Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Mieszkanie po ślubie - sami czy z rodzicami?
Autor Wiadomość
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Maj 20, 2005 2:49 pm   

Kompromis Kompromis i jeszcze raz Kompromis, powiedz, że chciałabys najpierw sama je zobaczyć, skoro on je widział, tzn. , że Ty tez masz do tego prawo. I że lepiej jak sami pojedziecie bo może lepiej jak razem dokonacie jednomyślnego :wink: wyboru
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Maj 20, 2005 2:52 pm   

No pojedziemy razem w niedzielę i będzie to mniej więcej wyglądało tak że mojemu K. nie spodoba się nic prócz tego co już sobie wybrał :cry: a wybrał stojące modele na które w łazience w bloku nie ma miejsca :cry:
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Maj 20, 2005 2:55 pm   

No Kocie musisz mu wytłumaczyć, że jak np. będziecie robić pranie czy coś w łazience nie będzie się można ruszyć, że jak się kupi wieszaki zaoszczędzi się więcej miejsca i nie będzie naćkane. Nie wiem, jak się nie będzie dawał przekonac to :splash: i to go przekona. :wink:
Wybacz mój żarcik, ale wiem jak faceci są nieprzejednani i uparci. Ale spróbuj znależć kompromis, bo inaczej będzie Cię taka głupota denerwowała za każdym razem jak będziesz na nia patrzeć...
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 24, 2005 10:03 am   

Udało się jest kompromisowo i mamy dużo wieszaków :wink:

K. zaakceptował mały wieszaczek na ręcznik tuż koło umywalki i na duże ręczniki kompielowe w poblizu wanny :happygirl:

A dodatkowo kupiliśmy jeden stojący, ale nie taki wysoki jak się mu marzyło, bo my nam zasłonił całe luksfery.


I jest OK :graba:


Wczoraj natomiast był u nas stolarz, z którym rozmawiamy na temat wykonania 2 szaf i mebli do gabinetu. I ten fachowiec przekonuje nas że teraz robi się szafy bez tylniej ścianki, bez podłogi a zamknięciem od góry ma być sufit. Ja nie wiem ja jakaś staromodna jestem cy cuś ... bo jakoś to do mnie na razie nie przemawia :rhmgirl:
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
pipi 


Wiek: 47
Dołączyła: 11 Lut 2004
Posty: 902
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 24, 2005 10:11 am   

Osobiście też nie preferuję takich szaf, a najgorsze są suwane drzwi które zajmują miejsce wewnątrz szafy i haczą się o nie wieszaki wrr
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 24, 2005 10:18 am   

Jakbyście mogły polecić jakiegoś stolarza to będę dozgonnie wdzięczna :iconpray: :iconpray: :iconpray: :iconpray: :iconpray: :iconpray:

[ Dodano: Sro Maj 25, 2005 11:04 pm ]
Kasiu dzięki za namiary na stolarza, spotykamy się z nimwe wtorek :D

A to moje pierwsze własne drzwi do mieszkanka

drzwi0004.JPG
Pobierz Plik ściągnięto 452 raz(y) 27.53 KB

_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Dotka 


Wiek: 43
Dołączyła: 12 Mar 2005
Posty: 562
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Cze 21, 2005 10:42 pm   

Kocie gratuluję wieszaczków w łazience oraz nowych pierwszych drzwi, są fajne (niestety my będziemy mieli stare, najpierw je oskrobaliśmy a niedługo będziemy je malować, wymienimy może klamkę, hehe). Czyli urządzanie mieszkanka idzie na dobrej drodze. Czekamy na dalsze relacje. :)
_________________
 
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 22, 2005 7:49 am   

Nie ma sprawy jak coś mogę jeszcze polecić gości który robi fajne mebelki do kuchni za powiedzmy cene do przyjęcia.
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Mika 


Wiek: 44
Dołączyła: 19 Mar 2005
Posty: 1034
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 22, 2005 10:02 am   

Kasiu czy możesz przesłać mi informację o tych gościach co robią mebelki bo po obronie będę chciała zrobić remont kuchni.
_________________
http://www.biurotassa.pl
 
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 22, 2005 10:18 am   

Ja też mogę Wam polecić kogoś kto zrobi meble kuchenne w rozsądnej cenie. 8) Mojego męża. :mrgreen:
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Sro Cze 22, 2005 10:31 am   

Fajnie dziewczyny że powklejałyście zdjęcia domków przed i po remoncie.Lubię oglądać takie rzeczy.Oglądacie program Dekoratornia na tv4?Tam też fajnie zmieniają mieszkanka.Można coś podpatrzyć...

Co do mojego mieszkanka to jestem załamana.Ogólnie wszystko idzie nie tak z tym ślubem i ze wszystkim.Teściowa mnie wkurza, nikt nie pomaga w organizacji ślubu.A już najbardziej jestem załamana sprawą mieszkania.
Wszystko było ustalone,mój facet miał sprzedać samochód(kupiec już był),mieliśmy dołożyć kasę i kupić coś małego.Ale wszystko się spie.....! :cry:
Taki facet miał kupić od nas samochód za autocasco(nie wiem czy tak się to pisze), bo mu ukradli jego.No ale jak na złość dzień przed tym jak miał od nas kupić, znalazł się tamten samochód :shock: Uwierzycie?Normalnie się samochody nie znajdują a ten akurat musiał się znaleźć :evil: .A teraz od 2 miesięcy dajemy ogłoszenie i nikt nie chce kupić naszego wozu.Za dużo tych samochodów. :(
A ja nie chce mieszkać z tesciową !! ! :cry:

Zaczynam wszystko widzieć już w czarnych barwach...może to nie najlepszy okres na zakładanie rodziny :?
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 22, 2005 10:58 am   

Joasiu z tym samochodem to faktycznie nieźle wyszło, no ale i widac takie przyapdki sie zdarzają, mam nadzieję, ze znajdziecie jednak kupca na swoje autko. No nie wiem a na mieszkanko nie możecie "zapożyczyć" z innego źródła tylko tymczasowo. Nie wiem, może jakiś kredyt czy coś jestem w tych sprawach laikiem, więc tylko tak daję propozycję.
Nie martw się na zapas, przecież teściowa to nie potwór, widzę, że z Twoich opisów przypomina bardziej tę teściową z dowcipów niż kochana mamę, ale co zrobisz, nie zmienisz jej, po prostu naucz się, że ona jest i tyle.
Mam nadzieję, że sprawa się szybko wyjaśni z autem i mieszkaniem , a może coś wynajmiecie, może wytłumacz narzeczonemu jak Ty to widzisz, powinien uszanowac twoją decyzję i zrozumieć.

A ze ślubem, to chyba tez temat do rozmowy z narzeczonym. Po prostu spokojnie musisz mu wytłumaczyć, że sama nie dasz rady bez jego pomocy, że skoro planujecie złączyć się razem na zawsze to chyba właśnie juz teraz powinniście działąć razem bo tak jest łatwiej, bo inaczej w dniu slubu Ty nie będziesz miała ochoty palcem ruszyć z przepracowania.
Joasiu i zrób to lepiej jak najszybciej, bo naparwdę razem będzie łatwiej, a Ty odzyskasz usmiech na twarzy i w ogóle będziesz miała więcej energii i nic nie będzie dla Ciebie nie do pokonania :przytul:
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 22, 2005 11:22 am   

Joanno czasami zdażają się gorsze dni, ale niedługo znów wyjdzie słonko. Nie poddawajcie się, był jeden kupiec to i drugi się pewnie znajdzie...

Może warto rozważyć mimo wszystko pomieszkanie przez jakiś czas z Twoimi bądź jego rodzicami i dzięki temu odłożyć pieniądze na zakup jakiegoś własnego mieszkania. Ja odradzam wynjęcie, wydacie dużo pieniędzy, trudniej bedzie uskładać ... ale to jest tylko moje zdanie.

Co do przygotowań do ślubu to jeśli masz poczucie, że sama musisz wszystko załatwiać to może zrób kistę rzeczy, które wam zostały do załatwienia i usiądź nad nią wspólnie z narzeczonym, podzielcie się pracą :D

pozdrawiam cieplutko
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Sro Cze 22, 2005 12:40 pm   

Dziękuję że mnie pocieszacie :graba:
Z moimi rodzicami nie mozemy mieszkać bo mam dużą rodzinę i już jest ciasno a co dopiero jakbym z mężem tam zamieszkała.
Z teściową nie chcę mieszkać.Nawet nie ma mowy.Wystarczająco już mi nerw napsuła.Mój narzeczony też chce się jak najprędzej wyprowadzić od niej.
Teściowa powiedziała, że nam dołoży do mieszkania ale tylko pod warunkiem że kupimy jakieś bloki bo ona do mieszkania w starym budownictwie się nie dołoży.
A wynajmować i tak nie ma co, bo rzeczywiście nic byśmy nie odłożyli na mieszkanie,tym bardziej że ja jeszcze nie mam stałej pracy :(
Tak się dzisiaj rozkleiłam tym wszystkim...
A mój narzeczony wkurza mnie już powoli.Bo on taki luzak jest,mówi że zdążymy ze wszystkim,żeby się nie denerwować ,że na zaproszenia za wcześnie,że garnitur to on kupi w godzinę,że jeszcze tyle czasu do ślubu itp.
AAAAAAAAAAAAAAA! :evil: :mad:
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 22, 2005 1:02 pm   

Asiu to wspaniale, że teściowa chce pomóc finansowo i dołożyc się do mieszkania. My też bez pomocy rodzinki nie wiem co bysmy zrobili... Jeśli nie masz stałej pracy to o kredycie nie ma mowy ale może uda Wam się jednak sprzedać ten samochód, nie wiem a może na giełdzie?

Co do wesela, tp kochane na spokojnie bo na prawdę obie mamy jeszcze sporo czasu. Ja mam trochę takie podejście do tego jak Twój narzeczony ale moje go K to ównież denerwowało ... odbyliśmy kilka szczerych rozmów, ponieważ wiem jakie to dla niego ważne to załatwiam wszystko dużo wcześniej mimo, że nie leży to w mojej naturze ;)

buziaczki i głowa do góry :)
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 22, 2005 1:11 pm   

Joasiu na pewno wszystko będzie dobrze, zobaczysz i sprzedacie auto i z mieskznaiem sie wyjaśnie, tylko myśl pozytywnie, a zobaczysz wszystko się ułoży.
No a teściowej... juz ci współczuję, no cóż, ale wychodzisz za mąz za swojego X, a nie za jego mamę, więc jak będziesz chciała możesz ograniczyć kontakty do minimum i juz.

A przygotowaniami się nie przejmuj, może faktycznie jak radzi Kot zrób listę co trzeba zrobić, powiedz narzeczonemu ile co trwa i, ze nie da sie wszystkiego potem, że potrzebujesz jego pomocy bo to w końcu wasze wesele, a nie tylko Twoje.

Głowa do góry i jak cos mu pomożemy :graba:
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Dotka 


Wiek: 43
Dołączyła: 12 Mar 2005
Posty: 562
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 22, 2005 10:12 pm   

Joanno zobaczysz wkrótce wszystko sie ułoży: samochód sprzedacie a i przygotowania pójdą do przodu. Poprostu przechodzisz taki trudny etap (i do tego zastanawiasz sie czy ten facet to napewno ten jedyny? Mam nadzieje że Ty się nad tym nie zastanawiasz. Ja miałam taki okres czasu, że też wszystkim byłam przerażona, przygotowaniami, mieszkankiem i innymi rzeczami, a nawet myśli miałam czy mój Misio to ten, a dlaczego nie inny. Nie wiem co mnie wtedy naszło. Ale na szczęście już mi przeszło i jestem zadowolona pomimo, że tak dużo pracy jeszcze zostało.)
Zobaczysz będzie dobrze. :glaszcze: :girl :
_________________
 
 
 
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Czw Cze 23, 2005 9:50 am   

Dziękuję Wam dziewczyny.Dzisiaj już mi trochę lepiej.
Po prostu ja jestem przerażona tym mieszkaniem,mam czarne wizje.Obawiam się że mieszkając z teściową szybko by się rozpadł nasz związek.Ja bym tam po prostu nie wytrzymała.
Wkurzam się czasami że mój facet jest taki spokojny jak ja się tak denerwuję.No ale to przecież dobrze,bo jakaś równowaga jest w związku.

Hm...a już najbardziej martwi mnie teściowa.Ona coś kombinuje...niby dlaczego powiedziała że do bloków się dołoży a do starego budownictwa nie?Może ma nadzieję że nam nie starczy na bloki i kupimy coś w starym budownictwie i nie będzie musiała nic dać?I jeszcze nam mówi jaka dzielnica to ma być,żeby blisko niej :? Hm...czyżby planowała nas często odwiedzać.
W sumie jak bym mogła to bym najchętniej nie brała od niej ani grosza.Obawiam się że później będzie mi to wypominać że część mieszkania jest jej itp.
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Cze 24, 2005 3:12 pm   

joanna_25 napisał/a:
Hm...a już najbardziej martwi mnie teściowa.Ona coś kombinuje...niby dlaczego powiedziała że do bloków się dołoży a do starego budownictwa nie?Może ma nadzieję że nam nie starczy na bloki i kupimy coś w starym budownictwie i nie będzie musiała nic dać?I jeszcze nam mówi jaka dzielnica to ma być,żeby blisko niej :? Hm...czyżby planowała nas często odwiedzać.
W sumie jak bym mogła to bym najchętniej nie brała od niej ani grosza.Obawiam się że później będzie mi to wypominać że część mieszkania jest jej itp.


Może teraz wam dołoży a z czasem jej oddacie i tak nie będzie co miała wam wypominać
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Pią Cze 24, 2005 8:06 pm   

To dobry pomysł,spłaci sie ją w razie czego i będzie spokój.
Ale jednak mam nadzieję że jakoś dogadam się z tą teściową.Może jej przejdzie jak będzie po ślubie już.Bo odkąd wie że mamy się pobrać to robi jakieś problemy.A wcześniej było ok.(sorry że nie na temat)
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
olenka 


Wiek: 46
Dołączyła: 13 Gru 2003
Posty: 457
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lip 03, 2005 9:42 am   

a ja własnie mam remont nowego mieszkania. obecnie mam zrobione cala nowa instalacje hydrauliczna, elektryczną, sufity w kuchni i łazience, gładz w kuchni, poobdzireany przedpokój i wielki syf wszedzie:)

generalnie w mieszkaniu robimy wszystko a jest co robic bo to 56 m2.

Kryszka ja sie chyba usmiechnę do twojego meza o te meble w rozsadnej cenie. bo wiem ze ON potrafi a ja jak zwykle mam fanaberie i mało kto mi chce takie meble zrobic. podobno mam "wymagania". Wiec prosze zapytaj męza czy by chciał:) i jakby to czasowo wygladało, jakos sie odezwiemy bo na razie mamy nieczynny telefon.

pozdrawim wakacyjnie
_________________
--------------------------------------------------
--##@@ ślubuję 18 września 2004 @@##--
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lip 03, 2005 12:51 pm   

Olenko, no to zadzwońcie, to się jakoś umówicie na ustalanie szczegółów. Tylko najlepiej w przyszłym tygodniu, bo teraz małżonek pracuje na popołudnie.

No i gratuluję nowego ogromnego lokum. :mrgreen:
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Nie Lip 03, 2005 11:17 pm   

My teraz też jesteśmy w trakcie remontu. Remontujemy kuchnię i duży pokój. Zburzyliśmy już jedną ściankę, zamurowaliśmy jedne drzwi, wczoraj została ukończona instalacja hydrauliczna i gazowa w kuchni. Jutro bierzemy się za odcinanie kaloryfera, gładź, przychodzi pan od wymiany okna i pan od mebli na wymiar. Wszystko jest pięknie, dużo pracy, ale dzięki takim przeróbkom będę w końcu miała moją wymarzoną garderobę :) . Jedynym minusem jest straszliwy bałagan. Wszędzie osiada mnóstwo pyłu, cały czas hałas, sąsiedzi już pukają nam w kaloryfer. A ja śpię na kanapie w moim pokoju (nie rozłożonej, bo nie ma miejsca) między lodówką z jednej, a szafką z telewizorem z drugiej strony. Ale myślę, że warto poczekać i się pomęczyć, bo koncowy efekt jest tego wart. Aha, mama cały czas straszy że nie zdążymy przed ślubem :D
_________________
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Lip 09, 2005 11:43 pm   

A nam wreszcie udało się przyśpieszyć prace remontowe

byłam dziś i mamy umalowany duży pokój

i przedpokój

:jumpingmrgreen:
teraz już z górki zostały 2 pokoje i kuchnia :wink:
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Dotka 


Wiek: 43
Dołączyła: 12 Mar 2005
Posty: 562
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Lip 09, 2005 11:54 pm   

Kocie podoba mi sie Twoje mieszkanko juz teraz a juz nie wspomnę jak będzie gotowe :D
_________________
 
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lip 10, 2005 12:21 pm   

Kocie, no, no... zapowiada się bardzo ciekawie. :D I jakie fajne te kamienie, jestem bardzo ciekawa efektu końcowego i całości.
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lip 11, 2005 12:43 pm   

Cieszę się że wam się podoba
ja jeszcze tak do końca nie jestem przekonana do tego naszego eksperymentu,
martwie czy w tym dużym pokoju nie będzie wrażenia chłodu - niebieskie ściany i sufit i te płytki ale w razie co może dodatkami jaoś da się ocieplić


ja dziś od rana walczę z telewizją satelitarną i tpsą
chodzi o podłączenie w mieszkaniu


mam już pianę na ustach ale się nie poddam
będę walczyć do końca :wink:
boszzzzzzzzz czemu to musi zawsze ksztować tyle nerwów :cry:
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Akacja 

Wiek: 42
Dołączyła: 29 Lut 2004
Posty: 199
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Pon Lip 11, 2005 12:48 pm   

Kot-ku napewno bedzie fajnie, niebieski jest nie tylko czasem chlodny, ale bardzo przyjemny i jak dasz jakies np.fajne poduchy i inne przytulne dodatki bedzie super i bardzo odswierzajaco :) bardzo lubie niebieski :)
Fajne te kamienie wyglada jak w domku z kominkiem :)
_________________
Caluje i ściskam gorąco Gość ;)
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lip 11, 2005 1:22 pm   

Kocie widze, że jesteście coraz bliżej końca, a zostaja te najprzyjemniejsze rzeczy, czyli dodatki, ustawianie mebli itp... czekamy na dalsze relacje ale już widać, że są niezłe efekty ciężkiej pracy Twojej ekipy :-)
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Wto Lip 19, 2005 11:49 pm   

Skończyliśmy kafelkować kuchnię. :mrgreen: Jest piękna. Jutro fugujemy, kładziemy tynk strukturalny i malujemy. A potem zabieramy się za duży pokój, musimy się pospieszyć bo mama ma stresa przedślubnego, że z niczym nie zdążymy i marudzi. Najbardziej nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie pan zainstalować nam kuchnie na wymiar. :D
_________________
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lip 20, 2005 12:11 am   

Anion - ja koniecznie poproszę o zdjęcia tych ścian w kuchni. :mrgreen:
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Dotka 


Wiek: 43
Dołączyła: 12 Mar 2005
Posty: 562
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lip 20, 2005 8:27 am   

Tak, tak prosimy o zdjątka :smilegirl:
_________________
 
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lip 20, 2005 9:11 am   

Anion koniecznie! Bez zdjęć się nie obędzie :D
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Sro Lip 20, 2005 12:37 pm   

Dobrze, zdjęcia będą. Tylko najpierw położymy tą strukturę, bo to da chyba najlepszy efekt. A remont idzie nam powolutku bo remontujemy sami (tzn. Misiu z kumplem i ja też dzielnie staram się pomagać).
_________________
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lip 20, 2005 12:39 pm   

Poczekam, poczekam, bo właśnie chodzi mi głównie o tą stukturę. :D
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lip 20, 2005 12:42 pm   

Anion teraz juz bez żartów :wink: Sokole Oko nie odpuści :wink: , musi tym swoim "okiem " zobaczyć strukturę więc radzę Ci wklej zdjęcia jak tylko będzie to możliwe
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Pią Lip 22, 2005 10:57 pm   

Dzisiaj był dzień pełen wrażeń remontowych. Byłam jeszcze w aptece jak zadzwonił Misiu, że odpadł sufit podczas jego malowania :shock: . Więc zwolniłam się wcześniej i pobiegłam oglądać. Okazało się, że odpadła cała gładź i został goły beton. Spowodowane to było prawdopodobnie tym ,że za wcześnie zaczęliśmy malować. :( . Misiu położył gładź drugi raz i sytuacja już opanowana. Położyliśmy strukturkę i humor się mi zdecydowanie poprawił :mrgreen: . Jest piękna. Dziewczyny, jeśli się zastanawiacie nad strukturą, to się już nie zastanawiajcie, tylko róbcie!! Strukturę w kolorze słonecznym nałożyliśmy na jedną ścianę. Resztę ścian pomalowaliśmy na kość słoniową. Sufit robimy jutro. Całą strukturę nałożyliśmy w 15 min. To bardzo łatwe, a efekt rewelacja!! Zostały nam do pomalowania jeszcze takie 3 okienka w rogu kuchni (małe wnęki). Tam zastosujemy troche ciemniejsze kolorki. Wnętrze tych okienek jest też w strukturze, a okienka są podświetlane halogenami, więc wyeksponują się ładne cienie :D Zdjęcia na pewno będą, bo z mojego opisu trudno się chyba zorientować. Więc wszystko zdokumentuję, prawdopodobnie w przyszłym tygodniu jak już wszystko dopracujemy. Jestem taka szczęśliwa, wyszło ładniej niż się spodziewałam :D .
_________________
 
 
Agnesia 


Wiek: 44
Dołączyła: 18 Maj 2005
Posty: 187
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lip 24, 2005 12:22 am   

To ja też dołączę do ekipy remontującej mieszkanie. Prace rozpoczeliśmy w marcu od wymiany okien i gładzi gipsowej. Później długo, długo nic i dopiero w czerwcu zaczeliśmy wojować z resztą. Mój tata położył mi płytki w kuchni na ścianie i na podłodze i w przedpokoju na podłodze, a w pokoju panele. Przez ostatnie dwa tygodnie tata z wujkiem robili mi meble do kuchni. W środę i czwartek malowaliśmy wszystko na biało. W piątek wstawione zostały meble, przymocowany blat i zlew. Jeszcze czeka nas dużo pracy, czyli posprzątanie, pomycie szafek i zrobienie fug w przedpokoju, bo w kuchni moja mama zrobiła, ale w przedpokoju to już musimy my. I jeszcze trochę prac wykończeniowych i zakup nowych mebli. I to bedzie chyba koniec remontu na ten rok. W przyszłym już, po ślubie, jak tata bedzie miał czas to remontować będziemy łazienkę i wymieniać szafę wnękową w przedpokoju na nową, którą też mi tata zrobi.
_________________
Szczęśliwa żona i mama!!!

Cieplutkie pozdrowienia Gość
 
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Nie Lip 31, 2005 2:58 pm   

Ja niestety nie moge dolaczyć do ekipy remontującej mieszkanko!!!! :cry: :cry: :cry:
Mieszkamy póki co z teściową i szczekającym psem!!!!!
Mamy na uwadze szukać sobie już czegoś konkretnego,ale na razie..... jeszcze się wstrzymamy!!! Trzeba troszkę pieniążków zaoszczedzić!!!! :roll: :roll:
_________________
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 21, 2005 11:52 pm   

Dziś udało nam się powiesić jeden z najwspanialszych prezentów ślubnych :30: czyli obraz. Ponieważ mamy niebieskie ściany i sufit barwny obraz w zdecydowanej kolorystyce ożywia i ociepla wnętrze :30:


Kupiłam też pierwszego cyklamena... i knuję dalej... w planach jest kilka cyklamenów posadzonych w jakiejś ciekawej donicy ...a może w wilkinie :roll: Powoli oswajam z tym pomysłem męża, który ubolewa, że kwiat zasłania gablotę z jego modelami :?
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Wto Lis 22, 2005 8:23 am   

Kotku! Obrazek piękny!
A na kwiatki niech mąż nie narzeka!Każdy ma swoją pasję!
_________________
 
 
Gosik8 


Wiek: 46
Dołączyła: 20 Wrz 2005
Posty: 40
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 22, 2005 8:53 am   

dziewczynki, ale piękne te Wasze mieszkanka, oglądam i marzę. My na razie w wynajmowanym i nawet nam wiercić w ścianach nie wolno, więc papier toaletowy np. musi stać na pralce, bo się właścicielce zniszczą jej zabytkowe 22-letnie płytki... ech
ale już widzę światełko w tunelu, najprawdopodobniej na wiosnę kupimy, i wtedy marzę o takiej łazience jak Twoja Kotku i przedpokoju takim jak Twój KasiuK.
 
 
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Wto Lis 22, 2005 9:27 am   

No to ja też opiszę swój remont.nasze mieszkanie było w dosyć fatalnym stanie.Okna się nie domykały, na wszystkich ścianach fatalne tapety( nawet w kuchni).na podłodze stare wykładziny i płytki PCV (te niebieskie co kiedyś kładli w domach, słyszałam że podobno rakotwórcze :shock: ).O ubikacji nawet nie wspomnę,smród od progu odrzucał. :smut: Remont zaczęliśmy od wywalenia wszystkiego łącznie z boazerią w pokoju :woooow: i kuchenką gazową która była chyba starsza ode mnie i tyle samo lat nie myta :how: .Zdjeliśmy tapety. Nie zrobiłam niestety zdjęć mieszkania przed rozpoczęciem remontu.Mam za to zdjęcia w trakcie remontu i niedługo wkleję.
Obecnie mamy już wymienioną instalację elektryczną(mój mąż się uparł że trzeba to zrobić koniecznie) okna i położoną gładź w dwóch pokojach :D Mój tata z naszą pomocą wszystko zrobił. :mrgreen: Teraz robi sufity podwieszane.
A wogóle to niewiele z moich planów da się zrobić w tym mieszkaniu :? Bo a to ściana nośna, a to przewód kominowy.Najbardziej wkurzają mnie te rury które są wszędzie :evil: i nie wiadomo od czego. Albo ten grzejnik na samym samym środku ściany w kuchni :shock:
Kombinujemy dalej.`postaram się wkleić zdjęcia jak mi się uda je zmniejszyć
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Lis 22, 2005 10:21 am   

My też remontujemy, ale powoli - bo większych przypływów gotówki raczej nie widać :? Więc głów nie z bieżących środków... Powolutku ;)

Udało nam się już odnowić duży pokój i przedpokój, a ostatnio własnoręcznie odmalowałam "służbówkę" (mieszkanko jest przedwojenne i posiada takie cudo - jakoże służby się jeszcze nie dorobiliśmy ;) chwiliowo traktujemy pokoik jako suszarnię / prasowalnię ;) )

Z dużych zakuw najbardziej dumna jestem z kanapy - jest po prostu boska :D Ooogromna! Taka, że jak usiądę głęboko, opierając się plecami o poduchy to nogi wiszą mi w powierzu (a jestem dość dużą dziewczynką, 176 cm wzrostu), długa na prawie 3 metry, z masą ogromnych miękkich poduch, oboje swobodnie się na niej wyciągamy. Wymarzona :mrgreen:

A teraz powoli przymierzamy się do reszty remontu - na pierwszy ogień pójdzie sypialnia (do której ostatnio kupiłam ścliczne firanki i witrażyk-aniołka do zawieszenia na oknie - ładny?), potem łazienki i wreszcie kuchnia - której, jako nieremontowanej od lat pięćdziesiątych, należy się szczególna uwaga ;)

Dużo jeszcze przed nami...

73452750.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 309 raz(y) 55.65 KB

_________________
chez alma |
 
 
pipi 


Wiek: 47
Dołączyła: 11 Lut 2004
Posty: 902
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 22, 2005 10:57 am   

Joanno_25 z Twojego opisu to chyba jakaś kamienica - tam tak montują grzejniki.
Koniecznie przełóż sobie grzejnik najlepiej pod parapet- inaczej będziesz miała ciągle brudną ścianę, po każdym sezonie grzewczym:
- koszt wymiany 400 zł z nowym grzejnikiem i termostatem
- albo chociaż półeczka łapiąca te brudy nad kaloryferem.

A wymianę polecam zrobić przed położeniem podłogi bo trzeba przy rurach z palnikiem operować.

I powodzenia przy dalszych remontach.
 
 
Filomena 

Dołączyła: 31 Sie 2004
Posty: 365
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 22, 2005 11:02 am   

Aniołek śliczny. Ja mam podobnego, ale jako podstawkę na świeczkę do podgrzewaczy.

Joanna_25 - jeżeli te rury są od centralnego i lecą po ścianach, to chyba teraz można je już usuwać (oczywiście zabezpieczając końce). Musiałabyś się dowiedzieć w spółdzielni, albo w elektrociepłowni. A co do kaloryfera na środku ściany w kuchni - można go ładnie zasłonić i zrobić nad nim półeczkę na jakieś drobiazgi. Kilka pomysłów jest w ostatnich Czterech Kątach.

My mamy jeszcze w planach remont kuchni - glazura i meble oraz zdzieranie farby z drewnianych desek podłogowych, bo terrakoty nie da się na tym położyć bez zbytniego obciązania stropu. Potem malowanie gabinetu (na żółto, zeby bylo wesolutko i energetyzująco). Salon mamy obecnie perłowo-granatowy, w sypialni tapeta beżowo-łososiowa i dodatki brązowe, ale chyba powprowadzam trochę jasnej zieleni. Kuchnia teraz jest w stylu śródziemnomorskim - niebieskie ściany, białe meble i żółte dodatki w winogrona, trochę ozdób z gliny przywiezionych z podróży poślubnej i plakat z filmu Rzymskie Wakacje z Audrey Hepburn. Przedpokoju na razie nie ruszamy, łazienki też. Pomalowałam w niej tylko ściany z użyciem szablonów (takie same kwiatki, jak na starych kafelkach) i odczyściłam fugi.

Ja lubię jasne i kolorowe wnętrza, a małżonek woli takie poważniejsze :wink: . Trzeba się trochę namęczyć, żeby przetłumaczyć, że mam rację :mrgreen:
 
 
sękuś 

Dołączyła: 04 Sie 2004
Posty: 95
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 22, 2005 11:14 am   

To ja się pochwalę.Właśnie skończyliśmy remont mieszkanka, a właściwie to naszej dziupli.,całe 27 m2.
Ja jestem strasznie zadowolona z efektu, co prawda brakuje jeszcze jakiś drobiazgów, ale na szczęście są to tylko jakies drobiazgi.
Najważniejsze, że dopięłam swego i przekonałam Jacka do odważnego pomalowania pokoju i przedpokoju.Mhm.. tak więć pokój mamy zielono - oliwkowy a przedpokój czerwony. i wyglądają slicznie.
Ponieważ malutko mamy miejsca w pokoju zdecydowaliśmy się na zabudowę calej sciany z oknem, w ten sposob uzyskaliśmy sporo miejsca w szafkach i bardzo ładnie to wszystko razem wygląda.
Nie starczyło nam pieniędzy na meble do kuchni, dlatego wykorzystaliśmy stare meble, zmieniliśmy fronty szafek i z pomocą wuja zbudowaliśmy dwie nowe szafki :D
Calość wygląda niezle
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 22, 2005 12:57 pm   

Sękuś ależ mi się podobają takie zdecydowane kolory na ścianach - czerwienie :30: się rozmarzyłam. Foto poproszę :mrgreen:

Nasza sypialnia jest w swerze przeobrażeń. 3 ściany w ciepłym pastelowym beżu, 1 w brązie, miedziano=złote żaluzje w oknach, szafa w kolorze klon. To jest etap, który już mamy za sobą. Dalsze przeobrażenia są w swerze panów i marzeń...

Marzy mi się połączenie beży, brązu i jasne zieleni (coś o czym wspomniała Filomena :mrgreen: ) o takie:




a zieleń ma zagościć na oknach w postaci woalu, na łóżku w postaci poduch i poduszeczek i elementach dekoracyjnych czyli w świecach

na podłodze marzy mi się beżowy welniany dywanik

a szczytem marzeń jest taki taboret, który ma stanąć w nogach łóżka - nogi klon, tapicerka w zielniach, widziałam coś podobnego w starym numerze Elle Deco ale koszt masakryczny więc będę kombinowała


***********

Jest jeszcze jedna rzecz bardzo działająca na moją wyobraźnię
Taka ściana:

to idealnie nadawałoby się na ścianę w sypialni, tą brązową. Tylko koszta wykonania takiego cudeńka chyba przeważą i zostane przy pierwszej opcji
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
joanna_25 


Wiek: 43
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Wto Lis 22, 2005 1:25 pm   

pipi napisał/a:
Joanno_25 z Twojego opisu to chyba jakaś kamienica - tam tak montują grzejniki.
Koniecznie przełóż sobie grzejnik najlepiej pod parapet- inaczej będziesz miała ciągle brudną ścianę, po każdym sezonie grzewczym:
- koszt wymiany 400 zł z nowym grzejnikiem i termostatem
- albo chociaż półeczka łapiąca te brudy nad kaloryferem.

A wymianę polecam zrobić przed położeniem podłogi bo trzeba przy rurach z palnikiem operować.

I powodzenia przy dalszych remontach.


nie.To blok z lat 70 tych.W wielu starych blokach tak montowali kaloryfery,niestety :? Pozwolenie od spółdzielni na przełożenie grzejnika już mamy ale można to zrobić tylko jak się skończy sezon grzewczy :evil: A teraz musi tak zostać,ale koszmarnie to wygląda.
Pipi a ta cena co podałaś za grzejnik i przeniesienie to stara chyba jakaś albo po znajomości. :wink: Bo ok. 400 zł to teraz grzejniki same kosztują.

hm..narazie pozostaje mi tylko przykryć czymś ten grzejnik. Mam nowe Cztery kąty, całkiem fajne pomysły :D

Filomena
Cytat:

jeżeli te rury są od centralnego i lecą po ścianach ,to chyba teraz można je już usuwać
jak to można usuwać :shock: hm...nie bardzo wiem jak można by to zrobić żebym sobie nie zlikwidowała ogrzewania przy okazji.
Chciałam zabudować te rury płytą karton-gipsową ale niestety nie mogłabym otwierać okna wtedy.Wkleję zdjęcia to zobaczycie jak to wygląda.
Mam jeszcze rurę w łazience biegnącą od sufitu do ściany :shock: :shock: Okazało się że tak rurę ściekową poprowadzili :evil:
No nie myślał za dużo ten kto projektował te domy.
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Lis 22, 2005 1:51 pm   

joanna_25 napisał/a:
można to zrobić tylko jak się skończy sezon grzewczy :evil:

Mam ten sam problem z rurą w kuchni i w łazience - wystaje ze ściany, do niczego nie prowadzi, a wyciąć na razie nie można.

Aż się popłakałam ze złości, jak się dowiedziałam, że przez czyjąś bezmyślność (pozostawienie 30 cm rury wystającej ze ściany) musimy czekać z remontem dwóch pomieszczeń pół roku :evil:
_________________
chez alma |
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl