|
Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim
|
dowcipy |
Autor |
Wiadomość |
espere9
Dołączyła: 09 Lut 2010 Posty: 38 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Cze 25, 2010 11:22 pm
|
|
|
Raz u księdza kapucyna,
tak spowiada się chłopczyna:
- Całowałeś ?
- Całowałem, prosze księdza.
- Przeciesz to rozpusta,
całowałeś dziewczę w usta?!
- Trochę niżej, prosze ksiaędza.
- Jak ja żyję?
całowałeś dziewczę w szyję?
- Trochę niżej, prosze księdza.
- Co za gust.
Całowałeś dziewczę w biust?
- Trochę niżej, proszę księdza.
- No to weźmy wszystko w kupę,
całowałeś dziewczę w dupę?
- Niechaj będę potępiony,
całowałem z drugiej strony! |
|
|
|
|
katrina
Wiek: 42 Dołączyła: 15 Gru 2009 Posty: 759 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 11:42 am
|
|
|
Damsko-męski słownik rachunkowości na każdy dzień miesiąca:
1. Amor inaczej - amortyzacja
2. Cnota - kapitał
3. Pierwszy mężczyzna w życiu kobiety - bilans otwarcia
4. Pierwsza kobieta w życiu mężczyzny - miejsce powstawania kosztów
5. Pierwsza wizyta w domu przyszłego męża - inwentaryzacja
6. Zaręczyny - zobowiązania krótkoterminowe
7. Małżeństwo - zobowiązania długoterminowe
8. Żona - urządzenie techniczno-produkcyjne
9. Mąż - środek trwały
10. Posag - budżet finansowy rachunku zysków i strat
11. Noc poślubna - środki trwałe w budowie
12. Żona w ciąży - dostawy w drodze
13. Pierwsze dziecko - wyrób własnej produkcji
14. Dziecko "listonosza" - usługi obce
15. Dzieci nieślubne - dostawy niefakturowane
16. Romans z przyjaciółką - udział w innym przedsiębiorstwie
17. Przyjaciółka w ciąży - inwestycje rozpoczęte w innym
przedsiębiorstwie
18. Alimenty - wydatki pozaplanowe
19. Przyjaciel żony - czyny społeczne, outsourcing
20. Prezent dla przyjaciółki - inwestycje w obiektach dzierżawionych
21. Żona na wczasach - materiały w przerobie
22. Mąż na wczasach - koszty badań i rozwoju
23. Pocałunek przed ślubem - zaliczka na poczet przyszłych dostaw
24. Pocałunek po ślubie - rezerwy na zobowiązania
25. Viagra - efekt dźwigni operacyjnej
26. Pamiętliwa żona - długoterminowe rozliczenia międzyokresowe
27. Teściowa - jednostka dominująca
28. Teść - jednostka współzależna
29. Powrót nietrzeźwego męża do domu - rachunek decyzyjny w warunkach
ryzyka, rozliczenie niedoborów
30. Żona na zakupach - straty nadzwyczajne, rozliczenie zakupu
31. Rocznica ślubu - rozliczenie kosztów działalności |
_________________
|
|
|
|
|
Pusiak
- Dyktator
Wiek: 43 Dołączyła: 15 Lut 2005 Posty: 3311 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Lip 10, 2010 3:41 pm
|
|
|
katrina, rewelacja Uśmiałam sie okropnie |
_________________
|
|
|
|
|
Yoanna
mamuśka
Wiek: 40 Dołączyła: 12 Lis 2007 Posty: 1441 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sie 03, 2010 7:53 pm
|
|
|
Mąż siedzi przy komputerze, za Jego plecami żona.
Żona mówi:
- No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie poserfuje po internecie...
A mąż na to:
- No k...! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?
Młode małżeństwo, tydzień po ślubie siedzi przy obiedzie.
Żona zwraca się do zachmurzonego męża:
- W poniedziałek zrobiłam ci kluski i powiedziałeś, że ci smakują. We wtorek, środę, czwartek i piątek było tak samo... a teraz nagle, w sobotę, już ci moje kluseczki nie smakują!
Młody Jasiu zobaczył w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską.
Po chwili pyta tatę:
- Tato, a co dokładnie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można stwierdzić, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Następnego dnia Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, udał się do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Oczywiście mam pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy wielkie pajdy chlebka, posmarowała je masłem i czekoladą i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wraca do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po krótkiej chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem. |
_________________ |
Ostatnio zmieniony przez Yoanna Wto Sie 03, 2010 8:01 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Pusiak
- Dyktator
Wiek: 43 Dołączyła: 15 Lut 2005 Posty: 3311 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 10:20 am
|
|
|
Yoanna napisał/a: | Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem |
Po tym, to juz tylko zawał |
_________________
|
|
|
|
|
Magdzik [Usunięty]
|
Wysłany: Pon Sie 09, 2010 10:47 am
|
|
|
Yoanna ten ostatni kawał wymiata Muszę go pokazać mojemu miśkowi |
|
|
|
|
Audiolka
Wiek: 40 Dołączyła: 25 Kwi 2008 Posty: 2581 Skąd: Uć
|
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 5:07 pm
|
|
|
Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu, tuż przed drzwiami komendy policji leży rozjechany pies. Ksiądz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi:
- Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami leży rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony!
Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi:
- Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów.
Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem:
- Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę |
|
|
|
|
sloneczkoo
Wiek: 35 Dołączyła: 21 Sie 2008 Posty: 972 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 5:44 pm
|
|
|
Yoanna ten ostatni kawał znam ale z miodem (tak jak tu Agatka 4 lata temu pisała) on zawsze mnie śmieszy
Audiolka też dobre..
Mój zna pełno kawałów jak przyjedzie powiem mu żeby jakiś opowiedział i Wam napisze
[ Dodano: Pon Wrz 20, 2010 7:00 pm ]
Ja taki kawał po weekendowy
(mam nadzieję, ze go nie było i może nie wszyscy znają)
Przychodzi pijak do domu, ale żona go nie chce wpuścić.
Puka więc do sąsiadów, a tam otwiera mu ich mały synek i mówi:
- Rodziców nie ma w domu.
* To nic, czy przyniósłbyś mi szklankę wody?
(Chłopiec po chwili przychodzi ze szklanką, pijak wypił duszkiem, ale mówi:)
*Przynieś jeszcze jedną.
(Chłopiec przyniósł tylko pół. Na to pijak:)
* Chciałem całą szklankę, dlaczego przyniosłeś pół?
- Bo do kranu nie dosięgnę, a z sedesu już wszystko wybrałem. |
_________________
Dzienniczek -> http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=11584 |
Ostatnio zmieniony przez sloneczkoo Pon Wrz 20, 2010 5:50 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Rzenka_86
Wiek: 38 Dołączyła: 02 Wrz 2010 Posty: 78 Skąd: Łódż
|
Wysłany: Czw Wrz 23, 2010 1:03 am
|
|
|
- A jutro... - mówi psycholog z Poradni Małżeńskiej - ...proszę przyprowadzić ze sobą żonę i wtedy przedyskutujemy spokojnie wasz problem.
- To się Pan zdecyduj... - mąż na to - ... albo mam przyprowadzić żonę albo mamy spokojnie coś przedyskutować!
[ Dodano: Czw Wrz 23, 2010 2:04 am ]
Spójrzmy na ciąg cyfr: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7. Gdzie ukryła się ósemka? Na pierwszy rzut oka w podanym ciągu ósemki nie ma. A kiedy przyjrzymy się uważnie jeszcze raz: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
cyfry osiem nadal nie dostrzeżemy. Ciekawostką jest, że sztuczka ta udaje się tylko wtedy, kiedy w ciągu cyfr nie ma ósemki.
[ Dodano: Czw Wrz 23, 2010 2:06 am ]
Rozmawiają dwaj mężczyźni przy barze:
- Pan żonaty?
- Nie, kot mnie podrapał.
[ Dodano: Czw Wrz 23, 2010 12:00 pm ]
Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
- Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy.
- Ależ córeczko, może jest zestresowany...
- Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi.
- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.
I tak zrobiły. Maź w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży. Nagle maź wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:
- Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać.
- Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta... |
_________________
|
Ostatnio zmieniony przez Rzenka_86 Czw Wrz 23, 2010 1:08 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
sloneczkoo
Wiek: 35 Dołączyła: 21 Sie 2008 Posty: 972 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 2:17 pm
|
|
|
Rzenka 1dowcip życiowy.. a ostatni niesmaczny wszystkie znałam
Idą dwie blondynki przez pustynię. Nagle jedna mówi do drugiej:
- Ale tu musiało być ślisko, że tak piaskiem posypali...
Przychodzi Jasiek do spowiedzi:
- Proszę księdza uprawiałem sex oralny.
- O ciężki grzech. A z kim?
- Nie mogę księdzu powiedzieć .
- Może z Kryśką od Zarębów?
- Nie
- A może z Kaśką od Kowali?
- Nie
- Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
- No naprawdę nie mogę proszę księdza.
- To może z Zośką od Graboszy?
- Nie
- Idź, nie dam Ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chłopak z kościoła - czekają na niego kumple:
- I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
- Nie. Ale mam parę namiarów.
Teraz taki nie apetyczny
Wchodzi babcia do autobusu i pyta kierowcę:
- Synku chcesz orzeszka?
- Poproszę.
Na drugi dzień to samo, kierowca dostał orzeszka ale mówi do babci:
- To niech pani też zje.
- Chłopcze ja już nie mam zębów.
Trzeci dzień znowu :
- Synku chcesz orzeszka?
Kierowca zaciekawiony pyta:
- Babciu, a skąd masz takie dobre orzeszki?
- Z Toffifee... |
_________________
Dzienniczek -> http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=11584 |
|
|
|
|
klarysa
Dołączyła: 01 Lut 2007 Posty: 895 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 2:21 pm
|
|
|
- Panie doktorze, jak się schylam, to mnie boli, o tu.
- Nie schylać się. Następny proszę. |
|
|
|
|
Rzenka_86
Wiek: 38 Dołączyła: 02 Wrz 2010 Posty: 78 Skąd: Łódż
|
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 2:48 pm
|
|
|
Klarysa- bardzo życiowy dowcip |
_________________
|
|
|
|
|
ppola
Birdwoman
Wiek: 42 Dołączyła: 05 Wrz 2008 Posty: 2189 Skąd: Kanzas
|
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 4:03 pm
|
|
|
wchodzi kogut do łazienki a tam - zakręcone kurki |
_________________
Obudź się Gość |
|
|
|
|
sloneczkoo
Wiek: 35 Dołączyła: 21 Sie 2008 Posty: 972 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 9:22 pm
|
|
|
Cytat: | - Panie doktorze, jak się schylam, to mnie boli, o tu.
- Nie schylać się. Następny proszę. |
taką odpowiedź kiedyś usłyszała moja mama u lekarza
[ Dodano: Sro Wrz 29, 2010 4:57 pm ]
1.
Idą dwie blondynki ulicą i nagle jedna mówi:
- Patrz ! Mewa zdechła !
Druga podnosi głowę do góry i pyta:
- Gdzie ?!
2.
Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wcześniejszym terminie, ale tez nie przygotował się jak należy. Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujących na egzamin:
- Przynieście siano dla ośla.
- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany.
3.
Dwóch facetów zgubiło się w lesie.
Po 2 dniach błądzenia i głodówki znaleźli polanę, na której stała chatka.
Myśleli, że to jakieś przywidzenie, ale chatka okazała się prawdziwa.
Zmęczeni i głodni weszli do środka.
Stał tam stół zastawiony jedzeniem.
Podbiegli do stołu i już sięgali po żarcie,
gdy nagle wyskoczyła strasznie brzydka baba-jaga.
Powiedziała tak:
- pozwolę wam to zjeść, jeśli jeden z was mnie przeleci,
Po chwili zastanowienia jeden z nich zdecydował się poświęcić.
Drugi wyszedł. Ona zamknęła oczy,
a ten chwycił do ręki kolbę kukurydzy i zaczął jej ładować.
Kiedy skończył wyrzucił kukurydzę przez okno
i zaczął bez opamiętania jeść.
Kiedy wszystko zjadł, przypomniał sobie,
że jego głodny kumpel stoi za drzwiami.
Wyszedł do niego skruszony i mówi:
- wybacz mi, ale byłem tak głodny, a sex z nią jeszcze mnie osłabił.
Wszystko zjadłem. na to kumpel:
- dobrze, że przynajmniej wyrzuciłeś mi tą kukurydzę,
tylko miała trochę za dużo masła!
4.
Przychodzi koleś do konfesjonału i mówi:
-ojcze zgrzeszyłem przeruchałem nieletnią
-synu nie przejmuj się pozna dziecko trochę życia
zmów 10 zdrowasiek i będziesz rozgrzeszony
Przychodzi następny i mówi :
-ojcze zgrzeszyłem przeruchałem staruszkę
-pewnie ta staruszka była umierająca dobrze uczyniłeś
dając jej na koniec życia trochę radości
zmów 10 zdrowasiek i będziesz rozgrzeszony
Przychodzi trzeci i mówi :
-ojcze zgrzeszyłem zrobiłem lachę księdzu z sąsiedniej parafii
ksiądz zrywa się z miejsca i krzyczy:
-k**wa gdzie jest twoja parafia?!
5.
Kubuś mówi do prosiaczka:
- Wiem co się z Tobą stanie, gdy dorośniesz.
- A co czytałeś mój horoskop?
- Nie, książkę kucharską... |
_________________
Dzienniczek -> http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=11584 |
|
|
|
|
Rzenka_86
Wiek: 38 Dołączyła: 02 Wrz 2010 Posty: 78 Skąd: Łódż
|
Wysłany: Sro Wrz 29, 2010 9:32 pm
|
|
|
sloneczkoo - ostatni najlepszy
Typy pasażerów:
Przyspawaniec zwyczajny – wsiada, wyłapuje pierwszą lepszą rurkę i chwyta się jej kurczowo i wykazuje chęć odizolowania się od reszty tłumu, gdyż zwykle zlewa się z pozostałą częścią rurki.
Przyspawaniec czołowy – chwyta rurkę i przykłada do niej czoło, często wystukując rytm każdej zaliczonej przez pojazd nierówności na drodze.
Oknogap arogancki – potrafi siedzieć, czytać gazetę w stylu Metro lub Echo Miasta (bo darmówki) i nawet gdyby się waliło i paliło to on i tak nie wstanie, nie zwróci na ciebie uwagi i nie udzieli pomocy gdy zajdzie taka potrzeba.
Uziemiaczka – gruba baba, która myśli że wszyscy w autobusie są anorektykami i przecisną się przez pięciocentymetrową szczelinę, którą pozostawiła po uwaleniu się na siedzeniu przy drzwiach, bądź przy samych drzwiach. Zwykle ofiary uziemiaczki przejadą swój przystanek.
Memento mori – starsze panie dzielące się z resztą pojazdu doświadczeniami na temat nieprzyjemnych i obrzydliwych schorzeń bądź zgonów w ich rodzinach.
Skos jarmarczny – skośnooki przedstawiciel podrodzaju handlowców z rozmaitych jarmarków z całego miasta. Wchodzi zwykle do pojazdu z dwiema torbami wielkości małych pralek.
Filharmonik – Cygan grający na akordeonie, gitarze albo tamburynie, oczekujący datków finansowych od pasażerów.
Szpanerzy zachodni – Anglicy, Japończycy, Niemcy, i inni przedstawiciele krajów "lepiej usytuowanych" którzy wymachują różnego rodzaju osprzętem do dokumentowania tj. aparatami, kamerami, komórkami. Niegroźni do czasu, gdy zaczną strzelać flashem po oczach współpasażerom.
Włochacz (również: pachacz) – szczególnie groźny w sezonie letnim typ samca, który po uprzednim wyciągnięciu ręki do najwyższej rurki w pojeździe eksponuje swe bujne owłosienie podpachowe.
Bob budowniczy – pracuje na budowie, najczęściej ma brudne ubranie i śmierdzi alkoholem.
Menel – zapijaczony osobnik chwiejnie zataczający się w publicznym środku lokomocji. Najczęściej można go spotkać w godzinach wieczornych. Ten gatunek nie trzyma się rurki i jego bronią są upadki na bezbronnych pasażerów oraz odór potu, alkoholu i papierosów.
Wataha żuli - najczęściej spotykani wieczorami w pobliżu stadionów. Występuje ich po kilku naraz. Zbierają się z tyłu autobusu, każdy ma przy sobie butelkę piwa. Głośno rozprawiają o meczach strasząc pasażerów słownictwem i zapachem. Nie posiadają biletu.
Pociągacz nosowy – stanie taki nad tobą i zacznie tak pociągać nosem, że można zwymiotować. W takim przypadku należy zasugerować użycie chusteczki higienicznej.
Konsument – wsiada do pojazdu z wcześniej zakupioną zapiekanką, kebabem bądź pitą, która od razu robi smaka wszystkim pasażerom, a niektórych zmusza do wymiocin.
VIP – także młody człowiek, który po wejściu do pojazdu staje na schodkach, tuż przed drzwiami i czeka chyba ,aż ktoś mu rozwinie czerwony dywan, żeby mógł łaskawie wejść po tych schodkach. Ma przy tym minę prezydenta na stopniach samolotu.
Wolny elektron – osoba mająca skłonności do nietrzymania się uchwytów podczas jazdy, a gdy pojazd wchodzi w ostry skręt, elektron efektownie ląduje u stóp któregoś ze stojących pasażerów.
Zagubiony w kosmosie – wsiada taki typ i przepycha się na maksa (nawet gdy pojazd jest już u kresu wytrzymałości personalnej) na sam środek autobusu stosując zasadę: jak najdalej od drzwi. Gdy po paru przystankach nie wie gdzie jest, wydziera mordę: A to nie jest 129?
Multitylec stereofoniczny - zazwyczaj występuje w postaci watahy młodych, acz niekoniecznie pięknych, uczniów LO/Gimnazjum. Okupują masowo tylne siedzenia i konwersują jak najgłośniej, żeby cały autobus mógł usłyszeć "jakie nowe stringi sobie Anka kupiła". Niegroźni do momentu gdy zaczynamy słyszeć turlające się po podłodze puszki po piwie lub butelki.
Meloman - staje to to ze słuchawkami dousznymi wciśniętymi jak najgłębiej w oba receptory słuchu, jednak muzykę słyszą wszyscy pasażerowie w promieniu 13 metrów.
Sprinter - stoi sobie na samym początku przystanku, jak podjeżdża autobus biegnie z prędkością światła na wysokości lamperii na sam początek, a potem, już w autobusie, przeciska się na koniec.
Student - student mający zapewne za zadanie sprawdzić, czy plecak o szerokości 80 cm zmieści się w 40 cm-owe drzwi.
Kochankowie - para żegnająca się czule na stopniach autobusu przez co najmniej 20 minut, jakby mieli się nie widzieć przez rok a narzeczony jechał do Afganistanu bronią handlować. Jeśli autobus nie jest zatłoczony machają do siebie przez okno.
Wnerwiony działkowicz - osobnik wracający z bazaru zakupiwszy kilkadziesiąt sadzonek jabłonki, czy innej takiej śliwy. Zazwyczaj w kaloszach, waciaku i czapce uszatce. Czasem kogoś kujnie drzewkiem niesionym pod pachą. Gorzej, jeśli akurat niesie obornik.
Pink Pow(d)er - co najmniej dwie osobniczki w wieku 15-20 lat, wypudrowane i wymalowane jak egipskie księżniczki, choć, delikatnie mówiąc, nawet ten puder im już nie pomoże. Jeśli tylko jakiś facet nieopatrznie na nie spojrzy wybuchają idiotycznym śmiechem sądząc, że ma pewnie aż tak kiepski gust, że zacznie je podrywać.
Jednokomórkowcy - siedzą, stoją, bądź w inny sposób zajmują niezbędną innym pasażerom przestrzeń, gadając namiętnie przez telefon komórkowy. W wersji męskiej mniej groźny, gdyż rozmowa trwa nie więcej niż minute ("Tak, tak kochanie, kupiłem..." *klik*), a wersji żeńskiej jest gorzej, gdyż osobnik taki ma swój telefon oblepiony niewiarygodną ilością diodek, wisiorków, piszczałek i innych przedmiotów zakłócających spokój publiczny.
Zaczepiacz – przysiądzie się i koniecznie musi Cię poinformować co sądzi na temat Żydów, masonów, Kościoła, Samodefensywy, Metali, Szantanizmu, czochrania bobra, rządu, prezydenta i wszystkiego innego co w danej chwili sobie przypomni.
Ryzykant - wsiada z "czystym" biletem jednorazowym, kurczowo łapie się rurki z kasownikiem i kasuje bilet dopiero, gdy zwietrzy kontrolera. Często gęsto "czysty" bilet oznacza po prostu refabrykowany (potraktowany papierem ściernym tudzież innym cudem).
Alejazarazwysiadam - wchodzi już z zakupionym biletem miesięcznym, łapie się pierwszej lepszej stabilnej rzeczy (obojętnie, czy to krzesło, rurka, pasażer, czy jego bagaż) i staje nieruchomo. Upomniany, że mógłby się przesunąć bo ludzie chcą wsiąść, odpowiada jak mantrę "Ale-ja-zaraz-wysiadam", ew. "Ale-ja-jeszcze-tylko-jeden-przystanek"... a w rzeczywistości wysiada na ostatnim albo na samej pętli.
Cap gapowy - kloszard; charakteryzuje się tym, że nawet przy największym zapełnieniu pojazdu obok niego znajdzie się kilka rzędów wolnych miejsc
Gapowiec - jedzie na tzw. ''''rocznym niewidocznym'''' (istnieje także odmiana ''''wieczny niewidoczny''''). Wychodzą z założenia, że lepiej dać się złapać i zapłacić karę niż kupować bilet za każdym razem, ot taki abonament.
Miłośnik Komunikacji Miejskiej (MKM) - wbija taki do znajomego kierowcy i jeździ z nim pięć kółek. Może charakteryzować się posiadaniem aparatu, lub wstępowaniem w watasze dyskutuje o wyższości jednego Mana nad drugim (a przecież najważniejsze, że autobus jest na czas i jeździ).
Odźwierny - pasażer spędzający całą podróż na stopniach tramwaju, mimo, że jest w nim wiele innych miejsc, w których można stać lub nawet usiąść. Odźwierny "z grzeczności" wysiada na każdym przystanku, by dać wejść/wyjść pasażerom, po czym ponownie zajmuje strategiczne miejsce na stopniach, co daje mu swoiste poczucie kontroli nad innymi pasażerami. Niektórzy odźwierni przed wejściem mrugają delikatnie w stronę kierowcy w lusterku, aby dać mu do zrozumienia, że "wszyscy pasażerowie bezpiecznie wsiedli i pojazd jest gotowy do odjazdu". Przypuszcza się, że to właśnie niespełnione marzenia konduktorskie są przyczyną zachowania odźwiernych.
Matka z dzieckiem - kobieta ze swym potomstwem, najczęściej w wieku wczesnoszkolnym. Mały charakteryzuje się straszną gadatliwością i przez całą podróż współpasażerowie są zmuszeni do słuchania (lub nawet udzielania odpowiedzi) mało inteligentnych pytań typu "Czy słonie lubią orzeszki?" lub też bardziej kłopotliwych, takich jak "Skąd się biorą dzieci?". Czasami zwraca matce uwagę na dość nietypowych pasażerów, jak np. gruba baba, głośno mówiąc "Mamo, zobacz, jaka ta pani jest gruubaa...". Zdarza się, że zamiast upierdliwego kilkulatka jest niemowlę, które przez całą podróż się drze, odbierając pasażerom zmysły.
Nieskrępowany plotkarz - najczęściej są to małolaty rozmawiające ze sobą na tematy raczej prywatne, ale robiące to w taki sposób, że wszyscy współpasażerowie świetnie słyszą, jak to "ta Kowalska pieprzyła się z Iksińskim". Sieją powszechne zgorszenie, ale zaletą wspólnej podróży jest to, że możesz poznać najnowsze plotki na temat różnych osób.
Samodzielny - mimo, że wokół jest sporo miejsc siedzących, on i tak będzie stał, trzymając się rurki. Przyczyna takiego zachowania jest nieznana, ale możliwe, że to swego rodzaju masochizm.
Prowokator - osobnik, który siada głównie na "czworaku" (dwie pary siedzeń usytuowane naprzeciwko siebie) i drażni każdego, kto siada obok. Zazwyczaj jest to żul pod wpływem alkoholu. Jego zachowanie to wszczynanie kłótni z błahego powodu, krzyczenie, czasami nawet awantura z bójką. Kończy się zazwyczaj wywaleniem prowokatora z autobusu lub wezwaniem policji. |
_________________
|
|
|
|
|
Audiolka
Wiek: 40 Dołączyła: 25 Kwi 2008 Posty: 2581 Skąd: Uć
|
Wysłany: Czw Wrz 30, 2010 5:15 pm
|
|
|
PONIEDZIAŁEK 07.06.
Żyję. Wciąż żyję. Mój lekarz mówi, że to cud. Wczoraj pokłóciłem się z żoną. Smęciła mi i smęciła to jej powiedziałem w końcu:
- Gadaj sobie do woli. Mnie to i tak lewym uchem wpada, a prawym wypada.
Dziś lekarz założył mi opatrunek na prawe, a żona powiedziała, że mi już teraz nic nie wypadnie. Do lekarza ze mną poszła cholera jedna. Przy okazji tego ucha o niestrawności mojej żeśmy gadali i lekarz mnie pyta: - A zgagę Pan ma?
No to mu mówię: - A co nie widać?
Tylko po cholerę się na nią patrzyłem? Tym razem unik się nie udał i dodatkowo szycie brwi miałem.
SOBOTA 12.06
Szczerość jest przereklamowana. Z babami nie ma co szczerze w ogóle gadać. Wczoraj mojej żonie przyszło na jakieś czułości. Leżymy sobie, a ona do mnie z tekstem:
- Ty w ogóle nie jesteś o mnie zazdrosny!
- Jestem....
- Ciekawe, a co byś pomyślał, jakbyś się dowiedział, że cię zdradziłam z twoim najlepszym przyjacielem?!
- Że jesteś lesbijką...
Brew nie zdążyła się zagoić. Miałem drugie szycie i o dwa szwy więcej. Do trzech razy sztuka?
PONIEDZIAŁEK 28.06.
Facet to nie powinien okazywać swojej radości. Byłem na imprezie z kolegami. Impreza jak impreza. Trochę popiliśmy, rozochocony wróciłem do domu. Trochę nawalony i radosny. Chciałem się podzielić tą radością więc klepię starą w dupsko z uśmiechem i wołam:
- Ty jesteś następna grubasku …
Nie zdążyłem dokończyć zdania, a ze szpitala dopiero dziś mnie wypisali.
SOBOTA 03.07.
W poniedziałek idę do dentysty zobaczyć, czy implant jedynki mi się będzie trzymał. A wszystko przez te perwersje. Że też ludziom takie durnoty do głowy przychodzą. Wracam zjebany z pracy, żryć się chce, wchodzę do chałupy, a moja stara stoi w drzwiach sypialni, oparta o futrynę, cała w lateksie i kręci pejczem. To się pytam:
- Co na obiad Batmanie?!!
Obiadu nie było, a przynajmniej ja nie miałem, obudziłem się dopiero dziś po śniadaniu.
CZWARTEK 08.07.
Czas to ma destrukcyjny wpływ na moją osobę. Dziś dostałem w ryj za spóźniający się zegar. Czy to do cholery moja wina była, że się spóźnił? Wchodzę do domu, a żona mi od drzwi smęci:
- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuż za mną.
- Zawsze się spóźniał – odpowiedziałem szybko.
Kurde, za szybko. A niby czas to pieniądz. Mnie to kosztowało pięć stów za remont górnej trójki.
PIĄTEK 16.07.
Czy wszystkie kobiety mają kompleksy na tle cycków? Wczoraj kupiłem parę płyt DVD. Mieliśmy z kumplami wieczorem pooglądać u Zenka. Żona się pyta po cholerę kupiłem płyty skoro DVD nie mam? No to ja się zapytałem po cholerę kupuje staniki?Ta brew to mi się chyba nie zagoi.
WTOREK 20.07.
Ja to kobiet nigdy nie zrozumiem. Na przeprosiny za te staniki kupiłem żonie kwiaty. Wchodzę do domu. Całuję ją w policzek z uśmiechem. Wręczam kwiaty, a ta drze się na mnie:
- Tak, Tak! Teraz może będę nogi rozkładać przez tydzień??? Co???!!!
Na to ją pytam grzecznie: - A dlaczego? To wazonów już nie mamy??
No i za kwiaty dostałem po ryju. Teraz wiem czemu faceci nie kupują żonom kwiatów. Mają kurde rację. |
|
|
|
|
Yoanna
mamuśka
Wiek: 40 Dołączyła: 12 Lis 2007 Posty: 1441 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 2:36 pm
|
|
|
Audiolka, gdzie Ty ten hicior znalazłaś |
_________________ |
|
|
|
|
Malena
dziennikarzynka:)
Wiek: 39 Dołączyła: 12 Maj 2009 Posty: 4130 Skąd: Lódź
|
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 3:30 pm
|
|
|
anegdotka:
"Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, że wrócę o północy. 'Obiecuję ci kochanie, nie wrócę ani minuty później'- powiedziałam i wybyłam. Ale impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, że zapomniałam o godzinie... Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy... Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w jak świnia, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem... Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. 'Oh, jak dobrze, jestem uratowana...' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Mój mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: 'Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką'. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: 'Taaak? A dlaczego, kochanie?' A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O k...!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła głośnego bąka, następnie głośno zaczęła chrapać!" |
|
|
|
|
sloneczkoo
Wiek: 35 Dołączyła: 21 Sie 2008 Posty: 972 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 9:20 pm
|
|
|
Malena Twoja anegdota mistrzostwo!
[ Dodano: Sob Paź 02, 2010 10:39 pm ]
Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebierańców, jednak tego wieczora żonę rozbolała głowa i nalegała, aby jej mąż poszedł sam. Długo się sprzeciwiał, ale w końcu uległ i poszedł. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła się bez bólu głowy. Ponieważ jej mąż nie wiedział jaki strój sobie kupiła, zdecydowała się pójść na zabawę i go po szpiegować. Szybko go tam wypatrzyła. Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał "tu i ówdzie". Ponieważ należała do zgrabnych osób, szybko została zauważona przez rozbawionego mężusia i poproszona do tańca. Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział, ze podrywa własną żonę. Po paru tańcach zaproponował jej "zwiedzanie pięterka", ona się zgodziła bez oporu (bo to przecież jej mąż...). Postawiła jednak warunek, ze nie zdejmą masek z twarzy. Było im razem wspaniale, wręcz jak nigdy dotąd. Później ona szybko pobiegła do domu, żeby oczekiwać męża i zadać mu kilka pytań. Gdy już wrócił zapytała z dziką satysfakcją w glosie:
- No i jak się bawiłeś skarbie? Dużo tańczyłeś?
- Nie tańczyłem ani razu i bawiłem się kiepsko. Spotkałem Zenka, Wieśka i Tadka, moich kolegów ze studiów i całą noc graliśmy w pokera. Ale powiem ci, ze facet któremu pożyczyłem kostium podobno bawił się nieziemsko... |
_________________
Dzienniczek -> http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=11584 |
|
|
|
|
klarysa
Dołączyła: 01 Lut 2007 Posty: 895 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 3:11 pm
|
|
|
BIESZCZADY
12 sierpnia. Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pęknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.
14 października Bieszczady są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniale! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.
11 listopada. Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić cos tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieje, że wreszcie zacznie padać śnieg.
2 grudnia Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdowa. Zrobiliśmy sobie świetna bitwę śnieżną (wygrałem) a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Bieszczady.
12 grudnia. Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z droga dojazdowa. Po prostu kocham to miejsce.
19 grudnia Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdna drogę dojazdowa nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.
22 grudnia Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Cale dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, ze pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!
25 grudnia Wesołych Pierdolonych Świat! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego...przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypia drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.
27 grudnia Znowu to białe gówno napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia piec centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?
28 grudnia Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt piec centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtają nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten łajdak przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.
4 stycznia Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić cos do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Ze tez myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!
3 maja Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.
18 maja Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Bieszczadach. |
|
|
|
|
joanna8411
Firma
Wiek: 40 Dołączyła: 18 Mar 2009 Posty: 576 Skąd: Łódź
|
|
|
|
|
Rzenka_86
Wiek: 38 Dołączyła: 02 Wrz 2010 Posty: 78 Skąd: Łódż
|
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 8:44 pm
|
|
|
W pociągu nagle jeden facet woła:
- Lekarz! Czy jest tu jakiś lekarz?
Biegnie facet, przedziera się po walizach
- Ja jestem lekarzem. O co chodzi?
- Choroba gardła na sześć liter!?
Seks to nie szachy... Kończenie w trzech ruchach na nikim nie robi wrażenia...
Nic tak nie wyrabia przedsiębiorczości w Polakach,jak konieczność zorganizowania flaszki!
Jeśli góra idzie do ciebie, a ty nie jesteś Mahometem to spie..aj, bo to na 100% jest lawina.
Czyszcząc w kuchni dwudziestą rybę, żona zdenerwowana krzyczy do męża:
- Proszę cię, jak człowieka! Jak jesteś na rybach, to K... PIJ WÓDKĘ!!!
Nie boję się żony! Tylko jak jej to powiedzieć...
Jeśli zamiast bilbordów reklamowych zaczynają się pojawiać jakieś takie ze smutnymi mordami - znaczy, że zbliżają się wybory.
Dobrze położony asfalt na remontowanej drodze oznacza, że niedługo będą wymieniać rury kanalizacyjne...
Jak pójdę na emeryturę, to nic nie będę robił,kompletnie nic.
Pierwsze parę miesięcy posiedzę w bujanym fotelu...
- A potem?
- Potem się może rozhuśtam.
Rżewski przyszedł do laryngologa. A tam młoda pani doktor. Porucznik wyciąga przyrodzenie - okrutnie podrapane, pocięte nawet... - i kładzie na stół.
- Oszalał pan?! Z tym to do urologa!
- Chwilunia... Otóż co sobotę chodzę z kolegami do sauny. Pijemy sporo, jakieś dziewczynki...
- To nie do mnie - do wenerologa paszoł won!
- Chwilunia.... Jak już dużo się napijem, Wasia Sokołow bierze tasak. Wszyscy kładą przyrodzenia na stół. On wywija tasakiem nad głową i robi takie: "Uchu chach chaaaaa". Po czym tasakiem wali w stół - kto nie zdąży...Może sobie pani wyobrazić...
- Do psychiatry, a nie do laryngologa!
- Do pani, do pani... Problem bowiem w tym, że bardzo często nie słyszę tego "Uchu chach chaaaaa".
- Co pan taki smutny ostatnio, panie dyrektorze?
- A no bo sekretarkę zmieniłem
- I co? Niezbyt bystra, tak?
- Nie, właśnie całkiem mądra
- To może leniwa?
- Skąd! Bardzo pracowita!
- To może hmmm... ten... tego... nie chciała....
- No coś pan! ........kilka razy dziennie!
- A może nie chce brać do...
- Jak to nie?! .....jak odkurzacz!
- No to o co chodzi?
- Aaa... bo kawę robiła jakąś taką slabą...
Podchodzi kolega do kolegi i pyta:
- Zgadzasz się na seks grupowy?
- A kto bierze udział?
- Ja, ty i twoja żona!
- Nie, nie zgadzam się.
- OK, to ciebie skreślam z listy.
Staruszek u spowiedzi:
- Proszę księdza, w czasie wojny ukrywałem Żyda w piwnicy.
- To bardzo dobry uczynek!
- Ale proszę księdza, za każdy dzień musiał mi płacić 100 dolarów.
- Ryzykowałeś życiem, to nie grzech.
- Co za ulga - mówi staruszek, oddala się na parę kroków, jednak po chwili wraca i niepewnie pyta:
- A może powinienem mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?
[ Dodano: Pon Paź 04, 2010 9:47 pm ]
Późnym wieczorem, ciemną parkową alejką, drepcze raźno staruszka i wymachując torebką drze się na całe gardło:
- La la la la la! Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoooda!
[ Dodano: Pon Paź 04, 2010 9:49 pm ]
Para zakochanych spaceruje po parku:
- Kochany, pocaluj mnie jak Romeo piekną Julie...
- To znaczy?
- Hmm... a moze przytul jak Abelard swą Heloize...
Czyli jak?
- Jak, jak, jak,..., Srak k...a! Czytales cos w ogole kiedys?
- Tak! Naszą Szkape. Ugryźć Cię w dupę? |
_________________
|
|
|
|
|
MalaJu
Dołączyła: 26 Lut 2008 Posty: 2628 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 9:04 pm
|
|
|
klarysa, to o Bieszczadach to nie dowcip - mój mąż z Bieszczad dodaje, że takich "kwiatków" jest więcej i jak jechać w Bieszczady to broń boże, nie na zimę |
|
|
|
|
Frezja1980
Dołączyła: 10 Wrz 2010 Posty: 492 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 9:41 pm
|
|
|
Malena, anegdotka poprawiła mój dzisiejszy kiepski humor |
_________________
|
|
|
|
|
Rzenka_86
Wiek: 38 Dołączyła: 02 Wrz 2010 Posty: 78 Skąd: Łódż
|
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 11:58 pm
|
|
|
42 PRAWDY O ŻYCIU
1. Biała kredka - nierozwiązana zagadka dzieciństwa.
2. Bramki w sklepie - mimo że nic nie zwinąłeś, i tak boisz się, że
zapiszczą.
3. Babcie - pod blokiem mogą sterczeć dwie godziny, ale w tramwaju
pięciu minut nie ustoją.
4. Sprawiedliwość - jazda na rowerze pod wpływem alkoholu: 5 lat,
molestowanie seksualne: 3 lata w zawieszeniu.
5. Potrzeba jednej iskry, by spalić las, ale całej paczki zapałek, by
rozpalić grilla.
6. Kiedyś będę tak bogaty, że jednorazówką będę golił się tylko raz.
7. Polsat - oglądasz sobie z rodzinką reklamy, a tu nagle film.
8. Polska - tutaj nawet kryzys się nie udał.
9. Bill Gates - okrada go 75% ludzkości, a i tak jest najbogatszy.
10. Podawanie pensji brutto to jak podawanie długości członka wraz z
kręgosłupem.
11. Pan Mietek spod trójki nie ma nawet matury, a za piwo zreperuje prom
kosmiczny.
12. Leżakowanie w przedszkolu - kiedyś kara, a teraz każdy chciałby te 2 h
snu w ciągu dnia.
13. Mleko na gazie tylko czeka, aż się odwrócisz.
14. -Mamo, co to znaczy orgazm? -Ja nie wiem, zapytaj taty.
15. Łacina - jedyny język, w którym nawet "gówno" brzmi mądrze.
16. Nawet gdyby papier toaletowy miał 8 warstw, to i tak złożysz go na pół.
17. A4 - jedyna płatna jednopasmówka na świecie.
18. Najlepszym dowodem na to, że w kosmosie istnieje inteligencja, jest to,
że się z nami nie kontaktują.
19. Tesco - nigdzie indziej nie znajdziesz wody LEKKO NIEGAZOWANEJ za pół
ceny.
20. Jerzy Dudek - przypuszczalnie najlepiej zarabiający kibic Realu Madryt.
21. Jak Polacy uniknęli korków na autostradach? Nie wybudowali autostrad!
22. Seks jest jak skok na bungee - dodaje adrenaliny, a gdy pęknie guma,
masz przerąbane.
23. Jeżeli trzeci dzień nie chce ci się pracować, to znaczy, że to już
środa.
24. Kość piszczelowa - urządzenie do znajdywania mebli w ciemnym pokoju.
25. Polska: jak kupisz mi spodnie, to zrobię ci loda. Azja: jak kupisz mi
loda, zrobię ci spodnie.
26. Chleb - zero marketingu, najwyższa sprzedaż.
27. Britney Spears: "Jestem za karą śmierci. Przestępca powinien mieć
nauczkę na przyszłość."
28. Egzamin - na korytarzu każdy wmawia ci, że nic nie umie.
29. Szacunek do nauczyciela - istnieje wtedy, gdy uczniowie po usłyszeniu
dzwonka pozwalają mu dokończyć wypowiedź.
30. Paradoks seksualny - seks można uprawiać od 15 roku życia, a oglądać -
od 18.
31. Okres i wypłata - jedno i drugie jest co miesiąc, a jak nie ma, to
znaczy, że ktoś was zdrowo wyruchał.
32. Paradoks Szymborskiej - dla testu napisała maturę, interpretując swoje
wiersze - i dostała 60%.
33. Studenci pierwszego roku - spieszmy się ich poznawać, tak szybko
odchodzą.
34. Gdy umrę, rozsypcie moje prochy pod Tesco – wtedy będziecie mnie
odwiedzać co niedzielę.
35. Pieniądze szczęścia nie dają. Ale pozwalają wygodnie być
nieszczęśliwym.
36. Mały palec u nogi powstał tylko po to, by boleśniej walnąć się o
szafkę.
37. Kanapka studencka - chleb posmarowany nożem.
38. Pieniądze z pierwszej komunii - do dziś nie wiesz, gdzie się podziały.
39. Nimfomanka - kobieta, która pragnie seksu tak często jak przeciętny
mężczyzna.
40. Polska waluta - tylko tutaj złoty jest srebrny.
41. Na uczelni poranna fizyka zagina czas. Po 30 minutach jest 08:05
42. Feminizm kończy się, gdy trzeba wnieść szafę na 8. piętro. |
_________________
|
|
|
|
|
Magdzik [Usunięty]
|
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 9:39 am
|
|
|
Rzenka_86, Rzenka_86 napisał/a: | 27. Britney Spears: "Jestem za karą śmierci. Przestępca powinien mieć
nauczkę na przyszłość." |
Nauczka na przyszłość powala z nóg
Rzenka_86 napisał/a: | 28. Egzamin - na korytarzu każdy wmawia ci, że nic nie umie. |
Taa dokładnie tak jest,jeszcze zapytaj się kogoś na egzaminie o odpowiedź na pytanie to uda,że jest głuchoniemy
[ Dodano: Wto Paź 05, 2010 10:40 am ]
Rzenka_86 napisał/a: | Jak, jak, jak,..., Srak k...a! Czytales cos w ogole kiedys?
- Tak! Naszą Szkape. Ugryźć Cię w dupę? |
Dobre
[ Dodano: Wto Paź 05, 2010 10:47 am ]
joanna8411, Przegięcie |
|
|
|
|
sloneczkoo
Wiek: 35 Dołączyła: 21 Sie 2008 Posty: 972 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 10:44 am
|
|
|
Magdzik napisał/a: | Rzenka_86 napisał/a:
28. Egzamin - na korytarzu każdy wmawia ci, że nic nie umie.
Taa dokładnie tak jest,jeszcze zapytaj się kogoś na egzaminie o odpowiedź na pytanie to uda,że jest głuchoniemy |
albo odpowie Ci tak cicho, że nie słyszysz.. ale podpowiadał.. a jak on chce to mówisz mu wyraźnie!
Pieniądze z pierwszej komunii - do dziś nie wiesz, gdzie się podziały. Ja wiem gdzie są |
_________________
Dzienniczek -> http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=11584 |
|
|
|
|
PaulinaS
Dołączyła: 03 Paź 2010 Posty: 529 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 3:14 pm
|
|
|
Rzenka_86 napisał/a: | 24. Kość piszczelowa - urządzenie do znajdywania mebli w ciemnym pokoju.
36. Mały palec u nogi powstał tylko po to, by boleśniej walnąć się o
szafkę. |
Pocieszające, że nie tylko ja mam z tym problem |
_________________ |
Ostatnio zmieniony przez PaulinaS Wto Paź 05, 2010 3:14 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Rzenka_86
Wiek: 38 Dołączyła: 02 Wrz 2010 Posty: 78 Skąd: Łódż
|
Wysłany: Sro Paź 06, 2010 12:39 pm
|
|
|
Reklama:
Jąkasz się? A może nie wymawiasz "r"? Pomożemy Ci! Pytaj w aptekach o
cyklopentanoperhydrofenaltren!
Prawdziwe studiowanie zaczyna się w miejscu, gdzie Google nie wie o co
chodzi.
Do księgarni wchodzi kobieta w żałobie, trzymając w ręku książkę „Grzyby wokół nas“. Księgarz ściska jej rękę:
- Szczere wyrazy współczucia, wydawnictwo już poprawiło te błędy!
Sekretarka do szefa:
- Nie chciałabym naciskać, ale jak nie dostanę podwyżki, to będę
zmuszona opublikować pamiętniki.
- Mamo, tato, nie wiedziałam jak wam to powiedzieć, ale od dawna źle się czuję w swoim ciele. Wiem, że zawsze pragnęliście mieć syna, a ja wiem, że powinnam urodzić się mężczyzną. Dlatego pragnę wam oświadczyć, że jestem w trakcie terapii hormonalnej i niedługo poddam się operacji zmiany płci.
- Jaja sobie robisz!?
Miłego dnia!!! |
_________________
|
|
|
|
|
Antek_81
Firma
Dołączył: 20 Cze 2010 Posty: 8 Skąd: google.pl
|
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 12:54 pm
|
|
|
dawno się tak nie uchichrałem |
|
|
|
|
agulka1989
Wiek: 35 Dołączyła: 06 Paź 2009 Posty: 2973 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 11:42 am
|
|
|
Nad rzeka siedzi krowa i pali trawkę. Zadowolona, klimat i te sprawy.
Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK.
- Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem...
- Jasne! Ciągnij macha bracie i poczuj się cool!
Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa:
- Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższa chwilę. Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod woda w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie OK.
Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te bóbr, co robisz?
- Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie trochę...
- Daj trochę stuffu, ja też chcę...
- Podpłyń na przeciwko do krowy. Ona ci da.
Hipopotam wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy:
- Bóbr, k****, WYPUŚĆ POWIETRZE !
Jedzie Jasio rowerem:
- Lowelku jedź !
- Lowelku stój !
Pewna pani widząc jego wadę wymowy mówi:
- Taki duży chłopczyk a nie potrafi poprawnie wymówić 'r'
A Jasio na to :
Spierrr***laj starrra kurr**o !
A ty Lowelku jedź .
Rozmawiają dwie blondynki...
-Słyszałaś, że tu za rogiem otworzyli nowy bank??
-Nie..a jaki?
-Dominet...
-Do czego?
Siedzi facet na kiblu...ma problemy z wypróżnieniem, więc stęka i ciśnie yyy... ,yyy...yyy...
Przechodząca żona i zgasiła dla żartu światło w kiblu.
A tu nagle krzyk:
-AAAAAAaaa!!!! O, matko, raaatumkuuuu!
Zaświeca z powrotem a facet na to:
-O k***a, jak dobrze, że to światło bo myślałem, że mi oczy pękły!
Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- 98.
- A pani ile ma?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu?
Deszcz meteorytów.
Obserwują zięć i teściowa.
Zięć pomyślał życzenie.
Teściowa nie zdążyła...
* Teściowa chciała sprawdzić swoich trzech zięciów. Poszła do domu jednego z nich, wchodzi do studni i krzyczy:
- Ratunku! Pomocy! Topie się!
Zięć wybiega i wyciąga teściową.
- Jutro będzie czekała na ciebie nagroda.
I jutro rano, przed domem stoi nowiutki Fiat 126p z tabliczką, na której napisano: "Dla kochanego zięcia - teściowa".
Idzie do domu drugiego ziecia, wchodzi do studni i krzyczy:
- Ratunku! Pomocy! Tonę!
Zięć ją wyciąga, a ona na to:
- Jutro będzie nagroda.
I nazajutrz przed domem stał nowiutki Fiat 126p z tabliczką, na której napisano: "Dla kochanego zięcia - teściowa".
Idzie do trzeciego, wchodzi do studni i krzyczy:
- Ratunku! Na pomoc! Tonę!
Zieć podbiega do studni i odcina linę.
Nazajutrz przed domem trzeciego zięcia stoi nowiusieńki Mercedes z tabliczką, na której napisano: "Dla kochanego zięcia - "teść".
Pewna para byla swiezo po slubie - dwa tygodnie temu bylo wesele.
Maz jakkolwiek w malzonce zakochany, nabral ochoty, by spotkac sie ze starymi kumplami i poimprezowac w ulubionym barze.
Zaczal wiec sie ubierac i mowi do zony:
- Kochanie wychodze, ale wroce niedlugo.
- A dokad idziesz misiaczku? - zapytal zona.
- Ide do baru, slicznotko. Mam ochote na male piwko.
- Chcesz piwo moj kochany? - zona podeszla do lodowki, otworzyla drzwi i zareprezentowala mu 25 roznych rodzajow piwa z 12 roznych krajow, m.i. z Holandi, Niemiec, Angli i innych.
Maz stanal zaskoczony i jedynie co zdolal wydusic z siebie to:
- Tak, tak cukiereczku....ale w barze...no wiesz...te schlodzone kufle...
Nie zdazyl skonczyc, gdy zona mu przerwala:
- Chcesz do piwa schlodzony kufel?Nie ma problemu - I wyjela z zamrazarki wielki ochlodzony kufel.
Ale maz, choc nieco blady juz z wrazenia, nie dawal za wygrana:
- No tak skarbie, ale w barach maja takie, naprawde swietne i smaczne przystawki...Nie bede dlugo. Wroce naprawde szybko, obiecuje.
- Masz ochote na przystawki, niedzwiadku? - Zona otworzyla drzwi szafki, a tam: slone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydelka, marynowane grzybki i wiele innych smakolykow.
- Ale kochanie...w barze...no wiesz, te meskie gadki, przeklinanie, niewyszukany jezyk...
- Chcesz przeklenstw, moje ciasteczko? Zatem pij to kurewskie piwo z jeb**ego zmrozonego kufla i zryj te pier***one przystawki!!! Jestes teraz, do ch**a ciezkiego zonaty i nigdzie ku**a nie wyjdziesz!!! Pojales skur**?! |
_________________
|
|
|
|
|
Verenica
Wiek: 44 Dołączyła: 23 Sie 2010 Posty: 88 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 12:13 pm
|
|
|
Ten ostatni kawał normalnie wali z nóg
W szkole:
- Jasiu do tablicy!
- Spier*alaj!
- Co powiedziałeś?
- Spier*alaj!
- Do dyrektora!
- Nie pójdę do niego, bo mu śmierdzą nogi.
- Ach, ty gówniarzu!
Nauczycielka wzięła go za fraki i prowadzi do gabinetu dyrektora.
- Panie dyrektorze, ten gówniarz mówi do mnie żebym spier*alała, a o panu, że śmierdzą panu nogi!
- Ach, ty szczeniaku! - krzyczy dyrektor mocno wkurzony. - Dawaj numer do ojca!
- Nie dam.
- Dawaj!
Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojca i dzwoni... Odzywa się automatyczna sekretarka:
- Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawić wiadomość.
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nią, wreszcie nauczycielka pyta:
- No i co robimy, panie dyrektorze?
- Ja idę umyć nogi, a pani niech spier*ala...
Razu pewnego samochodem jechał ksiądz. Widząc idącą chodnikiem zakonnicę zapytał, czy ją podwieźć. Zakonnica się zgodziła. Gdy wsiadła do samochodu, jej habit część nogi odsłonił, a była to noga piękna i ponętna nadzwyczaj. Wzrok księdza na nodze się zatrzymał i niewiele brakowało, aby wypadek spowodował. Po odzyskaniu kontroli nad pojazdem ręka księdza opadła na nogę siostry, a ona zapytała:
- Bracie, czy pamiętasz psalm 129?
A on rękę zabrał i przepraszać począł. Jednakowoż, gdy biegi zmieniał, ponownie ręka jego na nodze jej spoczęła. A ona ponownie zapytała:
- Bracie, pamiętasz psalm 129?
A on zawstydził się i ponownie przeprosił. Zatrzymali się u bram klasztoru, a ona podążyła do środka. On zaś Pismo otworzył i przeczytał psalm 129:
- "Idź dalej przed siebie i szukaj, w górze czeka cię nagroda." |
_________________
http://www.pustamiska.pl |
|
|
|
|
agulka1989
Wiek: 35 Dołączyła: 06 Paź 2009 Posty: 2973 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 12:53 pm
|
|
|
Synek do tatusia: -Tatusiu, zrób żeby słoniki biegały!
-Syneczku, słoniki są zmęczone
-Tatusiu błagam, zrób żeby słoniki biegały!
-Syneczku, słoniki są naprawdę bardzo zmęczone. Cały dzień biegały na twoja prośbę.
-Tatusiu proszę....
-No dobra, ale na dzisiaj ostatni raz, bo słoniki padną.
Koompaniaaaaa! Maski włóż! 3 okrążenia dookoła poligonuHrabia przeprowadził się do nowej dzielnicy i dzwoni do klubu miliarderów o
przyjęcie do klubu
pytają się go:
-hrabio masz może 2-u piętrową willę z basenem???
-no...nie
-a hrabio masz może najnowsze BMW???
-no...nie
-a hrabio masz kolię obsadzaną 456karatowymi rubinami i diamentami na
szyi???
-no... nie
-no to jak chcesz być przyjęty do stowarzyszenia jak nie masz tego???
Zadzwoń jak to będziesz miał.
Wk**wiony hrabia mówi do lokaja:
-Janie zburz 3 piętra naszej willi, sprzedaj naszego najnowszego i
najzaj**istrzego cadillaca i kup to g***o którym wszyscy jeżdżą, aaa... i
przy okazji zdejmij burkowi obrożę!!!
John budzi się po firmowej imprezie z potwornym kacem Idzie do kuchni,
siada przy stole, żona podaje mu kubek kawy.
- Słuchaj, powiedz mi, co się działo, bo nic nie pamiętam - mówi
mężczyzna. - źle się zachowywałem?
- Fatalnie - wzdycha żona. - Zrobiłeś z siebie kompletnego głupka,
obraziłeś cały zarząd i prezesa.
- To idiota - mruczy John. - Szczam na niego.
- To właśnie zrobiłeś. I on cię zwolnił.
- Cóż, pieprzyć go.
- To też zrobiłeś I w poniedziałek o 9 masz być z powrotem w robocie.
Student medycyny zdaje egzamin z zoologii. Znany z nietypowego poczucia
humoru Profesor pyta go:
- Czy krowie można zrobić skrobankę? Student nie potrafił odpowiedzieć na
pytanie i oblał egzamin. Rozżalony postanawia się upić. Idzie do baru,
zamawia kilka kolejek czystej wódki i kolejno wypija je przy barze.
Podchodzi do niego barman i pyta:
- Pan to ma chyba jakiś problem, taki Pan smutny.
- Ano, mam problem. Proszę mi powiedzieć czy krowie można zrobić skrobankę?
Osłupiały barman na to:
- O chłopie!!! Ale żeś się wpakował!!!
Od wielu lat przebywa tam pan Tadek. Pan Tadek nie odezwał się do nikogo przez ten okres i generalnie zajmuje się patrzeniem w okno.
Pewnego letniego popołudnia za oknem pojawia się ogrodnik, który nawozi grządki z truskawkami. Po godzinie wpatrywania się w ogrodnika pan Tadek pomalutku wstaje i rusza w stronę okna, otwiera je powoli, patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki i wypowiada zdanie:
- A co pan robi?
Konsternacja. Wszyscy pacjenci i personel zupełnie zszokowani - pan
Tadek się odezwał!
Ogrodnik odpowiada:
- Ja, panie Tadku, nawożę truskawki.
Pan Tadek myśli i w końcu:
- Co ?
Ogrodnik: - No... posypuję je nawozem.
Pan Tadek po namyśle:
- Co?
Ogrodnik:
- No, posypuję truskawki gównem, żeby były lepsze.
Pan Tadek myśli:
- Aha....
Pan Tadek zamyka pomału okno i zamyślony wraca na miejsce. Siada i myśli. Po pół godzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mówi:
- Wie pan co? Ja truskawki posypuję cukrem, żeby były lepsze, ale ja to podobno poje**ny jestem.
Mężczyzna wyjechał w delegację i mówi koledze:
- Pilnuj mojej żony, a jak mnie zdradzi, to wyrwij jedną sztachetkę z płotu.
Po pewnym czasie wraca do domu a widząc, że jedna sztachetka jest wyrwana, myśli: - "Ten jeden raz to jej wybaczę".
Wchodzi do domu, a żona krzyczy:
- Dobrze, że już wróciłeś, bo co ja tu przeżyłam! Trzy razy nam cały płot sztachetka po sztachetce jakieś łobuzy rozebrały!
Pozycja na byka:
Zaczynasz sex z żoną na podłodze, od tylu w pozycji "na pieska".
Po chwili kładziesz się na niej przylegając całym ciałem i cicho szepczesz jej do ucha:
"to ulubiona pozycja mojej sekretarki".
Potem trzeba utrzymać się 8 sekund.
dwóch mężczyzn przemycało wiewiórki prze granicę. Niestety były to bardzo unikatowe wiewiórki dlatego Zenek i Franek musieli je schować do majtek. Minęli jedna, druga i została im ostatnia trzecia, ale Zenek nie wytrzymuje - wyciąga wiewiórkę z majtek nawala nią o ziemie!!!!
Franek zrozpaczony krzyczy: Zenek no co ty wyrabiasz?tyle sie nameczylismy, przez 2 granice przemyciliśmy te wiewiórki a ty teraz wymiekasz??co sie stalo?Huh?Huh?Huh???
Zenek: Posłuchaj, jak ta cholera zrobila sobie z mojej dupki dziuple - jakos przebolałem, jak zrobiła sobie z moich jajek orzeszki - jakos dalem rade, jak dorwala sie do peniska i zrobiła sobie z niego gałązkę i zaczęła przygryzać wytrzymałem - ale juz szlag mnie trafił jak te orzeszki zaczęła zaciągać do dziupli:)) |
_________________
|
|
|
|
|
misiao1983
To sem ja
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Lut 2009 Posty: 1365 Skąd: To tu, to tam...
|
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 1:46 pm
|
|
|
Pani pyta dzieci:
-Powiedzcie mi, jaka największa rzecz może zmieścić się w buzi.
Małgosia mówi:
-Myślę, że śliwka.
Pani mówi:
-Bardzo dobrze.
Zgłasza się Jasiu:
-Myślę, że lampa.
Pani:
-Przecież to niemożliwe.
Jasiu:
-Ale wczoraj wieczorem słyszałem jak mama mówiła do taty:
-Zgaś lampę to wezmę do buzi!!
[ Dodano: Pią Paź 29, 2010 2:59 pm ]
Na egzaminie z medycyny ostatnie pytanie brzmiało: "Po co mężczyźnie zgrubienie na końcu penisa". Po zakończeniu rozmawia dwóch studentów:
- ej co napisałeś w tym ostatnim?
- no, "żeby kobiecie było przyjemniej"...
- o kur..a! ja napisałem, "żeby ręka nie spadała"! |
_________________
|
Ostatnio zmieniony przez misiao1983 Pią Paź 29, 2010 1:47 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
agulka1989
Wiek: 35 Dołączyła: 06 Paź 2009 Posty: 2973 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 4:51 pm
|
|
|
Idzie sobie panienka po plaży. Nagle zobaczyła starą butelkę. Podniosła, otarła z brudu, a tu wyskakuje Duszek.
Panienka pyta:
- Czy będę miała trzy życzenia?
Duszek:
- Nie, przykro mi, ale ja jestem duszek spełniający tylko jedno życzenie.
Panienka bez wahania:
- To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz te mapę? Chce, żeby te wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, i żeby Żydzi i Arabowie pokochali się między sobą i żeby kochali Amerykanów i odwrotnie i żeby wszyscy tam żyli w pokoju i harmonii.
Duszek popatrzył na mapę i mówi:
- Kobieto bądź rozsądna, te kraje się biją i nienawidzą od tysięcy lat, a ja po tysiącu latach siedzenia w butelce też nie jestem w najlepszej formie. Jestem DOBRY, ale nie aż tak dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić. Pomyśl i daj jakieś sensowne życzenie...
Panienka pomyślała przez chwilę i mówi:
- No dobrze, przez cale życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę, żeby wyjść za niego za mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał szanował, bronił, dobrze zarabiał i oddawał pieniądze, nie pił, nie palił, pomagał przy dzieciach, w gotowaniu i sprzątaniu, był świetny w łóżku, był wierny i nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam życzenie......
Duszek westchnął głęboko i powiedział:
- q...a pokaż mi jeszcze raz tę mapę!
W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz
pyta:
- Co, pierwsza randka?
- Gorzej - odpowiada chłopak. - Pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz. - Masz tu prezerwatywę.
Chłopak się rozochocił:
- Panie, daj pan dwie, jej mama też podobno niezła laska.
Po gościnie dziewczyna robi chłopakowi wyrzuty:
- Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany, cały wieczór nic nie
powiedziałeś i patrzyłeś na podłogę, nigdy bym ciebie nie zaprosiła.
- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, to bym nigdy do
was nie przyszedł! |
_________________
|
|
|
|
|
Pepsi
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Kwi 2009 Posty: 535 Skąd: Nibylandia
|
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 7:50 pm
|
|
|
Z czego śmieją się stewardessy z LOT-u?
-Śmialiśmy się już z amerykańskich pasażerów ale tak naprawdę wszystko
conajlepsze jest u nas w kraju! Polacy ze swoimi tekstami na pokładzie
po prostu biją wszystkich na głowę!
* * * * *
-Pasażerka: "Pani powie temu tam, żeby swoje manele z mojego pawlacza
zabrał."
-Pasażerka: "Czy kibel to tam w sieni?" (wskazując na tylną kuchnię)
-Pasażerka: -Czy lecimy już nad Atlantykiem?
-Stewardessa: -Jeszcze nie.
-Pasażerka: -To co tak ciągnie po nogach??? - (BOSKIE!!! )* * * * *
Karty lądowania w USA - co wpisują pasażerowie w okienku"Sex"?
(Chodzi oczywiście o wpisanie płci)
Sex: nie dotyczy
Sex: dziewica
Sex: trzy razy w tygodniu
* * * * *
Ile osób podróżuje z Panem/Pania?
Odp: 243 + 10 osób załogi - (POWALAJĄCE!!!)
* * * * *
Edyta Górniak w drodze do Londynu:
-Stewardessa: - Zamawiala Pani porcję wegetariańską?
Czy mogęprosić o pani nazwisko?
-Edyta z oburzeniem w głosie: - To pani nie wie jak ja się nazywam?
-Stewardessa: - A pani wie jak ja się nazywam?
* * * * *
VIP-y na pokladzie: Agata B., córka byłego premiera, po wylądowaniu w
Warszawie (rejs z Rzymu):
-Agata B: Czy jest transport dla VIP'a?
-Szefowa pokladu: Nie było VIP'ów na pokładzie.
-Agata B.: Czy mówi pani coś nazwisko "Buzek"?
-Szefowa: Nie jednemu psu na imię Burek - . (MASAKRA!!!) |
_________________ "Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie"
|
|
|
|
|
Magdzik [Usunięty]
|
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 11:06 am
|
|
|
agulka1989, ten kawał o aptekarzu jest świetny |
|
|
|
|
Kaatie
Dołączyła: 11 Lis 2010 Posty: 12 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lis 19, 2010 2:27 pm
|
|
|
Żona do męża:
- Zobacz, ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek.
Mąż na to:
- A nie mówiłem, że ze mną będzie ci jak w bajce?
[ Dodano: Pią Lis 19, 2010 2:36 pm ]
W domu wybuchł pożar. Żona z mężem wybiegli na ulicę czekając na straż pożarną.
- Nie ma tego złego... - Mówi żona. - Po raz pierwszy od dziesięciu lat wreszcie wyszliśmy gdzieś razem...
[ Dodano: Pią Lis 19, 2010 2:37 pm ]
– Słyszałem, że nauczyłeś swoją żonę grać w pokera?
– No, to był super pomysł! Wczoraj wygrałem od niej połowę swojej pensji. |
_________________ Podaruj dzieciom kwiaty, które nigdy nie więdną:
www.gajusz.org.pl/zamiastkwiatow
|
|
|
|
|
Magdzik [Usunięty]
|
Wysłany: Pią Lis 19, 2010 9:07 pm
|
|
|
Kaatie, te pierwsze 2 są zaje....e |
|
|
|
|
randomgirl
Dołączyła: 17 Sty 2010 Posty: 276 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob Gru 04, 2010 9:33 pm
|
|
|
Trwa II Wojna Światowa.
Grupa Polaków uciekająca przed Hitlerem schowała się w pustej studni.
Gdy Hitler po chwili dotarł do studni nachylił się i powiedział:
- Halo
A grupa uciekinierów udająca echo:
- Halo, Halo
Hitler:
- A może uciekli do lasu?
Grupa:
- A może uciekli do lasu, do lasu
Hitler:
- A może są w studni?
Grupa:
- A może są w studni, w studni
Hitler:
- A może wrzucę tam granat.
Grupa:
- A może uciekli do lasu, do lasu |
_________________
|
|
|
|
|
Audiolka
Wiek: 40 Dołączyła: 25 Kwi 2008 Posty: 2581 Skąd: Uć
|
Wysłany: Sro Gru 08, 2010 7:28 pm
|
|
|
Jedzie pięciu Niemców samochodem marki Audi Quatro. Przekraczają granicę włoską. Celnik ogląda dokumenty i orzeka:
- Jeden z was nie może przekroczyć granicy!
- Dlaczego? - pytają Niemcy.
- Bo to jest Audi Quatro.
- Ale samochód jest zarejestrowany dla pięciu osób! - ripostują Niemcy.
- Nic z tego, nazwa mówi quatro, więc tylko czterech.
Wkurzony kierowca Audi mówi:
- Słuchaj kretynie, chcę mówić z twoim przełożonym, może on nie jest tak głupi jak ty!
- Oczywiście - odpowiada celnik - ale bedziesz musiał poczekać, aż skończy kłócić się z dwoma pasażerami Fiata U |
|
|
|
|
Pepsi
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Kwi 2009 Posty: 535 Skąd: Nibylandia
|
Wysłany: Pią Gru 10, 2010 9:05 pm
|
|
|
Zmarł znany kardiolog i urządzono mu bardzo uroczysty pogrzeb.
Podczas ceremonii za trumną ustawione było ogromne serce, całe pokryte kwiatami.
Kiedy skończyły się przemówienia i modlitwy, serce otworzyło się i trumna wjechała do środka.
Następnie piękne serce się zamknęło i tak ciało doktora pozostało w nim na zawsze...
W tym momencie ktoś z obecnych wybuchnął głośnym śmiechem.
Wszystkie oczy zwróciły się na niego, więc powiedział:
- Bardzo przepraszam, ale wyobraziłem sobie właśnie swój pogrzeb. Jestem ginekologiem...
Nagle słychać wielki hałas - ktoś upadł - Proktolog zemdlał.. |
_________________ "Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie"
|
|
|
|
|
Yoanna
mamuśka
Wiek: 40 Dołączyła: 12 Lis 2007 Posty: 1441 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Sty 01, 2011 2:19 pm
|
|
|
- Kochanie, wyrzuć śmieci!
- K***a, dopiero co usiadłem!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem. |
_________________ |
Ostatnio zmieniony przez Yoanna Sob Sty 01, 2011 2:23 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Pepsi
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Kwi 2009 Posty: 535 Skąd: Nibylandia
|
Wysłany: Sro Sty 12, 2011 2:58 pm
|
|
|
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki.
Szarpie się, męczy,ciągnie...
- No weszły! Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie!
No to je ściągają, mordują się, sapią...
Uuuf, zeszły!
Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść....
Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwęziły się oczy.
Odczekała i znowu szarpie się z butami...
Zeszły!
Na to dziecko: - ... bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną jej się trząść i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty.
Wciągają, wciągają... weszły!..
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach |
_________________ "Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie"
|
|
|
|
|
Krisu
Dołączył: 03 Sty 2011 Posty: 14 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 12:47 pm
|
|
|
- Słyszałeś o tym niewidomym co skakał na bunjee ?
- Nie ... a co ?
- Jego pies zesrał się ze strachu ... |
|
|
|
|
Magdzik [Usunięty]
|
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 3:46 pm
|
|
|
Pepsi, świetny jest ten kawał,taki prawdziwy,z życia przedszkolaków wzięty |
|
|
|
|
Pusiak
- Dyktator
Wiek: 43 Dołączyła: 15 Lut 2005 Posty: 3311 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sty 14, 2011 10:38 am
|
|
|
Pepsi, leżę i płaczę |
_________________
|
|
|
|
|
sloneczkoo
Wiek: 35 Dołączyła: 21 Sie 2008 Posty: 972 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sty 14, 2011 11:00 am
|
|
|
Pepsi super ... ja też teraz jak ubierałam dziecko (bo pilnuję) założyłam odwrotnie ale dobrze, że dalszej części nie było bo chyba bym niewytrzymała
To może ja mój narzeczony mi opowiadał:
Dwóch turystów wędruje w górach nagle zapada zmrok więc udają się do chaty bacy by poprosić o nocleg, na co baca odpowiada:
-Dobrze ale mam jeden warunek: mam tylko jedno łóżko i chcę spać po środku...
Turyści zgodzili się bez chwili wahania. Mija noc, rano wstają turyści i jeden pyta drugiego:
-Co ci się śniło?
-Miałem piękny sen ktoś mi konia walił.
-Mnie też...
Baca się budzi i zaczyna mówić:
- Ale miałem sen... taaaka lawina mnie goniła, a ja hyc za te kijki i uciekam! |
_________________
Dzienniczek -> http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=11584 |
|
|
|
|
Pepsi
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Kwi 2009 Posty: 535 Skąd: Nibylandia
|
Wysłany: Wto Sty 18, 2011 8:55 pm
|
|
|
Kobieta z rana dzwoni do swojego szefa i mówi mu, że nie przyjdzie do pracy, bo jest chora.
- A co pani jest ? - pyta szef.
- Mam jaskrę analną.
- Że co?! Czym to się objawia?!
- Po prostu nie widzę dziś możliwości przytoczenia swojej dupy do pracy...
Entuzjastycznie nastawiony do nowej pracy akwizytor - sprzedawca odkurzaczy zapukał do pierwszych drzwi. Otworzyła mu kobieta, lecz zanim zdążyła coś powiedzieć ten wbiegł do domu, wpadł do salonu i zaczął rozrzucać po całym dywanie rozmoknięte krowie łajna.
- Proszę pani, jeżeli ten wspaniały odkurzacz w cudowny i genialny sposób nie posprząta tego, zobowiązuję się zjeść to wszystko - mówi podniecony.
- A keczup pan chce ?
- Słucham ?
- Właśnie się wprowadziłam i elektrownia nie podpięła jeszcze prądu. |
_________________ "Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie"
|
|
|
|
|
Meerkat
Wiek: 42 Dołączyła: 16 Paź 2007 Posty: 245 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sty 18, 2011 9:01 pm
|
|
|
brawo, dobre |
_________________ |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
| |
|
|