Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Wesele-nie powtórz błędu!
Autor Wiadomość
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lut 09, 2004 2:22 pm   Wesele-nie powtórz błędu!

Wszystkie pewnie byłyśmy na róznych weselach, na których pewne rzeczy nam sie podobały, inne nie. Swoje wesele trudno jest ocenić obiektywnie, dlatego ich opisy nie sa miarodajne. Proponuję byśmy opisały rzeczy, które nam sie nie podobały na innych weselach. Może przyszłe Pary łode nie powtórzą tych błędów.
Nie wiem czy wybrałam dobre miejsce na ten post. Pewnie będzie tu mowa o różnych elementach wesela, wiec nie wiedziałam gdzie go wkleic. Jeśłi adm uzn, że należy umieścić go w innym miejscu, to prosze o przesunięcie.

Zaczynam temat:

Na jednym z wesel był oddzielny stół z ciastem i owocami. Prawie wszystko na nim zostało, bo goście raczej nie podchodzili.

NA innym weselu Panna Młoda miała troszkę za długąsuknię i jej dolny brzeg dotykał podłogi. Efekt był taki, że bardzo szybkodół sukni był koloru podłogi. Myślę, że te z nas. które będą miały gorset ze spódnicą muszą na to zwrócić uwage, bo jeśłi spódnica nie jest idealnie dopasowana w pasie, to na pewno w tańcu się troszkę obniży.
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
Madlen_ 


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 515
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lut 09, 2004 3:10 pm   

Suknia powinna być troszkę krótsza niż nam się wydaje, halki się obniżają i efekt jest taki jak pisała Asia.
 
 
niuniab 

Wiek: 48
Dołączyła: 01 Lut 2004
Posty: 121
Skąd: Sopot
Wysłany: Pon Lut 09, 2004 7:59 pm   

Na weselu mojej koleżanki kamerzystą (amatorem) był jej wujek. Po jakimś czasie wujek się źle poczuł i poszedł się położyć. Kamerę w swoje ręce wziął jego syn i zamiast filmować państwa młodych i gości, zaczął kręcić swoją narzeczoną. Efekt był taki, że moja koleżanka praktycznie nie ma filmu ze swojego wesela.
 
 
gosia 

Wiek: 46
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: własnego M.
Wysłany: Pon Lut 09, 2004 8:20 pm   

U mojej koleżanki bardzo podobnie kolega Kręcił jej wesele i tak jej nagrał
że wszystko sie trzesie cos strasznego, i wszystko jest ciemne, nic nie mozna obejrzec
no i teraz jest zła że nie wzieła profesjonalnego kamerzysty. Moim zdanie nie ma
co oszczędzac na takich rzeczach bo to jest pamiatka do konca życia :?
_________________
31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
 
 
Edyta 


Wiek: 42
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lut 09, 2004 8:39 pm   

mnie generalnie nie podobaja sie wesela gdzie na podlodze sa polozone kafelki - strasznie nogi po tym bola

no i ostatnio bylam na weselu gdzie panna mloda miala za krotka spodnice i bylo widac kolo
_________________

 
 
olenka 


Wiek: 46
Dołączyła: 13 Gru 2003
Posty: 457
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 10, 2004 11:08 am   

Ja byłam na weselu gdzie kuchnia nie zdązyła podac jednego posiłku. Było ustalone, że ma byc podany przed odjazedem busa z goścmi i nie zdażyli.....

A w czerwcu na weselu młodzi nie mieli czasu posłuchac orkiestry (wzieli z polecenia) i pani tak wyła ze hej. w koncu ojciec młodego poprosił ja grzecznie aby przestała spiewac:)

I tak samo jak pisała Asia ciasta na osobnym stole :( ile sie tego stołu naszukałam (uwielbiam ciasta) pozatym nie chciało mi sie latac przez pól sali i ani owoców ani ciasta nie skosztowałam

A i jeszce jedno. Ostatnio w sierpniu byłam na weselu w Magnoli k/Aleksandrowa. Podany był pierwszy posiłek ziemniaczki, suróweczki i mięska. Z tym ze mieska było wyliczone co do sztuki. Schabowy, i jakies tam inne z moerlami, żurawina i czym jeszcze. jak juz mam zjesc to normalnego schaba bez udziwnien. Nie dostałam bo było po jednym na osobe:) a same schaby juz poszły
Dlatego jakos do końca nie jestem przekonana co do restauracji (ale to juz mój problem), bałabym sie ze goscie wyszli by głodni, zawyczaj to tak wyglada główka sałaty do dekoracji i piec plasterków wedliny :)
_________________
--------------------------------------------------
--##@@ ślubuję 18 września 2004 @@##--
 
 
Madlen_ 


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 515
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 10, 2004 11:12 am   

Oleńko z tymi "schabami" niekoniecznie tak musi być wszędzie...u mnie było wszystkiego - ile gości i na dokładkę też nie brakowało.
 
 
mischelle22 


Wiek: 42
Dołączyła: 27 Gru 2003
Posty: 1211
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 10, 2004 11:15 am   

A ja byłam na wspaniałym weselu u "Dembskiego".
Było to wesele Laureny i Ice'a.
Był oddzielny stół tzw.wiejski gdzie było piwko, smalec, ogórki kiszone i chleb.
I stół ten opustoszał pierwszy :)
_________________

 
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Wto Lut 10, 2004 11:16 am   

olenka napisał/a:
Dlatego jakos do końca nie jestem przekonana co do restauracji (ale to juz mój problem), bałabym sie ze goscie wyszli by głodni, zawyczaj to tak wyglada główka sałaty do dekoracji i piec plasterków wedliny :)


Miałam wesele w restauracji i jedzenia było pod dostatkiem, nie wspomnę ile zostało...
Jak później oglądałam film to kwiczałam : "Tego nie spróbowałam, ani tego...".
Łza mi się w oku kręci :cry:
_________________
 
 
Edyta 


Wiek: 42
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 10, 2004 11:27 am   

olenka napisał/a:
A w czerwcu na weselu młodzi nie mieli czasu posłuchac orkiestry (wzieli z polecenia) i pani tak wyła ze hej. w koncu ojciec młodego poprosił ja grzecznie aby przestała spiewac:)



mnie tez sie cos przypomnialo - odnosnie zespolu

moja kuzynka na swoim weselu zamowila sobie goscia z telewizji (disco polo) - Tarzana Boy

i chyba chciala zrobic nim furore

no niestety - nie slyszalam gorszego zespolu (2 facetow) - okropnie wyli, zwlaszcza przy piosenkach gdzie w oryginale spiewaja kobiety!!!!!

cos okropnego!!!

na dodatek mial byc jeszcze wodzirej i wokalistka - tydzien przed weselem wyjechali nad morze i tyle!!!!

nie wyobrazam sobie takiej sytuacji!!!! :evil:
_________________

 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 10, 2004 11:31 am   

galionka napisał/a:
Oleńko z tymi "schabami" niekoniecznie tak musi być wszędzie...u mnie było wszystkiego - ile gości i na dokładkę też nie brakowało.


To zależy na pewno od ceny, jaką młodzi płaca za wesele. Ja równiez byłam na weselu w restauracji, gdzie wszystkiego było "na styk" , a byłam tez na takim, na którym jesdzenia było dużo. Cena za osobę na tych dwóch weselach bardzo się różniła. Niektóre restauracje kuszą klientów ceną 80 - 90 - zł, od osoby - niestety za te pieniądze na pewno nie będzie wystawnie. Wtedy musi być wyliczona ilość kotletów, a rano na stołach zostają pustki.
Jak ktoś chce, by było lepiej musi zapłacić więcej.
Wydaje mie się Panny Młode, ktore płacą 140-150 zł mogą spać spokojne.
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
Madlen_ 


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 515
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 10, 2004 11:32 am   

Wiem, że napewno tak jest w Mazowieckim, że są policzone "sztuki" do obiadu a cana 110-120zł. :roll:
 
 
olenka 


Wiek: 46
Dołączyła: 13 Gru 2003
Posty: 457
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lut 11, 2004 11:27 am   

Dziewczyny ja nie twierdze, ze tak musi byc. Ale bywa... ja nie bede miała tego problemu:) mam kucharke znajoma i na pewno nie bedzie na styk:)
_________________
--------------------------------------------------
--##@@ ślubuję 18 września 2004 @@##--
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Pią Lut 27, 2004 6:48 pm   

Byłam na dwóch weselach gdzie stoły z jedzeniem były w jednym pomieszczeniu, a tańce w drugim. Nie podobało mi się to, bo jak ktoś z gości siedział gdzieś w rogu lub na końcu stołu to pójście "na tańce" to już była cała wyprawa. Po za tym nie czuje się tej atmosfery wesele, jak nie widać tańczących.
Dlatego szukając sali weselnej wiedzieliśmy, że MUSI to być jedna sala (z parkietem do tańców).
_________________
 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Lut 28, 2004 2:44 am   

Asiek napisał/a:
Byłam na dwóch weselach gdzie stoły z jedzeniem były w jednym pomieszczeniu, a tańce w drugim. Nie podobało mi się to, bo jak ktoś z gości siedział gdzieś w rogu lub na końcu stołu to pójście "na tańce" to już była cała wyprawa. Po za tym nie czuje się tej atmosfery wesele, jak nie widać tańczących.
Dlatego szukając sali weselnej wiedzieliśmy, że MUSI to być jedna sala (z parkietem do tańców).


W pełni popieram. Dla mnie równiez BARDZO ważne było, by sala była jedna.
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Nie Lut 29, 2004 8:03 pm   

Panie z salonu sukien powiedziały mi, że ryż sypany na Młodych często pozostawia białe smugi na ciemnych garniturach Panów Młodych. Kiepsko to wygląda, zwłaszcza jak Młodzi prosto spod kościoła jadą do fotografa.:?

P.S. Nie mieliśmy tego problemu, bo Mąż miał jasny garnitur, a goście obrzucili nas pieniędzmi. :mrgreen:
_________________
 
 
Edyta 


Wiek: 42
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lut 29, 2004 8:05 pm   

Nie przepadam za ryzem, bo nie raz widzialam jak pozostawal we wlosach i nawet na rzesach
_________________

 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Mar 01, 2004 3:22 am   

Ale z tymi pieniążkami to też trzeba uważać. Byleby goście nie rzucali dużymi monetami, bo można sobie guza nabić. :wink:


A ryż żeby nie brudził trzeba wcześniej dobrze opłukać. :) Tylko jak to gościom powiedzieć?
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Edyta 


Wiek: 42
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Mar 01, 2004 11:12 am   

kryszka napisał/a:
A ryż żeby nie brudził trzeba wcześniej dobrze opłukać. :) Tylko jak to gościom powiedzieć?


a moze wystarczy powiedziec zeby nie rzucali :wink:

bo cos mi sie wydaje , ze nie kazdemu bedzie chcialo sie go plukac
_________________

 
 
filmowiec 
Firma

Wiek: 43
Dołączył: 15 Mar 2004
Posty: 334
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Mar 20, 2004 4:30 pm   

gosia napisał/a:
U mojej koleżanki bardzo podobnie kolega Kręcił jej wesele i tak jej nagrał
że wszystko sie trzesie cos strasznego, i wszystko jest ciemne, nic nie mozna obejrzec
no i teraz jest zła że nie wzieła profesjonalnego kamerzysty. Moim zdanie nie ma
co oszczędzac na takich rzeczach bo to jest pamiatka do konca życia :?



wiadomo ze osoby ktore swiadcza uslugi z tzw videofilmowania jest zupelnie inaczej przygotowana (tzn powinna byc to zalezy od podejscia do kleinta) do pracy i tymbardziej ze jest ona na weselu tylko po to zeby filmowac a po 2 mysle ze ma zupelnie inny sprzet niz powiedzmy wujek amator...
_________________
Marcin vel filmowiec:)
 
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Sob Mar 20, 2004 5:24 pm   

Edyta napisał/a:
kryszka napisał/a:
A ryż żeby nie brudził trzeba wcześniej dobrze opłukać. :) Tylko jak to gościom powiedzieć?

a moze wystarczy powiedziec zeby nie rzucali :wink:
bo cos mi sie wydaje , ze nie kazdemu bedzie chcialo sie go plukac


Byłam na ślubie, gdzie młoda dziewczyna (koleżanka, siostra, kuzynka młodych?) rozdawała oczekującym na wyjście młodej pary papierowe rożki z ryżem w środku.
Może to jest pomysł, aby ktoś bliski przygotował ryż do sypania? Może być wcześniej przepłukany, żeby nie brudził ubrań. :hmm :
_________________
 
 
lesia 

Wiek: 48
Dołączyła: 26 Lut 2004
Posty: 154
Skąd: lodz
Wysłany: Sob Mar 20, 2004 11:05 pm   

A ja zdecydowanie wole ziemniaczki i makaron od ryzu :lol: .
_________________
lesia
wedding day 19 06 2004
 
 
dagmara 

Wiek: 45
Dołączyła: 10 Mar 2004
Posty: 212
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Mar 21, 2004 12:04 am   

Czy ci goście mają coś z głową i nie wiedzą że ryżem się sypie do góry, a pieniążki rzuca pod nogi. :lol:
 
 
marchefka 


Wiek: 47
Dołączyła: 10 Lut 2004
Posty: 152
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 26, 2004 3:46 pm   

Rzecz miala miejsce podczas podziekowania rodzicom Mlodych:
Mama mlodej ma amputowana noge, wiec nie moze tanczyc. orkiestra zagrala "Cudownych rodzicow mam" i zaprosila rodzicow i mlodych do tanca. Oczywiscie zatanczyli tylko mlodzi i rodzice mlodego. Mnie sie w tym momencie zrobilo przykro, wiec wyobrazam sobie, jak smutno musialo byc rodzicom mlodej
marchefka
_________________
Pomarańczowa alternatywa :) a od 1 maja już całkiem mężatka
 
 
Madlen_ 


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 515
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Mar 26, 2004 3:58 pm   

marchefka napisał/a:
Rzecz miala miejsce podczas podziekowania rodzicom Mlodych:
Mama mlodej ma amputowana noge, wiec nie moze tanczyc. orkiestra zagrala "Cudownych rodzicow mam" i zaprosila rodzicow i mlodych do tanca. Oczywiscie zatanczyli tylko mlodzi i rodzice mlodego. Mnie sie w tym momencie zrobilo przykro, wiec wyobrazam sobie, jak smutno musialo byc rodzicom mlodej
marchefka


Nie powinno tak być....mogli zagrać ale wszyscy powinni siedzieć, żeby nie było głupio...
 
 
tweety 


Wiek: 40
Dołączyła: 31 Sty 2004
Posty: 258
Skąd: łódź/londyn
Wysłany: Pią Mar 26, 2004 8:30 pm   

To rzeczywiście niezbyt przyjemne :(
_________________

Zeby Tobie Gość slonko ciagle swiecilo :)
 
 
 
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Pon Lip 12, 2004 12:52 pm   

Edyta napisał/a:
mnie generalnie nie podobaja sie wesela gdzie na podlodze sa polozone kafelki - strasznie nogi po tym bola


U nas sa wszędzie kafelki na sali i szczerze mówiąc dopiero teraz zaczynam się martwić jak to będzie bo jest ślisko....
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
 
 
 
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Pon Lip 12, 2004 1:00 pm   

Asia napisał/a:
galionka napisał/a:
Oleńko z tymi "schabami" niekoniecznie tak musi być wszędzie...u mnie było wszystkiego - ile gości i na dokładkę też nie brakowało.

Wydaje mie się Panny Młode, ktore płacą 140-150 zł mogą spać spokojne.



Ja płacę 100PLN od osoby ale menu jest takie, że nikt nie może wyjśc głodny. Na pierwszy obiad np. bedzie niestety tradycyjnie rosół (nie przeforsuję tego z mamami) a na drugie devollaie, schaby, coś tam faszerowane i jeszcze jakieś coś pieczonego, do tego frytki i ziemniaczki, kapustka i surówki. Mięsa będą stały na stołach dopóki nie zarządzimy odwrotu. Jesli zabraknie będą donoszone. Jesli zostanie - zabieramy jak i wszystko inne do domu.

Później ma być barszcz w chlebie, flaczki, kluski sląskie i kasza do gulaszu i coś jeszcze.

Osobny chłopski stół, stół z herbatą i kawą (mozna pić do woli), na stołach sałatki, półmiski serowe, ryba po grecku, mięsa pieczone i jakies rolady i cała masa innych rzeczy.

Słuchając opinii ludzi, którzy robili tam jakiekolwiek imprezy - nikt nie narzekał. Tak więc niekoniecznie w restauracji musi być mizernie i ubogo :)
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
 
 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lip 12, 2004 4:17 pm   

Kiwax napisał/a:
Asia napisał/a:
galionka napisał/a:
Oleńko z tymi "schabami" niekoniecznie tak musi być wszędzie...u mnie było wszystkiego - ile gości i na dokładkę też nie brakowało.

Wydaje mie się Panny Młode, ktore płacą 140-150 zł mogą spać spokojne.

Ja płacę 100PLN od osoby ale menu jest takie, że nikt nie może wyjśc głodny.
Słuchając opinii ludzi, którzy robili tam jakiekolwiek imprezy - nikt nie narzekał. Tak więc niekoniecznie w restauracji musi być mizernie i ubogo :)


Warto zwrócić uwagę nie tylko na różnorodność menu, ale równiez na ilość poszczególnych dań. W ubiegłym roku byłam na weselu, gdzie było wiele dań, wszystko ładnie podane, ale niestety wszystkiego było bardzo mało. Około godziny 2 w nocy półmiski były prawie puste.
Co ciekawe, Młodzi uważają, że skoro nikt nie narzekał to znaczy , że było ok.

To czy na stołach jest mizernie i ubogo nie zależy chyba od tego, czy wesele jest w restauracji czy też w remizie. Decydujące znaczenie ma tutaj ilość i jakość jedzenia, a co za tym idzie ilość przeznaczonych na jego zakup środków.
Ważne jest pewnie ile restauracja chce na danym weselu zarobić. Może być pewnie tak, że zarobek jest mały i wtedy za 100 zł. jest dużo dobrego jedzonka. Albo przeciwnie - duży zarobek, a więc maleńkie porcje. Dlatego warto przeanalizowac menu pod względem ilościowym.
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Wto Lip 13, 2004 1:06 pm   

Asiu, na tej sali (wiem z reliacji kilku osób) nie można narzekać ani na małą ilśc jedzenia, ani na małą róznorodność ani na to, że brzydko podane.

Po weselu jeszcze powiem dokładnie jak było a może i wkleję fotki stołów :) Powaga, lubię widzieć jak wyglądają ładnie nakryte stoły i zawsze jakieś foto lub kawałek filmu takiej treści robię :)

Na stołach będą materiałowe, białe serwetki zamiast papierowych (do wycierania ust) i granatowe na białym obrusie pod talerze. Chleb też będzie na białych serwetkach w koszyczku a nie na talerzach.
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
 
 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lip 13, 2004 1:15 pm   

Kiwax napisał/a:
Po weselu jeszcze powiem dokładnie jak było a może i wkleję fotki stołów :) Powaga, lubię widzieć jak wyglądają ładnie nakryte stoły i zawsze jakieś foto lub kawałek filmu takiej treści robię :)


Wklej koniecznie, zawsze można się czegoś nauczyć. :D

Ja równiez zwracam uwagę na nakrycie stołu: serweteczki, świece, kwiatki itp. Była u mnie kiedyś na kolacji babcia mojego M. i powiedziła później, że jeszcze nigdy nie widziła tak ładnie nakrytego stołu :D .
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Wto Lip 13, 2004 1:26 pm   

no ja też mam świra na punkcie nakrywania do stołu. Mama mi to wbiła do głowy. To i dekorowanie potraw. I nikt mi nie wmówi, że na eleganckim stole moga byc papierowe serwetki. Papierowe są dobre na grilla, ale nie na przyjęcie weselne ani zadne inne uroczyste.

Asiu, poproszę o kilka fotek stołów (je niesety tym razem nie zrobię ;) ) i serio, wkleję je tu :)
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
 
 
 
just_Kate 

Wiek: 47
Dołączyła: 26 Mar 2004
Posty: 719
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lip 14, 2004 3:26 pm   

Kiwax - pieszesz że na początku przyjęcia będą u Ciebie podawane m. in. devollaie, ostatnio słyszałam że trzeba z nimi uważać, bo można się masłem pochlapać (u mnie też będą), nie martwisz się tym?


Poza tym, jeśli chodzi o błędy popełniane w czasie wesel, to ja też parę pamiętam.
:arrow: należy się z orkiestrą zgadać koniecznie, aby z kelnerami ustalali, kiedy podawane są posiłki, bo byłam na weselu, na którym dj swoje, goście tańczą, a na stołach barszczyk zupełnie wystygł

:arrow: pamiętajcie o tym, aby była jedna osoba (np. świadek czy rodzic), który będzie pilnował kelnerów, tak na wszelki wypadek. My na ww. weselu sami musieliśmy prosić o sztućce, chleb, a ciasta to w ogóle nie zobaczyliśmy :(

:arrow: jeśli planujecie długi welon, dobrze jest też mieć drugi, krótki, widziałam wesele, na którym młoda przez całe wesele miała długi welon albo owinięty wokół ręki, albo podwiązany i podpięty agrawkami. Wyglądało to mało ciekawie, i pewnie jej także nie było w tym wygodnie.

tyle na razie mi się przypomniało
_________________
Życzę miłego dnia Gość ;)
 
 
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Sro Lip 14, 2004 3:43 pm   

just_Kate napisał/a:
Kiwax - pieszesz że na początku przyjęcia będą u Ciebie podawane m. in. devollaie, ostatnio słyszałam że trzeba z nimi uważać, bo można się masłem pochlapać (u mnie też będą), nie martwisz się tym?



Nie martwię się o to, przcież masło wypływa po rozkrojeniu na talerz. Poza tym będą serwetki, które między innymi służą do tego, zeby połozyć je na kolanach. A że będą z materiału to będą bardziej trwałe.
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
 
 
 
marchefka 


Wiek: 47
Dołączyła: 10 Lut 2004
Posty: 152
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Lip 14, 2004 6:39 pm   Do just Kate

hej, przeczytalam twojego maila z tymi rzeczami, na ktore trzeba uwazac i troche mi sie wlos na glowie zjezyl.
Przepraszam bardzo, ale co to za dj czy orkiestra, ktora sama nie wie, ze ma sie z kucharkami dogadac? Nas takie rzeczy zupelnie nie interesowaly, bo z jakij niby okazji? To juz naprawde bylby calkowity brak profesjonalizmu ze strony ludzi, ktorych zatrudnilismy.
Nie wyobrazam tez sobie takiej sytuacji, kiedy to kelnerzy nie wykonuja nalezycie swoich obowiazkow (bo pzeciez oni od tego sa, zzeby dbali o sztucce, serwetki, zmiane swiec w swiecznikach i tego typu rzeczy, ze nie wspomne o pytaniu, czy ktos nie ma ochoty na herbate czy kawe.) U nas chwilami nawet niektorzy goscie mieli pretensje, ze sobie zostawili pol kawy, poszli potanczyc, a w miedzyczasie kelnerzy zabierali im te zimna. Ale takie potkniecie kelnerowi moge wybaczyc - natomiast takiego, ze nie robi tego , co do niego nalezy - nie.
Nie wiem, jakbym postapila w podobnej sytuacji jako osoba placaca za taka obsluge - najprawdopodobniej odmowiolabym wyplacenia calosci kwoty, poniewaz obsluga nalezycie nie wykonala swoich zadan.
marchefka
_________________
Pomarańczowa alternatywa :) a od 1 maja już całkiem mężatka
 
 
suhotnikowa 


Wiek: 43
Dołączyła: 08 Cze 2004
Posty: 97
Skąd: Lubin
Wysłany: Pon Lip 19, 2004 9:39 pm   

Hmm... Fajny pomysł z tym topic'iem 8) 8)
Byłam na kilku weselach i to co "rzuciło" mi się w oczy to:

:arrow: na kilku weselach panie młode miały odsłonięte plecy i niestety białe ślady po ramiączkach od stroju kąpielowego...troszku "śmiesznie" to wygladało...

:arrow: wiem, że w niektórych lokalach należy "pilnować" kelnerów/kelnerek, tzn. były na dwóch weselach sytuacje, że osobiście widziałam wystawioną jakąś potrawę, do końca wesela nie została ruszona, a na poprawinach nie było jej, bo rzekomo "została zjedzona"... :twisted: :evil: a na pewno nikt z gości, ani rodziny nie ruszył jej, ani nie wziął do domu...
 
 
SaraLee 

Wiek: 46
Dołączyła: 16 Cze 2004
Posty: 117
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 19, 2004 10:34 pm   

U nas kelner i kucharka zgarnęli całe ciasto, jakie zostało - a trochę tego było. Dodatkowo, chcieli wziąć 15 kg owoców, ale ponieważ tego już nie zdierżyłam, powiedziałam im, że mają mi te owoce zapakować. I jedzenie, jakie zostało, też. ?al mi tylko wspaniałych babeczek mojej mamy :|
 
 
 
AgnieszkaG. 

Wiek: 46
Dołączyła: 21 Lip 2004
Posty: 35
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lip 21, 2004 1:28 pm   

Przerażające jest to co piszecie o weselach oraganizowanych w restauracjach ale przyznaję że rzeczywiście z reguły niska cena= mało jedzenia. Dlatego właśnie organizuję wesele na sali Pracowniczego Ogródka Działkowego, gdzie sama decyduję o ilości jedzenia (tyle ile dostarczę np. schabu do upieczenia tyle zostanie podane). Owszem ma to swoje minusy: nie mam gwarancji co do uczciwości kucharek i trzeba tego dopilnować, najeździć się, pozwozić, ale chyba warto.
Co do uwag na temat błędów podczas wesel: nie należy przesadzać z menu (zwłaszcza jeśli samemu kupuje sie produktu na posiłki). Byłam na weselu gdzie było chyba wszystko: od rosołu (to rozumiem), przez pizze i frytki, do 15 rodzajów ciasta, ciasteczek (nie przesadzam). Nie muszę chyba mówić że zostało tego mnóstwo!!! Szkoda pieniędzy!
_________________
od 18.09.2004r. szczęśliwa żonka
 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lip 21, 2004 2:45 pm   

Agnieszko, o tym co zostanie podane można zdecydowac samemu zarówno w restauracji, jak i na sali. Jest to jedynie kwestią pieniedzy, jakie chcemy na jedzenie przeznaczyć. Zgadzam się z tym, że za małą kwotę nie uda się suto zastawić stołów. Po prostu się nie uda, nawet przy najuczciwszym zespole przygotowującym wesele -obojętnie czy w restauracji czy na sali.
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
just_Kate 

Wiek: 47
Dołączyła: 26 Mar 2004
Posty: 719
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lip 21, 2004 4:54 pm   

Marchefka - co do dj'a - to był to znajomy młodych, więc być może nie był profesjonalistą, a co do kelnerów - być może też nie byli profesjonalistami, choć powinni... natomiast byli bardzo mili
W każdym bądź razie - zawsze lepiej być przygotowanym na wszelkie okoliczności...
_________________
Życzę miłego dnia Gość ;)
 
 
niuniab 

Wiek: 48
Dołączyła: 01 Lut 2004
Posty: 121
Skąd: Sopot
Wysłany: Sob Lip 24, 2004 8:27 pm   

My chcieliśmy po życzeniach, przed kościołem, zrobić zbiorowe zdjęcie wszystkich gości, ale w tym stresie zapomnieliśmy powiedzieć gościom żeby zostali. I część gości nie czekając na resztę pojechała już do lokalu. Efekt jest taki, że na zdjęciu jest tylko mała część wszystkich zaproszonych :(
_________________
Ślub 12.06.2004
 
 
edmunda 

Wiek: 48
Dołączyła: 26 Lip 2004
Posty: 18
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 13, 2004 1:39 pm   

ostatnio byłam na weselu koleżanki, której ustawicznie opadał gorset os sukni. wyobraźcie sobie jak to komiczna sytuacja, kiedy panna młoda mysli tylko o tym, aby jej krągłości nie wypłyneły;) tak więc nie odchudzać się zbytnio przed ślubem. a na pewno nie po ostatniej przymiarce;)
 
 
just_Kate 

Wiek: 47
Dołączyła: 26 Mar 2004
Posty: 719
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 18, 2004 10:57 pm   

Edmunda - swięta racja, sama byłam świadkiem, jak w salonie panie krawcowe z przerażeniem patrzynyły na przyszłą młodą na ostatniej przymiarce, kiedy okazało się że 6 kg schudła i wszystko na niej wisiało...

natomiast w drugą stronę też nie należy przesadzać, ja sama byłam nieco zawiedziona tym, że mój super gorsecik był notorycznie zgięty w talii (domyślcie się od czego ) :?
zupełnie mi się nie chciało odchudzać.... :(
_________________
Życzę miłego dnia Gość ;)
 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Pon Sie 30, 2004 4:05 pm   

Chciałam Wam zwrócić uwagę na pewien szczegół: według mnie bardzo istotny, choć może się wydawać mały, wręcz błahy :)
Jeśli na obiad planujecie rosół z makaronem, to koniecznie dopilnujcie, żeby ów makaron nie był w zbyt długich nitkach. Gości bardzo to krępuje, a jak jeszcze kamerzysta kręci te "zmagania" to wogóle odechciewa się jeść!
 
 
artnow 


Wiek: 44
Dołączył: 25 Sie 2004
Posty: 15
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sie 31, 2004 10:01 am   

Ja jeszce dorzuce swoje 3 grosze.

Bylem na weselu gdzie byly podane same wymyslne potrawey i takie malo tradycyjne jak na wesele - np zupa krem z zielonego groszku zamiast rosolu itp rzeczy.

Moim zdaniem akurat wesela nie ma co udziwniac bo ani sie tym nikt nie najadl ani nie byl zachwycony - a wrecz przeciwnie.
_________________
 
 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Wto Sie 31, 2004 1:28 pm   

BARDZO WA?NE!!! Jesli goście wręczają wiązankę kwiatów złożoną z lilii to najlepiej niech od razu przejmie ją świadek. Lilie strasznie brudza białą sukienkę swoim ciemnopomarańczowym pyłkiem. Nie da się tego potem ani zetrzeć ani w żaden inny sposób usunąć i skutecznie popsuje Wam to humor.
_________________
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Wto Sie 31, 2004 2:50 pm   

Jak już mowa o kwiatach to pamiętajcie, żeby uważać na farbowaną bibułę przy kwiatach.
Myszkapl wspominała, że pobrudziła tak swoją sukienkę ślubną zaraz po pierwszym tańcu (jak zbierali wiązanki z podłogi). :? Znam też jeszcze inny przypadek, gdy panna młoda pobrudziła gorset sukni taką mokrą, różową bibułą przy przyjmowaniu kwiatów podczas życzeń... :smut:
_________________
 
 
just_Kate 

Wiek: 47
Dołączyła: 26 Mar 2004
Posty: 719
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Wrz 01, 2004 11:48 am   

no to jeszcze jedno a propos brudzenia sukni - uważajcie, gdy będziecie zakładać suknię, a będziecie już po makijażu. Ja mimo że uważałam to i tak lekko ubrudziłam suknię, na szczęście dało się to wytrzeć wilgotną szmatką...
_________________
Życzę miłego dnia Gość ;)
 
 
cukiereczek:) 

Dołączyła: 03 Wrz 2004
Posty: 15
Skąd: lodz
Wysłany: Pią Wrz 03, 2004 10:32 am   

masz racje!!

choc przyznam ze namierzylam sie tyle sukni ze nauczylam sie juz je zakladac tak aby nie ubrudzic:)

>>>nie zalujcie pieniazkow na dobry makijaz moj trzymal sie do samego rana bez poprawiania i nie myslalam zeby po barszczyku:) isc do laznienki i usteczka poprawic:P
 
 
tynencia 


Wiek: 43
Dołączyła: 16 Sie 2004
Posty: 39
Skąd: Pabianice
Wysłany: Wto Wrz 07, 2004 1:00 pm   

Byłam na jednym weselu i nie podobało mi się to że młoda para kiedy podano tort wzięła sobie po kawałku i zaczęli jeść a nie pomyśleli o tym żeby najpierw poczęstować rodziców. Napewno taki gest byłby miły dla rodziców. ja takiego błedu nie popełnię.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl