dzieci przed parą młodą |
Autor |
Wiadomość |
Koalinha
Wiek: 39 Dołączyła: 11 Sie 2007 Posty: 212 Skąd: Łódź / Portugalia
|
Wysłany: Nie Paź 07, 2007 8:01 pm
|
|
|
"Spacyfikować teściową"
Ale mi się ten zwrot spodobał
Wygląda na to, że dotarła do niej wstępna rozmowa, bo na razie jest cisza. Nie zamierzam ustępować z tego tylko powodu, że to przyszła teściowa, dziewczynka jest za mała i tyle. Ostateczność (ale niechętnie) to ona w silnych ramionach ojca, o czym już pisałam.
Po czasie przyszła mi do głowy refleksja. Ona zaczęła mówić o tym, że Isabel zaniesie obrączki bez żadnej rozmowy ze mną Nie zapytała, czy taka tradycja w ogóle w Polsce istnieje. A nawet gdyby istniała to nie zapytała czy mam może kandydatkę/kandydata w swojej rodzinie... Smutne. Ale to pierwsze takie wtrącanie się do organizacji. Do tej pory nie było problemów, może dlatego, że ślub i wesele nie jest na "jej" terenie |
_________________ Monika
9.08.2008. |
|
|
|
|
juliazuk
Wiek: 42 Dołączyła: 13 Lip 2007 Posty: 336 Skąd: Łódź/Warszawa
|
Wysłany: Pon Paź 08, 2007 8:13 pm
|
|
|
No to masz szczęście, bo chyba nie powinna mieć więcej takich "wtargnięć na nie swój teren", a to oszczędzi Wam niewygodnych sytuacji.
O stosunki z przyszłą Teściową trzeba dbać |
_________________
9.08.2008 r. |
|
|
|
|
Anuszka
Wiek: 41 Dołączyła: 15 Maj 2007 Posty: 157 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Paź 21, 2007 10:37 pm
|
|
|
Mnie sie ten motyw z dziecmi w ogole nie podoba:/ Jak dla mnie to takie troche amerykanskie jest... Dokladnie jak na filmach. Byl nawet pomysl, zeby chrzesnica M. niosla obraczki, ale nie chcielismy... Jakos do mnie nie przemawiaja takie szopki.
No ale de gustibus non disputandum est;) |
_________________ Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać.
Phil Bosmans |
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 41 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 22, 2007 1:27 pm
|
|
|
Hm, nawet bym nie pomyślała, że dzieci nie bo to amerykańskie. Sama chciałabym dzieci, a stałam okoniem do zwyczaju odprowadzania młodej do ołtarza przez ojca jako nie polskiego zwyczaju
Ale może dlatego, że dzieci nie zmieniają naszych polskich zwyczajow. Ot, taki mały i miły dodatek. Poza tym, ja akurat mam małe dzieci w rodzinie (chłopca i dziewczynkę w jednym wieku), które mogę zaprosić do tej roli. Na siłę bym dzieci nie szukała.
Ostatnio wpadłam nawet na pomysł, żeby kuzynka D i jednocześnie jego chrześnica (około 11 lat chyba) czytała nam czytania w kościele. To taka artystyczna dusza (tańczy, śpiewa, gra na fortepianie) i pomyślałam, że może byłoby to dla niej duże i ważne przeżycie. A i dla młodych ślub jest bardziej osobisty kiedy bliskie osoby są zaangażowane w takie drobne prace. |
|
|
|
|
Anuszka
Wiek: 41 Dołączyła: 15 Maj 2007 Posty: 157 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 22, 2007 11:15 pm
|
|
|
Odprowadzanie panny mlodej przez ojca tez wsadzam do tego samego worka, co dzieci przed para mloda:) No ale co kto lubi.
Ja wole miec ksiedza przed soba, prowadzacego nas do oltarza, a nie dwojke nieprzewidywalnych maluchow...
Ale to jeszcze nie jest takie straszne:) Widzialam u mojej krawcowej jednakowe, majtczanoblekitne kreacje dla druhen Panny Mlodej i malych druhenek ( w wersji anglosaskiej sypiacych kwiatki, niosacych obraczki i ladnie wygladajacych) To dopiero jest zgroza.
Chyba bym wysmiala Panne Mloda, ktora kazalaby mi sie ubrac w takie paskudztwo...
Ale z tym czytaniem to mysle dobry pomysl:)
U nas beda czytac swiadkowie.
Mysle, ze dzieci mozna zaangazowac po slubie, na przyklad moga podawac prezenciki-cukierki gosciom, jezeli ktos sie decyduje na taki drobiazg.
Jezeli sa w rodzinie dzieci utalentowane muzycznie, to moga cos zagrac lub zaspiewac
Moga przeczytac modlitwe, pomyslow pewnie jest wiele... |
_________________ Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać.
Phil Bosmans |
|
|
|
|
kiri
Wiek: 41 Dołączyła: 25 Paź 2007 Posty: 52 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Paź 25, 2007 4:05 pm
|
|
|
Przede mna i moim przyszlym mezem beda szly dzieci(parka)chlopczyk 5 lat i dziewczynka 5 lat,beda niosly koszyczek z ktorego co kilka krokow beda wysypywac nam pod nogi platki kwiatow |
_________________
|
|
|
|
|
Oli
Wiek: 44 Dołączyła: 12 Paź 2005 Posty: 143 Skąd: Lodz
|
Wysłany: Czw Paź 25, 2007 4:56 pm
|
|
|
Ja od samego początku nie chciałam, by przede mną szły małe dzieci, ale po rozmowie z siostrą mojego męża, zdecydowałam się na tą jak dla mnie "inność" - przeważyła też w tym nasza różnica kultur, ktorą chcieliśmyn wymieszać.
Za druhną i drużbą szły dwie dzieczyni (3,6)i dwóch chlopców (6,8)..i pomimo, że najmłodsza na końcu się popłakała wyglądało to uroczo.. |
_________________ [url=http://www.pour-bientot.com][img]http://www.pour-bientot.com/3785696-1 |
|
|
|
|
555
Dołączyła: 02 Lis 2006 Posty: 1486 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Paź 25, 2007 5:32 pm
|
|
|
Anuszka napisał/a: | Ale to jeszcze nie jest takie straszne:) Widzialam u mojej krawcowej jednakowe, majtczanoblekitne kreacje dla druhen Panny Mlodej i malych druhenek ( w wersji anglosaskiej sypiacych kwiatki, niosacych obraczki i ladnie wygladajacych) To dopiero jest zgroza.
Chyba bym wysmiala Panne Mloda, ktora kazalaby mi sie ubrac w takie paskudztwo... |
ja sobie nie wyobrazam, zeby nie miec wplywu na wyglad druhen, druhenek, swiadkow itp. u nas obaj swiadkowie mieli bielusienkie koszule, granatowe garnitury i sama kupilam im granatowe jedwabne krawaty opalizujace na rozowo (zeby pasowalo do koloru kwiatow i ich przypinek).. mozesz obejrzec w albumie.. dla mnie zupelna dowolnosc to dopiero zgroza.. |
_________________
|
|
|
|
|
juliazuk
Wiek: 42 Dołączyła: 13 Lip 2007 Posty: 336 Skąd: Łódź/Warszawa
|
Wysłany: Czw Paź 25, 2007 5:41 pm
|
|
|
Kiri, to brzmi przepięknie...
555 całkowicie się z Tobą zgadzam. Wszystko musi ze sobą grać, a nie tak byle jak. Ja też wszystko dokładnie dobieram, wybrałam kolor sukienki dla "małej księżniczki", która będzie szła przede mną, a kolory kwiatów obmyślam pod kolor sukienki świadkowej. Lubię, jak wszystko jest do siebie dopasowane i dopięte na ostatni guzik. A wzory, to już kwestia gustu- każdy ma swój.
Anuszka, masz bardzo radykalne poglądy. Daj każdemu wolność wyboru "po swojemu", bo ktoś równie ostro może skrytykować Twój gust... |
_________________
9.08.2008 r. |
|
|
|
|
jpuasz
Dołączyła: 17 Maj 2006 Posty: 1210 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Kwi 08, 2008 12:19 pm
|
|
|
No a u nas w końcu szły przed nami dziewczynki w pieknych sukienusiach i niosły obrączki Troche się strtesowały ale myslę, ze wyszło fajnie I nie żałuję, bo szła moja ukochana chrzesnica z siostrzyczką i miały swój udział w tej uroczystości. Chciałam je jakos wyróznić i się udało |
_________________ Pozdrawiam
Paulina
|
|
|
|
|
Agha [Usunięty]
|
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 1:38 pm
|
|
|
My sobie planujemy, aby przed nami, bądź przede mną i moim tatą szła moja chrześnica z kwiatkami i mojego narzeczonego chrześniak z obrączkami. Jedno mam 6 drugie 4 latka, może się uda |
|
|
|
|
MałaMi1
Dołączyła: 08 Paź 2007 Posty: 5375 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Pon Maj 26, 2008 11:55 pm
|
|
|
Aguś tylko weź pod uwage, że takie małe dzieciaczki drepczą bardzo wolno...my byliśmy na takim ślubie we wrzesniu, gdzie przed parą młodą szła parka dzieci w wieku mniej wiecej 6 lat i mozna pwoiedzieć że pni nie szli do ołtarza ale sie wleeeekli..... nawet Panna Młoda po uroczystości stwierdziła, że durgi raz by się na to nie zdecydowała...
a u nas nie będzie nikt przed nami szedł, tzn przede mną i moim tatą...mój chrzesniak bedzie siedział w pierwszej ławce i jedynie w odpowiednim momencie poda nam obrączki...i to by było na tyle jesli chodzi o zaangażowanie dzieci w nasz ślub |
|
|
|
|
MalaJu
Dołączyła: 26 Lut 2008 Posty: 2628 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Maj 27, 2008 12:11 am
|
|
|
a ja mimo, ze pracuję z dziećmi i miałabym z kogo "wybierać", nie chcę dzieci angażować. Wystarczy mi, ze będą tego dnia ze mną w kościele, złożą mi życzenia. Nie podobają mi się zwyczaje, które oglądam na amerykańskich filmach, a ten właśnie tym trąci. |
|
|
|
|
izunia_82
Wiek: 41 Dołączyła: 07 Lis 2007 Posty: 1376 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Cze 01, 2008 8:42 pm
|
|
|
Kiedyś, zanim w ogóle zaczęliśmy planować ślub, a była tylko luźna rozmowa to myśleliśmy o tym, aby dzieci szły przed nami z obrączkami. Ale po pierwsze moja kuzynka nas wyprzedziła, po drugie w rodzinie nie ma już tak małych dzieci i po trzecie do ołtarza prowadzi mnie tata. Więc pomysł nie wyjdzie. |
_________________
|
|
|
|
|
makunia81
Wiek: 43 Dołączyła: 18 Sie 2008 Posty: 36 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Paź 10, 2008 4:05 pm
|
|
|
Słuchajcie, potrzebuję pomysłu. Jakiś czas temu ustaliliśmy z narzeczonym, że moja chrześnica (5 lat) będzie niosła nam obrączki w kościele. Niedawno jednak gościliśmy kuzynkę narzeczonego i jej 6-letnia córeczka zapytała, kto będzie nam niósł obrączki. Byliśmy bardzo zmieszani, bo nie wiedzieliśmy, co jej odpowiedzieć. Pomóżcie wymyślić mi jakąś "rolę" dla tej 6-letniej dziewczynki. Nie będzie sypania kwiatków ani welonu do niesienia... Nie wiem, może dać jej jakiś bukiecik? Rzućcie jakieś pomysły! |
_________________ Nasz ŚLUB odbył się 27 grudnia 2008 r. |
|
|
|
|
Tajgete
żona swojego męża :)
Wiek: 40 Dołączyła: 24 Mar 2008 Posty: 833 Skąd: Kolumna
|
Wysłany: Pią Paź 10, 2008 4:28 pm
|
|
|
Trzymanie koszyka z cukierkami przed kościołem, jeżeli takowe planujecie |
_________________
|
|
|
|
|
MałaMi1
Dołączyła: 08 Paź 2007 Posty: 5375 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Nie Paź 12, 2008 5:34 pm
|
|
|
u nas moj bratanek odbieral nasze kupony totka, o ktore prosilismy zamiast kwiatow |
|
|
|
|
makunia81
Wiek: 43 Dołączyła: 18 Sie 2008 Posty: 36 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 13, 2008 9:01 am
|
|
|
A gdyby tak tej drugiej dziewczynce dać do niesienia miniaturkę mojego bukietu, którym będę później rzucać podczas oczepin? Nie mam welonu, a stroiczek mały i za lekki, żeby nim rzucać, więc pomyślałam o kwiatkach; moje byłyby za duże do rzucania, ale taka miniaturka chyba byłaby w sam raz... Co Wy na to? |
_________________ Nasz ŚLUB odbył się 27 grudnia 2008 r. |
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 41 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 13, 2008 1:34 pm
|
|
|
A nie możesz po prostu mieć dwóch dziewczynek do obrączek? U mnie szedł chłopiec i dziewczynka |
|
|
|
|
alexaw
Wiek: 38 Dołączyła: 18 Gru 2008 Posty: 25 Skąd: ...
|
Wysłany: Pon Sty 12, 2009 12:01 pm
|
|
|
U nas szła moja 5 letnia bratanica i niosła obrączki na poduszce. Wyglądała słodko a ja byłam zachwycona bo wszystko wyszło pięknie. Gościom też się bardzo podobało i nawet mówili że idzie "mała Ola" bo wypisz wymaluj wygląda jak ja kilkanaście lat temu:-) |
_________________ alexaw |
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Sty 12, 2009 9:42 pm
|
|
|
makunia81 napisał/a: | Byliśmy bardzo zmieszani, bo nie wiedzieliśmy, co jej odpowiedzieć. Pomóżcie wymyślić mi jakąś "rolę" dla tej 6-letniej dziewczynki. |
Prawdę. Jak się nie mówi prawdy to potem są właśnie takie problemy. Nie rozumiem zupełnie tego waszego zmieszania - z jakiego powodu?
Musisz koniecznie coś wymyślać? Inaczej sumienie będzie cię gryzło? |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
ava
Wiek: 39 Dołączyła: 12 Lut 2008 Posty: 3728 Skąd: Bełchatów/Łódź
|
Wysłany: Pon Sty 12, 2009 10:01 pm
|
|
|
Kryszko, makunia 81 i tak już jest po ślubie, więc może sama napisze nam jak rozwiazała tę sytuację? |
_________________ Nasz ślub - 05.09.2009r.
|
|
|
|
|
izulek
Dołączyła: 16 Sty 2009 Posty: 4 Skąd: Sieradz/Łódź
|
Wysłany: Sob Sty 31, 2009 11:47 am
|
|
|
Czesc dziewczyny:) a mi sie marzy parka dzieci idąca przed nami w stroju łowickim, a to dlatego że ślub bedziemy brać w Domaniewicach:) w sumie z dziecmi nie było by problemu bo ja mam kuzyna 5 lat, a T. siostrzenice-3latka, tylko obawiam sie ze ciezko bedziemy mieli ze znalezieniem stroju dla nich |
_________________
|
|
|
|
|
Ambrozja
Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 1434 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Sob Sty 31, 2009 8:04 pm
|
|
|
Nie podoba mi się pomysł dzieci idących przed parą mlodą jestem osobą, ktora musi mieć wszystko dopięte na ostatni guzik, a jak już niektore dziewczyny pisały zachowania dzieci tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć. |
_________________ Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom - Bolesław Prus |
|
|
|
|
ava
Wiek: 39 Dołączyła: 12 Lut 2008 Posty: 3728 Skąd: Bełchatów/Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 01, 2009 2:30 pm
|
|
|
Mnie pomysł dzieci idących przed parą młodą podoba się tak sobie, właściwie nie mam nic przeciwko, ale mojemu S. w ogóle takie coś nie pasuje, w związku czym u nas na pewno tego nie zastosujemy. Choć wiem, że np. bratowa S. bedzie naszą decyzją bardzo zawiedziona- na jej ślubie były dzieci niosące obrączki i sypiące kwiatki, ona sama ma dwie córki, i chyba od urodzenia tej starszej ciągle wierzyła w to, że mala bedzie przed nami maszerować do ołtarza, tym bardziej że to chrześnica S. Nawet jeszcze przed naszymi zaręczynami mała uraczyła S. informacją "wujku a ja bedę Wam nieść obrączki", kiedy S. spytał skąd to wie, odpowiedziała "mama mi tak mówiła" |
_________________ Nasz ślub - 05.09.2009r.
|
Ostatnio zmieniony przez ava Nie Lut 01, 2009 2:31 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 41 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 01, 2009 2:44 pm
|
|
|
Kurcze, tego w ludziach nie rozumiem. Jak można z góry zakładać jak będzie wyglądał czyjś ślub. I w jakiś sposób wtrącać się w to? Nie podoba mi się to nie, ale nie będę nikogo przekonywała na siłę, bo to nie moja bajka. Mogę ewentualnie coś zaproponować, bo czasem jest tak, że ktoś wstydzi się zapytać. Ale nie w ten sposób |
|
|
|
|
ava
Wiek: 39 Dołączyła: 12 Lut 2008 Posty: 3728 Skąd: Bełchatów/Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 01, 2009 2:50 pm
|
|
|
Wiesz Ewo mnie też to zdenerwowało, choć muszę przyznać, że nam w sposób bezpośredni bratowa S. niczego nie narzucała, kilka razy pytała się czy będą przed nami szły jakieś dzieci, ale my za każdym razem odpowiadaliśmy, że nie. Zresztą nawet gdybyśmy jednak zdecydowali się na idące przed nami dzieci to nie chciałabym, żeby tym dzieckiem była chrześnica S., ponieważ jest ona bardzo wyrośniętą siedmiolatką, no a my do wysokich nie nalezymy (ja 162, S. ok. 168 cm), więc według mnie głupio by to wyglądało |
_________________ Nasz ślub - 05.09.2009r.
|
|
|
|
|
MałaMi1
Dołączyła: 08 Paź 2007 Posty: 5375 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Nie Lut 01, 2009 3:35 pm
|
|
|
ava jesli chcecie mala moze Wam tylko podawac obraczki,co nie znaczy ze bedzie je niesc-u nas tak bylo, moj chrzesniak w odpowiednim momencie podszedl z poduszeczka i podal obraczki,ale nie szedl przed nami, bo tez taka sytuacja nam nie odpwoiadala....nikt oczywiscie nam nie narzucal tego,sami chcielismy go wyroznic podawaniem |
|
|
|
|
ava
Wiek: 39 Dołączyła: 12 Lut 2008 Posty: 3728 Skąd: Bełchatów/Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 01, 2009 4:56 pm
|
|
|
Oczywiście Olciu, że jest taka możliwość, ale m. in. ze względu na nieprzewidywalność zachowań dzieci, no i chyba przede wszystkim niechęć S. do angażowania jakichkolwiek dzieciaków do naszej ceremonii ślubnej, raczej równiez także z tego pomysłu zrezygnujemy |
_________________ Nasz ślub - 05.09.2009r.
|
|
|
|
|
Martuś i Jaruś
Dołączyła: 30 Sty 2008 Posty: 531 Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Wto Lut 03, 2009 1:13 pm
|
|
|
My też się zastanawiamy nad opcją "dzieci" - mi było by bardzo miło, a dzieci pewnie strasznie by się stresowały - nie mniej niż ja , planuję nawet sama wykonać poduszeczkę na obrączki |
_________________
|
|
|
|
|
evelinka
Wiek: 37 Dołączyła: 06 Lut 2008 Posty: 554 Skąd: ja to mogę wiedzieć?
|
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 9:36 pm
|
|
|
Ostatnio wpadłam na pomysł, żeby mój młodszy brat niósł poduszeczkę z obrączkami. Tylko wydaje mi się, że skoro tata ma mnie prowadzić do ołtarza, to Jasio będzie tylko podawał te obrączki przed ich założeniem przez nas. Bo chyba nie pasuje, żeby szedł przede mna i tatą? |
|
|
|
|
MałaMi1
Dołączyła: 08 Paź 2007 Posty: 5375 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 9:57 pm
|
|
|
mysle ze fajnie jak bedzie tylko podawsl,przed Toba i tata wydaje mi sie ze to bedzie srednio wygladac.... przynajmniej z mojego punktu widzenia |
|
|
|
|
yennefer
Dołączyła: 14 Wrz 2008 Posty: 641 Skąd: nowhere
|
Wysłany: Sro Mar 11, 2009 11:20 pm
|
|
|
Kiedyś myślałam, że dzieci zaangażowane w jakiś sposób przy ślubie, to takie milusie. Jednak odkąd **** chodzi przebrana za pannę młoda i gada, że będzie niosła mi welon, to jestem pewna, że żadnych dzieci nie chcę i przeklinam wszystkich, którzy utwierdzają ją w tym jakże błędnym przekonaniu! |
|
|
|
|
Malena
dziennikarzynka:)
Wiek: 38 Dołączyła: 12 Maj 2009 Posty: 4130 Skąd: Lódź
|
Wysłany: Pon Lis 16, 2009 2:09 am
|
|
|
Uważam, że to slodki zwyczaj i chciałabym zaangazowac dzieci w mój slub. Będzie to mój 11 letni chrzesniak (nie będzie z nami szedł, poda obrączki w odpowiednim momencie), a przed nami będą szly moje 2 bratanice - będą mialy wtedy 5 i 9 lat.
Nie rozumiem poglądu, ze dzieci muszą być w tym samym wieku i miec podobny wzrost - nie bądżmy przesadzeni. Moje bratanice (z dwóch różnych braci) to najlepsze przyjaciółki, wszyscy o tym wiedzą, więc to naturalne, że będą szly razem. Co z tego, ze jedna jest starsza, to nie mają być bliźniaczki. Sukienki wg mnie wystarczą w tym samym kolorze.
Chciałabym, by mała poszła z przodu, za nią starsza, a za nimi my. Wszystko w pewnej odleglości, żeby najpierw wszyscy patrzyli na dziewczynki, a potem na nas. Zobaczymy, czy to wyjdzie. Ale nie ma presji - jak któraś nie zechce, to nie:)
dzieci są rzeczywiście nieprzewidywalne, ale myśle, że warto też im ufac.
Przykład - moje przymierzanie sukni ślubnej. Bratowa miala zawieźć 3,5 letnią córeczke do babci, żeby iść ze mną i moją mamą do salonu. Zaproponowałam, zeby mała pojechała z nami. I to był strał w dziesiątkę! Zachowywała się super, doradzala mi w kwestii sukni (mówiła, ze muszą być kwiatuszki), robiła mi zdjęcia w sukni, a na końcu bawial się w chowanego i została schowana pos suknią slubną! To był cudowny dzień, kupiłam ślubną suknię w towarzystwie 3 pokoleń kobiet, a mała miała taką frajdę i czuła się ważna. Myslę, ze podobnie będzie na slubie. |
|
|
|
|
martula_87
Wiek: 36 Dołączyła: 06 Maj 2010 Posty: 833 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 2:59 pm
|
|
|
Ja już obiecałam chrześniakowi że będzie nam niósł poduszkę z obrączkami |
_________________
|
|
|
|
|
paulii
bella coZa
Dołączyła: 19 Kwi 2010 Posty: 500 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 6:19 pm
|
|
|
a u nas może chrześnica K, ale to nie jest przesądzone. W przyszłym roku ona będzie mieć 5 lat, ale jest dość kapryśna, więc nie wiadomo jak to wyjdzie... |
_________________
dziennikarsko http://www.forum.wesele-l...der=asc&start=0 |
|
|
|
|
M4rcysi4
Wiek: 34 Dołączyła: 30 Wrz 2008 Posty: 4350 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 4:51 pm
|
|
|
No tak ,ale chyba nie da się tego pogodzić z prowadzącym do ołtarza tatą. Dzieci, obrączki przede mną i tatą? Chyba nie da rady więc wybieram tatę . |
_________________
|
|
|
|
|
Magdzik [Usunięty]
|
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 7:13 pm
|
|
|
Fajny pomysł ale jak już dziecko jest trochę starsze.Małego dzieciaka tak w wieku 5 lat bała bym się wziąć,żeby niósł obrączki bo nigdy nie da się przewidzieć jak takie małe dziecko się zachowa.
Może zacząć płakać albo biegać po kościele i zgubić obrączki
Co innego tak w wieku 9 lat |
|
|
|
|
rusałeczka:)
żonka i mama :)
Wiek: 43 Dołączyła: 05 Lis 2007 Posty: 565 Skąd: Łódź, UK
|
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 7:23 pm
|
|
|
A my mieliśmy dzieciaczki mój chrześniak niósł nam obrączki a znajomej córeczka miała bukiecik z takich samych kwiatów jak moja wiązanka Fajnie to wyglądało |
_________________
|
|
|
|
|
sloneczkoo
Wiek: 35 Dołączyła: 21 Sie 2008 Posty: 972 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 10:04 pm
|
|
|
U nas też będą dzieci ale malutkie jedno będzie mieć ok 3,5roku a drugie z 2,5 jakoś tak Nauczymy ich wszystkiego na próbach.. bo nam takie ksiądz zaproponował |
_________________
Dzienniczek -> http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=11584 |
|
|
|
|
wamaba
Dołączyła: 10 Sie 2010 Posty: 318 Skąd: Lodz/Warszawa
|
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 11:03 pm
|
|
|
My też zastanawiamy się, czy nie poprosić któregoś z naszych chrześniaków o niesienie obrączek, ale oczywiście nic na siłę |
|
|
|
|
grejpfrut
Wiek: 36 Dołączyła: 25 Kwi 2011 Posty: 215 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Wrz 13, 2012 4:35 pm
|
|
|
Ostatnio moja chrześnica (8 lat) zapytała czy może nieść obrączki na moim ślubie ^^ Powiedziałam, że jeśli będzie grzeczna - to się zastanowię... czyli raczej nic z tego nie będzie A poważnie - jakoś tego nie widzę... zwłaszcza jeśli do ołtarza poprowadzi mnie Tata. Może więc chrześnica po prostu poda obrączki w odpowiednim momencie, a poza tym wyznaczę jej jeszcze jakąś inną odpowiedzialną funkcję |
|
|
|
|
Zuza12345
Dołączyła: 11 Sty 2011 Posty: 1191 Skąd: Zgierz/Łódź
|
Wysłany: Czw Wrz 13, 2012 7:14 pm
|
|
|
ja miałam dzieci organizowane dosłownie w ostatniej chwili.. nie planowaliśmy nawet wcześniej tego.. ale w piątek wieczorem jak byliśmy w kościele "babcie kościołowe" nam dały poduchy do wyboru, bo to ładnie wygląda.. i tak nam to wyszło..
Ukryta Wiadomość: | Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość --- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message --- |
trochę za późno daliśmy im znać i nie mogli się za bardzo przygotować jeśli chodzi o ubrania.. ale i tak udało im się ładnie zgrać kolorystycznie |
|
|
|
|
msmika
Dołączyła: 23 Sie 2012 Posty: 2351 Skąd: prawie Łódź
|
Wysłany: Czw Wrz 13, 2012 7:58 pm
|
|
|
Mnie się zawsze marzyły dzieci przed parą młodą, ale z drugiej strony bardzo chcę, żeby tata mnie do ołtarza zaprowadził.. |
_________________ Tosinka
|
|
|
|
|
olivka_ja [Usunięty]
|
Wysłany: Czw Wrz 13, 2012 9:48 pm
|
|
|
byłam na ślubie u koleżanki gdzie dziewczynka niosła obrączki do ołtarza, po prostu w odpowiednim momencie ceremonii ksiądz dał jej znać a ona podeszła z obrączkami na poduszce i naprawdę ładnie to wyglądało |
|
|
|
|
grejpfrut
Wiek: 36 Dołączyła: 25 Kwi 2011 Posty: 215 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Wrz 13, 2012 10:07 pm
|
|
|
msmika, no właśnie... jedno albo drugie
Zuza12345, rzeczywiście widok jest czarujący Chyba zacznę się nad tym poważnie zastanawiać Tyle, że w najbliższej rodzinie brak małego chłopczyka, w razie co - same baby będą szły |
|
|
|
|
PaulinaS
Dołączyła: 04 Paź 2010 Posty: 529 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 14, 2012 12:48 pm
|
|
|
U nas szła przed nami moja 6-letnia chrześnica i trzymała poduszeczkę z obrączkami. Później w odpowiednim momencie moja mama kazała jej do nas podejść, ksiądz poświęcił obrączki, my je wzięliśmy, a kościelny powiedział cichutko Zuzi, że może już wracać na swoje miejsce. A najlepsze było to, że kiedy D. wziął do ręki swoją obrączkę, zamiast moją, to Zuzia powiedziała: "Wujo! Nie ta!". Uśmialiśmy się z tego Nie mamy jeszcze płyty, więc nie wiem jak to wyglądało z boku, ale wydaje mi się, że było wszystko ok. A nawet jeśli nie, to moim zdaniem im bardziej naturalnie to wszystko wygląda tym piękniej |
_________________ |
|
|
|
|
Verenica
Wiek: 44 Dołączyła: 23 Sie 2010 Posty: 88 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 14, 2012 1:06 pm
|
|
|
msmika napisał/a: | Mnie się zawsze marzyły dzieci przed parą młodą, ale z drugiej strony bardzo chcę, żeby tata mnie do ołtarza zaprowadził.. |
Zawsze można dwa w jednym.
Ja miałam i to i to.
Najpierw poszły nasze dwie chrześnice (moja i męża) - są w tym samym wieku + mój mały bratanek we fraku, który niósł obrączki. Mówię Wam cudny widok.
Chwilę później poszedł Pan Młody i dopiero po chwili weszłam ja z tatą.
To naprawdę wzruszający moment jak tata oddaję swoją kochaną córeczkę drugiemu mężczyźnie. |
_________________
http://www.pustamiska.pl |
|
|
|
|
ewa.krzys
Dołączyła: 17 Lut 2011 Posty: 2643 Skąd: z niedaleka
|
Wysłany: Pią Wrz 14, 2012 6:18 pm
|
|
|
U nas dzieciaczków nie było. Ładnie to wygląda na pewno, ale trochę bałabym się organizacji tego przedsięwzięcia, tym bardziej, że moja chrześnica jest chyba jeszcze trochę za mała. Przez chwilę chyba próbowała nieść mi tren lub welon, ale chyba się zmęczyła, bo uciekła |
_________________
|
|
|
|
|
AgaNika
Dołączyła: 25 Mar 2011 Posty: 654 Skąd: z Krainy Deszczowców
|
Wysłany: Pią Wrz 14, 2012 7:40 pm
|
|
|
Na pomysł, aby moja 8-letnia chrześnica niosła nam obrączki wpadła moja mama. Ja nigdy wcześniej o tym nie myślałam. Zadbałam o to, aby nasze stroje współgrały ze sobą - niestety nigdzie nie udało mi się znaleźć dla niej chabrowych sandałków a szkoda... Mała była przed ceremonią bardziej zestresowana niż my - na szczęście ksiądz jej wszystko wytłumaczył i dała radę Według mnie ładnie to wszystko wyglądało, a goście byli pod wrażeniem naszego "zgrania"
Ukryta Wiadomość: | Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość --- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message --- |
|
_________________
|
Ostatnio zmieniony przez AgaNika Pią Wrz 14, 2012 7:44 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|