Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
czy dopuszczacie swoja przyszla tesciowa do przygotowan
Autor Wiadomość
zabeczka 

Dołączyła: 06 Paź 2007
Posty: 143
Skąd: obywatelka swiata
Wysłany: Nie Gru 09, 2007 7:08 pm   czy dopuszczacie swoja przyszla tesciowa do przygotowan

w zwiazku z rozmowa Olali wpadlam na pomysl, ze to jest bardzo dobry pomysl? jak ukladaja sie wasze relacje podczas slubnej goraczki z przyszla tesciowa? radzicie sie jej? razem wybieralyscie suknie? pokazujecie wam wasze pomysly? oddelegowalyscie jej czesc obowiazkow?

czekam na wasza rekacje :)
_________________
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Wto Gru 11, 2007 8:06 pm   

z moją obecną teściową przed ślubem cywilnym nic nie ustalaŁam a przed kościelnym prawie nic, tzn. pokazaliśmy Jej nasze typy zaproszeń i wŁaściwie to wszystko. Natomiast na bieżąco informowaliśmy o poczynionych przygotowaniach. Na miesiąc przed ślubem pojechaŁa, również z moimi rodzicami, do Dworku ustalić menu ale i tutaj ostateczny gŁos należaŁ do nas.
Suknię wybieraŁam z mamą i w życiu by mi nie przyszŁo do gŁowy pokazywać przed ślubem moją wybrankę komukolwiek, w tym teściowej.
 
 
juta79 


Wiek: 44
Dołączyła: 05 Paź 2007
Posty: 394
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Gru 12, 2007 1:55 pm   

Ja przyszla tesciowa dopuszczam tylko ona poki co nie wykazuje checi a wielka szkoda bo oboje jestesmy za granica i wiekszosc jest na glowie mojej mamy. No ale moze jak bedzie troche blizej to sie bardziej zaangazuje. Mysle ze bedzie super tesciowa jak sie pozniej tez nie bedzie wtracac :D
_________________

 
 
 
MałaMi1 

Dołączyła: 08 Paź 2007
Posty: 5375
Skąd: łódzkie
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 3:05 pm   

jeśli chodzi o moja przyszłą teściową to bardzo fajna kobitka :-) dogadujemy się dobrze. o wszystkim odnośnie slubu i wesela decydujemy my-ja z moim narzeczonym, ale na bieząco informujemy zarówno moich jak i A. rodziców. nie widze powodów, zeby jej o tym nie mówić :-) a jej porad wysłucham chętnie- to czy skorzystam to zależy od tematu, o którym rozmawiamy, ale ona nigdy nie narzuca mi swojego zdania. jednym słowem-lubimy sie :-)
Ostatnio zmieniony przez MałaMi1 Czw Gru 13, 2007 3:06 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
cosola 
full-time mum


Wiek: 40
Dołączyła: 04 Sty 2007
Posty: 730
Skąd: Łódź/Leicester, UK
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 7:56 pm   

Ja nie mam ochoty poruszać z teściową tematu ślubu, bo mam wrażenie że ona zawsze próbuje narzucić nam swoje pomysły :evil: które prawie zawsze różnią sie od naszych :roll:
Po prostu jak K. ma ochotę to jej opowiada co tam załatwiliśmy, a ja potakuję :mrgreen:
_________________
 
 
Olala 
Pani Zona :)


Wiek: 44
Dołączyła: 01 Maj 2007
Posty: 1410
Skąd: moje miasto
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 10:47 pm   

Filtrujemy przeplyw informacji... tesciowa sie za bardzo wtraca... ostatnio i bez naszej wiedzy zaprosila swoich zanjomych (ze studiow, bo sie z nimi dawno nie widziala) na wesele... a chcielismy zrobic kameralne- rodzina (najblizsza) i nasi najblizsi przyjaciele... a tych ludzi co ona zaprosila to nawet nie znamy! i nie o kase chodzi, tylko o fakt, ze sala jest mala, i ze dzieki temu nie moge zaprosic mojej cioci z synem i narzeczona, czego tesciowa nie moze zrozumiec. "bo juz im powiedziala"!
_________________


 
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 4:16 pm   

Ja z moją teściową diametralnie się różnimy w gustach i poglądach, więc pewnie w wielu kwestiach nie będę się z nią zgadzać. Natomiast generalnie jest to bardzo w porządku kobieta i nie mogę jej pod tym względem nic zarzucić. Uważam więc, że jako matka D zasługuje na to, żeby ją informować i pytać o zdanie, nawet jeśli w rzeczywistości zdecydujemy inaczej. Do tej pory prosiłam o jej akceptację tylko w jednej kwestii - sali i szczęśliwie okazało się, że właściciele sali to dawni przyjaciele jej matki, więc nie było żadnego problemu.
 
 
ales 


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Paź 2007
Posty: 72
Skąd: Łódź i Pabianice
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 6:12 pm   

Moja przyszła teściowa na szczęście mieszka 120km od nas. Właśnie z tego względu zdecydowaliśmy że nasze wesele zorganizujemy w moim rodzinnym mieście. Teściowa jak i teść mają tendencję do wtrącania się w życie zarówno nasze jak i rodziny. Decyzja o odsunięciu ich od przygotowań była wspólna i bardzo świadoma. Ale już zaczyna się kwestia listy gości na wesele, pani teściowa chce zaprosić swoje koleżanki z pracy :?
_________________


Miło Cię widzieć Gość :)
 
 
mietka 
double trouble


Wiek: 46
Dołączyła: 28 Cze 2007
Posty: 1749
Skąd: Łódź/Żabiczki
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 7:36 pm   

120 km to swietna odleglosc dla takiej wtracajacej sie tesciowej :) choc bezpieczniejsza by byla 320...
_________________
 
 
Olala 
Pani Zona :)


Wiek: 44
Dołączyła: 01 Maj 2007
Posty: 1410
Skąd: moje miasto
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 10:35 pm   

EwaM napisał/a:
Ja z moją teściową diametralnie się różnimy w gustach i poglądach, więc pewnie w wielu kwestiach nie będę się z nią zgadzać. Natomiast generalnie jest to bardzo w porządku kobieta i nie mogę jej pod tym względem nic zarzucić. Uważam więc, że jako matka D zasługuje na to, żeby ją informować i pytać o zdanie, nawet jeśli w rzeczywistości zdecydujemy inaczej. Do tej pory prosiłam o jej akceptację tylko w jednej kwestii - sali i szczęśliwie okazało się, że właściciele sali to dawni przyjaciele jej matki, więc nie było żadnego problemu.


o gustach to juz nawet nie dyskutuje!!! diametralna i kolosalna roznica.
Tesc jest ok i super, tesciowa, osobiscie, tez sympatyczna i na prawde pomocna kobieta, tylko niestety za duzo gada i gada bez zastanowienia... i rozpowiada... nie potrzebujemy reklamy przed slubem, bo chcemy, zeby rodzinka i zanjomi mieli niespodzianke (samochod, stroj, pierwszy taniec). No i ci goscie, ktorych sobie zaprasza bez naszej wiedzy...

oczywiscie, ze zgadzam sie z Ewa, ze jako mama mojego M zasluguje na to, aby ja wciagnac w przygotowania, ale sam M nie za bardzo chce ujawniac szczegolow...

jesli chodzi o sale natomiast, po dokonaniu wstepnego wyboru przedstawilismy 2 propozycje, z czego polecila nam ta, co wlasnie wybralismy, uspokajajac, ze ona ja swietnie zna bo czesto tam zabiera waznych klientow... jesli chodzi o menu, tez sie jej podpytamy, ale oczywiscie ostateczna decyzja nalezy do nas :D

my nie mamy problemow odleglosciowych poki co (1580 km) ale chcielibysmy mieszkac blizej.... nie ma to jak rodzina! :D
_________________


 
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Gru 15, 2007 10:31 am   

Olala napisał/a:
Filtrujemy przeplyw informacji... tesciowa sie za bardzo wtraca... ostatnio i bez naszej wiedzy zaprosila swoich zanjomych (ze studiow, bo sie z nimi dawno nie widziala) na wesele... a chcielismy zrobic kameralne- rodzina (najblizsza) i nasi najblizsi przyjaciele... a tych ludzi co ona zaprosila to nawet nie znamy! i nie o kase chodzi, tylko o fakt, ze sala jest mala, i ze dzieki temu nie moge zaprosic mojej cioci z synem i narzeczona, czego tesciowa nie moze zrozumiec. "bo juz im powiedziala"!


Olala, szczerze powiedziawszy, to myślę, że taka sytuacja jest niedopuszczalna. Na Twoim miejscu porozmawialabym z narzeczonym, a potem razem z nim z teściowa i poporsilabym ja o rozmowe z jej znajomymi i o to, żeby odwolała zaproszenie. Ja się w swoim czasie poddałam i teraz trochę żałuję, bo mogłam zaprosić zamiast tych nieznanych mi osób kilkoro znajomych moich i mojego męża.

Moja teściowa starala się wtrącic wszedzie swoje trzy grosze, i faktem jest, że potrafila być pomocna w różnych sprawach, ale czasem to rządziła sie okropnie i wymusiła na Nas kilka spraw. Niby jakies tam drobnostki, ale kosztowały Nas one sporo pieniążków....
_________________

 
 
 
mietka 
double trouble


Wiek: 46
Dołączyła: 28 Cze 2007
Posty: 1749
Skąd: Łódź/Żabiczki
Wysłany: Sob Gru 15, 2007 12:01 pm   

u nas bylo podobnie w kwestii gosci. ale na szczescie mielismy ograniczenia - po 40 osob z kazdej strony, bo sala byla mala. uzgodnilismy, ze zapraszamy po tyle samo osob i tak bylo wygodniej :) ale w jednej kwestii postawilam weto i sie na jedna pare nie zgodzilam.. a jej tez juz "zdazyli powiedziec". no to trzeba bylo nie mowic. to my mielismy zaproszenia i my zapraszalismy na wesele. jezeli komus nie dalismy zaproszenia to znaczy, ze go mialo nie byc i juz :)

menu ustalil moj maz z moja mama - on jest kucharzem, a moja mama prowadzi restauracje to sie nie wtracalam...

suknie wybralam z mama, sale razem z mezem.. podobnie dj..

ale u nas bylo troche inaczej.. 2 miesiace przed slubem tesc mial powazny wypadek, a tesciowa siedzi z rocznym dzieckiem, takze sila rzeczy nie mieli jak ingerowac w nasze decyzje. nie wszystkie im sie ostatecznie podobaly, ale wesele bylo nasze :)
_________________
 
 
MałaMi1 

Dołączyła: 08 Paź 2007
Posty: 5375
Skąd: łódzkie
Wysłany: Sob Gru 15, 2007 8:59 pm   

powiem Wam dziewczynki, że jak tak czytam te Wasze różniaste historie z teściowymi, to zaczynam uważać, że moja przyszła teściowa to SKARB !! normalnie chyba jej nie doceniałam do tej pory, ona jeszcze często idzie mi na rekę i pomaga przekonać mojego A. w niektórych kwestiach , w których np nie chce mi ustapic :)
 
 
owieczka_foto 
Firma


Dołączyła: 28 Paź 2007
Posty: 452
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Gru 15, 2007 9:48 pm   

olciap6 napisał/a:
powiem Wam dziewczynki, że jak tak czytam te Wasze różniaste historie z teściowymi, to zaczynam uważać, że moja przyszła teściowa to SKARB !! normalnie chyba jej nie doceniałam do tej pory, ona jeszcze często idzie mi na rekę i pomaga przekonać mojego A. w niektórych kwestiach , w których np nie chce mi ustapic :)


Hehehe:) to ja się też mogę dołączyć do pozytywnych opinii w temacie. Nie narzekam, wręcz się cieszę. Przemiła, pomocna:)

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez owieczka_foto Pon Sty 28, 2008 8:04 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
dalenka 


Wiek: 41
Dołączyła: 28 Sie 2007
Posty: 70
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Sty 19, 2008 2:20 pm   

Zazdroszczę Wam dziewczyny...Po tym jak moja teściowa zrobiła wielką awanturę na temat podziału kosztów wesela i innych kwestii organizacyjnych, następny kontakt z nią planują przy wręczaniu zaproszenia :zly:
_________________
 
 
Petitka 
nareszcie żona:)


Wiek: 39
Dołączyła: 05 Maj 2007
Posty: 1166
Skąd: Zgierz
Wysłany: Sob Sty 19, 2008 4:56 pm   

Moja przyszla tesciowa jest bardzo trudna osoba - klotliwa, wtracajaca sie, czasem niekulturalna, niedysketna i narzucajaca sie. Nie konsultujemy z nia niczego, bo przyszli tesciowie nie organizuja naszego wesela, wiec czemu niby mieliby decydowac o czymkolwiek? Oczywiscie, pokazalismy im, jakie chcemy obraczki, opowiedzielismy o sali i ogolnej organizacji, bo pytali, byli ciekawi. Ale tak naprawde wiedza tyle, co kazdy inny zwyczajny gosc.
_________________

24.05.2008 na zawsze... :wedding:
 
 
 
MałaMi1 

Dołączyła: 08 Paź 2007
Posty: 5375
Skąd: łódzkie
Wysłany: Nie Sty 20, 2008 12:23 pm   

wiesz Petitko, w Twojej sytuacji to Cię naprawdę rozumiem... :|
 
 
dalenka 


Wiek: 41
Dołączyła: 28 Sie 2007
Posty: 70
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sty 20, 2008 5:07 pm   

Nie ma co Petitko, nieźle sobie wybrałyśmy :kwasny:
_________________
 
 
Malwina_łódź 


Wiek: 37
Dołączyła: 30 Gru 2007
Posty: 1291
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sty 23, 2008 5:11 pm   

Moja przyszła teściowa jest w porządku. W sprawie wesela mogę się z nią spokojnie dogadać. Jesteśmy raczej tego samego zdania :>
_________________

 
 
superbuzia 


Wiek: 44
Dołączyła: 02 Mar 2007
Posty: 83
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sty 23, 2008 9:51 pm   

Moja przyszla teściowa to zupełne przeciwienstwo mnie , roznimy sie bardzo, w wielu kwestiach sie z nia nie zgadzam. Natomiast jest bardzo w porządku. Generalnie nie wtraca sie w nasze plany slubno-weselne, nie stara sie na sile nas przekonac do swoich pogladow. Zawsze gdy podejmowalismy jakas decyzje z moim narzeczonym, pytalismy o zdanie zarowno jego rodzicow jak i moja mame, wiemy ,ze jeśli w rzeczywistości zdecydujemy inaczej nikt sie na nas nie obrazi.
_________________

 
 
Pamcia 


Wiek: 39
Dołączyła: 13 Lis 2007
Posty: 481
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 5:46 pm   

moja przyszla tesciowa wogole nie interesuje sie naszymi przygotowaniami :/ bardzo ja lubie (mimo ze poczatki byly straszne) i ma swietny gust z tym ze zadnych checi z jej strony nie widze a sama nie bede sie narzucac wiec o wszystkim decydujemy sami :)
_________________


Nasza data: 08.08.2008!!
 
 
marysia 


Wiek: 39
Dołączyła: 23 Sty 2008
Posty: 492
Skąd: Pabianice
Wysłany: Sro Sty 30, 2008 11:08 am   

ech... a moja przyszła teściowa lubi sie wtrącać i narzucać swoją wolę. Np po oświadczeniu rodzicom że sie zaręczyliśmy było oczywiste pytanie kiedy ślub?? wiec odpowiedzieliśmy że jeszcze dobrze nie wiemy ale chyba w sierpniu to usłyszeliśmy od niej że sierpień to jest taki i owaki a ona ma urlop od 27-28 sierpień i wrzesień by lepiej jej pasowało. Uzgodniliśmy z narzeczonym ze w grę wchodzą terminy 22-08 i 29-08 a od teściowej usłyszałam że w grę wchodzi 29 sierpień bo jej nie pasują wcześniejszy termin bo ma już inne plany i że ich nie będzie zmieniać. Oczywiście jest termin 22 sierpień :]
_________________
Ostatnio zmieniony przez marysia Sro Sty 30, 2008 11:09 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
MałaMi1 

Dołączyła: 08 Paź 2007
Posty: 5375
Skąd: łódzkie
Wysłany: Sro Sty 30, 2008 11:47 am   

hehe- i słusznie :D nie mozna sobie dac wchodzic na glowe zbyt wczesnie ;) bo pozniej wogole sobie z nia nie poradzisz....sluszna decyzja :)
 
 
KaMi1982 


Wiek: 41
Dołączyła: 06 Sty 2008
Posty: 239
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sty 30, 2008 12:25 pm   

U mnie sprawa wygląda tak, że teściowie w ogóle nie interesują się ślubem. Nie wiem, czy to lepiej, czy gorzej. Czasami jest mi przykro i wyobrażam sobie, co czuje mój Misiek, ale czytając wasze posty, to chyba mam szczeście, że o wszystkim możemy decydować sami (z pomocą moich rodziców) :smile:
_________________

 
 
sistermonn 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 17 Lip 2007
Posty: 905
Skąd: Łódź - Górna
Wysłany: Sro Sty 30, 2008 12:36 pm   

Już gdzieś pisałam o mojej PT ( przyszłej teściowej), aczkolwiek jest to temat - rzeka więc mogę dopisać jeszcze parę rzeczy.
Zaczęło sie oczywiście od terminu - że październik to już późno, że zimno. Argumenty, ze pogoda w październiku może być piękna, że nie jest wtedy tak gorąco i pot nie leje sie po tyłku i w końcu - BO TAK CHCEMY - nie były dla niej zbyt przekonywające.

Potem sala - dlaczego tak, skoro jej koleżanki syn bierze ślub w lipcu i ma inną salę, nawet już tam była (pojechała sama, ani beze mnie ani bez PM) i oglądała i jej się bardzo podobała. Przekonała się, jak jej powiedzieliśmy, ze 3 czy 4 lata temu goście weselni zatruli się tam salmonellą.
Potem też był zespół - sytuacja bardzo podobna jak w przypadku sali.

Oczywiście w każdym przypadku stanęło na naszym, bo uparta kobitka ze mnie.

Co do kościoła do ją tylko poinformowaliśmy, że załatwiliśmy wszelkie formalności i jesteśmy już nawet po naukach przedmałżeńskich. Godzinę ustaliliśmy z moją mamą.

Obecnie przyjęliśmy taktykę informowania o rzeczach już dokonanych, ponieważ jest to kobieta która lubi rządzić i kontrolować wszystkich, załatwiać wg własnych widzimisie.
 
 
 
marysia 


Wiek: 39
Dołączyła: 23 Sty 2008
Posty: 492
Skąd: Pabianice
Wysłany: Sro Sty 30, 2008 1:33 pm   

Tak trzymać. Ja tez stosuje metodę dowiecie sie po fakcie jak jest juz załatwione, wtedy może sobie coś pomamrotać pod nosem bo nie będzie mieć juz na to wpływu :razz:
_________________
 
 
Lusia 

Wiek: 40
Dołączyła: 17 Sty 2007
Posty: 20
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sty 30, 2008 6:45 pm   

W mojej sytuacji mama mojego S w ogóle nie bierze udziału w przygowowaniach.Ale jak czytam wasze posty to jestem szczęściarą :)
_________________
 
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 5:48 pm   

A ja muszę pochwalić moją przyszłą teściową. Otóż była ze swoją mamą na targach i opowiadała mi jak to oglądała zaproszenia i jak jej się jedne bardzo spodobały. Pani z firmy od tych zaproszeń od razu oczywiście podłapała temat i spytała się czy teściowa się decyduje na te zaproszenia. A ona odpowiedziała, że jest mamą młodego więc nie może podjąć decyzji, bo decyzja w sprawie zaproszeń należy do młodej. :)
 
 
Agha
[Usunięty]

Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 6:49 pm   

Dopuszczam, dopuszczam, ma już staż odpowiedni, najstarszy syn żonaty.
Jest także niezastąpiona przy szukaniu garnituru, wstążeczek, kokardek, poduszeczek itd

Ale i tak, ile możemy robimy sami. Jak się mamusi nie spodoba, poburczy, a potem i tak będzie musiała przyjąć taką opcję.
 
 
fewka 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Mar 2008
Posty: 196
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Kwi 16, 2008 9:54 am   

Moja teściowa w ogóle sie nie wtrąca...Nawet jeszcze sali nie widziała...Zaproszenia już po wydruku...
Swoją drogą ona zawsze stoi jakoś z boku i sie nie miesza w nic...Czasami sprawia wrażenie jakby mało ją to interesowało...I żle bo wiem, że tak naprawde cała organizacja spada na nas i moich rodziców nawet w dniu ślubu..Ona przyjdzie na gotowe...Nie mam z nią dorego kontaktu bo nawet specjalnie nie chce mnie poznać...a ja sie nie napraszam...
Wiem też ze w małżeńskim życiu nie będę mogła na nią liczyć..i to nie ze względu na to że jej syn zawsze jest cacy.(raczej jest oschła w stosunku do niego)..Bo tak nie jest..Z tego względu,że ją mało kiedy coś interesuje i jakoś mało empatyczna i uczuciowa jest...- kompletne przeciwieństwo mojej mamy.

Niech sie nie wtrąca z dwojga złego wole juz taką nienarzucającą sie niż jędzę, która sie wszystkiego czepia i wtrąca...
_________________
 
 
sistermonn 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 17 Lip 2007
Posty: 905
Skąd: Łódź - Górna
Wysłany: Sro Kwi 16, 2008 10:04 am   

Ewa - czytając to co napisałaś mam wrażenie że nasze teściowe mogły by sobie podać rękę.
Oschłe dla własnych synów, oschłe dla Nas, Stoi z boku a na jej pomoc też nie można liczyć, bo odrazu narzuca własne zdanie i kieruje wszystkim i wszystkimi :/
U mnie dochodzi dodatkowe popadanie ze skrajności w skrajność - albo włazi z buciorami bardzo intensywnie w nasze przygotowania, albo nie interesuje jej nic.
 
 
 
fewka 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Mar 2008
Posty: 196
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Kwi 16, 2008 10:23 am   

Chyba tak..

Sister ona nawet świąt nie przygotowywała, bo się nie opłaca dla dwóch osob...(dla niej i M)
Na całe święta w marcu wyjechała i M spędził święta u nas...Moja mama powiedziała,że ma szczęście że ma mnie, to samo powiedziała moja przyjaciółka...Natomist Dla M jest to zupełnie naturalne...( niech sobie odpocznie) Cały czas ja próbuje mu uswiadamiać co znaczą święta w zyciu rodziny i na czym polegają..Ale trudno go przekonać skoro nie miał w domu pewnych wzorców...
Nie wiem jak można być tak.....(nie będe dokańczać) Wlos mi sie na głowie jeży!!!!!!!!!!!!!!
_________________
 
 
Agha
[Usunięty]

Wysłany: Sro Kwi 16, 2008 10:29 am   

U mnie wczoraj teściowa pokazała, że do wszystkiego musi dodać swoje 3 grosze, o mało nie wywołując kłótni między mną a narzeczonym. Poszło o odmianę nazwisk w jej rodzinie. Mimo, ze nie jestem polonistką od lat mam wpojone przez rodzinę i przez kochane polonistki ze szkół jak odmienia się nazwiska. Moja teściowa uważa, ze nie należy odmieniać. (Ciekawe, bo na tabliczce na drzwiach teściów ich nazwisko jest odmienione)
Pomocna okazała się szwagierka, dobrze znała temat, przez to samo przeszła i załagodziła sytuację. Robimy po naszemu - nasze zaproszenia - odmieniamy nazwiska.
 
 
sistermonn 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 17 Lip 2007
Posty: 905
Skąd: Łódź - Górna
Wysłany: Sro Kwi 16, 2008 11:56 am   

fewka napisał/a:
Chyba tak..

Sister ona nawet świąt nie przygotowywała, bo się nie opłaca dla dwóch osob...(dla niej i M)
Na całe święta w marcu wyjechała i M spędził święta u nas...Moja mama powiedziała,że ma szczęście że ma mnie, to samo powiedziała moja przyjaciółka...Natomist Dla M jest to zupełnie naturalne...( niech sobie odpocznie) Cały czas ja próbuje mu uswiadamiać co znaczą święta w zyciu rodziny i na czym polegają..Ale trudno go przekonać skoro nie miał w domu pewnych wzorców...
Nie wiem jak można być tak.....(nie będe dokańczać) Wlos mi sie na głowie jeży!!!!!!!!!!!!!!


Ewa, im więcej czytam twoich wypowiedzi o twoim M i teściowej zaczynam zastanawiać się czy przypadkiem nie mamy tego samego narzeczonego i tej samej teściowej :wink:
 
 
 
truskawka_ja 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 781
Skąd: ...
Wysłany: Pią Kwi 18, 2008 4:31 pm   

Taak... Moi teściowie mieszkają w odległości... ok. 3000km od Polski. Jak czytam o waszych problemach z teściowymi to NAPRAWD? to doceniam. :cool:
 
 
justinaa 


Wiek: 40
Dołączyła: 10 Mar 2008
Posty: 1601
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 10:59 am   

moi teściowie mieszkają co prawda raptem 100km od Łodzi, ale też się zbytnio nie angażują, co mnie cieszy :)
czasem dzwonię do mamy D. i mówię, że np. właśnie znaleźliśmy zespół czy coś takiego, widziała też menu, ale na tym się jej wkład kończy aaa nie przepraszam, zapomniałam, że teść będzie testował wódkę :)
zdecydowanie bardzieja angażuje się moja mama, która pomagała mi przy wyborze sukni oraz załatwiła nam w sumie kościół, bo ma tam znajomego księdza
_________________

www.boatmummy.blogspot.com
www.lodzkiemamy.pl
 
 
Tajgete 
żona swojego męża :)


Wiek: 40
Dołączyła: 24 Mar 2008
Posty: 833
Skąd: Kolumna
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 11:16 am   

A moi przyszli teściowie się nie angażują, ponieważ po prostu... o niczym nie wiedzą. Zamierzamy im powiedzieć, gdy ustalimy oficjalne zaręczyny. Zastanawiam się jak to zrobić... wymyśliłam sobie, że może damy im prototyp zaproszenia :)
 
 
evelinka 


Wiek: 37
Dołączyła: 06 Lut 2008
Posty: 554
Skąd: ja to mogę wiedzieć?
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 2:15 pm   

Nie wiem czy się martwic czy się cieszyć, ale moja teściowa nie bardzo interesuje się naszym ślubem i weselem. Jak na zaręczynach moja mama zapytała się jak oni widzą wesele, to stwierdziła, że ona się na tym nie zna. Nie ma żadnej koncepcji. Jak mieliśmy wybierać zespół, to nazwoziłyśmy z mamą płyt z weselami, żeby porównać różne zespoły, to powiedziała, że to nam ma się podobać i w sumie to nie wiem do tej pory, który zespół jej się podobał. Dziwi mnie to, że nie słyszę od Macka, że mama pytała o to czy o tamto. Ogólnie nie narzekam na swoich teściów, ale jest jedna rzecz która mnie u nich denerwuje... Niestety to już byłoby nie na temat. Kończę ten wywód, bo zauważyłam, że zaczynam się denerwować.
 
 
marta_s3 

Wiek: 41
Dołączyła: 08 Gru 2007
Posty: 185
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 5:23 pm   

Mój M stwierdził, że jego mamy nie można zbytnio dopuszczać do przygotowań slubno-weselnych, poniewaz jeśli jej pokażemy iż choć troszkę ma na coś wpły to zaraz będzie chciała wszystko nam wybrać nie licząc się z naszym zdaniem.A jak narazie to my wszystko sami załatwiamy i dopiero później informujemy rodziców o naszych postępach.
 
 
 
Martita 
Mamunia Jasiunia:)


Wiek: 42
Dołączyła: 16 Lis 2005
Posty: 294
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 5:41 pm   

Oj dziewczyny, dziewczyny.. z perpsektywy czasu ja patrzę na temat teściowych troszkę inaczej..

Moja teściowa była kilka tysięcy kilometrów od nas, a mimo to potrafiła konkretnie namieszać. Też myślałam na początku, że lepszej teściowej ze świecą szukać ale czas to mocno zweryfikował..więc nie popadajcie w zachwyt tak na wstępie...bo mozecie sie bardziej rozczarowac niz to potrzebne. Tesciowa to tesciowa - mama wasza nigdy nie bedzie. Oczywiscie wyjatki się zdarzaja...

Jesli chodzi o przygotowania...informowalismy, radzilismy sie...ale i tak to zawsze bylo malo i chciala realizowac swoje wizje. Na szczescie nie udalo jej sie prawie nic. (przynajmniej jesli chodzi o koscielny bo z cywilnym to juz inna historia) W sumie jak facet 4 Litery to i nawet cudowna tesciowa nie pomoze. U mnie bylo tak, ze jedno ustalalismy z mezem..po czym gdy ona miala inne zdanie ( a zawszze miala) moj maz momentalnie swoje stanowisko tez zmienial... takze nasze przygotowania do slubu koscielnego to byla jedna wielka wojna.

Dzieki tez mojej tesciowej..no i oczywiscie "facetowi" - synkowi mamusi nasze malzenstwo nie przetrwalo i jestem po rozwodzie.

Nie sluchalam rad jak bylam przed slubem tak jak Wy. I Wy pewnie byscie nie sluchaly i nie sluchacie..:) wiec pisze tak dla przestrogi...moze ktoras pomysli chociaz, ze tak naprawde tesciowa to wazna osoba...i to nie prawda, że bierzecie slub tylko z NIM..z jego rodzina rowniez. Tak wyglada to w praktyce :)
_________________
 
 
 
mietka 
double trouble


Wiek: 46
Dołączyła: 28 Cze 2007
Posty: 1749
Skąd: Łódź/Żabiczki
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 6:35 pm   

Martita napisał/a:
Tesciowa to tesciowa - mama wasza nigdy nie bedzie.

wiec pisze tak dla przestrogi...moze ktoras pomysli chociaz, ze tak naprawde tesciowa to wazna osoba...i to nie prawda, że bierzecie slub tylko z NIM..z jego rodzina rowniez. Tak wyglada to w praktyce :)


AMEN :)

mocne ale jakze prawdziwe slowa :) ja nie wiekszych mialam problemow z tesciowa przed slubem.. moze to dlatego, ze uparta jestem i przegadac mnie trudno jak cos sobie wymysle. nie dalam sie i wszystko bylo tak jak chcialam. (moj maz mi uwierzyl, ze tez tak chcial :) ) a tesciowa... w przyszlym roku wydaje corke za maz to sie spelni. bedzie miala wesele na 150 osob z poprawinami i wszyscy beda szczesliwi.. ;p

ale teraz jestem juz zawsze mila, sympatyczna i kochana, tak jest lepiej i bezpieczniej, parafrazujac znane przyslowie - przyjaciol trzymaj blisko, tesciowa jeszcze blizej! :) :)
_________________
 
 
Agha
[Usunięty]

Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 11:49 pm   

Hmm, nie wiem czy zauważyłyście, że na teściową nigdy nie powie się "mama"-to jest już zarezerwowane dla naszych kochanych mam. Używa się natomiast określenia "mamusia": "O, jak miło, że Mamusia wpadła, na długo?".

Ale teściowe też są potrzebne, pomyślcie kochane, my też kiedyś nimi będziemy. I mam nadzieję, że załozymy forum teściowych :D 8) :twisted: :wink:
 
 
sistermonn 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 17 Lip 2007
Posty: 905
Skąd: Łódź - Górna
Wysłany: Wto Kwi 22, 2008 8:39 am   

jak czytam opowieść Martity to jakbym widziała moją teściową - zawsze wie lepiej, i najlepiej wszystko sama by zorganizowała.
Na szczęście PM to nie d... wołowa, i potrafi się mamusi postawić :) I najważniejsza jest nasza wizja ślubu i wesela a nie jej
 
 
 
Martita 
Mamunia Jasiunia:)


Wiek: 42
Dołączyła: 16 Lis 2005
Posty: 294
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Kwi 22, 2008 8:42 am   

No i takich facteow Wam zycze.. bo wlasciwie to od nich wszystko zalezy. Nawet potworna tesciowa nic nie zdziala jka syn jej sie bedzie umiał postawił :)
_________________
 
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Wto Kwi 22, 2008 8:53 am   

No niestety wygląda na to że mój to był d... wołowa, bo często zmieniał zdanie pod wpływem mamusi :twisted: i siostrzyczki... Ale parę razy wykazałam mu dobitnie, że jednak JA mam często rację i już mniej ulega ich wpływom. Do wesela się nie wtrącali bo na to nie pozwoliłam. Choć często słyszałam - po co wam taki drooogi samochód na ślub. Bo ona ma właśnie przypadkiem kontakt na mercedesa okulara za 300 zł :twisted: A w życiu!
Niech się córeczce wtrąca jak jej pozwoli :kwasny:


Teraz jest coraz lepiej - nawet z radami o dzieciach się uspokoiła (że niby MUSI być dwoje żeby się NORMALNIE chowały - bo ja jedynaczka to nienormalna jestem :twisted: :twisted: :twisted: )

Nie dałam się! :budo
_________________

Ostatnio zmieniony przez Kati Wto Kwi 22, 2008 8:54 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
sistermonn 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 17 Lip 2007
Posty: 905
Skąd: Łódź - Górna
Wysłany: Wto Kwi 22, 2008 9:09 am   

Kati- i oto chodzi, żeby się nie poddawać, i nie dać sobie wejść na głowę. czasami cięzkie jest to do zrealizowania, ale trzeba walczyć :)
 
 
 
*lmyszka 
Moderator
EL jak elmyszka :P


Wiek: 40
Dołączyła: 26 Lis 2006
Posty: 2328
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Kwi 22, 2008 9:13 am   

Wiecie co są dwie strony medalu jak zawsze, mnie znowu brakowało trochę zainteresowania ze strony teściowej, ona znowu niczym się nie interesowała, do niczego nie wtrącała a czasem jednak liczy się na radę osoby doświadczonej, a tu nic, można to wręcz odebrać że jej to lotto co i jak miało być zorganizowane, więc umiar ale w każdą strone jest potrzebny
_________________
 
 
 
fewka 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Mar 2008
Posty: 196
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Kwi 22, 2008 9:39 am   

Zgadzam sie z Imyszką....Brak zainteresowania też nie jest dobrym rozwiązaniem...
_________________
 
 
Dorotka847 


Wiek: 39
Dołączyła: 19 Gru 2007
Posty: 426
Skąd: łódź
Wysłany: Wto Kwi 22, 2008 10:55 am   

Moja tez sie nie wtrąca w końcu to narzeczony płaci to czemu ma sie wtroacac tesciowa :kwasny: Moi rodzice za to sie bardzo angażują oglądają, smakują :razz: , doradzają ale cieżko to nazwac wtracaniem :lol: i to zdanie nie tylko moje ale równiez PM
_________________
 
 
agunia84 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lip 2007
Posty: 3627
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Kwi 22, 2008 7:32 pm   

My wszystko sami załatwiamy teście i moja mama dowiadują się już po fakcie co załatwiliśmy :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl