Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Mężowie jako pomoc, czyli podział obowiązków
Autor Wiadomość
gosia 

Wiek: 46
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: własnego M.
Wysłany: Pon Sty 19, 2004 8:04 pm   Mężowie jako pomoc, czyli podział obowiązków

Czy pomagaja Wam wasi mężowie w pracach domowych :?:


Bo niestety mój nie bardzo najlepiej by siedział przed kompem

lub robił cos przy samochodzie




edit: poprawiłam tytuł wątku - kryszka
_________________
31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
Ostatnio zmieniony przez kryszka Nie Mar 18, 2007 12:54 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Madlen_ 


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 515
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sty 21, 2004 10:59 am   

:graba: :graba: :graba:

Niestety mój mówi, że ma kochaną żonkę, ale dlaczego ja go zmuszam /bardzo sporadycznie 8) / do zmywania :wink: :roll: :roll:
Ostatnio zmieniony przez Asiek Nie Paź 19, 2008 5:30 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
nei 


Wiek: 47
Dołączyła: 15 Paź 2003
Posty: 83
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sty 29, 2004 12:07 pm   

moj K. gotuje, odkurza, zmywa naczynia, pierze swoje ciuchy (nie mamy jeszcze pralki), prasuje i wogole nie moge na Niego narzekac... no chyba, ze nie powiesi nowej srajtasmy i ja wtedy mam problem :lol:

w sumie nie wiem z czego ten jego zapal wynika, bo jak jedziemy do tesciow, to wszystko mamy podtykane pod nos, a tesciu siedzi z zalorzonymi rekami hmmmm, z domu tego nie wyniosl...
_________________
pozdrawiam
oluś
 
 
gosia 

Wiek: 46
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: własnego M.
Wysłany: Czw Sty 29, 2004 8:03 pm   

Nei, bardzo dobrze sobie męża wychowałaś :D
_________________
31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
 
 
pipi 


Wiek: 47
Dołączyła: 11 Lut 2004
Posty: 902
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lip 19, 2004 10:21 am   

Ja na swojego nie mogę narzekać:
czasem pozmywa
czasem posprząta
czasem coś ugotuje (jak go zmuszę :wink: )
wynosi śmieci
itd
Ogólnie pomaga jak tylko może, ale jest leniuszkiem (tak jak ja) i nie wiem na ile starczy mu zapału :dead:
 
 
Kasia21 


Wiek: 41
Dołączyła: 29 Sie 2004
Posty: 233
Skąd: Łódzkie
Wysłany: Pon Sie 30, 2004 6:18 pm   

Nieraz zmywa, sprzątać sprząta, tylko sobota jest moja bo on gotuje. Ale nie jest tak źle w tych sprawach :wink:
_________________
Nigdy ne jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej....
 
 
 
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Wto Wrz 14, 2004 1:01 pm   

Hmm, generalnie to nie miamy cały czas okazji żeby zobaczyc jak to jest do końca (mieszkamy z teściami póki co, ale jeszcze tylko jakies 2 miesiące). No cóż. Marcin czasami pozmywa i na tym się kończy. Niedawno była sytuacja, że o coś go prosiłam (żeby mi pomógł). Wykonał tą konkretną czynność i zniknął. Po chwili okazało się, że leży i ogląda TV. Znowu go zawołałam, znowu wykonał tą jedną konkretnę rzecz i znowu zniknął. Wkurzyłam się, nie ma co. Tym bardziej, że sprzątnięcie swoich koszulek nie polega na przełożeniu ich z miejsca na miejsce.

Ale np. jak go mama poprosi...... to oczywiście leci w trymiga. Szoruje panele, okna, wiesza firanki, zamiata. No dostłownie wszystko. I to mnie najbardziej w wkurza. To o co oni poproszą zawsze jest ważniejsze od tego o co ja proszę. Jest im bardzo posłuszny. I zapomina, że teraz ma nową rodzinę....
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
 
 
 
Agni 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Sie 2004
Posty: 294
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Wrz 14, 2004 1:42 pm   

ja nie mogę na swojego ponarzekać bo to wszystko przeczyta :) ale tak pozatym to nie mam oczywiście na co hihih :wink:

ale widać że to dość powszechna cecha że robi coś na życznie (zarządzenie :lol: ) a potem spowrotem tv (szczególnie jak jest Top Gear) - no a ja przecież tego złośliwie nie robie, tylko sprzątam właśnie wtedy kiedy ogląda tv bo akurat tego nie oglądam :lol: no i tak wkółko można...
 
 
just_Kate 

Wiek: 47
Dołączyła: 26 Mar 2004
Posty: 719
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Wrz 14, 2004 3:05 pm   

To ja się wyłamię :P

U nas to mój mąż częściej narzeka na mnie, że nie sprzątam. A wszystko dlatego, że mój ukochany mąż ma małego bzika na punkcie sprzątania. A ja nie... :lol:
Ale jakoś udaje nam się zbalansować nasze podejście do tej kwestii i już coraz żadziej jest to powodem sprzeczek.

Poza tym obowiązki podzieliliśmy mniej więcej po równo. Z racji tego, że teraz ja siedzę w domu, mam ich więcej, ale daję sobie radę.
_________________
Życzę miłego dnia Gość ;)
 
 
Akacja 

Wiek: 42
Dołączyła: 29 Lut 2004
Posty: 199
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Czw Lip 07, 2005 12:05 pm   

W naszym przypadku wyglada to tak, ze obowiazki dzieli miedzy siebie. ten kto ma wieceij czasu lub mniej spraw na glowie przejmuje obowiazki drugiej polowki by bylo nam latwiej no i przyjemniej.
Mysle, ze teraz coraz wiecje par jest tego zdania, ze oboje pracuja oboje sprzataja, a nie tak jak kiedys...
_________________
Caluje i ściskam gorąco Gość ;)
 
 
megi 
Firma


Wiek: 42
Dołączyła: 16 Lut 2005
Posty: 739
Skąd: łódź
Wysłany: Czw Lip 07, 2005 12:17 pm   

Akacja :graba: tak jest też u nas! Jest o wiele łatwiej!
_________________

 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Nie Lip 31, 2005 10:12 pm   

u nas też dzielimy się obowiązkami!!!!!!!!!!!!!!!! :graba: :graba: :graba:
_________________
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Wrz 27, 2005 7:07 pm   

Choć na razie mieszkamy z teściami to oboje musimy posprzątać, czasem coś ugotować i pozmywać :) Nie narzekam, moje Kochanie zawsze pomoże i zrobi o co poproszę :)
_________________

 
 
 
Basia 


Wiek: 45
Dołączyła: 05 Kwi 2005
Posty: 73
Skąd: Wola Pszczolecka
Wysłany: Sro Wrz 28, 2005 12:23 pm   

M. zrobi cos w domu jak mu powiem, zeby zobil - dotyczy to prania, sprzatania, zmywania. Sam inicjatywy nie przejawia - chyba, ze do zmywania, bo lubi... Nigdy natomiast nic nie ugotowal, jak mnie nie ma w domu to je w miescie, albo robi sobi kanapke na obiad.
_________________
 
 
Linka 


Wiek: 45
Dołączyła: 29 Mar 2005
Posty: 334
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Wrz 29, 2005 1:41 pm   

Jesteśmy w trakcie dużego remontu i muszę przyznać bałam sie jak to będzie szło bo ja w ogóle nie mam na nic czasu (dużo pracy, a ostatnio jeszcze intensywniejsza - więc wracam do domu rodziców i po prostu padam) ale mój mężyk jest cudowny, zajął się naprawdę wieloma sprawami, zaangażował się w ten remont bardzo (ma więcej czasu z uwagi na rodzaj pracy). W tej chwili robota wre i już niedługo się przeprowadzimy, wszystko na to wskazuje. Oczywiście musimy wybrać kafelki, kibelki, kraniki dywaniki...., ale dużą część decyzji i pracy wziął na siebie. Jest kochany.... :smilegirl:
_________________


:)
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 1:56 pm   

Kot napisał/a:
just_Kate napisał/a:


U nas to mój mąż częściej narzeka na mnie, że nie sprzątam. A wszystko dlatego, że mój ukochany mąż ma małego bzika na punkcie sprzątania. A ja nie... :lol:
Ale jakoś udaje nam się zbalansować nasze podejście do tej kwestii i już coraz żadziej jest to powodem sprzeczek.



hi u nas jest tak samo
to K. jst motorem robienia porządków, czasami jak dla mnie zbyt obsesyjnie....
wynosi też śmieci


U mnie podobnie, Ł. ma na codzień większą potrzebę porządku, mnie przychodzi falami - jak mi "odwali" to potrafię pastować podłoge do 3 nad ranem :lol:

A duże sprzątanie załatwia miła Pani E.
Doszliśmy do wniosku, że nie warto sie kłócić o taką głupotę, jak porządki domowe (których żadne z nas nie lubi) i jesteśmy dużo szczęśliwsi odkąd podjęłiśmy taką decyzję ;)
_________________
chez alma |
 
 
gosiaczek 

Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 645
Skąd: stąd i z owąd
Wysłany: Sro Lis 09, 2005 2:52 pm   

Mój mąż jest raz w tygodniu szurnięty na pukcie czystości, zatem jak juz się wezmie za szmaty, to mu nie przeszkadzam. Jest równiez bardziej marudny przy jedzeniu, a do tego oszczędny w porywach do skąpy, co razem daje mu prawo do robienia zakupów. Czyli sam skarb.

Czasem tylko jego higieniczność wprawia mnie w osłupienie. Kto to słyszał, żeby zwijać wykładzine po to, żeby wymyc pod nią parkiet??? :shock:
 
 
strawberrytea 


Wiek: 42
Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 667
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Mar 27, 2006 11:35 am   

hmmm czy mi pomaga? to złe określenie-tak samo można spytać czy ja pomagam jemu... Znów wychodzi u mnie bunt przeciwko podziałowi w domu na "pania domu" i męża co to jest taki wielki i wspaniały bo "pomaga"... Pomagamy więc sobie wzajemnie bo na tym polega związek.
_________________
W naszej zielonej kuchni
 
 
Dotka 


Wiek: 43
Dołączyła: 12 Mar 2005
Posty: 562
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 29, 2006 11:08 am   

Staramy się dzielić obowiązkami a to też zależy od tego ile czasu pracujemy a ile mamy wolnego. Ja obecnie nie pracuję więc czuję się prawdziwą kurą domową.
_________________
 
 
 
Filomena 

Dołączyła: 31 Sie 2004
Posty: 365
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 29, 2006 11:35 pm   

strawberrytea napisał/a:
hmmm czy mi pomaga? to złe określenie-tak samo można spytać czy ja pomagam jemu... Znów wychodzi u mnie bunt przeciwko podziałowi w domu na "pania domu" i męża co to jest taki wielki i wspaniały bo "pomaga"... Pomagamy więc sobie wzajemnie bo na tym polega związek.


Podoba mi się takie podejście. :spoko: Ja staram się dążyć do równowagi. A jak zmierzamy za bardzo w stronę tego, że mąż tylko pomaga, to daję wyraz niezadowoleniu :wink: . Ale ostatnio panuje zdrowa równowaga :mrgreen: .
 
 
motylica 
Firma
more than a woman.


Wiek: 43
Dołączyła: 16 Mar 2006
Posty: 588
Skąd: łdz
Wysłany: Sob Lis 04, 2006 9:43 am   

mój mąż jest baaaaaaaardzo pomocny. zawsze moge na niego liczyć. i jako prawdziwy mężczyzna - naprawi wszystko, przeniesie ciężkie rzeczy ... i jako kucharz - niby jajecznica to nic trudnego... ale jaka pyszna :D ... a śniadanko mam codziennie naszykowane rano :) :):):):)
_________________
 
 
szczako 

Wiek: 44
Dołączyła: 11 Lis 2005
Posty: 2216
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 07, 2006 4:02 pm   

nam podział "prac domowych" przyszedł bardzo naturalnie i bez dyskusji. czasem "kłócimy" się o odkurzacz, albo zmywanie, ale mogę powiedzieć, że o nasze mieszkanko dbamy oboje tak samo.
_________________
 
 
mischelle22 


Wiek: 42
Dołączyła: 27 Gru 2003
Posty: 1211
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Gru 13, 2006 1:40 pm   

Ehh...
Mój mąż jest ciągle w pracy, więc raczej w domu nic nie robi.
Jak ma wolne - to siedzi przed kompem lub ogląda telewizję i czasami wścieka się że mu Krzysia zostawiam pod opieką - bo jak twierdzi- nawet odpocząć nie może jak ma wolne bo ja mu od razu dziecko podrzucam :twisted:
Ale ja właśnie dopiero jak on jest w domu mogę porządnie posprzątać bo sama z dzieckiem nie za wiele zrobię :(
_________________

 
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 18, 2007 12:42 pm   

u nas podziaŁ obowiązków ywksztaŁciŁ się samoistnie -
Criss robi śniadania, ja zazwyczaj obiady a czasem urządzamy wspólne gotowanie - i wtedy jest najfajniej;
"ziemia niczyja" to zmywanie - kto się bardziej zdenerwuje z baŁaganu w zlewie ten zmywa;
Criss sprząta pokoje a ja kuchnię i Łazienkę, no i szafę w przedpokoju;
razem robimy zakupy;
ja piorę i prasuję (ale prasuję tylko swoje rzeczy - Criss nie chce)
 
 
Agnieszka19 


Dołączyła: 27 Paź 2006
Posty: 1715
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 1:06 pm   

U nas to różnie jest. Nie mamy typowych podziłałów obowiązków.
Faktem jest że mój kamil zmywa częściej niż ja. Dal mnie zmywanie to od zawsze była katorga i teraz robie w domciu prawie wszytsko oprócz zmywania.
?cieram kurze, piorę, prasuje, odkurzam, podlewam kwiatki, daje jeśc naszym zwierzaczkom, sprzatm łazienke :smile:
I powiem Wam że nawet lubie tak sobie posprzątać. Czasami zdarza mi się że się nie chce ale nie ma z tym problemu. Przekładam na nastepny dzień i tyle :smile:
_________________


Nasz dzień 26.04.2008
 
 
 
Gabro 

Dołączyła: 15 Mar 2007
Posty: 699
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 27, 2007 8:44 am   

Mój Mąż odkurza, zmywa... :) I zawsze mi pomaga jak go o to poproszę :)
 
 
misia-misia 
Working Mom :)


Wiek: 42
Dołączyła: 04 Sty 2006
Posty: 1643
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 27, 2008 9:09 pm   

mój mąż jest bardzo kochany
gdy jest w domu a potrzeba coś zrobić, to zawsze mi pomaga :)
czasem sama poproszę, czasem sam spyta czy nie potrzebuję pomocy.
Nie ma czegoś takiego, że ja sprzątam a on gra na komputerze. I na odwrót.
Wszystko robimy razem :)
_________________
 
 
 
Martysia 
mammolina


Wiek: 37
Dołączyła: 23 Sie 2007
Posty: 538
Skąd: Milano
Wysłany: Czw Sie 28, 2008 4:38 pm   

mój mąż robi prawie wszystko, hmmm....od samego początku mnie rozpieścił, nawet gotuje mmmniam...ale to już się trochę zmienia. chcę być dobrą żonką więc się szkolę :)
_________________
 
 
 
agniesia22 


Wiek: 38
Dołączyła: 28 Lip 2008
Posty: 268
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sie 28, 2008 5:35 pm   

oj Martysia zazdroszczę a ja chyba za bardzo jego rozpieściłam i teraz mam nauczkę. Owszem czasami pomoże ale kręci się na około jednej rzeczy dłuzszy czas zanim zacznie działac. Za to jeśli chodzi o robienie kolacji czy śniadania to muszę powiedziec że robi częściej niż ja i sam od siebie bez gadania. ;)
_________________


Ostatnio zmieniony przez agniesia22 Czw Sie 28, 2008 5:35 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Martysia 
mammolina


Wiek: 37
Dołączyła: 23 Sie 2007
Posty: 538
Skąd: Milano
Wysłany: Czw Sie 28, 2008 5:52 pm   

hehe...no nie wiem jak to jest z Polakami, ale zapewniam Cię, że Włosi noszą kobiety na rękach. Właśnie mój taki jest i inni narzeczeni Włosi moich psiapsiółek (bo obracam się w bardziej włoskim niż polskim gronie) też...aż czasem mamy wyrzuty sumienia :wink:
_________________
 
 
 
podrozniczka 


Wiek: 47
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 393
Skąd: UK
Wysłany: Sob Sie 30, 2008 11:08 pm   

Moj maz gotuje, naprawia, zmywa ale jest balaganiarz. Wiec sprzatanie jest jakby moja domena. Jednak pomaga mi we wszystkim i zawsze moge na niego liczyc.
_________________
 
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Nie Paź 19, 2008 2:41 pm   

Ja z męża jestem dumna jak paw [smilie=serduszka.gif]
Kiedy trzeba gotuje, sprząta, pierze, wynosi śmieci, wychodzi z psem na spacery, robi zakupy. Zawsze wieczorem ustalamy plan działania i podział zadań na dzień następny. Dzięki temu pod koniec tygodnia mieszkanie nie wygląda jak pobojowisko, a lodówka nie straszy pustkami :lol:
Mąż jest naprawdę ogromnym wsparciem !
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Paź 19, 2008 6:04 pm   

A ja dzisiaj byłam w szoku. Pozytywnym. Mój mąż niestety musiał wyjechać do pracy. Wyszedł z domu o 4 nad ranem. Mimo tak wczesnej pory wyniósł śmieci ;) Zresztą zawsze wynosi, ale nie spodziewałam się, że wstając o tej porze będzie o tym pamiętał. :D
 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Paź 19, 2008 8:24 pm   

Moj Mąż wynosi smieci i odkurza. poza tym, jest w stanie naprawić wszysko :) taka "zlota rączka". Obecnie doszly dodatkowe obowiazki, gdy pracujemy po 13h dziennie i wprowadzilismy zasade "rob wszystko, by drugiemu bylo latwiej". wiec to z nas, ktore ma jeszcze sile, sprzata i gotuje.
jedyna rzecz, ktorej nie musi robic, to prasowanie, bo ja uwielbiam :razz:
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Paź 19, 2008 8:48 pm   

Z domowych obowiązków to mąż:
- wynosi śmieci, zawsze (ja wynoszę tylko jak jego nie ma dłużej w domu)
- jak trzeba to odkurzy i umyje podłogę
- ostatnio zaoferował że umyje okna
- naprawi, przybije, porobi męskie rzeczy
- regularnie dobiera się do mojego komputera w celu zobienia porządków - chwała mu za to
- pałęta się po kuchni jak ja gotuję i czasem zlecam mu prace z którymi potrafi sobie poradzić (generalnie nie umie gotować)
- robi śniadania i kolacje (czasem on, czasem ja, a czasem wspólnie robimy)
- powiesi pranie jak go o to poproszę (i przypomnę później), sam nigdy nie zauważy, że pralka jest pełna :wink: . Prania nie wstawia, bo sortowanie ubrań i wybieranie programów jest niestety ponad jego możliwości pojęcia. Nawet jak był w szkole strażackiej to dzwonił do mnie pytać czy może te spodnie wstawić razem z tą bluzą, na ile stopni i jaki program. :mrgreen:
- jego brudne rzeczy grzecznie lądują w koszu na bieliznę - generalnie :wink:
- robi zakupy w makro

Oczywiście wszystko robi tylko wtedy gdy jest w domu, bo więcej go nie ma. :(
 
 
juta79 


Wiek: 44
Dołączyła: 05 Paź 2007
Posty: 394
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Paź 22, 2008 1:06 pm   

Moj malzonek wynosi smieci, odkurza, dba o samochody(nawet moj zatankuje,ja tylko wsiadam i jezdze :lol: ), zajmuje sie rachunkami (nawet nie wiem ile za co i kiedy :oops: ) jak wroci wczesniej z pracy gotuje obiad a jak mu sie nudzi to nawet czasmi pranie wlaczy(chociaz lepiej zeby mu sie nie chcialo bo kilka bluzek juz zmienilo kolor), zrobi zakupy.
Niezly egzemplarz mi sie trafil :wink:
_________________

 
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Sro Paź 22, 2008 8:45 pm   

Ja przyznaję, że mój małżonek w tej chwili robi w domu niemal wszystko - sprząta, gotuje, robi zakupy, wiesza pranie, wynosi śmieci. Oprócz tego pracuje w pracy, pracuje w domu, chodzi na kurs prawa jazdy. Poza tym bardzo mnie wspiera, jeździ ze mną do lekarza, na badania. Jest bardzo kochany i troskliwy.
Ostatnio zmieniony przez gosc Sro Paź 22, 2008 8:45 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Cze 07, 2009 12:42 am   

U nas nie ma typowego podziału obowiązków domowych dotyczących np: sprzątania, najczęściej się wymieniamy, raz ja, a raz mąż lub też sprzątamy razem żeby było szybciej, jeśli akurat obydwoje jesteśmy w domu. Jedynie co, to mąż gotuje obiady i to jest jego jakby "stały obowiązek", ale tylko dlatego, że robi to o tysiąc razy lepiej ode mnie i lubi gotować. A ja niestety do tego mam dwie lewe rączki i tylko z doskoku pomagam, albo towarzyszę na stołeczku w kuchni, aby mężowi przyjemniej się gotowało. :oops: :mrgreen:
_________________


 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 8:30 pm   

Przed ślubem byłam pewna, że S. będzie delikatnie mówiąc mało chętny do pomagania mi w domu, bo nie przypominam sobie, żeby pomagał swojej mamie :kwasny: , na dodatek jest bałaganiarzem, ale muszę go naprawdę pochwalić - pomaga mi, czasami nawet bardzo, i to z własnej woli, sam proponuje np. "to ja dziś pozmywam", no i prawie wcale nie bałagani :lol: Choć przedwczoraj znalazłam w trzech różnych miejscach papierki po cukierkach, no ale przecież nie od razu Kraków zbudowano :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lis 18, 2009 10:28 am   

Mały update:

Z racji moich problemów z ciążą, mój mąż na jakiś czas przejął praktycznie wszystkie domowe obowiązki. Jak musiałam leżeć to on sprzątał, prał, gotował nawet. Oczywiście nie robił tego idealnie, ale robił i zawsze było w miarę schludnie i czysto.

Najbardziej jednak zadziwiło mnie zmywanie. Mamy zmywarkę ale bardzo dużo rzeczy zmywam ręcznie - garnki, patelnie, noże do krojenia, deski, kieliszki do wina (zmywam w gorącej wodzie i od razu wycieram, żeby nie było zacieków). Mój mąż patrzył się zawsze na to z politowaniem i pukał się w głowę. Teściowa nigdy nic nie zmywa ręcznie i wychodzi z założenia, że jeśli coś się nie nadaje do zmywarki to znaczy, że nie nadaje się do jej kuchni. Więc mój mąż się pukał w głowę, a ja nie narzekałam tylko sama zmywałam, bo lubię.
Tymczasem jak zostałam uziemiona na kanapie, to mój mąż wracał np po całym (albo dwóch) dniach pracy do domu, zaglądał do kuchni i zauważał z uśmiechem, że jak zwykle nie pozmywane, po czym od ręki zmywał. Zaskoczył mnie tym bardzo i generalnie muszę przyznać, że sprawdził się w tych trudniejszych momentach.

Jedyny sprzęt jakiego na razie nie oswoił to żelazko ;)
_________________
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Wto Cze 01, 2010 9:10 am   

U nas nie ma sztywnego podziału obowiązków, ale podtrzymuję swoją opinię wyrażoną tutaj wkrótce po ślubie – mój Mąż pomaga mi w codziennych pracach :)

Przede wszystkim to On robi zakupy w tygodniu, bo ja za bardzo nie mam na to czasu. W weekendy to już różnie, ale na ogół robimy wtedy zakupy wspólnie. Poza tym to S. zawsze podlewa kwiaty i zauważyłam, że ma do nich świetną rękę, nie to co ja 8) . Do Niego należy też wynoszenie śmieci.

Kanapki do pracy zawsze robię ja, do mnie należy też obsługa żelazka, bo On tego jeszcze nie opanował :lol: . Sprzątanie także należy do mnie, bo ja robię to po prostu lepiej i Jego niedociągnięcia w tej dziedzinie po prostu mnie denerwują :mrgreen: Czasami zostawiam mu mycie podłóg.

Jeśli chodzi o zmywanie, pranie, gotowanie i płacenie rachunków – tu się wymieniamy, ale nie mamy ustalonego grafika. Z tym, że ja robię to na ogół z własnej inicjatywy, a Jemu trzeba powiedzieć, żeby coś zrobił, choć sam czasem też wystąpi z inicjatywą – np. zawsze po imprezach to On zmywa :) .

Oczywiście kwestie związane z samochodem i różnymi naprawami Mąż bierze na siebie :lol:
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

 
 
caixa 

Dołączyła: 06 Sty 2008
Posty: 1076
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Cze 01, 2010 10:38 am   

U nas tak:

Gotowanie. Z racji moich bardzo elastycznych godzin pracy to ja gotuję obiady ale jak nie mam siły albo ochoty to mąż sam bez żadnego marudzenia to przygotuje ( i to nie tylko ze względu na mój stan; wcześniej też tak było).
Śniadania jemy osobno a kolację mąż szykuje. W weekendy rano zazwyczaj czeka na mnie śniadanie :)

Sprzątanie. Lubię to robić po swojemu. Zazwyczaj z braku czasu jednak przypada to w soboty i wtedy mąż odkurza i myje podłogi a ja całą resztę.

Zmywanie. Mąż bardzo tego nie lubi. :? Dlatego kupiliśmy zmywarkę. I zasada teściowej Ewy

EwaM napisał/a:
Teściowa nigdy nic nie zmywa ręcznie i wychodzi z założenia, że jeśli coś się nie nadaje do zmywarki to znaczy, że nie nadaje się do jej kuchni.


bardzo mi odpowiada :) . Generalnie sprzątanie w kuchni należy do mnie bo tak wolę ;)

Wyrzucanie śmieci. Raczej mąż. Ale często nie wytrzymuję bo się ociąga/ zapomina/spieszy i sama to robię (na szczęście mamy zsyp) :D

Rachunki. Tylko mój mąż. On o tym pamięta. Ja to jestem dobra w wydawaniu pieniędzy :D

Pranie. Coraz częściej ja :? Ale jak to się stało? Chyba go rozpieściłam :D

Prasowanie. Nienawidzimy obydwoje 8) Zazwyczaj ja zaczynam a mąż kończy jak widzi jak się męczę :D

Zakupy. To ja bo jak robię to kupię coś co mi się może przydać a on tylko to co ma na kartce i później musi chodzić drugi raz :D . W weekendy razem.

Samochód. Sama jeżdżę do mechanika. Mąż tylko weryfikuje czy coś już trzeba naprawić :D
 
 
Misiak87 
Misiakomamusia:)


Wiek: 36
Dołączyła: 13 Lis 2007
Posty: 1983
Skąd: okolice Łodzi
Wysłany: Nie Cze 13, 2010 11:32 am   

Mój mąż mi bardzo pomaga w obowiązkach domowych. :)

Gotujemy na zmianę, choć częściej ja. :)
Sprzątanie- on odkurza, ja czyszczę łazienkę i myję podłogi. Chociaż czasem się zmieniamy, żeby nie było za nudno. Reszta sprzątania jakoś tak się rozkłada, że nie wiem kto co robi częściej.
Śmietnik mamy niedaleko, więc kto wychodzi z psem ten zabiera śmieci.
Pranie i prasowanie wzięłam na siebie. Za to K płaci rachunki (ja nie mam do tego głowy)i dba o stan techniczny i wizualny auta.
Zakupy raczej ja, ale K też się zdarza. :P
No i zmywanie, moja zmora. K mnie wyręcza, bo ja tego nie cierpię!!! :evil:

Ja mam raczej elastyczny czas pracy, więc robię trochę więcej :smile: .
_________________
 
 
skalimonka 
żona skalimona


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Gru 2008
Posty: 2003
Skąd: UK
Wysłany: Sob Cze 26, 2010 10:19 am   

Do obowiązków mojego męża zalicza się wynoszenie śmieci, odkurzanie i wszystkie sprawy techniczne w domu. Nie powiem, że nie zmywa, zmywa, ale ja robię to częściej. Na szczęście lubi pichcić, więc ja gotuje w tygodniu, a on w weekendy. Generalnie podział jest partnerski, przy czym ja robie więcej, bo lubie sie zajmować domem, poza tym wolę sama zrobić rzeczy, które robię lepiej od niego. ;)
_________________
 
 
klarysa 

Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 895
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Cze 29, 2010 10:39 pm   

Nie lubię słowa"pomoc" w odniesieniu do obowiązków domowych. To sugeruje, że sprzątać musi baba, a jak mąż pomaga, to trzeba go wychwalać. U nas od początku robiliśmy wszystko razem, bo przecież każde z nas brudzi i każde pracuje. Są pewne rzeczy, które robię tylko ja, albo tylko on. Kwestia dogadania, nie musimy się męczyć, bo sprząta się często, więc nie powinno się to kojarzyć z koszmarem.
Sytuacja zmieniła się trochę ostatnio, ja mało pracuję i to w domu, mąż tyra non-stop i zarabia dużo więcej. Dlatego to ja przejęłam cotygodniowe i codzienne sprzątanie, ale on nadal robi zakupy (jeździ samochodem, a ja przecież dźwigać nie powinnam ;) ) czy wynosi śmieci. Co mnie dziwi, to to, że on wie, ile wysiłku wymaga sprzatanie (zwłaszcza generalne porządki, które powoli zaczynam) i czesto mi za to dziękuje :)
 
 
Elaska 

Dołączyła: 13 Lip 2008
Posty: 30
Skąd: Lodz
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 9:00 pm   

Jestesmy oboje dosc zapracowani, czesto wyjezdzamy sluzbowo, wiec kazdy gdy ma chwile czasu w domu robi to, co akurat jest potrzebne. Wstyd sie przyznac, ale Przemo gotuje lepiej ode mnie. Tak to robi, ze rach-ciach i gotowe. Zwlaszcze cos nowego. Ja jak sie biore za nowy przepis to masakra. Ale jest wyrozumialy, jak mu nie smakuje. Caluje mnie i mowi, ze smak jest... egzotyczny :-)
_________________
Elaska
 
 
klarysa 

Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 895
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 9:22 pm   

Mój też częściej gotuje, bo to uwielbia. Potrafi po całej nocy pracy zrobić rano kurczaka curry, bo akurat ma ochotę ;) Ja gotuję, jak muszę, ale wolę coś na szybko.
 
 
Debussy 
pedagog specjalny


Dołączyła: 16 Lut 2008
Posty: 1712
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 11, 2010 1:37 pm   

Mój mąż z największą chęcią gotuje, ale to tylko w weekendy, bo na co dzień obiady je w pracy.
Oprócz tego wymienia wodę i czyści akwaria, karmi rybki, podlewa kwiaty (ja nigdy o tym nie pamiętam), wyrzuca śmieci, sprząta kuwetę po kotce.
A resztę częściej robię ja, ale to głównie z tego względu, że mniej godzin pracuję.
_________________
Są tajemnice, które tylko niebo może ostatecznie odkryć...
 
 
misiao1983 
To sem ja


Wiek: 41
Dołączyła: 12 Lut 2009
Posty: 1365
Skąd: To tu, to tam...
Wysłany: Pią Sie 13, 2010 9:24 am   

U nas w miarę dzielimy się obowiązkami, tzn jeśli ja gotuję to on zmywa, jeśli on gotuje zmywam ja :) Dodam, że on lubi gotować, a ja niebardzo. Sprzątaniem zajmuję się bardziej ja, ale jeśli jest w tym coś cięższego do zrobienia robi to on. Ogólnie cieszę się z tego, że w jego domu ojciec dużo pomaga mamie, czyli synek (a mój mąż) pomaganie wyniósł z domu.
_________________


 
 
szaraczarownica 
zgryźliwy tetryk


Wiek: 39
Dołączyła: 15 Mar 2008
Posty: 1429
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lis 09, 2011 10:36 pm   

Zastanawiałam się czy nie wrzucić tego do działu dziecięcego, ale ponieważ jest też trochę ogólnie, to niech będzie tutaj:
http://www.wysokieobcasy....jna_domowa.html
Mało mnie szlag nie trafił jak czytałam odpowiedzi faceta :evil:
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl