Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
W-F w szkole
Autor Wiadomość
Agatka_P 


Wiek: 41
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:12 pm   W-F w szkole

Jak go wspominacie?? Przenosze wypowiedzi z shoutboxu ponieważ rozgorzała tam dyskusja :mrgreen:


Agatka_P: ja tam zawsze dostawałam pały z w-f do albo nie umiałam skakać przez kozła albo bałam się grać w siatków bo zawsze miałam obawy co do piłki że mi spadnie na głowe
x [Dzisiaj 16:38] Agatka_P: i przez panią od w-f przez to że zignorowała moją kontuzje kostki mam nawracające zwichnięcie kostki
[Dzisiaj 16:55] fiona83: w podstawówce i liceum byłam zwolniona z wf, a na studiach wybrałam tenis stołowy więc nie namęczyłam się
[Dzisiaj 16:59] *Kati: hmm ale ja nie jestem taka zła jak tamte panie
[Dzisiaj 17:00] *Kati: O masz Fiona ale tenis stołowy dla mnie jest koszmarnie nuuudny heh
x [Dzisiaj 17:00] Agatka_P: napewno nie
[Dzisiaj 17:02] hanusia: ja tam bardzo dobrze wspominam swój WF a szczególnie pana od WF który był swietnym jajcarzem ale jak trzeba było to objechał z góry na dół, ale przynajmniej się ruszałam i nie wyglądałam jak niektóre dzieci teraz co to łatwiej przeskorzyć niż obejść
[Dzisiaj 17:03] fiona83: tenis stołowy nie jest nudny ja się gra przez 3 stoły w poprzek
[Dzisiaj 17:11] *Kati: heheh dobre Fionko Zupełnie jak moi uczniowie
[Dzisiaj 17:12] *Kati: A dzieci są otyłe... coraz bardziej. Tragedia gdy 13 latka waży 90 kilo
Ostatnio zmieniony przez Agatka_P Wto Maj 30, 2006 4:13 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
hanusia 

Wiek: 41
Dołączyła: 12 Maj 2006
Posty: 271
Skąd: Wrocław
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:15 pm   

ja własnie dzięki mojemu nauczycielowi z podstawówki od WF zrozumiałam że sport to świetna zabawa i dzięki niemu lepiej sie czuje, wiec teraz jak przez dłuższy czas nie uprawiam żadnego sportu to jest mi po prostu źle :kwasny: i nigdy w dzieciństwie nie miałam problemu z otyłością chociaż dużo jadłam słodyczy itp :mrgreen:
_________________
Hanusia



 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:16 pm   

W podstawówce - super. Pan absolutnie zaangażowany po uszy w swój przedmiot. Skoki,biegi, rzuty, gry i inne takie realizowaliśmy niczym AWF ;)
Skutek - niustająca sympatia do pana i do sportu. Byłam sprawnym dzieckiem (5, a jak weszły 6 to bywały i one w dzienniczku), lubiłam WF i tak mi zostało

Liceum - totalna pomyłka (pani na obcasach, w klapkach, tleniona blond z mizernymi chęciami) Naczęstsze były ćw na macie ;) z cyklu koszykówka, aerobic, który same przygotowywałyśmy i świr -pong :mrgreen:
_________________

 
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:18 pm   

Nienawidziłam :x
A już zwłaszcza w liceum, W-F rano, na porządny prysznic (mycie głowy) brak czasu, brrr...

I oczywiście uważam, że totalną pomyłką jest ocena z W-Fu na świadectwie... :roll:
_________________
chez alma |
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:21 pm   

A toś mi dopiekła z ta oceną. Pozwolę się nie zgodzić... :?
_________________

 
 
 
FifthAvenue 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Lut 2006
Posty: 1028
Skąd: Lodz
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:21 pm   

Najgorszy przedmiot jaki w ogole istnial jak dla mnie.....
W podstawowce to jeszcze jako-tako, na studiach tez, bo bylo duzo smiechu (chodzilam na zajecia z tenisa stolowego). Ale liceum..... Do tego OCENY. To jest dopiero chore.
Sport dla zdrowia, ruch, pewnie, jak najbardziej, codziennie godzinka w-f'u powinna byc... Ale biegi na ocene, dwutakt na zaliczenie - dla mnie bez sensu
_________________
DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !


[/url]
 
 
szczako 

Wiek: 44
Dołączyła: 11 Lis 2005
Posty: 2216
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:22 pm   

pierwsze lata podstawowki - totalna pomylka. pan, ktory lubil sobie wypic i lal skakanka.

5-6 klasa podstawowki - bardzo mile wspominam. pan byl instruktorem tenisa i glownie w to gralismy.

Gimnazjum - dobrze, ze probowalismy wielu rzeczy, ale ja osobiscie niemilo wspominam jazde konna, do ktorej mnie zmuszano, a przed ktora poziom strachu i adrenaliny rosl mi do maximum. ale ogolnie rzecz biorac na pewno sie rozwinelam, bo robilismy doslownie wszystko, co na w-fie robic mozna.

studia - cos nie bardzo pamietam. jakis areobik czy cos ...
_________________
 
 
FifthAvenue 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Lut 2006
Posty: 1028
Skąd: Lodz
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:23 pm   

Nie ma ZADNEGO racjonalnego wytlumaczenia i uzasadnienia dla oceny z W-F-u.... zaliczenie jako takie - pewnie, czy ktos przynosi spodenki i sportowe buty, czy w ogole chce mu sie ruszyc tylek.... ale nie za OSIAGNIECIA....
_________________
DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !


[/url]
 
 
Agatka_P 


Wiek: 41
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:23 pm   

Alma_ napisał/a:
I oczywiście uważam, że totalną pomyłką jest ocena z W-Fu na świadectwie... :roll:


Moim zdaniem totalną pomyłką jest wogóle ocenianie dzieci za ich sprawność fizyczną. Jak ktoś nie jest stworzony do w-f to dlatego ma mieć gorsze oceny. Powinny być co najwyżej + lub - a nie oceny. Jak pisałam wyżej zawsze bałam się wszelkich piłek spadających na moją głowę albo skoków przez kozła i zawsze dostawałam za to 1. Ale W-F powinien być obowiązkowy żeby dzieci nie unikały ruchu
Ostatnio zmieniony przez Agatka_P Wto Maj 30, 2006 4:24 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:24 pm   

Widzę że chyba się na tym polu nie dogadamy. Można powiedzieć że znajomość anatomii żołądka krowy jest bez sensu - po co nam to wiedzieć...


No nie jest miło usłyszeć że twoja praca, pasja, 5 letnie studia są w ogóle bez sensu i o rzeczach zbędnych. Oj dziewczyny :(
_________________

Ostatnio zmieniony przez Kati Wto Maj 30, 2006 4:25 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:25 pm   

Kati napisał/a:
A toś mi dopiekła z ta oceną. Pozwolę się nie zgodzić... :?

Kati, dlaczego?
Nie sądzisz, że W-F byłby dużo przyjemniejszy i lepiej spełniał swoją funkcję (zaszczepienie zamiłowania do sportu) bez ocen?

Moim zdaniem system zaliczenia (za obecność, aktywność) byłby tu rozwiązaniem.
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:27 pm   

Jeśli już weszliśmy w kwestię co być powinno a czego nie na świadectwie - to skoro chcecie wyrzucić WF to może do razu z plastyką i muzyką - wtedy dopiero byłoby sprawiedliwie :/

Ping-pong na studiach mnie zawsze bawił i jednocześnie rozluźniał po całym tygodniu przed kompem. Niestety był tylko na 1 i 2 roku - teraz mi go brakuje :(
A jak rozwijał wyobraźnię (kiedyś graliśmy nad stołami tak jak w badmintona :lol: )
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:28 pm   

Dzieci są oceniane za postępy i wedle ich możliwości. Jeśli uważacie że jest inaczej to albo miałyście kiepskie wzorce albo sama nie wiem...
Ocena z przedmiotów artystycznych ma nieco inny wymiar. :wstyd:
_________________

 
 
 
szczako 

Wiek: 44
Dołączyła: 11 Lis 2005
Posty: 2216
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:28 pm   

jezeli chodzi o ogolne zdanie na temat 'w-f w szkole'. to uwazam, ze to BARDZO potrzebne. jak same zauwazylyscie coraz czesciej mamy doczynienia z otyloscia wsrod dzieci i taka godzinka w tygodniu (nie pamietam ile tego przypada :oops: ) to dla niektorych jedyny ruch.
nidgy nie lubilam dzieci, ktore bez powodu zalatwialy sobie zwolnienia z w-fu.

jestem w stanie zrozumiec, ze niektorzy nie moga pewnych rzeczy robic (sama tak mam), albo nie sa do jakichs tam sportow stworzeni, albo ich po prostu nie lubia.
ale ruch to podstawa!!

no i wierze w nauczycieli z powolania, ktorzy gwarantuja dobra zabawe dla dzieci.
_________________
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:29 pm   

Kati, co innego studia, a co innego W-F.
Podejrzewam, że uczyłaś się dużo więcej, niż teraz przekazujesz uczniom ;)
_________________
chez alma |
 
 
hanusia 

Wiek: 41
Dołączyła: 12 Maj 2006
Posty: 271
Skąd: Wrocław
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:29 pm   

tez się zgadzam z Almą bo przecież jak któraś wcześniej napisała nie każdy jest na równi sprawny fizycznie ale np się stara zawsze jest na WF przygotowany (tzn ma strój) i aktywny ale na "sprawdzianach" z WF mu nie wychodzi i najczęściej ma 3 i to jest sprawiedliwe i zachęcające do sportu? nie sądzę
_________________
Hanusia



 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:30 pm   

Kati napisał/a:
Dzieci są oceniane za postępy i wedle ich możliwości. Jeśli uważacie że jest inaczej to albo miałyście kiepskie wzorce albo sama nie wiem...

Mnie się majaczą jakieś normy wiekowe... czy mnie pamięć zawodzi? :?
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:31 pm   

Kati napisał/a:
Ocena z przedmiotów artystycznych ma nieco inny wymiar. :wstyd:


Kati, ale zgodzisz sie, ze przedmioty nie wymagające wiedzy a jedynie oceniające ZDOLNO?CI powinny być inaczej oceniane tzn. bardzo indywidualnie, bez porównywania do innych.
Ale jestem jednak za tym aby pozostały na świadectwie. Można podyskutować jedynie czy wliczać je do średniej, bo chyba o to dziewczynom chodzi.
A kultura fizyczna też może być sztuką ;)
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:33 pm   

Nie Almo. Wybacz, ale są przedmioty (Religia na przykład) w których ocenia się nie tylko wiedzę ale i poglądy jedynie słuszne... i mimo to są na świadectwie :?

Ja uczę tego przedmiotu, również oceniam (bo taka jest rola nauczyciela). Dla przyjemności można grać w nogę lub siatkę na wczasach lub po lekcjach. A szkoła ma nas czegoś nauczyć. Również podstawowych form ruchu, elementów gier, ich prawidłowego wykonania. Ale rozumiem, że nie każdy ma talent do wszystkiego, dlatego ocena z WF jest rzeczą niewymierną. Natomiast rzeczywiście jedną z jej składowych jest stosunek do lekcji (przygotowanie, strój, zaangażowanie), inną - umiejętności, wyniki, limity.
_________________

 
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:35 pm   

Nie tylko o tę średnią - ja pamiętam, ja w pierwszych klasie podstawówki moja wychowawczyni przekonywała wuefistkę, żeby mi postawiła lepszą ocenę, bo miałam piątki od góry do dołu (szóstek jeszcze nie było), a z W-F groziła mi dwója... :roll:
I co ja mogłam z tą dwóją zrobić? :?

PS. Religia nie jest obowiązkowa...
_________________
chez alma |
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:36 pm   

UFF
już od bardzo wielu lat wylicza się dwie średnie: z i bez przedmiotów artystycznych. Trzeba tylko być na bieząco w oświacie żeby o tym wiedzieć...

ale przedmiot szkolny bez oceny w ogóle nie ma sensu... wybaczcie ale tak uważam.

[ Dodano: Wto Maj 30, 2006 5:38 pm ]
Ale jest przedmiotem i jest oceniana - o to mi chodziło...

[ Dodano: Wto Maj 30, 2006 5:40 pm ]
Zapewniam Cię Almo, że znani mi wuefiści (nie lubię tego słowa :) ) mnóstwo razy zastanawiają się czy komuś obniżyć ! ocenę do czwórki, trójkę z reguły u nas mają olewatorzy, a dwója to już trzeba się starać. 8)
_________________

 
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:40 pm   

Dlaczego?
Przecież na studiach np. W-F jest tylko na zaliczenie, bardzo rozsądnie :)
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:41 pm   

Z tymi dwiema średnimi to nie wiedziałam :shock:

I mimo iż WF nie był moją miłością to jestem za tym by byłprzedmiotem szkolnym i był oceniany. Kati ma rację - po co przedmiot bez oceny. A jeśli ktoś chce wywalić wf ze szkoły to potem będzie łożył na naród otyłych kalek :?

Alma_ na studiach też jest ocena.
Ostatnio zmieniony przez fiona83 Pią Lip 14, 2006 9:57 am, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:43 pm   

Alma_ napisał/a:
Mnie się majaczą jakieś normy wiekowe... czy mnie pamięć zawodzi? :?


Pamięć cię nie zawodzi. takie normy istnieją. Ale czy każdy i zawsze ściśle się do nich stosuje? Ja nie... i wielu nauczycieli nie.
To zalezy tez jakim się jest człowiekiem - nauczycielem i którym z nich bardziej ;)

[ Dodano: Wto Maj 30, 2006 5:45 pm ]
Alma_ napisał/a:
Dlaczego?
Przecież na studiach np. W-F jest tylko na zaliczenie, bardzo rozsądnie :)


hmm co do tego to nie jestem pewna - studiowałam Wych Fiz ;) i miałam ocenę z każdej dyscypliny...


a zaliczenie można dać lub nie... podobnie jak można postawić 5 lub 4 hmmm
_________________

 
 
 
FifthAvenue 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Lut 2006
Posty: 1028
Skąd: Lodz
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:54 pm   

I tu nam sie wszystko krystalizuje.. czy W-F powinien byc "PRZEDMIOTEM SZKOLNYM " ?

Nie.
Powinien byc dodatkiem, obowiazkowym, ale dodatkiem, pomagajacym dzieciom odprezyc sie, poruszac troszke, byc troska o ich zdrowie.
A co to za troska skoro wiadomo, ze po raz kolejny bedzie trzeba stresowac sie "bo nie pobiegne tak szybko jak trzeba"....
Sa rozne dni, i wiadomo przeciez, ze danego dnia mozna byc w dobrej formie, innego w kiepskiej, czasami mozna po prostu nie miec nawet ochoty biegac, skakac czy robic przewrotow... tego w-f zazwyczaj nie uwzglednia.....
U nas w liceum pani miala wykresy i kiedy byly biegi porownywala nasze wyniki z tym co tam miala w tabeli i z tego sobie ocene wyliczala.... Po co ?
Tez mam troche doswiadczenia w nauczaniu, wiec to nie taka ciemna magia dla mnie.. i nadal uwazam, ze ocena z W-F (jakakolwiek) jest bez sensu....
_________________
DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !


[/url]
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 4:57 pm   

fiona83 napisał/a:
Alma_ na studiach też jest ocena.

U mnie było zaliczenie.
I to na jasnych zasadach (nie "można dać lub nie" :roll: ) - dozwolone 2 nieusprawiedliwione chorobą nieobecności w semestrze.

Kati napisał/a:
trójkę z reguły u nas mają olewatorzy, a dwója to już trzeba się starać.

Kati, uwierz, że jako ośmiolatka bynajmniej nie byłam olewatorem ;)
Ale po prostu nie umiałam przeskoczyc tego cholernego kozła - i co mogłam na to poradzić? :?
_________________
chez alma |
 
 
FifthAvenue 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Lut 2006
Posty: 1028
Skąd: Lodz
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 5:07 pm   

U mnie byla w liceum jedna taka kolezanka.. ze wszystkich przedmiotow ok, wzorowa uczennica - zupelnie nie stowrzona do sportu.... Wedlug norm i klasyfikacji ledwie 3 zawsze, na koniec semestru zawsze wyblagane 4....
Co semestr to samo upokorzenie " Co ty X jestes taka "noga" z tego w-f ? Postaraj sie bardziej, porozmawiaj z pania, moze pozwoli ci "POPRAWIC"... Dla mnie to jakas szopka.... Dziewczyna przychodzila na kazda lekcje, ale widac bylo, ze gra w pilke reczna (u nas to bardzo popularne bylo) w ogole do niej nie trafiala, biegac nie lubila (tak jak ja) a stawac na rekach sie po prostu bala.
W chwili obecnej konczy aplikacje, bedzie pewnie bardzo dobrym prawnikiem, a w wolnych chwilach nurkuje w Chorwacji i sprawia jej to niesamowita przyjemnosc...
Po co byly jej te 4 lata (przynajmniej w liceum) stresu, upokorzen i tlumaczenia sie ?
Liecum nie rozbudzilo w niej milosci do sportu.
Do dzis pamietam jak faktycznie jej zupelnie nie szlo.... ale doslownie w zadnej dyscyplinie...
W Stanach chodzilam na zajecia (dodatkowe) z jezyka migowego. Nie bylo ocen, super zabawa, kto mial do tego smykalke nauczyl sie wiecej, kto nie - mniej, ale idea byla jedna - po jakims czasie wszyscy mielismy jako takie pojecie. I tak samo wedlug mnie powinno byc z w-f'em. Przyjemnosc, zabawa, zwykla frajda i zdrowie. A nie ocenianie czy biegne dobrze. Takie testy diagnostyczne (jak najbardziej ! ) powinny sie odbywac. Ale nie powinny miec absolutnie zadnego wplywu na ocene na swiadectwie.
_________________
DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !


[/url]
 
 
misia-misia 
Working Mom :)


Wiek: 42
Dołączyła: 04 Sty 2006
Posty: 1643
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 5:16 pm   

W-F odkąd pamiętam to jeden z najgorszych przedmiotów.
W podstawówce, technikum i na studiach to samo.
Nienawidziłam w-fu!
Jedynie w podstawówce mieliśmy zajęcia na sali gimnastycznej i ping-pong. ping-pong lubiłam, chętnie chodziłam wtedy na zajęcia... ale nic poza tym.
Te biegi, skoki w dal, siatkówka, różne zawody, skoki przez kozła...KOSZMAR MINIONYCH LAT!!!
Teraz mam z tym spokój. :rotfl:
Co mi się z w-fem kojarzy?Ciągłe kombinowanie jakby tu dzis nie ćwiczyć, zwolnienia pisane na kolanie, zapominanie stroju itd.... mało etyczne ale...praktyczne :lol:
_________________
Ostatnio zmieniony przez misia-misia Wto Maj 30, 2006 5:16 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 5:20 pm   Re: W-F w szkole

*Kati: A dzieci są otyłe... coraz bardziej. Tragedia gdy 13 latka waży 90 kilo

To niestety coraz częściej sie zdarza :( [/fade]
Ostatnio zmieniony przez fiona83 Pią Lip 14, 2006 10:04 am, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
FifthAvenue 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Lut 2006
Posty: 1028
Skąd: Lodz
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 5:30 pm   

Ja z otyloscia nigdy problemow nie mialam, zawsze chyba bylam w normie i bylam sprawna fizycznie.. Ale czy to zajecia z w-f'u mi w tym pomogly ? Nie sadze...
raczej godziny gry w gume, wszelkie akrobacje wykonywane po szkole z kolezankami na trzepaku, plywanie w kazdym mozliwym zbiorniku wodnym, wypady rowerowe "po szkole", pozniej kilka lat tanca z Ghost Busters...eksperymenty na roklach...ale na pewno nie "semestr pilki recznej" jak to nasza pani to nazywala. Nuda, kiepskie samopoczucie po - nasza szkola nie dysponowala tak fantastycznym wynalazkiem jak prysznic...przez 4 nastepne godziny czulam sie jakbym byla brudna... Szkoda gadac. Uwielbialam wszelki wf pod jednym warunkiem - odbywal sie POZA szkola i nie na ocene.
_________________
DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !


[/url]
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 5:36 pm   

Ale OBOWI?ZEK wf przynajmniej jakoś ZMUSZA dzieciaki do ruchu.
Wiadomo jak to jest z motywacją jak nie ma przymusu :wink:
Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że ZMUSZANIE może odznieść odwrotny skutek.
Tak naprawdę podejście do sprawy kondycji fizycznej wychodzi po części z domu - jeśli rodzice motywują do ruchu (choćby rower, spacer) a jednocześnie sami praktykują , wtedy dziecko nie ma uprzedzeń do sportu (i wstydu - czasem kompleks nieprzeskoconego kozła blokuje psychicznie)
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 9:12 pm   

Wiecie co szczerze mówiąc odechciało mi się pisać w tym temacie. Jedno powiem na koniec i już się więcej nie wypowiem. Nie chciałabym uczyć dzieci, których rodzice albo oni sami mieliby takie podejście do lekcji wf jak Wy, dziewczyny... na szczęście moda na sport - takż szkolny powraca, na szczęście również takich uczniów jest u mnie w szkole niewielu. No i przy okazji :) pozdrawiam Patrycję i Magdę z 6B :) i gratuluję oceny poprawionej na 5 :wink:
_________________

 
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 9:17 pm   

Kati - ja jestem po Twojej stronie (może tylko nie potrafie wyrazić plusów wf-u w taki sposób w jaki bym chciała; przykro mi :/ ). sama nie poszłam po rozum do głowy jak był czas a rodzice to też zaniedbali ...
 
 
Olusia 


Wiek: 41
Dołączyła: 17 Kwi 2006
Posty: 264
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 9:28 pm   

Ja muszę przyznać, że też nigdy nie lubiłam WF-u w szkole, nie wiem nie cierpiałam jak inne dzieci się ze mnie śmiały, że piłki nie umię złapać. I przez koniec podstawówki i liceum miałam zwolnienie z WF, a że byłam chorowita, to nie było z tym problemu.

Mimo moich złych wspomnień, uważam że WF w szkole jest potrzebny. A co do oceniania, to naprawdę nie wyobrażam sobie, abym ja w sposób sprawiedliwy umiała określić standardy oceniania, tak aby nikt nie poczuł się urażony, dlatego też jestem pełna podziwu pod tym względem dla nauczycieli WF-u.
_________________
 
 
Magda2 


Dołączyła: 09 Lut 2006
Posty: 209
Skąd: ...
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 9:30 pm   

To ja sie wypowiem, ze........ uwielbialam lekcje wychowania fizycznego. Kiedy bylam w 6 i chyba 8 klasie podstawowki zostalam przez lekarza zwolniona z tych lekcji ( problemy zdrowotne) i to dopiero byl koszmar. Rozpacz straszna. W liceum mialysmy bardzo fajna nauczycielke, nie tylko uczyla nas sportu, ale rowniez podpowiadala jak dbac o siebie, np. o cere. Nie pamietam rowniez, zeby wystawiala oceny za to co sie umialo, ale za to co sie chcialo. W studium to samo - fantastyczny nauczyciel, ktory nas rowniez dopingowal, np. w zwiazku z dalsza edukacja (pokrewne kierunki z fizykoterapia).
Dzisiaj nie uprawiam zadnego sportu, po czesci w zwiazku z problemami zdrowotnymi, ale moze kiedys znowu zaczne.

Kati, jak czytam Twoje wypowiedzi, to jestem z Toba i uwazam, ze prawdziwy z Ciebie nauczyciel. Tak trzymaj :D

Acha, i tak sobie jeszcze mysle, czytajac niektore wypowiedzi, ze w koncu wszystkiego mozna sie uczyc dla przyjemnosci ( nawet chemii :wink: ).......
 
 
emilkaa 
więcej niż mama


Wiek: 41
Dołączyła: 28 Gru 2005
Posty: 674
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 9:59 pm   

KATI ja jestem clakowicie po Twojej stronie.. o ile sa tu jakies srony w ogole.. po prostu sie z Toba zgadzam... samej z wfem mam roznie.. jeszcze mam go na studiach i wiem ze bywa roznie.. ale przede wszystkim dlatego ze tak jak ktoras z forumowiczek pisala.. nie ma gdzie sie odwiezyc.. nawet jesli jest to pcha sie nastepna grupa i poganiaja by wychodzic.. albo nie ma czasu bo trzeba biec na kolejne zajecia...

to po prostu kwestia zlej organizacji tych zajec...

a w ogole to oburzyly mnie niektore wypowiedzi tutaj.. zeby dzieci nie oceniac za przedmioty typu wf.. "bo dobra we wszystkim ale w wfie nie"... a nie uwazacie ze tak samo trzeba miec jakiegos rodzaju zdolnosci zeby nauczyc sie fizyki?? tak samo trzeba miec jakies zdolnosci do wfu... dla mnie to jedno i to samo...

ja zawsze mialam dobre oceny z przedmiotow "innych" i z WFu tez... widocznie da sie...

poza tym upokorzeniem nie jest to ze ma sie 2 z wfu.. widocznie na tyle sie potrafi... ale to ze chodzi sie blagac o ocene - TO JEST UPOKORZENIE...

a jak ktos ma 5 ze wszsytkeigo a 2 z fizyki to juz nie bedzie upokorzony tak??? jakies dziwne rozumowanie....

nasz minister edukacji jaki jest taki jest.. ale bron go panie Boze by wprowadzil nieobowiazkowy Wf!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
 
Lucky 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2005
Posty: 748
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 10:16 pm   

A ja wręcz nie wierze temu co tu przeczytałam :?

Jeszcze nie spotkałam sie aby tyle osób jednocześnie wypowiedziało sie tak negatywnie na temat sportu, bo jak na to nie spojrzeć wszystkie negujecie sport 8)

Owszem jak najbardziej jest potrzebny itd, ale nie Wam; jak to możliwe :?:
ja odkąd pamiętam uwielbiałam wf, największa rozpacz była wtedy gdy naprawde zapomniałm stroju do ćwiczenia albo byłam na zwolnieniu lekarskim :cry:

do 5 klasy podstawówki biegałam, krótkie dystanse i bieg przez płotki; moja wuefistka koniecznie chciała zaszczpeic we mnie miłośc do lekkoatletyki i prawie by jej sie to udało, gdzyby nie to ze w 5 klasie przyszedł młody nauczyciel któremu wymarzyła sie drużyna koszykówki :mrgreen: i tu przepadłam, kochałam ten sport, zresztą nadal kocham :mrgreen: grałam do 4 roku studiów, poźniej szpital i do tej pory nic z tego :(
strasznie żałuje bo sport to naprawde jest motorek który napedza mnie wszelkich działan :!:

I powiem jeszcze coś nie zgodze się że wf -u nie powinno sie oceniać z prostej przyczyny, gdy coś nie jest oceniane to sie zazwyczaj do tego nie przykładamy i tyle :)
Ja wiem że gdybym w podstawówce nie była oceniana to być może teraz miałaby takie samo zdanie jak Wy, a takto chęc rywalizacji i bycia dobrym powodowała że nawet przez tego głupiego kozła nauczyłam sie skakac i robiż przewrotu w tył (czego szczerze nie cierpie do tej pory :evil: )
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 10:22 pm   

Mówcie, co chcecie, ale dla mnie to było upokarzające.
Przebieranie się w gimnastyczne majtki i na komendę przewrót w tył - to jakoś naruszało granice mojej intymności i wolności, nie czułam się komfortowo, trochę jak w wojsku, a ja nigdy nie znosiłam być musztrowana... :roll:
_________________
chez alma |
 
 
Lucky 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2005
Posty: 748
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 10:25 pm   

Alma na miłośc boską w jakie znowu gimnastyczne majtki :shock:

Do tej pory widziałm jak dzieci ćwicza w spodenkach, a to chyba żaden wstyd; ale majtki :shock:
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 10:28 pm   

Nasza wuefistka obniżała oceny za inny strój niż jedyny słuszny - granatowe majtki i biały t-shirt :evil:

Do dziś nie noszę T-shirtów :roll:
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 10:30 pm   

Alma_ napisał/a:
Przebieranie się w gimnastyczne majtki i na komendę przewrót w tył - to jakoś naruszało granice mojej intymności i wolności


Tak jak dla mnie chodzenie w butach po domu --> musiałam to napisać chociaż off topic :rotfl:
Majtki?? Ja to wypasiony dresik miałam ;)
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 10:32 pm   

fiona, ale przecież nikt Cię do butów nie zmusza ;)
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Maj 30, 2006 10:38 pm   

Oj Alma_ wiem - mówiłam że off topic, ale po tych dywanach mi się skojarzyło ;)
Wróci taka Kati i już zamęt na forum :) To może do zamieszek doprowadzić :twisted:
 
 
Mika 


Wiek: 44
Dołączyła: 19 Mar 2005
Posty: 1034
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Maj 31, 2006 7:44 am   

Ja zgadzam się z Kati powinien być WF i powinny być oceny. Ja wprawdzie w podstawówce byłam zwolniona z WF, w liceum chodziliśmy na basen, ale teraz widzę jak ważne jest to, żeby w dziecku zaszczepić chęć uprawiania sportu, ogólnie ruchu bo to jest ważne w życiu dorosłym również, mi nie było to dane i bardzo ciężko mi się zmotywować do tego aby zacząć ćwiczyć. Zgadzam się natomiast z tym, że możnaby zaprzestać rzucania piłką lekarską (za moich czasów to było nie wiem jak teraz) czy skoków przez kozła to według mnie niewiele daje (choć ekspertem nie jestem) i napewno nudzi dzieci i młodzież, a WF powinien być raczej formą zabawy.
_________________
http://www.biurotassa.pl
 
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Maj 31, 2006 8:22 am   

Też uważam, że WF w szkole powinien być obowiązkowy i oceniany. Inaczej byśmy mieli społeczeństwo grubasów i leni, a może choć ta minimalna ilość lekcji w szkole trochę usportowi dzieciaki, a oceny wymuszą chodzenie na te lekcje.

Nikt mnie nie przekona, że nie mając predyspozycji do ćwiczeń można oblać WF. A gdzie jest napisane, że trzeba być dobrym we wszystkim?
Owszem, tabelki są, ale przecież jest jeszcze zaangażowanie i chęć nauczenia danego przedmiotu. Jeśli ktoś jest słaby w rzucie piłką lekarską to niech ćwiczy mięśnie aż ten rzut wyjdzie, a nie "bo ja biedny nie mam siły i nie lubię tego". No sorry, ale gdyby ktoś nie wkuł tabliczki mnożenia to też by jej nie umiał. A to, że nie lubię fizyki nie znaczy, że mają mnie z tego przedmiotu zwolnić. :shock:

Alma_ - jakoś śmiesznie brzmią Twoje ostatnie argumenty. Upokarzające? Przekraczanie granic intymności? W momencie, kiedy ktoś próbuje cię czegoś nauczyć?
I jakoś trudno uwierzyć mi w te majtki skoro wszyscy chodzili w spodenkach gimnastycznych. Nie chodzi tu przecież o rewię mody tylko wygodę zastosowania. :roll:

A że ktoś trafił na cymbała nie nauczyciela to inna sprawa, ale nie można przekreślać wszystkich i całego przedmiotu.
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Sro Maj 31, 2006 8:43 am   

Ja pisałam tylko o moich wrażeniach ze szkolnego W-Fu, przecież nigdzie nie napisałam, że nie powinno go być w szkole. Co więcej, wcale tak nie uważam ;)

Wyrabianie w dzieciach miłości i nawyku regularnego uprawiania sportu uważam za bardzo ważne i potrzebne. Tyle tylko, że sposób, w jaki ja miałam „przyjemność” uczestniczyć w lekcjach W-Fu odniósł dokładnie odwrotny skutek – do dziś nie lubię sportu, a już na pewno nie dyscyplin, których usiłowano mnie „nauczyć” w szkole.

Zgadzam się, że W-F kształtuje tak naprawdę zdrowie przyszłych pokoleń, pewnie ma bezpośrednie przełożenie na koszty leczenia w przyszłości, a więc jest w społecznym interesie zachęcać dzieci do ćwiczeń… ;)

Ale – no właśnie, zachęcać, nie zmuszać :roll:

Niech ten nieszczęsny wuef byłby nawet codziennie, ale w jakichś ludzkich warunkach, po lekcjach, a nie przed ani w środku (żeby można było się umyć), bez norm do zaliczenia, zapoznający dzieci z różnymi formami ruchu i pozwalający im wybrać te ulubione. I, tu się będę upierać, bez ocen.

Co do upokorzenia – nie wiem, czy dobrze mnie zrozumiałyście… Na wuefie czułam się trochę jak w wojsku, a wykonywanie poleceń na komendę zdecydowanie narusza granice mojej wolności. Buntowałam się przeciwko temu już wtedy i do dziś pamietam to jako traumę. Moze to kwestia charakteru, ale uwierzcie - nie wszystkich da się wtłoczyć w ramy systemu, nie każdy tak samo łatwo to zniesie - i szczerze nienawidziłam wuefu z tego powodu.
Jak sie tak zastanawiam szerzej, to dochodzę do wniosku, że tak naprawdę dotyczyło to wszystkich przedmiotów - nie malowałam szlaczków, nie podkreślałam tematów na zielono, żadna siła nie była w stanie zmusić mnie do publicznego śpiewania... Uważam, że człowiek nawet w wieku lat ośmiu ma prawo do decydowania o sobie (oczywiście w granicach rozsądku).
_________________
chez alma |
 
 
Dotka 


Wiek: 43
Dołączyła: 12 Mar 2005
Posty: 562
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Maj 31, 2006 9:19 am   

Ja jestem za W-F w szkołach i za ocenami na świadectwie.

W szkole lubiłam i nie lubiłam uczęszczać na lekcje W-F. Nie lubiłam chodzić na zerówki, a potem na dalsze lekcje. Czasem narzekałam na W-F, który odbywał się jako ostatnie zajęcia bo nie chciało się po całym dniu ćwiczyć, kiedyś jak był w środku zajeć też źle. Ale tak sobie zawsze z koleżankami marudziłyśmy.
Ogólnie mówiąc W-F był fajną lekcją, odprężającą mimo wykonywanego tam wysiłku, poprawiał kondycję bo poza szkołą, studiami nie uprawiałam żadnego sportu (oprócz jazdy na rowerze w wolnych chcwilach). Na W-F marudziłam gdy trzeba było grać w kosza czy siatkę (bo mam słabiutkie kostki w rękach i jestem niska) oraz bieganie na czas. I co z tego. Ale na co ja nie narzekałam: a to na polski, a to na fizykę czy chemię itp.

Uważam, że W-F jest potrzebny. I nie ma tu wytłumaczenia, że ze wszystkich przedmiotów 5, a z W-F kapota. To samo można powiedzieć, że kapota z fizyki i chemi a z innych same celujące. Ocena z danego przedmiotu zależy od ucznia/studenta ale i od podejścia nauczyciela. Uczeń może być słaby z danego przedmiotu, ale gdy uczeń stara się nauczyciel powinien to docenić, a nie krzyczeć, ośmieszać i ubliżać za każdym podejściem. A wiadomo nauczycieli mamy teraz różnych.
_________________
 
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Sro Maj 31, 2006 9:33 am   

Ale fajny temat. 8)
Najpierw moje wspomnienia : nie lubiłam WF-u.
Powód? Byłam kiepska i już. Ale przykładałam się, tzn. zero lewych zwolnień, zawsze strój (w podstawówce musieliśmy mieć białe podkoszulki, czerwone spodenki, białe skarpetki i sportowe tenisówki z białymi podeszwami). W podstawówce miałam nauczycielkę maniaczkę-piłę - wszyscy się jej bali. Chodziłam na SKS, a jakże (żeby mieć lepszą ocenę, bo mi zależało), trenowałam piłkę ręczną.
W liceum - nauczyciel do bani, rzucał piłkę i mieliśmy sobie grać.

Acha, jak czytam o Waszych problemach z kozłem to muszę przyznać, że skok przez kozła nie stanowił dla mnie problemu, o dziwo. Łatwo i podobało mi się to.

Natmiast skok na skrzynie! To był dla mnie horror nie do pokonania.

Uważam, że z WF-u powinny być oceny. Pracowałam jako nauczycielka i wiem, że nic tak nie mobilizuje dzieci jak oceny i uznanie wśród rówieśników. Nie będzie ocen i obowiązku chodzenia na WF - sale będą świecić pustkami. Taka jest prawda.

Oczywiście fajnie gdyby warunki się poprawiły, ale patrzcie realnie - ile dzieciaków przyjdzie na WF po lekcjach? Zmęczenie, czekający obiad, itd.
Gdyby zaś wydłużyć czas przed/po WF to wyszłoby że WF trwa 45 minut,a przygotowania 1,5 godziny. Z punktu organizacyjnego, finansowego, warunków szkolnych w Polsce - mało realne, niestety.

Co do upokorzeń, itd. - dla mnie upokarzające było jak wychowawczyni w pierwszej i drugiej klasie biła dzieci linijką po rękach, to był jej standard. Nigdy w życiu nie spotkałam gorszego nauczyciela i obiecałam sobie, że jeśli kiedykolweik ją w życiu spotkam to wygarnę jej choćby na ulicy co o niej myślę. To był potwór a nie pedagog! Więc Alma_ jak piszesz o upokorzeniu, bo musiałaś się przebrać na WF lub stanąć w szeregu to się uśmiecham. :)
Alma_ napisał/a:
Uważam, że człowiek nawet w wieku lat ośmiu ma prawo do decydowania o sobie (oczywiście w granicach rozsądku). [/size]

To ja poproszę o te granice rozsądku, o przykłady - bo jakoś trudno jest mi sobie wyobrazić o czym ma decydować ośmiolatek odnośnie WF-u. :)
_________________
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Sro Maj 31, 2006 10:02 am   

Asiek napisał/a:
Alma_ napisał/a:
Uważam, że człowiek nawet w wieku lat ośmiu ma prawo do decydowania o sobie (oczywiście w granicach rozsądku). [/size]

To ja poproszę o te granice rozsądku, o przykłady - bo jakoś trudno jest mi sobie wyobrazić o czym ma decydować ośmiolatek odnośnie WF-u. :)

Ależ proszę.

Uważam, że już ośmiolatek (a nawet młodsze dziecko) ma prawo decydować:
- jaki rodzaj sportu lubi uprawiać (oczywiście, należy najpierw pokazać mu, jakie są możliwości);
- czy ma ochotę w konkretnej chwili biegać, skakać, itp.
- czy w ogóle ma ochotę skakać przez skrzynię, stawać na rękach... bo niektóre dzieci się zwyczajnie tego boją, tak jak boją się np. wysokości - nie jestem zwolenniczką metody szokowej :?
- jakiego koloru koszulkę będzie miał na sobie
- itp., itd.
_________________
chez alma |
 
 
misia-misia 
Working Mom :)


Wiek: 42
Dołączyła: 04 Sty 2006
Posty: 1643
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Maj 31, 2006 10:24 am   

Chociaz w-f nienawidziłam to jednak uważam że w szkołach powinien być.
powinien być ale nie na takich zasadach jek było do tej pory.
Trudno mi powiedzieć czy powinno się z w-fu stawiać oceny, chociaż raczej tak.
W-f powinien być na zasadach luźnej gimnastyki a nie normalnego surowo traktowanego przedmiotu.
Co najbardziej odstrasza dzieci od w-fu? Właśnie ocenianie biegów na czas, skoki przez skrzynię czy kozła itd.
Gdyby w-f był ale tak jak mówię na zasadzie gimnastyki to byłoby ok.
Czy to gra w piłkę, czy aerobik czy generalnie gimnastyka, dzieci chętniej uczęszczałyby na zajęcia.
Ja pamiętam doskonale jak moje koleżanki alergicznie wręcz reagowały na wiadomość iż dziś będzie sprawdzian ze skoków przez kozła.Wiadomość ta docierała do nas jak byłyśmy w szatni. Wtedy był szał bo umawiałyśmy się która dziś jest niedysponowana, która zapomniałą stroju a która pisze lewe usprawiedliwienie...
I były to dziewczyny nie takie tęgie jak ja ale wysportowane i szczupłe...
A jak były zajęcia z gimnastyki tzn aerobik, itd czyli u nas to były tzw luźne zajęcia, kto chciał grac w siatkówkę to grał kto chciał biegac to biegał, wtedy nikogo nie widziało sie siedzącego na ławce.
U nas niestety zajęcia z w-fu popadają ze skrajności w skrajność. Albo jest ten przedmiot surowo oceniany czyli rygor pod względem stroju sprawdzianów i obecności, albo jest totalna olewka tak jak u mnie w technikum (większość oglądała Modę na sukces a trzy dziewczyny wyciągały rowerek i piłkę i ćwiczyły) .
Jednak uważam że ocen na świadectwie nie powinno być.
_________________
Ostatnio zmieniony przez misia-misia Sro Maj 31, 2006 10:25 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl