Prowadzenie do ołtarza |
Autor |
Wiadomość |
jula
Wiek: 38 Dołączyła: 05 Wrz 2010 Posty: 17 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Wrz 06, 2010 6:18 pm
|
|
|
Ja rok temu byłam na ślubie kolegi i wyglądało to tak, że najpierw powoli do kościoła weszli świadek ze świadkową, później za nimi szedł pan młody prowadzony do ołtarza przez mamę, a za nimi szła panna młoda prowadzona przez swojego tatę wiadomo szli w odpowiednich odstępach żeby był efekt. Mi osobiście bardzo się to spodobało.
A ja osobiście marzę o tym żeby do ołtarza poprowadził mnie mój tata....zawsze mieliśmy wspaniałe relacje i jak to wszyscy w rodzinie się śmieją, że zawsze byłam taką malutką i ukochaną córeczką tatusia poza tym mój tato kiedyś się przyznał, że chciałby poprowadzić swoje córki do ołtarza. Moja siostra szła do ołtarza razem z jeszcze narzeczonym....ale ja wiem, że chcę być poprowadzona przez tatę |
|
|
|
|
Hellen
Wiek: 44 Dołączyła: 18 Paź 2010 Posty: 1861 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Mar 02, 2011 3:35 pm
|
|
|
Zastanawiam się czy wszystkie dziewczyny planujące to że tata poprowadzi je do ołtarza rozmawiały już o tym z księdzem udzielającym ślubu.
My idziemy razem, ale z ciekawości zapytałam proboszcza udzielającego nam ślubu co myśli o takim zwyczaju gdzie panna młoda jest prowadzona przez ojca. Powiedział, że on by nie chciał być w skórze tego pana młodego i że u niego takich zwyczajów się nie praktykuje i dał nam do zrozumienia że nie podoba mu się ten zwyczaj i jest to coś w amerykańskim stylu., że polska tradycja jest taka że młodzi idą razem.
Ja tam się na tradycjach nie znam. My pójdziemy razem więc nie mam żadnego problemu. Ale za to możemy sobie dużo w uroczystości Mszy spersonalizować (jakie czytania i kto czyta i kto śpiewa i napisać modlitwę powszechną, więc jesteśmy zadowoleni). |
_________________
|
|
|
|
|
asiaj2001
Dołączyła: 02 Sie 2010 Posty: 206 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 12:15 pm
|
|
|
ja byłam na ślubie mojej przyjaciółki na którym tata ją prowadził. najpierw staliśmy tzn młodzi i świadkowie za nimi w wejściu (zdjęcia itd,) a gdy zaczeli grać my czyli świadkowie, z nami Pan młody szliśmy do ołtarza a po chwili tata z panną młodą. Ogólnie to ok wyglądało. Jedyne ale to takie, że tata był strasznie zestresowany, i potem jak z nim rozmawiałam powiedział że w życiu nie miał takiego stresa nawet jak to on sam brał ślub. Więc pytanie czy wy chcecie sprawić dodatkowy stres tacie
Ja ogólnie nie jestem przeciwna, ale na moim ślubem, ja z narzeczonym i świadkami będziemy szli. Nie będę sprawiała mojemu tacie dodatkowego stresu, co sam ślub i wszytsko jest stresujące dla niego nawet jeśli on sam nie chce się do tego przyznać wiem to |
_________________
|
|
|
|
|
PositiveAga
PozytywneInspiracje
Wiek: 37 Dołączyła: 21 Cze 2009 Posty: 1844 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 12:44 pm
|
|
|
asiaj2001 napisał/a: | Więc pytanie czy wy chcecie sprawić dodatkowy stres tacie |
jeszcze jes taka kwestia że tata sam może chcieć, np. mój jest bardzo podekscytowany tak ważną rolą i aż sam palił się do tego aby mnie prowadzić ... także to też zalezy od podejścia samego taty
a ja mam jeszcze pytanie:
czy uprzedzacie wcześniej księdza że planujecie aby tata was prowadził do ołtarza? ja planuję nic księdzu nie mówić, chce uniknąć niepotrzebnych spięć i dodatkowego "kazania" bo nie wiadomo jakie podejście ma ksiądz do takiego zagranicznego zwyczaju |
_________________
Rafałek 09.04.2014 | 3200g | 55cm | 10pkt Apgar |
Ostatnio zmieniony przez PositiveAga Czw Mar 03, 2011 12:45 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
asiaj2001
Dołączyła: 02 Sie 2010 Posty: 206 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 1:32 pm
|
|
|
nie wiem czy trzeba moja koleżanka mówiła księdzu, że tata będzie ją prowadził do ołtarza. |
_________________
|
|
|
|
|
agulka1989
Wiek: 34 Dołączyła: 06 Paź 2009 Posty: 2973 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 2:40 pm
|
|
|
PositiveAga napisał/a: | czy uprzedzacie wcześniej księdza że planujecie aby tata was prowadził do ołtarza? ja planuję nic księdzu nie mówić, |
Aguś jasne, że trzeba powiedzieć. Przecież w "normalnych" przypadkach (kiedy młodzi idą razem) ksiądz wychodzi i wita młodych a później idzie przed nimi... A skoro idziesz z tatą, to nie powinien wychodzić i Was witać...
Ja na pewno porozmawiam z moim księdzem i powiem mu, że chciałabym żeby tato prowadził mnie do ołtarza. |
_________________
|
|
|
|
|
martula_87
Wiek: 36 Dołączyła: 06 Maj 2010 Posty: 833 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 3:45 pm
|
|
|
PositiveAga napisał/a: | czy uprzedzacie wcześniej księdza że planujecie aby tata was prowadził do ołtarza? ja planuję nic księdzu nie mówić, chce uniknąć niepotrzebnych spięć i dodatkowego "kazania" bo nie wiadomo jakie podejście ma ksiądz do takiego zagranicznego zwyczaju |
Chyba musisz powiedziec.
agulka1989 napisał/a: | Przecież w "normalnych" przypadkach (kiedy młodzi idą razem) ksiądz wychodzi i wita młodych a później idzie przed nimi... |
Nie zawsze byłam na ślubach gdzie młodzi szli razem a ksiądz po nich nie wychodził.
To jest kwestia uzgodnienia z księdzem który poprowadzi uroczystośc. |
_________________
|
|
|
|
|
PositiveAga
PozytywneInspiracje
Wiek: 37 Dołączyła: 21 Cze 2009 Posty: 1844 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 4:03 pm
|
|
|
agulka1989 napisał/a: | Przecież w "normalnych" przypadkach (kiedy młodzi idą razem) ksiądz wychodzi i wita młodych a później idzie przed nimi... A skoro idziesz z tatą, to nie powinien wychodzić i Was witać... |
z tego co wiem to w tym kościele gdzie biorę ślub księża nie mają w zwyczaju wychodzić po parę młodą, dlatego uważam że nie muszę mówić o prowadzeniu przez tatę
natomiast o tym co pisze Agulka czyli że ksiądz wychodzi po młodych, ja wiem że tak jest jak ksiądz przyjaźni się z rodziną bądź para da sporą sumę, i wtedy ksiądz fatyguje się aby pójść po młodych |
_________________
Rafałek 09.04.2014 | 3200g | 55cm | 10pkt Apgar |
|
|
|
|
tulipan87
w pełni rozkwitu...
Wiek: 36 Dołączyła: 29 Sty 2009 Posty: 827 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 8:31 pm
|
|
|
PositiveAga napisał/a: | tak jest jak ksiądz przyjaźni się z rodziną bądź para da sporą sumę, i wtedy ksiądz fatyguje się aby pójść po młodych |
Niekoniecznie. Nam do przyjaźni z księdzem daleko, zapłaciliśmy tyle co wszyscy, a ksiądz i tak po nas wyszedł. W mojej parafii po prostu jest taki zwyczaj, ta "usługa" jest w cenie ślubu.
Co do prowadzenia...dla mnie to trochę ślepe dążenie za amerykanizmem, ale jeśli komuś się to podoba... |
_________________
|
|
|
|
|
PositiveAga
PozytywneInspiracje
Wiek: 37 Dołączyła: 21 Cze 2009 Posty: 1844 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 8:39 pm
|
|
|
tulipan87 napisał/a: | dla mnie to trochę ślepe dążenie za amerykanizmem |
może nie ślepe dążenie za amerykanizmem tylko symboliczne przekazanie córki przez ojca przyszłemu mężowi .... mnie podoba się właśnie ten symbolizm a nie to że to tradycja w Ameryce ... niektórzy źle to rozumieją |
_________________
Rafałek 09.04.2014 | 3200g | 55cm | 10pkt Apgar |
|
|
|
|
martula_87
Wiek: 36 Dołączyła: 06 Maj 2010 Posty: 833 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 8:50 pm
|
|
|
PositiveAga napisał/a: | ja wiem że tak jest jak ksiądz przyjaźni się z rodziną bądź para da sporą sumę, i wtedy ksiądz fatyguje się aby pójść po młodych |
U mnie w parafii zawsze ksiądz wychodzi po młodych chyba że sami z tego rezygnują. |
_________________
|
|
|
|
|
tulipan87
w pełni rozkwitu...
Wiek: 36 Dołączyła: 29 Sty 2009 Posty: 827 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 8:51 pm
|
|
|
PositiveAga napisał/a: | niektórzy źle to rozumieją |
Być może...każdy inaczej to interpretuje.
PositiveAga napisał/a: | symboliczne przekazanie córki przez ojca przyszłemu mężowi |
Dla mnie następuje ono już w momencie błogosławieństwa( choć może nie fizycznie).
W każdym bądź razie ja nie mam nic przeciwko, po prostu sama nie zdecydowałabym się na to. |
_________________
|
|
|
|
|
Bian
Wiek: 37 Dołączyła: 04 Maj 2010 Posty: 938 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 10:36 pm
|
|
|
PositiveAga napisał/a: | ja wiem że tak jest jak ksiądz przyjaźni się z rodziną bądź para da sporą sumę, i wtedy ksiądz fatyguje się aby pójść po młodych |
My "naszego" księdza widzieliśmy pierwszy raz na oczy, on nas też W parafii, w której braliśmy ślub nie znaliśmy nikogo. Ksiądz wyszedł po nas, przywitał się, powiedział kilka ciepłych słów na początek i poprowadził do ołtarza. Także to nie jest jakiś wybitny przywilej
PositiveAga napisał/a: | czy uprzedzacie wcześniej księdza że planujecie aby tata was prowadził do ołtarza? ja planuję nic księdzu nie mówić, chce uniknąć niepotrzebnych spięć i dodatkowego "kazania" bo nie wiadomo jakie podejście ma ksiądz do takiego zagranicznego zwyczaju |
Ja bym jednak uprzedziła księdza. Nawet jeśli coś to niech sobie pogada, ale przynajmniej będzie przygotowany, a nie będzie miał niespodzianki na 5 minut przed ślubem. |
_________________
|
|
|
|
|
PositiveAga
PozytywneInspiracje
Wiek: 37 Dołączyła: 21 Cze 2009 Posty: 1844 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 11:09 pm
|
|
|
nie twierdzę że wszędzie tak jest jak napisałam wcześniej, ale u tych znajomych i rodziny którą znam zazwyczaj tak jest. To też jest kwestia księdza i jego podejścia do Młodych |
_________________
Rafałek 09.04.2014 | 3200g | 55cm | 10pkt Apgar |
|
|
|
|
dawewe
Wiek: 35 Dołączyła: 31 Sty 2011 Posty: 311 Skąd: Aleksandrów /ZGIERZ
|
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 3:59 pm
|
|
|
Ja bym bardzo chciała żeby mnie prowadził mój tata ale... heheh jak mu o tym powiedziałam to mnie wyśmiał i powiedział ze sie za dużo filmów amerykańskich naoglądałam :)
no ale oczywicie się zgodził i jest bardzo zadowolony ze go o To poprosiłam
oczywiście do tego jeszcze moje młodsze kuzynki będa sypały kwiatki a mój synuś będzie niósł obrączki (wiek dzieci o 2,5 do 5 lat |
_________________
Mój ślubny dzienniczek |
|
|
|
|
tomcia
Wiek: 39 Dołączyła: 04 Wrz 2010 Posty: 320 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Maj 01, 2011 12:05 pm
|
|
|
PositiveAga napisał/a: | symboliczne przekazanie córki przez ojca przyszłemu mężowi .... mnie podoba się właśnie ten symbolizm a nie to że to tradycja w Ameryce ... niektórzy źle to rozumieją |
Dokładnie z tego powodu sami będziemy nawzajem prowadzic się do ślubu:) Sama sobie oblubieńca wybrałam. W kązdym symbolu, jak i w legendzie odrobinka prawdy jest, a ja lubię sama sobie być panią:) |
_________________
|
|
|
|
|
Yoanna
mamuśka
Wiek: 40 Dołączyła: 12 Lis 2007 Posty: 1441 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Maj 04, 2011 9:24 am
|
|
|
agulka1989 napisał/a: | Przecież w "normalnych" przypadkach (kiedy młodzi idą razem) ksiądz wychodzi i wita młodych a później idzie przed nimi... A skoro idziesz z tatą, to nie powinien wychodzić i Was witać... | niekoniecznie...
Mi udzielał ślubu wujek i wiedział, że tata będzie mnie prowadził do ołtarza a i tak wszyscy księża po nas wyszli.. |
_________________ |
|
|
|
|
MałaMi
Dołączyła: 14 Kwi 2011 Posty: 355 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Maj 04, 2011 10:21 am
|
|
|
Rozumiem, że komuś może się ten zwyczaj podobać, ale ja niestety nie mogę się pozbyć z głowy jego rodowodu: Jest to przekazanie kobiety spod władzy jednego mężczyzny (ojca) pod władzę drugiego (męża), połączone czasem dodatkowo z rytualnymi darami (zapłatą za kobietę).
Rozumiem, że w amerykańskich filmach jest kochający tatuś i córeczka, którą prowadzi do jej ukochanego, i to nie Ameryka mnie w tym zwyczaju boli, ale to, że w wielu miejscach na Ziemi ślub to ciągle sprzedaż kobiety i ten zwyczaj boleśnie mi o tym przypomina.
EDIT: Poczytałam dokładnie ten wątek i pojawia się tutaj nawet sformułowanie "przekazanie opieki" nad Panną Młodą z ojca na męża użyte przez jedną z forumowiczek. Kiedy byłam dzieckiem, opiekowali się mną mama, tata i cała rodzina - nie jestem półsierotą, teraz jestem dorosła i z narzeczonym opiekujemy się sobą nawzajem. Może jestem zbyt wyczulona na takie zwroty, ale dla mnie wyrażają one założenie, że kobieta jest istotą niedojrzałą i nie dorosłą do tego, by się samą sobą zająć. |
_________________
Mój dzienniczek: http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=13295 |
Ostatnio zmieniony przez MałaMi Sro Maj 04, 2011 10:26 am, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
|
Yoanna
mamuśka
Wiek: 40 Dołączyła: 12 Lis 2007 Posty: 1441 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Maj 04, 2011 3:32 pm
|
|
|
MałaMi napisał/a: | est to przekazanie kobiety spod władzy jednego mężczyzny (ojca) pod władzę drugiego (męża), połączone czasem dodatkowo z rytualnymi darami (zapłatą za kobietę). | buhahah... .. muszę przypomnieć mężowi że zapomniał za mnie zapłacić |
_________________ |
|
|
|
|
ardillaroja
Wiek: 51 Dołączyła: 05 Lip 2011 Posty: 51 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sie 05, 2011 2:40 pm
|
|
|
mój się uparł, że będzie mnie prowadził, bo taka tradycja na Śląsku jest ja jestem z Sosnowca, a moje łódzkie koleżanki pytają czy to po obejrzeniu amerykańskich filmów wymyśliłam no i Tata pyta, czy kościół długi, bo on chce dumnie i dłuuuugo iść, |
|
|
|
|
Karola5
Wiek: 43 Dołączyła: 11 Maj 2010 Posty: 980 Skąd: Łódź/Wawa
|
Wysłany: Pią Sie 05, 2011 5:57 pm
|
|
|
ardillaroja, możesz takim koleżankom odpowiedzieć, że właśnie tak, chcesz po amerykańsku. I że chciałaś też mieć druhny tak po amerykańsku ale wszystkie koleżanki masz za brzydkie. [żart] |
_________________
dzienniczek Basi |
|
|
|
|
ardillaroja
Wiek: 51 Dołączyła: 05 Lip 2011 Posty: 51 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sie 05, 2011 10:19 pm
|
|
|
Karola5, hehehe dobra rada... Tacie będzie miło to się liczy, a koleżankom powiem, że założą wszystkie różowo-fioletowe sukienki! |
|
|
|
|
Wioneczka
Wiek: 38 Dołączyła: 09 Sie 2011 Posty: 37 Skąd: Łowicz
|
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 3:49 pm
|
|
|
Nam na naukach ksiądz powiedział, że są trzy opcje wejścia do Kościoła (jedną z nich należy wybrać i powiedzieć mu na spotkaniu tydzień przed ślubem):
1. Młodzi sami wchodzą do Kościoła
2. Młodzi czekają pod chórem, ksiądz po nich wychodzi i prowadzi do ołtarza
3. Młody czeka kilka kroków przed ołtarzem, Pannę Młodą prowadzi przez Kościół tata i przekazuje jej rękę Panu Młodemu.
Ksiądz podkreślał symboliczny wymiar "przekazania" córki i polecał nam 3 opcję. Mnie jednak najbardziej podoba się, gdy ksiądz wychodzi po Parę Młodą. To dziwne dla mnie troszkę, ze najpierw Młody przyjeżdża do domu narzeczonej, witają się, jest błogosławieństwo na nową wspólną drogę, wspólnie jadą do Kościoła, a wchodzą oddzielnie. No nie wiem... Mnie do ołtarza będzie prowadził narzeczony |
_________________
|
|
|
|
|
Hellen
Wiek: 44 Dołączyła: 18 Paź 2010 Posty: 1861 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Wrz 14, 2011 1:59 am
|
|
|
Wioneczka, a nasz ksiądz powiedział ze mu opcja nr 3 w ogóle się nie podoba i oni tego nie praktykują bo to nie jest Polskie i u nich jest wersja nr 2, która zresztą bardzo nam się podobała. |
_________________
|
|
|
|
|
fuente
Wiek: 35 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 83 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Wrz 25, 2011 8:56 pm
|
|
|
jula napisał/a: | Ja rok temu byłam na ślubie kolegi i wyglądało to tak, że najpierw powoli do kościoła weszli świadek ze świadkową, później za nimi szedł pan młody prowadzony do ołtarza przez mamę, a za nimi szła panna młoda prowadzona przez swojego tatę wiadomo szli w odpowiednich odstępach żeby był efekt. Mi osobiście bardzo się to spodobało.
|
Mnie osobiście bardzo się to podoba! Gdybym miała możliwość pewnie sama wprowadziłabym takie rozwiązanie na naszym ślubie )
W naszym jednak przypadku prawdopodobnie pójdziemy do ołtarza razem. Nie mam najlepszych kontaktów z tatą, nie wiem nawet czy przyjdzie na nasz ślub. |
_________________
|
|
|
|
|
Vesna
Wiek: 34 Dołączyła: 19 Wrz 2011 Posty: 120 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Wrz 26, 2011 11:08 pm
|
|
|
Podobała mi się opcja z prowadzeniem do ołtarza przez ojca, ale po przeczytaniu postów chyba jednak zdecyduję się, byśmy sami szli do ołtarza. Motyw z księdzem w ogóle do mnie nie przemawia, tym bardziej, że nigdy tego nie widziałam. |
_________________ Mój dzienniczek: http://www.forum.wesele-l...der=asc&start=0
|
|
|
|
|
anuszkaa
Wiek: 40 Dołączyła: 23 Lis 2009 Posty: 777 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: Wto Wrz 27, 2011 9:00 am
|
|
|
ja brałam ślub w malym drewnianym kościołku. Chcialam, zeby tata prowadzil mnie do oltarza, ale stwierdzilam, ze to nie ma sensu bo droga od drzwi do oltarza jest bardzo krotka. ale wpadlismy na pomysl inny Do bram kosciola prowadzi sliczna alejka. Auto zatrzymało sie na jej początku. Moj wtedy przyszly mąż czekal na mnie przed wejsciem do kosciola, a do niego, własnie tą alejką, odprowadził mnie tata
Potem do ołtarza juz szliśmy razem bez księdza. |
_________________ |
|
|
|
|
juli1221
Wiek: 38 Dołączyła: 17 Sty 2011 Posty: 76 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Wrz 28, 2011 9:56 am
|
|
|
Mnie też tato będzie prowadził... najlepsze jest to, że on będzie na 100% ryczał a jak on to i ja... musimy się jakos opanowac... tylko pytanie - JAK on na sam temat slubu już ryczy... 'hehe taki wrażliwy tako mi się trafił |
_________________ Mój Dzienniczek http://www.forum.wesele-l...p=539927#539927
|
|
|
|
|
madziula13893
Wiek: 35 Dołączyła: 01 Kwi 2011 Posty: 110 Skąd: Pabianice
|
Wysłany: Sro Wrz 28, 2011 4:11 pm
|
|
|
a ja mam jeszcze pytanie:
czy uprzedzacie wcześniej księdza że planujecie aby tata was prowadził do ołtarza? ja planuję nic księdzu nie mówić, chce uniknąć niepotrzebnych spięć i dodatkowego "kazania" bo nie wiadomo jakie podejście ma ksiądz do takiego zagranicznego zwyczaju[/quote]
moim zdaniem musisz powiedzieć, gdyż tak normalnie to ksiądz zawsze wychodzi do drzwi po młodą parę, a gdy będziesz szła z tatą to wtedy już nie musi wychodzić po Was.. |
_________________
|
|
|
|
|
Verenica
Wiek: 44 Dołączyła: 23 Sie 2010 Posty: 88 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Wrz 28, 2011 4:21 pm
|
|
|
Mnie również Tata prowadził do ołtarza. Nasz ksiądz sam wyszedł z taką propozycją i nawet wszystko zaaranżował. W momencie kiedy Tato "oddawał" mnie przy ołtarzu mojemu Przyszłemu, ucałował moją dłoń a po chwili to samo zrobił mój Narzeczony - takie symboliczne przekazanie. Wyszło super. I wzruszyć się można |
_________________
http://www.pustamiska.pl |
|
|
|
|
Malena
dziennikarzynka:)
Wiek: 38 Dołączyła: 12 Maj 2009 Posty: 4130 Skąd: Lódź
|
Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 12:57 pm
|
|
|
madziula13893 napisał/a: | gdyż tak normalnie to ksiądz zawsze wychodzi do drzwi po młodą parę, a gdy będziesz szła z tatą to wtedy już nie musi wychodzić po Was.. |
wsrod naszej rodziny i znajomych pierwszy raz widziano, jak ksiadz wychodzi po mlodych, ja nie bylam na wielu takich slubach - wiec nie zawsze ksiadz wychodzi po mlodych. Ten zwyczaj mi sie bardzo podoba, tym bardziej, ze mielismy fantastycznego księdza, który dodał nam otuchy i był bardzo ciepły i taki ojcowski:)
Zdecydowanie zawsze trzeba powiedzieć, kto będzie prowadził, bo ksiądz musi wiedzieć, czy wychodzić po młodych, czy nie (gdy prowadzi tata, oczywiste jest, ze mlody czeka przed oltarzem, a ksiadz nie wychodzi).
anuszkaa, fajnie to rozwiazaliscie:):):)
U nas szlismy do oltarza z meżem - gdybym miala tatę, na pewno by mne prowadził, gdyż uważam to przekazanie za urocze i wzruszające:)
[ Dodano: Czw Wrz 29, 2011 12:58 pm ]
Verenica napisał/a: | W momencie kiedy Tato "oddawał" mnie przy ołtarzu mojemu Przyszłemu, ucałował moją dłoń a po chwili to samo zrobił mój Narzeczony - takie symboliczne przekazanie. Wyszło super. I wzruszyć się można |
pięknie:):) |
|
|
|
|
PaniAga
Dołączyła: 25 Sty 2012 Posty: 68 Skąd: z internetu
|
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 6:48 pm
|
|
|
A mnie poprowadzi tata do ołtarza. A mój narzeczony będzie na mnie czekał przed ołtarzem...
Bo w ogóle wymyśleliśmy sobie to że pierwszy raz zobaczy mnie właśnie jak będe wchodziła do kościoła. Nie wcześniej:)
Błysk w jego oczach będzie bezcenny |
_________________ Mój dzienniczek: http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=14478 |
|
|
|
|
Gahanova
Wiek: 39 Dołączyła: 05 Lut 2012 Posty: 454 Skąd: Miasto mostow
|
Wysłany: Nie Lut 05, 2012 9:11 pm
|
|
|
Mam nadzieje, ze bedzie mnie prowadzil Tata. U nas nie bedzie blogoslawienstwa, ale za to bedziemy ubierac sie w jednym domu, wiec tak czy siak bedzie ciezko uniknac kontaktu przed slubem, ale zrobimy co w naszej mocy.
Gdyby ksiadz nie zgodzil sie na takie rozwiazanie, a pogoda dopisze wtedy Tata poprowadzi mnie z domu do Kosciola, a tam bedzie czekal maz. |
|
|
|
|
ewa.krzys
Dołączyła: 17 Lut 2011 Posty: 2643 Skąd: z niedaleka
|
Wysłany: Sro Lut 29, 2012 8:43 am
|
|
|
Pomimo wielu moich początkowych pomysłów to zdecydowaliśmy, że do ołtarza pójdziemy razem, w końcu to takie symboliczne wkroczenie we wspólne życie. U mnie w kościele jest tradycja, że w takim wypadku ksiądz prowadzi Młodą Parę do ołtarza, więc tak to pewnie będzie wyglądało |
_________________
|
|
|
|
|
gabrysia
Dołączyła: 05 Sty 2012 Posty: 44 Skąd: łódź
|
Wysłany: Sro Lut 29, 2012 10:47 am
|
|
|
Gahanova napisał/a: | Mam nadzieje, ze bedzie mnie prowadzil Tata. U nas nie bedzie blogoslawienstwa |
mnie też najbardziej podoba się, jak ojciec prowadzi córkę do ołtarza |
|
|
|
|
Deco-Strefa
Firma
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 180 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Lut 29, 2012 6:38 pm
|
|
|
My szliśmy razem. Wyszedł po nas ksiądz (a właściwie orszak księży, bo było ich dośc sporo) i on poprowadził nas do ołtarza. |
|
|
|
|
panna mia
Dołączyła: 26 Wrz 2011 Posty: 54 Skąd: UĆ
|
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 12:25 pm
|
|
|
ja tam chciałabym żeby tata mnie prowadził do ołtarza, jestem z nim mocno związana więc to będzie takie fajne symboliczne przekazanie i myslę, że on też będzie zadowolony:) |
|
|
|
|
Patrycja11
Wiek: 37 Dołączyła: 22 Mar 2010 Posty: 228 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 4:04 pm
|
|
|
My też szliśmy sami. Wyszedł po nas ksiądz i razem z nim poszliśmy do ołtarza. Kiedyś miałam inne zdanie, że chciałabym żeby to tata mnie poprowadził do ołtarza, ale z czasem zmieniło się to i szłam z moim mężem. Nie żałuje tej decyzji, wręcz przeciwnie uważam że była ona dobra... |
|
|
|
|
Kalanchoe
Dołączyła: 12 Wrz 2011 Posty: 718 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 1:30 pm
|
|
|
Wioneczka napisał/a: | Młody czeka kilka kroków przed ołtarzem, Pannę Młodą prowadzi przez Kościół tata i przekazuje jej rękę Panu Młodemu. |
Otóż to. Dla mnie to taki symbol, a nie ściągawka z amerykańskich filmów. Mój tato nie jest sentymentalnym facetem, ale jak tylko go o to zapytałam, to się wzruszył... a później chodził dumny jak paw |
|
|
|
|
tylkojego
Wiek: 42 Dołączyła: 15 Cze 2012 Posty: 4 Skąd: ŁÓDŹ - os. Teofilów
|
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 8:27 pm
|
|
|
U mnie też będzie tradycyjnie ksiądz po nas wyjdzie i razem pójdziemy do ołtarza |
_________________ Gdyby Bóg nie kochał nas- świat by jeszcze dziś nie istniał |
|
|
|
|
AgaNika
Dołączyła: 25 Mar 2011 Posty: 654 Skąd: z Krainy Deszczowców
|
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 8:31 pm
|
|
|
U nas też było tradycyjnie - wyszedł po nas ksiądz, a właściwie dwaj księża.
Nawet jakbym bardzo chciała inna opcja nie wchodziła w grę, ponieważ mój tata zmarł kilka lat temu... |
_________________
|
|
|
|
|
kaledonia
Wiek: 41 Dołączyła: 08 Wrz 2006 Posty: 409 Skąd: już nie Retkinia
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 8:37 pm
|
|
|
tulipan87 napisał/a: | Co do prowadzenia...dla mnie to trochę ślepe dążenie za amerykanizmem, ale jeśli komuś się to podoba... |
Niekoniecznie...tutaj na Pomorzu gdzie teraz mieszkam to jest tradycja i z tego co wiem podobnie jest na Śląsku także to nie amerykanizm żaden.
My będziemy razem do ołtarza iść. Nie wyobrażam sobie inaczej. |
_________________
ślub cywilny 01.12.2012 |
|
|
|
|
Hellen
Wiek: 44 Dołączyła: 18 Paź 2010 Posty: 1861 Skąd: Łódź
|
|
|
|
|
momo
Wiek: 36 Dołączyła: 21 Sie 2011 Posty: 190 Skąd: pomnik historii
|
Wysłany: Sro Sie 22, 2012 9:34 pm
|
|
|
trzeba przyznać, ze pomysł osobliwy, no i muzyka świetna
ale dziwi mnie, że ktoś organizuje takie wejście do kościoła (w podpisie prosi o donacje), a nie zatrudnia porządnego filmowca, który by to fajnie nakręcił |
_________________
|
|
|
|
|
marta_rasta
Wiek: 39 Dołączyła: 06 Wrz 2011 Posty: 164 Skąd: Konstantynów Łódzki
|
Wysłany: Czw Sie 23, 2012 10:02 am
|
|
|
mnie prowadził tata i ksiądz na pierwszym spotkaniu pytał się jak wolimy. Cztery dni przed ślubem mieliśmy próbe w kościele oczywiście z tata:) |
|
|
|
|
Zareczona8
Wiek: 36 Dołączyła: 15 Gru 2012 Posty: 4 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Sob Gru 15, 2012 2:26 pm
|
|
|
Mi się osobiście zwyczaj prowadzenie Młodej przez ojca bardzo podoba. I bardzo żałuję, że mój ojciec nie będzie prowadził mnie to ołtarza, bo niestety nie żyje, alle gdyby żył wiem, że byłby bardzo szczęśliwy, że mnie prowadzi, gdyż jest to bardzo ważna chwila dla Młodych jaki i dla rodziców. Myślę nawet czy aby nie poprosić ojca chrzestnego o poprowadzenie, ale to chyba nie było by to samo. Chciałabym, aby ten dzień był jak najbardziej wyjątkowy. |
_________________ Góry, góry i jeszcze raz góry
Marysia Pozdrawia
|
Ostatnio zmieniony przez Zareczona8 Sob Gru 15, 2012 3:21 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Paolina
Dołączyła: 03 Cze 2012 Posty: 511 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Lut 09, 2013 3:48 pm
|
|
|
jula napisał/a: | Ja rok temu byłam na ślubie kolegi i wyglądało to tak, że najpierw powoli do kościoła weszli świadek ze świadkową, później za nimi szedł pan młody prowadzony do ołtarza przez mamę, a za nimi szła panna młoda prowadzona przez swojego tatę |
Mój narzeczony jest Włochem i w jego rodzinnych stronach podobnie się to odbywa Świadkowie czekają przy ołtarzu na Pana Młodego prowadzonego przez mamę a następnie wszyscy czekają na Pannę Młodą prowadzoną przez tatę. My skłaniamy się jednak ku bardziej standardowej polskiej wersji: prawdopodobnie będziemy razem wchodzić do kościoła. Teściowa się nawet ucieszyła Powiedziała, że strasznie by się stresowała. |
_________________ Pozdrawiam słonecznie Gość!
|
|
|
|
|
Karolain
Wiek: 38 Dołączyła: 12 Cze 2012 Posty: 248 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Lut 12, 2013 9:42 am
|
|
|
Ja się nie zdecydowałam na prowadzenie do ołtarza przez tatę, przynajmniej oszczędziłam sobie i jemu zbędnego stresu bo pewnie jakby mnie prowadził to pół kościoła wyłoby jak bobry ze mną i moją mamą na czele, a tak to przynajmniej ze śmiechem na twarzach przeszliśmy pod ołtarz. |
|
|
|
|
alekul89
Wiek: 35 Dołączyła: 10 Maj 2014 Posty: 1360 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 12:31 pm Tata prowadzi córkę do ołtarza
|
|
|
Dziewczyny, które są już po lub tak jak ja planują, aby do ołtarza poprowadził ich tata. Zastanawiam się jak w takiej sytuacji do ołtarza dociera Pan Młody? Sam, z mamą, ze świadkami? Próbowałam podpatrzeć coś na filmach z różnych ślubów, ale zawsze Młody pokazany jest już czekający przy ołtarzu. |
_________________
|
|
|
|
|
Juska
Dołączyła: 10 Mar 2013 Posty: 3084 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 12:41 pm
|
|
|
alekul89, u mnie mąż czekał przy ołtarzu. Niestety było trochę zamieszania, bo mieli z nim czekać świadkowie, ale moje świadkowe namieszały i zmusiły chłopaków do maszerowania z nimi. Ja już tego nie ogarnęłam, ale podpowiem Ci, że potem na zdjęciach wyglądało to kiepsko, bo Tomek sterczał przy tym ołtarzu, trochę jak sierota.
U mojego brata z kolei było tak, że czekał ze świadkami kilka metrów przed ołtarzem. Tata podprowadził jego żonę i już dalej szli sami.
Jakbyś nie wybrała proponuję od razu ustalić szczegóły |
_________________
|
|
|
|
|
|