Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Wesele-nie powtórz błędu!
Autor Wiadomość
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 9:29 am   

Moja kumpela była w sobotę na ślubie i jej relacja powaliła mnie na kolana. Jakby "Wesele 2" kręcili:

panna młoda przyjechała pod kościół pijana, podczas przysięgi bełkotała i śmiała się na zmianę

po wyjściu z kościoła krzyknęła do gości " a teraz dawać kasę" hehhe

na szczęście po obiedzie trochę jej przeszło, ale pytała wszystkich czy było widać ze jest pijana...

polowa wesele, a głos zabiera ojciec pana młodego i mówi ze ma niespodziankę i ze wystąpi ktoś zaraz
okazało się ze wynajął śpiewaka operowego który zaśpiewa 3 arie
wszystkim się podobało.

na koniec matka panny młodej pojechała na pogotowie bo ma straszne problemy z nogami i jej spuchły

starsza druhna i drużba bardzo się sobie spodobali i zajmowali się głównie sobą :P
 
 
decolife_dekoracje 
Firma

Wiek: 51
Dołączyła: 22 Lis 2006
Posty: 77
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 10:07 am   

rene244 - będziesz miała okazję wypić za błędy na poprzednim weselu, powodzenia życzę - teraz będzie piękne wesele - Twoje wesele i według Twojej "receptury". Powodzenia!!!

Ja pozwolę sobie dopisać...wesele odbywało się w okolicach Skierniewic na sali OSP, młodzi zaprosili 160 osób....w tym 60 z zagranicy..no i na weselu było 80 osób...goscie zagraniczni stawili się w 100%...miejscowi zaznaczyli frekwencję niewelką garstką...ponieważ pracuję w tej branży miałam okazje widzieć w poniedziałek łzy pani młodej i wściekłość rodziców...wszyscy goście oczywiście potwierdzili swoją obecność...

Na innym weselu...pan kamerzysta w biały dzień zabawiał się z druhną w dostawczym samochodzie kapeli...a sprawa wyszła na jaw...ponieważ kilkuletnie dzieci pokazywały na sali tanecznej przy pomocy banana, gdzie miała druhna pewne części ciała kamerzysty....
 
 
 
skalimonka 
żona skalimona


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Gru 2008
Posty: 2003
Skąd: UK
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 10:21 am   

latex napisał/a:
Na innym weselu...pan kamerzysta w biały dzień zabawiał się z druhną w dostawczym samochodzie kapeli...a sprawa wyszła na jaw...ponieważ kilkuletnie dzieci pokazywały na sali tanecznej przy pomocy banana, gdzie miała druhna pewne części ciała kamerzysty....


:o :o :o ... nie wiem co powiedziec hahhahaha probuje sobie wyobrazic te dzieci z bananem.... :smile:
Swoja droga jak juz robi sie takie rzeczy, to tak zeby ludzie nie widzieli... no a dzieci to juz w ogole... no i sa szczere do bolu :)
_________________
 
 
Misiak87 
Misiakomamusia:)


Wiek: 36
Dołączyła: 13 Lis 2007
Posty: 1983
Skąd: okolice Łodzi
Wysłany: Pią Lip 10, 2009 12:10 pm   

Nie powtórz błędu, i nie zamawiaj zbyt małej sali weselnej! Byłam na weselu, gdzie potańczyłam w sumie bardzo niewiele, bo... nie było miejsca. Normalnie nie było nawet gdzie kija wepchnąć. Połowa ludzi musiała siedzieć za stołami, by połowa mogła tańczyć. Kamerzysta stał na podeście dla orkiestry i kręcił film, bo nie miał miejsca na parkiecie.
W sumie nawet nie chciało się tańczyć, orkiestra była tak beznadziejna (musiałam to napisać), grali zupełnie nie do rytmu, wyli jak nie wiem co. A już zwłaszcza, jak się upili.

No i najważniejsze- folia na obrusach- AAA!!!
Ja rozumiem że mniej prania, że łatwiej posprzątać, ale bez przesady!
Gdyby na mojej sali weselnej coś takiego mi zaproponowali,wściekłabym się. :evil:
_________________
 
 
sylwunia_niunia 


Wiek: 41
Dołączyła: 31 Mar 2009
Posty: 83
Skąd: lodz
Wysłany: Pią Lip 10, 2009 3:47 pm   

Z moich doswiadczen:

1. Na jednym weselu zadanie dla chlopaka, ktory mial bucik mlodej brzmialo: ile lyzek wazowych wodki wypijesz, tyle butelek dostaniesz za bucika. Efekt? Dwie lyzki wazowe wypie, gosciu poplynal po 10 minutach. I po co takie zadania?

2. Mlodzi! Nie badzcie smutni na wlasnym weselu! Na jednym z wesel para mloda byla po prostu smutna. Smutne oczy, zero sumiechu. A to przeciez ich wesele...znam te pare bardzo dobrze i wiem, ze nie mieli powodu do takiego smutku :( (no ale powiedzmy, ze tomoze nie jest wpadka-nie wiem jak to sklasyfikowac, ale postanowilam, ze o tym napisze).
Mlodzi chyba powinni byc dla gosci, a nie ich unikac. Bylam na weselu, gdzie mlodych widzialam przy obiedzie, pierwszym tancu, torcie i gdy sie zegnalam. Do tego slyszalam jakm loda bardzon iemilo skomentowala gosci nad ranem. Mogla sie przynajmniej upewnic, ze nikt tego nie uslyszy.

3. Zbyt niska sala - rodzice moi byli na weselu na bardzo niskiej sali. Efekt? Muzyka dudnila az uszy odpadaly. Ja wiem, ze nie moze byc cicho, ale powinno byc chyba tak, zeby ludzie siedzacy przy stolach mogli sie komunikowac ze soba nie zdzierajac gardla.
Druga sprawa przy niskiej sali. Nie dekorujcie sufitow tkaninami, bo one zazwyczaj zwisaja pod sufitem, a wtedy wysokie osoby lub takie ktore lubia poskakac w tancu moga miec pewien problem. Lub dekoracja moze miec problem :]

4. Przy zamawianiu sali miejcie pojecie na ile osob bedziecie robic wesele. Jesli macie pogladowa liste i jest na niej 150 osob nie zamawiajcie sali na 120 "bo i tak te 30 nie przyjdzie". My zamawialismy na 160 a rok pozniej przyszla tesciowa zaktualizowala ja i wyszlo 187. Przejrzelismy ja ponownie i i tak zostawilismy 160, bo co jesli te 27 przyjdzie? Na glowach ich sobie nie posadzicie. A nawet jesli z tych 160 nam odmowia? Trudno. Lepiej chyba miec mniej gosci niz siedziec tak jak moi rodzice na ostatnim weselu: zeby jedna osoba wstala od stolu druga siedzaca obok musiala rowniez wstac, to samo przy siadaniu. Nie wspomne jak wygladalo poruszanie sztuccami :-?

Mam nadzieje, ze to sie okaze pomocne.
_________________
 
 
 
madzik_86 

Wiek: 37
Dołączyła: 28 Lip 2009
Posty: 662
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Paź 07, 2009 11:58 pm   

sylwunia_niunia, ze wszystkim się zgadzam, dodam że ja byłam na weselu gdzie po prostu nie było co jeść..młodzi nie jedli mięsa i całe menu dopasowali do siebie efekt? goście chodzili głodni :( nie każdy lubi krewetki małże itp..jedyna atrakcją dla mięsożerców był prosiak (swoja drogą ojciec młodego zmusił ich że taki ma być grożąc że sam nie przyjdzie na wesele syna) wszyscy się na tego prosiaka dosłownie rzucili..ja robię wesele i wiem że większość moich gości je mięso ale wiem że są tacy co go nie jedzą i w menu jakie wybrałam są też potrawy dla takich właśnie osób
_________________
 
 
pestka 


Dołączyła: 22 Cze 2009
Posty: 102
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 17, 2009 4:27 pm   

Ja byłam na weselu, na którym były prawie same dziewczyny (mówię o młodzieży), zapraszano bez osób towarzyszących. Wyglądało to śmiesznie.

Nie podoba mi się jak goście po złożeniu życzeń pędzą szybciutko na salę, żeby zająć jak najlepsze miejsce, nie czekają na odjazd młodych, nie obsypują ich pieniędzmi (czy też ryżem).
_________________
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Wto Lis 17, 2009 4:41 pm   

Miesiąc temu mój szwagier był na weselu, a właściwie poprawinach, gdzie już pod koniec zabawy goście płci męskiej (a skoro to była końcówka to wiadomo jacy byli trzeźwi :] ) podrzucali młodą do góry - w pewnym momencie jej nie złapali :kwasny: Bidulka nie była w stanie sama wstać... Szczęście w nieszczęściu, że "tylko" stukła sobie kolano i otarła policzek, przecież mogło to się skończyć o wiele gorzej :roll:
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

Ostatnio zmieniony przez ava Wto Lis 17, 2009 4:43 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
mysza83 


Wiek: 41
Dołączyła: 18 Lut 2009
Posty: 512
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 2:36 pm   

Byłam na weselu, gdzie młodzi w ogóle się nie bawili. Słuchają rockowej muzyki i część utworów granych przez kapelę odpowiadała młodym, ale gościom już nie koniecznie. Młodzi częściej stali na zewnątrz na papierosie niż z gośćmi w środku, więc goście zostawieni sami sobie przy dziwnej muzyce nie bardzo się rwali do zabawy. A potem kiedy orkiestra zaczęła grać już coś normalniejszego nikomu się nie chciało bawić. Posiadówa. Pani wokalistka wyczuła chyba sprawę, próbowała gości do zabawy zachęcać, ale wyszło na to, że bardziej podrywała starszych panów (niezła z niej laska swoją drogą) niż zachęcała do zabawy. Jak się goście nie bawili, tak orkiestra co 15 minut robiła sobie przerwy... Umęczyłam się tam strasznie. Sala była piękna, ale na takiej "imprezie" wydawała się o wiele za wielka.
A orkiestra... po oczepinach zrobiła konkursy... Te same, które widziałam już na 3 innych weselach :/
_________________


 
 
Agata1234 

Wiek: 36
Dołączyła: 21 Cze 2009
Posty: 553
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 24, 2010 5:21 pm   

Cytat:
Ja jeszcze się nie spotkałam na żadnym weselu, gdzie młodzi pierwsi przyjeżdżali na salę, a było takich sporo, bo 11.

ja też nie, w końcu młodzi są witani chlebem i sola tłuką kieliszki itd więc nie wiem jakby to miało wygladać jakby przyjechali pierwsi. Ja mam zamiar błądzić do tą aż wszyscy dojadą spokojnie na salę a na końcu my.
 
 
ola88 
Żona ;)


Dołączyła: 20 Lip 2009
Posty: 2026
Skąd: Tu i tam ;)
Wysłany: Sro Mar 24, 2010 6:20 pm   

U nas jest tak że po Kościele goście jadą za młodymi ( co jedynie rodzice wcześniej jadą przygotować się z chlebem ) i jak już dojedziemy wcześniej od gości, to i tak stoi się i czeka przed salą aż goście przyjadą :)
_________________
 
 
Misiak87 
Misiakomamusia:)


Wiek: 36
Dołączyła: 13 Lis 2007
Posty: 1983
Skąd: okolice Łodzi
Wysłany: Sro Mar 24, 2010 8:46 pm   

A my mamy zamiar w międzyczasie, zanim goście dojadą na salę, cyknąć dosłownie kilka zdjęć w plenerze. :)
_________________
 
 
M4rcysi4 


Wiek: 34
Dołączyła: 30 Wrz 2008
Posty: 4350
Skąd: Bełchatów
Wysłany: Sro Mar 24, 2010 11:30 pm   

Nie wiem jak to jest z kościołem ,ale my na (przed) salę na pewno przyjedziemy jako ostatni.

Jeśli chodzi o przestrzeganie przed popełnieniem pewnych błędów to mogę jedynie przytoczyć przykład ,gdzie na weselu ,na którym byłam, młoda tak bardzo ślizgała się po płytkach w trakcie tańca ,że ledwo utrzymywała się na nogach. To już nie kwestia płytek ,bo były panie normalnie tańczące, ale dziewczyny kupujcie DOBRE buty. Dużo pewnie zależy od ceny. Te tańsze po prostu mają większą domieszkę sztucznych materiałów ,które nie chcą się trzymać podłoża.
Jeśli już niestety zaistnieje taka sytuacja to miejcie w swojej "apteczce ratunkowej" plaster opatrunkowy (bez opatrunku), który przyklejony do podeszwy powinien zminimalizować niekontrolowane poślizgi ;)
 
 
niesia2708 
Kociara :)


Wiek: 38
Dołączyła: 10 Cze 2008
Posty: 2700
Skąd: Piotrków/Tomaszów
Wysłany: Czw Mar 25, 2010 6:06 am   

Misiak87 napisał/a:
A my mamy zamiar w międzyczasie, zanim goście dojadą na salę, cyknąć dosłownie kilka zdjęć w plenerze.

Tylko uważaj żeby się nie przeciągnęło i uzgodnij z obsługą temat wpuszczania gości. Bo moja babcia była ostatnio na weselu gdzie było zimno a młodzi pojechali na zdjęcia i do czasu ich przyjazdu nikt na salę nie mógł wejść i wszyscy marzli na dworzu :roll: :roll:
_________________

 
 
 
skalimonka 
żona skalimona


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Gru 2008
Posty: 2003
Skąd: UK
Wysłany: Czw Mar 25, 2010 12:11 pm   

niesia2708 napisał/a:
Bo moja babcia była ostatnio na weselu gdzie było zimno a młodzi pojechali na zdjęcia i do czasu ich przyjazdu nikt na salę nie mógł wejść i wszyscy marzli na dworzu

Ja tez juz pisalam wczesniej, ze ten bylam na takim weselu i stac na zewnatrz i czekac nie jest miło... :roll: nawet jak nie jest bardzo zimno :wink:
_________________
 
 
mcgmcg 

Dołączyła: 31 Maj 2010
Posty: 12
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Cze 04, 2010 1:01 pm   

ja byłam na weselu na którym nie podobało mi się ze świadkowie byli proszeni bez osób towarzyszących i byli znani na siebie bez sensu a jak by się nie lubili.... albo wo-gule nie znali
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 2:19 pm   

W moich stronach przyjęte jest, że na poprawinach młodzi witają przyjeżdżających gości, właściwie każdego z osobna. Mnie ten zwyczaj bardzo się podoba, jest pewnego rodzaju przejawem szacunku dla gości. Dlatego nie lubię, gdy młodzi zamiast witać gości, np. siedzą sobie przy stole, albo, tak jak na poprawinach na których byliśmy wczoraj, spóźniają się na własną imprezę prawie 20 minut :]
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

 
 
anuszkaa 


Wiek: 40
Dołączyła: 23 Lis 2009
Posty: 777
Skąd: Zgierz
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 2:25 pm   

ja właśnie w sob byłam na weselu i wcześniej pojechaliśmy z Młodym pod dom Panny Młodej i ona wyszła z domu i ze wszystkimi zaczęła się witać. Na poprawinach również Młoda Para z każdym osobiście się przywitała. Dla mnie to nowość, ale spodobał mi się ten gest :)
_________________
 
 
Agnieszka19 


Dołączyła: 27 Paź 2006
Posty: 1715
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 2:44 pm   

Dla mnie to w sumie normlane jest... Tak być powinno...My również witaliśmy gości z osobna na sali jadalnej...
_________________


Nasz dzień 26.04.2008
 
 
 
Kaatie 


Dołączyła: 11 Lis 2010
Posty: 12
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 23, 2010 2:03 am   

Raz byłam na weselu, na którym zapomniano podać tortu :wink: W związku z tym państwo młodzi zjedli go później - podczas miodowego miesiąca...
_________________
Podaruj dzieciom kwiaty, które nigdy nie więdną:
www.gajusz.org.pl/zamiastkwiatow
 
 
aNusia^^ 

Wiek: 33
Dołączyła: 22 Lis 2010
Posty: 33
Skąd: W sercu mojego T. :*
Wysłany: Pią Lis 26, 2010 10:47 am   

Kaatie napisał/a:
Raz byłam na weselu, na którym zapomniano podać tortu :wink: W związku z tym państwo młodzi zjedli go później - podczas miodowego miesiąca...



to chyba nic innego nie jedli tylko tort :lol:
_________________
 
 
 
Dosia_Zosia 


Wiek: 43
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 931
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lis 26, 2010 6:22 pm   

Byłam w zeszłym roku na weselu gdzie zespól był raczej kiepski, mało grali do tańca, mieli bardzo długie przerwy i więcej chodzili między stołami i śpiewali niż grali do tańczenia. Ale jeszcze nie było najgorsze, jakiś chłopak nie wiem czy z rodziny młodego czy młodej trochę sobie wypił i jak orkiestra miała przerwę na cały głos zawołał "Orkiestra grać, drętwo jest" i potem jeszcze kilka razy w ciągu wesela też tak wołał. Od razu z jego rodziny zaczęli go uciszać ale pewnie młodzi go słyszeli i jakbym była na ich miejscu to pewnie nie byłoby mi zbyt miło w takim momencie. Być może innym gościom też niezbyt się podobało to wesele bo do godziny 3 więcej niż połowa gości wyszła.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Dosia_Zosia Pią Lis 26, 2010 6:23 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
bambolea 


Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 397
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Gru 29, 2012 3:46 pm   

Byłam już na wielu weselach i takie moje spostrzeżenia:
-> lepiej jak jest jedna sala do tańczenia i jedzenia - byłam na weselu, gdzie nie dość, że te sale były osobno, to jeszcze sala do tańców znajdowała się pod salą do jedzenia. Efekt? Mało kto się bawił.., aż orkiestra nawoływała, że Pan Młody prosi aby ludzie trochę potańczyli.
-> ciasta i owoce powinny stać na stołach, a nie przy osobnych stolikach
-> lepiej ustalić z orkiestrą jakich zabaw nie życzycie sobie na oczepinach (czasem przesadzają..)
-> lepiej jak goście sami sobie nalewają alkohol, a nie robi to kelner - każdy wie ile chce wypić i w jakim tempie może :)
_________________
 
 
Malena 
dziennikarzynka:)


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Maj 2009
Posty: 4130
Skąd: Lódź
Wysłany: Sob Gru 29, 2012 3:57 pm   

bambolea napisał/a:
ciasta i owoce powinny stać na stołach, a nie przy osobnych stolikach

dlaczego? Wg mnie osobne miejsce na słodkości to świetny pomysł, ciasto stojące między śledziem i mięsem wprost przeciwnie. Sporo osób poza tortem wcale nie je słodyczny na weselach, wiec ciasta i owoce to dodatek, przekąska lub deser, więc wg mnie świetnie, jak mają swój sektor, do którego każdy może podejść
 
 
 
bambolea 


Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 397
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Gru 29, 2012 4:29 pm   

Malena napisał/a:
bambolea napisał/a:
ciasta i owoce powinny stać na stołach, a nie przy osobnych stolikach

dlaczego? Wg mnie osobne miejsce na słodkości to świetny pomysł, ciasto stojące między śledziem i mięsem wprost przeciwnie. Sporo osób poza tortem wcale nie je słodyczny na weselach, wiec ciasta i owoce to dodatek, przekąska lub deser, więc wg mnie świetnie, jak mają swój sektor, do którego każdy może podejść


Bo tak, jak już wcześniej ktoś napisał, ludzie prawie w ogóle nie jedzą i dużo zostaje. To jest chyba kwestia tego, że najlepiej wszystko mieć pod ręką. Ja mam inne zdanie co do tego, że sporo osób nie je w ogóle słodyczy. Tzn. jakiś cukierków to może tak, ale jest wielu amatorów ciast i owoców. A jeśli ktoś ma się wygrzebywać z końca stołu po jeden kawałek ciasta to zazwyczaj mu się nie chce, zwłaszcza starsze osoby. Oczywiście to tylko moje zdanie :)
Ale byłam na weselu, na którym był taki osoby słodki stół głównie dla dzieciaków, gdzie stały jakieś chrupki, żelki, cukierki i to było fajne (ciasta i owoce były na stołach).
_________________
 
 
mimeczka 


Wiek: 38
Dołączyła: 19 Wrz 2010
Posty: 817
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Gru 29, 2012 6:23 pm   

U mnie stół słodki był osobno i jakoś po poprawinach został prawie pusty, a ilości ciast, owoców i cukierków były prawie przemysłowe, także ja się nie zgadzam z bambolea :smile: A z tym wychodzeniem za stołów też bez przesady, w końcu nikt nie siedzi 100% czasu, ruszasz się potańczyć, do toalety, albo z kimś pogadać więc wracając można o słodycze zahaczyć.
Tak samo jak nie zgadzam się do osobnej sali tanecznej i jedzeniowej, jak ktoś nie chce tańczyć to się nie ruszy choćby mu i orkiestra na kolanach usiadła:) A każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy, ale o tym to chyba jest osobny wątek:)
_________________

 
 
 
MadMar 


Wiek: 34
Dołączyła: 12 Lis 2010
Posty: 1343
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Gru 29, 2012 9:32 pm   

ja również nie zgadzam się z bambolea, co do osobnego stołu słodkiego.
U mnie owoce i ciasta były osobno i były tak dobre, że prawie wszystko zniknęło :D i było to drugie miejsce po stole biesiadnym, gdzie spotykali się ludzie, pogadali.
Przy tym stole była też kawa i herbata.
_________________

 
 
agacionek 


Wiek: 34
Dołączyła: 09 Lis 2010
Posty: 1759
Skąd: łódź
Wysłany: Sob Gru 29, 2012 10:18 pm   

bambolea, u Nas też był osobny stół i poszło 8 blach ciasta- ja spróbowałam kawałęk dopiero w poniedziałek w domu...
_________________

 
 
 
PaulinaPS 

Dołączyła: 03 Wrz 2012
Posty: 443
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Gru 29, 2012 11:26 pm   

ku przestrodze sprawdzajcie czy działają lodówki, byłam na weselu gdzie miejsce na alkohol i napoje było w blaszaku w wielkiej lodówce, która w dniu wesela okazało sie że nie działa. Upał ponad 30 stopni powodował, że wódka była ciepła jak zupa. Wsiadłam w auto i z siostrą Młodego objechałam wszystkie knajpy w okolicy i sklepy żeby kupić jak najwięcej lodu w kostkach i zasypaliśmy nim napoje i alkohol.
Jak macie możliwość wyznaczcie jakieś miejsce w sali na odpoczynek dla "wyjątkowo zmęczonych" lub dzieci. Widok zmęczonego wujka, który się rozłożył na krzesełkach zaraz po oczepinach jest mało atrakcyjny.
 
 
justine81 


Wiek: 42
Dołączyła: 19 Lis 2009
Posty: 595
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Gru 29, 2012 11:34 pm   

Co do słodkiego stołu - u mnie był i wszystko z niego zniknęło - takie było dobre :)
_________________

Maciusiowy dzienniczek: http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=14968
 
 
Malena 
dziennikarzynka:)


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Maj 2009
Posty: 4130
Skąd: Lódź
Wysłany: Nie Gru 30, 2012 12:45 pm   

bambolea napisał/a:
Bo tak, jak już wcześniej ktoś napisał, ludzie prawie w ogóle nie jedzą i dużo zostaje. To jest chyba kwestia tego, że najlepiej wszystko mieć pod ręką. Ja mam inne zdanie co do tego, że sporo osób nie je w ogóle słodyczy. Tzn. jakiś cukierków to może tak, ale jest wielu amatorów ciast i owoców. A jeśli ktoś ma się wygrzebywać z końca stołu

e tam, to jak ktoś ma gości którzy jak już dupsko usadzą na krześle to zalegają na 9 godzin, no to z pewnością tak będzie. U mnie goście mieli słodki stół w osobnym pokoju, możńa było wziąć kawkę, usiąśc, odpocząć po tańcach - ciasta poszło bardzo dużo. Zresztą jak dziewczyny piszą - takie rozwiązanie się sprawdza, trudno całe wesele siedzieć i jeść, chyba nie po to się idzie, nwet miło się przejść do takiego stołu po smakołyk. A ja osobiście nie lubię, gdy obok śledzi i wołowiny stoi sernik.
 
 
 
asia7 


Wiek: 38
Dołączyła: 28 Maj 2011
Posty: 659
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Gru 30, 2012 1:20 pm   

bambolea napisał/a:
-> ciasta i owoce powinny stać na stołach, a nie przy osobnych stolikach

u nas był osobny stół słodki i z owocami i poszło prawie wszystko

osobiście nie cierpię ustawiania ciast i owoców przy stołach z "normalnym jedzeniem"... jakoś źle mi się to kojarzy estetycznie (z kremami z ciast spływającymi do sałatek :twisted: )
_________________
Ostatnio zmieniony przez asia7 Nie Gru 30, 2012 1:21 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kaledonia 


Wiek: 40
Dołączyła: 08 Wrz 2006
Posty: 409
Skąd: już nie Retkinia
Wysłany: Sob Sty 12, 2013 10:24 pm   

bambolea napisał/a:
Byłam już na wielu weselach i takie moje spostrzeżenia:
-> lepiej jak jest jedna sala do tańczenia i jedzenia - byłam na weselu, gdzie nie dość, że te sale były osobno, to jeszcze sala do tańców znajdowała się pod salą do jedzenia. Efekt? Mało kto się bawił.., aż orkiestra nawoływała, że Pan Młody prosi aby ludzie trochę potańczyli.
-> ciasta i owoce powinny stać na stołach, a nie przy osobnych stolikach
-> lepiej ustalić z orkiestrą jakich zabaw nie życzycie sobie na oczepinach (czasem przesadzają..)
-> lepiej jak goście sami sobie nalewają alkohol, a nie robi to kelner - każdy wie ile chce wypić i w jakim tempie może

Dokladnie tak! Dwie sale dla nas odpadaly od poczatku.
Malena napisał/a:
dlaczego? Wg mnie osobne miejsce na słodkości to świetny pomysł, ciasto stojące między śledziem i mięsem wprost przeciwnie. Sporo osób poza tortem wcale nie je słodyczny na weselach, wiec ciasta i owoce to dodatek, przekąska lub deser, więc wg mnie świetnie, jak mają swój sektor, do którego każdy może podejść

...kazdy moze podejsc,ale nie kazdy sie odwazy- taki pomysl w mojej rodzinie na weselach sie nie sprawdza- u kuzynki byl taki stol i malo kto tam podchodzil :roll:
_________________

ślub cywilny 01.12.2012
 
 
Prowansja 


Dołączyła: 04 Lip 2012
Posty: 209
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Sty 12, 2013 11:02 pm   

bambolea napisał/a:
-> lepiej jak jest jedna sala do tańczenia i jedzenia

Nie do końca mogę się z tym zgodzić, byłam na weselu gdzie te sale były osobno i było super, goście świetnie się bawili, wesele zaczęło się około 17 a o 5 rano jeszcze niektórzy tańczyli i jakby mogli to by jeszcze zostali no ale było dużo młodych osób.
 
 
frys1 
Firma

Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 9
Skąd: Zgierz
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Czw Sty 24, 2013 1:20 am   

Wydaje mi się że to jest kwestia ludzi a nie sali. Jak ludzie chcą się bawić to sala nie jest problemem :p
_________________
Nasze piękne zaproszenia ślubne rozdane ;)
 
 
bambolea 


Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 397
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sty 24, 2013 8:04 pm   

Prowansja napisał/a:
bambolea napisał/a:
-> lepiej jak jest jedna sala do tańczenia i jedzenia

Nie do końca mogę się z tym zgodzić, byłam na weselu gdzie te sale były osobno i było super, goście świetnie się bawili, wesele zaczęło się około 17 a o 5 rano jeszcze niektórzy tańczyli i jakby mogli to by jeszcze zostali no ale było dużo młodych osób.


A dla mnie lepiej jak jest jedna, bo przynajmniej każdy widzi co się dzieje :) (starsze osoby często nie tańczą, więc przynajmniej mogą sobie popatrzeć co się na sali dzieje:) ) Ale jak wcześniej pisałam - kwestia też tego, że jak ludzie zasiądą za stołami to często nie chce im się dupska ruszać - ale tak jak mówiłam wcześniej, to są moje obserwacje, bo byłam na weselach gdzie była jedna sala, oraz na takich gdzie były dwie i na jednej sali do wszystkiego jakoś zabawa się lepiej kręciła. Ale może to też kwestia gości.
_________________
 
 
sss_ 

Dołączyła: 29 Cze 2012
Posty: 587
Skąd: Łódzkie
Wysłany: Sro Cze 12, 2013 4:09 pm   

Cytat:
Byłam na weselu, gdzie młodzi w ogóle się nie bawili. Słuchają rockowej muzyki i część utworów granych przez kapelę odpowiadała młodym, ale gościom już nie koniecznie. Młodzi częściej stali na zewnątrz na papierosie niż z gośćmi w środku, więc goście zostawieni sami sobie przy dziwnej muzyce nie bardzo się rwali do zabawy.


dokładnie.. też na takowym byłam... i widziałam,że ludzie męczyli się.
 
 
Juska 


Dołączyła: 10 Mar 2013
Posty: 3084
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 12, 2013 4:22 pm   

bambolea napisał/a:
-> lepiej jak jest jedna sala do tańczenia i jedzenia - byłam na weselu, gdzie nie dość, że te sale były osobno, to jeszcze sala do tańców znajdowała się pod salą do jedzenia.


Zgadzam się w 100% - od początku szukaliśmy sali 2 w 1 i cieszę się, że udało się ją znaleźć (zwłaszcza, że parkiet jest po środku i każdy może sobie obserwować tańczących bez trudu)
Co więcej, raz bawiłam się na weselu w Spatifie. Trzy oddzielne sale "jadalne", po środku parkiet. Jedna z sal w zupełnie innej części restauracji. Efekt? Tylko raz udało mi się porozmawiać z młodymi, gości z "trzeciej" sali nie kojarzę totalnie. Kiedy wchodziliśmy na parkiet czułam się raczej jak na dyskotece ze znajomymi (znałam tylko kilka osób, reszta kompletnie obcy ludzie). Ogólnie nieszczególnie :) Zatem takich podzielonych sal nie polecam nic a nic :)

bambolea napisał/a:
-> ciasta i owoce powinny stać na stołach, a nie przy osobnych stolikach


Tu się nie zgodzę. Ja jednak wolę, kiedy słodkości są oddzielone od głównych stołów. Bardzo często stanowi to również okazję dla gości, aby lepiej się poznać, zamienić kilka słów z ludźmi z "drugiej" rodziny.
_________________
 
 
djdamian 


Wiek: 41
Dołączył: 24 Lip 2012
Posty: 12
Skąd: Ostrów Wielkopolski
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Kwi 15, 2014 8:44 am   

Miałem kiedyś wątpliwą przyjemność prowadzić wesele w lokalu gdzie sala z jedzeniem była na parterze, a do tańca w piwnicy. Nie było by w tym nic złego. Wystarczyło wyjść z restauracji przejść kawałek korytarzem, minąć recepcje zejść po schodach, przejść koło łazienek, otworzyć drzwi, zejść po kolejnych trzech schodkach i już stoimy pod drzwiami do sali tanecznej.

Restaurator zrobił to tragicznie. Bo nawet nie pomyślał o tym, żeby doprowadzić jakiś kabel audio, albo kamerę cokolwiek co połączyło by sale. Ogólna szeroko rozumiana tragedia.
Ostatnio zmieniony przez Asiek Wto Sie 19, 2014 11:01 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
herbatnik 


Wiek: 34
Dołączyła: 14 Lip 2014
Posty: 651
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lip 16, 2014 2:13 pm   

wiele tutaj przytoczonych przykładów powtarza się z moimi doświadczeniami, chociaż na szczęście, wesela, na których byłam, zaliczam do udanych. "powyciągałam" z nich dobre rzeczy i zastosuję na własnym :D
a co do wpadek, to pamiętam taką jedną kelnerkę na sali weselnej, która miała wyjątkowo zły dzień-zbierając pucharki po lodach z jednej części stołu jakoś tak się zakręciła, że wbiła siedzącemu gościowi łyżeczkę w oko, oczywiście niezbyt mocno i niechcący. jak zbierała pucharki z drugiej części stołu wzięła tym razem tacę, ale chyba przedobrzyła z ilością, bo straciła równowagę i zawartość tacy rozbiła się z hukiem. może nie była jakaś niezdarna, tylko się stresowała, ale ktoś z gości powiedział jej, żeby lepiej czymś innym się zajęła..
inna sprawa-palarnia. goście palą, to fakt, trzeba im naszykować miejsce, gdzie będą mogli usiąść i zakurzyć ale bardzo złym pomysłem jest umiejscowienie tuż przy drzwiach wejściowych na salę. z sali każdy może wyjść się przewietrzyć, dzieci i dorośli i słabo to wypada, jak trzeba się przedzierać przez dymiącą grupę osób i deptać dywan z petów :/
_________________

 
 
pannastara 


Dołączyła: 27 Lip 2014
Posty: 82
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sie 14, 2014 10:18 pm   

z moich doświadczeń:

- winietki na stołach, ale brak tablicy, na której można sprawdzić, kto gdzie siedzi

- byłam gościem na weselu "wyjazdowym", dość daleko od Łodzi. nie byliśmy wyjątkiem - Państwo Młodzi wybrali na tę uroczystość przepiękny dworek, ale poza naszym (i swoim) województwem. tak więc - poranna pobudka, kilka godzin jazdy, szybki prysznic i ślub. niestety, po ceremonii Para Młoda zniknęła z fotografem, a goście czekali, stojąc ponad godzinę w sali bez krzeseł, częstowani oliwkami i arbuzem. ok, jestem młoda, ale takie stanie w szpilkach to męczarnia. musieliśmy się też w końcu zakręcić za krzesłami dla Babć, bo zaczęły już się sypać :-/ a kiedy wreszcie PM wróciła do swoich gości i wprowadzono nas na salę weselną, zaczęły się przemowy świadków i rodziców PM (świetna anglosaska tradycja, która bardzo mi się podoba). a ja... bardzo chciałam skupić się na tym wzruszającym momencie, ale... umierałam już z głodu :-)

- błędem wydaje mi się też inicjowanie przez orkiestrę toastów na cześć członków rodziny, którzy już zdążyli wyjść z wesela ("100 lat" dla 80-letniej Babci o godz. 4 nad ranem, kiedy ta już dawno smacznie śpi w domu)

ale tak zasadniczo to wydaje mi się, że tego dnia na większość rzeczy przymykam jednak oko. jestem sceptycznie nastawiona do wielu "weselnych" rzeczy, ale staram się patrzeć na nie oczami PM. skoro tak chcieli - to super :-)
 
 
Monika Maria 

Dołączyła: 27 Cze 2014
Posty: 22
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 18, 2014 8:30 am   

Na moim weselu zaskoczyło mnie tylko jedna rzecz - kelnerzy pootwierali wszystkie wina na stołach!

Nie spotkałam się wcześniej z czymś takim więc nie pomyślałam żeby tę kwestię omówić, sądziłam że będą odkorkowywać wg życzenia. Tymczasem nie dość że wystawili wszystkie 20 butelek na stoły (a mieli tylko połowę i potem donosić) to jeszcze stały sobie otwarte, 90% nieruszonych była do wylania ...
 
 
*Dorotka_ 
Moderator


Wiek: 35
Dołączyła: 02 Cze 2012
Posty: 5060
Skąd: Łódź/Wrocław
Wysłany: Pon Sie 18, 2014 8:31 am   

Monika Maria, ja bym wypiła :smile: :wink:
_________________


 
 
Monika Maria 

Dołączyła: 27 Cze 2014
Posty: 22
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 18, 2014 8:36 am   

Heheh mimo szczerych chęci nie daliśmy rady wyduldać ok. 16 butelek w 2 dni ;)
 
 
Sisska 


Wiek: 36
Dołączyła: 06 Kwi 2013
Posty: 1153
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 18, 2014 9:58 pm   

Przeciez mozna wstawic do lodowki i codziennie wypijac po 1 butelce :P
_________________
 
 
Debussy 
pedagog specjalny


Dołączyła: 16 Lut 2008
Posty: 1712
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sie 19, 2014 9:26 am   

Sisska napisał/a:
Przeciez mozna wstawic do lodowki i codziennie wypijac po 1 butelce :P

Taa jasne, pić zwietrzałe wino, do tego nabawić się alkoholizmu :lol:

Swoją drogą powinni Wam odliczyć te wina od rachunku końcowego :roll:
Ciekawe jak się właściciele tłumaczyli z tych win....
_________________
Są tajemnice, które tylko niebo może ostatecznie odkryć...
 
 
Sisska 


Wiek: 36
Dołączyła: 06 Kwi 2013
Posty: 1153
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sie 19, 2014 4:50 pm   

nie rozumiem dlaczego zwietrzale.. albo nie zrozumialam posta... otwarte wina, rozumiem jako odkorkowane z wlozonym spowrotem korkiem :roll:
_________________
 
 
borsuk9w 

Wiek: 35
Dołączyła: 14 Lip 2014
Posty: 22
Skąd: Łódź
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Pon Sie 25, 2014 3:33 pm   

mnie przychodzą do głowy dwie rzeczy: żeby fotograf przeznaczył czas na zdjęcia Pary Młodej z gośćmi (byłam na takim, gdzie Mlodzi dostali od fotografa wielką ramę i każdy kto chciał ustawiał się z Młodymi do zdjęcia trzymając ramę) i żeby były przyśpiewki przy stołach, bo to nadaje klimat wesela :)
 
 
Catylyn89 


Wiek: 34
Dołączyła: 03 Kwi 2013
Posty: 1836
Skąd: Krk
Wysłany: Pon Sie 25, 2014 3:49 pm   

borsuk9w, u nas mało było tych przyśpiewek, a i tak wszyscy wyszli zadowoleni :)
_________________
 
 
kapatka 


Wiek: 35
Dołączyła: 12 Maj 2014
Posty: 902
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sie 26, 2014 1:21 pm   

To i ja dodam coś z własnego doświadczenia. Pewnie Ameryki nie odkryję i część już była, ale może po prostu nie wyłapałam. Niestety prawie wszystko zaobserwowane na jednym weselu. Zatem "nie powtórz błędu" i:

- nie zamawiaj nie tylko za małej, ale też i zbyt dużej sali - ostatnie wesele, na którym byłam organizowane było na sali OSP na ok. 70 osób. Osobna sala do tańca i do jedzenia (co mi akurat wcale nie przeszkadza), ale: sala jest takich rozmiarów, że spokojnie stoły dla gości w takiej liczbie można by ustawić w części tanecznej. Gdyby tak było to nie byłoby wrażenia pustki na parkiecie i jednocześnie ciasnoty przy stołach (a taka była),

- jeśli już jedzenie jest osobno to zadbaj o to, żeby zespół był (wyraźnie!) słyszalny w części jadalnej. Tu nie był i efekt był taki, że goście nie słyszeli dobrze zespołu, który zapraszał właśnie do zabawy więc możecie sobie wyobrazić jakie tłumy były na parkiecie,

- jeśli są winietki i miejsca wyznaczone to zadbaj o to, żeby goście nie błądzili między stołami jak we mgle w poszukiwaniu swojego krzesła,

- uzgodnij z zespołem zabawy oczepinowe - wspomniane już wcześniej wesele: młodzi przebijali balony, w których były karteczki z przyszłymi obowiązkami młodych małżonków (ta zabawa pewnie się jakoś nazywa). Wszystko fajnie tylko, że młodej przypadło w udziale znoszenie wizyt teściowej, a tak się składa, że mama młodego nie żyje. Moim zdaniem nie tylko nie na miejscu, ale to już trochę makabrycznie się zrobiło :wink: ,

I to chyba wszystko co pamiętam w tym temacie. Teraz tylko zapamiętać i nie robić tak u siebie :razz:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl