tego pelno,mlode matki ktore maja po 15 lat męczą malutkie dzieci i zebraja pieniadze oraz uczą te małe dzieci jak zarabiac pieniadze na ulicy.nie potrafia isc normalnie do pracy.raz szlam po ulicy i kobieta okolo50 roku zycia cyganka podeszla do mnie i kazala wrecz wymuszala na mnie abym jej dala pieniadze.bezczelnosc ich czasem nie zna granic.ale jak widze na prawde kogos bardzo potrzebującego to dam mu chociaz by 50gr tyle ile moge poprostu dam.czasem nawet mi sie zdarza z moim narzeczonym ze dajemy jakiemus pijaczkowi na piwo :)
_________________
...:::21.07.07:::...

.. :::GDYBY NIE TY.....
 
 
 
Gabro 

Dołączyła: 15 Mar 2007
Posty: 699
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Wrz 11, 2007 12:47 pm   

Z reguły nie daję. Zdarzyło się parę razy, że moja propozycja (odpowiedź na prośbę "zbierającego" o pieniądze na bułkę) zakupu pieczywa spotykała się z reakacją odmienną od tej, jakiej należałoby się spodziewać. Osoba taka odchodziła albo szemrała, że tak naprawdę nie o to jej chodziło :kwasny:
 
 
Maverick 


Wiek: 37
Dołączyła: 02 Kwi 2007
Posty: 246
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Wrz 11, 2007 4:06 pm   

Pamiętam, że kiedyś podszedł do nas facet i zapytał, czy dołożymy mu jakieś grosze. Misiek zapytał na co, a facet powiedział, że nie będzie ściemniał, że chce na bułkę, bo na flaszeczkę zbierają. Gdyby chciał na bułkę, dostałby coś do jedzenia a nie pieniądze i pewnie zostalibyśmy potraktwani jak wiele z Was, ale że facet powiedział otwardzie na co chce, dostał parę groszy:)
_________________
Ostatnio zmieniony przez Maverick Wto Wrz 11, 2007 4:10 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Petitka 
nareszcie żona:)


Wiek: 39
Dołączyła: 05 Maj 2007
Posty: 1166
Skąd: Zgierz
Wysłany: Pon Sty 28, 2008 1:54 pm   

Zaznaczylam opcje nie, ale to zalezy - czasem daje, czasem nie. Jesli ktos mnie prosi o kase na jedzenie, gdy tylko mam cos ze soba, daje wlasnie kanapke, bulke, czy co tam mam. jesli juz daje pieniadze to jakies drobne, czem pozwalam odprowadzic wozek przed hipermarketem
_________________

24.05.2008 na zawsze... :wedding:
 
 
 
KaMi1982 


Wiek: 41
Dołączyła: 06 Sty 2008
Posty: 239
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 28, 2008 5:55 pm   

Ja niestety zaprzestałam dawać pieniążki, jak zauwazyłam, że Ci co mówią, że na jedzenie zbierają, potem piją jakieś tanie wino.
Jedzenie, owszem, moge kupić, tylko, że rzadko się z tym spotykam. Taka jest prawda, że Ci co nie mają na jedzenie, to nie proszą o pieniądze. A pijactwo, jak najbardziej - tylko kasa, bo jak bułkę - to nie.
_________________

 
 
anita-gb 

Wiek: 42
Dołączyła: 10 Paź 2007
Posty: 31
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sty 30, 2008 8:58 am   

Kiedyś wracałam do domu z koleżanką i zaczepił nas chłopach prosząc o pieniądze. Koleżanka powiedziała mu że jej nikt darmo nic nie daje. I moim zdaniem dobrze mu powiedziała. Bo najwygodniej stanąć i prosić, ale iść rano do pracy i swoje wyrobić to już się nie chce.
_________________
 
 
klara76 


Wiek: 47
Dołączyła: 06 Sie 2006
Posty: 538
Skąd: łódź-bałuty
Wysłany: Sro Sty 30, 2008 11:06 am   

Nie daję pieniędzy i nie kupuję jedzenia - kilka razy po takiej propozycji zdarzyło mi się usłyszeć niewybredne epitety więc odmawiam, czasami zanim ktoś skończy prosić mówię po prostu, że "nie daję".
_________________
 
 
 
misia-misia 
Working Mom :)


Wiek: 43
Dołączyła: 04 Sty 2006
Posty: 1643
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 10:05 am   

Jeszcze do niedawna zaznaczyłabym "Dać", ale po tym, co się naoglądałam i nasłuchałam stwierdzam stanowczo "nie dać". Dlaczego?
Nie generalizuję, pewnie nie wszyscy tak postępują ale...

1) naoglądałam się filmów, gdzie ludzie, głównie mężczyźni i głównie na zachodzie w dzień żebrzą a po skończonej 'pracy' idzie taki się przebrać i wsiada np. do Mercedesa...

2) wkurzają mnie przypadki gdy ktoś prosi o pieniądze a gdy mu zaproponujesz jedzenie odmawia...
Znam przypadki gdy mój kuzyn został zaczepiony przed marketem przez chłopca. Chciał jakieś drobne na jedzenie. Więc mój kuzyn wyjął z reklamówki bułkę, serek i mu daje, a ten z oburzeniem, że on tego nie chce! Mało tego... cytuję : "on takich rzeczy nie jada..."

Albo z doświadczenia - dajesz takiemu bułkę a on idzie i za rogiem wyrzuca...

3) tyle się teraz słyszy o tych 'mafiach', że wynajmują bezdomnych, cyganów czy innych chorych ludzi i każą im żebrać, a potem 90% "doli" zabierają

Ja nie generalizuję, pewno znajdzie się kilka osób żebrzących i naprawdę potrzebujących. Ale w gąszczu tylu fałszywie wyłudzających - jak znaleźć teraz tych 'prawdziwych'?

Jestem na 'nie'
_________________
 
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lut 05, 2008 9:51 pm   

ja zaznaczyŁam "tak" choć to czy dam parę garę groszy zależy od sytuacji. Raczej nie daję osobom w peŁni siŁ i takim po których widać alkohol. Unikam również dawania pieniędzy dzieciom bo wydaje mi się, że za nimi "stoi" jakiś dorosŁy i zabiera tą kasę. Nie daję też kobietom, które żebrzą przy pomocy malutkich dzieci albo niepeŁnospranym przy cmentarzach. Ale jednak daję - ostatnio staruszce, która wyglądaŁa bardzo uczciwie i strasznie biednie. DaŁam jej 10 zeta w "papierku" - byŁa totalnie zszokowana ilością otrzymanych pieniędzy i niemal się rozpŁakaŁa (a ja z nią).
 
 
agniesia22 


Wiek: 38
Dołączyła: 28 Lip 2008
Posty: 268
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Wrz 06, 2008 2:22 pm   

Z reguły nie daję pieniędzy, ale widaomo są przypadki kiedy naprawdę widac że ludzie nie mają na jedzenie to wtedy dam parę groszy. Choc czasami jak zaproponuje coś do jedzenia to kręcą nosem - widac że nie o to im chodzi. Zależy od sytułacji.
_________________


 
 
 
niesia2708 
Kociara :)


Wiek: 38
Dołączyła: 10 Cze 2008
Posty: 2700
Skąd: Piotrków/Tomaszów
Wysłany: Pon Wrz 15, 2008 10:26 pm   

Ja pieniędzy nie daję,natomiast jeśli ktoś poprosi o jedzenie to raczej nie odmawiam.Jakiś czas temu odwiedzał nas pan,który nie prosił o jedzenie tylko o pieniądze i zawsze coś dostał.Natomiast w ludzi proszących o pieniądze na chleb nie wierze,można wejść i im coś kupić ale jeśli się upiera przy pieniądzach to nie daję.
_________________

 
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Sro Kwi 29, 2009 1:02 pm   

W sumie to różnie, jeśli np. idę Pietryną i ktoś gra na gitarze-ma przed sobą kartkę zbieram na piwo, to zawsze dam trochę grosza.
Kiedyś podszedł do mnie mężczyzna na dworcu północnym i zapytał czy nie kupiłabym mu bułki bo jest głodny- kupiłam mu chyba 5 bułek, wędline, konserwe itp. No dziękował jak strasznie.
 
 
Ambrozja 


Dołączyła: 06 Lis 2008
Posty: 1434
Skąd: Katowice
Wysłany: Sro Kwi 29, 2009 2:48 pm   

A ja jestem takim naiwnym stworzeniem i daję zawsze parę groszy (no chyba że nie mam przy sobie). Wychodzę z założenia, że nawet jak jednej osobie na dziesięć pomogę i rzeczywiście kupi jedzenie a nie alkohol to już jest dobrze. Kiedyś kobieta z dzieckiem poprosiła mnie o pieniądze na jedzenie, ale miałam ze sobą tylko kartę więc nic jej nie dałam, ale w sklepie kupiłam jej kilka rzeczy. Myślałam że tego nie weźmie ale wzięła, usiadla przed sklepem z tym dzieckiem i zjedli to co kupiłam. Jak patrzę na takich ludzi to wydaje mi się, że ja właściwie nie mam problemów.
_________________
Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom - Bolesław Prus
 
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Sro Kwi 29, 2009 3:09 pm   

Ambrozja napisał/a:
Jak patrzę na takich ludzi to wydaje mi się, że ja właściwie nie mam problemów.

Wiesz, że ja mam tez takie odczucie. Mam dach nad głowa, rodzinę, pieniądze(no może nie tyle ile bym chciała, ale zawsze coś)....Chociaż w większości to Ci ludzi sami sie skazali na taki los, nie wszyscy ale w większości.
 
 
klarysa 

Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 895
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Maj 11, 2009 7:43 pm   

Ostatnio w tramwaju widziałam chłopaka - normalnego, fajnie ubranego. Mówił w innym języku, nie zrozumiałam w jakim. Rozmawiał z kimś przez komórkę. W pewnym momencie drzwi się zamknęły, tramwaj ruszył, a chłopak podniósł harmonię i zaczął grać. Potem z wyciągniętą ręką podszedł do każdego. Dało kilka pań, takich starszych, średnio zamożnie wyglądających. Nie mogłam uwierzyć. One żyją z głodowych emerytur, a oddały kasę zdrowemu, silnemu chłopakowi, któremu ewidentnie pracować się nie chce, bo łatwiej wyżebrać "na harmonię" (żeby chociaż grać na niej potrafił).

Żeby nie było, że na sztukę nie jestem wrażliwa ;) - daję jak ktoś zarabia w wakacje ładnym graniem czy śpiewaniem (jak chłopak w Gdańsku, który "na wesele" zbierał ;) ). Nie daję żebrającym dzieciom, bo wiele takich kiedyś zwyzywało moją mamę, która im oferowała jedzenie zamiast drobnych (nagminnie w barach na Piotrkowskiej).
 
 
truskawka_ja 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 781
Skąd: ...
Wysłany: Pon Maj 11, 2009 7:48 pm   

Jak dam to potem sobie mysle ze jestem naiwna frajerka. Jak nie dam to mam wyrzuty sumienia, ze nie pomoglam. Tak zle i tak niedobrze. Najczesciej proponuje zakup jedzenia. Tzn - proponowalam, bo tu w Szwajcarii nikt mnie o pieniadze jeszcze nie prosil..
 
 
martitka 


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Gru 2008
Posty: 441
Skąd: :-)
Wysłany: Wto Maj 12, 2009 4:12 pm   

Wiecie co, ja nigdy nie wiem czy dać czy nie. Pieniądze daję bardzo rzadko. Spotkała mnie kiedyś sytuacja, której nie jestem w stanie zrozumieć. Nie wnikam nigdy w to gadanie potrzebujących, ale facet, którego spotkałam na dworcu w Świnoujściu mnie zażył. Powiedział mi, że nie ma na jedzenie i spytał prosto z mostu czy mu coś kupię. Oczywiście się zgodziłam, weszłam z nim do baru szybkiej obsługi i spytałam na co ma ochotę. Poprosił o zestaw kebeba chyba, nie pamiętam. Zapłaciłam i już chciałam wyjść, kiedy pani za ladą powiedziała, że ten pan ma poczekać na zewnątrz na swoje jedzenie. To jest właśnie coś czego nie zrozumiałam i nie omieszkałam tego szanownej pani powiedzieć. Zrobiło mi się najnormalniej szkoda faceta, bo miał chyba prawo posiedzieć trochę w cieple za te 20zł, które wydałam na jego posiłek... Nadmienię, że na dworze bylo dużo poniżej zera...

Podsumowując - jedzenie daję zawsze, pieniądze - bardzo rzadko
 
 
 
Magdzik
[Usunięty]

Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 12:10 pm   

Ja rzadko daję pieniądze,ponieważ niektórzy też oszukują.Kiedyś mieliśmy z moim A taką sytuację,że byliśmy na kebabie i pojawił się biedny chłopczyk,który patrzył na pepsi z takim smutkiem w oczach,(ponieważ widocznie nie miał w domu takich frykasów).Poprosił nas czy byśmy mu dali 2 złote na pepsi.Jak mu daliśmy to pobiegł z uśmiechem na twarzy sobie ją kupić.To było wspaniałe uczucie widzieć jak dziecko się dzięki nam cieszy :P

Czasem jak chodzą po domach z kartkami, przy zakupie których pieniążki idą na biednych,to moja mama od nich kupuje.

[ Dodano: Wto Wrz 28, 2010 12:13 pm ]
Kiedyś też w Międzyzdrojach jak byłam z siostrą i szwagrem to trzech chłopaków miało na kartonie napis zbieramy na piwo :smile: i grali na gitarze.Rzuciliśmy im drobne.Podobało nam się to,że nie ściemniali,że chcą na to czy na tamto,tylko po prostu powiedzieli prawdę :lol: I ludzie im za szczerość rzucali.
 
 
sloneczkoo 


Wiek: 35
Dołączyła: 21 Sie 2008
Posty: 972
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Wrz 29, 2010 12:07 pm   

właśnie na mojej klatce schodowej siedzi bezdomny i suszy na kaloryferze buty :( tak mi szkoda takich ludzi.. trochę się bałam, że może mi coś zrobić ale zeszłam bez pytania i dałam mu podwójną kanapkę z masłem i kiełbasą długą + herbatkę z cukrem (teraz jestem z siebie dumna) je ją i popija sobie :) nie wyrzucił je :smile: niech mu będzie na zdrowie
_________________


Dzienniczek -> http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=11584 :D
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl