Czy byłyście zaskoczone? |
Autor |
Wiadomość |
wiedzmapat
Wiek: 38 Dołączyła: 05 Sty 2008 Posty: 161 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sty 17, 2008 8:36 pm
|
|
|
Mój narzeczony zaprosił mnie na kolację do restauracji. Kwiaty wcześniej zaniósł do restauracji, podczas kolacji zniknął na chwilkę a wrócił z bukietem pięknych 19 róż ( 19 miesięcy bylismy razem) uklękną i zapytał się czy zostanę Jego zoną.....Popłakałam się ze szczęścia....byłam bardzo zaskoczona, ale bez zastanowienia powiedziałam TAK. |
_________________
|
|
|
|
|
calipsoo
Wiek: 39 Dołączyła: 13 Sty 2008 Posty: 423 Skąd: z miasta Łodzi:P
|
Wysłany: Pią Sty 18, 2008 1:03 am
|
|
|
Byłam kompletnie zaskoczona. Ale wiedziałam co mam odpowiedzieć. Kiedy założył mi go na palec aż ze wzruszenia popłynęły mi łzy.Nie zapomnę tego dnia. |
_________________ SI VIS AMARI, AMA
|
|
|
|
|
izunia81
Wiek: 42 Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 17 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sty 18, 2008 12:09 pm Czy byłyście zaskoczone?
|
|
|
Ja z moim P. pojechaliśmy na weekend do Spały. Zapowiadały się dwa luźne dni, z dala od codzienności. Tuż po przyjeździe do malutkiego pensjonatu P. stwierdził, że powinniśmy uczcić początek jesieni lampką szampana. W mgnieniu oka stanął przede mną z musującym nektarem. Zamierzając wypić toast ze swoim lubym zauważyłam, że na dznie kieliszka coś delikatnie migocze. Natychmiast ( oczywiście z gracją ) wypiłam szampana do dna i wyciągnełam cudowny pierścioneczek. Mój P. uklęknął przed mną i poprosił mnie o rękę. Byłam bardzo zaskoczona. Potem był romantyczny spacer i jeszcze bardziej romantyczne grzybobranie |
_________________
|
|
|
|
|
słonko
projektant - amator
Wiek: 41 Dołączyła: 19 Kwi 2007 Posty: 2226 Skąd: Łódź/Warszawa
|
Wysłany: Pią Sty 18, 2008 3:16 pm
|
|
|
Izunia, gratuluję romantycznych zaręczyn I udanego grzybobrania |
_________________
|
|
|
|
|
izunia81
Wiek: 42 Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 17 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sty 18, 2008 6:17 pm Czy byłyście zaskoczone?
|
|
|
Od tamtej pory pokochałam zbieranie grzybków |
_________________
|
|
|
|
|
Amm-k
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Sie 2007 Posty: 248 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Pią Sty 18, 2008 6:38 pm
|
|
|
ja byłam zaskoczona i to bardzo tym bardziej, że nie myślałam, że dopiero po roku odkąd jesteśmy parą oświadczy mi się zazwyczaj są osoby, które są razem 2-5 lat i jeszcze nie są zaręczeni, więc tym bardziej byłam zaskoczona ale jestem bardzo szczęśliwa |
_________________
|
|
|
|
|
ingainga
Wiek: 42 Dołączyła: 09 Sty 2008 Posty: 196 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sty 18, 2008 10:42 pm
|
|
|
Mnie też zaskoczył Pierścionek znalazłam pod choinką Jak otworzyłam pudełko i się odwróciłam żeby podziękować to P. juz klękał z kwiatami Powiedział potem, że żaden lepszy pomysł na prezent gwiazdkowy nie wpadł mu do głowy (oczywiście żartował- mam nadzieję) |
_________________
|
|
|
|
|
Petitka
nareszcie żona:)
Wiek: 39 Dołączyła: 05 Maj 2007 Posty: 1166 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: Nie Sty 20, 2008 9:30 pm
|
|
|
troche tak, troche nie - wiedzialam, ze M poprosi mnie o reke - wybieralismy razem pierscionek. Ale nie wiedzialam, kiedy to bedzie, wiec mimo wszystko, gdy moment ten nadszedl bylam wzruszona i zaskoczona |
_________________
24.05.2008 na zawsze... |
|
|
|
|
Hatifnatka
Wiek: 40 Dołączyła: 10 Mar 2007 Posty: 948 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sty 29, 2008 8:28 pm
|
|
|
wybieraliśmy razem pierścionek, wiedziałam też kiedy mniej więcej spodziewać się oświadczyn... a jednak kiedy nadeszła TA chwila, czułam się kompletnie zaskoczona i płakałam jak bóbr |
_________________
|
|
|
|
|
Alotka
Dołączyła: 25 Lis 2007 Posty: 30 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sty 29, 2008 11:29 pm
|
|
|
Amm-k napisał/a: | ja byłam zaskoczona i to bardzo tym bardziej, że nie myślałam, że dopiero po roku odkąd jesteśmy parą oświadczy mi się zazwyczaj są osoby, które są razem 2-5 lat i jeszcze nie są zaręczeni, więc tym bardziej byłam zaskoczona ale jestem bardzo szczęśliwa |
Z kilku znajomych par tylko jedna zdecydowała się na zaręczyny po 3-4 letnim związku. Reszta się porozstawała (staże od 3 do 6 lat razem) i połowa z nich jest zaręczona z nowymi partnerami po dużo krótszym okresie (właśnie koło roku). Mnie wliczając. ?miejemy się, że jak po roku dziewczyna nie nosi pierścionka, nic z tego nie będzie.
Nie wiem czy to taki "lokalny" trend, ale chyba ludzie bardzo się zmieniają od mniej więcej końca liceum do końca studiów, i nagle zdajesz sobie sprawę, że chłopak, który był tym jedynym w liceum dorósł w zupełnie innym kierunku niż ty...
?eby nie było za dużego off-topiku - totalne zaskoczenie. Na szczęście myślałam sobie "co by było gdyby", więc znałam odpowiedź, ale... ostatni dzień razem przed jego wyjazdem, pokoik w ślicznym hoteliku, kolacja, bieganie w deszczu po warszawskiej starówce i... nagle on klęka i wyciąga pudełeczko z pierścionkiem. |
Ostatnio zmieniony przez Alotka Wto Sty 29, 2008 11:29 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
sistermonn
:)
Wiek: 42 Dołączyła: 17 Lip 2007 Posty: 905 Skąd: Łódź - Górna
|
Wysłany: Sro Sty 30, 2008 9:01 am
|
|
|
Zaskoczenie to mało powiedziane )
Parę dni przed Walentynkami PM ostro skrytykował całe to niby - święto i szum wokół niego. Zrobiło mi się trochę przykro, bo pozbawiło mnie to złudzeń, że jakoś w miły sposób spędzimy ten dzien.
W dniu Walentynek zadzwonił do mnie do pracy i powiedział, że po pracy to mam jechać w miejsce X. Zrobiło mi się bardzo bardzo miło, że wbrew temu co myśli i jakie ma podjeście do tego dnia chce zebyśmy jakos milo spedzili czas.
Zabrał mnie do nas ślicznej małej restauracji. Oprócz kelnerki nikogo nie było. stół był pięknie udekorowany płatkami róż, w tle romantic music, kwiaty....Zamówiliśmy obiad i winko i wraz z winkiem M. dostał wiklinowy koszyczek wypelniony płatkami róż a wśród nich małe czerwone pudełeczko )
Była cała mowa ( której z wrażenia nie pamiętam, ale na pewno była piekna) i na końcu właściwe pytanie i właściwa odpowiedź )) |
|
|
|
|
aina1985
Dołączyła: 29 Sty 2008 Posty: 2 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sty 30, 2008 1:39 pm
|
|
|
ja również jak Wy byłam zakoczona ta całą sytuacją,a że miało to miejsce tuż przed moim wyjazdem do Anglii z Jego kuzynka ,wiec zorganizowaliśmy spotkanie pożegnalne u Niego w domu,była Jego rodzinka moja oczywiscie i rodzinka kuzynki,w trakcie spozywania posiłku On nagle wszedł z kwiatem dla mojej mamy oraz alkoholem dla taty,a dla mnie miał piekny bukiet czerwonych jak ogien róz a w reku trzymal malutkie pudeleczko w kształcie serca, w nim śliczny pierscionek- az mi teraz w brzuszku robi sie przyjemnie jak to sobie przypominam.Nie pamiętam co do mnie mówił w tamtej chwili bo łzy ze szczęscia spływaly mi po policzkach a w głowie miałam zapach kwiatów i widok pierścionka,powiedziałam tylko TAK i sama zaniemówiłam z wrażenia... to było coś niesamowitego,bardzo miło wspominam tamta chwile |
|
|
|
|
ava
Wiek: 39 Dołączyła: 12 Lut 2008 Posty: 3728 Skąd: Bełchatów/Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 15, 2008 9:43 pm
|
|
|
Moja odpowiedź na to czy byłam zaskoczona brzmi i tak i nie.
Nie, dlatego że spodziewałam się to nastąpi właśnie tego dnia ( 6 rocznica naszego bycia razem, on zamiast wypadu na pizze- jak zawsze, proponuję kolację u niego w domu, którą sam przygotuje; a 2 tygodnie wcześniej przypadkowo widzę w jego portfelu kilkaset złotych, choc pare dni wcześniej mówił, że jest spłukany ).
Tak, dlatego że byłam pewna,że przygotowuje wszystko sam ( w zwiazku z tym w swoim domu próbowałam nie dać niczego po sobie poznać, że spodziewam się oswiadczyn), a okazało się, że S. od kilkunastu dni jeździł z moimi siostrami w poszukiwaniu pierścionka i w ogóle wszyscy moi domownicy byli wtajemniczeni w sprawę i współpracowali, żeby zrobic mi niespodziankę- o czym dowiedziałam się już po oswiadczynach i byłam tym strasznie wzruszona.
Mimo ze wiedziałam, ze to nastąpi właśnie "dzis" był to najbardziej wzruszjacy moment w moim życiu i nawet teraz, gdy o tym piszę i sobie to przypominam, mam łzy wzruszenia w oczach. |
|
|
|
|
Klaudynka
Wiek: 38 Dołączyła: 20 Kwi 2008 Posty: 1321 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Kwi 27, 2008 2:28 pm cudowny dzień...
|
|
|
To był najbardziej niesamowity dzień mojego życia biorąc pod uwagę fakt że wcale nie spodziewałam się zaręczyn.
2 października zeszłego roku wydawał się być zwykłym, pracowitym dniem. Miałam wtedy praktyki pedagogiczne i pamiętam że miałam sporo przygotować na następny dzień. Ale kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi, to wiedziałam że troszkę się odprężę bo idzie mój ukochany... Moim oczom ukazał się piękny bukiet z czerwonych różyczek. Mój Skarb powiedział że ułożył dla mnie na dzisiaj wierszyk, który rozpoczynał się tak "Słoneczko minął już roczek, więc pora na kolejny kroczek [...]" - wtedy sobie wszystko uświadomiłam... Z sentymentem, szczęściem i wielką radością wspominam tamten dzień... był jednym z najpiękniejszych dni w moim życiu...
serdecznie Was pozdrawiam
Klaudynka |
_________________
|
|
|
|
|
Tajgete
żona swojego męża :)
Wiek: 40 Dołączyła: 24 Mar 2008 Posty: 833 Skąd: Kolumna
|
Wysłany: Nie Kwi 27, 2008 2:44 pm
|
|
|
Wszystko zaczęło się od taty mojego Słonka, który pod jego nieobecność chciał mi dać paczkę dostarczoną tego dnia przez kuriera (mieszkamy w Łodzi, a rodzice mojej Drugiej Połowy w Bełchatowie). Jako iż wcześniej rozmawialiśmy o zaręczynach (było też wypytywanie o pierścionek jaki bym chciała), domyśliłam się co w niej może być...
Był słoneczny dzień, więc pojechaliśmy pospacerować nad wodę... Promyki słońca odbijały się w wodzie w której pływał łabądek, z nieodległych domków płynęła muzyka... Ja pełna oczekiwania, a on... stwierdził, że wracamy do domu, bo wieczorem jest grand prix żużlowe...
Więc wróciliśmy. Ja potwornie zła, że zakończył tak romantyczny wieczór, więc coby mnie udobruchać usłyszałam, że przed wyścigami idziemy jeszcze coś zjeść i może na spacer. Pojechaliśmy więc na kolację. Potem na spacer w miejsce, gdzie po raz pierwszy oglądaliśmy gwiazdy... Znaleźliśmy to miejsce... Był długi pocałunek... spojrzenie w oczy... Kilka wspomnień jak to było rok temu... Moje coraz to bardziej rozmarzone oczęta. I moje Kochanie, które... stwierdziło, że pójdziemy obejrzeć nowe domki na tym osiedlu. Po godzinie spaceru, gdy już wracaliśmy przez ten sam park i spod nóg czmchały nam przestraszone ptaszki, nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać sama z siebie... I opowiedziałam Mu, o co go dzisiaj podejrzewałam i że mam chyba jakąś manię, bo byłam pewna, że w tej paczce był pierścionek... i jaka Mu romantyczna okazja przepadła. I tak śmiejąc się i przekomarzając szliśmy sobie dalej, aż nagle moje Słonko stanęło i z łobuzerskim uśmiechem stwierdził... "wyobraź sobie, że widać gwiazdy...". Rozejrzałam się i zauważyłam, że stoimy dokładnie w tym samym miejscu co przedtem (i rok temu), a moje Kochanie wyjęło z kieszeni pudełeczko z pierścionkiem... |
|
|
|
|
Niepowaga
Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 14 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Maj 09, 2008 7:45 am
|
|
|
Trudno powiedzieć. hmm... Sam fakt zaręczyn nie był dla mnie zaskoczeniem. Znałam nawet przybliżoną date.. (a raczej sie domyślałam) Ale to dlatego ze mój ukochany chcąc mi zagrać na nosku cały czas mówił " nawet sie nie spodziewasz co dla Ciebie szykuje" itp hehehe. Ale dzień i moment wręczania pierścionka to już były dla mnie przeogromnym zaskoczeniem. ( to dobrze bo lubię być zaskakiwana ) |
|
|
|
|
aaniaa
Wiek: 39 Dołączyła: 23 Kwi 2008 Posty: 136 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 10:22 pm
|
|
|
Ja byłam niesamowicie zaskoczona. W pierwszym momencie chyba to do mnie nie dotarło, chyba niedowierzałam,że wreszcie nastał ten dzień. Serducho biło mi jak szalone. Było to w wakacje nad morzem, na plaży. Słońce powoli zaczynało zachodzic, siedzielismy sobie i obserwowalismy morze gdy nagle mój T. uklęknął przede mną i powiedział te magiczne słowa. Na wakacjach byli równiez mój brat z bratowa i oni o wszytskim wiedzieli i nawet słowem nie piseneli o pierścionku. Cieszę się,że to właśnie z nimi najpierw cieszyliśmy się naszym szczęściem. Zaskoczenie było niesamowite, tym bardziej, że właśnie dokładnie taka scenografie sobie wyobrażałam na moje zaręczyny. Wszystkim życzę, aby to był właśnie taki moment taki jak sobie wymarzycie. |
_________________ aaniaa
|
|
|
|
|
agunia84
Wiek: 39 Dołączyła: 12 Lip 2007 Posty: 3627 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Maj 17, 2008 10:22 am
|
|
|
Nie byłam zaskoczona, przeczuwałam, że wydarzy się to w najbliższych dniach |
|
|
|
|
truskawka_ja
Dołączyła: 26 Lut 2008 Posty: 781 Skąd: ...
|
Wysłany: Sob Maj 17, 2008 7:04 pm
|
|
|
Nasze zareczyny opisalam juz w watku "gdzie sie zareczyliscie". Taak... Zaskoczona bylam jak nigdy wczesniej... |
|
|
|
|
Dorotka847
Wiek: 39 Dołączyła: 19 Gru 2007 Posty: 426 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 5:50 pm
|
|
|
Mimo że miejsce było zupełnie zwyczajne i mimo że wybieraliśmy razem pierścionek to byłam zaskoczona i wzruszona |
_________________ |
|
|
|
|
Niebieskooka
Wiek: 39 Dołączyła: 14 Lut 2008 Posty: 1983 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Pon Sie 04, 2008 11:39 pm
|
|
|
byłam zaskoczona...tym bardziej, że mój ukochany usilnie mi wmawial, ze chce żebym sama wybrała pierścionek....
byliśmy nad morzem...podobnie jak u aanii...zachód słonca...siedzieliśmy sobie na starym konarze drzewa na plaży....ja na kolanach mojego misia...zrobiło się bardzo romantycznie...i miso zaczął mówić mi coraz piękniejsze rzeczy...nagle wstał i uklęknął przedemną (a ja nadal myślałam, ze nie ma pierścionka, tylko kupi mi po fakcie) i zapytał o to czego się już nie mogłam doczekać...wyjął z kieszeni czarne pudełeczko a w nim...najpiekniejsze cudo świata! z tego zaskoczenia powiedziałam ze 100 razy , że go kocham nie odpowaidając na najważniejsze pytanie ale za chwikę oprzytomniałam i powiedziałam TAAAAKKK zostanę Twoją żoną kochanie! I poszliśmy do restauracji...misio zamówił butelke pysznego winka i tak sobie je piliśmy zakochani.......
jejku jakie to są cudowne chwile |
_________________
|
|
|
|
|
izunia_82
Wiek: 41 Dołączyła: 07 Lis 2007 Posty: 1376 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Sie 04, 2008 11:51 pm
|
|
|
Nie byłam zaskoczona bo data i miejsce zaręczyn były ustalane wspólnie |
_________________
|
|
|
|
|
Yoanna
mamuśka
Wiek: 39 Dołączyła: 12 Lis 2007 Posty: 1441 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Sie 04, 2008 11:52 pm
|
|
|
Zażył mnie nie powiem...ponieważ zapierał się, że nie oświadczy mi się przy naszych rodzicach...a własnie na rodzinnym spotkaniu tzw zmówinowym (bo ślubne plany juz były- stąd to spotkanie) wręczył mi pierścionek |
_________________ |
|
|
|
|
elka85
Wiek: 38 Dołączyła: 22 Sty 2008 Posty: 410 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: Pią Sie 29, 2008 5:51 pm
|
|
|
Petitka napisał/a: | troche tak, troche nie - wiedzialam, ze M poprosi mnie o reke - wybieralismy razem pierscionek. Ale nie wiedzialam, kiedy to bedzie, wiec mimo wszystko, gdy moment ten nadszedl bylam wzruszona i zaskoczona |
Dokładnie tak samo było u mnie |
_________________
|
|
|
|
|
spray
Wiek: 42 Dołączyła: 20 Maj 2008 Posty: 144 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Sie 30, 2008 6:44 pm
|
|
|
Nie byłam, może trochę szkoda, ale od wielu miesięcy przed zaręczynami wiedziałam, że on chce się ze mną ożenić. Pierścionek miał być tylko takim oficjalnym dowodem. Wybraliśmy go i kupiliśmy wspólnie. Od razu po zakupie założył mi go na palec. No, ale przynajmniej uklęknął. Nie było specjalnie romantycznie, ale i tak byłam uszczęsliwiona. |
_________________
|
|
|
|
|
niesia2708
Kociara :)
Wiek: 38 Dołączyła: 10 Cze 2008 Posty: 2700 Skąd: Piotrków/Tomaszów
|
Wysłany: Pon Wrz 15, 2008 8:51 pm
|
|
|
Ja też nie byłam zaskoczona,trochę mi szkoda,ale najważniejsze że jesteśmy razem... |
_________________
|
|
|
|
|
Kociadło
Wiek: 39 Dołączyła: 17 Lut 2008 Posty: 2269 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 10:27 pm
|
|
|
i tak i nie - przy pierwszych tak calkowicie bo nie spodziewałam się a przy drugich tak pół na pół bo juz planowaliśmy takie prawdziwe pierscionkowo-oficjalne na konkretna date a mój Kochany nie wytrzymał i stało się to dokładnie miesiąc wcześniej. Ale i tak było cudnie:) |
_________________
|
|
|
|
|
ppola
Birdwoman
Wiek: 41 Dołączyła: 05 Wrz 2008 Posty: 2189 Skąd: Kanzas
|
Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 10:33 pm
|
|
|
Spodziewalam sie ze kiedys to nastapi ale zupelnie mnie zaskoczyl ze wtedy i ze nic nie obczailam ze szukal pierscionka |
_________________
Obudź się Gość |
|
|
|
|
juta79
Wiek: 44 Dołączyła: 05 Paź 2007 Posty: 394 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Lis 19, 2008 2:46 pm
|
|
|
Bylam bardzo zaskoczona, bylam pewna ze jak bedzie chcial sie oswiadczyc to zacznie cos wspominac o tym wczesniej i pewnie pojdziemy razem wybierac pierscionek.
Nie spodziewalam sie ze zrobi az taka niespodzianke |
_________________
|
|
|
|
|
M4rcysi4
Wiek: 34 Dołączyła: 30 Wrz 2008 Posty: 4350 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 5:06 pm
|
|
|
zaskoczona? To mało powiedziane Z 15 min płakałam ze szcześcia i nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Dopiero późnym wieczorem kiedy ochłonełam przypomniałam sobie ,że nawet nie powiedziałam "tak" mimo ,że moje łzy mówiły wszystko i musiałam to nadrobic :) |
|
|
|
|
ewcia29
Żoneczka i mamuśka
Wiek: 39 Dołączyła: 12 Maj 2008 Posty: 384 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 9:40 pm
|
|
|
Byłam zaskoczona!!! Bo wiedziałam że zaręczymy się 14 lutego.
A tu sylwester godzina 12 w nocy stoimy przed salą a A. klęczy i prosi mnie o rękę!!!
łzy same mi leciały (choć niby taka twarda jestem)
wykrztusiłam z siebie TAK
Mojemu A. też popłyneły łzy szczęścia
i tak już jesteśmy narzeczeństwem! |
_________________
|
|
|
|
|
caixa
Dołączyła: 06 Sty 2008 Posty: 1076 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Lut 12, 2009 12:01 pm
|
|
|
Yoanna napisał/a: | Zażył mnie nie powiem...ponieważ zapierał się, że nie oświadczy mi się przy naszych rodzicach... |
Dla mnie to tez byla neispodzianka. Zawsze mowił, że nigdy przy innych. Dlatego myslalam no tak jaksi wyjazd, hotel, kolacja. A ja i tak bede wiedziec A tu taka niespodzianka. W swieta pod choinka... A zeby jeszcze mnie zmylic kupil mi (ze niby od Mikolaja) cudowny balsam Chanel... Siedze sobie ciesze sie prezentami a tu bach on na kolanach cala rodzina usmiechy od ucha do ucha a ja w placz... Nic nei pamietam co mowil chyba tylko powiedzial... "Moze bys sie zgodzila?" Ech...DO tej pory sie wzruszam |
|
|
|
|
Martuś i Jaruś
Dołączyła: 30 Sty 2008 Posty: 531 Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Czw Lut 12, 2009 12:07 pm
|
|
|
Ja tez byłam zaskoczona ... bo oświadczyny były rano w 5 rocznicę naszego związku, ale jak czytam wasze oświadczyny to aż łezka w oku się kręci ... |
_________________
|
|
|
|
|
rajeczka
Dołączyła: 05 Sty 2008 Posty: 309 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Lut 12, 2009 5:44 pm
|
|
|
Ja powiem szczerze ,ze tez bylam lekko zaskoczona , bo niby schodzilo sie z tymi zareczynami... i chyba mojemu L zrobilo sie smutno jak widzial mnie wzruszona podcza ogladania rannego tvn jak pokazywali niespodziewane odwiadczyny ( walentynki) pozniej poszlismy do reala..ja sobie ogladalam ciuszki a on gdzies tam lazil..a po powrocie...moje kochanie ukleknelo i dalo mi pierscionek ..i wtedy poplynely lzy szczescia |
_________________
|
|
|
|
|
TakaJedna
Wiek: 38 Dołączyła: 03 Wrz 2008 Posty: 69 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 2:02 pm
|
|
|
Ja też byłam zaskoczona, niby mnie ciągał do jubliera, ale tylko jeśli akurat koło jakiegoś przechodziliśmy, ale ja myślałam, że chce się zorientować co mi się podoba na jaką dalszą przyszłość, spodziewałabym się tego gdzieś za rok dopiero. W naszą rocznice po obiedzie w restauarcji przyjechaliśmy do niego do domu, gdzie był szampan, kieliszki i świece i mały słonik z porcelany, który na trąbie miała... pierścionek. Myślałam, że to przytyk do tego, że ciągle coś gubie i że to pierścionek znad morza za 2zł który gdzieś posiałam. Ale po przyjrzeniu się okazało się, że nie, gdy to do mnie dotarło najpierw troche się przestraszyłam... Ale kiedy oświadczył się i założył mi pierścionek, nie mogłam odmówić i ze łzami przytuliłam się do narzeczonego. Co chwila przez cały wieczór zerkałam na pierścionek bo nie mogłam uwierzyć |
_________________
|
|
|
|
|
asiulek82
Dołączyła: 08 Paź 2008 Posty: 257 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 7:24 pm
|
|
|
Hmm.. ja wiedziałam, że planuje mi się oświadczyć, ale nie sądziłam że zrobi to o 12 w nocy, na dworze, przed Pasterką, przy odglosach kościelnych dzwonów... oryginalnie, prawda? Więc można powiedzieć, że bylam zaskoczona. |
_________________
|
|
|
|
|
Weira
Wiek: 38 Dołączyła: 07 Lis 2008 Posty: 649 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 27, 2009 11:46 am
|
|
|
Ja wiedziałam, że mój oświadczy mi się, ponieważ najpierw wybraliśmy sale weselną i termin, ale nie spodziewałam się kiedy. A stało sie to w wigilie. Także było to dla mnie spore zaskoczenie i przemile tymbardziej ze BN to moje ulubione swieta |
_________________ |
|
|
|
|
asienkaaa
Dołączyła: 13 Mar 2009 Posty: 3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Mar 23, 2009 4:21 pm
|
|
|
Dla mnie to było zupełne zaskoczenie, potraktowałam to jako żart choć wcześniej temat zaręczyn często się pojawiał. Moje kochanie poprosiło mnie o rękę kiedy zupełnie straciłam czujność Uśmiech nie znikał z mojej twarzy przez tydzień i pojawia się zawsze kiedy wspominam tą cudowną chwilę. |
|
|
|
|
madzialenka
Wiek: 39 Dołączyła: 09 Mar 2009 Posty: 735 Skąd: Pabianice
|
Wysłany: Wto Mar 24, 2009 3:21 pm
|
|
|
Mój już rok wcześniej w sylwestra o północy zapytał się czy kiedyś chciałabym zostać jego żoną, ale teamt ucichł a my dalej razem mieszkaliśmy tak sobie razem a jednak oddzielnie no i w święta BN całkowicie mnie zaskoczył tym bardziej że gwizdnał mój pierścionek jak się póżniej przyznał z puzderka na miarę a ja się nie skapnęłam, gapa ze mnie. Tym bardziej było miło że znajomi i reszta rodziny też zaskoczeni jak 27 grudnia na moich urodzinach wszystkim pozostałym oznajmiliśmy |
_________________
|
|
|
|
|
skalimonka
żona skalimona
Wiek: 38 Dołączyła: 05 Gru 2008 Posty: 2003 Skąd: UK
|
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 10:47 pm
|
|
|
My pierscionek mielismy zamowiony i czekalismy na niego, zareczyny byly jak najbardziej swiadome. Jednak moj A. odebral go i stwierdzil, ze wreczy mi go w odpowiednim momencie i tak czekalam pol roku nic sie nie dzialo. Cos tam pobrzdekiwal, ale poniewaz od pol roku, to nie bardzo wiedzialam kiedy mniej wiecej sie tego spodziewac. W koncu myslalam, ze przed swietami chyba to zrobi w koncu... zaprosil mnie do restauracji i nic sie nie stalo. A juz bylam przekonana, ze wlasnie tego dnia...jakos tak czulam pod skora. Jednak nie zawiodla mnie calkiem moja kobieca intuicja i zrobil to po wyjsciu z restauracji, kiedy zupelnie sie tego nie spodziewalam...czyli jednak zaskoczenie bylo ) |
_________________ |
|
|
|
|
Karolka_23
Wiek: 43 Dołączyła: 28 Kwi 2008 Posty: 162 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: Sob Cze 27, 2009 10:32 am
|
|
|
Ja również byłam bardzo zaskoczona, podobnie jak u Martuś i Jaruś oświadczyny były z samego rana w dniu moich 23 urodzin, po ponad 6 latach trwania naszego związku. |
_________________
|
|
|
|
|
misiao1983
To sem ja
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Lut 2009 Posty: 1365 Skąd: To tu, to tam...
|
Wysłany: Wto Lip 14, 2009 7:14 pm
|
|
|
Niby nie powinnam być zaskoczona, bo parę miesięcy wcześniej chodziliśmy oglądać pierścionki i pokazywałam mu jakie mi się podobają, a jakie nie. A jednak w sylwestra parę minut przed północą jak staliśmy ze wszystkimi swoimi znajomymi poprosił mnie na bok ... i już wiedziałam co się święci. Byłam zaskoczona bo jeszcze w dzień sylwestra mu marudziłam, że mógłby mi wreszcie kupić ten pierścionek a on był wtedy taki obojętny, że wcale się nie spodziewałam, że za parę godzin mi go da o jak ja się cieszyłam dodam tylko że byłam trochę "wstawiona ", bo to sylwester był....
[ Dodano: Wto Lip 14, 2009 7:17 pm ]
I dodam tylko- że czasem żartuję do niego, że trzeźwa to ja nie byłam jak ofertę przyjęłam |
_________________
|
|
|
|
|
kariczeq
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Cze 2009 Posty: 1076 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: Wto Lip 14, 2009 7:22 pm
|
|
|
niestety nie byłam pierścionek wybraliśmy razem, miejsce też znałam, ale i tak było miło |
_________________
udanego dnia Gość |
|
|
|
|
joannakarolina
Wiek: 42 Dołączyła: 05 Maj 2008 Posty: 401 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Lip 14, 2009 11:31 pm
|
|
|
I tak i nie, wiedziałam, że mi się oświadczy bo rozmawialiśmy o przyszłości i o tym że chcemy się pobrać ale nie wiedziałam kiedy to może nastapić. W tym roku sylwestra mieliśmy spędzić ze znajomymi, ale nagle jakieś 2 godziny przed północą okazało się, że znajomi nie przyjdą (to chyba było specjalnie ukantowane ) więc zostaliśmy sami. Kilka minut przed północą K. otworzył szampana żeby świętować nadejście nowego roku i w momencie kiedy wybiła północ uklęknął i zapytał czy za niego wyjdę . Zaręczyny z pierścionkiem i przy rodzicach były zaplanowane więc nie byłam zaskoczona |
_________________ Pozdrawiam
Asia
===> 19.06.2010 r. |
|
|
|
|
darling
Wiek: 41 Dołączyła: 14 Kwi 2009 Posty: 181 Skąd: lodz
|
Wysłany: Sro Lip 15, 2009 1:52 pm
|
|
|
ppola napisał/a: | Spodziewalam sie ze kiedys to nastapi ale zupelnie mnie zaskoczyl ze wtedy i ze nic nie obczailam ze szukal pierscionka |
U mnie też tak było. I na zaręczyny wybrał najmniej spodziewany moment. Byłam tak zaskoczona, że przez chwilę nic nie mówiłam. Ponoć 3 razy powtarzał swoje pytanie Potem oglądałam pierścionek z każdej strony i do tej pory się dziwie, że nie spadłam z tej "zaręczynowej góry" podczas schodzenia
[ Dodano: Sro Lip 15, 2009 1:52 pm ]
ppola napisał/a: | Spodziewalam sie ze kiedys to nastapi ale zupelnie mnie zaskoczyl ze wtedy i ze nic nie obczailam ze szukal pierscionka |
U mnie też tak było. I na zaręczyny wybrał najmniej spodziewany moment. Byłam tak zaskoczona, że przez chwilę nic nie mówiłam. Ponoć 3 razy powtarzał swoje pytanie Potem oglądałam pierścionek z każdej strony i do tej pory się dziwie, że nie spadłam z tej "zaręczynowej góry" podczas schodzenia
[ Dodano: Sro Lip 15, 2009 1:52 pm ]
ppola napisał/a: | Spodziewalam sie ze kiedys to nastapi ale zupelnie mnie zaskoczyl ze wtedy i ze nic nie obczailam ze szukal pierscionka |
U mnie też tak było. I na zaręczyny wybrał najmniej spodziewany moment. Byłam tak zaskoczona, że przez chwilę nic nie mówiłam. Ponoć 3 razy powtarzał swoje pytanie Potem oglądałam pierścionek z każdej strony i do tej pory się dziwie, że nie spadłam z tej "zaręczynowej góry" podczas schodzenia |
_________________
|
|
|
|
|
marcysia82
Dołączyła: 30 Lip 2009 Posty: 14 Skąd: Wola Zaradzyńska
|
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 3:48 pm
|
|
|
Ja też byłam bardzo zaskoczona, ale trochę czułam, że coś knuje ten mój miś |
|
|
|
|
aggar
Dołączyła: 07 Sty 2008 Posty: 205 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sie 04, 2009 12:45 pm
|
|
|
Ja byłam ogromnie zaskoczona, mimo że prowadziliśmy wcześniej na ten temat rozmowy; tym bardziej, że tego dnia się pokłóciliśmy (o jakieś pierdoły), ja oczywiście ostentacyjnie się obraziłam, a on tak bardzo chciał się godzić, że go normalnie nie poznawałam.
Tyle, że się nie popłakałam i sama siebie tym zdziwiłam, bo zawsze myślałam że będę ryczeć. |
_________________
|
|
|
|
|
Szczęsliwa M
Wiek: 39 Dołączyła: 21 Wrz 2009 Posty: 103 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 10:57 am
|
|
|
Ja byłam ogromnie zaskoczona i długo nie mogłam uwierzyć, że chwila na którą tyle czekałam wydarzyła się. Na szczęście nie byłamaż w takim szoku i od razu powiedziałam TAK! |
_________________ Szczęśliwa M |
|
|
|
|
ola88
Żona ;)
Dołączyła: 20 Lip 2009 Posty: 2026 Skąd: Tu i tam ;)
|
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 4:15 pm
|
|
|
hmmm u mnie było tak, że wiedziałam że na pewno do Świąt Bożego Narodzenia na pewno się oświadczy ( bo już na 27grudnia, tata Misiaka był uświadomiony że przyjedzie do moich Rodziców na obiad) , a że urodziny mam 19 grudnia więc myślałam że to będzie w urodziny jednak się zdziwiłam, bo tak się nie stało ale zaręczyny były dzień po urodzinach |
_________________ |
|
|
|
|
sheria
Wiek: 38 Dołączyła: 05 Sty 2010 Posty: 175 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: Pią Sty 22, 2010 9:05 pm
|
|
|
Zaskoczenie? To zbyt mało powiedziane.. Ja po prostu zaniemówiłam z wrażenia.. wydawało mi się, że czas stanął w miejscu.. A mój A. tak wyczekiwał mojej odpowiedzi..
A pierścionek wybrał sam.. rozmiar? Podstępem kilka miesięcy wcześniej sprawdził..
I pasował jak ulał |
_________________ Jestem tu w chwili kiedy mnie nie ma
-ot-
chwila dla świata zapomnienia..
|
|
|
|
|
|