Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Suknie ślubne - "od kuchni"
Autor Wiadomość
afra 

Dołączyła: 30 Wrz 2011
Posty: 23
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 7:05 pm   Suknie ślubne - "od kuchni"

Drogie Panie!
Zaczęłam właśnie pracę w jednym z salonów w Łodzi i chciałabym żebyście powiedziały mi, jaka obsługa jest waszym zdaniem najlepsza, czego oczekujecie a co jest waszym zdaniem fatalne?
Oczywiście bardzo chętnie odpowiem na wszystkie wasze pytania dotyczące sukien: kiedy NA PRAWDĘ trzeba zamówić suknię, jaki fason do figury? jaki kolor i co na głowę.
Czekam na wasze wskazówki i pytania :)
 
 
Karolina1984 

Wiek: 39
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 553
Skąd: Konstantynów
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 7:43 pm   

Fatalne jest przede wsyztkim sztuczne zachwycanie się PM w sukni, przeżyłam coś takiego- skoro sama widziałam,że ejst delikatnie mówiąc- tak sobie. Zresztą mowa o sukni która wybrałam. Nie szłam z nastawieniem żeby to była ta jedyna czy coś w tym stylu- tylko żeby jakoś - jakkolwiek wyglądać.
No i jakoś tam wyglądałam.
Z tą budową ciała , z tym gabarytem nie da się wyglądać "cudownie".
To był taki jedyny zgrzyt- kiedy pani "aż się wzruszyła" jak pięknie :?
Tak więc apel- naprawdę nie jesteśmy ślepe, znamy swoje mankamenty , a suknia przynajmniej u mnie ma to do siebie, że wszystkie minusy wyglądu obnaża (bo u mnie skupiają się właśnie w górnej połowie ciała )- więc czasem lepiej powiedzieć coś obiektywnie, szczerze. Nie usiłować wykrzesać z siebie jakiegoś niesamowitego entuzjazmu.
_________________
 
 
afra 

Dołączyła: 30 Wrz 2011
Posty: 23
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 7:50 pm   "w każdej pani cudownie wygląda!"

To jest coś czego absolutnie nie robię, bo sama tego nie cierpię. Choć zauważyłam też, że czasem klientki pytają co myślę, ale przy wyborze i tak bardziej słuchają mamy czy koleżanki, która często doradza suknię w jej własnym stylu, zapominając, że to nie dla niej suknia.
Dzięki za odpowiedź :)
 
 
olivka_ja
[Usunięty]

Wysłany: Czw Maj 31, 2012 10:22 pm   

odnośnie sztucznego zachwytu sprzedających zgadzam się z Karolina1984- jakoś mnie to raziło, nie ma możliwości w każdej sukience wyglądać "olśniewająco"
to co mnie osobiście najbardziej denerwowało to gdy miałam wrażenie, że gdy opowiadałam o swoich oczekiwaniach były one ignorowane, bo mówię, że nie chce falbanek a dostaje kilka sukienek z falbankami bo: takie są modne, będę w nich łanie wyglądała itd...... czasem miałam wrażenie, że chodzi o sprzedanie konkretnego modelu
 
 
szpilka86 


Dołączyła: 13 Paź 2011
Posty: 295
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 10:52 pm   

Prócz sztucznego zachwytu sprzedających, przeszkadzałoby mi ich nadmierne... zaangażowanie - nie wiem jak to ująć. Chodzi mi o to, że sprzedawczyni jest od tego aby pokazać suknię, pomóc założyć, doradzić, zasugerować itp. ale co za dużo to nie zdrowo :) Dla mnie ważne jest, abym podczas przymiarek miała chwilę aby spokojnie porozmawiać z koleżanką bądź mamą. Nieraz przy sprzedawczyni nie ma się odwagi powiedzieć, że się wygląda źle, bądź że suknia jest brzydka. Tak więc jak sprzedawczyni zniknie na minutkę podczas przymiarki to nic złego się nie stanie :)
_________________
 
 
afra 

Dołączyła: 30 Wrz 2011
Posty: 23
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 10:54 pm   

Zdarza się, że klientka ma jakieś wyobrażenie o sukni, ale nic jeszcze nie mierzyła. Marzy jej się rybka a ma mały biust, dość szerokie biodra, krótkie nogi. Mierzy tą rybkę i mówi: niech mi pani da coś dobrego do mojej figury, bo w tym mi strasznie.
Ja przynoszę jej lejącą suknię na ramiączkach, ładnie podkreślającą talię o ona mówi: nie myślałam, że w takiej sukni będę dobrze wyglądać a jest super :)
Co innego kiedy klientka wie już w czym jej dobrze, wtedy pokazywanie jej innych modeli jest bezsensu
 
 
szaraczarownica 
zgryźliwy tetryk


Wiek: 39
Dołączyła: 15 Mar 2008
Posty: 1429
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Cze 01, 2012 5:04 pm   

afra, ja z innej beczki: wkurzające jest jak wchodzi się do salonu, a obsługa zwyczajnie olewa. Szczerze mówiąc nie lubię obsługi, która natychmiast biegnie w moją stronę na złamanie karku, bo czasami potrzebuję trochę czasu na samodzielne rozeznanie w salonie, ale zwykłe "dzień dobry" i uśmiech by wystarczyły. Potem może ktoś zapytać, czy w czymś pomóc tak, żebym to ja podjęła decyzję, czy jestem gotowa na obsługę. Ale rzeczywiście zdarzają się przypadki, gdy ktoś zwyczajnie olewa klienta, pomimo tego, że w sumie nie jest zajęty.

Oprócz tego często dziewczyny piszą, że wszystkie konsultantki są zajęte i czują się olane, bo nikt nie zwraca na nie uwagi. W takiej sytuacji chyba nie będzie nietaktem w stosunku do obsługiwanej klientki, jak konsultantka powie "dzień dobry" wchodzącej osobie.

Trochę poplątałąm, nie chce mi się przepisywać tego jeszcze raz, ale może rozumiesz o co mi chodzi.
_________________

 
 
Misiak87 
Misiakomamusia:)


Wiek: 36
Dołączyła: 13 Lis 2007
Posty: 1983
Skąd: okolice Łodzi
Wysłany: Pią Cze 01, 2012 5:33 pm   

Popieram, mówienie że w każdej sukni wygląda się bajkowo jest wkurzające.
Wciskanie dodatków na siłę- masakra.

Ale zbytnia szczerość- bez przesady- w salonie Barbara pani powiedziała mi: "O Boże, jakie ma pani nierówne biodra! Nic w kroju "A" nie będzie dobrze wyglądać!" :? No mam nierówne biodra. Nie jestem symetryczna.;) Chodziło o to, by wybrać sukienkę która to zamaskuje, a nie wytykanie mi tego, co wiem, i odradzanie kroju sukienki, o którym marzę.
I mimo, że nic w kroju "A" nie miało na mnie dobrze wyglądać, wybrałam właśnie taki krój, i chyba nikt się nie zorientował, że mam jedno biodro "bardziej".;) A w Barbarze nic nie kupiłam.
_________________
 
 
Shy 


Wiek: 36
Dołączyła: 20 Lip 2010
Posty: 224
Skąd: Łódź/Łowicz
Wysłany: Pią Cze 01, 2012 6:09 pm   

mnie najbardziej raziło to, gdy chciano mi wcisnąć na silę kapelusz czy inne dodatki.. tragedia, miałam ochotę urwać tej kobiecinie głowę! Do tego zdrabnianie imienia, żeby tylko się przypodobać jest tragedią. Proponowanie modelu, który panny młodej od początku nie interesuje tez może wpłynąć na negatywna opinię o salonie i samej konsultantce. Ja wiedziałam, że nie chcę koronek, bo one mi się nie podobają i zwyczajnie nawet jakbym pięknie w nich wyglądała to bym ich nie kupiła a niektóre z Pań wciskały mi te koronki na silę. Bardzo mnie to zraziło.
_________________

 
 
Karolaaa 


Wiek: 35
Dołączyła: 11 Sty 2009
Posty: 49
Skąd: UK
Wysłany: Pią Cze 01, 2012 10:05 pm   

Mi się RAZ zdarzyło że jak weszłam do salonu, to pani w salonie powiedziała że teraz jest zajęta z inną klientką i żeby się rozejrzała, a ona za 3-5minut do mnie przyjdzie. Pozwoliła mi obejrzeć suknie na wieszakach, w między czasie jak obsługiwała inną panią to zagadywał itp. W tym salonie kupiłam suknię :cool:

Inna rzecz że będąc w pierwszym sklepie konsultantka nakrzyczała na mnie że wchodzę w butach na część gdzie się wchodzi bez butów. Było sucho więc nie zabłociła, ale mogła powiedzieć grzecznie a nie "proszę mi tu z butami nie wchodzić!!!!!".

Kolejna rzecz to olewanie mnie jak mówiłam że suknia potrzebna jest na sierpnień 2012, a był sierpień 2011 - konsultantki mnie spławiały i nie chciały dać sukien do mierzenia.

No i na koniec :!: aż nazwę sklepu napiszę w "OPTIMUSIE" konsultantka nie chciała mi zdjąć z witryny sukni bo to najdroższa w salonie - pewnie uważała że mnie nie stać. Przyniosła mi kilka podobnych, a po 8 sukni którą odrzuciłam łaskawie przyniosła tę co chciałam (weszłam do salonu przymierzyć TĄ jedną suknię). Suknia leżała idealnie, nawet mój rozmiar był i kupiłabym ją, ale byłam taka zła na tę konsultantkę że wyszłam z salonu.

Apel do pań w salonach - nie zakładajcie że kogoś nie stać na coś. Mnie nawet nie zapytała o budżet na suknie i założyła że na najdroższą mnie nie będzie stać. A kosztowała 4,5tyś - mierzyłam droższe w innych salonach i nie było żadnego problemu.
_________________
 
 
 
afra 

Dołączyła: 30 Wrz 2011
Posty: 23
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Cze 02, 2012 1:11 am   

Bardzo dziękuję wam za odzew i cenne uwagi :)
Zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia - zabieranych doradców.
Na prawdę rzadko się zdarza, żeby zabrane osoby doradzały dziewczynie coś w czym jej dobrze. Zazwyczaj albo chcą ją ubrać w coś co same by założyły, albo postanawiają namawiać ją do eksponowania tych części figury, które lepiej byłoby ukryć.
Chociaż i tak najgorsza grupa to Ci milczący, co tylko ramionami wzruszają i mówią: też ładna, Tobie się musi podobać. Po co brać takich ze sobą skoro nic nie mówią? albo matki, które wmawiają córką, że są za grube, mają krzywe nogi albo biust za mały.
Zawsze mi takich klientek szkoda i staram się jakoś ratować sytuację, ale wiadomo, że
tym biedaczkom zależy na opinii "najbliższych"...
 
 
MałaMi 


Dołączyła: 14 Kwi 2011
Posty: 355
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Cze 02, 2012 1:36 am   

Bardzo ciekawy wątek :)

W obsłudze cenię:

- To, że pozwalają najpierw przyszłej Pannie Młodej się porozglądać

- Grzecznie pokazują najpierw te suknie, które PM sobie wybierze i pytają o gust i planowany budżet

- Jeżeli PM żadna z wybranych sukien po przymierzeniu nie powala na kolana, sugerują też inne modele które według jej wiedzy pasują do sylwetki i typu urody PM

- Nie robią sztucznych "ochów" i "achów"

- Kulturalnie sugerują uwydatnienie zalet i bez zbędnego grubiaństwa wspominają o mankamentach urody do ukrycia

- Nie wciskają na siłę dodatków

Chociaż suknię kupiłam w zupełnie innym salonie (także z bardzo wysokiej jakości obsługą - Venus), najlepiej się mną zajęto w Loris na Więckowskiego. Chociaż ostatecznie niczego tam nie kupiłam - ani sukni, ani potem butów - pani była tak uprzejma, że podała mi adresy innych sklepów i szewców gdzie mogę znaleźć buty jakich szukam.

Zdecydowanie nie cierpię w obsłudze:

- Olewania klientów (żadnego Dzień dobry etc.)

- Oceniania stanu portfela po wyglądzie. Pal licho, że ekspedientki to robią, no ale robią to także absolutnie głupio i na własną szkodę. Po pierwsze - nie chcę nikogo obrazić, ale znam z pierwszej ręki zarobki w branży i panie które nie są właścicielkami a sprzedawczyniami zdecydowanie zarabiają mniej np. ode mnie a traktowano mnie niekiedy jak biednego śmiecia. Nawet gdybym zarabiała połowę tego co one, nie mają oczywiście prawa tego robić. Chodzi mi tu jednak o fakt, że spotkałam kilka pań w "eleganckich" salonach ubranych w taniej sieciówce/ na bazarze, które zgrywały wielkie światowe primadonny i nie chciały pokazywać mi droższych sukien, chociaż buty jakie miałam na nogach były więcej warte niż cały ich strój. Nie mam zamiaru tu absolutnie niczym szpanować - chodzi jedynie o fakt, że jak ocenia się czyjś portfel po jego wyglądzie, to chociaż można by robić to porządnie i z sensem, a nie na zasadzie "nie ma szpileczek i tapety to biedna". Po drugie, ślub to tak wyjątkowa okazja, że nawet Panna Młoda z zapadłej wsi żyjąca z zasiłku potrafi dostać kilka tysięcy od rodziców który wzięli na tą okazję kredyt, żeby córeczka dostała sukienkę marzeń. Taka PM chętnie zapłaci w salonie za te marzenia, chociaż wygląda tak, że część ekspedientek nie pokaże jej "tej drogiej sukienki z wystawy"

- Sztuczne zachwyty

- "Szczere" ale jednocześnie obraźliwe uwagi odnośnie wyglądu klientek. Mój hit z Cymbeline gdzie prawie zmusiłam ekspedientkę, żeby coś mi dała do mierzenia (znowu kurcze wyglądałam za biednie na ten salon) - "Phi, nie sądziłam, że Pani będzie dobrze wyglądać w jakiejkolwiek sukience w tym salonie" (Po tym jak jednak wyglądałam w wybranej przez siebie do mierzenia sukience dobrze).
_________________


Mój dzienniczek: http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=13295
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Sob Cze 02, 2012 11:38 am   

Odwiedziłam wiele salonów i nie mogę narzekać na obsługę w żadnym z nich, w jednych było lepiej, w innych gorzej, ale nigdzie nie spotkałam się np. z olewaniem czy nieuprzejmością.
Zgadzam się z opinią MałejMi i reszty Dziewczyn.

MałaMi napisał/a:
"Phi, nie sądziłam, że Pani będzie dobrze wyglądać w jakiejkolwiek sukience w tym salonie"
MASAKRA :o :o :o
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

 
 
asia7 


Wiek: 39
Dołączyła: 28 Maj 2011
Posty: 659
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Cze 02, 2012 10:38 pm   

MałaMi napisał/a:
- Oceniania stanu portfela po wyglądzie. Pal licho, że ekspedientki to robią, no ale robią to także absolutnie głupio i na własną szkodę. Po pierwsze - nie chcę nikogo obrazić, ale znam z pierwszej ręki zarobki w branży i panie które nie są właścicielkami a sprzedawczyniami zdecydowanie zarabiają mniej np. ode mnie a traktowano mnie niekiedy jak biednego śmiecia. Nawet gdybym zarabiała połowę tego co one, nie mają oczywiście prawa tego robić. Chodzi mi tu jednak o fakt, że spotkałam kilka pań w "eleganckich" salonach ubranych w taniej sieciówce/ na bazarze, które zgrywały wielkie światowe primadonny i nie chciały pokazywać mi droższych sukien, chociaż buty jakie miałam na nogach były więcej warte niż cały ich strój. Nie mam zamiaru tu absolutnie niczym szpanować - chodzi jedynie o fakt, że jak ocenia się czyjś portfel po jego wyglądzie, to chociaż można by robić to porządnie i z sensem, a nie na zasadzie "nie ma szpileczek i tapety to biedna". Po drugie, ślub to tak wyjątkowa okazja, że nawet Panna Młoda z zapadłej wsi żyjąca z zasiłku potrafi dostać kilka tysięcy od rodziców który wzięli na tą okazję kredyt, żeby córeczka dostała sukienkę marzeń. Taka PM chętnie zapłaci w salonie za te marzenia, chociaż wygląda tak, że część ekspedientek nie pokaże jej "tej drogiej sukienki z wystawy"


oj to też mnie strasznie "uderzyło"
za pierwszym razem mierzyć suknie poszłam z siostrą, obie w trampkach, jakiś spodenkach, t-shirtach, zero makijażu itp. oczywiście w salonach robiono mi łaskę o wszystko, a w cymbeline właśnie musiałam się prosić o przymierzenie czegokolwiek :roll:
drugi raz poszłam z koleżanką, byłam już "dobrze" ubrana, pomalowana itp. oczywiście jakość obsługi o 100% lepsza
_________________
Ostatnio zmieniony przez asia7 Sob Cze 02, 2012 10:38 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
*Dorotka_ 
Moderator


Wiek: 36
Dołączyła: 02 Cze 2012
Posty: 5060
Skąd: Łódź/Wrocław
Wysłany: Nie Cze 03, 2012 11:16 am   

Dziewczyny, ale muszę też wziąć w obronę sprzedawczynie. Przecież one też są ludźmi, owszem to jest ich praca, muszą być zawsze uśmiechnięte i życzliwe, ale wyobraźcie sobie, że do tych sklepów na 10 Klientek średnio 7-8 przychodzi dla jaj poprzymierzać suknie, za które często ekspedientki odpowiadają materialnie. Musimy też wziąć pod uwagę, że PM to wredny i lekko rozpieszczony zwierz, i nastawienie "akceptowalnie" roszczeniowe zamienia się wręcz w nie?adnie - co widziałam na przykładzie kilku Pań w salonie na Jaracza, jak wybierałyśmy kieckę dla mojej Psiapsiółki.

Sama jestem sprzedawcą - co prawda nie sukien ślubnych (chociaż nie ukrywam, że chciałabym :) ), muszę często zaciskać zęby, bo szefostwo ciśnie na nas "za utarg", a wymagający Klient, traktuje mnie jak służbę i nieraz zmiesza z błotem - dla przyjemności. I naprawdę czasem trudno zdobyć się na szczery uśmiech, jeśli od wejścia osoba nas informuje ( mimochodnym tekstem, złośliwą uwagą na temat asortymentu, czy właśnie nastawieniem - obsłuż mnie, bo jesteś na niższym szczeblu społecznym), że ona tylko sobie poogląda, poprzymierza.
_________________


 
 
MałaMi 


Dołączyła: 14 Kwi 2011
Posty: 355
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Cze 03, 2012 11:34 am   

Dorotka_ napisał/a:
Dziewczyny, ale muszę też wziąć w obronę sprzedawczynie. Przecież one też są ludźmi, owszem to jest ich praca, muszą być zawsze uśmiechnięte i życzliwe, ale wyobraźcie sobie, że do tych sklepów na 10 Klientek średnio 7-8 przychodzi dla jaj poprzymierzać suknie, za które często ekspedientki odpowiadają materialnie.
. Po czym dokładnie poznajesz przymierzanie dla jaj?
_________________


Mój dzienniczek: http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=13295
 
 
*Dorotka_ 
Moderator


Wiek: 36
Dołączyła: 02 Cze 2012
Posty: 5060
Skąd: Łódź/Wrocław
Wysłany: Nie Cze 03, 2012 11:54 am   

Patrzę na wiek. Generalnie wiem, że część społeczeństwa się bogaci, ale 16-17latki nie kupią u mnie t-shirtu za 900 złotych, mimo licznych zapewnień. Niemniej jednak nie wpływa to na jakość obsługi w moim wykonaniu.

Kiedy budzą moje obawy? Gdy wchodzą osoby z tekstem "dobra, tą, i tą, i tą (rechot) Gabrycha a Ty weź tą!" , "która jest najdroższa?", gdy zaczynają się targi, "jak mi Pani zrobi -70% to wezmę" . Wątpliwości, budzą też osoby już od wejścia zdecydowane na pierwszą propozycję (która z definicji powinna być najdroższa) - "chcę tą, na pewno ją kupię, co taka tania?" po czym po godzinach przymiarek, "nie dzisiaj nie, ale na pewno po nią wrócę" :) osoby bez budżetu i jako, takiego wymarzonego typu.

Ja już się uodporniłam na takie zachowania, staram się z moim Klientem nawiązać szczerą i przyjemną rozmowę, ale nie zawsze się da. Specyfika asortymentu jaki sprzedaję też mnie do tego zmusza.

Oczywiście staram się nikogo nie szufladkować, ale wierzcie mi, że nie zawsze się da...
_________________


 
 
Karolina1984 

Wiek: 39
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 553
Skąd: Konstantynów
Wysłany: Nie Cze 03, 2012 1:36 pm   

a wiesz, co my kiedyś usłyszeliśmy, wchodząc w MAnufakturze do takiego jakiegoś jeśli chodzi o ceny- trochę z kosmosu sklepu ( oglądaliśmy garnitury dla P)- co oni tu w ogóle robią?? - jedna ekspedientka do drugiej.
Fajnie, co?? :?
_________________
 
 
*Dorotka_ 
Moderator


Wiek: 36
Dołączyła: 02 Cze 2012
Posty: 5060
Skąd: Łódź/Wrocław
Wysłany: Nie Cze 03, 2012 1:59 pm   

Mega nieprofeska, ja akurat nie mam na stanie garniturów, ale mogę je na życzenie Klienta sprowadzić, co jest dla mnie jak najbardziej korzystne, bo ceny garniaków oscylują około 5-6 tys. Dlatego lubię je sprzedawać - wiadomo - prowizja...

i nie chcę teraz się przerzucać winą, wiem, że momentami Obsługa Sklepu jest niemiła, ale warto też wziąć czasem głębszy oddech - ich strata jak są ****. Bo generalnie My jesteśmy Klientkami i my decydujemy o miejscu zakupu. I to jest właśnie możliwość "moralnej zemsty" za niemiłą obsługę.

Ja z racji wykonywanego zawodu jestem momentami aż za miła, ale z racji tego, że tego mi brakuje. Traktowania z szacunkiem - obustronnego.
Ostatnio zmieniony przez Dorotka_ Nie Cze 03, 2012 2:06 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Karolina1984 

Wiek: 39
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 553
Skąd: Konstantynów
Wysłany: Nie Cze 03, 2012 11:58 pm   

Nawiasem mówiąc, mieli garnitury jakościowo takie same, jak dwa razy tańsze innych firm :smile:
_________________
 
 
ola88 
Żona ;)


Dołączyła: 20 Lip 2009
Posty: 2026
Skąd: Tu i tam ;)
Wysłany: Pon Cze 04, 2012 12:12 am   

Karolina1984 napisał/a:
co oni tu w ogóle robią?? - jedna ekspedientka do drugiej.
Fajnie, co??
ja mam wrażenie, ze często się tak dzieje. Chyba wtedy przed wejściem do takiego sklepu powinno - iść się do fryzjera, paznokcie u kosmetyczki, duży obcas, narzeczony powinien iść w koszuli, spodniach na kant itp. - i może by inaczej spoglądali, a nie traktowali "z góry"

my tak mieliśmy w sklepie jubilerskim....
_________________
 
 
*Dorotka_ 
Moderator


Wiek: 36
Dołączyła: 02 Cze 2012
Posty: 5060
Skąd: Łódź/Wrocław
Wysłany: Pon Cze 04, 2012 10:26 am   

Akurat wygląd ma mniejsze znaczenie, mnóstwo przynajmniej moich Klientów przychodzi po siłowni - kobitki bez makijażu, z wielkimi torbami, faceci w dresach 8)

Nie ma zasady, ale mówię - sprzedawcy to też ludzie. I jak już sama zaobserwowałam (bo mnie też nie raz niemiło obsłużono, w jednym np. z salonów jubilerskim w Manu) najlepsza metoda to być miłym. Słodkim jak miód. Jak się po czasie flądra zreflektuje, że chciało się zostawić pokaźną sumę, to już jest za późno :cool:
 
 
kisskiss 


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 184
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Cze 05, 2012 1:21 pm   

Afra, ja jeszcze nie byłam w salonie sukien ślubnych, ale mam już kilka na oku i zamierzam się wybrać na rekonesans w najbliższym czasie.

Co byś mi doradziła? Mam sylwetkę typu gruszka, ale ze średnim/bardziej w kierunku dużego biustem, wąską talię. Oczywiście dość masywne uda i drobne łydki ;) Jestem średniego wzrostu ok 167cm i planuję obcas ok 6-9cm. Bardzo podobają mi się kiecki z miękkich materiałów, bez ramiączek (noszę taki i nie mam problemu z wyskakującym biustem) i miękko układające się na ciele. Noszę rozmiar M/38, ale zwykle bluzki i żakiety w tym rozmiarze są na mnie za luźne w talii. Doradzisz coś? Jakiej sukni powinnam szukać? Ślub mam za rok :)
 
 
afra 

Dołączyła: 30 Wrz 2011
Posty: 23
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 06, 2012 12:18 am   

kisskiss Ja osobiście doradzałabym coś w literę A. Ramiączka nie są konieczne bo jeśli suknia jest dobrze dopasowana to nie ma prawa się zsunąć. Ten fason ładnie podkreśli talię i dobrze będzie się układał na biodrach. Odradzam suknie z lejącego materiału bo dość mocno przylegają do ciała i widać przez nie wszystko (każdy, pieprzyk, fałdkę czy szew na majtkach!) polecam coś z organtyny albo satyny choć jest troszkę cięższa, ale wygląda bardziej elegancko. Na początku roku w salonach powinny pojawić się nowe kolekcje więc będziesz mogła sprawdzić zarówno nowe modele jak i wyprzedażowe. Najlepiej zacząć szukać 6 miesięcy przed ślubem.

[ Dodano: Sro Cze 06, 2012 12:22 am ]
Dorotka_ wiem o czym mówisz. Zdarzają się takie "klientki" czasem zamiast 17 lat mają 25 i wciąż dobrze się bawią przymierzając po 5 kiecek. Najbardziej lubię te co przychodzą raz w miesiącu za każdym razem z inną koleżanką i jeszcze potrafią bezczelnie spytać czy jest coś czego nie mierzyły? A kiedy pytam grzecznie kiedy jest ślub to mówią, że albo w tym roku albo w przyszłym!
Ja rozumiem, że przymierzanie takich sukni to fajna sprawa, ale dla ekspedientki nie jest to lekkie, łatwa i przyjemne, zwłaszcza jak trafia na taką gwiazdę i jeszcze musi uważać, żeby jej "tapeta" nie została na sukni przy zakładaniu...
 
 
kisskiss 


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 184
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 06, 2012 10:01 am   

afra, no to szkoda, bo w sumie w A, te suknie wydają mi się bardzo nijakie, ale jak mówiłam jeszcze nie byłam w salonie i wszystko przede mną. Zależy mi właśnie na tym bym czuła się w sukni swobodnie, więc trochę się obawiam ciężkiej. Bardzo podoba mi się też dekolt w serce, tak jak tutaj:




czy satyna może wyglądać tak, jak tutaj ?:
 
 
cotumka 


Wiek: 34
Dołączyła: 01 Kwi 2010
Posty: 1142
Skąd: Beauty Bałuty
Wysłany: Sro Cze 06, 2012 6:31 pm   

ava napisał/a:
MałaMi napisał/a:
"Phi, nie sądziłam, że Pani będzie dobrze wyglądać w jakiejkolwiek sukience w tym salonie"
MASAKRA :o :o :o

dokładnie. ja to mówi mój Narzeczony: "bym wzięła łopatę i zaczęła nap******lać" :/

ale wracając do tematu... kiedyś poszłam z przyjaciółką wybierać suknię na Jej ślub... w zasadzie wchodząc do salonu Pani nawet nie raczyła podnieść wzroku znad gazetki, a na nasze(!) "dzień dobry" nie odpowiedziała, zapytała tylko "kiedy ślub?". Gdy została uraczona tą jakże ważną informacją, kazała nam przyjść w styczniu, bo wtedy będzie nowa kolekcja...
Aha, no i muszę wspomnieć, że cały czas trzymała w ręku gazetkę i nawet nie podniosła swoich czterech liter z krzesełka...
_________________
Ostatnio zmieniony przez cotumka Sro Cze 06, 2012 6:54 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
afra 

Dołączyła: 30 Wrz 2011
Posty: 23
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 5:29 pm   

kisskiss te suknie, które tu wrzuciłaś podkreślają biodra, więc jeśli chciałabyś swoje pokazać to ten fason będzie dobry. Tak, satyna może tak wyglądać. Teraz na FB Agnes pojawiła się część ich nowej kolekcji i można tam znaleźć kilka na prawdę bardzo ładnych sukni.
 
 
kisskiss 


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 184
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Cze 08, 2012 10:03 am   

Afra, wolałabym raczej podkreślić wąską talię i ramiona i linię biustu (oczywiście z umiarem). Na szczęście w sukni ślubnej część dla mnie newralgiczna, czyli uda będzie zasłonięta ;)

W ogóle wczoraj oglądałam film z Jennifer Lopez (Pokojówka na Manhattanie) i ona w tym filmie miała na sobie zwiewną suknię w typie greckim z dekoltem w serce i podkreśloną talią. Wyglądała prześlicznie! A przecież jest gruszką. Widziała może któraś z Was też ten film?

Podrzucam sukienkę, ale nie widać jej dokładnie i nie ma na zdjęciu takiego uroku jak w filmie:


Przeglądałam zdjęcia sukni Agnes i bardzo spodobał mi się ten model:
Ostatnio zmieniony przez kisskiss Pią Cze 08, 2012 10:05 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ppola 
Birdwoman


Wiek: 42
Dołączyła: 05 Wrz 2008
Posty: 2189
Skąd: Kanzas
Wysłany: Pią Cze 08, 2012 10:23 am   

kisskiss, Twoje pytania pasują do watku http://www.forum.wesele-l...der=asc&start=0 a nie o tym jak ma wygladac obsługa w salonie sukien, wiec bardzo prosze o dalsze kontynuowanie w tamtym watku
_________________

Obudź się Gość :D
 
 
kisskiss 


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 184
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Cze 08, 2012 10:29 am   Re: Suknie ślubne - "od kuchni"

ppola, ok, chociaż z pierwszego wpisu Afry wywnioskowałam, że też można się jej poradzić w kwestii wyboru sukni.

afra napisał/a:

Oczywiście bardzo chętnie odpowiem na wszystkie wasze pytania dotyczące sukien: kiedy NA PRAWDĘ trzeba zamówić suknię, jaki fason do figury? jaki kolor i co na głowę.
Czekam na wasze wskazówki i pytania :)
 
 
ppola 
Birdwoman


Wiek: 42
Dołączyła: 05 Wrz 2008
Posty: 2189
Skąd: Kanzas
Wysłany: Pią Cze 08, 2012 10:35 am   

kisskiss, jasne ale po to mamy odpowiednie watki zeby nie robic grochu z kapusta, a tamten zdecydowanie bardziej pasuje :)
_________________

Obudź się Gość :D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl