Prowadzenie do ołtarza |
Autor |
Wiadomość |
fiona83
Dołączyła: 19 Kwi 2006 Posty: 2952 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 11:02 am
|
|
|
Kurczę (przepraszam za kolokwializm ) , jakie obrażanie
Never
Jasne, że każdy ma swoje zdanie i tak trzymać. Czasami wyczuwam tylko silniejszą nutkę w niektórych wypowiedziach
Dla mnie ważne jest jedno : niech każdy robi tak, aby być w zgodzie ze swoimi przekonaniami. Rozumiem, że siła forum jest ogromna, ale żeby Fionkę od czegoś odwieść to potrzeba naprawdę potęgi
Tata wczoraj zlustrował sobie ten temat i stwierdził, że nawet mama nie walczyła o niego tak jak ja
fionka - lwica |
|
|
|
|
FifthAvenue
Wiek: 46 Dołączyła: 23 Lut 2006 Posty: 1028 Skąd: Lodz
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 11:06 am
|
|
|
fiona83 napisał/a: | Tata wczoraj zlustrował sobie ten temat |
jak to..... ? |
_________________ DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !
[/url] |
|
|
|
|
fiona83
Dołączyła: 19 Kwi 2006 Posty: 2952 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 11:07 am
|
|
|
Zlustrował - w znaczniu przenośnym - prześledził
W końcu forum jest publiczne i każdy może poczytać |
|
|
|
|
Megusia
Wiek: 40 Dołączyła: 01 Maj 2006 Posty: 248 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 11:12 am
|
|
|
Fionka, w kwestii prowadzenia do ołtarza całkowicie się z Tobą zgadzam.
W naszym wypadku oczywiście to byłoby śmieszne, gdyż mieszkamy razem już od jakiegoś czasu.
Gdybym jednak miała się wyprowadzać od rodziców i zaczynać zupełnie nowe życie z mężem u boku, też poprosiłabym tatę o odprowadzenie do ołtarza. Nie traktuję tego jako przekazanie córki mężowi, ale jako miły gest w stronę taty, który może poczuć jak bardzo jest ważny dla swojej córki. |
|
|
|
|
Alma_
Dołączyła: 03 Paź 2005 Posty: 3531 Skąd: z całkiem bliska
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 11:13 am
|
|
|
fiona83 napisał/a: | Never |
... give up!
Tak to jakoś szło? |
_________________ chez alma | |
|
|
|
|
Paula-S
Wiek: 41 Dołączyła: 25 Sie 2006 Posty: 102 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 11:19 am
|
|
|
Mnie się ten zwyczaj nie podoba, jest to zupełnie bezmyślne potraktowowanie patriarchalnej tradycji. Nie jest on polski lecz amełykański, my mamy swój, piękniejszy, stawiający partnerów na równi. Ta amerykańska głupawa obyczajowaść poniża kobiety, jest to symbo ubezwłasnowolnienia i patriarchatu. Partnerstwo to partnerstwo i już! Jak ktoś chce mieć męża za partnera a nie być jego podwładnym to normalnie z nim wejdzie do kościoła! Czyżby znów powrócił snobistyczny zwyczaj uważania wszystkiego co amerykańskie za the best a nasze za najgorsze ? Pozdrawiam
Oczywiście to tylko moje zdanie ! |
_________________ Mężatka od 09.06.2007r. |
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 11:25 am
|
|
|
Paula_S chyba cię poniosło. I tak jak pisałam na 1. stronie tego wątku, to niekoniecznie jest amerykański zwyczaj, tylko również dawnej Polski. Jak ktoś w końcu znajdzie na to potwierdzenie będę wdzięczna.
W Polsce kiedyś też nie szło się do ślubu w białej sukni. I co teraz? Jakoś nikt nie wypomina pannom młodym zapożyczenia i naśladowania jakieś głupiej mody w tej kwestii... |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
fiona83
Dołączyła: 19 Kwi 2006 Posty: 2952 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 11:27 am
|
|
|
Paula-S napisał/a: | Jak ktoś chce mieć męża za partnera a nie być jego podwładnym to normalnie z nim wejdzie do kościoła!
|
Okazuje się, że nawet nie wiemy jaki masochizm tkwi we wszystkich prowadzonych przez ojca do ołtarza
Trudno - podpiszę ten cyrograf. |
|
|
|
|
Lucky
Wiek: 41 Dołączyła: 07 Lis 2005 Posty: 748 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 11:43 am
|
|
|
A my wejdziemy razem do kościoła i w ten sposób zaczniemy razem naszą wspólną droge nie wyobrażam sobie innego wejścia, przy D czuję sie bezpiecznie i to jemu będe ślubowała, więc razem będziemy podążac za księdzem do ołtarza
Nie moge sie już doczekać |
|
|
|
|
Paula-S
Wiek: 41 Dołączyła: 25 Sie 2006 Posty: 102 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 11:52 am
|
|
|
Przepraszam za przemawiający przeze mnie feminizm, ale takie mam zdanie. Jest to moda powstała u nas za sprawą zagranicznych seriali ! Symbolika jest dla mnie wystarczająco wymowna. I zapewniam, że mnie nie poniosło, takie mam zdanie na powyższy temat! |
_________________ Mężatka od 09.06.2007r. |
|
|
|
|
FifthAvenue
Wiek: 46 Dołączyła: 23 Lut 2006 Posty: 1028 Skąd: Lodz
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 12:07 pm
|
|
|
Moze mi sie uda troszke "rozladowac" atmosfere
Mnie bedzie prowadzil do oltarza tata. taki jest wstepny plan. Nie przemawiaja za tym ZADNE teorie w stylu "przekazywanie przyszlemu mezowi" czy "wyfruniecie z rodzinnego gniazdka". ja sama sie juz przekazalam jakis czas temu i z gniazdka tez wyfrunelam.
Po prostu podoba mi sie taka wizja, ze razem z tatusiem bedziemy sobie szli te kilka metrow i wszyscy beda podziwiac jacy jestesmy do siebie podobni i jak fajnie razem wygladamy A wychodzic oczywiscie juz bede z L, wiec bedzie po rowno. Jeszcze musze tylko znalezc jakas ciekawa role dla mojego brata, i juz. W moim slubnym przedstawieniu bedzie gralo w ten sposob 3 najwazniejszych dla mnie mezczyzn
A czy to prowadzenie to amerykanski pomysl czy nie - wszystko mi jedno. Bardzo mi sie podoba jak na amerykanskich filmach ksiadz mowi "teraz moze pan pocalowac panne mloda" i jesli tylko nasz ksiadz sie na cos takiego zgodzi - u nas tez to bedzie. hihi. |
_________________ DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !
[/url] |
|
|
|
|
emilkaa
więcej niż mama
Wiek: 41 Dołączyła: 28 Gru 2005 Posty: 674 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 12:10 pm
|
|
|
FifthAvenue napisał/a: | Bardzo mi sie podoba jak na amerykanskich filmach ksiadz mowi "teraz moze pan pocalowac panne mloda" i jesli tylko nasz ksiadz sie na cos takiego zgodzi - u nas tez to bedzie. hihi. |
JA TEZ TAK CHCE! Dyskutowalismy o tym z narzeczonym i oboje uwazamy ze to fatalnie iz nie ma tego zdania na naszych polskich slubach... nam tez sie to podoba.. amerykanskie czy nie |
|
|
|
|
Paula-S
Wiek: 41 Dołączyła: 25 Sie 2006 Posty: 102 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 12:20 pm
|
|
|
FifthAvenue, nie krytykuje twojego wyboru, bo każdy ma prawo do własnych poglądów, ale czy nie będziesz się przez to czuła nieco uprzedmiotowiona? Wiesz, sami faceci oddajacy, biorący Cię jakbyś Ty nie była im równa (symbolika). Dla mnie jest to również nieco infantylne. Czemy to matka nie prowadzi swojej córki albo to pana młodego nie oddaje się panne młodej? W starożytności, gdzie kobiety były niczym innym jak tylko kartó przetargową i towarem tak właśnie zawierane były małżeństwa. Ale mimo mojego zdania mam nadzieje, że Twój ślub będzie taki jak sobie wymarzyłaś. |
_________________ Mężatka od 09.06.2007r. |
|
|
|
|
FifthAvenue
Wiek: 46 Dołączyła: 23 Lut 2006 Posty: 1028 Skąd: Lodz
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 12:25 pm
|
|
|
Paula-S napisał/a: | FifthAvenue, nie krytykuje twojego wyboru, bo każdy ma prawo do własnych poglądów, ale czy nie będziesz się przez to czuła nieco uprzedmiotowiona? Wiesz, sami faceci oddajacy, biorący Cię jakbyś Ty nie była im równa (symbolika). Dla mnie jest to również nieco infantylne. |
O moj Boze... ty chyba nie piszesz tego wszystkiego powaznie ???
Dziewczyny..... nie robmy z tego wszystkiego jakiejs strasznej szopki.... bo to juz sie naprawde "niesmaczne" robi. |
_________________ DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !
[/url] |
|
|
|
|
Kot
Wiek: 45 Dołączyła: 27 Kwi 2005 Posty: 1423 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 12:35 pm
|
|
|
emilkaa napisał/a: | FifthAvenue napisał/a: | Bardzo mi sie podoba jak na amerykanskich filmach ksiadz mowi "teraz moze pan pocalowac panne mloda" i jesli tylko nasz ksiadz sie na cos takiego zgodzi - u nas tez to bedzie. hihi. |
JA TEZ TAK CHCE! Dyskutowalismy o tym z narzeczonym i oboje uwazamy ze to fatalnie iz nie ma tego zdania na naszych polskich slubach... nam tez sie to podoba.. amerykanskie czy nie |
A u nas tak właśnie było I nic wcześniej nie uzgadnialiśmy ani nie wymszaliśmy na księdzu Trafił sie nam wspaniały ksiądz
A wracając do meritum... Ja na początku też rozważałam prowadzenie mnie przez tatę do ołtarza. Nie zdecydowaliśmy się na to z powodów, o których już pisałam w tym wątku Mnie akurat nigdy nie przyszło na myśl by wiązać ten zwyczaj z ideologia feminizmu i stawać po jednej ze stron wzniosionej przez to barykady Mój tok myślenia był i zawsze będzie taki: zawsze byłam bardzo z tata związana (taka typowa córeczka tatusia ) stąd pojawił się pomysł by w tym ważnym dniu to tata prowadzil mnie do ołtarza i tam przekazał narzeczonemu. Wynikało to z więzów emocjonalnych, z przywiązania a nie z poczucia bycia czyimś podwładnym |
_________________ ... pamiętasz była jesień....
|
|
|
|
|
puella
Wiek: 40 Dołączyła: 22 Sie 2006 Posty: 19 Skąd: Toruń/Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 1:07 pm
|
|
|
My z W. idziemy razem do oltarza, w sumie nie rozwazalismy nawet innej mozliwosci. Nie dlatego, ze uwazamy ja za gorsza, tylko po prostu chcemy razem wkroczyc na Nowa Droge Zycia.
Choc musze przyznac, ze prowadzenie do oltarza przez ojca moze byc bardzo wzruszajace. Ostatnio bylam na slubie kolezanki, ktora wlasnie tata prowadzil i wygladalo to pieknie.
Pozniej jak opowiadala to okazalo sie, ze to tata bardziej sie denerwowal niz ona , ale naprawde wygladali przeslicznie |
_________________
|
|
|
|
|
fiona83
Dołączyła: 19 Kwi 2006 Posty: 2952 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 1:19 pm
|
|
|
OT: Paula, po przeczytaniu Twoich postów automatycznie nasunęło mi się pytanie : po co Ci mąż, skoro taka wyzwolona feministka jesteś
A co do wkraczania na nową drogę...
Gdy będę wchodzić do kościoła z tatą, pewien etap mojego życia będzie się zamykał. Przed ołtarzem otworzą się "nowe drzwi" i nimi wyjdę z mężem.
Ode mnie to by było tyle. |
|
|
|
|
Paula-S
Wiek: 41 Dołączyła: 25 Sie 2006 Posty: 102 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 1:29 pm
|
|
|
FifthAvenue,tak się składa, że piszę bardzo poważnie. Myślałam, że to forum ma służyć właśnie wymianie poglądów. Nie wiem o co chodzi z tą szopką, soro to, co napisałam jest właśnie moim poglądem na temat oddawania córeczki jej narzeczonemu. Możesz się nie zgadzać z tym, co ja myślę na ten temat, ale nie krytykuj wyrażania przeze mnie mojego zdania. A wracając do tematu to nie twierdzę, że to ładnie nie wygląda ale nie ma zbyt wiele wspólnego z chrześcijańską tradycją. Może w dawnej Polsce tak było, kiedy to ojciec nie tylko mógł prowadzić córkę do ołtarza i oddać ją narzeczonemu ale i jej go uprzednio wybrać i nakazać wyjść za niego, hyhy .Czyżby powrót do tej tradycji ?Oczywiście żartuje. ?eby tylko ktoś niewtjemniczony, nieoglądający amełikańskiech seriali nie pomyślał, że córcia chce ojca poślubić! A tak poważnie (bo poki co wychodzę na zfeminizowanego, nieuprzejmego złośliwca ) naprawdę nie chciałam nikogo zenerwować moimi postami, czy broń Boże urazić, wyraziłam tylko swoje zdanie w jaki sposób ja to odbieram i wsjo. Pozdroofki |
_________________ Mężatka od 09.06.2007r. |
|
|
|
|
puella
Wiek: 40 Dołączyła: 22 Sie 2006 Posty: 19 Skąd: Toruń/Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 1:29 pm
|
|
|
fiona83 napisał/a: | A co do wkraczania na nową drogę...
Gdy będę wchodzić do kościoła z tatą, pewien etap mojego życia będzie się zamykał. Przed ołtarzem otworzą się "nowe drzwi" i nimi wyjdę z mężem. |
Bardzo ladnie to ujelas |
_________________
|
|
|
|
|
Paula-S
Wiek: 41 Dołączyła: 25 Sie 2006 Posty: 102 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 1:35 pm
|
|
|
Fiona83. Po pierwsze nie jestem feministką, poczytaj troszkę historii a dowiesz się skąd tradycja oddawania córki innemu mężczyźnie się wywodzi i może wtedy zrozumiesz skąd mam takie poglądy. Po drugie to nie jest NASZA chrześcijańska tradycja. I po trzecie, ja potrzebuję równoprawnego partnera życiowego, co z moich postów można łatwo wywnioskować. Szkoda, że Tobie się to nie udało. |
_________________ Mężatka od 09.06.2007r. |
|
|
|
|
FifthAvenue
Wiek: 46 Dołączyła: 23 Lut 2006 Posty: 1028 Skąd: Lodz
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 1:36 pm
|
|
|
Alma_ napisał/a: | fiona83 napisał/a: | po co Ci mąż, skoro taka wyzwolona feministka jesteś |
To mąż jest potrzebny "po coś"? |
jak to po co maz ? do sexu, do sexu
Cd. OT tutaj -> Po co kobiecie mąż?
Alma_
Paula-s: co do chrzescijanskich tradycji: ja nigdy w zyciu nie powiedzialam, ze chce zeby moj slub byl lub nie byl zgodny z chrzescijanska tradycja.
Jak rowniez jasno wyrazilam, ze nie interesuja mnie zadne specjalnie glebokie przeslania zwiazane z niektorymi elementami slubu... tak mam i tyle. Nie chcialam Cie urazic... ja po prostu nie myslalam, ze ktos moze AZ TAKA wage przywiazywac do takich spraw.. i tyle |
_________________ DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !
[/url] |
Ostatnio zmieniony przez Alma_ Wto Wrz 05, 2006 1:47 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Paula-S
Wiek: 41 Dołączyła: 25 Sie 2006 Posty: 102 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 05, 2006 1:43 pm
|
|
|
FifthAvenue. Nie czuje się urażona, mam nadzieje, że Ty również. Ja także nie przykładam bardzo dużej wagi do tradycji chrześcijańskiej, ale uważam, że niektóre należy zachować, zwłaszcza, że maja określone znaczenie w historii. Pozdrawiam |
_________________ Mężatka od 09.06.2007r. |
|
|
|
|
Agnieszka19
Dołączyła: 27 Paź 2006 Posty: 1715 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Gru 14, 2006 12:29 pm
|
|
|
A ja zawsze marzyłam o tym żeby to tata mnie do ołtarza poprowadził i tak bedzie. Mnie ten zwyczaj bardzo sie podoba, ma ogromna symbolikę. mieszkamy razem z narzyczonym ale to nie ma znaczenie. ?lub to co innego niz mieskanie. Tata mnie przekazuje do nowej rodziny i nowej drogi życia. Nie uważam że to sugeruje iz jestesmy własnością męrzczyzn. Wszystko zależy od interpraetacji. |
_________________
Nasz dzień 26.04.2008 |
|
|
|
|
mischelle22
Wiek: 42 Dołączyła: 27 Gru 2003 Posty: 1211 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Gru 14, 2006 1:19 pm
|
|
|
Mnie mój tata prowadził do ołtarza - przeżycie niesamowite
Przy ołtarzu oddał "rękę" córki przyszłemu zięciowi i tak już zostało do dziś
(choć w głebi serca - zawsze będę tą malutką córeczką ) |
_________________
|
|
|
|
|
żenia
Dołączyła: 24 Paź 2006 Posty: 64 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Gru 15, 2006 11:37 am
|
|
|
Ja też planuję żeby tatko prowadził mnie do ołtarza. Często o tym rozmawiamy i śmiejemy się, że to będzie dla niego duże przeżycie ( jestem córunią tatunia) i żeby nie dostał kolejnego zawału albo nie płakał w czasie pokonywania drogi do ołtarza
Pozdrawiam |
_________________ 16.08.2008 - NASZ DZIEŃ |
|
|
|
|
*lmyszka
Moderator EL jak elmyszka :P
Wiek: 40 Dołączyła: 26 Lis 2006 Posty: 2328 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Gru 15, 2006 2:04 pm
|
|
|
bardzo mi się podoba ten pomysł, ale nie wiem za bardzo jak go wcielić w życie.
Takie coś pewnie trzeba ustalić z księdzem, w sumie bardzo bym chciała aby u mnie tez tak było
to taki hołd i pokazanie miłości dla Taty |
_________________
|
|
|
|
|
mischelle22
Wiek: 42 Dołączyła: 27 Gru 2003 Posty: 1211 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Gru 15, 2006 2:07 pm
|
|
|
Ja się księdza wcale o zdanie nie pytałam - co on ma do tego?
Może dlatego że wiem iż w tym kościele co my się pobieraliśmy nie było zwyczaju, że ksiądz wychodzi po Młodą Parę aż do drzwi i prowadzi ich za sobą - bo w niektórych ponoć tak jest |
_________________
|
|
|
|
|
*lmyszka
Moderator EL jak elmyszka :P
Wiek: 40 Dołączyła: 26 Lis 2006 Posty: 2328 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Gru 15, 2006 2:12 pm
|
|
|
no to jak to wyglądało, twój przyszły mąż czekał przy ołtarzu a tata prowadził cie przez kosciół |
_________________
|
|
|
|
|
mischelle22
Wiek: 42 Dołączyła: 27 Gru 2003 Posty: 1211 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Gru 15, 2006 3:46 pm
|
|
|
Dokładnie tak jak napisałaś |
_________________
|
|
|
|
|
*lmyszka
Moderator EL jak elmyszka :P
Wiek: 40 Dołączyła: 26 Lis 2006 Posty: 2328 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Gru 15, 2006 7:24 pm
|
|
|
no to bomba Tata napewno by sie ucieszył i wzruszył |
_________________
|
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 41 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Wrz 27, 2007 5:14 pm
|
|
|
Odświerzę temat. Oto moje zdanie:
Amerykańska tradycja prowadzenia młodej przez ojca do ołtarza to wg mnie symbol "przekazania" córki mężowi i zakończenia pewnego etapu w jej życiu. Niemałe znaczenie dla młodych ma to, że pierwszy raz w tym ważnym dla nich dniu widzą się właśnie przed ołtarzem skąd już rozpoczną wspólne życie. Wyobraźcie sobie to oczekiwanie młodego, dreszcz niepokoju, emocje - Oto idzie moja wybranka, za chwilę ją zobaczę, jak ślicznie będzie wyglądać itd. Młoda cały dzień się szykuje, żeby w tym najważniejszym momencie pokazać się przyszłemu mężowi i widząc zachwyt w jego oczach podać mu rękę.
A teraz Polska tradycja. Młody z całym swoim orszakiem, ze swoimi rodzicami jedzie do domu młodej, żeby wspólnie z nią rozpocząć przyszłe życie, żeby razem podążać wspólną drogą. ?eby ją zabrać do ołtarza. Przychodzi specjalnie dla niej, specjalnie po nią. Radość ze wspólnego początku. Ale Polska tradycja przydziela również rodzicom olbrzymią rolę. To oni jako ci, którzy dali młodym życie i prowadzili ich aż do tej chwili dają im błogosławieństwo na nową drogę, życząc im łask bożych i szczęścia. ?aden z rodziców nie jest wyróżniony, każdy z nich jest w tym dniu jednakowo ważny. A po błogosławieństwie młodzi już razem, sami idą tworzyć wspólną rodzinę i dom.
A teraz wyobraźcie sobie, że młody przyjeżdża do młodej z rodzicami. Rodzice dają im błogosławieństwo, młody widzi młodą. A potem: no to tymczasem, do zobaczenia w kościele. A w kościele młody jest pozbawiony zarówno tej niecierpliwości oczekiwania (bo młodą już widział i błogosławieństwo otrzymali) jak i tej radości z kroczenia z przyszłą małżonką do ołtarza. Trochę żal młodego. Tak całkiem z boku zostawiony, żadnego zainteresowania jego osobą, a przecież to też jego dzień.
Podoba mi się zarówno jedna, jak i druga tradycja. Obie są piękne, ale przez pomieszanie elementów obu zatraca się cały i urok i symbolika. Albo rybki, albo akwarium.
Ja zdecydowanie wolę pierwszą, nie dlatego, że fajniejsza, ale dlatego, że Polska. A ja jestem przecież Polką. |
|
|
|
|
*lmyszka
Moderator EL jak elmyszka :P
Wiek: 40 Dołączyła: 26 Lis 2006 Posty: 2328 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Wrz 27, 2007 8:38 pm
|
|
|
a ja miałam połączenie polskiej z amerykańską Marcin czekał na mnie w połowie ołtarza a tata prowadził mnie do tej połowy i przekazał Marcinowi i dalej szliśmy już razem bardzo wzruszający moment zarówno dla mnie jak i dla taty, cieszę się że tak zrobiliśmy bo tata poczuł się wyróżniony i w ten sposób okazał mu pewne uczucia i w ogóle nie potrafie nazwać tego słowami ale było super |
_________________
|
|
|
|
|
Gabro
Dołączyła: 15 Mar 2007 Posty: 699 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 28, 2007 10:53 am
|
|
|
My zachowaliśmy polską tradycję. Mnie osobiście nie podoba się w polskich kościołach zwyczaj prowadzenia panny młodej przez jej ojca. Za bardzo mi się kojarzy z amerykańskimi filmami. Ale to tylko moje zdanie |
|
|
|
|
magda26
Żona i mama :)
Wiek: 43 Dołączyła: 26 Lut 2007 Posty: 338 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 28, 2007 3:23 pm
|
|
|
Gabro napisał/a: | My zachowaliśmy polską tradycję. Mnie osobiście nie podoba się w polskich kościołach zwyczaj prowadzenia panny młodej przez jej ojca. Za bardzo mi się kojarzy z amerykańskimi filmami. Ale to tylko moje zdanie |
Podpisuję się pod tym obiema rączkami |
_________________
|
|
|
|
|
Kati
Dołączyła: 23 Lut 2004 Posty: 3262 Skąd: :)
|
Wysłany: Pią Wrz 28, 2007 5:32 pm
|
|
|
Mnie natomiast podoba się baardzo i ten dumny wzrok taty....
hmm a walentynki łyknęłyśmy wszystkie, choć są takie hamerykańskie... |
_________________
|
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 41 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 28, 2007 6:29 pm
|
|
|
tylko, że w Polsce do tej pory nie było tradycji na 14 lutego. Po prostu coś dodaliśmy do listy zwyczajów, a tradycja taty do ołtarza zastępuje naszą własną, Polską, która już istniała. I to mi się do końca nie podoba.
A walentynek wcale nie łyknęłam. Nie mam parcia na obchodzenie tego święta. Owszem staram się ten dzień spędzić z D, ale w domowym zaciszu i nie wymagam od niego kartek, wierszy, kwiatków, prezentów. Wystarczy mi nadprogramowy buziak. |
|
|
|
|
Gabro
Dołączyła: 15 Mar 2007 Posty: 699 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 28, 2007 6:37 pm
|
|
|
Ewo, mam takie samo zdanie |
|
|
|
|
Kati
Dołączyła: 23 Lut 2004 Posty: 3262 Skąd: :)
|
Wysłany: Pią Wrz 28, 2007 6:57 pm
|
|
|
EwaM napisał/a: | t Po prostu coś dodaliśmy do listy zwyczajów, |
A tego nie można dodać do listy zwyczajów?
hmm
oczywiście są różne gusta i każdy wybiera to co mu się podoba najbardziej
i dlatego tez wybrałam opcję z tatą
a czyja to tradycja to już miało dla mnie marginalne znaczenie. Zmieniłam zdanie, bo na początku też kojarzyło mi się z amerykańskim serialem. Dopóki nie zobaczyłam na zywo... i nie chciałam już inaczej |
_________________
|
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 41 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 28, 2007 7:23 pm
|
|
|
Kati napisał/a: |
A tego nie można dodać do listy zwyczajów?
|
Jak napisałam, w Polsce mieliśmy (i nadal mamy) już zwyczaj na ten dzień.
Nie krytykuję cię. Wyjaśniam tylko dlaczego ja tak nie chcę.
Aha, i dodam jeszcze, że na jedynym "ślubie z tatą", na jakim byłam, tata był wyraźnie zniesmaczony tym pomysłem i ugiął się niechętnie dla córki. Trudno w tym przypadku mówić o miłości do ojca i chęci sprawienia mu przyjemności. Fajnie przynajmniej, że wasi ojcowie tego chcą. |
|
|
|
|
*lmyszka
Moderator EL jak elmyszka :P
Wiek: 40 Dołączyła: 26 Lis 2006 Posty: 2328 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 28, 2007 7:28 pm
|
|
|
mnie też lotto czyja to była tradycja a mój tata jak się dowiedział jak chcemy to zrobić to aż się wzruszył było mi bardzo miło widząc jego radość z naszej decyzji, wszystko zależy od podejścia ludzi do tego, jednym się to podoba innym nie dlatego nie warto krytykować ani jednego ani drugiego wyjścia ja po prostu chciałam tym gestem podziękować tacie za to co dla mnie zrobił i pokazać mu że jest dla mnie ważny i chce aby był przy mnie w tym dniu |
_________________
|
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 41 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 28, 2007 7:42 pm
|
|
|
Imyszka, a co z twoją mamą? Ona już nie jest tak ważna jak tata? A rodzice twojego męża? |
|
|
|
|
*lmyszka
Moderator EL jak elmyszka :P
Wiek: 40 Dołączyła: 26 Lis 2006 Posty: 2328 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 28, 2007 9:18 pm
|
|
|
Mamie to okazuje cały czas, w końcu z mamą jest inaczej a zresztą ona nie mogłą mnie prowadzić do ołtarza |
_________________
|
|
|
|
|
Kati
Dołączyła: 23 Lut 2004 Posty: 3262 Skąd: :)
|
Wysłany: Pią Wrz 28, 2007 9:22 pm
|
|
|
Zniesmaczony??
dziwny tata |
_________________
|
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 28, 2007 10:18 pm
|
|
|
W Polsce nadal zamiast Walentynek mamy Noc Kupały (?więtojańską). Tyle że amerykańskie Walentynki wyparły to nasze rodzime święto i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Jeszcze kilka takich zamienionych zwyczai by się znalazło, a prowadzenie przez tatę do ołtarza jest traktowane jak wymysł i zamach na naszą tradycję. |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
Kati
Dołączyła: 23 Lut 2004 Posty: 3262 Skąd: :)
|
Wysłany: Sob Wrz 29, 2007 10:44 am
|
|
|
Kryszko |
_________________
|
|
|
|
|
=MiLi=
Wiek: 37 Dołączyła: 23 Sty 2007 Posty: 897 Skąd: Rtk, ale z Bałut
|
Wysłany: Nie Wrz 30, 2007 12:29 pm
|
|
|
Akurat prowadzenie do ołtarza praktykowane było w Polsce już dawno, dwadzieściakilka lat temu Ojcowie też prowadzili swoje córki do ołtarza... Mój Tata mnie też prowadził i uważam, ze to piękny zwyczaj Bałam się, ze Tata się nie zgodzi, ale był bardzo szczęśliwy, ze mógł mnie prowadzić |
_________________ |
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 41 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 01, 2007 8:31 am
|
|
|
Kati napisał/a: | Zniesmaczony??
dziwny tata |
A mnie się wydaje, że raczej dziwna córka, która zmusza tatę do zrobienia czegoś, czego on nie czuje.
Jeśli wy i wasi tatusiowie tego chcieliście, to ok, ale zmuszać kogoś? Nie |
|
|
|
|
mischelle22
Wiek: 42 Dołączyła: 27 Gru 2003 Posty: 1211 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 01, 2007 1:18 pm
|
|
|
Popieram EwęM w 100% jeżeli chodzi o zmuszanie taty jeżeli tego nie chce.
Nic na siłę i taką decyzję powinno się uszanować.
Co innego jeżeli tata jest z tego dumny, że ma możliwość oddać rękę córki przy ołtarzu.
Mnie też tata prowadził do ołtarza i zniesmaczony nie był |
_________________
|
|
|
|
|
kochecka
żona i mama
Dołączyła: 16 Mar 2007 Posty: 1652 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Pon Paź 01, 2007 1:19 pm
|
|
|
Mi też bardzo podoba się ten zwyczaj prowadzenia Panny Młodej przez tatę, jest bardzo symboliczny dla mnie. Mój tata również będzie mnie prowadził do ołtarza i wiem że on bardzo się z tego faktu cieszy |
_________________ |
|
|
|
|
Kati
Dołączyła: 23 Lut 2004 Posty: 3262 Skąd: :)
|
Wysłany: Pon Paź 01, 2007 4:55 pm
|
|
|
Mnie chodziło o to, że dziwne mi się wydaje że jakikolwiek tata może tego nie chcieć lub nie być z takiej prośby dumny... hmm |
_________________
|
|
|
|
|
|