Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
jak to ma wyglądać? - oficjalne zaręczyny
Autor Wiadomość
bee 

Wiek: 39
Dołączyła: 29 Wrz 2007
Posty: 18
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Wrz 29, 2007 11:38 pm   jak to ma wyglądać? - oficjalne zaręczyny

Witam wszystkich użytkowników...
Pojawiam się na tym arcyciekawym forum w związku z niedawną zmianą swego statusu na zaręczoną :) W chwili obecnej jestem przed oficjalnymi zaręczynami, tj. spotkaniem naszych rodziców i się tym stresuję...
Moja Mama nie żyje, jestem od ponad dwóch lat sama z Tatą i trochę się obawiam, że się porozklejamy... W ogóle nie wiem, na co się przygotować, czy rodzice będą ustalać z nami jakieś szczegóły dotyczące wesela lub mieszkania, co mam naszykować z jedzenia itd. ...

Napiszcie, proszę, jak mam się naszykować na tę okazję... Czy na takich zaręczynach omawia się wstępnie listę gości? I najważniejsze - czy wypada poruszyć temat wspólnego zamieszkania jeszcze przed planowanym ślubem? Jesteśmy oboje przed ostatnim rokiem studiów, w sumie niby lightowym, ale są to studia dzienne, mamy prace magisterskie do napisania, oboje pracujemy i to dużo, a do tego będziemy uczyć się do obrony i egzaminu na aplikację, więc będzie to ciężki rok i chcielibyśmy mieć siebie na co dzień, bo z czasem na spotkania może być krucho. Nasi rodzice są jednak tradycjonalistami i obawiam się, że mogą kręcić nosami na taką propozycję. Macie pomysły, jak ich przekonać - o ile w ogóle zaczynać taką rozmowę?

Pozdrawiam :smile:
 
 
Maverick 


Wiek: 36
Dołączyła: 02 Kwi 2007
Posty: 246
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Wrz 30, 2007 8:25 am   

http://www.forum.wesele-l...anie+rodzic%F3w
Chyba ten wątek troszkę Ci pomoże.
_________________
 
 
bee 

Wiek: 39
Dołączyła: 29 Wrz 2007
Posty: 18
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Wrz 30, 2007 10:35 am   

Pomógł faktycznie, bardzo dziękuję...
Data spotkania już ustalona, 20 października, a ja już się stresuję... Głupio bedzie, jak się nie dogadają rodzice albo wyjdzie jakiś konflikt w kwestiach organizacyjno-weselnych... No i samo przygotowanie kolacji mnie przeraża, mama A. jest wyśmienitą kucharką, a ja, cóż... wciąż się uczę.
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Paź 02, 2007 1:56 pm   

Jeśli chciałabym zaimponować teściowej, a sama nie potrafiłabym dobrze gotować, to zaskoczyłabym ją dekoracja stołu i sposobem podania jedzenia. Z tego co piszesz wynika, że nie będzie dużo osób na zaręczynach. 5? W takim razie wymyśliłabym takie danie, które można przynieść z kuchni każdemu na osobnym talerzyu, ładnie podane. Np sztuka mięsa, ziemniaki talarki i pomidory pokrojone w ósemki, brokuły, mini marchewki. Całość udekorowana np mieloną papryką (słodką), grubo mielonym kolorowym pieprzem, bazylią, proażonymi płatkami migdałów - zależy od dania. Oczywiście stół ładnie ubrany - biały obrus, ładna zastawa, lampki do wina, kwiaty. Jeśli zastawę masz delikatną to na białym obrusie możesz rozsypać ususzone płatki czerwonych róż. ?eby stół nie wyglądał pusto jak zasiądą przy nim goście podaj przystawkę na osobnych talerzykach. Najprostsza to mały kawałek dobrego śledzika albo plaster wędzonego łososia zwinięty w rulonik. Jedzenie to też uczta dla wzroku i w ten sposób w oczach teściowej na pewno nadrobisz wszelkie niedociągnięcia w gotowaniu. :)
 
 
bee 

Wiek: 39
Dołączyła: 29 Wrz 2007
Posty: 18
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Paź 03, 2007 11:55 am   

Dzięki, Ewuś :smile: dobry pomysł z tą dekoracją i przystawkami... A może ktoś mi polecić prosty przepis na jakieś dobre mięsko, które wypada podać na kolację jako danie ciepłe? Bo przecież nie zrobię mielonych ani schabowego...
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Paź 03, 2007 2:29 pm   

W wątku o serach pleśniowych w kuchni (chyba) podałam przepis na polędwiczki wieprzowe w sosie serowym. Wybitnie łatwe do ugotowania, a bardzo wykwintne i niespotykane danie.
A shcabowego możesz np podać z pieczarkami smażonymi, ale to juz jest bardziej popularne. Koniecznie napisz jakie planujez menu. Może jeszcze coś ciekawego podpowiemy :)
Ostatnio zmieniony przez EwaM Sro Paź 03, 2007 2:32 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
whydack 

Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 1
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 5:47 pm   

Panie i panowie, odświeżę ten temat, ponieważ sam jestem przed zaręczynami(mają się odbyć za ok 2 tygodnie) i szczerze mówiąc jestem w kropce. Nie mam pojęcia jak to ma wyglądać. Jedyne co wiem:
-będzie obiadek w moim domu
-będą zaproszeni moi rodzice i brat z żoną, oraz rodzice przyszłej narzeczonej oraz jej siostra

I co dalej? Czy mam prosić o rękę rodziców dziewczyny, czy wystarczy, że tylko ją poproszę? Jeżeli jej rodziców, to w jaki sposób? Z kwiatami, czy bez?
Kiedy mam o to poprosić? Przed obiadem, w trakcie, czy po? Co powinienem powiedzieć?
Co podać do jedzenia (dodam, że sam lubię coś upichcić)?

Dodam tylko, że mieszkamy już prawie rok razem (u mnie) i nie planujemy na razie ślubu (zaręczyny mają być takim "kolejnym krokiem")

Doradźcie coś proszę, bo jestem totalnie zagubiony...
Ostatnio zmieniony przez whydack Wto Lip 08, 2008 5:50 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
evelinka 


Wiek: 37
Dołączyła: 06 Lut 2008
Posty: 554
Skąd: ja to mogę wiedzieć?
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 6:53 pm   

Mogę Ci powiedzieć jak to było u nas. Maciek przywiózł kwiaty dla mojej mamy i dla mnie (ja dostałam większy bukiet), a dla mojego taty flaszeczkę. Przed obiadem zapytał moich rodziców cz zgadzają się na nasz ślub (czy jakoś tak), a później klęknął przede mną, wyjął pierścionek i zapytał czy za niego wyjdę. Dodam, że wszyscy się zgodzili :P Acha, Maciek był tak zestresowany, że aż mi się śmiać chciało. Ręce mu latały, że nie mógł mi pierścionka do końca założyć 8)

Myślę, że gdybyś chciał to odłożyć w czasie, np. zrobić to po obiedzie, to zjadłyby Cię nerwy. Nie masz co układać żadnych specjalnych mów, bo pewnie zapomnisz co wymyśliłeś. Mów z serca a będzie dobrze :)
 
 
Tajgete 
żona swojego męża :)


Wiek: 40
Dołączyła: 24 Mar 2008
Posty: 833
Skąd: Kolumna
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 8:11 pm   

Jak rozumiem, okoliczności zmusiły Was, do zrobienia zaręczyn we wspólnym domu? Bo tradycyjnie zaręczyny odbywają się w domu panny młodej...

Ja miałam dwa razy oficjalne zaręczyny (pierwsze zostały zerwane). Za pierwszym razem było to wszystko z dużo większymi nerwami i przepychem. Narzeczony przyjechał z rodzicami, przywieźli kwiaty dla mnie oraz dla mojej mamy, a dla niej jeszcze prezenty (jakieś słodycze), ale to raczej z okazji, że była panią domu. Przed obiadem niedoszły pan młody padł na kolana i zapytał, czy zgodzę się za niego wyjść. Ponieważ zgodziłam się już wcześniej, była to taka miła formalność :)

Za drugim razem nie chcieliśmy niczego oficjalnego. Rodzice oraz rodzeństwo Wojtka zostali zaproszeni na grila (oczywiście moja mama nie mogła się powstrzymać przed zrobieniem do tego ciast i sałatek). Mama dostała kolejne kwiaty i słodycze, poznała rodzinę, która ma być niedługo moją i tyle... :) A... i oczywiście wypiła "brudzia" z przyszłym teściem :smile:
Nie było żadnego proszenia mnie powtórnego o rękę. Jako, że my sami postanowiliśmy zorganizować ślub, sami za niego płacimy, sami ustalamy szczegóły, ta sprawa nie została poruszona. Ale możecie się przygotować, że takie pytanie padnie - w końcu po to oficjalnie organizuje się zaręczyny :)
 
 
ewex 
aniołek i diabołek


Wiek: 41
Dołączyła: 01 Lip 2008
Posty: 310
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 8:11 pm   

Tajgete napisał/a:
Ja miałam dwa razy oficjalne zaręczyny (pierwsze zostały zerwane). Za pierwszym razem było to wszystko z dużo większymi nerwami i przepychem. Narzeczony przyjechał z rodzicami, przywieźli kwiaty dla mnie oraz dla mojej mamy, a dla niej jeszcze prezenty (jakieś słodycze), ale to raczej z okazji, że była panią domu. Przed obiadem niedoszły pan młody padł na kolana i zapytał, czy zgodzę się za niego wyjść. Ponieważ zgodziłam się już wcześniej, była to taka miła formalność :)

dokładnie taką samą sytuację miałam ... :)

drugie zaręczyny co by nie zapeszać :wink: były tylko dla nas. :)
_________________
 
 
 
Pepsi 


Wiek: 41
Dołączyła: 12 Kwi 2009
Posty: 535
Skąd: Nibylandia
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 8:19 pm   

:o o kurde to my ominęliśmy ten szczegół :wink:
_________________
"Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie"
 
 
 
ZegaryBrzozow 
Firma

Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 21
Skąd: Brzozów
Wysłany: Wto Paź 19, 2010 8:54 pm   

bee napisał/a:
Pomógł faktycznie, bardzo dziękuję...
Data spotkania już ustalona, 20 października, a ja już się stresuję... Głupio bedzie, jak się nie dogadają rodzice albo wyjdzie jakiś konflikt w kwestiach organizacyjno-weselnych... No i samo przygotowanie kolacji mnie przeraża, mama A. jest wyśmienitą kucharką, a ja, cóż... wciąż się uczę.


Koniecznie daj znać jak wypadły zaręczyny :) I nie ma się czym denerwować,najważniejsze że Wy się dogadujecie i kochacie,rodzice nie musisz się od razu polubić,chociaż dużo lepiej i milej jest,jeżeli od razu przypadną sobie d gustu.,
_________________

 
 
cotume 

Wiek: 37
Dołączyła: 25 Lis 2009
Posty: 7
Skąd: z Łodzi
Wysłany: Wto Lut 08, 2011 7:01 pm   

Jeśli chodzi o wspólne spotkanie z rodzicami nas obojga, to jest to problem...
Mój narzeczony nie żyje najlepiej ze swoimi rodzicami, może dlatego, że oni sami nie mogą na siebie patrzec... :( Chociaż dzięki moim namowom zaczyna się poprawiac w tej kwestii :)
ehh, co o tym myślicie? spróbowac na siłę wyciągnąc gdzies jego rodziców (i moją mamę)? może zaprosic ich na jakąs kolację? chociaz to ma byc wspanialy dzien, a przez sytuację pomiędzy moimi przyszłymi teściami boję się o atmosferę na takim spotkaniu :( czy po prostu dac sobie spokoj z jakąś oficjalną szopką w tej kwestii?
 
 
asimi 


Wiek: 35
Dołączyła: 26 Paź 2010
Posty: 408
Skąd: łódź
Wysłany: Sro Lut 09, 2011 8:53 pm   

Rodzice mojego N tez nie żyją ze soba zbyt dobrze, jednak kazdy wie, że są chwile, że trzeba na bok odstawić złości i się zachować tak jak należy. Na zaręczynach wszyscy się smiali, zartowali, takze nie ma co sie z góry przejmować!
_________________


Nie rań osoby, której nie możesz zabić
 
 
ewa.krzys 


Dołączyła: 17 Lut 2011
Posty: 2643
Skąd: z niedaleka
Wysłany: Sro Mar 02, 2011 10:14 am   

cotume, myślę, że dla rodziców Was obojga ten dzień jest równie ważny jak dla Was i wszystkie urazy i kłótnie zachowają dla siebie. Proponuję zaprosić ich w neutralne miejsce, np. do restauracji.
_________________


 
 
ART DECO JUBILER 
Firma


Dołączył: 12 Gru 2009
Posty: 286
Skąd: Siedlce
Ostrzeżeń:
 2/3/7
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 11:40 am   

Z reguły takie zaręczyny odbywają się w domu przyszłej Panny Młode,ale jeżeli jest taka sytuacja,to najlepiej zaprosić wszystkich do restauracji. Takie neutralne miejsce również ma swoje plusy.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl