powroty z obczyzny |
Autor |
Wiadomość |
Alma_
Dołączyła: 03 Paź 2005 Posty: 3531 Skąd: z całkiem bliska
|
Wysłany: Wto Cze 20, 2006 7:30 pm powroty z obczyzny
|
|
|
Powrót szczako natchnął mnie do takiej refleksji - na obczyźnie tęsknimy za Polską, ale czy nie jest tak, że zostawiamy gdzieś tam w świecie kawałeczek siebie, przyzwyczajamy się, a po powrocie do kraju... znów tęsknimy?
A za czym własciwie?
Ja tęsknię za francuskimi serami i winnicami z domowej roboty winem, za dwugodzinnymi dejeunerami choćby się waliło i paliło, za moim najukochańszym pate (osiągalne wyłącznie w jednej piekarni w Lyonie) i za kebabami
I jeszcze za szwajcarską uczciwością, prostotą i życzliwością, za uśmiechem i wiarą w ludzi, za życiem nocnym Carouge... Za Alpami przecudnymi! I za fontanną genewską i lodami u Remora oczywiście |
_________________ chez alma | |
|
|
|
|
sylwia
Wiek: 43 Dołączyła: 16 Lut 2006 Posty: 507 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto Cze 20, 2006 8:25 pm
|
|
|
Wątek podoba mi się jak najbardziej. Masz rację Alma na obczyżnie tęsknimi za swoim krajem ale jak wróce do Polski bede tęskniła za tym miejscem w którym jestem a więc za Rostockiem w Niemczech.
A czego będzie mi brakował?
-przyjaciół.
-pięknego morza i plaży gdzie często jestem
- normalnego toku studiów i szacunku i chęci pomocy studentom, apomocy udzielają profesortowie
-czystym miastem
-lodami w śiwtnej lodziarni
-wycieczek
a czego nie bedzie brakować- gotowych mrożonych produktów |
|
|
|
|
szczako
Wiek: 44 Dołączyła: 11 Lis 2005 Posty: 2216 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Cze 21, 2006 9:48 am
|
|
|
no tak moglabym tu 'walnac' wyklad teoretyczny z zakresu 'seminarium przygotowujace do wyjazdu za granice', ale sie powstrzymam
wypowiem sie moze ad moj pobyt w Budapeszcie, bo juz rok temu wrocilam i mam na ten temat pewne przemyslenia.
bylam tam z Michalem, wiec az tal zle nie bylo. tesknilam za Rodzina, Przyjaciolmi, polskim jedzeniem, jezykiem, za ogrodem.
kiedy przyjechalam do Polski na Boze Narodzenie wszystko mnie wkurzalo. to, ze nie bylo sniegu, to ze ludzie sie wszedzie spiesza (Wegrzy sa 'wolniejsi'), ze nie mam na nic czasu, ...
teraz tesknie za Budeapesztem. za miastem, ktore jest cudowne i ktore pozostanie dla mnie najladniejszym miastem w Europie. za pysznym winem, za lazniami, za pogoda, za Dunajem, za naszym mieszkaniem, za tym uczuciem wolnosci i doroslego zycia, a jednak jeszcze bez zobowiazan.
bardzo czesto wracam myslami do tego roku tam spedzonego i na pewno jeszcze nie raz tam z Michalem pojedziemy. nasza pierwsza sentymentalna podroz w listopadzie na pewno nie byla ostatnia.
wiem juz, ze za Frankfurtem tez bede tesknic. ale to bedzie zupelnie inne uczucie. |
_________________
|
Ostatnio zmieniony przez szczako Sro Cze 21, 2006 9:48 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Megusia
Wiek: 40 Dołączyła: 01 Maj 2006 Posty: 248 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Cze 21, 2006 9:49 am
|
|
|
Ach...i ja tęsknię...za Ohio, gdzie po raz pierwszy poczułam smak wolności, za Colorado, gdzie mój P. mi się oświadczył i spotkałam wielu wspaniałych ludzi, a ostatnio za Nijmegen, gdzie poznałam czym jest prawdziwa przyjaźń.
Ale na tym polega życie, że są pewne etapy, które przemijają. Zostają nam tylko wspomnienia. Ja wierzę, że gdziekolwiek jesteśmy, zawsze może nas spotkać coś niezwykłego. I to jest piękne |
|
|
|
|
Magda2
Dołączyła: 09 Lut 2006 Posty: 209 Skąd: ...
|
Wysłany: Sro Cze 21, 2006 10:20 am
|
|
|
To ja napisze za czym polsim tesknie : Rodzina, przyjaciolka, jedzenie, spotkania towarzyskie ( bez wczesniejszych umow z miesiecznym wyprzedzeniem i zapisywaniem w notatniku ).
Za czym juz mniej tesknie to jedzenie, a przede wszystkim swiezy chleb - mam bardzo blisko ( chyba jedyna w Holandii ) polska piekarnie i sklepikow polskich tez sie namnozylo
A za czym tesknilabym w Polsce? - chyba za zelazna zasada holenderska - umowa to umowa - nawet ustna i niesamowita punktualnoscia |
|
|
|
|
FifthAvenue
Wiek: 46 Dołączyła: 23 Lut 2006 Posty: 1028 Skąd: Lodz
|
Wysłany: Sro Cze 21, 2006 12:22 pm
|
|
|
Teraz jestem w Londynie, wiec najbardziej tesknie za Polska...
za moja stara praca (hahaha, kto by pomyslal)
za zyciem towarzyskim
za moja wielka szafa
za polskim chlebem, maslem, wedlina i ogolnie calym jedzonkiem
za jakakolwiek przestrzenia...
Jak wroce do Polski na pewno bedzie mi brakowalo Londynu i wielu rzeczy z nim zwiazanych.. na przyklad
- dobrego, sprawnego systemu komunikacji publicznej
- zakupow...
- Richmond Park ze stadami jeleni pasacych sie na trawie
- sklepow muzycznych
- zarabiania duzej kasy hihi
- wielokultuowosci, otwartosci i tolerancji ludzi
Kiedy jestem w Polsce zawsze wracam myslami do Stanow i do Wloch. W obu krajach mieszkalam przez dluzszy czas i oba skradly kawalek mojego serducha...
Stany za
- cudownych przyjaciol, ktorych tam poznalam
- dzikie konie na plazy w polnocnej karolinie
- autostrady po ktorych mozna smigac samochodek
- french vanilla coffee z 7-eleven
- za Virginia gdzie wszystko jeszcze bylo takie proste i gdzie bylam naprawde szczesliwa
-za akcentem, ktory tam mi sie naprawde bardzo podobal
- za nocnymi rozmowami ze znajomymi na werandzie naszego domu
no i Wlochy za
-klimat
- malutkie mialsteczko Trequanda w samym sercu Toskanii
- wloskie jedzenie w kazdej postaci
- jezyk wloski...
- Za Forencje, Palermo, Cefalu i niezapomniane chwile na Sycylii |
_________________ DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !
[/url] |
|
|
|
|
Nusia
Wiek: 42 Dołączyła: 22 Cze 2006 Posty: 16 Skąd: UK
|
Wysłany: Czw Cze 22, 2006 1:19 am
|
|
|
Ja jestem teraz w Birmingham więc tesknota za krajem i rodziną również nie jest mi obca. Jednak przed przyjazdem tutaj również bardzo tęsniłam, może nawet bardziej niż teraz. Ponieważ mój mąż mieszkał ponad 400 km ode mnie, więc aby być razem musiałam się do niego przeprowadzić i przez te 2 i pół roku strasznie tęskniłam i to dokładnie za wszystkim co musiałam zostawić w swojej rodzinnej miejscowości. Teraz jest mi znacznie łatwiej. Chyba przeszłam już szkołę Teraz mój mężuś ma gorzej, bo to on musiasł przeciąć pępowinę (zwłaszcza tą łączącą go z bratem) |
_________________ Kocham moich chłopaków!
|
|
|
|
|
Frezja1980
Dołączyła: 10 Wrz 2010 Posty: 492 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Gru 04, 2010 11:18 pm
|
|
|
FifthAvenue napisał/a: |
Jak wroce do Polski na pewno bedzie mi brakowalo Londynu i wielu rzeczy z nim zwiazanych.. na przyklad
- dobrego, sprawnego systemu komunikacji publicznej
- zakupow...
- Richmond Park ze stadami jeleni pasacych sie na trawie
- sklepow muzycznych
- zarabiania duzej kasy hihi
- wielokultuowosci, otwartosci i tolerancji ludzi |
Co prawda mija już 3 rok po moim powrocie i z roku na rok tęsknie za londynem coraz bardziej chociażby za zwykłą życzliwością i uśmiechem ludzi na co dzień |
_________________
|
|
|
|
|
juta79
Wiek: 44 Dołączyła: 05 Paź 2007 Posty: 394 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Gru 05, 2010 7:55 am
|
|
|
Ja po roku pobytu w kraju tęsknie za ludźmi których poznałam w Anglii i za swoim małym autkiem i po za tym nie tęsknie już za niczym. Za to jak byłam tam to tęskniłam za wszystkim tu Dobrze mi w tej Polsce i chyba nie nadaje sie na takie wojaże |
_________________
|
|
|
|
|
mietka
double trouble
Wiek: 46 Dołączyła: 28 Cze 2007 Posty: 1749 Skąd: Łódź/Żabiczki
|
Wysłany: Nie Gru 05, 2010 9:02 am
|
|
|
byłam tylko 4 miesiące w Londynie i to 10 lat temu, ale nadal brakuje mi metra, starbucksa, harrodsa, horlicksa i bananowego nesquicka na szczęście podrozniczka mnie w tej kwestii ratuje |
_________________ |
|
|
|
|
Karola5
Wiek: 43 Dołączyła: 11 Maj 2010 Posty: 980 Skąd: Łódź/Wawa
|
Wysłany: Nie Gru 05, 2010 11:59 am
|
|
|
szczako napisał/a: | , za tym uczuciem wolnosci i doroslego zycia, a jednak jeszcze bez zobowiazan. |
Ja tęsknię za Londynem. Byłam kilka razy zarobkowo i brakuje mi takiej wolności i niezależności, tak jak to napisała szczako. Brakuje mi też tego klimatu i mostów, i wycieczek w nieznane (kiedyś w małym lasku widziałam szarego lisa). Jeśli mnie pamięć nie myli są tam też szare wiewiórki |
_________________
dzienniczek Basi |
|
|
|
|
Frezja1980
Dołączyła: 10 Wrz 2010 Posty: 492 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Gru 05, 2010 12:09 pm
|
|
|
Karola5 napisał/a: | Jeśli mnie pamięć nie myli są tam też szare wiewiórki |
dokładnie podobno szare wygryzły rude |
_________________
|
|
|
|
|
skalimonka
żona skalimona
Wiek: 38 Dołączyła: 05 Gru 2008 Posty: 2003 Skąd: UK
|
Wysłany: Nie Gru 05, 2010 12:33 pm
|
|
|
Karola5 napisał/a: | Jeśli mnie pamięć nie myli są tam też szare wiewiórki |
Frezja1980 napisał/a: | dokładnie podobno szare wygryzły rude |
Tak, i to w chyba w całej Wielkiej Brytanii. U nas też są tylko te szare i gdzie nie byłam w UK, to żadnej rudej nie widziałam. Te szare są większe od naszych "polskich" rudzielców.
Wracając do tematu, ja mieszkam w UK już prawie 5 lat i im dłuzej tu jestem, tym za mniejszą ilością rzeczy z Polski tęsknię. Na początku najbardziej brakowało mi jedzenia polskiego w sensie polskich produktów, bo tu nawet mąka jest inna i co z tego, że się chce zrobić polską potrawę, jak z angielskich produktów i tak nie wyjdzie taka sama... cały czas najbardziej brakuje mi rodziny i znajomych, szczególnie mojej przyjaciółki... widywanie się z nią kilka dni w roku mnie nie satysfakcjonuje Jak lece do Polski, większosc czasu muszę spędzać na zalatwianiu swoich spraw, co w Polsce jest trudniejsze i zajmuje więcej czasu. Po tygodniu spędzonym w Polsce i napotkanych trudnościach na każdym kroku, widoku tych "umęczonych" ludzi na przystankach autobusowych, opryskliwych sprzedawczyniach w sklepach mam ochotę jak najszybciej wracać do UK. Gdybym miała tu najbliższą rodzicę na miejscu w UK, do Polski jezdziłabym tylko w celu odwiedzin znajomych albo na wakacje, bo to piękny kraj do zwiedzania. Szczerze mówiąc nie wiem, czy potrafiłabym jeszcze żyć w Polsce i za każdym razem będąc w PL zastanawiam się "Boże, jak Ci ludzie tu żyją i jak ja tu żyłam tyle lat". To chyba pierwsza negatywniejsza wypowiedz na ten temat, ale niestety szczera. Mój mąż ma podobne odczucia i w ogóle nie chce wracać do kraju. Ja jednak jeszcze z nostalgii i sentymentu wracam do Polski myślami często(serce), ale zaraz pozniej przychodzi realna ocena sytuacji (rozum) Czuję, że emocjonalnie, oddalam się od Polski coraz bardziej... |
_________________ |
|
|
|
|
*Asiek
Moderator Czarownica vel Anioł
Dołączyła: 05 Sty 2004 Posty: 2217 Skąd: Kiedyś Łódź
|
Wysłany: Nie Gru 05, 2010 1:59 pm
|
|
|
A mnie się świat skurczył odkąd mam bezpośredni lot do Łodzi, który zajmuje ok godziny i 10 minut! I baaaaardzo tanie loty.
Dłużej zajmuje dojechanie autobusem z jednego końca Łodzi na drugi. Mogę wpadać na weekendy do Łodzi, żeby się spotkać z rodziną i przyjaciółmi, pokupować książki, płyty.
A pamiętam, gdy nie było jeszcze poznańskiej autostrady i jeździłam autokarem 17 godzin w jedną stronę, a później już autkiem 10-12 godzin. Z małym dzieckiem - nie polecam.... |
_________________
|
|
|
|
|
Frezja1980
Dołączyła: 10 Wrz 2010 Posty: 492 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Gru 05, 2010 3:09 pm
|
|
|
skalimonka napisał/a: | Jak lece do Polski, większosc czasu muszę spędzać na zalatwianiu swoich spraw, co w Polsce jest trudniejsze i zajmuje więcej czasu. Po tygodniu spędzonym w Polsce i napotkanych trudnościach na każdym kroku, widoku tych "umęczonych" ludzi na przystankach autobusowych, opryskliwych sprzedawczyniach w sklepach mam ochotę jak najszybciej wracać do UK. |
Mam takie same odczucia chętnie bym wróciła do Londynu ale niestety mój narzeczony jest trochę innego zdania |
_________________
|
|
|
|
|
podrozniczka
Wiek: 47 Dołączyła: 17 Lis 2006 Posty: 393 Skąd: UK
|
Wysłany: Pon Gru 06, 2010 12:27 am
|
|
|
Asiek napisał/a: | A mnie się świat skurczył odkąd mam bezpośredni lot do Łodzi, który zajmuje ok godziny i 10 minut! I baaaaardzo tanie loty.
Mogę wpadać na weekendy do Łodzi, żeby się spotkać z rodziną i przyjaciółmi, pokupować książki, płyty. |
Podpisuje sie rekami i nogami. Jedyna roznica to lot trwa troche ponad 2 godziny. |
_________________
|
|
|
|
|
klarysa
Dołączyła: 01 Lut 2007 Posty: 895 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Gru 06, 2010 7:32 pm
|
|
|
Tęsknię za wieloma rzeczami z różnych miejsc, w których trochę pomieszkałam: za morzem w Hiszpanii, za śniegiem i spokojem Finlandii, za budynkami i parkami Londynu. Ale najgorzej było wrócić po ponad 2 latach z Edynburga, który jest dla mnie najcudowniejszym miejscem na świecie. Jednak mimo wszystko najlepiej z mężem czujemy się w Łodzi i tu chcieliśmy wrócić, założyć rodzinę i swoje firmy. Mamy to szczęście, że się w tej kwestii zgadzamy. Znam niestety takich, którzy na siłę zostali lub wrócili, bo tak chciał mąż/żona i którąś opcję trzeba było wybrać. Ci ludzie są strasznie nieszczęśliwi, cokolwiek nie zrobią to i tak jest źle. |
|
|
|
|
getcha
Dołączyła: 05 Mar 2011 Posty: 0 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Mar 05, 2011 3:20 pm
|
|
|
Ja też wróciłam jakieś 2 lata temu z Irlandii, gdzie byłam na wakacjach, a później tak mnie wszystki urzekło, że wzięłam urlop dziekański i zostałam aż na rok:)
Niestety, co dobre szybko się kończy i trzeba było wracać, ale tęsknota potęguje się z dnia na dzień:( przy wprostproporcjonalnej niechęci do Polski, niestety:(
A najbardziej tęsknię za:
- cudownym morzem, przepięknymi, magicznymi miejscami, zamkami i ruinami, wszechobecną, niezywkle nasyconą zielenią, zapierającymi dech w piersiach klifami
- życzliwością, uśmiechem i przyjaznością Irlandczyków
- fish and chips w porcie - w życiu nie jadłam lepszej ryby:)
- klimatem (wcale nie tak dużo deszczu, jak mówią)
- wolnością i taką radością i spokojem ducha
Ach, tęsknię za Wszystkim:( i oczywiście za wspaniałymi ludźmi, których tam poznałam...gdybym teraz miała wybór to nie wiem czy pojechałabym...bo ta tęsknota jest straszna:( Choć może to prawda, że życie ciągle się zmienia, a my pozostawiamy w sobie wspaniałe i ciepłe wspomnienia i to też ważne? |
|
|
|
|
niem
Dołączyła: 08 Kwi 2011 Posty: 252 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 11:18 am
|
|
|
bardzo fajny jest ten temat - cieszę sie , że udało mi sie go wygrzebać:)
mam kuzynke w Londynie - ona przyjeżdza do Polski przede wszystkim ze wzgledu na Babcię, ale takto ogólnie odnazlazła się na Wyspach i nie tęskni, aż tak bardzo, z jej opowiadań wynika, że wszytsko jest tam znacznie łatwiej dostępne np. usługi, niż u nas mimo wszystko.. |
|
|
|
|
kochecka
żona i mama
Dołączyła: 16 Mar 2007 Posty: 1652 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 11:54 am
|
|
|
Minęły niedawno 2 lata od powrotu z Londynu. Jak wracaliśmy do PL zarzekaliśmy się, że tęsknić na pewno nie będziemy. Ale tęsknimy
Tęsknimy za ludźmi, za urokiem Londynu, za wszystkim w zasadzie. Na szczęście w przyszłym tygodniu lecimy na tydzień to trochę się "nacieszymy" |
_________________ |
|
|
|
|
Frezja1980
Dołączyła: 10 Wrz 2010 Posty: 492 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 4:34 pm
|
|
|
kochecka napisał/a: | Na szczęście w przyszłym tygodniu lecimy na tydzień to trochę się "nacieszymy" |
ale Wam zazdroszczę chętnie bym pospacerowała po ulicach londynu a jaka dzielnica? |
_________________
|
|
|
|
|
kochecka
żona i mama
Dołączyła: 16 Mar 2007 Posty: 1652 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 8:20 pm
|
|
|
jak mieszkaliśmy w Londynie to na Lewisham, Forest Hill dokładnie. Teraz zatrzymamy się prawdopodobnie na Battersea ale w planach mamy zamiar odwiedzić tez nasze ulubione centrum handlowe na Croydon oraz znajomych na Westminster, London Bridge itp. Pójdziemy wszędzie gdzie tylko zdążymy. A takich miejsc, które chcemy ponownie odwiedzić mamy mnóstwo więc będzie maraton tym bardziej, że planujemy zrobić zakupy ciuchowe
Frezja1980 a Wy gdzie mieszkaliście? |
_________________ |
Ostatnio zmieniony przez kochecka Czw Wrz 29, 2011 8:20 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
mietka
double trouble
Wiek: 46 Dołączyła: 28 Cze 2007 Posty: 1749 Skąd: Łódź/Żabiczki
|
Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 8:39 pm
|
|
|
ja mieszkałam przez 2 miesiące na Hackney, i kolejne 2 na Borough koło London Bridge ale to raczej były długie wakacje niż emigracja w dodatku 11 lat temu Ale do tej pory brakuje mi niektórych rzeczy do których tam się przyzwyczaiłam.
kochecka napisał/a: | ulubione centrum handlowe na Croydon |
|
_________________ |
|
|
|
|
misiao1983
To sem ja
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Lut 2009 Posty: 1365 Skąd: To tu, to tam...
|
Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 8:45 pm
|
|
|
mietka napisał/a: | ja mieszkałam przez 2 miesiące na Hackney, | mietka to w całkiem niebezpiecznej dzielnicy
My mieszkamy na Golders Green (okolice Hampstead/ ) a czy będziemy tęsknić okaże się jak wrócimy do Pl |
_________________
|
|
|
|
|
kochecka
żona i mama
Dołączyła: 16 Mar 2007 Posty: 1652 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 8:51 pm
|
|
|
misiao1983 napisał/a: | a czy będziemy tęsknić okaże się jak wrócimy do Pl |
a kiedy wracacie?
jeśli chodzi natomiast o niebezpieczne dzielnice to nienawidziłam Camberwell a niestety codziennie co najmniej 2 razy musiałam tamtędy przejechać. A jak musiałam się tam przesiadać to juz chora byłam wręcz podczas naszego 4-letniego pobytu w Anglii było kilka strzelanin na Camberwell i kilka zabójstw w tym jedno godzinę po tym jak tamtędy przejeżdżałam brrr |
_________________ |
|
|
|
|
mietka
double trouble
Wiek: 46 Dołączyła: 28 Cze 2007 Posty: 1749 Skąd: Łódź/Żabiczki
|
Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 9:41 pm
|
|
|
misiao1983 napisał/a: | to w całkiem niebezpiecznej dzielnicy
|
ach ten dreszczyk emocji
rzeczywiście w rankingu najbezpieczniejszych miejsc w Londynie nie było w czołówce, ale City, do którego się później przeprowadziłam tez jakoś super bezpieczne nie było, a jakoś tego nie odczułam
może 10 lat temu było inaczej... |
_________________ |
|
|
|
|
Hellen
Wiek: 44 Dołączyła: 18 Paź 2010 Posty: 1861 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 30, 2011 1:58 pm
|
|
|
Ja mieszkałam w Hackney tylko 2 doby i co ciekawe w tym czasie było włamanie do tego mieszkania gdzie spałam, a w nocy co chwila były syreny policji i nawet helikopter latał i kogoś ścigał. Normalnie jak w filmie.
Docelowe mieszkanko miałam na Paddingtonie albo raczej między stacją metra Marylebone i Edgware Road. Bardzo podobała mi się ta lokalizacja, tym bardziej że miałam rzut beretem do Regents park. U mnie ten pobyt to były raczej dłuższe wakacje anglistki. Czy tęsknię? Nie aż tak aby chcieć tam mieszkać. Ale zawsze jak ktoś znajomy tam jedzie to proszę o przywiezienie mojej ulubionej herbaty Whittard! |
_________________
|
|
|
|
|
Frezja1980
Dołączyła: 10 Wrz 2010 Posty: 492 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 30, 2011 9:17 pm
|
|
|
kochecka napisał/a: | Frezja1980 a Wy gdzie mieszkaliście? |
West Ealing pracowałam na Greenfordzie więc było blisko,raczej spokojna dzielnica chociaż ostatnie zamieszki i tam dotarły |
_________________
|
|
|
|
|
silvija
Wiek: 36 Dołączyła: 06 Sty 2012 Posty: 2238 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Mar 18, 2012 8:20 pm
|
|
|
Oj tak, tęsknienie jest chyba zawsze w obie strony... Ja miałam okazję pomieszkać w Paryżu, wróciłam 2 lata temu i tęsknię niezmiennie do dziś, za atmosferą miasta, muzyką na ulicach, przepięknymi parkami i ulicami, muzeami z prawdziwą sztuką, makaronikami i madlenkami, kasztanami, Sekwaną, widokiem z tarasu, ludźmi, moją szkołą itp itd długo by wymieniać rozmarzyłam się
a tam brakowało mi przede wszystkim Narzeczonego, rodziny i przyjaciół (mimo, że poznałam nowych), domowych polskich obiadów i taniego piwa (mimo, że mało go piję, ale jak nie ma to się chce ) |
_________________
|
|
|
|
|
misiao1983
To sem ja
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Lut 2009 Posty: 1365 Skąd: To tu, to tam...
|
Wysłany: Sro Mar 21, 2012 8:52 am
|
|
|
kochecka napisał/a: | misiao1983 napisał/a:
a czy będziemy tęsknić okaże się jak wrócimy do Pl
a kiedy wracacie? | no to już mogę odpowiedzieć na to pytanie. Na piątek 30 marca mam wykupiony bilet w jedną stronę do Pl, mąż wyjeżdża w sob. autem. (ja już wracam na stałe, on będzie tu jeszcze 2 tygodnie żeby pozamykać wszystkie sprawy). Wszyscy się nas pytają po co wracamy do Polski......zawsze mieliśmy takie postanowienie, że kiedyś wrócimy a już na pewno jak pojawi się dziecko....może to dziwnie zabrzmi, ale w pewnym sensie zdecydowaliśmy się na dziecko, żeby to ono popchnęło nas do powrotu. A jak będzie w Pl? Czy będziemy tęsknić za UK? Napewno. W weekend bylismy ostatni raz nad ang. morzem co by się pożegnać. Mamy tu baaardzo duzo miłych wspomnień i 2 pary bardzo dobrych znajomych. Przy pożegnaniu się zapłaczę (tu mam swoją najlepszą psiapsiółę). Jakoś do końca nie wierzę, że teraz już będę cały czas w Polsce. Mam nadzieję, że nam się ułoży i nie popadnę w depresję poemigracyjną. A jak będzie, napiszę wam za kilka miesięcy. |
_________________
|
|
|
|
|
kochecka
żona i mama
Dołączyła: 16 Mar 2007 Posty: 1652 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Sro Mar 21, 2012 9:30 am
|
|
|
misiao1983 no to życzę jak najszybszej aklimatyzacji w PL |
_________________ |
|
|
|
|
ola_82
Dołączyła: 06 Sie 2010 Posty: 158 Skąd: łódź
|
Wysłany: Sro Mar 21, 2012 9:26 pm
|
|
|
misiao1983 no to podziwiam, byłam w UK ale tylko kilka miechów wróciłam właśnie ze względu na ciąże, nie chciałam tam rodzić i być z dala od rodziny z dzieckiem. Mnie nie było ciężko wracać bo byłam za krótko ale wyobrażam sobie co muszą czuć osoby które wracają po kilku latach...na pewno nie jest to łatwa decyzja, mam nadzieję, że jakoś Wam się uda tu ułożyć życie. |
_________________
|
|
|
|
|
Gahanova
Wiek: 39 Dołączyła: 05 Lut 2012 Posty: 454 Skąd: Miasto mostow
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2012 6:10 pm
|
|
|
Ja juz sobie nie wyobrazam powrotu... Owszem, tesknie za rodzina, za znajomymi i za nasza kochana Lodzia, ale... moje miasto jest piekne, codziennie sie w tym utwierdzam. Jest tu tyle do zobaczenia, ze boje sie ze mi czasu na wszystko nie starczy. I tyle sie dzieje! Co chwila wystawy, koncerty, imprezy. Czasem mowie, ze chcialabym do Polski, ale na pewno nie wytrzymalabym tam dlugo.
misiao1983, miejmy nadzieje ze szybko sie zakliatyzujesz w ojczyznie. |
_________________
Moje slubne perypetie |
|
|
|
|
skalimonka
żona skalimona
Wiek: 38 Dołączyła: 05 Gru 2008 Posty: 2003 Skąd: UK
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2012 9:56 pm
|
|
|
misiao1983 napisał/a: | A jak będzie, napiszę wam za kilka miesięcy. |
Mam nadzieję, że same miłe rzeczy i tego Ci życzę misiao1983,
Gahanova napisał/a: | Ja juz sobie nie wyobrazam powrotu... |
Gahanova, miała dokładnie to samo napisać. Ja naprawde już bym nie umiała żyć w Polsce |
_________________ |
|
|
|
|
misiao1983
To sem ja
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Lut 2009 Posty: 1365 Skąd: To tu, to tam...
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 4:45 pm
|
|
|
No to ja już witam na stałe w Polsce! |
_________________
|
|
|
|
|
Gahanova
Wiek: 39 Dołączyła: 05 Lut 2012 Posty: 454 Skąd: Miasto mostow
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 4:58 pm
|
|
|
No i jak samopoczucie misiao1983? |
_________________
Moje slubne perypetie |
|
|
|
|
Frezja1980
Dołączyła: 10 Wrz 2010 Posty: 492 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 8:40 pm
|
|
|
misiao1983, witamy szybkiego zaaklimatyzowania życzę |
_________________
|
|
|
|
|
ola_82
Dołączyła: 06 Sie 2010 Posty: 158 Skąd: łódź
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 10:30 pm
|
|
|
misiao1983 napisał/a: | No to ja już witam na stałe w Polsce! |
witamy i oby wszystko Ci się tutaj układało po Twojej myśli, żebyś nie żałowała, że tu wróciłaś |
_________________
|
|
|
|
|
klarysa
Dołączyła: 01 Lut 2007 Posty: 895 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 10:28 am
|
|
|
misiao1983, dobrze będzie! Najgorszy jest pierwszy rok.
Ostatnio znajomi, którzy wrócili po 7 latach, odwiedzili stare szkockie śmieci i tylko utwierdzili się w przekonaniu, że dobrze zrobili. Przynajmniej jest gdzie latać na weekendy. Jeśli decyzja jest przemyślana, to nie ma czego żałować. |
|
|
|
|
misiao1983
To sem ja
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Lut 2009 Posty: 1365 Skąd: To tu, to tam...
|
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 2:51 pm
|
|
|
Gahanova napisał/a: | No i jak samopoczucie misiao1983? | jak narazie zimno i śnieżnie, a ja w baletkach przyleciałam...
Frezja1980 napisał/a: | misiao1983, witamy szybkiego zaaklimatyzowania życzę |
ola_82 napisał/a: | witamy i oby wszystko Ci się tutaj układało po Twojej myśli, żebyś nie żałowała, że tu wróciłaś | dziękuję, oby!
klarysa napisał/a: | Ostatnio znajomi, którzy wrócili po 7 latach, odwiedzili stare szkockie śmieci i tylko utwierdzili się w przekonaniu, że dobrze zrobili. Przynajmniej jest gdzie latać na weekendy. | mam nadzieję, że z nami będzie tak samo, bo jeszcze dobrze nie wróciliśmy a już obmyslaliśmy jk będziemy tam znajomych odwiedzać
klarysa napisał/a: | Jeśli decyzja jest przemyślana, to nie ma czego żałować. | przemyslana na wszystkie strony, doszliśmy do wniosku, że gdybyśmy teraz nie wrócili, nie wrócilibyśmy nigdy i pewnie żałowali że nawet nie spróbowaliśmy... |
_________________
|
|
|
|
|
skalimonka
żona skalimona
Wiek: 38 Dołączyła: 05 Gru 2008 Posty: 2003 Skąd: UK
|
Wysłany: Sro Kwi 04, 2012 12:44 pm
|
|
|
misiao1983 napisał/a: | że gdybyśmy teraz nie wrócili, nie wrócilibyśmy nigdy i pewnie żałowali że nawet nie spróbowaliśmy... |
Możliwe, że byscie nie wrócili już nigdy, ale nie rozumiem, dlaczego mielibyście żałować, że nie spróbowaliście.... jakby było Wam tu dobrze, to byście nie mieli czego żalować przecież... |
_________________ |
|
|
|
|
|