Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Suknia a taniec..
Autor Wiadomość
tusia_queen 

Wiek: 42
Dołączyła: 21 Gru 2004
Posty: 288
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 14, 2005 2:52 pm   Suknia a taniec..

Od jakiegoś czasu zastanawiam się jak to jest tańczyć w sukni ślubnej??
ja uwielbiam tańczyć i na ile siły pozwolą zamierzam tańczyć na własnym weselu!

ale zastanawiam się:

- czy podczas tańca depcze się suknię??
- w jakiej odległości będę tańczyła z partnerami,
- czy nie będę się mogła przytulać do P, bo będzie mnie deptał?? - to by było straszne!!

Jak tańczyć, albo zachowywać się, żeby wszystko było w porządku, czyściutko i WYGODNIE??
_________________
 
 
 
pipi 


Wiek: 47
Dołączyła: 11 Lut 2004
Posty: 902
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 14, 2005 4:12 pm   

Wydaje mi się że suknia w trakcie poruszania się w tańcu zawsze z którejś strony "szurnie" po parkiecie z drugiej się uniesie. Jak nie chcesz żeby dotykała podłogi to musisz cały czas wirować :lol: :wink: .
Nie martw się dasz sobie radę z suknią, dwuczęściową nawija się na pas w pasie żeby była krótsza o parę cm, Ja sobie tren kazałam wysoko podwiązać więc chociaż tył podłogi nie zamiatał i miałam pewność że robiąc krok do tyłu nie przydepnę rąbka i nie fiknę :) . Przód tylko miałam trochę przydługi, ale jak już pisałam, wirować trzeba wirować ;)

A tak na boczku, Tusiu nie nerwuj się tak. Gdyby suknie aż tak przeszkadzały to na pewno już by był o tym wątek :roll:
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 14, 2005 5:57 pm   

E tam... żaden problem tańczyć w sukni :30:


Ja tam raczej nie lubię i nie umiem tańczyć z facetem, więc prawie cały czas szalałam sama w kółeczku. Po prostu unosisz łapkami suknię trochę w górę i już możesz wywijać nogami. :D Suknia bardzo ładnie wiruje w każdą stronę sama. :wink:

A suknia nie jest z kamienia żeby sztywno utrzymywać dystans od partnera. Jakby tak było to byś też nie mogła w niej siedzieć. :wink: :lol: Druty od halki czy też tiul są przecież miękkie. W tańcu po prostu się przytulasz i już. :D
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
tusia_queen 

Wiek: 42
Dołączyła: 21 Gru 2004
Posty: 288
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 14, 2005 7:13 pm   

sama przekonam się dopiero za jakiś czas..
a suknię będę mieć jednoczęściową
i zastanawiam się właśnie, czy jej specjalnie pod tym kątem nie zrobić krótszej??
_________________
 
 
 
Lena 

Dołączyła: 03 Kwi 2005
Posty: 35
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Kwi 15, 2005 8:39 am   

A mnie bardziej martwi że obcas może wpaść mi w halkę a wtedy to już widowisko byłoby nieziemskie. o długość sukni z tyłu się nie martwie bo przeciez to właśnie halka izoluje ją od "niebezpiecznych" szpilek:-) Chyba zaczynam panikować:-)
 
 
gosiaczek 

Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 645
Skąd: stąd i z owąd
Wysłany: Nie Maj 15, 2005 8:19 pm   

Dziś pierwszy raz przećwiczyliśmy (duże słowo!) nasz pierwszy taniec, kiedy miałam na sobie halkę. Prawie żadnych kłopotów :) ) Bałam sie tylko, że koszmarnie ubrudzę falbany.
 
 
megi 
Firma


Wiek: 42
Dołączyła: 16 Lut 2005
Posty: 739
Skąd: łódź
Wysłany: Pon Maj 16, 2005 12:09 am   

ciężko widze ten pierwszy taniec. piosenka szybka suknia ma długi tren a do pierwszego tanca powinien byc odpiety. do tego stres i mamy totalna klape, nie wspominajac ze moj partnr nie urodził sie tancerzem!!!!! :dance: :dance: :dance: :banan: :banan: :banan: :iconpray: pomocy!!!!
_________________

 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Maj 16, 2005 8:58 am   

Megi nie panikuj będzie dobrze. :graba:
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
fjona 


Dołączyła: 20 Paź 2004
Posty: 76
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Maj 16, 2005 9:08 am   

gosiaczek napisał/a:
Dziś pierwszy raz przećwiczyliśmy (duże słowo!) nasz pierwszy taniec, kiedy miałam na sobie halkę. Prawie żadnych kłopotów :) ) Bałam sie tylko, że koszmarnie ubrudzę falbany.



my własnie dziś (mam nadzieję) zaczniemy "pracę" nad jakimś układem do pierwszego tańca i jak juz nam zacznie wychodzic to się odzieję w buty i suknię, żeby zobaczyc czy dam sobie radę! tez mnie troche martwi to, że mam tren, jest od w prawdzie bardzo krótki ale jest i nie ma go jak podpiąć.
_________________
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Maj 16, 2005 9:46 am   

Megi będzie dobrze! Zobaczysz! Strach ma wielkie oczy więc już lepiej się nie zastanawiaj jakie niepowodzenia mogą was spotkać tylko myśl pozytywnie. A taniec przećwiczcie sobie na spokojnie i na pewno wypadniecie zjawiskowo!!!!!
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
megi 
Firma


Wiek: 42
Dołączyła: 16 Lut 2005
Posty: 739
Skąd: łódź
Wysłany: Pon Maj 16, 2005 9:56 am   

dziewczyny dziekuje, podtrzymałyscie mniena duszku :wink:
_________________

 
 
Madzialena 


Wiek: 45
Dołączyła: 25 Lis 2005
Posty: 68
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lis 27, 2005 12:28 pm   

Cześć,
Jeśli chodzi o pierwszy taniec - to radzę unieść suknię w górę za fałdkę (łapiąc od przodu) i przez cały taniec lekko ją odciągać do tyłu. Najlepiej przed lustrem przećwiczyć ustawienie ręki. Przy takim trzymaniu nie tylko jest wygodniej, ale również ładnie wygląda - Panna młoda wygina się górą lekko do tyłu i przy rozkloszowanej sukni wygląda jak łabędź.
Jeśli macie problem z pierwszym tańcem pytajcie proszę - chętnie podpowiem kilka sztuczek.
Pozdrawiam :)
 
 
strawberrytea 


Wiek: 42
Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 667
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 28, 2005 4:08 pm   

ja miałam przy pierwszym tancu podpięty tren - nie dałoby rady go nie podeptać. Ale tak poza tym to tańczyło mi się bardzo dobrze :)
_________________
W naszej zielonej kuchni
 
 
tusia_queen 

Wiek: 42
Dołączyła: 21 Gru 2004
Posty: 288
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 29, 2005 7:11 pm   

poza pierwszym tańcem tańczy się super w sukni ślubnej!

nie ma obaw, które pojawiajły się na początku..
nie wpada się obcasami w halkę
_________________
 
 
 
magda81 


Wiek: 43
Dołączyła: 09 Paź 2005
Posty: 221
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Gru 02, 2005 12:42 pm   

W sumie nie zastanawialam sie czy bedzie mi jakos przeszkadzala suknia..a jak natrafilam na ten watek to juz teraz jestem pewna ze nie :) dobrze ze choc jeden stres odpadnie :)
_________________
jeszcze tylko..

just married
Pozdrawiam Cię cieplutko Gość
 
 
 
rorrim 


Dołączyła: 08 Cze 2005
Posty: 338
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Kwi 14, 2006 8:39 am   

Dziewczyny a co z "gibaniem się" sukni?
Byłam wczoraj na przymiarce i mam wrażenie, że przy szybszych ruchach suknia będzie mi się tak niefajnie gibać... :? A może to kwestia halki? Ja mam taką na dwóch kołach z giętkich, cieniutkich bodajże rurek. Może ją zmienić???
Jak było u Was mężatki???
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Kwi 14, 2006 8:56 am   

Rorrim, nie martw się na zapas, te suknie nie są projektowane tylko do założenia i stania, i chociaż teraz może Ci się dziwnie w niej poruszać-tańczyć-chodzić, to wierz mi, że podczas tańców zapomnisz jak było Ci nie wygodnie na początku.
Ja też miałam halkę na dwóch kołach i suknia w tańcu sprawdziła się idealnie, a w salonie na końcowej przymiarce miałam odczucia jak Ty.
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
rorrim 


Dołączyła: 08 Cze 2005
Posty: 338
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Kwi 14, 2006 9:26 am   

Kasiu - dzięki :D
Trochę się uspokoiłam... ale cały czas się obawiam, że gdy usiądę halki uniosą się do góry i zasłonią mi twarz :rotfl:
Jak się siedzi w sukni?
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Kwi 14, 2006 9:51 am   

rorrim napisał/a:
Kasiu - dzięki :D
Trochę się uspokoiłam... ale cały czas się obawiam, że gdy usiądę halki uniosą się do góry i zasłonią mi twarz :rotfl:
Jak się siedzi w sukni?


Jak się siedzi faktycznie troszke przód podnosi się do góry, ale mozna go sobie ładnie ułożyć, ja tylko w samochodzie miałam wrażenie, że mi spódnica sięga wysoko, ale jak ja sobie ułożyłam było ok.
dla mnie gorsze było wsiadanie, bo tzreba było całą kreację odpowiednio złapać , żeby w aucie się nie wygnieśc i wygodnie usiąść, ale to wszystko jest do opanowania, bardzo szybkiego opanowania ;-)
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Kwi 14, 2006 11:18 am   

Mi się gibała, ale tak fajnie, mi się podobało. :lol: Nie wiem o jakie gibanie Tobie chodzi rorrim. :wink:

Siedzi się bez problemu, za to jak pisze Kasiawka - faktycznie najgorsze jest wsiadanie do auta. :roll: Ja już nawet miałam gdzieś wygniecenie, byle tylko wsiąść. A że raczej mi to nie wychodziło, tak więc pod kościołem co nieco pokazałam, dobrze że było już ciemno. :hyhy:
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Kwi 18, 2006 10:13 am   

Ja też przymierzając swoja suknię miałam różne obawy :) O gibanie, o wsiadanie do bryczki (wsiąść, jak wsiąść, gorzej było z wysiadaniem - mało sie nie zabiłam :) ), o to, czy zmieszczę się w kościele między krzesłem a klęcznikiem, o siadanie na sali :) I jakoś przeżyłam, i nawet właściwie nie miałam problemów, a koła miałam 3 :) A wyglądała super, i jak szłam, i w tańcu :)
jedno tylko.... dobrze, że mialam bryczkę, bo jakby mi przyszło do normalnego samochodu wsiadać, to :lol: No chyba że do wielkiej, długiej limuzyny :)
_________________

 
 
 
rorrim 


Dołączyła: 08 Cze 2005
Posty: 338
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Kwi 25, 2006 2:30 pm   

Moje wątpliwości z postu powyżej okazały się zupełnie bezpodstawne!
Suknia zachowywała się bez zarzutu - i przy chodzeniu i przy siadaniu a już szczególnie świetnie w tańcu :D

Z tym, że nigdy więcej nie wybrałabym tak długiego trenu :? Mój miał około 1 m i owszem ciągnął się efektownie ale ubrudził się potwornie już na samym początku i z powodu swego ciężaru podpięcia mi puszczały co trochę. Ale 10 agrafek zrobiło swoje :wink:

Generalnie suknia ślubna to jest to :wink:
 
 
szczako 

Wiek: 44
Dołączyła: 11 Lis 2005
Posty: 2216
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Kwi 25, 2006 2:32 pm   

rorrim, bardzo fajnie, ze sie z nami na zywo dzielisz swoimi spostrzezeniami po weselu.

prosimy oczywiscie o jak najwiecej roznych rad i dobrych patentow :)
_________________
 
 
magda81 


Wiek: 43
Dołączyła: 09 Paź 2005
Posty: 221
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Kwi 25, 2006 5:09 pm   

Mam nadzieje ze po moim slubku tez bede wszystko milo wspominac jak rorrim :)
szczegolnie ze u mnie tez bedzie gral Time :) dlatego fajnie przeczytac bylo komentarz ze spisali sie!! :) Jeszcze raz gratuluje udanego weselicha !! :D
_________________
jeszcze tylko..

just married
Pozdrawiam Cię cieplutko Gość
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl